IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Obóz Klanu Wichru :: Oko Lasu
Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Czw 12 Lis 2020, 11:47
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Obóz Klanu Wichru otoczony jest ze wszystkich stron gęsto rosnącymi, bujnymi zaroślami, które chronią najsłabsze koty od niebezpieczeństw czyhających na zewnątrz, jednak w pewnym momencie następuje przejaśnienie prowadzące na zewnątrz. Dorosły kot musi się nieco schylić, by przejść bez wyrwanych kłębków sierści przez ostrzejsze gałązki, ale dzięki temu, że przejście jest dość niewielkie, istnieje mniejsza szansa, że do obozu dostaną się drapieżniki.
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Sob 28 Lis 2020, 12:42
Skrzące Niebo
Skrzące Niebo
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33
Matka : Błękitna Rosa
Ojciec : Wilczy Kieł
Mistrz : Nocna Zamieć
Wygląd : Długowłosy, bury ticked z białym palcem u lewej tylnej łapy. Ma wyszczerbione prawe ucho, podłużną bliznę na prawym udzie, bliznę po wyrwanym płacie skóry na karku, podłużną bliznę na lewym oku oraz bliznę po trzech pazurach ciągnącą się od prawego oka po nos. Ma żółte oczy.
Liczba postów : 23
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t343-skrzace-niebo
Od przeprowadzki minęło sporo czasu, a Skrzące Niebo w dalszym ciągu starał się przyzwyczaić do nowych terenów. Po prostu czuł się tu trochę obco, nie na miejscu i prawdopodobnie minie jeszcze trochę czasu nim się to zmieni. Aby przyspieszyć ten proces, pomiędzy polowaniami starał się chodzić na dodatkowe patrole, aby obyć się z tymi ziemiami i choć rezultaty były powolne, to nie można powiedzieć że nie było ich całkowicie.
Po spacerze dopadło go zmęczenie, jak można się domyślić, więc kroki swoich potężnych łap skierował do stosu, upewniwszy się, że wszyscy którzy powinni, zjedli. Wziął jakiegoś zająca i przysiadł niedaleko wyjścia z obozu, skutecznie odstraszając przy tym ewentualne kociaki, którym mogłoby przyjść do głowy, aby dać dyla.
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 13 Gru 2020, 22:24
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
Nawet jeśli od przeprowadzki mijało coraz więcej dni, starania Tonącego Słońca nie słabły. Cały czas chodził na patrole i polowania bo nie czuł się tak pewny jak na starych terenach. Nawet nie brał pod uwagę możliwości zrobienia sobie przerwy i chodzenia na normalną liczbę patroli. Nie mógł zawieść klanu i pozwolić by coś się stało.
TO wszystko było jednak na tyle męczące, że nawet jeśli nie chciał to i tak musiał odpocząć, dlatego wrócił do obozu. Zanim jednak pozwolił sobie na faktyczny odpoczynek, zajrzał do innych czy nikomu nic nie brakuje, a gdy upewnił się, że jest dobrze, zabrał ze stosu mysz. Nie był wyjątkowo głodny, ale nie chciał opaść z sił. Przy wejściu do obozu zauważył Skrzące Niebo, który najprawdopodobniej również zrobił sobie przerwę by coś zjeść. Zdecydował się do niego podejść, bo nie chciał jeść sam, a rozmowa z zastępcą mogła być ciekawa, bo nie znał go za bardzo. Podszedł do niego i usiadł obok. Odłożył mysz na ziemię i spojrzał na kocura.
-witaj, Skrzące Niebo. Mogę się dosiąść? - zapytał, mimo że w sumie już obok niego usiadł, chociaż zrozumiałby gdyby kocur zażyczył sobie by Słońce odszedł.

_________________
Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu) IHRE6tI
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Pon 14 Gru 2020, 21:14
Skrzące Niebo
Skrzące Niebo
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33
Matka : Błękitna Rosa
Ojciec : Wilczy Kieł
Mistrz : Nocna Zamieć
Wygląd : Długowłosy, bury ticked z białym palcem u lewej tylnej łapy. Ma wyszczerbione prawe ucho, podłużną bliznę na prawym udzie, bliznę po wyrwanym płacie skóry na karku, podłużną bliznę na lewym oku oraz bliznę po trzech pazurach ciągnącą się od prawego oka po nos. Ma żółte oczy.
Liczba postów : 23
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t343-skrzace-niebo
Zastępca przywykł do tego, że jadał sam. Zazwyczaj wstawał na tyle wcześnie, że spora część kotów jeszcze smacznie spała, albo na tyle późno, że część już smacznie spała. Bywały oczywiście wyjątki od tejże reguły, oczywiście, ale przeważnie wyglądało to właśnie w taki sposób. Kiedy więc dostrzegł, że w jego stronę zmierza Tonące Słońce i zajmuje obok niego miejsce, nieznacznie uniósł kąciki ust w uśmiechu.
Witaj, Tonące Słońce. Jak najbardziej, oczywiście — mruknął, nie mając nic przeciwko towarzystwu starszego wojownika. — Wracasz z patrolu? — zagaił, chcąc rozpocząć jakiś temat, coby nie siedzieli w niezręcznej ciszy. Następnie wziął gryza wziętego przez siebie szaraka i dając rozmówcy czas na odpowiedź, zaczął przeżuwać.
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 20 Gru 2020, 16:36
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
Kocura ucieszyło, że Skrzącemu Niebu nie przeszkadzała jego obecność i że będą mogli porozmawiać. Odgryzł kawałek swojej myszy i przeżuł, zanim odpowiedział.
-tak. Odkąd przenieśliśmy się na te tereny ciągle chodzę na patrole lub poluję. - powiedział. Faktycznie tak było. Trochę go to męczyło, ale chciał się przydać klanowi i wolał mieć pewność, że nie czeka ich tu na nowych terenach jakaś niezbyt przyjemna niespodzianka. -rozmawiałem jakiś czas temu z Chabrowym Gajem i była trochę tym wszystkim zestresowana, a z jej słów wywnioskowałem, że obawia się jakiejś grupy samotników lub kolejnych płomieni. Niczego takiego tu nie wyczułem. - stwierdził. Próbował wtedy trochę uspokoić Chaber, ale nie wiedział czy kotka nadal tak myśli, bo od jakiegoś czasu z nią nie rozmawiał. -i nie widziałem nigdzie nic podejrzanego. Mogłem coś przeoczyć, ale nie tylko ja pracuję teraz za dwóch i pewnie ktoś by coś zauważył gdyby było na tych terenach kolejne niebezpieczeństwo.

_________________
Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu) IHRE6tI
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Sro 23 Gru 2020, 15:55
Skrzące Niebo
Skrzące Niebo
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33
Matka : Błękitna Rosa
Ojciec : Wilczy Kieł
Mistrz : Nocna Zamieć
Wygląd : Długowłosy, bury ticked z białym palcem u lewej tylnej łapy. Ma wyszczerbione prawe ucho, podłużną bliznę na prawym udzie, bliznę po wyrwanym płacie skóry na karku, podłużną bliznę na lewym oku oraz bliznę po trzech pazurach ciągnącą się od prawego oka po nos. Ma żółte oczy.
Liczba postów : 23
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t343-skrzace-niebo
- Ja także - przyznał, czując swego rodzaju radość, że nie tylko on jest tak oddany klanowi i każdą wolną chwilę poświęca na wykonywanie obowiązków. Doceniał nadgorliwość, nawet bardzo i lubił słyszeć a dodatkowych patrolach, będących inicjatywą pracowitych wojowników.
- Nie dziwię się. Nadal nie do końca znamy te ziemie, nie wiemy jakie niebezpieczeństwa mogą się tu na nas czaić, jednak pilnuję, by żaden samotnik się tu nie szwędał - odrzekł. Po tym, co spotkało jego rodzinę, czuł do samotników niewyobrażalny wstręt i przykładał ogromną wagę do pilnowania granic. Nie mógł pozwolić na to, by kogokolwiek spotkał los podobny do jego brata. - Ja także. Jak na razie wszystko jest w porządku i nic nam nie grozi, ale musimy mieć oczy szeroko otwarte. Nigdy nie wiadomo, skąd nadejdzie przeciwnik.
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 27 Gru 2020, 13:34
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
Kocur pokiwał głową na słowa Skrzącego Nieba.
-to prawda, ale mam nadzieję, że jakieś niebezpieczeństwo nie nadejdzie za szybko. Ja tam mam dość wrażeń na następne kilkanaście księżyców. Już wystarczająco ucierpieliśmy po tym pożarze, a przenosiny na te tereny nie były łatwe. - stwierdził. Kocur zdecydowanie wolał by następne niebezpieczeństwo sobie poczekało, a najlepiej nie nadchodziło. Klany już wystarczająco ucierpiały po pożarze. -ale to dobrze, że przynajmniej teraz nie widać nigdzie nic podejrzanego. Miejmy nadzieję, że przynajmniej tutaj będziemy mieli spokój i przynajmniej nasze klany przetrwają.

_________________
Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu) IHRE6tI
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Pon 04 Sty 2021, 01:59
Skrzące Niebo
Skrzące Niebo
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 33
Matka : Błękitna Rosa
Ojciec : Wilczy Kieł
Mistrz : Nocna Zamieć
Wygląd : Długowłosy, bury ticked z białym palcem u lewej tylnej łapy. Ma wyszczerbione prawe ucho, podłużną bliznę na prawym udzie, bliznę po wyrwanym płacie skóry na karku, podłużną bliznę na lewym oku oraz bliznę po trzech pazurach ciągnącą się od prawego oka po nos. Ma żółte oczy.
Liczba postów : 23
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t343-skrzace-niebo
- Wierzę, że przodkowie nie bez powodu przysłali nas akurat tutaj. Jesteśmy bezpieczni, poza drapieżnikami, żadna klęska żywiołowa nas tu nie dopadnie - odpowiedział pewnie. Czuł w kościach, że mówi prawdę. Gwiezdni już ich przetestowali, wyselekcjonowali najsilniejszych. Nim zdecydują się zrobić to znowu, minie sporo czasu. Póki co nie mają się czego obawiać, muszą jedynie pilnować granic i mieć się na baczności, a nikomu włos z głowy nie spadnie.
- Nie wiem jak klan Gromu, ale klan Wichru przetrwa wszystko, Tonące Słońce. Jesteśmy silni i nie ma rzeczy, z którą nie damy sobie rady - dodał, równie pewnie o poprzednio. Wierzył w siłę swojego klanu. Wierzył, że pod rządami Niedźwiedziej Gwiazdy będą silni, a gdy w końcu on, z mianem Skrzącej Gwiazdy, obejmie dowodzenie, wówczas klan stanie się silniejszy niż kiedykolwiek. Osobiście tego dopilnuje.
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Sob 23 Sty 2021, 17:44
Tonące Słońce
Tonące Słońce
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 40
Matka : Leśna Ścieżka [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt [*]
Mistrz : Golcowy Śpiew
Partner : hot kocur z twojej okolicy
Wygląd : Duży, umięśnione ciało. Długowłosy, bury, klasycznie pręgowany, białe znaczenia (brzuch, łapy, szyja, pysk). Żółte oczy.
Multikonta : Wężowa Łuska, Jaganow
Liczba postów : 182
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t376-tonace-slonce#712
-może masz rację. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z drapieżnikami, skoro udało nam się przetrwać pożar. Teraz musi być dobrze, bo tak jak powiedziałeś, przodkowie nas tu wysłali. Teraz musi być dobrze. - stwierdził. Nie wierzył, że przodkowie by ich tu wysłali tylko po to by coś ich wybiło kot po kocie. Przetrwali. Dali radę, poradzili sobie. Nie mogło być przecież wiecznie źle.
-nie wątpię w to. Nie bez powodu to nasz klan przetrwał. Może to sami Gwiezdni nas wybrali jako jeden z dwóch najsilniejszych klanów. - powiedział. Nie wątpił w ich klan. Wierzył, że są silni, a myśl, że sami przodkowie mogli ich wybrać była pocieszająca.

_________________
Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu) IHRE6tI
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Czw 01 Kwi 2021, 22:08
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Kotka ledwo co wróciła z polowania. Dreptała powoli przed siebie, w pysku trzymając nornicę. Zmarszczyła delikatnie pysk, gdy przyszła do stosu zwierzyny. Rzuciła na stosik zwierzynę, po czym skierowała krok w drugą stronę. Zwróciła się ku wyjściu z obozu i przysiadła właśnie tam. Owinęła ogon wokół swoich łap, patrząc przed siebie. Po prostu - przed siebie, nigdzie indziej. Nie zamierzała się ruszać przez dłuższy czas, po prostu obserwowała świat. Myślała o wszystkim, jeśli ma być szczera. O niczym, ale też o wszystkim. Siedziała, jakby czekając na towarzysza.

[Nektarek]

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 04 Kwi 2021, 10:41
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Wracała z treningu przy boku Tonącego Słońca, gdy jej ślepkom ukazała się znajoma jej postać pani Szałwii. Zamrugała kilkukrotnie, zdziwiona jej widokiem. Kiedy ostatni raz rozmawiała ze srebrzystą kocicą, było to na pogrzebie Skrzącego Nieba, a i do tej pory wciąż nie dowiedziała się, co się dzieje u wojowniczki. Jakoś tak...zawsze wypadało jej coś, aż w końcu myśl ta krążąca po jej łebku uleciała, przez nagromadzony natłok coraz to nowszych terminatorkich obowiązków. Dlatego też minęła ją na początek, okręcając delikatnie łepek i uśmiechając się do niej delikatnie. Następnie, gdy pożegnała się ze swoim mistrzuniem, przytakując mu łebkiem na wzmiankę kolejnego dnia, skocznym krokiem ruszyła w kierunku wichrowego stosiku. No! Trzeba przyznać, że ledwo Pora Nowych Liści zawitała u nich w dolinie, a już widać było diametralne zmiany na stosie, który obfitował w pokaźniejsze i grubsze zwierzyny niż podczas Pory Nagich Drzew, a to...był dobry znak. Wzięła najbliżej niej leżącego głuszca. Powinien starczyć i dla niej i dla córki Lekkiego Piórka. Uśmiechnęła się szerzej sama do siebie i spokojnym krokiem z uniesioną wysoko kiteczką do góry, która poruszała się w nikomu nieznanym takcie, skierowała się z powrotem w stronę zieleniącego się Krzewiastego Przesmyku. A kiedy była już koło kocicy, kilkoma susami doskoczyła do niej. Widać z daleka było emanującą od niej radość, energie, którą chciała zarażać innych.
Dzień dobry pani Szałwio! — wypaliła zaraz, kiedy ptaszysko legło pomiędzy jej łapami. — Wreszcie nastała Pora Nowych Liści, czyż nie? Tak bardzo się cieszę! Koniec przemoczonego futra, koniec zmrożonych poduszeczek i szczypiących w nos kropelek z nieba! — wypaliła dodatkowo by rozpocząć jakoś rozmowę z koteczką. Przy każdym słowie jej ogoneczek podrygiwał, a ona uśmiechała się od uszka do uszka. — A no i...przyniosłam głuszca, byśmy wie pani...gdyby pani chciała to możemy go razem zjeść! Jeśli pani pozwoli to i przysiądę się do pani boku![/b]

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 25 Kwi 2021, 12:19
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Kocica nawet w sumie nie zwróciła uwagi na Nektarek, która obok niej przeszła. Patrzyła się po prostu przed siebie, obserwowała las. Siedziała w ciszy i w spokoju, nie wiedząc nawet, czy miała siłę, aby otworzyć do kogoś pysk. Położyła delikatnie po sobie uszy, a gdy nagle usłyszała głos Słodkiej Łapy, który to się do niej zwrócił, obudziła się z transu. Spojrzała na rozpromienioną terminatorkę, do której do delikatnie i słabiutko się uśmiechnęła. Wojowniczka nie miała ochoty na szerszy uśmiech, ochoty oraz siły.
- Witaj - odparła tylko na przywitanie Nektarek, której to zaraz też skinęła łbem. No i jak to na kocicę przystało, ta zaczęła mówić i mówić, a pyszczek jej się nie zamykał. Tak samo jak za kociaka, chyba nic się nie zmieniła. - Prawda. W końcu się wszystko budzi do życia... to będzie nasza pierwsza Pora Nowych Liści. Możemy mieć teraz nadzieję, że nic nam w tym lesie nie będzie zagrażać - odpowiedziała na słowa terminatorki, zerkając na las przed jej łapami. Na propozycję Słodkiej Łapy Szałwia tylko zamrugała zdziwiona. Oh.
- Nie jestem głodna, ale dziękuję za propozycję. Jeśli chcesz to możesz się przysiąść obok, oczywiście.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Pią 07 Maj 2021, 22:41
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Słodka Łapa wręcz od razu dojrzała, że coś panią Szałwię gryzło. Widocznie mocno. Po czym to poznała? A no po jej uśmiechu, bo jakżeby inaczej! Pamiętała jeszcze za czasów kocięcych jak srebrzysta kocica była wesoła i...taka pełna życia, a teraz? Czy możliwe było, że nadal męczyła ją śmierć Skrzącego Słowa? Ale przecież minęło już tyle księżycy odkąd dawny zastępca klanu wichru opuścił ich szeregi, dołączając na Srebrną Skórkę, by spoglądać na nich z góry. Eh. Biedny pan Skrzący. Położyła na kilka uderzeń serca rude uszeczka po sobie. Czy był to ktoś bliski jej sercu? Nie Nektarek. Rozpędzasz się, przecież nawet nie wiesz, czy to jest właśnie sprawką złego humorku wojowniczki. A może...był oto zupełnie co innego! O!
Prawda, prawda! A wie pani jak ładnie teraz wygląda Szarotkowa Łączka? Widziała ją może pani? Jest taka ładna pełna białych kwiatków! Wygląda to dosłownie tak jakby przysypać ją białym puchem! A może chciałabyś Szałwio bym nazbierała parę kwiatków dla ciebie? Mogłabyś nimi na przykład wyścielić sobie legowisko albo wplątać we futerko. Na pewno byłoby ci do twarzy! O! Albo, albo jeżeli chcesz możemy iść wspólnie pozierać! — wymruczała swym jakże melodyjnym już głosikiem, co by nieco ożywić ich konwersację i nieco...nadać jej wesołego biegu. Dostrzegła również przy okazji jej lekkie przynajmniej zdziwienie ową propozycją, a na odmowę jedynie cichutko, wręcz niesłyszalnie westchnęła i przytaknęła rudą główką. Widocznie po prostu nie była głodna albo jadła już wcześniej. No trudno się mówi! Jednak i tak pewnie zostawi coś kocicy, ot, gdyby jednak zmieniła zdanie. Spojrzała na leżącego między swoimi łapami głuszca, delikatnie przekrzywiając łeb, by po chwili chwycić część jego pierzy i jednym mocnym szarpnięciem oderwać barwne piórka i wypluć na boku. Wszystko po to, by móc dobrać się do skrywanego pod tym soczystego mięsa, którego nim kawałek córka Barwnej Łączki oderwała, zwróciła łeb w kierunku Szałwiowego Życzenia, by dojrzeć jej łeb zwrócony w kierunku lasu. Zmartwiła się widocznie na pyszczku, a po dłuższej chwilce zbierania myśli i błądzeniu bezwiednie po swoich lapach i ziemi przed nimi, zebrała się na właśnie te słowa. — Czy...czy coś panią gryzie? Może mi pani powiedzieć, słowo daję!

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Czw 27 Maj 2021, 12:50
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Na kolejne słowa córki Barwnej Łączki tylko zatrzepotałam uszami w zamyśleniu. Wszystko stało się takie... dziwne. Monotonne. Smutne. Czy nowe tereny nie miały od tego jej uratować? Nowy start, nowe życie. Zmarszczyłam tylko brwi w zamyśleniu, gdy obudziły mnie nagle kolejne słowa terminatorki.
- Oh. Ja, um, nie. Nie widziałam jej, nie udawałam się w tamte strony. Bardziej udawałam się w strony Podnóża Gór przez... Mechowisko - powiedziałam słabo, przypominając sobie miejsce ostatniej rozmowy z moim Mistrzem. Mimo tego, że to było taki szmat czasu temu... ah, czasami tak mi Skry brakowało, byliśmy dobrymi znajomymi. Pomagał mi często, rozumiał mnie, kiedy przeżywałam chociażby żałobę po moich rodzicach.
- I nie musisz, Słodka Łapo, na prawdę. Znaczy, nie zrozum mnie źle, że nie chcę, po prostu... obowiązki - mruknęłam, drapiąc się łapą za uchem. Przy tym wyleciała kępka srebrnego futra, która opadła niedaleko mnie. Skrzywiłam delikatnie pysk. Zaraz poczułam, że muszę coś dodać, bo czułam się trochę winna temu, że odmawiam słodkiej koteczce jej propozycji. - Po prostu wydaje mi się, że białe kwiatki wyglądałyby ładniej na twoim pyszczku czy w twoim legowisku.
Chwilę milczałam, obserwując las. Myślałam, myślałam cały czas. Gdzie podziewała się Zawilec, czy była bezpieczna? A czy Skrzące Niebo jest ze mnie dumny? Nie, pewnie nie. Powinnam być bardziej pewna siebie, tym bardziej po jego śmierci. W końcu były Zastępca Wichru na pewno nie chciałby, abym się mazgaiła przez całe moje życie. Zamrugałam rozbudzona na słowa Słodkiej Łapy i skierowałam ku niej swój błyszczący, zielony wzrok. Strzepnęłam jednym uchem i otworzyłam pysk, zaraz go jednak zamykając.
- Ja... cóż. Nie martw się, na prawdę. Po prostu... myślę, nic takiego.

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 04 Lip 2021, 15:55
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Mhm...To właśnie niedaleko Szarotkowej Łączki! Musi pani koniecznie w tamtą stronę zawędrować! — mruknęła w stronę srebrzystej wojowniczki. To...że kocica jeszcze tam nie zawędrowała albo chociaż przechodząc przez Mechowisko nie dostrzegła tej jednej wielkiej białej plamy, było niedorzeczne! Jak można nie było ujrzeć Szarotkowej Łączki?! Pani Szałwia powinna się wstydzić, przecież tak się nie godziło, nie nacieszyć wzroku tak ładnym, malowniczym widokiem! Koniecznie musiała to zrobić...ko-nie-cznie, kiedy następnym razem będzie wybierała się na przechadzkę do Podnóża Gór. Odpowiedź srebrzystej wojowniczki, którą otrzymała następnie nieco...zasmucił koteczkę. Może nie było tego aż tak po niej widać, choć ze skrywaniem uczuć Słodka Łapa miała ogromny problem i pewnie nie trudno było wyłapać, że coś jest nie tak; to widoczne na pewno było nagłe położenie po sobie uszek, które przyległy do czaszeczki młodej koteczki. Oh...czy....czy Szałwiowe Życzenie właśnie odmówiła jej propozycji? Wydawało się to nieprawdopodobne do niegdyś radosnej kocicy, która śmiała się razem z nią.
Jasne...rozumiem... — westchnęła ze słyszalnym w swym głosie smutkiem. To miłe, że córka Lekkiego Pióra tak sądziła, jednak nie tego termiantorka oczekiwała. Myślała, że tą propozycją pozwoli jej na chwile oderwać się od swojego przygnębienia, że...spędzą wspólnie fajnie czas! i...że pozbierają wspólnie kwiatki i....pogłębią swoją relację. A tymczasem otrzymała potężny cios, którego nie spodziewała się od niej otrzymać! Jeszcze na dodatek jej zapewnienia, że nic wcale takiego nie było, a wyglądało na wręcz przeciwnie! Coś dużego było na rzeczy i coraz bardziej córka Barwnej Łączki zaczynała się utwierdzać, że dotyczyło to kogoś bliskiego kocicy, może powrót jakichś notorycznych myśli, o jakimś kocie, którego los niestety skończył się w tańczących, gorących językach, albo miała na myśli kogoś stąd. Nie miała pojęcia, ale tez nie chciała naciskać jej do mówienia. Uśmiechnęła się smutno pod nosem, po czym powstała z siadu. Spojrzała na leżące truchło zwierzyny, a następnie powoli przeniosła wzrok na kocicę o jasnozielonych ślepiach. Machnęła także puchatym ogoneczkiem na boki i...wymruczała. — Skoro tak twierdzisz pani Szałwio...pamiętaj jednak, że jeżeli zapragniesz z kimś porozmawiać, możesz mnie odnaleźć. Widzę, że trapi cię coś ogromnego, lecz nie będę naciskać na ciebie byś mi o tym powiedziała. Ty sama musisz tego chcieć. No i proszę...niech pani zatrzyma tego głuszca, a ja...udam się na Szarotkową Łączke. Muszę wykorzystać czas, że jeszcze rosną na tej łące. — rzekła i uśmiechając się niemrawo do kocicy, delikatnie przytuliła się do jej boku, a następnie ponownie skierowała się do wyjścia, tym razem mając w głowie by mimo zaprzeczeń, nazbierać również parę kwiatuszków dla niej.

[zt]

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Pią 09 Lip 2021, 00:43
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Spojrzałam na Słodką Łapę, kiedy ta nagle położyła po sobie uszy. Zamrugałam kilka razy, szybko jednak uciekając wzrokiem gdzieś dalej.
- Wybacz - mruknęłam cicho, mrużąc ślepia. Chwilę milczałam, kiedy między mną a dobrze znaną mi terminatorką trwała cisza. Nie odważyłam się niczego powiedzieć, może też po prostu się bałam bardziej zasmucić Nektarek. - Może... może kiedyś, co? - dodałam szeptem, spoglądając na łapki terminatorki Tonącego Słońca. Zaraz jednak wstała, a ja spojrzałam na nią, nie chcąc wyjść na ignorantkę. Słuchałam uważnie tego, co mówiła ruda koteczka, nie spuszczając z niej wzroku. Chciałam się sprzeciwić oddaniu głuszca mi, kiedy faktycznie nie byłam po prostu głodna. Miałam już tak na prawdę otwierać pysk, jednak nagle poczułam, jak Słodka Łapa się do mnie przytula. Zamrugałam powoli kilka razy, zaraz kładąc pysk na jej głowie i cichutko wzdychając.
- Dzięki młoda - mruknęłam niemrawo, zaraz puszczając pręgowaną koteczkę z uścisku. Obserwowałam jak odchodzi, po czym wzięłam wielkiego ptaka, aby oddać go do żłobka. Pewnie matki były bardziej głodne niż ja.

[zt]

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Nie 15 Sie 2021, 13:17
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
 Dzisiaj... Zapowiadało się naprawdę miło! Obudziłem się jeszcze przed świtem, jak to miałem w zwyczaju, i rozpocząłem typową dla mnie rutynę, to jest: sprawdzić, jak się miewa, dla przykładu, Skowronek (I niekoniecznie musiałem z nim rozmawiać, nie na tym musiało polegać spędzanie czasu ze sobą, prawda? Mi wystarczyło po prostu rzucenie okiem czy, ach... Nie wiem, dobrze mu się spało!), a potem zagadnąć tatę. (Ot, tak, żeby miał otworzyć pyszczek do kogoś innego, niż mama i on sam... Nie był zbyt gadatliwy, czasami się nie odzywał w ogóle, ech, ale to nic! Przecież ja też czasem się nie odzywałem, a skoro Golcowa Gwiazda powiedziała, że nie trzeba było się tego wstydzić, to... To sobie po prostu siedzieliśmy czasami obok siebie, o!) Gdy już wszystko najważniejsze w legowisku sprawdziłem, szłem do kociarni, by chociaż powiedzieć „cześć” mamie, jeżeli oczywiście wstała!, a potem znajdowałem sobie jakiś kącik, by wyczyścić sobie futerko! Tak było fajnie i mi pasowało. Chociaż, od pewnego czasu szukałem takiego... Och, takiego na stałe kącika w obozie, gdzie było w miarę cicho, ale mogłem wszystko zobaczyć, o!
 Dzisiaj wybrałem siedzenie przy wejściu do obozu, bo... Ach, patrzenie, jak Klan Wichru budzi się do życia było naprawdę przyjemne! A w Porę Nagich Drzew, w dodatku o świcie, wychodzenie prosto w zaspy śnieżne nie... No, nie podobało mi się... Postanowiłem więc... Czekać, o! Albo na kogoś albo na to, żeby się ociepliło.
 Zająłem się więc czyszczeniem mojego futerka, a gdy przeszłem do czyszczenia boku, kątem oka zauważyłem kota o... Och, futerku podobnym do mojego! Tylko miało więcej rudego! Moja mama... Moja mama coś mi o tym mówiła! Raz czy dwa, przez co pamiętałem tylko bardzo szeroki ogół, ale mówiła! Więc chyba, ach, chyba wypadało się samemu dopytać! Miauknąłem, by kot odwrócił się w moim kierunku, a potem zawołałem:
— Nektarek, tak? — Przekrzywiłem głowę, zastanawiając się, czy trafiłem. — Nakra... Mama śmiała się, jak byłem mały, że trafił się jej kolejny biało-rudy... No, wciąż taki duży nie jestem... — Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem w bok. Ach, chyba się nie myliłem...

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Wto 17 Sie 2021, 18:30
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się na szczególnie wyróżniający spośród reszty. Kotka wstała dosyć wcześnie, by wybrać się na krótkie przez treningowe polowanie pośród pokrytych białym puchem wichrowych terenów. Co prawda nie udało jej się za wiele upolować, lecz na pewno było lepiej niż podczas pierwszych księżyców Pory Nagich Drzew. Dało się to odczuć nie tylko po polowaniu, które stało się przyjemniejsze i na bardziej otwartych przestrzeniach dało rady cos znaleźć, lecz widać było to też i po stosie, który zdawał się być nieco większy. A Słodka, kiedy tylko mogła starała się dorzucić od siebie chociaż jedną lichą myszkę, by mogła odczuć spokój ducha. Zresztą...tego typu przerywniki w monotonnych ostatnimi czasy dniach, były naprawdę przyjemne, mimo panującego zewsząd chłodu. Pozwalały jej umknąć myślami do milszych okresów czasów, które choć na chwile pozwalały się terminatorce uśmiechnąć. Odzyskać tę dawną radosną iskierkę, którą wraz z narastającymi problemami...utraciła w sobie.
Właśnie odkładała na stos upolowane dwa piszczki, gdy do jej sterczących uszu doszło czyjeś miauknięcie. Nie była pewna, czy było ono skierowane w jej stronę, jednak mimo wszystko odwróciła rudo-biały łeb w kierunku, z którego dochodził do niej dźwięk, oblizując przy okazji poplamione od krwi gryzoni wargi. Wtem jak się okazało kocurek o bardzo podobnym do niej umaszczeniu, zawołał do niej po imieniu. Ta lekko przekręciła głowę, nie będąc do końca pewnym o co chodziło. Postanowiła, że zbliży się do niego by nie musieli do siebie krzyczeć. — T-tak? O co chodzi? — zapytała niepewnie, gdy znajdowała się blisko niego, a jej kitka delikatnie zabujała się tuż za nią. Wystarczył tylko początek wymówionego zdania przez niedawno mianowanego terminatora, by córka Barwnej Łączki połączyła pewne fakty. Jej wąsiska drgnęły leciutko, wręcz niezauważalnie, a oczka rozszerzyły się nieco na tę informację. Jakże mogła zapomnieć, że ich opiekunka jakiś czas temu doczekała się swoich kociąt. Przecież...nawet niedługi czas po porodzie odwiedziła matkę, by zobaczyć jak się czuje i któż to przyszedł na ten świat. Ah...widocznie przez ostatnie kłopoty musiało jej wypaść to kompletnie z głowy. — Ah, hah...racja. — mruknęła, uśmiechając się lekko, choć w głównej mierze był to uśmiech wymuszony, albo chociaż...w połowie. — Ty pewnie jesteś Gęsia Łapa, prawda? — zapytała cicho, lekko przymrużając oczy w geście zastanowienia, czy przypadkiem nie pomyliła imion z jakimś innym jego bratem. Głupio byłoby nie pamiętać imion swojego "przyszywanego" rodzeństwa.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Czw 19 Sie 2021, 14:21
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
Och! Czyli chyba... Ach, rzeczywiście się nie pomyliłem! Och, jak miło, jak miło! Jestem z siebie dumny! Podniosłem ogon i patrzyłem, jak Nektarek do mnie podchodzi... Och, czy ona ma krew na pysku? Znaczy, nie za dużo, tylko tak troszeczkę, ale... Wciąż! Ojej, ojej, czy coś się jej stało?
— A- — Mruknąłem cofając się o krok i poczułem, że końcówka mojego ogona zadrżała. ... Powiedziałem coś źle? Czy... Czy Nektarek po prostu była małomówna? Ech, ja i moje szczęście! Siedzenie blisko rodziców przez sześć księżycy nie zrobiło mi na dobre... — Nic, nic, po prostu ciekawiło mnie to, co mama kiedyś powiedziała, a... Ja... Mnie dopiero... — No i znowu język zaczął mi się plątać... Ach, no, musisz zebrać myśli do kupy, Gąska, to twoja pierwsza rozmowa z przyszywanym rodzeństwem! Nie rób z siebie jaj! Może lepiej nie będę patrzeć prosto na Nektarka? Skoro to mnie stresuje, a przecież nawet siebie nie widząc dobrze się słyszymy, prawda? No, więc tak zrobiłem i z myślenia aż zmarszczyłem brwi! — Niedawno wyszedłem do kotów. I dopiero teraz mogę ci to powiedzieć. — Zaśmiałem się. Ach, nareszcie! Teraz sprawa się wyjaśni!
— Mhm, to ja, Gąska! Masz krew na pyszczku, coś się stało? — Przedstawiłem się bardzo ładnie, oczywiście, ale, ach, wypadało się wreszcie zająć samą Nektarek! Uśmiechnąłem się i przekrzywiłem głowę na bok, bo zawsze kiedy tak robiłem, to mi się wydawało, że lepiej drugiego kota słyszałem, o! A naprawdę chciałem wiedzieć, co ma Nektarek do powiedzenia, bo przecież mama ją wychowała i była, och, już taka duża! Więc musiała dużo mieć do powiedzenia, prawda? W przeciwieństwie do mnie, haha...

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Pon 23 Sie 2021, 15:09
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skacząca Łapa [KRz] | Mak [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1039
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Słysząc krótkie mruknięcie z jego strony koteczka przekrzywiła lekko główkę zastanawiając się czy nie powiedziała przypadkiem czegoś źle. O...oczywiście, że nie chciała wprawić kocurka w zakłopotanie, po prostu miała teraz gorszy czas i mogła nieco wydawać się inna niż zwykle zatracając swoje pełne energii i pogody ducha bycie. Nie mogła na to niestety nic poradzić, dopóki wciąż z tyłu głowy wisiała jej kłótnia z Fiołkową Łapą. Jednak koniec końców, na jej szczęście rudo-biały ponownie się odezwał co widocznie przyprawiło kociczke o ulgę. Uf! Już się naprawdę zaczęła martwić, że zaczęła tę rozmowę nieodpowiednio i możliwie wystraszyła młodszego kocurka, lub najprościej rzecz ujmując - zraziła do siebie. No, ale! Odezwał się więc był to sukces. Tylko...troszkę mu się chyba poplątał język. Ojej. Spróbowała więc dodać mu otuchy ciepłym uśmiechem, bo sama doskonale zdawała sobie sprawę, jak czasem taki mały, drobny gest potrafił wspomóc w ruszeniu do przodu. Miała nadzieję, że i w tym przypadku zadziała, albo lepiej, że zadziałał, ponieważ po chwili mogła usłyszeć końcówkę rozpoczętego kilka uderzeń serca wcześniej zdania. Ah...i teraz wszystko nagle stało się jasne. Za jego pozwoleniem nim zaczęła mu odpowiadać przysiadła na ziemi czując, że będzie to dłuższa rozmowa.
Ah nic się nie martw, jak najbardziej rozumiem. — rzekła spokojnym głosem przyglądając się niesamowicie podobnemu sobie kocurkowi. — Wiesz, gdybyś potrzebował w czymś pomocy to zawsze chętnie ci nią służę! — a mówiąc to miała przede wszystkim na myśli zaklimatyzowanie się w nowych okolicznościach. Skoro powiedział, że dopiero teraz wychodził pośród innych to czuła, że mogło być mu ciężko odnaleźć się w tłumie i w ogóle. A że Słodka zawsze z natury chętnie pomagała innym, to młodszemu 'rodzeństwu" nie mogła odmówić tym bardziej. Przynajmniej miałaby kolejny powód, by przestać rozmyślać o Fiołkowej Łapie, którego jak nie widziała od ich kłótni...tak wciąż go znaleźć nie mogła. Pewnie poszedł do tej swojej samotniczki. Oh. Nie myśl o tym Nektarek, skup...skup się na rozmowie z Gąską. Mruknęła do siebie nie chcąc znowu przyprawiać siebie o dyskomfort i kłucie w sercu na samą myśl, że jej brat mógł faktycznie spędzać czas z jakąś kotką i do tego rozmyślać o odejściu z Klanu, dla niej.
Mhm? Ah...Chodzi ci o tą krew? Wróciłam przed chwilką z polowania i nieco się ubrudziłam. Aż tak widać? hah — mruknęła śmiejąc się na koniec cicho. Oh, chyba nie do końca zmyła z siebie pozostałości po polowaniu! A skoro Gąska zaczął ten temat to może pomoże jej chociaż określić jak bardzo brudna jeszcze była od tej mysiej krwi?

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Krzewiasty Przesmyk (wyjście z obozu)
Sponsored content

Skocz do: