Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Centralna część Doliny Sokolich Gór, położona pomiędzy Żabim Stawem a Łuską, to dość rozległe tereny podmokłe, nazywane Żabią Doliną. Na wschodzie płynnie przechodzi ona w suche Wschodnie Rubieże. Żabia Dolina częściowo jest porośnięta tylko trawami, część zaś pokrywa las; spotkać można tu wiele zwierząt, które takie właśnie tereny lubią, a w tym rozmaite ropuchy i żaby – tak charakterystyczne dla tego obszaru, że zainspirowały jego nazwę.
Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; głębia lasu; brzeg lasu
Re: Żabia Dolina
Pon 30 Sie 2021, 14:09
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
Długo obiecany spacer z Reniferem... I to bardzo długo! Trochę im zeszło, nim ostatecznie zgadali się, ale dla Huragan lepiej późno niż wcale, prawda? Szczególnie że teraz zimowy krajobraz był naprawdę piękny, dodatkowo nie było aż tak zimno. Nie, żeby szylkretce kiedykolwiek było zimno z takim długim i gęstym futrem. — Jak biało! Wszystko białe! Ale przynajmniej coś widać, jak zrobi się już ciemniej, bo ten śnieg to jakoś ułatwia — rzuciła, kiedy dotarli do Żabiej Doliny, samego centrum terenów Plemienia Niedźwiedzich Kłów. Na szczęście pogoda całkiem dopisywała — niebo było czyste, a słońce nie raziło za bardzo oczu, do tego wiał lekki wiaterek. Znaleźli się bardziej na jakiejś polanie, dlatego kotka zwróciła uwagę na ilość śniegu — do tej pory poruszała się głównie po lasach. Oczywiście wiedziała, że wszędzie był śnieg — po prostu była tak roztrzepana, że jakoś w ogóle o tym nie myślała. Śnieg był... I tyle. Huragan wiedziała, że Pora Białych Zasp może być o wiele gorsza, śniegu może być zdecydowanie więcej, a chłód dokuczałby nawet jej... Nie za bardzo chciała, aby nadeszło ochłodzenie — wtedy byłoby mniej zwierzyny, zresztą — podczas Długiej Nocy wszystkie stosy zostały przygotowane bardzo starannie, więc przodkowie nie mają powodu, by rzucać im na barki ciężką zimę. - Hm... Ale ty za to masz takie futro, że jakbyś się schował w śniegu, to bym cię w ogóle nie zauważyła! Idealnie, żeby się do kogoś zakraść! - zażartowała, spoglądając na futro Renifera i trafnie zauważając (brawo, Huragan), że faktycznie zlewa się ze śniegiem.
[Renifer]
_________________
So say, say you'll stay up too We know we're overdue for some shut-eye, instead I Surrender all my sleep to you
Re: Żabia Dolina
Pon 30 Sie 2021, 14:40
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Długo nie mogłem się złapać z Huragan. Trochę mi było szkoda, bo kotkę naprawdę polubiłem, ale rozumiałem to, że z Królikiem jako mistrzem na pewno nie ma łatwo. Przy tym również i ja miałem swoje obowiązki, których nie mogłem porzucić. A gdy już wyszło na to, że oboje mamy trochę czasu wolnego, który moglibyśmy poświęcić na spacer, to się stresowałem. Nie chciałem źle wypaść przed młodszą kotką, pomimo że mieliśmy już jakąś relację. Skierowaliśmy się do Żabiej Doliny, po której się rozglądałem uważnie. Była cała pokryta śniegiem, nie było słychać charakterystycznego śpiewu płazów... Widać, że nastała Pora Białych Zasp i trwała ona w pełni. Skierowałem wzrok przed siebie, śledząc krajobraz i na moment pozwalając swoim myślom odpłynąć... Przynajmniej dopóki szylkretka się nie odezwała, na co zamrugałem parokrotnie i skierowałem na nią wzrok. - Racja. Też trochę łatwiej jest złapać zwierzynę na śniegu... O ile jakaś się znajdzie - odpowiedziałem na jej słowa, podnosząc delikatnie kąciki ust w nieco nerwowym uśmiechu, ale za to dość miłym. Pogoda bardzo dopisywała, pomimo że było chłodno, ale jak chroniło mnie takie futro, to żaden mróz nie był mi straszny. Gorzej ze zwierzyną, jednak miałem nadzieję, że stos przygotowany przez Taflę ochroni nas przed brakiem pożywienia. - To prawda. Zwierzyna też mnie często nie zauważała, ale co to by był ze mnie za łowca, jak potrafiłbym polować tylko podczas Pory Białych Zasp? - zadałem retoryczne pytanie, chcąc, by mój głos zabrzmiał lekko, ale nic nie mogłem poradzić na nerwową nutę, która w nim wybrzmiewała. Oj niedobrze. Zaraz pewno Huragan zorientuje się, że się stresuje i zacznie pytać, a ja... Sam nie wiedziałem, czym to było spowodowane. Mimo że się znaliśmy, to nie czułem się tak komfortowo, jak na przykład przy spacerach z Taflą.
Re: Żabia Dolina
Pon 30 Sie 2021, 15:30
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
— Mówisz? Ja to nie wiem, nigdy nie polowałam. Zresztą... Nie wiem, po co miałabym to robić, skoro szkolę się na strażnika. Chociaż fajnie byłoby spróbować! Chyba nic się nie stanie, jak sama kiedyś pogonię za zwierzyną, prawda? — dopytała. Nikt nie powiedział, że jako strażnik nie będzie mogła spróbować upolować jakiejś myszy. Chyba. Chyba Wieszcz by się nie pogniewał? Huragan nie była pewna, czy wolno, czy nie wolno, dlatego wolała dowiedzieć się tego od Renifera — zakładała, że wie. Szczególnie że kiedyś trenował na łowcę, a teraz był już strażnikiem. — Hehe, wiadomo, że polowałbyś w każdej porze! A zdarza ci się jeszcze polować? — odparła i zapytała z ciepłym uśmiechem. Futro owszem, mogło ułatwiać polowanie, ale Huragan podejrzewała, że dużo zależy także od umiejętności. Tak samo zresztą jak w przypadku walki — można mieć pewne predyspozycje czy przewagę w postaci dużej masy i wysokiego wzrostu, ale to nie znaczy, że mniejszy, drobniejszy kot będzie gorszy — wszystko można wyćwiczyć! Zresztą, jakby tak na to spojrzeć — Renifer właśnie wyglądał jak taki typowy strażnik, będąc wyższym od Huragan.
_________________
So say, say you'll stay up too We know we're overdue for some shut-eye, instead I Surrender all my sleep to you
Re: Żabia Dolina
Pią 22 Paź 2021, 18:45
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
Dobra może nie do końca doszła tam gdzie chciała, ale przynajmniej nadal było widać gwiazdy, prawda? Po za tym było ciemno, więc to nie jej wina! To wszystko- No na pewno przez Jerzyka! Przecież to on miał ją prowadzić przez ciemność! Fuknęła cicho, wchodząc w kolejną kałużę. Czeka ją długa praca żeby później jej futerko było w idealnym stanie. No ale cóż, to lepsze niż wchodzenie do tego dużego, ciemnego, starsznego- no lasu no. W końcu znalazła jakiś w miarę płaski kamień i usiadła na nim tak aby nie musieć siadać na mokrej glebie. Ruchem ogona zaprosiła brata żeby do niej dołączył, po czym odsunęła się robiąc mu miejsce. Może głaz nie był jakiś duży, ale Wiatr też nie więc mieścili się idealnie. Kotka odetchnęła z ulgą. Na razie nie musiała się o nic martwić a pozostało jej tylko oglądać gwiazdy. Wlepiła wzrok w świecące na sklepieniu punkty i przez chwilę zabrało jej dech w piersiach. Często oglądała je wyglądając jako kociak przez wejście do obozu, jednak to nie było to samo. Teraz miała przed sobą je w pełnej okazałości, z żabami w tle, ale to nie miało aż takiego znaczenia. Po chwili podziwiania gwiazd odwróciła się do brata i z zainteresowaniem obserwowała jego reakcję. W końcu znudziło jej się i to, więc zaczepiła go lekko pyrgając łapą, po czym tą samą kończyną wskazała na kilka punkcików na niebie. - F- salna - miauknęła tylko wskazując te punkty, które łączyły się akurat w ten znak przodków. Zawsze interesowała się takimi rzeczami i mimo, że nie widziała do tej pory jeszcze nie których z nich na żywo, to umiała wszystkie pokazać jeśli była taka potrzeba. - Niświeć lepsi - dodała po chwili, w dwóch słowach podsumowując swoje poglądy. Uśmiechnęła się zachęcająco do brata jakby starając się mu przypomnieć kim tak naprawdę jest, po czym czekała czy wypowie się on na ten temat. Sama niezbyt lubiła znak sarny, ale nie był on przynajmniej tak okropny jak znak myszy.
_________________
if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings
Re: Żabia Dolina
Czw 04 Lis 2021, 12:37
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : cisza
Wygląd : Wysoki, atletycznie zbudowany, długowłosy, liliowy klasycznie pręgowany point burmski z białymi znaczeniami. Oczy przyjaźnie zmrużone, niebiesko-żółte.
Poruszył uchem, gdy usłyszał mokre plaśnięcie — Wiatr musiała wejść w jakąś kałużę, gdy podążała za nim. Nie do końca wiedział, gdzie ją prowadzi i dokąd w sumie idą, po prostu szedł przed siebie, licząc na to, że w końcu siostra go zatrzyma i powie, że są na miejscu. Dlaczego w ogóle to on prowadził? Nie pomyślał nawet o tym, bo wciąż senny umysł skutecznie przysłaniał jakiekolwiek racjonalne myśli. Na szczęście tak właśnie się stało, Wiatr zatrzymała go i wskoczyła na kamień, więc i on na niego wskoczył i usiadł obok niej, powtarzając jej zachowanie. Owinął łapy ogonem i uniósł barki, wciskając głowę pomiędzy nie, aby się w ten sposób przeciągnąć. Rozejrzał się; nie widział tu zbyt wiele ciekawych rzeczy, niestety nie wiedział jeszcze z doświadczenia, że wciąż było za chłodno na to, by wiele zwierząt wybudziło się ze snu, więc po prostu zaakceptował to, że nie było tu nic szczególnie ciekawego. Na słowa siostry najpierw spojrzał na nią, a później podążył wzrokiem za jej łapą. Zmrużył oczy, przekrzywił głowę... i pokiwał głową, chociaż nie do końca wiedział, czy rzeczywiście patrzy na poprawny gwiazdozbiór i czy faktycznie była to sarna. Natomiast komentarz odnośnie tego, że niedźwiedź był lepszy, sprawił, że Jerzyk najpierw szukał na niebie gwiazd odpowiadających niedźwiedziowi, a później, gdy nie był w stanie go znaleźć, odwrócił głowę i wzrok w stronę siostry. Uśmiechnął się lekko i wzruszył barkami, po czym pokiwał głową, którą lekko przekrzywił w bok. Nie uważał tak, ale niech jej będzie.
_________________
Re: Żabia Dolina
Czw 11 Lis 2021, 15:44
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
Zmierzyła Jerzyka wzrokiem, jakby badając go uważnie. Do tej pory sądziła, że to pewnie ona będzie uznawana za najmniej gadatliwego kota z całego plemienia, ale najwidoczniej się mocno myliła. No cóż, trzeba będzie nad tym popracować. Na razie będzie musiała pominąć to, że jej brat nawet nie podekscytował się znakiem niedźwiedzia, tym zajmą się później. - Foja o- foja finja - miauknęła powoli starając się jak najlepiej przekazać to co chciała powiedzieć. Jednocześnie oparła jedną łapę na piersi brata, żeby dogłębniej zasygnalizować mu o kogo jej chodzi. - Foja finja faszna. - powtórzyła jeszcze raz patrząc się kocurkowi w oczy. - Balso. - dodała aby jeszcze bardziej podkreślić swój przekaz. - Móf ofinje fiesej. - nieco pokracznie podsumowała, po czym dała liliowemu lekkiego kuksańca w bok, aby ten nie tylko zrozumiał co miała mu do przekazania, ale i zaczął rzeczywiście wcielać to w życie.
_________________
if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings
Re: Żabia Dolina
Sro 24 Lis 2021, 00:28
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : cisza
Wygląd : Wysoki, atletycznie zbudowany, długowłosy, liliowy klasycznie pręgowany point burmski z białymi znaczeniami. Oczy przyjaźnie zmrużone, niebiesko-żółte.
Zmarszczył czoło na jej słowa i przez chwilę patrzył na jej łapkę na swojej piersi, nim w końcu nie połączył kropek i nie rozszyfrował niewyraźnej mowy Wiaterki. Uśmiechnął się lekko na jej słowa, bo uważał, że było to bardzo miłe z jej strony, że tak sądziła; Jerzyk raczej nie wspominał o swoich opiniach i poglądach, wszystko zachowywał dla siebie, bo nie lubił wchodzić w dyskusje ani w ogóle dzielić się swoimi myślami. Wolał zdecydowanie ten stan, gdy był jedyną osobą, która znała jego myśli i nikt więcej. Wziął głębszy wdech... a wtedy dostał kuksańca od siostry i sapnął cicho. — Niedźwiedź... — zaczął, jego głos był jedynie cichym pomrukiem. — Nie lepszy, nie gorszy. Inny — oznajmił po chwili zastanowienia, po czym znów zamilkł. Trącił ją delikatnie nosem, by zaraz wskazać głową na niebo, a później znów na nią.
_________________
Re: Żabia Dolina
Czw 25 Lis 2021, 10:36
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
Czy ona... Czy ona właśnie sprawiła, że Jerzyk coś powiedział?! Na Plemię Wiecznych Łowów, przecież to podchodzi pod cud! Na pysku kotki pojawił się duży uśmiech, a ona sama niemal skakała z radości. Starała się pominąć fakt, że poglądy jej brata są... No cóż jakby to ładnie ująć... Nieco odbiegają od rzeczywistości, ale każdy gdzieś zaczyna. Po za tym gdyby teraz zaprzeczyła temu co kocurek powiedział, ten mógłby się przestraszyć i już nigdy nie wypowiedzieć żadnego słowa, a to dopiero byłaby masakra! Na szczęście ona przecież była taka mądra i na to wpadła zanim zdążyła odpowiedzieć, dzięki czemu zaoszczędzi liliowemu, i sobie z resztą trochę też, niepotrzebnego stresu. Tak zaaferowana faktem odezwania się brata, dopiero po chwili, dzięki jego trąceniu nosem, wróciła do rzeczywistości. Zamruczała cicho, żeby jeszcze raz okazać swoje zadowolenie, po czym wtulając się w futro Jerzyka znowu skierowała swój wzrok w gwiazdy. - Fiatl dumna. - miauknęła cicho. Miała dodać coś jeszcze, ale przerwało jej to ziewnięcie. No tak, mimo wszystko był środek nocy i nie można było powiedzieć żeby była zbyt wyspana. Z jakiegoś powodu nie chciała się jednak już zbierać. Może to przez fakt, że w końcu mogła spędzić z bratem nieco więcej czasu? A może to po prostu tak piękne gwiazdy, których przecież aż tak często nie widywała? Stwierdziła jednak, że nie chce być aż tak samolubna i spojrzała pytająco na Jerzyka. W końcu on też może być już zmęczony, a Wiatr nie chciała za długo go trzymać na łapach.
_________________
if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings
Re: Żabia Dolina
Pon 29 Lis 2021, 01:41
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : cisza
Wygląd : Wysoki, atletycznie zbudowany, długowłosy, liliowy klasycznie pręgowany point burmski z białymi znaczeniami. Oczy przyjaźnie zmrużone, niebiesko-żółte.
Cud? Niekoniecznie, nawet Jerzyk nie widział w tym niczego specjalnego. Po prostu... poprosiła o to, żeby się odezwał, w ten czy inny sposób, dlatego też się odezwał. Dla niego było to oczywiste i dość proste, ale cieszył go fakt, że tak bardzo jej się to spodobało. Zaśmiał się cicho, wydychając powietrze przez nos. Natomiast na jej słowa Jerzyk przylgnął bokiem do jej boku i zamruczał wesoło. Jej futerko na początku było zimne, ale szybko zrobiło mu się nieco cieplej, w końcu noce wciąż były dość zimne i chyba z każdą kolejną chwilą coraz bardziej mu to przeszkadzało, nawet jeżeli jego sierść była dość gęsta i chroniła go przed chłodem. Nie zauważył pytającego wzroku siostry, bo wzrok miał wbity w niebo. Jak ona potrafiła dostrzec tam konkretne gwiazdy? Sam widział tylko całe mnóstwo białych punktów, nic nie układało się w żaden konkretny kształt...
_________________
Re: Żabia Dolina
Pią 03 Gru 2021, 21:36
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
Patrzyła się przez chwilę po prostu na brata i chyba odpłynęła myślami. Nawet na pewno to zrobiła, gdyż dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że nie otrzymała żadnej reakcji zwrotnej. Znowu zacięła się na chwilę nie rozumiejąc co właśnie się zdarzyło. Rzadko kiedy pozwalała się sobie "wyłączyć" czyżby teraz po prostu czuła się na tyle bezpiecznie? A może to po prostu zmęczenie? Sama już nie wiedziała. Coś jednak na samą myśl o tym, że w końcu potrafiła komuś nieco bardziej zaufać sprawiła, że poczuła lekkie ciepło w środku. To było miłe. Ciekawe czy uda jej się tak mieć częściej. Dobra ale mimo tego jakże pięknego momentu nadal wolałaby się już zbierać. Chociaż... Nie, wiedziała że będzie musiała wcześnie wstać. Po za tym może jeszcze kiedyś uda jej się wyjść z bratem na takie same podziwianie gwiazd? Pacnęła brata lekko łapką, starając się go nie przestraszyć. Widziała jak uważnie wpatruje się w niebo i musiała nawet powiedzieć, że czuła się nieco dumna. Czy to ona zaszczepiła w nim ten zachwyt gwiazdami? Najprawdopodobniej nie, ale mogła marzyć. - Jesif choś juś puśno nieśfety. - miauknęła po czym odchrząknęła cicho starając się odgonić chrypę z głosu. Dzięki ogrzewaniu, które dawało jej futerko Jerzyka było jej ciepło ale nieco bała się czy znowu nie złapie jakiegoś choróbska. Z resztą ona to pół biedy, ale jej brat? Niech tylko jakaś choroba go złapie, a Wiatr ją tak odgoni, że ta już nigdy nie wróci. Znaczy jeśli uda jej się zrozumieć jak takie choroby działają.
_________________
if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings
Re: Żabia Dolina
Wto 28 Gru 2021, 02:13
Jerzyk
Pełne imię : Niski Lot Polującego Jerzyka
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 80 [wrzesień]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : cisza
Wygląd : Wysoki, atletycznie zbudowany, długowłosy, liliowy klasycznie pręgowany point burmski z białymi znaczeniami. Oczy przyjaźnie zmrużone, niebiesko-żółte.
Patrzył w niebo, jednak im dłużej próbował dostrzec coś w gwiazdach, tym większą odczuwał frustrację. Wziął głęboki wdech i kątem oka zerknął na siostrę, a wówczas dostrzegł, że tą chyba zaczyna dopadać mikro sen, gdy tylko zamyka oczy. Uśmiechnął się lekko i na moment znów spojrzał w górę, a wówczas poczuł, że został dotknięty. Opuścił więc głowę i zwrócił mordkę w stronę Wiatr, patrząc na nią pytająco, a gdy otrzymał odpowiedź, pokiwał głową. Dotknął nosem jej ucha, po czym wstał i przeciągnął się, wyginając grzbiet w łuk. Trochę się tu zasiedzieli i prawda była taka, że jemu też się trochę chciało spać. Na początku zastrzyk adrenaliny związany z nocnym wymknięciem się go obudził, jednak im dłużej patrzył w niebo i wsłuchiwał się w śpiew śpiącego lasu, tym bardziej się wyciszał i chciało mu się spać. Zeskoczył z kamienia, na którym siedzieli, a gdy siostra do niego dołączyła, oparł się o nią delikatnie bokiem, tak, żeby szli boczek w boczek, dzieląc się ciepłem swoich futerek, po czym poczłapali do obozu.
zt
_________________
Re: Żabia Dolina
Sob 01 Sty 2022, 19:12
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.
Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
Musiała przyznać, że mimo że to ona zaproponowała powrót, nagle całkowicie jej się go odechciało. Jakoś kiedy Jerzyk zeskoczył ze skały poczuła się jakby jakaś magiczna bańka właśnie prysnęła i zabrała jej jedną z przyjemniejszych chwil. Chciała być rozsądna i wrócić do obozu, ale nie chciała żeby ta chwila się kończyła. Nie mogła jednak trwać w jednym momencie ciągle, prawda? Na razie jedyne co jej zostało to ewentualne wspominanie. Nie, to głupie. Ona nie chciała wspominać. Wspominki tylko rozpraszają. Ona chciała ciągle żyć we wspomnieniach. Nie było to jednak możliwe. Obejrzała się tęsknie ostatni raz na gwiazdy, po czym podążyła w ślady brata i z nim u boku zaczęła kierować się w stronę obozu. W tamtym momencie musiała przyznać, że nawet lubiła że jej brat nie za dużo mówił. Przynajmniej nadal mogła przebywać myślami w momencie, który wydarzył się przed chwilą. Kiedy złączona z bratem futrami przemierzała drogę do obozu ona nadal znajdowała się w Żabiej Dolinie oglądając gwiazdy. W takim to stanie położyła się w końcu w własnym legowisku, ciągle śniąc o jakże spokojnym, przeżytej przed chwilą z bratem momencie.
//zt
_________________
if i always do what i’m told i’ll be bitter at fifty years old i wasted my youth WASTED MY TIME wasted my worry on thexlittlexthings
Re: Żabia Dolina
Nie 02 Sty 2022, 12:29
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Robak wypełniał swoje obowiązki najlepiej jak umiał, a polowania były ich nieodłączną częścią. Wyszedł z obozu w towarzystwie Królika. Starało się nie przejmować tym co miało miejsce parę księżycy temu w tym momencie. Wiedział, że srebrny jest pewnie dalej zawiedziony Robakiem, ale nie był to moment na poczucie napięcia. Chodziło o to by zapolować, ale nie wychodzić samemu dla bezpieczeństwa. Wybrał sobie polanę jaką była Żabia Dolina. Zwolniło swój krok i nastawiło wąsy chcąc wyłapać kierunek wiatru. Ruszyło pod prąd poszukując jakiś znaków świadczących o tym by zwierzyna była w pobliżu. Stawiał kroki delikatnie utrzymując absolutną ciszę. //Królik
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Czy Królik był w dalszym ciągu zawiedziony postępowaniem Robaka? Cóż, tak, był, ale pierwsza złość zdążyła mu już przejść, a poza tym – był zbyt zajęty byciem zawiedzionym sobą samym i Księżyc, żeby dalej myśleć o tej sytuacji z Robakiem i Sarnią Łapą. Wciąż raczej na ogół trzymał się od bratanka na pewien dystans, ale jeśli chodziło o towarzystwo w polowaniu... nie mógł odmówić. Zależało mu na bezpieczeństwie nowicjusza, a poza tym, hm, może to też był dobry sposób na pewne przełamanie lodów. Kiedy kocur zaczął się rozglądać za zwierzyną, Królik trzymał się w pewnej odległości, żeby mu jej nie przepłoszyć, ale też nie odchodził za daleko, wyglądając jakiegokolwiek bezpieczeństwa.
Póki co Robak nie mógł znaleźć żadnej zwierzyny, ale za to mógł usłyszeć w pobliżu bzyczenie... pszczoły! Mały owad przeleciał nieopodal i wkrótce zniknął mu z pola widzenia, wyraźnie nim niezainteresowany. Niecodzienny widok w tej porze.
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Żabia Dolina
Nie 02 Sty 2022, 19:32
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Czarny kot otworzył oczy szerzej, gdy usłyszał bzyczenie pszczoły. Położył po sobie uszy nie za bardzo zadowolony tym spotkaniem. Na szczęście pasiasty owad szybko odleciał nie zainteresowany Robakiem. Miód może i by się przydał wieszczowi, ale nie był zainteresowany zbieraniem takich rzeczy. Nie chciało więc szukać ulu, a zwierzyny, żeby jego Plemienna rodzina nie była głodna. Ruszło dalej pod wiatr ostrożnie stawiając łapy. Na razie nie stracił wiele czasu. Nie chciałoby jednak błąkać się po Żabiej Dolinie bezowocnie jakoś bardzo długo. Nie było w jego intencji zabierać też dużo czasu wujkowi. Bo on miał czasu wręcz za dużo, ale Królik już pewnie niekoniecznie.
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Robak rozglądał się za zwierzyną, ale póki co nie mógł żadnej znaleźć, za to Królik nie widział w okolicy żadnego drapieżnika, a więc całkiem dobrze się składało. To znaczy, może nie dla Robaka, ale strażnik wierzył, że prędzej czy później coś znajdzie, a w międzyczasie przynajmniej byli bezpieczni. Nie przeszkadzał więc kocurkowi i w dalszym ciągu ostrożnie i uważnie rozglądał się po okolicy, wypatrując zagrożeń i mając nadzieję, że żadnych nie znajdzie. Spokojne polowania to najlepsze polowania.
Niestety, ale zwierzyny dalej nie było, a po tym, jak pszczoła odleciała – nic innego też nie. Podmokłe tereny Żabiej Doliny były jak na razie puste i nie było na nim nawet żadnych żab. Szkoda.
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Żabia Dolina
Nie 02 Sty 2022, 21:57
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Robakowi nieco zrzedła mina tak węsząc bez efektów. Nie był jednak kotem, który szybko się poddaje i wraca do domu. Nie nadawałoby się wtedy na łowce. Czasem był taki moment, gdzie należało spędzić o wiele dłuższą ilość czasu na poszukiwaniach. Czarny więc po prostu szedł dalej pod wiatr licząc na jakieś oznaki o zwierzynie w okolicy. Był jeszcze całkiem nakręcony i chciał złapać parę zwierzątek. Ale czuł presję zawsze jak zabierał komuś czas.
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
Królik wcale nie czuł się, jakby był mu zabierany czas. Bądź co bądź, wychodzenie z łowcami na polowania należało do jego obowiązków, więc teraz też pracował, robił coś. A to, że nie miał wcale dużo do roboty, to inna kwestia. Osobiście uważał jednak, że tak było lepiej – wyglądając zagrożenia, wcale się nie nudził, ba, w ogóle nigdy nie nudził się, pracując, a więc nie czuł, żeby była to jakaś strata czasu, nawet jeśli Robak nie miał póki co żadnej zwierzyny na koncie. Patrzył za jakimiś drapieżnikami dalej, nie zwracając dużej uwagi na mijający czas.
Cierpliwość się popłaciła – wiatr przywiał prosto do nosa Robaka zapach rzęsorka. Gryzoń siedział wśród traw w okolicy i węszył w powietrzu, ale dzięki temu, że wiatr sprzyjał nowicjuszowi, nie zauważył go jeszcze.
I will not hurt likethis forever I'm responding to thecall while there's speakers in the outfield blasting out my favorite song I will not play this out discreetly it is real and unashamed I amhumannow and terrified but want it all the same
'cause I wanna overcome and try to love someone
Re: Żabia Dolina
Nie 02 Sty 2022, 23:48
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Drgnęło uchem, gdy wyczuło zapach zwierzyny w powietrzu. Było z tego bardzo zadowolone. Rozejrzał się i łatwo wyłapał rzęsiorka w trawie. Sprawdził wąsami jeszcze raz kierunek wiatru i ruszył pod prąd. Ugiął łapy tak by jego brzuch był nad ziemią, ale nie szurał o nią. Zad i ogon nieco obniżył, tak by kita bilansowała na linii kręgosłupa. Przeniosło ciężar ciała na tylne kończyny i zaczęło się skradać w stronę rzęsiorka. Uważało pod łapy, żeby na nic nie nadepnąć i stawiało cicho kroki. Robak chciał się zbliżyć najbardziej jak mógł, by w odpowiednim momencie skoczyć na zwierzynę z zamiarem złapania jej i zabicia.
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.