| :: Klan Gromu :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2179
Administracja | First topic message reminder :Najłagodniejsza część skarpy tworzącej ścianę obozu Klanu Gromu; znajduje się za Korzenną Norą, a przed krzewami, które osłaniają obóz. Podejście nie powinno nikomu sprawiać kłopotów, chyba że akurat są roztopy lub deszcz; wtedy jednak pomagają pojedyncze wbite w ziemię kamienie i zaskakująco dobrze ukorzenione kępy traw, w które można wbić pazury i się podciągnąć w górę. Łagodny Stok stanowi jedno z dwóch głównych wyjść z obozu. |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | Życie Mroku niezmiennie - płynęło wolno. Nie narzekał na tę nudę, być może w pewien sposób ją lubił i odnajdował w niej komfort. Tak jak teraz - nie robił nic, siedział... nie, leżał - obserwował niebo. Czyste, z paroma chmurkami, które wolno się przesuwały na bok. I najpewniej dalej by leżał, gdyby nie naszła go pewna myśl. - Hej - zaczepił przechodzącego kotka, przesuwając na niego wzrok. - Po co są chmury? Spytał niepewnie, uśmiechając się delikatnie. Ot, początek rozmowy. Może!
[ulotne wspomnienie!] |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | Gęsty Busz był zapełniony, a od śmierci Tęczowej Chmury, jedynym ciekawym tam miejscem była imitacja gwiezdnej skórki na ziemi, która dodawała temu miejscu mistycznej energii, którą to kotka osobiście uwielbiała, więc w gruncie rzeczy, starała się tego miejsca unikać. W końcu kocięta wydawały jej się przerażające. Niemniej, czasem to Gęsty Busz, widocznie, przychodził do niej. Niemniej, miał do sprezentowania ciekawy temat, więc chyba nie będzie się musiała głowić nad tym, co powinna mówić a co nie. Gdyby to od niej zależało, w ogóle by się nie odzywała. Po upewnieniu się, że pytanie skierowane było do niej, postanowiła wydobyć z siebie swe myśli. - Z chmur pada deszcz. Gdyby ich nie było, najpewniej długo byśmy nie pożyli - stwierdziła najpierw z dość nijakim wyrazem twarzy, by po chwili wdziać na siebie lekki, jakby zakłopotany uśmiech, a wzrok kotki poleciał na niebo - A przynajmniej to ta nudniejsza część. Możesz też z nich odczytywać różne kształty, wyobrażać sobie jak smakują, albo zamienić je w bardzo dziwne, rozciągnięte owce, które jakimś cudem oderwały się od ziemi i nie mogą zejść. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | Ta nudna część by mu wystarczyła. Wiedział już po co są - wiedział, że są ważne. Nie rozumiał, rzecz jasna, czemu w takim razie ważny jest deszcz, skoro wody mają pod dostatkiem; nawet tutaj w obozie płynęła sobie stróżka. Kotka, jednakże, mówiła dalej. Uszyska kociaka drgnęły, a oczy się otwarły trochę szerzej. - Och! Nie sądzę, by te dzisiejsze miały kształty. Spójrz na nie - machnął łapką do góry. - Większość jest taka... jak piórka, co się je pogryzie i są całe mokre. Ale wierzę, że czasem są inne. To jest-- wiem, że są inne, ale wierzę że robią jakieś konkretne kształty. Rozgadał się. Czy to dobrze, czy źle, okaże się w swoim własnym czasie. - Ale smak... wydaje mi się, że mogłyby być takie... hm! Rozpływające się w ustach, lekkie! Ale nie umiem przypisać konkretnego smaku. Czułaś kiedyś jak pachną kwiatki? To może tak właśnie te chmury by smakowały! A ty, co myślisz... um... jak masz na imię? - bo w sumie, nie zapytał. Ups! |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - Ulotne Wspomnienie - przedstawiła się po wywodzie kociaka, jakoś ciężko przepuszczając własne imię przez pysk, które wyleciało z niego niezwykle szybko, jakby nie chcąc się tam więcej pojawić. Teraz natomiast mogła się zastanowić nad resztą problemu. Smak chmur... - I wydaje mi się, że chmury smakowałyby deszczem. Ale nie, że wodą. Kiedy pada deszcz, jest taki charakterystyczny zapach. I myślę że właśnie taki miałyby smak. Chociaż, może to zależy od koloru i pory roku? Byłoby wtedy ciekawiej. A może smak śniegu...? - zamyśliła się na moment. W sumie to próbowała kiedyś oddychać mgłą, więc chyba byłoby podobnie jak z chmurą? W sensie, mokre i ciężkie powietrze smakujące mokrym i ciężkim lasem i mchem. Tylko u góry mchu raczej nie było. A może chmury gromadziły smaki ze wszystkich okolic? W końcu nie wiadomo, skąd przypływały. Wtedy miałyby smaki wszystkich zakątków świata? Zastanawiała się, czy wtedy każdy smak czuć by było osobno, czy powstałby najohydniejszy zlepek smaków świata. Zmarszczyła nos na tą myśl. Wolała sobie tego nie wyobrażać. - A inne kształty na pewno kiedyś zobaczysz, jak zające, albo.. ptaki. Czasem mało-kształtni dwunożni... - wyliczyła, przypominając sobie jakie kształty mogła zobaczyć kiedyś w chmurach. Większość z nich, o dziwo, wyglądała jak kaczki. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | - Ciekawe imię! - przyznał, zgodnie z prawdą, uśmiechając się do niej wesolutko. - Ja to Mrok. Nic specjalnego. Jeszcze! Bo w przyszłości, chociaż zakładał że będzie Mroczną Łapą, może dostanie jakieś przyjemniejsze imię jako Wojownik. Jakieś, nie wiedział, bardziej wow. Ale to zmartwienie na przyszłość. Obecna kwestia chmur była o niebo istotniejsza. - Nie próbowałem... ani deszczu, ani śniegu! Ale deszcz zdążyłem już poczuć - podsumował, wykorzystując jej chwilę zamysłu. Śniegu nie miał prawa próbować, ani czuć. Był zbyt młody, urodził się albo za wcześnie, albo zbyt późno na śnieg. Uszko mu drgnęło niedługo później, przy wymienianiu kolejno co można zobaczyć... - Dwunożni?! - podniósł się aż na proste łapy. - Ja nawet nie wiem jak oni wyglądają normalnie. Widziałaś ich?! Pisnął podekscytowany. W końcu - to ciekawe! Rodzice niespecjalnie kiedykolwiek wspominali mu o takich rzeczach. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - Jeszcze - powtórzyła kiwając głową - Z Mrokiem można zrobić naprawdę wiele w przyszłości - zagadnęła, zastanawiając się, czy dzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniem z ,,Mrocznym Władcą Umysłów" i tak dalej ze swojej kocięcej ery, czy jednak nie. Szczerze powiedziawszy, kusiło. Może mogłaby do tego wrócić? Trochę za tym tęskniła. - To na spokojnie możemy poczekać na śnieg - stwierdziła - jeszcze masz sporo czasu i tak dalej, tylko musisz uważać na taki, który ma inną barwę niż biel. Wtedy takiego nie jedz... - ostrzegła niepewnie, mając nadzieję, że nawet jak nos mu kiedyś się zepsuje, to chociaż rozróżni kolory. Ciężko by potem było patrzeć na biały puch w ten sam sposób. Natomiast na wzmiankę o dwunożnych, kotka przekręciła głową, przez chwilę nie rozumiejąc. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że kocur nie miał szansy dwunożnego widzieć. W sumie, pewnie większość klanu ich nie widziała a i tak o nich wspominają, śmieszne. Ludzie byli jak takie mistyczne stwory, o których się opowiadało kociakom na dobranoc. W porównaniu do kociąt wychowanych w stodołach, ich wiedza ograniczała się jedynie do własnej wyobraźni. - Tak, dość często - odpowiedziała w końcu po krótszej chwili zawieszenia - Kiedyś podróżowałam z grupą kotów pod opieką Hanki. To była taka nasza... niania? Zastępcza? Coś takiego? Tak czy inaczej, było to jakoś dawno i nie za bardzo pamiętam. Tak czy inaczej, dwunożni są wielcy, jak nazwa mówi, chodzą na dwóch nogach i najczęściej mają sierść jedynie na głowie. Dodatkowo chodzą w takich dziwnych workach, a, skórach - poprawiła się. Nie za bardzo wiedziała, czy kociak będzie wiedział czym jest worek - I wydają dziwne odgłosy. Są dość zorganizowani... i bardzo lubią stawiać nowe szopy. Nie wiem do końca czemu.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | - A czemu nie? - kocięca ciekawość i brak doświadczenia, do tego - nie powiedziała wprost co z takim śniegiem byłoby nie tak. Jeśli nie mówiła, albo to mega tajemna wiedza (w co wątpił, po co by w takim razie zaczynała temat?), albo chciała by dopytał. Tak czy inaczej, pytanie poleciało, a ona miała wybór czy chce odpowiadać, czy nie. Mrok by i tak nie naciskał na to, by dostać więcej wyjaśnień. Zamilkł po krótkim "wow!", gdy ta przyznała że dwunogów widywała często. To na pewno więcej, niż oboje jego rodziców kiedykolwiek! Słuchał reszty, czasem poruszając uchem. Hanka nie brzmiało kocio. Nie wiedział co to. Roślina, może zwierzę? Poza tym, informacje były jasne. No, nie wszystkie. - Miałaś taką wycieczkę z Klanu Gromu? - zmarszczył lekko brwi. Tak to brzmiało, wyrwane z kontekstu. - Ja też tak będę? Dopytał zaraz, tutaj nieco strapiony taką myślą; nie chciał chyba odchodzić od rodziny, nawet na parę dni! - W skórach, brr! Są tak duże zwierzęta, żeby ich pokryć całych? Mam wrażenie, że ciebie nie pokryłby już nawet zając! No... i co to właściwie szopy? - pytał dalej. - ...O ile mogę takie rzeczy wiedzieć! Dodał ostatecznie. Bo w sumie - czy mógł? Może to serio informacje nie dla niego! |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - Bo ktoś mógł nasikać albo zjesz przez przypadek czyjąś krew lub błoto - odpowiedziała krótko bez owijania w bawełnę. Powinna to mówić dzieciakowi? Nie no, siki to nic takiego, ale czy dzieciak może mieć wspomniane o krwi? Czy on w ogóle widział krew? Może sobie coś wbił i miał doświadczenie... o rany. Panika. Jego matka ją zabije. ,,Hej Mroku, co ciekawego dzisiaj robiłeś?" ,,A wiesz mamo, taka dziwna pani pokazywała mi co to krew" AAAAAAA co prawda nie pokazywała, ale mógłby tak powiedzieć. Mógłby! I co wtedy taka matka pomyśli? Że jakaś pomylona! Może powinna zmienić imię i uciec z klanu... Jej następne odpowiedzi wcale nie poprawiały sytuacji. To było jak zachęcanie dzieci do wzięcia podejrzanego cukierka i pójście do spożywczego by ukraść gumy balonowe. - Nie... nie, nie, nie, ja prawie od początku byłam z Hanką, nie urodziłam się w klanie, więc wiesz... em, wątpię, żebyś taką miał - przyznała z lekkim, przepraszającym uśmiechem, który utrzymał się przez całą następną wypowiedź. Ha ha... nie pokryłby jej zając. Ha... o rany. Ty gadzie wredny ty! Jasne, była wielka, ale bez przesady! No dobrze, może miał rację, ale teraz z całą świadomością miała ochotę zaszlochać teatralnie w sposób dziwny dla społeczeństwa. Niemniej pozostawało jej jedynie puścić to mimo uszu i westchnąć przeciągle, ze zrezygnowaniem, akceptując właśnie usłyszaną opinię. - Szopy to takie trochę ich wielkie miejsca mieszkania... ale są różne, niektóre nazywane są domami i wyglądają trochę inaczej - tu pazurem nabazgrała w ziemi kilka krzywych linii, które miałyby przedstawić ową szopę - Są zbudowane z drewna, niektóre z dodatkiem kamieni. Nie mam pojęcia skąd biorą takie dziwne drzewa, by je zbudować. I tak, są... takie krowy na przykład. Ale no, jak wspominałam, to nie do końca skóry... czasem używali, z tego co mówili, owczej wełny. Ale to też ciężko powiedzieć w jaki sposób. Tylko tak słyszałam.
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | - FE - pisnął, wyciągając język na wierzch. Przesadzona reakcja, lub może słuszna, nie obyła się bez paru kolejnych zaskarżeń typu "to obrzydliwe", "ohyda", ale i załapało się jakieś "dziękuję, że mnie uprzedzasz". Kolejnych jej myśli nie słyszał. Może to dobrze, może źle. Na pewno obiecałby, że nikomu nic nie powie - był słowny... ale też nie wiadomo jakby zareagował na takie wyjaśnienia. Był delikatny, nie lubił myśleć o żadnych brutalnościach. Więc może serio, lepiej że nie musiało go to trapić resztę dnia! - Oh, okej! To fajnie. Ja nie jestem w ogóle gotowy iść gdziekolwiek z kimkolwiek. Tęskniłbym za rodzicami. I za Rosą - i resztą też, ale Rosa była mu chyba najbliższa z rodzeństwa - naturalnie, że podkreśli jej egzystencję, jako najważniejszą. - O... - odpowiedział na kolejne wyjaśnienia, przyglądając się jej rysunkowi. Chwilę potem nieudolnie próbował naśladować jej dzieło. Było krzywe i bardziej przypominało szopę po spotkaniu z huraganem, niż cokolwiek innego. - Dwunodzy są dziwni. Po co im to wszystko? My mamy trochę ziemi i jedzenia, i jesteśmy szczęśliwi. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | W spokoju siedziała w miejscu z tym samym, lekkim uśmiechem na pysku, obserwując reakcje kociaka. Cóż, bardziej dosłownie okazać tego nie mógł. Chociaż ona osobiście w podobnym wieku była dość zafascynowana krwią czy innymi wnętrznościami. No bo, jak to działa? Czemu jest czerwone? Czemu jak się przedziurawi kota to umiera? Czemu to czerwone jest ważne i czemu ma w pysku ślinę? Tak więc, wnętrzności niezbyt ją obrzydzały. Ale z odchodami mogła się zgodzić. Odchody już przyprawiały ją o zdegustowanie. Głównie dlatego, że po prostu śmierdziały. Nie lubiła, jak śmierdzi. Wszelka zmiana zapachu dawała jej dość nieprzyjemny dyskomfort. Czemu wszystko nie mogło pachnieć jak kwitnące trawy letnie? - Hmm, wiesz, to nie tak, że mieliśmy za czym tęsknić. W większości - przyznała, patrząc w jeden punkt na ziemi - Byliśmy taką... wielką wędrującą rodziną. Oczywiście z bardziej lub mniej lubianymi kotami. - przyznała. W ten sposób poznała naprawdę przyjemne koty. Szkoda, że jeden z nich postanowił zrobić idiotycznego fikołka i stracić przy tym całą resztę szarych komórek. Nadal nie miała żadnych wyjaśnień! W towarzystwie tych myśli zerknęła na dzieło kociaka. - Nie wiem. Może po prostu to im nie wystarcza? Chociaż robią rzeczy, o których kot raczej nie zdołałby pomyśleć. Wiesz, że mają coś takiego jak mleko? Ale nie takie kocie... mimo wszystko, jest świetne. Przynajmniej tak je zapamiętałam. I lubią mieć o wiele więcej miejsca na legowiska, niż my. W pewnym sensie rozumiem, lubię jak inni przestrzegają granicy mojej przestrzeni osobistej. Hmmm.... o, prywatność. Albo są jak sroki? Lubią dużo mieć? Albooo... hmmm, nie wiem. Ale zbijają się w grupy, tak jak my. Chyba też zauważyli, że tak jest łatwiej. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | - W większości? - podkreślił, raz jeszcze usiłując się dokopać większego sensu w jej słowach. Nadal - z delikatną niepewnością w głosie, bo jeśliby nie życzyła sobie takich pytań, szybko by się z nich chciał wycofać. Potem pomachał głową. - Ja nie lubię nikogo z mojej rodziny mniej... w ogóle, kogokolwiek mniej, więc chyba nie wiem jak to jest spędzać z kimś takim czas. Mam nadzieję, że przynajmniej nie wspominasz sobie takich... um, nielubianych kotów, jakoś mega źle... niefajnie jest mieć przykre wspomnienia. Naiwne kocię - ale właściwie, czego można się spodziewać po kimś, kto szczerze ledwo co poznawał świat wokół? Nie krył tego, że nie rozumie. Po prostu nie chciał, by komukolwiek wokół było nader źle. - Myślisz... - mruknął wnet. - Że oni też mają Gwiezdny Klan? I jak umrą, to ich spotkamy, tam w Gwiezdnych? Mało prawdopodobne - byli zbyt różni. - O... a to mleko, skąd je wziąć? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - Wiesz, różnie w życiu bywa i tak dalej - wzruszyła barkami. Co innego mogła powiedzieć. Nie chciało jej się robić wykładu na temat, że każdy kot jest inny i inne rzeczy przeżył i nie siedział z Hanką od początku. To by wymagało od niej odpowiedniego nastroju, a takiego nie posiadała. - Cóż, dobrze dla ciebie. To znaczy, że masz fajną rodzinę - stwierdziła, podobnym tonem co poprzednio. Tutaj też pojawiało się wielkie ,,zależy". Ale chyba nie chciała psuć kociakowi obrazu rodziny. - I tak, chyba tak... - dodała w odpowiedzi na niezbyt przyjemne wspomnienia. Bo i cóż tu filozofować? Może umiałaby na to jakoś odpowiedzieć przekazując emocje, a nie słowa dokładnie. Kolejny temat natomiast był bardziej łatwy do ogarnięcia dla jej zmęczonego umysłu, więc z chęcią go przejęła. - Na pewno mają coś podobnego, w końcu każdy wierzy w coś innego, prawda? No i nie mamy pewności, że Klan Gwiazdy istnieje jako jedyny - zaczęła się rozgadywać. Nie do końca wierzyła w mistyczne martwe kotki, które narzucają często głupie zasady, ale też nie wykluczała ich istnienia. W końcu co im zabraniało koegzystować z uniwersum? Nigdy ich nie widziała a byłoby dość egoistycznym myśleć, że akurat wiara stworzona przez bandę zebranych w kupę kotków jest tą prawdziwą i jedyną i nie ma jakiejś reszty, wymyślonej, na przykład, przez jakiegoś Maćka nawiedzonego staruszka samotnika. Chociaż... może do stworzenia czegoś wymagana jest większa liczba kotów? - W końcu nie mamy dowodu, że nie istnieją jakieś inne, może są stworzone przez życzenia zbiorowości? Byłoby to dość.. nie w porządku, gdyby reszta kotów, tylko dlatego, że nie wie o istnieniu Gwiezdnego Klanu trafiała do pustki. W sumie nie wiem do końca jak to działa, może powinnam zapytać Wysokiego... może już wie? Ale nie uważasz, że byłoby to samolubne? Na pewno dwunożni mają jakiś swój wymyślony świat. Skoro umieją się gromadzić w zbiorowości, to chyba umieją też używać wyobraźni, nie? Byłoby trochę przykro nie móc jej używać. - podzieliła się swoimi myślami, które pojawiły się wraz z myślą, że zdemoralizuje tego dzieciaka i każą jej za to wybyć poza granice i więcej się nie pokazywać. - A z mlekiem to ciekawa sprawa. Bierze się je z krów. Nie do końca rozumiem proces jego pozyskiwania, ale wiem na pewno, że od krowy. To takie wielkie, ciepłe stworzenia w łaty, z rogami i kopytami. Nie mają pazurów wyobraź sobie i jedzą naprawdę dużo suchej trawy. I słomy. Próbowałam, niezbyt smaczne
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | W sumie, tak. Miała rację. Nie musiał istnieć tylko Gwiezdny Klan - jedyne na czym wstępnie się skupił, poprzednie jej słowa skomentował tylko "mhm, mhm!". Nie będzie wyciągał z niej więcej, bo chyba sam nie potrafił doszukiwać się konkretniejszych pytań w tym temacie. - No.. nie wiem czy to samolubne. Ja słyszałem tylko o Gwiezdnych - więc nie wiedział o tym, że cokolwiek innego mogłoby być. Podejrzewał - stąd się wzięło jego pytanie, ale to chyba tyle. - Ja myślę, że każdy ostatecznie trafia tam, gdzie chce być. I wszystkie te Gwiezdne Klany się ze sobą łączą, i ostatecznie każdy jest w tym samym miejscu. Proszę - wybrnięte, bez żadnego wysiłku przy tym! - Z KRÓW!! A skąd wziąć krowy? - bo skoro wiedział skąd mleko, to skąd wziąć dawców mleka? Na wspomnienie, że słoma nie jest smaczna, machnął łbem - znów. Najpewniej sam by spróbował i tak, może Ulotne Wspomnienie ma inny smak niż Mrok. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | Słuchała słów Mroku z zainteresowaniem. W sumie, może miał rację. Byłoby tak najlepiej, chociaż może brzmiało to zbyt cukierkowo, by było prawdziwe. Zazwyczaj tak to działa. - W sumie, fajnie by było - skomentowała jedynie, nie wiedząc czy jest sens cokolwiek więcej mówić w tym temacie, szczególnie, że przeszło na temat krów. - Krowy są zazwyczaj przy dwunożnych, nie widziałam nigdy żeby występowały jakoś dziko bez dziwnych sznurków do nich przywiązanych, albo poza ogrodzeniem. Może im po prostu tam wygodnie i nie chcą uciekać, czy coś... - wzruszyła barkami. Ciężko było czasem zrozumieć ich zachowanie. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | Uśmiechnął się, z iskierką szczerej radości, że ta mu przytaknęła. Nie był samolubny, nie musiał mieć zawsze racji, ale jeśli ją miał - wiadomo, że się cieszył. Szczególnie, że myśl nie była taka "byle jaka"! - Ugh, to te krowy muszą być strasznie głupie. Jakby uciekły to byłoby im lepiej. Nie miałyby nikogo takiego... no... dwunodzy są nie-bardzo-spoko, co nie? Więc bez nich na pewno byłoby im lepiej - burknął, zawiedziony jej odpowiedzią, chwilę potem cichutko wzdychając. Trudno, krowy nie spotka nigdzie tak po prostu. I co, i będzie musiał iść ich poszukać tam... przy ludziach. Brr! - Wiesz co, cieszę się że na siebie wpadliśmy. Dziś się nauczyłem o całym świecie tyle, co nikt nigdy! - zaśmiał się cicho, otrzepując się chwilę po tym, gdy jakaś mucha przeleciała obok i załaskotała jego ucho. - Myślisz, że kiedyś będziesz mi mogła pokazać co jest poza obozem? Zaproponował nagle. Nie widział osobiście żadnego problemu w tym, ale... no, może ona widziała. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | — To... Zależy na kogo trafisz - przyznała, po czym się zamyśliła na moment. Chyba nie powinna przekonywać kociaka, że nie wszyscy dwunożni nie są spoko. Jeszcze zechce spróbować na własnej skórze się o tym przekonać, a nie chciała się dowiadywać o możliwym rezultacie, jak porwanie czy coś. - Ale może masz rację - dodała - Chociaż z niektórymi ludźmi, no, może być łatwiej. Karmią krowy, więc nie muszą się martwić o jedzenie - wyjaśniła, jednak może wyjawiając zbyt wiele, a przekonała się o tym po ostatnim pytaniu. - Zależy jak daleko poza obóz chcesz wyjść - wyjaśniła z uśmiechem - A do zwiedzania terenów Klanu Gromu na pewno wyznaczą ci odpowiedni czas podczas treningu z mentorem - Wyjaśniła - Chociaż... Jeśli poprosimy lidera, może pozwoliłby nam gdzieś wyjść poza tereny... |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | A to ciekawa, wartościowa informacja. Przez moment zrodziła zalążek pomysłu w jego głowie, który szybko został zdeptany przez obawy przed możliwą karą, gdyby coś poszło nie tak. Chyba mniej bałby się tych dwunogów od tego, co zrobiliby mu rodzice i wszyscy inni w Klanie, gdyby tak o sobie gdzieś poszedł na zwiady przed mianowaniem, sam! - Nie wiem jak daleko! Nie wiem jak daleko jest cokolwiek. Nie wiem jak wygląda świat!! - zaśmiał się do samego siebie. Mrok nie wiedział nic. Wszystko poza obozem było mu absolutnie obce i w najlepszym wypadku, potrafił sobie wyobrazić trawę i drzewa. - A- a to, to. Do tego trzeba mieć zgodę? Myślałem, że Wojownicy robią co tylko chcą... |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - W teorii? - rzuciła niezręcznie - Nie wiem jak działają wojownicy. Znaczy, no, niby wiem, ale to trochę... nie wiem jak działają klany? Nie, to też brzmi źle, czekaj - zamilkła, chociaż w jej głowie brzmiała tylko pustka, bez żadnych podpowiedzi. Jak na złość, akurat wtedy, kiedy potrzebowała tych resztek w swoim umyśle do uruchomienia myślenia - Nie wiem - przyznała w końcu zrezygnowana - Znaczy mamy tam ten kodeks i tak dalej, prawda? Ale nie ma w nim nic o spacerach do dwunożnych, więc oficjalnie nie jest to zabronione, ale chyba tak wewnątrz obozu byłoby źle postrzegane? I tu jest kolejny problem, bo nie wiem jak myślą inne koty. Mnie by to osobiście chyba zwisało - stwierdziła - W końcu to nic złego, prawda? Jeśli nie zginiesz, nie narobisz kłopotów i po prostu sobie pozwiedzasz. No, może nie tak daleko jak ta Zaćmienie, ale ona była zastępcą, więc wojownicy mieliby luźniej, myślę? - Nie miało to dla niej sensu. Widziała niedociągnięcia i chociaż starała się znaleźć logiczne rozwiązanie i jakieś słowa na to, zwyczajnie utknęła na pustce w głowie i uczuciu, że coś jest nie tak i się z tym nie zgadza. - Zawsze można kogoś spytać. Na pewno większość wojowników wychodzi, ale się po prostu nie przyznaje czy coś. Nie mówi głośno. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [VI]
Matka : ŻOŁĘDZIOWY GRZBIET
Ojciec : ŚLIMACZY ŚLAD
Wygląd : Średniej wysokości, może odrobinę wyższy od przeciętnego kota, o długim, dymnym, czarnym futrze. By nieco urozmaicić jego kolory, natura postanowiła chlapnąć o niego wiadrem białej farby; ta rozmieściła się na jego pysku i ciągnie się od nosa, poprzez pyszczek, dociera do brody a z niej spływa nieco niżej, zagnieżdżając się na jego piersi i momentami przebija się na brzuchu. Ponadto, biel występuje na palcach wszystkich jego czterech łapek. Jego oczka, co prawda nadal szaro-niebieskie, w przyszłości zmienią kolor na ciemno pomarańczowy.
Multikonta : Niebo [PNK], Pył [nkt]
Liczba postów : 142
Terminator | Nie spieszyło mu się, a te dwie wpadki pozostawił bez specjalnego komentarza. Nie były w końcu czymś... złym. Wiedział już, że nie jest z Klanu. I wiedział, że w takim razie niektórych rzeczy nie musi rozumieć czy umieć się w nich odnaleźć, jak typowy Klanowicz. To dość oczywiste. Nie uważał tego za cokolwiek nie w porządku. - Ja chyba nie przejmuję się tym co pomyśleliby inni, wiesz? Na pewno byłoby mi przykro jakby mówili o mnie źle, ale to tylko spacer. No, i mógłbym nałapać im piszczków przy powrocie! Wtedy każdy by się cieszył - wyjaśnił wesolutko, posyłając jej promienny uśmiech. Potem machnął głową. Zaćmienie Zastępca! To musiało mu ostatnio umknąć, bo nie przypominał sobie o tym ważnym fakcie. Albo i nieważnym, bo to nie zmieniało niczego w jego życiu... - Spróbuję się dopytać. Ale obiecasz, że jak nikt nie będzie mieć nic przeciwko, to mnie nie wystawisz i pójdziemy na spacer razem?... |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 40 ks
Matka : Pszczółka [*], Roztrzaskana Tafla [NPC], Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Maślak [NPC]
Mistrz : Bociani Klekot, Pszczeli Pył
Wygląd : Nadal ma skłonność do fali na długiej, przerzedzonej sierści przy kontakcie z wilgocią. Już jako młodziak była sporawa, lecz teraz zamiast być wielkości przeciętnej kotki, przerastała każdą o głowę… lub pół. Nie oznaczało to jednak, że była większa od kocurów! Jest czymś… pomiędzy, co strasznie ją czasem martwi. Z daleka można nawet śmiało porównać ją do jakiegoś kocura i z bliska pewnie też, gdyby nie zapach. Mięśnie ma słabo wykształcone, zastąpione głównie tłuszczem. Długie futro nieco się z wiekiem przerzedziło i zamiast zyskać, to straciło na odporności i teraz kotka musi dbać o dietę, by jako tako się trzymało, podobnie jak pazury które łatwo się kruszą. Prócz tego zauważyć można krótkie, białe wąsy oraz brudno-różowe opuszki u łap. Kotka wybarwiła się już całkiem, pozostawiając swoje pręgi w kolorze ciemno niebieskim, natomiast reszta ciała przeszła w szaro-beżowy. Kotka posiada również na swoim ciele biel, która widnieje na końcówce ogona, palcach u dwóch przednich łap, górnej części brzucha i klatce piersiowej, na kryzie i w małej ilości na szyi, a także jako wąskie pasmo na bokach za łopatkami, ciągnące się od pachwin do grzbietu. Biel pojawia się także na pędzelkach uszu oraz na pysku, gdzie dość nietypowo się ulokowała, od lewej strony nad nosem, przechodząc w górę kącika oka oraz wpadając w dół, tworząc łuk na czole i spadając w dół na prawej stronie pyska, przecinając oko.
Oczy wybarwiły się na zielony.
Multikonta : Marionetka
Liczba postów : 182
Wojownik | - W sumie racja - przyznała - Dobrze jest się nie przejmować, wtedy jakoś łatwiej się żyje, wiesz? Nie trzeba nad wszystkim rozmyślać, czy koty cię nie będą oceniać za to co zrobisz - Rozwinęła myśl, z zadowoleniem kiwając głową. Chociaż z tym łapaniem wolała sobie oszczędzić. Nadal, patrzące na nią oczy zwierzyny nie były czymś, co napawało ją radością. Najchętniej przerzuciła by się na korzonki. Na końcowe obawy Mroku parsknęła lekko. - Uroczyście przysięgam i obiecuję, że gdy nadarzy się okazja, pójdę z Mrokiem ma spacer i go nie wystawię- rzuciła uroczystym tonem, przykładając łapę do piersi dla podwojenia wagi sytuacji. Niemniej, jej oczy w tym momencie zarejestrowały gromadzące się koty, przez co jej nastrój wrócił do normalności, kiedy to kotka przypomniała sobie o realności. - M, mój patrol się zaczyna zbierać. Całkiem o nim zapomniałam - Przyznała, po czym zerknęła na kociaka i uśmiechnęła się przepraszająco - Następnym razem jeszcze pogadamy, dobra? No, to ten, pa pa~ - pożegnała się, ruszając w stronę patrolu, który zdawał się na nią czekać.
/zt
|
| | | |
| |