IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru
Podnóże Gór
Czw 12 Lis 2020, 11:19
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2023
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Skrawek ziem mieszczący się zaraz pod Sokolimi Górami. Ze względu na ich bliskość nie jest to zbyt przyjemny teren. Poza krótką trawą i pojedynczymi sosnami nie ma tam praktycznie żadnej roślinności, przez co nie jest to miejsce dobre ani do polowania, ani też do odwiedzania i przesiadywania. Same góry stanowią jednak dość dobrą naturalną granicę i chronią klan Wichru przed niechcianymi gośćmi.

Rodzaje terenu: tereny górskie, skaliste; zbocza gór

Re: Podnóże Gór
Nie 08 Maj 2022, 17:03
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Wichura; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Słuchał uważnie, co Wieczorna Łapa miała do powiedzenia... i, jak się okazało, było tego całkiem sporo, ale starał się to jakoś porządkować. Wyobrażał sobie, że dla niej musiało to wszystko być strasznie chaotyczne i zagmatwane, bo trochę puściły jej nerwy, a do tego miała dopiero dwanaście księżyców i pewnie nie do końca orientowała się w tym, jak w ogóle powinny przebiegać treningi, jak dużo w stosunku do całego materiału treningowego i innych kotów przerobiła i tak dalej. On sam za to miał trochę doświadczenia z treningami i, heh, z tymi problematycznymi również. A skoro rozwiązał swój konflikt z Pliszkowym Dziobem, to problem Rosy i Słodkiej nie powinien być taki skomplikowany, prawda? W tym przypadku przynajmniej kocice się chyba lubiły i szanowały siebie nawzajem... a to z jednej strony pewnie emocjonalnie utrudniało sprawę, bo trudniej było działać przeciwko komuś, kogo się lubiło, ale z drugiej ją ułatwiało, bo Nektarek na pewno nie postawiłaby Rosy w takiej sytuacji, celowo zaniedbując swoje obowiązki; podejrzewał, że coś po prostu nie do końca grało i przydałoby się, żeby pomyślały nad jakimś sposobem, żeby to wszystko naprawić.
Chyba nie takie dziwne, skoro ceremonia Chaber i nowy terminator Słodkiej dały ci do myślenia, hm? Zresztą, na takie rozmowy raczej nigdy nie ma idealnej chwili – stwierdził. Może wypadłoby to trochę niezręcznie, ale jeśli chodziło o wyczucie czasu, cóż... coś wynikało z czegoś. Jak teraz nie poruszy problemu, skoro miała do tego pretekst, to kiedy? – Wiadomo, jakbyś poszła z tym sama do Golcowej Gwiazdy, to raczej Słodkiemu Nektarowi byłoby przykro. Dobry pomysł, żeby najpierw porozmawiać z nią samą. Ale wiesz, jeśli chodzi o rozmawianie z przywódczynią albo zastępczynią tak w ogóle, to... to wcale nie tak, że odebranie mistrzowi terminatora zawsze jest jakąś wielką karą, hańbą i potężną konsekwencją, czy coś. W sensie raczej robi się to w ostateczności, ale, hm, słyszałaś w ogóle o tym, że Tonące Słońce był zastępcą? – zagadnął. – Był zastępcą, ale mimo to, a może właściwie częściowo przez to, nie do końca radził sobie z treningami, więc kiedy była taka potrzeba, to Golcowa Gwiazda przejęła trening Słodkiej, ale to wcale nie znaczyło, że później Tonące Słońce był jakoś gorzej traktowany albo z czasem nie dostawał kolejnych terminatorów, po prostu... doszli do wniosku, że tak będzie dla wszystkich lepiej, bo Tonące Słońce nie będzie miał tyle na głowie, a Nektarek dokończy swój trening bez problemu. Skoro teraz Słodka zachowuje się trochę jak Tonące Słońce, to na pewno nie dlatego, że, nie wiem, zaniedbuje obowiązki albo coś. Pewnie sama ma z tym jakieś problemy, a dwa treningi mogłyby ją tylko bardziej przytłoczyć i... Mm, nie wiem, myślę, że powinnaś to przemyśleć i może nawet jej zaproponować, jak już będziesz z nią rozmawiać. Może obu wam wtedy ulży – podzielił się z nią swoją perspektywą. Chyba nikt nie lubił mieć zabieranego terminatora, ale czasem to było po prostu potrzebne i niekoniecznie tylko ze względu na tempo treningu, ale też inne czynniki. To naturalne, że nie zawsze wszystko szło zgodnie z ich myślami.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Podnóże Gór
Nie 08 Maj 2022, 19:56
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Wydała z siebie cichy, pełen zastanowienia pomruk na odpowiedź Motyla. Miał rację… a im dłużej będzie czekać z rozwiązaniem tej sprawy z treningiem, tym będzie gorzej. Słodka po prostu pewnie nie była świadoma, że Roska jest gotowa do ruszenia dalej z materiałem… ale z drugiej strony, spędziły na omawianiu Kodeksu i terenów taki szmat czasu… ech. Słuchała dalej i stopniowo się wyciszała i uspokajała; był po prostu głos Motyla i na tym się skupiała. Nawet przestała już chlipać.
Och – odpowiedziała po tym wszystkim. – Hm… no dobrze. Tak, chyba masz rację. To tak zrobię, w sensie porozmawiam ze Słodkim Nektarem… na dniach jakoś, i jej powiem to wszystko. Tylko muszę sobie to wszystko sama ułożyć w głowie, bo, aaa, dużo tego wszystkiego, i to nie tylko w tej sprawie, tylko w ogóle dużo… na głowie. Ale masz rację, dziękuję, serio!

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Podnóże Gór
Czw 12 Maj 2022, 21:10
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Wichura; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Pokiwał głową i uśmiechnął się lekko, rzucając jej ciche "nie ma za co". Cieszył się, że udało mu się jej pomóc chociaż to ułożyć sobie w głowie, ale... ach, to znaczyło, że teraz został ten drugi temat, temat związany z Chaber, Sójką i Gradem, a to było trudniejsze. I to trudniejsze z wielu powodów. Z jednej strony dlatego, że Motyli Blask nie był jakoś, hm, wybitnie społeczny, a przynajmniej nie przez dobrą połowę swojego życia, kiedy był kociakiem i terminatorem... i rozwiązywanie tych bardziej społecznych konfliktów było dla niego trudniejsze, chociaż z drugiej strony, heh, każdy chyba miał kogoś takiego w rodzinie – jakby nie patrzeć, dopiero niedawno z klanu zniknął Kiełkujące Ziarno, który zachowywał się w stosunku do niego i całej reszty rodzeństwa, tak właściwie, co najmniej tak, jak rodzeństwo Rosy w stosunku do niej na ceremonii, o ile nie gorzej. No, w każdym razie były jeszcze inne powody, a mianowicie takie, że i z Wieczorną Łapą, i z Chabrowym Powiewem się przyjaźnił, więc czuł się trochę, hm, dziwnie, rozmawiając tak o jednej z nich przy drugiej z nich, a także to, że... właściwie to właśnie na ceremonii przeszedł mu przez myśl temat wyboru terminatorów medyka i tego, że powinien się za to niedługo zabrać. A skoro planował wybrać sobie dwóch terminatorów i to właśnie Roska i Chaber były jego najpoważniejszymi kandydatkami, myślał o zaoferowaniu tej rangi obu z nich... i teraz sam nie był pewny, jak to rozwikłać i czy jego plany w ogóle mogły się w takim razie udać. Przygryzł policzek od wewnątrz.
Co do Sójki i Chaber, hm. Znam je obie trochę, Chaber nawet dość dobrze i, wiesz, nie wydaje mi się, żeby pomijały cię specjalnie? To znaczy, wciąż zachowały się wobec ciebie niefajnie. Po prostu... wątpię, że zignorowały cię dlatego, że ich nie obchodzisz i... mmh – zawahał się chwilowo i przerwał na chwilę, marszcząc lekko brwi w zamyśleniu. Chciał wierzyć w to, że Sójka i Chaber nie były takie jak Kiełek, bo nie znał ich od takich stron, ale... Kiełek zdawał się zadawać z takim Tonącym Słońcem, tak na przykład, zupełnie normalnie, więc czy w ogóle powinien jej mówić takie rzeczy, skoro tak naprawdę nie miał pojęcia o tym, co myślały o Rosie, tak samo jak do samego końca nie miał pojęcia, co jego brat myślał o nim i czemu się z nim nie zadawał? – Tak właściwie to... nie wiem, tak mi się po prostu wydaje, że mi to do nich nie pasuje. Ale tak najlepiej to by chyba było, jakbyś usłyszała powód od nich. Porozmawiała z nimi o tym, że nie czujesz się z tym fajnie, szczególnie jeśli to nie tak jednorazowo i zobaczyła, jak to wygląda z ich strony – podsunął w końcu.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Podnóże Gór
Czw 12 Maj 2022, 22:37
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Westchnęła sobie cicho, próbując przetrawić i ułożyć sobie w głowie to wszystko. Stresowała się tą rozmową ze Słodkim Nektarem. Lubiła kotkę i nie chciała, żeby ta miała jej coś za złe, albo żeby było jej przykro… w gruncie rzeczy chyba nie chciała nawet zmiany mistrza, chyba że faktycznie miałoby to być lepsze wyjście i dla niej samej, i dla jej mistrzyni, eh. Trudne to wszystko i miała wrażenie, że trening Deszczowej Łapy dodatkowo to utrudni…
…ale na razie o wiele cięższym tematem dla Roski – w końcu w kwestii treningu już i tak wiedziała, że musi się udać na rozmowę z mistrzynią – była sprawa jej sióstr. Terminatorka cofnęła lekko uszy.
Porozmawiać. No tak, to ma sens. Tylko że Roska była… sama nie wiedziała, co, ale miała wrażenie, że może przesadza. To, że Chaber prawie nigdy z nią nie rozmawiała… może po prostu za nią nie przepadała, i Roska tylko by się jej narzuciła ze swoimi uczuciami i wątpliwościami? A Sójka pewnie po prostu cieszyła się szczęściem Grada… ale wciąż, nawet się nie przywitać, albo chociaż na nią nie spojrzeć, jak siedziała tuż obok? Skuliła się lekko, niepewna tego wszystkiego, ale widać było, że zastanawia się nad tym wszystkim.
Uh, pewnie… pewnie tak, pewnie powinnam. Po prostu nie… nie spodziewałam się tego, że Chaber nie powie mi o czymś tak ważnym, i tak mnie to wszystko uderzyło, i… nawet nie miałam siły jej pogratulować, chociaż powinnam. Nie musimy przecież ze sobą spędzać dużo czasu, jeśli, nie wiem, nie lubi mnie, albo po prostu woli rozmawiać z innymi czy być sama, tylko… to było. Ważne. I trochę poczułam się, jak bym nie była, nie wiem… częścią jej życia. A Sójka… no rozumiem, że Grad jest dla niej ważny i to był Jego Dzień, ale jednocześnie… byłam tuż obok, um – wymamrotała po chwili.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Podnóże Gór
Nie 15 Maj 2022, 01:57
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Wichura; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Pokiwał głową. Uch, żeby tylko jego relacje z rodzeństwem wyglądały jakoś lepiej... To znaczy, z Orzeszkiem i Świergot było super, ale cała reszta zniknęła, ze sporą częścią miał kontakt mało kiedy, a najbardziej to chyba zawiódł się na Kiełku. Przygryzł policzek od środka. Gdyby Kiełkujące Ziarno nie zniknął, gdyby wciąż był w klanie, a między nimi nic by się nie zmieniło, co by zrobił? Sam... sam nie był pewny.
Rozumiem – powiedział i, przez chwilę nie będąc pewnym, co powinien jeszcze dodać, po prostu poklepał ją pokrzepiająco ogonem po grzbiecie. Zaraz jednak wydał z siebie cichy, zamyślony pomruk. – Ale wiesz... nie dowiesz się, co same o tym myślą, dopóki ich nie zapytasz, a... póki masz szansę, żeby to sobie z nimi wyjaśnić i dbać o relacje z nimi, jeśli same tego chcą, to chyba warto spróbować? – spytał. Doszedł do wniosku, że gdyby mógł jeszcze raz porozmawiać z Kiełkiem, zadałby mu pytanie czemu. Czemu brat nigdy nie próbował szukać z nim kontaktu, czemu ich relacje wyglądały w ten sposób, czemu nie mogli żyć ze sobą w innych stosunkach... i gdyby tylko Kiełkujące Ziarno chciał to naprawić, Motyl też by spróbował. I jakoś wątpił, że Roska chciałaby postąpić odwrotnie.
A jeśli cię to, hm, stresuje, to... przynajmniej Chaber mógłbym o to jakoś podpytać za ciebie? Albo... z tobą? W sumie i tak było coś, o czym chciałem porozmawiać i z tobą i z Chaber... – Ostatnie zdanie dodał ciszej, nieco bardziej do siebie. Gdyby udało im się jakoś rozwiązać ten problem, to może on rozwiązałby swój, a do tego mógłby jakoś, hm, mentalnie wesprzeć Wieczorną Łapę. Dwie pieczenie na jednym ogniu?

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Podnóże Gór
Nie 15 Maj 2022, 20:51
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Tak, um, ja… no pewnie. Warto, po prostu troszkę… nie wiem, stresuje mnie to… wszystko – przyznała wprost, nieco opadając z sił niczym przebity balonik, i zaraz po tym westchnęła ciężko.
Ja, uh… ze mną i z Chaber? – spytała niepewnie. Nagle ściszony głos Motyla sprawił, że od razu pomyślała, że to coś… złego, jakieś złe wieści dla nich, ale… czemu? Huh. – Stało się coś… złego? I tak myślę, że chyba powinnam sama… wydaje mi się, że to byłoby najlepsze. W sensie, bo wiesz, bardzo cię lubię i ci ufam, i naprawdę jestem wdzięczna, że teraz ze mną rozmawiasz i wszystko, ale takie rozmowy chyba lepiej prowadzi się samemu, bezpośrednio, nie? To może po prostu razem do ciebie przyjdziemy, po rozmowie? – O ile… o ile faktycznie jakoś się dogadają, bo tego Roska nie była pewna. W tym momencie nagle jej serce zdjęła trwoga; ona kompletnie nie miała pojęcia, jak Chaber zareaguje na to wszystko, bo… właściwie to jej nie znała.

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Podnóże Gór
Sro 18 Maj 2022, 20:30
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Wichura; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Ach, no tak. Przewidział, że Roska pewnie będzie chciała wiedzieć, o co chodziło, więc nawet wymyślił wcześniej jakąś drobną wymówkę, żeby jej za wiele nie zdradzać, ale nie pomyślał, że mogła stwierdzić, że coś się stało, w sensie, no, złego... Chyba powinien to rozjaśnić, heh.
Jasne. Też myślę, że, hm, swobodniej wam się będzie rozmawiało samym, tak właściwie, po prostu... jakbym mógł w czymś jeszcze pomóc, to zawsze możesz się do mnie zwrócić, co nie? – zagadnął, posyłając jej przy tym lekki uśmiech. Było mu obojętnie, jak dokładnie Wieczorna Łapa to załatwi, w końcu jej życie i jej wybór, ale chciał jej dać znać, że jakby potrzebowała jakiegoś, hm, choćby wsparcia mentalnego w dalszych krokach rozwiązywania swoich problemów, to chętnie by jej pomógł, o. – A co do tej rozmowy, to niee, nic takiego. Chodzi o to, że wiesz, obie pomagałyście mi ze zbieraniem ziół i w ogóle, no i mam sprawę dotyczącą medykamentów, ale łatwiej mi będzie porozmawiać z wami obiema na raz, niż tłumaczyć wam z osobna. Jeśli uda wam się wszystko sobie wyjaśnić, to jasne, będę na was czekał – powiedział.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Podnóże Gór
Sro 18 Maj 2022, 21:36
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Pokiwała głową z wdzięcznością na odpowiedź Motyla, jednocześnie czując lekką ulgę, że zrozumiał jej odmowę. Mimo wszystko… była już w takim wieku, że czuła, że powinna sama załatwiać takie sprawy, a nie z kimś, a i problem chyba nie był mimo wszystko taki poważny, by potrzebowały mediatora… chyba, no właśnie.
A, uff – odpowiedziała i właściwie przestała o tym myśleć. Bawienie się w zgadywanki i zastanawianie się, o co może chodzić Motylowi, nie miało sensu. W końcu odetchnęła głośno.
Rozmawiali jeszcze jakiś czas, już na lżejsze tematy zapewne, a po wszystkim jeszcze raz podziękowała Motylowi za dzisiaj.

zt

_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Podnóże Gór
Czw 19 Maj 2022, 00:22
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicza Łapa, Wichura; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2441
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Na szczęście Rosa nie zastanawiała się nad tym, co znaczyło jego kryptyczne "rozmawianie o medykamentach" i nie zadawała mu więcej pytań, a gdzieś w głębi duszy odetchnął z ulgą, że nie musiał się tłumaczyć i nic innego wymyślać, bo nie miał pomysłu, co jej jeszcze powiedzieć, a gdyby poruszył temat bycia terminatorem medyka... oj, wtedy miałby naprawdę dużo do wyjaśnienia. Czuł się trochę źle z tym, że zostawiał ją tak bez żadnych konkretów, ale hej, przynajmniej technicznie nie kłamał, prawda? Bycie terminatorem medyka było czymś związanym z medykamentami, jakby nie patrzeć. Aha, a przynajmniej możesz sobie tak mówić, oznajmił jednak sobie samemu w myślach i powstrzymał chęć westchnięcia. No, w taki sposób chyba i tak będzie mniej niezręcznie, niż gdyby miał zacząć jej tłumaczyć to wszystko teraz, a potem zastanawiać się, co z tym wszystkim zrobić, bo nie wiedział, jak ta sytuacja się dla Roski i Chaber skończy i w łatwy sposób mogłoby się zrobić dość kłopotliwie.
Rozmawiali jeszcze jakiś czas, a kiedy Wieczorna Łapa mu podziękowała, uśmiechnął się tylko delikatnie i stwierdził, że nie było za co; w końcu był medykiem i jej przyjacielem, pomaganie jej było czymś, co robił właściwie bez wahania. Dopiero wtedy, gdy upewnił się, że na pewno wszystko było, hm, mniej-więcej dobrze, ruszył do obozu. Potrzebował teraz przemyśleć, jak rozmawiać z Rosą i Chaber... albo i tylko z jedną z nich, jeśli ich rozmowa nie pójdzie tak dobrze, jakby chciał. Miał nadzieję, że naprawdę nie pomylił się co do Chabrowego Powiewu, a jego skojarzenia z Kiełkiem były po prostu niemiłymi wspomnieniami.

/zt

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Podnóże Gór
Pią 01 Lip 2022, 14:01
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Gdzieś, gdzie nie ma kotów, chciała być tam, gdzie nie ma kotów.
A w obozie było ich pełno, i każdy mógł ją zobaczyć, i ją widział, i słyszał, i ona słyszała wszystkie rozmowy i szmery i mlaskania i denerwujące, przeszkadzające bodźce, i… wszystko. Wygodną opcją było więc sprawne wymknięcie się z obozu, lawirowanie pomiędzy drzewami i krzewami, dopóki szum obozu nie znikł, dopóki nie zastąpił go szum liści, które zaraz miały spaść z drzew, i szelest tych, które łamały się jej pod łapami, suche i zżółkłe. Śpiew ptaków… przyjemniejszy hałas, to na pewno.
To nie był pierwszy raz, robiła tak ciągle. Większość dnia spędzała w jakichś kątach na terenach, bo tam przynajmniej było cicho; w ten sposób nie dość, że pomagała sobie wyciszeniem, to jeszcze unikała Skowronkowego Trelu i jego treningów! Dwa kamienie za jednym ptakiem, czy coś.
Niedaleko od obozu, naturalnie. Traszka mogła być kotem… specyficznym, ale nie ryzykowałby zgubieniem się, chyba, że faktycznie by tego chciał, ach… Podnóże Gór wymagało od Traszki więcej wysiłku, niż zazwyczaj, bo teren w końcu górzysty i wysoko położony, ale samodzielne poznawanie takich miejscówek sprawiało jej o wiele więcej przyjemności, niż klepanie granic na treningu. I pierwsze, co zrobiło, to zaczęcie rozglądania się dookoła. Za czym? Za ciekawą norą, dziuplą, krzakami, czymkolwiek, w czym mogłaby się schować i przespać w spokoju.

| gąska

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Pią 01 Lip 2022, 14:25
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
Z tym miejscem kojarzy mu się jedno – szczekanie rozbrzmiewające raz po raz gdzieś za polem widzenia, paniczne bicie serca, omamy przesyconego lepką wilgocią śliny oddechu na karku… i co? I teraz Gęsia Łapa tu leży.
Na zewnątrz wygląda na to, jakby albo spał, albo jakby wreszcie zdechł. Leży pod jedną z sosen na igliwiu, przyjemnie wbijającym się w jego skórę, i obserwuje chmury sunące nad skalistymi wierzchołkami Sokolich Gór spod wpół przymkniętych powiek. Mógłby trenować wspinaczkę. Mógłby być na patrolu. Mógłby polować. Mógłby robić cokolwiek, aniżeli chorować przez ostatnie księżyce, dusić się we własnym bagnie i mieć jeszcze więcej czasu na myślenie, że jest życiową porażką, czy Szakłak i Wierch jeszcze żyją i czy na pewno dobrze postąpił, gdy cały zasmarkany i zapłakany stawiał łapę na granicy klanu z najczarniejszymi scenariuszami kłębiącymi się w głowie. Na szczęście, czy nieszczęście, jego uszy wychwytują szelest, a on… strzyże uchem i nie podnosi się z miejsca. Dopiero, gdy sytuacja się powtarza, do przyćmionych znużeniem myśli terminatora dociera, że przecież to może być ten pies. Ostudza go to całkiem dobrze.
Ponieważ terminator niemalże zrywa się z prymitywnego legowiska, kuli się i oczami wielkimi jak spodki lustruje otoczenie. Dostrzega coś kątem oka, jeży się, czuje jakby jego klatkę piersiową wypełniała pustka… I okazuje się, że ten pies to Traszkowa Łapa. Mięśnie Gęsi stopniowo się rozluźniają: ach; to małe chuchro i ciekawe stworzenie, z którym miał przyjemność zamienić słówko jeszcze przed chorobą. Słówko. No właśnie. Traszkowa Łapa zdawała się być jednym z niewielu kotów, któremu sposób wyrażania się terminatora zdawał nie sprawiać… większych problemów. Niech więc sobie będzie, decyduje Gęś, i na powrót kładzie się na igłach sosny, lecz tym razem z głową zwróconą w stronę czarno-białej.

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Podnóże Gór
Pon 04 Lip 2022, 03:33
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Dźwięk – słyszy dźwięk, z lekka szelest. Uszy Traszki nigdy nie wadziły pod względem wyłapywania najcichszych dźwięków, aż do denerwującego stopnia. Jeży się troszeczkę, ale nie do końca dlatego, że mógłby to być drapieżnik – to niebezpieczeństwo właściwie obchodzi ją chyba najmniej… zwyczajnie nie lubi, gdy coś jest niespodziewane, a taki ów szelest był. Jest zainteresowana, naturalnie; rusza więc nieśmiało tam, skąd go usłyszała, troszeczkę jak nietoperz używając echolokacji.
I mruga, bo leży przed nim Gęś – Gęsia Łapa, to jest, a nie faktyczne zwierzę. Leży – chyba odpoczywa, a nie umiera, a najwyżej tak wydawało się czarnobiałej, bo przecież ma oczy i są otwarte, i, a, pysk kocur zwrócony miał ku niej właśnie. Traszka więc niepewnie stawia kolejne kroki bliżej rudego, delikatnie sycząc pod nosem, gdy igła wbiła się jej w poduszeczkę u łapy; ostatecznie siada przed nim i obraca głowę ciekawsko.
Żyjesz? — odzywa się w końcu, badając śmieszniemówiącego wzrokiem. Ach, próbowała gadać jak on, ale ostatecznie wymagało to od niej chyba za wiele skupienia. Ale słuchać – słuchać było nawet fajnie.

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Czw 07 Lip 2022, 21:53
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
Terminator nie chce się podnieść, nie może — czuje się tak, jakby jego ciało nagle zaczęło ważyć trzykroć więcej jego normalnej masy — lecz jest mu nieco raźniej na duchu gdy widzi, jak Traszkowa Łapa człapie w jego stronę i stara omijać zeschnięte igły. Gdy czarno-biała siada przed nim, rudo-biały podnosi łeb i mruga powoli, słabo się uśmiechając.
– Żyję… – mruczy ospale, zmuszone do przybrania nowej pozycji mięśnie utrudniają mowę dla terminatora, dlatego ponownie opada na grunt z głuchym uderzeniem o ziemię. Traszkowa Łapa nie pytała się o nic więcej, ot, o prosty fakt, lecz Gęś wyjątkowo świerzbi język.
– Tylko po chorobie… pozbierać się ciężko czasem.

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Podnóże Gór
Czw 07 Lip 2022, 22:11
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Zielone, okrągłe oczy Traszki śledzą ruchy kocura, które są z lekka… ospałe, można by powiedzieć. Kotka przekręca głowę w drugą stronę, troszkę zdezorientowana tym, mm, dziwnym stanem kota przed nią. To nie tak, że ona nie bywała zaspana i niemrawa, ale troszkę dziwne to spotkanie, w środku nikąd.
Nie wyglądasz — komentuje więc bez ogródek, mruga kilka razy. Po chorobie? Unosi lekko uszy. — Ahaa, to dlatego cię jakoś nie widziałam ostatnio. A na co byłeś chory? — docieka; nigdy nie była kotem, który wiele interesował się życiem innych dookoła, więc średnio zarejestrowała, że ktokolwiek był chory - po prostu, ot co, jakoś rzadziej migało futerko o danym kolorze. Ale, odkąd odbyła rozmowę z Motylim Blaskiem, to właściwie lubi słuchać o chorobach i zranieniach samych w sobie, najlepiej od kotów, które je przeżyły, heh…

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Czw 21 Lip 2022, 14:44
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
W okolicy rozbrzmiewa śmiech – to Gęsia Łapa nie mógł powstrzymać przypływu humoru na słowa Traszkowej Łapy. Czy była to mieszanka ironi i odrazy do siebie przez własną słabość, czy Gęś zwyczajnie uznała to za wyjątkowy żart – samej rudo-białej ciężko ocenić. Zapewne to mkeszanka obu, jedno przykryte drugim.
– Trudno się nie zgodzić – szczerzy kły i pod wpływem wigoru, podnosi się do wpół leżącej pozycji z trzaskiem stawów. Ech. – A na co? Ach, gdybym medykiem była, lub jego uczniem chociażby, to bym ci pedziała może, a tak to… – Gąska wzrusza barkami, po uprzednim wymamrotaniu wyrazów jakichś tam. – Chyba przeziębienie to było – w końcu, wcześniej wpadła na znakomity pomysł pod nazwą „pływanie z bratem poraz pierwszy w Zimnej Toni”. Chociaż, patrząc na to z perspektywy czasu, gdyby Pora Nagich Drzew nie zbliżała się wielkimi krokami, to chętnie by powtórzyła tamto spotkanie. Może bez… spowiadania się buremu z niektórych aspektów jej życia, lecz wciąż.

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Podnóże Gór
Sob 30 Lip 2022, 01:19
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Gęś się śmieje; Traszka rusza uszami w pozytywnym geście. Lubi, gdy koty dzielą jej humor, niekiedy troszkę dokuczający innym, ale nigdy nie miała w tym złych intencji; gdyby miała do kogoś o coś faktyczny problem, to zwyczajnie by mu to powiedziała, bez żartów. Bo żarty miały się dobrze kojarzyć, nie?
Czarnobiałe na początku nie rejestruje zmiany w sposobie wyrażania się Gęsi; jej umysł omija ten fakt, dopiero za drugim razem słyszy, że coś jej nie pasuje. Kiwa głową na informację o przeziębieniu. — Wiesz, niby mam strasznie słabe ciało, ale nigdy mnie nie przeziębiło. Aż dziwne, bo ty masz długie futro — zauważa i mruga dwa razy. Chce spytać o to, ale gdy już minęła ów temat na rzecz przeziębienia, to nie do końca wie, jak to zrobić, jakich słów użyć. Bo, huh, Gęś pachnie jej wyraźnie jak kocur, więc czemu używałby słów, jak kotka? Lecz, z drugiej strony, to nie tak, że sama przykłada do tego wielką wagę - do samej siebie, to jest. Czasem myśli, jak kocur, a czasem jak… coś pomiędzy. Z tym chyba czuje się najlepiej, bo widząc pewną definicję bycia 'jak kotka' skręca ją od środka… Mhh. — Mówić do ciebie jak do kotki? — wypala więc w końcu — Bo, uch, teraz tak słyszałam, że mówisz, czy… coś — dodaje niezręcznie.

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Sob 30 Lip 2022, 14:12
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
Gęsia Łapa musi przyznać, że niemałą ulgę sprawia jej milcząca radość Traszki—głównie dlatego, że nie musi tłumaczyć się z wybuchu radości sprzed chwili. Mimowolnie powtarza gest Traszki, również trzepiąc uchem, zanim odpowiada:
– Och, być może wszystko właśnie w „niby” siedzi? – biało-ruda zastanawia się na głos, pytanie kierując bardziej do siebie, niż do Traszkowej Łapy. – Jako młodzik trochę chorowałam, teraz przecież również i jeżeli ty nie, to cóż, może sierść wcale porządną ochroną nie jest – wzrusza ramionami, lecz jej pysk wygląda dość pogodnie. Do czasu.
Problemem jest formułowanie zdań u Traszki. „Teraz tak słyszałam, że mówisz”… Gęś desperacko próbuje odeprzeć nadciągające pochmurne myśli, lecz jest już za późno. Ona słyszała, nie usłyszała, czyli wszystko jasne, najpierw Wieczorna Łapa, teraz Traszka, to nie był przypadek, ktoś musiał puścić wieść, że, a, słyszeliście? Gęsia Łapa to—
Nieważne. Gęś przymyka oczy, powoli wypuszcza powietrze przez nos i uspokaja drgającą końcówkę ogona. – Tak, częściej zwać „nią”, niżeli „nim” się wolę.

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Podnóże Gór
Pią 05 Sie 2022, 23:58
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Przez swoją lichą posturę Traszka nigdy nie uważała siebie za kogoś… silnego, czy jakkolwiek odpornego, lecz słowa Gęsiej Łapy przywołują jakoby inne spojrzenie na tą sprawę. Może wcale nie jest tak żałosna, jak jej się wydaje, skoro jedynie nieznaczne kleszcze się jej czepiają? Czarnobiała uśmiecha się w kierunku rudobiałej jako niema odpowiedź na to stwierdzenie.
Traszka mruga dwa razy na odpowiedź kocu… kotki, milczy przez uderzenie serca, po czym zwyczajnie kiwa głową.
Dobra, to będę tak mówić! W sumie to nie wiedziałam, że można sobie wybrać, fajnie, w sensie pasuje mi nazywanie się kotką, ale em… dla mnie to chyba nie robi większej różnicy, jakby było inaczej, heh — mamrocze. Ta wymiana zdań aktywowała jakąś czakrę w świadomości Traszki, którą nawet nie wiedziała, że ma, bo właściwie nigdy nie traktowała konceptu płci zbyt poważnie, ale jeżeli Gęsia Łapa chce być nazywana kotką - czemu miałaby robić inaczej, co?

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Sob 06 Sie 2022, 00:42
Gęsia Lotka
Gęsia Lotka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 36… / koniec października
Matka : Nakrapiany Nos / NPC
Ojciec : Zwinięty Płatek / NPC
Mistrz : Golcowa Gwiazda, Szałwiowe Życzenie i koleje losu
Partner : zmartwienia
Wygląd : wzrost poniżej przeciętnej | średnia budowa, lekko przysadzista | długie, białe futro z rudymi, tygrysio pręgowanymi plamami (głowa, nasada szyi, środek pleców, lewy nadgarstek, prawa pięta, ogon) | piwne oczy | blizny: obok lewego oka, na prawym barku i pięcie, pobliźnione uda
Multikonta : Wilk, Ruta / Nocna Łapa, Skalna Łapa, Ważka, Trzask, Wawrzyn, Batalionowa Łapa
Autor avatara : sionnach119 (flickr)
Liczba postów : 293
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t930-ges
Przez chwilę znów siedzi skulona w sobie i zaczyna zamykać się na świat zewnętrzny, nie chce czegokolwiek czuć ani widzieć, lecz ze zobojętnienia wywołanego strachem wyrywa ją… uśmiech. Traszkowa Łapa się do niej uśmiecha. I w tym samym momencie Gąska zdaje sobie sprawę z tego, że nie zależało jej na czyimś uśmiechu tak bardzo, jak od czasów Chmurki. I nie czuje z tego powodu ni smutku, ni żalu. Godzi się z tym. I, po raz pierwszy od niezliczonych księżyców, nie musi przed nikim i niczym uciekać. Czuje spokój.
– Dziękuję.
Na zewnątrz, głos Gęsiej Łapy nie zmienia się o wiele—przewlekłe zmęczenie i wyniszczający strach odcisnęły na nim piętno—więc terminator może mieć tylko nadzieję, że Traszka domyśli się, że nowa pogodność w jego wypowiedzi znaczy coś poważnego. Być może Gęś za chwilę się rozczaruje, być może tak naprawdę Traszki nie obchodzi wcale—ać, jest dla niego bardziej jak z mchu zabawka, aniżeli miły kot… a być może nie. Może warto spróbować, może warto wysilić się ten jeden raz.
– Och, w porządku! Cóż, różne koty różnie to postrzegają, dla innych ważne to, innych nie… Ech, jakże prosty świat to byłby, gdyby powszechnie plastyczność naszą, aniżeli sztuczne dogmaty wyznawano! Ach, cóż, mniejsza—wypróbować coś możemy! Ekhm—… Traszka, czy kiedyś o wspięciu się na górę, o – Gęś przerywa, aby odwrócić głowę w stronę Sokolich Gór i na nie kiwnąć – Myślałeś? Ja nie myślałem, szczerze powiedziawszy – kończy, krzywo się uśmiechając, jednak nie ma w tym uśmiechu drwiny.

_________________

dragging along, follow in your form
hung like the pelt of some prey you had worn
remember me, love, when i'm reborn
as the shrike to your sharp and glorious thorn
Re: Podnóże Gór
Sro 10 Sie 2022, 01:01
Traszkowa Łapa
Traszkowa Łapa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1151-traszka#15592
Traszka nigdy dobra w odczytywaniu emocji innych kotów nie była, szczególnie, gdy są to zmiany subtelne… więc nieszczególnie zwraca uwagę na ową gęsią pogodność, ani na wcześniejszą chwilkę stresu u kocicy. Kiwa tylko głową na podziękowania (choć nie do końca rozumie, za co!). Nie wie też, czym są wspomniane przez Gęś dogmaty, ale po reszcie słów i kontekście udaje jej się jakoś dojść do ogólnego sensu zdania, z którym się zgadza.
Przez chwilę milczy, zdezorientowane zmianą w zwracaniu się przez rudobiałą, ale po kilku uderzeniach serca zaczyna czaić, o cóż takiego chodziło.
O, w sumie to tak, myślałem, ale domyśliłem się, że skoro nikt tam nie wszedł, to ja tym bardziej nie dam rady, hehe. Ale czasem chciał… bym zobaczyć, jak to wszystko wygląda z najwyższego możliwego punktu, w pomniejszeniu — odpowiada, a po chwili namysłu dodaje: — Ej, a są takie słowa, żeby nie brzmieć ani jak kocica, ani kocur?

_________________
Podnóże Gór - Page 6 Aniolek
Re: Podnóże Gór
Sponsored content

Skocz do: