| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2023
Administracja | First topic message reminder :Wejście do jaskini Plemienia nie jest usłane najprzyjemniejszym rodzajem piasku tuż przy jego początku. Znajduje się tam bowiem odcinek nieprzyjemnych, ostrych kamieni, które Plemienne koty wyłożyły o wiele znośniejszymi, sosnowymi gałęziami, które co jakiś czas są wymieniane. Czasem również ów przejście wykładane jest mchem.
|
|
| Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : piętnaście na zawsze
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek (S), Zaćmiona Łapa, Rozgwieżdżony Płomień, Jeżyna (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 278
Plemię Wiecznych Łowów | Piekło. Przodkowie, to było trudniejsze, niż sądziła. I wtedy, gdy tak bardzo próbowała skupić się w wymyśleniu sposobu używania oczu, który pozwoli jej nie mrugać jak najdłużej… on nagle się odezwał? JAKI KUŹWA BOK? — NA CIEBIE SIĘ PATRZĘ PRZECIEŻ DEBILU — odparła równie głośno i ze zmarszczeniem nosa. To była jakaś jego sztuczka? Żeby zmusić ją do mrugnięcia? Musiała przyznać, że w pewnym momencie wzrok zaczął jej się trochę rozmywać, rozchodzić, ale skupiając się nieświadoie tylko na jednej gałce, była przekonana, że gapi się po prostu na niego. — GÓWNO A NIE WYGRAŁEŚ, to ty oszukujesz, więc nie wymyślaj — syknęła, nadal trzymając swoje zezowate spojrzenie. _________________ ✧ nauczyłem się umierać w sobie nauczyłem się ukrywać cały strach
nie do wiary, że tak bardzo płonę nie do wiary, że rozumiem każdy znak
zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie było w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy
|
| | Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Pył [KG]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 114
Nowicjusz | - WCALE NIE!! PATRZYSZ GDZIEŚ TAM, O, TAM!! - skoro teraz mieli krzyczeć, super. Fajnie. Łapą pokazał też na bok, tak gdzie zezowała - tak żeby wiedziała gdzie oszukuje. I jak chamsko i ignorancko to ukrywała!! - OSZUKUJESZ!!! Dorzucił jeszcze, również syknięciem. - NIE PATRZYSZ SIĘ NA MNIE. MIAŁY BYĆ OBA OCZY NA MNIE, NA MOJE OCZY. NIE PATRZYSZ SIĘ NA MNIE TYLKO NA MNIE I NA.... NAA.... coś, nie wiem na co, ALE TO NIE MA ZNACZENIA. ŁAMIESZ ZASADY!!!! I jak śmiała, JAK ŚMIAŁA je łamać. _________________ |
| | Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : piętnaście na zawsze
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek (S), Zaćmiona Łapa, Rozgwieżdżony Płomień, Jeżyna (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 278
Plemię Wiecznych Łowów | — NIE-PRA-WDA!! — ryknęła, nadal przekonana, że Niebo się z nią tak teraz bawi, że specjalnie chce ją wkurzyć… ale on wskazywał tam, gdzie zrobiło jej się gorzej w wzroku. Nagle złapał ją stres i uczucie zawstydzenia. Ona… już to kiedyś widziała. Patrzyła się w odbicia w wodzie swoje, i Chabra, i wtedy jej oko poleciało do boku. Czy to wydarzyło się znowu? AKURAT teraz? — GDZIE W ZASADACH BYŁO O ZAKAZIE RUSZANIA OCZU? ZRESZTA, JA TEGO WCALE NIE ZROBIŁAM SPECJALNIE! KONIEC GRY! …NIKT NIE WYGRAŁ! — stwierdziła i w końcu, W KOŃCU mrugnęła, a jej oko wróciło tam, gdzie być powinno - skupione i współpracujące z tym drugim. — No, to tera se idź. Jestem z a j ę t a. _________________ ✧ nauczyłem się umierać w sobie nauczyłem się ukrywać cały strach
nie do wiary, że tak bardzo płonę nie do wiary, że rozumiem każdy znak
zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie było w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy
|
| | Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Pył [KG]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 114
Nowicjusz | - PRA-W-DA! - odkrzyknął do niej. Owszem, nie bawił się... ale w pewnym sensie, było to bardzo, cholernie bardzo zabawne, jak się denerwowała i nadal nic z tym nie robiła, że po prostu stała sobie tak o z oczami na dwie strony. Z drugiej strony jednak wiadomo, oszustwo to oszustwo, i nie ważne co, nie było w tym NIC COOL. - TO JASNE??? MAMY PATRZEĆ SIĘ NA SIEBIE A NIE NA RZECZY OBOK. JAK RUSZYSZ OKIEM TO ZNACZY ŻE SIĘ NIE PATRZYSZ NA MNIE - mrugnęła. On jeszcze chwilę intensywnie się w nią wpatrywał, żeby w końcu też mrugąć i przetrzeć łapą po oczach. BOLAŁO. Szczypało. Nigdy w życiu nie powinien tego powtarzać. - Wcale nie, ja wygrałem. Dłużej miałem je otwarte! Podkreślił, otrzepując mordę. - Czym zajęta? _________________ |
| | Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : piętnaście na zawsze
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek (S), Zaćmiona Łapa, Rozgwieżdżony Płomień, Jeżyna (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 278
Plemię Wiecznych Łowów | — MIELIŚMY PO PROSTU NIE MRUGAĆ! W DUPIE MAM CZY NA SIEBIE CZY NA COŚ INNEGO! I W DUPIE MAM TEŻ TO ŻE DŁUŻEJ! NIE LICZY SIĘ, BO PRZERWAŁEŚ TO SWOIM KRZYCZENIEM, ŻE NIBY OSZUKUJĘ! — zaaferowała się, wkraczając aż na piskliwe wyżyny swojego głosu. Miała go tak dosyć. Myślała, że może troszeczkę jej przeszedł ten foszek na Niebo, że ten pierwszy raz gdy się poznali to tylko tak jednorazowo, ale NIE, on znowu ją denerwował w ten sam sposób, bo nawet nie wiedziala, jak miała tu wygrać, skoro on wmawiał jej zupełnie inną wersję wydarzeń. !!!. — Twoją starą — której Niebo nie ma, przy okazji, ale to szczegół. Czemu ona właściwie tutaj stała? …A, bo nie mogła wyjąć nogi z chaszczy. Liczyła, że ten konkurs niemrugania da jej chwilę, by pomanewrować, ale w sumie to tak się na nim skupiła, że zapomniała… ale też gdy teraz delikatnie ruszyła łapą, to ona wyszła z chaszczy sama, jakby obluzowana. Najwyraźniej Szakal wpadła w jakąś chińską pułapkę, gdzie im mocniej się szarpiesz, tym bardziej cię nie puszcza. IDE-A-LNIE! Wzięła swoją zdobycz z powrotem do paszczy i wyminęła jak gdyby nigdy nic Niebo. — SPADAJ robić KOCIAKOWE rzeczy może, co, K O C I A K U — stwierdziła głupio, wystawiła mu język, po czym zajęła się czymkolwiek innym, co nie uwzględniało Nieba. Ba, może nawet znowu wyszła z tego obozu, bo jak widziała w nim larwy Promyk, to jej się gorzej robiło. zt _________________ ✧ nauczyłem się umierać w sobie nauczyłem się ukrywać cały strach
nie do wiary, że tak bardzo płonę nie do wiary, że rozumiem każdy znak
zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie było w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy
|
| | Pełne imię : Śreżoga Przebijająca Chmury Na Niebie
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 2 [marzec]
Znak Przodków : Mysz
Matka : Grom Ryczący nad Górami
Ojciec : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Wygląd : Długowłosy, niebieski point (przebarwienia na pysku, łapach, ogonie) o pręgowaniu tygrysim z bielą sięgającą jego palców. W przyszłości o niebieskich oczach.
Multikonta : Pył [KG]
Autor avatara : @aki_feline
Liczba postów : 114
Nowicjusz | - Znalazłaś moją matkę? Och! Szakal, nie musiałaś, nie lubimy się aż tak... - załkał teatralnie. Oczywiście, wiedział że to albo głupia odzywka, albo błąd, albo... cokolwiek innego, niemniej nie miał zamiaru tego zostawić tak o, bez niczego, zignorować i w ogóle wszystko inne. Aczkolwiek, rozmowa nie trwała długo, bo Szakal zaraz się ulotniła. Phi!! Niech jej będzie, później ją złapie i jej potruje dupę.
[zt!!] _________________ |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | Dzisiaj, w ramach bojowego zadania, miał wymienić gałęzie na nowe, bo z tych, które leżały przed wejściem do Niedźwiedziej Groty, spadły już praktycznie wszystkie igły i było gorzej, niż z samymi ostrymi skałkami. Nie miał nic lepszego do roboty, więc w sumie czemu nie. Przynajmniej to było lepsze zajęcie niż leżenie pod ścianą jaskini i użalanie się nad sobą. Wrócił jakiś czas później, ciągnąc za sobą kilka gałązek, które chyba były wystarczające do tego, by zabezpieczyć wejście do obozu. Wcześniej już pozbył się starych gałęzi, więc teraz wystarczyło już tylko poukładać te nowe, więc tym też się zajął.
dymówka _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 11 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : przepiórka skryta wśród wysokich traw
Ojciec : gwizd wiatru między źdźbłami trawy
Mistrz : chaber w łanie zboża
Wygląd : orientalna uroda | długowłosy czarny dymny cętkowany szylkret z bielą (niewielka ruda plama na podgardlu, białe palce przednich łap, biel do stawów skokowych na tylnych łapach) | długi, pierzasty ogon, smukłe łapy | średni wzrost | turkusowe oczy z żółtymi refleksami (większa, żółta plama wokół lewej źrenicy)
Multikonta : szakłakowa łapa [wicher]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 26
Nowicjusz | Dymówka, dopiero wyszedłszy ze swojej tajemniczej choroby jeszcze nie dostała żadnego bojowego zadania. Obserwowała jak inne koty, nieco starsze od niej i mniej-więcej w jej wieku krążą po obozie, zajęte swoimi "bojowymi zadaniami" i nieco im zazdrościła. Zwłaszcza patrząc na to, jak proste co poniektóre z nich były, jak... o, jak wymienianie gałązek?
Ale fajnie, ona też tak chce.
Tak też Chaber został wybrany na dzisiejszą ofiarę jej trajkotania i przeszkadzania, a w mniemaniu samej Dymówki - próby pomocy w zadaniu bojowym. - Cześć! - zagadała radośnie, podchodząc bliżej do pulchnego kocurka o ślicznym futerku. Wyglądało na takie miękkie, jeju, jaki on był fajny. - Po pierwsze, masz super śliczne futerko, po drugie, potrzebujesz pomocy z tymi gałązkami? - zaświergotała. _________________ the ground wrings an unknown strain, hear the prattle of the birds flying our way, the trees sway to the young one's piping
will you stay to listen to me sing? seeker, do you ever come to wonder if what you're looking for is within where you hold? will you leave a trail for them to follow a path? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | Próbował złamać jedną z odstających gałązek, gdy zorientował się, że ktoś zatrzymał się nieopodal. Uniósł wzrok na kotkę, a gdy się przywitała i zaczęła trajkotać, Chaber wypuścił z pyska gałązkę, która oklapła smutno, wyprostował się i oblizał pysk, co powinno zostać odczytane na równo z wytarciem brudnych od smaru rąk w spodnie. Żywica miała paskudny smak. - Cześć - odpowiedział; zmarszczył lekko czoło, zmrużył oczy i lekko przekrzywił głowę, patrząc na nią nieco podejrzliwie. - ... Czegoś ode mnie potrzebujesz? - spytał, bo nie widział innego powodu, dla którego miałaby być dla niego tak miła. Coś za coś... tylko co? _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 11 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : przepiórka skryta wśród wysokich traw
Ojciec : gwizd wiatru między źdźbłami trawy
Mistrz : chaber w łanie zboża
Wygląd : orientalna uroda | długowłosy czarny dymny cętkowany szylkret z bielą (niewielka ruda plama na podgardlu, białe palce przednich łap, biel do stawów skokowych na tylnych łapach) | długi, pierzasty ogon, smukłe łapy | średni wzrost | turkusowe oczy z żółtymi refleksami (większa, żółta plama wokół lewej źrenicy)
Multikonta : szakłakowa łapa [wicher]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 26
Nowicjusz | Z szerokim uśmiechem przyglądała się starszemu kocurowi, analizując jego wyraz pyska i ton głosu. Ojej. Ona, czegoś od niego potrzebować? Nic z tych rzeczy, czemu w ogóle o takie coś pytał? Dymówka przekrzywiła klinowy łeb w bok, jak nieco zdezorientowany, zaintrygowany szczeniak. - Co? - spytała tępo.
- Nie, czemu? Jakbym potrzebowała, to bym powiedziała, a ja chcę jakoś pomóc! Bo, no, wiesz, jak się pół życia smarka w mech to... no, nudzi mi się strasznie. I bardzo lubię pomagać, i na pewno ty sobie sam dobrze radzisz z tymi gałązkami, ale, no, mogę pomóc? Mogę? - spytała, przysuwając się bliżej, wyciągając ku Chabrowi długą szyję. - O, w ogóle to jestem Dymówka! _________________ the ground wrings an unknown strain, hear the prattle of the birds flying our way, the trees sway to the young one's piping
will you stay to listen to me sing? seeker, do you ever come to wonder if what you're looking for is within where you hold? will you leave a trail for them to follow a path? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | - ... - patrzył na nią przez jeszcze dwa uderzenia serca, próbując doszukać się w jej słowach ironii lub złośliwości; ostatecznie jednak poddał się, uznając, że zaryzykuje i jej uwierzy. Może zbyt dużo czasu spędzał ostatnio w towarzystwie Wilka i trochę zbyt mocno nakręcali się nawzajem w swoich aspołecznych tendencjach. - No możesz - zgodził się w końcu. - Trzeba je trochę połamać, żeby zasłonić ostre kamienie - dodał, w razie gdyby kotka nie wiedziała, dlaczego w ogóle to robią. Bo skąd miała wiedzieć, skoro nie była jeszcze nowicjuszem i nie wychodziła z obozu? - Dymówka... jak dym, tylko że kotka? - spytał, bo pierwszy raz spotkał się z taką nazwą. Czasem plemienne koty wymyślały słowa, których nikt nigdy nie używał i nie był pewien, czy to w ogóle istniało, czy po prostu każdy czasem bawił się w słowotwórstwo, bo już nie miał pomysłu po wymyśleniu imion dla kilku kociąt. - Ja jestem Chaber. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 11 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : przepiórka skryta wśród wysokich traw
Ojciec : gwizd wiatru między źdźbłami trawy
Mistrz : chaber w łanie zboża
Wygląd : orientalna uroda | długowłosy czarny dymny cętkowany szylkret z bielą (niewielka ruda plama na podgardlu, białe palce przednich łap, biel do stawów skokowych na tylnych łapach) | długi, pierzasty ogon, smukłe łapy | średni wzrost | turkusowe oczy z żółtymi refleksami (większa, żółta plama wokół lewej źrenicy)
Multikonta : szakłakowa łapa [wicher]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 26
Nowicjusz | Dymówka prawie podskoczyła w miejscu z radości, gdy ten się zgodził. Zdołała się powstrzymać i jedynym, co zdradziło jej ekscytację był falujący, wysoko uniesiony ogon i szeroki uśmiech na jej pyszczku. Już miała go pytać, co właściwie z tymi gałązkami robią, ale sam to zaraz dopowiedział.
- O, okej! I co, i te gałązki to tylko zasłaniają ostre kamienie czy jeszcze do czegoś się je tu łamie i rozkłada? - spytała, chwytając ochoczo za pierwszą lepszą gałązkę; nadepnęła na nią łapką i szarpnęła mocno głową, aby ją połamać.
- Tata mówił, że dymówka to taki ptaszek! - zaświergotała wesoło a od słowotoku powstrzymywało ją tylko zadanie bojowe w którym teraz brała udział z nowym kolegą. Kolegą, którego imienia nie znała... o, nie, już znała. - Ojej, ale ładnie. A czym jest chaber? Brzmi trochę jak jakaś roślinka, ale nie wiem. A jakie masz, no, długie imię, chcesz powiedzieć? _________________ the ground wrings an unknown strain, hear the prattle of the birds flying our way, the trees sway to the young one's piping
will you stay to listen to me sing? seeker, do you ever come to wonder if what you're looking for is within where you hold? will you leave a trail for them to follow a path? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | - Nie. Tylko zasłaniają - odpowiedział. - Czasem rozkłada się też mech - ale nie chciało mu się robić kolejnej rundki w dół góry i z powrotem tylko po to, by przynieść mech. Może innym razem. Może ktoś inny pomyśli, że mech się przyda, zanim on się za to zabierze. Oby. Wrócił do próby złamania gałązki, z którą wcześniej walczył; ta była dość gruba i musiał się przyłożyć, żeby ją faktycznie złamać i oderwać od reszty gałęzi. - Mhm - mruknął jedynie na jej słowa, przyjmując je do wiadomości, po części dlatego, że pysk miał zajęty gałęzią, którą próbował odpowiednio ułożyć na ostrych kamieniach, a po części po prostu przez to, że był mało rozmowny. Dymówka to taki ptak. W porządku. - Mhm, chaber to kwiat. Pełne to Chaber w Łanie Zboża - wyjaśnił, gdy ułożył swoją gałązkę, a także drugą, nieco mniejszą, obok niej. - Zboże to. Hmm. Taka trawa z ziarnami - dodał, nie unosząc wzroku znad gałęzi, którymi się zajmowali. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 11 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : przepiórka skryta wśród wysokich traw
Ojciec : gwizd wiatru między źdźbłami trawy
Mistrz : chaber w łanie zboża
Wygląd : orientalna uroda | długowłosy czarny dymny cętkowany szylkret z bielą (niewielka ruda plama na podgardlu, białe palce przednich łap, biel do stawów skokowych na tylnych łapach) | długi, pierzasty ogon, smukłe łapy | średni wzrost | turkusowe oczy z żółtymi refleksami (większa, żółta plama wokół lewej źrenicy)
Multikonta : szakłakowa łapa [wicher]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 26
Nowicjusz | - O, to jak skończymy z gałązkami, to mogę poszukać mchu i go tu przynieść - nikt nie musiał myśleć o tym, że mech się przyda, Dymówka była pierwsza. Wpadła na to od razu. Ale gałązki były dobrym startem. - A właściwie... po co się te kamyki zasłania? Żeby nikt sobie nie zrobił na nich krzywdy, tak? - to brzmiało jak logiczne wytłumaczenie takiego zabiegu, ale córka Przepiórki, w przeciwieństwie do kolegi, była niezwykle rozmowna i łaknęła wiedzy na temat wszystkiego, co ją otacza.
Kiedy Chaber mówił, Dymówka łamała kilka kolejnych gałązek, z mniejszym lub większym trudem, ale bardzo na tym zadaniu skupiona. Układała je w taki sposób, jak starszy kocur, obserwując jego ruchy, chcąc je naśladować, aby zrobić to wszystko jak najlepiej, skoro już mu pomagała.
- Ooo, super fajne. Takie, hm, niby długie, ale jednak całkiem krótkie i nie wiem, pasuje ci! Wydajesz się taki miękki i delikatny jak kwiatuszek - miauknęła, uśmiechając się jeszcze szerzej niż wcześniej. - Moje to Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa - skoro już wymieniali się imionami, to warto przedstawić też swoje. _________________ the ground wrings an unknown strain, hear the prattle of the birds flying our way, the trees sway to the young one's piping
will you stay to listen to me sing? seeker, do you ever come to wonder if what you're looking for is within where you hold? will you leave a trail for them to follow a path? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | Przerwał na moment to, co robił, by unieść wzrok na Dymówkę i patrzeć na nią przez chwilę spod uniesionych brwi. - Nie możesz wychodzić z obozu - zauważył. Ostatnie, czego potrzebował, to mieć teraz problemy z okazji tego, że jakiś prawie-nowicjusz wyszedł z obozu i powiedział, że Chaber mu kazał. Ale też... takie były zasady. Nie można było ich łamać; pomimo upływu czasu, pomimo marazmu i cynizmu, w których się nurzał, wciąż czuł potrzebę przestrzegania zasad, bycia dobrym, bycia odpowiedzialnym... a może bardziej zależało mu na otrzymywaniu pochwał i miłych słów, niż faktycznym dbania o zasady. Na jej pytanie odnośnie zasłaniania kamieni kiwnął głową. Nie czuł potrzeby mówienia nic więcej. - Hm. Dzięki - uciekł wzrokiem gdzieś w bok, uśmiechając się ulotnie, krótko, tak, że wystarczyło mrugnąć w niewłaściwej chwili i można było ten gest przegapić. - Ładne. Takie dające nadzieję, czy coś - odpowiedział komplementem za komplement, chociaż poruszał się w tym temacie dość niezdarnie. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Dymówka Zwiastująca Kwitnące Drzewa
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 11 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : przepiórka skryta wśród wysokich traw
Ojciec : gwizd wiatru między źdźbłami trawy
Mistrz : chaber w łanie zboża
Wygląd : orientalna uroda | długowłosy czarny dymny cętkowany szylkret z bielą (niewielka ruda plama na podgardlu, białe palce przednich łap, biel do stawów skokowych na tylnych łapach) | długi, pierzasty ogon, smukłe łapy | średni wzrost | turkusowe oczy z żółtymi refleksami (większa, żółta plama wokół lewej źrenicy)
Multikonta : szakłakowa łapa [wicher]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 26
Nowicjusz | - O - pyszczek Dymówki zastygł na chwilę w tym kształcie, kształcie litery "O". No tak, słuszna uwaga. Zamyśliła się na chwilę, skacząc wzrokiem ze swoich łap na Chabra i z powrotem, a pomiędzy jej brewkami pojawiła się drobna zmarszczka. - Hmmm... no a... w obozie nie da się tego mchu znaleźć? Na pewno jakiś by się znalazł!
Nie chciała łamać żadnych ważnych zasad, brońcie Przodkowie, nic z tych rzeczy. Była grzeczną kotką, po prostu bardzo chciała działać, robić rzeczy, pomagać. Oferując Chabrowi swoją pomoc nie wpadła na to, że chcąc dobrze mogła złamać jakiś zakaz i narazić na gniew Wieszczów siebie albo, co gorzej, jego.
- Dzięki! - również podziękowała za komplement. - Ojej, dające nadzieję, tak sądzisz? To... jeju, wiesz, nie myślałam o tym w ten sposób jak dotąd, ale chyba masz rację. Dziękuję. To bardzo miłe słowa z twojej strony - na pysk Dymówki wkradł się kolejny szeroki, pełen białych ząbków uśmiech. - Twoje imię kojarzy się faktycznie z takim pięknym, złotym polem pełnym kwiatów. Mamy takie super miejsca na naszym terytorium? _________________ the ground wrings an unknown strain, hear the prattle of the birds flying our way, the trees sway to the young one's piping
will you stay to listen to me sing? seeker, do you ever come to wonder if what you're looking for is within where you hold? will you leave a trail for them to follow a path? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | - Pewnie się da - odpowiedział, wzruszając barkami. - W końcu nie musi być świeży - dodał bardziej sam do siebie, niż do Dymówki. Miałoby to sens. Tak czy inaczej, mech w miękkim przejściu ulegał zniszczeniu najszybciej, bo rozdzierał się na pojedyncze strzępki jeszcze zanim zdążył zacząć procesy rozkładu, więc taki wyleżany wciąż by się nadawał. I tak nikt nie będzie tu leżał w przejściu. Uśmiechnął się na krótką chwilę i uniósł wzrok na jej mordkę, jednak dość szybko umknął nim znów pod swoje łapy, a później - na gałęzie, które w zasadzie prawie skończyli łamać i układać na ostrych skałkach. - Nie. Zboże rośnie tylko przy wsi bezwłosych - odpowiedział po chwili zastanowienia, po czym złamał ostatnią gałązkę. Pozostało więc tylko odnieść gdzieś tę łysą gałąź, która się do niczego nie przyda, żeby nie przeszkadzała tak przy wejściu, no i znaleźć mech, żeby dodatkowo zabezpieczyć przejście. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 19 [wrzesień]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 199
Strażnik | *** Wrócił do obozu po polowaniu z Meduzą, targając ze sobą płomykówkę, którą zamierzał położyć na stosie - nawet jeżeli zamierzał niedługo po nią wrócić i sam ją zjeść, chciał, by inne koty widziały, że to on zabił drapieżnego ptaka, dodatkowo wychodząc z tego starcia bez szwanku. Nie zdołał jednak dotrzeć nawet do stosu, gdy w okolicy Miękkiego Przejścia dostrzegł jednak Wieszcza, z którym również chciał zamienić słowo. Idealnie się złożyło. - Wieszczu - odezwał się, kładąc ptaszysko pod swoje łapy, a przy okazji odkładając roślinę, którą przytargał razem z nią. - Znalazłem taką roślinę. Pachniała znajomo, to zerwałem. Może to jakieś zioło i się przyda - powiedział, wskazując na roślinę; była niewielka, o owłosionej łodydze i jajowatych liściach z widocznymi ogonkami i nerwami. Choć tego nie wiedział, na łodyżce była tylko jedna zdatna do użytku część medykamentu. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 40 [VI]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto, Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 746
Wieszcz Promieni Słońca | Widząc wracającą grupkę z polowania, Wieszcz powitał oba koty serdecznym skinięciem łba. Już teraz widział, że było ono udane, sądząc po bażancie zwisającym z pyska Meduzy, jak i fakcie, iż oba kocury powrócili cali i zdrowi. Ta wiadomość go cieszyła. Zauważył też, że Chaber, poza płomykówką, niósł miętę, którą Wieszcz bez problemu rozpoznał. Podszedł do Strażnika, gdy tylko usłyszał swoje imię, gotów go wysłuchać. – Dziękuję, z pewnością się przyda. Pozwól, że ją wezmę. – odparł, po czym wziął zębami przyniesioną roślinę i na razie położył przy sobie, przykrywając ją lekko ogonem. Później się nią zajmie. O ile, oczywiście, Chaber mu ją oddał. – Jak ci minęło polowanie Meduzy? – spytał. Tu bardziej interesował się kwestią bezpieczeństwa na ich terenach, niżeli powodzeniem samych łowów. O to zamierzał spytać samego Łowcę. _________________ You'll remember me, when the west wind moves Upon the fields of barley You'll forget the sun in his jealous sky As we walk in fields of gold... ✦ Many years have passed since those summer days Among the f i e l d s of barley You can tell the s u n in his jealous skyWhen we walked in fields of gold... |
| | | |
| |