IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Oko Lasu
Norka (stos zwierzyny)
Czw 12 Lis 2020, 11:45
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Pod Zarośniętym Głazem została wykopana przez paru wojowników norka, w której przechowywane jest jedzenie. Dzięki położeniu w chłodnej, wilgotnej ziemi, nie psuje się tak szybko, jak wystawiona na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, pomimo że ten sposób przechowywania jedzenia powoduje zapiaszczenie zwierzyny i trudności z wydobywaniem jej. Jest to jeden z najskuteczniejszych sposobów, dzięki którym dana zwierzyna może leżeć dłużej, niż pół słonecznego dnia.
Re: Norka (stos zwierzyny)
Pon 16 Lis 2020, 11:45
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Szałwia wstała niechętnie dzisiejszego dnia. Jakoś tak po prostu, była dzisiaj leniwa. Może to przez fakt, że w nocy przyśnił jej się koszmar, dość realistyczny, który ukazywał ciało jej brata w czerwono-pomarańczowych płomieniach. Później zmieniła się sceneria, która ukazywało ciało Pokrzywy, porzuconej gdzieś z boku lasu. Oh, biedna ona... zgubiła się, będzie musiała jej Szałwia poszukać w wolniejszy dzień. Jednak na razie nie ma co biec w nieznane. Najpierw trzeba dopomóc reszcie ocalałych. Zielone ślepka kociczki nagle zauważyły stos zdobyczy... a raczej on nie był stosem, a marną kupką. Zmarszczyła brewki i ciężko westchnęła. Będzie musiała iść na jakieś polowanie w najbliższej przyszłości, co by Klan nie przymarł. I tak już Pliszkowy Dziób ma dużo problemów na głowie, a co, jeszcze będzie leczyć wygłodniałe koty? Co to to nie. Srebrna kocica ciężko westchnęła i spuściła łeb do norki, aby wyciągnąć jakąś wątłą mysz. Oczyściła ją z ziemi i innych trawsk, po czym zaczęła na spokojnie jeść.

[Nektarek Norka (stos zwierzyny)  1750554838]

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Pon 16 Lis 2020, 22:15
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Nowy obóz. Nie był może taki jaki poprzedni, ale hej! Nie było co narzekać! Ten był równie śliczniutki co tamten a przede wszystkim, miał nowe zakamarki, kryjóweczki, norki czego tylko dusza zapragnęła! Był to istny raj dla Nektarek, która bez najmniejszego zawahania, należała do tych uwielbiających wściubiać wszędzie swój malutki uroczy nosek kociaków. W przeciwieństwie do Fiołka, który wolał całymi dniami przesiadywać w jednym miejscu wielce naburmuszony i tylko narzekać jak bardzo śliczne nowe miejscówki mu się nie podobają. Czasem naprawdę nie rozumiała o co chodzi braciakowi. Czy naprawdę aż tak odbiła się na nim ta diametralna zmiana? Nie miała pojęcia, jednak jedno co wiedziała na pewno to, to, że nieważne, jakie miał humorki i czy był wesoły, czy też zły, kochała go całym serduszkiem i jako jego siostrzyczka była dla niego, kiedy tylko potrzebował być wysłuchanym.
Tego cudownego poranka opuściła Nakrapiany Nosek i Fiołka oraz inne latające kociaczki dosyć wcześnie jak na nią. Przede wszystkim dlatego, że postanowiła zostawić pstrokatą koteczkę w spokoju i dać jej chwilkę wytchnienia od jej osoby, bo tak kochani moi tylko ją podziwiać, że wytrzymywała jeszcze z Nektarek, której pytania ulatniały się z pyszczka istnymi potokami! Dzisiaj był czas na znalezienie sobie nowej ofiary, którą będzie mogła wypytać o to i owo, więc prędko wyłoniła najpierw rudo-biały pyszczek ze żłobka, bacznie rozglądając się pomarańczowymi oczętami za potencjalnym klanowiczem. Jednak nikt interesujący nie rzucił się jej ślepkom, dlatego po cichutku przemknęła obok Niedźwiedziej Jamy i delikatnie wyjrzała zza wystającą skałkę. I wtem ujrzała ich kilku "Ten nie, ten wydaje się jakiś poddenerwowany, ten zajęty." mruczała w głowie, dokonując selekcji i nieświadomie mrużąc przy tym ślepka, gdy w pewnym momencie natrafiła na kogoś ciekawego. Bingo! Jej lśniącym oczkom ukazała się srebrzysta kupka futra, podchodząca do stosiku ( niewielkiego, ale jednak) zwierzyny. Może to właśnie dzięki nadzwyczajnemu futerku, a może coś podpowiadało jej podświadomie, że to idealny traf, wybrała właśnie ową kotkę na swoją ofiarę. Uśmiechnęła się sama do siebie pod noskiem i żwawym nieco wręcz skaczącym kroczkiem skierowała się do obranego celu. Tym też sposobem znalazła się przez Wilczą Paszczą, która swoją drogą była naprawdę ciekawa! Córka Barwnej Łączki bardzo ją lubiła. Była taaaakaa ogromna! Z początku nawet przerażająca, ale kiedy się już do niej przyzwyczaiło ów strach zanikał, a pozostawało tylko zaintrygowanie.
Pierwsze ciepłe promyczki osiadły na futerku Nektarek, która cichutko zamruczała, mrużąc przy tym oczka, a kończąc...na cichym chichocie z samej siebie. Ale koniec tego dobrego! Przecież trzeba odnaleźć srebrzyste futerko! Rozejrzała się pośpiesznie, kręcąc na wszystkie strony kolorowym łebkiem, aż.. tak! Odnalazła je. Koteczka przysiadła niedaleko stosiku.
 — Dzieeeń doobry! — mruknęła wesolutko szczerząc do zajadającej chudziutką myszkę wojowniczki białe kiełki. I wtedy też bardzo szybko dostrzegła, że ów kicia jest jakaś taka przygaszona i smutna, na co wręcz automatycznie jej ogonek opadł niżej, a jej łepek lekko przechylił się na bok. — Dlaczego, jest pani smutna? Czy coś się stało? Ja chętnie panią wysłucham! Naprawdę...ja-ja jestem bardzo dobrym słuchaczem wie pani? — zaczęła momentalnie paplać niczym oszalała, zasypując córkę Lekkiego Piórka tuzinem różnych pytań. — A...przepraszam! Nie wiem gdzie podziały się moje maniery. Nazywam się Nektarek, proszę panią i...powinnam zapytać panią, czy mogę w ogóle pani przeszkadzać, przy posiłku...przepraszam najmocniej! Mam nadzieję, że nie będzie miała mi pani tego za złe pani...pani... — zawiesiła się na momencik, mrugając ciemnymi oczkami i unosząc delikatnie jedną z brwi ku górze. — Jak ma pani na imię? — no tak, zamiast zasypywać ją masą pytań powinna na początek zapytać jak ma na imię! Brawo Nekatrek, właśnie spaliłaś sobie pierwsze wrażenie, wielkie brawa dla ciebie!
Re: Norka (stos zwierzyny)
Wto 17 Lis 2020, 16:00
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Szałwia jadła w spokoju wątłą mysz do czasu, aż do jej uszu nie dotarło tuptanie, cichy chichot, a później w końcu przywitanie. Zielonooka podniosła łeb i wysiliła się na słaby uśmiech w stronę kociaka. No tak, maluchy nie były niczego większego świadome. Dla nich było wszystko takie cudowne, nowe, ciekawe. Nie zaznały jakiś... strat. A nawet jeśli, to niespecjalnie te pamiętały. Były takie młodziutkie i... bezbronne.
- Cześć młoda. - rzuciła ciepłym tonem głosu i spojrzała na nią wyrozumiale. Zobaczyła, że nagle ruda-biała koteczka opuszcza ogon, na co wojowniczka postawiła uszy. Coś się stało? Zamrugała kilka razy, a swój ogon owinęła ciaśniej wokół srebrnych łap. - Oh. Po prostu śnił mi się koszmar. I, wiesz, koszmary mogą trochę zepsuć dzień. - odparła najcieplej jak potrafiła i mniej więcej omijając chęci rozbudowania faktu, dlaczego ten koszmar jej się przyśnił, co tam było i to, jak bardzo tęskni za Pokrzywą. Na jej kolejne słowa strzepnęła uchem i spojrzała na nią zdziwiona. Ile energii w małym ciałku! - Spokojnie, miło mi ciebie poznać. I nie, nie przeszkadzasz. Może jesteś głodna? Nie jestem na ciebie zła, na prawdę. - teraz na pyszczku Szałwii pojawił się już uśmiech, taki, jak zawsze jej towarzyszył. Ah, co było w kociakach, że samym bytem poprawiały humor? No, też, nie każdemu, ale większość z nich była rozkoszna. - Jestem Szałwiowe Życzenie, i chodź, zapraszam ciebie, abyś się przysiadła do mnie. - dodała, a swoim długim ogonem odgarnęła ziemię i inne syfy z wolnego miejsca obok jej boku.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Wto 17 Lis 2020, 22:33
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Mimo spalenia swojego pierwszego tak przecież ważnego wrażenia, odpowiedzi Szałwiowego Życzenia nieco podbudowały kruszynkę, co wręcz od razu ukazała uśmiechając się szerzej i unosząc lekko ogonek, wracając nim tam gdzie było jego miejsce, czyli nieco ponad linią grzbietu. No bo jej wypowiedzi jasno wskazywały Nektarek, że koteczka o tak ładnym futerku i niezwykle intrygujących ślepkach nie jest na nią zła, a uwierzcie mi były w tym Klanie i takie koty, które zaraz by ją pogoniły! Jej wąsiki drgnęły dyskretnie, a swoje wielkie pomarańczowe oczęta skierowała na pyszczek srebrzystej kotki, która nawet w jej kierunku uniosła kąciki pyszczka! A to było już coś! "Może jednak nie potrzebnie się tak od razu martwiłaś." mruknęła sama do siebie w rudo-białej główeczce.
Aaaa...to już rozumiem! — rzuciła po chwileczce, klapiąc na kolorowy zadeczek. Teraz wszystko stało się takie jasne. Koteczka była smutna, bo śniły jej się koszmary. — Mnie też się śnią koszmary, wie pani? Ale wtedy sobie powtarzam słowa mamusi, że to wcale nie istnieje i od razu jest mi lepiej! A w razie czego zawsze mam Fiołeczka, który mnie wysłucha, nawet jeżeli jest troszkę gburowaty. Jak go pani spotka to niech go pani od razu nie skreśla! On...on jest bardzo miły tylko...tylko się troszkę pogubił wie pani. Pewnie jeszcze się nie odnajduje w nowym miejscu i dlatego chodzi cały czas taki...taki jakby lał na niego deszcz całymi dniami o! — odparła po chwilce, strzygąc rudym uszkiem, a przy tym wciąż nie zdejmowała z niej wzroku. Może źle, że poruszyła temat jej kochanego braciszka, ale lepsze było to niż żeby zrażał do siebie innych Klanowiczów, którzy nie do końca mogli wiedzieć, dlaczego jej bury braciak, ten mały niedźwiadek się tak dąsa na prawo i lewo. A tak przynajmniej córka Lekkiego Piórka wiedziała o nim co nieco i na pewno jak go spotka zmieni podejście, o! "Nie przejmuj się, na pewno dobrze zrobiłaś." zamruczała do samej siebie dodając sobie nieco otuchy.
Szałwiowe Życzenie...wow! Ale super! Ma pani bardzo ładne imię pani...Szałwio? Mogę tak do pani mówić? Chociaż całe imię jest naprawdę śliczne to tak mi będzie na pewno łatwiej je zapamiętać. Wie pani...mam jeszcze delikatne problemy z zapamiętywaniem imion, głupio o tym mówić. — mruknęła cichutko swym uroczym jeszcze nieco piskliwym głosikiem, gdy łapką zataczała powoli kółeczka po ziemi. Jednak gdy tylko do jej łebka wpadło kolejne pytanie, wręcz natychmiastowo wyrwała się z wcześniejszej czynności machając delikatnie rudą kiteczką na boki. Kolejna okazja do dowiedzenia się czegoś nowego! — A właściwie...czym jest szałwia i eee życzenie? I oczywiście! Z wielką chęcią przysiądę koło pani — no i Szałwiowe Życzenie wpadła właśnie w malutką pułapkę zastawioną przez równie niewielkiego kociaka, jakim była Nektarek, a uwolnienie się z niej było nie lada wyzwaniem! No...chyba że zmulenie kici. To było prawdopodobnie jedyne rozwiązanie z tej sytuacji. Ale nie mówmy jeszcze o tym. — Mhm...moooże trooszkę. — ozwała się na wspominkę o posiłku, wpatrując się w chudawą myszkę między łapkami straszniej oj, dużo starszej kotki; tuż po tym, jak przeniosła swój zadek obok srebrzystego boczku. Zamruczała cicho.
A widziała kiedyś pani może...wilka? — zapytała doprawdy zaintrygowana, wpatrując się w...tak dokładnie, Wilczą Paszczę.
Re: Norka (stos zwierzyny)
Wto 24 Lis 2020, 14:02
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Skinęła lekko łbem, gdy Nektarek znowu zaczęła mówić. Wysłuchała jej rad, gdzie przy okazji zaczęła opowiadać o swoim bracie, Fiołku. Cóż, młodzi różnie reagowali na zmiany, jedni mogli się zamykać, a inni, jak koteczka przed wojowniczką, mogli w ogóle nie wyczuć zmiany albo się cieszyć, bo nowe miejsca.
- Dobrze dziękuję. I zapamiętam, nie mam w zwyczaju skreślać od razu kotów. Wiesz, może po prostu potrzebuje wsparcia siostry. - posłała jej uśmiech. Cóż, młoda najwyraźniej się martwiła o swojego brata i było to dość logiczne. W końcu kto by się nie martwił o rodzinę, prawda? Ona sama cały czas się bała o Cebulowy Nos, a przecież to była jej babcia!
- Tak, możesz mi mówić Szałwia, na spokojnie. I nie bój się nic, czasami też mam problemu i nie powinno ci być wstyd. To nic takiego, prawda? Jeśli nie będziesz kojarzyła imienia jakiegoś kota no to przecież zawsze możesz się dopytać. - odparła ciepłym tonem, a na pysku córki Lekkiego Piórka znalazł się pokrzepiający uśmiech. Ona zapomniała jak się nazywa jej kuzynka, więc... no, nie było co się wstydzić.
- Hm, szałwia? Szałwia to jedno z ziół, medyk je używa do leczenia. A życzenie... hm... W sumie nawet nie wiem, jak ci to wytłumaczyć. Wiesz, może to być inne słowo na marzenie, chyba. Powiedzmy, że marzysz, aby być przywódcą, co nie? I modlisz się do Gwiezdnych, życzysz sobie właśnie, aby nim zostać. Twoim życzeniem jest właśnie, aby być wielkim wojownikiem i zostać przywódcą. Rozumiesz? Nie umiem tłumaczyć, wybacz... To chodź. - zamruczała cieplej i gdy koteczka się przysiadła owinęła ją swoim puszystym ogonkiem. Gdy usłyszała, że młoda jest głodna przysunęła ku niej myszkę. - Jedz. Ja już się najadłam. - odparła na spokojnie. Cóż, prawda była inna, ale w końcu kociaki trzeba karmić, co nie? Jest to przyszłość klanu i takie tam inne.
- Czy widziałam wilka? Oh, nie, jeszcze nie. Ale kto wie, może kiedyś... - przerwała, aby w zabawie unieść łapy do góry i "zaatakować" Nektarek, kładąc łapy obok jej ciała. Kiedy skończyła zaśmiała się po prostu i wróciła do poprzedniego siadu.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sob 05 Gru 2020, 22:28
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Wpatrywała się we własne łapki, jednocześnie przysłuchując się odpowiedzi Szałwiowego Życzenia, na temat jej braciaka. Wtedy także jej wąsiki drgnęły, a ona sama skierowała łepek w kierunku pyszczka srebrzystej kocicy. — Tyle, że ja naprawdę staram mu się pomóc! Naprawdę psze pani, tylko że...on wydaje mi się nie chce mojego wsparcia, albo odbiera to na swój własny sposób. Nie potrafię do niego jakoś dotrzeć... — westchnęła na koniec cichutko, na kilka uderzeń serce kładąc po sobie rude uszka. Dotarcie w tym momencie do Fiołeczka było nie lada wyzwaniem! Czasem miał lepszy humor i zamienił z nią kilka słów, a czasem miała wrażenie jakby najchętniej pozbył się jej towarzystwa. I takich dni zdawało się być najwięcej. Jednak Nektarek mimo wszystko wciąż się nie poddawała i szła w zaparte licząc, że pewnego dnia kocurkowi się odmieni i wrócą do relacji przed zniknięciem Barwnej Łączki i śmierci Pohukującej Sowy. Mieli przecież tylko siebie! Huh... — Dziękuje! Pani...um pani Szałwio! I w sumie...ma pani racje. Czasem warto zapytać niż nic nie powiedzieć...tak myślę. — dodała po chwilce, a na jej pyszczku po lekkim smuteczku pojawił się delikatny uśmiech.
— Ooo um...rozumiem! A pokaże mi kiedyś pani jak wygląda taka szaaałwia? Jestem bardzo ciekawa! A może już jest mi pani w stanie opisać jak to wygląda? Mhm? Może...może kiedyś jak taką znajdę na terenach to pani przyniosę i um...mogłabym wtedy wpleść pani ją za uszko? Wtedy każdy by wiedział, że pani imię zaczyna się od Szałwii. I nic nie szkodzi! Wszystko jest dla mnie jasne Szałwio. — wymruczała po chwilce, przytakując też łebkiem córce Lekkiego Piórka na tłumaczenie co oznaczał drugi człon jej imienia. Teraz natomiast skoro już wiedziała co każde słowo znaczy w jej główce zrodziło się kolejne pytanie, tym razem zagłębiające się w wygląd tejże roślinki. Nazwa to jedno, jednak jak wyglądała ów szałwia? Może miała jakieś kwiatuszki? Może była żółta? może różowa? była wysoka? niziutka? Wprawdzie była kilka razy w lecznicy jednak nigdy nie pytała medyczki jak poszczególne ziółka się nazywają, więc była w tej sprawie kompletnie zielona. — o i w sumie...jak pachnie szałwia? — zapytała na koniec nim przeszły do innego tematu. Tym razem związanego z leżącą chudziutką myszką pomiędzy łapami wojowniczki, na którą córka Barwnej Łączki spoglądała już od dłuższego czasu, a gdy tylko Szałwiowe Życzenie powiedziała, iż może zjeść jej resztę, ta posłała jej uroczy, szeroki uśmiech, następnie mruknęła cichutkie "dziękuje" i odgryzła niewielki kawałek jej soczystego mięsa. Oblizała się ze smakiem, mrucząc cichutko i delikatnie nawet nieświadomie oparła się boczkiem o srebrzysty bok kocicy, wtapiając w jej geste futerko swój łepek.
Mhm...rozuuuumiem! To może um widziała pani Niedźwiadka? — zapytała. Z tego, co pamiętała niedźwiedzie też były groźne, ale kto wie może własnie takiemu niedźwiadkowi córka Czarnego Ogona stawiała czoła? Wprawdzie nie wiedziała, czy takie spotkanie kot mógłby przeżyć, lecz to nie było w tej chwili ważne!

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sro 16 Gru 2020, 20:03
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Zamruczała cieplej na słowa Nektarek. Dotknęła łapką jej czoła.
- Jestem pewna. Wiesz, na pewno to docenia, głęboko w serduszku. I jest ci pewno wdzięczny, mimo, że tego nie ukazuje - schyliła się i polizała ją po czółku. Na pewno Fiołek był szczęśliwy, że miał taką siostrzyczkę.
- Mów mi po prostu Szałwio. Serio - zaśmiała się po słowach rudej. Zamrugała kilka razy patrząc na młodziczkę. Nie wiedziała jak wyglądała szałwia, znaczy, że roślinka.
- Hm, wiesz co. Może jak pójdziesz do Pliszkowego Dziobu i ją tak ładnie poprosisz to ci pokaże szałwię? I dobrze, jeśli tylko znajdziesz szałwię pozwolę ci ją wpleść za ucho albo w futro. I w sumie też nie wiem jak pachnie - odparła, kiwając na boki głową. Cóż, nie zastanawiała się za wiele nad swoim imieniem, więc też nie czuła potrzeby wąchania szałwii. A tu proszę. - Ale może też i Pliszka ci pozwoli ją powąchać, jeśli ładnie poprosisz - zamruczała po chwili. Patrzyła ze spokojem, jak malec je tą resztkę, na co sama aż się uśmiechnęła. Młoda była po prostu rozkoszna.
- Hm, nie. Ale z opowieści matki wiem, że niedźwiedzie są wielkie! Większe od naszego przywódcy czy od naszych legowisk. Są całe pokryte brązowym futrem, mają krótkie uszy oraz ogony. Oraz, że są bardzo niebezpieczne. Oh, wiesz co. Cebulowy Nos, moja babcia, pewnie zna więcej ciekawych opowieści ode mnie - odparła, wzruszając leciutko ramionkami. Cóż, kremowa kotka była... wiekowa.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sob 26 Gru 2020, 21:21
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Jej uszka delikatnie drgnęły, kiedy Szałwiowe Życzenie kontynuowała temat Fiołeczka, a sama cichutko zamruczała czując, jak wojowniczka liże ją po policzku. Odwróciła wtedy łepek w jej kierunku i zamykając oczka, uśmiechnęła się od jednej antenki do drugiej. — Dziękuje Szałwio, że pani mnie wysłuchała! Będę musiała go złapać przy najbliższej okazji i z nim porozmawiać. Może tym razem będzie nieco inaczej. — mruknęła poruszając rudą kiteczką, a wzrok wlepiła na kilka uderzeń serca w stronę kociarni, gdzie pewnie przebywał teraz Fiołeczek, a następnie na momencik w swoje łapki. Miała szczerą nadzieję, że jest tak jak mówiła właśnie srebrzysta koteczka, że Fiołeczek, jej kochany bury braciszek, tak naprawdę był jej wdzięczny, tylko...nie potrafił tego okazać jak niegdyś w starym obozie, kiedy obok siebie mieli również Barwną Łączkę i Pohukującą Sowę. Miała ogromną nadzieję.
O, um nie pomyślałam o naszej medyczce. No tak, głupiutka ze mnie kotka. — zachichotała cichutko zasłaniając pyszczek z rudawą plamką, łapeczką. — Przecież ona będzie znała się na tym najlepiej! Ją również będę musiała zaczepić przy najbliższej okazji! Koniecznie, tylko...będę musiała wybrać dobry moment, by jej zbytnio nie przeszkadzać. Bo przecież ma ciekawsze zadania jak chociażby leczenie chorych albo o, o chodzenie po ziółka na tereny niż jakieś głupiutkie pytanka zadawane przez takiego ciekawskiego kociaka jak ja hah. — dodała zaraz, lecz w jej głosie nie było słychać smutku czy czegoś podobnego. Była to czysta prawda i w sumie podziwiała Pliszkowy Dziób, że mimo tylu obowiązków, które miała na głowie potrafiła znaleźć moment dla na przykład takiego kociaka jakim była Nektarek, która nieprzypilnowana pewnie rozniosłaby połowę lecznicy, bo tyle tam różnych niezwiedzonych zakątków i tyle ciekawych zapachów wraz z ziółkami. Oj tak, gdyby tylko znalazła dłuższą chwilę i wszczeliłaby się idealnie w moment, gdy kocica nic by nie robiła, pewnie zostałaby zasypana tuzinem pytań z jej strony. No, ale niestety jeszcze takowej chwili nie znalazła. Może to i dobrze. Przynajmniej medyczce jeszcze nie odpadły uszy! — I dziękuje! Jak kiedyś ją znajdę to może nawet i pozbieram jej więcej, żeby i pani Pliszkowemu Dziobowi się przydać! — wymruczała po kilku uderzeniach serduszka, a jej wąsiska drgnęły nieznaczenie na samą myśl, że mogłaby nawet troszkę odciążyć medyczkę. Tylko na przód musiałaby wiedzieć gdzie rośnie i jak wygląda, o!
Wooo! — rzekła, a na jej pyszku ukazało się zdumienie i zaskoczone. Nawet rudo-biała kicia uniosła się, powstając na równe łapki i wpatrywała się z lekko otwartą mordką w duże oczy Szałwiowego Życzenia, nie dowierzając jej słowom. Większe od naszego przywódcy? Nawet od naszych legowisk? To przecież taki niedźwiadek musiał być ogrooomny. — woo, znaczy się woo...nie wiedziałam, że, um może być taki wielki! To musi być bardzo, bardzo groźny!! w takim razie. Przynajmniej będę wiedziała, na co uważać! I co omijać szerokim łukiem oraz pani Cebulowy Nos? Z pewnością również wybiorę się do niej, skoro mówisz Szałwiooo że zna wiele ciekawych opowieści, a ja bardzo lubię je słuchać! A może...może... pani Szałwiooooo, a opowiedziałaby mi pani może coś więcej o byciu wojownikiem? Bo wie pani ja znam takie podstawy, podstawy, że nie wiem, o na przykład, że szkoli terminatorów, że zostaje się nim, jak ukończy się trening, ale może Szałwio zechciałabyś mi o tym opowiedzieć, tak...no wiesz, szerzej o! Mam nadzieje, że mnie rozumiesz. — i mówią to przykucnęła przy myszcze i oderwała od niej kolejny niewielki kawałeczek, który nastąpiła cichutkim mlaśnięciem i szybkim oblizaniem mordki.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Nie 27 Gru 2020, 21:07
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Skinęła łbem z uśmiechem na jej słowa. Oby tak było. Zawsze warto mieć przy sobie rodzeństwo i się wspierać. Ona, cóż, straciła każde. No niestety. Zamruczała po prostu cieplej, mając nadzieję, że Nektarek sobie poradzi z Fiołeczkiem.
Wysłuchała kolejnej odpowiedzi kociaka, na temat medyczki. Zamyśliła się na chwilę. Owszem, Pliszka miała teraz dużo rzeczy do roboty.
- Tak, teraz nie jest to najlepszy moment. Pliszkowy Dziób ma ogrom pracy na swoich barkach, tym bardziej teraz, kiedy nieubłagalnie się zbliża Pora Nagich Drzew, a z tym choroby. Ale jestem pewna, że chwilka rozmowy z uroczym kociakiem może jej poprawić dzień - zamruczała i dotknęła łapką nosa malucha. Uśmiechnęła się na jej kolejne słowa. - To bardzo miłe z twojej strony - dodała, czochrając grzyweczkę Nektarek. Była taka urocza, jeju... czy to wszystkie kociaki takie są?
Opowiadając o niedźwiedziu widziała, że na pyszczku rudo-białej pojawia się zdumienie i zafascynowanie. No. Niedźwiedzie podobno były wielkie.
- Owszem, są strasznie groźne. Krążą legendy, że jednym uderzeniem łapy są w stanie zabrać wszystkie życia przywódcy! - oczywiście to zmyśliła, no ale co się nie robi dla kociaka. Kiedy Nektarek wspomniała o starszej kotce skinęła łbem. Cebula na pewno miała wiele opowiastek i mogłaby księżycami opowiadać!
- O byciu wojownikiem? No dobrze. No to chodzi się na polowania, dzięki czemu właśnie siedzimy przy stosie zwierzyny, a nie przy pustej norze. Chodzi się na patrole i dobrze powiedziałaś, że wojownicy trenują terminatorów! Musimy dbać o stan i wygląd obozu oraz walczyć w obronie naszego Klanu, jeżeli będziemy w niebezpieczeństwie. O czym chciałabyś się szerzej dowiedzieć?

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Pon 28 Gru 2020, 22:45
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Yhym! Zgadzam się, a Szałwio...jakie na przykład choroby? I czy jest jakaś malutka szansa, taka nawet tyci, tyci bym pomogła jakoś Pliszkowemu Dziobowi? Może nie wiem, jestem w stanie jakoś ją nieco odciążyć? — zapytała z cichutką nadzieją w jeszcze kocięcym głosiku. Może było coś czym mogła się przysłużyć medyczce i jakoś jej pomóc, może jakieś ziółka przynieść? Kto wie, być może znalazłoby się coś w obozie, albo podawałaby jej roślinki lub pomogłaby jej coś zmieszać ze sobą. Naprawdę! Zastrzygła delikatnie uszkiem słysząc wzmiankę o sobie. Uchyliła leciutko pyszczek i przekrzywiła łepek, by spojrzeć pani Szałwii w jej wielkie jasnozielone oczka. — Na-naprawdę sądzi pani, um, że jestem urocza? — zapytała cichutko i dosyć niepewnie, nie zdejmując z ładno-futrej koteczki wzroku dwóch pomarańczowych ślepków. Właściwie jeszcze chyba od nikogo nie usłyszała, że jest...jak to ta pani powiedziała? Ah no tak! Urocza. Dlatego też nieco się zdziwiła, że została takową nazwana.
Wooo. Ale czad! Znaczy się yyy nie czad, ale rozumie pani, znaczy się Szałwio. To dopiero siła! A przywódca...ile ma żyć? Sześć? — zapytała płynnie przechodząc do tematu przywódcy. No bo skoro wojowniczka już poruszyła ten temat, to dlaczegóż by nie skorzystać i nie dopytać tego i owego, by nieco wzbogacić swoją wiedzę? Było to bardzo w stylu kociczki i dziwne byłoby, gdyby to pytanie nie padło. Sam fakt, że niedźwiedź mógł zabrać jednym uderzeniem łapy tyle żyć było pełne podziwu! Musiał dysponować nieopisanie ogromną siłą. Myśl o tym wprawiała Nektarek nie tylko już o zdumienie i zafascynowanie stworzeniem, ale też i małą domieszkę lęku, a co jeżeli kiedyś go spotka!? — A czy na naszych terenach s-są niedźwiedzie Szałwio? — zapytała nieco przytulając się do srebrzystej córki Lekkiego Piórka, mając ogromną, naprawdę ogromną nadzieję, że usłyszy odpowiedź przeczącą. W międzyczasie jednak jeszcze jedno pytanko zaległo w jej krągłym łebku. — A to jak takiego niedźwiedzia pokonać? Jest więcej takich nieprzyjemniaczków?
Kiedy zaś wojowniczka spełniła jej prośbę, rozpoczynając nieco dłuższą wypowiedź na temat jej piastującej rangi, ta ułożyła się wygodnie przy jej boku. Być może powolutku zaczęło dopadać ją zmęczenie po posiłku i powinna wrócić do Wilczych Ząbków, by tam położyć się obok Nakrapianego Nosa, jednak nie! Ona przecież musiała jeszcze nieco się dowiedzieć od Szałwiowego Życzenia. Kotka z pewnością znała wiele ciekawych rzeczy, których ona z chęcią by się dowiedziała i w przyszłości z pewnością wykorzystała na treningu! Dlatego też nastawiła uszka i przysłuchiwała się, ładnie wszystko powtarzając w główce i odkładając tę wiedzę do jednej ze szufladeczek. — Polowanie brzmi bardzo ciekawie pani Szałwio, może o tym by mi pani co nieco jeszcze opowiedziała? — zagaiła już nieco śpiącym głosikiem.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Pon 11 Sty 2021, 18:47
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Zamrugała dwa, trzy razy na pytanie Nektarek.
- Hm. Na przykład zielony kaszel. Zawsze mnie przed nim przestrzegano - odparła, a na kolejne pytanie skinęła delikatnie łbem. - Owszem, jestem pewna, że jeśli pójdziesz do Pliszki i się zapytasz w czym pomóc to to doceni... albo przynajmniej gdzieś głęboko w sobie. Wiesz, ona jest trochę jak Fiołek. Taka... zamknięta w sobie, niechętna do rozmowy. Ale jest bardzo miła - dodała nadal z uśmiechem na pyszczku. Chociaż też kto wie, jak medyczka zareaguje na rozkosznego kociaka, który by chciał pomóc... Na pytanie rudej zaśmiała się delikatnie i skinęła łbem. Czując, że maluch się do niej przytula owinęła kociaka swoim ogonem, cicho przy tym mrucząc.
- Jeśli dobrze pamiętam, to od Gwiezdnego Klanu dostaje dziewięć żyć, aby mógł jak najdłużej służyć Klanowi i mu prowadzić. Dużo, co nie? - powiedziała cicho się przy tym śmiejąc. Spojrzała się na Nektarek, która obecnie wtulała się w jej futerko z delikatnym uśmiechem. A jako młodziak mówiła sobie, że kociaki to takie fuj są. No i popatrz teraz Szałwio na siebie.
- Chyba tak. Ale daleko od naszego obozu, spokojnie. I nie wiem jak go pokonać! Chyba cały Klan musiałby się na niego rzucić. I oczywiście, że mamy ich więcej. Borsuki, szczury, lisy. Dużo ich jest. Raz udało mi się pokonać lisa, ale nie byłam sama. Byłam z moją siostrą - mruknęła delikatnie, bardziej tuląc ogonem Nektarek, jakby chciała ją właśnie przed wszystkimi tymi złolami uchronić.
Zielony wzrok Szałwii dojrzał, że kociak powoli chyba zasypia, na co wojowniczka zmrużyła oczy. Ta jednak dalej chciała, aby jej mówiła o życiu wojownika. No... ale ten śpiący głosik.
- No dobrze. Więc zastępca wybiera patrole, zazwyczaj rankiem i później jeszcze, na przykład podczas górowania słońca. Patrole idą na najlepsze tereny łowieckie, aby tam złowić pożywienie dla Klanu. Nie można podczas patrolu łowieckiego jeść złapanej zwierzyny, to jest ważne. Ogółem na treningu będziesz się uczyć łowienia zwierzyny i takie tam - srebrna kocica spojrzała się na kociaka, aby się upewnić czy ta czasami nie zasnęła.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sro 13 Sty 2021, 21:55
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Oou, ale rozumiem! W takim razie pewnie skorzystam niedługo z jakiejś okazji i się do niej przejdę! No i pewno znajdę wspólny język, skoro udało mi się i z Fiołeczkiem znaleźć jakąś nić porozumienia to i z Pliszkowym Dziobem znajdę! — wymruczała. Przynajmniej dzięki Szałwiowemu Życzeniu dowiedziała się co nieco o klanowej medyczce i teraz z tą wiedzą będzie wiedziała jak zacząć rozmowę, a przynajmniej jak odczytać jej zachowanie. Uśmiechnęła się szeroko w stronę srebrzystej kocicy i nawet delikatnie otarła o jej bok. A czując do tego, że ta owija swój puchaty ogon wokół jej postaci, zamruczała cichutko. Szałwia była super!
O no! Bardzo dużo, jeju. To co on robi z tymi dziewięcioma życiami? A jak traci te życia to jak to wygląda? Byłaś kiedyś przy tym? — zapytała po chwilce, wlepiając zaciekawiony wzrok w jej osobę. Dziewięć żyć...to dopiero czad! Tylko co przywódca z nimi robił? Jak je mógł stracić? Jak to w ogóle wyglądało! Tyle pytań w jej małej główce, a odpowiedzi mogła w tym momencie znaleźć tylko u wojowniczki, dlatego też niczym na igiełkach czekała na jej kolejne słowa. Poruszyła przy tym białymi wąsikami, a jej oczka otwarły się nieco szerzej, gdy na pyszczku zagościł uśmiech.
To całe szczęście i oo mhm...lisy, szczury...borsuki. Naprawdę walczyłaś z lisem? Coś niesamowitego! Musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć więcej, hah. Ale nic wam nie zrobił, prawda? — zadała jeszcze na koniec pytanie, mrucząc przy tym cichutko. Nie widziała, żadnej blizny u Szałwiowego Życzenia, no...chyba że były ukryte pod tym długaśnym srebrzystym futerkiem! To wtedy co innego! Historia jej walki z lisem wydawała się być dla Nektarek bardzo ciekawa. Nie miała zbyt wielu okazji, żeby mimo wszystko posłuchać o takich walkach, więc też zamierzała wojowniczkę kiedyś o nią zapytać. Dlaczego nie dziś? Z jednego kluczowego faktu. Koteczka robiła się senna. Mocno senna. Widocznie rozmowa tak ją pochłonęła, że wyczerpała z niej calutką energię! I kiedy wojowniczka zaczęła opowiadać o patrolach i takich tam, rudo-białej coraz bardziej kleiły się oczka i kleiły, aż w końcu...się zamknęły. Koteczka najzwyczajniej w świecie zasnęła wtulona w jej bok. Dlatego też Szałwia nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Tak właśnie...zakończyło się pierwsze spotkanie tych dwóch kotek.

[zt]

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Czw 01 Kwi 2021, 18:45
Zachmurzona Łapa
Zachmurzona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 3
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowy Śpiew
Wygląd : Długowłosy czarny point z bielą.
Jego pysk przyozdobiony jest czernią ciągnącą się na jego kości policzkowe, a także uszka. Jego przednie łapy również są ciemniejsze i odznaczają się przy reszcie jego jasnego futra tak samo jak ciemny, długi i puchaty ogon, a jego grzbiet przykryty jest jasną brązowo-kremową szatą. Białe aspekty odznaczają się na jego pysku ciągnąc się od podbródka, przechodzą do nosa i ciągną się dalej aż po jego czółko, posiada również biel na przednich łapkach, oraz calutkich tylnych. Ma niebieskie oczy i długie futro, a z wiekiem stanie się wysoki i postawny.
Multikonta : Konwalia
Autor avatara : -
Liczba postów : 35
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t472-chmurka
Zachmurzona Łapa miał ostatnio świetny humor, nie dość, że jest już terminatorem o jakże pięknym imieniu, to jeszcze pogoda z każdym dniem bardziej dopisywała, a słońce grzało coraz mocniej, częściej wyglądając zza chmur. Niestety tymczasem poznał gorszą stronę posiadania długiego futra, co prawda było piękne, ponieważ terminator niezwykle starannie o nie dbał, ale przez to, że ostatnio znacznie mu urosło stało się uciążliwe, a gdy wypoczywał w słońcu dość szybko robiło mu się gorąco. Zaczynał powoli żałować iż po matce odziedziczył tylko jego barwę, mogłoby być jednak nieco krótsze. Ale nie mu to wybierać, może leżało to również w łapach Gwiezdnych, a może było tylko przypadkiem to jak wyglądały poszczególne koty.
Point wyszedł z legowiska terminatorów kierując się niemal od razu w stronę stosu ze zwierzyną, gdyż zaczął mu dokuczać głód. Jego futro było oczywiście idealnie czyste i ułożone nim postawił łapy na zewnątrz, nie mógłby pokazać się niechlujnie, choć pewnie i z rozczochranymi futrem zapiera innym dech w piersiach. Kocurek wybrał sobie ze stosu wiewiórkę i przysiadł gdzieś z boku, niedaleko stosu, by zjeść na spokojnie wybraną zwierzynę. Może w międzyczasie ktoś się do niego dosiądzie?

//Słodka Łapa
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sob 03 Kwi 2021, 16:05
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Ah, Pora Nowych Liści, wreszcie! Czyż nie cudownie było móc wyjść z legowiska i nie martwić się o doskwierający pod łapeczkami chłód? A przy tym cieszyć oczka wspaniałym widokiem budzącej się do życia przyrody? Zieleniących się koron drzew, krzaczków, rosnących kwiatków? Ależ oczywiście, że tak! Nawet córce Barwnej Łączki, chciało się wstawać nieco wcześniej niż niemalże idealnie na czas treningu z Tonącym Słońcem, którego szczerze bardzo lubiła; gdyż chciała móc powdychać to cudowne świeże powietrze, posłuchać trelu siedzących na drzewach ptaszków i przyjmować bez protestu ciepłe promienie słońca, które osiadały jej na futerku, przyjemnie ją grzejąc. Ah! Jak ona kochała Porę Nowych Liści! Nic więc dziwnego, że tegoż dnia opuściła Zielone Zarosła w bardzo dobrym humorze. Uśmiechając się od ucha do ucha i wydając z siebie nawet ciche pomruki zadowolenia, kiedy pierwsze smugi światła zaległy na jej rudo-białym futerku. Nawet delikatnie drgnęła, kiedy przez jej ciałko przeszły przyjemne ciareczki. — Witaj kolejny, piękny dniu! — padło z jej pyszczka, a ona przeciągnęła się z gracją, mrużąc przy tym pomarańczowe niczym niebo przy zachodzącym słońcu, ślepka. Nagle poczuła, że burczy jej w brzuszku, na co momentalnie obróciła rude uszeczka, a sama cicho zachichotała. Ups! Najwyższa pora udać się do stosu zwierzyny, żeby coś zjeść i...o proszę! Kiedy wdzięcznym krokiem zmierzała w stronę wichrowego stosiku, zauważyła jakiegoś kocurka. Swoją drogą bardzo ładnego kocurka, ale może...nie o tym teraz. Przykuł ewidentnie wzrok Słodkiej Łapy, na której pyszczku wstąpił mimowolny łagodny, radosny uśmiech, a jej kiteczka zabujała się tuż za nią elegancko, kiedy delikatny ciepły wietrzyk otulił jej postać poruszając dłuższym futerkiem na policzkach. Kojarzyła go. Nie była pewna jego imienia, lecz kojarzyła go z legowiska, a ponadto wiedziała, że miał on niedawno ceremonię.
Hej! — zawołała najpierw i nieco przyspieszając kroku, może nawet delikatnie przy tym podskakując, jak to miała w zwyczaju podeszła do niego bliżej. — Jestem Słodka Łapa! Pozwolisz, że...się do ciebie dosiądę? — zapytała zaraz swym uroczym, melodyjnym głosikiem, przekrzywiając przy tym delikatnie łepek, a widoczna radość z możliwości poznania kogoś nowego i do tego tak urokliwego, nie schodziła z jej lica.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Pon 05 Kwi 2021, 19:56
Zachmurzona Łapa
Zachmurzona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 3
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowy Śpiew
Wygląd : Długowłosy czarny point z bielą.
Jego pysk przyozdobiony jest czernią ciągnącą się na jego kości policzkowe, a także uszka. Jego przednie łapy również są ciemniejsze i odznaczają się przy reszcie jego jasnego futra tak samo jak ciemny, długi i puchaty ogon, a jego grzbiet przykryty jest jasną brązowo-kremową szatą. Białe aspekty odznaczają się na jego pysku ciągnąc się od podbródka, przechodzą do nosa i ciągną się dalej aż po jego czółko, posiada również biel na przednich łapkach, oraz calutkich tylnych. Ma niebieskie oczy i długie futro, a z wiekiem stanie się wysoki i postawny.
Multikonta : Konwalia
Autor avatara : -
Liczba postów : 35
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t472-chmurka
Kocur zatopił kły w rudym stworzonku wypełniając pyszczek jego cudownym smakiem, musiała być jeszcze niedawno złapana, gdyż świeża zwierzyna smakuje najlepiej, a smak jedzonej właśnie wiewiórki cudownie rozlewał się na języku.
Przełykając kęs uniósł głowę by obejrzeć obóz, który wyglądał o wiele bardziej malowniczo niż w Porze Nagich Drzew, bardzo podobała mu się Pora Nowych Liści jeszcze na przełomie z tą poprzednią, jednak mimo wszystko nie mógł się doczekać by ujrzeć ją w pełnej okazałości. Był ciekaw polan pełnych kwiatów, o których w żłobku mówiła mu mama gdy opisywała poszczególne pory, które teraz będzie wszystkie po kolei poznawał. Był niezwykle ciekawy świata.
Nagle krajobraz przed nim zasłoniła mu kocia sylwetka, która szybko zmierzała w jego kierunku. Zachmurzona Łapa zatrzymał wzrok na kotce o rudo-białym futrze i zaprzestał na moment jedzenia gdy już z daleka się z nim przywitała. Chyba z nim. Nieco niepewny odwrócił się ukradkiem by kątem oka zerknąć czy nikt nie stoi za nim, ale nie, kotka najwidoczniej witała się z nim. Na jego ciemnym pyszczku ukazał się uśmiech, w końcu pozna kogoś nowego, a na tym mu zależało, by zdobyć dużo nowych znajomych kiedy zostanie terminatorem. Ponadto nie za bardzo kojarzył kotke, która po chwili zatrzymała się obok niego, również wydawała się zadowolona z tego, że mają okazję się poznać.
Cześć! Oczywiście, proszę siadaj — miauknął uprzejmie chcąc pokazać się z dobrej strony i zrobić dobre wrażenie na Słodkiej Łapie. Podobało mu się jej imię, było dość urokliwe, tak samo jak ona sama, miała śliczne długie futro i ładny uśmiech, no może nie była aż tak piękna jak on, ale zdecydowanie była ładna, nie mógł zaprzeczyć. — Ja jestem Zachmurzona Łapa — Przedstawił się po chwili wypowiadając z dumą swoje nowe imię. Wciąż zachwycał się tym jak piękne miano nadał mu Niedźwiedzia Gwiazda, brzmiało zdecydowanie mniej dziecinnie od Chmurki, chociaż nigdy nie narzekał na swoje kocięce imię. — Długo już jesteś terminatorką? Ja miałem niedawno swoje mianowanie, a moją mentorką została Golcowy Śpiew — odparł, by zacząć jakiś temat, przy okazji dowie się czegoś o Słodkiej Łapie, jej optymizm był niemal zaraźliwy, a ona sama zaintrygowała pointa przez co chciał ją lepiej poznać.
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sob 10 Kwi 2021, 19:41
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Uśmiech, którym ją obdarzył podczas przywitania napełnił ją radością. Poza tym terminator, któremu przyszło poznać jej osobę wydawał się porządny i oh! Jak miło zaczęła się ich pogawędka! Z pewnością ukazał się koteczce z dobrej strony. Na jego słowa cicho mruknęła, a po jej pyszczku rozlał się pełen szczęścia uśmiech, kiedy przysiadła przy jednym z jego boczków, opatulając przednie łapeczki puszystym rudym ogoneczkiem, nieco się przy tym prostując w końcu...trzeba było się jakoś prezentować! A szczególnie przed nowym możliwym towarzyszem dłuższych rozmów. Kiedy zaś do jej postawionych uszeczek, które jedno z nich wnet obróciło się w jego stronę; doleciał jego głos mówiący jakie miano posiada, Nektarek jeszcze bardziej rozszerzyła swój uśmiech na licu. Zachmurzona Łapa...w pierwszej chwili nie pomyślałaby, że kocurek właśnie takie imię może nosić. Nie wydawał się być pochmurny. Nie to, co jej ukochany braciszek Fiołek i jego humorki. Może wywodziło się ono z jego błękitnych ślepi? Któż to wie! Przekrzywiła więc delikatnie łepek i przymykając na chwilkę pomarańczowe oczka dodała wesołym, melodyjnym głosem.
Miło mi cię poznać Zachmurzona Łapo. Masz bardzo ciekawe i ładne imię! — przyznała, gdy jej końcóweczka ogonka nagle delikatnie drgnęła. Nie było co ukrywać, taka była prawda. Nie od dziś wiedziała, że Niedźwiedzia Gwiazda miał pomysły do nazw, czy to nazw terenów jak chociażby Rysi Gąszcz, który wziął się z tego, że szczyty rosnących tam sosenek przypominały mu rysie pędzelki! Ale również do terminatorskich i wojowniczych mian. Ona sama nie spodziewała się, że zostanie Słodką Łapą, ale z drugiej nie widziała siebie w mianie Nektarkowej Łapy. Ta pierwsza propozycja brzmiała dla niej zdecydowanie lepiej, tak...uroczo. Ponadto sądziła, że w przyszłości jej kocięce imię nadane przez Barwną Łączkę powróci i zostanie Słodkim Nektarem czy Nektarkiem. — jeżeli chcesz zawsze możesz zwracać się do mnie moim dawnym imieniem - Nektarek, ale to oczywiście jak wolisz! — dodała, cicho przy tym śmiejąc się pod noseczkiem. Nie miała z tym najmniejszego problemu, a i w przeciwieństwie do burego syna Pohukującej Sowy swoje imię bardzo lubiła i się go nie wstydziła!
Mhm? — wydała z siebie cichy pomruk, bowiem na moment odbiegła myślami w kierunku swojego brata. Ah...ona i jej rozmyślania na temat wszystkich i wszystkiego. Tak łatwo było jej stracić wątek! Musiała więc prędko odszukać jego słowa, które jednym uchem wpuściła, a drugim część z nich wypuściła. Szczęście, prędko je odnalazła! "Biada ci jeżeli spalisz po raz kolejny swoje pierwsze wrażenie Nektarek!" zganiła siebie w myślach. — Ah! Wybacz. Tak, powiedzmy, żeeee już trochę zdążyłam w Zielonych Zaroślach przesiedzieć, hah. To już będzie z mhm...parę dobrych księżycy. No! Coooś pewnie koło 7,8 już, więc znam to legowisko jak własne futro, hah. Jak będziesz chciał poznać jakieś zakamarki, gdzie można się odciąć od reszty terminatorów i wojowników, znaleźć spokojne miejsce na legowisko, to wiesz już do kogo się zgłosić! — rozpoczęła swym łagodnym, beztroskim głosikiem, śmiejąc się na koniec. Prawdę mówiąc, legowisko to znała jak mało który terminator. W szczególności po tym, jak latała po nim i szukała jakichś ciekawych miejsc, wertując każdą ściankę w tę i z powrotem razem z zaginionym Oszronioną Łapą. — Pamiętam! W sensie, że byłeś niedawno mianowany, dlatego wiedziałam, że skądś cię kojarzę, hah. O! Masz panią Golec na mentorkę? Ale super! Miałam kiedyś okazję z nią rozmawiać, równa sobie kotka, hah bardzo miła i w ogóle. Polubiłam ją, jest bardzo sympatyczna i pomocna, z pewnością będziesz miał z nią udany trening! Ja zaś mam ze Słońcem. To znaczy, um z Tonącym Słońcem, o. Jeżeli go nie poznałeś to koniecznie musisz to zrobić. — dodała. Mistrzunio Słońce był super mistrzem i choć na początku nie była tym pocieszona, bo liczyła, że dostanie panią Szałwie albo właśnie tak jak syn Gronostajowej Mordki panią Golec, to z czasem przekonała się, że lepszego mistrza chyba wymarzyć sobie nie mogła. Bardzo go lubiła oraz ich wspólne treningi, bowiem były one bardzo wesołe, ciekawe i zawsze chętnie w nich uczestniczyła. Jasne, czasem z własnej głupoty dostawało jej się po głowie, ale to była rzadkość. — Mmmm masz rodzeństwo? — zapytała na koniec będąc tego ciekawa. Wątpiła by kocurek nie miał rodzeństwa, jednak była ciekawa jego odpowiedzi. Mało co ogarniała teraźniejsze mioty, a z tego co widziała to trochę młodszych pokoleń przybyło i no. Warto wiedzieć z kim był powiązany. A jeszcze, gdyby tak sam z siebie powiedział kto jest jego rodzicami to w ogóle byłoby super!

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sro 14 Kwi 2021, 13:16
Zachmurzona Łapa
Zachmurzona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 3
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowy Śpiew
Wygląd : Długowłosy czarny point z bielą.
Jego pysk przyozdobiony jest czernią ciągnącą się na jego kości policzkowe, a także uszka. Jego przednie łapy również są ciemniejsze i odznaczają się przy reszcie jego jasnego futra tak samo jak ciemny, długi i puchaty ogon, a jego grzbiet przykryty jest jasną brązowo-kremową szatą. Białe aspekty odznaczają się na jego pysku ciągnąc się od podbródka, przechodzą do nosa i ciągną się dalej aż po jego czółko, posiada również biel na przednich łapkach, oraz calutkich tylnych. Ma niebieskie oczy i długie futro, a z wiekiem stanie się wysoki i postawny.
Multikonta : Konwalia
Autor avatara : -
Liczba postów : 35
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t472-chmurka
Trudno było nie zwrócić uwagi na optymizm i szeroki uśmiech na pyszczku Słodkiej Łapy, czy to znaczyło, że udało mu się zrobić dobre wrażenie, polubiła go? Miał nadzieję! Chciał mieć przyjaciół, nie chciał rozmawiać i spotykać się po treningach tylko z rodzeństwem. Sam postrzegał się jako świetnego kocura, z którym każdy mądry chciałby się zadawać i mieć go po swojej stronie, niestety sam przed sobą nie umiał przyznać, że posiadał dość ciężki charakter. Więc teraz zadawał sobie jedynie pytanie, czy terminatorka obok niego jest mądra i warta jego uwagi? Może przekona się podczas tej rozmowy.
Gdy pochwaliła jego imię uśmiechnął się dumnie, on też je uwielbiał i na pewno nie tylko jemu oraz Słodkiej Łapie się podobało, w końcu imienia zazdrościła mu jego siostrzyczka Krówka, teraz Krowia Łapa. No i nie dziwił się, dostał najlepsze imię ze wszystkich mianowanych na ceremonii terminatorów.
Dzięki! Twoje też jest świetne, podoba mi się pomysłowość Niedźwiedziej Gwiazdy, jestem pewny, że pozytywnie zaskoczy mnie na mianowaniu na wojownika — miauknął uśmiechając się nieco szerzej, ciężko było kocurowi nie myśleć o tak dalekiej przyszłości jakim była ranga wojownika. Będzie już wtedy w pełni dorosły, a imię będzie świadczyć o jego dumie już do końca życia, no chyba, że zostanie w jeszcze dalszej przyszłości "Gwiazdą". Mimo, że marzenie o posiadaniu rangi przywódcy było jego dużym kociecym marzeniem, wciąż cicho liczył, że rzeczywiście kiedyś dotrze na szczyt i sięgnie jednej, a nawet dziewięciu gwiazd. Zachmurzona Gwiazda, przecież to brzmi tak idealnie! I to będzie jego priorytetem, nawet jeżeli mu się nie uda, to uda mu się być najlepszym wojownikiem Klanu Wichru, koty Klanu Gromu, samotnicy i inne koty będą drżeć na jego widok! Nikt nie będzie miał nawet odwagi stanąć z nim do walki!
Z marzycielskich myśli wyrwał go głosik rudo-białej koteczki na co strzepnął uchem, och Zachmurzona Łapo, przestań bujać w obłokach! Skupił się na jej słowach i pokiwał głową.
Nektarek? Jakie urocze imię, pasuje do ciebie. Więc pewnie za parę księżyców będę się do ciebie zwracał Słodkim Nektarem — miauknął i spojrzał na obóz, a kątem oka dostrzegł leżącą pod jego łapami w pół zjedzoną wiewiórkę. A no tak, przecież przyszedł tu na posiłek, niemal o tym zapomniał! — Ty nie masz na nic ochoty? — zapytał schylając się do zwierzyny i patrząc na rozmówczynię kątem oka. Po chwili wziął dwa większe kęsy przeżuwając je szybko i uniósł z powrotem łebek prostując się.
Słysząc pomruk, który po chwili wydobył się z pyszczka koteczki zamrugał, nie słuchała go? Coś ją rozproszyło? Ah nie, przecież sam dopiero co bujał w obłokach i nie powinien jej za to winić, choć sam mimo to pilnował rozmowy. Kotka na szczęście szybko sprostowała i poprawiła się bo po chwili z jej pyska wylał się potok słów, nieco się zdziwił iż już tyle czasu była terminarką, a on sam miał dopiero mianowanie, wiedział, że jest od niego starsza, ale nie wiedział, że aż tyle! Przypominała mu nieco swoją siostrę, Krowią Łapę, wciąż dziecinną krówkę, jednak cieszył się, że wśród terminatorów są takie pozytywne koty jak jego siostra czy właśnie Nektarek. Uśmiech z powrotem zagościł na jego pysku i kiwnął ochoczo głową chwilę po jej słowach.
To rzeczywiście kawał czasu, ja dopiero zaczynam swoją przygodę ze szkoleniem, och i chętnie zwiedziłbym dokładniej Zielone Zarośla — odparł ochoczo. Słodka Łapa może okazać się świetną kompanką nie tylko do rozmów, bo jak na razie podobało mu się to jak ich pogawędka się toczy. Może nawet bardziej się polubią! Miło zrobiło mu się na myśl, że Słodka może być jego pierwszą przyjaciółką. Zamilkł gdy znów z jej pyszczka wydobyła się fala słów, nawet zachichotał cicho pod nosem ale szybko znów zamilkł i postawił uszy gdy ta zaczęła mówić o jego mentorce, to mogą być przydatne informacje! Z tego co słyszał chyba trafił dobrze, i to nawet bardzo dobrze. Jeżeli to co mówiła rzeczywiście było prawdą to nie musiał bać się o to, że jego mistrzyni źle go wyszkoli, czy też przez ilość uczniów nie znajdzie dla niego odpowiednio dużo czasu. Jeżeli rzeczywiście była równą sobie kotkom to nie ma się czym przejmować.
Mówisz? Niezmiernie miło mi to słyszeć, więc tym bardziej nie mogę doczekać się treningu! — miauknął, a końcówka jego ogona zaczęła rytmicznie podrygiwać, sam nie wiedział czy z podekscytowania na myśl o treningu czy z przyjemności czerpanej z rozmowy ze Słodką Łapą. Jej ostatnie słowa nieco go zdziwiły, głośno mogła zwracać się jednym członem mówiąc o swoim mistrzu? Musiał być miły tak jak mówiła, oraz ich relacja musiała być dobra, ale co się spodziewać po tylu księżycach nauki. — Nie miałem jeszcze okazji go poznać, ale jeżeli taka się nadarzy to nie będę zwlekać — odparł z uśmiechem, w sumie był ciekawy jaki był ten wojownik, choć bardziej ciekawiła go jego Mistrzyni i czy rzeczywiście jest jaka jak mówi mu pręgowana kotka. Oj Zachmurzony musi poznać jeszcze dużo kotów w Klanie. Na ostatnie słowa nowej koleżanki pokiwał twierdząco głową.
A mam, aż piątkę! To Księżycowa Łapą, Krowia Łapa, Koperkowa Łapa, Zasypana Łapa i Lepka Łapa — mruknął mając nadzieję, że nie pomylił imion żadnego ze swoich braci i sióstr. — Jest nas dość sporo hah, moja mama Gronostajowa Mordka nareszcie odpocznie od tych głupoli. A ty? Masz rodzeństwo? — również zapytał, ciekawe czy ma i czy również jest tak liczne jak jego.
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sob 24 Kwi 2021, 00:46
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 89 ks [V]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1077
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Miło, że tak uważasz. — wypaliła zaraz cicho przy tym mrucząc, a jej ogonek delikatnie poruszył się na boki na wieści o Niedźwiedziej Gwiazdce i jego pomysłowości. Wtedy też rudo-biała terminatorka pokiwała przytakująco łebkiem, a uśmiech, który utrzymywał się na jej licu od samego początku ich rozmowy w dalszym ciągu nie schodził. — Oj, uwierz mi, że na pewno cię zaskoczy! Słyszałeś na przykład skąd wzięła się nazwa Rysi Gąszcz? — zagaiła, lekko przekrzywiając łepek w jego stronę. Jeżeli Zachmurzona Łapo nie wiedziałeś od czego wzięła się nazwa tego miejsca, to córka Barwnej Łączki już pędziła ci to po wyjaśnić! Tylko najpierw musiała poznać twoje stanowisko, oczywiście. Niezbyt przejęła się jego krótkim oderwaniem od rozmowy i krążeniem pośród chmur, koteczka bowiem sama wiedziała po sobie jak łatwo czasem było odlecieć hen daleko myślami i zapomnieć o rzeczywistości, dlatego jedynie poprawiła się lekko w miejscu, a kiedy ten powrócił do niej również duchem, przymknęła na moment pomarańczowe oczęta, ukazując szereg bialuteńkich ząbków.
Heh...pewnie masz rację! I...dziękuje? tak myślę hah — skwitowała jego słowa, na koniec cicho chichocząc, a także na kilka uderzeń serca odwracając od niego wzrok. Słodki Nektar brzmiało tak...ładnie i szczerze powiedziawszy nie mogła się doczekać, aż będzie mogła z dumą nosi swoje wojownicze miano, które miała nadzieję, że właśnie tak będzie brzmieć. Bo czym innym Słodkim mogłaby być? Kwiatem? Uśmiechem? Nie, nie, nie, to do niej nie pasowało! A gdyby w jej drugim członie znalazłby się Nektar, to byłoby to też między innymi w jakiś sposób upamiętnieniem jej rodzicielki, która właśnie to imię jej nadała. Jednak...na jego pytanie lekko się zdziwiła. "Ty na nic nie masz ochoty?". Szczerze powiedziawszy terminatorka przez chwile waliła głupa zastanawiając się o co mu chodziło. Szybko jednak połapała się, a wtedy cicho zaśmiała się pod nosem. Ah, no tak! Przyszła tu w jednym konkretnym celu. Chciała coś zjeść, gdyż zaczęło jej burczeć w brzuszku, lecz tak pochłonęła się nowym towarzystwem, że praktycznie przestała zważać na głód. A to był chyba...dobry znak, czyż nie? — Mmmm....wieeesz co, zaraz pewnie sobie coś wezmę. Może...o. — i zastanawiając się przez chwilę co wybrać ze stosu jej oczom rzuciła się popielica. Idealnie - pomyślała i prędko chwyciła ją w ząbki, by zaraz ułożyć gryzonia przed swoimi łapami i zacząć odrywać pierwsze kępki futra. W międzyczasie również przysłuchiwała się słowowym syna Gronostajowej Mordki. Odrzuciła na bok oderwane popielate futro i ponownie zwróciła wzrok ku niemu.
Niby tak, ale wiesz? Nie przeszkadza mi to zbytnio. Gorzej, gdyby wyprzedził mnie mój brat, hah! Ale tak, praktycznie jeszcze żaden z moich kolegów i koleżanek nie został mianowany na wojownika więc nie ubolewam nad tym jakoś, a odpowiadając na to drugie to pamiętaj, że jak będziesz chciał się wybrać na wycieczkę po najlepszych kryjówkach i do tego będziesz miał czas i chęci to śmiało! Raczej oprócz treningów i pomagania niektórym wojownikom nie robię nic specjalnego więc czasu mam mnóóóstwo! — odparła, a kiedy udało jej się dosłyszeć jego cichy chichot, który był delikatnym zaskoczeniem dla Nektarek, ale mniejsza już o to; zrobiło jej się znacznie cieplej na serduszku. Rozbawiła go! A to...musiał być dobry znać. Machnęła puchatym ogoneczkiem lekko na boki i wzięła pierwszy kęs popielicy, która smakowała naprawdę dobrze! Dlatego też ze smakiem oblizała wargi i wzięła jeszcze jeden mniejszy kawałek, zanim powróciła do dalszej rozmowy z intrygująco umaszczonym kocurkiem. — Yhym! Ko-nie-cznie, koniecznie musisz go poznać, bo naprawdę jest super. — mruknęła. Niedawno mianowany terminator miał z kim rozmawiać i łapać nowe kontakty. No i...chyba zasłużyła na plusik u pani Golec, skoro zachęciła jej nowego podopiecznego jeszcze bardziej do treningu z nią, hah.
O...mhm...zapamiętam! Będę miała kogo poznawać hah. — Jak miło...jak miło, że postanowił wyjawić jej imię swojej matuli. No i od razu łatwiej było skojarzyć czyim potomkiem był. A jeszcze to jak liczne miał rodzeństwo, na Gwiezdny Klan! Ciekawe czy ona dałaby radę z tyloma braćmi i siostrami! Może chociażby wtedy udałoby się przemówić Fiołeczkowi do głowy i obudzić w nim dawnego siebie, tego...bardziej radosnego i z większymi chęciami do życia, eh... Na jego pytanie przytaknęła potwierdzająco łebkiem. — Jasne! Ale nie jest tak bardzo liczne jak twoje, hah. Posiadam tak jak już w sumie mówiłam, jedynie brata - Fiołkową Łapę, ale od razu ostrzegam cię, jeżeli będziesz miał z nim do czynienia. Jest dosyć specyficznym kotem i...troszkę przeszedł wiec ciężej z nim nawiązywać kontakty. Może ci się z początku wydawać oschły, ale uwierz mi, że taki nie jest. Po prostu...parę wydarzeń go zmieniło...o. — dodała, lecz już nieco cichszym głosem, a Zachmurzona Łapa mógł odnieść wrażenie, że...zakuło to Słodką Łapę, a szeroki uśmiech na jej licu nieco...zmalał, przykryty delikatnym smutkiem.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Norka (stos zwierzyny)
Wto 04 Maj 2021, 15:16
Zachmurzona Łapa
Zachmurzona Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 3
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowy Śpiew
Wygląd : Długowłosy czarny point z bielą.
Jego pysk przyozdobiony jest czernią ciągnącą się na jego kości policzkowe, a także uszka. Jego przednie łapy również są ciemniejsze i odznaczają się przy reszcie jego jasnego futra tak samo jak ciemny, długi i puchaty ogon, a jego grzbiet przykryty jest jasną brązowo-kremową szatą. Białe aspekty odznaczają się na jego pysku ciągnąc się od podbródka, przechodzą do nosa i ciągną się dalej aż po jego czółko, posiada również biel na przednich łapkach, oraz calutkich tylnych. Ma niebieskie oczy i długie futro, a z wiekiem stanie się wysoki i postawny.
Multikonta : Konwalia
Autor avatara : -
Liczba postów : 35
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t472-chmurka
Lekki uśmiech nie schodził mu z ciemnego pyska jeszcze przez parę dobrych chwil. Teraz już nie był on tylko po to by zrobić na koteczce dobre wrażenie, ale naprawdę rozmowa była dla niego miła, no i dla niej chyba też, bo i na jej licu uśmiech nadal się utrzymywał. Cieszył się z faktu, że ktoś taki pozytywny może być jego pierwszą koleżanką, była od niego trochę starsza, ale nie przeszkadzało mu to, w końcu dzięki temu może mu dużo pokazać i poopowiadać. Bardziej wprowadzić go do terminatorskiego świata i na dodatek sama to proponowała.
Rysi Gąszcz? Hmm nie, ma on coś właściwie wspólnego z rysiami? — zapytał ciekaw skąd taki zamysł ze strony ich pomysłowego przywódcy. Po chwili przytaknął z uśmiechem mrużąc przy tym lekko oczy gdy podziękowała mu za komplement dotyczący jej imienia. Sam nawet cieszył się, że jego przyszłe imię nie było za oczywiste, będzie miał niespodziankę i miał ogromną nadzieję, że pozytywną. Uśmiechnął się następnie z rozbawieniem gdy początkowo nie zrozumiała o co mu chodzi kiedy zapytał czy niczego nie chce, w końcu chyba nie przyszła tu specjalnie żeby się do niego dosiąść, a żeby zjeść. No chyba, że skorzystała z okazji i pomyślała, iż fajnie będzie poznać nowego kolegę, bo w końcu wcześniej towarzystwa nie miał. Po chwili jednak Słodka Łapa wybrała sobie ze stosu jednego z gryzoni i za raz po tym prędko do niego wracając.
No to smacznego — odparł i sam zakończył już swój posiłek, jakim była wiewiórka, która dobrze zaspokoiła jego głód już raczej do wieczora. Ich rozmowa szybko wróciła do wcześniejszego toku, gdyż jasna koteczka znów obdarzyła go potokiem słów, na co popatrzył na jej pyszczek. Mu również nie przeszkadzała różnica wieku, rozmowa szła świetnie, a Słodka Łapa była miła i z tego co właśnie usłyszał chętna na dalsze spędzanie czasu! Jeżeli może to dowie się od niej nawet i wszystkiego, wtedy na pewno zaskoczy swoje rodzeństwo. — O to, że ja cię wyprzedzę chyba nie musisz się martwić! Tylko oby nikt z mojego rodzeństwa nie wyprzedził mnie — odparł, mówiąc drugie zdanie bardziej do siebie, to by było.. upokarzające! Przynajmniej dla niego, w końcu był najsilniejszym i najlepszym kotem z miotu, prawda? Nie wyobrażał sobie by Krówka czy Koperek, a co najgorsze Księżyc, prędzej doczekaliby się mianowania, jak już to miał nadzieję, że będzie jak z mianowaniem na uczniów i wszyscy razem staną przed skałą słysząc swoje nowe imiona. — O tak! Jakoś zorganizujemy czas żebyś pokazała mi obóz, jestem ciekawy jakie też kryjówki na mnie czekają i czego jeszcze nie widziałem — odparł ochoczo, zdawało mu się że widział w obozie już prawie wszystko, ale Słodka Łapa na pewno znała wszystkie zakamarki, których on sam nie odkrył. Szkoda, że nie znał jej kiedy był młodszy, bo gdyby pokazała mu je przed mianowaniem, byłby niepokonany w zabawach w chowanego. Pokiwał głową na jej kolejne słowa, musiał zapamiętać by poznać jakże chwalonego przez swoją terminatorke wojownika, może i od niego mógł się czekać nauczyć? Może nie koniecznie praktyki a teorii, bo w końcu polowania i walki będzie uczyć go Golcowy Śpiew, ale od Tonącego Słońca może załapie kilka cennych rad, którymi później będzie mógł pochwalić się na treningu. Chciał w końcu zrobić na swojej nauczycielce jak najlepsze wrażenie. — Oj tak, no trochę nas jest, dość ładnie zapełniliśmy miejsca w Zielonych Zaroślach hah — odparł gdy spadli na temat rodzeństwa. Nawet cieszył się z tak licznego grona swojej rodziny, w końcu co by nie było zawsze miał na kogo liczyć, no i jeszcze nie tak dawno miał liczne towarzystwo do zabaw. Choć czasem jego siostry i bracia nieźle go irytowali, czy wkurzali, to mimo to cieszył się, że ich ma. No i oczywiście miał z kim rywalizować, a nie ukrywając rywalizację to on lubił. — Mmm rozumiem. Może za jakiś czas go poznam i się przekonam, ale zapewne masz rację — odparł kiedy to opowiedział o swoim bracie. W przeciwieństwie do niego miała bardzo nieliczne rodzeństwo bo była ich jedynie dwójka. To by było dziwne gdyby miał mieć tylko jedną siostrę, albo tylko jednego brata. Wręcz sobie tego nie wyobrażał, bo w legowisku była ich zawsze cała banda. No ale w końcu tego się nie wybiera. Fiołkowa Łapa.. zaciekawił go, mimo, że nawet go nie kojarzył, co takiego stało się iż się zmienił? Jednak widząc jak uśmiech Słodkiej Łapy zmalał nie zamierzał o to pytać. Musiał być jej takim przeciwieństwem, w końcu ona sama była taka pozytywna. — A powiedz, udało ci się już dużo razy upolować zwierzynę? Na co poluje się najtrudniej? — zapytał strzygąc lekko uszami, by nie dołowała się z powodu brata. Rozmowa wtedy może już nie być taka jak dotychczas. — Zawsze wydawało mi się, że to ptaki są najtrudniejsze do złapania, takie płochliwe i szybkie — dodał. Jako pięcioksieżycowy kociak nie raz próbował, nawet na poważnie, a przynajmniej się starał, złapać swoją pierwszą zwierzynę. Było to wręcz niewykonalne, ale teraz gdy urósł i nosił miano terminatora wiedział, że prędzej czy później złapanie zwierzyny to pędzie drobnostka.
Re: Norka (stos zwierzyny)
Sponsored content

Skocz do: