IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Drzewna Mordka
Opuszczone Legowisko
Czw 12 Lis 2020, 11:26
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1857
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
W jednym z ciemniejszych kątów legowiska terminatorów znajduje się stary, zwilgotniały mech, o którym często koty uczęszczające na swój wojowniczy trening zapominają. Nikt tam nie zamieszkuje, jeden z kotów chciał mieć tam swoje leże, ale zdecydował się na miejsce bliżej centrum, gdzie było dużo cieplej, niż w kącie, który sobie wybrał. I tak legowisko stoi opuszczone i czeka na nowego właściciela.
Re: Opuszczone Legowisko
Wto 17 Lis 2020, 13:37
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Znudzony Kozioł dzisiaj nie robił nic pożytecznego. Po prostu nie miał ochoty na kolejne sprzątanie brudnych legowisk starszyzny. Tak więc postanowił gdzieś się skryć a dobrym do tego miejscem było niezajęte legowisko, które było położone w kącie i nie było na widoku. A że nie chciało mu się myśleć nad inną, wygodną kryjówką to przystał na tej. Położył się na nim i wygodne leżał na boku, odwrócony do pozostałych plecami. Było to dobre miejsce zwłaszcza teraz kiedy słońce grzało ziemię. Chłód muskał jego futro, które dochodziło od ściany legowiska. Mruknął zadowolony i przymrużył delikatnie swoje ślepia. Nagle poczuł jak coś łaskocze go po ogonie. Zdziwił się i podniósł natychmiastowo głowę i spojrzał na swój ogon. Znalazł na nim gąsienice, która właśnie przechodziła przez jego ogon. Dał jej przejść i zaczął obserwować jak zamierzała w jego stronę, pokonując drogę do jego przedniej łapy. Ciekawe stworzenie ale jednocześnie głupie. Idzie tam gdzie jest mało bezpiecznie.

/Żabol
Re: Opuszczone Legowisko
Wto 17 Lis 2020, 16:43
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Wykonywanie zadań? Dobry żart. Kocica nawet paluszkiem nie kiwnęła odkąd zjawiła się w Klanie Gromu, a nie była w nim w cale tak krótko; aby cokolwiek pożytecznego robić. Owszem, że dwa, góra trzy razy rzuciła starszyźnie jakieś truchło do legowiska aby mieli co jeść i nawet w swej łaskawości wymieniła brudny mech (co z tego, że samej sobie) i tyle z jej dobroci dla nowego klanu aż jej się ponownie czegoś zachce. W legowisku terminatorów za to nie było widać jej wcale. W obozie to się chociaż pokazywała, a to przychodząc do stosu, a to od niego odchodząc...Czasem przy wyjściu z obozu aby udać się na trening, ale czy ktoś w ogóle wierzył w to, że Żaba na niego idzie? Może po tych słodkich, naciąganych słówkach od Mewiej Łapy owszem, ale to już nie wina Żaby, że w Gromie byli sami idioci co by w to uwierzyli. Liczyła jednak, że były koty na tyle inteligentne by szybko połączyć kropki, że słodkie oczy jej koleżanki z którą i przez którą tu była tyczyły się jedynie jej samej gdy się postara; a nie jej. Dziś jednak ku zaskoczeniu na pewno sporej części terminatorów, Żabia Łapa zaszczyciła ich swoim widokiem. Masywna terminatorka z niewyczyszczonym pyskiem po posiłku przecisnęła się przez wejście do Drzewnej Mordki i rozejrzała się leniwie, nawet nie starając się mijać kotów, które stanęły jej na drodze. Była w legowisku terminatorów raz gdy Mętna Kałuża oprowadzała ją i Mewią Łapę po obozie pokazując co gdzie się w nim zajmuje; a nie było to nic skomplikowane. Wtedy też Żaba spędziła pierwszą i ostatnią noc w ów miejscu, zajmując najdalej położone legowisko. Nie uważała go za swoją własność, a nawet jeżeliby tak było, teraz miała o wiele lepsze i wygodniejsze miejsce z dala od tej bandy mysich bobków. Mimo to, skoro już weszła do Drzewnej Mordki z zamiarem wyczyszczenia futra to miała nadzieje, że niezbyt uczęszczane legowisko oddalone od wszystkich innych na szarym końcu będzie puste - zawiodła się. Na (jej) legowisku leżał jakiś kłak, na którego widok uniosła lekko brew i ciężko podeszła do niego, odchrząkując zdecydowanie gdy ustała kawałek za nim, unosząc nieco wyżej brew.
— Co robisz w moim legowisku? — burknęła monotonnym głosem, a jej ucho nieznacznie się poruszyła gdy wwiercała swoje spojrzenie w ciało młodszego od siebie...kocura? Ta, to chyba kocur. Gdyby nie to, że zachciało jej się tu przychodzić z myślą, że właśnie na ów legowisku sobie chwile posiedzi, pewnie by nawet się nie przejęła faktem, że ktoś je zajął i poszłaby do Żabiego Kamienia. W sumie...teraz też najlepiej by tak zrobiła, eh.
Re: Opuszczone Legowisko
Wto 01 Gru 2020, 21:44
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Tak jak wspomniał to stworzenie było bardzo durne i gdy tylko przybliżyło się za bardzo do jego łapy, on bez problemu tego robaczka jednym ruchem łapy przeturlał go z dala od niego. Pewnie jakby Ślimak to zobaczył to nie byłby zadowolony ale on nie był jego bratem i nie przejmował się aż tak innymi stworzeniami i nie oglądał uch przez pół dnia. Położył swój łeb na ziemi i przymknął oczy. Niestety tylko na chwilę, bo w pewnym momencie usłyszał burknięcie skierowane w jego stronę. Odwrócił głowę w stronę głosu i zauważył starszą od niego kotkę. Trzepnął uchem i podniósł do góry brew. -Twoje? Tego legowiska dawno nikt nie używał. -mruknął a następnie mlasnął paszczą. -Ale dobra, już się suwam skoro tak bardzo chcesz tutaj się położyć.- wstał leniwie a następnie klapnął gdzieś obok. Dziś jakoś mu się nie chciało się kłócić o jakieś durne legowisko. Jeżeli by było jakoś wyjątkowe to może by się kłócił ale wszystkie legowiska były takie same. Dziś miał bardziej leniwy dzień bo pewnie normalnie to by się zaczął się wykłócać lub cokolwiek innego. Ciekawe zjawisko widzieć Kozła tak rozleniwionego. Najwidoczniej brak treningu mocno spowodował to, ze kocur był spokojniejszy niż zazwyczaj. - Jak się zwiesz? Nie znam jeszcze wszystkich, zwłaszcza teraz jak przybyło nowych pysków.-mruknął w stronę rudej kotki podczas gdy kład się na wolnym legowisku, które było obok.
Re: Opuszczone Legowisko
Pon 14 Gru 2020, 16:51
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Powoli wzrokiem odprowadziła kocura, który opuścił legowisko o które się poniekąd upomniała i chwile stała przed nim wpatrując się beznamiętnie w Koźlą Łapę jakby oczekując, że ten kompletnie zniknie z jej pola widzenia - chociaż tak naprawdę trudno było wyczytać z jej pyska i ślepi cokolwiek, co skleiłoby się w coś sensownego. Kiedy kocur zajął wolne legowisko, kotka trzepnęła lekko uchem i...Jak gdyby nigdy nic, odwróciła się i również zajęła jedno - tylko nie to,  którego chwile temu wywaliła Koźlą Łapę. Dokładnie położyła się plecami do terminatora dwa, nawet trzy legowiska od niego, zwijając się  i wtykając nos pod ogon tak, jakby zaraz miała pójść spać, jednak nie miała tego w planach. Wtedy też padło pierwsze pytanie na które wypuściła powietrze przez nozdrza dość głośno i trzepnęła uchem, kładąc po tym oba wzdłuż czaszki.
— Nie twój interes, miło poznać. — burknęła ironicznie i skuliła się nieco mocniej. Jeżeli kocur sądził, że tka łatwo się przedstawi i zdradzi swoje imię to miał spory problem - bo Żaba prędzej sobie język urwie, niż z własnej woli się przedstawi. A zresztą...może w sumie ucięcie sobie drzemki nie będzie aż takim złym pomysłem?
Re: Opuszczone Legowisko
Pon 14 Gru 2020, 20:33
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [XI]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 490
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Kiedy się posunął i położył na innym, zerknął na rudą kotkę i... Nie mógł uwierzyć w to co własnie zrobiła... Zamiast się położyć na TYM legowisku co jej ODSTĄPIŁ to ta położyła się na jakimś INNYM. Kozioł nie wiedział wręcz co powiedzieć. W sumie to trochę go zatkało. Pierwszy raz chciał pójść na kompromis. PIERWSZY RAZ! I gówno z tego miał. Nie dość, że gówno to czuł się teraz wkurzony na terminatorkę. Najlepiej mieć na wszystkich wywalone i specjalne wkurzać nawet tych co się nie zna! Charknął coś pod nosem a następnie się zwinął w kłębek. On rozumiał wkurzać kogoś jak ma się POWÓD i to DOBRY ale tak wkurzać na samym starcie? Żadnego profesjonalizmu nie ma phi.
- Mnie również miło poznać Nie twój interes. - charknął w jej stronę a następnie po prostu się obrócił i miał ją w głębokim poważaniu. Jak nie chciała z nim gadać to wystarczyło kurde powiedzieć a nie dodatkowo wkurzyć pointa, który szybko się denerwował jak ktoś pluje mu wręcz w pysk. Może nie dosłownie ale teraz tak się właśnie poczuł, jakby ktoś mu splunął. Super konwersacja, po prostu siwy dym!
Re: Opuszczone Legowisko
Wto 15 Gru 2020, 17:08
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Słysząc oburzone charknięcie, nawet nie drgnęło jej ucho. W klanie Gromu było zaskakująco dużo miałkich kocurów, których byle chrząknięcie czy parsknięcie bolało w dumę tak bardzo, że zaraz tupali łapami jak dwuksiężycowe kocięta rządne atencji. Szkoda, że jej na pewno nie dostaną od Żabiej Łapy - nawet po jej trupie. Koźla Łapa również okazał się tego typu kotem, bo zaraz po sfrustrowanym parsknięciu do uszy powoli przysypiającej terminatorki dostał się również dźwięk uderzenia o legowisko, co oznaczało, że kocur mimo delikatnej dumy miał o tyle rozsądku, że zrezygnował z potyczek słownych w których mógłby przegrać. Zatem gdy pojawiła się od niego odpowiedź na jej przedstawienie, Żabia Łapa dopiero trzepnęła lekko uchem i wsunęła mocniej nos pod ogon, kuląc się w bardziej zbitą kulkę, podwijając łapy tak, aby było jej jeszcze wygodniej. Nie planowała drzemki - tak naprawdę chciała wejść i wyjść, ale jej plany pokrzyżował Kozioł no, a że już zajęła całkiem wygodne legowisko - i nic jej nie obchodziło, że mogło być czyimś - to czemu chwile nie pospać? Dlatego też zamknęła ślepia i bez większego trudu przysnęła tym samym jednoznacznie podkreślając, że towarzystwo kocura jej wisiało i powiewało. Ten mógł usłyszeć ciche chrapnięcie pieczętujące koniec ich krótkiej, ironicznej wymiany zdań. Szybko poszło...

[zt XD]
Re: Opuszczone Legowisko
Nie 04 Lip 2021, 21:26
Rogata Łapa
Rogata Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 15
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla
Partner : Jeszcze nie
Wygląd : Kocur rozmiaru nieco poniżej średniego, dość szczupły i z krótkim, błyszczącym i gładkim futrem. Futro jest umaszczenia nocno-czarnego z wyjątkiem plamy na brzuchu o białej barwie.
Sama plama jest ledwo widoczna. Rogaty posiada długie łapy oraz ogon.
Jego oczy powoli się zmieniają z niebieskich na piwno-złote
Autor avatara : unsplash.com
Liczba postów : 42
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t584-rogatek
Rogata Łapa ukrył się w najdalszej części legowiska, pogrążony we własnych myślach. Nie był pewny czy jego pomysł był dobry i właśnie rozważał go bardzo dokładnie, starając się przemyśleć wszycie możliwości i gafy.
Chciał pomóc swojemu Klanu, jednak czy na pewno wymykanie się z obozu alby przetestować wymyślone pułapki na zwierzynę był dobry. Czarny kocur miał świetny pomysł na konstrukcję pułapki, ale nie był pewien, czy jest sens zawracać głowę Roztrzaskanej Tafli swoimi durnymi pomysłami. A samemu chyba mu nie wolno było jeszcze wychodzić poza obóz. Kocur wiedział, że jeżeli zapyta o powolnie, wojownicy natychmiast nabiorą podejrzeń i będą patrzeć. Ale musiał to przetestować.
Chciał wiedzieć, czy jest choćby mała możliwość, że jego pułapki zadziałają.

- To mogło by pozwolić zwiększyć ilość zwierzyny... - Ale czy to nie było jednocześnie jej męczenie? W końcu, zwierzak by siedział przerażony w ciemności. A Rogata Łapa nie był pewny czy mógłby na tyle precyzyjnie stworzyć pułapki, aby zabiły one choćby mysz. Czy całe to zastanawianie się miało jakikolwiek sens?
Re: Opuszczone Legowisko
Wto 06 Lip 2021, 20:56
Chrząszczyk
Chrząszczyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [VII]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Kocurek średniego wzrostu o krzepkiej budowie ciała i okrągłym pysku. Jego umaszczenie to niebieski złoty cieniowany. Na jego czole można zauważyć zarys pręg. Ma krótkie, miękkie futerko, które jest zawsze zadbane. Jego oczy są szaro-niebieskie, jednak w przyszłości przybiorą bladozieloną barwę
Liczba postów : 12
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t862-chrzaszczyk
Chrząszczyk postanowił pozwiedzać obóz. Był już na tyle duży, aby samodzielnie opuszczać kociarnię, poza tym nie miał ochoty kisić się z rodzeństwem i matką, gdy ma okazję porobić coś znacznie ciekawszego. Był już poza żłobkiem kilka razy, jednak nie zgłębiał położenia legowisk. I właśnie dzisiaj miał się tym zająć! Nie brał żadnego kompana, lepiej będzie mu się zwiedzać w pojedynkę. Tak więc gdy znalazł się przed Gęstym Buszem, rozejrzał się po obozie. Nie chciał przekraczać płynącej przez środek rzeki - na pewno nie dałby rady jej przeskoczyć, a nie ufał kładce, która łączyła dwa brzegi. Dlatego więc wybrał pozostać po swojej stronie. A legowiskiem, które postanowił zwiedzić jako pierwsze, była Drzewna Mordka. Słyszał, że tam mieszkają terminatorzy. Podreptał do dwóch zrośniętych ze sobą drzew i wszedł do środka. Przeczesał wzrokiem wnętrze, nie zauważył siedzącego w najciemniejszym zakamarku czarnego kocura. Zmrużył oczy
- Haloo, jest tu kto? - miauknął, wchodząc głębiej. Szczerze, miał nadzieję, że nikogo tu nie będzie, wtedy łatwiej by mu się to wszystko oglądało.
Re: Opuszczone Legowisko
Sob 10 Lip 2021, 01:06
Rogata Łapa
Rogata Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 15
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla
Partner : Jeszcze nie
Wygląd : Kocur rozmiaru nieco poniżej średniego, dość szczupły i z krótkim, błyszczącym i gładkim futrem. Futro jest umaszczenia nocno-czarnego z wyjątkiem plamy na brzuchu o białej barwie.
Sama plama jest ledwo widoczna. Rogaty posiada długie łapy oraz ogon.
Jego oczy powoli się zmieniają z niebieskich na piwno-złote
Autor avatara : unsplash.com
Liczba postów : 42
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t584-rogatek
Rogata Łapa wzdrygną się, słysząc mało znany mu głos. Gdy spojrzał w stronę wyjścia, ujrzał kociaka, łażącego niedaleko opuszczonego legowiska, w którym obecnie czarny kocur siedział.
- Rogata Łapa jest tu! - Odpowiedział, wstając na równe łapy. Wyjrzawszy z legowiska, jego złote oczy spotkały zielonkawe spojrzenie niebiesko-złotawego kociaka.
- Co tu robisz? - Zapytał uczeń, lekkim i spokojnym tonem. O ile nie był pewny czy inni uczniowie chcieliby kociaka w swoim legowisku, Rogata Łapa nie widział w tym problemu, o ile kociak by nie przeszkadzał, w co kocur wątpił kociak by zrobił. Po za tym... Ogólnie nie miał problem zadawać się z kociakami. Nie rozumiał pod tym względem innych, którzy przewracali oczami albo jęczeli gdy kociak choć się zbliżył do nich, lub, szczególnie, gdy kociak chciał interagować.
Re: Opuszczone Legowisko
Pon 12 Lip 2021, 16:52
Chrząszczyk
Chrząszczyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [VII]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Kocurek średniego wzrostu o krzepkiej budowie ciała i okrągłym pysku. Jego umaszczenie to niebieski złoty cieniowany. Na jego czole można zauważyć zarys pręg. Ma krótkie, miękkie futerko, które jest zawsze zadbane. Jego oczy są szaro-niebieskie, jednak w przyszłości przybiorą bladozieloną barwę
Liczba postów : 12
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t862-chrzaszczyk
Nagle Chrząszczyk usłyszał głos dochodzący z głębi legowiska, na który podskoczył zaskoczony. Oho, a więc ktoś tutaj jest. Rogata Łapa huh? Ciekawe, kto to taki. Czując jednocześnie rozczarowanie, że nie nie jest sam i zainteresowanie tajemniczym kotem, ruszył w stronę źródła głosu i znalazł się chyba w najciemniejszej części legowiska. W końcu stanął przed terminatorem, lustrując go przez chwilę wzrokiem. Był wysoki, szczupły oraz cały czarny. Patrzył się na niego jeszcze przez jakiś czas, aż pytanie kocura nie sprawiło, że maluch w końcu przestał mu się tak intensywnie przyglądać i zamrugał oczkami.
- Eee, przyszedłem pozwiedzać - miauknął, rozglądając się wokół, jakby znowu przypominając sobie o swojej misji. - Mieszkasz tutaj, prawda? - zapytał jeszcze, chcąc się upewnić.
Re: Opuszczone Legowisko
Czw 22 Lip 2021, 00:17
Rogata Łapa
Rogata Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 15
Matka : Żmijowy Syk
Ojciec : Falująca Trawa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla
Partner : Jeszcze nie
Wygląd : Kocur rozmiaru nieco poniżej średniego, dość szczupły i z krótkim, błyszczącym i gładkim futrem. Futro jest umaszczenia nocno-czarnego z wyjątkiem plamy na brzuchu o białej barwie.
Sama plama jest ledwo widoczna. Rogaty posiada długie łapy oraz ogon.
Jego oczy powoli się zmieniają z niebieskich na piwno-złote
Autor avatara : unsplash.com
Liczba postów : 42
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t584-rogatek
- O! Chcesz żebym cię oprowadził? - Rogata Łapa skoczył na równe łapy i podszedł do kociaka, aby go obwąchać.
- Czy wolisz sam pozwiedzać? - Czarny kocur miał nadzieję, że kociak zgodzi się na tą pierwszą opcję, ponieważ naprawdę chciał zalśnić w oczach wojowników jako odpowiedzialny kot. A poza tym oprowadzanie kociaka byłoby pewnie niezłą zabawą. Może nawet zostali by znajomymi.
- I nie, nie mieszkam. Ale jest to dobra miejscówka na schowanie się z własnymi myślami. Rzadko ktoś tu przychodzi, więc można sobie usiąść i zaplanować wszystko w ciszy i spokoju. -
Re: Opuszczone Legowisko
Nie 19 Gru 2021, 19:42
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Złota łapa wracając z centrum obozu miał w pyszczku małą niesforną mysz. Była raczej mało pulchna, jednak Okoń obserwował ją już od rana na stosie i nikt nie był skory jej zjeść. Jako, że nie potrafił jeszcze polować mógł żywić się z stosu bez wiedzy i pozwolenie Korzenia. Słyszał o takiej powinności gdzieś od starszych kolegów.
No w każdym razie srebrny uczeń usiadł sobie w opuszczonym legowisku i zaczął konsumować powoli brązowiutką myszkę. Raczej nie spodziewał się tutaj towarzystwa, większość rówieśników wolała miejsce bliżej centrum. Jednak jemu to nie przeszkadzało, nawet i lepiej. Miał chwilkę spokoju i wytchnienia dla samego siebie.

Tęczowa Łapa

_________________



Opuszczone Legowisko BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Opuszczone Legowisko
Nie 19 Gru 2021, 20:24
Tęczowa Chmura
Tęczowa Chmura
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 66 [II]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Rozżarzona Gwiazda
Wygląd : Wysoka, umięśniona kocica, o długim, niebieskim, klasycznie pręgowanym futrze, o złotych oczach. Na grzbiecie ma dużą, widoczną bliznę po szponach. Ma lekką nadwagę.
Multikonta : Sowi Zmierzch [KRz], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 743
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1125-paz#14614
Ostatnimi czasy Tęczowa Łapa zmęczona... Ciągle i wszystkim. Treningi i nagły natłok obowiązków zleciały na nią jak grom z jasnego nieba i przygniotły jak nic nigdy wcześniej. Ale przynajmniej czasem mogła mieć chwilę dla siebie. Zwykle, tak jak teraz, była to pora jedzenia. Zwykle kotka zaszywała się na ten czas w jakiejś odludnej części obozu by zjeść w samotności. Jednak dziś, jak na złość, nigdzie nie mogła sobie takiego miejsca znaleźć. Zostało więc jej tylko jedno miejsce - Opuszczone Legowisko. Wzięła więc ze stosu drozda i pomaszerowała do wybranego miejsca.
Jednak wtedy, okazało się, że owe miejsce jest już okupowane przez złotofutrego kocura. Z tego co pamiętała chyba nazywał się Złota Łapa, jednak nie była pewna bo nigdy wcześniej nie rozmawiali.
- O... Przepraszam, nie wiedziałam, że ktoś już tu jest. Nie chcę przeszkadzać - zamruczała, już gotowa do odwrotu.

_________________

Hummingbird, summer song
Has it brought my life back?
Hangin' in the balance
Have you brought the light back?
Opuszczone Legowisko SsDSHo3And hummingbird
I can never unsee
What you've shown me
Stay on, stay on with me

Re: Opuszczone Legowisko
Sob 05 Lut 2022, 14:58
Sokole Skrzydło
Sokole Skrzydło
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 24 [maj]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Nasięźrzałowa Noc
Wygląd : Wysoka i smukła, ale umięśniona kocica. Ma krótkie, czarne futerko i bladozielone oczy.
Multikonta : Motyli Blask, Królik, Skowronkowy Trel
Liczba postów : 163
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1195-sokol#17860
Pora Nagich Drzew dopiero co się zaczęła, a ja już miałam jej dość. Poprzednią przesiedziałam w Korzennej Norze i nie miałam nawet świadomości, jak okropna była. Teraz natomiast śnieg i zimno uprzykrzały mi codzienne życie, a jakby tego było mało, to jeszcze pojawiały się te okropne zawieje i grad, przez które w ogóle nie bardzo miałam ochotę wychodzić z obozu... ani nawet z legowiska. Obawiałam się, że od tego zimna znowu zachoruję, znowu skończę w lecznicy, a to było ostatnie, czego bym chciała. Sama myśl o tym przyprawiała mnie o dreszcze.
Większość czasu, kiedy akurat nie trenowałam i nie wypełniałam jakichś obowiązków w obozie, spędzałam więc w Drzewnej Mordce, chcąc chociaż trochę chować się przed mrozami. Bezczynne siedzenie w legowisku niezbyt mi się podobało, ale co właściwie innego mogłam robić? Głównie powtarzałam sobie Kodeks, teorię walki i teorię polowania, żeby sobie to wszystko utrwalać, ale i tak nie podobało mi się to, jak to wszystko wyglądało. Jeśli nie miałam akurat z kim rozmawiać w przerwach od powtórek, to moją główną rozrywką było patrzenie, jak bardzo zdążyło już zasypać Zielone Trawy i w jak złym stanie było Opuszczone Legowisko. A to nie było zbyt rozrywkowe.

/mamrot

_________________
some only live to die, I'm alive to fly higher
than angels in outfields inside of my mind
I'm ascendin' these ladders, I'm climbin'

say goodbye
this old world, this old world

Re: Opuszczone Legowisko
Sob 05 Lut 2022, 15:25
Mamrocząca Łapa
Mamrocząca Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18 [II]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Nie za wysoki, nie za niski kocur o czarnej, krótkiej i szorstkiej sierści. Jego ciało nie zdobią żadne znaczenia czy pręgi, nie wyróżnia się z tłumu tak na dobrą sprawę absolutnie niczym. Jego oczy wybarwiły się na bladą żółć.
Multikonta : Chabrowy Gaj [GK]
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1095-mamrot
Moje ciało przeszedł dreszcz, kiedy kolejny raz stanąłem na zaśnieżonej ziemi. Nienawidziłem tego, co teraz działo się w lesie. Tego, że nagle, bez żadnej zapowiedzi spadł mrożący krew w żyłach śnieg, że nikt mnie nie ostrzegł i nie przygotował na takie okoliczności. Więc, jak się można domyślić, nie byłem fanem Pory Nagich Drzew. Absolutnie. Pierwszy raz miałem z nią do czynienia, bo jeśli kiedykolwiek wcześniej była, to leżałem nieżywy w lecznicy, nie interesując się tym co działo się na zewnątrz.
Zajrzałem do Drzewnej Mordki. Moje życie teraz tak wyglądało. Chodziłem, jadłem, spałem. Nic więcej. I żeby nie było, to było serio EKSTRA. Nie miałem obowiązków jak inni, nikt ode mnie niczego nie wymagał. Miałem czas dla siebie i tylko dla siebie. I ciężko mi to przechodzi przez gardło, ale trochę mnie to... męczy. Ta monotonność. To, że mój każdy dzień wygląda tak samo. Nie mam z kim rozmawiać, bo wszyscy których poznałem nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Zrezygnowałem z treningu dobrowolnie, i dobrze. Prędzej poszedłbym na pożarcie niż zacznę współpracować z cholerną Mewim Krzykiem. Musiałem porozmawiać z Kruczą Gwiazdą i zażądać, by moim mistrzem został Puszczykowy Lot. Tak powinno być od poczatku. To Gwiazda wszystko zniszczył, przydzielając mnie do tej zapyziałej kotki, a nie do ojca.
- Co robisz - miauknąłem, kiedy spostrzegłem Sokolą Łapę. Nie wiem co mnie podkusiło by z nią porozmawiać. Nie mieliśmy w końcu kontaktu. Tak jak z całą resztą mojego rodzeństwa. Wydawało mi się jednak, że z nią jeszcze nie zepsułem sobie jakiejkolwiek relacji, a czułem, że jeśli zaraz z kimś nie porozmawiam - choćby miała być to kłótnia - to oszaleję.

_________________
Re: Opuszczone Legowisko
Pon 07 Lut 2022, 15:53
Sokole Skrzydło
Sokole Skrzydło
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 24 [maj]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Nasięźrzałowa Noc
Wygląd : Wysoka i smukła, ale umięśniona kocica. Ma krótkie, czarne futerko i bladozielone oczy.
Multikonta : Motyli Blask, Królik, Skowronkowy Trel
Liczba postów : 163
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1195-sokol#17860
Och, no proszę. Któż to pojawił się wreszcie w Drzewnej Mordce w tym samym czasie, co ja – sam Mamrocząca Łapa, niesłychane!
Od dłuższego czasu planowałam już, żeby porozmawiać z bratem, bo to, co powiedziała mi Tęczowa Łapa, było martwiące. Potrzebowałam jednak czasu, żeby przemyśleć, co chciałam powiedzieć, nazbierać informacje... i wreszcie – przestać się z bratem rozmijać, bo jak na razie to coś niezbyt wychodziło mi rozglądanie się za nim w obozie. Chyba nie było w tym zresztą nic dziwnego. W przeciwieństwie do niego sumiennie wypełniałam swoje obowiązki, więc pojawiałam się w nim rzadziej, a kiedy już byłam, starałam się albo wykonywać jakieś drobne terminatorskie zobowiązania w obozie, albo szukałam sobie towarzystwa, z którym czas mijał mi na tyle miło, że jeśli Mamrocząca Łapa akurat kręcił się w pobliżu, to go nie zauważałam.
Teraz natomiast brat nie tylko się znalazł, ale to sam zaczął ze mną rozmowę. Och, no proszę. Po tym, co powiedziała mi Tęczowa Łapa, zupełnie się tego nie spodziewałam, ale może to dobrze. Przynajmniej wciąż pamiętał, że byliśmy rodziną.
Hej, Mamrocząca Łapo, też miło mi cię widzieć – zaczęłam z lekkim uśmiechem, który balansował gdzieś pomiędzy moim normalnym uśmiechem i takim nieco ironicznym, bo jego bezpośrednie pytanie bez żadnego przywitania nieco mnie rozbawiło, biorąc pod uwagę, że nawet za bardzo nie mieliśmy ze sobą kontaktu, odkąd wyszłam z lecznicy. Nie zatrzymywałam się jednak na tym i od razu kontynuowałam, nie dając mu czasu na wtrącenia. – Nic specjalnego, głównie chowam się przed zimnem, żeby nie skończyć znowu w Korzennej Norze. Bardziej interesuje mnie, co ty robisz. – Tu przerwałam na chwilę, ot, dla bardziej dobitnego efektu. – Martwię się o ciebie. Słyszałam, że nie chodzisz na treningi, a to... Byłeś mianowany kilka księżyców temu. Co się stało? – spytałam. Na razie nie chciałam wyjawiać, że rozmawiałam z Mewim Krzykiem. Chciałam wiedzieć, jak sytuacja wyglądała z jego strony i co w ogóle sobie myślał, żeby może chociaż trochę przestał wyglądać w moich oczach na obrażonego kociaka. A poza tym nie chciałam, żeby z góry coś sobie założył o mnie. Wtedy mógłby się obrazić i nie powiedzieć mi nic, a w takim wypadku cała ta rozmowa byłaby bez sensu.

_________________
some only live to die, I'm alive to fly higher
than angels in outfields inside of my mind
I'm ascendin' these ladders, I'm climbin'

say goodbye
this old world, this old world

Re: Opuszczone Legowisko
Pon 07 Lut 2022, 16:20
Mamrocząca Łapa
Mamrocząca Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18 [II]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Nie za wysoki, nie za niski kocur o czarnej, krótkiej i szorstkiej sierści. Jego ciało nie zdobią żadne znaczenia czy pręgi, nie wyróżnia się z tłumu tak na dobrą sprawę absolutnie niczym. Jego oczy wybarwiły się na bladą żółć.
Multikonta : Chabrowy Gaj [GK]
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1095-mamrot
Zeskanowałem wzrokiem siostrę. Była identyczna. Wyglądała jak ja absolutnie w każdym miejscu, i pewnie gdybym był kimś innym z łatwością bym nas pomylił. Jedynie co nas różniło to to, że była wyższa ode mnie, a jej oczy lśniły na inny, zielony kolor.
Poruszyłem niespokojnie wąsami. Niby czemu było mnie miło widzieć? Przecież się nie znamy. Nie wiedziała jaki jestem i czy zaraz nie zacznę na nią krzyczeć czy coś, a jeśli by tak było, to na pewno nie mówiłaby że miło mnie widzieć. Zaraz jednak, gdy usłyszałem jej kolejne słowa, już wiedziałem że coś się zaczyna. Że miała do mnie sprawę, a to znaczyło, że nasłuchała się już czegoś od innych. Wiedziałem że jestem iście interesującą postacią, ale nie wiedziałem że do takiego stopnia by w klanie o mnie plotkowano. To dopiero ciekawe.
Sokola Łapa skończyła mówić, a ja wybuchnąłem śmiechem. Głośnym, kpiącym, prosto w jej pysk. Już wiedziałem że muszę żałować tego, że postanowiłem z nią porozmawiać. - Poczekaj chwilę, bo nie mogę - miauknąłem między falami śmiechu, po czym znowu wybuchnąłem kpiną. - Martwisz się o mnie? Po co. Wszystko jest dobrze. Wszystko jest idealnie, już niedługo - prychnąłem, w końcu spoglądając na nią poważnie. Nie wiedziałem co chciała tym osiągnąć. Chciała rozwiązać moje problemy? Dowiedzieć się czegoś by zanieść informację... nie wiem, Mewiemu Krzykowi? Kruczej Gwieździe, by ten potem nie uwierzył w ani jedno moje słowo? Nie wiedziałem co knuje i to sprawiało, że byłem nieco zirytowany.
- Nie będę trenować z Mewim Krzykiem. Krucza Gwiazda popełnił błąd za który teraz ja muszę płacić, więc sorry, ale to nie ze mną musisz rozmawiać. Niedługo do niego idę. Będzie trenował mnie Puszczykowy Lot, bo przy jego boku mam szansę się czegoś nauczyć - mam szansę być taki jak on.
Mówiłem, bo lubiłem mówić, a ostatnio nie miałem do tego za dużo okazji. Poza tym moje plany wcale nie były żadną tajemnicą. Opinia o przywódcy, mojej mistrzyni i ojcu podobnie. Nie śpieszyło mi się do rozmowy z Krukiem, bo do rangi wojownika również śpieszno mi nie było. To był tytuł. Bo ktoś sobie kiedyś wymyślił, że osoby z tym tytułem są jakieś lepsze, co było największym stekiem bzdur jakie słyszałem w swoim życiu. Chciałem spędzać czas z ojcem, a że ten nie zwracał na mnie uwagi - na razie - to musiałem ją sobie wziąć. I trening był do tego najłatwiejszą opcją.

_________________
Re: Opuszczone Legowisko
Pon 07 Lut 2022, 18:29
Sokole Skrzydło
Sokole Skrzydło
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 24 [maj]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Nasięźrzałowa Noc
Wygląd : Wysoka i smukła, ale umięśniona kocica. Ma krótkie, czarne futerko i bladozielone oczy.
Multikonta : Motyli Blask, Królik, Skowronkowy Trel
Liczba postów : 163
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1195-sokol#17860
Zaćmiona Łapa i Mamrocząca Łapa byli dla mnie w podobnym stopniu irytujący, ale na zupełnie inne sposoby i z różnych powodów.
Zaćmienie irytowała mnie, bo odzywała się do mnie z wyższością, z pogardą i nie zdawała się chętna do rozmowy na żaden inny temat niż tylko wyśmiewanie mnie. Z jednej strony była jak uosobienie moich lęków, bo doskonale wiedziała, czym nie chciałam być i dobrze z tego korzystała; z drugiej zachowywała się jak niedojrzałe kocię, prychając, fukając i czepiając się o coś, co sama zaczęła. Ponadto nie miała w sobie ani trochę pokory, zrozumienia albo chociaż myślenia, że, hej, byłyśmy siostrami, może powinna się mną choć trochę zainteresować po tym, jak wyzdrowiałam, bo niezależnie od tego, jaka by nie była – to byłoby coś, co ja zrobiłabym dla niej.
Mamrocząca Łapa z kolei... Też nie miał w sobie pokory, też wydawał mi się okropnie wręcz niedojrzały i też nie zdawał się dbać ani o mnie, ani o resztę rodziny, z tego, co słyszałam od Tęczowej Łapy. Różnica polegała na tym, że Zaćmiona Łapa miała się czego przyczepić, bo wiedziałam, że póki co zrobiła znacznie większe postępy niż ja i również starała się, żeby Dzika Róża była z nas – swoich kociąt – zadowolona. Za to Mamrocząca Łapa? Z tego, co słyszałam, Mamrocząca Łapa był mysim móżdżkiem, który się obraził, bo miał wykonywać jakieś obowiązki. Nie pamiętał nawet swojego rodzeństwa, nie interesował się nim i idolizował tego kretyna, który śmiał się zwać naszym ojcem.
Zaćmiona Łapa była irytująca, bo w tym całym swoim idiotycznym zachowaniu jak na razie miała rację i musiałam za wszelką cenę udowodnić jej, naszej matce... i sobie samej, że byłam czymś więcej niż porażką, która spędziła kilkanaście księżyców w lecznicy i nie miała już szans, żeby nadrobić zaległości. Mamrocząca Łapa był irytujący, bo był zupełnym przeciwieństwem tego, co nasza rodzina powinna sobą reprezentować.
Przychodząc z nim rozmawiać, doskonale zdawałam sobie jednak z tego sprawę, więc nawet się nie zdziwiłam i nie drgnęłam, gdy po prostu mnie wyśmiał. Kiedy rozmawiałam po raz pierwszy z Zaćmieniem, zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać, dlatego w faktycznej rozmowie to ona wytrąciła mnie z równowagi znacznie bardziej; miałam problemy, żeby się kontrolować, żeby nie zareagować zbyt ostro i nie zaprzeczać temu, co było dla mnie ważne – utrzymaniu pozytywnych relacji z rodziną. Na reakcję Mamrota byłam przygotowana. Spokojnie i z powagą na pyszczku czekałam, aż uspokoi się z tym swoim rechotem, a kiedy już to zrobił i się odezwał, uniosłam lekko brwi.
Idealnie, mówisz? – spytałam. – To, co mówiła mi Tęczowa Łapa, trochę się z tym kłóciło. Chyba że za idealne uznajesz nielubienie swojego imienia, obowiązków i nieuczęszczanie na trening. Dla mnie nie brzmi zbyt idealnie – stwierdziłam, a zanim zdążył jakkolwiek zareagować, dodałam: – Poza tym chyba nie myślisz, że Krucza Gwiazda i Rozżarzony Krok wiecznie nie będą się interesować terminatorem, który nie chodzi na treningi i nie wyciągną z tego żadnych konsekwencji? Dlatego się martwię. Sam sobie szkodzisz, nie robiąc nic poza unikaniem własnego treningu. – Nie, żebym chciała mu podrzucać pomysły (zresztą, i tak pewnie byłoby za późno), ale jeśli już z jakiegoś powodu miał problem do Mewiego Krzyku, to naprawdę mógł wymyślić jakieś lepsze rozwiązanie niż po prostu nieprzychodzenie na ten trening. W ten sposób sam siebie stawiał w gorszej pozycji.
Czemu uważasz to za błąd? I czemu, na Gwiezdny Klan, chciałbyś trenować z Puszczykowym Lotem ze wszystkich kotów? Wiesz tak dobrze, jak ja, jaki on jest, i że nie ma żadnej reputacji w klanie, bo na żadną nawet nie zasługuje. Rozumiem, że możesz się nie dogadywać z Mewim Krzykiem, ale nauczyć się czegoś z Puszczykowym Lotem, ze wszystkich kotów? – W moim głosie brzmiało głównie niedowierzanie. Szczerze, nie chciałam poruszać tego tematu, dopóki nie skończyłam z tym poprzednim, ale nie mogłam się dłużej powstrzymywać. Nasza matka zaprezentowała sprawę jasno, a nasz ojciec nigdy nie wykazał się czymkolwiek, co wskazywałoby na to, że był inny, niż mówiła – zaczynając od jego idiotycznych podchodów do nas za czasów, kiedy byliśmy młodsi, przez jego charakter, zachowanie i opinie, kończąc wreszcie na tym, że inne koty nie miały o nim ani trochę lepszego zdania. Czemu Mamrocząca Łapa chciał skazywać samego siebie na los klanowego odrzutka, w dodatku trenując z jeszcze większym klanowym odrzutkiem? Nie potrafiłam tego zrozumieć. Westchnęłam i pokręciłam lekko głową, bardziej do samej siebie niż do niego. Musiałam się skupić, bo w tym, co powiedział, było znacznie więcej dziur, które ani trochę nie składały się dla mnie w jedną całość.
Zresztą, nawet jak pójdziesz do Kruczej Gwiazdy, skąd założenie, że zmieni ci mistrza, ot tak, po prostu? Co mu powiesz, że nie podoba ci się jego wybór, więc ma go zmienić? Pomyśl, jakby to wyglądało z jego perspektywy: terminator obraża się na swojego mistrza i trening, więc przez kilka księżyców zaniedbuje swój główny obowiązek, a potem przychodzi i zupełnie nagle rości sobie prawo do mówienia przywódcy, kto powinien go uczyć. Masz w ogóle jakieś argumenty, czemu powinien trenować cię kot, który nawet nie zasłużył sobie na terminatora, a nie ktoś, kto bezproblemowo trenuje inne koty? I myślisz, że komu zaufa przywódca: wojowniczce, która pewnie już prawie wytrenowała Zaćmioną Łapę, czy terminatorowi, który korzysta z ciepłych legowisk i jedzenia ze stosu zwierzyny, a sam nic od siebie nie wnosi? – Mówiłam pewnie i spokojnie, licząc na to, że wybiję mu ten pomysł z głowy. Jakkolwiek irytujący, niedojrzały, wredny i głupi Mamrocząca Łapa by nie był, był moim bratem i nie chciałam, żeby skończył jako wygnaniec w najgorszym wypadku, a klanowe pośmiewisko w najlepszym. Byłam wobec niego ostra, ale miałam powody. Jeśli nie przejrzy na oczy, to skończy nawet gorzej niż Puszczykowy Lot, a tego szczerze mu nie życzyłam... i chciałam wierzyć, że jeszcze mógł się zmienić, zanim wpadnie w bagno, które sam sobie szykował.

_________________
some only live to die, I'm alive to fly higher
than angels in outfields inside of my mind
I'm ascendin' these ladders, I'm climbin'

say goodbye
this old world, this old world

Re: Opuszczone Legowisko
Pon 07 Lut 2022, 19:02
Mamrocząca Łapa
Mamrocząca Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18 [II]
Matka : Dzika Róża
Ojciec : Puszczykowy Lot
Wygląd : Nie za wysoki, nie za niski kocur o czarnej, krótkiej i szorstkiej sierści. Jego ciało nie zdobią żadne znaczenia czy pręgi, nie wyróżnia się z tłumu tak na dobrą sprawę absolutnie niczym. Jego oczy wybarwiły się na bladą żółć.
Multikonta : Chabrowy Gaj [GK]
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1095-mamrot
Spodziewałem się każdej reakcji Sokolej Łapy. W końcu była córką Dzikiej Róży - mogła zacząć krzyczeć, mogła mieć pretensję, mogła zacząć się tłumaczyć. Z drugiej strony była córką Puszczykowego Lotu - mogła krzyczeć, obrazić się, pójść. Odebrała to jednak z spokojem, jakby moja reakcja wcale ją nie zdziwiła. I przez to, że absolutnie się nie znaliśmy, nie wiedziałem czy to dlatego że taka już jest, czy po prostu się przygotowała. Westchnąłem głucho.
- Oszczędzam siły - odpowiedziałem, choć wiedziałem dobrze że wcale tak nie było. Chciałem pójść do Kruczej Gwiazdy i ubiegać się o zmianę mistrza, ale tego nie robiłem. Czy się bałem? Nie, nie przywódcy. Próbowałem jednak porozmawiać z Puszczykowym Lotem. Chciałem wtajemniczyć go w plan i spytać się, czy może być moim mistrzem, jednak ten zawsze albo mnie zbywał, albo to ja tchórzyłem z obawą, że się nie zgodzi. Nie miałem planu B. Ojciec cały czas mnie odpychał, a ja cały czas uparcie do niego dążyłem, co wydawało się błędnym kołem. I zdawałem sobie z tego sprawę, a jednak nic nie robiłem. Prawda była taka, że moje emocje opadły po spotkaniu z Mewim Krzykiem i nasze ponowne spotkanie wcale nie byłoby takie złe. Ale to był już punkt honoru. Nie mogłem dać jej znaku, że wygrała. Nie w tym życiu.
- Posłuchaj. Będę trenować już niedługo, nie wywalą mnie z klanu, jeśli o to się wielce martwisz. Nasłuchałaś się bzdur od matki, nie mając dowodu że nie kłamie, i tak jak wszyscy jesteś wielce obrażona na tatę. A on zawsze chciał się z nami skontaktować, więc mu zależało. I pewnie dalej zależy, tylko Dzika Róża mu wszystkiego zabrania. Jak będziemy mieć trening to poznamy się lepiej, a jak mnie wytrenuje to nikt nie będzie na niego patrzył tak jak teraz - stwierdziłem pewnie z ciężko bijącym sercem. Nie patrzyłem na Puszczykowy Lot jak na wyrzutka. Po prostu niesprawiedliwie go wszyscy osądzają, nie może być AŻ tak zły jak sobie wszyscy wmawiają. Wierzyłem w to i nie zamierzałem zmieniać zdania dlatego, że jakaś kocica wygaduje wszystkim jaki to jej poprzedni partner był zły i niedobry.
- "Bezproblemowo trenuje inne koty"? A rozmawiałaś z Malinową Łapą? - warknąłem. - Opowiadała ci, jak ta kocica na nią krzyczała? Zresztą, Mewi Krzyk nawet nikogo nie szanuje. Ciekawe czy Tęczowa Łapa powiedziała ci, że Mewi Krzyk wydaje jej się nieprzyjemna. Rządzi się i uważa za nie wiadomo kogo, to sorry, ale jak tak mamy zaczynać to ja nie zamierzam się w to pakować - naprawdę nie podobało mi się to, że Sokola Łapa wypowiada się na temat wojowniczki nawet jej nie znając. Niech ona pójdzie z nią na trening, ciekawe czy będzie tak fajnie. Ciekawe czy będzie wtedy taka pewna w słowach które mówi. - Mam poparcie w Malinowej Łapie. Jeśli dwoje terminatorów Mewiego Krzyku pójdzie się poskarżyć, to chyba coś będzie nie tak, prawda? Poza tym, skoro Mewi Krzyk nie potrafi ogarnąć mnie, kogoś trzy razy młodszego, to najwyraźniej nie nadaje się na stanowisko wojownika. Krucza Gwiazda musi mnie wysłuchać.

_________________
Re: Opuszczone Legowisko
Sponsored content

Skocz do: