Kasztanowa Łapazostała Postacią Marca 2024! Terminatorka z Klanu Wichru zwróciła uwagę graczy swoim charakterem i nastawieniem. Choć Kasztan jest przykładną terminatorką, często wzbiera się w niej wiele złości... jak na Zgromadzeniu, gdzie zaczepiana przez gromowego terminatora, Wilczą Łapę, zdenerwowała się i zdzieliła go łapą. Doceniona została też jej relacja z młodszym kolegą, Siwkiem. Czy Kasztanowa Łapa nauczy się kontrolować swoje negatywne emocje?
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Szałwia jest smukłą, wysoką, zgrabną kocicą o długich nogach oraz długim, gęstym, srebrnym futrze. Sierść wichrzaczki jest zadbane, puszyste i przyjemne w dotyku. Jej futro jest białe z ciemnoszarym nalotem na grzbiecie, ogonie oraz głowie. Na łapach można zauważyć delikatne pręgi, tak samo jak na ogonie. Co się wyróżnia w całym jasnoszarym futrze wojowniczki, to nieznaczna ruda plamka nad prawym okiem, którą można czasami nawet po prostu nie zauważyć. Pod futrem kocicy znajdują się dobrze zarysowane mięśnie. Wymagające treningi z mistrzem przyniosły miłe dla oka skutki. Na końcówkach uszu kocicy można zauważyć pędzelki, a futerko w uszach jest jasnoszare. Szałwia posiada również lśniące, jasnozielone oczy, którymi przeczesuje tereny Klanu Wichru. Białe zęby ukazuje w szerokim uśmiechu, który każdy z jej pobratymców widział chociaż raz. Wąsy Szałwii są gładkie oraz długie. Nosek jest różowy, wokół niego znajduje się ciemniejsza obwódka. Można również zauważyć, że na prawym barku widnieje blizna po pazurach jak i na zadzie kocicy. Znajduje się tam szrama, mniej widoczna, bo przykryta długim futrem. Po walce ze szczurami, i związaną z nią zakażoną raną, nie posiada najbardziej zewnętrznego palca prawej łapy, gdyż ten musiał zostać poddany amputacji, aby srebrna mogła dalej służyć swojemu Klanowi. ::blizny: blizna po pazurach na prawym barku, niewidoczna szrama po pazurach na zadzie, odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Już od początku Szałwia wykazywała się dość zadziornym charakterkiem. Za kociaka lubiła się bawić, dokuczać innym i psocić. Była radosna, pełna życia, no jak to kociak, który biegał wszędzie i błagał o historyjki rodem z Miejsca, Gdzie Brak Gwiazd. Gdzie się nie odwrócisz była tylko Szałwia, mały wichrowy psotnik. Z jej pyszczka wylewały się słowa całymi potokami, czasami nazbyt szczerze czy wredne, ale zielonookiej to nie przeszkadzało. I tak naprawdę, to niewiele się zmieniło od tamtego czasu. Oczywiście, Szałwiowe Życzenie miała pewne upadki jeśli chodzi o samopoczucie, związane to z zaginięciem kuzynki czy śmiercią Skrzącego Nieba. Nie mniej jednak srebrna wojowniczka pozostała taka sama, jak zawsze. Wesoła, rozgadana i chętna pomóc każdemu, kto się tylko napatoczy pod jej łapska. Kocica jest podatna na każde negatywne emocje, niektórzy mogliby ją nazwać porywczą, emocjonalną. Chce dla każdego jak najlepiej, dla swojego Klanu oraz rodziny. Córkę Lekkiego Piórka można również nazwać pracoholiczką. Wobec swoich terminatorów jest wymagająca, chcąc wytrenować każdego swojego ucznia najlepiej, jak tylko potrafi i być pewnym, że spod swoich skrzydeł wypuści bezbłędnie wytrenowanego wojownika. Często bierze sprawy w swoje łapy, jeśli uważa, że jest to potrzebne. Jest kompetytywna, potrafi zachować się poważnie w niektórych sprawach, jeśli tego wymagają. Surowy wyraz pyska jednak w znacznej mniejszości występuje w mimice zielonookiej, a z tych powodów niewielka ilość kotów widziała ją poważną. Jeśli chodzi o relacje z innymi, zazwyczaj srebrna kocica jest przyjaźnie nastawiona. W rozmowie jest rozgadana, jednak również potrafi słuchać, czasami wesprzeć ciepłym słówkiem, jeśli sytuacja tego wymaga. Nie jest jakoś krytycznie nastawiona na obce koty, a wręcz przeciwnie! Uważa, że każda znajomość poza Klanem Wichru może się przydać, także chętnie poznaje koty z Klanu Gromu, Rzeki czy Plemienia. Nie mniej jednak zaznacza swoje granice i jeśli ktoś taką wyimaginowaną barierę przekroczy, od razu daje znać, językiem swojego ciała czy po prostu mówiąc. Mniej więcej działa to tak, że jeśli ty będziesz miły dla Szałwii, tak samo będzie odpowiadać wichrowa wojowniczka. Często rzuca luźnymi żartami w rozmowie. Niektórzy również by mogli uznać, że posiada dość kokieteryjną postawę, chociaż to też zależy od kota, którego spotkała. Nie mniej, jednak jeśli ktoś zajdzie za skórę córce Czarnego Ogon, wojowniczka nie będzie miała oporów przed kłótnią, w której będzie miała za cel wygrać. Zazwyczaj na jej jasnym pyszczku występuje szeroki uśmiech, a w jadeitowych oczkach błysk życia i dobrego humoru.
Historia
Szałwia urodziła się Porą Zielonych Liści w Klanie Wichru. Otrzymała kochającą oraz dość liczną rodzinę, bo dzięki swojej mamie, Lekkiej Piórko, urodziła się w rodzinie Cebulowej Nos, która narodziła trochę kociąt w swoim życiu. Jej matką była śliczna, ruda kocica z bielą noszącą imię Lekkiego Pióra, a ojcem Czarny Ogon, masywny, czarny srebrny cieniowany kocur, dzięki któremu tak naprawdę odziedziczyła większość ze swojego wyglądu. W miocie wraz z małą Szałwią znajdowała się Pokrzywa, jej jedyna siostra i najlepsza przyjaciółka przez większość życia, jak i dwójka braci: Tymianek oraz Rozmaryn. Lekkie Piórko, która marzyła o kociakach praktycznie od momentu, w którym uświadomiła sobie taką opcję. Matka srebrnej kocicy planowała poród, a wraz ze swoim parterem nie mogli się doczekać przyjścia na świat swoich pociech. Lekkie Piórko planowała, aby jej dzieciaczki były grzeczne i kochane, chociaż to akurat nie wyszło. Natomiast Czarny Ogon, mimo tego, że był przytłoczony nowymi obowiązkami ojca, nie wymigiwał się z nich, chcąc, aby jego kocięta miały jak najlepszy start w życiu, oraz aby miały tatę, który będzie obok nich, i który będzie ich wspierał. Także początek życia Szałwii był naprawdę dobry, a kotka nie miała na co narzekać.
W wieku sześciu księżyców cały miot Czarnego Ogona został mianowany na terminatorów. Mistrzynią srebrnej kotki została Liściasta Burza, bliska przyjaciółka od momentów kocięcych jej ojca. Niestety niedługo po ceremonii na terminatorów jeden z braci Szałwii, Rozmarynowa Łapa zachorował na zielony kaszel. Terminatorka próbowała odwiedzać swojego brata, jednak krótko po zachorowaniu, Brzozowa Skórka zakazała spotkań z chorym kocurem. Zielonooka terminatorka była wściekła na decyzję medyczki, nawet jeśli miała ona sens. Nie miała jak Rozmarynowi opowiadać o treningach z Liściastą Burzą czy o ploteczkach związanych z legowiskiem terminatorów. Dwa księżyce później stan Rozmarynu się pogorszył, on przegrał walkę z chorobą i odszedł jako pierwszy do Gwiezdnego Klanu, skąd mógł obserwować postępy swojego rodzeństwa. Rodzina wraz z Szałwiową Łapą pogrążyła się w żałobie. Ta jednak nie miała szansy trwać zbyt długo, gdyż życie parło przed siebie, zostawiając śmierć młodego terminatora daleko za sobą. Szałwia musiała dokończyć swój trening, doskonale o tym wiedziała. Na szczęście jej mistrzyni wykazała się współczuciem, którego w tamtym momencie młoda kocica potrzebowała. Liściasta Burza zrozumiała fakt, że jej terminatorka była wyłączona na kilka księżyców z klanowego życia, a same treningi konstruowała tak, aby były lżejsze oraz łatwiejsze do przyswojenia.
Minęło trochę czasu, a Szałwiowa Łapa z dnia na dzień powoli wracała do swojego normalnego trybu życia. Chociaż nie mogło być od razu z górki. Pewnej nocy zauważyła, że Tymiankowa Łapa wychodzi z obozu, kryjąc się po krzewach czy innych norach. Zielonooka zamartwiając się o swojego brata, zaczęła za nim podążać, aby odkryć prawdę, jaką Tymianek od raczej dość dawna skrywał. Jej pozostały brat upodobał sobie rudą, długowłosą kocicę z Klanu Cienia i z tą się spotykał. Zdruzgotana oraz zniesmaczona tym faktem Szałwia wróciła do obozu, mając w planach, aby tam na spokojnie porozmawiać ze swoim bratem, a jeśli ten nie będzie chciał po dobroci, po prostu mu to wygarnąć. Aczkolwiek za dużo się działo w życiu Szałwiowej Łapy i nawet nie miała momentu, aby skonfrontować Tymiankową Łapę w związku z cienistą miłością. Szałwię oraz Pokrzywę wciągnęły treningi, Tymianka ukochana. Kilka księżyców później zmarł Czarny Ogon wraz ze swoją przyjaciółką Liściastą Burzą, mistrzynią srebrnej kocicy. Dwójka ta podczas patrolu zagadała się, a nie zauważając Cichego Strumyka, tam wpadła. Ojciec Szałwii nie potrafiąc pływać miotał się w wodzie, tak samo jak jego przyjaciółka. Finalnie we dwoje utonęli, a muskularny srebrny kocur dołączył do swojego syna na Srebrnej Skórce. Nowym mistrzem zdruzgotanej po tych wydarzeniach Szałwii został Skrzące Niebo. Na szczęście, kocur rozumiał również stratę swojej nowej uczennicy, a dzięki małej różnicy wieku, mógł ją wspierać.
W wieku dwudziestu księżyców Szałwia została mianowana wraz ze swoim rodzeństwem. Kocica otrzymała imię Szałwiowego Życzenia, natomiast rodzeństwo Tymiankowego Liścia oraz Pokrzywowego Pyłu. Lekkie Piórko, nadal w żałobie po śmierci swojego partnera, wiele razy mówiła swoim ostałym dzieciom, że ojciec byłby z nich dumny, tak samo jak ona teraz. Szałwia starała się wraz ze swoją siostrą dotrzymywać towarzystwa matce, wspierać ją, tak samo jak ona to robiła, kiedy jej miot był kociakami, natomiast Tymiankowy Liść odsunął się od swojej rodziny na rzecz cienistej kocicy. Kocur zaczął wychodzić coraz częściej na granice z Klanem Cienia czy na tereny niczyje, które znajdowały się między terenami Wichru i Cienia. Pewnego dnia Szałwia, mając już dość zachowania Tymianka, podążyła za nim, w końcu mając odwagę i siłę, aby wygarnąć bratu tę sytuację. Ruda kocica od razu uciekła na tereny swojego Klanu, gdy tylko zauważyła srebrną wojowniczkę, a między rodzeństwem wybuchła kłótnia. Tymiankowy Liść pozwolił swoim emocjom zapanować nad swoimi czynami, co spowodowało walką między dwójką wojowników. W kołtunie walki brat Szałwiowego Życzenia zaatakował swoją siostrę, przysparzając ją o bliznę na barku oraz o małą bliznę, zazwyczaj przykrytą długim futrem, na zadzie. Pokonana kotka odeszła w stronę obozu, aby zasięgnąć pomocy medyczki. Oglądnęła się przez ramię i smutno zauważyła, że Tymianek bezmyślnie skacze w stronę cienistych terenów, aby podążyć za swoją ukochaną. W lecznicy obsłużyła ją Pliszkowy Dziób, a jak zawsze Szałwia gadała jak najęta, teraz była cicha jak mysz. Było to spowodowane zmęczeniem, jak i rozczarowaniem zachowaniem brata. Szałwia w wieku dwudziestu czterech księżyców, wracając ze spaceru, dowiedziała się, iż jej matka, Lekkie Piórko, zginęła. Matka Szałwii wyszła na patrol graniczny, który spotkał drapieżnika, a dokładnie drapieżniki, bo lisy. Kocica zginęła broniąc reszty patrolu, którym Szałwiowe Życzenie miała za złe, iż pozostawiły jej matkę na pastwę losu.
Zaczął się pożar. Okropny żywioł, którego Szałwia mogła doświadczyć na własne oczy. Ogień pożerał cały las, bez zawahania się. Gdy tylko Tymiankowy Liść się dowiedział o katastrofie, rzucił się w ogień za swoją partnerką. Szałwia wraz z Pokrzywą próbowały go powstrzymać i przekonać, aby pozostał przy nich, aczkolwiek kocur… cóż, nie posłuchał. Klan uważa syna Lekkiego Piórka za zaginionego, chociaż dwie siostry wiedzą, że ten prawdopodobnie spłonął, gdzieś nad ciałem rudej kocicy, albo próbując do niego dotrzeć. Ciało kocura zostało kompletnie zdewastowane w pożarze i nikt nie potrafił go odnaleźć. Zresztą, też nikt nie próbował. Ewakuacja Klanu Wichru oraz Gromu się zaczęła, a z czterech dzieci Lekkiego Piórka i Czarnego Ogona, została tylko dwójka. Szałwia oraz Pokrzywa. Dwie przyjaciółki z tego samego miotu. Zielone ślepia Szałwii w delikatnej panice szukały Pliszkowego Dziobu, jako że tą po prostu polubiła. Uspokoiła się w momencie, w którym tą znalazła, posyłając jej słaby uśmiech. To, czy srebrna medyczka to zauważyła, było już drugą sprawą. Niestety, kiedy Szałwiowe Życzenie już myślała, że to koniec katorgi na najbliższe księżyce, w tłumie kotów zgubiła swoją siostrę. Wichrowa wojowniczka próbowała nawoływać swoją siostrę, szukała jej w każdej wolnej chwili. Pokrzywowy Pył jednak przepadła jak kamień w wodę, już nigdy nie wracając do Klanu Wichru. Szałwia w większości czasu przesiadywała nocą, błagając Gwiezdny Klan, aby jej siostra znalazła drogę do domu. A jeśli nie, aby była po prostu zdrowa i bezpieczna.
Klany finalnie osiedliły się na nowych terenach, powoli się przyzwyczajając do nowych terytoriów niedaleko gór czy warunków. Kotka chcąc przyzwyczaić się do nowych terenów, chciała zbliżyć się do Pliszkowej Dziób. Kilka razy z nią rozmawiała, plotkowała, każda jednak z tych rozmów nie kończyła się dobrze czy jakoś bardzo owocnie, tak jak Szałwia by tego chciała. Koty Klanu Wichru powoli zaaklimatyzowały się na obecnych terenach, tak samo jak srebrna wojowniczka. Wkrótce dostała pierwszego terminatora, którym okazała się jej kuzynka, Zawilcowa Łapa. Niedługo potem odbyła się ceremonia kociąt Niedźwiedziej Gwiazdy, podczas której otrzymała Świergoczącą Łapę! Zielonooka nie spodziewała się za bardzo tak nagłego spadku obowiązków na jej barki, jednak przyjęła obydwie terminatorki z wielką chęcią. Wsparcie okazane ze strony Skrzącego Nieba dodało jej tylko pewności siebie, dzięki czemu pewna siebie miała siłę, aby poprowadzić oba treningi. Chociaż nie na długo. Nagle Zawilcowa Łapa zaginęła, pozostawiając Szałwię dość zdewastowaną. Wojowniczka przez długi czas obwiniała się za zaginięcie kuzynki, szukając jej wszędzie po terenach czy nawet poza nimi. Długie spacery w poszukiwaniu kocicy spowodowały, że Szałwia zachorowała na biały kaszel, który szybko przerodził się w zielony kaszel. W pewnym momencie srebrna wyzdrowiała, chociaż mało jadła przez krótki okres czasu, nie mogąc nic przełknąć z powodu poczucia winy oraz stresu związanego z zaginięciem jej pierwszej terminatorki. Osłabione ciało wojowniczki jednak nie było przygotowane na kolejną stratę, którą była śmierć Skrzącego Nieba, jej mistrza. Kocica przeżyła ciężko śmierć zastępcy przywódcy Klanu Wichru, powodując jeszcze większe przyciszenie temperamentu wojowniczki. Kiedy Klany w końcu osiedliły się na nowych terenach, odbyło się pierwsze zgromadzenie, na które miała szczęście, albo też i nie, iść Szałwiowe Życzenie. Nie skupiała się na tym, co było omawiane przez przywódców, a na tym, że wpadła na jakiegoś gromniaka. Korzenny Język, bo tak miał na imię nieszczęśnik, o którego po potykała się wojowniczka, został wypytany przez zdesperowaną Szałwię, czy widział jej kuzynkę, a po uzyskaniu odpowiedzi negatywnej, srebrna poddała się, tracąc jakąkolwiek nadzieję. Kocica zaczęła po prostu płakać, a gdy był czas opuścić Gadzie Łuski, poczołgała się w stronę wichrowych terenów. Wkrótce dostała również kolejnego terminatora, znowu kogoś ze swojej rodziny. Krowia Łapa, córka Gronostajowej Mordki, przez wybór Niedźwiedziej Gwiazdy, została przydzielona pod jej skrzydła. Trening tej dwójki nie zaczął się najlepiej jednak najlepiej.
Trochę minęło czasu, zanim Szałwia pogodziła się ze stratami. Miała w końcu nadal Cebulowy Nos, a czas nie stanął tylko dla niej w miejscu. Zaczęła wychodzić na dłuższe spacery, aż w końcu trafiła na tereny niedaleko Plemienia Niedźwiedzich Kłów. Na łączce spotkała niebieską kocicę, imieniem Pąk. Nie mniej jednak, szybko się rozstały, mając swoje własne obowiązki. Później trochę wiele się działo. Po pewnym czasie Zawilcowa Łapa wróciła. Szałwiowe Życzenie odebrała swoją kuzynkę z granicy, dość spanikowana. Nie mniej jednak kocica wróciła do Klanu, cała i zdrowa. Mniej więcej. Radość przepełniała wojowniczkę, dzięki czemu odzyskała swoją pewność siebie i żywotność. Można powiedzieć, że Pliszkowy Dziób domyśliła się, iż srebrna wojowniczka trzyma w sobie jakieś uczucia do niej, co skutkowało kłótnią i rozstaniem się dwóch kocic, aby odejść w swoje własne strony. Szałwia natomiast nie musiała czekać długo, aby się jakoś pocieszyć. Nad Gładką Taflą spotkała Korzennego Języka, z którym chwilę pogawędziła, przy okazji przepraszając za sytuację na zgromadzeniu. Dwójka ta spędziła przyjemny czas w swoim towarzystwie, w większości na rozmowach, przekomarzaniu się oraz spacerze. W Klanie kocica wielokrotnie myślała o swoim znajomym zza granicy, szybko te odsuwając na celu mając skupić się na obowiązkach. Rozmawiała z kociakami, bo te nadzwyczaj do niej lgnęły, po czym dostała jeszcze kolejnego terminatora, którym był Skoczna Łapa. Niedługo potem znowu spotkała się z niebieską kocicą z Plemienia, dowiadując się czegoś nowego o grupie kotów zamieszkującej tereny Sokolich Gór. Wkrótce skonfrontowała swoją terminatorkę, Krowią Łapę, gdyż ta opuszczała swoje treningi przez ponad dwa księżyce. Wywiązała się kłótnia między terminatorką a Mistrzynią, finalnie jednak to srebrna kotka postawiła na swoim, karząc kocicę za odpuszczanie jednego, ze swoich najważniejszych obowiązków. W międzyczasie wojowniczka spotkała się z Rozżarzonym Krokiem nad brzegiem Oka Gór, niedaleko granicy Klanu Gromu, jak i otrzymała kolejnego terminatora, Skowronkową Łapę. Na tej ceremonii również została mianowana jej uczennica, Świergocząca Łapa.
Warto również wspomnieć o patrolu, który Szałwia prowadziła wraz z Golcową Gwiazdą. Dwie kocice zaszły do Rysiego Gąszczu, gdzie wojowniczka widziała borsuka księżyc przed tym wyjściem. Borsuka dwie kocice nie znalazły, ale znalazły szczury. Dwie kotki pokonały czwórkę gryzoni, później musząc udać się do lecznicy. Rany przywódczyni leczyły się wspaniale, ale te Szałwii… no właśnie nie za bardzo. Motyla Łapa, terminator medyczki, próbował z całych swoich sił wyleczyć srebrną wojowniczkę, rana jednak pogarszała się coraz bardziej i bardziej. Finalnie medycy zadecydowali, aby amputować najbardziej wewnętrznego palca na prawej łapie kocicy, czyli właśnie tam, gdzie znajdowała się zakażona rana. Wojowniczka leżała, próbując nawet tam przeprowadzić treningi swojej czwórki terminatorów.
Kiedy wyzdrowiała zdarzało jej się chodzić w okolice terenów gromu w nadzieji na spotkanie Korzennego Języka. Nie zawsze jej się to udawało, a czasami tak. Pewnego momentu odszedł do Gwiezdnego Klanu ówczesny zastępca Wichru, Tonące Słońce. Na pogrzebie burego kocura to właśnie Szałwia została wybrana na zastępczynię Golcowej Gwiazdy i od tamtego momentu wszystko zaczęło się... jakby sypać. Od kłótni z Zawilcową Łąką, po ekscesy Iskrzącego Pyłu, które wyszły na jaw. Kocur ten został zdegradowany na rangę terminatora, i to Szałwiowe Życzenie zajęła się jego doszkalaniem. Wichrowe koty musiały dobić również szczury z Zimnej Toni. Niedługo później na granice Wichru zjawił się patrol Plemienia, który dowiódł nowych rzeczy, i było bardzo blisko do wydalenia terminatora z Klanu. Mimo wszystko trening przebiegał dość spokojnie.
Szałwiowe Życzenie na Zgromadzeniu V znowu rozmawiała z Korzennym Językiem, jednak zostali zauważeni przez Kruczą Gwiazdę. Mimo tego, że przywódca nic nie zrobił, Szałwia poczuła nieprzyjemny dreszcz, a wracając do obozu zamartwiała się o kocura, czy czasami przywódca nic mu nie zrobi. Od tamtego czasu kocura również nie widziała. Do Klanu wrócił Gęsia Łapa, który został jej terminatorem. Kocica również porozmawiała z Golcową Gwiazdą o swoich uczuciach wobec Korzenia, mając nadzieję, że zostanie zdegradowana przez przywódczynię do wojowniczki. Tak się nie stało, ponieważ liderka pozostawiła wybór srebrnej kocicy. Od tej rozmowy kotka starała się odciąć myśli od burego kocura, z niepowodzeniem. Zawsze wodziła wzrokiem po granicach Gromu. Golec zachorowała, przez co Szałwia musiała się pojawić jako przywódca jej Klanu na kolejnym Zgromadzeniu, VI. Nie widziała nigdzie Korzenia, dlatego też zapytała się swojego przyjaciela, Rozżarzoną Gwiazdę, po spotkaniu Klanów, jak się bury kocur trzyma. [ODPOWIEDZ CZARKA UGA BUGA] Szałwia musiała też prowadzić ceremonię dzieci Świergoczącego Boru. Jej terminator, Iskrząca Łapa, zaginął.
UMIEJĘTNOŚCI: • Skradanie się: 3 poziom • Tropienie: 2 poziom • Wspinaczka: 2 poziom • Pływanie: 1 poziom
Ostatnio zmieniony przez Szałwiowe Życzenie dnia Wto 02 Sie 2022, 11:48, w całości zmieniany 15 razy
Re: Szałwiowe Życzenie
Pon 16 Lis 2020, 10:41
Szałwiowe Życzenie
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Ostatnio zmieniony przez Szałwiowe Życzenie dnia Nie 14 Sie 2022, 21:37, w całości zmieniany 29 razy
Re: Szałwiowe Życzenie
Wto 01 Cze 2021, 20:44
Szałwiowe Życzenie
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
≡I love you since this morning≡ Not just for aesthetic I wanna touch your [b o d y] - ̗̀ So fuckingelectric ̖́- I know you scared of me You said that I'm too eccentric I'm crying all my ▿tears▿ ≡And that's fuckingpathetic≡
Don't you test me, no JUST BECAUSE I PLAY THE PIANO DOESN'T MEAN NOT, I'M NOT WILLING TO take you down
you taste just right sweet like tennessee honey and. ..we ..can...run ..away swimming....in......the sunlight e v e r y d a y
paradise, it's in your eyes GREEN LIKE AMERICAN MONEY
Lately I, can't decide, run or hide Oh and when I do, I'm sure I'll end up moving too A suit and tie, sell or buy, laugh or cry What's a guy to do, when nothing's standing still for you So many angles, so many lines So many ways to see the sunrise
I'm going back to 505 If it's a seven hour flight or a forty-five minute drive In my imagination, you're waitin' lyin' on your side With your hands between your thighs and a smile
Then the rainopened up the sky to get One last kiss, I love you like an alcoholic One last kiss, I love you like a statuette One last kiss, I need you like I need a broken leg
I'm gonnapack my things and leave you behind This feeling's old and I know that I've made up my mind I hope you feel what I felt when you shattered my soul 'Cause you were cruel and I'm a fool So please let me go
BYE–BYE BABY BLUE
i wish you could see the wicked truth caught up in a rush, it's killing you screaming at the sun you blow into curled up in a grip when we were us fingers in a fist like you might run i settle for a ghost i never knew super paradise i held onto
BUT I SETTLE FOR A GHOST
Ostatnio zmieniony przez Szałwiowe Życzenie dnia Pią 13 Sie 2021, 10:52, w całości zmieniany 2 razy
Re: Szałwiowe Życzenie
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.