IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Omszone Stopnie
Zdeptany Mech
Czw 01 Kwi 2021, 11:30
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Na najniższym ze stopni, gdzie kamień praktycznie jest na równi z posadzką jaskini, znajduje się mech, które jest praktycznie całkowicie wydeptany przez chodzące w okolicy koty. Jest to również jedno z głównych miejsc spotkań, gdzie współplemieńcy mogą dzielić się posiłkiem, jednak zdecydowanie nie służy to kondycji mchu, który wcześniej pokrywał cały głaz miękką warstwą, a teraz jest on po prostu ugnieciony i niezbyt wygodny, jeśli chodzi o potencjalne miejsce na legowisko.
Re: Zdeptany Mech
Sob 03 Kwi 2021, 21:41
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Po chwilowym odpoczynku na praktycznie szczycie Omszonych Stopni, zdecydowałem się podnieść swoje niezgrabne, masywne cielsko, by powoli zejść po kamieniach, uważnie patrząc pod puchate łapy. Z mojego pyska wymsknęło się ciche westchnienie, gdy spojrzałem na mech na najniższym stopniu, który zdecydowanie nie wyglądał najlepiej przez fakt, że większości kotów nie obchodziło, co się z nim stanie, a musiały się jakoś dostać na górę. Najwygodniejszym sposobem było przejście po nim, co niestety poskutkowało takim, a nie innym wyglądem pierwszego schodka, z którym... Częściowo się utożsamiałem. Również przez długi czas byłem wgniatany w ziemię. Ba, nadal tak się dzieje, głównie przez fakt, że od naprawdę wielu księżyców pozostawałem nowicjuszem, zamiast ich szkolić tak, jak moja siostra. Dodatkowo musiałem jeszcze porozmawiać z wieszczem... Mam nadzieję, że ta rozmowa pójdzie bardziej owocnie, niż z jego poprzednikiem.


//huragan wziu
Re: Zdeptany Mech
Pon 05 Kwi 2021, 21:57
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
Nudziła się, a to oznaczało, że wyjątkowo miała ochotę na zaczepianie... Całkiem losowych kotów. Padło niestety na Renifera, którego w zasadzie nie znała tak dobrze. Jedyne co o nim wiedziała, to że był jeszcze Nowicjuszem, mimo wielu księżyców, ale nie znała szczegółów. Zresztą, co to ma za znaczenie? Nie każdy musi być Strażnikiem czy Łowcą w młodym wieku, czyż nie?!
- UM... DZIEŃ DOBRY! - zawołała i przybiegła wesoło do kocura. Szczerze mówiąc, nie wiedziała, czy powinna zwracać się do niego jak do starszego kota z racji jego wieku, czy jak do kolegi z racji rangi... Więc nie zwróciła się wcale. Ot, zwykłe dzień dobry. Bezpieczne wyjście z sytuacji, co nie? Czekała, czy kocur coś odpowie, aby ewentualnie zacząć gadać, więc tak... Po prostu patrzyła się na niego z przekrzywioną na bok głową i głupawym uśmiechem. Czy w ogóle to był dobry pomysł, żeby do niego podchodzić? Kocur nie wyglądał na jakiegoś... Rozmownego. A może to tylko takie wrażenie i będzie taką gadułą jak ona?! Musi się przekonać!

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Sro 14 Kwi 2021, 13:51
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Drgnąłem, gdy z zamyśleń na temat siebie i zdeptanego mchu wyrwał mnie czyiś głośny głos, kierując od razu pysk w tym kierunku z szeroko rozwartymi, brązowymi ślepiami. Prędko dostrzegłem młodą kotkę, prawdopodobnie też nowicjuszkę, którą kojarzyłem z wyglądu i ze swojej... Energiczności. Zamrugałem parę razy, nie bardzo rozumiejąc, czemu podeszła właśnie do mnie. A może to przywitanie nie było skierowane do mnie? Gdy to sobie uzmysłowiłem, odwróciłem łeb do tyłu w oczekiwaniu, że zaraz wyłoni się stamtąd czyjaś sylwetka, równie energiczna i pogodna, co Huraganu Szumiącego w Koronach Drzew. Ale tak nie było. Rozejrzałem się. Nikogo w pobliżu. A przynajmniej nikt nie zwracał na nas takiej uwagi, jakby miał się spotkać z szylkretową kotką. Czyli... To było do mnie? Zamrugałem parokrotnie z widocznym zdziwieniem na pysku, lekko cofając głowę i prostując się, gdy stałem naprzeciwko niej. Raczej nikt z własnej woli do mnie nie podchodził. Co się więc zmieniło? Drgnąłem, gdy uświadomiłem sobie, że nie odpowiedziałem na jej przywitanie ani... Nic nie powiedziałem. Nic również nie zrobiłem prócz rozejrzenia się w poszukiwaniu potencjalnych rozmówców dla szylkretki. Czułem spięcie na swoich ramionach oraz karku, pochodzące ze stresu nową sytuacją i tym, że już na samym starcie popełniłem gafę.
- Cześć... - odpowiedziałem pierwszym przywitaniem, które przyszło mi do głowy, praktycznie je wykrztuszając przez zaciśnięte gardło. Teraz to na pewno odejdzie i nie będzie za bardzo się chciała zadawać z kimś, kto się tak odzywa. Nie pasowaliśmy do siebie charakterami. I z tego, co kojarzyłem, to kotka była Sarną, a ja Lisem. Może więc... Nie będzie tak źle? O ile kotka będzie w ogóle chciała rozmawiać. Sam na jej miejscu odwróciłbym się na pięcie i udawał, że podchodzę do innego kota, gdyby ktoś mnie w taki sposób przywitał. Ale nigdy nie byłem na jej miejscu ani też nie będę.
Re: Zdeptany Mech
Wto 27 Kwi 2021, 09:56
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
Patrzyła cały czas na kocura i oczekiwała jakiejś... Reakcji! Odpowiedzi! Cokolwiek! Zdziwiony towarzystwem szylkretki? No, nikogo innego tu nie ma! Tupała łapkami w miejscu, zniecierpliwiona z powodu braku odpowiedzi. W pewnym momencie jej uśmiech nieco zbladł i zamiast tego przybrała minę mówiącą: "No weź!". Oj, może jednak źle trafiła i nie powinna była zaczepiać kocura? Może mu w jakiś sposób przeszkadza? No i co teraz...?
Zanim jednak zdążyłaby pomyśleć, co zrobić, kocur zdążył jej odpowiedzieć krótkim "cześć". Od razu podniosła uszy do góry, wyraźnie ucieszona jego reakcją. Nie przeszkadzało jej, że początkowo nie odpowiadał - przecież ostatecznie się przywitał, co nie? To się liczy i w żadnym wypadku nie zamierzała teraz odchodzić. No, chyba że biały kocur ją pogoni - ale na to się raczej nie zapowiadało.
- Cześć cześć! Co tak niemrawo? Yyy mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale pomyślałam, że mogę podejść i zagadać. Bo chyba się nie znamy, nie? Ja jestem Huragan Szumiący w Koronach Drzew, ale to jest okropnie dłuuuuugie więc mów po prostu Huragan. A ty? - zapytała od razu. Kojarzyło jej się coś z Reniferem... Renifer? Ale to nie było pełne imię kocura. O ile w ogóle nazywał się Renifer. Nie miała głowy do imion, więc nawet jeśli kiedyś je usłyszała, to po czasie o nim po prostu zapomniała.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Sob 01 Maj 2021, 14:59
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
- Nie przeszkadzasz, po prostu... - powiedziałem, zaczynając temat, po czym zamknąłem pysk. Po prostu co? Nie byłem przyzwyczajony do takiej otwartości wobec mnie? Nie potrafię rozmawiać z innymi? Nie, wszystkie te odpowiedzi tak głupio brzmiały, że wolałem zostawić zdanie niedokończone, pomimo że czułem się z tym mocno niezręcznie. Nerwowo zerknąłem w bok, kierując jedno z uszu w kierunku szylkretki, gdy ta zaczęła się przedstawiać. A więc... Huragan. Imię mocno pasowało do jej... Aparycji i pierwszego wrażenia. Wprost czułem, jakby mnie mogła porwać, tak samo jak liście z drzew, pomiędzy którymi wieje.
- Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy... Albo po prostu Renifer... M-Miło poznać - odpowiedziałem, jednocześnie dodając standardową regułkę, ale i tak był to krok do przodu dla mnie. Dodałem coś więcej, niż tylko standardową odpowiedź na pytanie, co już było wielkim wyczynem. Jednak sam nie wiedziałem, w jaki sposób móc pociągnąć rozmowę, dlatego... Zdałem się na gadatliwą kotkę, która widocznie coś ode mnie chciała, skoro podeszła. Bo kto by podchodził do mnie tak o, bez powodu? Oczywiście prócz Tafli, która jest moją siostrą, jednak łączą nas trochę inne relacje.
Re: Zdeptany Mech
Nie 16 Maj 2021, 14:06
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
- Hm? - spróbowała jakoś zachęcić go do odpowiedzi. Po chwili zdała sobie sprawę, że to raczej nie jest dobry sposób na zaczęcie rozmowy, więc zaraz szybko dodała: - Aaa nie musisz mówić jak nie chcesz!.
Słysząc jego imię, podniosła uszy do góry. Jak fajnie! Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy! Brzmiało naprawdę świetnie i raczej pasowało do kocura. W końcu był cały biały, jak śnieg! Ciekawe, czy potrafił też tak pędzić jak renifery.
- Ale super! My to mamy fajne imiona, hehe - rzuciła. - Mnie też miło poznać! Widzisz w sumie to tak się upewnię, na pewno nie przeszkadzam? Bo widzisz ja lubię gadać i gadam sporo, chyba w sumie widać, a niektórych to denerwuje - a jakby miała wkurzać kocura swoim gadulstwem, to lepiej tego uniknąć, prawda? A jak nie, to byłoby super! Co prawda nie była chyba jakąś... Interesującą nowicjuszką, ale temat do rozmowy zawsze się znajdzie. Nawet jakby 99% słów miała wypowiadać ona, a 1% kocur. Nic a nic jej to nie przeszkadzało!

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Czw 01 Lip 2021, 18:10
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Przytaknąłem głową, omijając na razie pierwszy temat, bo kompletnie nie wiedziałem, co powiedzieć. Pustka w głowie. Żadnej odpowiedzi. I nim cokolwiek udało mi się wymyślić, to kotka zaczęła nowy temat, który oboje nas pochłonął.
- To prawda. Twoje... Do ciebie dobrze pasuje - odpowiedziałem w kwestii imion, bo... Kotka była energiczna, była niczym pędzący wiatr, który hulał wśród drzewnych koron. Przynajmniej w moim mniemaniu takie było. Ale jakbym chciał to wytłumaczyć, to raczej nie dałbym rady się wysłowić. Miałem nadzieję, że kotka o to nie będzie się pytać.
- Nie, nie przeszkadzasz - powiedziałem prawie natychmiast, może aż nazbyt wyrywnie, na co się następnie wycofałem. Ale klops. Powinienem odczekać chwilę z odpowiedzią. Tak by było bardziej... Taktownie. Przeniosłem na moment wzrok przed siebie, intensywnie myśląc nad tym, jak zatuszować swoje potknięcie się w rozmowie.
- Ja po prostu... Nie mówię dużo. Ale nie przeszkadzasz. Lubię... No, słuchać - dodałem do swojej poprzedniej wypowiedzi czując, że powinienem jakoś to wszystko wyjaśnić. Głos szylkretowej kocicy był przyjemny do słuchania, nie miałem problemów ze zrozumieniem, co do mnie mówiła, bo nie mamrotała pod nosem, tylko mówiła głośno i wyraźnie. I sama prowadziła rozmowę.
Re: Zdeptany Mech
Sob 03 Lip 2021, 10:59
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
- Dzięki! Też tak myślę. Rodzicom to się nieźle udało - nie, żeby w ogóle imię miało dla niej jakieś ogromne znaczenie. Teraz raczej nie przywiązywała do tego dużej wagi. Wcześniej, kiedy jeszcze była kociakiem, cieszyła się, że ma takie potężne i silne imię, idealne dla przyszłej strażniczki. Teraz jej kocięce marzenia mogły się spełnić, tylko musiała po prostu wziąć się do roboty i porządnie zacząć trenować. W zasadzie to już poczyniła kroki w tym kierunku. A że Królik - mimo że jest taki sztywny jakiś - to był dobrym mistrzem, więc na pewno się uda.
- To świetnie, jak nie przeszkadza. Ja wręcz przeciwnie, bo jak za długo słucham, to po chwili tracę wątek i się gubię. Nie wiem, jak to możliwe, skoro sama tyle gadam i gadam szybko, a w odwrotnej sytuacji już jest gorzej! No bywa. Ja ogólnie to się dosyć nudziłam wcześniej, więc tak zagadałam, a że cię nie znam... Heh. Ale nie będę chyba gadać o sobie, prawda? Jak tam ci w ogóle dzień mija? Bo chyba odpoczywałeś, co nie? - zapytała, oczywiście nie oczekując rozbudowanej odpowiedzi. I w porządku! Kocur wydawał się też jakiś taki niemrawy, ale liczyła, że wszystko jest okej.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Sob 10 Lip 2021, 11:48
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Mruknąłem w odpowiedzi potwierdzająco. Tak, do kotki szczególnie pasowało mocne imię, dodatkowo brzmiało ono... Porywiście, co idealnie wpasowywało się w charakter kotki, jak i do jej mocnej postury. Dodatkowo zastanawiałem się, w jakim znaku przodków Huragan się urodziła. Moim typem był znak Sarny, bo była gadatliwa, łatwo nawiązywała kontakty i była sercem towarzystwa, pomimo że brakowało jej delikatności. Chociaż... Gdyby pomyśleć nad tym głębiej, kotka pewno częściowo posiadała swoja delikatniejszą stronę, podobnie jak każdy.
- Wiesz... Może przez to, że dużo mówisz, to dużo też myślisz. I jak kogoś słuchasz, to nie możesz się na tym skupić, bo w twojej głowie masz już wszystkie te słowa, którymi mogłabyś odpowiedzieć? - zadałem pytanie, dość niepewnie wysuwając swoją tezę. Czy to w ogóle miało sens? Wątpiłem. Co ma duży napływ słów do kwestii słuchania? W sensie oparłem się na jedynie naszych charakterach. Dodatkowo koty ciche częściej analizowały to, co się dzieje wokół, szczególnie słowa, które wypowiadały koty takie, jak Huragan.
- Wybacz, zapomnij. Nie chciałem cię tym obrazić ani nic - dodałem dopiero po chwili, jak zorientowałem się, że moja wypowiedź była... Niezbyt miła i mogła zostać dwojako odczytana. A ja nie chciałem sobie niszczyć już na samym wstępie nowej relacji z kimś, kto odezwał się do mnie z własnej woli.
- Um, tak... Nie mam zbyt dużo rzeczy do roboty - odpowiedziałem na pytanie zadane przez szylkretkę, kierując wzrok na swoje śnieżne, ogromne łapy, którymi palcami poruszyłem, lekko wysuwając prawie przeźroczyste pazury. Skąd się wzięła u mnie ta nerwowość? Właśnie, czy powinienem coś jeszcze powiedzieć? Trudno było mi powiedzieć.
Re: Zdeptany Mech
Czw 15 Lip 2021, 16:40
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
- Hm... Może? Choć chyba nie do końca rozumiem, co masz na myśli. Dużo myślę i dużo mówię? Chyba ma to sens, bo często myślę o wielu rzeczach naraz! Choć niekoniecznie o tym co trzeba, hehe - przytaknęła, po chwili zdając sobie sprawę, że kocur chyba ma rację. Czyli co, powinna mniej myśleć? Nie no, raczej nie tędy droga... Może raczej skierować swoje myśli na rozmówcę, temat rozmowy, i tego twardo się trzymać, aby nie stracić wątku? Tak, chyba o to chodzi! Huragan uśmiechnęła się pod nosem, zadowolona, że dzięki Reniferowi doszła do takiego wniosku. Z tego też powodu następne jego słowa całkowicie zbiły ją z tropu. Obrazić? Ale jaka obraza?
- Hm? Czemu obrazić? Nie powiedziałeś nic obraźliwego, wręcz przeciwnie! - odparła natychmiast, w ogóle nie mogąc zrozumieć, czemu kocur tak powiedział. Nawet nie przyszło jej go głowy, że jego słowa mogłyby ją obrazić!
- Rozumiem. Odpoczynek też jest ważny! No i można pomyśleć, poobserwować jakieś roślinki, czy coś - odpowiedziałą i wzruszyła barkami.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Sob 24 Lip 2021, 11:04
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Przytaknąłem głową, jak kotka chciała się upewnić, o co mi chodzi. Tak, rozmówczyni musiała bardzo dużo myśleć, jak mogła poruszać tyle tematów na raz. Zazdrościłem jej trochę podzielności uwagi, sam byłem raczej jednozadaniowy i trochę mi zajmowało przejście z jednego tematu do drugiego. Ta umiejętność na pewno by była przydatna, ale czy na pewno mi potrzebna? Nie sądziłem, bo sam mało rozmawiałem z innymi i nie potrzebowałem tego tak bardzo, jak taka Huragan.
- Um... To się cieszę - odpowiedziałem może dość lakonicznie, jednak odpowiedź Huragan mnie trochę uspokoiła. Rozluźniłem swoje mięśnie, oddychając głębiej i... Bardziej normalnie, niż gdy jestem zestresowany. Dobrze, że kotka nie miała mi za złe moich słów. Muszę się zastanowić dwa razy, nim coś powiem, bo fakt, że nowicjuszka nie czuła się obrażona, to był jedynie sprzyjający mi zbieg okoliczności.
- Ano - odpowiedziałem na ostatnie słowa kotki, że odpoczynek również był ważny. Wiedziałem o tym, jednak gdy miałem sporo czasu do odpoczynku przez brak mistrza, to nie było to zbyt ciekawe rozwiązanie na spędzanie wolnego czasu. Jednak Pąk nie była taką mistrzynią, która mnie goniła na treningi, dawała dużo swobody i pozwalała tak naprawdę robić, co mi się żywnie podobało. Oczywiście nie chciałem jej sprawić problemów, dlatego byłem dość grzeczny i, jak na razie, udało mi się nie wpakować w żadne tarapaty.
- Lubisz obserwować rośliny? - zadałem pytanie, chwytając się ostatniego zdania, które szylkretka wypowiedziała. Sam uważałem, że rośliny były niezwykłe, rosły czasami tak szybko, że nawet nie zauważyłem, gdy wyrosły nowe kwiaty czy malutkie listki.
Re: Zdeptany Mech
Nie 25 Lip 2021, 19:04
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
Kiedy usłyszała o roślinach, od razu podniosła uszy do góry. Och, czy lubi je obserwować? JESZCZE JAK!
- Tak, tak! Nawet bardzo! W ogóle lubię obserwować nie tylko roślinki, ale też różne owady czy ptaki... Na co tam się natknę! Ale to na pewno wiesz, poza obozem jest tyle rzeczy! Mam wrażenie, że nigdy wszystkiego nie uzbieram! Jak już natrafię na jakieś ciekawe kwiatki, to następnego dnia znajdę jeszcze inne! Tyle tego jest! Wtedy to w ogóle myślę sobie, jaki Wieszcz musi być mądry, żeby wszystkie te lecznicze rośliny zapamiętać. Ze zwierzętami chyba jest łatwiej, choć niektóre gryzonie są podobne... Albo nie? Kurcze, teraz jak o tym myślę, to nie wiem! Musiałabym zobaczyć coś znowu na żywo - jak już trafiła na odpowiedni temat, to potrafiła gadać i gadać. A że przyroda od zawsze ją interesowała - od razu się ożywiła. - A ty? - zapytała jeszcze. Może kocur też lubi?! Wtedy to dopiero będą mieli o czym rozmawiać! Huragan miałaby tyle do powiedzenia na ten temat! A może mogliby wymienić się jakimiś wiadomościami?! Albo w ogóle Huragan mogłaby dać kocurowi jakiś liść czy cokolwiek. O ile by znalazła to co trzeba. Nie miała żadnego konkretnego miejsca na przechowywanie swoich znalezisk i przeważnie jej zdobycze latały po całym obozie.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Pią 30 Lip 2021, 13:01
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
Mruknąłem potwierdzająco, przy okazji lekko się uśmiechając. Obserwowanie roślin było zajęciem bardzo wyciszającym, lubiłem to robić i ogólnie spacerować poza obozem. Potem kotka przeszła na temat wieszcza, roślin leczniczych i… Szczerze? Uważałem, że jestem za głupi, by pojąć wszystkie te medyczne sprawy, nie potrafiłem zapamiętać czasami nawet nazwy jakiegoś stworzenia, a co dopiero medykamentu.
- Wieszcz jest niesamowity. Pojąć te wszystkie rośliny, rozpoznawać je spośród innych i wiedzieć, jak je zbierać i w jaki sposób użyć, by wyleczyć daną chorobę… Nie wiem, czy kiedykolwiek bym miał taką wiedzę, co on – powiedziałem ze szczerym podziwem brzmiącym w głosie. Ta cała wiedza, jaką kocur prowadzący plemię posiada… To było coś niesamowitego. Poruszyłem delikatnie ogonem, wracając do tematu, który spadł na gryzonie.
- Tak… Są dość do siebie podobne, ale znacznie się różnią. Szczur od myszy jest dużo większy, ale ma dużo mniejsze uszy… I nie ma też owłosionego ogona, a mysz ma na nim pojedyncze włoski… No i same myszy bardzo różnią się pomiędzy sobą, są większe, mniejsze, z większymi uszami, z dłuższym ogonem, z większymi oczami… I trochę różnią się w ubarwieniu, mogą być bardziej szare niż brązowe albo w ogóle ciemniejsze trochę… No. Jest koszatka, która się wspina na drzewa i ma czarne obwódki wokół oczu, popielica, która jest od niej znacznie większa i w ogóle wydaje takie śmieszne odgłosy… Są też ryjówki, norniki, rzęsorki, oczywiście też wiewiórki… I świstaki – zacząłem opowiadać dyskretne różnice pomiędzy gryzoniami, ale sama ta grupa była bardzo obszerna. Księżyce pracy na treningu na łowcę nauczyły mnie rozróżniania poszczególnych gryzoni oraz rozpoznawania ich częściowo po zapachu, chociaż w tym nigdy nie byłem zbyt dobry. Zamrugałem parę razy ślepiami, zdając sobie sprawę, ile tak naprawdę powiedziałem, przez co spuściłem wzrok na ziemię speszony.
- Um… Przepraszam, trochę się rozgadałem… – dodałem do poprzedniej wypowiedzi nieco cichszym i bardziej mrukliwym głosem, niż wcześniej. Odchrząknąłem cicho, pozwalając teraz szylkretowej kotce mówić na tematy, które ją interesują, słuchając jej uważnie, by nie przegapić niczego.
- Ja… Lubię. To bardzo uspokaja… Gdy nie miałem zajęć w ciągu dnia, lubiłem wychodzić poza teren plemienia, są tam niesamowite tereny – odpowiedziałem na pytanie, jednocześnie trochę je rozwijając i dodając coś od siebie. Nie było to niczym dziwnym, w końcu, co miałem robić w swoim życiu, gdy zabrakło mojego mistrza, a sam utknąłem na ścieżce, która nie była mi przeznaczona?
- M-Może… Chciałabyś się kiedyś… Przejść? Ze mną. Po terenach? – zapytałem, spuszczając wzrok, w nerwowym geście wysuwając i chowając pazury, lekko zatapiając je w mchu i skupiając na nim swoje spojrzenie.
Re: Zdeptany Mech
Wto 03 Sie 2021, 19:15
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
- Mhm, ja też! Nie byłabym w stanie tego zapamiętać. Już na treningu mam problem, by coś powtórzyć, a co dopiero to! - cała ta teoria... Wieszcz faktycznie jest wyjątkowy! No i wiadomo, nie byle kto może nim zostać. Słuchała uważnie, jak kocur wytłumaczył jej, czym różnią się gryzonie. Oczywiście, że to już wiedziała, ale nie w tak szczegółowy sposób! Była pełna podziwu również wobec niego, że tak dobrze przyjrzał się zwierzynie. I zapamiętał!
- Nieźle! Naprawdę dużo wiesz! I to tak szczegółowo! - odparła z entuzjazmem. - Hm? Nie przepraszaj, nie! Nic nie szkodzi! - pokręciła głową. Naprawdę kocur nie musiał znowu przepraszać, bo nie miał za co! Czemu ciągle chciał przepraszać, skoro nie zrobił nic złego? Nie mogła tego zrozumieć.
- Poza? Gdzie, gdzie? - zapytała energicznie. Sama jeszcze nie wybierała się poza teren plemienia, raczej zahaczała tylko o granice. Zamierzała jednak w końcu pójść gdzieś dalej, więc może usłyszy od kocura o jakimś fajnym miejscu, które mogłaby zobaczyć? Tak czy siak, zanim zdążyła o tym pomyśleć — kocur sam zaproponował przejście się. Jak fajnie!
- Tak, pewnie! Możesz pokazać mi jakieś fajne miejsca, czy coś!

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Czw 05 Sie 2021, 14:57
Renifer
Renifer
Pełne imię : Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 83 (XII)
Znak Przodków : Lis
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Łoś Gnający przez Bór [NPC] [*], Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Wygląd : Duży, masywny kocur o długim, jednolicie białym futrze i czekoladowych oczach. Posiada białe pędzelki na uszach, różowy nos i różowe opuszki łap, a także puchate łapcie. Na tylnej stronie głowy posiada bliznę po drapnięciu pazurami przez jastrzębia. Na obu bokach posiada po dwie blizny na bokach - dwie na lewym, dwie na prawym, dość szerokie i poszarpane, częściowo ukryte pod długim futrem.
Multikonta : Kozia Łapa [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG] || Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : polar_coons
Liczba postów : 194
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t712-renifer-pedzacy-przez-sniezne-zaspy#5369
- Prawda... Mi też było trochę ciężko na początku z nauką. Ale po iluśdziesięciu księżycach da się wszystko zapamiętać - odpowiedziałem, nawet lekko chichocząc na koniec, siląc się na żart o tym, jaki to żałosny byłem. Może nie miałem jakiś super problemów z zapamiętaniem teorii, jednak na pewno były koty, które uczyły się zdecydowanie szybciej. Sam stawiałem się gdzieś poniżej przeciętnej, jeśli chodzi o prędkość przyswajania nowych rzeczy.
- Trochę... Udało mi się zapamiętać z treningu na łowcę... - powiedziałem z delikatnym uśmiechem, gdy ziemia pod moimi opuszkami łap zrobiła się gorętsza przez niespodziewaną pochwałę ze strony szylkretowej kotki. To było... Bardzo miłe. Z nieco szerszym uśmiechem opuściłem głowę, chowając częściowo brodę w bujnej kryzie, przymykając przy tym oczy.
- Um... Jak się przechodzi przez Głuchą Knieję przy Cichej Skale, to dochodzi się do Trawiastego Zbocza... No i dalej jest Krokusowa Łąka. Kwiaty na niej są wyjątkowo piękne... I jak się idzie dalej, to jeszcze jest Rozpadlina, która jest dość... Niebezpieczna, ale jak się przejdzie za nią, to można dojść do brzegu rzeki... - opowiedziałem przykładową wędrówkę, kierując swój wzrok do góry, by jak najszczegółowiej opowiedzieć o jednej ze swoich przygód. A raczej zwiedzania, bo o przygodzie ciężko było cokolwiek mówić.
- No i można też przejść przez Orlą Przełęcz i dojść do doliny, która... Jest naprawdę piękna - dodał do swojej wypowiedzi, przypominając sobie, że można też obrać zupełnie inną ścieżkę i przejść niedaleko obozu do doliny. A dolina była niezwykła.
- Jasne... Byłaś może na Bratkowej Łące? Nie wiem, czy rosną tam o tej porze kwiaty, ale... Możemy spróbować się tam przejść... I... No, najładniej jest tam Porą Kwitnących Drzew, bo wtedy wszystkie bratki kwitną - opowiedziałem, powoli się podnosząc, po czym spojrzałem pytająco na kotkę, czy chciałaby iść w tamtym kierunku. Było to... Dziwne. Nigdy z nikim nie wychodziłem na spacery, a tu się nagle okazuje, że udało mi się zdobyć towarzysza, który również lubi patrzeć na rośliny i naturę. Pomimo że był dużo bardziej energiczny i rozgadany, ale... Może to i lepiej?
Re: Zdeptany Mech
Czw 26 Sie 2021, 17:18
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
- Nie wątpię. Kiedyś wszystko wejdzie do głowy, co nie? - jeśli chodziło o Huragan... Miała problem z utrzymaniem uwagi i zapamiętywaniem, z czego zdawała sobie sprawę, dlatego podobnie jak Renifer stawiała się zdecydowanie poniżej przeciętnej. Czy uważała, że jest z tego powodu gorsza? W żadnym wypadku. Potrzebowała po prostu więcej czasu i tyle, chyba nikomu się z tego powodu krzywda nie działa. A przynajmniej jej mistrz nie wyglądał na aż tak zirytowanego jej zapominalstwem.
- Hm... Muszę kiedyś to wszystko zobaczyć w takim razie! I pozbierać przy okazji jakieś kwiatki, może znajdę coś ciekawego? Zresztą, jak tak mówisz, to mam wrażenie, że to wszystko jest tak niedaleko. Czyli nie trzeba tam iść raz, można często! - odparła podekscytowana. Łąki, doliny... Idealnie! I jeszcze jakaś rzeka - nigdy nie widziała rzeki! Na terenach mieli dwa jeziora i to tyle; płynąca woda wydawała jej się nawet neico abstrakcyjna.
- Byłam, ale chyba nie na długo... Bardziej chodziłam po Ziołowej Polanie i okolicach Łuski. Możmy się tam kiedyś przejść, na tę łąkę! Zresztą nie tylko tam! - rzuciła, po chwili jednak zdając sobie sprawę, że... Minęło całkiem sporo czasu, kiedy rozmawiała z Reniferem. Czy nie powinna już iść na trening? Chyba powinna, ojej!
- Wiesz co? Naprawdę fajnie było pogadać! I koniecznie musimy gdzieś iść coś pozwiedzać, albo pooglądać jakieś rośliny, tylko teraz muszę już iść na trening. Przepraszam że tak nagle, ale znowu nie chcę się spóźnić, bo mnie mistrz chyba zje, więc do zobaczenia! - dodała po chwili, uśmiechając się do kocura i następnie wybiegła pędem z obozu, licząc, że uda jej się dotrzeć na miejsce na czas.

[zt]

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Zdeptany Mech
Wto 12 Paź 2021, 20:53
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Doskonale wiedziała co musi zrobić ale nie wiedziała jak ma się do tego zabrać. Po za tym nieco bała się kogokolwiek poprosić. Jak miała niby to zrobić? Tego jednak dnia wstała z jednym zamiarem - w końcu znaleźć kogoś kto nauczy ją mówić. No a przynajmniej zacznie z nią tę naukę. Wiatr sama nie wiedziała jak jej, prawie całe, rodzeństwo już od kociaka mamlało językami jak najęte. Przecież trzeba się nauczyć wymawiać każdą sylabę, każde "sz", "r", dobrać odpowiednią intonacje i inne duperele! Po za tym ten ból w gardle po zaledwie paru zdaniach! Ugh a to wszystko po to żeby umieć komunikować się z innymi. Dlaczego to inni nie mogą się postarać i wymyślić jakąś nową formę komunikacji dla niej? A może po prostu ktoś zostałby jej nadwornym tłumaczem? No cóż, jak zwykle to ona musiała się starać. Nieco zmęczona tym całym zabieraniem się do nauki udała się w stronę zdeptanego mchu, gdyż to tam miała szanse na znalezienie kotki, której poszukiwała.
Kiedy przyszło co do znalezienia nauczyciela mówienia, Wiatr nawet nie musiała się dość długo wysilać. Postać Księżyc przyszła jej do głowy niemal instynktownie. Może to przez to, że znała kotkę jeszcze z dzieciństwa, a może przez fakt, że otrzymany od niej krokus znajdował się nadal w jej legowisku? Niezbyt o to dbała. Oczywiście była jeszcze możliwość zapytania się po prostu swojej mentorki - Tafli - jednak liliowa nie chciała dodawać starszej jeszcze więcej obowiązków - dwójka uczniów to i tak musiało być dość dużo roboty.
I tak oto, o dziwo, pewna siebie Wiatr stanęła przed szynszylową kotką i z lekkim uśmiechem, sugerującym pozytywne zamiary, pacnęła szynszylową łapką, aby zwrócić jej uwagę. Była jeszcze opcja, że strażniczka nie będzie miała dla niej czasu, a wtedy... No cóż, Wiatr i tak niezbyt spieszyło się do tej całej nauki.

//Księżyc
Re: Zdeptany Mech
Sro 13 Paź 2021, 16:37
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1388
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Tymczasem Księżyc leżała sobie wygodnie w jednym ze wspólnych lęgowisk, usłanej z mchu, piór i innych rzeczy. Czym się zajmowała? Otóż szynszylowa strażniczka właśnie... spała. Dosłownie. Ułożyła się w okrągły kłębek, zakrywając nieco pysk swoim długim ogonem. Obudziła się dopiero wtedy, gdy Wiatr pacnęła ją. Mało brakowało, a nowicjuszka dostałaby łapą w łeb, mimo że sama Księżyc raczej nie wyglądała na w pełni świadomą tego ruchu.
Uh... Dlaczego budzisz mnie tak wcześnie... Daj mi jeszcze chwilę. Łaaaaaa... – ziewnęła, mlaskając dwukrotnie językiem. Następnie wyciągnęła się w strunę z cichym pomrukiem. Dopiero wtedy otworzyła swoje błękitne ślepia i spojrzała leniwie na córkę Wieszcza.
O, cześć, Wiatr! Co się stało? – spytała z łagodnym uśmiechem, podnosząc i otrząsając powoli łeb, żeby ostatecznie się obudzić. Jakoś nie wyglądała na zestresowaną, więc chyba nie chodziło o zagrożenie. Mimo to postanowiła wysłuchać, a właściwie obejrzeć to, co chciała powiedzieć Wiatr.
Re: Zdeptany Mech
Sro 13 Paź 2021, 21:07
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Zamyślona nawet nie zauważyła, że Księżyc spała. Dopiero po jej słowach i nadal nieco śpiących ruchach kotka zrozumiała, że popełniła błąd zaczepiając szynszylową. A może wcale go nie popełniła? Strażniczka zdawała się nie mieć problemu z byciem obudzoną. Huh, to dopiero dziwne, ale Wiatr nie zamierzała narzekać. Zrobiła tylko na chwilę nieco skruszoną minę i skinęła Księżyc głową, po czym usiadła na przeciwko niej aby przejść do rzeczy.
Musiała chwilę się zastanowić, żeby wpaść na pomysł jak mogłaby zakomunikować kotce to co chciała osiągnąć. Co prawda przekazywała czasami cięższe rzeczy, ale chciała się przyłożyć do każdego komunikatu. Wyciągnęła łapkę i położyła ją na brzuchu kotki, po czym zabrała ją i położyła sobie na piersi. Tutaj zrobiła chwilę przerwy, po czym znowu zmieniła położenie swojej łapki tak, aby tym razem dotykała ona gardła.
- Fienie. - miauknęła cicho i nadal nieco zachrypnięcie, po czym powtórzyła pierwsze dwa ruchy z poprzedniego komunikatu. Czy wyraziła się jasno? Możliwe, że niezbyt, ale przynajmniej zaczęła temat, zrozumienie przynajmniej jednego słowa już może prowadzić do łatwiejszego dotarcia do sukcesu.

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Zdeptany Mech
Sponsored content

Skocz do: