IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
 :: 
Klan Gromu
 :: Tereny Klanu Gromu
Małe Oko
Czw 12 Lis 2020, 10:59
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Niewielkie oczko wodne mieszczące się tuż pod pasmem górskim Orlich Szczytów. Małe Oko, często nazywane również gromowym Okiem Gór stanowi schronienie dla różnych gatunków żab i innych wodnych żyjątek, choć ryby niestety w nim nie występują. Małe Oko nie jest umieszczone w pełni na widoku – aby dostać się bezpośrednio do wody, należy przedostać się przez liczne trzciny i inne zarośla okalające jego brzeg niemalże ze wszystkich stron.

Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior


Ostatnio zmieniony przez Światło Gwiazd dnia Czw 15 Lut 2024, 20:50, w całości zmieniany 4 razy

Re: Małe Oko
Wto 16 Sie 2022, 13:15
Rwący Strumień
Rwący Strumień
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 105 [III]
Matka : Płotkowy Potok [*]
Ojciec : Skołtuniony Ogon [*]
Mistrz : Falująca Trawa
Wygląd : Niskiego wzrostu, długowłosa kocica o trójkolorowej (czarno-biało-rudej) barwie futerka. Dość chuda, drobna. Złociste oczy.
Na czubku głowy, przy nosie, oraz na grzbiecie i ogonie przeplatają się rude i czarne plamy, gdzie na tych rudych widać niewyraźne, tygrysie pręgowanie. Cała reszta ciała biała.
Multikonta : Trzcinowy Brzeg [KRz], Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 390
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t340-rwacy-strumien#537
No świetnie, w takim razie - dwójka melepetów pod względem związkowym, która nigdy w żadnym nie była i kompletnie nie wiedziała co z tym się je, postanawia się zabrać za zeswatanie dwójki kotów. Co mogło pójść nie tak w tym momencie? Chyba nic, ha!
- Dobra, ja postaram się złapać Tęczę; ja nie mam żadnych treningów, to powinno to być proste, niemniej, ona chyba jakieś ma, to może być trochę ciężej - mruknęła, z zastanowieniem poruszając wąsami. Ale hej, jeśli nie było żadnej trudności w wykonaniu zadania, to jaka była z niego frajda? - W takim razie, do zobaczenia, gdy już zasiejemy pierwsze nasiona! - rzuciła na pożegnanie, skoro kocur musiał już lecieć, samej ruszając w jakąś przypadkową stronę, by jeszcze się trochę przejść, a przy okazji - pomyśleć jak to rozegrać wszystko. Będzie ubaw, oj będzie!

[zt]

_________________
Małe Oko - Page 4 NFFhmpp
Re: Małe Oko
Nie 02 Paź 2022, 16:57
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zbyt wiele? Nie. Nie wiedziała, jak opisać swój… stan. Każdy swój obowiązek wypełniała na czas, sumiennie, nie czując się nimi przytłoczona, lecz gdy tylko je kończyła i zaczynała czas wolny… to nie mogła pozbyć się obrzydliwego napięcia, i nie było to już zwykłe „czemu nie robię nic produktywnego?”; miała wtedy czas, by myśleć o rzeczach poza pracą - o innych kotach, o jej odczuciach… i to psychiczny ciężar nie dawał jej wtedy spokoju.
Oko. Pieprzone oko. Minęło już tyle czasu, przeżyła bez niego Porę Nagich Drzew, żyła bez niego teraz, w Porze Nowych Liści… ale i tak gryzła wargę, gdy myślała o okolicznościach. Nie była już nawet tak zła na to, że je straciła - że była zraniona. Była w stanie przeżyć te blizny, a z każdym dniem czuła, że jej celność się polepsza. Adaptuje. Ale jak widziana była w klanie? Jako ofiara ataku drapieżnika; szczęściara, bo to przeżyła, ktoś silny? Niejeden kot jej to mówił, ale doskonale wiedziała, że to kłamstwo: nie celowe, rzecz jasna. Nie powiedziałaby w końcu nikomu, że sama wpadła na pomysł atakowania puchacza - straciłaby zbyt wiele w ich oczach. Oczach… całego klanu, jako zastępczyni, jako wojowniczka, jako ona.
I… Kozioł. Nieważne jak wiele mu powie, jak bardzo będzie próbować pozbyć się go ze swojego życia, on wracał. Wracał w postaci bezproblemowego gadania sobie z Okoniem; zachowywał się tak… obrzydliwie swobodnie, tak obrzydliwe blisko. Czy tak to miało wyglądać? Nie udało mu się… cokolwiek chciał od Zaćmienia, więc teraz zabierze jej jedyne, co jej bliskie? W jej świadomości Złoty Okoń był tym… jej kotem. Wciąż zauroczona charakterem, który pokazał jej jako kocię, chciała wierzyć w jego szlachetność i to, że nieobecność w klanie nie zmieniła jego wartości. Na bok spychała więc wszystkie jego dziwne wspominki o nudności kodeksu, o niewierze w Gwiezdnych, jego postawę wobec klanu - bo wciąż był tym Okoniem, tak? …I dziwne interakcje z Koźlorogim są jedynie głupim przypadkiem.
Leżała na jednej z gałęzi przy Małym Oku, szukając tam chwili ciszy i spokoju, której nie zaznałaby w obozie. Ale czuła naglące poczucie, by wrócić: co, jeśli wydarzy się coś ważnego, a jej - zastępczyni - nie będzie? Zacisnęła pazury głębiej na korze drzewa.

/zloty

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Pią 07 Paź 2022, 20:40
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Zaczynałem coraz bardziej lubić samotność. Wychodzenie poza obóz i spędzanie czasem ze samym sobą był relaksujący. Ja świeże powietrze i myśli. Które prawie ciagle schodziły na jeden temat. Temat mojego życia uczuciowego. Wytrzymywałem się z jakimikolwiek myślami do końca treningu. Wtedy chciałem się skupić na zostaniu wojownikiem. Jednak kiedy nim zostałem chyba się pogubiłem.
Rozmyślałem nad tym kierując się pod początek wysokich gór. Było tu małe jeziorko, ba większa kałuża. Jednak nie lubiłem smaku cierpkich żab. Zamierzałem je obejść i wrócić na inne tereny. Byłem niedaleko z Zaćmionym Słońcem. A mój brak połapania się w własnych uczuciach było spowodowane jej osobą. Mogłem przed sobą przyznać, że czułem coś do Zastępczyni. Ale przy niej zaraz pojawiał się KoźloRogi którego również dążyłem uczuciem. Odetchnąłem ciężko, wciągając powietrze aby zaraz je wypuścić. Jednak to co poczułem w delikatnej woni wiaterku spowodowało, że wstrzymałem oddech.
Zaraz podążyłem za nim ostrożnie stawiając łapy. Bardzo ostrożnie. Aż ją zauważyłem. Siedziała na gałęzi, widocznie nie zauważyła, że została zauważona. Uśmiechnąłem się słysząc bicie własnego serca. Przez chwile chciałem iść dalej omijając złotą szybkim krokiem. Jednak ta wydawała mi się przelatywać przez palce, kiedy chciałem spędzić z nią trochę czasu. Byłem zazdrosny o to, że troszczy się o klan niż o przyjaciela z dzieciństwa. Tylko czy tylko nim byłem dla jednookiej Zaćmienie?
Bo co jeśli nigdy nie postawie na żadnego kota, tchórze bojąc się odrzucenia i zostanę sam? Bo co jeśli kocham ich obydwu jednocześnie wiedząc, że kiedy wybiorę jednego drugi się ode mnie odwróci na zawsze…?
— Świat jest za mały na naszą dwójkę nie sądzisz? — Odparłem w miarę głośno aby kocica mnie usłyszała. Odliczałem z uderzeniami serca kiedy na mnie spojrzy.

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Nie 09 Paź 2022, 02:33
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Leżąc na gałęzi czuła, jak natłok myśli szumi w jej głowie… a wzrok jakby rozmywa, powieka robi się ciężka do utrzymania. Sen coraz rzadziej znajdował się w jej codziennej rutynie - bo nie mogła zasnąć, bo nie chciała zasnąć? Co, gdyby podczas tego snu wydarzyło się coś, gdzie powinna być obecna, na co powinna zareagować - czy wtedy nie byłaby złą zastępczyni? Gdyby ktoś ją o to spytał, byłaby świadoma, że sen jest ważny i nie zażywając go sobie szkodziła… ale w praktyce zdawała nie robić sobie z tego wiele, pielęgnując jakąś hipokryzję.
I gdy już miała zasnąć, z transu wybudził ją znajomy głos. Każda część jej ciała poszybowała jakby nagle do góry, postawiona do pionu przez zastrzyk adrenaliny, jakim było spotkanie jego. Spojrzała się na niego, lecz szybko odwróciła wzrok, zawstydzona jakby; czuła się piekielnie głupio, że wziął ją z zaskoczenia. To nie świadczyło o niej dobrze… a poza tym czuła, że rozmawianie z nim po tej ceremonii będzie niezręczne. Nie dlatego, że był już wojownikiem, a dlatego, że Koźlorogi. Heh!
Lecz wracając do tego, co powiedział - świat jest za mały na naszą dwójkę. Zmrużyła oko i zmarszczyła brwi, doszukując się w tych słowach jakiegoś ukrytego znaczenia… ale może powinna przyzwyczaić się, że czasem chyba była zbyt głupia na rozumienie jego dość kwiecistej mowy i powiedzeń, co?
Co masz na myśli? — odezwała się więc. Czy chodziło czysto o to, że na siebie… natrafili, teraz, w tym momencie? Czy też o to, że, no nie wiem… ich relacja miałaby być dla świata jakaś problematyczna? Odkąd zobaczyła go z Kozłem, nie mogła pozbyć się dziwnego strachu, że Okonia straci, że— że nie będzie dla niego kimś ważnym i wartościowym, jak by tego chciała.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Sob 22 Paź 2022, 09:56
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Powinienem myśleć co kłapię gębą. Chciałem aby mój przekaz był prosty. Powinienem bardziej myśleć nad wypowiedzią. Jakąkolwiek. Ale byłem durny.
— Próbuje ci powiedzieć, że ciesze się z spotkania ciebie poza obozem. — Starałem się uśmiechnąć do kocicy jednak kiedy wyszczerzyłem lekko kły uznałem, że ta mnie nie zobaczy. — Myślisz że zmieszczę się tam z tobą? Preferuje rozmawiać na stabilnym podłożu, a takie krzyczenie jest niekorzystne dla mojego gardła. — Odparłem pełen entuzjazmu ruszając wysoko ogonem. Poza ścianami obozu definitywnie czułem się swobodniej. Tu nikt na ciebie nie patrzył a świadkami rozmowy były tylko przelatujące ptaki. Dlatego pomyślałem, że może taka cicha atmosfera przypasuje rozmowie z zastępczynią. Bo byłem świadomy że ona jest świadoma tego, że pomiędzy nami ostatnio nie było najlepiej. A przecież tak mi na złotej zależało. Dlaczego wiec miałem odpuścić ..?

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Nie 23 Paź 2022, 14:46
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Zamrugała na jego odpowiedź, być może przez chwilę zarumieniła, ale zaraz wróciła na ziemię i uśmiechnęła się, wypuszczając z nozdrzy powietrze. Czyli to było coś… tak prostego, nie miał na myśli czegoś innego, tak.
Jeśli tylko dasz radę się wspiąć, wojowniku — parsknęła i odsunęła się nieco z gałęzi, zapraszając go do zajęcia miejsca. Cieszyła się, że chciał z nią porozmawiać, i że mogła z nim porozmawiać… ale nie była pewna, czy będzie umiała poruszyć kwestię tego, co było na ceremonii. Była tylko jego mistrzynią, zastępczynią, przyjaciółką… nie jego matką, by móc zabraniać mu się z kimś spotykać, ale. Uch. Bo przecież, mimo wszystkich tych słów, jakie Okoń mówił wcześniej, ten wciąż był… kocurem. Nie zrozumie nigdy tego, dlaczego słowa i zachowanie Kozła tak ją ranią i denerwują, nie zrozumie podejścia, które pielęgnowały w sobie Dzika Róża i jej córki. Ugh.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Sro 26 Paź 2022, 22:24
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Słysząc rzucone mi wyzwanie jednym prostym słowem, wypowiedzianym w moim ulubionym tonie który tylko zastępczyni umiała świetnie oddać, musiałem się go podjąć! Aby ochronić swój honor, pokazać wartość skończenia treningu pod jej okiem i chyba.. po prostu chciałem być blisko złotej.
— Nie pozwolę ci uschnąć z samotności. — Mruknąłem podobnym ironicznym tonem i zaraz z rozbiegu objąłem drzewo łapami i po kilku chwilach wspiąłem się na gałąź, którą okupowała zastępczyni. Pozwoliłem sobie na moment ciszy, aby wygodnie się usadowić. Koniuszki mojego futra dotykały z trudem futra kocicy jednak czując jej zapach tak blisko czułem dreszcze dziwnego uczucia. Nie byłem pewny, czy nie byłem nadwrażliwy. Albo nadwrażliwy tylko w obecności ... złotej jednookiej kocicy? Bałem się wykonać jakiś niepewny ruch, palnąć jakąś nieprzemyślaną głupotę gdyż, na gwiezdnych zależało mi na jej opinii jak na niczyjej innej! Gdy się nad tym zastanowiłem, przy Koźle czułem pełny komfort. Uważaliśmy się za dobrych przyjaciół, mieliśmy podobną przeszłość i nie ważne co bym powiedział point by się tym nie przejął. Przezywaliśmy się słodkimi przezwiskami a czasem trącaliśmy barkami i było to coś naturalnego. Może czułem przy nim dziwne ciepło bijące z samego środka mnie, jednakże nie chciałem psuć naszej relacji gdybym nagle chciał popchnąć ją w tą "niepewną drogę" zatem starałem się to ignorować. Byłem pewny, że z czasem mi przejdzie.
Natomiast siedząc obok Zaćmienie ciężko mi było sprecyzować co było pomiędzy nami. Miałem wrażenie, że zatrzymaliśmy się na niezręcznym momencie traktowania siebie jak uczeń mistrza. Wpatrzyłem się w jej złote oczy.
— To może tutaj, jeszcze raz to powtórzę. Miło mi cię widzieć. Jednak jestem tylko kotem i zżera mnie ciekawość. Czyżbyś chowała się od reszty klanu daleko poza obozem? Nie chciałem ci przeszkodzić w zbieraniu myśli. — Odpuściłem już wcześniejszy ton głosu i brzmiałem całkiem zmartwiony ową sprawą. Bo cóż innego mogła tu robić? Z pewnością nie patrolowała gałęzi drzew.

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Sob 29 Paź 2022, 23:13
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Uśmiechnęła się słabo z lekkim rozbawieniem na jego słowa, patrząc, jak dzielnie wspina się na drzewo; unikała jednak kontaktu wzrokowego, swoje spojrzenie kierując na jego pozłacane futro, albo na korę, albo na własne łapy, albo na ziemię, tak daleko od niej… gdy ten znalazł się obok niej, poczuła w ciele dziwne napięcie. Koniuszki ich futra stykały się ze sobą, tworząc frustrujący stan; zastępczyni chciała, by… przysunęli się do siebie bardziej, by to nie futro, a ciało się dotykało, ale… ! Och, to by było dla niej okropnie zawstydzające, co, jeżeli Okoń nie czułby się z tym komfortowo, nie chciał tego samego? W obliczu klanu zawsze była silna, twarda i nie do zruszenia, ale gdy była sam na sam ze Złotym Okoniem, czuła, że jej świadomość zmienia się w wstydliwą, nieśmiałą terminatorkę. Może ona i Ważka ostatecznie nie różniły się aż tak? …Mm, nieważne, Ważka i tak skończyła martwa pod ziemią i to mówiło jasno o tym, ile była warta dla Klanu Gromu.
Miło mi cię widzieć. Zwykła formalność, którą słyszała nie tylko od Okonia, ale w jego pysku brzmiało to inaczej. Czyżbyś chowała się od reszty… jej futerko najeżyło się z lekka, zupełnie nieświadomie, ale jej serce od razu zaczęło bić szybciej. No tak, oczywiście, że jeśli wyszła na chwilę, zostawiła ich na chwilę w celach innych, niż te potrzebne, to… to to zauważyli, i od razu była oceniana, słusznie zresztą, kuźwa, była zastępcą, nie miała czasu na spokojne leżenie bez sensu na drzewie - nigdy nie miała na to czasu, ale teraz… dlaczego w ogóle zadał to pytanie, czemu tu przyszedł? Jej myśli poszły w jednym kierunku, że coś się stało, że była potrzebna, ale zgadnijcie, co robiła? Próbowała odpocząć, głupia… ! I tak od dawna wiedziała, że nie potrafiła nie myśleć o tym, co musiała i powinna i…
Przełknęła ślinę.
Nie– nie chowam się, ja…i co to ma być, idiotko? Złożone zdanie? Dobre sobie. Świetnie ci wychodzi wypadanie przed kotami, na których opinii ci zależy. Ekhem. Od razu wracam, jeśli coś się stało, nie powinnam tu tak siedzieć bez celu, masz rację — mówi szybko, panicznie starając się ukryć stres. ku*wa, typiaro, nawet nie musiało o to chodzić, mógł być po prostu ciekawy, o czym myślisz, dlaczego jesteś… taka?

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Nie 30 Paź 2022, 11:14
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Spoglądałem w złociste oczy zastępczyni. Wydawała się być spięta, mimo to nie wiedziałem czy moją obecnością czy może już wcześniej czymś się stresowała. Przez chwile milczała jednak zaraz zaczęła mi się tłumaczyć. Próbowałem stłumić lekki śmiech który nasuwał mi się na pysk. Nachyliłem się a odległość między naszymi pyszczkami zmniejszyła się. Gdybyśmy byli w obozie nie pokusiłbym się na taki ruch. Zwykle bałbym się rekacji Zaćmionego Słońca przy innych kotach.
— Oh nie to miałem na myśli! Zostań tu ze mną, proszę. Ręczę na swoje życie, że nikomu nic się nie stanie pod twoją nieobecność. Po prostu możemy tu posiedzieć prawda…? Jak dwa bliskie sobie koty. No jeśli tylko masz na to ochotę. Odparłem czując jak moja skóra pod futrem wręcz robi się czerwona. Nie mieliśmy dużo okazji aby porozmawiać sam na sam i do tego tak blisko siebie. Moja była mentorka była dwoma różnymi kotami, w obozie i poza nim. Jakby wchodziła w role Zaćmonego Słońca, zastępczyni klanu gromu, która zważała na opinię innych kotów. A opuszczając samotnie wejście stawała się Zaćmieniem, moją najbliższą przyjaciółką. Obie lubiłem tak samo. Przynajmniej tak mi się wydawało. Chociaż nie mogłem zdecydować czy to co czułem do kocicy było tylko lubieniem. Poruszyłem niespokojnie ogonem dotykając przypadkiem ogona pręgowanej. Serce mi szybciej zabiło. Działając pod wpływem impulsu rudy ogon zaplotłem w okół kity zaćmienia. Zbyt przejęty reakcją rozmówczyni wbiłem wzrok w odległy punkt i uśmiechnąłem się nieśmiało. Na gwiezdnych co ja wyczyniałem.. Czas zdawał się dłużyć z każdym uderzeniem serca

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Nie 30 Paź 2022, 19:22
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Jej oddech uspokoił się trochę, gdy ten… !! przybliżył do niej swój pyszczek; choć jej serce biło teraz szybciej, to ten gest przypominał jej dni spędzone w lecznicy, lecząc się z ran zadanych przez puchacza. Z jej wnętrza mimowolnie wydało się mruczenie, jednak ciche i nieśmiałe. I… i nie to miał na myśli, nic się nie działo, i… zostań tu ze mną, proszę, przez które jej policzki zalały się niekontrolowanym gorącem. Uwielbiała spędzać z Okoniem czas, ale jednocześnie… tego nie znosiła, nienawidziła stanu, w jakim wtedy się znajdowała, tak głupiutka, tak wrażliwa, podatna na bodźce i działająca pod wpływem nie własnej oceny, a zachowania Złotego Okonia. Czy gdyby teraz postawić ją w świetle zastępcy, czy byłaby godna tego tytułu, skoro nie potrafiła powstrzymywać się od mruczenia, od rumieńców, od obrzydliwej niepewności?
…Możemy — mruczy spokojniejszym głosem. Jak dwa bliskie sobie koty. Tak… jak dokładnie bliskie? Złota już nawet nie widziała w sensu w mówieniu sobie, że Okoń był dla niej jedynie przyjacielem, ale zdecydowanie brak jej było jakiegokolwiek obeznania w temacie kocich relacji, by zidentyfikować swoje uczucia. Może Tęczowa Chmura by jej pomogła? Heh, ale nie mogła jakkolwiek pójść do przodu z zaufaniem kocurowi w momencie, kiedy… on. Koźlorogi. Przygryzła wargę.
I… i ogon Okonia zaplótł się wokół jej własnego, a ona w końcu nie wytrzymała utrzymywania tego napięcia i… oparła swoją głowę o jego bark i kryzę, wtulając się w głębię kremowo-złotego puchu, tkwiąc tak przez chwilę w komfortowej ciszy, mrucząc…


Aż w końcu nie poczuła się na tyle bezpiecznie w swojej sytuacji, by spytać.
Widziałam, na ceremonii. Że byłeś z… Koźlorogim. Rozmawiałeś — mówi z lekką trudnością, przełykając ślinę. Nieco się napięła, co zapewne mógł poczuć Okoń. Uch.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Wto 01 Lis 2022, 12:31
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Przyjemne ciepło rozgrzewało moją skórę kiedy zaćmienie wypowiedziała jedno proste słowo. „ Możemy ” powiedziane z ust zastępczyni sprawiło, że czułem się przez moment najszczęśliwszym kotem na tym świecie. Pozwoliłem sobie na rozluźnienie mięśni i mimowolnie zacząłem pomrukiwać w rytm z kocicą. Oh a kiedy oparła się na mojej szyi łbem, zetknąłem swój nos z czołem jednookiej. Pragnąłem aby ta chwila trwała wiecznie. Jednak zaraz zaczęły docierać do mnie niespokojne myśli. Czy zapomnimy o tej chwili słabości wraz z powrotem do obozu? Czy ta nie będzie mnie potem unikać? Co powiedzą koty w obozie? Zdawałem sobie sprawe, że Zaćmienie przejmowała się opinią publiczną. A ja chciałem jej szczęścia, więc jeśli to co przeżywamy teraz miało się skończyć zaraz po przekroczeniu wejścia do obozu byłem w stanie to zaakceptować. Odetchnąłem głęboko wciągając wraz z powietrzem zapach złotookiej.
Jednak kiedy Zaćmienie się odezwała wróciłem na ziemie. Leżeliśmy tak, obok siebie już praktycznie wtuleni w swoje futra. Moje srebrne koniuszki sierści nie tylko dotykały lekko złotego futra a wręcz przylegały do ciemnych pręg. Zdziwiło mnie, że poruszyła temat kozła w takich okolicznościach. Odsunąłem pysk kiedy ta minimalnie się napięła. Dopiero po chwili zorientowałem się, co łączyło ją z wojownikiem. A raczej jakimi emocjami do niego pałała. Westchnąłem cicho, nie będąc zadowolony z przerywanej ciszy. Szczerze to nawet nie chciałem myśleć o poincie, w mojej głowie była teraz tylko Zaćmienie. A raczej my w niej byliśmy, i nasza przyszłość. O ile taka w ogóle będzie! Na gwiezdnych tak bardzo nie wiedziałem co czuć.
— Jestem jego dłużnikiem, bardzo mi pomógł kiedy wróciłem do klanu. Przyjaźnimy się. Tylko. — Dałem jej chwile aby przetworzyła moje słowa. Wydawało mi się, że mówiłem a wręcz krzyczałem. Chociaż tak naprawdę mówiłem tak cicho, że żadna wiewiórka nie była w stanie nas podsłuchać. — Wiem, że go nie znosisz. Nie chciałbym aby cokolwiek popsuł. Dodałem prędko nie pozwalając rozmówczyni odezwać się przede mną. Temat kozła sprawił ze i ja się napiąłem. Co jeśli będzie wymagać ode mnie wyboru …? Mój oddech przyspieszył.

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Wto 01 Lis 2022, 21:10
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Jej pysk wtulony był wciąż w kryzę Okonia. Futro zakrywało jej lewą stronę pyska, tak, jakby miało ukryć fakt, jaka była oszpecona; że nie było na niej oka. Każde uderzenie serca, z którym czekała na odpowiedź, zdawało się dłużyć i być piekielnie nieprzyjemne: jedynie miękkość jego futra jakkolwiek neutralizowała stres.
Dłużnikiem. Bardzo mu pomógł? Niby, lisia mać, w czym? Ten debil umiał tylko tworzyć więcej problemów, a przecież… jeśli Okoń miał jakikolwiek problem, to mógł z tym pójść do Zaćmienia. Ona nie odmówiłaby mu pomocy, zrobiłaby wszystko, by był zaklimatyzowany i czuł się w Klanie Gromu dobrze, bo oczywiście, nigdzie się nie wybierał i ona zamierzała tego dopilnować. Przyjaźnimy się. Tylko.
Przez chwilę jest po prostu napięta, a po kilku uderzeniach serca jej futro zaczyna się podnosić. Tylko… ? Ale co, tylko? Czy przyjaźnienie się to nie było już wystarczająco zła rzecz, mogło być coś więcej? Dlaczego Okoń w ogóle poczuł potrzebę, by powiedzieć tylko? Jej uszy przylgnęły do czaszki.
Tylko — powtarza, właściwie to syczy przez zęby. Desperacko musi wiedzieć, co Okoń ma na myśli, czuje, że troszkę trudno jej oddychać. Sam fakt przyjaźnienia się jest dla niej absurdalny i bolesny, lisia mać! Przecież oboje wiedzieli, że Kozioł jest, jaki jest… więc czemu Okoń nie mógł po prostu grzecznie zaadaptować sobie jej opinii?, och, jak wygodniejsze by to było! — Skoro nie chcesz, by cokolwiek zepsuł, to z nim nie rozmawiaj. Po prostu. Może jeszcze nie zauważyłeś, ale Koźlorogi to obrzydliwy idiota, który nie rozumie prostych komunikatów — warknęła. Dlaczego nie rozumiał, dlaczego on ku*wa nie rozumiał, dlaczego? Czemu nie nienawidzi go tak, jak ona, dlaczego w innych kotach point nie tworzył jak obrzydliwie negatywnych emocji, jak w Zaćmionym Słońcu, dlaczego tylko ona - zdaje się - jest ofiarą jego paskudności? Złota nieświadomie wysuwa pazury i wbija je mocno w korę drzewa od sobą.
Chciałaby tymi pazurami rozpruć ciało Koźlorogiego do stanu, w którym nie dałoby się już stwierdzić, że to on.
Po prostu… nie rozmawiaj z nim. Proszę — dodaje ciszej, niepewniej, jakoby uspokajając złość, która była w niej przed chwilą. Napiętym ciałem wtula się jeszcze mocniej w sierść Okonia i pierwszy raz od dawna czuje, że zamiast gniewu ma jedynie swędzące uczucie w oczodole, które świadczyło tylko o jednym.
Ale jedynie to - nie umiała– nie pozwoliłaby sobie płakać.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Wto 01 Lis 2022, 23:24
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Zaćmienie się najeżyła, zastanawiałem się czy to przez moje słowa. Albo może na samą myśl o wojowniku wpadała w taką agresywną reakcje? Nie chciałem aby się złościła, nie chciałem rozmawiać o Koźle. Chciałem natomiast cieszyć się tym momentem wysoko nad melancholijnym życiem w obozie.
Jednak nie było mi to dane. Znów westchnąłem cicho słysząc ton głosu rozmówczyni. Złota powtórzyła „ tylko ” więc liczyłem, że tylko na tym zaprzestanie… Nie chciałem się na nią gniewać. Z resztą nie umiałbym. Moje serce zabiło wolniej kiedy usłyszałem … żebym nie rozmawiał z pointem. Tak po prostu… nie odzywać się do Koźlorogiego? Przez chwile byłem pewny, że spadłem z gałęzi na której leżeliśmy. A dokładniej czułem jakbym spadał a drzewo wydawało się być wysokie do samego gwiezdnego klanu. Czas się jakby zatrzymał, a moje myśli pędziły analizując dokładnie słowa zastępczyni. Miałem … nie rozmawiać z kozłem. Starałem się zrozumieć. Bo ona tego chciała? Znaczy, nie chciała abym rozmawiał z innym kotem. Kotem którego ona nie lubi a mnie nic nie zrobił! Myślałem dotąd, że była może lekko zazdrosna. W końcu spędzałem większość czasu obok niego. Spaliśmy obok siebie niczym zlęknieni terminatorzy zaraz po ceremonii. Jednak kozioł teraz … miał własne problemy. Wycofał się z naszego życia i ja chyba też powinienem. Mimo wszystko to nie była normalna zazdrość. To była czysta nienawiść. W jakimś stopniu obawiałem się tego, jak bardzo kocica mogłaby się w niej zatracić. Oddychałem głęboko i niepewnie starając się uniknąć hiperwentylacji. Powinienem jej wygarnąć, że nie może mi zakazywać robienia czegokolwiek. Że mam prawo do rozmowy z pointem, że nawet jeśli oni się pozabijają to mnie to nie będzie dotyczyło. Bo zależało mi na obydwu w tym samym czasie. Zbierałem się w sobie aby się odezwać, nabrać pewności w słowach, w tonie głosu. Chciałem być przekonujący, chciałem wstać zeskoczyć z drzewa i pokazać swoją złość na złotą.
Jednakże, zanim zdołałem mrugnąć oczyma usłyszałem jak mnie prosi. Tak po prostu zwykle „ proszę ” przy okazji wtulając sie we mnie. Teraz nie tylko nasze futro się stykało a ciała pod barwnymi szatami. Wydawała się wrzeć pod złotą kryzą w przyjemny sposób. I za zamknięciem oczu znalazłem się myślami w lecznicy. Gdzie ta sama złota kotka leżała przede mną cała w pajęczynie i bólu którego nie mogłem od niej zabrać, nie ważne jak bardzo chciałem.
Wtedy również dotarło do mnie, że nie mogłem jej tego zrobić. Nie chciałem zawieść kogoś tak dobrze mi znanego. Tak mi bliskiego. Nie chciałem - Nie mogłem jej odmówić. Bo była dla mnie definitywnie zbyt ważna. Bo przy Zaćmieniu czułem się potrzebny, szanowany i … w jakimś stopniu mogłem stwierdzić… że ją kochałem.
— D-dobrze. Mogę, mogę przestać. Jeśli to on stoi nam na przeszkodzie. — Odparłem ochrypłe, nie tak jak planowałem. — Mogę odsunąć od niego swoje legowisko. Wymienić mech. Tylko obiecaj mi, że przestaniesz się, aż tak przepracowywać dla klanu. Zrób coś dla siebie. W ciszy zawisły słowa „ dla nas ” jednak nie miałem na tyle odwagi aby je wypowiedzieć.

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Sro 02 Lis 2022, 01:27
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Każde uderzenie serca bez jego odpowiedzi było jak tortura. Tortura gorsza, niż przeżywanie wydziobanego oka, rozerwanego grzbietu i nogi; wtedy z bólu ostatecznie zemdlała, a potem - przyzwyczaiła się do niego. Tutaj zaś… była boleśnie samoświadoma, jak głupio brzmiała w jego oczach, na jak słabą wyglądała, jak słaba faktycznie była. Dlaczego się tym przejmowała? Dlaczego spędzała czas wtulona w kocura, od którego od dłuższego czasu zależał tor jej życia, kiedy Dzika Róża spędziła tyle czasu na wpajanie jej i reszcie rodzeństwa, by nie dać się komukolwiek omotać i zdominować, by nie być od kogokolwiek zależnym, a już na pewno nie dać się zdeptać przez kocury. Ale on… on ją miał już chyba od czasów wczesnego terminatorstwa, i to chyba przerażało ją najbardziej. Lecz mruczała dalej, nawet jeśli ciszej, niż wcześniej. Czekając, jakoby, na wyrok śmierci.

Dobrze. Mogę przestać.

Ale to było dalekie od wyroku śmierci.
Milczała przez chwilę, sama procesując, co właśnie powiedział; jakby sama była zdziwiona, że to powiedział, że jej durne słowa cokolwiek dały. Patrzyła się na niego przez chwilę jak kopnięty szczeniaczek, patrzyła, a zaraz… zaraz wpłynęła na nią fala zwyczajnej satysfakcji i zadowolenia, ulgi i szczęścia; szczęścia, że zgodził się zrezygnować z czegoś dla jej komfortu, ulgi, że nie będzie musiała się tym przejmować, satysfakcji, że udało jej się minimalnie pogorszyć Kozłowi życie. Czuła się aż głupio; serotonina w jej mózgu robiła dziwne rzeczy. Oczywiście, słyszała drugą część tego, co powiedział… ale zdecydowała się to póki co wygodnie zignorować.
…Dziękuję — wymruczała, uśmiechając się lekko i mrucząc głośniej.

Ale nie przesadzaj, chyba się tak nie przepracowuję… — po chwili westchnęła, mało poważnie, jakby chcąc umniejszyć ten temat do minimum. Mogłaby robić więcej. Chciałaby robić więcej, ale nie miała co. Chciałaby pracować więcej, bo wtedy nie miałaby czasu na bezsensowne i uwłaczające myśli.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Pon 07 Lis 2022, 00:04
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Westchnąłem głośno słysząc jej słowa. Czy każdy w tym przeklętym klanie był takim pracoholikiem?  Poza mną. Oh chyba nie było się czym chwalić.
— Chyba..? Mogłabyś spędzać ze mną troszkę więcej czasu. Możemy chodzić razem na polowania i inne takie wiesz … mogę ci towarzyszyć w zastępczych czynnościach. — Chciałem tak samo porzucić temat kozła i tego co powiedziałem. Nie żeby to była nieprawda. Po prostu moje nagłe słowa kłóciły się z przyjętą moralnością. Jednak chciałem się pogodzić z sercem i tym czego się domagało od dłuższego czasu. A domagało się bliskości. Dlatego mój głos wydawał się być spięty i niepewny. Mimo, że złota leżała tuż obok mnie a ja czułem non stop jej charakterystyczny zapach — bałem się. Ciągle myślałem o tym co może być zaraz. Czego nie powinienem zrobić. No bo co jeśli ta nie będzie chciała mnie widzieć w obozie?Dlaczego emocje były takie skomplikowane.
— Jeśli tylko będziesz chciała, właściwie to tak sobie myślałem ostatnio i … Zawdzięczam ci naprawdę dużo Zaćmione Słońce. Uwielbiam twoje towarzystwo i osobę. To że jesteś przy mnie sobą. Wyjdę teraz na zupełnego głupka. — Zaśmiałem się nerwowo. Starając się spowolnić oddech. Byłem też niepewny reakcji zastępczyni. Co jeśli się odsunie… ucieknie? Jednak byłem tez świadom, że nie było już odwrotu. — Tak sobie myślałem. Zaszczyciłabyś mnie zostając moją partnerką? — W tej chwili nie było kozła. Nie było klanu i podziału na rangi. Byłem znów samotnikiem i spotkałem właśnie byłą znajomą. Od nowa zakochiwałem się w jej błyszcząco miodowych oczach. W jej pręgach na policzkach i Na gwiezdnych. Moje serce właśnie się zatrzymało.

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Pon 07 Lis 2022, 01:31
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Przez ostatnie księżyce każda chwila, w której nie pracowała, była przesiąknięta myślami… myślami o kocurze, który leżał tu teraz z nią. O tym, czy faktycznie ją lubił? Czy zależało mu na niej? Czy była dla niego tylko formalnością, mistrzynią, a te wszystkie głupie gesty, które były jednoznaczne, wcale nic nie znaczyły, tylko to ona wmawiała sobie to, co chciała zobaczyć? To brzmiało okropnie głupio, bo przecież leżeli tu teraz wtuleni w siebie bardziej, niż niejedni partnerzy… a Zaćmienie nawet nie do końca teraz kojarzy, jak skończyli w tej pozycji. Podświadomie, być może, ale ledwo zwracała na to uwagę, jakby była to najnormalniejsza, naturalna rzecz.
I szczerze nie potrafiła zrozumieć samej siebie – dlaczego miała wątpliwości, kiedy kocur bezpośrednio mówił jej, że chciał spędzać z nią więcej czasu? Nie zamierzała być niczyją matką i dawała mu własną przestrzeń, czas… i mimo tego on sam, z własnej woli, chciał, by tego czasu było więcej. Przycisnęła mocniej do siebie wargi, wypuszczając z siebie słaby, rozbawiony oddech, gdy ten mówił o towarzyszeniu w zastępczych czynnościach… nie do końca wiedziała, jak takie towarzystwo miało działać, ale sam fakt, że chciał w tym uczestniczyć był… uroczy?
Oczywiście… ale wiesz, mój dzień zaczyna się tuż przed świtem! Nie wiem, czy byłbyś tak optymistycznie nastawiony na polowanie tak wcześnie, heh… — mruknęła, lekko szturchając go barkiem. W końcu wiele kotów wolało o takich porach spać; ona jednak on dziecka pielęgnowała w sobie bycie rannym ptaszkiem, i, hm, lubiła być pierwsza we wszystkim. Duh!

Na jego kolejne słowa zaś uniosła lekko pyszczek z zainteresowaniem, nastawiając uszu. Tak sobie myślał ostatnio? Przełknęła ślinę, słuchając wyznania… „Uwielbiam twoje towarzystwo i osobę” – złota czuła, że jej poliki robią się ciepłe, a serce bije jakby szybciej. Myśli fruwały w jej głowie szybciej, niż była w stanie składać je w jakiekolwiek wnioski… „Wyjdę teraz na zupełnego głupka” Zaćmienie mruga i chyba już wie, co zaraz usłyszy, zanim potrafi uformować to w zdanie – jej świat jakby… staje w miejscu, a ona czuje iskrzące, łaskoczące uczucie w piersi – ekscytacja, słynne motyle? Nie wiedziała. Patrzyla się tylko na srebrzystego kocura praktycznie nie odrywając wzroku, niczym kociak, który czekał na moment swojego mianowania.

„Zaszczyciłabyś mnie zostając moją partnerką?”

Podświadomie, Zaćmienie wiedziała od samego początku.
Od samego początku, czyli od ich pierwszego spotkania w kociarni. Nieco głupie, nie? Miała cztery czy pięć księżyców, ale słysząc mądre słowa i opinie kocurka, wiedząc, że jest synem ówczesnego zastępcy… wiedziała. To będzie jej kot. Był wtedy idealny. Na pewno lepszy, niż Puszczykowy Lot, o którym nasłuchała się od mamy. Był jedynym dobrym ogniwem, jedynym kotem, który mógł jej dorównać i jednocześnie nie wprawiać w stres, jak pewna czarnofutra idiotka.
Potem było tylko lepiej – byli terminatorami, trenowali ze sobą, rozmawiali o wszelkich problemach…  jak Mroźny Poranek, który odszedł z stanowiska zastępcy i przyniósł jedynie wstyd swojej rodzinie, niczego winnym kociętom. I wtedy wiedziała, że Okoń dowiedzie, że jest lepszy, niż jego ojciec.
A potem Okoń znikł. Nie było go, gdy Zaćmienie przeżywała jedne z najgorszych księżyców swojego życia, nie było go, by zwierzyć się z płonącej nienawiści do Sokolego Skrzydła, nie było go, gdy zostawała wojowniczką wraz z dwoma najbardziej znienawidzonymi przez nią kotami, nie było go, gdy Koźlorogi zasiewał pierwsze ziarna nienawiści w jego stronę.
Była pewna, że go nienawidzi. Że ją… zdradził, zdradził Klan Gromu, był słaby i fakt, że zaginął lub umarł był jasnym znakiem, że nie nadawał się do tego klanu, mimo całej tej wiary Zaćmienia. Mówiła sobie: jeżeli kiedykolwiek go spotka, nie wybaczy. Przepierze mu ryj własnymi łapami i sprawi, że ostro pożałuję swoich akcji.
A potem go spotkała.
I nie zrobiła żadnej z tych rzeczy, kompletnie roztapiając się na widok kota, który mógł być jej bliski; w końcu wtedy… wtedy była prawdopodobnie najsamotniejszym kotem w Klanie Gromu. Teraz nie było lepiej, ale teraz miała Tęczę, miała Wronę, miała… Okonia. I być może, gdyby nie jego powrót, to nigdy nie wyszłaby ze spirali pracy, nienawiści i frustracji.
Może niektóre rzeczy powinna była przejść samemu. Dojrzeć. Może dlatego los chciał, by straciła swoją opokę na ten moment.

Partner. Partnerka. Obawiała się nawet myśleć o nich w takich kategoriach, bo przecież gdyby ten tego nie odwzajemniał, wyszłaby na największą naiwną i kochliwą idiotkę – nie odpowiedzialną i mądrą zastępczyni. Inicjatywa wychodząca od niego była jak największa ulga i jednocześnie… potwierdzenie. Teraz chyba już nie mogła wątpić, że ją lubił, prawda? Lubił… kochał? Czym właściwie było partnerstwo – stanem? Manifestacją uczuć? Symbolem więzi? Dzika Róża i Puszczykowy Lot byli partnerami, ale między nimi nie było ani krzty miłości. Między Zaćmieniem a Okoniem… była pewna admiracja. Sympatia. Zaufanie? Kocur był jej pierwszym, kocięcym zauroczeniem… była w tym pewna magia. Chciała z nim być. Gdyby było inaczej… miałaby wrażenie, jak gdyby coś poszło nie tak w idealnym scenariuszu, jaki sobie zapisała.
Lecz jak coś takiego byłoby widziane przez innych? Była jego mistrzynią, najwyżej po powrocie; czy więc odpowiednim było partnerstwo z własnym terminatorem? Ale, ach; nie to było to samo, oryginalnie mistrzem Okonia był Korzenny Język, ona jedynie dokończyła formalność, gdy ten wrócił… rodzice Okonia nie byli lepsi.
Ugh. Czy w ogóle powinna martwić się czymś tak trywialnym, kiedy kot jej marzeń proponował jej ich spełnienie właśnie teraz?

Westchnęła. Jej wzrok przez uderzenie serca stanął na pysku Okonia, ale zaraz panicznie z niego zleciał. Czuła, że robi się jeszcze bardziej czerwona. Zamiast tego więc… ukryła swój pyszczek zupełnie w jego kryzie, chcąc schować w niej twarz w obawie, że jeszcze będzie… głupio wyglądać. Albo ją onieśmieli. Była nieziemsko głupia w tym momencie.
TAK, ZOSTANĘ — stwierdziła głośno, a jej głos był zniekształcony przez fakt, że, no… swój pysk miała wbity w futro. Jej ogon wirował w jakiejś głupiej ekscytacji, kiedy jej mruczenie stawało się znów okropnie głośne. Wspaniała z ciebie zastępczyni, geniuszu! Nawet nie potrafisz powiedzieć mu tego w twarz! jeszcze się pytasz — mruknęła pod nosem; mówienie takich rzeczy przychodziło jej zdecydowanie łatwiej, niż jakiekolwiek konfesje uczuć.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Pon 07 Lis 2022, 16:36
Złoty Okoń
Złoty Okoń
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 28[ V]
Matka : Burzowa Noc
Ojciec : Mroźny poranek
Mistrz : Zaćmione Słońce
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Duży, masywny kocur o srebrzystej długiej sierści w rudę klasyczne pręgi z minimalną bielą na piersi, brzuchu i ogonie. O bursztynowych oczach. Jedna z blizn przeszywa lewe oko a druga widnieje na naderwanym uchu.
Multikonta : straszka [ kw ]
Autor avatara : sofa <3
Liczba postów : 175
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t904-okon#9720
Słysząc … słysząc dwa proste słowa czułem się … jakbym płynął w nieważkości unosząc się wysoko wysoko nad otaczającą mnie rzeczywistością. Byłem spełniony, szczęśliwy i jednocześnie przepełniony tyloma uczuciami, że nawet nie podejmowałem się próby wymieniania ich. Leżąc tu na drzewie, obok mojej partnerki. Partnerki. Jakże łatwo to słowo przychodziło mi na myśl. Jednak czy użycie synonimów ukochana, sympatia i miłość mego serca nie była przesadzona?
Definitywnie nie.
Więc leżąc obok mojej partnerki, będąc najszczęśliwszym kotem na świecie postanowiłem.. że chce być najlepszą wersją siebie dla Zaćmienie. Chciałem spędzać z nią każdą sekundę mojego życia i towarzyszyć nieustannie w jej życiu. Czując jak zatapia swój pysk w mojej kryzie głośno zamruczałem. Przejechałem językiem po uchu złotej próbując dosłyszeć się co ta wyburkuje w moje futro.
— Uszy mam tutaj — Zauważyłem, licząc że usłyszę słowa zastępczyni po raz kolejny. Chciałem mieć pewność.. że nie wymyśliłem sobie żadnego jej słowa. Że to wszystko było prawdzie i realne. Bo wydawało się być tak kruche i przelotne. Nie chciałem wracać do obozu gdzie znów rozdzielimy się na rangi i wrócimy do swoich obowiązków. Położyłem łeb na jej głowie i przypatrując się podnoszonej klatce piersiowej co wdech, zrównałem swój oddech z złotą. Chciałem wykorzystać tą chwile jakby jutra miało nie być. — Mam wrażenie, że kochałem cię odkąd pamietam. I nawet, kiedy zostałem samotnikiem nie przestałem darzyć cię miłością.  Kocham cię Zaćmione Słońce. Powiedziałem z pewnością siebie jakby upewniając się, że to wszystko nie był tylko sen.

***

Po przeciągających się biciach serc które zmieniały się w sekundy, minuty i tak dalej trzeba było się zbierać. Oboje niechętnie zebraliśmy się z drzewa i ruszając powolnym spacerkiem z splątanymi ogonami oraz przylegając do siebie bokami ruszyliśmy w stronę obozu.

Zt essa

_________________



Małe Oko - Page 4 BIYmt7Lxxxxx


i had a thought, dear, however scary, about that night, the bugs and the dirt. why were you digging? what did you bury before those hands pulled me from the earth? i will not ask you where you came from; i will not ask you, neither should you.

honey just put your sweet lips on my lips

we should just kiss like real people do




Re: Małe Oko
Czw 10 Lis 2022, 19:10
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 688
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Wszystko wydawało się takie… dziwne. Tkwiła w oczekiwaniu; oczekiwaniu, że zaraz wszystko wróci do normy, ona obudzi się w swoim legowisku i całą tą interakcję zapomni jako sen - rzecz w tym, że tak się nie działo, bo przecież… wszystko to było prawdziwe. A jakie dziwne: Zaćmienie była kotem, którego życie składało się zawsze z formalności i ambicji, nie było w nim wiele miejsca na martwienie się relacjami w tym kontekście, w jakim zawsze widziała je u innych kotów. Jej bliscy byli jak zaufani towarzysze, partnerzy w jej pracy, życiu, celach, którzy nie byli tylko po to, by zamienić z nią słowo i zjeść posiłek, ale i razem pracować… i to czyniło z nich kompanów o wiele głębszych i ważniejszych, niż znajomych do pogaduszek z legowiska. Od dawna wiedziała, że chciała kiedyś znaleźć partnera i założyć rodzinę, ale traktowała to bardziej jako sztywną i formalną konieczność w byciu kotem sukcesu - nie sądziła, że tulenie się teraz ze swoim partnerem mogło przynieść jej tyle zwyczajnego szczęścia, spokoju, ale i niepokojącej ekscytacji?!
Uszy mam tutaj.
Mhmmmnn — wyburczała tylko, wciąż wciskając swój pyszczek w jego futerko, a ogonem zaczęła merdać niczym pies. Jej zachowanie mogło przypominać zachowanie wstydliwego kocięcia… ale być może był to symbol tego, że najwyraźniej w jego towarzystwie czuła się na tyle bezpiecznie, by pozwolić sobie na brak powagi.
Kocham cię, Zaćmione Słońce.
Kochał ją. Jej partner ją kochał. Kochał ją za to, jaka była; nie tak, jak rodzina, której miłość była jakby zasadą, kompletnie pozbawiona głębi… kochał ją, bo ją znał. I był dla niej w stanie uciąć kontakt z Koźlorogim, i…
Kocham cię, Okoń — mruczy, swój pysk wysuwając z jego kryzy, by na pewno usłyszał jej słowa. Miała wrażenie, że jej mózg był w jakiejś dziwnej, mglistej głupawce, że nie zachowywała się tak, jak zawsze… ale czy to ważne? Jej język przejeżdża z czułością po jego policzku i wraz z tym gestem Zaćmienie decyduje się nie zwracać zbyt wiele uwagi na myśli jej lewej półkuli.

zt

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Małe Oko
Sob 03 Gru 2022, 21:42
Zamglone Jezioro
Zamglone Jezioro
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 50 [II]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk
Mistrz : Zaćmione Słońce
Wygląd : Na pierwszy rzut oka można zauważyć długą, niebieską szatę kotki, bez ani grama bieli, wiecznie wypielęgnowaną, bo ta pieczołowicie o nią dba; by nie była splątana, brudna, a w świetle słonecznym - wręcz lśniła. Drugim, co rzuca się w oczy, to wysoki wzrost kotki. Ta bowiem należy do wysokich, dobrze zbudowanych kotek, co z każdym księżycem widać coraz bardziej. Na razie jej mięśnie nie są jeszcze dobrze rozbudowane, ale zdecydowanie zmieni się to jak tylko zacznie trening na poważnie. Trzecią zaś rzeczą, która od razu rzuca się w oczy są złocisto-pomarańczowe oczy. Oryginalnie są one złote, acz, w zależności od słońca, mogą przybierać nieco bardziej pomarańczowy odcień. Jezioro ma dużą głowę osadzoną na krótkiej szyi, z czarnym nosem. Pysk ma wiecznie wykrzywiony w grymas, można by rzec, aczkolwiek tak naprawdę jest to jej zwyczajowa, codzienna mina, którą przybiera, gdy po prostu się nie uśmiecha.
Multikonta : Rwący Strumień [KG], Trzcinowy Brzeg [KRz]
Liczba postów : 266
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1334-jezioro#23688
Zamglone Jezioro polowała akurat, gdy uznała, że przyda się jej przerwa. Słońce było akurat w najwyższym punkcie nieba, więc było na tyle upalnie, że mała przerwa była wręcz konieczna do dalszego funkcjonowania, coby nie dostać udaru słonecznego i nie umrzeć świeżo po mianowaniu. Byłoby to co najmniej upokarzające i chyba by się spaliła ze wstydu na Srebrnej Skórce, jakby tak do nich dołączyła księżyc po mianowaniu, brr.
Dlatego też przysiadła nad oczkiem wodnym, niedaleko miejsca, gdzie polowała i nachyliła się nad wodą, by zanurzyć w niej język i choć trochę nawodnić organizm. Nie zamierzała tu zostawać na długo, ale póki co przysiadła niedaleko wody, unosząc nieco pysk z przymkniętymi oczami, racząc się wiatrem, który niedaleko Małego Oka przyjemnie zawiewał. Nadal jednak była czujna; wszak znajdowała się poza obozem i kto wie, co mogłoby się do niej właśnie teraz skradać, prawda?

[Konwalia]
Re: Małe Oko
Sob 03 Gru 2022, 22:34
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1483
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
Do Zamglonego Jeziora nikt się nie skradał, wzrok zielonych ślepi ukrytych wśród koron drzew obserwował jednak uważnie jej poczynania, gdy ich posiadacz otworzył je po krótkim okresie półsnu. Zdawało się, że i niebieskofutra zażywała chwili odpoczynku. Podobnie, jak i on sam nie posiadała pod swoją opieką żadnych terminatorów, podejrzewał więc, że również może narzekać na dużą ilość wolnego czasu.
- Zyskanie rangi wojowniczki dobrze ci służy, siostro - powiedział, zsuwając ogon z gałęzi, na której legł, by niespiesznie poruszyć jego końcówką. Dopiero, jeśli kotka odnalazła go wśród bujnej zieleni, skinął jej głową w wyrazie powitania.
Podczas rozmowy z Wierzbową Łapą komplemnty okazały się być odpowiednim zachowaniem. Ciekaw był, czy jego siostra będzie miała wobec nich podobne odczucia.

_________________
Elegant maniac.
Re: Małe Oko
Sponsored content

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuSkocz do: