| :: Klan Gromu :: Tereny Klanu Gromu | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Umieszczona w środku lasu wysoka i wystająca skała, kształtem przypominająca właśnie ząb – stąd też nazwa bezpośrednio nawiązująca do kształtu skały. Skalny Ząb znajduje się na niewielkim pagórku i wystaje ponad korony drzew, w związku z czym można go dostrzec nawet z dalszej odległości. Skała w większości jest gładka, aczkolwiek na jednej, południowej ścianie zejście jest nieco łagodniejsze. Mimo tego, próby wspinaczki na Skalny Ząb mogą okazać się bardzo niebezpieczną zabawą - nie jest możliwe, aby dostać się na szczyt skały, a wejście od południa mimo wszystko jest bardzo ryzykowne, gdyż łatwo jest się tutaj poślizgnąć i upaść.
Rodzaje terenu: głębia lasu; brzeg lasu |
|
| Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Unikała wzroku brata i lekko potrząsnęła pyskiem na podkreślone przez brata słowo. Szczęściarz, dobre sobie… Trzask była chaosem, nieładem, rozgardiaszem, rozczarowaniem na każdym kroku, a na dodatek była niemądra, niedojrzała i okropnie wrażliwa. Gdzie tu szczęście dla kota, z którym ewentualnie byłaby w związku? O ile w ogóle by wytrzymał dłużej niż, powiedzmy, jeden dzień! Poruszyła jednak uszami i podniosła nieco wzrok, gdy rudy przyznał się do tego, że sam ma jakieś zauroczenia. Miała ochotę go o to natychmiast wypytać, ale się powstrzymała głównie z uwagi na własne skrępowanie i nieśmiałość w tym temacie. – Kocurów? A co, też zawieszasz na nich wzrok? – spytała wciąż skrępowana, dość cicho, ale jednak z ciekawością, której nie zdołała powstrzymać. Zaraz jednak zdała sobie sprawę z tego, że miała tego nie robić… ech. Dobra. Niech będzie. Rozżarzony Krok za bardzo ją zaciekawił swoimi słowami, by mogła teraz odpuścić! Wzięła głęboki wdech i westchnęła dość głośno, po czym nagle powiedziała: – Powiem ci, jak ty mi powiesz jako pierwszy! – powiedziała szybko i gwałtownie zawstydzona. Gdyby mogła, to by się cała zaczerwieniła, ale tak to tylko czuła lekkie uderzenia gorąca i szybkie bicia serca na samą myśl o tym, że miała się przyznać do swoich zauroczeń…
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik | - No... Może. Czasami - odpowiedział, odchrząkując i spuszczając głowę pod łapy. Trochę się wstydził i nie był bardzo pewny, co odpowiedzieć. Ufał jednak siostrze, że nie zrobi niczego głupiego z tą informacją, a jednak był z nią szczery. Był trochę skrępowany pytaniem, chociaż starał się udawać rozluźnionego i wyluzowanego tak, jak na początku rozmowy. Chociaż można i tak było wyczuć różnicę, nawet ze względu na lekko wyższy ton głosu. - Dobra... Więc... Z naszego klanu podoba mi się Konwaliowa Ścieżka, trochę z nią zacząłem ostatnio rozmawiać, chociaż jeszcze jej nie poznałem zbyt dobrze. Wydaje się kotką, której charakter przewyższa wygląd, czyli taki no... Mogę powiedzieć, że świetny kandydat. Z wyglądu podoba mi się też Lodowy Potok, ma naprawdę ciekawą sierść, no ale jest medykiem i jest strasznie gburowaty. Rwący Strumień też mi wpadła w oko, ale nie miałem okazji z nią porozmawiać. I jeszcze parę kotów z klanu by się znalazło - odpowiedział, nie chcąc się przyznawać, że bardzo podobał mu się wygląd Morelowej i Pomarańczowej Łapy, pomimo że nie wpasowywały się tak bardzo w kanon jego upodobań. Pierwszy terminator może nie aż tak bardzo, jak terminatorka, ale głównie za sprawą różnic w charakterze niż w wyglądzie. Ale jak już się przyznał do tego, że podobają mu się kocury, to nie chciał na razie mówić o tym, że również jego podopieczni mu się podobają... I nie tylko. Trzeba dawkować emocje, bo to i tak mogło być dla Tafli sporym zaskoczeniem. - A tak spoza klanu... W Klanie Wichru był Pochmurny Świt, z którym parę razy rozmawiałem i Zamglony Brzeg. Poza tym czasami na granicach spotykałem takiego kota, który miał buro-białą sierść i śmieszne, zawinięte uszy, ale raczej nie rozmawiałem z nim. Z Cienia podobał mi się kocur podobny do Pochmurnego Świtu, ale przez to, że był zadufany w sobie, nie można było z nim pogadać nawet, no i jeszcze Mknące Skrzydło, z którym rozmawiałem czasami, jak nam się udało spotkać na granicy. A z Rzeki... To przypominam sobie tylko Czarnostopego. No, to chyba wszyscy - powiedział, chichocząc cicho, po czym spojrzał zaciekawionym spojrzeniem na siostrę, oczekując jej odpowiedzi. Zdecydowana większość kotów, na których zawieszał wzrok, była płci męskiej, ale teraz to się zmieniło i jego preferencje się trochę obróciły w stronę kotek. Inna sprawa, że jeszcze nie chodził po granicach i nie oglądał kotów, które przetrwały pożar, nie wiedział też, czy jego zauroczenia z wymarłych klanów przeżyły. Najpewniej nie, co było smutne, że niektóre z żyć tak po prostu zgasły, a jeszcze niedawno przecież rozmawiali. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – No to fajnie – odparła niemalże beztrosko, posyłając bratu wciąż nieśmiały i skrępowany, ale jednak uśmiech. – Bo wiesz, mi też się podobają kotki… no, bo ja ogólnie lubię, uh, no wiesz, ładne koty. I fajne – przyznała się, mówiąc szybko i niepewnie, ale jednak. Nie miała z tym jakiegoś większego problemu… a przynajmniej nie większy, niż miała z przyznaniem się do tego, w kim tak bardzo się zauroczyła. A skoro o tym… kotka z rozszerzonymi oczami słuchała, jak jej brat mówi o tym, kto się jej podoba. Konwalia… Konwalia? Och. To… to teraz tym bardziej Trzask nie chciała mówić o swojej skomplikowanej sytuacji z wnuczętami Trzmielej Gwiazdy. Nie chciała przecież, żeby Żar pomyślał, że chciała z nim konkurować… bo nie chciała, to przecież nie jej wina, że z Konwalią dobrze się jej spędzało czas i czasami jej przyspieszało przy niej serduszko i chciała ją poznać lepiej i jej się podobała z wyglądu, AAAA. Po wiadomości, że Żarowi podoba się czarna szylkretka, ciężko było jej się skupić na jego kolejnych słowach, ale ogarnęła się po kilkunastu uderzeniach serca i zrozumiała, że w obszarze zainteresowań jej brata jest także medyk, Rwąca… i jeszcze parę kotów… i jeszcze ktoś spoza klanu…! – J-ja, ojej, nie… myślałam, że jednak mi nie powiesz – przyznała na sam początek nieco spanikowana. – A-ale wiesz, nie wiedziałam, że masz takie… szerokie zainteresowania, czy coś! – dodała zaraz. – To zgaduję, że… że teraz moja kolej – wymamrotała, a jej uszy cofnęły się, niemal przyklejając się do jej czaszki. – JabyćmożehipotetycznietrochęcośczujędoKruczegoCieniaiKonwaliateżmisiępodobaitotrochęgłupiealeitakniezamierzamraczejrobićżadnychruchówboitakbymnieżadneznichniechciałowięctonietakżebędętwojąnowieszkonkurencjąjeślichodzioKonwalię! – wydusiła z siebie gwałtownie, zaciskając powieki mocno, żeby nie patrzeć na brata.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik | - O - powiedział zaskoczony, że jego siostra lubi nie tylko kocurów, ale również i kotki. To teraz się zaskoczył! Ale tak miło. Ciepło buchało z serca, rozpromieniając się do czubka ogona i uszu. Kotka go nie oceniała, ale pewno nie spodziewała się, że tak dużo z kotów, na których zawiesił oko, było kocurami. Sam też tak się czuł, bo wydawało mu się, że bliżej mu do kotek niż kocurów. - Mam dokładnie tak samo! - miauknął z entuzjazmem, a jego uśmiech się poszerzył. Kto by przypuszczał, że będą aż tak podobni?! Ciekaw był, czy gust mieli ten sam, czy może jakoś się różnili od siebie. Ale by było, gdyby interesowały ich te same osoby. - Haha, również tak myślałem - odpowiedział ze śmiechem, po czym mruknął miękko, pozwalając kotce mówić. Na początku zgubił się w chaotycznej, szybkiej wypowiedzi, dlatego zmrużył ślepia i wyciągał łeb w stronę Trzask, by jak najlepiej zrozumieć. Zrozumiał mniej więcej tylko, że podoba jej się Kruk i Konwalia, a potem coś o konkurencji, a z tonu kotki mógł wywnioskować, że znowu stawia się w złym świetle. Oj nie, musiał zareagować! Dlatego przed następną wypowiedzią nie wahał się ani chwili, gdy padło od wojowniczki ostatnie wyduszone słowo, czując, jak ogniste uczucia przepełniają jego serce. Był trochę zły, ale negatywne uczucie starał się przerodzić w pasję, która była słyszalna w jego tonie głosu. - Słuchaj, jakbyś nie była moją siostrą, to na pewno byłbym zainteresowany tobą. I pewno nie tylko ja tak myślę. I jak ktoś sądzi, że jest inaczej, to zupełnie nie wie, co traci! Jesteś super fajną kotką i do tego ślicznie wyglądającą i na pewno kogoś sobie znajdziesz! Kto wie, czy nie Kruczego Cienia, czy Konwaliową Ścieżkę. I nawet, jak Konwaliowa Ścieżka by wybrała ciebie, to nie będę w ogóle zły, bo wiem, że wybrała nawet kogoś lepszego, niż ja! - powiedział, na początku starając się dobierać odpowiednio słowa, by jak najlepiej jego wypowiedź zabrzmiała, a potem jakoś poszło, uwidaczniając się razem z entuzjazmem. Posłał niebieskookiej pewny siebie uśmiech, starając się patrzeć na jej pyszczek, gdyby się do niego z powrotem odwróciła. Podszedł bliżej siostry, przylegając go jej boku i w przyjaznym geście kładąc ogon na jej grzbiecie, przekładając go na drugą stronę ciała. Tak bardzo by chciał, by Trzask poczuła to, co on teraz czuje! Te buzujące emocje, sprawiające, że łapy aż rwały się do biegu, oprawione dziwnym, choć znajomym i przyjemnym uściskiem w klatce piersiowej. Jednocześnie bał się, że nie będzie w stanie przegadać Roztrzaskanej Tafli i zamknie się w sobie, a jego emocje nie znajdą ukojenia w postaci osiągniętego celu. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Była przerażona potencjalną reakcją brata i wciąż miała zamknięte oczy, a do tego spuszczoną głowę, żeby NA PEWNO nie widzieć wyrazu pyska wojownika, zapewne rozczarowanego albo wściekłego. Miała ochotę uciec, zapaść się pod ziemię i nigdy więcej nie rozmawiać ani z Konwalią, ani z Krukiem, ani z Żarem, ani w ogóle z nikim, i już nigdy się nie zakochiwać, i nigdy nic na ten temat nie mówić…! Jej oddech stał się głośniejszy i płytszy, gdy rudo-biały zareagował zupełnie inaczej, niż by tego się spodziewała. Co? Zaraz… co? Otworzyła oczy i spojrzała na kocura z niedowierzaniem wymalowanym zarówno na pyszczku, jak i w niebieskich ślepiach. – C-co ty gadasz – zaprzeczyła, potrząsając głową, a jeżeli w jej oczach pojawiły się łzy ze wzruszenia, to udawała, że wcale tak nie jest. – I-i nie mów tak, n-nigdy nie byłam i nie będę lepsza. A-a poza tym… z-znaczy… ja nie chcę, żeby ona… no wiesz, wybierała między nami? W sensie…! – zaczęła się motać i głośno wypuściła powietrze przez nos, starając się znaleźć odpowiednie słowa. A nie było to zadanie łatwe! – W sensie że… wydaje mi się, że to nie byłoby… no wiesz, dobre, gdybyśmy oboje starali się o względy Konwalii? Dla nas i dla niej też, bo… mogłaby się poczuć przytłoczona, gdyby się zorientowała, co się dzieje, a też… no wiesz, to chyba tak łatwo powiedzieć, że nie byłbyś w ogóle zły, albo że ja bym nie była zraniona, gdyby Konwalia wybrała kogokolwiek innego, a mi by na niej bardzo zależało. Nie chciałabym, żeby pomiędzy nami się coś, no wiesz, skomplikowało z tego powodu. Zresztą… chyba i tak byłoby mi dziwnie z tym, gdybym była z Konwalią, a ty byś coś do niej czuł, no nie? Kiedyś podobała mi się Mętna, ale nie mówiłam o tym Ogóreczkowi, ani jej, no i to było jak byliśmy młodsi, jak nie byli jeszcze razem, więc jak się zeszli to mnie to nie bolało ani nic takiego, ale tutaj to trochę, uh, no, inna sytuacja? – mówiła, czując, że tylko coraz bardziej mota i psuje i że brat może to zrozumieć jakoś w zły sposób. Tak naprawdę to i tak do Kruczego Cienia jej serce biło najszybciej, a jej relacja z Konwalią… dopiero miałaby szansę stać się tym samym, gdyby jej uczucia wobec Kruka minęły, dajmy na to. – Zresztą myślę, że Konwalia i tak nie zdaje sobie sprawy z tego, że mi się podoba, a przynajmniej tak mi się wydaje. Ewentualnie jest na tyle miła, że mnie o to nie pyta, nawet jeśli wie… no i pewnie nie lubi nawet kotek!... ale, do czego zmierzam, to… n-no, ja i tak nie byłabym dobrą partią, więc może po prostu… no wiesz, ja się skupię po prostu na Kruczym Cieniu? – zaproponowała niepewne, zagryzając wargę. Naprawdę nie chciała, żeby brat czuł, że w jakiś sposób muszą ze sobą konkurować. Nie chciała także mu odbierać szansy na szczęśliwy związek tylko dlatego, że sama była w tym momencie lekko zauroczona Konwalią! |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik | Roztrzaskana Tafla zwróciła mu uwagę na coś, na co on sam w swojej samolubności nie zwrócił wcześniej uwagi. Konwaliowa Ścieżka mogła poczuć się zagubiona, gdyby dwójka super kotów zaczęła o nią rywalizować, a gdyby wybrała któreś z nich, to jedno z rodzeństwa musiałoby się poczuć odrzucone. A to nie jest zbyt przyjemne uczucie. - To prawda... - odpowiedział mruknięciem na słowa o tym, że Konwalia mogła się poczuć przygnieciona ich obojgiem, jakby zaczęli startować na raz. Z jednej strony nie chciał odpuszczać tak obiecująco zapowiadającej się znajomości, a z drugiej... Jego siostra by może w końcu miała szansę na szczęśliwe życie miłosne u boku partnerki, która by ją kochała. On miał jeszcze sporo kotek na oku, no i to była jednak Trzask. - W takim razie ci ją odstąpię - zadecydował, nie martwiąc się tym, że pointka przed chwilą powiedziała, że może jej minąć. Równie dobrze może nadal podkochiwać się w szylkretce, gdy Żar będzie z nią kręcił, co mogło ją skrzywdzić, a wojownik wolał tego uniknąć. Posłał kotce uśmiech, chcąc upewnić ją, że przemyślał swoją decyzję i że zaakceptował to, że prawdopodobnie jego siostra zdobędzie względy trzykolorowej kotki, która obu im wpadła w oko. - Mogę ją podpytać, czy lubi kotki na naszym następnym spotkaniu. O ile mi powie - zaproponował, chichocząc lekko na ostatnie swoje słowa. Było spore prawdopodobieństwo, że Konwalia mogłaby się wstydzić, szczególnie że nie znali się zbyt długo. Ale może jak jej opowie o swoich preferencjach względem kocurów, to może się trochę otworzy...? Kto wie, może jeszcze zostaną przyjaciółmi. - A Kruczy Cień wydaje się całkiem w porządku. Nie rozmawiam z nim zbyt często, ale tak to jest całkiem przystojny, chociaż niezbyt w moim typie - odpowiedział na pytanie o Kruczym Cieniu. Tak naprawdę to wybór należał do Trzask, kogo by chciała podrywać i nie powinna się kierować tym, że Żar z tysiąca kocic i kocurów lubi jeszcze Konwalię. To, że gromowy zastępca nie odpowiadał mu wyglądem, było widoczne, jak tylko prześledzi się historię kocurów, które chwyciły go za oko. Zwykle miały charakterystyczne umaszczenie, budowa ciała była w tym momencie trochę zepchnięta na drugi plan. A Kruk charakteryzował się budową i kształtem pyska, zaś jego sierść była jednolicie czarna. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – J-j-ja, co? Nie, to dokładnie… uh, chodziło mi właśnie o to, że na odwrót! – odparła z szeroko otwartymi oczami. Nie, to nie miało tak być, zupełnie nie o to jej chodziło! Nie chciała przekonać Żara do tego, żeby zaczął patrzeć inaczej na Konwaliową Ścieżkę. Rany, ale namotała! Mogła mówić normalnie, a nie się kręcić i miotać… fakt, że brat w ogóle chciał to zrobić dla niej, był uroczy, owszem, ale Trzask zupełnie nie o to chodziło. Wiele innych zauroczeń jej do tej pory minęło, i rzadko kiedy czuła coś więcej do dwóch czy więcej kotów naraz, więc gdyby skupiła się na Kruczym Cieniu, to i jej uczucia do Konwalii pewnie by się nigdy nie rozwinęły, i mogłyby się normalnie przyjaźnić, a w tym czasie jej brat mógłby spróbować ją poderwać. – W sensie, ja sobie odpuszczę, bo i tak, no wiesz… większe uczucia mam do Kruka, chcąc nie chcąc – wymamrotała nieco wstydliwie. – I będę zadowolona z bycia przyjaciółką Konwalii! Znaczy, jeżeli ona będzie chciała i będziemy się dogadywały, no nie – oświadczyła nieco głośniej, patrząc na brata jakby spłoszonym spojrzeniem. – Serio mówię, Żar – dodała po chwili, a jej wyraz pyska i oczy nabrały pewnej twardości, determinacji, bo kocica naprawdę nie chciała, żeby jej brat rezygnował dla niej z czegoś, co mogło być dla niego świetne… a co do czego ona nawet nie miała pewności, że tego pragnęła. – J-jest bardzo w porządku – przyznała cicho, a jej wzrok powędrował na jej łapy. Trzask lubiła zarówno ładne futerka, jak i bardziej typowe umaszczenia, ale może z jakimiś wyróżniającymi innymi cechami… a wnuk przywódcy miał charakterystyczny kształt głowy i bliznę, która na nim wyglądała bardzo atrakcyjnie. I tak nadrzędny był dla niej charakter, a w tej kwestii w ogóle nie była racjonalna, jeżeli chodzi o Kruczego Cienia, i oceniała go najlepiej, jak się dało, bez żadnych skaz i wad. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik | - Ale to serio żaden problem. Jak mówisz, że jesteś nią zainteresowana, to to serio nic nie szkodzi! - powiedział, gdy pointka zaczęła mówić, że Konwalia to niby dla niego miała być. Zdecydowanie wolałby, gdyby w takiej sytuacji to Trzask się nią zajęła, skoro jej się podoba. Z jego strony to było jedynie zauroczenie kotką, które mogło się przerodzić w coś większego, jednak jakby teraz wiedział, czy się odciąć emocjonalnie od wojowniczki, to by było mu dużo lżej w przyszłości. Zawsze mógł spróbować wyrwać inną kotkę, a może nawet kocura, może nawet z innego klanu lub samotnika. Ich ojciec to by się pewno w grobie zaczął przewracać, gdyby dowiedział się, że Żar byłby z kotem spoza klanu, który byłby płci męskiej! - Na pewno? - zapytał, sam nie będąc pewien, czy Trzask mówi to serio, czy jednak coś czuje do Konwaliowej Ścieżki. Spojrzał na jej pysk i zmrużył lekko ślepia, nadal zastanawiając się nad potencjalnymi opcjami. Zawsze mógł sam sobie odpuścić i tłumaczyć to tym, że nie wyszło, ale czy rzeczywiście chciał...? Ale z drugiej strony, nie będzie to pewno zbyt przyjemne dla siostry, gdyby oglądała ich razem, a szylkretka by się jej podobała. Ach, strasznie ciężkie te sprawy miłosne! - Wiesz, jak go lubisz, to się bierz za niego. Kto wie, może on ciebie też polubi? Moim zdaniem, bylibyście bardzo ładną i fajną parą! - odpowiedział z entuzjazmem, posyłając uśmiech kotce. Co prawda nie znał Kruka, ale raczej Trzask by nie żywiła większych uczuć w stosunku do dupka i egoisty. Tak przynajmniej sobie tłumaczył. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | Potrząsnęła lekko pyskiem na pierwsze słowa Rozżarzonego Kroku, jakby chciała, żeby poczekał na resztę jej wypowiedzi, jakkolwiek chaotyczna by nie była. Wolała sama z czegoś zrezygnować – zwłaszcza, że to nie Konwaliowa Ścieżka spędzała jej sen z powiek, a jej brat – niż pozwolić na to, by to ktoś dla niej z czegoś zrezygnował, zwłaszcza że tym kimś był Żar. – Tak. Na pewno – odpowiedziała w tym samym zdeterminowanym tonie, co wcześniej. – M-m-myślisz? Ja… uch, no, mam nadzieję… ale nie wiem, czy on mnie w ogóle tak widzi. Wiesz, jest młody, może jeszcze nawet nie myśli o tym, żeby się kimkolwiek zainteresować… a co dopiero mną, no nie? – stwierdziła, siląc się na beztroski ton, ale prawda była taka, że każdego dnia boleśnie odczuwała, że, cóż, nie jest najlepszą partią dla jakiegokolwiek wojownika, a co dopiero dla zastępcy i wnuka Trzmielej Gwiazdy w jednej osobie. Ani nie wytrenowała terminatora, bo go nigdy nie dostała, ani nie była jakaś piękna (wszystko przez blizny), ani mądra, ani nic, na dodatek była starsza od Kruka i… ogólnie przypał. – A-ale w każdym razie, kibicuję tobie i Konwalii, wiesz? – dodała z ciepłym uśmiechem na pyszczku. – Albo tobie i komuś innemu, jeżeli byś się zdecydował na jakiegoś innego kota, albo gdyby wam jakoś, no wiesz, nie wyszło. Ale wydaje mi się, że bardzo do siebie pasujecie – przyznała szczerze.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR], Osa [KG] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 1277
Wojownik | Sam za bardzo nie wiedział, co ma zrobić ze znajomością z Konwalią. Prawdopodobnie Trzask by nie miała mu tego za złe, jakby się z nią związał, dodatkowo dość wcześnie zaczęli rozmawiać o tym, kto im się podoba z kotów. I prawdopodobnie teraz jego potencjalne partnerstwo z szylkretową kotką mogło tak nie zaboleć Roztrzaskanej Tafli, jakby to zrobiło kiedyś. Ale jednocześnie młodsza wojowniczka była jednym z dwóch kotów, które się jego siostrze podobały, więc co będzie, jak jej nie wyjdzie z Krukiem? A tak to zawsze mogła się zwrócić do Konwalii, jakby coś się stało. - Myślę, że na pewno zwrócił na ciebie uwagę! Pogadaj z nim o tym, tak wiesz, szczerze. W końcu znacie się już od dłuższego czasu, co nie? - zaproponował to, co zawsze dobrze wychodziło. Rozmowa była w tym przypadku niezbędna, a rudzielec sam zamierzał przeprowadzić rozeznanie. O ile uda mu się dorwać zastępcę na rozmowę! Wcześniej raczej nie zwracał na czarnego kocura zbyt dużej uwagi, czasami rozmawiali, ale nic mocno zobowiązującego. A teraz miał być jego szwagrem, no to trzeba trochę zacieśnić więzy! - Ja tobie i Krukowi też. Mam nadzieję, że serio wam się uda! - odpowiedział z szerokim uśmiechem, czując ciepło, jakie daje wsparcie bliskiej osoby. Od kiedy ojciec odszedł do Gwiezdnego Klanu, a matka zniknęła, mieli tak naprawdę tylko siebie. Patrol sobie trwał w najlepsze, a oni sobie pewno jeszcze chwilę porozmawiali na tematy mniej stresujące dla pointki, wchodząc w jej strefę komfortu. Rozżarzony Krok cieszył się, że mógł z nią tak szczerze porozmawiać, czuł wtedy, że nie został sam i że nadal ma rodzinę, której na nim zależy. I nieważne, co by się stało, oni nie stracą tego kontaktu i zawsze będą mogli na siebie liczyć.
zt |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 48 | lipiec
Matka : Słoneczny Blask [NPC] (*)
Ojciec : Trzaskający Mróz [NPC] (*)
Mistrz : Trzmiela Gwiazda [NPC] (*)
Wygląd : Kocica średniego wzrostu, długowłosa, raczej szczupła; Jej ciało jest jasnokremowe; na głowie i łapach jest szarawe z czarnymi pręgami. Jej ogon jest niemal czarny, podobnie jak stopy. Jeżeli zaś chodzi o grzbiet i boki kocicy, są one brązowawe z ciemniejszymi i jasnymi przebłyskami, na których dość słabo rysuje się zarys klasycznych pręg. Ma migdałowate, jasnoniebieskie ślepia. Na prawej części ciała liczne blizny, w większości ukryte pod futrem za wyjątkiem kilku: jedna pod okiem, druga pod uchem, trzecia przechodząca przez żuchwę do policzka.
Multikonta : Orzechowy Cień; Iskra; Płatek
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 330
Wojownik [NPC] | – Ee, no tak jakby… znaczy znamy o tyle o ile znają się wojownicy, no nie? Cześć tutaj, wspólne polowanie tam, patrol raz na jakiś czas, a tak żeby o jakichś prywatnych rzeczach rozmawiać i tak dalej to niezbyt na razie, z raz się pewnie zdarzyło żebyśmy dłużej gadali – przyznała, a jej uszy lekko się cofnęły, zbliżając się do czaszki. No, nie można było powiedzieć, żeby dobrze się znali, albo żeby byli blisko… oczywiście Trzask bardzo chciała to zmienić, ale jednocześnie się bała i martwiła, że im więcej Kruczy Cień spędzi z nią czasu, tym gorzej, bo zorientuje się, jaka jest, i pewnie nie będzie chciał z nią mieć do czynienia. Smutek trochę. Zastanawiała się nad tym przez resztę patrolu, w głębi hodując nadzieję na to, że może wyjdzie inaczej, ale złośliwy głosik z tyłu głowy podpowiadał jej, że nie mogło być inaczej.
zt
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik | Korzenny Język wraz ze swoimi podopiecznymi ruszył w drogę ku Skalnemu Zębowi, by tak jak poprosił ich o to Lodowy Potok, poszukać ziół potrzebnych do wyleczenia Mewiej Łapy i Rwącego Strumienia. W czasie marszu przez tereny, zagadywał Kaczą Łapę o jej trening i o to, co już potrafi, a także starał się z nią powtórzyć na głos, o czym mówił Lodowy Potok, by lepiej mogli zapamiętać charakterystykę medykamentów, które musieli zebrać. Angażowanie Żabiej Łapy w rozmowę nie było konieczne, gdyż pewnie i tak miałaby ich głęboko pod ogonem, a Korzeń wcale nie spodziewał się po niej pracy w grupie. Już pokazała, jak bardzo ją to wszystko obchodziło. Postawił więc na młodą terminatorkę, która już podczas grupowego spotkania z medykiem wykazała większe zainteresowanie tematem, niż Cienista. Gdy znaleźli się w okolicy, Korzenny Język zatrzymał się, by spojrzeć na termionatorki, które mu towarzyszyły i uśmiechnął się do nich. - Tutaj możemy zacząć poszukiwania. - poinformował z przekonaniem i poruszył wąsami. - Proszę, abyśmy się za bardzo nie rozdzielali i pozostawali w zasięgu wzroku i słuchu. Gdybyście zauważyły coś niepokojącego, jakiegoś drapieżnika, postarajcie się z nim nie konfrontować. Nie chcemy żadnych rannych, skoro Lodowy Potok ma braki w składziku. Bądźcie ostrożne i w razie czego kierujcie się prosto do mnie. - powiedział, obserwując uważnie reakcję Żabiej Łapy. Mogła sobie być jaka była, ale musiała też zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Poza tym bardzo nie chciał narażać Kaczej Łapy na niebezpieczeństwo. A jeśli o nią chodzi... - Kacza Łapo, przede wszystkim ciebie proszę o to, byś była ciągle w moim pobliżu. Jestem za ciebie odpowiedzialny i nie chcę, by stała ci się krzywda. Poza tym może się okazać, że będziemy wzajemnie potrzebować swojej pomocy w zebraniu chociażby miodu. - skierował te troskliwe słowa do młodszej terminatorki, po czym uśmiechnął się do niej pokrzepiająco. Żabia Łapa powinna sobie lepiej poradzić w tej sytuacji z tego względu, że była już w takim wieku, że można było od niej oczekiwać samodzielności. On w jej wieku był już wojownikiem. Po tych słowach, Korzenny uniósł głowę, by wyczuć kierunek wiatru, po czym skierował się tak, by podmuchy kierowały się prosto na niego. Na lekko ugiętych łapach, miękkim krokiem ruszył przed siebie, obserwując dokładnie okolicę w poszukiwaniu ziół, o których mówił medyk, głównie szałwii, a także miodu - w tym celu nasłuchiwał też uważnie, czy w pobliżu nie znajdują się jakieś pracowite pszczółki. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny | Myślała, że zaraz zwróci swoje śniadanie, albo odpadną jej uszy na to jak Korzenny Język świergotał sobie w najlepsze z Kaczą Łapą. Liczyła na ciche i spokojne dojście do Skalnego Zęba, jednak chyba się przeliczyła patrząc na to jakie miała towarzystwo. Dlatego też szła spory kawałek za Korzennym Językiem i Kaczą Łapą tak, aby jak najmniej ich słyszeć i dopiero pod miejscem docelowym niechętnie zrównała z nimi krok ustając obok Kaczej Łapy gdy Korzeń robił swoją przemowę. Trzepnęła lekko końcówką ogona i zerknęła za buro-białego kocura przyglądając się skale, na którą podobno miel się wspinać. Zastanawiał ją fakt, skąd też medyk wiedział, że w ogóle to potrafi, bo jakoś się tym nie chwaliła. Słysząc na temat niebezpieczeństwa i innych pierdół, niechętnie skinęła łbem musząc przyznać kocurowi rację, jednak czując na sobie jego uważne spojrzenie, zmiażdżyła go własnym, chłodnym i ostrzegawczym. Co też dzisiaj wszyscy się tak na nią gapili? Lodowy Potok, Konwaliowa Ścieżka, i teraz jeszcze on. Pomijając fakt, że strasznie mierzwiło ją to, że kocur był w ogóle nią zainteresowany na tyle, aby zwracać jej uwagę, a teraz jeszcze kontrolować jak zareaguje na odpowiedź. Mogła wtedy rzucić mu piszczką w pysk i sobie iść. Szlag by to. - Aż się wzruszyłam. Skończyłeś już? Świetnie. - przewróciła ślepiami na czułe słowa do Kaczej Łapy i mlasnęła cicho, robiąc pare kroków w tył, rozglądając się po okolicy. Po chwili wybierała własną trasę jaką chciała się udać po zaobserwowaniu, gdzie rusza sam Korzeń. Odległość wzroku była idealna, aby móc trochę od niego odpocząć, a że główną "opiekę" i zainteresowanie przekazywał młodziutkiej terminatorce, Żabia Łapa miała spokój. Miód , mięta, jałowiec i szałwia. To były rośliny, które miała znaleźć, dlatego też nieco obniżyła się na łapach jak do polowania, ustawiła pod wiatr i lekko rozchyliła dolną wargę by szybciej wyczuć coś, co mogłoby być zielskiem - ba, nawet się rozglądała. Od niechcenia bo od niechcenia, ale jednak! |
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 99
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok [*]
Partner : Mgła [*]
Wygląd : Drobny, szynszylowy rudy kot o brązowych oczach, okrągłej głowie i krótszym pysku. Ma brudne, niepielęgnowane futro i widoczne, brzydkie blizny na karku, grzbiecie i bokach.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Skała [P]
Autor avatara : ja
Liczba postów : 105
Terminator | Byłam bardzo podekscytowana tą super wyprawą po medykamenty dla Lodowego Potoku, wciąż ledwo dowierzając, że to właśnie ja zostałam na tę misję wyznaczona. W trakcie drogi do Skalnego Zęba Korzenny Język spytał mnie o mój trening. Bardzo zaangażowana opowiedziałam o tym, że nauczyłam się polowania i wspinaczki praktycznie pierwszego dnia! Prawdopodobnie za dużo razy pochwaliłam Konwaliową Ścieżkę, ale cóż mogę poradzić, bardzo lubiłam moją mistrzynię i wciąż lekko kuło mnie, że nie mogłam właśnie z nią być na misyjnym patrolu. Gdy tylko Korzenny Język rozpoczął swoją przemowę, przystanęłam. Domyśliłam się, że pewnie jesteśmy już na miejscu, więc zaczęłam już od razu rozglądać się po okolicy, wstępnie szukając nie wiem, charakterystycznych roślinek. Gdy zwrócił się bezpośrednio do mnie, odwróciłam w niego głowę. Trochę zawstydzało mnie, że jestem tutaj dzieckiem specjalnej troski, ale pewnie na miejscu Korzennego Języka też tak bym postąpiła z początkującym terminatorem. - Dobrze Korzenny Języku, nie będę się w takim razie zbytnio się od ciebie oddalać! - posłał uśmiech wojownikowi. Podobnie jak pozostali rozpoczęłam poszukiwania. Otwarłam lekko pyszczek, by wyłapać więcej zapachów, nastawiłam uszu, by nasłuchiwać pszczółek no i oczywiście rozglądałam się za roślinkami. Trochę odeszłam od buro-białego wojownika, by ciupkę poszerzyć nasze pole poszukiwań, nie oddaliłam się jednak dalej niż długość trzech skoków zająca. _________________ | Zostań tu mimo wszystko dziś Przez tę noc jeszcze ze mną bądź Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan |
~~ Mimo swojego króliczego słuchu Korzennemu Językowi nie udało się usłyszeć żadnej pszczółki, ani tym bardziej zobaczyć żadnej rośliny, która chociaż w połowie przypominała to, co Lodowy Pył opisał im przed wyjściem. Musiał szukać dalej.
KORZENNY JĘZYK STATYSTYKI: P: 4 | S: 20 | ZR: 25 | SZ: 16 | O: 27 || HP: 170 | W: 90
WIEDZA MEDYCZNA: MP: 1 | 0/50 MPD
CECHY: Króliczy słuch | Ostre pazury UMIEJĘTNOŚCI: Skradanie się: poziom 3 | Tropienie: poziom 2 | Wspinaczka: poziom 2
~~ Żabiej Łapie udało się znaleźć specyficznie wyglądającą roślinę w lekko zacienionym miejscu. Była niewielka i miała owłosione, nitkowane i przede wszystkim cienkie pędy, której łodygi wznosiły się nad ziemię. Nie widziała żadnych kwiatów, ale trwała Pora Opadających Liści, więc nie było to nic dziwnego.
ŻABIA ŁAPA STATYSTYKI: P: 3 | S: 30 | Z: 12 | Sz: 10 | O: 20 | HP: 150 | W: 90
WIEDZA MEDYCZNA: MP: 1 | 0/50 MPD
CECHY: Ostre pazury | Twarda skóra | Ciężki krok UMIEJĘTNOŚCI: Wspinaczka: poziom 2 | Skradanie: poziom 1 | Tropienie: poziom 1
~~ Kaczej Łapie nie dopisało szczęście podobnie jak jedynemu wojownikowi w tej paczce. Mimo, że szukała, to niczego nie znalazła. Ot, trawa przeplatana kolorowymi liśćmi, które zdążyły spaść już z drzewa, mieniącymi się ciepłymi kolorami.
KACZA ŁAPA STATYSTYKI: P: 1 | S: 14 | Z: 7 | Sz: 10 | O: 9 | HP: 110 | W: 90
WIEDZA MEDYCZNA: MP: 1 | 0/50 MPD
CECHY: Cichy krok | Króliczy słuch | Ciamajda | Wrażliwa skóra UMIEJĘTNOŚCI: Skradanie się: poziom 1 | Tropienie: poziom 1 | Wspinaczka: poziom 1
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny | Szła kawałek, nie bardzo wiedząc na co patrzeć, kiedy w oczy rzuciła jej się jakaś roślina odznaczająca się od trawy porastającej okolice Skalnego Zęba. Żabia Łapa przystała i uniosła brew, pochylając się tak, by zbadać roślinę najpierw nosem, a później przymrużyła miodowe ślepia, próbując znaleźć jakieś cechy charakterystyczne rośliny i przypasować do tych o których mówił Lodowy Potok. Co prawda zielsko to zielsko, jednak... Trzepnęła lekko uchem. Wysoka roślina, owłosione coś, cieniutkie pędy...Szałwia? Ze wszystkich możliwości jakie aktualnie miała w głowie, opis tej konkretnej rośliny pasował najbliżej. To był chyba nieśmieszny żart, że to ona musiała to znaleźć. Planowała wrócić niczym, albo chociaż czymś potrzebnym Mewiej Łapie, a z tego co zdołała usłyszeć, szałwia była na bóle gardła, a jej koleżance - dolegało coś innego. Zerknęła na boki w kierunku Korzennego Języka i Kaczej Łapy, którzy nie wyglądali na takich, coby coś znaleźli. Na osty i ciernie!. Położyła uszy po sobie i wypuściła powietrze przez nozdrza w świszczący sposób, po czym przybliżyła się do rośliny obwąchując ją i sprawdzając jeszcze raz. Nawet jeżeli nie byłą to szałwia, to może coś innego, więc Lód se to gdzieś wsadzi w tym składziku. Mając z tyłu głowy, aby obchodzić się z rośliną delikatnie, zaczęła planować jak się do tego zabrać. Jeżeli faktycznie była to szałwia - powinna zbierać liście, a jeżeli było to coś innego...Kocica postawiła na zebranie całego zioła jakie miała przed sobą nie bawiąc się w zrywanie pojedynczych listków. Nie była medykiem więc ze świecą szukać cierpliwości do takich pierdół. Łapą delikatnie rozkopała ziemię przy samej roślinie i najdelikatniej jak potrafiła starała się ją wyciągnąć z ziemi z korzeniami. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 45 (IX)
Matka : Słona Bryza [*]
Ojciec : Agrestowy Kolec [*]
Mistrz : Mroźny Poranek (NPC)
Wygląd : Korzeń jest kocurem stosunkowo wysokim, o smukłej budowie ciała, która jednocześnie sprawiaja wrażenie mocnej. Jego futro jest krótkie, zadbane i matowe, a w kwestii koloru stanowi biel pokrytą burymi, ciemnymi plamami z pręgowaniem ticked - największymi na głowie i grzbiecie, mniejszymi na łapach i ogonie. Oczy w kształcie migdałów mają kolor oliwkowy, wpadający w zieleń. Uszy są proporcjonalne i spiczaste, nos wątrobiany, wąsy długie i białe.
Multikonta : Mgła
Autor avatara : https://www.instagram.com/nononocarlos/
Liczba postów : 188
Wojownik | Kacza Łapa wysłuchała wojownika uważnie i bez żadnych obiekcji zgodziła się przebywać w jego pobliżu. Chociaż ona, za co Korzeń był w duchu bardzo wdzięczny. Posłał kotce przyjazny uśmiech i pozwolił, by ruszyła swoim torem. Żaba oczywiście musiała zademonstrować i podkreślić, jakiego to ona nie ma zimnego serca i jak bardzo ma w nosie to, co mówił. Korzenny Język nie mógł się spodziewać odpowiedzi mocno różniącej się od tej, którą usłyszał. Już się trochę na Żabie poznał i był gotowy na to, że terminatorka nie podzieli jego troski i entuzjazmu. - Wzruszyłaś się? Oh, no proszę! -uniósł lewą brew, przybierając iście zadziorną minę. - Nie wiedziałem, że jesteś zdolna do takich uczuć, zaskakujesz mnie. - dodał, ostatnie dwa słowa wypowiadając bardzo miękko i powstrzymując się, żeby nie parsknąć. Jak on się lubił z nią droczyć! Następnie odwrócił głowę i zajął się misją od Lodowego Potoku. Niestety, jak na razie nie miał szczęścia do ziółek. Mimo wytężonego wzroku i słuchu nie odnotował obecności szałwii, miodu czy też czegokolwiek innego, co byłoby przydatne. A może i na coś się natknął, ale bladego pojęcia nie miał, czy to też jakiś medykament, czy nie. Nie zrażał się jednak. Początki zwykle nie bywały zbyt owocne i zawsze trzeba się było trochę naszukać, by znaleźć coś wartościowego - tak jak w przypadku polowania. Nie zatrzymywał się więc, dalej idąc na ugiętych łapach pod wiatr i starając się dostrzec specyficzne rośliny, o których mówił medyk, a także nasłuchiwał dalej charakterystycznego bzyczenia. Kątem oka pilnował także Kaczej Łapy, upewniając się, czy u niej wszystko w porządku. Żaba niech tam sobie radzi sama, jak jest taka mądra. Najwyżej przyleci z płaczem, że coś ją atakuje. |
| | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 99
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok [*]
Partner : Mgła [*]
Wygląd : Drobny, szynszylowy rudy kot o brązowych oczach, okrągłej głowie i krótszym pysku. Ma brudne, niepielęgnowane futro i widoczne, brzydkie blizny na karku, grzbiecie i bokach.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Skała [P]
Autor avatara : ja
Liczba postów : 105
Terminator | Starałam się w pełni ignorować zachowanie Żabiej Łapy. Właściwie to nawet nie mam nic personalnie do cienistej, po prostu skoro ona zachowywała się tak, jakby na niczym jej nie zależało, to ja nie będę próbować udawać, że zależy mi na niej. Wiedziałam, że Żaba Łapa na pewno nie jest do szpiku kości gburem i ignorantem, że gdzieś pod tym rudym futrem schowały się te bardziej pozytywne aspekty kotki. Ale kim ja jestem, żeby próbować je wydostać z Żaby? Dosłownie nic nie dawało mi powodu, żeby próbować "naprawiać" Żabią Łapę, więc najbardziej rozsądnym pomysłem było najzwyczajniej w świecie ją ignorować, tak jak ruda ignoruje całą resztę świata. Tak też wszelkie przekomarzanie się wojownika i terminatorki wleciało mi jednym uchem i wyleciało drugim, o wiele bardziej zależało mi na wypełnieniu misji, jaką było uratowanie klanu! A właściwie uratowanie medykowego składzika, ale to chyba można to nazwać uratowaniem klanu, prawda? Niestety póki co bardzo kiepsko wychodziło mi to szukanie ziół, bo mimo wytężonych wszystkich moich zmysłów. Po dłuższej chwili tropienia niczego ciekawego nie znalazłam. Sama trawa i liście! Sprawdziłam też, czy może Korzenny Język coś znalazł, ale bury towarzysz również nie miał żadnych ziółek przy sobie. To trochę mnie pocieszyło, w końcu najwidoczniej nie tylko ja jestem w tym beznadziejna haha! No, pierwsze polowanie też mi się nie udało, więc nie ma co się martwić! Ponownie zmobilizowałam wszystkie moje zmysły, nastawiłam uszu w poszukiwaniu dźwięków pszczółek, jak i dokładnie się rozglądałam. Oczywiście też starałam się cokolwiek wywąchać! _________________ | Zostań tu mimo wszystko dziś Przez tę noc jeszcze ze mną bądź Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 37
Matka : Sarnia Skórka [NPC] (?)
Ojciec : Wilk [NPC] (?)
Mistrz : Dziczy Grzbiet [NPC] (*)
Partner : twoja stara
Wygląd : Wysoki, szczupły, czarny jednolity kocur o długim futrze bez ani grama bieli. Po walce z łasicą na treningu ma bliznę przechodzącą przez prawe oko. Tęczówki Kruka mają barwę jadowitej żółci.
Multikonta : Gwieździsta Noc
Autor avatara : https://www.instagram.com/karvahelvetti/
Liczba postów : 264
Gwiezdny Klan |
~~
Korzenny Język tak intensywnie poszukiwał ziół, których znalezienie wyznaczył mu Lodowy Potok, że z tego wszystkiego, zamiast znaleźć rzeczoną roślinę, dostrzegł na odsłoniętej ziemi pomiędzy kępami trawy ślady małych stópek, których zapach był w miarę świeży i przywodził na myśl jedno — tchórza. Gdzieś w pobliżu znajdował się ten ciemny łasicowaty zwierz, choć nie na tyle blisko, aby Korzeń mógł do zobaczyć, czy usłyszeć. Jedynie zapach wraz ze śladami mógłby go do niego doprowadzić. Jeżeli chciałby go poszukać, wtedy musiałby się udać za tymi dwoma sygnałami. Ewentualnie zawsze może po prostu tym razem mu odpuścić.
KORZENNY JĘZYK P: 4 | S: 20 | ZR: 25 | SZ: 16 | O: 27 | HP: 170 | W: 90 • Króliczy słuch | Ostre pazury • Skradanie się: poziom 3 | Tropienie: poziom 2 | Wspinaczka: poziom 2
TCHÓRZ S: 18 | Zr: 25 | Sz: 20 | O: 15 | HP: 80 | W: 80
~~ Żaba postanowiła wydobyć całą roślinę z ziemi po wcześniejszym nasapaniu na nią i nafuczeniu, jakby znalezienie jej było karą od Gwiezdnego Klanu. Roślina najwyraźniej bardzo przestraszyła się tej rudo-białej kocicy przy kości i bez oporu wychodziła z ziemi, toteż Żabie udało się zebrać 5 nadających się do użytku sztuk tej rośliny, którą brała za szałwię.
ŻABIA ŁAPA P: 3 | S: 30 | Z: 12 | Sz: 10 | O: 20 | HP: 150 | W: 90 • Ostre pazury | Twarda skóra | Ciężki krok • Wspinaczka: poziom 2 | Skradanie: poziom 1 | Tropienie: poziom 1
~~ Kaczka, idąc dalej, znalazła na ziemi zaschnięte, prawdopodobnie kiedyś żółte kwiaty, którego do niczego się już nie nadawały. Niedaleko rósł pewien rodzaj liściastego drzewa o dużych sercowatych pojedynczych liściach, które mieniły się już ciepłymi kolorami. Jego pień pokrywała ciemnoszara, spękana kora. Pytanie tylko, czy Kaczka zdecyduje się zebrać te kruche, suche kwiaty, czy może jednak uzna, że nie warto sobie nimi zawracać głowy.
KACZA ŁAPA P: 1 | S: 14 | Z: 7 | Sz: 10 | O: 9 | HP: 110 | W: 90 • Cichy krok | Króliczy słuch | Ciamajda | Wrażliwa skóra • Skradanie się: poziom 1 | Tropienie: poziom 1 | Wspinaczka: poziom 1
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 [X]
Matka : Lisia Gwiazda (Pysk)* [NPC]
Ojciec : Mknące Skrzydło* [NPC]
Mistrz : Chłodny Blask → Konwaliowa Ścieżka → Korzenny Język
Wygląd : Średniej wielkości, pulchna kotka o masywnej budowie ciała. Odziana jest w krótkie, szorstkie i przylegające do ciała rudo-białe futro z klasycznymi pręgami. Ma miodowe oczy, nieco większe stopy; bliznę na barku w kształcie półksiężyca i ślady poparzenia na boku lewej, przedniej łapy. [reszta w KP]
Multikonta : Uszko, Tafla, Krzywowąsy
Autor avatara : @thefluffytiger
Liczba postów : 273
Nieaktywny | Żabia Łapa skrzywiła się lekko gdy odłożyła ostatnią część rośliny i naliczyła się 5 sztuk, na co lekko drgnęły jej wibrysy. Nawet jeżeli nie będzie to szałwia - Lodowy Potok będzie miał co położyć w pustej lecznicy i a nuż przyda się na jakąś z dolegliwości, które były bodźcem do wysłania dwóch grup po zioła. Ciekawiło ją co w tym momencie robił jego terminator, którego podobno wybrał jak dosłyszała z paplaniny dwóch wojowników - obijał się? No to świetny wybór. W każdym razie mając z tyłu głowy polecenie medyka co do transportu ziół w jakimś liściu, rozejrzała się za takowym i kiedy znalazła, ułożyła na nim znalezione zielsko, zawinęła i schowała w miarę bezpiecznym swoim zdaniem; miejscu - Skalny Ząb w pewnym miejscu nie był do końca wkopany i dzięki temu rudo-biała mogła spokojnie wsunąć łapę nieznacznie pod niego ukrywając tak zioła. Po tej fatydze, zmarszczyła nos i oblizała się czując na wargach gorzki posmak ziemi i zieleniny, po czym ruszyła dalej powracając do pozycji na ugiętych łapach i ustawienia pod wiatr. Jedno zielsko już miała, co dalej? |
| | | |
| |