IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia
Miękkie Przejście
Czw 1 Kwi - 10:30
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2023
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wejście do jaskini Plemienia nie jest usłane najprzyjemniejszym rodzajem piasku tuż przy jego początku. Znajduje się tam bowiem odcinek nieprzyjemnych, ostrych kamieni, które Plemienne koty wyłożyły o wiele znośniejszymi, sosnowymi gałęziami, które co jakiś czas są wymieniane. Czasem również ów przejście wykładane jest mchem.
Re: Miękkie Przejście
Nie 13 Cze - 23:31
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Gdyby Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei miał powiedzieć, co cenił w życiu najbardziej, powiedziałby, że ludzi spokojne dni, kiedy nic się nie działo, a z patroli wracał ze świadomością, że nic złego się nie działo i na terenach nie było żadnych groźnych drapieżników. To był właśnie jeden z takich dni. Choć chodził po terenach sporo, nie działo się nic, co wymagałoby jakiejś porządnej interwencji, a to sprawiało, że był zadowolony. Niektórzy mogliby uznać takie chodzenie i nicnierobienie za nudne i monotonne, ale on nie był kimś, kto potrzebował dużo stymulacji i wrażeń, a bezpieczeństwo kotów w Plemieniu liczyło się dla niego najbardziej na świecie, dlatego był wielce usatysfakcjonowany z tego, jak przebiegł jego dzisiejszy obowiązkowy obchód.
Po powrocie do obozu wziął sobie jakąś popielicę ze stosu i usiadł nieopodal Miękkiego Przejścia, chcąc mieć oko na koty wchodzące i wychodzące z obozu w trakcie jedzenia posiłku. Póki nie spał, mógł sobie pozwolić na bycie wciąż na posterunku do pewnego stopnia, prawda?

/tafla!!

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Nie 13 Cze - 23:53
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxJeżeli królik sądził, że zje w spokoju i samotności, to grubo się pomylił. Ku niemu nadciągała chmura biało-czarnej sierści zwana Taflą Jeziora Zmąconego przez Płatek Śniegu. Kocica dojrzała go akurat gdy skończyła spokojną pogawędkę z Orzeł i jej partnerką. Chwyciła po drodze własną zwierzynę i lekkim, eleganckim krokiem podeszła do srebrnego Strażnika, upuszczając przed nim zabranego...kreta, aby móc się odezwać.
xxx- Królik! Chyba się nie pogniewasz, że Ptasie Trele spędzisz właśnie ze mną, hm? - zamruczała przyjaźnie, unosząc lekko jedną z brwi i nim kocur zdążył się odezwać, Tafla ułożyła się już obok niego, a jedną z łap przysunęła do siebie kreta, chcąc zacząć swój posiłek. Kiedy ostatnio jadła? Chyba gdzieś...przed drugim polowaniem, które było całkiem dawno temu! Mogła sobie więc pozwolić na Ptasie Trele w towarzystwie Królika.
xxx- Jak tam patrol? - zagadnęła chwile przed tym jak wgryzła się w piszczaka, zabierając głos dopiero po tym jak przełknęła oderwany kęs. - Zdaje się, że dobrze. Wyglądasz na całkiem zadowolonego, dobrze strzelam?
Re: Miękkie Przejście
Wto 15 Cze - 0:18
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Jedzenie w spokoju i samotności było czymś, co lubił robić, ale wbrew pozorom nie miał nic przeciwko towarzystwu przy jedzeniu, jeśli tylko było to towarzystwo bliskich mu kotów... lub nawet nie aż tak bliskich, ale nie irytujących, jak chociażby Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące czy Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy. Z Mżawką, Zającem czy chociażby Taflą mógł jeść bez problemu – w końcu Ptasie Trele nie bez powodu nazywały się Ptasimi Trelami (nawet jeśli tym razem były spontaniczne) i mimo wszystko była to swego rodzaju plemienna tradycja, żeby spożywać jedzenie razem w akompaniamencie rozmów, nawet jeśli w tych Królik nie był dobry. Poza tym zwyczajnie lubił ich towarzystwo i spędzanie z nimi czasu sprawiało mu przyjemność, nawet jeśli tego otwarcie nie okazywał.
Widzę, że nie mam wyboru – powiedział, kiedy Tafla ułożyła się wygodnie obok niego, ale... cóż, to nie tak, że miał coś przeciwko. – Nie – odpowiedział więc na pytanie, na które nie dała mu czasu odpowiedzieć wcześniej, a potem pozwolił sobie na zaczęcie własnej popielicy. Czekał też, aż Tafla zacznie jakąś rozmowę, jak to zwykle miała w zwyczaju... i dość szybko się doczekał. Zdziwiło go jednak trochę, że łowczyni całkiem celnie strzeliła w jego nastrój, co wcale nie było takie łatwe, ale widocznie miała do tego dryg. Jak Zając.
Mm. Jeden z najspokojniejszych ostatnio – mruknął, a że na ogół dawał Tafli znać, że było raczej spokojnie, to oznaczało to, że było naprawdę dobrze. – A łowy? – spytał. Obowiązki były jednym z nielicznych tematów, które umiał podtrzymywać i czuć się przy tym komfortowo.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Czw 15 Lip - 20:40
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
Kocica pokręciła z rozbawieniem łbem, potwierdzając tym samym, że Królik...mimo zadania mu pytania i dania mu widma możliwości odpowiedzenia na nie, nie miał wyboru; Tafla i tak czy siak by się dosiadła i spędziła z nim te pare chwil na Ptasich Trelach. Odpowiedź kocura nie była więc potrzebna - kocica już siedziała wygodnie u jego boku i zajadała się kretem, którego przyniosła. Słysząc odpowiedź na standardowe pytanie odnośnie obowiązków i patroli, poruszyła lekko trójkątnymi uszami i na szybko przełknęła kęs piszczaka.
- To dobrze, chociaż podświadomie miałam nadzieje, na jakąś ciekawą historię! - zamruczała w rozbawieniu i westchnęła, pochylając się nad kretem, by chwile przed kolejnym kęsem dodać. - Ale no, dobrze, że na terenach i granicach spokojnie. - mruknęła pod nosem i wgryzła się w czarne ciałko kreta, odrywając od niego sporawy kawałek. Mimo tego, że jadła raczej szybko, robiła to z wyuczoną kulturą i spokojem w ruchach. Nie brudziła wokół siebie i po każdym kęsie czyściła mordkę, nie chcąc wyglądać...Niechlujnie. Gdy w jej stronę zostało odbite pytanie, tylko w temacie łowów, odchrząknęła i uniosła dumnie podbródek.
- Świetnie! Na dzisiejszych łowach byłam z Kaczką i udało nam się wspólnie upolować młodego orła. Chyba przyuważyłeś go na stosie, hm? Poza tym upolowałam jeszcze mysz i gołębia, więc Plemię nie będzie głodować. Sama Kaczka doniosła szczura i dwie nornice. Można się więc cieszyć, że Plemię Wiecznych Łowców mimo pory jest dla nas hojne. - zamruczała widocznie dumna z tego, co dzisiaj udało jej się osiągnąć. Zerknęła na Królika i lekko go szturchnęła w bok. - Sam byłeś na patrolu? A może przyuważyłeś mojego brata? Teraz jako nowicjusz Pąk powinien chodzić na patrole jak...zresztą powinno być od zawsze.
Re: Miękkie Przejście
Pią 16 Lip - 0:12
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Ciekawą historię, huh? Przez chwilę Tafla zabrzmiała mu trochę jak jego bratankowie, którzy przy każdym spotkaniu zdawali się bardzo żywo zainteresowani jego bliznami i historiami za nimi. Cóż, dla Królika nie były one zbyt ciekawe, bo leżały po prostu w zakresie jego obowiązków i nie widział w walkach nic fascynującego – traktował je przedmiotowo, jak zadanie do wykonania i tyle. Ale dla kotów, które nie miały z tym takiej styczności... Hm. Chyba rozumiał, co mogło być w tym ciekawego, w takim sensie jak czasem ciekawiły go historie o polowaniach.
Ciekawe mam tylko z przeszłości. I oby tak na razie pozostało – powiedział. Nie wątpił, że kiedyś przyjdzie mu ponownie stoczyć walkę z czymś, co byłoby poważniejszym zagrożeniem, ale im dłużej trwał spokój, tym dla nich zdecydowanie lepiej. Kiwnął więc lekko głową Tafli na komentarz, że to dobrze.
Mm, widziałem. Dobrze wam poszło – stwierdził krótko w ramach pochwały, bo zauważył, że kocica brzmiała na dumną z siebie. Zresztą, miała z czego. Mały orzeł i do tego jeszcze jakaś zwierzyna... a Tafla i Kaczka nie były przecież jedynymi łowczyniami w Plemieniu. Wyglądało na to, że faktycznie nie będą się musieli obawiać o głód, a Plemię Wiecznych Łowów miało na nich oko. – Byłem sam, ale nie wątpię, że chodzi. – Powstrzymał się od niemiłego komentarza na temat Pąk i tego, że w sumie Plemię Wiecznych Łowów wie, co mu tam wpaja na temat obowiązków do głowy. Jak bardzo nie lubił Pąku Zakwitającego na Bratkowej Łące, wiedział, że swoje obowiązki wypełniała. Czy tak sumiennie i dokładnie, jak jego zdaniem powinna? Niekoniecznie, ale wypełniała. Jeśli zaś chodziło o Renifera, cóż, można powiedzieć, że Królik miał na niego oko, jak zresztą na każdego innego strażnika tudzież przyszłego strażnika... i wydawał mu się teraz jakiś bardziej ogarnięty niż jak wtedy, kiedy uczył się na łowcę. Nawet zaproponował mu sparing w ramach ćwiczeń, więc widać było, że miał w sobie jakieś zaangażowanie, o którego brak trochę go wcześniej posądzał, gdy z polowań wracał prawie bez zdobyczy.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Pon 9 Sie - 13:30
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
- Na pewno twoi bratankowie wyciągają od ciebie te opowieści, hm? - uniosła lekko brew i zaśmiała się pod nosem, Widziała jak ciekawski Szczyt czy Księżyc ciągną wujka za język by ten opowiedział im historie swoich wszystkich blizn, a Królik trochę ich miał! Większość strażników mogła pochwalić się tego typu opowieściami. Blizny po walkach z samotnikami czy drapieżnikami nie były niczym niezwykłym w przypadku tej rangi. Mało który Łowca miał aż takiego pecha by samemu skończyć z oderwanym ogonem przez borsuka i mówić o tym z dumą. Tafla westchnęła cicho, jakby rozmarzona i zerknęła na swój posiłek, akurat gdy na jej pysku pojawił się lekki uśmieszek. - Też chciałabym móc pochwalić się czymś podobnym... - mruknęła i wgryzła się w kreta, przełykając po chwili oderwany kęs.
- O, a wiesz ty co! - miauknęła, jakby ją oświeciło i zerknęła w kierunku kocura z błyskiem w błękitnych ślepiach. - Może nauczyłbyś mnie jakiś podstawowych ruchów? Tak wiesz, abym mogła w razie czego spróbować się obronić zamiast zwiewać jak przestraszona mysz? - nie było to głupie. Nie chciała porzucać roli Łowcy na rzecz bycia Strażniczką, a gdzie tam! Jako Łowczyni czuła wolność i siłę. To ona karmiła Plemię, szkoliła nowych Łowców i sprawiała, że każdy mógł spędzić chwilę w towarzystwie drugiego kota, oddając się Ptasim Trelom. Chciała zrobić to dla siebie - znała swoje możliwości, wiedziała, że siłowo nie da rady, jednak...Może Królik miał jakieś potrzebne wskazówki które pozwoliłby jej umknąć z życiem w momencie gdy innego Strażnika nie byłoby w pobliżu? Przeżył sporo, był odpowiednim kotem by ją nieco podszkolić. A zresztą, był to też swojego rodzaju ruch do pewnej niezależności.
Re: Miękkie Przejście
Wto 10 Sie - 22:48
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Skinął lekko głową.
Mm, każdy po kolei – stwierdził. Najpierw Szczyt, potem Robak, potem Księżyc... Za każdym razem, jak miał przyjemność z którymś z nich rozmawiać, otrzymywał pytania o jakieś blizny, a najczęściej to właściwie o ogon. Zresztą, nie dziwił im się. Byli jeszcze młodzi, a nie za często widziało się koty pokryte bliznami do tego samego stopnia, co Królik. Zdziwił go jednak komentarz Tafli. – Czym? Tym, że byłaś młoda, głupia i dałaś psu odgryźć sobie ogon? – spytał i poruszył wąsami. W rozbawieniu? Rozdrażnieniu? Obu? Kto wie. Może i uznawał swoje blizny za powód do dumy, bo były to ślady po walkach, które przeżył, po wygranych walkach... ale ogon stracił głównie z własnej nieuwagi i braku doświadczenia. I chociaż przyzwyczaił się do takiego stanu rzeczy i w tym momencie było mu obojętne, czy go miał, czy nie, gdyby mógł cofnąć się w czasie, to zdecydowanie wolałby temu zapobiec. Z zamyślenia wyrwało go kolejne pytanie Tafli, na które uniósł lekko brwi w zdziwieniu. To w sumie... nie był taki zły pomysł. Znajomość pewnych zasad walki mogła się przydać, jeśli tylko ktoś korzystał z nich rozsądnie. A wiadomo, jakkolwiek ostrożni by nie byli, zawsze mogła się zdarzyć sytuacja, że strażnika nie byłoby w pobliżu. Inna sprawa, że kiedykolwiek myślał o walczących łowcach, ba, walczących Sarnach, w jego głowie pojawiał się obraz martwego Gołębiego Pióra Targanego przez Wiatr. A to nie był ładny obraz.
Nie ma nic złego w uciekaniu, to ratowanie własnego zdrowia i życia. Strażnicy też czasem muszą uciec – mruknął początkowo, ostrożnie... ale o dziwo nie było to wszystko, co miał do powiedzenia. – Ale zgoda. Jeśli chcesz umieć się bronić w sytuacjach, w których nie masz innego wyjścia. Ucieczka jest lepsza niż nierówna walka i dawanie się zranić. Albo granie bohatera i kończenie martwym, jak mój ojciec. – Zmrużył lekko oczy w wyraźnym niezadowoleniu. Ostatnie zdanie dodał ciszej, bardziej do siebie niż do Tafli... chociaż do Tafli trochę też. Urodziła się później, niż zmarł Gołębie Pióro Targane przez Wiatr i prawdopodobnie nie znała tej historii, a Królik, cóż, lubił używać jej jako ostrzeżenia. Czy ufał Tafli na tyle, żeby wiedzieć, że nie była aż tak głupia jak jego, pożal się Plemię Wiecznych Łowów, ojciec? Tak, ale nie zapomniał o tym, że była Sarną. Prawdopodobnie najbardziej rozsądną w Plemieniu, ale Sarną. Choć w tym wypadku nie chodziło chyba nawet o Znak Przodków, a o to, że wydawała mu się mieć dobre serce i nie chciał, żeby kiedyś przeceniła swoje możliwości, chcąc zrobić dobrze w kryzysowej sytuacji. Ktoś mógłby się kłócić, że to samo zrobił ojciec Królika, ale kocur miał na ten temat własne zdanie i doskonale wiedział, że były to po prostu lekkomyślność i brawura. W przypadku Tafli... po prostu trochę się martwił, jako jej przyjaciel, ale koniec końców znajomość podstaw walki dla samoobrony nie mogła jej zaszkodzić. Zresztą, w podstawach walki nie chodziło tylko o to, jak się bić, a również o to, jak najlepiej unikać i czego nie robić. To z pewnością nie była groźna wiedza.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Sro 11 Sie - 0:53
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
- Niekoniecznie. - mruknęła i lekko trzepnęła końcówką ogona. Przykład z oderwanym ogonem nie był najlepszy, jednak zdecydowanie nie o czymś takim myślała. Wypadki się zdarzają i na pewno nie są one powodem do chwalenia się, tak jak to przedstawił Królik, aczkolwiek chyba dla większości Strażników ich blizny były chlubą. Przynajmniej te zdobyte podczas potyczek, a nie przy robieniu głupot! - Jednak nie wszystkie blizny zdobyłeś przez nieuwagę jako początkujący Strażnik. Wiele z nich pozostawiły drapieżniki, przed którymi kogoś uchroniłeś, a więc są dowodem twojej odwagi. Przynajmniej tak ja to postrzegam. Nie ukrywam, że wiele blizn może być zdobyty w głupi sposób, ale...Koty uczą się na błędach. - zerknęła kątem oka na leżącego obok niej kocura i lekko się uśmiechnęła. Nie ukrywała tego, że mimo jakiegoś rodzaju frustracji podczas "pilnowania" jej podczas łowów, uważała kocura za odważnego i chłodno myślącego podczas wykonywania swoich obowiązków jako Strażnika. Pomiędzy lekką złością o traktowanie jej jak kota specjalnej troski, a sympatią do Królika, kiełkowało mimowolne i ciepłe poczucie bezpieczeństwa obok masywnego Strażnika. Nieco wstydziła się tego przyznać, ale czasem cieszyła się, że Królik w swojej upartości i tak jej pilnuje, chociaż druga cześć jej osobowości, miała ochotę na niego parsknąć by się odczepił.
Na jego kolejne słowa, Tafla ze spokojem go wysłuchała, po chwili zabierając głos. - Wiem, że czasem ucieczka jest potrzebna, bo pchanie się w paszczę drapieżnika dla własnej zachcianki jest głupotą, ale! Czy to nie jest upokarzające, że nie znam nawet podstawowych informacji o tym jak obronić się inaczej niż ucieczką? Nie powinno się za bardzo ufać, że w każdym momencie ktoś przybiegnie mi z pomocą, to niewykonalne! I do tego strasznie naiwne, a ja nie jestem naiwna. Powierzanie własnego życia drugiemu kotu jest...uwłaczające. - wyjaśniła, znacznie poważniejąc, chociaż jej mordka dalej była pozornie spowita spokojem i łagodnością - niestety, oczy zdradzały, że było inaczej. W blado-niebieskich ślepiach Łowczyni błysnęły iskierki obawy i jakiejś skrywanej frustracji. Nie chciała byś od nikogo zależna, nigdy. Czy to jako łowczyni wobec strażnika, czy Sarna wobec własnego znaku, a tym bardziej jako partnerka wobec partnera. Poczucie komfortu jakie dawała jej obecność Królika była...akceptowalna, ale nigdy nie uważała, że ten obroni ją zawsze i wszędzie. Tak jak i inni Strażnicy. Tafla po prostu chciała zapobiec zbytniemu przekonaniu o tym, że zawsze znajdzie się ktoś kto ją uratuje z opresji. Tym bardziej, gdy sama może się w miarę możliwości wyratować. Stawianie się w roli tego, co musi być pilnowany i ratowany naprawdę ją mierzwiło i przerażało jednocześnie. Nie chciała figurować jako głupia Sarna, ani słaba łowczyni. Jej źrenice nieznacznie się zmniejszyły, a sama nieświadomie odsłoniła jak dotąd nieznaną Królikowi stronę samej siebie: na moment zniknęła ta wiecznie radosna, pogodna i rozgadana Tafla jaką znał, a pojawiła się twarda i zdeterminowana do bycia jak najmniej kojarzoną ze znakiem kocica, która wolała kroczyć twardo po ziemi bez niczyjej ingerencji.
- Zgrywać bohatera. - powtórzyła i wbiła poważne spojrzenie prosto w oczy Królika. - Bardziej zależy mi na własnym bezpieczeństwie i samodzielności, niżeli błahym udowadnianiu sobie czegoś, czego braku jestem świadoma. - mruknęła i po chwili kontynuowała. - Nie jestem silna fizycznie i w bezpośredniej walce z drapieżnikiem w życiu bym sobie nie poradziła za pomocą pazurów i kłów. Jednak umiejętność skutecznej obrony dałaby mi więcej szans na przeżycie, niż jej brak i poleganie na innym kocie.
Re: Miękkie Przejście
Sro 11 Sie - 19:08
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Przykład z ogonem nasunął mu się jako pierwszy głównie dlatego, że od tego z reguły prawie wszyscy zaczynali. Królik sam nie do końca rozumiał czemu, bo to była ta blizna, która z daleka krzyczała jakąś porażką. No, chyba że o to właśnie chodziło. Nie był pewny. W każdym razie rozumiał już, o co chodziło Tafli, ale nie do końca sądził, że blizny powinny być jakimkolwiek powodem do dumy. Symbolem oddania dla Plemienia, mm, to już tak. Nie robił jednak nic, co wykraczałoby poza zakres jego obowiązków, więc czy było co mówić tu o odwadze?
Masz rację, chociaż dla mnie to bardziej... część obowiązku. Jest wiele innych rzeczy tego typu, którymi ty możesz się pochwalić. Jak ten orzeł z dzisiaj. I nie musisz potem kończyć unieruchomiona przez rany. – Chyba najgorszą częścią ran i blizn było to, że po każdej przez jakiś czas było się bezużytecznym, a czasami nawet trzeba się było na swój sposób uczyć życia od nowa, jak przy utracie ogona. Tymczasem Tafla robiła dla Plemienia coś równie ważnego – dostarczała im jedzenia, a więc sprawiała, że mogli przeżyć i nie musiała przez to przechodzić, więc chyba dobrze dla niej.
Upokarzające... nie wiem. Ale uwłaczające, naiwne... rozumiem – stwierdził. Chyba, bo nie był najlepszy w rozumieniu innych kotów, ale gdy tak sobie o tym pomyślał... Gdyby jakimś cudem miał zostać sam, bez łowców, którzy zadbaliby o to, żeby miał co jeść, jak poradziłby sobie bez znajomości polowania? Odpowiedź była prosta – najlepiej było zacząć od tego, żeby nie znaleźć się w takiej sytuacji. Tyle że dla niego droga była prosta: trzymać się Plemienia, co robił już od pięćdziesięciu księżyców. Tafla natomiast mogłaby mieć spotkanie z drapieżnikiem sam na sam przy jakiejkolwiek okazji. Na spacerze, na treningu, gdziekolwiek, gdzie nie byłoby akurat żadnego strażnika. A przecież nawet Królik, ten sam Królik, który lubił monitorować wszystkich i Sarny w szczególności, wiedział, że absurdem byłoby, gdyby strażnicy mieli chodzić za łowcami na każdym kroku.
Tak myślałem – mruknął w końcu. – Po prostu... coś mi się przypomniało, ale jeśli chodzi o ciebie, to niepotrzebnie się o to martwię – przyznał. Bo masz mózg, w przeciwieństwie do niektórych, chciałoby się dodać. To nie tak, że zamierzał zupełnie przestać się martwić, choćby ze względu na dobre serce i determinację Tafli, a także jej Znak, ale gdyby miała robić coś głupiego, równie dobrze mogłaby to robić bez znajomości zasad, a poza tym... cholera, ufał Zającowi, innemu bliskiemu sobie kotu, na tyle, żeby wiedzieć, że nie będzie podejmował głupich decyzji, więc czemu miałby w końcu nie zaufać jej? Znał ją już na tyle długo, żeby wiedzieć, że potrafiła myśleć. I chociaż była Sarną, to... nie była Gołębim Piórem Targanym przez Wiatr, a widząc, jak poważna nagle się zrobiła i jak zmieniał się wyraz jej pyszczka, nie, jak zmieniały się jej oczy, tak właściwie, przez chwilę pożałował tego, że w ogóle odezwał się na ten temat.  Gdzieś w jego głosie czaiła się cicha, ledwo słyszalna nuta czegoś na rodzaj skruchy. I choć nie zapowiadało się, żeby jego zdanie na temat Saren jako Znaku miało się szybko zmienić, zdał sobie sprawę z tego, że może powinien w końcu przestać patrzeć na wszystko przez pryzmat śmierci swojego ojca prawie pięćdziesiąt księżyców po tym, jak miała miejsce. W ten sposób tylko szkodził sam sobie i innym kotom też, sądząc po spojrzeniu, jakim obdarzyła go Tafla.
Powiedziałaś, że nie jesteś silna fizycznie. To dobrze. Znaczy, że rozróżniasz swoje słabe i mocne strony, a to już podstawa sukcesu. Pomaga zbudować strategię – zaczął w końcu po dłuższej chwili przerwy. – Jak się ma twoja wytrzymałość? – spytał. Bo jeśli chodziło o zwinność i szybkość, to był praktycznie pewny, że ją miała, będąc wytrenowanym łowcą z dość lekką budową ciała.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Sro 11 Sie - 23:03
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
- Nie umniejszam sobie jako Łowczyni bo doskonale wiem, że również spełniam ważną role w plemieniu. Jednak... - tu na moment przerwała, niewidocznie gryząc się w język, by nie powiedzieć za dużo. Doskonale wiedziała, że robiła wiele rzeczy, którymi mogła się pochwalić. Łowy były w jej oczach czymś niesamowitym, a przede wszystkim ważnym. Czuła się dzięki temu wolna, a co najważniejsze - czuła się podczas nich sobą. To ona wraz z resztą Łowców zapewniała starszyźnie, kociętom, nowicjuszom i strażnikom jedzenie. Czy to w porze ciepłych wichrów, czy białych zasp: a jednak. Możliwość pochwalenia się umiejętnością uratowania życia drugiego kota czy chociażby własnego była dla niej niedostępna i w jakiś sposób ją to frustrowało, chociaż...Nie powinno.
Na następne słowa kocura, uszy Łowczyni lekko drgnęły na proste słowo "rozumiem". Zamrugała powoli i na moment twardość jej spojrzenia się rozmyła poprzez...zaskoczenie? Szczerze nie spodziewała się takiej reakcji, przez co cicho odchrząknęła i mimowolnie kąciki jej pyska lekko drgnęły. Świadomość bycia jakkolwiek zrozumianą była...przyjemna! Jakiś rodzaj ciepła rozszedł się w żołądku Łowczyni,  nieznacznie rozganiając chłód szczypiących ją obaw. Królik rozumiał dlaczego uważała to za coś uwłaczającego i naiwnego; rozumiał, a nie próbował wmówić jej, że jest w błędzie i nie powinna tak myśleć. Bo jest sarną, bo jest kotką, bo jest głupia. Po prostu zrozumiał i dalej z nią o tym rozmawiał. - Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy, że mnie rozumiesz. - szepnęła ze słyszalną ulgą w głosie i uśmiechnęła się wdzięcznie, po chwili wracając do uważnego słuchania dalszych słów Strażnika, nie chcąc tracić czujności. W końcu nie skończyli jeszcze ważnego tematu! Zrozumienie kwestii uwłaczającego powierzania swojego życia mieli za sobą; teraz przyszedł czas porównywania jej do....Zmarłego ojca w kwestii zachowania?
- To...dobrze, że jesteś ostrożny w tych kwestiach, Królik. To jednak część twojego obowiązku aby chronić koty w Plemieniu - zaczęła powoli i delikatnie, jakby dobierając odpowiednie słowa. - ...ale nie każdy kot zachowuje się tak samo. Czasem lepiej spróbować zrozumieć przyczynę danego zachowania nim z góry się założy, że dany kot działa z takich samych pobudek jak poprzedni. - miała mgliście z tyłu głowy co też podziało się z ojcem kocura. Widziała na pewno to, że był już w Plemieniu Wiecznych Łowów. Delikatnie przejechała nosem po policzku przyjaciela, chcąc tym samym dodać mu odrobine otuchy w przyjacielskich geście, jednak szybko jej uwagę zwróciło następne pytanie Królika. Wytrzymałość? - Bardzo dobrze. - odparła bez wahania, a jej wąsy lekko się uniosły.
- Ruch podczas polowania naprawdę dobrze kształtuje kondycje i wytrzymałość. A czemu pytasz akurat o to?
Re: Miękkie Przejście
Nie 22 Sie - 3:13
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Jednak? Posłał Tafli pytające spojrzenie, ale nie pytał wprost, trochę na znak, że mogła kontynuować, ale nie musiała, jeśli nie chciała. Interesowało go, co myślała, nawet jeśli nie do końca rozumiał, co koty bez blizn widziały w bliznach. Zaakceptował już, że dla niektórych były fascynujące, ale to wcale nie znaczyło, że rozumiał powody. Może gdyby Tafla jakoś to rozwinęła, to zrozumiałby bardziej? Nie chciał jednak zmuszać jej do rozmawiania na temat, na który nie chciała, bo sam nie lubił, kiedy zmuszało się jego, a skoro urwała... chyba musiała mieć jakiś powód? Ugh, interakcje z kotami trudne.
...cieszę się – odpowiedział cicho, być może nieco niezręcznie, ale szczerze; wiedział, że bycie zrozumianym było ważne i, sądząc po powadze Tafli, aktualnie dla niej szczególnie w tym wypadku. Jakiekolwiek wątpliwości jakby zaczęły się w nim powoli rozmywać. Chciał wierzyć, że podejmował dobrą decyzję, ufając jej... i samo to, że coś tak niby prostego, jak jego zrozumienie, było dla niej ważne, sprawiało, że właśnie tak było. Bądź co bądź, Tafla była jednym z nielicznych bliskich mu kotów i naturalnie zależało mu na jej szczęściu.
Na jej następne słowa nie odpowiedział niczym więcej, niż prostym skinięciem głową, bo... nie wiedział, co powinien odpowiedzieć. Nie przemawiała przez niego tylko część jego obowiązku, aby chronić koty w Plemieniu, ale coś więcej; przez długi czas jego ambicje i motywacje polegały na tym, żeby nie dopuścić do drugiej takiej sytuacji, jak z Gołębim Piórem Niesionym przez Wiatr, do żadnej głupiej, niepotrzebnej śmierci, której mógł zapobiec. I choć w dużym stopniu to również miało na celu zwykłe chronienie członków Plemienia, na swój sposób był to też jego sposób na radzenie sobie ze stratą. Wiedział, że nie każdy zachowywał się tak samo, podobnie jak zdawał sobie sprawę z tego, że Znaki Przodków nie były absolutnym i jedynym słusznym wzorcem charakteru kota (gdyby tak było, jego ojciec naprawdę spisałby się lepiej jako rodzic), mimo tego, że uważał, że silnie wpływały na życie... ale od tamtego wydarzenia jego głowa wciąż była pełna różnych pytań co jeśli. Teraz jednak... chyba mógł odetchnąć i się nad tym nie zastanawiać. Znał Taflę. Powtarzał sobie nie jeden raz, że nie była taka, jak jego ojciec. Miała więc rację... a jej drobny gest otuchy, nawet jeśli nie pokazał tego po sobie w żaden inny sposób, niż przymknięcie na krótką chwilę powiek, sprawił, że sam poczuł się jakoś bardziej... komfortowo, bardziej zrozumiany, cieplej. Nieczęsto rozmawiał o swoim ojcu-idiocie, a tym rzadziej z kimś innym niż Zającem. Nie chciał się jednak na tym skupiać, bo nie mieli rozmawiać o traumach z dzieciństwa, a o walce, co mimo wszystko było dość ekscytujące. Cóż, może i w Króliku trudno było znaleźć jakiekolwiek zewnętrzne ślady tego podekscytowania, ale kiedy zaczynał mówić o czymś, co dobrze znał, w pewnym sensie czuł się w swoim żywiole.
Jeśli nie masz przewagi siły, musisz znaleźć inne atuty, które wykorzystasz na swoją korzyść. Na przykład zwinność, szybkość, wytrzymałość. Pomagają unikać, a kiedy przeciwnik przez dłuższy czas skacze za tobą i próbuje cię dosięgnąć... w ten sposób go męczysz. To daje czas. Im bardziej przeciwnik jest zmęczony, tym mniejsza szansa, że będzie celnie trafiał. A to może dać otwarcie na dobry atak albo ucieczkę. Trzeba tylko uważać, żeby nie zmęczyć przy tym za bardzo siebie. I nie dać się sięgnąć. Dlatego trzeba znać swoje granice – mruknął. Proste w teorii, trudniejsze w praktyce, ale lepsze to niż, na przykład, próbowanie obalić na ziemię dwa razy większego przeciwnika, kiedy nie miało się ani siły, ani doświadczenia. – Są jeszcze dwie rzeczy, które są ważne dla strategii. Wykorzystywanie otoczenia i czułe punkty. Od czego wolisz zacząć? – spytał. Tafla była dorosłą kocicą, a nie jego nowicjuszką, więc nie zamierzał się z nią bawić w jakieś podchwytliwe pytania w stylu "jak myślisz, jak możesz wykorzystać otoczenie w takich i takich warunkach?", a po prostu robił jej mały wykład z najważniejszych rzeczy.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Nie 22 Sie - 22:47
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
Jednak. Na tym skończyła i widocznie nie chciała kończyć mimo niemej zachęty ze strony Królika u boku. Tafla milczała, a temat w jej mniemaniu się zakończył - kocur zrozumiał o co jej chodzi, a sama osiągnęła to o co poprosiła. Królik nie wyśmiał jej prośby i miał zaraz wytłumaczyć sposoby na samoobronę bez konieczności wiecznego polegania na tym, że jakiś Strażnik magicznie wyskoczy z kępy jeżyn akurat gdy natrafi się na jakieś zagrożenie. Do tej pory Tafla zdawała się w ten sposób funkcjonować. Zawsze miała w swoim pobliżu strażnika który odpędzał każde, nawet możliwe niebezpieczeństwo. Czasem jednak zdarzało się tak, że była na łowach samotnie, gdzie nie mogła liczyć na pomoc, a wizja śmierci tylko i wyłącznie dlatego, że nie potrafi sama się obronić była dla niej czymś upokarzającym. Ucieczka nie zawsze była niestety możliwa i chyba nawet Królik musiał jej to przyznać! Na otwartych terenach to przeciwnik miał przewagę. Bo gdzie się ukryć na płaskim, pozbawionym drzew terenie gdy goni cię lic bądź dzik?
- O, rozumiem. - odparła ze szczerym zaintrygowaniem we własnym głosie, a jej ślepia błysnęły skupienie. Zmęczenie przeciwnika poprzez uniki brzmiało sensownie. Nawet bardzo. Tym bardziej dla kota, który zwinność i szybkość musi mieć w małym paluszku przy łowach. Końcówka ogona kocicy drgnęła przy następnych słowach Strażnika. Wykorzystywanie otoczenia i czułe punkty. To pierwsze nie stanowiło dla Tafli wielkiej trudności i załapała o co mogło w tym chodzić. Za to czułe punkty były już większą zagadką. Do tego zdecydowanie wykraczającą poza jej wiedzę jako Łowczyni bo brzmiało jak czysto wpajane tylko i wyłącznie Strażnikom. - Czułe punkty. Wykorzystywanie otoczenia nie jest niczym co musisz mi tłumaczyć! Sypanie piaskiem po oczach, wskakiwanie na drzewa, wrzucanie do wody...Powiedzmy, że mam w tym wprawę. - mruknęła nieco bardziej żartobliwie, a jej wąsy drgnęły łagodnie. Jakby się myliła z odczytaniem rzuconego hasła, teraz Królik miał pole do poprawienia jej i wyprowadzenia z błędu. Bardziej jednak chciała usłyszeć więcej o ów punktach. Zresztą, musiała przyznać, że słuchanie Królika w momencie w którym mówił coś na czym się zna i zdecydowanie czuje się w tym swobodnie było przyjemne. Miał spokojny, głęboki głos, a przez to przekazywane informacje przez niego wchodziły Tafli znacznie łatwiej do głowy. No, i nawet z perspektywy kota, który lubił starszego Strażnika, obserwowanie go i słuchanie w innym, bardziej rozmownym wydaniu było ciekawym doświadczeniem. Lekki, łagodny uśmiech wpadł na pyszczek Tafli, a dawny chłód i stal w jej oczach już dawno się rozmyły.
Re: Miękkie Przejście
Pon 23 Sie - 23:56
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Skinął lekko głową. Tak właściwie domyślał się, że Tafla mogła domyślać się, o co w tym wszystkim chodziło, a samo wspomnienie mogło starczyć, ale na wszelki wypadek chyba warto było zaoferować jakieś wyjaśnienia. Królik miał w końcu doświadczenie, a co za tym idzie – zbiór sposobów na skuteczne utrudnianie życia w walce. Poza tymi wymienionymi przez łowczynię chociażby ustawianie się tak, żeby słońce świeciło prosto na przeciwnika. Szkoda, że sporym ograniczeniem co do tego była pogoda, a ta mogła być, ugh, nieprzewidywalna. Szczególnie w późniejszych porach obiegu pór, kiedy to robiło się zimno i jakoś tak bardziej... dynamicznie, miał wrażenie. Skoro jednak nie potrzebowała wytłumaczenia, czas najwyższy przejść do, hm, chyba najważniejszej rzeczy w walce. Och, gadanie na takie tematy całkiem mu się podobało.
W porządku. W takim razie... Czułe punkty to nie tylko coś, w co należy celować, ale też chronić u siebie. Zaczynając od głowy, wrażliwe jest właściwie wszystko, co znajduje się na pysku. Uszy można łatwo oberwać. Ciosy w nos są szczególnie bolesne. Ale najważniejszy cel to oczy, żeby uszkodzić wzrok... albo chociaż zalać je krwią. – Znacznie trudniej było walczyć, gdy było się oślepionym, częściowo oślepionym albo przynajmniej miało się utrudnione widzenie. Nie musiał tego wyjaśniać. – Dalej, szyja i gardło, jak się pewnie domyślasz. – W końcu kiedy zabijało się zwierzynę, takie ugryzienie w gardło też musiało być skuteczne. – Cienka skóra, obficie krwawią. Szczególnie gardło, dlatego warto nie dawać do niego przeciwnikowi dostępu, na przykład trzymając przy sobie głowę, o ile to możliwe. – Czasami było o to trudniej, na przykład kiedy próbowało się kogoś ugryźć, ale w miarę możliwości zawsze warto było próbować. – Kolejne są pachwiny i brzuch. Są dość trudno dostępne, ale musisz na nie uważać, szczególnie jakbyś została przyparta do ziemi. Swoją drogą, kopniaki w brzuch i podgryzanie łap są w takich sytuacjach całkiem skuteczne – dorzucił mimochodem. Proste triki do walki 101, zaprezentowane przez Królika. – Poza tym... Gdyby zaatakował cię drapieżny ptak, warto zacząć od próby uszkodzenia mu skrzydeł, ale robienie tego skutecznie wymaga siły. Z kolei większe, silniejsze drapieżniki z łatwością mogłyby urwać kawałek albo nawet cały ogon – patrzcie, kto mówi – dlatego... chyba nie muszę ci mówić, żebyś nie machała im nim przed nosem. Jako łowca raczej nie chcesz go stracić – mruknął, poruszając wąsami w niemym rozbawieniu. Swoiste nie popełniaj moich błędów, choć w sumie w jego wypadku nie tyle było to "wymachiwanie przed nosem" (na tyle nierozsądny nie był), a chwila nieuwagi. Ech. Przynajmniej mógł stanowić przykład treningowy dla innych.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Pią 27 Sie - 22:51
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
Kotka czujnie nadstawia uszy gdy Królik zaczął właściwą część tego tematu. Czułe punkty z każdą chwilą stawały się dla niej czymś...racjonalnym. Oczy, uszy, nos i ogólnie pysk, czy też szyja, gardło i brzuch. To wszystko było bardzo delikatne i uszkodzenie chociażby wzroku nawet dla łowcy stanowiło nie lada przeszkodę do pokonania. Podczas walki nie mogło być więc inaczej! Oślepiony kot bronił się słabiej, tak jak oślepiony drapieżnik wyprowadzał mniej celne ciosy. Oślepienie bądź uszkodzenie odpowiednio silnego ciosu prosto w oczy czy nos mogło ogłuszyć drapieżnika bądź innego kot na tyle, by dać sobie czas na ucieczkę w bezpieczne miejsce. Najtrudniejszym aspektem dla kocicy był jednak ten o ochronie. Trzymanie łba blisko siebie i jednoczesne unikanie ciosów i możliwe ich wyprowadzanie? Brzmiało skomplikowanie; zupełnie jak robienie pare rzeczy na raz podczas skradania się do zwierzyny. A skoro to ogarnęła, to...Ogarnie i to.
- Ostatnią rzeczą, którą bym zrobiła to machanie ogonem przed nosem borsuka czy lisa! - parsknęła Tafla, a w jej ślepiach błysnęło rozbawienie, a nie jak wcześniej: lodowata stal. Teraz zdecydowanie żartowała, a nie poczuła się urażona przestrogą przyjaciela. Zachichotała cicho i przewróciła ślepiami. - Chce się nauczyć samoobrony, a nie jak zachęcić drapieżnika do wgryzienia się w mój zadek. Nie żeby coś, ale naprawdę go lubię i chciałabym mieć na czym siadać, eh! - dodała mrukliwie i westchnęła gdy jej wąsiska zadrżały w rozbawieniu. Szybko jednak się uspokoiła i powtórzyła na szybko to co zostało jej powtórzone. Miała...powiedzmy, że pare pytań do Królika w związku z tą ochroną gardła, jak i inną sprawą.
- A jest jakiś inny sposób na ochronę gardła niż trzymanie głowy blisko siebie? - miauknęła i dodała po chwili. - A poza tym...chciałbyś może to ze mną przećwiczyć? Moglibyśmy się wspólnie wybrać na jakiś spacer po terenach i zobaczyć czy uda mi się zastosować to co mi powiedziałeś. Oczywiście bez wydrapywania sobie oczu i rwania uszu, co ty na to?
Re: Miękkie Przejście
Pon 30 Sie - 1:01
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Słusznie. Widzisz, już radzisz sobie lepiej niż ja prawie czterdzieści księżyców temu – stwierdził z odrobiną ironii, nie takiej skierowanej w stronę Tafli, a raczej w stronę siebie samego. Królik może i nie miał zbyt wielkiego poczucia humoru i rzadko kiedy żartował, ale kiedy już sobie na to pozwalał, zwykle obiektem jego żartów był albo on sam, albo jego ojciec. Szczególnie te drugie żarty raczej nie należały do najprzyjemniejszych.
W walce jest mało uniwersalnych sposobów na cokolwiek – stwierdził, poniekąd odpowiadając w ten sposób na jej pytanie.– Najlepiej jest po prostu nie wystawiać się, kiedy nie ma takiej potrzeby. Atakowanie od frontu jest opłacalne, jeśli można na przykład uszkodzić wzrok, ale daje większe pole do manewru przeciwnikowi. Na dłuższą metę jest ryzykowne. Trzeba dużo się ruszać, zmieniać pozycje... To samo w sobie pomaga. Poza tym, hm, wszystko zależy od tego, z czym walczysz i jak walczysz – rozwinął trochę, co miał na myśli. Na następne pytanie Tafli skinął natomiast głową.
Chętnie. Nauki walki nie da się przejść bez praktyki – odpowiedział, jakby to było dla niego oczywiste. Gdyby Tafla tego nie zrobiła, chyba sam by jej coś podobnego zaproponował. Nie wyobrażał sobie, żeby miał puścić jakiegoś ze swoich uczniów (nawet jeśli nie byli nowicjuszami) z samą wiedzą teoretyczną!

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Pon 30 Sie - 18:57
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
- Każdy był kiedyś młody i głupi, Królik - mruknęła kocica, szczerząc kły w rozbawieniu, a w jej ślepiach błysnęła iskierka chytrości. - Poza tym, z krótkim ogonem nawet ci do twarzy. Kto wie, może kiedyś wyrwiesz na niego jakąś kotkę? - zaproponowała, unosząc lekko brew, po chwili mrucząc w udawanym zastanowieniu. Nie mogła sobie odpuścić aby trochę się z kocurem podroczyć. Sam się podstawił wspominając o swoim ogonie, a Tafla niczym szczwany Lis wykorzystała to teraz przeciwko niemu. Zresztą, z krótkim ogonem mógł nawet mówić, że bliżej mu do zwierzęcia od którego ma swoje imię! W końcu króliki i zające mają krótkie, puchate ogonki na równie puchatych zadkach, a Królik mógł się pochwalić długą sierścią. Gdyby jeszcze z pyska nie wyglądał jakby chciał kogoś zabić, a aparycją nie byłby zbliżony do niedźwiedzia, to potulne imię idealnie by do niego pasowało.
- Cześć słodka, chcesz usłyszeć jak straciłem ogon? Ja ci twojego nie odgryzę, umów się ze mną na soczystego królika po patrolu - zamruczała niskim tonem, próbując imitować ten należący do kocura i przybliżyła się do niego, poruszając brwiami adekwatnie do tego co mówiła. Po chwili odsunęła się i zachichotała pod nosem. - Musisz spróbować, gwarantuje ci stu procentową skuteczność! Każda kotka w plemieniu będzie twoja i to dzięki mnie, ha! - parsknęła w żartach i pokręciła łbem. Oj tak, stu procentowa skuteczność dostania w pysk! No, może tekst który właśnie wymyśliła, nie był aż tak zły aby dostać przez niego w pysk, ale...Zdecydowanie był kwaśny. A przez to niesamowicie zabawny! W zestawieniu z wizją Królika próbującego tak kogoś poderwać...Cóż, było to niesamowicie zabawne. Po tym jakże dojrzałym zachowaniu jednak odchrząknęła i na nowo skupiła się na dalszych słowach Królika odnośnie ochrony gardła. Szczerze mówiąc, jego odpowiedź ją nieco rozczarowała, co skwitowała krótkim pomrukiem.
- Okej, rozumiem - skwitowała, a na pozytywną odpowiedź odnośnie ćwiczeń, ponownie się ożywiła. - Cudnie! To może za dwa wschody słońca w hm... Ślimaczych Drzewach?
Re: Miękkie Przejście
Pią 3 Wrz - 23:35
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Gdyby Królik coś w tej chwili jadł albo pił, to chyba by się zakrztusił, kiedy tylko usłyszał kolejne słowa Tafli. Do twarzy? Wyrwać jakąś kotkę? Na Plemię Wiecznych Łowów, skąd Tafli brały się takie pomysły? I skąd w ogóle wniosek, że to było coś, czego by... chciał? Nie szukał sobie bliskich relacji. Grono kotów, z którymi miał jakikolwiek blisko kontakt, było zdecydowanie niewielkie. Partnerstwem z kimkolwiek tak właściwie nigdy się nawet nie interesował, więc usłyszenie czegoś takiego, kiedy miał już tyle księżyców na karku, wprawiło go w pewne osłupienie. Uniósł brwi, a z każdym kolejnym słowem unosił je nieco wyżej i coraz bardziej nie dowierzał, chociaż musiał przyznać, że ten "stuprocentowo skuteczny" tekst nawet go śmieszył. Poruszył wąsami z jednej strony z rozbawieniem, z drugiej zaś – z niedowierzaniem, że Tafla tak naprawdę to sugerowała, nawet jeśli tylko na żarty.
Każda? Niby jaka? – spytał, co z jednej strony miało mówić "nie rób ze mnie pajaca, nikt na to nie pójdzie", a z drugiej: poważnie, jaka każda? Te, które miały już partnerów? Te znacznie od niego młodsze? A może Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące? Każda z tych opcji była równie niedorzeczna, nie, właściwie to każda była bardziej niedorzeczna od tej poprzedniej, więc nie rozumiał, kogo tam niby miał wyrywać.
W porządku – powiedział. – O jakiej porze? – dodał jeszcze zaraz, żeby móc sobie jakoś zaplanować treningi i inne obowiązki na następny dzień w taki sposób, żeby nie musieć martwić się o to, że nie wyrobi się na umówioną walkę z Taflą.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Czw 9 Wrz - 22:41
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
- Powiedziałabym, że ja, aleeee - zamruczała rozbawiona, szczerząc kiełki w kierunku kocura, który zdecydowanie nie załapał jej żartu. - Nie wystarczy mieć odgryziony ogon aby mi zaimponować, więc niestety w tym ci nie pomogę! - dodała niby poważnie, po chwili wybuchając krótkim śmiechem i kręcąc łbem, a ogonem szturchnęła kocura w bok, prostując się na łapach i przeciągając. Od tego siedzenia ścierpły jej łapy!.
- Żartuje tylko - westchnęła z lekkim uśmiechem. - Dobrze wiem, że nie szukasz partnerki jak ja partnera, ale nie mogłam się powstrzymać! - przyznała i lekko wzruszyła barkami, zerkając gdzieś za siebie. Nie było to niczym nowym, że Tafla wzbraniała się przed partnerstwem i każde pytanie czy chociażby insynuacje na temat partnera czy (o Przodkowie, trzymajcie ją!) kociąt oddalała chłodnym wzrokiem czy warknięciem. Nic jednak nie powstrzymywało jej przed tym, aby od czasu do czasu się na ten temat podroczyć, nie? Doskonale zdawała sobie sprawę jakie podejście ma Królik. Nie znała go przecież od wczoraj! Jednak i tak sporą przyjemność sprawiało jej wprowadzanie kocura w sytuacje do których nie był przyzwyczajony. Nieskromnie uznawała się za mistrzynię w tym fachu.
- Może pod wieczór? - zaproponowała luźno. - Ja załatwię treningi i łowy, ty patrol i własne treningi. Co ty na to?
Re: Miękkie Przejście
Sob 23 Paź - 18:20
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Do Królika generalnie dość często rzadko docierały żarty, które dla innych były oczywiste, a nawet jeśli zdawał sobie sprawę z tego, że ktoś miał coś na myśli w żartobliwym kontekście, to niekoniecznie je rozumiał – tak jak było w tym wypadku. Kiedy więc Tafla kontynuowała, uniósł brwi. Gdyby w tym momencie jadł, to chyba by się zakrztusił.
...w takim razie sama sobie zaprzeczasz, że każda – powiedział po chwili skonfundowanego milczenia, nie bardzo wiedząc, jak rozumieć takie... sugestie. Dobrze, że Tafla zaraz się z tego wycofała i sama powiedziała, że żartowała. Inaczej chyba by się zgubił w tym, jak miał te żarty odebrać. Ehem, w każdym razie.
Mn, tak myślałem – dorzucił więc tylko. Przynajmniej zdawała sobie sprawę z tego, że nie był zainteresowany partnerstwem, nawet jakby faktycznie było z kogo wybierać. Królik nie uważał, żeby potrzebował tego do szczęścia i chyba nigdy nie brał pod uwagę, żeby patrzeć na kogokolwiek pod kątem jakiegoś... romansu.
Może być – stwierdził krótko. Wieczór faktycznie był dobrą porą; w ten sposób mieli czas, żeby załatwić swoje obowiązki, a dla niego taka walka treningowa mogła też być formą relaksu po całym dniu pracy.
Porozmawiali jeszcze trochę, aż w końcu musieli się rozejść, żeby zająć się swoimi sprawami. Natomiast dwa wschody słońca później odbyli umówioną wcześniej walkę treningową.

/zt

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Miękkie Przejście
Sponsored content

Skocz do: