IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi
Re: Liściasty Konar
Pią 16 Kwi 2021, 15:46
Jaskier
Jaskier
Pełne imię : Jaskier
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [V]
Matka : Burzowa Łapa
Ojciec : Mroźny Poranek
Wygląd : Jak na ten moment niespecjalny. Nieduży, bury z białymi znaczeniami na pysku, kołnierzu i łapach, klasycznie pręgowany, chudy - chociaż akurat tę chudość kryje warstwa długiego, gęstego futra. Swoje nadal szaro-niebieskie oczyska ma wyjątkowo wesołe, niemniej to zdaje się być normalne dla wszystkich kociaków. Charakterystycznym dla niego jest plamka nad nosem. Na ten moment kocur porusza się wyjątkowo niedbale, ale jak będzie się przykładał i ćwiczył, na pewno jego chód nabierze w przyszłości o wiele więcej gracji. Nie zapowiada się, by w przyszłości był wyjątkowo duży, jedynie co może wyrośnie na ociupnię wyższego niż jak jest teraz.
Multikonta : Wilk (PNK)
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t746-kamien#5816
###

Nic dziwnego, że coraz mniej interesowało go siedzenie w kociarni i coraz częściej pchało go na zewnątrz. Młodego rozpierała energia, o czym zdążyła się przekonać już jedna z jego sióstr - kiedy tylko nadarzyła się okazja, Jaskier uderzył ją w ramach dobrej zabawy. Nie ważne co by mu kto powiedział, zawsze będzie twierdził że to ona zaczęła, bo to Pomarańcza tknęła go w nos i wyzywała od kamieni. Dopiero jak pogadali to wiedział o co jej chodziło, ale tak? Skąd miał wiedzieć! Z innymi członkami rodziny mogło być nieco... wygodniej. Skoro buras już zaczynał rozumieć że nie każda głupia odzywka oznacza wyzwiska i zaproszenie do walki, to może akurat reszta kociaków z miotu będzie miała szansę nie być pobitą przez Jaskra?... Oby.
Dzisiejszy dzień spędzał poza Kociarnią. Co prawda, najpewniej powinien być pod okiem mamy, ale nie rozumiał po co. Daleko od niej jest ciekawiej i inaczej, a on lubił nowe wrażenia. Wszystko co obce było fajniejsze, a do tego nikt go nie pilnował aż tak. Jeśli coś sobie głupiego wymyślił, mógł to robić aż jakiś przechodni Wojownik czy Terminator go nie powstrzymają. I teraz nie było inaczej! Wystarczył moment i młody już zaczynał kombinować jak mógłby się wspiąć na Liściasty Konar. Może i nie wypadało, ale... skoro zasiada tam Przywódca - czemu on nie mógł? Wlazłby tam i stamtąd by sobie oglądał koty, to przecież nic złego! I już miał nawet zacząć się wspinać, gdy nagle usłyszał zbliżające się kroki. Owieczka.
- Hej - rzucił w jej stronę, po czym wyprostował się dumnie, zad kładąc na ziemi by usiąść. Przed chwilą jeszcze stał, w końcu miał się wspinać! Ale mógł wpierw porozmawiać. - Wiesz co dziś będę robił? Dziś będę siedział, o tam. Cały dzień.
Pokazał pyskiem na punkt, który sobie wybrał. Oczywiście, wpierw to musiałby tam wejść i to zajęłoby mu większą część dnia, ale potem to już mógłby siedzieć. I to nawet nie dlatego, że chciałby to robić, a dlatego że najpewniej nie umiałby stamtąd zejść.
- A ty? Też chcesz? Jest tyle miejsca, że zmieścimy się razem!

//Owieczka Liściasty Konar - Page 2 2661377464
Re: Liściasty Konar
Sob 17 Kwi 2021, 10:59
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Owieczce za to...niechętnie przyszło odkrywać nowe miejsca i gdyby pewnie nie matula, która nakłoniła ją by wyściubiła łepek zza Gęstego Buszu i poszła w ślady rodzeństwa...zapewne przesiedziałaby przy boku Burzowej Łapy cały dzień, nieśmiało i cicho podpytując o różne historie. Bo przecież nie było nic lepszego niż przysłuchiwanie się zmyślonym bajkom rodzicielki, a zwiedzać...zwiedzać zawsze mogła pójść innego dnia. Nie musiała przecież odkrywać wszystkiego od...zaraz. Westchnęła więc cichutko, przymykając jeszcze niewybarwione niebiesko-szare oczęta. "Znajdę sobie ciche miejsce i um tak przesiedzę resztę dnia! Tak...tak to dobry pomysł. Uniknę dzięki temu jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek i będę mogła pozostać sama ze sobą." Dodała sobie otuchy i rozglądając się pośpiesznie wokół czy przypadkiem nikogo nie było na horyzoncie, ruszyła przed siebie dosyć szybkim kroczkiem. Musiała szybko coś wynaleźć i pewnie udałoby jej się, gdyby nie oh! Zatrzymała się nagle przy Korzennej Norze, bowiem usłyszała obok siebie czyiś głos. Serce zabiło jej szybciej, a ona zaczęła zastanawiać się, czy ów kot, a raczej kociak zwraca się do niej, czy może jednak ktoś obok niej był i to do niego się zwracano. "Proszę, żeby to nie było do mnie, proszę, proszę." Rozejrzała się więc dookoła, lecz nikogo nie było oprócz niej. Oh! Na Gwiezdny Klan! Cóż za pech! Spojrzała więc na kocurka, który ją zawołał, a nim okazał się jej własny braciszek - Jaskier. Oh...dlaczego musiał ją zaczepić! Przecież, nikt miał jej nie zauważyć i miała znaleźć jakąś skrytkę przed całym Klanem huh. Przez chwilę biła się z myślami czy podejść, czy może jednak uznać, że nie usłyszała i iść dalej, ale...postąpiła już jeden krok bliżej do tej pierwszej opcji. Odwróciła się w stronę swojego mówcy, więc...nie pozostało jej już nic innego jak pogawędzić ze swoim braciszkiem co, mogło być nieco ciężkie. Zważywszy, szczególnie że Owieczka do aż tak rozmownych nie należała i wolała skupić się na obserwacji niż faktycznej rozmowie z kimś, no ale...już odmówić mu nie mogła, ani zmyślić jakąś bajeczkę, że była zajęta. Westchnęła więc bezgłośnie i machając puchatym ogoneczkiem na boki rzekła cichutkie i pełne niepewności...
H-hej. — i tak też szylkretka wkopała się po uszy, które w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa powoli oklapywały, a przynajmniej dawało się dostrzegać małe zagięcia na ich czubkach. Widziała jak dumnie się przy niej pręży, co było w sumie...urocze, a potem przysiadła przy jego prawym boku. Już od jakieś czasu zaczynała dostrzegać, że lepiej jest jej siedzieć po prawicy, gdyż zdecydowanie bardziej słyszy swojego rozmówcę niż po jego lewicy. Na jego pierwsze słowa, delikatnie pokręciła przecząco łebkiem, mrużąc ślepka, lecz kiedy przedstawił jej swój plan działania, niepewnie i z widocznym zaskoczeniem spojrzała najpierw na jego dwukolorowy pyszczek, a potem na Liściasty Konar. Nie była pewna czy był to dobry pomysł. Zawsze przecież istniało ryzyko, że sobie coś robi, szczególnie jeżeli nie był doświadczony we wspinaniu się, a gałąź ta była...naprawdę wysoko. Zamrugała parokrotnie, kiedy kocurek zapytał się, czy i ona chciałaby się z nim powspinać. — J-jaa....um...chji-chjiba śiobie disiaj o-odpuścię... — mruknęła niepewnie. Początkowo na tym chciała zakończyć swoją wypowiedź, jednak...coś jeszcze przyszło jej do główki. — N-nie wiem ci...ci t-to d-djiobli pomyś.
Re: Liściasty Konar
Sob 17 Kwi 2021, 15:02
Jaskier
Jaskier
Pełne imię : Jaskier
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [V]
Matka : Burzowa Łapa
Ojciec : Mroźny Poranek
Wygląd : Jak na ten moment niespecjalny. Nieduży, bury z białymi znaczeniami na pysku, kołnierzu i łapach, klasycznie pręgowany, chudy - chociaż akurat tę chudość kryje warstwa długiego, gęstego futra. Swoje nadal szaro-niebieskie oczyska ma wyjątkowo wesołe, niemniej to zdaje się być normalne dla wszystkich kociaków. Charakterystycznym dla niego jest plamka nad nosem. Na ten moment kocur porusza się wyjątkowo niedbale, ale jak będzie się przykładał i ćwiczył, na pewno jego chód nabierze w przyszłości o wiele więcej gracji. Nie zapowiada się, by w przyszłości był wyjątkowo duży, jedynie co może wyrośnie na ociupnię wyższego niż jak jest teraz.
Multikonta : Wilk (PNK)
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t746-kamien#5816
Dobrze, że końcowo jednak odpowiedziała! Chociaż nie do końca rozumiał czemu tak się jąka, po co? Nie był aż tak znów groźny… A może Pomarańcza nagadała siostrze jak to ją uderzył? Rety, sama się prosiła! Owieczki nie miał powodów bić (przynajmniej, póki co). Miejsce z którego przy nim usiadała nie miało dla Jaskierka znaczenia. Kocur się cieszył, że w ogóle przy nim siedzi a nie zignorowała go i sobie poszła w dal. Zaraz wpadło mu do uszu, że ta nie chce wcale się z nim wspinać. Huh, wzruszył ramionami.
- Twoja strata! Zobaczysz jaki będę wielki z góry! - rzucił prędko, zaraz kładąc łapki na konarze, już gotując się do wspinaczki i… znowu Owieczka coś powiedziała. Buras odwrócił do niej łeb, moment na nią patrzył nieco zdziwiony. - ...Czemu?
Uniósł brew do góry. Dla niego pomysł ten był idealny, nieskazitelny - ale faktycznie, mogło być w nim coś nie tak, dlatego też chciał wysłuchać myśli siostry nie ten temat.
Re: Liściasty Konar
Sro 21 Kwi 2021, 10:38
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Przebierała delikatnie łapeczkami opatulonymi puchatym ogoneczkiem i też po części ukradkiem obserwowała jego reakcję na jej słowa. Nie pierwszy raz odmawiała już jakiegoś pomysłu, który wydawał się być dla niej...niebezpieczny. Wiadomo, nawet przy gonitwie albo krótkiej potyczce można było nabawić się jakichś rozcięć, siniaków czy czegoś w tym stylu, a Owieczce było prędko do tego typu rzeczy; to jednak wspinaczka na Liściasty Konar wydawała się być bardzo nierozsądna. A jej również nie śpieszno było do pouczeń od starszych jak to mają pszczoły zamiast mózgu, gdyby któremuś z nich coś się stało. Nie zdziwiła się, gdy Jaskier nie przejął się zbytnio jej słowami i faktycznie przymierzał się już do wspinaczki i pewnie, gdyby nagle cichutko się nie odezwała, tak że tylko on mógł ją usłyszeć to mogła zgadywać, że już uniósłby się nad ziemią i zaczął stawiać łapkę za łapką w kierunku miejsca zasiadanego przez nie byle kogo a samą Gwiazdę. Jednak troska o rodzeństwo była zbyt silna w koteczce, żeby z zapartym tchem obserwować poczynania syna Mroźnego Poranka. "...Czemu?" rozległo się w jej uszeczkach, ale tak naprawdę to tylko przez prawe to do niej dotarło, a ona z widoczną wątpliwością skierowała na niego swoje śliczne niebiesko-szare oczęta.
A..a jesieli ktoś cie zjiobaci? Albio cuś sjiobie zjobiś? Liściasji Konal jeś wjisoko. — wymruczała ze słyszalnym wahaniem, delikatnie strosząc barwny ogonek, oraz kryzę na szyi. Dla nawet lepszego podkreślenia słów rozejrzała się wokoło, by pokazać mu, że dookoła nich są inne koty, które również mogą to obserwować. Na koniec spuściła łepek w dół. Nie dało się ukryć, że...nie chciała, aby mu się coś stało, bo czułaby się po części winna, że do tego doprowadziła. W końcu miała szansę zatrzymać go od tego pomysłu, a jednak tego nie zrobiła, a wtedy musiałaby się zapewne jeszcze liczyć z uwagami szylkretowej matuli jak nie ojca. Eh... miała więc nadzieje, że kocurek jednak ją posłucha, a jeżeli nie to um...bezpiecznie dotrze i zejdzie z powrotem do niej.
Re: Liściasty Konar
Pią 14 Maj 2021, 09:30
Jaskier
Jaskier
Pełne imię : Jaskier
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [V]
Matka : Burzowa Łapa
Ojciec : Mroźny Poranek
Wygląd : Jak na ten moment niespecjalny. Nieduży, bury z białymi znaczeniami na pysku, kołnierzu i łapach, klasycznie pręgowany, chudy - chociaż akurat tę chudość kryje warstwa długiego, gęstego futra. Swoje nadal szaro-niebieskie oczyska ma wyjątkowo wesołe, niemniej to zdaje się być normalne dla wszystkich kociaków. Charakterystycznym dla niego jest plamka nad nosem. Na ten moment kocur porusza się wyjątkowo niedbale, ale jak będzie się przykładał i ćwiczył, na pewno jego chód nabierze w przyszłości o wiele więcej gracji. Nie zapowiada się, by w przyszłości był wyjątkowo duży, jedynie co może wyrośnie na ociupnię wyższego niż jak jest teraz.
Multikonta : Wilk (PNK)
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t746-kamien#5816
- To niech podziwiają! - prychnął cichym śmiechem, jakby sugerował że to jest akurat dobra część jego planu. Wielki Jaskier, widziany przez cały Klan! Tu, na górze, mógłby robić co mu się podoba, jak się mu podoba. Każdy by słyszał jak mówi, każdy by widział co robi. I to byłoby serio spoko! Chciał być widziany i zauważany. Ale potem, następna część wypowiedzi Owieczki, przywróciła go na ziemię. No, mógł sobie coś zrobić. Tak, tak. Nie chciał czasem spaść i obić sobie mordki. - To gdzie się wspiąć, żeby każdy mnie widział i żeby nic się nie stało?
Mruknął, powoli się do niej zbliżając. Z miną jak zbity szczeniak, bo oczywiście teraz już się wspiąć na Konar nie mógł i było mu przykro. A chciał się jedynie pobawić! Żałosne, że zabawy mogą być niebezpieczne, ph.
Re: Liściasty Konar
Wto 18 Maj 2021, 22:12
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Cofnęła do tyłu uszka słysząc wypowiedzieć braciszka zwieńczoną nawet cichym śmiechem, który jasno dał jej sygnał, że taki był właściwie jego zamiar. Huh. Widać Jaskier był całkowitym przeciwieństwem Owieczki, która wolała jak najmniej rzucać się w oczy i sprawiać by wszyscy spoglądali właśnie na nią. Najlepiej, gdyby w ogóle nikt nie zwracała na nią uwagi, a przynajmniej większość Klanowiczów. Nie chciałaby być ignorowana przez rodzeństwo czy rodziców, ale z tej dwójki przede wszystkim rodziców. Eh. Westchnęła więc cichutko już po raz któryś podczas tego krótkiego spotkania z buraskiem, ale nijak inaczej mogła skomentować jego, um tok rozumowania. Po prostu...okey, skoro wolał być w centrum uwagi to mógł robić to w inny sposób niżeli wspinać się na Liściasty Konar i przy tym, gdyby źle postawił łapkę spaść na dół, a to...mogłoby zakończyć się dla niego naprawdę, naprawdę niedobrze. Nie ukryła także zdziwienia, jakie wymalowało się na jej pyszczku, gdy usłyszała obok siebie "To gdzie się wspiąć.." Wtedy także obróciła łepek z niewybarwionymi jeszcze oczętami na Jaskierka, który z powodu jej uwagi wyglądał na bardzo smutnego, co zakłuło dosyć mocno dymną szylkretkę. Nie odpowiadała przez chwilę zastanawiając się co mogłaby mu zaproponować jako inne wyjście. Nieświadomie też delikatnie przytuliła się do jego boku, jakoby chciała go tym pocieszyć. Na szczęście po kilku uderzeniach serca wpadła na jakiś pomysł, może nie najlepszy, bo słaba była w takie zabawy, aleee... — Um...a mozie weśpieś sie na jeden zi tich kozieni? Nje musiś wśpinać sie tak wisoko. — mruknęła w odpowiedzi, odwijając zawinięty wokół łapeczek ogoneczek i wskazując korzeń przed sobą. Nie dość, że będzie widoczny mały wspinacz to jeszcze w razie zachwiania i upadku jedyne co to będzie mógł sobie obić cztery literki, a nie zrobić cokolwiek poważnego!
Re: Liściasty Konar
Pon 07 Cze 2021, 12:12
Jaskier
Jaskier
Pełne imię : Jaskier
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 4 [V]
Matka : Burzowa Łapa
Ojciec : Mroźny Poranek
Wygląd : Jak na ten moment niespecjalny. Nieduży, bury z białymi znaczeniami na pysku, kołnierzu i łapach, klasycznie pręgowany, chudy - chociaż akurat tę chudość kryje warstwa długiego, gęstego futra. Swoje nadal szaro-niebieskie oczyska ma wyjątkowo wesołe, niemniej to zdaje się być normalne dla wszystkich kociaków. Charakterystycznym dla niego jest plamka nad nosem. Na ten moment kocur porusza się wyjątkowo niedbale, ale jak będzie się przykładał i ćwiczył, na pewno jego chód nabierze w przyszłości o wiele więcej gracji. Nie zapowiada się, by w przyszłości był wyjątkowo duży, jedynie co może wyrośnie na ociupnię wyższego niż jak jest teraz.
Multikonta : Wilk (PNK)
Liczba postów : 27
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t746-kamien#5816
Wyczekiwał odpowiedzi z ogromną niecierpliwością. Jak widać - nie na marne. Owieczka chociaż długo milczała, ostatecznie odpowiedziała - a do tego nawet przytuliła się do brata. On jedynie oparł swój łeb na jej łbie, ale zaraz go oderwał. Nie, żeby nie chciał jej tulić, ale musiał w pierwszej kolejności ziścić rzucony przez kotkę pomysł - to było najważniejsze, nic innego nie liczyło się tak bardzo jak to. Nie lubił bowiem nagle porzucać pomysłów, które chciał ziścić.
- To patrz! - rzucił w jej stronę, zaraz idąc do korzenia. Upewnił się jeszcze, że siostra patrzy, po czym z ostrożnością, ale i pewnością zaczął wspinać się na wspomniany wcześniej korzeń. Nie trwało to długo, aż w końcu faktycznie udało mu się wejść na samą górę jednego z nich. Nie aż tak ekscytujące, nie był na pewno aż tak widoczny, ale... chociaż miał to, co chciał!
Re: Liściasty Konar
Wto 22 Cze 2021, 22:44
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Mak [KW] | Skacząca Łapa [KRz]
Liczba postów : 647
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Braciszek, który na chwilkę przytulił się do koteczki, ewidentnie ucieszył się na jej mhm...plan alternatywny, dzięki czemu oboje byli zadowoleni. Owieczka nie martwiła się o niego aż tak bardzo, a on mógł mieć radoche z tego, że się wspiął. Oczywiście, przyglądała mu się z uwagą, kiedy łapkę za łapką stawiał w kierunku korzenia, którego mu wyznaczyła. Może nawet leciutko uśmiechnęła się, kiedy zauważyła jego zadowolenie. Ich rozmowa pewnie mogłaby spokojnie jeszcze trochę potrwać, gdyby nie głos rodzicielki, która ewidentnie wynurzyła się zza przejścia do Gęstego Buszu i łypała na ich dwójkę. Wtedy też szylkretka zwróciła w jej stronę swą krągłą główkę chcąc zapewnić matuli, że wszystko jest pod kontrolą i...nic takiego się nie dzieje. Ta widocznie zrozumiała to i już miała odchodzić, gdyby nie...no właśnie dymna, która postanowiła, że...może jednak woli powrócić do słuchania zmyślonych historii lub coś z przygód mamy, dlatego też machnęła do niej łapką by poczekała za nią. Następnie zwróciła łepek w stronę burego syna Mroźnego Poranku żegnając się z nim oraz powstała z siadu i nieco przyśpieszonym krokiem pomknęła do rodzicielki.

[zt]

_________________
Liściasty Konar - Page 2 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Liściasty Konar
Sro 23 Cze 2021, 02:53
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Nadal czuł się bardzo nieswój w obozie ze świadomością, że Focza Łapa nie żyje. Nie miał już co prawda wrażenia, że za każdym razem, gdy zamykał oczy, to widział przed sobą rozszarpane ciała swoich sióstr, bo z jakiegoś powodu Cicha Łapa, umorusana krwią Foczej Łapy, w jego wyobrażeniach była tak samo martwa jak ich faktycznie zmarła siostra. Wciąż jednak nie czuł się pewnie i bezpiecznie - dlatego też nie wychodził już tak często z obozu pomiędzy treningami i wyjściami ze starszymi wojownikami. Nagle zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo niebezpieczne są tereny ich klanu i jak kruche były kocie kości, gdy działała na nie siła psich szczęk.
Być może trochę przesadzał, ale to był pierwszy raz, gdy śmierć dotknęła go tak bardzo osobiście. Pamiętał pogrzeb Konwaliowej Ścieżki, ale wtedy był chyba zbyt młody, by odpowiednio to przyjąć i zareagować. Nie zdawał sobie chyba jeszcze sprawy z tego, że śmierć była absolutnym końcem. Mało kto mówił dziś o Konwaliowej Ścieżce. Czy to samo spotka Foczą Łapę? Czy wszyscy o niej zapomną? Czy tak samo wszyscy zapomną o nim, gdy w końcu i na niego przyjdzie czas?
Zatrzymał się pod drzewem, z którego Krucza Gwiazda zwoływał ceremonie. Zmarszczył lekko czoło; usiadł w korzeniach drzewa i westchnął cicho. Było mu, tak zwyczajnie, ciężko. I przykro. I chyba podświadomie chciał, żeby ktoś go zaczepił i z nim porozmawiał, dlatego w końcu przestał się chować i usiadł w widocznej części obozu.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Liściasty Konar
Sro 23 Cze 2021, 11:21
Żabia Łapa
Żabia Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t61-zabia-lapa
Chyba kocica była ostatnim kotem, którego ktokolwiek chciał mieć za towarzystwo. Do jej uszu docierały szepty innych, młodszych terminatorów apropo tego, że nie bardzo za nią przepadają, a nawet jej się boją. I bardzo dobrze - kocica nie zamierzała udawać, że kogokolwiek tutaj szanuje, a opinia na jej temat jako nieprzyjemnej i opryskliwej robiła się sama. Nie musiała się nawet zbytnio wysilać, a to było jej wyjątkowo na łapę. Ostatnie dwie noce nawet spędziła w legowisku terminatorów, przyprawiając pewnie niejednego o zawał serca, a to było w jej mniemaniu naprawdę zabawne. W Klanie Cienia też była podobnie odbierana - tyle, że tam jeszcze dodatkowo wszyscy wiedzieli, że była córką Lisiej Gwiazdy i nieprzyjemne zachowanie rudej odbijało się na samej przywódczyni, która nijak mogła ją okiełznać, chociaż stawała na wąsach jak tylko mogła. Jej złość na córkę, która co krok robiła jej na złość i jawnie odrzucała, była usprawiedliwiana. To, że Lisia Gwiazda nie wywaliła jej na zbity pysk mogło być dowodem miłości, chociaż sama Żaba nie uznawała kocicy za matkę po tym co spotkało Kijankę. I w tym wszystkim tkwiła aż po dziś dzień, nie chcąc przyznać się sama przed sobą, że śmierć matki uderzyła w nią tak samo mocno jak i ta Kijanki czy Złamanego Korzenia i reszty rodziny czy klanu. Były do siebie bardzo podobne - tyle, że Żaba nie zreflektowała się jak niegdyś jej matka i poszła zupełnie inną ścieżką, która doprowadziła ją aż tutaj.
Dzisiaj pechowcem można było nazwać jednak Nasięźrzałową Łapę, który stanął na drodze Żabiej Łapy...no, powiedzmy. Kocica po prostu wypatrzyła sobie miejsce rano, a gdy chciała je zająć, siedział tam jakiś wypłosz. No, nie pozostawił jej żadnego wyboru. Podeszła do niego i ustała przed nim, mrużąc lodowate ślepia, a jej ogon powoli bujał się z boku na bok. Czy musiała coś mówić aby kocur stąd poszedł? Zobaczymy.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 YEL8HuN
Re: Liściasty Konar
Sob 26 Cze 2021, 02:42
Nasięźrzałowa Noc
Nasięźrzałowa Noc
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 35 [maj]
Matka : Mętna Kałuża
Ojciec : Ogórkowowąsy
Mistrz : Wężowa Łuska, Ślimaczy Ślad, Mętna Kałuża
Partner : :(
Wygląd : średniej wielkości, szczupły kocur o białym futerku i ledwo widocznych znaczeniach flame point
Multikonta : Srebrna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : _torne
Liczba postów : 261
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t521-nasiezrzal
Czy Nasięźrzałowa Łapa wiedział o tym, jaką reputację miała Żabia Łapa? Owszem. Miał przecież całkiem sprawnie działające uszy i oczy, które widziały, co się działo wokół niego. Nie rozumiał, skąd się to brało - owszem, terminatorka była trochę starsza od nich wszystkich, miała kwaśny pysk, jakby mysia żółć permanentnie oblepiła jej język i nie wyglądała zbyt przyjaźnie, ale jednocześnie nie wyglądała jak ktoś, z kim w ogóle nie dało się porozmawiać. Inna sprawa, czy w ogóle chciała, by z nią rozmawiał, bo w sumie to zawsze widział ją samą. Pewnie nie lubiła towarzystwa, zdarzało się tak czasem.
- Cześć - przywitał się i nawet uśmiechnął się lekko, chociaż w pierwszym odruchu na jej zły wzrok i kołyszący się ogon cofnął na moment uszy. Była trochę straszna, owszem, ale przecież oboje byli gromiakami, prawda? Nie miał się czego bać. - Chcesz usiąść? - spytał, po czym grzecznie przesunął dupkę w bok, w razie gdyby faktycznie chciała sobie z nim tu posiedzieć. Byłoby miło sobie tu tak razem z kimś posiedzieć.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 XkPT5OP  nasięźrzale, nasięźrzale
rwę
cię śmiale
pięcią
palcy, szóstą dłon

niech się chłopcy za mną gonią

Re: Liściasty Konar
Pią 13 Sie 2021, 15:05
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Z jednej zaspy do drugiej, z drugiej do trzeciej - właśnie w taki sposób poruszała się Rwący Strumień, niemal od dnia, w której pierwszy raz w tym obiegu pór spadł śnieg. Nie potrafiła się po nim poruszać normalnie, jak każdy inny dorosły i poważny kot, tylko musiała odwalać, jak zwykle. Zamiast iść, normalnie, łapa za łapą, ta poruszała się susami, niczym zając - przeskakując z jednej zasepki do drugiej, uważnie wybierając swoje cele, przez co droga od wejścia do obozu, z myszką w pysku, do stosu zwierzyny zajęła jej 3 razy dłużej niż powinna, ale szylkretka, a już szczególnie ta mysz, nie wydawały się tym faktem specjalnie przejęte. Po tym, jak odłożyła zdobycz na stercie, odskoczyła kawałek dalej, żeby sobie usiąść i unieść jedną z łap, żeby wygryźć spomiędzy opuszek bardziej zgrubiałe resztki śniegu, które nieco bolały w łapki, aby po chwili móc dalej skakać w kółko, a kto wie, może jeszcze wyjść z obozu i porobić coś ciekawego.

[Lód <33]

_________________
Liściasty Konar - Page 2 NFFhmpp
Re: Liściasty Konar
Sob 14 Sie 2021, 10:21
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
A ja tak obserwowałem z boku Rwącą Strumień bawiącą się w zaspach śniegu. Jak kocię, ale w sumie dla wojowniczki było to dość normalne zachowanie. Moje wibrysy delikatnie drgnęły w rozbawieniu. Ktokolwiek będzie chciał zjeść tę mysz, którą szylkretowa wojowniczka przyniosła... cóż, będzie dość mokra i zimna. Ale świeża!
Zaraz złotooka zaczęła się wracać, a ja zeskoczyłem ze swojego miejsca pobytu, aby podejść do córki Płotkowego Potoku. Trąciłem tą delikatnie w bark, po czym odskoczyłem na bok, aby nie dostać również od wojowniczki.
Jak dalej tak będziesz skakać po zaspach śniegu, to się pochorujesz — zamruczałem rozbawionym tonem głosu, spoglądając na Rwący Strumień.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Liściasty Konar
Pon 16 Sie 2021, 23:34
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Nawet nie zauważyła, kiedy medyk się do niej zbliżył; nie zwróciła uwagi wcześniej, że jest w pobliżu, zbyt zajęta skakaniem w zaspach, a potem wydłubywaniem śniegu spomiędzy opuszek. Tak więc, gdy poczuła uderzenie w bark podskoczyła delikatnie, a następnie, szeroko otwartymi oczami zaczęła się rozglądać. Rozsądek podpowiadał jej, by się ogarnęła, bo jest w obozie i nic jej nie grozi, ale mimo wszystko instynkt zrobił drugie. Widząc zaś, że to Lodowy Potok uśmiechnęła się lisio i uderzyła łapą w śnieg, by posłać go w jego stronę i możliwie trochę go nim zasypać.
- Przynajmniej wyląduję w lecznicy, gdzie będę mieć dobrą opiekę - odpowiedziała, wysuwając język i ukazując go medykowi w pełnej krasie. - I nie mówię o tobie, tylko Owczej Łapie - dodała, cicho chichocząc, nie mogąc się powstrzymać od małego podroczenia się z kocurem.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 NFFhmpp
Re: Liściasty Konar
Pon 16 Sie 2021, 23:56
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Chcąc nie chcąc śnieg we mnie trafił, na co ja zareagowałem szybkim otrzepaniem się i prychnięciem. Spojrzałem na wojowniczkę z błyskiem w oku, rozbawienia, a nie rozdrażnienia, jak niektórzy mogliby pomyśleć. Zamruczałem rozśmieszony na słowa Rwącej Strumień, aby zaraz wstać, w łapę wziąć trochę śniegu, a później zacząć wcierać w kark kocicy, uprzednio skacząc w jej stronę. Kto by pomyślał, że taki stary, poważny Medyk jak ja może się zacząć bawić z niewiele młodszą wojowniczką. No... cóż, na pewno nie ja, jeśli mam być szczery. No a proszę bardzo.
Gdy byłem pewny, że chociaż trochę białego puchu dostało się bliżej skóry chronionej przez gęste futro odskoczyłem na bok, aby prychnąć na Rwącą z wystawionym językiem.
A to za nieszanowanie Medyka — napuszyłem się, podnosząc trochę wyżej głowę z uśmiechem na pyszczku. Żarty żartami, ale teraz to chyba serio szylkretka się pochoruje... ups.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Liściasty Konar
Pią 27 Sie 2021, 20:38
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Nie spodziewała się innej reakcji, niż ta. Kto wszak nie chciałby choć na chwilę oderwać się od codzienności, życia w klanie, obowiązków, czy po prostu pracy, na rzec obrzucenia się śniegiem? Co prawda, mogli przez to faktycznie zachorować, ale hej, nie musieli. Zresztą, wylądować w lecznicy mogła, jeśli tylko zajmie się nią właśnie Lodowy Potok, bo wiedziała już, że mogła mu w spokoju zatruwać życie swoim ciągłym gadaniem, a on jej za to nie zje, ani, tym bardziej - nie zabije.
Spróbowała uciec przed atakującym ją medykiem, odskoczyć, uciec, żeby ten nie mógł jej dosięgnąć tym śniegiem, który formował sobie właśnie w łapach, aczkolwiek zaspa w której się znajdowała skutecznie pozbawiła ją wszelkiej formy szybkiej ucieczki i nim zdołała się z niej wydostać, to nagle poczuła, że cały jej kark jest mokry i zaczęła piszczeć; równocześnie z uciechy i zimna, jakie nagle ją zaatakowało.
- NA SZACUNEK TRZEBA SOBIE ZASŁUŻYĆ! - wykrzyczała, gdy tylko czarno-biały odskoczył na jakąś większą odległość. Szybko się otrzepała, próbując pozbyć nadmiaru śniegu, po czym pokazała Potokowi język, podobnie, jak on jej przed chwilą. - A to był powód dlaczego NIE powinnam cię szanować. Owcza Łapa mi tak nie zrobiła - rzuciła, dla podkreślenia słów uderzając nieco ogonem na boki, by po chwili znów uderzyć łapą w śnieg i posłać w stronę medyka tym razem nie tylko trochę śniegu... a pół zaspy z której właśnie wyszła!

_________________
Liściasty Konar - Page 2 NFFhmpp
Re: Liściasty Konar
Sob 28 Sie 2021, 21:14
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Zaśmiałem się charkliwie, gdy usłyszałem słowa Rwącej Strumień. No proszę, jaki temperament! Na pewno rozgrzeje wojowniczkę z tego całego śniegu, który został w nią wtarty. Strzeliłem delikatnie uchem na jej kolejne wypowiedziane słowa, krzywo się uśmiechając w jej stronę. Otrzepałem się ze śniegu, aby zaraz zostać zaskoczonym całą zaspą! Otworzyłem szerzej ślepia, a po chwili znalazłem się pod śniegiem, który posłała we mnie szylkretka. Zaraz wyskoczyłem z zimnego śniegu, otrzepując znowu całe ciało. Całe futro napuszyło się przez zimno, a ja kichnąłem, pozbywając się białego puchu z nosa.
Krzyczysz jak mały kociak, Rwący Strumieniu — zaśmiałem się, gdy tylko ogarnąłem swoje futro z zimna, po momencie rozglądając się dookoła w poszukiwaniu czegokolwiek, co mi pomoże zaatakować złotooką. Po momencie znowu nabrałem śniegu, aby rzucić w stronę pyszczka wojowniczki. Oczywiście to była kulka, ale miękka, aby czasami nic się nie stało.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Liściasty Konar
Nie 29 Sie 2021, 17:44
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Rwący Strumień pisnęła z uciechy, kiedy śnieżna zaspa dosłownie zalała medyka, a następnie głośno się zaśmiała, obserwując, jak ten z niej wyskakuje i otrzepuje, by pozbyć nadmiaru śniegu. Wyglądało to doprawdy komicznie! Następnie ugięła nieco łapy, gotowa do uniku, gdyby ten chciał się jej jakoś odwdzięczyć, bo, z tego co widziała, dzisiaj nie było co liczyć na poważną rozmowę, czy, ha, jakąkolwiek rozmowę, bo aktualnie toczyła się tu walka na śmierć i życie! Kto by się spodziewał, że dojdzie tu do takich rzeczy, hmm? Bo na pewno jeszcze rano Rwąca wyśmiałaby się za myśli o tym, że stoczy z Lodowym Potokiem bitwę na śnieżki w samym środku obozu.
- Skoro ty jesteś młody duchem, to wtedy ja faktycznie jestem kociakiem - odpyskowała, odnosząc się do ich poprzedniej rozmowy, a ledwo kończąc to zdanie musiała już odskoczyć, by śnieżna kula jej nie dosięgnęła. I, choć było bardzo blisko, udało jej się uniknąć, na milimetry, dostania kulą. Pokazała medykowi język, a żeby nie dać mu możliwości kontrataku, to cóż, rzuciła się w jego stronę, by przewrócić się z nim na śnieg i hehe, natrzeć go nim trochę, o ile ten nie zrobi uniku, lub nie wyślizgnie się z jej objęć.

_________________
Liściasty Konar - Page 2 NFFhmpp
Re: Liściasty Konar
Pon 30 Sie 2021, 20:01
Lodowy Potok
Lodowy Potok
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Multikonta : Szałwiowe Życzenie, Gradowy Chłód [KW], Szczyt [PNK] | Rdza [P]
Autor avatara : goataoo w podpisie
Liczba postów : 908
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t327-lodowy-potok#514
Zaśmiałem się głośno na słowa Rwącego Strumienia, choć zaraz musiałem odkaszlnąć. Moje struny głosowe nie były przyzwyczajone do tego, aby się... śmiać. Była to dla mnie rzadkość, a pewno koty, które nas obserwowały mogły uważać, że coś mnie napadło.
Zauważyłem nagle szarżę Rwącej na mnie. Otworzyłem szeroko oczy, chcąc zaraz uniknąć zetknięcia się z kotką, aczkolwiek byłem zbyt mozolny. Padłem na ziemię wraz z szylkretką, a ta po krótkim momencie zaczęła nacierać moje futro śniegiem. Prychałem głośno, przerywając krótkim "hej!". Minął moment, zanim położyłem moje łapy na barkach kotki i przeturlać się na bok, aby zaraz odwdzięczyć się jej tym samym. Pięknym za nadobne!

_________________
Liściasty Konar - Page 2 ZMlns6w
Shall we look at the moon, my little loon
Why do you cry?
Make the most of your life, while it is rife
While it is light

Re: Liściasty Konar
Pią 03 Wrz 2021, 19:12
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 377
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
Nie spodziewała się tak nagłego odwetu, raczej że kocur się podda, uzna jej wygraną, żeby nie wytarzać się za bardzo w śniegu, ale nie, medyk widocznie nie zamierzał odpuszczać, a jedynie odwrócił całą sytuację o 180 stopni i po chwili to Rwąca wylądowała jako ta, która była nacierana śniegiem.
Zaczęła się śmiać, próbując wyrwać z uścisku i nieomal, na koniec, nie dusząc z tego śmiechu, tak mocno się nim zaniosła, równocześnie, przy okazji śmiania się, próbując coś powiedzieć.
- DOB...RAAAhaha, Poddhadaję się, hahaa! - wyjęczała, mając nadzieję, że te słowa wystarczą, by medyk ją puścił i przestał nacierać śniegiem.
Oj, teraz to dopiero, po takiej akcji tarzania się po śniegu i wzajemnego nim nacierania będą chorzy, oj jak nic! Ale, czyż nie opłacało się, biorąc pod uwagę, jak świetnie się oboje bawili podczas tej krótkiej walki na śnieżki, a wręcz, na śmierć i życie śniegiem?

_________________
Liściasty Konar - Page 2 NFFhmpp
Re: Liściasty Konar
Sponsored content

Skocz do: