IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Liściasty Konar
Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 00:34
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Trzmiela Gwiazda


Dzień pierwszej pełnoprawnej ceremonii na nowych ziemiach zbliżał się nieubłaganie; kocięta Małej Mrówki z każdym dniem coraz bardziej przybliżały się do osiągnięcia wieku sześciu księżyców. Co prawda część, z tego co mu się zdawało, nie była gotowa na mianowanie albo przebywały w lecznicy, niemniej jednak z samym początkiem Pory Opadających Liści cały miot był już w wieku odpowiednim do ceremonii. Dodatkowo Owcze Futro zaginął, i tym faktem Trzmiela Gwiazda nie był akurat zachwycony, bo wojowników w klanie nie mieli, mimo wszystko, zbyt dużo. Miał wrażenie, że gdy był młodszy, to klan był nie tylko liczniejszy, ale i miał więcej silnych wojowników – nic zresztą dziwnego, że tak mu się wydawało, w końcu był blisko z jedną z takich wojowniczek, czyli swoją partnerką, a i chociażby żył wówczas Trzaskający Mróz, który należał do najlepszych wojowników, nawet jeśli przywódca nie był w stanie przyznać tego kiedykolwiek na głos. Teraz duża część wojowników była młoda – mało kto miał więcej niż 40 księżyców, mało kto zdążył wytrenować swojego terminatora, a niektórzy nawet takowego nie dostali. Zaginięcie kolejnego wojownika nie było najlepszą rzeczą, jaką można było sobie wyobrazić w obecnej sytuacji, ale życie toczyło się dalej i Trzmiela Gwiazda nie zamierzał pozwalać na to, by jeden z terminatorów biegał samopas bez treningu. Zaginięcie Owczego Futra przypadło na krótki czas przed ceremonią, więc kocur wstrzymał się do tego czasu z przydzieleniem nowego mistrza Kukurydzowej Łapie.
Tym razem zebranie Trzmiela Gwiazda postanowił zwołać rano. Po zjedzeniu śniadania nieco mozolnie wspiął się na drzewo, w którym znajdowała się Wiewiórcza Dziupla, i usiadł na Liściastym Konarze.
Niech cały Klan Gromu zbierze się pod Liściastym Konarem! – zawołał donośnym głosem, po czym rozpoczął swoją zwyczajową obserwację zbierających się na miejscu ceremonii klanowiczów. Jeden z lekko pożółkłych liści drzewa spadł prosto na jego łapy, więc strzepał go bez większego skupiania się na tym.
Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 09:48
Kacza Łapa
Kacza Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 85 [IV]
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Mistrz : Rozżarzony Krok
Partner : Mgła [*]
Wygląd : Drobny, szynszylowy rudy kot o brązowych oczach, okrągłej głowie i krótszym pysku. Ma brudne, niepielęgnowane futro i widoczne, brzydkie blizny na karku, grzbiecie i bokach.
Multikonta : Leśna Łapa, Skała
Autor avatara : ja
Liczba postów : 68
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t422-jajo
Od samego świtu kociarnia była pobudzona. Najwidoczniej Małej Mrówce bardzo zależało, aby każde z nas prezentowało się jak najlepiej na ceremonii, chociaż pewnie ta nadzwyczajnie duża ilość czułości, jaką dawała nam nasza matka wiązała się z tym, że są to nasze ostatnie wspólne chwilę kociarnii. W końcu każdy z nas był na tyle wyrośnięty, że nie potrzebowaliśmy jej pomocy przy myciu zadka. Oczywiście ceremonia moja i mojego rodzeństwa, które jest już na nią gotowa to nie koniec świata i na pewno przynajmniej ja będę stale Małą Mrówkę odwiedzać. Trudno mi się jednak dziwić. Ostatnie sześć księżycy Mała Mrówka spędziła na stałym opiekowaniu się swoim pierwszym miotem, a z tego, co nam opowiadała, od kiedy ukończyła trening, siedzi w kociarni zajmując się młodymi gromiakami. Od dzisiaj znaczna ilość jej młodych po prostu już nie będzie jej potrzebowało oraz nie będzie jej towarzyszyć w Gęstym Buszu.
Oprócz pewnego rodzaju współczucia w stronę mojej rodzicielki przepełniała mnie ekscytacja związana z ceremonią. Nie będę ukrywać, ostatnie trzy księżyce okropnie się rozleniwiłam i ledwo co wdawałam się w interakcje z kimkolwiek. Jednak świadomość, że lada chwila zostanę terminatorem, napełniła mnie zupełnie nową energią. Klan Gromu nie ma teraz najłatwiej, zmiana terenów na pewno odcisnęła ogromne piętno na wszystkich. Co prawda nie mam za wiele wyraźnych wspomnień przed ucieczką, jednak sama czuję, że w Klanie nie ma tyle życia co kiedyś. Dlatego postanowiłam sobie jedno - postaram się być jak najbardziej pilnym terminatorem, na ile tylko będę w stanie, aby szybko ukończyć trening i wzmocnić Klan Gromu o kolejnego wojownika. Sama nie spodziewałam się, że kiedykolwiek w mojej małej główce zrodzi się tak ambitny plan, ale hej tutaj się znalazłam! Zobaczymy, jak długo ta ambicja we mnie pozostanie.

Siedziałam w wejściu do Gęstego Buszu, z niecierpliwieniem wpatrując się w Liściasty konar, czekając na Trzmielą Gwiazdę. Gdy tylko spostrzegłam przywódcę na gałęzi, mimowolnie wstałam. Słysząc wezwanie klanu, w przeciągu jednego przybicia serca znalazłam się pod Liściastym Konarem. Jako jedna z pierwszych znalazłam się na ceremonii... wow chyba po raz pierwszy w życiu na coś nie spóźniłam!

_________________
nie stłukłszy nie dowiesz się, czy złe, czy dobre jajo
Ceremonia I Ny4ErRx
Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 13:04
Konwaliowa Ścieżka
Konwaliowa Ścieżka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 30 w chwili śmierci
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Mroźny Poranek [NPC]
Wygląd : Dobrze zbudowana kocica o wzroście trochę wyższym od przeciętnego. Ma długie, czarno-rude futro; na większych rudych plamach widać cętki. Posiada również białe znaczenia na palcach prawej przedniej i tylnej łapy, brzuchu, klatce piersiowej, pyszczku i końcówce ogona, wszystkie o niezbyt dużej powierzchni. Jej oczy są ciemnozłote, a wąsy zabawnie poskręcane.
Multikonta : Motyla Łapa
Liczba postów : 166
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t66-konwaliowa-sciezka#194
Była akurat w legowisku wojowników i odpoczywała po dość długim polowaniu, a więc kiedy rozbrzmiał głos Trzmielej Gwiazdy, momentalnie wstała i ruszyła pod Liściasty Konar. Tym razem nie musiała się zastanawiać nad tym, dlaczego dziadek zwoływał klan – wiedziała, że przyszedł czas na ceremonię kociąt Małej Mrówki. Przyszła na nią w całkiem dobrym humorze. Klanowi zawsze przyda się więcej terminatorów, poza tym liczyła na to, że tym razem było ich wystarczająco, żeby Roztrzaskana Tafla dostała kogoś na trening. Trzmiela Gwiazda nie mógł unikać dawania jej terminatora w nieskończoność, prawda? Było jej głupio z tym, że była od Trzask prawie dziesięć księżyców młodsza i ledwo została mianowana, a już dostała taką Żabią Łapę, podczas gdy jej całkiem dobra koleżanka ceremonia za ceremonią pozostawała bez nikogo. No, ale nic! Liczyła na to, że w końcu się to zmieni... i może też na to, że Trzask i Żar przysiądą się do niej tak jak ostatnio, bo nie chciała siedzieć sama, a Kruczy Cień pewnie znowu zajmie miejsce blisko dziadka. Póki co jednak na miejscu prawie nikogo nie było, a więc usiadła sama, gdzieś na przodzie, żeby mieć dobry widok. Rozglądała się dookoła, poszukując wzrokiem swoich znajomych, jednak jak na razie ich nie było. Zauważyła za to jedno z kociąt Małej Mrówki, chyba Jajo?, które szybko zjawiło się na ceremonię, więc posłała koteczce ciepły uśmiech. Wyglądała na podekscytowaną, a to w końcu jej wielki dzień!

_________________

if I were still alive, I’d sing just one last time
a song I never sang for you, but now I have to try
it's just a bit embarrassing, but you need to hear it through
it would be nice if you could listen to this song I made for you

it would be nice if this song could one day reach you

Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 17:29
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Kolejne zebranie, albo ceremonia. Nie mniej jednak, kolejne zwoływanie kotów. Łeb medyka bolał z lekka od natłoczonych myśli, natomiast jego ciało ogarniało senność. Nie mniej jednak musiał zjawić się na ceremonii. Po nawiedzinach od Traszkowego Języka był pewien jednego, co w sumie już wcześniej wiedział. Musiał się wziąć do roboty, a sam nie podoła. Po prostu. Dlatego usiadł z boku, wypatrując Morelowej Łapy. Młody najwyraźniej bardzo chciał tą robotę, więc też i po prostu mu pozwoli. Najwyżej go zdegraduje, jeśli się nie będzie zachowywał... Lodowy Potok nie zamierza znikać, więc nigdzie mu się z uczniem nie śpieszy.
Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 19:01
Morelowa Łapa
Morelowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 18
Matka : Oliwkowe Drzewko[*]
Ojciec : Mysi Tupot [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok
Wygląd : Długowłosy kocur o bardzo jasnym bursztynowym, prawie kremowym futrze z słabo widocznymi pręgami, ciemniejszą na grzbiecie jak i czole. Futro na głowie jest ciemniejsze, a nos czarny. Oczy Morela mają kolor zielony. Lewe ślepie przecina pionowa blizna

Autor avatara : @neline_the_lioness
Liczba postów : 33
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t324-morelowa-lapa
Jasnowłosy przystojniaczek właśnie miał wychodzić z obozu na przechadzkę po ziemiach niczyich. Wygramolił się z legowiska terminatorów, gdy zauważył że łaciaty przywódcą zwołuje ceremonię. Morel już miał go olać i sobie iść, gdy zauważył medyka Klanu Gromu, który się za czymś rozglądał. Wtedy terminatorowi zapaliła się lampka, że to właśnie za nim może się rozglądać aby wybrać go w końcu na swojego terminatora. Z dumnym uśmiechem ruszył więc na środek miejsca zgromadzenia. Po drodze pokiwał głową na powitanie właśnie Lodowemu Potokowi, a następnie usiadł wpatrując się w Trzmielą Gwiazdę.
Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 19:33
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
No i go wypatrywał. Niestety. Kiedy w końcu bursztynowy kocur postanowił się pojawić dymny podniósł szyję i machnął na niego ogonem, aby podszedł. Kiedy terminator się znalazł koło niego, medyk westchnął cicho.
- Morelu. Przemyślałem twoją propozycję, jeśli chodzi o zostanie moim terminatorem. Podczas naszej rozmowy wykazałeś się inteligencją, ciekawością oraz w pewnym sensie wyczułem możliwe lżejsze nastawienie wobec chorych kotów, co jest bardzo ważne w pracy medyka. Jest w tobie potencjał, który trzeba oszlifować. Nie mniej jednak pamiętaj, że praca ze mną nie będzie usłana różami, będę wymagającym mentorem - zmarszczył brwi wbijając chłodny wzrok w swojego przyszłego terminatora. Spojrzał na Trzmielą Gwiazdę i westchnął znowu. - Idę to przekazać Trzmielej Gwieździe. Później porozmawiamy - odmachnął znowu swoim ogonem, dając luz kocurowi i wstał, aby podejść do Gromowej Gwiazdy. Szedł spokojnym krokiem w stronę Liściastego Konara. Zmierzył się wzrokiem z Trzmielem, po czym skinął mu łbem.
- Trzmiela Gwiazdo, chciałbym chwilę po ceremonii, aby coś ogłosić - powiedział i usiadł niedaleko Konara, aby wyczekiwać swojej chwili dostępu do mównicy.

_________________
Ceremonia I ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Ceremonia I
Wto 15 Gru 2020, 20:46
Roztrzaskana Tafla
Roztrzaskana Tafla
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t51-roztrzaskana-tafla#179
Roztrzaskana Tafla akurat jadła śniadanie i zaraz miała wychodzić na polowanie, gdy przyuważyła, jak jej przygruby mistrz wspina się na Liściasty Konar. Ehhhh, raczej nie po to podejmował taki niesamowity wysiłek, żeby sobie popatrzeć na klan, bo to równie dobrze mógł robić ze swojego legowiska… powstrzymała ciężkie westchnięcie. Źle tej nocy, spała, bardzo źle; dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek wcześniej dzwoniły jej w uszach głupoty, które powiedziała do innych kotów, i miała wrażenie, że każdy w legowisku wojowników na nią patrzy i ma jej dość, ma dość tego, że nie może zasnąć, ma dość jej głupiego pyska i głupich wypowiedzi i wszystkiego… rano była cicha i nie w sosie, przy śniadaniu nawet do nikogo się nie dosiadła. Wiedziała jednak, że musi się zmusić do tego, żeby zmienić swoje nastawienie, inaczej będzie jej tylko ciężej, dlatego po chwili wewnętrznego marudzenia pomyślała sobie, że może coś się ciekawego wydarzy na ceremonii, i może uda się jej pogadać z kimś znajomym. Szybko dokończyła jedzenie i wstała, żeby usiąść bliżej klanowiczów. Tym razem również skierowała swoje kroki do Konwaliowej Ścieżki i dosiadła się do niej, ale… bez pytania, ha. Posłała jej nieco zmęczony uśmiech.
Cześć, Konwalia – przywitała się ściszonym głosem.

_________________
Ceremonia I AtU9WF6
Re: Ceremonia I
Sro 16 Gru 2020, 16:14
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Akurat gawędził o pogodzie wraz z Małą Mrówką. Opowiadała mu, dumna i nieco wzruszona o swoich kociętach, o ich wychowywaniu i tym, że zaraz zostaną terminatorami, a on słuchał z uśmiechem na ustach i pocieszał matkę, że jej dzieci na pewno będą nadal spędzać z nią dużo czasu, po prostu będą miały swoje obowiązki. I akurat gdy o tym rozmawiali, to z Liściastego Konaru rozbrzmiał głos ich przywódcy - potężnego Trzmielej Gwiazdy. Ślimak entuzjastycznie powiedział coś do Małej Mrówki, że o wilku mowa, i we trójkę - razem ze Świszczącym Nosem - zawołali wszystkie kocięta z kociarni na ceremonię. Ślimak zostawił dalszą opiekę nad nimi rodzicom, a sam wyruszył na poszukiwanie miejsca.
Zauważył, że nie dotarło tu jeszcze żadne z jego rodzeństwa, i nie ma się do kogo dosiąść...była Trzask i Konwalia, dwie miłe wojowniczki, z którymi zamienił trochę słów, ale nie chciał im przeszkadzać, szczególnie że ta bura była jakaś taka...w gorszym humorze.
W oczy za to rzuciło mu się, że Lodowy Potok gadał o czymś z Morelową Łapą, jego starszym kolegą z legowiska. Ooo? Z tego co było Ślimakowi wiadomo, Lodowy raczej nie gadał z takimi kotami, no i w ogóle jakby kotki miały kalkulator kompatybilności charakterów, to im by wyszło jakieś 2%, więc naturalnie Ślimacza Łapa miał ochotę wsunąć swój nos do tej sprawy. Interesowały go sprawy innych kotów, taka z niego plotkara.
Heej, Morelowa Łapo — przywitał się niewinnie, podchodząc do bursztynowego kocura od tyłu — O czym gadałeś z Lodowym Potokiem?

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Ceremonia I
Sro 16 Gru 2020, 17:41
Wężowa Łuska
Wężowa Łuska
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 49
Matka : Krowia Skóra [NPC] [*]
Ojciec : Żurawi Lot (Bezgwiezdne Niebo) [NPC]
Mistrz : Jastrzębiopióry
Partner : Chej
Wygląd : Duży, masywny, umięśnione ciało. Czarne, krótkie futro z białym brzuchem, szyją, kawałkiem pyska i fragmentami łap. Żółte oczy, czarny nos, długie wąsy. Blizna biegnąca przez nos, druga na barku, oderwane 3/4 lewego ucha. Poważny wyraz pyska.
Multikonta : Tonące Słońce, Jaganow
Liczba postów : 147
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t361-wezowa-luska#638
Kolejna zebranie klanu. Tym razem rano. Wąż zbierał się do wyjścia z obozu, ale zrezygnował z wyjścia, gdy usłyszał wołanie Trzmielej Gwiazdy. Zamiast do wyjścia zawlekł się pod Liściasty Konar. Domyślał się, że to znowu jakieś zebranie lub tym razem faktyczna ceremonia. Nie orientował się w klanowych kociętach, dlatego nic nie zakładał. No i ostatnio się pomylił, bo poprzednia "ceremonia" okazała się zebraniem by zmienić komuś mistrza. No cóż. Usiadł gdzieś z boku zebranych, bo nie czuł chęci do rzucania się w oczy bez zbytniej potrzeby. Od ostatniego zebrania przemyślał sobie dokładniej czy faktycznie potrzebny mu do szczęścia terminator i doszedł do wniosku, że nie. Gdyby jakiegoś dostał to nie miał zamiaru protestować, ale nie zależało mu na tym za bardzo. Zwłaszcza, że nie wiedział czego ma się spodziewać po klanowej młodzieży.

_________________
Ceremonia I EDCCjl5
Re: Ceremonia I
Czw 17 Gru 2020, 00:08
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Przyszła i ona. - chociaż nie do końca. Jak tylko Trzmiela Gwiazda wydarł się na cały obóz, uszy drzemiącej w najlepsze kocicy poruszyły się leniwie, a jedno ze ślepi otworzyło się niechętnie. Jedno zebranie na nowych terenach z premedytacją przespała, a teraz szykowało się kolejne? Jakieś żarty. Nie widziała w tym nic ani ciekawego, ani potrzebnego. Do głowy przyszły jej tylko dwa powody tego, że tęgi przywódca znów się wydzierał - mianowanie jakiś kłaków, bądź mianowanie mysiego móżdżka na wojownika. To na pewno nie była jej ceremonia; b takowej Trzmiel pewnie nie zwoła jeszcze przez długie księżyce, dlatego mało co ją obchodziła. Mimo dość sceptycznego podejścia do tego całego cyrku jakim była cerka w oczach córki Lisiej Gwiazdy, ta poruszyła się i powoli podniosła z legowiska. Pewnie ku zdziwieniu większości kotów, Żabia Łapa wysunęła się ze swojego legowiska za kamieniem gdzieś nad obozem i podeszła bliżej spadku przy Wzburzonej Wodzie, spoglądając w dół ku zebranym pod Liściastym Konarem kotom. Nie widziała nigdzie Mewiej Łapy, przez co właściwie na starcie zrezygnowała z pojawiania się tam i siedzenia bliżej bandy kotów, której kompletnie nie znała. Wyłapała jednak pośród zebranych futro Konwalii i Wężowego Języka, z czego tylko kocicę w miarę znosiła. Mimo to, leniwie zsunęła się w dół i bezczelnie przeszła przez tłum by przysiąść jak najdalej od niego gdzieś w okolicach stosu zwierzyny, a swój na ten moment pusty wzrok zawiesiła właśnie na nim, nie poświęcając uwagi nikomu z zebranych. Zresztą, zważywszy, że tak naprawdę nie przejmowała się otoczeniem, pewnie podczas przechodzenia przez zebrane koty, nie jednemu nadepnęła na łapę, ogon czy szturchnęła go barkiem niewiele sobie z tego robiąc. Gdy już zajęła miejsce przy stosie, podniosła jedną z łap i powoli przejeżdżała po sierści na niej swoim językiem wybierała sobie spojrzeniem zwierzynę jaką skonsumuje w legowisku za kamieniem. Nie przyszła na ceremonie - po prostu przyszła jak ta została zwołana; to spora różnica, umhum.
Re: Ceremonia I
Czw 17 Gru 2020, 12:06
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 945
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Gdy Trzmiela Gwiazda zwoływał ceremonię, Żar akurat wracał z jednego ze spacerów. Pomimo posiadania dwójki terminatorów, miał sporo czasu dla siebie, co wykorzystywał najlepiej, jak potrafił. Głos przywódcy był na tyle donośny, że nawet Wzburzona Woda nie była w stanie go zagłuszyć, podobnie jak pewna odległość od obozu ani nawet przytępiony słuch rudego kocura. Ruszył więc truchtem w kierunku wejścia, przechodząc przez niego i dostrzegając już na wstępie dość sporą liczbę kotów. Kiwnął głową Jajo, która przybyła jako jedna z pierwszych, o ile go w ogóle zauważyła! I dostrzegł też Morelową Łapę, do którego podszedł i trącił końcówką ogona jego bark, oczywiście ten, przy którym nikt nie siedział.
- Hej Morel! Pójdziemy po ceremonii na trening, co? Dawno żeśmy się nie widzieli! – zaproponował z uśmiechem i zanim kocur zdołał cokolwiek odpowiedzieć, już kierował swoje kroki do Trzask i Konwalii, które znowu siedziały obok siebie i znowu będzie musiał wybierać, obok której ma usiąść. Tym razem wybór był jednak prosty.
- Cześć wam! – przywitał się z dwoma kotkami, siadając u boku pointki, pozwalając sobie na to, by barkiem lekko dotykać tego należącego do siostry, a dodatkowo objął ją ogonem, chcąc zapewnić jak najwięcej wsparcia. Jakoś nie wyglądała najlepiej, nie wiedział, czy to ze względu na ceremonię, czy też na coś innego, co mogło się wydarzyć po drodze pod Liściasty Konar, ale chciał jej jakoś pomóc. Nie chciał poruszać tego tematu bezpośrednio, bo nie chciał utwierdzić wojowniczki, że wygląda jakoś gorzej czy ogólnie źle, a tak mogła to zinterpretować!
- Jak się czujecie przed pierwszą ceremonią na nowych terenach? – zagadnął, w końcu wymyślając, jakie pytanie może zadać bez możliwości tworzenia przez Trzask niestworzonych scenariuszy w głowie. Ha, i kto jest bystrzachą?
Re: Ceremonia I
Czw 17 Gru 2020, 15:50
Oliwkowa Gałązka
Oliwkowa Gałązka
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 11 (na koniec lutego)
Matka : Mała Mrówka [NPC]
Ojciec : Świszczący Nos [NPC]
Mistrz : Wężową Łuską
Wygląd : Ogólnie - Wysoki, długi kocur. Mimo bycia chudym i posiadania długiego gęstego futra wydaje się dość kanciasty. Oczy ma złotobrązowe bardzo podobne do jesiennych liści. Jego sierść jest piękna, szerokie czarne pręgi na srebrnej bazie wybijają się mocno a przez to że jest długa, przejścia między kolorami są mimo wszystko płynne. Ma również białe znaczenia na łapach, szyi, klatce piersiowej, brzuszku i pyszczku.
Liczba postów : 4
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t559-oliwkowa-lapa
- Okej - powiedział po raz setny, gdy szylkretowa matka kolejny raz tłumaczyła mu co robić, jak się zachowywać i jak się odzywać. Zirytowany był postawą kocicy, bo traktowała go tak, jakby obawiała się, że sobie nie poradzi. A wręcz przeciwnie, poradzi sobie, jak najbardziej! Naprawdę nie potrzebował wszelkich instrukcji od Małej Mrówki, a gdy ta najwyraźniej nie chyliła się ku końcowi, sam zakończył dyskusję i wyszedł z kociarni w połowie zdania rodzicielki.
Szedł szybko, by pokazać się już przed Liściastym Konarem. Chcąc nie chcąc był bardzo podekscytowany, jak to chyba każde kocię, które szykuje się do ceremonii. W końcu wyjdzie poza tereny, nie? I nauczy się czegoś bardziej przydatnego, niż dobrego słownictwa i zasad kultury. W dodatku! Będzie mieć normalne imię, takie, na jakie zasługuje, bo te brzmi bardzo... bardzo miękko, jakby był słodką i małą kluską. A nie był! Dlatego każde przedstawienie się było dla niego katorgą, aż do dnia dzisiejszego.
Stanął w centrum całego widowiska, nie rozpoznając absolutnie żadnego kota, no, może poza siostrą. Najwyraźniej naprawdę zależało jej na fakcie, by szybko pojawić się na ceremonii, o dziwo jej się udało. Nie znał się z własnym rodzeństwem za dobrze, dlatego nawet nie pomyślał, by obok niej usiąść. Zamiast tego stanął gdzieś w pobliżu innych wojowników, czekając na swoją wielką chwilę.
Re: Ceremonia I
Czw 17 Gru 2020, 17:03
Mewi Krzyk
Mewi Krzyk
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 52
Matka : Słowiczy Śpiew [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Mistrz : Kruczy Cień
Wygląd : Drobna, o niskim wzroście i chudej posturze. Ma krótkie, czarno srebrne cieniowane futro i duże, brązowe oczy.
Multikonta : Cebulowy Nos, Huragan, Jastrząb
Autor avatara : plicha rozkurwicha#3025
Liczba postów : 463
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t63-mewia-lapa#191
Kolejna ceremonia? A co to?
Mewia Łapa wysunęła swój nosek z jakiejś szczeliny, nieco zaspana, co objawiało się w postaci lekko zmrużonych oczu i opadniętego ogona. Chwilę pozostawała w swojej kryjówce, obserwując zbierające się koty. Nie zwracała na siebie uwagi - pod tym względem drobna postura była czasem korzystna. Zresztą, jeśli chciała lśnić, żeby oczy innych były zwrócone tylko na nią - mogła bez problemu to zrobić. Nie potrzebowała do tego wyróżniającego się wzrostu czy jakichś innych znaków szczególnych.
Wciąż nie wszystkich znała, a z tych, co znała... No cóż, to właśnie na nich skupiła swoją uwagę. Pierwsza zjawiła się Konwaliowa Ścieżka, do której zaraz dosiadła się jakaś inna kocica. Następnie... Och, czy to nie Żabka? Terminatorka najwyraźniej zamierzała uczestniczyć pośrednio w ceremonii, gdyż przysiadła się do martwej zwierzyny. Towarzystwo takie sobie, ale najwyraźniej Żabce nie przeszkadza. Mewia Łapa wysunęła się ostrożnie ze swojej kryjówki i ustawiła tak, aby zakraść się do terminatorki. Ugięła się na łapach i ostrożnym krokiem zbliżyła się do Żabiej Łapy, podchodząc do niej od tyłu i ostatecznie z zaskoczenia siadając obok.
- Nie powiem - masz dziwny gust jeśli chodzi o dobór towarzystwa. Ale w twoim przypadku absolutnie mnie to nie dziwi - Żaba pewnie, gdyby mogła, to zamieszkałaby przy tym stosie, by ciągle mieć możliwość podjadania. Mewa taka łakoma nie była - ostatnio jedynie czasem wybrzydzała. Ilość zwierzyny w Klanie Gromu nie równa się ilości zwierzyny w Klanie Cienia. W swoim rodzimym klanie nie miała w czym wybierać - jadła to, co było. A tutaj? Do wyboru do koloru. Jeszcze ci nawet zostanie.

_________________

I won't tell you that I love you, kiss or hug you
'cause I'm bluffin' with my muffin
I'm not lying, I'm just stunnin' with my


love-glue-gunnin'

just like a chick in the casino
take your bank before I pay you out
I promise this, promise this
check this hand 'cause I'm marvelous

Re: Ceremonia I
Sob 19 Gru 2020, 12:17
Omszona Łapa
Omszona Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 19 / czerwiec
Matka : mała mrówka [npc]
Ojciec : świszczący nos [npc]
Mistrz : korzenny język
Wygląd : średniego wzrostu, obła w kształtach kotka o długim, przylegającym gładko do ciała futrze. szarobrązowa sierść pokryta jest czarnymi klasycznymi pręgami a pyszczek, szyję brzuch i łapy pokrywa biel. na okrągłym łebku widnieje różowy nosek i para trawiastozielonych oczu.
Autor avatara : adventurecatmipha
Liczba postów : 44
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t432-mech#1431
Mech bez żadnych grymasów oddała się ostatnim poprawkom sierści zafundowanych przed wyjściem przez Małą Mrówkę. Cicho pomrukiwała przy każdym liźnięciu i z wdzięcznością wysłuchiwała wszystkich porad, choć znała je już wszystkie na pamięć. Może i starała się już prezentować jako dojrzała koteczka, odpowiedzialna i gotowa zostania już terminatorem, ale... z drugiej strony lubiła być córeczką rodziców. Chciała nacieszyć się tymi ostatnimi chwilami bycia jedynie kociakiem, bo gdy tylko opuści kociarnie, ten czas minie bezpowrotnie. Będzie już prawie-że-dorosłą-kocicą, której raczej nie wypada wpadać do mamy na dawkę czułości.
Odetchnęła głęboko i wyszła z kociarni, bez oglądania się za siebie. Natomiast mijając stos zwierzyny, na moment zawiesiła wzrok na starszej terminatorce, która najwidoczniej wolała coś przekąsić, zamiast iść na ceremonię. To trochę... przykre, ale cóż się dziwić - jako kocica, która nie pochodziła z Klanu Gromu, pewnie jeszcze długo nie będzie się czuła całkowicie swobodnie między nimi. Mech nawet rozważała, czy do rudej nie zagadać. Niestety nie dość, że nie miała aktualnie czasu na pogaduszki, to do kocicy dosiadła się inna "obca". Tworzyły razem zabawny kontrast jedna srebrzysto-biała, wiotka i bardzo, bardzo śliczna, druga natomiast p o t ę ż n a i ogniście ruda. Córka Świszczącego Nosa posłała delikatny uśmiech do obu, jeśli te w ogóle zwróciły na nią uwagę i skierowała swe kroki w kierunku Liściatego Konaru. Rozejrzała się po zgromadzonych z ekscytacją. Te wszystkie koty w końcu przestaną traktować ją jak małego kociaka. Zostanie zauważona, będzie mieć mnóstwo znajomych i przyjaciół i dostanie świetnego mistrza i w ogóle wszystko będzie najsuper! Przysiadła się do Jajo, delikatnie szturchając siostrę barkiem. To już za chwilę!!

_________________
Ceremonia I 5gVEVNf
Re: Ceremonia I
Sob 19 Gru 2020, 13:45
Korzenny Język
Korzenny Język
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t394-korzenny-jezyk
Na ceremonii nie mogło zabraknąć Korzennego Języka. Siedział jeszcze w legowisku i ogarniał się do wyjścia, gdy Trzmiela Gwiazda zwołał Klan. Dokończył to, co zaczął, po czym wstał, przeciągnął się jeszcze i wyszedł na zewnątrz. Pod Liściastym Konarem zdążyła się zebrać już spora grupka kotów. Korzeń szedł powoli, rozglądając się za towarzystwem dla siebie. Porobiło się już parę małych grupek i zastanawiał się, czy dołączyć do którejś, ale ostatecznie zdecydował się przysiąść do Wężowej Łuski, który siedział samotnie. Wcześniej jeszcze pokłonił się lekko przywódcy i skinął głową do każdego, z kim akurat udało mu się złapać kontakt wzrokowy.
- Cześć, Wąż. - rzucił pogodnie do wojownika, siadając obok i oplatając ogon wokół łap. Rozejrzał się raz jeszcze, tym razem skupiają uwagę na dzieciach Małej Mrówki. - Liczysz na nowego terminatora? - zagadał, korzystając z okazji, że ceremonia się jeszcze nie zaczęła i był czas na krótką pogawędkę. Sam Korzeń nie miałby nic przeciwko, gdyby dostał nowego ucznia. Nawet by się ucieszył!
Re: Ceremonia I
Nie 20 Gru 2020, 17:02
Wężowa Łuska
Wężowa Łuska
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 49
Matka : Krowia Skóra [NPC] [*]
Ojciec : Żurawi Lot (Bezgwiezdne Niebo) [NPC]
Mistrz : Jastrzębiopióry
Partner : Chej
Wygląd : Duży, masywny, umięśnione ciało. Czarne, krótkie futro z białym brzuchem, szyją, kawałkiem pyska i fragmentami łap. Żółte oczy, czarny nos, długie wąsy. Blizna biegnąca przez nos, druga na barku, oderwane 3/4 lewego ucha. Poważny wyraz pyska.
Multikonta : Tonące Słońce, Jaganow
Liczba postów : 147
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t361-wezowa-luska#638
Znowu nie spodziewał się, że ktoś się do niego dosiądzie i znowu stało się tak, że ktoś to zrobił. Tym razem był to Korzenny Język, wojownik, przez co Wąż przynajmniej zdawał sobie sprawę, że taki kot istnieje.
-cześć. - odpowiedział mu. Domyślał się, że chciał rozmawiać. Nie przeszkadzało mu to z bardzo, nawet jeśli się nie spodziewał. Gorzej by było gdyby podeszła do niego taka Żabia Łapa, którą swoją drogą zauważył kątem oka i którą miał zamiar ignorować. -chyba. Nie będę rozpaczał jeśli nikogo nie dostanę, chociaż nie jestem najmłodszym z wojowników i wypadałoby kogoś wytrenować. - przyznał. Darował sobie komentarz, że nawet młodsze koty od niego mają lub miały swoich terminatorów, co trochę raniło dumę Węża. -a ty?

_________________
Ceremonia I EDCCjl5
Re: Ceremonia I
Pon 21 Gru 2020, 20:23
Jagodowa Łapa
Jagodowa Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 7
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Mistrz : -
Wygląd : długonoga, szczupła, o zgrabnej głowie; długowłosa, śnieżnobiała kotka; jasnoniebieskie oczy, różowy nosek, poduszeczki oraz środek uszu
Liczba postów : 7
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t441-jagodka
Bialutka kulka już niemalże otworzyła oczka gdy tylko słońce wychyliło się zza horyzontu, zwiastując nadejście kolejnego pięknego dnia, opatrzonego nowymi przygodami i doświadczeniami.
Ten dzień nie rozpoczął się jednak tak jak zwykle. Tym razem Mała Mrówka zgarnęła małą Jagódkę zanim ta zdążyła chociażby ziewnąć i dokładnie ją wymyła z każdej strony.
- Mamo! - zaprotestowała niebieskooka, czując szorstki język na swoim czole.
- Umiem sama się umyć! - dodała po chwili, gdy mama nawet nie odpowiedziała na jej pierwsze protesty. Bądź co bądź Jagódka miała już aż siedem księżyców! To prawie połowa całego obiegu pór! A przynajmniej tak mówił tata, cokolwiek miało to znaczyć.
Gdy poranna toaleta od szylkretki się zakończyła, Jagódka potrząsnęła jasnym łebkiem, rozczochrując charakterystycznie futerko na policzkach i rozejrzała się dookoła. Widząc kremową koteczkę, ruszyła od razu za nią, ku wyjściu z kociarni. Lecz cóż to? Jej sylwetka nagle uskoczyła, zostawiając w zasięgu wzroku Jagódki jedynie ciemną końcówkę ogona siostrzyczki.
Biała zmarszczyła brewki i nosek, po czym sama zaraz wyskoczyła z kociarni, wprost na środek obozu i podążyła spojrzeniem niebieskich oczek za jedną z córek Świszczącego Nosa. Nie musiała długo się zastanawiać, widząc ją pod Liściastym Konarem, na którym stał Trzmiela Gwiazda. Po chwili usłyszała jego wezwanie, na co sama ruszyła swój biały zadek i usiadła obok kremowej siostry, owijając ją swoim puchatym ogonkiem.
- Jajo! - zawołała cicho z wrzutem i pacnęła ją delikatnie łapą w polik - Czemu na mnie nie zaczekałaś? - zapytała ciszej, nadstawiając ucho do kremowej kotki, drugie zaś skierowała w górę, w stronę przywódcy, starając się nie zagadać i jednocześnie uważać na ceremonię, która właśnie się rozpoczyna.
- Mech! Ty też na mnie nie zaczekałaś, no wiesz ty co? - miauknęła żartem, z wyrzutem, jednak zaraz na jej białej mordce pojawił się radosny uśmiech.
Re: Ceremonia I
Pon 21 Gru 2020, 21:21
Kruk.
Kruk.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t278-kruczy-cien
Wracał akurat z patrolu, dlatego przyszedł na ceremonię gustownie spóźniony i od razu skierował swoje łapy spokojnym krokiem ku Liściastemu Konarowi, żeby usiąść pod nim i zarazem obok szczytu wodospadu Wzburzonej Wody. W pobliżu siedział również Lodowy Potok, któremu skinął głową na powitanie, zajmując miejsce w czołowej trójce klanu. Nie miał okazji usłyszeć prośby skierowanej przez dymnego kocura do jego dziadka, więc i dla niego będzie to w późniejszym czasie niespodzianka. Omiótł spojrzeniem jadowicie żółtych oczu zebrane w centrum obozu koty, wypatrując miot, który był gotowy na mianowanie, jak i swoją siostrę oraz lepszych znajomych: Roztrzaskaną Taflę, Korzenny Język, a dodatkowo i dwójkę swoich terminatorów. Ze wszystkimi tymi kotami przywitał się skinieniem głowy, po czym pozostało mu jedynie czekać na rozpoczęcie ceremonii. Wierzył, że Trzmiela Gwiazda wysłuchał jego prośby i tym razem nie dostanie żadnego terminatora pod skrzydła, wymigując się natłokiem obowiązków, do których jeszcze nie zdążył przywyknąć.

_________________
Re: Ceremonia I
Pon 21 Gru 2020, 21:41
Gęsia Łapa.
Gęsia Łapa.
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 11 [II]
Matka : Mała Mrówka [NPC]
Ojciec : Świszczący Nos [NPC]
Mistrz : Konwaliowa Ścieżka
Wygląd : Zdecydowanie kotka może poszczycić się wysokim wzrostem, a jej średniej długości futro dumnie prezentuje umaszczenie czarnego szynszyla. Odznacza się wśród rówieśników długą szyją, wyrośniętymi łapami oraz szczupłą sylwetką, a przykuwające uwagę ślepia młodziaka mają barwę chłodnego błękitu.
Autor avatara : Ammieclhiaas
Liczba postów : 8
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t440-gaska#1668
Przez ciałko młodej Gąski przeszedł delikatny dreszcz, gdy leniwe poranne światło zetknęło się z jej ciemną kryzą na grzbiecie. Przeciągnęła się leniwie na posłaniu z mchu, szturchając tym samym ogonkiem pyszczek śpiącej z boku Małej Mrówki, która to przez całą noc dawała ciepło jej oraz całej reszcie licznego potomstwa. Pora Opadających Liści nadeszła bardzo szybko, tym samym zwiastując zbliżającą się ceremonię nadania imion dla miotu Świszczącego Nosa oraz szylkretowej matki, w tym właśnie szynszylowej koteczki, która czekała na mianowanie odkąd tak naprawdę pamiętała. Pulchna rodzicielka poruszyła się niespokojnie na miejscu, gdy to po obozie rozniósł się donośny okrzyk Trzmielej Gwiazdy, zwołującego wszystkich klanowiczów na zebranie pod Liściastym Konarem. Gąska momentalnie rozbudziła się, jakby ożywając odruchowo przez dosłyszaną przed chwilą wiadomość. Z zewnątrz oczywiście zachowała spokój, nie to co większa część jej rodzeństwa, które również zdążyło już zbudzić się ze snu. Pomarańczowooka kocica nieco zestresowana tym, że zaraz jej dzieci będą, nie malutkimi kuleczkami, a świeżo upieczonymi terminatorami, a nawet nie zdążyła jeszcze połowy doprowadzić do porządku, zaczęła energicznymi ruchami czyścić kremową córeczkę. Jajko niezbyt tym zadowolona, mruczała coś pod nosem, a następnie szybko wyswobodziła się z matczynych objęć aby przysiąść przy wyjściu z legowiska. Kolejny był Oliwka wraz z Meszkiem, pierwszy wyglądał jakby przydatna gadanina Małej Mrówki, co do zachowania podczas ceremonii, wlatywała mu przez jedno ucho, a wylatywała przez drugie. Długoszyja miała ochotę pacnąć go za takie zachowanie w łebek, lecz wstrzymała się, kręcąc tylko lekko z dezaprobatą pyszczkiem na boki, wbijając lodowaty oraz ostry niczym szpony wzrok w brata. Pręguska zaś grzecznie poddawała się czyszczeniu, przyjmując z uśmiechem wszystkie porady starszej. Przed wyjściem dwójki za Jajkiem pod sporą gałąź, liznęła Meszek w czółko mrucząc cicho, że zaraz do nich dołączy. Siedziała wyprostowana tuż obok matki, czekając grzecznie na swoja kolej, przy okazji zaczynając już samodzielnie wylizywać kawałek po kawałku sierść. Teoretycznie Gąska była w stanie przygotować się bez pomocy do ceremonii, lecz chciała zrobić przyjemność okrąglutkiej szylkretce, widząc jak ta z bólem w ślepiach wypuszcza czyściutką już Jagódkę spod swojego podbródka. Niedoszła uczennica położyła swoją chudą łapkę na większej należącej do rodzicielki, chcąc tym samym wesprzeć ją jakoś. Mała Mrówka doskonale wiedziała, że straci ich w pewnym stopniu tego dnia, przyjemne wieczorki ze swoimi potomkami w Gęstym Buszu odejdą w niepamięć, zamieniając się ostatecznie w mgliste wspomnienia. Tym gestem jednak, Gąska starała się przekazać jej, że nie zostanie sama, przecież nic się nie kończyło, a po prostu rozpoczynał się nowy rozdział w życiu całej rodziny. Otrzymując w odpowiedzi uniesione kąciki w górę, wsunęła się kolejno pod mordkę wyższej, zahaczając przez długą szyję o bródkę matki, która ułożyła ostatecznie futerko córeczki. Smukła posłała jej jeszcze na odchodne pokrzepiające spojrzenie, po czym obróciła się przodem do wyjścia spomiędzy krzaków. Zanim przekroczyła zacienione zadaszenie, odetchnęła wypuszczając z cichym świstem powietrze. Czy była gotowa? Nie odpowiadając już sobie w myślach na to pytanie, po prostu zrobiła krok na przód, zostawiając za sobą żłóbek. Wolnym krokiem szła przez polankę, wymijając po drodze starsze koty, by ostatecznie przysiąść, oczywiście wyprostowana, obok przepychającego się rodzeństwa, niemalże pod samym Liściastym Konarem.
Gotowi na ceremonię i nadanie nowych imion? — miauknęła spoglądając na rówieśników, z lekkim podekscytowaniem mieniącym się w błyszczących, błękitnych oczach. — Postarajcie się nie przynieść wstydu rodzicom — dodała szybko chwilę później, skupiając już wzrok na miejscu skąd wygłaszać miał zaraz Trzmiela Gwiazda.
Re: Ceremonia I
Wto 22 Gru 2020, 11:12
Kacza Łapa
Kacza Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 85 [IV]
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos
Mistrz : Rozżarzony Krok
Partner : Mgła [*]
Wygląd : Drobny, szynszylowy rudy kot o brązowych oczach, okrągłej głowie i krótszym pysku. Ma brudne, niepielęgnowane futro i widoczne, brzydkie blizny na karku, grzbiecie i bokach.
Multikonta : Leśna Łapa, Skała
Autor avatara : ja
Liczba postów : 68
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t422-jajo
Z ekscytacją obserwowałam zbierające się wokół mnie koty, co chwilę jednak sprawdzając, czy Trzmiela Gwiazda przypadkiem nie zaczął już ceremonii. Tu jakaś szylkretowa wojowniczka się do mnie uśmiechnęła, tu jacyś mniej lub bardziej znajomi klanowicze się we mnie wpatrywali... To wszystko było takie ekscytujące! To już teraz za lada moment chwila się zacznie! Kątem oka dostrzegłam Oliwkę siadającą gdzieś u boku. Zawsze mnie zastanawiało, czemu jest taki zdystansowany i chłodny. Czasem zachowywał się jak jakiś stary dziad, a nie brat w moim wieku! Jednak nigdy nie miałam ochoty spróbować go naprawić czy coś w tym stylu. Mamy wspaniałych, kochających rodziców, którzy dbali o nas najlepiej jak tylko się da, więc to jak się zachowuję musi być jego własną decyzją, a nie wynikiem smutnych zdarzeń. Skoro Oliwka chce taki być, to niech mu będzie. Zawsze będę mu życzyć jak najlepiej nie ważne jak niezrozumiale będzie się zachowywać!
Dosiadła się do mnie Mech, trącając mnie. Ja na to odpowiedziałam uśmiechem i szybkim liźnięciem jej w bark. Dobiegła do nas też Jagódka, która... pacnęła mnie!
- No bo...- sama nawet nie wiedziałam, czemu tak szybko zjawiłam się na ceremonii, to chyba przez tą całą ekscytujące. -...Ale widzisz, nie spóźniłaś się nawet! - szepnęłam do Jagódki z uśmiechem, oddając jej pacem w bark. Z Jagódką zawsze byłam najbliżej.
Przyszła i ona - Gąska. Od zawsze denerwowało mnie w niej to, że zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. A może po prostu zazdrościłam jej tej super mądrości? Cóż, oprócz tego szczegółu kochałam ją równie mocno, jak wszystkie siostry.
- Oczywiście Gąska, że gotowi! Mam nadzieję, że ty też! - odpowiedziałam srebrzystej kotce. Próbowałam dopatrzyć się w tłumie kotów Cienia, Rumianka i [x]. Trochę zmartwiło mnie to, że jeszcze ich nie ma. Zaspali na własną ceremonię, czy może nie są w stanie się na niej zjawić?

_________________
nie stłukłszy nie dowiesz się, czy złe, czy dobre jajo
Ceremonia I Ny4ErRx
Re: Ceremonia I
Sponsored content

Skocz do: