IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru :: Granice
Powalona Jodła
Czw Paź 21, 2021 3:35 pm
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2179
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Pomiędzy Ciepłymi Skałkami a Gadzimi Łuskami znajduje się odsłonięta, sucha połać terenu, na której nie rośnie zbyt wiele roślin. Znajduje się tam jedno samotne drzewo – złamana w pół i przechylona stara, ogromna jodła, której wystające gęste korzenie stały się miejscem, które Wicher oznacza jako swoją granicę. Z drzewa już dawno spadły wszystkie igły, a jego sucha kora w wielu miejscach odpadła.

Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; tereny suche, piaskowe

Re: Powalona Jodła
Sob Lip 29, 2023 2:44 pm
Żyto
Żyto
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t1281-zyto#21780
O kurde, a więc faktycznie ona się go bała. Co prawda, nie powiedziała tego wprost, wspomniała jedynie o jakimś dyskomforcie, ale jej słowa i mowa ciała mówiły same za siebie, o jaki konkretnie chodziło. To dawało Żytu wiele do myślenia. Na razie jednak chciał pójść łagodną ścieżką i uspokoić kotkę, dopóki nie było na to za późno. Kocur w pierwszej chwili rozwarł lekko pysk, jakby chciał coś powiedzieć, ale zawahał się.
Rozumiem. – rzekł w końcu, odwracając na chwilę wzrok – Wybacz. Nie sądziłem, że moje zachowanie zostanie przez ciebie tak odebrane. Chciałem się tylko z tobą zaprzyjaźnić. – dodał, zapewniając, że wcale nie miał wobec niej złych intencji.

_________________
Powalona Jodła - Page 5 Zyto-p10
Re: Powalona Jodła
Sob Lip 29, 2023 6:37 pm
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Zimny podmuch wiatru podnosi futro Medyczki, kiedy zastanawia się nad następnym ruchem. Mimo wszystko jednak… choć skończenie rozmowy na tym etapie wydaje się najlepszym posunięciem, to jednak mówi sama sobie, że nie byłoby specjalnie sprawiedliwe wobec samotnika. Chociaż tyle, że nie musiała mu tłumaczyć, dlaczego flirt z jego strony jest dla niej niekomfortowy i niepożądany. Kiwa krótko głową i milczy; choć dyskomfort pozostaje, to teraz nie chodzi o to, a raczej o fakt, że nie wie, jak pociągnąć rozmowę.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Powalona Jodła
Pon Lip 31, 2023 7:05 pm
Żyto
Żyto
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t1281-zyto#21780
No i cisza. Długa, nieprzyjemna cisza. Nie podobała mu się i wolałby w tej chwili powiedzieć tysiąc różnych słów, by ją przerwać. Żadne jednak nie przeszło mu przez gardło, gdyż sytuacja i tak już zaszła w niezbyt odpowiednią stronę, a obawiał się, że kolejne próby jej pokierowania na dobry tor wydawałyby się nie na miejscu. W końcu doszedł do wniosku, że najlepiej będzie zakończyć ich dzisiejszą rozmowę.
Westchnął.
Wiesz co... Proponuję, żebyśmy zatrzymali się na tym momencie i może porozmawiali kiedy indziej. – zaproponował łagodnie i delikatnie. Gdyby kotka nie miała nic przeciwko, pożegnałby się z nią uprzejmie, życzył miłego dnia i ruszył z powrotem do swoich terenów. Trochę dziwnie się dzisiaj złożyło.

//zt

_________________
Powalona Jodła - Page 5 Zyto-p10
Re: Powalona Jodła
Nie Sie 06, 2023 12:35 pm
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Cisza – ta konkretna – jest niekomfortowa i Rosa nie wie, czego się spodziewać po obcym kocurze… kiedy zastanawia się intensywnie nad odejściem do obozu, ten jednak sam się decyduje na oddalenie. Ukrywa swoją ulgę, zamiast tego żegna się z Żytem i wraca do Wichrowego obozu, próbując pozbyć się dyskomfortu, jaki poczuła w czasie tej rozmowy.

zt

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Powalona Jodła
Nie Wrz 10, 2023 5:01 pm
Skalna Łapa
Skalna Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 14 / k. września
Matka : lekki powiew npc
Ojciec : lisia kita npc
Wygląd : przeciętnej, atletycznej budowy i średniej wielkości młodzik z długowłosą, choć przerzedzoną, burą sierścią w grube, klasyczne pręgi i o piwnych oczach. biała łata po prawej stronie brzucha, niedbały chód i postura. futro odstające, lekko splątane. uboga mimika.
Multikonta : nocna łapa, ważka / wawrzyn
Autor avatara : petfamily4_
Liczba postów : 55
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1801-blekot#45952
Ten dzień był czasem czynów odważnych lub głupich. Jedno nie musiało wykluczać drugiego.

Pogoda w Klanie Wichru nie sprzyjała patrolom, co dla Skalnej Łapy było zdarzeniem wprost idealnym. Gdyby kilka księżyców temu ktoś próbowałby powiedzieć Blekot, że z rozmysłem będzie przemierzała roztopy wymieszane z piaskiem i glebą, zlepiając i szargając jej futro, ta zjeżyłaby się i całą sobą zaprzeczyłaby tej, jak by się jej wtedy wydawało, antytezie jej reakcji na bodźce, w której kierunku mózg szarpał ją za sznurki.
Jak wiele rzeczy może zmienić w pół obiegu pór.
Gdy wróciła ze Zgromadzenia, jeszcze tego nie wiedziała — lecz gdy wstała z własnego posłania kilka dni później, z bolesną czystością umysłu zdała sobie sprawę, że jest w stanie odnaleźć się lepiej w świecie. Choć wciąż nie była przekonana do tłoku Zielonych Legowisk, nie czuła już potrzeby spania w Wilczej Paszczy. Choć wciąż obserwowała świat zza bezpiecznej kurtyny, nie wpadała w skrajność, gdy ta kurtyna została zerwana przez zaburzenie jej porządku. Choć wciąż kochała rodziców i starszego brata, nabrała do nich dystansu, co było ze wszystkiego najboleśniejsze. Lecz przecież wiedziała już, że życia nie mogła przejść bez bólu.
Więc teraz szła.
Ze zmierzwionym, pozlepianym futrem na łapach i podbrzuszu, szczęśliwa jak nigdy dotąd.

Blekot zatrzymał się dopiero wtedy, gdy jego nozdrza doszedł zapach coraz to wyraźniejszych śladów zapachowych. Spomiędzy cichych prychnięć i szybkiego wycofania się w głąb terytorium, terminator zdał sobie sprawę z tego, jak duża odległość dzieliła go od obozu… i od najbliższych kotów. Jego ciało przeszedł dreszcz emocji, elektryczny impuls, który momentalnie rozstroił jego zmysły i sprawił, że przez kilka chwil Blekot wpatrywał się w bliżej nieokreśloną przestrzeń wzrokiem nieskalanym myślą. Dopiero po tym zdobył na tyle sił, żeby otrzepać głowę, wygładzić kilka odstających kosmków futra oraz przejść głębiej w borówkowy zagajnik, stamtąd lustrując okolicę.

_________________

SOMEONE'S WALKING OVER MY GRAVE
sudden shiver, taking a dip in a river in winter
cold breeze caressing frozen cheeks
someone's falling out of old ways
love drifter, caught in the winds of desire
something's getting washed off with waves
sun's center, reflecting light off the water, it glimmers
see a breeze, you've gone and moved on

Re: Powalona Jodła
Pon Wrz 18, 2023 1:32 pm
Mknący Cień
Mknący Cień
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 36
Matka : Nitka
Ojciec : Nieznane
Wygląd : Średniego wzrostu kocur o smukłej budowie ciała, z lekko zarysowanymi mięśniami, szczególnie łap. Jego sierść jest krótka i gładka, w kolorze głębokiej czerni. Oczy ma duże i złote. Na lewym oku posiada wyraźną, krótką bliznę. Przechodzącą z górnej, na dolną powiekę. Ma dość długi ogon.
Autor avatara : Viedzma
Liczba postów : 7
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1898-mknacy-cien
Wraz ze zmianą pogody, pojawiły się zmiany w moim samopoczuciu. Irytujący ból oblewał moją głowę raz po raz. Nie było to coś niedającego mi żyć, a jednak denerwowało. Wychodzące raz po raz słońce niestety nie pomagało. Wolałem jednak zimę.
Tym razem na szczęście pogoda na szczęście nie karała mnie ostrym światłem. Mimo to szukałem dobrego miejsca do przeczekania ewidentnie rozwijającej się choroby. Wyszedłem bez większego entuzjazmu z lasu i zaledwie rozejrzawszy się po okolicy, ruszyłem w środek piaszczystego terenu. W tym miejscu nie bywałem często.
Pomiędzy suchymi połaciami terenu zauważyłem drzewo. Złamany w pół konar przyciągnął moją uwagę i nawet drażniący ból nie odwiódł mnie od pomysłu, żeby je obejrzeć z bliska. Kto wie, może i bym pod nim trochę posiedział, odpoczął.
Potruchtałem bliżej drzewa, rozejrzałem się szybko i nie zauważywszy niczego szczególnego, podobnym truchtem podszedłem bliżej. Miejsce wywarło na mnie nieco niepokojące wrażenie, a jednocześnie zdawało mi się bardzo przyciągające.
Dopiero po chwili poczułem zapachy, których jeszcze nie znałem.
Re: Powalona Jodła
Nie Gru 03, 2023 12:48 pm
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
***
Pierwszy raz był poza granicami klanu. To znaczy... pierwszy raz, od kiedy został do niego przyjęty, chociaż nie mógł powiedzieć, żeby szczególnie dobrze pamiętał to, co działo się w jego życiu przed pojawieniem się w Gromie. Powoli wszystko to, co pamiętał, zaczynało się zacierać. Nie wiedział, co czuć w związku z tym, że nie pamiętał już, jak brzmiał głos Hanki. Bo tego, że nie chciał pamiętać swojej biologicznej matki, nie żałował; ona jednak uparcie trzymała się pazurami jego podświadomości. Jak na złość, nie zamierzała odejść.
Gdzieś w mózgu zaiskrzyła mu myśl, żeby udać się do gniazd dwunogów i spróbować ją odnaleźć. Może Tygrysica postanowiła wrócić do niej, z jakiegoś powodu; nie był w stanie wytłumaczyć sobie, dlaczego miałaby to zrobić, ale... Hm. Może. Jeżeli nie znajdzie jej teraz.
Nie miał pojęcia, jak miał zabrać się za odnalezienie siostry; sądził, że będzie to dużo łatwiejsze, niż okazało się w rzeczywistości. Nie widział jej przy granicach, bo w sumie dlaczego miałaby się przy nich kręcić? Musiał więc udać się dalej - i dlatego teraz kręcił się w okolicy Gadzich Łusek, próbując znaleźć jakikolwiek trop, który mógłby poprowadzić go dalej.

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Pon Gru 04, 2023 5:23 pm
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Srebrzysty Dym popadła w rutynę. Rutynę, która tak właściwie bardzo jej odpowiadała i mogłoby się zdawać, że wojowniczka wręcz uparcie się jej trzyma, nie chcąc wprowadzać w swoje życie żadnych, choćby najmniejszych zmian. Te przyniosłyby ze sobą również chaos, którego tak bardzo się obawiała. Paranoicznie wręcz. Dlaczego? Ah, gdyby tylko wiedziała! To była jedna z rzeczy, nad którymi dość sporo się zastanawiała, lecz odpowiedzi nigdy nie znalazła... Więc w końcu to porzuciła. Zdana tylko na siebie, nie mogła dojść do niczego więcej, niż do świadomości, że jest po prostu dziwna. Niezwykle dziwna i, w związku z tym, na swój sposób jedyna. Albo może po prostu nie znalazła jeszcze kogoś, kto czułby się tak samo?
W każdym razie. Codzienny patrol był częścią jej rutyny. Tym razem została do niego przydzielona razem z Czerwonym Kwiatem i Gawronim Dziobem, z czego niezbyt była zadowolona... Więc przy pierwszej najbliższej okazji odłączyła się od tej dwójki, nie patrząc na możliwe konsekwencje. Towarzystwo wyjątkowo działało jej na nerwy, więc można powiedzieć, że zostawiła je dla własnego... Dobra. Chociaż i tak była już troszeczkę zirytowana. Ciężka atmosfera i wzajemne prowokowanie się kocurów swoimi odważnymi słowami zrobiły swoje. A skoro wojownicy byli tak zajęci sobą, nawet nie zauważyli zniknięcia swojej towarzyszki. Ale nie żeby miało to dla niej jakieś znaczenie. W końcu od zawsze jest tylko cieniem w klanowym życiu.
Głośno westchnęła. Zatrzymała się przy jednej z granic, postanawiając, że dokończy patrol samotnie, ale jeszcze przed tym chwilę odpocznie. Zamierzała usiąść przy Gadzich Łuskach, by w spokoju poobserwować okoliczne jezioro... Ale nie było jej to dane, gdyż w tym miejscu pojawił się ktoś jeszcze.
- Uważaj na granicę. - Rzuciła w stronę przechodnia, głosem tak zmęczonym, a jednocześnie tak obojętnym, że zapewne ani trochę nie zabrzmiała przekonująco. Zupełnie tak, jakby miała potencjalnego intruza głęboko pod ogonem, jednak... Gdyby tak rzeczywiście było to zapewne poszłaby dalej, jak gdyby nic. A zamiast tego wojowniczka wciąż stała na swoim miejscu, gotowa na ewentualną interwencję, gdyby kocur postanowił wstąpić na czyiś teren. Chociaż, będąc szczerym... Wygląda na to, że zamiast być skupioną i przygotowaną, była raczej zapatrzona w jego osobę. W końcu wyglądał na równie zmęczonego życiem co ona... A poza tym jego futro było tak samo kręcone jak u niej. Wąsy z resztą też. Interesujące.
Re: Powalona Jodła
Pon Gru 04, 2023 9:21 pm
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Usłyszał czyjeś ciche kroki, zanim zobaczył kota, który mu się przyglądał. Zatrzymał się i bardziej z przyzwyczajenia i odtwarzając gotowy skrypt, niż w świadomym, przyjacielskim geście, uniósł ogon, którego końcówką delikatnie poruszył na boki.
- Wiem. Posiadam nos. Czuję, jak daleko mogę iść - odpowiedział, i choć w jego głosie nie było złości lub nawet próby rzucenia wojowniczce wyzwania, to aura kocura kontrastowała dość mocno z przyjaznym i grzecznym obrazkiem, który automatycznie zaprezentował, gdy ją zobaczył.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? - rzucił nagle, unosząc głowę i wysuwając podbródek. Patrzyła na niego i trochę nie rozumiał, dlaczego; uciekł wzrokiem gdzieś w bok, czując, jak ciepła krew napływa do jego uszu. - Przecież nie przekroczę granicy, nie chce mi się szarpać z nikim bez powodu.

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Pią Sty 19, 2024 10:19 am
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Postawę kocura od razu oceniła na przyjazną. Cóż za ulga, zapewne obejdzie się bez większych problemów. Spodziewała się nawet, że być może uda im się przeprowadzić jakąś miłą, niezobowiązującą konwersacje, a potem rozejdą się w swoje strony i już nigdy się nie spotkają. Tak... Jest zazwyczaj, gdy spotyka się kogoś na granicy. Ale tylko wtedy, gdy ten ktoś nie ma złych intencji. Ale ten Gromiak, którego spotkała... Cóż. Jeszcze przed chwilą wydawało jej się, że jest nastawiony do niej pozytywnie. Kiedy jednak przemówił, nieco zmieniła swoje zdanie i na nowo poczuła się niepewne. Czy źle odczytała jego znaki? Przemówił i choć jego głos wcale nie był złośliwy, jego słowa, a raczej drobną uwagę odebrała jako kąśliwą. Ugh, jednocześnie pomyślała sobie, że w sumie wypowiedź była trafna i nieznajomy... Ma po prostu rację. To ona wyszła na... Głupią. Ta świadomość, do której sprawnie doszła, zamknęła jej usta na dłuższą chwilę. Chwilę, w trakcie której zastanawiała się nad tym co powinna powiedzieć... I czy w ogóle musi to robić. Nie chciała go przecież zostawiać bez odpowiedzi, tak... Chyba też nie wypada. Na szczęście mogła przestać się tym martwić, gdy została uprzedzona- jeszcze nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Gromiak odezwał się ponownie. Zadał jej pytanie, które sprawiło, że zestresowała się jeszcze bardziej. Jednocześnie zaczęła obawiać się, że poza głupią, jest w jego oczach jeszcze dziwaczką.
- Ja... Nie wiem - Rzuciła najpierw, dość nagle i zapewnie też nieświadomie. Gdyby miała okazję to przemyśleć, nie powiedziałaby tego. W końcu to najgorsza możliwa odpowiedź. Nic nie wnosi, nic nie rozjaśnia i poza tym... Zazwyczaj nie jest zadowalająca dla rozmówcy. - Chyba Twoje futro. Bo jest takie jak moje. Nie wiedziałam, że w innych klanach są takie koty. Nigdy nie spotkałam. - Przyznała szczerze i choć wcześniej nie miała problemów z wpatrywaniem się w Gromiaka, teraz takowe się pojawiły. W trakcie swojej wypowiedzi błądziła wzrokiem po horyzoncie, ewentualnie gdzieś po ziemi. Oczywiście wszystko tak, by sprawnie omijać sylwetkę kocura. Chyba poczułaby się zbyt... Niezręcznie, gdyby choćby na sekundę zawiesiła na nim swoje spojrzenie. - I wyglądasz na... Zmęczonego. Życiem. Też. Czemu? - To znaczy zupełnie tak, jak ona, ale... Najwidoczniej zbyt się speszyła i nie potrafiła tego powiedzieć. Typowo.
Re: Powalona Jodła
Nie Sty 21, 2024 10:04 pm
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Zmarszczył brwi i przekrzywił głowę w bok. Uniósł je jednak gdy wspomniała o jego futrze: ach, tak. Zdążył zapomnieć, bo wyjątkowo w Klanie Gromu nikt nie wytykał mu tego, że wyglądał jak kawałek mchu, choć był dorosłym kotem.
- Bo nie jestem z klanu - odpowiedział automatycznie, zanim pomyślał o tym, jak mogło to zabrzmieć. - Nie urodziłem się w klanie. Ty też? - spytał, kiwając głową w jej stronę. Gdy teraz o tym myślał, to rzeczywiście, jedynie on i Tygrysica mieli takie kędzierzawe futro, nikt więcej. Ich matka również miała proste futro, tak samo jak Skra. Ojca nie znał, więc nawet nie mógł wiedzieć, czy było więcej kotów o takiej sierści.
Nie spodziewał się natomiast jej kolejnego pytania. Zamrugał ślepiami i zmarszczył nos.
- Obawiam się, że taki mam po prostu pysk - odpowiedział po krótkiej chwili milczenia.

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Wto Sty 30, 2024 6:23 pm
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Bo nie jestem z klanu.
Ah. Niby się tego spodziewała, ale... Chyba pewna część jej jednak miała nadzieję na usłyszenie innej odpowiedzi, bo poczuła lekki zawód. Co prawda i tak nie ma to większego znaczenia, ale... Po prostu się przejęła, tak jakoś.
- Nie. To znaczy, urodziłam się w klanie. Ale jako jedyna. Znaczy, nikt inny w mojej rodzinie nie ma kręconego futra. Nigdy nie mieli. Tylko ja jestem takim. Wynaturzeniem. - Ostatnie słowo niemalże wyszeptała, marszcząc przy tym brwi i wbijając spojrzenie w ziemię. Zdała sobie sprawę, że być może nieświadomie obraziła również Gromiaka, bo w końcu dzielą podobny, smutny los... Ale liczyła, że zostanie jej to przebaczone. W końcu nie zrobiła tego specjalnie, nie to miała na myśli... Ale jednocześnie czuła ogromne zmęczenie, gdy tylko myślała o próbie wytłumaczenia się. Pewnie namieszałaby jeszcze bardziej, więc lepiej sobie odpuścić.
- Ma to coś. Coś w sobie. Urok. Chyba. Nie wiem. - Znów gubiła się we własnych słowach, zapewne wychodząc przy tym na jeszcze bardziej niezręczną, ale... Uh, nie potrafiła tego zmienić. Nie teraz, gdy... I tak zdążyła się skompromitować, a takie przynajmniej miała wrażenie, z jakiegoś powodu. Nerwowo przeniosła ciężar ciała z jednej nogi na drugą, obawiając się, że jeszcze chwila i zapadanie się pod ziemię z tego dyskomfortu.
Re: Powalona Jodła
Wto Sty 30, 2024 9:57 pm
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Przekrzywił lekko głowę i uniósł brwi na jej słowa. Oho. Wynaturzenie. Było to... ciekawe określenie, z całą pewnością. Nigdy nie myślał w ten sposób o swojej sierści; co prawda zdarzyło mu się usłyszeć parę niemiłych słów na temat swoich loków, owszem, jednak było to jeszcze zanim dołączył do Klanu. Tu, mimo wszystko, nikt nie próbował robić mu problemów z okazji tego, jakiej faktury była jego sierść.
- Moja siostra też ma taką sierść, jak my. Ale nasza matka miała prostą - powiedział po chwili zastanowienia. Takich wynaturzeń było więcej, niż mogła sądzić... a jednocześnie przypomniało mu to o głównym celu jego wycieczki. - Właśnie szukam jej, to znaczy mojej siostry, dlatego w ogóle jestem tu, a nie na terenach klanu - dodał zaraz, by jednak westchnąć i szybko dokończyć: - ... ale skoro dziwi cię mój wygląd, zgaduję, że jej nie widziałaś
Zupełnie nie spodziewał się jej kolejnych słów. Uniósł brwi, uśmiechając się i śmiejąc bezgłośnie na jej... komplement?
- Dziękuję? - powiedział, marszcząc brwi i przekrzywiając lekko głowę w bok. Nie miał pojęcia, co właśnie działo się w tej rozmowie, ale zmieszanie kotki było na tyle zabawne, że Jabłko nie był w stanie zbyt długo kisić się w swoich własnych czarnych myślach. Rozluźnił się, po części również dlatego, że kotka sprawiała wrażenie całkowicie nieszkodliwej. - Nazywam się Jabłkowa Łapa.

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Czw Lut 01, 2024 1:34 pm
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Słowa kocura zwróciły uwagę pstrokatej. Kręcone kocięta u prostowłosej matki? O. Przez chwilę się zaciekawiła i nawet chciała o to dopytywać, ale... Ah, na szczęście prędko się zorientowała, że przecież ojciec kocura mógł mieć kręcone futro. To jest nawet bardzo prawdopodobne i w takim wypadku ta sytuacja ani trochę nie byłaby dziwna... Tak jak ta, w której znalazła się Srebrzysty Dym. Jedynie kędzierzawe kocię w miocie... I w poprzednich też nigdy nie było takiej sytuacji. Chciałaby wiedzieć dlaczego, ale... Cóż, od Gromiaka, jak widać, się tego nie dowie. Może powinna zapytać medyczkę? O.
- Nie. Nic nie rzuciło mi się w oczy. Niestety nie mijałam nikogo po drodze. - Szczerze odparła, rzucając spojrzeniem na otoczenie. Zupełnie tak, jakby spodziewała się, że zaraz ujrzy opisywaną przez Gromiaka postać. - Zgubiliście się? - Taka była jej pierwsza myśl. Rodzeństwo wyszło razem na spacer i w trakcie rozdzieliło się. Normalna sytuacja z życia codziennego.
Podziękował za jej komplement, jednak nie zareagowała. Przyjęła to jednym uchem, by szybko wypuścić drugim... I jak najszybciej zapomnieć o tej niezręcznej sytuacji. Liczyła, że on zrobi to samo.
- Srebrzysty Dym. - Odbiła piłeczkę, krótko i luźno. Kocur okazał się być terminatorem... I z jakiegoś powodu nie była tym zaskoczona. Takie wrażenie.
Re: Powalona Jodła
Wto Lut 06, 2024 7:40 pm
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
- Ja? Nie - parsknął rozbawiony. - Ona odeszła z klanu i od ponad dwóch księżyców nikt jej nie widział.
I nikt się szczególnie nie przejął, chciał dodać pełen goryczy... ale chyba powoli gniew wobec całego świata ustępował. Albo był już, tak po prostu, zbyt zmęczony, by wciąż o tym myśleć i pozwalać, by złość pchała go dalej. Ostatecznie... Tygrysica była dorosła i decyzja o odejściu była jej własną. Jeżeli przeżyła pierwsze kilka dni samodzielnie poza klanem, na pewno poradzi sobie przez kolejne księżyce, gdziekolwiek teraz jest.
- Ładnie. Pasuje do ciebie.

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Sob Lut 17, 2024 5:09 pm
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Ah, więc tak. Nagłe, niespodziewane zniknięcie. W pierwszej chwili pomyślała sobie, że to w klanach zdarza się... Stosunkowo często. Chciała nawet o tym Jabłkowej Łapie powiedzieć, jednak w porę zorientowała się, że kocur zapewne jest tego świadomy. W końcu nie żyje w Gromie od dziś. Nawet, jeśli pozostała część jego rodziny lub przyjaciół wciąż jest z nim, na pewno kremowy był świadkiem zniknięć innych, obcych członków klanu. Może nawet uczestniczył w jakimś patrolu poszukiwawczym. Czasami ma się to... Szczęście. Lub nie. Zwał, jak zwał.
- To... Sporo czasu. - Stwierdziła krótko, na dłuższy moment wlepiając spojrzenie w ziemię. Zmrużyła lekko powieki, ale tylko na chwilę. Po niej jej wzrok znów zatrzymał się na twarzy Jabłkowej Łapy. - Pewnie szukaliście. Żadnych śladów? Nic? Rozpłynęła się? - Przechyliła łeb lekko w bok. Odpowiedź twierdząca wcale by jej nie zdziwiła. W końcu rzadko kiedy zdarza się odnaleźć zaginionego... Żywego. Najczęściej wracają sami albo... No, nie pojawiają się już nigdy. I Srebrzysty Dym nie wiedziała, która z tych trzech opcji jest najlepsza... A która najgorsza.
- .................Tak. Dziękuję. - Powiedziała zdecydowanie ciszej, niż do tej pory. Jej wzrok ponownie padł na podłoże, po którym przejechała lekko łapą... Chyba tylko po to, by pozbyć się nerwów. Dopadły ją tak nagle, ale... Na tym etapie już nawet nie była zaskoczona takiej reakcji. Przecież nie jest to pierwszy raz. - Twoje jest. Przyjemne. Takie łagodne. I mogę stwierdzić, że również pasuje. Gałązki jabłoni są delikatne. A drzewa niewielkie i smukłe. Z małymi, białymi kwiatami, które wyrastają na duże, piękne owoce. Ich woń jest słodka, miła dla nozdrzy. - Trochę... Trochę dziwne porównanie i, swoją drogą, totalnie niespodziewane, ale... Chyba trafne. Przy okazji, całkowicie nieświadomie podsunęła łaciatemu kilka propozycji na jego przyszłe imię. Co też ciekawego uda się wymyślić Rozżarzonej Gwieździe?
Re: Powalona Jodła
Czw Mar 21, 2024 12:25 am
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : NO*Zayco LaPerm
Liczba postów : 291
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Wzruszył barkami.
- Nic - potwierdził. Im dłużej krążyli wokół tego tematu, tym bardziej się frustrował. Tym wszystkim. Obojętnością klanu. Tym, jak szybko wszyscy zapomnieli o Tygrysicy (tak, jakby sam nie przeszedł ponad zaginięciem Skry tak, jakby jego siostra w ogóle nie istniała). Tym, że nikt nie potrząsnął nim i nie uświadomił, że to wszystko jest całkowicie bez sensu, bo nigdy już jej nie odnajdzie, jeżeli Tygrysica sama nie będzie tego chciała.
Wypuścił powietrze przez nos, który zmarszczył lekko na jej słowa.
- Wolałbym jednak nie pozostawać niewielkim, delikatnym i słodkim na zawsze - odpowiedział, potrząsając głową. Gdyby rozumiał pojęcie toksycznej męskości, być może byłby świadomy tego, że właśnie ją kontynuuje, świadomie bądź nie. Niemniej frustrowało go to, jak bardzo łagodne i delikatne wydawało się być jego własne ciało, nawet jeżeli podświadomie czuł, że jego uroda pasowała również do jego osobowości, w mniej lub bardziej oczywisty sposób. Miał... dziwną relację z własnym ciałem. Wolał teraz o tym nie myśleć. Wolał nigdy nie musieć myśleć o tym dłużej, niż przez kilka uderzeń serca - obawiał się wniosków, do których mógłby wówczas dojść.
- Przedtem nazywałem się Ogryzek. Mimo wszystko z dwojga złego wolałbym być Jabłkowym Kwiatem, niż Jabłkowym Ogryzkiem - powiedział nagle, a jego ogon zakołysał się łagodnie na boki. Kocur przestąpił z łapy na łapę. Uśmiechnął się lekko do kotki, po czym westchnął. - Powinienem już wracać. Do... zobaczenia? - przekrzywił pytająco głowę w bok, po czym kiwnął nią na pożegnanie, by po chwili zawahania faktycznie podążyć za swoim planem i oddalić się z powrotem na tereny Klanu Gromu.
Powoli zaczynał czuć, że jego misja odnalezienia Tygrysicy jest skazana na porażkę.

zt

_________________
x


حَكِّم سُيوفَكَ في رِقابِ العُذَّلِ
وَإِذا نَزَلتَ بِدارِ ذُلٍّ فَاِرحَلِ
وَإِذا بُليتَ بِظالِمٍ كُن ظالِم
وَإِذا
لَقيتَ ذَوي الجَهالَةِ فَاِجهَلي

Re: Powalona Jodła
Czw Mar 21, 2024 7:39 pm
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 168
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Krótkie, być może zbyt obojętne "hm" wydobyło się z jej gardła, gdy Gromiak oświadczył, że po jego siostrze nie pozostały żadne ślady. Dziwne. Ale... Z drugiej strony, może to daje nowy rzut na sprawę? Może oznacza to, że kocica odeszła... Sama, z własnej woli. Wielki, uknuty przez nią plan mógł zawierać w sobie punkt z zatarciem śladów, które mogłyby do niej doprowadzić poszukujące ją patrole. To ma... Sens. Rzecz w tym, że Srebrzysty Dym nie zamierzała mówić o tym kocurowi. Zapewne sam jest tego świadomy... A jeśli nie, to trudno. W każdym razie, kocica, swoim krótkim mruknięciem, temat uznała za zakończony.
Słowa, którymi się z nią podzielił, to znaczy te, dotyczące jego imienia i porównania, którego użyła Dymka, szylkretka początkowo przemilczała. Znów zanurzyła się we własnej głowie, mimowolnie wchodząc w debatę z własnymi myślami. Nie sądziła, że może się z Jabłkiem zgodzić. Chyba miała w tym temacie nieco inne zdanie, którym... O dziwo chciała się podzielić, bo nawet otworzyła usta. Zaczęłaby mówić, gdyby nie fakt, że została wyprzedzona- Gromiak poinformował, że musi wracać w swoje strony. Skinęła krótko głową. A potem się pożegnał, tak... Niepewnie i pytająco, że zaraz zaczęła zastanawiać się, czy stoi za tym coś więcej. Paranoiczka.
- Do zobaczenia, tak... - Mruknęła cicho, ale dopiero wtedy, gdy terminator zaczął się oddalać. Chyba znów się trochę... Za bardzo zamyśliła.
Ruszyła w dalszą drogę, gdy kocur zniknął jej z oczu. Trzeba dokończyć patrol.

/zt
Re: Powalona Jodła
Pon Maj 20, 2024 4:34 pm
Kasztanowa Kryza
Kasztanowa Kryza
Pełne imię : Kasztanowa Kryza
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 31
Matka : Świergoczący Bór
Ojciec : Gęsi Tupot
Mistrz : Szerszeniowy Rój, niestety
Partner : Siwy Dym
Wygląd : Kasztan jest burym szylkretem. Większość jej ciała jest barwy ciemnego brązu z pręgami, jedynie jej ogon oraz fragment uda tylnej, lewej łapy i grzbietu jest rudy. Jej futro jest długie, lecz w niektórych miejscach spiczaste- wystaje z jej ogona, szyi i boków głowy niczym ciemne kolce lub igły. Ma na sobie również białe znaczenia - głównie na z przodu szyi i na klatce piersiowej. Nad oczami również znajdują się białe ,,brwi", a same jej ślepia są blado niebieskie.
Co do figury i sylwetki, kotka jest wysoka i dobrze zbudowana. Przez jej ciemne i długie futro tego nie widać, jednak jej mięśnie wyraźnie rysują się pod jej skórą.
Jej pręgi są tygrysie.
Multikonta : Dzięciola Łapa, Księżycowa Łapa
Liczba postów : 322
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t2032-kasztan
Kasztan przechodziła właśnie w okolicach granicy, idąc po płaskim i pustym terenie. Jedyne co było w jej zasięgu wzroku to graniczne drzewo, jodła, jednak kotka ominęła ją już jakiś czas temu. Oprócz tego pod jej łapami rozpościerała się płaska, trawiasta ziemia.
Teraz przystanęła wśród wysokiej trawy aby spojrzeć w niebo. Wtedy nastawiła uszy.
Grzmot.
Gdzieś w oddali, ponad terenami niczyimi rozległ się burzowy grzmot, niosąc ze sobą błyśnięcie pioruna między ciemnymi chmurami. Kotka przez chwilę patrzyła na ciemno-granatowe, zachmurzone niebo ponad sobą, podejrzewając, że za niedługo pewnie zacznie padać.
No trudno, trzeba będzie wracać, pomyślała z lekkim westchnieniem. Deszcz w sumie był jej niestraszny, jednak to, czego wolała unikać to uderzenia piorunów. Co prawda szansa, że błyskawica uderzy akurat w nią była mała, jednak nigdy zerowa.
Ostatni raz spojrzała w górę i machnęła rudym ogonem, po czym ruszyła w drogę powrotną, idąc powoli i nieśpiesznie.
Zatrzymała się jednak, widząc jakiś ruch kącikiem swojego oka...


//Chaos!
Re: Powalona Jodła
Sro Maj 22, 2024 7:57 pm
Chaos
Chaos
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 60
Matka : Tchnienie
Ojciec : Strumień
Mistrz : Cis
Partner : Lukrecja, martwa
Wygląd : Czarny dymny kocur w typie maine coona. Muskularny, pokryty bliznami (nacięcie na nosie i lewej stronie ust, ślady pazurów na: lewym oku, prawym policzku, lewym barku, prawej łapie, lewe udo i kostka, ślad po drucie kolczastym na szyi, blizny na ogonie po złamaniu - krzywy, poszarpane uszy). Długie, zaniedbane futro.
Autor avatara : Ja <3
Liczba postów : 176
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2102-chaos#57505
Idealna pogoda po prostu.
Znowu zawędrował na te puste nudne tereny, chociaż tutaj może nie aż tak puste. W końcu w okolicy było jakieś powalone drzewo - ciekawe czy z tego samego powodu, z którego on tak przebierał teraz nóżkami. Nie lubił deszczu, a burza zwiastowała mocną ulewę, więc chciał się gdzieś ukryć. Nie zauważył jak blisko podszedł do terenów jednego z klanów, a może po prostu to zignorował zbyt zajęty szukaniem czegoś gdzie mógłby się ukryć.
Czasami zastanawiał się czy to aby na pewno tylko przypadek, że ciągle wracał w te okolice. Może los chciał mu coś w ten sposób przekazać, a on przez swoją niechęć był zbyt ślepy żeby zauważyć co rzucano mu pod łapy? Być może. I wyglądało na to, że los miał w końcu osiągnąć swój cel.
Przemykał szybciutko przez płaski teren jak kociak, który zobaczył smaczki w rękach właściciela, ze wzrokiem utkwionym przed siebie. Jedynie uszy chodziły we wszystkie strony, starając się wychwycić warte uwagi dźwięki. Zbliżał się niebezpiecznie blisko granicy z Klanem Wichru, kilka kroków wgłąb traw i już całkowicie naruszyłby spokój obcej grupy. Chyba jednak o tym wiedział i wybierał to ignorować. Jak postawi jedną łapę nie w tą stronę nic się przecież nie stanie, prawda?
Był teraz niczym innym jak tym ruchem, który Kasztan dostrzegła kącikiem swojego oka - czarną plamą wśród zieleni, która przemykała niemal bezszelestnie jakby się skradał, a mimo to nie zbliżał się w jej stronę, ale i nie oddalał od terenów klanu. Intruz? Na to wyglądało.
Re: Powalona Jodła
Sponsored content

Skocz do: