Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Teren, na którym z niewyjaśnionych bliżej powodów nie rośnie bujna roślinność, pomimo bliskości z okolicznym Okiem Gór. Jest to brązowo-szary teren z nieliczną, przystosowaną do trudniejszych warunków roślinnością, podczas deszczów charakterystycznych dla Pory Opadających Liści ziemia namięka, przez co staje się przyjemniejsza do chodzenia, jednak w pozostałe pory, szczególnie w Porze Zielonych Liści, ziemia przybiera kolor jasnobrązowy, a także w wielu miejscach zaczyna pękać od działania gorących promieni słonecznych. Jest to jednak miejsce, które upodobały sobie gady oraz inne zmiennocieplne stworzenia, które potrzebują dużej ilości ciepła.
Rodzaje terenu: tereny suche, piaskowe
Re: Spękana Ziemia
Czw 15 Kwi 2021 - 14:24
Lodowy Potok
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 82 w momencie śmierci
Matka : Zielona Ropucha [*]
Ojciec : Sokoli Krzyk [*]
Mistrz : Traszkowy Język [*]
Partner : 42 liście mniszku
Wygląd : Lód jest czarnym dymnym kocurem z możliwym zauważalnym gdzieniegdzie tygrysim pręgowaniem. Dodatkowo biel na jego futrze rozpościera się na tylnich łapach do uda, przez cały brzuch, na przedniej lewej łapie do łokcia, na przedniej prawej łapie trochę ponad piąty palec. Cała kryza jest zanurzona w białym, następnie możemy zauważyć całą białą brodę. Biel rozciąga się na poliki, które łukiem idą w stronę czarnego noska, tworząc tym samym “w”, które kończy biel zawartą na futrze owego kocura. Jego ślepia są koloru zielonego i na szczęście na razie nie posiada żadnych blizn.
Miał nadzieję, że za krótką chwilę zobaczy zwierzynę i Gwiezdni go wysłuchali. Bowiem zaraz szybko mógł zobaczyć gniewosza, który jak gdyby nigdy nic. Ten niejadowity, ale natomiast jak długi wąż, najwyraźniej poszukiwał jakiegoś pożywienia. Jego szare, plamiste cielsko spokojnie poruszało się do przodu, a Mknący Nurt mógł bez problemu zaatakować niespodziewającego się niczego węża.
Shall we look at the moon, my little loon Why do you cry? Make the most of your life, while it is rife While it is light
Re: Spękana Ziemia
Sob 22 Maj 2021 - 19:26
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxGdy Blacha dowiedział się, że bardziej zainteresowałem się sprawą tych rzekomych klanów osiadłych w pobliskiej Dolinie jak i Poranną Zorzą, która kręciła się po Gniazdach zachęcając samotników do dołączenia się do - rzekomo - Klanu Rzeki, sam się tym zainteresował. Kocur wiedział, że z niego pochodziłem; nie ukrywałem swojej przeszłości, a tym bardziej przed kotem, którego śmiało mogłem nazwać przyjacielem! W końcu udzielił mi schronienia, wspierał radą, pomagał przez ten ostatni księżyc. Jak więc mógłbym taić przed nim fakt tego skąd pochodziłem i w jakim miejscu się urodziłem. Chociaż Blachę bardziej interesował fakt, że w gruncie rzeczy byłem samotnikiem z urodzenia, chociaż ładnie mu wytłumaczyłem, że to nie grało zbyt wielkiej roli skoro 50 księżyców byłem lojalnym Rzeczniakiem oraz wojownikiem, który żył i przestrzegał Kodeksu tyle czasu. xxxWtedy też zaproponował, abym wybrał się do Doliny i sprawdził jakie tak naprawdę są klany. On osobiście tylko słyszał od przegnanych samotników, że do najprzyjaźniejszych nie należeli; ale właściwie mnie to nie dziwiło! Klany zawsze miały na pieńku z samotnikami, bo czy tego chciałem czy nie; Kodeks Wojownika nakazywał przepędzanie kotów spod niego wyjętych z granic i chociaż nie byłem za brutalnością, a wolałem spokojną rozmowę - sam przecież nabyłem moją najbardziej widoczną bliznę przy potyczce z samotnikami. Na propozycje przyjaciela jednak przystałem dość optymistycznie i po wysłuchaniu szczegółowych wskazówek jak mam się dostać w pobliże miejsc zajętych przez zapewne Wicher i Grom - wyruszyłem w drogę. Przeszedłem Kładkę, przemknąłem przez zielone pagórki zwane Pogórzem, a omijając Żwirową Ścieżkę przeszedłem pokrytą złocistym piaskiem ziemie i dostałem się do miejsca, które Blacha określił Spękaną Ziemią. Przystałem na moment i rozejrzałem się po płaskiej przestrzeni i poruszyłem końcówką łysawego ogona. Nie wiedziałem niczego ciekawego, aż to nagle...W oczy wpadła mi jakaś jasna kulka futra poruszająca się niedaleko i wcale nie wyglądała na dorosłego kota, może na jakiegoś podrośniętego terminatora, ale nie na dorosłego! xxx- Przepraszam, przepraszam! - miauknąłem ciepło i truchtem podszedłem bliżej nieznajomej istotki. - Zamieszkujesz te tereny może? - zapytałem spokojnie i posłałem koteczce pogodny, lekki uśmiech, przyglądając się jej łagodnym spojrzeniem. Ah, nie mogła być młodsza od Syczącej Łapy gdy go pierwszy raz spotkałem tuż po pożarze! Młodzinka...
[Kocanka]
Re: Spękana Ziemia
Nie 23 Maj 2021 - 0:41
Rozgrzana Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 10
Matka : Poranna Zorza /przybrana/ Jemioła [*]
Ojciec : Random
Mistrz : Mknący nurt
Partner : --
Wygląd : Rzeczniaczka nabrała masy w ciałku, mimo wszystko zostając drobną i wysoką kocicą. Jest czekoladowym pręgowanym klasycznie pointem o niebieskich oczach. Przy innym przeciętnym kocie jej uszy wystają trochę ponad łebek drugiego.
Multikonta : Złocista Łapa, Okoń
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 101
Nieaktywny
Wraz z Jelenionogim Kocanka spędzała sporo czasu, pałętali się w swoim towarzystwie między terenami raz łapiąc żaby i ptaki. No akurat to Pointka tylko się przyglądała. Ale nabierała teorii aby móc kiedyś zacząć tak dobrze polować. Akurat nadarzyła się taka sytuacja, samotniczka zauważyła jedną samotnie siedzącą zwierzynę. Rannego ptaszka który biedak nie mógł odlecieć. Podczas ich spaceru to kocur prowadził, do tego jeszcze szli naprawdę wykańczającym tempem. Do mało mądrego móżdżka kocicy doszedł tak samo mało mądry pomysł. Postanowiła się przyczaić na zwierzynę, złapać go a potem w mgnieniu oka wrócić do rozmówcy. Od razu każdy by wiedział, że zamiary jej nie miały PRAWA się udać. Poza nią oczywiście. Została w tyle, by zaraz wskoczyć w krzaki. Jelenionogi oddalał się na tyle szybko aby Kocanka już teraz mogła zostać sama z no właśnie! Gdzie on się podział. Rozglądała się przez chwilę w poszukiwaniu nie jakiego ptaka tylko, że go nigdzie nie było,,, Lekko speszona koteczka poddała się łatwo i bez trudu szukając przed chwilą upragnionej zwierzyny. Tylko w którą to było stronę? Wróciła za głównym zapachem ciemnego towarzysza kiedy usłyszała obcy głos. Definitywnie nie był to Jelenionogi z którym widziała się chwile temu. Jej niebieskie ślepia przyglądały się kotu z lekkim niepokojem do czasu aż się do niej odezwał. Nie brzmiał wrogo. - N-nie wiem - Odparła jąknięciem wcześniej nie zdając sobie sprawy jak bardzo była spięta na sam widok tego dziwnego osobnika. Nie była już taka śmiała jak za młodziaka. Oj nie,,,
_________________
Re: Spękana Ziemia
Nie 23 Maj 2021 - 19:01
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxGdy padła odpowiedź ze strony młodziutkiej i widocznie spiętej kotki, poruszyłem powyginanymi wibrysami i westchnąłem nieco zmartwiony. Mogła tak odpowiedzieć przez zaskoczenie i stres, a niekoniecznie przez to, że tych ziem nie zamieszkiwała. W końcu musiałem ją nieźle zaskoczyć! Nagle do niej podszedłem nieco zaalarmowany faktem napotkania tak młodego kota całkiem samego na...no, Spękanej Ziemi! Czyli pustkowiu bez bardziej wyraźnych oznak życia jakiejkolwiek grupki kotów. Węch miałem dobry, żadnych oznaczeń granicznych nie przekroczyłem, a z tego co się dowiedziałem, to nawet samotnicy oznaczali swoje tereny. Zresztą, jak już przy zapachach jesteśmy - nie wyczułem od niej zapachu żadnego ze znanych mi klanów, a podobno takowe miały zamieszkiwać dolinę. Czyżbym jeszcze nie doszedł odpowiednio blisko? Jednego byłem jednak pewien, że wystraszona koteczka przede mną nie była członkiem ani Klanu Gromu, ani Wichru czy Cienia. Musiała byś samotniczką. Biedaczysko...! xxx- Czyżbyś się zgubiła? - miauknąłem łagodnie i lekko się uśmiechnąłem, chcąc ją tym jakkolwiek uspokoić. W końcu nie miałem złych zamiarów. W życiu by mi takie przez głowę nie przeszły! Może i już długo byłem poza klanem, ale Kodeks Wojownika dalej miałem w głowie jak i w malutkim paluszku. Nie zapomniałem go, stosowałem jego punkty bowiem wierzyłem, że Gwiezdny Klan mimo tego, że byłem teraz daleko od domu nadal się mi przygląda... Cały Klan Rzeki, Różany Płatek i może nawet Omszały Kamień ze swoją partnerką. Nie mogłem więc od tak przejść obojętnie obok wystraszonej kotki, bądź też knuć w swojej głowie jak ją skrzywdzić. Co to, to nie! - Pomóc ci znaleźć twojego...opiekuna? Oh, i gdzie moje maniery! Jestem Krzywowąsy, wiesz, od moich wąsów! A tobie jak na imię, kruszynko?
Re: Spękana Ziemia
Sro 26 Maj 2021 - 23:06
Rozgrzana Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 10
Matka : Poranna Zorza /przybrana/ Jemioła [*]
Ojciec : Random
Mistrz : Mknący nurt
Partner : --
Wygląd : Rzeczniaczka nabrała masy w ciałku, mimo wszystko zostając drobną i wysoką kocicą. Jest czekoladowym pręgowanym klasycznie pointem o niebieskich oczach. Przy innym przeciętnym kocie jej uszy wystają trochę ponad łebek drugiego.
Multikonta : Złocista Łapa, Okoń
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 101
Nieaktywny
Kocur nie wydawał się być wrogi, Kocanko co z tobą nie tak?! Co się stało z twoją pewnością siebie i przyjaznym nastawieniem? Czemu jeden obcy sprawił, że tak się stresujesz? Zacisnęła ślepia a słysząc pytanie z strony obcego pokręciła przecząco pyszczkiem. - Oh nie! Jestem t-tylko na spacerze, właściwie to byłam - Miauknęła próbując brzmieć pewnie i przekonująco. Potrzebowała tylko rozejrzeć się za,,, Jelenionogim! Gdzie jest ten nieszczęsny kocur? Może to był jego plan, aby wyprowadzić ją w pole a potem zostawić! Oh nie i co,,, i co teraz? Powinna wracać? Czy zostać tu z tym Krzywowąsym! Chyba jej się właśnie przedstawił, mówił coś wcześniej? Kocanka chyba zupełnie wszystko przegapiła rozmyślając nad intencjami towarzysza. Przecież nie mógł mieć złych zamiarów. Nie mógł! - Kocanka, miło mi cię poznać Kr-krzyyy - Próbowała powtórzyć to skomplikowane imię już w sumie nie obcego rozmówcy. - Mogłabym mówić ci jakoś krócej? O ile to nie problem - Zatrzepotała rzęskami zupełnie przekonując się do obecności białego osobnika. Jej ogonek wesoło latał na boki a błękitne ślepia obserwowały z zainteresowaniem jej otoczenie. Obawy widocznie minęły! Chyba że ten chciał zaraz się na nią rzucić.
Re: Spękana Ziemia
Pon 31 Maj 2021 - 21:40
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxOh? Spacer? Cóż, to wyjaśniało co tutaj robiła i jak się zestresowała moim nagłym pojawieniem się przy niej. Niestety, te 50 księżyców a Klanie Rzeki nie pozwalały mi przejść obok kocięcia, bądź młodo wyglądającego terminatora obojętnie. Tyle to jest niebezpieczeństw na tym świecie, że lepiej takich kotów nie zostawiać samych sobie. A w szczególności kociąt - mało to takich małych-, ale odważnych co to myślą sobie, że stawią czoło lisowi i wymykają się z bezpiecznego obozu? A gdzie tam! W swojej długiej karierze napotkałem takich z kilkanaście, a nawet jednego z takich śmiałków; Płytką Łapę, miałem okazję chwile trenować. To był naprawdę ciekawski kot! Szkoda, że zaginął w dość młodym wieku. Aj, tak z dnia na dzień... xxxKoteczka przedstawiła się jako Kocanka, na co pokiwałem łebkiem z uśmiechem, a na trudności z wypowiedzeniem mojego imienia, zamruczałem rozbawiony. Oj, nie była pierwszym, młodym kotem, któremu to imię sprawiało trudności. Zupełnie jak Burzyk, który za młodu nazywał mnie po prostu Krzywym. Słyszałem sporo kombinacji mojego imienia: Krzywucha, Krzyś czy też po prostu Wąs. Jak komu było wygodniej tak się do mnie zwracał, a mi to nie robiło wielkiej krzywdy, chociaż gdy byłem w klanie, preferowałem by koty zwracały się do mnie pełnym imieniem; w końcu nie każdy był kocięciem, którego język plątał się przy tak długich słowach, prawda? - Możesz mówić mi po prostu Wąs, jeżeli będzie to dla ciebie łatwiejsze, kruszynko. Byłaś z kimś na tym spacerze, czy wybrałaś się sama? - dopytałem więc, gdy byliśmy już sobie przedstawieni, a młoda kotka nie wyglądała na tak zestresowaną jak chwile wcześniej. Przysiadłem więc spokojnie z cichym sapnięciem i posłałem jej ciepły uśmiech.
Re: Spękana Ziemia
Wto 1 Cze 2021 - 22:43
Rozgrzana Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 10
Matka : Poranna Zorza /przybrana/ Jemioła [*]
Ojciec : Random
Mistrz : Mknący nurt
Partner : --
Wygląd : Rzeczniaczka nabrała masy w ciałku, mimo wszystko zostając drobną i wysoką kocicą. Jest czekoladowym pręgowanym klasycznie pointem o niebieskich oczach. Przy innym przeciętnym kocie jej uszy wystają trochę ponad łebek drugiego.
Multikonta : Złocista Łapa, Okoń
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 101
Nieaktywny
- Dobrze Wąsie! - Odparła widocznie zadowolona, będzie jej prościej a poza tym brzmiało fajniej niż jakiś tam powykrzywowąsy. Poruszyła uchem kiedy tylko usłyszała jego kolejne pytanie. No tak przecież nie mogła kłamać, bo jeśli nowo poznany dowie się prawdy od Jelenionogiego ta wyjdzie na Kłamczuchę! Chociaż jeśli trochę nagnie prawdę nie powinna mieć TAKICH wyrzutów sumienia. Nie powinna. - Nie wolno mi wychodzić samej, ale byłam na spacerze z jednym takim. Tylko sobie poszedł, więc zostałam sama - Miauknęła jakby to było coś naturalnego, bo w sumie to była prawda. No taka na jedno oko, bo to definitywnie ona się zagubiła. Ale mógł na nią uważać! pfff powie wszystko porannej zorzy i wtedy kocur będzie mieć nie małe kłopoty! Ba! Kto by zostawił kociaka pod swoją opieką w lesie? Jeszcze spotkała jakiegoś kocura, obcego! Intruza! Chociaż niekoniecznie były to ich ziemię, mogła trochę naginać rzeczywistość czyż nie? Wróciła myślami ponownie do niego, przypominając sobie że przecież byli w rozmowie. Jako przyszła klanowiczka musi zadbać o dobrą reputację klanu. Dobrze by było wreszcie pogadać z siostrą na temat ich pobytu tam- - No a ty? Nie wiedziałam, że ktoś tu przychodzi. Ten teren wygląda co najmniej marnie -
_________________
Re: Spękana Ziemia
Czw 3 Cze 2021 - 16:46
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxx- Jakim takim? - dopytałem, ciepło unosząc brwi i przyglądając się coraz bardziej rozluźnionej koteczce w sposób przyjazny. Cóż, pewnie fakt mojego dość ciepłego i przyjaznego podejścia sprawił, że Kocanka stała się bardziej rozmowna i otwarta niż chwili naszego spotkania; gdybym jednak nie miał dobrych zamiarów, taka postawa mogłaby być...niebezpieczna. Chociaż bardziej zastanawiało mnie to, że skoro nie mogła chodzić sama i była tutaj z kimś, i ten ktoś ją zostawił: kim był kot na tyle nieodpowiedzialny, by stracić z oczu kogoś o tak charakterystycznym futrze? Długo jednak nie rozmyślałem o tym z jakim kotem przyszła tutaj Kocanka, gdyż z myśli o tym wyrwała mnie sama koteczka, zadając mi pytanie. Zaśmiałem się krótko pod nosem i poruszyłem powykręcanymi wąsiskami. - A, też wybrałem się na spacer, wiesz? Szukam kotów które podobno zamieszkują tutejszą okolicę, dlatego tutaj jestem! I masz racje, okolica nie wygląda najlepiej, ale hmm...- wciągnąłem powietrze w nozdrza i lekko się uśmiechnąłem, przymykając ślepia, by po chwili otworzyć tylko jedno i zerknąć nim na niższą ode mnie koteczkę. - I tak wyczuwam tu piszczki. Jadłaś już coś może?
Re: Spękana Ziemia
Sro 9 Cze 2021 - 22:43
Rozgrzana Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 10
Matka : Poranna Zorza /przybrana/ Jemioła [*]
Ojciec : Random
Mistrz : Mknący nurt
Partner : --
Wygląd : Rzeczniaczka nabrała masy w ciałku, mimo wszystko zostając drobną i wysoką kocicą. Jest czekoladowym pręgowanym klasycznie pointem o niebieskich oczach. Przy innym przeciętnym kocie jej uszy wystają trochę ponad łebek drugiego.
Multikonta : Złocista Łapa, Okoń
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 101
Nieaktywny
-- Jakimś takim mało istotnym, ~ -- Od miauknęła wesoło, chcąc skończyć temat jelenionogiego. Przecież nie puści pary z ust przy jakimś nowo poznanym kocie! Rzeczywiście Wąs wyglądał bardzo przyjemnie, miał śmieszne futerko i w ogóle. Ciekawe czy jest miękkie jak na przykład jej mamy. Śmiesznie, ciekawe czy jeszcze ich szuka. Pewnie już nie. Z resztą one już dawno porzuciły poszukiwania. Zainteresowana poruszyła uchem ponownie skupiając się na rozmówcy. Spacer? I czy grupa kotów to przypadkiem nie był... Oh! Czy powinna zdradzać skąd pochodzi? Może lepiej nie, kłam Kocanko! Skłam! -- No w sumie to kojarzę jakieś mieszające się zapachy, tam bliżej żwirowej ścieżki. Ale nie wiem -- Odparła starając się brzmieć łagodnie, naturalnie i w ogóle jakby nikogo nie okłamywała! Zatrzepotała rzęskami kiedy kocur spojrzał na nią jednym z swoich dużych, żółtopomarańczowych ślepi. Coś od niej wyczuł? Przecież nie powinien po niej tego rozpoznać. Profilaktycznie przejechała językiem piersi wciągając powietrze. Nie pachniała jak coś co przypomina na myśl klan rzeki. Jednak kiedy ten kontynuował swoją wypowiedź, pointce spadł kamień z serca. Więc sama nie wykopała pod sobą dołku. -- Zjadłam mysz rano, taką okropnie tłustą, chociaż zapomniałam o głodzie na czas wyjścia --
Re: Spękana Ziemia
Czw 10 Cze 2021 - 10:37
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxMoje wibrysy zadrgały w szczerym rozbawieniu na wymijającą odpowiedź koteczki i pokiwałem jej łebkiem na zgodę, że już pytać więcej o to nie będę. No, dobrze ją wychowali! Nie zdradza się takich informacji pierwszemu, lepszemu przybłędzie, ha! Najwyraźniej nie była tak młodziutka na jaką ją oceniłem i potrafiła sobie poradzić po chwili pierwszego szoku. Jej niewinne trzepotanie rzęsami i słodkie minki jakkolwiek przykrywały jej próby odwiedzenia mnie od dalszych pytań - gdybym był bardziej dociekliwy, powiedziałbym jej wprost, że ją już dawno przejrzałem i widzę, że kręci jak listek, który wpadł w rzeczny wir. Jednak...nie byłem, dlatego też uśmiechnąłem się ciepło i wysłuchałem do końca co też ma mi do powiedzenia. xxx- Żwirowej Ścieżki? - mruknąłem chrapliwie, ze słyszalnym rozbawieniem, po chwili dodając. - Oj, to tam nie będę się w takim razie zapuszczać. Jeszcze koty które tam zamieszkują pourywałyby mi wąsy za to, że się kręcę przy ich terenie! - mruknąłem żartobliwie, mimo wszystko zapisując sobie nazwę terenu o który wypadałoby podpytać...Blachy chociażby! Czy innych samotników kręcących się bardziej po tej części doliny. - O, to dobrze. Sama upolowałaś tą wielką i okropnie tłustą mysz? - miauknąłem, siadając w miejscu gdzie stałem, owijając ogon wokół łap.
Re: Spękana Ziemia
Wto 15 Cze 2021 - 20:13
Rozgrzana Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 10
Matka : Poranna Zorza /przybrana/ Jemioła [*]
Ojciec : Random
Mistrz : Mknący nurt
Partner : --
Wygląd : Rzeczniaczka nabrała masy w ciałku, mimo wszystko zostając drobną i wysoką kocicą. Jest czekoladowym pręgowanym klasycznie pointem o niebieskich oczach. Przy innym przeciętnym kocie jej uszy wystają trochę ponad łebek drugiego.
Multikonta : Złocista Łapa, Okoń
Autor avatara : Pliszka
Liczba postów : 101
Nieaktywny
— Nie, nie! One są bardzo, bardzo przyjazne. Przyjęły takie dwie kotki jak były małe i bez mamusi. Pewnie nie pokrywałyby ci wąsów. Chyba, że chciałbyś je zaatakować. — Odparła prędko. Przecież nikt nie był taki! Nikt nie był taki agresywny, Poranna Zorza była jak mamusia wszystkich a inne koty dopełniały jej rodzine. W życiu nie wyobrażała sobie takiego widoku! Aż się wzdrygnęła na ten pomysł. Co za bzdura! Musiała się uspokoić, kilka głębokich wdechów i osoba Wąsa znowu została głównym obiektem jej skupienia. Czy upolowała tę mysz? Oj, było by za dobrze. Położyła uszy, głupio tak się przyznać. Wbiła pazurki w suchą ziemie i zająknęła się. Może już koniec tych kłamstw? Jeszcze ją poprosi o coś takiego a ona nie będzie nic umieć! — Nie, niestety. Jeszcze nie zaczęłam się tego uczyć. Ale nie wyglada na coś trudnego. No ja nie wiem —
_________________
Re: Spękana Ziemia
Sro 30 Cze 2021 - 17:08
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxMoje powykręcane wąsy zadrżały w rozbawieniu, gdy koteczka przede mną zaczęła tłumaczyć brak agresywności kotów, o których wspomniała. Przymrużyłem ślepia i uśmiechnąłem się ciepło. Grupa ta przyjęła dwójkę młodych kotek? Czyżby młodziutka kotka przede mną należała właśnie do tej grupy, że to wie? Być może! Nie zapytałem o to jednak i przemilczałem sprawę, reagując na słowa Kocanki jedynie ciepłym, rozbawionym pomrukiem. xxx- Polowanie jest naprawdę proste i przyjemne jak się już pozna teorie - odparłem spokojnym głosem, a łysawa końcówka mojego ogona delikatnie zadrżała. Wspomnienie tego, że jeszcze nie rozpoczęła w tym temacie nauk przypomniała mi kocięta oczekujące swojej ceremonii na terminatorów. Zawsze gdy jakiś miot osiągał odpowiedni wiek, wielu wojowników przysłowiowo ostrzyło sobie pazury na nowych podopiecznych. Sam mogłem pochwalić się wytrenowaniem aż czwórkę kotów! Tęskniłem za wychodzeniem na trening i za rozmowami odnośnie kodeksu czy innych sprawach jak rangi czy teorie polowania, pływania czy walki. - Na pewno niedługo rozpoczniesz swoje szkolenie, kochaniutka. Teraz jednak muszę już iść, uważaj na siebie i odnajdź towarzysza! - mruknąłem ciepło i podniosłem się, żegnając koteczkę przyjaznym spojrzeniem. Po tym odwróciłem się i spokojnym krokiem odszedłem w swoją stronę. Hm, na Żwirowej Ścieżce były jakieś koty - musiałem to kiedyś sprawdzić i upewnić się, czy była to grupa samotników, czy może coś o czym huczy pół Gniazd!
[zt]
Re: Spękana Ziemia
Czw 1 Lip 2021 - 23:20
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxxObity bok nie doskwierał mi jakoś szczególnie, chociaż dalej dawał mi się we znaki. Nie był to jednak mój jedyny problem! Nawet dziewięć żyć od Gwiezdnego Klanu nie uchroniło mnie przed...Kleszczami! Czułem się niezbyt dobrze, a brak apetytu czy też senność od razu odczytałem jako sygnały dość niepokojące. Gdy więc podczas porannej toalety znalazłem w swojej sierści kleszcza; bez niepotrzebnej zwłoki udałem się do Porannej Zorzy. xxx- Poranna Zorzo? - mruknąłem spokojnie, podchodząc do szylkretowej medyczki z niezmiennym, wesołym grymasem na mordce, chociaż...Aj, te kleszcze sprowadziły na mnie nie lada choróbsko! Tyle księżyców, mimo pożaru przeleżałem w miarę zdrów, a teraz co? Przeklęte pasożyty, akurat po mojej ceremonii na przywódcę oblazło mnie kilka! - Chyba mam kleszcze! Doliczyłem ze trzy, ale chyba mam ich więcej, bo już czuje się senny, brak mi apetytu a do tego - tu cicho parsknąłem z rozbawienia. - Nie potrzebny mi dar mądrości by stwierdzić, że mam gorączkę! Obyś miała coś na to, bo strata pierwszego życia przez kleszcze obije się echem śmiechów u Przodków!
[Porka]
Re: Spękana Ziemia
Sob 3 Lip 2021 - 11:46
Poranna Zorza
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
**uznajmy, że sesja jest po przyjęciu ziół od Iskry, najwyżej czaso trochę wybuchnie**
Poranki Poranna Zorza spędzała w swoim legowisku, tym razem Krzywa Gwiazda złapał ją podczas porannej toalety, gdy czyściła i układała swoją sierść. Ból boku dawał jej się we znaki, czuła obecność obicia przez cały czas, odkąd przyszli z wyprawy. Nie mogła się wprost doczekać, aż Lodowy Potok przyjdzie i się nimi zajmie, uwolni ją chociaż od części bólu, jaki obecnie czuła. Dodatkowo prawdopodobnie czymś się struła, doskwierał jej do tego lekki ból brzucha i czuła nudności. Miała jednak nadzieję, że samo przejdzie... Prawdopodobnie jak każdy kot, który udawał się do niej na leczenie z zaniedbaną chorobą. Jednak objawy te nie były na tyle silne, by podejrzewała, że to coś poważnego, dlatego na razie starała się je ignorować. Bardziej dawały jej się ze znaki nudności, bo ból boku był zdecydowanie silniejszy, niż ten brzucha. Spojrzała na kocura, który ją odwiedził, słuchając jego objawów i od razu rozpoznała chorobę. No, to trudne obecnie nie było. - Gwiezdni by chyba nie wierzyli w to, co widzą - odpowiedziała z uśmiechem, po czym podniosła się z legowiska, przylizując sobie ostatnie kosmyki odstającej sierści na piersi. Lekko przy okazji zachichotała, gdy powiedział, że nie był mu potrzebny dar mądrości. Jednak niektórym by się przydał, ale o tym na razie nie zamierzała mówić. - Raczej przy takich objawach kleszczy jest zwykle więcej, niż pięć, zwykle koło sześciu lub siedmiu. Chodź, pomogę ci ich szukać. I gdzie widziałeś tamte trzy kleszcze? - powiedziała, po czym przybliżyła się do kocura, obserwując miejsca, do których on raczej nie miał dostępu. Wzięła przed tym dwie uncje mysiej żółci, najwyżej by dobrała, jakby nei starczyło, po czym załatwiła najpierw te trzy kleszcze, które naliczył przywódca, przyciskając do nich mysią żółć na tyle długo, by odpadły od skóry. Następnie pewno oboje zaczęli przeszukiwać ciało Krzywej Gwiazdy, Poranna Zorza najpierw spojrzała na szyję i pysk, na których często się osiadały kleszcze, potem na pachwiny, gdzie miały łatwy dostęp do delikatnej skóry, a następnie na brzuch, gdzie również od czasu do czasu je widywała. Gdy jakiegoś znalazła, od razu przyciskała do niego mech nasączony żółcią tak, by odpadły od skóry, aż do momentu, w którym nie zużyła dwóch uncji. - Jeszcze musisz zjeść to. Gryź ostrożnie i żuj powoli, nie będzie to zbyt przyjemny smak, ale pomoże na osłabienie i gorączkę - powiedziała, po czym podała kocurowi korę wierzby, którą zebrała wcześniej Iskra. Była jej bardzo wdzięczna za to, szczególnie teraz, gdy niezbyt mogła się gdziekolwiek ruszyć przez ten obity bok. Nawet, jakby poszła na zioła, to mogła zawsze spotkać drapieżnika, który nie będzie dla niej łaskawy... Ale nadal rozważała, czy nie warto zaryzykować.
Re: Spękana Ziemia
Sob 3 Lip 2021 - 14:26
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxx- Oj zdecydowanie! - zamruczałem ciepło w rozbawieniu, gdy Poranna Zorza jawnie chwyciła mój chwile temu rzucony, żart. Śmierć przez powikłanie po kleszczach nie brzmiała zbyt...dumnie! Jako starszy terminator i świeżo mianowany wojownik byłem zachłyśnięty planami na heroiczną śmierć w obronie klanu. Tak, jak każdy ambitny kot! Chciałem umrzeć w wielkiej bitwie, broniąc terenów i kotów własnego klanu. Z wiekiem ta butna ochota na wielką śmierć powoli ostygała, gdy zamiast sztucznie lotnych planów przychodziła mi mądrość i rozwaga. Jednak nawet teraz, gdy miałem spory bagaż doświadczeń - śmierć przez własne zaniedbanie choroby nie była mi ani trochę w smak! Tym bardziej kiedy mogłem na nią zaradzić i zdusić w zarodku. Nikt mi łap nie uwiązał abym przeszedł się do Porannej Zorzy. - Dwa uczepiły się mojego ogona, a trzeciego znalazłem na barku. Moja krótka sierść chyba przyciąga te szczwane wysysacze krwi jak miód pszczoły! Reszta musi się chować w mniej dostępnych miejscach... - oznajmiłem, wskazując wcześniej wspomniane kleszcze i gdy kocica zamoczyła mech w mysiej żółci, a jej piekący odór dostał się do moich nozdrzy, westchnąłem i odwróciłem pysk, by więcej tego odoru nie drażniło mi nozdrzy. Słuch miałem słabszy, jednak węch dalej pozwalał mi na naprawdę wiele! Czasem żałowałem, że to właśnie nie węch został ograniczony przez czas. xxx- Nie stęskniłem się za tym zapachem! - zamruczałem rozbawiony, a gdy przyszedł czas na zioła, bez zająknięcia i stosując się do słów kocicy, przeżułem wskazane zioła. - Dziękuje, Poranna Zorzo. Czy ziół wystarczy na większą liczbę pacjentów? Mamy porę Opadających Liści, koty mogą się pochorować jak dłużej będziemy przebywać na tak odsłoniętej przestrzeni... - westchnąłem, rozglądając się po Żwirowej Ścieżce. Musiałem jak najszybciej uda się na rozmowy z Golcową i Kruczą Gwiazdą i uzyskać dla klanu odpowiednie tereny. Naprawdę szybko.
Re: Spękana Ziemia
Sob 3 Lip 2021 - 14:51
Poranna Zorza
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Niestety, odór mysiej żółci nie był zbyt ciekawy. Był to jeden z najbardziej smrodliwych medykamentów, jednak na nieszczęście bardzo użyteczny. Tylko to tak naprawdę usuwało kleszcze, więc niestety trzeba było się przemęczyć, zbieranie tego też nie było za przyjemne, a dodatkowo trzeba było na nie zapolować. - Ja tak samo. Ale będę musiała przywyknąć, bo jest więcej kleszczy, niż w zeszłym obiegu pór. Widziałam u siebie jednego, ale nie mam objawów, które by świadczyły, że jest ich więcej, dlatego przeżyję - odpowiedziała, jednocześnie dzieląc się swoim stanem zdrowia. Cóż, nie było najlepiej, ale z jednym czy dwoma kleszczami dało się przeżyć. Nikt od tego nie umierał. W końcu same odpadną, a gdyby poczuła się gorzej, to zawsze ma do dyspozycji mysią żółć i korę wierzby. - Może być ciężko. Jeśli jeszcze parę kotów przyjdzie do mnie z więcej, niż trzema kleszczami, to może mi zabraknąć mysiej żółci. Kory wierzby mam... Raczej wystarczająco. Na przeziębienia, białe i zielone kaszle mam wystarczająco, chociaż wiadomo, że zawsze lepiej jest mieć więcej, niż mniej. Mam też mało ziół na rany i żadnych na obicia - odpowiedziała, zdając sprawozdanie ze stanu składzika. To, że nie miała nic na obicia, było okropnym zbiegiem okoliczności z wyprawy, gdzie oboje niestety się obili. A Poranna dość dotkliwie. - Męczą mnie od rana nudności i ból brzucha, chyba się czymś strułam na dokładkę. Trzeba zobaczyć, czy na stosie nie ma zgniłych zwierzyn, które mógłby ktoś zjeść - odpowiedziała, po czym sama sięgnęła po liść szczawiu, który by wyleczył jej zatrucie. Niestety poprzez wywołanie wymiotów. Dlatego spożycie go zostawiła sobie na koniec rozmowy, gdy już Krzywa Gwiazda poruszy wszystkie tematy, jakie chciał z nią poruszyć. Pewno kocur wiedział, z czym się wiązało leczenie zatruć, pewno sam miał niejedno i niejedno leczyła u niego Poranna Zorza. Nie było to za przyjemne.
Re: Spękana Ziemia
Sob 3 Lip 2021 - 15:15
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
xxx- Ktoś jeszcze zgłosił się z kleszczami? - mruknąłem zaniepokojony. Zwiększona ilość kleszczy nie brzmiała najlepiej. Sam przecież przyszedłem z więcej niż trzema i było to bardziej niż pewne! Tego tylko było nam trzeba, aby oprócz możliwych katarów, nad głową krążyła jeszcze jakaś epidemia kleszczy. Uspokoiłem się nie co na wieść, że ziół na przeziębienia czy katary było wystarczająco, chociaż musiałem się zgodzić; ziół nigdy nie było za wiele i lepiej mieć ich więcej niż się powinno. Wtedy nie było obaw, że jakiegokolwiek zabraknie. - Mogę pójść razem z tobą na zbieranie ziół. Nałapałbym trochę myszy abyś zebrała z nich mysią żółć i przy okazji też nałapałbym innej, świeższej zwierzyny. Może wyznaczyłbym też małą grupę na jakieś łowy - zaproponowałem z lekkim drgnięciem wąsisk. Byłem sprawny jak nigdy! Nałapanie paru piszczek nie byłoby dla mnie problemem, a zawsze Poranna Zorza miałaby jakieś poczucie bezpieczeństwa. Ostatnie księżyce musiały być dla niej niesamowicie stresujące, a te spędzone samotnie? Ah. xxxNa wzmiankę o jej dzisiejszym samopoczuciu i tym, że być może się czymś struła, poruszyłem lekko końcówką ogona i przytaknąłem ruchem łba. - Sprawdzę stos i ostrzegę innych co zjedli przed tym, że w razie czego mają podejść do ciebie. Oby jednak zatruć było jak najmniej - westchnąłem, kiedy moje spojrzenie spadło na przysunięty przez kocicę charakterystyczny iść. Doskonale wiedziałem jak leczyło się coś takiego - jak raz z Omszałym Kamieniem zjedliśmy nieświeżą rybę, oboje musieliśmy za karę zwracać nie tylko ów rybę, ale większość tego co mieliśmy w żołądkach! Taka kara za bycie mysimi móżdżkami. xxx- A poza tym wszystko dobrze? Łapa ci nie doskwiera? Będzie teraz tylko zimniej i wilgotniej
Re: Spękana Ziemia
Nie 18 Lip 2021 - 13:31
Poranna Zorza
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
- Wcześniej Mknący Nurt. Z jego kleszczami jest taki problem, że ma on je już od dłuższego czasu, ale myślał, że mu przejdzie - powiedziała, delikatnie ruszając ogonem. Nawet z jednym kleszczem powinni przychodzić i to Poranna Zorza powinna oceniać, co im przejdzie w ciągu paru wschodów słońca, a co nie! Mknący Nurt nie był już samotnikiem, który musiał radzić sobie na własną łapę, a przez to, że nie przyszedł wcześniej, to teraz musiał się dłużej męczyć z chorobą. - Bardzo chętnie przyjmę pomoc. Łopianowy Korzeń przyszedł do mnie we śnie, gdy mówił o kotach ocalałych z pożaru. Wtedy również nauczył mnie podstaw polowania, jednak ciężko jest mi polować - odpowiedziała, jednocześnie przekazując Krzywej Gwieździe, że miała sen z Gwiezdnymi. Był przywódcą, mogli o takich rzeczach dyskutować bez żadnych przeszkód. Na słowa, że kocur sprawdzi stos i ostrzeże tych, co mogli z niego jeść, przytaknęła głową. Była wdzięczna kocurowi, że mogła liczyć na pomoc w różnych kwestiach. - Dużo bardziej doskwiera od czasu wyprawy. Mam nadzieję, że to jedynie przejściowe i po wyleczeniu obicia będzie tak, jak zawsze - odpowiedziała na pytanie przywódcy. Spalona łapa nie była niczym przyjemnym, nawet tyle księżyców po wydarzeniu. Zdołała się zagoić, jednak skóra nadal częściowo ciągnęła, a sama nie wyczuwała za bardzo gruntu pod tą łapą. Nikomu nie życzyła takiej pamiątki z przeszłości. Z biegiem czasu nauczyła się żyć z niesprawną łapą i faktem, że nie mogła tak łatwo wykonywać niektórych czynności. Prawdopodobnie chwilę jeszcze porozmawiali, zanim rozeszli się w swoje strony.
zt
Re: Spękana Ziemia
Nie 25 Lip 2021 - 14:34
Krzywowąsy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Niestety mimo starań Porannej Zorzy co do moich kleszczy - nijak chciały odpaść i w końcu łagodne objawy jakich doświadczałem; pogorszyły się i dodatkowo pojawiły się następne. Nie zwlekając udałem się do kocicy, zaczepiając ją akurat chwile po tym jak wyszła ze swojego tymczasowego legowiska. - Ah, te szczwane kleszcze nie chcą dać za wygraną! - mruknąłem z nieco przygaszonym rozbawieniem, jednak mimo złego samopoczucia; na moim pysku dalej było widać charakterystyczny, nieco mniejszy grymas. - Twardzi zawodnicy się do mnie przyczepili, a teraz dodatkowo objawy się nasiliły i pojawiły nowe. Czasem leci mi krew z nosa, bolą mnie stawy i głowa... Cóż, te stawy chciałem zwalić na wilgoć i wiek, ale aż taki stary nie jestem! - parsknąłem cicho i przysiadłem na ziemni, parokrotnie przejeżdżając językiem po kędzierzawej sierści w ramach pośpiesznego doprowadzenia się do akceptowalnego stanu. - Mam nadzieje, że mysiej żółci wystarczy czy też innych ziół. Jak tylko mi się polepszy tak jak niedawno obiecałem, pójdziemy wspólnie na zioła.
Re: Spękana Ziemia
Sro 28 Lip 2021 - 21:54
Poranna Zorza
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Wyszła o poranku ze swojego legowiska, sądząc, że będzie to przyjemny dzień. Na nieszczęście, Krzywa Gwiazda ją złapał, jak tylko wyszła na Żwirową Ścieżkę. Porannej Zorzy praktycznie ręce opadły, gdy usłyszała, że cholerstwa nie chcą się puścić skóry przywódcy, a on sam potrzebuje ponownego leczenia. I do tego pojawiły się nowe objawy. Westchnęła cicho, mrucząc po chwili pod nosem w zastanowieniu. - Straszne są te kleszcze. Albo mysia żółć jakaś słaba - odpowiedziała na jego słowa, po czym zniknęła w tymczasowym składziku, w którym przechowywała zioła, wracając ponownie z mysią żółcią i korą wierzby. - Nie mam niestety nic na bolące stawy, ale jak kleszcze odpadną, to choroba powinna się uspokoić i ból powinien przejść, podobnie jak krwawienie z nosa. Twój organizm jest wyczerpany walką z dużą ilością kleszczy, dlatego tak reaguje - powiedziała, przyciskając jednocześnie mysią żółć do kolejnych kleszczy, tym razem przytrzymując ją jeszcze dłużej, niż poprzednio. Kocur mógł nawet poczuć lekkie pieczenie czy swędzenie wywołane kontaktem żółci ze skórą przez trochę zbyt długi czas, Poranna Zorza miała nadzieję, że takie drastyczne działanie sprawi, że kleszcze się w końcu odczepią. - Mysiej żółci zostało mi niewiele. Starczy na jeszcze jedno leczenie takie, jak twoje. Albo na dwa, gdy przyjdą koty z niewielką ilością kleszczy. Będę musiała sama się wybrać, by trochę jej zdobyć - odpowiedziała na słowa kocura z lekkim westchnięciem. Sama nie była dobra w polowaniu. Była beznadziejna przez łapę, która nie spełniała swojej funkcji, a także przez brak wyćwiczenia. Jednak być może uda jej się coś upolować, gdyby natrafiła się okazja. Przyciskała mech nasączony śmierdzącą wydzieliną do kolejnych kleszczy, zużywając dwie uncje, a w składziku zostały dwie ostatnie. Miała nadzieję, że do Pory Nagich Drzew już nikt nie przyjdzie z problemem kleszczowym. - Zjedz jeszcze to - powiedziała, podsuwając korę wierzby, by zwalczyć stan zapalny w organizmie kocura. Być może teraz się uda. Najgorszy był fakt, że choroba postąpiła dalej, zamiast się cofnąć, jednak miała nadzieję, że nie będzie postępować dalej. Gdy Krzywa Gwiazda nie miał do niej żadnej sprawy, pożegnała się z kocurem, rozpoczynając swoje codzienne obowiązki.
zt??
Re: Spękana Ziemia
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.