| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Przy jednej ze ścian jaskini co rusz wyrastają kamienne półki, po których można się bezproblemowo poruszać. Ciągną się mniej więcej do połowy ściany obozu, dalej odległości są zbyt duże, by można było bezpiecznie je pokonać. Są one jedną z lepszych lokalizacji do stworzenia swojego legowiska, pozwalają na chwilę samotności i spokoju wraz z widokami na praktycznie całe plemię. |
|
| Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Uśmiechnęła się krzywo pod nosem. Pozwoliła, żeby to było jedynym wyrazem jej myśli na czas tego, w którym Meduza jadła swojego szaraczka. – Może to właśnie jej strategia. Gra przyszłościowo – odparła. Jeśli brzmiało to trochę jak rzut byle jakimi słowami od niechcenia to głównie dlatego że w pewnym sensie ta odpowiedź nim była. Wilk miała trochę czasu żeby zastanowić się, jak pociągnąć dalej temat, a wiadome było, że jeśli zostawi się Wilk sam na sam z jej myślami to nie wychodziło z tego nic dobrego. I jeszcze robiło to w ostatnim momencie. – Brnie w to, żeby zgrywać Biedną i Pokrzywdzoną matkę, która nie może się postawić Kocurowi, a jak przyjdzie co do czego, to wszyscy wezmą jej stronę z litości – rozwinęła, po czym, na modłę Meduzy, wzięła gryza z jej piszczka. Był mniej imponujący od zająca, któremu niewiele brakowało, żeby przerosnąć Wilk, ale po co marnować zwierzynę i się niepotrzebnie zapychać. – Ta, należy mu się bardzo wiele rzeczy. Tylko on myśli, że tych dobrych – parsknęła. Mogłaby się kłócić, że kotu, który został faktycznie zagryziony przez samotnika też to się należało, ale nie o nim była mowa. Koniec końców chodziło o to, że to Wodospad ich takich stworzył. I Wodospad, i Jaszczurka. – Jakbym tylko mogła… Jakby to ode mnie zależało. To nie byłby takim poważanym Strażnikiem, jakim wciąż jest. Nawet jeśli każdy widział, co z nami robił. Wbiła pazury w miękkie, naruszone ciało myszy i zacisnęła szczęki. _________________ the girls wear too much make-up down at the river with the boysflipping through the radio, blasting out that american noiseand me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ- I'm just trying to keep warm I'm just trying to wake up |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Meduza nie zdziwiłby się jakby Jaszczurka zrealizowała plan, o którym mówił Wilk. Brzmiało prawdopodobnie. Ale kto wie co ta idiotka wymyśli? Nie wyglądało na to by Jaszczurka bądź Wodospad myśleli o czymkolwiek mądrym. - Jeśli nie jest na to za głupia to kto ją cholera wie. Może jeszcze weźmie jakiegoś pierwszego lepszego kocura na litość bo jest taka biedna i zacznie wychowywać swoich nowych, bardziej udoskonalonych, wielkich członków Plemienia. Fantazje na temat rodziców były nieograniczone w głowie Meduzy. Dla niej te idiotyczne koty byłyby zdolne do absolutnie wszystkiego. Nie widział żadnych wartości w kotach, dzięki którymi stąpa po tej ziemi. Parsknął rozbawiony słowami Wilk. - Oj tak. Bardzo wiele, dobrych rzeczy należy się idealnemu strażnikowi plemienia, wspaniałemu partnerowi Jaszczurki i kochającemu ojcu! Niech żyje Wodospad! - zakpił unosząc się chwilą, a później dał sobie chwile na gryza zająca, wsłuchując się w słowa burego rozmówcy - a może to właśnie od nas zależy to co stanie się z tą jego pozycją poważanego strażnika? Coś się wymyśli, nie odpuszczę mu. Meduza miał różne pomysły na to jak można byłoby uprzykrzyć życie rodzicom, w szczególności Wodospadowi. Ale nie doszedł jeszcze do konkretnej konkluzji. Póki co sobie po prostu... rozważał opcje. Póki co największym dylematem było to, czy chce zniszczyć ojca w oczach Plemienia, czy generalnie chce go zniszczyć jako kota. Bezpośrednio. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Nie uważała Jaszczurki za głupią, a przynajmniej tak robiła jeżeli mówiła o ortodoksyjnym tego słowa znaczenia, nie. Bo głupim zazwyczaj nazywało się wszystko, co było przeszkodą, kulą u nogi lub złośliwym czynnikiem, a Jaszczurka była po prostu kurwą. Nie obchodziło ją to, co robił Wodospad, albo może i nie, może obchodziło, tylko w takim sensie, że jej się to podobało. Kocięta miały być tylko ładnym dodatkiem do obrazka, który z siebie zrobiła. – A, no, jest to możliwe – stwierdziła powierzchownie luźno. – Zrobiło jej się zbyt grząsko pod łapami, to za jakiś czas zrobi sobie nowe, by pokazać, jak bardzo żałuje i chce otoczyć NOWE kocięta ciepłem i opieką. Żeby były lepsze – zaśmiała się gorzko i poprawiła na kamiennej posadzce. – Ale stracić tak cudowną partię do wychowania razem kociąt to naprawdę pech. Niech losy czuwają nad wielebnym strażnikiem, Wodospadem Szumiącym wśród Leśnych Ostępów! – nie pozostawała Meduzie dłużna w odpowiedzi, lecz poskąpiła na entuzjaźmie i rozjątrzaniu swojego humoru. Bo co mogła zrobić. Zwyzywać ojca w myślach i myśleć, że tak, to jest to, dostał na co zasłużył i teraz czuję się lepiej ze sobą? Pójście spać z iluzją dobrego samopoczucia i złudną nadzieją na spełnioną zemstę było najgorszym co by mogła zrobić. Nic nie naprawi tego, kim się urodziła i kim się stała. A jednak Meduza dalej w to brnęła, coraz głębiej i głębiej. Niedługo pobrudzi sobie podbrzusze. – Życzę ci powodzenia, raczej się przyda – odpowiedziała jedynie, patrząc na Meduzę współczującym kątem oka i smutnym uśmiechem. A potem zaczęła dojadać mysz. _________________ the girls wear too much make-up down at the river with the boysflipping through the radio, blasting out that american noiseand me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ- I'm just trying to keep warm I'm just trying to wake up |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Meduza pokiwał głową, jakby na znak, że się zgadza, gdy Wilk mu odpowiedział. Oczywiście było to wciąż ironiczne, jak cały dialog, który zaczęli prowadzić. Niech losy czuwają nad Wodospadem... niech czuwają. Przymknął oczy i delektował się smakiem swojego królika jakiś czas. Chyba już wystarczająco się nazłościł, czuł się usatysfakcjonowany na tą chwilę. Wilk pewnie też, ale... skąd miał to tak właściwie wiedzieć. Nie miał zupełnego pojęcia o burym kocie, który właśnie obok niego siedział i przepełniony emocjami nagabywał na Jaszczurkę i Wodospada. Był jego bratem, ale nie dogadywali się, więc Wilk był dla Meduzy praktycznie obcym kotem, z którym akurat tak się zdarzało, że można było ponarzekać na starych. - Dzięki - odpowiedział krótko i z nagłym spokojem, bo nie był świadomy przesądów, że jeszcze zaakceptowanie powodzeń może zapeszyć jego plany. Zdawał się ignorować widoczne współczucie w oczach Wilka. Może teraz, gdy unosił się złości, przypominał Szakal i był warty pożałowania? Nawet jeśli, to trudno. Wolał to niż milczenie, robienie za tło obozu, robienie za pionek w rodzinie Jaszczurki i Wodospadu. Wolał się buntować, bo wcześniej nie miał na to okazji. Bo wcześniej się bał. A teraz, gdy chociaż na jakiś czas rodzice byli skłóceni, przestał się bać. I nie wyglądało na to, by miał powrócić do stanu zastraszenia. - Dobra chyba mi ulżyło - rozluźnił się i spojrzał jeszcze raz w stronę Jaszczurki i Wodospadu - może pogadamy o czymś innym, póki jedzenie się nie skończyło. Dogadujesz się z Błoto na treningu czy coś? Ja jedyne co o niej wiem, to że się wyrąbała na nos jednego dnia w obozie i do niej podszedłem. Gadała jakieś pierdoły że kociaki zastawiają pułapki w obozie. Czego nie robiło się z nudów. Rozmowa na jakieś losowe tematy zdawała się lepszą opcją niż siedzieć w milczeniu z Wilkiem. Ale jeszcze się przekona. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | A proszę cię bardzo. Między powolnym przeżuwaniem Wilk mogła się zastanowić na szczęście już na mniejszych obrotach czy Meduza znowu robiła z siebie Meduzę i nie usłyszała podtekstu nawet wtedy kiedy ten do niej podbiegł i wrzasnął prosto do ucha czy było jednak odwrotnie. Że może zdawała sobie sprawę z tego, że nic nie dało się wymyśleć i będą musieli żyć z tym, że idealny strażnik, wspaniały partner i kochający ojciec Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów nigdy nie poczuje tego bólu, co oni. A potem przełknęła i zaczęła odgryzać te podroby i kości, które trzeba było potem wymienić ma śmietnik. – Moje niestety już dogorywa, ale jakoś specjalnie jeść mi się nie chce – mruknęła półgębkiem w sensie fizycznym, bo nie miala złego humoru, po prostu musiała dzielić uwagę między i Meduzę i ochłapy, które pozostały z jej myszy. Dlatego było ją stać tylko na tyle. Słuchanie gdy próbowało się koordynować swoje ruchy było wystarczająco ciężkie. Nie miało się zbyt wiele pola na reakcje. Jedynie ruchy Wilk na moment zwolniły a jej wzrok stężał, gdy usłyszała zamianę zgłosek u Meduzy w krytycznym punkcie. Nie. Nie. Nie. Chyba oszalał. Chyba coś mu odpie*doliło. Podniósł na moment łeb i spojrzał się w przestrzeń. Gdzieś z tyłu głowy może obchodziło go to że oczywiście temat rozmowy zszedł na najbardziej oklepane jak tam twój trening, jaki jest twój mistrz. W przeszłości może obruszyłby się właśnie na to — a daj spokój, pogadajmy o czymś innym może w końcu, znalazłaś tę swoją meduzę, czy nie, dla przykładu. Ale teraz wytrenował się i uwrażliwił na zupełnie inny dźwięk. I właśnie dostał pazurami prosto w pysk. – Podszedłeś do niej? – zapytał się z jego wyjątkową nonszalancją i uniesieniem brwi. – Zmieniłeś sobie niektóre samogłoski jak Grom? Jak ja? |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Spojrzał na Wilk, gdy ten zdawał się narzekać na to, że kończy mu się jedzenie. Tak właściwie to skoro nie chciało mu się jakoś bardzo jeść to chyba nie szkoda, że mysz mu się kończyła..? Ale nie za bardzo wiedział co miał odpowiedzieć w tym momencie. - Zawsze ci mogę dać trochę królika, którego jem. Jak coś to mów - zaproponował bo nie wiedział co innego by miał powiedzieć. Dla Meduzy mówienie o sobie jak o kocurze było już czymś naturalnym. Zazwyczaj albo nie używał słów nacechowanych płciowo, albo ktoś nie zwracał na tą zmianę uwagi. Albo się dostosowywał. Nie miał okazji porozmawiać o tym z nikim. Do tej pory. Zmarszczył brwi, gdy nie usłyszał odpowiedzi na swoje pytanie, a zamiast tego Wilk wytknął mu sposób mówienia o sobie. Uważał, że płeć to jego sprawa, nikomu nic do tego. W szczególności więc nie podobał mu się ton głosu burego kota. - Tak. Nie pasuje ci coś? - odpowiedział a jego ton głosu diametralnie różnił się od tego, którego używał do tej pory, był suchy, wręcz nieco ofensywny. Nie zamierzał niczego mu tłumaczyć, gdy podchodził do tematu z taką nonszalancją. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Zdążyła tylko zaprzeczyć ruchem głowy i jako-takim uśmiechem zanim Meduza się odpalił. Bo oczywiście że to zrobił. Czyli nie, jednak się nie zmienił, a wciąż został tym przewrażliwionym gówniarzem jakim był gdy Wilk musiał/a dać mu za wygraną przy sadzawce bo ta wkurzyła się że jej listki zostały zmieszane nie w taki sposób jaki by chciała! No ku*wa! Kolejny kot do cackania się i skakania przy nim na każde jego pierdnięcie, bo znowu Wilk był najgorszy, Wilk był nonszalancki i głupi w ogóle powinien być taki dobry jak jego ojciec! – A czy można cokolwiek powiedzieć, żebyś się od razu nie obraził? – powiedział na granicy warknięcia parsknięcia i strachu. Ten ostatni gdzieś zawsze był gdzieś wbudowany w to, co mówił/a, w to jak się ruszała, jak jadła, jak oglądała się przez ramię gdy piła. – Tu nie chodzi o ciebie, tylko. Błoto. Grom. Ja. J. Nieważne. Zapomnijmy o tym – burknęła, a raczej mruknęła coś, co miało być burknięciem i skuliła się w czymś, co miało być poprawieniem swojej pozycji na Kamiennej Półce a to wszystko przez to że strach znowu wbudował się w jej gardło i przy okazji sprawiał że nie mogła spojrzeć Meduzie w oczy. Chyba na serio zaczęła tracić zmysły. |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Meduza miał problem w rozumieniu innych. To nie było niczym nowym. Skąd miał wiedzieć, że Wilk nie miał na myśli niczego złego, gdy mówił to z takim tonem głosu? Nonszalancko, jakby Meduza był co najwyżej robakiem. Z doborem słów, który sugerowałby, że poczynania Meduzy są co najwyżej zabawne dla Wilka. Mruknął i położył uszy po sobie, gdy Wilk próbował go utemperować warknięciem. Jak mam się nie obrażać, gdy mówisz do mnie w ten sposób. Ale coś było nie tak w burym kocie. Zrozumiał to, gdy Wilk odezwał się ponownie. Nowicjusz raczej nie chciał źle, to wszystko było bardziej złożone, niż chęć wyszydzenia z Meduzy. Zupełnie nie o to chodziło Wilkowi. Ale kocur... wciąż tego nie za bardzo rozumiał. Z tego co mówił Wilk w tym momencie mógł wywnioskować tylko tyle, że chodzi ogólnie o koty, które mówią o sobie inaczej niż wskazywałby na to ich zapach. Bo czują się inaczej. Ale o co chodziło w tym Wilkowi? Czemu był nieprzyjemny zamiast być bezpośredni. - O co chodzi Wilk? Z kotami jak Błoto, Grom, jak ja. Wytłumacz mi to wprost. Sam się nie domyśle jeśli mi tego nie powiesz - odpowiedział spokojniejszym głosem, bo nie chciał brzmieć jakby atakował Wilka, a bardziej jak ktoś, kto serio chce się dowiedzieć o co mu chodzi. Nie zamierzał ucinać rozmowy, bo Wilk się wystraszył. To nie rozwiąże problemu, który między nimi zaistniał. Bury nie zdążył nawet dojść do tego o co mu chodzi zanim się poddał. Meduza nie miał pojęcia czemu mu na tym zależało, mógł zostawić Wilka samego, ale tego nie zrobił. Chyba za bardzo mu się nudziło i nie lubił zostawiać rzeczy niedokończonych. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | No i się wkopał. Jak szyszka w gówno. Super. Teraz nagle, spośród wszystkich kotów, to Meduza miała mu kazać się wyspowiadać z tego, co sie działo mu w głowie od dawna, ale nawet nie wiedział kiedy, w jaki sposób i dlaczego. Jak miał/a mu opowiedzieć o tym wszystkim, kiedy sam/a nie wiedział/a czego się chwycić, jak zacząć i o co jej w ogóle chodziło. Czemu to była złe w jej oczach. Czemu inne koty mówiły jej, że mówienie o sobie w inny sposób było dobre, jeśli Wilk wcale tego za dobre nie widziała. Czuła się okropnie. Była okropna. I najgorsze było to, że nie mogła Meduzy okłamać. To byłoby jeszcze bardziej perfidne niż to, co miała zaraz zrobić. – Efueghrbh – dała niesamowity początek swojemu upadkowi wciskając głowę między jej łapy, a pysk przyciskając do zimnego kamienia. Była zła i musiała zebrać swoje myśli. Bo doskonale pamiętała, że przez przypadek w szwadronie kotów-dziwadeł wymieniła też siebie i jakim cudem Meduza tego nie zauważył, tego nie wiedziała. Pamięć wybiórcza. Egocentryzm. Skupienie się tylko na sobie i na tym że Wilk był zły i miał bardzo ostre kły i słowa i tylko polował na takie dziwadła, żeby się ich z Plemienia pozbyć. Ale w tym momencie nie różnił/a się wcale od tego wymyślonego przed chwilą Meduzy. Był mu bliższy prawdzie niż sam jego brat, który leżał obok niego i chciał to rozwiązać rozmową. Znowu ktoś był od niej lepszy. Znowu to ona się nie starała. – No właśnie, z wami nic nie chodzi. Ze mną chodzi – mruknęła wreszcie, wyciągając za wszarz swój brzydki łeb na światło dzienne. – To, jak kto na siebie mówi, czy za kogo się uważa mnie nie obchodzi. Wisi mi to. Ale – przerwała. Przełknęła ślinę. Musiała manualnie rozluźnić swoje gardło. – Ja. No. Ja też. No, ja nie lubię być kocurem. Nie chcę nim być. Ale nie lubię też. Też, no. No tej całej reszty, co za tym idzie. Poprawiania się, tej zmiany. Łatwiej jest mi się na kimś innym przestawić, a mi. Co mi z tego, że powiem, że coś zrobiłam, a nie zrobiłem, skoro wciąż muszę wyglądać tak, a nie inaczej, głos też mam, A, ch*j z tym. – Potrząsnęła głową i machnęła łapą. – Chciałeś wiedzieć, o co mi chodzi, a nie słuchać mojego pierdolenia o niczym. |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Meduza przestał liczyć na to, że Wilk cokolwiek mu powie, gdy ten wcisnął głowę między łapy, wydając przy tym zmieszany dźwięk. Westchnął i siedział dalej, nie ruszając się, i patrząc uporczywie w stronę Nowicjusza. Po jego pysku przeszedł chwilowy wyraz zaskoczenia, tym co powiedział Wilk, i tym że generalnie się odezwał. Albo raczej odezwała. Nie spodziewał się takiego obrotu spraw, gdy chwilę temu miał wrażenie, że Wilk z niego szydzi przez to, że mówił o sobie jak o kocurze. I nie był przekonany co do tego, czy bura nie kłamała mu prosto w oczy. Z drugiej strony jej słowa były tak prawdziwe, że nie mogła tylko udawać. Zresztą czy to serio miało znaczenie w tym momencie, czy komuś może zaufać w tym co mówi? I tak niedługo pożegna się z całym społeczeństwem Plemienia, dosłownie nie miał nic do stracenia pokładając wiarę w to co mówi mu Wilk. Nie odbije się to na nim źle. Bo nie będzie miało kiedy. Przez jakąś chwilę siedział w ciszy... bo nie za bardzo wiedział nawet co powiedzieć. Problemy, które miała Wilk były mu znane. Nie znał też na nie rozwiązania. Nie był z nimi pogodzony, w najmniejszym stopniu nie był, ale mimo to chciał mówić o sobie w adekwatny sposób. Nie chciał ciągle udawać przez to, że nie może zmienić swojego zapachu, głosu, ciała. - Szkoda, że to nie jest takie proste jak chore gardło. Boli cię gardło, medykament je wyleczy. Masz wrażenie, że twoje ciało jest obleśne, nie takie jakie powinno być, czujesz się jakby oblepiały cię mrówki od koniuszka palca, aż po pachy, struny głosowe i ogon, zioło sprawi, że twoje ciało będzie dla ciebie lepsze, będzie takie jakie powinno. Ja nie pachniałbym jak kocica, ty nie miałbyś głosu, który ci przeszkadza. Nie miałabyś. Ale tak się nie da. Jedyne co możemy to zmiana głoski, zaniżanie lub podwyższenie głosu. Ale na dobrą sprawę ch*j wie, czy ktoś rzeczywiście będzie nas widział tak jak my widzimy siebie. Możliwe, że do końca będę dla innych kocicą, która służy tylko do urodzenia komuś kociąt, które będą nowymi pionkami w Plemieniu. Nie ważne jak długo będę mówić, że jestem kocurem, ile mięśni bym nie miał, bo kocice też je mają i nie ważne jak bardzo bym zaniżał swój głos. Ale udawanie dalej kocicy nie ma sensu. Chyba bym wyszedł ze skóry robiąc to dalej. Robiąc to całe życie. Nienawidził tego, że czuł się w swoim ciele za mało męsko. Nienawidził też tego, że po zapachu od razu ktoś mógł stwierdzić jaką ma płeć. Nie chciał tego. Ale nie było absolutnie żadnego wyjścia z tej sytuacji. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Spodziewała się mniej więcej większości rzeczy które ktoś mógłby powiedzieć na jej/jego wypociny spod jego brudnych, niezręcznych, grubych łap a jednak. Okazało się że odpowiedzią Meduzy na jego pierdolenie o niczym było. No. Też. Pierdolenie o niczym. Co było naprawdę ciekawym wyborem jeżeli miałaby się nad tym zastanowić. Żadnego rozwodzenia się nad jej słowami, próby wydobycia z nich czegoś co było mierną próbą odwzorowania tego co siedziało jej w głowie, no dzięki bardzo, sama nie wiedziała, nie on po prostu gadał co chciał i robił co chciał. Ciekawe skąd ten egocentryzm. To tak dla autentyczności, że jest teraz samcem alfa a nie żadną podrzędną samicą co ma dzieci rodzić? Przecież żadnej takiej w Plemieniu nie było bo tylko Jaszczurka była na tyle jebnięta na łeb żeby uwieść Wodospada bo grała w grę w której była jedynym graczem. Ale w tym właśnie był problem. Tylko Jaszczurka i Wodospad, a teraz ich kocięta robiły to wszystko z czym przyszło mu żyć i przeznaczeniem Wilk było już na zawsze widzieć ich twarze w każdym kocie, z którym rozmawiała. Meduza, jednak, był po prostu sobą. Albo sobą się przez ten czas, w którym nie utrzymywali w ogóle kontaktu, stał. – No. . W sumie – zaczęła, muskając łapą gładkie podłoże, omijając rysy i zgrubienia. – Zapach to jedno, głos to drugie, to jak się z tym czujesz to trzecie, kim chcesz być to czwarte. A muskuły to w ogóle już piąte przez dziesiąte – prychnęła czystym śmiechem, na moment odwracając ku Meduzie wzrok i odsłaniając kły. – Może tak naprawdę wszyscy udajemy, bo szczerze, to czym tak naprawdę jest kocica, a czym kocur? Do teraz się nad tym nie zastanawiałam – przyznała i odwróciła się ku Niedźwiedziej Grocie z powrotem. Tak po prostu. Chyba po raz pierwszy czegoś nie unikała. _________________ the girls wear too much make-up down at the river with the boysflipping through the radio, blasting out that american noiseand me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ- I'm just trying to keep warm I'm just trying to wake up |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Słowa Wilk nieco go zdziwiły. ,,Czym jest kocica, a czym kocur?". Nigdy się nad tym nie zastanawiał. Kocice i kocury były zawsze w jego życiu. Na początku czysto ze względów na zapach, genitalia, ale też rolę w reprodukcji i w rodzinie. Tak uczyli go rodzice. Później zrozumiał, że to bardziej kwestia społeczna. Z kim kto się bardziej utożsamiał, z grupą kocurów, czy grupą kotek. I on, mimo, że rodzice mówili, że był kotką, czuł się jak w worku wypełnionym kocurami. Dodatkowo czuł dyskomfort związany z tym, jakie jest jego ciało. Czuł się obleśnie, będąc urodzonym jako kocica. Obco. Jakby to do niego nie pasowało. Nienawidził dotyku drugiego kota, nie chciał żeby ktoś dotykał tego dziwnego, brudnego ciała. Nie cierpiał też tego, że zapach, które wydzielało jego ciało, sprawiało, że każdy z którym kiedyś porozmawia będzie wiedział, że nie jest "prawdziwym kocurem". Dla niego granica między kocicą a kocurem była porównywalna do tego, czy ktoś był Łowcą, czy ktoś był Strażnikiem. Czy ktoś był z Plemienia, czy ktoś był samotnikiem. To były dwie grupy kotów, niby takich samych, a całe życie jednak widział je jako oddzielone od siebie. Nie potrafił jednak tego wytłumaczyć w zbitej formie. Bez gadania jak najęty przez dłuższy czas. Miał też wrażenie, że jak zacznie tłumaczyć te wszystkie aspekty społeczne... to zabrzmi jak Jaszczurka i Wodospad. A nie chciał tak brzmieć. - Może. Nie wiem - odpowiedział więc wymijająco, wzruszając ramionami. Trochę był zmęczony i nie widział co mówić, położył łeb na łapach i po prostu leżał. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Wypuścił/a przez nos powietrze co zawsze robił/a bo było to częścią oddychania, lecz teraz było to warte uwagi i odnotowania, bo zrobila to z wystarczająco dużym natężeniem żeby można było w tym odnotować jakąś zmianę. Było to odzwierciedleniem reakcji Meduzy które znowu wzięło się znikąd. Jak wtedy przy Listkach. Prosisz kogoś do rozmowy którą sam chciał pociągnąć i sam się rozgadał a potem strzelasz fochy bo ułożone przez ciebie pytanie nie było wypowiedziane prawidłowo w jednej z sylab. I weź tu rozmawiaj z takim rodzeństwem. – Mam sobie iść, czy zmienić temat? – teraz to ona zapytała wprost, chcąc nie chcąc zmuszona na spojrzenie na kocura chociażby kątem oka. – Bo jak to pierwsze, to przy okazji zabiorę kości ze sobą. _________________ the girls wear too much make-up down at the river with the boysflipping through the radio, blasting out that american noiseand me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ- I'm just trying to keep warm I'm just trying to wake up |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | A Meduza akurat w tym momencie się nie obrażał, tylko po prostu nie wiedział co mówić dalej oraz był zmęczony. Ale przecież nikt nie będzie widział co siedzi mu w głowie. Mimo zachowywanie spokoju, jedna wymijająca odpowiedz, bo nie chciał się rozgadywać i był w kropce, sprawiała, że ktoś nie chciał z nim rozmawiać. Położył uszy po sobie słysząc słowa Wilk. - Po prostu nie wiem już co mówić - odpowiedział spokojnie - jak chcesz to idź. Spojrzał na Wilk, gdy ta zwróciła na niego swój wzrok. W sumie to przecież nie miał nic przeciwko temu, żeby Nowicjuszka już sobie poszła. Rozmawiali ze sobą i tak zadziwiająco długo. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz | Aha. No tak. W sumie to prawie dokładnie to jej powiedział. No właśnie, prawie. Bo istniało też całe drugie dno tej odpowiedzi, które albo mogło być puste albo wypełnione goryczą do której kocur po prostu nie chciał się przyznać z ch*j wie jakiego powodu. Nie znała go. Czy chciała go poznać było dobrym pytaniem. Chyba musiała się dopiero o tym przekonać, a na razie zdawało się, że Meduzie zależy na mało czym poza wyglądaniem jak prawdziwy Samiec Alfa, samotnie kroczącym przez noc w deszczu z upolowanym przezeń drugim niedźwiedziem w tym sezonie. – No spoko, to jednak nie chcę – poniekąd skłamał/a bo jeżeli wcześniej powiedziała że może sobie iść to chyba insynuowało to że mogła sobie iść. Ale takie półprawdy to nie było najgorsze co kiedykolwiek wyszło jej z pyska. Mogła co najwyżej zaoferować Meduzie kolejny uśmiech z odsłoniętymi kłami, który tylko ona mogła tak upodobnić do rozczulającego grymasu. – Co do Błota, to, no, jest faktycznie szurnięte, delikatnie mówiąc. Nie, że w tym złym sensie, ale. No, jakby, powiedziała raz, że musimy poćwiczyć u mnie wyobraźnię na treningu, bo podobno jej nie mam, a to ważna rzecz w życiu. Podobno – prychnęła na samo wspomnienie i przymknęła oczy. – Chyba bardzo chce mieć wiecznie dwadzieścia księżyców i muchy w głowie, wiesz, podążyć za dzieciakami, a nawet je wyprzedzić. – Uniosła się na moment, żeby mieć większe pole do gestykulowania a koniec końców i tak usiadła. Czasem fajnie było mieć kogoś pod sobą nie. – No, ale jeśli kociaki zastawiają na nią pułapki w obozie, to nie będzie mieć tak łatwo. _________________ the girls wear too much make-up down at the river with the boysflipping through the radio, blasting out that american noiseand me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ- I'm just trying to keep warm I'm just trying to wake up |
| | Pełne imię : Meduza Pływająca w Rozgwieżdżonym Jeziorze
Grupa : Płeć : transpłciowy kocur (zapach kotki)
Księżyce : 21 (X)
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora
Wygląd : Chudy, bardzo wysoki, lekko umięśniony. Krótkie niebieskie futro z lekkimi pręgami o wzorze ticked i kremowym brzuchem, pyskiem i łapami. Duże uszy, oczy o migdałowym kształcie, jasno-żółte.
Multikonta : Malinowa Łapa [kw] Tańcząca Łapa [krz] Tęcza [kg]| Robak i reszta
Autor avatara : Kevo Thomson
Liczba postów : 296
Łowca | Nie rozumiał czemu Wilk się tak złościła, bo chyba się złościła. I mimo tego została. Przecież jak źle jej działał na nerwy, to było sobie pójść... no ale nic. Z drugiej strony... niby się uśmiechała. Więc może nie była zła? Sam nie widział. Był słaby w kontaktach z innymi kotami. Podniósł trochę głowę, a ciężar ciała przeniósł na jeden z barków i grzbiet. Był zdeczka zmęczony, ale to położenie głowy na łapach miało wcześniej zły wpływ na reakcje Wilk, więc chyba musiał się pozbyć tej pozycji. — Wygląda na taką, na jaką ją opisujesz. Dusza dziecka i wybujała wyobraźnia w takim dojrzałym kocie. W sumie to... dobrze dla niej. Może wychodzić na szurnięte, ale pewnie szczęśliwsze od innych dzięki temu. Powrót do tematu Błota był raczej niespodziewany dla Meduzy, ale nie miał nic przeciwko. Było raczej ciekawym kotem do obgadywania. Nie było drugiego kota, który by się zachowywał ja ona. _________________
Hold me, I'm a pale machine Life is just okay out here, anyone can see I'm lonely, with my pale machine Eyes will run with tired tears Leaving like a dream | |
|
| | | |
| |