IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Martwi
Poranna Zorza
Czw 12 Lis 2020, 20:26
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Imię: Zorzynka -> Poranna Łapa -> Poranna Zorza
Płeć: kotka
Wiek: 37 księżyców

Klan: Klan Rzeki -> Samotnik
Ranga: Kocię -> Terminator medyka -> Medyk -> Samotnik

Wygląd: Poranna Zorza jest kocicą dobrze zbudowaną o wysokim wzroście i szerokim pysku. Jej ciało przykrywa długa, zwykle rozczesana podczas codziennych pielęgnacji sierść o barwie srebrno-rudej z tygrysimi pręgami, o bieli pokrywającej mniej niż połowę ciała. Pręgi na srebrnej sierści są barwy czarnej, zaś te na rudej ledwo oznaczają się od jasniejszego koloru ciemniejszym tonem. Biel rozchodzi się na pysk, łącząc się z gardłem i piersią i schodząc w dół przez brzuch aż pomiędzy nogi. Śnieżnobiała barwa odznacza się również na palcach prawej łapy oraz sięga do stawów skokowych na tylnych. Na proporcjonalnych do budowy pyska uszach można ujrzeć pędzelki, a oczy o owalnym kształcie ma w kolorze żółtawej zieleni, która w odpowiednim świetle zmienia się na bardziej złotą. Po ucieczce z pożaru została jej jednak pamiątka w postaci dotkliwie poparzonej, lewej przedniej łapy. Blizna ciągnie się do łopatki, pokrywając praktycznie całą powierzchnię łapy z nielicznymi przejaśnieniami zdrowej skóry, jednocześnie uniemożliwiając normalne poruszanie się, przez co widocznie kuleje.
Galeria: tutaj (Tiara)

Charakter: Kocica jest osobą o stoickim charakterze, niedająca łatwo porwać się emocjom.
Jest oddana swojej rodzinie i klanowi, a przynajmniej była, gdy jeszcze istniało to, na co warto było pracować. Obecnie przygaszona i złamana przez życie, głównie przez ostatnie wydarzenia oraz bliznę, która mocno ogranicza jej ruchy. Nie pogodziła się z nagłą śmiercią bliskich osób, cały czas tkwi myślami w przeszłości, w teraźniejszości próbując przetrwać na własną łapę. Była pracowitą, przestrzegającą narzuconych zasad medyczką, ciężko pracującą na swój sukces oraz pozycję, jednak po tym, jak pożar zabrał jej praktycznie jedyny sens życia, sama nie wie, jak sytuacja się rozwiąże. Poranna Zorza jest małomówną osobą, dość zamkniętą w sobie i tłamszącą na dnie serca wszelkie emocje, nie lubi ich okazywać publicznie ani nawet przy zaufanych kotach. Rzadko widuje się na jej pysku uśmiech, częściej to neutralny, dość chłodny wyraz, dystansujący się od rzeczywistych wydarzeń. Ma doskonałą pamięć, co wraz z odpowiednią determinacją pomogło jej ukończyć bardzo szybko medyczny trening.

Historia:
Zorzynka urodziła się w mało licznym miocie dwójki wspaniałych, rzecznych wojowników: Nocnego Deszczu i Górskiej Zamieci razem z pozostałą trójką rodzeństwa: Nockiem, Chmurką i Wiaterkiem. Nie była szczególnie wyjątkowa na tle swojego rodzeństwa czy innych kotów, była raczej przeciętnym kociakiem, jednak stroniącym od zabaw z rówieśnikami. Jej rozwój nie był niczym zaburzony, była raczej wycofanym kocięciem o bardzo spokojnym usposobieniu, można również powiedzieć, że trochę nieśmiałym, jednak dzięki pracy ojca, Nocnego Deszczu, pracowała nad swoimi wadami i starała się nawiązywać kontakty z innymi. Pech sprawił, że tuż przed wiekiem czterech księżyców trafiła z przeziębieniem do lecznicy, tam zdarzyło się, że prędko wyewoluował w zielony kaszel, dlatego mianowanie na terminatora zostało odsunięte w czasie. Przywódca nie był chętny do mianowania pojedynczego kociaka, dlatego też jak wyszła z lecznicy w wieku siedmiu księżyców, nie mogła zacząć treningu, co wzbudzało w niej frustrację. W czasie, gdy jej rodzeństwo zostało kolejno Nocną, Chmurną i Wietrzną Łapą, ona w dalszym ciągu czekała. Parę wschodów słońca przesiedziała samotnie, jednak nie czuła się zbyt dobrze w kociarni w towarzystwie matek i młodszych kociąt, a pomimo obrony Nocnej Łapy, z którym się bardzo dobrze dogadywała, nie udało jej się przemycić do legowiska terminatorów. Dlatego też zdecydowała skierować swoje kroki w stronę lecznicy, pytając, czy obecnemu medykowi, Łopianowemu Korzeniowi, nic nie potrzeba pomóc. Łopianowy Korzeń nie był kotem, który stronił od towarzystwa, a wiedząc o historii Zorzynki, zdecydował się jej zapewnić zajęcie. Początkowo ograniczało się to jedynie do wyrzucania niepotrzebnych liści i chwastów z lecznicy czy sprzątaniu po pacjentach i po leczeniu, w pewnym momencie młoda kotka zaczęła podglądać, co i jak Łopianowy Korzeń robił, na co medyk jej pozwalał. Otrzymała również wstęp do składziku na zioła, by mogła segregować medykamenty, a przy okazji kocur przekazywał jej wiedzę na temat niektórych właściwości czy miejsca występowania. Obiecał również, że jak już Zorza zostanie terminatorką, to na pewno zabierze ją ze sobą na zioła, jednak w danym okresie nie rodziło się zbyt wiele kociąt i kotka długo by nie została terminatorką. Jednak zdarzyło się inaczej.
Pewnego przedpołudnia głos medyka rozbrzmiał z centrum obozu, nakazujący klanowi zebrać się w celu ważnego ogłoszenia. Z legowisk wyszli wojownicy, a także terminatorzy oraz kocięta, nie mogło zabraknąć również Zorzynki, która akurat ucinała sobie rozmowę z matką. Spojrzała zaniepokojona na Łopianowego Korzenia, który jednak emanował ciepłym wyrazem pyska. Obwieścił, że po obiegu pór pełnienia samodzielnie funkcji medyka, zdecydował się na wybór terminatorki. I będzie nią Zorza, od tego dnia znana jako Poranna Łapa. Kotka nie mogła uwierzyć, że te proste czynności budowały się na obraz obowiązkowego, sumiennego kota, a te cechy były kocurowi najbliższe sercu. Od tego dnia miał zacząć się ciężki trening Porannej Łapy na przyszłego medyka Klanu Rzeki. Zdecydowała się praktycznie całkowicie porzucić ścieżkę wojownika, nie chcąc przechodzić treningu, jednak Górska Zamieć oraz sam Łopianowy Korzeń zachęcili ją, by poznała chociaż postawy walki i polowania. Ojciec już wcześniej dużo opowiadał jej o kodeksie wojownika, jak wyszła z lecznicy w ramach spóźnionych nauk, jednak nie miał zbyt dużo czasu dla niej. W końcu, miał pod skrzydłami dwójkę swoich terminatorów, również i swojego syna, Nocną Łapę. Matka miała pod opieką jedynie Chmurną Łapę, której trening postępował bardzo szybko, zaś Wietrzna Łapa przypadł wujowi od strony ojca – Promiennego Słońca.
Pierwsza, w wieku równo dwunastu księżyców, ukończyła trening Chmurna Łapa, której nowe imię brzmiało Chmurny Dzień, zaraz potem trening skończył Nocna Łapa, zawiedzony, że nie mógł prędzej skończyć treningu przez to, że Nocny Deszcz był zajęty kimś innym, niż nim. Na ceremonii Chmurnej Łapy zrobił awanturę, zarówno przywódcy, jak i swojemu ojcu. Za swoją zazdrość został ukarany, co wznieciło większy płomień wściekłości w jego sercu. Jego ceremonia miała zostać odłożona na późniejszy termin, dopóki nie zacznie się dobrze zachowywać, a także miał służyć starszyźnie w czasie, gdy nie będzie trenował. Przemawiająca przez niego złość wypowiedziała obraźliwe słowa w kierunku Gwiazdy, a następnie przedstawił się nowym imieniem brzmiącym Krwawa Noc, opuszczając obóz i tereny Klanu Rzeki na zawsze. Ostatnimi zdaniami wypowiedzianymi w stronę całego klanu były, że go wszyscy popamiętają, a następnie odszedł. Chmurny Dzień mocno przeżyła rozstanie, a przejść przez trudne chwile pomagała jej Górska Zamieć oraz Wietrzna Łapa, która wspierała siostrę w trudnym okresie. Poranna Łapa zaś nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła i w to, że straciła jednego z najbliższych członków rodziny.
Trzy księżyce później, Wietrzna Łapa zginął na treningu polowania, na którym zaatakował ich agresywny pies, a jego stęchły odór miał w sobie paskudną woń dwunogów. Jego mistrz, Promienne Słońce sam ledwo uszedł z życiem, Poranna Łapa pomagała opatrywać jego rozległe rany. Jednak były one na tyle poważne, że kocur nie odzyskał sprawności w lewej przedniej łapie, a jego jasne, kremowe futro zostało w większości zastąpione przez szpetne blizny. Wuj terminatorki medyka bardzo przeżył wypadek, wyrzuty sumienia dręczyły go na tyle, że nie był w stanie dalej funkcjonować. Zarówno Nocny Deszcz, jak i jego partnera, a także przywódca, medyk i sama Poranna próbowali z nim rozmawiać, jednak bezskutecznie. Pewnej nocy, dwa księżyce po ataku psa, zmarł we śnie.
Poranna Łapa zdecydowała się skupić wszystkie swoje myśli na treningu, dzięki czemu skończyła go w wieku osiemnastu księżyców. Wiekowy już Łopianowy Korzeń zaprowadził ją do miejsca spotkań z Gwiezdnym Klanem, gdzie zwołał ceremonie i na oczach Gwiezdnych nadał on swojej podopiecznej imię Porannej Zorzy. W tym momencie kocica mogła się również spotkać ze swoim zmarłym bratem, który wyglądał tak, jakby nigdy nic mu się nie stało. Jedynie swoje kremowe futro miał przyprószone gwiazdami. Kocica starała się przez cały czas być oparciem dla rodziny, zamykając się w szczelnej skorupie, która teraz pękła, ujawniając wrażliwe, delikatne wnętrze, gdy przytulała się do Gwiezdnego. Po krótkiej rozmowie, Wietrzna Łapa przekazał jej najszczersze pozdrowienia oraz również przeprosiny od Promiennego Słońca. Ku swojemu zaskoczeniu, Poranna na Srebrnej Skórce zobaczyła również Łopianowego Korzenia, dużo młodszego, w sile wieku, który podchodzi do niej z ciepłym uśmiechem. Oznajmia, że niczego nie będzie jej w stanie więcej nauczyć i że na pewno sobie poradzi jako nowy medyk Klanu Rzeki. Po tych słowach, Poranna Zorza obudziła się, jednak jej mistrz miał się już nigdy nie obudzić. Poranna wróciła do obozu sama, zwołując zebranie, by oddać cześć zmarłemu Łopianowemu Korzeniowi, który bez zbędnego cierpienia zdecydował się wstąpić na Srebrną Skórkę.
Księżyce po śmierci mistrza były dla Porannej Zorzy koszmarem. Straciła sporo najważniejszych kotów w swoim życiu, przez co coraz bardziej zamykała się w sobie, jednak całkowitą izolację uniemożliwiali jej rodzice. Górska Zamieć i Nocny Deszcz dbali o samopoczucie córki, oferując pomoc czy wyciągając na spacer, podobnie jak Chmurny Dzień, która sama była w nie za ciekawym stanie. Przez fakt, że łatwo się stresowała, jej odporność nie działała jak trzeba, dlatego też zaczęła chorować. Poranna Zorza bez problemu radziła sobie z przeziębieniami i białymi kaszlami, jednak w pewnym momencie sprawdzone zioła i sposób podania zawiodły. Prędko rozwinęła się infekcja, która w coraz większym stopniu pochłaniała płuca jedynej siostry zarazą, zioła nie pomagały lub też przytrzymywały wojowniczkę w ciężkim stanie. Poranna Zorza starała się ze wszystkich swoich sił, by utrzymać kotkę przy życiu, jednak czasem siły były zbyt małe. Pewnej ciężkiej nocy Chmurny Dzień udusiła się krwawą wydzieliną, a nieśpiąca Poranna Zorza mogła jedynie patrzeć, jak jej siostra odchodzi na Srebrną Skórkę. Pogrzeb przesiedziała w odrealnieniu, kondolencje innych kotów łączyły się w jedno, płacz matki stawał się taki sam, jak reszty kotów. Medyczka doszła do wniosku, że nie jest warto przywiązywać się do innych kotów.
Księżyc później, Górska Zamieć oznajmiła swojej jedynej córce, że spodziewa się kolejnego miotu kociąt, co spadło na Poranną niczym ciężki głaz. Pomimo wyjaśnień kocicy, że jest to ciąża nieplanowana, medyczka nie mogła uwierzyć w to, że jej matka, która cierpiała po stracie swoich dzieci, teraz radośnie będzie odchowywać sobie drugi miot. Długo zajęło jej przetrawienie wiadomości, pomógł jej w tym Nocny Deszcz oraz jedna z bliższych jej kotek, Wrzosowa Łąka. Przestała podchodzić negatywnie nastawiona do nowego rodzeństwa, a zaczęła neutralnie, odpychając od siebie wszelkie myśli i skupiając się na swojej pracy. W końcu Górska Zamieć urodziła drugi miot, pozwalając Porannej nazwać jedno ze swoich braci lub sióstr. Wzrok medyczki przykuła jedna z koteczek, bardzo podobna do Wrzosowej Łąki, dlatego też zdecydowała się na imię od rośliny przypominającej wrzos – Lawendy. Reszta kociąt otrzymała imiona odnoszące się do ptaków: Wróbelek, Szczygieł, Wronka i Mewka. Miot jednak wybrał niesprzyjający czas na wyjście na świat – trwała Pora Nagich Drzew, pożywienia było mało, a okoliczne rzeki zamarzły. Górska Zamieć nie miała wystarczająco dużo pokarmu, by wykarmić wszystkie pięć małych, a Wróbelek był z nich najmniejszy. Nie przeżył nawet księżyca po tym, jak został wydany na świat.
Reszta kociąt rozwijała się prawidłowo, matki i ich kocięta miały pierwszeństwo razem ze starszyzną do pożywienia, sama Poranna Zorza czasami odmawiała sobie pokarmu, by jej młodsze rodzeństwo mogło przeżyć kolejny dzień. Gdy młodsze rodzeństwo osiągnęło cztery księżyce, poprowadziła jednemu z nich nauki. Na samym początku chciała wziąć faworyzowaną przez szylkretkę Lawendę, jednak po namowach rodziców wzięła Mewka, z którym się równie dobrze dogadywała.
W końcu jej rodzeństwo zostało terminatorami, otrzymując imiona Szczygłowej Łapy, Wroniej Łapy, Mewiej Łapy i Lawendowej Łapy, a także zostali im przydzieleni nowi mistrzowie. Nocny Deszcz dostał pod swoją opiekę Mewią Łapę, Górska Zamieć Szczygłową oraz Wronią Łapę, zaś mistrzem Lawendowej Łapy została Wrzosowa Łąka. Poranna Zorza miała dobre relacje ze swoim rodzeństwem, nie kłóciła się z nimi, dużo rozmawiała i uczyła ich nowych rzeczy oraz tego, jak żyć w klanie. Chciała Lawendową Łapę wziąć na terminatora, jednak uznała, że to by było za wcześnie. Niedawno w końcu została medykiem, a już by miała brać swojego podopiecznego? Co prawda przydałaby się para łap do pomocy, ale miała również Wrzosową Łąkę, która ją odciążała, zapewniając chorym i rannym pożywienie, a także towarzysząc Porannej podczas wypraw po zioła.
Klan Rzeki wkrótce stracił kolejnego terminatora, który mógłby w przyszłości zostać potężnym wojownikiem. Nieumiejący jeszcze pływać Szczygłowa Łapa wpadł do rwącej rzeki, której nurt go porwał i roztrzaskał delikatne ciało o ostre skały. Ciało zostało znalezione na brzegu, gdzie prąd był spokojniejszy. Najbardziej ze Szczygłową Łapą była związana Wronia Łapa, która pogrążyła się w głębokiej żałobie, nie pozwalając nikomu do siebie dotrzeć. Wkrótce kierowana przestrogą starszej siostry o tym, żeby nie jeść smakowicie wyglądających, czerwonych jagód, zjadła ich aż za dużo. Górska Zamieć, która szukała córki, by zabrać ją na trening, odkryła martwe ciało pod jednym z krzewów cisu z wykrzywionym bólem pyskiem i kałużą śliny zalegającej na trawie. Było za późno, by Poranna Zorza cokolwiek mogła zrobić.
Z licznego potomstwa Górskiej Zamieci i Nocnego Deszczu ostały się jedynie dwie córki oraz syn: Poranna Zorza, Lawendowa Łapa oraz Mewia Łapa. Starsza siostra starała się spędzać z rodziną większość wolnych chwil, by nie czuli się aż nadto przytłoczeni ostatnimi wydarzeniami. Niezbyt długo jednak nacieszyli się spokojem.
Gdy Poranna Zorza osiągnęła wiek dwudziestu sześciu księżyców, przez wejście do obozu przeszedł patrol. Zewsząd był wyczuwalny zapach krwi, którą za sobą ciągnęli, dlatego też medyczka wyłoniła się ze swojego legowiska, gotowa pomóc. Krew należała głównie do jednej osoby – jej ojca, który leżał nieruchomo na plecach jednego z towarzyszy. Dwójka kocurów przekazała, że Nocny Deszcz trafił na dorosłego, a dodatkowo piekielnie silnego lisa podczas samotnego polowania, dotarli tam jak już oboje byli na wyczerpaniu. Lis leżał martwy, zaś Nocny Deszcz nieprzytomny. Szybko jednak stracił wiele krwi, przez co jego serce przestało bić.
Poranna Zorza starała się zapewnić matce najlepszą możliwą opiekę. Górska Zamieć po stracie partnera i wielu kociąt załamała się mentalnie, nie będąc w stanie wykonywać swoich obowiązków. Przez wzgląd na ten fakt oraz tego, że była już leciwą kocicą, została przeniesiona do legowiska starszyzny z należną rangą, by mogła w końcu zaznać spokoju.
Wkrótce Lawendowa Łapa ukończyła swój trening, w czym kibicował jej Mewia Łapa, który doszedł do siebie po stracie rodzeństwa oraz ojca. Została ona nazwana Lawendowym Zmierzchem. Poranna Zorza cieszyła się, że Lawenda odbiła się od dna i stała się silną psychicznie kotką o bardzo przyjaznym, ciepłym charakterze.
Jednak zbyt długo sielanka nie trwała, gdyż wybuchł wielki pożar. Ogień na tyle szybko się rozprzestrzeniał, by w mig pochłonąć większość terenów Klanu Rzeki i zając obóz. Koty próbowały się ratować, uciekając w popłochu, również robiła to Poranna Zorza, mając nadzieję, że każdy z pozostałych jej członków rodziny jest tuż za nią. Usłyszała przeraźliwy krzyk, niezwykle znajomy, bo należący do Górskiej Zamieci, dlatego szylkretka nie wahała się i zwróciła się w stronę buchających płomieni. Nie mogła już nic zrobić, gdy widziała nieruchome ciało przyciśnięte przez opadły, płonący konar drzewa. Jedyne, co mogła zrobić, to uciekać, jednak podczas odwracania się poczuła, jak płomienie liżą swoimi ognistymi językami jej lewą przednią łapę, dotykając czubkiem ogników jej pyska, paląc długą sierść i czułe wąsy. Udało jej się na tyle opanować sytuację, by nie spłonąć żywcem, jednak nadal musiała uciec. Prędko dotarła do szerszej rzeki, którą z bólem przekroczyła, wychodząc na drugi brzeg, ledwo idąc przez poparzoną łapę. Oddaliła się na bezpieczniejszą odległość, jednak miała wrażenie, że pożar cały czas ją gonił.
Udało jej się. Udało się uciec. Ciężko dysząc kocica padła na ziemię, próbując złapać oddech i dać chwilę odpocząć zmęczonym łapom. Cały jej dom prawdopodobnie spłonął. A z nim cała rodzina. Matka, która już wychodziła powoli na prostą, Mewia Łapa, który prawie skończył trening i smacznie spał w legowisku terminatorów… Lawendowy Zmierzch, która ledwo ukończyła trening i odbywała tej nocy nocne czuwanie. Nie mogła również zapomnieć o Wrzosowej Łące, która spała razem ze swoją starszą matką, chcąc być przy niej w ostatnie księżyce jej życia. Porannej nie chciało się wierzyć, że każdy z tych kotów zniknął… I już nigdy nie wróci. Tak nagle. Wystarczyło dosłownie parę chwil, by zmienić bezpieczny dom w śmiertelną pułapkę, która zamknęła w sobie i uśmierciła praktycznie cały Klan Rzeki. A ona? Ona przeżyła. Po dopaleniu się ostatniego ognika, zdecydowała się wrócić, jednak nie było do czego. Jedyne, co ją zastało, to spalona roślinność, pokryta popiołem ziemia i zupełna cisza. Pustka. Nikogo już nie było. Złożyła krótką modlitwę do Gwiezdnych, kierując spojrzenie pełne łez na niebo, po czym ruszyła dalej w podróż. Złapała słabą woń dużej grupy kotów, która zdołała się odratować z pożaru, a która pachniała znajomymi ugrupowaniami, dlatego też medyczka… Stój. Była medyczka nieistniejącego już klanu ruszyła ich śladem, po drodze opatrując swoje poparzenia. Zdawała sobie sprawę, że sierść w niektórych miejscach odrośnie i będzie jak nowa, jednak obrażenia na łapie były zbyt poważne. Na tyle poważne, że ona nie zdoła ich w pełni wyleczyć i prawdopodobnie do końca życia będzie cierpieć z powodu lewej przedniej łapy. Podczas podróży żywiła się szczątkami zwierząt pozostawionych przez innych drapieżników, starała się również łapać słabe ofiary, które nie były w stanie uciec przez kulawą Poranną, a przy rzekach czy zbiornikach wodnych udawało jej się łowić ryby, co jej wychodziło znacznie lepiej, niż polowanie.
I tak oto Poranna Zorza w wieku trzydziestu pięciu księżyców straciła wszystko. Rodzinę, przyjaciół, dom oraz cały Klan. Jedyne, co jej pozostało, to Gwiezdni i nadzieja, że odnajdzie resztę kotów, nawet z innych klanów, która przeżyła.
Re: Poranna Zorza
Wto 17 Lis 2020, 23:26
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Statystyki:
S: 30 | Z: 23 | Sz: 10 | O: 25
HP: 140 | W: 100
P: 4 | PD: 0/250

MP: 4 | MPD: 0/250

Cechy:
Kulawa Noga - rozległe poparzenia na lewej, przedniej łapie uniemożliwiają Porannej Zorzy prawidłowe poruszanie się, co za tym idzie, również ma problemy z szybkim bieganiem i zadawaniem ciosów przednimi łapami. [N]  [-2 do powodzenia skradania się, pościgu, celności, wspinaczki itp.]
Sokoli Wzrok - medyczka od urodzenia miała wysoko rozwinięte zmysły, jednak najlepiej rozwiniętym był wzrok. Głównie na tym zmyśle opiera się podczas wypraw po zioła oraz innych podobnych aktywności. [P] [+2 do wykrycia zwierzyny i drapieżników oraz celności]
Psi Węch - Poranna Zorza poprzez księżyce wyćwiczenia w zbieraniu ziół jest w stanie z większym powodzeniem wykryć rośliny wydzielające zapach, a także zwierzynę i drapieżników. [P] [+2 do wykrycia zwierzyny i drapieżników oraz celności]

Umiejętności:
Zielarstwo [3]
Pływanie [2]
Łowienie ryb [2]
Tropienie [1]
Re: Poranna Zorza
Sro 18 Lis 2020, 11:46
Poranna Zorza
Poranna Zorza
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 87 (XII)
Matka : Górska Zamieć
Ojciec : Nocny Deszcz
Mistrz : Łopianowy Korzeń
Wygląd : Potężnie zbudowana, srebrno-kremowa kotka o długim futrze z bielą na pysku, gardle, piersi i brzuchu, a także o białych łapach - u prawej, przedniej łapy białe palce, na tylnych łapach sięga do stawów skokowych. Posiada charakterystyczne pędzelki na uszach oraz zielonożółte oczy. Przez lewą przednią łapę przebiega blizna po poparzeniu, sięgająca do łopatki.
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [P], Kozia Łapa [KR]
Liczba postów : 481
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t281-poranna-zorza#420
Spis sesji
Stara Stodoła - Kłoda - aktywna
Żwirowa Ścieżka - Jelenionogi, Psotka, Zroszona Łąka, Mknący Nurt - aktywna
Zniszczona Chata - Uszko (Wąsik) - aktywna

Historia sesji
Gęsty Las - Sopel [NPC], Szadź [NPC], Lilia [NPC], Łopianowy Korzeń [NPC]
Wzgórza - Wężowa Łapa
Szrama - Jelenionogi
Kładka - Zroszona Łąka, Mknący Nurt
Owczarnia - NN (partnerka Popioła) [NPC], Popiół [NPC], Jelenionogi
Wysoka Stodoła - Popiół [NPC]
Wysoka Stodoła - Uszko (Wąsik)
Stara Stodoła - Kłoda
Lawendowy Zakątek - Łosia Łapa
Żwirowa Ścieżka - Jelenionogi
Zniszczona Chata - Uszko (Wąsik)

Polowania i wyprawy po medykamenty
Gęsty Las - Sopel [NPC], Szadź [NPC], Lilia [NPC], Łopianowy Korzeń [NPC]
Wyszczerbiona Góra
Re: Poranna Zorza
Sponsored content

Skocz do: