IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Ziemie Niczyje
 :: Ziemie Niczyje :: Dolina Oka Gór
Re: Spękana Ziemia
Sob 18 Lis 2023, 16:06
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 559
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Kiwnął jedynie głową na słowa kocicy. Cóż...dobrze o niej to świadczyło jako wojowniczce. Jednak zdecydowanie wolał by uniknąć niepotrzebnej walki z kotami z innych klanów. Zwłaszcza teraz. Jeszcze by pomyśleli, że specjalne robi problemy Żarowi w akcie zemsty czy coś. Gdyby łaknął zemsty już dawno by coś zrobił i coś dużo gorszego. Jednak nie był szaleńcem. Ponosiły go czasem nerwy ale mimo wszystko honor był dla niego ważny. To jedyne co mu teraz pozostało.
Zdziwił się na kolejne słowa kocicy. Jakiś samotnik tia? Dobrze mieć to na uwadze. Możliwe, że kręcił się też przy Gromie.
- Czyli tak...Może wiesz jak ma na imię lub wygląda? Wtedy będę wiedział na kogo mam zwrócić bardziej uwagę. Bardzo prawdopodobne, że się szlaja między 3 klanami. - samotnicy już tacy byli. A w szczególności Ci co tutaj mieszkali w lesie. Bardzo lubią wtrącać pyski w nie swoje sprawy.
- W takim razie jest nas dwoje. - mruknął i uśmiechnął się przy tym nieco. - Też nie lubię się cackać a zwłaszcza w takich sprawach. Jestem prostym kocurem. - skomentował. Łatwo było odczytać jego intencje. Mówił prosto z mostu.
- Fakt ale nie jestem wielkim fanem zgromadzeń. Obecność wielkich głów trochę blokuje w swobodnych rozmowach. - ruszył barkami po czym dodał. - Ja znów na nie idę ale wolałbym wypocząć. No ale jak trzeba to trzeba. - i to nie był jedyny powód ale nie zamierzał póki co się z nim dzielić z Puch. Nie było potrzeby ani powodu.
- U nas zdecydowanie jest więcej terminatorów niż wojowników. Sporo ich teraz mamy. No ale treningi raczej idą sprawnie. No i mogę się podzielić świeższa informacją, że nowym zastępcą został Konwaliowy Sen. - starał się nie pokazywać negatywnych emocji, mówiąc ostatnią informacje. - Dużo kociaków też jest. Dwie córki Dzikiej Róży doczekały się potomstwa. Sokole Skrzydło i Tęczowa Chmura. - podzielił się jeszcze taką informacją. - Szczerze to przez tą ilość kociaków czuję się jak stary wujek. Jak się jest w obozie to wszędzie ich pełno i trzeba na nie bardzo uważać. - skomentował, lekko się przy tym uśmiechając.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 GwW6Zz1
Re: Spękana Ziemia
Sob 23 Gru 2023, 21:23
Wierzbowy Puch
Wierzbowy Puch
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 ks | kwiecień
Matka : Świergoczący Bór [NPC]
Ojciec : Gęsi Tupot [NPC]
Mistrz : Orzechowa Gwiazda [*]
Wygląd : cóż, ogromna; masywna; puchata
Córka Świergot może pochwalić się długim, liliowym i tygrysio pręgowanym futrem o białych znaczeniach na mordce, kryzie, łapach i brzuchu. Posiada masywną budowę ciała, szeroki kark i zbitą sylwetkę osadzoną na długich, równie masywnych łapach i sporych stopach. Z wiekiem może się również pochwalić ponadprzeciętnym wzrostem, równając się niekiedy z dorosłymi kotami, chociaż wciąż widać po jej mordce, że jest ledwo dzieckiem. Jej sierść jest schludnie ułożona i perfekcyjnie wymyta a jej duże, oliwkowe oczy skrzą ciekawością i determinacją. Na mordce praktycznie zawsze ma wielki, sympatyczny uśmieszek. [Reszta w KP]
Multikonta : Szerszeniowy Rój, Lilia, Fasola | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Oszroniona Łapa, Uszko
Autor avatara : manu (flickr) avek, w podpisie ja
Liczba postów : 960
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1296-puch#22317
Kotka łagodnie przytaknęła łbem, gdy kocur zasugerował, że Żyto może kręcić się też przy innych granicach. W sumie by jej to nie zdziwiło; skoro znał się z Wronim Cieniem, musiał co jakiś czas odwiedzać granicę Gromu. Ciekawiło ją bardziej, czy tylko w kierunku Wieczornej Rosy zachowywał się w tak... obrzydliwy sposób.
— Żyto. Całkiem wysoki, raczej szczupły i starszy kocur o biało-brązowej sierści i zielonych ślepiach. — Kwestie znajomości opisywanego kocura z Wronim Cieniem przemilczała z premedytacją. Chociaż nie widziała znajomego już od kilkunastu księżyców i zaczęła podejrzewać najgorsze, nie chciała w żaden sposób go wkopać. Zwykła prosta lojalność. Poza tym... Żyto musiał być wobec niego miły, skoro uważał go za kogoś godnego przedstawienia. Teraz na samo wspomnienie własnego spotkania z Żytem, przez ciało kocicy przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Na dalsze słowa wojownika delikatnie się uśmiechnęła. Faktem było, że przebywanie przy przywódcach bywało nieco onieśmielające, ale odkąd jej wuj został Gwiazdą, Wierzbowy Puch wyzbyłam się tej dziwnej sztywności. Ciekawiło ją skąd takowa się brała, ale... nie to było tu najważniejsze.
— Niby tak — przyznała z lekkim rozbawieniem. — Ale odkąd mój wuj, Orzechowa Gwiazda, został przywódca, rozmowa w towarzystwie Gwiazd na zgromadzeniu przestała mnie tak peszyć — przyznała z lekkim parsknięciem, po czym zastygła w lekkim szoku. Konwaliowy Sen... został zastępcą? Gdy szok z niej zszedł, zmarszczyła brwi w niemej konsternacji. Czy to oznaczało, że Zaćmione Słońce zmarła? Zrezygnowała? Nie znała kotki osobiście, ale sprawiała wrażenie konkretnej i solidnej; pomimo paskudnych blizn i braku oka. Powoli przytaknęła głową na informację o Konwalii, po czym trzepnęła delikatnie ogonem.
— Szczwany lis z tego Konwalii, nie powiem. Coś czułam, że ostrzy sobie kły na wyższą rangę, ale nie spodziewałam się, że nastąpi to tak szybko — mruknęła z lekko słyszalną ironią, po czym dodała: — Możesz mu przekazać moje gratulacje. Dawno go nie widziałam, ale... pewnie nijak się zmienił od naszego ostatniego spotkania. Co do kociąt... Coś mi się obiło o uszy, że Tęczowa Chmura planowała kocięta. Jej tez możesz przekazać gratulacje ode mnie.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Lv9k4sG
Spękana Ziemia - Page 8 4C23qCS
Re: Spękana Ziemia
Sob 10 Lut 2024, 11:47
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Każdy kolejny księżyc spędzony w samotności zdawał się dla Ignisa dłużyć, a im bliższa była zimna pora, tym bardziej nie mógł się doczekać jej początku. Siedząc w obozie, cynamonowy kocurek snuł sobie piękne, wyidealizowane wyobrażenia jego następnego spotkania z ukochaną kotką. To, jak będą razem dzielić się nowinkami swoich klanów, jak będą obserwować pierwszy śnieg, który ma nadejść lada moment, a na koniec powie jej coś bardzo dla niego ważnego... Ah, niech ta zima już się rozpocznie!
Nagłe i silne mrozy były dla ognistofutrego lekkim zaskoczeniem, jednak nie tracił swojego zapału i nadziei na szczęśliwie spotkanie, a kiedy pewnego poranka zobaczył spadający śnieg, natychmiast podniósł się ze swojego lęgowiska, szybciutko się zebrał i ruszył w stronę Gadzich Łusek, nie zamartwiając się niczym innym. Miał ze sobą specjalnie przygotowany dla niej prezent w postaci znalezionego gdzieś w obozie uschniętego kwiatka. Co prawda, nie była to róża, ale miała białe płatki, więc wierzył, że jej się on spodoba. Zdając sobie sprawę z tego, jak delikatne były uschnięte kwiaty, starał się go nieść ostrożnie w większym liściu, aby nie uszkodzić go zębami. Co prawda, nadal było to dość trudne, ale nie zamierzał się poddawać.
Wreszcie, kiedy dotarł do Terenów Niczyich, zaczął chodzić w okolicy Gadzich Łusek, położywszy przy nich swój podarunek i wypatrując znajomego kręconego futerka. Miał nadzieję, że mimo wszystko ją spotka. To czekanie zawsze było takie przejmujące!

//Dym!

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Pon 12 Lut 2024, 19:12
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Padający śnieg. To on miał być znakiem ich kolejnego spotkania.
Dymka się przygotowała. Tak właściwie zamierzała spotkać się z Ignisem już wcześniej, ale... Uh, ostatnie wydarzenia w Klanie Wichru nie należały do najprzyjemniejszych. Działo się naprawdę dużo! Począwszy od problemów, z którymi Wichrzacy zmagają się już od dłuższego czasu, idąc przez nagłą śmierć Orzechowej Gwiazdy i kończąc na ostatnim zebraniu, które... Miejmy nadzieję, że było znakiem odrodzenia i teraz będzie już lepiej. Tak przynajmniej starła się myśleć pstrokata, a to, czy próby były udane, to już inna kwestia. W końcu zawsze z góry zakłada ten najgorszy scenariusz. Ponure myśli są nieodłączną częścią jej głowy, tą na pierwszym planie... Którego nie potrafi się pozbyć... Być może dlatego, że w pewnym sensie wcale tego nie chce. Gdzieś w tym swoim smutku i nostalgii odnalazła... Część siebie. Przyzwyczaiła się, można powiedzieć.
Zgarnęła pióro płomykówki, które znalazła podczas jednego z patroli. To właśnie miał być jej prezent dla Ognistej Łapy. Nie uważała, że jest najlepszy, ba! Była przekonana, że zawiodła, bo przecież rdzawy mówił jej, że woli jak najbardziej oryginalne kształty i wzory, ale... Uh, obecnie tylko na to było ją stać. Starała się znaleźć coś, co spodobałoby mu się bardziej, na przykład sójcze pióra, o których wspominał, jednak... No, zawiodła. I, szczerze mówiąc, czuła się z tym faktem naprawdę okropnie.
Zobaczyła go pierwsza, bo z większej odległości. Nietrudno było jej poznać znajome, bursztynowe futro. Sam ten widok sprawił, że jej krok od razu stał się żywszy, a serce zabiło ciut szybciej... Poczuła się lepiej. Wszelkie zmartwienia związane z byciem niewystarczającą magicznie zniknęły... I chyba myślała teraz tylko o tym, co będą dziś robić i o czym ciekawym opowie jej Ognista Łapa. Nie bała się już przyznać, że lubi go słuchać.
Podeszła trochę bliżej, jednak nie całkowicie. Gwałtownie zatrzymała się... Chyba walcząc z tym, by nie odwrócić się i nie uciec. Zupełnie jakby chciała się schować... Co w tym miejscu było co najmniej niemożliwe. Nagi, płaski teren pozbawiony był jakichkolwiek kryjówek, w których mogłaby się skryć, choćby na jeden, krótki moment. Niepewność. Ta fala uderzyła w nią w tym jednym, feralnym momencie. Chwilę przed tym, gdy miała zbliżyć się do niego i radośnie się przywitać, bo tak właśnie zamierzała. Zjadł ją dziwny, nagły stres... I w ogólnie nie wiedziała co miałaby powiedzieć. W końcu zwykłe, krótkie "hej" to chyba... Za mało...? Panika. Płomykówkowe pióro wypadło jej z ust... Albo sama je wypuściła, tylko po to, by mieć pretekst na ten krótki postój. Niezwykle powolnym ruchem zebrała się do pochylenia, by ostrożnie je chwycić... I kupic trochę czasu na obmyślenie planu... Gdyby takowy był potrzebny. Ale nie tak miało to wyglądać.
Re: Spękana Ziemia
Wto 13 Lut 2024, 18:37
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Kiedy ujrzał stojącą w oddali znajomą sylwetkę i wyczuł znany mu zapach, od razu poczuł ulgę, a jednocześnie jeszcze większą ekscytację, niczym pies witający swojego dwunożnego przyjaciela. W końcu już zaczął się o nią martwić, dlatego tak bardzo cieszył się, że Dym jednak przyszła. Ignis uśmiechnął się i potuptał w stronę dymnej energicznymi krokami, z uniesionym do góry puszystym ogonem. Wkrótce zauważył pewien stres u wojowniczki, co trochę go zaniepokoiło, ale starał się zachować swoje ciepło ducha. Nie chciał przecież, aby od jego reakcji Dym jeszcze bardziej się stresowała.
Cześć, Dym! Tak się cieszę, że cię znowu widzę! Akurat zdążyliśmy na pierwszy śnieg! Jak tam u ciebie? Wszystko w porządku? – zagaił do niej przyjaźnie, po czym spojrzał na miejsce, z którego srebrzysta chciała coś podnieść. – Oh, jakie ładne pióro! To płomykówkowe, prawda? – dodał, z ciekawością mu się przyglądając. Nie znał się za dobrze na ptakach, ale potrafił rozpoznać pióra niektórych z nich. Przeważnie te, na które natykał się najczęściej na terenach.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Sob 17 Lut 2024, 16:52
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Ignis podszedł pierwszy, co jednak umknęło srebrzystej wojowniczce. Gdy ta uniosła głowę, już z piórkiem w ustach, drgnęła lekko. Zaskoczenie... Które w sumie samo w sobie było dość zaskakujące. Mogła spodziewać się, że Gromiak nie będzie stać bezczynnie, tylko ruszy w jej stronę, gdy tylko ją zauważy. Przecież go zna. Z resztą, tak postąpiłby każdy normalny kot umówiony na spotkanie z kimś. Nic dziwnego.
- Ognista Łapo... - Przywitała się, przyglądając się kocurowi. Taki sam, jak go zapamiętała. Ulga. Spuściła wzrok, by zezem spojrzeć na pióro trzymane w przez siebie w pysku. Trwało to moment, prędko jej spojrzenie znów zatrzymało się na rdzawym. - Tak, płomykówka. To jest. Dla ciebie. To pióro. Mój prezent. Proszę. - Dość nerwowo wymamrotała i zaraz po tym, ruchem równie nerwowym... Wbiła pióro w głowę Ignisa. Gwałtownie, co prawda, ale za to dość delikatnie, by go nie skrzywdzić. Ulga, bo ten ruch wcale nie był kontrolowany! Nie była go też do końca świadoma, nie na początku. O tym, co zrobiła i jak głupie to było, zorientowała się dopiero w następnej chwili. - ...Trzyma się............................. - Rzuciła najbardziej niezręcznym tonem, na jaki była w stanie się zdobyć. Powodem tego były... No, wątpliwości i wstyd, bo poczuła się właśnie jak największa idiotka... I najchętniej to zapomniałaby o tym jak najszybciej. Pomóc w tym mogły pytania zadane wcześniej przez kocura, więc to na nich się skupiła. Co u niej? Czy wszystko w porządku? No... W teorii, ale, będąc szczerym, nie do końca była pewna, czy na pewno... I czy problemy Klanu Wichru może nazwać również swoimi własnymi.
- Nie wiem. Co u mnie, to znaczy. Złe wieści. A Twoje? Twoje będą dobre? Jak Twój trening? - Wciąż pamiętała, że umówili się na korepetycje... Ale czy Ignis o tym nie zapomniał? Czy nie przyśpieszył swojej nauki, czy pomoc wciąż jest mu potrzebna? A może... Może od czasu ich ostatniego spotkania zdążył zostać już wojownikiem. Wtedy ze wspólnej nauki nic... Rany, chyba powinni spotykać się częściej. Nie tak rzadko. Za rzadko. Tak właśnie sobie pomyślała.
Re: Spękana Ziemia
Sob 17 Lut 2024, 17:42
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Oh, to był prezent? Dla niego?! No tak, teraz wszystko zaczynało nabierać sens i już rozumiał, skąd ono się tu wzięło. W sumie to mógłby się domyślić nieco wcześniej.  U już myślał, że przywiał je tu wiatr... Naprawdę, czasami miewał tak głupie myśli w głowie. Tak czy siak, bardzo si-
! – zamarł zaskoczony, kiedy kotka nagle wbiła pióro w jego głowę. Nie powiedziałby, że się bał, ale nie spodziewał się tak gwałtownego ruchu. Na szczęście, srebrzysta nie planowała zrobić mu krzywdy, więc wszystko dobrze grało. Po krótkiej chwili niezręcznej ciszy uśmiechnął się lekko. – Jest cudowny... Będę o nie dbać jak najlepiej. – zamruczał łagodnie. Taki prezencik był dla niego przyjemną niespodzianką. Teraz to pióro będzie mu przypominać o jego ukochanej osobie i czuć jej obecność, nawet kiedy fizycznie jej przy nim nie było. Niósł w sobie jej cząsteczkę, która może i była mała, ale będzie mu towarzyszyć zawsze i wszędzie. O taki cenny skarb należało dbać! Szkoda, że nie mógł sam siebie zobaczyć, aby w pełni docenić tą cudowną ozdobę. Musiałby podejść bliżej jeziora i przyjrzeć się swojemu odbiciu w jego tafli, ale do tego przejdą za chwilę...
Kiedy Dym udzieliła mu odpowiedzi, pysk kocurka spoważniał. Widać było, że połączenie "złe" i "wieści" z jej pyska nie bardzo mu się podobały, właściwie to w ogóle.
Ojej, co się stało? – spytał z troską. To niedobrze, kiedy wieści były złe, bo problemy zawsze przeszkadzają w szczęśliwym życiu. Liczył na to, że Dym się z nim podzieli i razem znajdą jakieś rozwiązanie na trudności, które w tej chwili gryzły jego przyjaciółkę. Oby tylko nie było to coś poważnego... – A u mnie... Ta, u mnie dobrze. Mój trening przejął zastępca Konwaliowy Sen i teraz idzie on nam szybko, także bardzo możliwe, że już niedługo spotkasz się z Ognistym Deszczem, heh! Co prawda, nauki o Kodeksie chyba teraz mi się już nie przydadzą, no ale wciąż możemy się spotykać, prawda? A poza tym chyba nic więcej takiego się nie działo... – odparł, dzieląc się swoimi wieściami skrótowo. W tej chwili o wiele ważniejsze były te jego koleżanki.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Sob 17 Lut 2024, 21:14
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Jest cudowny...
Skinęła krótko głową, posyłając Ognistej Łapie dość... Nieśmiałe i jednocześnie pełne wdzięczności oraz ulgi spojrzenie. Poczuła się lepiej ze świadomością, że... Nie zawiodła, tak jak początkowo jej się wydawało. Prezent, który przygotowała, spodobał się rdzawemu i to... Nawet bardzo, co zdecydowanie ją uspokoiło.
- Znalazłam je na patrolu. - Dodała jeszcze. Wolałaby raczej powiedzieć, że owe pióro jest jej własną zdobyczą, pamiątką po zabitej przez siebie zwierzynie, ale... Cóż, no nie ma tak łatwo. Jeszcze nie miała okazji mierzyć się z płomykówką... I to nawet dobrze, bo choć wojownikiem jest dobrym, mogłaby mieć problemy z samotnym pokonaniem tak dużego i groźnego ptaszyska. Sowa chwyciłaby kruche ciałko tymi swoimi wielkimi szponami i... Tyle by z niej było! Okropna wizja, acz... Niezwykle interesująca. Swoją drogą to bardzo zaskakujące, że pośród wszystkich myśli krążących w głowie Srebrzystego Dymu, nigdy nie znalazły się tam żadne wizje własnej śmierci. Jakoś nigdy się nad tym... Nie zastanawiała.
- Klan Wichru ma problemy, ale Słodka Gwiazda raczej nie powie o tym na zgromadzeniu. No właśnie. Zmienił się przywódca. I zastępca. - Mruknęła ponuro, nawet jak na nią. Zaraz po tych słowach z jej gardła wydobyło się głębokie, zmęczone westchnienie... Połączone z obawami. Bo ta sprawa, nie tyle co ją męczyła, ale głównie raczej martwiła. Jak długo czasu Wicher potrzebuje, by wstać z kolan? Jak długo już próbuje?
Skinęła głową, nawet dość energicznie, gdy Ognista łapa wyjawił jej, że mogą się spotykać dalej, pomimo, że korepetycje nie będą już potrzebne. Ah, więc jego trening przyśpieszył za sprawą zmiany mistrza! W dodatku został nim sam zastępca klanu, więc... To chyba lekkie wyróżnienie!
- Deszczem... Myślisz, że Rozżarzona Gwiazda nada ci takie imię? - Podpytała, chcąc dowiedzieć się w tym temacie więcej. Czy Ignis osobiście poprosił przywódcę o takie imię? Tak zrozumiała to Dymka i, szczerze mówiąc, zrobiło jej się całkiem miło. W końcu wychodzi na to, że zaproponowany przez nią człon rzeczywiście spodobał się rdzawemu i ten zaczął o nim myśleć na poważnie. Chociaż... drugiej strony to cholernie stresujące dla samej pstrokatej. W końcu imię jest na całe życie. Reprezentuje kota, już na zawsze jest jego częścią... A skoro to konkretne zostało wymyślone przez nią, czy nie oznacza to, że zostawiła w nim... Cząstkę siebie? Malutki kawałek, który na wieczność będzie przy Ognistej Łapie. To brzmi... Poważnie i... Nie ważne. Przede wszystkim poważnie.
- Byłam na wyprawie po życia Słodkiej Gwiazdy. Widziałam Spienione Wodogrzmoty. Przepraszam. - Ostatnie słowo niemalże wyszeptała. Racja, fakt, że została osobiście wybrana do tej podróży, ani trochę nie był jej winą. Nie miała na to wpływu, ale... Mogła odmówić. Nie dać się pokusie i pozostać w obozie. W końcu obiecała, że do Spienionych Wodogrzmotów uda się razem z Ignisem. Że to będzie ich wspólny pierwszy raz, pierwsze wrażenie, że będą mogli przeżyć je razem, tylko we dwoje. A teraz... Teraz miała wrażenie, że nie będzie tak samo. W końcu ona wie już czego się spodziewać. Widziała to miejsce na własne oczy i mimo, że w ogóle nie wpłynie to na jej ekscytację, na pewno będzie... Inaczej. Nie byłaby więc zdziwiona, gdyby Ognista Łapa miał jej coś za złe. Złamała obietnicę i czuła się z tym źle. Okropnie.
Re: Spękana Ziemia
Nie 18 Lut 2024, 11:00
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Ogień mruknął lekko przygnębiony, kiedy srebrzysta wyjawiła mu, co się stało. No tak, utrata przywódcy to niezbyt przyjemne zdarzenie i to dla całego klanu. Każda śmierć ważnego kota była bolesną stratą, a do tego trzeba jeszcze się przyzwyczajać do nowego władcy. Co prawda, sam tego jeszcze nie doświadczył, ale zmierzył się ze stratą innej bliskiej mu osoby, więc był w stanie sobie wyobrazić, co teraz czuła jego przyjaciółka.
Oh, współczuję... Mam nadzieję, że nowy przywódca będzie o was dobrze dbać. A ten... Z czym jeszcze macie problem? – powiedział. Już ta jedna wieść brzmiała dość przygnębiająco, ale Klan Wichru miał nowego przywódcę, więc to już jakaś poprawa sytuacji. Poza tym Srebrzysty Dym wspomniała o problemach w liczbie mnogiej, więc domyślał się, że to nie jedyna rzecz, z jaką w tej chwili zmagał się jej klan.
Wszystko jest możliwe! Skoro moja sugestia się sprawdziła, to twoja też może. – odparł na pytanie odnośnie jego przyszłego imienia. Oczywiście, nie było żadnej gwarancji w tym, że otrzyma to imię, nawet gdyby sam poprosił o to Rozżarzoną Gwiazdę, bo ostatecznie i tak decyzja należała do przywódcy. Dopóki jednak nie otrzyma faktycznego imienia, to lubił w ten sposób odnosić się do swojego przyszłego, wojowniczego oblicza. Nawet jeśli dostanie inne imię, to zaproponowane przez Dym na zawsze pozostanie w jego sercu.
Oczy Ignisa na chwilę rozszerzyły się ze zdziwienia. Sam nie wiedział, czy to z pozytywnego zaskoczenia, czy niezrozumienia. Czuł się bardzo podekscytowany tym, że jego najlepsza przyjaciółka miała zaszczyt osobiście, za pozwoleniem władzy jej klanu, bez konieczności ukrywania tego przed innymi, udać się do jednego z najbardziej tajemniczych i niedostępnych miejsc, jakie znały klany. Przecież taka okazja może się przydarzyć tylko raz czy dwa w calutkim życiu! No i jak tu się można nie cieszyć? Właśnie dlatego nie rozumiał, dlaczego dymna go przepraszała.
Ależ za co? Przecież to cudowne, że mogłaś legalnie się wybrać do Spienionych Wodogrzmotów i ujrzeć wszystko na własne oczy! Jak tam było? Widziałaś magiczny kamień? Rozmawiałaś z Gwiezdnym Klanem? – rzekł z wyraźnym entuzjazmem, nie mogąc doczekać się, aż Dym wszystko mu opowie, choć jednocześnie zdawał sobie sprawę, że nie powinien za bardzo naciskać z uwagi na to, co teraz ona doświadczała.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Sro 21 Lut 2024, 14:57
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Powstrzymała westchnięcie, decydując się tylko na skinięcie głową. Krótkie, pojedyncze, bo miało być tylko znakiem zgody z Ognistą Łapą. Miała ogromne nadzieje, że teraz, gdy przywódca się zmienił, Klan Wichru stanie w końcu na nogi. Z drugiej strony jednak wiedziała, że to nie kwestia lidera jest problemem. W końcu Orzechowa Gwiazda wcale nie był zły. Ba! Dymka mogłaby nawet wprost przyznać, że był wyjątkowo dobry... A jego śmierć była nagła i pechowa. Do tej pory zastanawiała się dlaczego. To znaczy, czemu Gwiezdny Klan postanowił zabrać go ze sobą tak szybko. Nie widziała innego wyjaśnienia. Ingerencja przodków w przypadku śmierci kotów jest dla niej czymś... Całkowicie normalnym, a wręcz dość... Oczywistym.
- Tak szczerze. Ze wszystkim. Klan bardzo się zmniejszył. Wiesz? - Przygnębienie. Niezbyt wiedziała jak ma to ubrać w słowa, ale liczyła, że Ignis zrozumie co miała na myśli, stąd pytanie, które zadała... Ale chyba nawet nie oczekiwała na nie odpowiedzi. Prawdą jest też to, że nie do końca chciała zbyt dużo o tym mówić. To nie tak, że uważała, że rdzawy jest do tego nieodpowiednim kotem... Po prostu te wszystkie problemy, których była świadoma, sprawiały, że czuła się cholernie zmartwiona i po części też... Coraz bardziej zaniepokojona.
- Zobaczymy. - Rzuciła krótko, ale będąc niezbyt przekonaną co do słów terminatora. Znaczy, w przypadku jej imienia było zupełnie inaczej. Z Dymu awansowała na Srebrzystą Łapę, więc nietrudno było się domyślić, że to w przyszłości oba te imiona połączą się w jedno... Zważając na fakt, że w sumie prosiła o to Orzechową Gwiazdę. Pamiętała tę jedną, krótką rozmowę, w trakcie której powiedziała mu, że nie chciałaby zmieniać swojego imienia całkowicie, ale jednocześnie miano Dymnej Łapy niezbyt się jej spodoba. Ówczesnemu liderowi udało się znaleźć idealne rozwiązanie i... Wszystko szczęsliwi, o.
Obserwowała ukradkiem reakcje przyjaciela, chcąc przygotować się na słowa, które następnie padną z jego ust. Bursztynowe oczy rozszerzyły się z zaskoczenia, na co jej serce zabiło nieco szybciej. Czy było to zdziwienie połączone z zawodem? Jakąś dziwną (acz, jak dla niej, również zrozumiałą) złością? Nie. Na szczęście nie. Prędko przekonała się, że kocur nie miał jej nic za złe... I chyba nawet był zadowolony, że zaszczyt zobaczenia Spienionych Wodogrzmotów przypadł już jego przyjaciółce. Chwała Bogu.
- Widziałam. Widziałam wszystko i wszystko było takie, jak opowiadał mi ojciec. Piękne. I to jest coś, czego nie umiem opisać. - Zaczęła, mówiąc z pasją, tak jak za każdym razem, gdy tylko tematy schodziły na tory Gwiezdnego Klanu. - Słodki Nektar dotknęła kamienia i od razu zasnęła. Wróciła po pewnym czasie, już jako Gwiazda. A nasze futra tuż po wejściu do jaskini zrobiły się suche. - Wyznała, nawiązując do ich ostatniej rozmowy, gdy obaj zastanawiali się nad prawdziwością tego... Cudu. - Ale nie rozmawiałam z przodkami. Nie próbowałam. Tylko stałam na straży, razem z Wierzbowym Puchem. - Może gdyby była jedyną strażniczką, spróbowałaby dotknąć kamienia, tak jak Słodki Nektar, i przenieść się na Srebrną Skórkę... Razem z nią albo osobno. Nie wiadomo. I po części żałowała, że nie mogła się tego dowiedzieć, ale... Tak jest na pewno lepiej.
- Zimno. Możemy się przejść? - Zapytała gdzieś w międzyczasie, przebierając powoli łapami w śniegu. Fakt, Gwiezdny Klan ofiarował jej gęste, nieco dłuższe futro, ale... To wciąż za mało. Dłuższe stanie w jednym miejscu sprawi, że chyba zaraz zamieni się w bryłę lodu! I miała nadzieję, że Ognista Łapa też się tak czuje.
Re: Spękana Ziemia
Nie 03 Mar 2024, 18:27
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Kocur był szczerze zaskoczony. Tak bardzo, że aż rozwarł pysk, zamknął, po czym znowu otworzył, chcąc coś powiedzieć, ale ostatecznie udało mu się z siebie wydać jedynie krótki, nieokreślony dźwięk. Chociaż chciałby wymówić chociaż jedno słowo, to nie mógł. W tej chwili był tak zdziwiony, że po prostu mu ich zabrakło. Mruknął przeciągle. Może nie potrafił tego ująć w słowach, ale było po nim widać i słychać, że wcale nie cieszył go stan, w jakim obecnie znajdował się Klanu Wichru. To smutne, że klan jego przyjaciółki tak bardzo cierpiał. Nie dość, że stracili lidera, to jeszcze wiele innych klanowiczów, którzy nie byli dla Dym obojętni.
Ignis z fascynacją słuchał opowieści srebrzystej, jednak zanim się zorientował, ta już się skończyła. Ognistemu trochę czasu zajęło, zanim przetworzył całą informację, która była zaskakująco podobna do tego, o czym mu wcześniej opowiadało. Czyli że wszystko to, co Dym słyszała, było prawdą. Mimo to nie potrafił zrozumieć jednego...
Owwww... Ale czemu? Myślałem, że wy całą grupą dotykacie kamienia i tam obserwujecie cały rytuał. – mruknął nieco zawiedziony. No bo jak można było nie skorzystać z takiej okazji? JAK? Przecież była tak blisko poznania prawdy! Być może było to zabronione, ale Ignis pewnie by na jej miejscu i tak by uległ pokusie. – I co? Ona, znaczy Słodki Nektar, tak po prostu spała przez calutki czas, a ty siedziałaś i nic nie robiłaś? – spytał, wciąż czując lekkie rozczarowanie, ale jednocześnie w jego głosie była nuta nadziei, bo cóż... Zwykłe siedzenie bez roboty obok przywódcy i czekanie, aż w końcu się zbudzi, brzmiało bardzo nudno.
Na propozycję przejścia się Ignis nagle drgnął ożywiony. Tak się zagadał, że zupełnie zapomniał o reszcie!
OH, tak-tak! A w ogóle wybacz, bo na chwilę zapomniałem, ale tak się składa, że ja też mam dla ciebie prezent, heh! CHODŹ, MUSISZ TO ZOBACZYĆ! – rzucił z jeszcze większym entuzjazmem i zaczął się kierować w stronę Gadzich Łuskach w radosnych podskokach. Dopiero po chwili uspokoił swój chód, aby dorównać tempu Srebrzystego Dymu. W końcu mieli podejść do prezentu razem! Oby tylko śnieg za ten czas jeszcze nie zasypał cały pakunek! – Spójrz... – mruknął cicho i łagodnie, ze szczególną ostrożnością rozwijając lekko zaśnieżony liść, jakby ten miał się rozpaść od jednego niedbałego ruchu. Tam ukazał im się uschnięty kwiat. Mienił się on swoimi białymi, nieco pomarszczonymi płatkami. Nie miał pojęcia, jaki to był gatunek, ale wydawał mu się tak samo niezmiernie piękny, jak i osoba, której chciał go podarować. – Co prawda, to nie jest róża... ale ma białe płatki. – przyznał nieco niezręcznie, martwiąc się, że nie do końca sprosta oczekiwaniom kotki.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Sob 09 Mar 2024, 15:36
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Srebrzysty Dym nie była zaskoczona. Wcale nie oczekiwała żadnych słów ze strony Ognistej Łapy. Nie sądziła, że jakakolwiek odpowiedź nadejdzie, bo, gdyby postawiła się na miejscu Gromiaka, zapewne również by milczała. W końcu wszystko, o czym mu powiedziała, było zwykłym... Wygadaniem się. Biedny Ignis mógł jedynie podnieść przyjaciółkę na duchu kilkoma pokrzepiającymi słowami, jednak te... Byłyby zbędne. Ba! Być może poczułaby się wtedy jeszcze gorzej, bo po raz kolejny uświadomiłaby sobie, że w tej sytuacji jest bezradna. Może tylko stać z boku i obserwować dalsze losy swojego klanu. To, czy w końcu podniesie się on z kolan, zależy w głównej mierze od... Ogółu. Od zaangażowania młodszych pokoleń, od tego, czy takowe się w ogóle pojawią. Srebrzysty Dym nie była przekonana, czy może się do tego jakkolwiek... Dołożyć. Westchnęła cicho.
Rozumiała zawód kocura związany z jej pobytem w Spienionych Wodogrzmotów. Kocur zapewne spodziewał się spektakularnej opowieści z przebiegu całej ceremonii, ale... Cóż. Niestety, nawet tego srebrzysta nie mogła się od nowej liderki dowiedzieć.
- Nie wiem. Może obecność innych kotów, poza zastępcą, jest zbędna. I owszem. Słodki Nektar po prostu spała, a my musiałyśmy jej pilnować. Po wszystkim chciałam poznać szczegóły tego, czego doświadczyła w trakcie snu, ale... Powiedziała tylko, że na Srebrnej Skórze spotkała swoich bliskich. I opisała po krótce swoje uczucia, ale to tyle. Myślę, że niewiele mogła powiedzieć. Przeprosiła za to. - Wyjaśniła sprawnie, powstrzymując zawiedziony grymas, który cisnął się jej na mordkę. Nie powinna mieć żalu do łaciatej, skoro zostawienie wszelkich szczegółów dla siebie zostało jej narzucone. Najwidoczniej są ku temu powody. W przeciwnym razie opowiedziałaby o wszystkim od a do z.
Propozycja spaceru spotkała się z aprobatą rdzawego. Kocur wystrzelił przed siebie, w podskokach kierując się w stronę Gadzich Łusek. Dymka, najwidoczniej lekko oszołomiona tą nagłą reakcją, pozostała przez chwilę na swoim miejscu. Ruszyła dopiero, gdy jej towarzysz zwolnił, chcąc wyrównać z nią krok. Pośpiesznie znalazła się obok niego. Miał dla niej prezent. Ah tak? Zastanawiała się cóż to takiego mogło być. Białe róże, o których mówiła mu wcześniej? To był pierwszy strzał, w końcu to jej ulubione kwiaty. I jak widać, nie była w błędzie. Z ogromnym zainteresowaniem przyglądała się, ale nie zmarzniętemu liściu, w którym ukryte było zawiniątko. Spojrzenie pstrokatej utkwione było w sylwetce Ignisa. Obserwowała go ukradkiem, z dziwaczną radością w oczach. Przyglądała się... Nie tyle czynności, którą wykonywał, a raczej jemu samemu, jakby w ogóle nie skupiona na prezencie, który dla niej przygotował. Tak, jakby ten wcale jej nie obchodził. Nic z tych rzeczy! Była ciekawa, nawet lekko niecierpliwa i z jakiegoś powodu poczuła się miło. Ktoś o niej pomyślał i ten ktoś zrobił to kolejny raz. Miło.
Na prezent spojrzała dopiero, gdy Ognista Łapa odpakował go w całości i odezwał się, by podsumować swoje znalezisko. Kwiat. Biały kwiat, ale zdecydowanie nie był różą. To nic. Mogłaby go nazwać równie pięknym i ciekawym... I na pewno była tak wdzięczna jak byłaby w przypadku, gdyby dostała ukochaną różę.
- To nic. - Mruknęła w końcu, przerywając długie milczenie, które zapadło między nimi. Milczenie, w trakcie którego oddała się przemyśleniom... A Ignis zapewne czuł się wtedy cholernie niepewnie, bo mógł pomyśleć sobie, że ta cisza jest oznaką niezadowolenia przyjaciółki. Szkoda tylko, że Dymka zorientowała się o tym dopiero po fakcie i... Teraz mogła go jedynie zapewnić, że wszystko jest w porządku. Ale czy podoła, nawet jeśli jest to rzecz tak prosta? - Podoba mi się. Bardzo. - Liczyła, że brzmi jak najbardziej przekonująco... Bo jej słowa były szczere, rzecz jasna! Co prawda wypowiedziała te słowa tak bez życia, tak bez emocji i entuzjazmu, jednak... Miała nadzieję, że do tego dziwactwa Ignis zdążył się już przyzwyczaić. - Chciałabym wpleść go w swoje futro. Gdzieś. - Ale sama nie wiedziała gdzie i, będąc szczerym, liczyła, że Gromiak sam zaproponuje miejsce... I pomoże jej z solidnym umieszczeniem kwiatu w burzy jej pstrokatych loków. Była pewna, że sama zrobiłaby to nieudolnie i prezent szybko zostałby zgubiony, a tego, rzecz jasna, wcale by nie chciała.
Re: Spękana Ziemia
Nie 10 Mar 2024, 18:32
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
No nic! Kiedy skończą się mrozy, to razem się tam wybierzemy i sami wszystko zobaczymy! – rzekł pewnie z szerokim uśmiechem. Szkoda, oczywiście, że Dym niczego nowego się zbytnio nie dowiedziała od nowej liderki, ale to nic. Za to ich gdybania się potwierdziły, a Srebrzysty Dym znała drogę do magicznego kamienia. Teraz poznanie prawdy będzie dla nich proste, jak połknięcie rybki!
Po rozpakowaniu prezentu zapadła dziwnie długa cisza, przez którą młody kocur zaczął się bardziej martwić. Wiedział, że jego ukochana przyjaciółka okazywała emocje na swój sposób, jednak po tak długim czasie zaczęły go nawiedzać wyrzuty sumienia, a jego uczucie niezręczności tylko się pogłębiało. W końcu to nie była róża, więc Dym jak najbardziej mogło się nie spodobać... Jednak nie tracił nadziei i czekał cierpliwie na słowa kręconofutrej.
Wreszcie, kiedy Dymka wyraziła swoje zadowolenie, ciało cynamonowego napełniło ciepło i wielki entuzjazm połączony z ulgą. Końcówka jego ogona zawibrowała lekko z emocji, a z gardła wydobyło się mimowolne mruczenie. Czuł, jak skóra rumieni się pod jego napuszonym futrem od przepełniającej go radości. Starał się jednak ze wszystkich sił nie przereagowywać, aby nie wyjść na dziwaka w oczach jego przyjaciółki. Na jej chęć udekorowania się kwiatkiem Ignis poruszył lekko wąsami, spoglądając na nią z zastanowieniem. Następnie uśmiechnął się, co jasno wskazywało na to, że znalazł do tego idealne miejsce. Chwycił ostrożnie kwiatuszek, a następnie równie delikatnie wsunął go za lewym uchem dymnej, upewniając się, że ten się dobrze trzyma.
O tu. – wyszeptał, po czym zrobił parę kroków w tył, aby móc ją podziwiać w pełnej okazałości. – Jest taki piękny... Jak ty. Nie! TY jesteś piękniejsza! Piękniejsza od wszystkich kwiatów razem wziętych, piękniejsza od najcudowniejszych krajobrazów i wszystkiego na świecie! A wiesz dlaczego? Bo twoja tak wyjątkowa, niezmierna uroda będzie się utrzymywać zawsze. – wymruczał, wpatrując się w nią z zauroczeniem. Nie był w stanie wymarzyć sobie piękniejszej istoty od tej jednej kotki, przed którą teraz stał i z którą właśnie rozmawiał. Pewnie jego słowa brzmiały nieco dziwnie, być może z lekka przesadzone, lecz Ignisa to nie obchodziło. On mógłby gadać o Dym jeszcze przez całe dnie i nawet wtedy nie byłby w stanie ująć wszystkiego, bo zwyczajnie zabrakłoby mu słów. – Wiesz... Kocham cię, Srebrzysty Dymie! Zakochałem się w tobie od pierwszej chwili, w której cię spotkałem i będę cię kochać aż do ostatniego bicia mojego serca! – przyznał po krótkiej chwili. Nie był do końca pewien, czy był na to odpowiedni moment, czy nie było za wcześnie, ale z drugiej strony nie chciał więcej zwlekać. W końcu ile by czasu nie minęło, jego uczucie wcale się nie zmieni. – I ja... Chciałbym się przenieść do twojego klanu. Chcę być z tobą i chcę, żeby było ci lepiej w twoim domu.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Pon 18 Mar 2024, 18:06
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Bez protestów przekazała ostrożnie kwiat w łapy rdzawego koleżki. Pod tym względem ufała bardziej jemu niż sobie. To znaczy, była pewna, że to on wybierze lepsze miejsce, w którym mogliby ten kwiatuszek umieścić. Decyzja z resztą zapadła już po chwili, Ignis włożył zawiniątko za lewe ucho przyjaciółki. Ta lekko nachyliła się ku niemu, by mieć pewność, że roślinka zostanie umieszczona solidnie i nie wypadnie przy pierwszej lepszej okazji. Głupio byłoby przypadkiem zgubić taki prezent... Szczególnie, że już teraz miał on dla niej jakiś sentyment. W końcu dostała go od kogoś bliskiego. Kogoś, kto... Wiele dla niej znaczy, jakkolwiek ciężko było jej to przyznać. Nigdy wcześniej przecież nie była w takiej relacji. Ignis mógł się czuć wyróżniony. W końcu w kręgu jej bliskich obecnie znajduje się tylko... Ojciec. To miejsce byłoby zajęte również przez matkę, gdyby tylko wciąż żyła. Szkoda.
Następne chwile były przepełnione wieloma silnymi emocjami, które Srebrzysty Dym nie do końca rozumiała... I w które nie potrafiła całkowicie uwierzyć. Ognista Łapa rozpoczął swój uroczy monolog od pochwalenia białego kwiatu... Jednak temat szybko przeskoczył na samą Dymkę. Rzekomo była piękniejsza niż jakiekolwiek kwiaty i krajobrazy... Lecz nie to zwróciło najbardziej jej uwagę. Rozpływała się raczej nad samą przemową Gromiaka. Tak inspirująca, tak pełna natchnienia...! Wyczuła w tym szczerość, zaangażowanie i pewną... Fascynację. Tak bardzo, że poczuła, że sama mogłaby powiedzieć mu dosłownie to samo... I również byłoby to prawdziwe. Zaskoczył ją. Nie spodziewała się usłyszeć takich słów z jego ust, nie tylko dlatego, że do tej pory nawet nie była pewna jak jest przez niego postrzegana... Ale również przez to, że uważała go raczej za kocura wyluzowanego i... Prostego. Jaśniej mówiąc, nie sądziła, że Ignis jest w stanie złożyć tak piękną wypowiedź. Ale wcale nie miała go za kota głupiego, rzecz jasna!
I wszystko byłoby w porządku, gdyby przekazał jej tylko to, co powiedział na początku. Bo wraz z kolejnymi słowami, wraz z wyznaniem, że pokochał ją od pierwszego wejrzenia, wraz z podzieleniem się chęcią zmiany klanu... Pojawiły się w niej wątpliwości.
Nie, nie, nienienienienienie.
Cholernie. Ogromne. Wątpliwości. Czy ich przyjaźń nie była prawdziwa? Czy nie miała żadnych, solidnych fundamentów? Czy była tylko dlatego, że rzekomy przyjaciel pokochał ją od początku? Czy zaprzyjaźnienie się z nią było spowodowane wyłącznie tym, że później chciał mieć ją dla siebie? Czy był to jakiś większy plan, o którym się nie zorientowała i teraz wpadła w jego... Sidła?
Czy powinnam czuć się oszukana?
Do tego dochodziły kolejne, nieprzyjemne kwestie. Ignis zamierzał zostawić swój klan dla niej. Porzucić swoją rodzinę, przyjaciół i pobratymców tylko dla miłości. A może aż? Bo dla niej było to AŻ. Ogromne poświęcenie, takie poza jej zasięgiem... I chyba lekko zabolało ją to, że sama nie byłaby w stanie zrobić tego samego dla niego.
Czy to znaczy, że ani trochę na niego nie zasługuję?
W końcu gdyby zasługiwała, skoczyłaby w ogień zaraz za nim, bez zawahania.
Zaczęło wirować jej w głowie, a brzuch boleśnie dał o sobie znać. Miała wrażenie, że zbiera ją na wymioty. Panika. Poczuła, jak jej serce przyśpiesza. Za dużo, zdecydowanie za dużo. I wcale nie pomagał jej fakt, że wcześniej nawet nie mogła tego przewidzieć. W najgłębszych snach nie pomyślałaby, że taka sytuacja wydarzy się... I to właśnie w takim momencie. Tak... Szybko. Kompletnie nie wiedziała co robić.
Czy ja w ogóle czuję to samo?
A biedny Ignis czekał. Mógł mieć wrażenie, że jego słowa zderzyły się z pustką, szarą ścianą. Srebrzysty Dym wstała, wciąż wpatrzona w niego, już nawet nie kontrolując szoku, który pojawił się na jej twarzy. Nieruchoma. Cicha. Walka toczyła się w jej głowie. Tysiące myśli nad którymi próbowała zapanować... I jakoś je uspokoić. W końcu tylko w taki sposób osiągnie ogólny spokój. Pewnie nawet nie była świadoma, że odcięło ją na tak długo. Ignis musiał jeszcze trochę poczekać. Trochę.
Re: Spękana Ziemia
Pon 18 Mar 2024, 18:33
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Czas mijał, a Ignis czuł się coraz gorzej. Sam doświadczał teraz burzę pełną emocji i myśli, z których ciężko mu się pozbierać. Końcówka jego ogona drgała lekko z nerwów, a serce waliło, jak szalone. Oddech było jedyną rzeczą, nad którą jakoś panował, ale czuł, że i nad tym zaraz straci kontrolę. Milczenie jego przyjaciółki wcale mu nie pomagało. Każde uderzenie serca spędzone w ciszy powodowało, że cynamonowy coraz bardziej chciał się zapaść pod ziemię ze wstydu.
D-Dym?... – spytał, wyraźnie przejęty tak długą pauzą. Dlaczego nic nie mówiła? Dlaczego tak się na niego patrzyła? Czy zrobił coś nie tak? Czy przyznał się za wcześnie? Czy uważała go za dziwaka?! A może... Może po prostu nie wiedziała co powiedzieć... bo go nie lubiła. Nie kochała go, nie odwzajemniała jego wielkiego uczucia, ale nie potrafiła mu odmówić. Ugh... Od razu wiedział, że nie powinien był tego mówić! GŁUPIE TO WSZYSTKO! Był teraz na siebie zły, chciał teraz uderzyć łapą o śnieg, przekląć kotkę, którą tak bardzo kochał i odejść... Ale mimo to stał w miejscu i cierpliwie czekał na jej słowa, wciąż naiwnie wierząc, że otrzyma pozytywną odpowiedź.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Pon 18 Mar 2024, 18:57
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
D-Dym?...
Słowo uderzyło w nią z ogromną mocą. Tak silnie, że, chcąc lub nie, od razu została ściągnięta z powrotem na ziemię. Otrząsnęła się z letargu, tego głębokiego snu, w który zapadła na ten przesadnie przeciągający się... Moment. Chociaż w tym wypadku słowo "moment" nie jest ani trochę trafione. W końcu czas, w jakim Ignis był zmuszony czekać na odpowiedź, był zdecydowanie dłuższy.
Mrugnęła. Pierwsza oznaka tego, że w ogóle wciąż żyje. Jej oczy zaraz zrobiły się mokre, jednak było to skutkiem wyłącznie tego, że przez cały czas miała je szeroko otwarte. Nieprzyjemne uczucie suchości w końcu dało o sobie znać.
- Ignis...? - Odbiła piłeczkę i nawet nieświadomie, bo automatycznie zwróciła się do niego jego dawnym imieniem. Szybko jednak zorientowała się, że to nie jest dobre wyjście. Że stojąc na jego miejscu spodziewałaby się czegoś całkowicie innego. Czegoś... Więcej. Ale cholera. Do diabła, jak miała postawić siebie na jego miejscu, szczególnie w identycznej sytuacji? Nie potrafiła sobie tego wyobrazić... Rozplanować... I w rezultacie podjąć odpowiednich kroków. - Nie... Wiem. Nie wiem co zrobić. Co ci powiedzieć. Nie wiem, nie wiem, niewiemniewiemniewiem. - Naprawdę nie wiem. Choć bardzo by chciała wiedzieć, rzecz jasna. Zaraz wulgarnie (!!) skarciła się myślach, głównie za to, że nie umiała powiedzieć mu niczego więcej. Niczego mądrego, niczego co mogłoby mu chociaż nakreślić to, na czym obecnie stoją i będą stać. Westchnęła głośno, przymknęła powieki. - Ni... - I zdaje się, że była naprawdę blisko wypuszczenia ze swoich ust żałosnego bełkotu niepoukładanych myśli, które pojawiały się w jej głowie. Zupełnie tak, jakby się... Poddała? - Za trzy wschody słońca. Spotkajmy się tu za trzy wschody słońca. Albo cztery. - Bo czuła, że potrzebuje trochę czasu, by to sobie wszystko przemyśleć... I przydałoby się poprosić kogoś o radę. Kogoś, kto wie o relacjach o wiele więcej. Czy od tego są... Przyjaciółki? Takie, których Dymka nie posiada? Plan może być trudniejszy, niż założyła. - Przepraszam. - Dodała jeszcze, pośpiesznie i... To był chyba pierwszy raz, gdy Ignis mógł usłyszeć z jej ust... Przerażony pisk. Trochę tak, jakby była małym, bezbronnym kocięciem, które właśnie dopadła sprawiedliwość za niegrzeczne zachowanie. Jej przeprosiny mogły wydawać się zagadkowe, ba! Sama nie do końca wiedziała za co konkretnie go przeprasza. Za swoją niepewność? Za nakaz czekania na dalszy rozwój wydarzeń? Za swoją beznadziejność?
Nawet nie poczekawszy na odpowiedź kocura, posłała mu ostatnie, przepraszające spojrzenie, a zaraz po tym odwróciła się na pięcie i... Pobiegła w stronę terenów Klanu Wichru. Niezręcznie. Cholernie niezręcznie i czuła się okropnie z faktem, że tak to wszystko rozegrała. Czy Ignis będzie w ogóle chciał jeszcze kiedyś ją zobaczyć?

/zt
Re: Spękana Ziemia
Pon 18 Mar 2024, 19:34
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Kocur nadal czekał, patrząc wręcz błagalnie w oczy swej rozmówczyni, lecz wciąż nie otrzymał upragnionej odpowiedzi. Zamiast tego otrzymał coś innego, coś, czego nie do końca się spodziewał, ale nie było takie złe - jego imię. Ignis. Było to pierwsze słowo, które padło z pyska jego przyjaciółki. Wcale nie było ono dla niego zadowalające, bo nie wyjaśniało absolutnie niczego, chociaż przynajmniej wiedział, że nadal reagowała. Wciąż ta reakcja wcale mu się nie podobała. A od tego momentu robiło się tylko gorzej...
Z każdą dalszą wypowiedzią, każdym słowem, każdym ruchem kocicy czuł, jak w jego ciele narastało spięcie. Jego krew wrzała ze złości. Wszystko stało się jasne. Zacisnął kły, wysunął pazury. Miał ochotę teraz przejechać nimi po ślepiach kotki. Chciał, żeby jej durny bełkot wreszcie ustał. Nie mógł uwierzyć, że to właśnie tej bezdarnej, durnej kupie futra przed chwilą wyznał swą miłość. Jak mógł być tak głupi, by kochać tę nikczemną strawę dla wron?! NA JASNE GWIAZDY, NIECH SIĘ ONA JUŻ ZAMKNIE! "Przepraszam." Ledwo się powstrzymał od pogardliwego powtórzenia tego słowa. Za co niby ona przepraszała? Za to, że nie potrafiła mu nawet normalnie odmówić? No taaak, dziękuję! Twoje głupie przeprosiny to coś, czego mi teraz najbardziej potrzeba!
Mimo kipiącego w nim gniewu, Ignis przez cały ten czas milczał, tak i nie odważywszy się na wyduszenie ani jednego złośliwego słowa. Jego okrągłe źrenice wypełniły prawie całą przestrzeń jego bursztynowych ślepi, zdawało się, że jeszcze trochę i poleją się z nich łzy. Dym nawet nie wyobrażała sobie, co chciał teraz z nią zrobić, ale mimo to nie potrafił zrobić nic. Jedynie bezsilnie ją obserwował. Obserwował to, jak odwróciła się na pięcie i... zwyczajnie zwiała, niczym tchórzliwa mysz do swojej nory, nawet nie czekając na jego odpowiedź. Co za podła gnida!
Ignis przez chwilę stał, jak wryty, nie wiedząc, co ma teraz o tym wszystkim myśleć, o robieniu już nie mówiąc. Emocje targały nim, niczym trawą pośród silnej, wietrznej burzy. Opuścił łeb i gwałtownym, agresywnym ruchem łapy zrzucił z siebie pustułcze pióro, a potem przez chwilę je bił desperacko, jakby chciał, by zapadło się ono pod ziemię. Nie chciał już więcej widzieć. Ani pióra, ani tej zapchlonej wojowniczki, którą kiedyś śmiał lubić. Walić to wszystko! Walić ten przeklęty dzień! Żałował, że w ogóle się zdecydował na to spotkanie!
Wiedziałem... WIEDZIAŁEM! – syknął, przyciskając uszy do głowy i posyłając ostatnie spojrzenie w stronę terenów Klanu Wichru. A niech cały jej klan zdechnie! Potem zawrócił i rzucił się z powrotem w kierunku terytorium własnego, gromowego klanu.

//zt

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Ogien-podpis
Re: Spękana Ziemia
Pon 01 Kwi 2024, 17:48
Pajęcza Łapa
Pajęcza Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 14 [IV]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Konwaliowy Sen
Partner : anxiety
Wygląd : Kot o nietypowym wyglądzie odziedziczonym po Płomienistym Uchu, o trójkątnym klinowatym kształcie głowy, szeroko rozstawionych, wielkich uszach jak u nietoperza oraz długim nosie. Posiada długie, chude łapy. Futro o niebieskim kolorze, krótkie i jednolite na całym ciele. Niebieskie oczy. Brak blizn. Jego wyjątkową cechą jest spokojny charakter i niewielka aktywność.
Multikonta : Mysz, Bluszcz
Liczba postów : 136
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1946-pajak#52098
Po treningu z Konwalią, w którym powiedział mu, że już może opuścić obóz, Pająk niemal od razu z niego wyszedł. Przy pierwszej możliwej okazji oczywiście. Nie znał jeszcze idealnie granic, ale nie przeszkadzało mu to - dobrze znał zapach gromiaków i raczej ich nie przekroczy, nie? Ostatnie księżyce i treningi dawały mu do myślenia, o sobie samym i tym co w ogóle on chciał od klanu i co klan chciał dla niego. Poza rodzinnymi więziami tak naprawdę... nic go tam nie trzymało. Takie miał wrażenie, może mylne, bo mylił się wcześniej wiele razy, ale nawet z rodziną nie był jakoś specjalnie blisko. Poza przelotnym "cześć", kiedy ostatnio rozmawiał z kimkolwiek ze swojego rodzeństwa? Już bliżej był mu kociak, którego poznał niedawno.
I w ten sposób, nie zwracając uwagi na nic, siedząc we własnej głowie, Pająk wywędrował poza granice klanu. Zorientował się dopiero, kiedy nie czuł już znajomego zapachu, znaczy, trochę czuł, ale to nie było to. Serce zadudniło mu w uszach. I co teraz? Dostanie mu się jak nic, jeśli ktokolwiek się o tym dowie. Wiedział, że powinien wracać, ale jego łapy nie ruszyły się z miejsca. Rozglądał się, chłonąc to wszystko co naokoło niego. Starał się wyciszyć i uspokoić, w końcu... umiał niby walczyć, nie? Nogi też miał długie, a co będzie później... to już nieważne.

/Żyto

_________________
I could be brown, I could be blue, I could be violet sky
I could be hurtful, I could be purple, I could be anything you like
Gotta be green, gotta be m e a n, gotta be everything more
Why don't you like me, why don't you like me?
Walk out the door!
Re: Spękana Ziemia
Pon 08 Kwi 2024, 17:37
Żyto
Żyto
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 93 [IV]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : wróble pióra
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Dąb (PNK), Pszczeli Pył, Ogień (KG) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 411
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t1281-zyto#21780
Żyto dawno już nie odwiedzał klanowych terenów. Na szczęście, wygląda na to, że samotnicze społeczeństwo przeżywało swój bum, bo nagle się tak namnożyli, że łaciaty ledwo nadążał za poznawaniem coraz to nowych tubylców. Nie oznaczało to jednak, że zamierzał kompletnie zaprzestać spacerów do Oka Gór. W końcu o klanach też trzeba pamiętać, żeby było o czym opowiadać ciekawskim samotnikom-wieśniakom. No i po prostu być na bieżąco nie tylko z wiejskimi, ale i klanowymi nowinami.
Zdążył już dotrzeć do spękanej ziemi i tam ujrzał pewnego młodego kota, od którego czuć było woń Klanu Gromu. Pewnie musiał to być jeden z ich uczniów, których nazwę już zdążył zapomnieć. Coś tam na literę "t", nie pamiętał co. Ten młodzik zdawał się nieco niespokojny, być może dlatego, że przypadkiem zawędrował poza tereny swojego klanu.
Witaj, młody! Zgubiłeś się? – zagaił przyjaźnie, kiedy był jeszcze w miarę daleko od nieznajomego, a potem przystanął gdzieś tak ze skok zająca od niego. Może młodzik nie wyglądał na groźnego, ale odrobina ostrożności nie zaszkodzi.

_________________
Spękana Ziemia - Page 8 Zyto-podpis
Re: Spękana Ziemia
Pon 22 Kwi 2024, 11:40
Pajęcza Łapa
Pajęcza Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 14 [IV]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Konwaliowy Sen
Partner : anxiety
Wygląd : Kot o nietypowym wyglądzie odziedziczonym po Płomienistym Uchu, o trójkątnym klinowatym kształcie głowy, szeroko rozstawionych, wielkich uszach jak u nietoperza oraz długim nosie. Posiada długie, chude łapy. Futro o niebieskim kolorze, krótkie i jednolite na całym ciele. Niebieskie oczy. Brak blizn. Jego wyjątkową cechą jest spokojny charakter i niewielka aktywność.
Multikonta : Mysz, Bluszcz
Liczba postów : 136
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1946-pajak#52098
Słysząc głos nieznajomego, poruszył uchem i spojrzał w jego kierunku. Nomi mimowolnie przez chwilę zaczęły się trząść, jednak szybko je uspokoił, kiedy tylko poczuł drgania. Nie minęło nawet jedno uderzenie serca. Nie mógł wydawać się przestraszony, choć spotkanie samotnika na terenie innym niż Klanu Gromu było zdecydowanie bardziej problematyczne. W końcu co, jeśli będzie chciał zaatakować?
- Uh... w sumie to chyba tak - przyznał kocurowi. Jego przyjazny ton w jakiś sposób przekonał Pająka, że aż tak źle być nie może. Owszem, mogła być to jakaś zasadzka, ale jak zaczął węszyć, to nie wydawało mu się by czuł dodatkowo inne zapachy. Chyba mógł sobie pozwolić na trochę szczerości.
- Jestem z klanu Gromu i nie do końca wiem, jak wrócić na tereny...

_________________
I could be brown, I could be blue, I could be violet sky
I could be hurtful, I could be purple, I could be anything you like
Gotta be green, gotta be m e a n, gotta be everything more
Why don't you like me, why don't you like me?
Walk out the door!
Re: Spękana Ziemia
Sponsored content

Skocz do: