IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Archiwum
Żabia Łapa
Sro 11 Lis 2020, 17:14
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Żaba → Żabia Łapa
Klan
Cienia → Samotnik → Gromu
Płeć
Kotka
Wiek
22 księżyców
Ranga
Terminator
Galeria
Tiger (@dudekfotografie)
Umaszczenie
rudy klasycznie pręgowany z bielą


Aparycja
W otoczeniu zgrabnych kocic o powabnej, delikatnej sylwetce, kształtnych mordkach i łabędzich szyjach, Żaba wyróżnia się dość mocno. Nie rozchodzi się tu o kolor jej futra czy oczu - bo tu raczej wielkiej furory nie robią. Bardziej chodzi tu o jej budowę, która...Cóż. Już od kociaka było wiadome, że nasza Żaba nie będzie kotem smukłym i wysokim, a Lisia Gwiazda się tutaj nie myliła. Daleko jej do gibkich i smukłych koleżanek, a bliżej do grubej kłody. Bo tak, Żabia Łapa może pochwali się masywną i zbitą sylwetką, a do tego nie składającą się z samych mięśni, a po prostu tłuszczu. Nie wstydźmy się tego - Żaba jest po prostu grubsza niż inne koty. Może idzie zwalić to na futro? No niestety nie, ruda pręguska ma je krótkie, poczochrane i szorstkie, a ono tylko uwydatnia jej masę i pulchność. Bo powiedzmy sobie szczerze, najłatwiejsza do urodzenia nie była i tłuszcz z jakim się urodziła bardziej wzrasta niż ubywa. Chociażby jej matka ograniczała jej posiłki - wciąż tak samo. Najwyraźniej taka już jej uroda, co też ma poradzić? Nic jej nie pozostało niż akceptacja, która przyszła szybko. Nie przeszkadza jej to, bo niby co? Ma szerokie barki, grube łapy i spore stopy, szerszy kark i gruby ogon, co nie czyni z niej najbardziej zwrotnej kici świata, ale za to parę w łapach ma. Może skupimy się teraz na łebku? Jest on okrągły, mieszczą się na nim spiczaste, trójkątne uszy z których wystaje rzadka, biała sierść, miodowe, głębokie ślepia w kształcie migdałów a także nieco garbata kufa zakończona ciemno-czerwonym nosem. Jej futro nie jest jednolicie ciemno-rude; poza tym, że ma jeszcze ciemniejsze, klasyczne pręgi, na futrze występuje również okazjonalnie biel. Ta chociażby jest widoczna na: górnych wargach (na lewym ma charakterystyczną, rudo-kremową plamkę na bieli), kawałku brody i policzka, całym gardle, piersi (gdzie ciągnie się przez brzuch cieniutką kreską), przednich łapach (na prawej jedynie na stopie, na lewej zaś przed łokieć) oraz na tylnych łapach gdzie biel równomiernie sięga jej ledwo nad stopę.

| Znaki charakterystyczne (inne) | Blizna na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy (pozostałość po umknięciu z pożaru)

Osobowość
Cóż, kocica nie ma najbardziej skomplikowanego charakteru na świecie - jest po prostu Żabą. Nie podlega jednak wątpliwości, że kocica posiada ciężki charakter. Zazwyczaj jednak w swej łaskawości go nie pokazuje balansując w swoistej nicości charakteru dopóki nikt nie wyprowadzi jej z równowagi (o co nie trudno). Na ogół małomówna i lubująca się w samotności kocica, po której wszystko spływa jak po kaczce (na pierwszy rzut oka). Gruboskórna w wielu znaczeniach tego słowa - mało jest rzeczy którymi na tyle by się przejęła by tracić na nie energie. Gdy ktoś jednak nie posłucha się i nie odejdzie od niej przy pierwszym,, ostrzegawczym parsknięciu - może dojść do rękoczynów, a Żaba się w tym nie hamuje. Jak już się złości to na całego, a jedynym lekarstwem na złość w jej przypadku jest sen, jedzenie i samotność. Potrafi ugryźć się w język i trzymać łapy na ziemi, ale czasem się nie da! Na całe szczęście jej przyszłych rozmówców, częściej jest zbyt leniwa aby naprawdę się zezłościć i wykłócać, więc stawia na zniechęcenie przeciwnika już na starcie by przypadkiem nie zaczął z nią rozmowy. Dlatego zazwyczaj można stanąć naprzeciwko opryskliwej, złośliwej i cynicznej Żaby, która prędzej usiądzie na tobie i zaśnie niż porozmawia. Nie jest jednak głupia - mimo pozorów, jest kocicą naprawdę inteligentną, która szybko łączy fakty, jeeednak zbyt leniwą aby to wykorzystać na coś więcej niż ubliżanie kotu we własnych myślach. Porusza się ospale i ciężko, przeciąga słowa w taki sposób jakby ciągle ziewała i przede wszystkim jest dość ambiwalentna. Jej głos jest monotonny, pysk pozbawiony emocji (chyba, że sama uzna, że sytuacja była zabawna, to się uśmiecha - to wszystko zależy od towarzystwa i samego zaangażowania kocicy). Jedno jest pewne, że im ktoś bardziej nalega by coś zrobiła tym bardziej tego nie wykona; ze zwykłej przekory. Nie przejawia też wielkich ambicji. Ba! Za nic ma zasady kodeksu czy wierność klanowi, a trening to dla niej jedynie marnowanie czasu. Zwyczajnie jej nie ciągnie do bycia wielkim wojownikiem, albo jakikolwiek wojownikiem - jest indywidualistką, woli pracować (jak już jej się zachce) na własną łapę. Można by się nawet obawiać, że zaniedbywałaby obowiązki co jest słuszną tezą, bo już tak robiła. Kiedyś taka jednak nie była - owszem, wcześniej również była dość leniwa, aczkolwiek częściej rozmawiała, uśmiechała się i socjalizowała. Od pożaru i stracenia w nim matki, która najbardziej mobilizowała ją do działania, kocica stała się marudna, zrzędliwa i szorstka dla otoczenia z...Wygody, a wszystkie inne uczucia schowała głęboko w sobie, nie dopuszczając do nich światła słonecznego; bo nie. Gdy już jednak pozna kota, którego nawet polubi - cóż, jego wrogowie mogą mieć ciężko, ale - tylko jak i jej pod zadem zacznie się palić. Raczej obojętna i chłodna.

Historia
Przyszedł taki czas, że Lisiej Gwieździe zachciało się kolejnego potomstwa po tym, jak jej pierwszy miot zdołał już ukończyć trening(?) i uzyskać imiona wojownicze. Nie zajęło jej długo zrealizowanie ów postanowienia i po niedługim czasie urodziła kolejne cztery kocięta w tym na swoje nieszczęście - właśnie Żabę. Wraz z nią, pojawił się również jej ukochany brat Kijanka, oraz Ropucha z Jajem, jednak to właśnie swojego brata bliźniaka Żaba polubiła najbardziej. To jednak nie był koniec jej rodzeństwa, bo w końcu była mowa o wcześniejszym. Wtedy na świat przyszła trójka kociąt, a Mknące Skrzydło nie mógł marudzić. Byli tam Złamany Korzeń, Ułamana Kora i Wyrwany Kwiat.

Chciałoby się powiedzieć, że dzieciństwo Żaby upłynęło sielankowo, ale tak nie było. Żaba w połączeniu ze swoim bratem bliźniakiem Kijanką byli nie do zniesienia. Jak tylko nauczyła się mówić i chodzić wraz z bratem spędzali sen z powiek starszyzny, a żaden wojownik nie był bezpieczny przed dwójką kociąt samej przywódczyni, której partner nie raz musiał osobiście fatygować się aby odczepić swoją córkę czy syna z czyjegoś zadka. Wrzaski i krzyki były w kociarni codziennością. Podrzucanie resztek zwierzyny, rzucanie mchem czy atakowanie ogonów i wyrywanie wąsów - również. Na nic zdawały się prośby i groźby, rude bliźniaki i tak harcowały za czterech nie robiąc sobie nic z zasad i faktu, że starszym należy się jakikolwiek szacunek. Jedynymi starszymi kotami, których zdanie Żaba brała jakkolwiek pod uwagę była Lisia Gwiazda, Mknące Skrzydło i jej starszy brat - Złamany Korzeń. Nikt inny nie wchodził w ogóle w grę, więc czasem gdy była już zmęczona krzykami i wyrywaniem komuś wibrysów, przystawała na prośby matki bądź ojca co do powrotu, do kociarni, jednak...Coś za coś! W wieku 3 księżyców u boku Kijanki opuściła obóz robiąc dziurę w ścianie kociarni. Świerzbiły ją łapy i nie mogła doczekać się opuszczenia nudnego obozu w cale nie dlatego, że śpieszyło jej się do bycia terminatorem - a po prostu do możliwości swobodnego chodzenia po terenach. Długo jednak nie przebywali poza obozem, gdyś wracający patrol zauważył dwie, rude kulki tarzające się w mchu i od razu Żaba z Kijanką zostali zgarnięci przed oblicze przywódczyni by dostać srogi opieprz z którego - jak wiadomo - nic sobie nie zrobiła. Minął księżyc od tego wydarzenia, a Wiśniowa Kora postanowiła ujarzmić charakter nadpobudliwej, wrzeszczącej Żaby na naukach, co skończyło się tylko wyrwaną sierścią i oznajmieniem, że ruda się nie nadaje na terminatora. Wszystko to było spowodowane, że Wiśniowa Kora chciała rozdzielić nierozłącznych bliźniaków i...Cóż, Żaba się na to nie zgodziła dobitnie pokazując jak bardzo nieznośna potrafi być. Z wiekiem jednak jej rozwrzeszczany charakter zaczął się kształtować na coś...gorszego. Rozleniwiła się i zaczęła częściej kąsać niż bić, ale to nie było spowodowane tylko przez dodatkowe księżyce na karku...

Kijanka zachorował i to dość poważnie, co sprawiło, że Żaba stała się kompletnie otępiała na resztę klanu i tylko jej brat był dla niej ważny. Zresztą nie tylko on zachorował, bo Ropucha również nie czuł się najlepiej, jednak ten praktycznie nie istniał w oczach Żaby. Zaczęło się od lekkiego kaszlu, a w krótkim czasie - jej rudy bliźniak wylądował w Gromowej lecznicy bez możliwości odwiedzin a to dodatkowo frustrowało pręguskę. Moment choroby najbliższego jej brata zlało się ze zbliżającą się ceremonią drugiego miotu Lisiej Gwiazdy, na co ta - naprawdę się cieszyła licząc, że chociażby jej córka w końcu zostanie jakoś wychowana. Gdy już przyszło co do czego, Żaba nie stawiła się na swoją własną ceremonię na terminatora. Nie chciało jej się - i tyle. Kijanka był nadal u medyka, co tym bardziej demobilizowało kotkę przed tym by zacząć trening. Mimo namowy ojca i starszego brata, ta tylko mocniej się zapierała nie tylko z powodów brata, ale i faktu, że w ogóle jej to nie kręciło. Jako kocię mogła robić to co chciała i nikt nie mógł podnieść na nią łapy, gdyż była w takim wypadku chroniona przez kodeks. Mianowanie na terminatora miało jej to wszystko popsuć, a dodatkowo miała mieć jakieś obowiązki i trening na głowie, a to już zupełnie jej się nie uśmiechało. Dlatego też czekała na brata by z nim to wszystko omówić. Doskonale zdawała sobie sprawę, że myślą podobnie, ale...I tak wolała to uzgodnić mimo wszystko. Zwlekała z tym ponad cztery księżyce, więc dalej nawet w wieku 10 księżyców miała imię kociaka i wcale jej to nie przeszkadzało. Wtedy też zmarł jej brat po długiej, wyczerpującej chorobie co mocno w nią uderzyło i kolejne trzy księżyce nawet nie chciała słyszeć o mianowaniu. Ropucha zmarł księżyc po bracie, a na jego pogrzebie Żaba się nawet nie stawiła leżąc w swoim legowisku i...Po prostu śpiąc. Musiała uporać się z bolesną stratą nie tylko brata, albowiem i ojca, który zmarł na polowaniu krótko po Kijance i Ropusze, kiedy to Żaba miała 13 księżyców. Lisia Gwiazda nie miała najciekawszego okresu, a przecież to nawet nie był początek końca. Dopiero po namowie Złamanego Korzenia, w wieku 16 księżyców otrzymała imię Żabiej Łapy i dostała się w łapy Chłodnego Blasku, Gromowego zastępy i kota o niezwykle długim kiju w zadzie. Zjawiła się może na dwóch treningach, a później olała go zajmując się wszystkim, tylko nie słuchaniem swojego mistrza. Jej częstym zajęciem było chadzanie na granice z Klanem Wichru wraz z innymi terminatorami aby podkradać zwierzynę sąsiadom. Podczas takich wypraw poznała Mewią Łapę. Nie rozmawiały zbyt wiele, właściwie - Żaba miała kotkę głęboko pod ogonem, wymieniała się z nią krótkimi przywitaniami tylko jak musiała. Jej brat, Jajo zniknął przed własną ceremonią i słuch o nim zaginął, chociaż sama Żaba tak naprawdę zapomniała o nim już dawno temu. Długo nie nacieszyła się z bycia terminatorką czy też z treningu i robienia na złość klanowemu zastępcy, który chyba prędzej by osiwiał niż zmusił leniwą Żabę do robienia czegoś więcej niż rozlewania się na własnym legowisku. Jej szczęśliwe wschody słońca lenistwa przerwał niebezpieczny żywioł - pożar. Wybuchł nagle, a przynajmniej w oczach kocicy, która za bardzo się nie interesowała ani pogodą, ani niczym innym co się działo, chociaż obiło jej się o uszy, że...Teraz to jakiś poważniejszy pożar niż wcześniej i jak się okazało - tak właśnie było. Została jednak postawiona przed faktem dokonanym - paliło się i musiała uciekać. Pech chciał, że wydostanie się z obozu nie było takie proste, a panika innych kotów nie pomagała Żabie w pozbieraniu myśli tak samo jak gryzący dym czym ciepło ogromnych, ognistych języków atakujących z wszystkich stron. Szukając jakiegoś w miarę bezpiecznego wyjścia z obozu wpadła na Mewią Łapę i - na jej nieszczęście - to właśnie z nią opuściła obóz i musiała stawić czoła gorszemu niebezpieczeństwu - palącemu się lasowi. Gnała przed siebie unikając płomieni, palącej się ściółki, spadających gałęzi i drzew. Kątem oka widziała nawet własną matkę próbującą uciekać, jednak później zgubiła ją i skupiła się na ratowaniu siebie. W pewnym momencie dojrzała, że na Mewią Łapę leci spora gałąź, o czym wrzasnęła tym samym ratując kotce życie, a ta - w zamian za pomoc, pomogła jej się wydostać spomiędzy palących się krzaków, w których się zaklinowała i nieszczęśliwie poparzyła łapę. W końcu jednak udało im się opuścić las i we dwie przekroczyć płytki strumyk, znajdując na jego brzegu schronienie przed panującym, niszczycielskim żywiołem. Wtedy Żaba zdała sobie sprawę, że jest sama. Nigdzie nie widziała matki, ani Złamanego Korzenia - była tylko Mewia Łapa.

Tak też musiała dostosować się do nowej sytuacji - nagle została pozbawiona rodziny, klanu, domu i rzucona w nieznane a u boku miała tylko ledwo znaną jej, drugą terminatorkę, którą mgliście kojarzyła z wypadów aby podkradać zwierzynę Klanowi Wichru. Mimo szoku, zaczęła działać. Od zawsze jej umysł był bliższy byciu samotnikiem niż klanowym kotem, a strata bliskich odbiła się na niej tylko tym, że stała się jeszcze bardziej małomówna, zrzędliwa, opryskliwa i najzwyczajniej w świecie; obojętna. Długo nie opłakiwała klanu i zmarłych, szybko zaczęła dostrzegać plusy braku chuchającego na nią zastępcy, treningu i wszystkich innych zasad obwiązujących w klanie. Szwendała się jakiś czas z Mewą gdyż ogień nie był jedynym problemem, ale i dwunożni przez których pozostałe klany zaczęły wędrówkę w poszukiwaniu innych terenów. Gdy Mewa zaproponowała dołączenie do Klanu Gromu - Żaba za pierwszym razem jej odmówiła. Padła również propozycja by iść do klanu Rzeki, jednak okazało się, że i on został doszczętnie zmieciony a do wyboru zostały raptem dwa klany z czego jeden odpadł już w przedbiegu. Gdy ta nalegała - jej odpowiedź dalej była niezmienna, aż do momentu w którym szynszylowa kocica postawiła jej całkiem obiecujące argumenty za powrotem do obcego klanu w którym znajdowała się wzmianka o chociażby stosie zwierzyny, którego brakowało Żabiej Łapie jak niczego innego. Chociaż perspektywa powrotu do sztywnych zasad nie uśmiechała się rudej, w końcu się przełamała i wraz z Mewią Łapą spróbowała dołączyć do Gromu, gdzie wyjaśnianiem sytuacji zajęła się drobniejsza i mniejsza od niej kotka, chociaż nie było co wyjaśniać; klany wiedziały co się stało. Jakimś cudem udało im się dostać, a Żaba...Wróciła do starych zwyczajów - poniekąd. Szukanie nowych terenów było żmudne. Podczas drogi miała nieprzyjemne starcie z puchaczem, który pozostawił na jej barku długą, widoczną bliznę w kształcie półksiężyca. Mimo długiej drogi, ta w końcu się opłaciła i klany znalazły bezpieczne tereny. Zatem Żaba znów była w klanie, a jedynym kotem z którym mogłaby porozmawiać była Mewia Łapa. Co dalej?

Mechanika
STATYSTYKI:
P: 4 | S: 41 | Z: 15 | Sz: 12 | O: 20 | HP: 160 | W: 100 | PD: 2/250
MP: 1 | MPD: 15/50

CECHY:
• Ostre pazury
• Ciężki krok
• Twarda skóra


UMIEJĘTNOŚCI:
• Wspinaczka: poziom 2
• Skradanie: poziom 1
• Tropienie: poziom 1

Wątki


Trening - Konwaliowa Ścieżka/Korzenny Język
Tereny Klanu Gromu - Małe Oko - Mewia Łapa
Prawy Brzeg - Trawiasty Brzeg - Wężowa Łuska
Drzewna Mordka - Opuszczone Legowisko - Koźla Łapa
Brzegi - Głaz Korzenia - Korzenny Język
Dolina Oka Gór - Krecie Kopce - Czarny Wilk [NPC]  
Ceremonia I
Legowiska - Żabi Kamień - Kukurydzowa Łapa
Pogadanka o ziołach
Zioła
Leczenie Kaczej Łapy
Zioła
Tereny Klanu Gromu - Mszar - Rwący Strumień
Korzenna Nora - Mchowa Nora - Lodowy Potok
Pogrzeb Trzmielej Gwiazdy
Dolina Oka Gór - Krecie Kopce - Czarny Wilk [NPC]
Legowiska - Żaby Kamień - Korzenny Język
Dolina Oka Gór - Przesmyk - Mewia Łapa
Pogrzeb Konwaliowej Ścieżki
Granice - Ziarna Piasku - Jaganow
Brzegi - Liściasty Konar - Nasięźrzałowa Łapa
Wyprawa

Skocz do: