IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia
Samotny Mech
Czw 01 Kwi 2021, 10:32
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Przy jednej ze ścian jaskini znajduje się wgłębienie, które wyścielone jest miękkim mchem. Z jednej strony otoczone jest skałami, które przylegają do ściany, tworząc ochronę przed wiatrem od znajdującego się w pobliżu Ciepłego Wejścia, a druga strona pozostaje wolna, pozwalając na przyjęcie gości lub na obserwację toczącego się w obozie życia. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, że legowisko to nie jest przez nikogo zamieszkane, a jedynie z przyzwyczajenia wymieniany jest tam mech na świeży, jednak kto wie? Może ktoś się skusi na przywłaszczenie sobie legowiska znajdującego się w jednej z najbardziej ruchliwych przestrzeni w obozie?

Re: Samotny Mech
Wto 23 Sie 2022, 20:05
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Podejrzewał, że Księżyc to dręczy, skoro o tym wspomina, ale nie wiedział, czy to, co mówi, będzie w jakikolwiek sposób… pomocne. Mimo wszystko ciężko mu się było wypowiedzieć za Płatka. Dopiero kilka dni przed swoją śmiercią buro-białemu udało się przełamać i powiedzieć mu o tym, co czuł przez ostatnie księżyce, a o czym nie chciał wcześniej rozmawiać, a wzmianka o Księżyc była krótka, wrzucona między cały bagaż związany ze Szczytem. To, w odczuciu Wieszcza, sprawiało, że Płatek nie skupiał się nad tym, że inne problemy i zmartwienia zajęły miejsce tej dawnej sprawy. Nie wiedział, czy jej wybaczył, ale nawet gdyby wybaczył, nawet gdyby żył i minęłoby wiele księżyców… to przecież wcale nie musiałby chcieć z nią spędzać czasu. A gdyby nie wybaczył, bo to nie tak, że na przeprosiny musiałby to zrobić… czy to tak wiele by zmieniało dla samej Księżyc? Nie miał pojęcia. Wiedział tylko, że nie może się za swojego syna wypowiadać; jeżeli nie dał jej jednoznacznej odpowiedzi i jeżeli nie powiedział jej o swoich innych zmartwieniach, o wiele… cięższych dla jego duszy, to Wieszcz tym bardziej nie mógł tego zrobić.
Jest jeszcze kwestia tego, że… nawet gdyby Płatek wciąż żył, i nawet gdyby ci to wybaczył, o ile w ogóle jeszcze go to dotykało… nie musiałby wcale chcieć naprawiać waszej relacji. – I nawet nie chodziło o to, że Płatek mniej lub bardziej celowo unikał większości kotów i uważał się za niezdolnego do nawiązywania relacji z nimi. Po prostu… przeprosiny nie zobowiązują drugiego kota do naprawiania relacji czy do przyjaźni, nawet jeśli faktycznie wybaczy drugiej stronie. – Wiem, że ciężar pytań „co by było, gdyby” potrafi przytłaczać, ale… wydaje mi się, że lepiej się tym nie zadręczać – powiedział cicho po chwili.
Re: Samotny Mech
Wto 23 Sie 2022, 21:16
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Wsłuchała się w kolejne słowa Wieszcza. W rzeczywistości wcale nie oczekiwała od Płatka, że po jakichś przeprosinach od razu kompletnie zmieni do niej nastawienia. Nie liczyła na to, że wszystkie te traumy i problemy automatycznie rozpłyną się w powietrzu, a nowicjusz magicznie stanie się przyjazny. Nie tylko po przeprosinach, ale i po wielu innych małych rozmowach, jakie mogłaby z nim odbywać, przypadkowo czy nie. Liczyła na stopniowe odbudowanie relacji przynajmniej do poziomu, z jakim traktował pozostałych kotów. Żeby nie wpadał więcej w panikę na sam widok szynszylowej. Ale teraz... widocznie już nie może liczyć na to. Przynajmniej nie za jego życia.
Nawet nie chodzi o to, żeby zostać jego najlepszym przyjacielem. Mi zależało przede wszystkim na tym, żeby po prostu... przestał się mnie bać. Ciężko jest mi patrzeć na to, jak za każdym razem, gdy go spotykam, on stara się nie rzucać się w oczy i próbuje mnie unikać, jak ognia. Wiem, że on na ogół ciężko z nim rozmawiać, ale czułam się tak, jakby widział we mnie tylko i wyłącznie zagrożenie. Drapieżnika, który pod przykrywką uroczej kotki próbuje mu wyrządzić krzywdę. Nie chciałam tego, więc ze szczególną ostrożnością spróbowałam go przeprosić, żeby przynajmniej odrobinkę to zmienić w lepszą stronę. – odparła, spoglądając na Wieszcza z powagą. – Ale ta rozmowa była inna. Zupełnie inaczej, niż się spodziewałam. Płatek nie wyglądał na przerażonego, tylko patrzył na mnie... obojętnie? Nawet nie przejął się tym, że usiadłam do niego bliżej. I cały czas milczał. Żadnej reakcji. Tylko raz czy dwa skinął mi łbem. Nie wiem. Nie rozumiem, co się takiego stało, że spowodowało to u niego tak drastyczną zmianę. I to mnie przeraża. – dodała. Chyba nic ją tak bardziej nie zmartwiło, jak ta nagła "spokojna" reakcja od zazwyczaj niespokojnego nowicjusza. Czuła się wtedy jeszcze bardziej niekomfortowo, bo nie mogła tego poddać żadnemu sensownemu wyjaśnieniu. Nawet do głowy by jej nie przyszło, że takie coś jest w ogóle możliwe.
Re: Samotny Mech
Wto 23 Sie 2022, 22:03
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Cóż… Płatek unikał większości kotów, bo i większości się bał – po jakiejś krótkiej choćby interakcji… albo po prostu, bez powodu – powiedział zgodnie z prawdą. W jego głosie brzmiał lekki ból przez mówienie o synu, ale jednocześnie dziwił się sam sobie, że jest w stanie w ogóle o tym mówić. – Być może nic, co byś zrobiła, nie zmieniłoby jego postrzegania ciebie – i nie byłaby to twoja wina – przyznał. Już raz doradził Księżyc, żeby po prostu trzymała się z daleka od Płatka, i teraz zastanawiał się, czemu w ogóle jest… było to dla niej ważne, czemu tkwiło w niej to tyle czasu. Teraz jednak i tak było za późno na cokolwiek.
Jeżeli Płatek sam ci nie powiedział o tym, co doprowadziło go do tego stanu… przykro mi, Księżyc, ale to nie moje miejsce, ani nikogo innego, by o tym mówić, nawet teraz, a może: szczególnie teraz. I… wydaje mi się, że należy uszanować jego prywatność, jak i pamięć, ponieważ teraz to nic nie zmieni, poza zaspokojeniem twojej ciekawości. Mogę cię tylko zapewnić, że to było coś zupełnie niepowiązanego z tobą – powiedział poważnie. Mimo wszystko… Wieszcz stracił syna i przechodził żałobę po pochowaniu własnego dziecka, kiedy Księżyc po takim czasie od pogrzebu martwiła się, że ten ją postrzegał jak zagrożenie. Nie znajdował słów, by lepiej, łagodniej sformułować to, co mu się nasuwało, kiedy słuchał Strażniczki.
Oczywiście, sam przez księżyce poprzedzające śmierć Płatka, Wieszcz był zmartwiony tą jego nagłą zmianą, jednak kiedy dowiedział się, skąd się wzięła i reakcją na co była… jasne, było to wciąż niepokojące czy nawet przerażające, ale wszystko nabrało sensu. Miał podejrzenie, że jego syn jakimś cudem po prostu wolał się odciąć od wszelkich emocji i poddać tej strasznej apatii, żeby nie przeżywać negatywnych emocji; cierpienia, bólu, rozpaczy, bezsilności, poczucia, że jest niewystarczający… a także żeby nie odczuwać źródła tych negatywnych przeżyć: zakochania czy nawet miłości do kota, który był jego przyjacielem, ale z którym nie mógł być.
Niestety, nim Wieszcz lub ktokolwiek inny zdążył przekazać mu, że lepiej przeżyć ból, nawet tak ogromny, jak przy złamanym sercu, i pójść dalej, bo inaczej to niszczy od środka, to Płatek zmarł. Na wszystko było już za późno. Wiedział jednak, że o powodach zmiany Płatka mógł rozmawiać co najwyżej ze swoją partnerką i… Szczytem. Nie sądził, by ktokolwiek inny o tym wiedział od samego burego.
Re: Samotny Mech
Wto 23 Sie 2022, 22:28
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Westchnęła. No tak, Płatek to... Płatek. Widziała przecież nieraz, jak bał się praktycznie wszystkiego. Nie tylko jej. Może więc faktycznie problem leżał nie tylko w niej, albo w ogóle nie był. Prawdopodobnie, nawet, gdyby się starała ze wszystkich sił, to i tak by niezbyt poprawiłaby sytuację, a tylko ją pogorszyło.
Masz rację. Powinnam pogodzić się z tym, że Płatek jest... był taki. – mruknęła, po czym spojrzała na chwilkę w górę, a później powróciła do uzdrowiciela. – Wiesz... Są inne rzeczy, o które się martwię. Na przykład Lśniące Ślady Kaszana. Słyszałam, że jeśli rodzice nie postarają się o malunki, to kocię, jako nowicjusz, może mieć pecha, ale co się dzieje, kiedy kocię samo próbuje je zniszczyć przed ceremonią? – dodała, nagle zmieniając temat. Skoro już powiedzieli o Płatku wszystko, to nie ma co dalej trzymać się tego samego. Tym bardziej, że rozmowa z Wieszczem była w miarę przyjemna, więc szkoda byłoby ją tak szybko kończyć.
Re: Samotny Mech
Wto 23 Sie 2022, 23:19
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Hm – wydał z siebie cichy pomruk w zastanowieniu. – Nie wiem, bo nie było takiego przypadku… a przynajmniej Ślady nie były aż tak zniszczone. Nasuwają mi się trzy opcje. Jedna jest taka, że znaczy to… nic, mam na myśli: nic się złego nie stanie, ponieważ Ślady były wykonane z odpowiednią troską i starannością przez rodziców. Druga opcja to dokładnie taka sama wróżba pecha i problemów, jak w przypadku, gdy Ślady nie zostaną zrobione w ogóle… a trzecia, że Kasztan sam będzie przyczyną swoich problemów. Niestety, nie wiem, czy moje domysły są słusznie, czy któraś opcja jest bardziej prawdopodobna.
Re: Samotny Mech
Sob 27 Sie 2022, 12:40
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Uniosła delikatnie jedno ze swoich brwi. Czyli że Wieszcz też nic nie wiedział, mimo tylu księżyców życia. Sprawa robiła się coraz ciekawsza. Niestety, na razie nie pozostawało nic innego, jak gdybać nad losem nieszczęsnego młodzika i czekać, aż w końcu ukończy swój trening. Albo nie...
Cóż, miejmy nadzieję, że spełni się ta pierwsza. Chociaż myślę, że z Taflą wszystko powinno przejść w miarę dobrze. W końcu ona już nieraz zajmowała się trudnymi przypadkami. A nawet jeśli coś się stanie, to podejrzewam, że to raczej będzie z jego winy, niż z woli losu. Przynajmniej tak wynika z mojej interpretacji tych Lśniących Śladów. – stwierdziła. – Zastanawia mnie też to, czemu kocięta Jeż były tak niezadowolone ze swojej ceremonii. Nie licząc Promyk. Do tej pory praktycznie każdy, kto zostawał nowicjuszem, ogromnie się cieszył, a tutaj...
Re: Samotny Mech
Nie 28 Sie 2022, 22:10
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Tak, Tafla ma doświadczenie i… łagodność, która, jak sądzę, powinna pomóc – odpowiedział. Zbyt stanowczy mistrz mógłby tutaj tylko pogorszyć sprawę i pchnąć Kasztanka jeszcze bliżej metaforycznej przepaści. Co prawda Wieszcz nie wiedział jeszcze, co jest tą przepaścią w tym przypadku, ale wolał zapobiegać, niż zmagać się z konsekwencjami… kiedy tylko było to możliwe.
A Bóbr też był? I… jest? Na treningu? – spytał z zainteresowaniem. Nie przyglądał się kociętom aż tak uważnie na ceremonii; po Kasztanie widać było, że nie jest zadowolony, a Krupa się nawet nie zjawiła, co mówiło samo przez siebie. – To mimo wszystko mały miot, więc może tylko tak się wydaje. Nie każdy jest entuzjastycznie nastawiony do końca beztroskiego dzieciństwa – dodał spokojnie.
Re: Samotny Mech
Pon 29 Sie 2022, 13:04
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Co do łagodności, to Księżyc miała pewne wątpliwości. Jeśli okaże się, że Kasztan jest równie twardym orzechem do zgryzienia, co i Wiatr, ale w planie chodzenia na same treningi, to trzeba będzie sięgnąć po mocniejsze środki, niż tylko miłe słówka. Nie sądziła jednak, że Tafla sobie nie poradzi. Była pewna, że doświadczona łowczyni z pewnością znajdzie sposób na przemówienia temu kapryśnemu kocięciu do rozsądku.
Owszem, był trochę, chociaż...  sądzę, że było to przez jego niewyspanie. Co do treningu to... nie wiem, bo jeszcze go nie zaczęliśmy. – odpowiedziała. Ciężko jej było w tym momencie stwierdzić, jakiej reakcji ma oczekiwać od nowicjusza, którego ledwo znała. W przeciwieństwie do Brzaska, z Bobrem nigdy nie rozmawiała. Pamiętała jedynie to, jak położył się obok niej w niezbyt dobrym stanie.
Na kolejne słowa Wieszcza skinęła potakująco łbem. Faktycznie, miot Jeż składał się jedynie z czterech kociąt i te dwa kocurki tworzyły z nich aż połowę, co dawało złudzenie, że to całkiem dużo, gdy tymczasem w jakimś większym miocie nie miałoby to tak dużego znaczenia.
Z drugiej strony, nowicjusze, w porównaniu do łowców lub strażników, nie mają tak dużo obowiązków. Jedyne, co muszą robić przez pierwsze księżyce nauczania, to uczęszczać na treningi i czasami wymieniać mech w lęgowiskach. Poza tym, mogą dalej robić prawie wszystko, co chcą i jeszcze do tego opuszczać obóz. – rzekła. Osobiście w byciu nowicjuszem widziała głównie plusy, oczywiście, dopóki nie jest to związane z degradacją. Nic nie robisz, tylko chodzisz na treningi, a później możesz spokojne zwiedzać obóz, dalej jeść, spać i bawić się z kociętami, ile wlezie, a kary nie są tak surowe, jak u dorosłych kotów. Ale cóż, był to jedynie jej punkt widzenia.
Skoro już mowa o nowicjuszach i treningach, to jak tam... wybór następcy? – spytała z równym zainteresowaniem, co jej rozmówca. Lubiła zaraz po udzieleniu odpowiedzi zadać pytanie zwrotne, związane z tym samym tematem. Jest to o wiele wygodniejsze, bo nie trzeba wtedy się męczyć z wymyślaniem kolejnego zagadnienia i wciąż ma się w miarę sensowną rozmowę. Lecz z racji tego, że Wieszcz wciąż nie miał nowicjusza do trenowania, postanowiła więc spokojnie spytać o jego wybór.
Re: Samotny Mech
Sro 31 Sie 2022, 01:17
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Tafla miała w sobie pewien… zdrowy balans i w ocenie Wieszcza potrafiła dotrzeć do różnych kotów – czasem na różne sposoby, nie zawsze takie, jakich można się było spodziewać po tej pozornie łagodnej kocicy. Ufał jej nawet z tymi najtrudniejszymi przypadkami i nie bez powodu powierzył jej powtórny trening Księżyc, trening Wiatr, a teraz również Kasztanka, przy czym na razie był to trening bez towarzystwa Królika, z którym tworzyła świetny duet mistrzów.
Pokiwał lekko głową na odpowiedź Strażniczki z cichym „ach”. No cóż… może będzie dobrze.
W razie gdybyś miała jakiekolwiek problemy z Nowicjuszami, czy teraz, czy kiedykolwiek w przyszłości, zawsze chętnie pomogę. Ja, Gałązka, czy właśnie Tafla, Królik, albo i Mżawka – zapewnił ot, na wszelki wypadek, gdyby Bór okazał się faktycznie być niechętny do treningu, czy gdyby Księżyc miała jakiś problem z jakimś przyszłym Nowicjuszem. Co prawda zdążyła już wytrenować Brzaska, ale on akurat wydawał się być bardzo… nieproblematyczny. Całe szczęście! – Tak, jednak to wciąż duża zmiana w porównaniu do beztroskiego leżenia w kociarni, słuchania bajek i robienia czegokolwiek się chce, tylko w obrębie obozu. Niektórzy źle znoszą to przejście między etapami… chociaż nie wiem, czy to jest problemem akurat w przypadku Kasztanka.
Gdyby teraz coś jadł, to chyba by się zakrztusił na kolejne pytanie Księżyc. Na szczęście własną śliną się nie zakrztusił, jednak było widać, że lekko go zatkało to pytanie, jego bezpośredniość i… no, wszystko.
Jeżeli jakiegoś wybiorę, na pewno… całe Plemię się o tym dowie na ceremonii – powiedział z niepewną nutką w głosie.
Re: Samotny Mech
Czw 01 Wrz 2022, 14:01
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Strażniczka skinęła łbem z cichym mruknięciem na zapewnienie Wieszcza. No tak, pomoc to pomoc, a w razie problemów zawsze istnieje zmiana mistrza. Miała jednak nadzieję, że uda jej się znaleźć wspólny język z Bobrem, nie tylko dla dobra obojga, ale też ze względu na to, że nie chciała niepotrzebnie obciążać ani uzdrowiciela, ani Tafli z Królikiem, szczególnie teraz, kiedy i tak mieli całkiem sporo na głowie. Co do Kasztana, to, cóż, jak Wieszcz przed chwilą wspomniał, nie wiadomo, co faktycznie spowodowało taką niechęć u kocurka i jedyną drogą do odkrycia prawdy będzie chyba jedynie rozmowa z nim.
Księżyc spojrzała lekko zadziwiona na kocura. Nie sądziła, że to pytanie aż tak go zaskoczy. Chciała przerwać tą krótką niezręczną ciszę niepewnym "um", jednak wkrótce otrzymała odpowiedź, równie niepewna. Widocznie Wieszcz jeszcze się nie zdecydował, a jej pytanie wcale mu nie pomagało.
Ah, ja... Myślałam, że może już się nad tym zastanawiałeś. – rzekła, nieco pogubiona, po czym odwróciła nerwowo wzrok od swojego rozmówcy. – Wybacz, chyba nie powinnam cię o to pytać. – zaraz dodała. Gdyby wcześniej wiedziała, że dany temat wywołuje u niego taką reakcję, starałaby się tego unikać.
Re: Samotny Mech
Pon 05 Wrz 2022, 01:02
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




A, ja, hm, wiesz… rozumiem ciekawość w tej kwestii. Nie robię się młodszy i może to być… dziwne, że wciąż nikogo nie wybrałem – przyznał, wciąż nieco niepewny i speszony. Widać było jednak, że się zreflektował po swojej odpowiedzi, która była być może nieco za szybko, nieco zbyt… obcesowa? Nie był pewien, czy tak to wybrzmiało, ale jednak sam doszedł do wniosku, mogło to być nieco zbyt bezpośrednie przez to, że to pytanie nieco go zdziwiło. – Po prostu… przez różne problemy, jakie Plemię miało w ostatnich długich księżycach, czy też przez śmierć Płatka, ten proces się… wydłużył. Jednak na pewno gdy już uda mi się poznać młode kocięta, te które już się narodziły czy urodzą w najbliższych porach, to kogoś wybiorę i wtedy jak najszybciej poinformuję całe Plemię – rozwinął więc swoją poprzednią wypowiedź. Nie było sensu ukrywać, że żadne z jego kociąt nie zostanie jego następcą i że rozglądał się po członkach najmłodszego pokolenia… a sam kolejnych kociąt nie planował, podobnie jak Gałązka. Ostatnie wydarzenia tylko pokazały mu, że to byłaby zła decyzja.
Re: Samotny Mech
Pon 05 Wrz 2022, 11:05
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Różne problemy... No tak, w ostatnim czasie było ich niemało. Najpierw Wiatr, później odkrycie nowej jaskini, a teraz do tego jeszcze jedna z najcięższych chwil w życiu każdego rodzica - śmierć własnego syna. Nic więc dziwnego, że od takiej ilości problemów Wieszcz odkładał i odkładał myśli o wyborze swojego następcy. Ciężko jest podejmować tak trudną decyzję, kiedy i tak masz dużo rzeczy do ogarnięcia, a tu nagle cię o to pytają. Teraz już rozumiała, skąd takie zaskoczenie w oczach Wieszcza.
A masz może jakieś kryteria, oczekiwania wobec takiej osoby? Czy koniecznie musi to być kocię? – zadała ostrożnie, lecz wciąż z pewnym zainteresowaniem, kolejne pytania. Skoro Wieszcz rozumiał jej ciekawość, to może uda jej się jeszcze troszkę go popytać, póki jeszcze mogła.
Re: Samotny Mech
Wto 06 Wrz 2022, 14:52
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Na pewno taki kot musiałby rozumieć, z czym się wiąże bycie Wieszczem… o wiele częściej jest to przekleństwo, niż dar – mruknął, odwracając wzrok. – Jedna, hm, to akurat leży po mojej stronie, żeby to dobrze wyjaśnić. Natomiast sam z siebie taki kot… chciałbym, by mój następca był kotem odpowiedzialnym, rozsądnym, gotowym do przyjęcia tej roli, mimo świadomości tego, jak bardzo jest trudna i jakim jest poświęceniem… kimś zdolnym do rozwiązywania konfliktów i działania na rzecz dobra Plemienia, cierpliwym, tak chociażby… i tak, raczej tak. Trening na Wieszcza trwa… długo. Ja niedługo będę miał siedemdziesiąt księżyców, i to jeszcze nie jest bardzo dużo, ale chciałbym, by mój następca mógł być Wieszczem jak najdłużej, a nie żeby zaraz sam musiał stawać przed tak trudną decyzją, jaką jest wybór następcy. Poza tym… rozpoczęcie treningu w młodym wieku wydaje mi się gwarancją sukcesu. Wtedy ja mogę bardzo dobrze poznać takiego kota, obserwować jego rozwój, a także nauczyć go czegoś więcej, niż samych umiejętności – na przykład komunikacji, rozwiązywania trudnych konfliktów, rozwinąć empatię i tak dalej, a z drugiej strony taki młody kot byłby już od wczesnych księżyców nastawiony na zostanie Wieszczem, dobrze… przystosowany do tego.
Re: Samotny Mech
Sro 07 Wrz 2022, 17:26
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Hm... To... Dość duże wymagania dla zwykłego kocięcia. – rzekła. Większość osób w tak młodym wieku raczej nie myślała dużo o problemach czy odpowiedzialności wynikającej z pełnienia tak ważnego stanowiska. Jeśli już miałby się ktoś zgodzić, te głównie ze względu na te "fajne" rzeczy, jak wiedza o ziołach czy bycie wyżej w hierarchii. Oczywiście, to nie oznacza, że nie może być bardziej uświadomionych jednostek, ale trzeba pamiętać, że kocięta to... kocięta, wiodące beztroskie życie i w większości nie przejmujące się życiowymi trudnościami.
Wiesz... Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym wszystkim i tak pomyślałam, że może ja bym mogła... zostać twoim następcą? – spytała po chwili zastanowienia. W końcu rozmowa z Promyk dała jej trochę do myślenia. Co prawda, wtedy była przekonana, że nie miała żadnych szans ze względu na to, że nie była córką Wieszcza i chociaż próbowała mu przynajmniej pomóc w jakichś czynnościach, jak na przykład zbieranie ziół, to, cóż, on tego nie chciał. Teraz jednak, kiedy stało się już jasne, że nie wybierze nikogo ze swoich kociąt, to może to właśnie ona mogłaby przynajmniej spróbować. Cóż z tego, że nie była ani małym kocięciem, ani nawet nowicjuszem, kiedy wciąż jeszcze miała niemal całe życie przed sobą. Bo miała, racja?
Re: Samotny Mech
Sro 07 Wrz 2022, 21:28
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Nie zamierzam wybierać kocięcia, który ma trzy czy cztery księżyce – doprecyzował prędko. – A ktoś w wieku ośmiu czy dziesięciu powinien być już natomiast w stanie to wszystko zrozumieć, po zgłębieniu tematu w rozmowie ze mną.
Nie zamierzał nikomu fundować tego samego, co jego ojciec zafundował jemu; tej presji, świadomości, że nie może nawalić, już od pierwszych księżyców życia. Jednocześnie nie chciał, by kot, który ma zostać jego następcą, miał więcej niż kilkanaście księżyców na karku.
Kolejne słowa Księżyc – znowu – sprawiły, że kocura po prostu zatkało. Po pierwsze samo to pytanie… cóż, nie spodziewał się tego, po prostu. Po drugie jednak trochę poczuł się, jakby Księżyc zadawała mu te pytania interesownie, tylko po to, żeby przygotować grunt pod to, by mogła zaproponować siebie… i to jeszcze w taki sposób, że poczuł się trochę dziwnie i głupio, jakby zignorowała fakt, że dosłownie przed chwilą zrobił jej całą długą wypowiedź o tym, dlaczego mu zależy na tym, żeby jego przyszły następca był kotem młodym, o wiele młodszym, niż ona.
To były jednak jego odczucia, które musiał od siebie odsunąć, by udzielić racjonalnej odpowiedzi – zresztą,  nie wiedział, czy faktycznie miała takie intencje, a nawet w to wątpił. Może po prostu uważała, że to dobry pomysł i że ma szansę, mimo iż wprost wyraził, że zamierza brać pod uwagę jedynie koty znacząco młodsze od niej. Przede wszystkim jednak… już teraz, w zwykłej rozmowie, było mu tak ciężko się dogadać z Księżyc, a jej wypowiedzi niejednokrotnie wprawiają go w dyskomfort, zdziwienie czy nawet lekki niepokój albo podejrzenia. Żeby daleko nie szukać, jeszcze chwilę wcześniej musiał tłumaczyć jej, że Płatek wcale nie musiałby chcieć „naprawy” ich relacji, wcale nie musiałby przestać się jej bać, bo nie był jej tego winien, albo wyartykułować, że skoro jego zmarły syn nie dzielił się z nią swoimi przeżyciami i trudnościami, to nikt inny tym bardziej nie powinien jej o tym mówić, jeżeli wiedział. Miał wrażenie, że nie była to dobra wróżba na przyszłą tak bliską współpracę na takim poziomie, na poziomie treningu na Wieszcza… ani też stricte dla niej, jako dla potencjalnego kota na stanowisku Wieszcza. Nie żeby kolorowy sam zawsze wiedział, co powiedzieć, w jaki sposób to powiedzieć, jak rozwiązać dane sytuacje, albo żeby był, brońcie przodkowie, jakiś wszechwiedzący czy najlepszy w jakimkolwiek aspekcie, i tak dalej… ale zwyczajnie tego nie widział. I o ile nie mógł jej zarzucić niczego, jeżeli chodzi o bycie Strażniczką, trenowanie Nowicjuszy i generalnie wypełnianie obowiązków, poza tą dawną sprawą z rozpowiadaniem zwyczajów i tradycji, mieszanie spraw Plemienia ze sprawami klanów i niepilnowaniem granicy, to po prostu nie czuł, żeby to Księżyc była tym kotem, którego szukał, już pomijając kwestię jej wieku.
Ale wiedział, że musi to przekazać delikatnie, z poszanowaniem dla kocicy i jej… cóż, pewnej odwagi, którą musiała mieć w sobie, by to powiedzieć mu prosto w pysk. Nie chciał jej też dawać fałszywej nadziei, mówiąc, że to przemyśli, że się zastanowi, albo że któregoś dnia zmieni zdanie, bo… wątpił, że je zmieni, a nie chciał, by Księżyc spędziła następne kilkadziesiąt księżyców, żyjąc tą myślą, tą nadzieją, czy nawet tym marzeniem, o ile zdążyło to w niej urosnąć do takiej rangi, czego nie wiedział. Na szczęście w nieszczęściu nie zaczęła opowiadać, jak to we własnym pojęciu spełnia wymagania, które wymienił, bo, o ile się nieco nad tym zastanawiał, to na pewno uczyniłoby tę sytuację niezwykle niezręczną, nawet bardziej, niż już była.
Księżyc, właśnie rozmawialiśmy o tym, że chciałbym wybrać spośród kotów bardzo młodych, czy nawet takich, które dopiero się narodzą, kiedy podrosną – powiedział łagodnie, kiedy wyszedł z pierwszego szoku i przemyślał sprawę. – I już zupełnie pomijając fakt tego, że, tak jak mówiłem, chciałbym uczestniczyć w rozwoju takiego młodego kota bardziej całościowo, nie tylko poprzez bardziej, uh, techniczne uczenie go polowania, walki czy ziołolecznictwa… to jeżeli ja umrę z przyczyn naturalnych w wieku, powiedzmy, stu trzydziestu księżyców, ty będziesz wówczas miała księżyców sto…a  to dziesięć księżyców więcej, niż wiek, w jakim pierwsze koty odchodzą do Starszyzny. Podziwiam twoją odwagę, że mi to mówisz, i że w ogóle masz w sobie taką chęć, ale nie jest to możliwe, przykro mi… również patrząc na naszą rozmowę, na niektóre rzeczy, które musiałem w niej wyartykułować… – dodał ciężko.
Może kiedyś, gdy był młodszy… może by się nawet zgodził bez większego zastanowienia. W końcu oto pojawił mu się chętny kot, którego szukał! I nie musiałby nawet podejmować żadnej decyzji, wystarczyłoby się zgodzić i tyle! I nie obciążałby rolą Wieszcza swojego kocięcia, które wówczas jeszcze brał pod uwagę! Bardzo wygodne, chociaż potem pewnie by nie spał po nocach, zastanawiając się, czy to na pewno było właściwe. Co bardziej prawdopodobne, może dawniej by powiedział, że się zastanowi, nigdy nie dając definitywnego „nie” jako odpowiedzi, żeby nie sprawić jej przykrości i nie musieć prowadzić tak ciężkiej rozmowy, jak teraz, dopóki nie wybrałby kogoś innego. Ale teraz był starszy, bardziej pogodzony ze swoją rolą, lepiej przystosowany do tego, że czasem po prostu trzeba podjąć decyzję, nawet jeśli jest ciężka. W końcu miał za sobą więcej trudnych sytuacji i rozmów. Nawet jeśli czasem porywały go emocje, nawet jeśli nawet teraz się bardzo stresował, chociaż starał się utrzymywać zewnętrzny spokój… rozumiał także wagę swoich działań, decyzji i słów, wiedział, że nie może rzucać słów na wiatr, a także że owszem, nie może być pochopny, ale nie może także całymi dniami i nocami rozkminiać na lewo i prawo każdej decyzji i każdej sytuacji. Dlatego był w stanie dać jej odpowiedź tu i teraz, szczerą i zdecydowaną, chociaż w jego głosie dalej było słychać niepewność. Brała się ona jednak teraz głównie z tego, że nie wiedział, jaka będzie reakcja… ale cóż, z reakcją Księżyc będzie musiał się zmierzyć dopiero za chwilę, a pewne rzeczy musiały po prostu wybrzmieć.
Re: Samotny Mech
Pią 09 Wrz 2022, 11:50
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1419
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Wydała z siebie ciche mruknięcie. Sądziła, że Wieszczowi chodziło o te małe kocięcia, mające zaledwie parę księżyców, gdy w rzeczywistości mówił o kotach będących już w wieku nowicjusza. Mimo to nic nie powiedziała, a jedynie skwitowała skinięciem łba w znak zrozumienia.
Kolejne zdziwienie Wieszcza już nie wywarło na niej tak dużego wrażenia. Pewnie każdy by na jego miejscu się zdziwił. Nic dziwnego, w końcu kto by się spodziewał propozycji kandydatury od dojrzałej kocicy? Chociaż musiała przyznać, że po usłyszeniu jego słów poczuła się trochę stara. Faktycznie, w chwili jego śmierci ze starości sama by już mogła ubiegać się o kocią emeryturę, ale przecież nie było żadnej gwarancji, że jego następca stanie się pełnoprawnym uzdrowicielem właśnie wtedy.
Spokojnie, to tylko pytanie. Rozumiem, że szukasz kogoś co najmniej z trzy razy młodszego ode mnie i... cóż, życzę ci powodzenia. – odparła spokojnie, kiedy zaczęła odnosić wrażenie, że Wieszcz za bardzo to przyjął do serca – Gdybyś jednak zmienił zdanie, to wiedz, że ja zawsze będę chętna. – dodała łagodnie. Nie przejmowała się tym, że raczej ten moment nigdy nie nastanie. Czuła się dobrze z tym, co miała i nie będzie rozpaczać z tego, że nie zajęła wyższej rangi. Z kolei ta propozycja miała bardziej służyć za awaryjny przypadek, gdyby nie znalazł się żaden chętny młodzik. Lecz miała nadzieję, że wcześniej czy później Wieszcz jednak znajdzie upragnionego kandydata i wszystko się skończy dobrze.
W każdym razie, miło mi się z tobą rozmawiało. Wybacz, ale muszę już iść. – powiedziała po chwili, gdyby kocur nie miał niczego więcej do powiedzenia. Zarówno ona, jak i uzdrowiciel mieli jeszcze parę spraw do załatwienia, a i tak było wiadomo, że rozmowa zmierza ku końcowi, więc raczej nie pozostawało im nic innego, jak ją zakończyć.

//zt? i dziękuję za sesję Samotny Mech - Page 5 2483500703
Re: Samotny Mech
Sob 10 Wrz 2022, 21:06
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Kiwnął lekko głową, nie wiedząc za bardzo, co może dodać i czy w ogóle cokolwiek powinien. Musiał przyznać, że kocica, choć może nie do końca trafiła ze swoją propozycją w momencie, gdy właśnie skończył mówić o tym, że szuka swojego następcy wśród najmłodszych członków Plemienia, zareagowała na odmowę z jego strony w dojrzały sposób… Taki, którego nie spodziewałby się na przykład po swoich kociętach, żeby daleko nie szukać.
Zmrużył lekko oczy, zaskoczony nagłym urwaniem rozmowy przez Księżyc, ale pożegnał się z kocicą cicho. Czuł się… dziwnie przez to wszystko, lekko… oszukany, jakby Strażniczka tylko po to spędziła z nim czas, żeby poruszyć tę kwestię, do tego zaproponowała swoją kandydaturę, kiedy spędził niezłą chwilę na tłumaczeniu, dlaczego chce na swojego następcę wybrać młodego kota… i to wszystko, w połączeniu z faktem, że po otrzymaniu odpowiedzi po prostu rozmowę zakończyła, nie wyglądało to dla Wieszcza szczególnie… miło. Westchnął cicho.
Z drugiej strony… może po prostu był przewrażliwiony i to wszystko był splot mikro zbiegów okoliczności, które, połączone w jedno przez kota tak wrażliwego, jak on, zdawały się znaczyć więcej i świadczyć o słabych intencjach drugiej strony. A z trzeciej… przecież i tak coraz częściej zauważał, że młodsze koty koty postrzegają go głównie tylko jako Wieszcza, a nie jak normalnego, takiego jak oni, członka Plemienia, i ich interakcje z nim bardzo mocno się opierają na tym, jakie jest jego stanowisko w grupie. To by tylko pasowało do tej smutnej refleksji.

zt
Re: Samotny Mech
Nie 13 Lis 2022, 14:01
Echo
Echo
Pełne imię : Senne Echo Szepczącego Strumienia
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 32 [luty]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą [npc]
Ojciec : Kopcuch [npc]
Mistrz : -
Partner : -
Wygląd : rosły, barczysty; długie futro, w większości czarne, ze srebrzystym brzuchem, bokami, kryzą i dolną częścią ogona, najciemniejsze są łapy, grzbiet, głowa i uszy; uszy zakończone pędzelkami; mocny pysk i broda; oczy żółte
Multikonta : orzechowy cień, i inni.
Liczba postów : 369
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1640-echo-senne-echo-szepczacego-strumienia#36970
Od paru dni wyczekiwał chwili, w której matka pozwoli im zwiedzać cały obóz, zamiast tylko kociarni, która zaczynała być nudna. Niestety, zasoby cierpliwości Echa nie należą do wielkich, jednak wszelkie próby wpłynięcia na Pajęczynę spełzły na niczym; próbował przekonać ją merytoryką (która w przypadku tak młodego kocięcia nie była szczególnie wyszukana i sensowna, ale próbował!), krzykiem, a nawet obrażeniem się i odmówieniem posiłku, ale nic nie zadziałało, bo matka za bardzo się martwiła o ich bezpieczeństwo. Mimo tych prób buntu wobec jej decyzji, Echo głęboko szanował matkę i ostatecznie pogodził się z faktem, że zmieni ona zdanie dopiero w swoim czasie – i wreszcie nadszedł ten moment.
Zaczyna więc powoli eksplorację obozu. Jednym z pierwszych widoków, jaki zastaje w Niedźwiedziej Grocie, którą dotychczas obserwował tylko przez wyjście, jest imponujący wielkością i bliznami kocur, siedzący nieopodal i spożywający posiłek. Echo podchodzi parę chwiejnych kroków w jego stronę, ale milczy, po prostu wpatrując się w kocura, jakby z oczekiwaniem, że ten coś zrobi lub powie.

_________________



i got too  good at
fighting chemicals
and dodging arrows
i was
asking for

wading through the fog
a
nd then it disappeared
naked when i'm here


and why should i deny what's all at once
so crystal clear?

Re: Samotny Mech
Nie 20 Lis 2022, 02:08
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Zdawał sobie sprawę z tego, że Pajęczyna, jego dawna znajoma, jakiś czas temu urodziła... i że to był czas, w którym jej kocięta powinny zacząć wylegać z kociarni i zwiedzać obóz, bo miały teraz około jednego księżyca. I o ile zwykle kociaki w Plemieniu, jakkolwiek by się z nimi najlepiej nie dogadywał, były dla niego dobrym znakiem, bo oznaczały, że Plemię było silne i się rozwijało, tak co do tych miał trochę mieszane odczucia, a właściwie – nie tyle do nich samych, ile do ich matki.
Kiedy był młodszy, zgadzał się z Pajęczyną w wielu kwestiach i choć żadne z nich nie było największą w świecie duszą towarzystwa, mógł ją nazwać chyba jedną z nielicznych bliższych znajomych obok, chociażby, Mżawki. Rzecz w tym, że od tego czasu minęło mnóstwo księżyców, i o ile sam znacząco się zmienił, tak ona zdawała się pozostawać praktycznie taka sama, jak te parędziesiąt księżyców temu, co na swój sposób nawet go... obrzydzało. Nie było jej w Plemieniu mnóstwo czasu, po czym wróciła i zachowywała się praktycznie tak, jakby jej długa nieobecność nic nie zmieniła i jakby to ona najlepiej wiedziała, jak Plemię powinno wyglądać, choć zdaniem Królika tak naprawdę teraz gówno wiedziała. A jakby tego było mało, to wszystko osiągnęło swój szczyt, kiedy okazało się, że jest w ciąży – i to w ciąży z kimś spoza Plemienia, bo nie było nikogo, z kim mogłaby mieć kocięta w Plemieniu. Jej arogancja i hipokryzja były dla Królika niepojęte. Ktoś, kto tak się szczycił swoim pochodzeniem, tożsamością i wierzeniami postanawiał je wszystkie zdradzić, puszczając się z jakimś losowym samotnikiem, a jednocześnie najwyraźniej uważał się na wzór świętości, sądząc po tym, jak głośno i wyraźnie wyrażała swoje zdziwienie tym, jak funkcjonowało teraz Plemię, i że nie zdawała się ani trochę przejęta swoją ciążą i tym, że wszystkie starsze koty wiedziały, co musiała zrobić. Dopiero niedawno wróciła, a już miał jej serdecznie dość i starał się jej unikać, kiedy tylko mógł... i nie sądził, żeby z faktu, że miała kocięta, miało wyniknąć cokolwiek dobrego. Że one wyrosną na dobrych członków Plemienia, mając za wzór kogoś takiego. I mimowolnie zastanawiał się, czy te wszystkie księżyce temu, kiedy sam jeszcze był bardziej podobny do Pajęczyny, on sam był równie irytujący.
Na szczęście przez większość czasu nie musiał o tym myśleć i w ogóle wypierał Pajęczynę z istnienia, aż tu nagle zaraz przed nim postanowił wyrosnąć z ziemi jeden z jej kociaków, kiedy Królik sobie spokojnie jadł. I do tego najwyraźniej podszedł do niego tylko po to, żeby się pogapić. Zacisnął lekko zęby.
Dzień dobry – przywitał się nieco chłodnym głosem, jakby chciał zaznaczyć, że ten też powinien się przywitać. Normalnie może byłby bardziej wyrozumiały w stosunku do kociąt, ale och, jak to, czyżby jego wspaniała mamusia go nie nauczyła, jak traktować obcych i starszych? No popatrz, popatrz. Ech. Wiedział, że nie powinien oceniać kociąt przez pryzmat ich matki, ale na samą myśl o wszystkim, co było związane z Pajęczyną, obecnie buzowała mu krew, psia mać. Powstrzymał się jednak od komentarzy na ten temat. – Potrzebujesz czegoś? – spytał zamiast tego.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Samotny Mech
Nie 20 Lis 2022, 20:52
Echo
Echo
Pełne imię : Senne Echo Szepczącego Strumienia
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 32 [luty]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą [npc]
Ojciec : Kopcuch [npc]
Mistrz : -
Partner : -
Wygląd : rosły, barczysty; długie futro, w większości czarne, ze srebrzystym brzuchem, bokami, kryzą i dolną częścią ogona, najciemniejsze są łapy, grzbiet, głowa i uszy; uszy zakończone pędzelkami; mocny pysk i broda; oczy żółte
Multikonta : orzechowy cień, i inni.
Liczba postów : 369
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1640-echo-senne-echo-szepczacego-strumienia#36970
Echo może i jest tylko małym kociakiem, na dodatek typem nieszczególnie empatycznym, i głównie zainteresowanym sobą, ale nawet ktoś taki jest stanie wyłapać lekko chłodną nutę w głosie Królika. Mruży oczy, niezadowolony.
Zień dobly – mówi płaskim tonem, nie chłodnym, by się dopasować do niezbyt sympatycznego na pierwszy rzut oka rozmówcy, po prostu… obojętnym. – Nasyfam się Echo. A ty.

_________________



i got too  good at
fighting chemicals
and dodging arrows
i was
asking for

wading through the fog
a
nd then it disappeared
naked when i'm here


and why should i deny what's all at once
so crystal clear?

Re: Samotny Mech
Sponsored content

Skocz do: