Siwy Dymzostał Postacią Sierpnia 2024!Siwy Dym urzekł graczy swoim ciepłym i przyjaznym nastawieniem do innych kotów. Zwrócił na siebie uwagę wchodząc w związek z Kasztanową Kryzą, jego dobrą przyjaciółką z czasów terminatorskich oraz buduje on barwne relacje ze swoim rodzeństwem. Jest także wybitnym mistrzem, który ukończył trening Miododajnej Łapy i Malutkiej Łapy w zaledwie dwa księżyce, co jest godne podziwu!
Na północny wschód od Żabiego Stawu, tam, gdzie kończą się tereny podmokłe, znajduje się trochę polan. Jedna, najbardziej charakterystyczna została nazwana Bratkową Łąką. Rozległa polana prawie w całości jest porośnięta różnokolorowymi bratkami, które kwitną Porą Kwitnących Drzew, ozdabiając ją niczym piękny dywan. Dzięki temu, że kończą się tam tereny podmokłe, można tam spotkać więcej piszczków, o które w pozostałych częściach Żabiej Doliny bywa trudno, takich jak zające czy króliki.
Rodzaje terenu: łąki, pola
Re: Bratkowa Łąka
Sob 23 Lip 2022, 18:30
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Na propozycję sepii Księżyc niemal od razu się zgodziła. Lubiła przechadzki po terenach w towarzystwie swoich współplemieńców. W końcu razem jest fajniej, co nie? Co prawda, sama też często wychodziła, ale to nie to samo. Do tego i tak na razie nie miała niczego do roboty. Poranny patrol załatwiony, Brzask już od dawna wytrenowany... Mogła teraz robić praktycznie wszystko, na co miała ochotę. Wcześniej spędzała większość swojego czasu poza plemiennymi terenami, poznając różnych samotników i klanowych kotów, ale teraz, kiedy miała już za sobą degradację, wolała się przerzucić na interakcje bardziej związane z plemieniem. Na przykład zacieśnianie już istniejących więzi. W czasie spaceru kocica spokojnie podtrzymywała rozmowę z Niedźwiedziem, jednocześnie obserwując okolicę z entuzjazmem. Nie przeszkadzały jej powtarzające się tematy, ani panujący tutaj chłód. Ona również proponowała przeróżne zagadnienia. Tyle razy z jej pyska padały słowa na temat ceremonii Brzaska, że pewnie jeszcze trochę i u kocurka zaczęłaby boleć głowa. Na jego ostatnie słowa skinęła potakująco łbem. – To prawda. Jak myślisz, uda nam się zobaczyć pierwszy śnie- Oh! – przerwała, kiedy zauważyła, że na pysk nowicjusza zaczęło opadać coś drobnego i białego. Wkrótce podobne płatki zaczęły opadać też i na nią. Uśmiechnęła się szerzej. – Wygląda na to, że już się zaczął! – dodała, po czym zachichotała lekko. Księżyc udeptała pod sobą ziemię i rozsiadła się na niej wygodnie. Akurat znajdowali się w jednym z najbardziej lubianych przez nią miejsc. Co prawda, było ono obecnie pozbawione charakterystycznego bratkowego dywanu, ale za to teraz mogli nacieszyć się licznym białym puchem spadającym na ziemię. Strażniczka spojrzała łagodnie na Niedźwiedzia, ruchem łba zapraszając go do zasiądnięcia obok.
Re: Bratkowa Łąka
Pon 25 Lip 2022, 14:23
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa :
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
Zimno. Nowicjusz był do niego dziwnie przyzwyczajony, chociaż, że w plemiennej grocie zawsze, gdy sypiano, to razem, by utrzymać wśród siebie ciepło i by go nie stracić. Ciepło było dobre. Zimno jednak młodzik znał, a sama szylkretowa mordka liznęła nos, na którym to śnieżynka rozpuściła się niemal tak szybko, jak się na nim pojawiła.
Srebrna koteczka obok, a starsza rangą niemal chciała się spytać Niedźwiedzia, jakby on sam wiedział, co matka natura ma w planach, lecz po chwili z nieba i na mordkę srebrnej spadły płateczki zimnego puchu. Na reakcje srebrnej, sam misiek uśmiechnął się leniwie - lubił widzieć, gdy srebrna była radosna. No, jak każdy członek plemienia był radosnym. To była dobra rzecz. Jak jednostka była szczęśliwa, to i niedługo całe plemię. Tak. Tylko o plemię tu chodziło.
Sam Misiek zorientował się, że przygląda się srebrnej trochę zbyt intensywnie, gdy na jego nosie pojawiła się biała pierzynka, którą misiek starł ruchem zwinnym swej łapki o kasztanowym kolorze.
Srebrna o niebieskich oczkach strażniczka usiadła się, a sama misiek przysiadła się obok jej osoby, tak, gdzie skinęła strażniczka łbem. Niedźwiedzica powędrowała oczami ku niebu, a sama po chwili miauknęła. Niedługo będziesz miała przewagę. Nikt cie nie zobaczy w białym śniegu. Po swych słowach misiek wlepił ponownie wzrok w starszą, lecz szybko przeniósł go na swe łapki. Dlaczego akurat przy tej kotce zdawał się zapominać o wszystkim?
_________________
Re: Bratkowa Łąka
Pon 25 Lip 2022, 17:59
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Księżyc niespecjalnie martwiło długie spojrzenie Niedźwiedzia. Była zbyt skupiona na rozkoszowaniu się danym spacerem, żeby na to zwracać uwagę. Chociaż nie, kłamała. W rzeczywistości zauważyła dane zachowanie sepii i zastanawiała się, z czym to było związane. Czy czegoś od niej chciał? Nie wiedziała, nie mogła przecież czytać w myślach, ale podejrzewała, że być może coś do niej czuł. Chociaż nie, to brzmi głupio. Starała się jednak tych rozmyślań po sobie nie pokazywać. Nie chciała przecież wyjść na jakąś głupią, naiwną sarnę. Gdy nowicjusz spojrzał w górę, ona również skierowała swe ślepia ku niebu. Tam z kolei wszystko było w odcieniach szarości. Potężne kłęby chmur przelatywały nad jej głową, zbite ze sobą tak, że ledwo można było dojrzeć skryte za nimi słońce. Jedynie nieliczne promienie były wstanie przez nie się przebić. Z nieba spadał właśnie śnieg. Nie byle jaki, lecz pierwszy, ten sam, o którym rozniosły się plotki po całym obozie. Idealny czas na romantyczne spacerki, co nie? Zmrużyła ślepia. Ciekawe, jak tam mieli się jej bracia? Czy Szczyt zdążył zaprosić Huragan na randkę? Albo Robak towarzyszył Wiatr na polowaniu? Miała nadzieję, że tak, bo szkoda byłoby zmarnować taką okazję. Ze swoich rozmyślań szynszylę wyrwała wypowiedź Niedźwiedzicy. Strażniczka zerknęła na nią, po czym skinęła łbem z łagodnym uśmiechem. Nie sądziła, że ta zwróci uwagę na jej futro. Znaczy, niby miało to sens, bo przecież niedługo nastanie zima, ale żeby tak od razu? – Teraz przeciwnicy będą mieli ciężej ze mną w walce, co nie? – odparła, wciąż zastanawiając się, co się z nią działo. Zresztą, sama nie wiedziała. Nie rozumiała, dlaczego zaskoczyło ją tak proste i normalne zdanie. Nie była w stanie pojąć swoich własnych emocji. Dziwne. Żeby o tym nie myśleć, spojrzała przed siebie. Las, jeziora, góry... Krajobraz, który widziała już nieraz, a mimo to dalej zapierający dech w piersiach. Lekki podmuch chłodnego wiatru muskał kotkę, zmuszając ją do nastroszenia futra. Do tego obserwowała opadający śnieg. To, w jaki sposób on lądował na ziemi. To, jak stopniowo pokrywał ziemię, skrywając z widzenia suchą i nieprzyjemną, pożółkłą trawę, dzięki czemu było jakoś przyjemniej dla oka. Sama Księżyc również nie pozostawała nietknięta. Na jej ciele także lądował śnieg, z czasem zaczynając tworzyć lekką pokrywę z licznych drobnych kryształków, a samo futro zdawało się lśnić. Po długiej chwili obserwacji ponownie zerknęła na Niedźwiedź. – Nawet pora Białych Zasp potrafi być piękna, nie sądzisz? – zamruczała do niej. Musiała przyznać, że była pod wrażeniem. Już wcześniej wierzyła, że każda pora ma swój urok, lecz mimo to nie za bardzo przepadała za tą porą.
Re: Bratkowa Łąka
Sob 30 Lip 2022, 18:06
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa :
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
Cóż, powiedzieć, że nie ieski wzrok szynszyli przyprawiał Miśka o ciepło brzuchu nie byłoby tak dalekie od prawdy, lecz sam Misiek wiedział, że to strażniczka, tak jak kiedyś on - kiedyś przyjdzie spędzać im więcej czasu, więcej rozmów, więcek patroli, a wtedy czar zapewne pryśnie, a widzenie siebie nawzajem codziennie stanie się monotonne. Misiek nie bał się jednak takiej monotonii. Nie wtedy, gdy był to Księżyc schowany we mgle. Kotka zawsze zdawała się być szczęśliwa, a to...Miśkowi się udzielało. Lubił to uczucie. Lubił też Księżyć i ich takie szybkie wyprawy. No cóż. Musiał być misiek odpowiedzialny, bo wkońcu jasnofutra była strażniczką, a on sam daleko od tej rangi w miejscu stał.
Łagodny uśmiech został odwzajemniony na słowa niebieskookiej, a misiek...Kichnął. Kichnął, typowym bajkowym achoo, jak na jego wątróbkowym nosku pojawiły się zlepki śnieżynek. Oby były ci bardziej przyjazne, niż mnie. Huh. Wzruszył z uśmiechem ramionami.
Ich sylwetki malowały się coraz wyraźniej na ziemi, na którą spływały z nieba gromady małych, zimnych śnieżynek. Gdy brązowo-ognisty misiek mógł się pochwalić, że śnieg na nim widać, który to strzepywał co chwila, to tak starsza strażniczka nastroszyła futro i misiek spojrzał, uśmiechając się lekko, po czym skierował wzrok w oddal, tak, jak robiła to....Przyjaciółka. Ta. Dobra przyjaciółka, przy której serce miśka na chwile zapominało o wszystkim - że był nowicjuszem, ona strażniczką, że w grocie czeka na nich plemię, które misiek kochała, któremu chciała się odwdzięczyć, rodzice, jej kochający rodzice.... To wszystko przyprawiało ją o strach. O ambicje. A Księżyc? O ciepło, którego misiek nie rozumiał. Nie starał się nawet, no i znowu przyłapał się na uciekaniu wzrokiem ku Niebieskookiej. Na przodków!
Krajobraz, choć szaro biały i zimny, napawał spokojem, a sam misiek myślami myślał już o kolejnym święcie długiej nocy, które czeka ich plemie i prośby do przodków. Zielone drzewa w oddali przyodziały białą szatę na swe gałęzie, igły, czy kory. Powoli świat ukrywał się, jak pod przykryciem do snu, białym śnieżkiem, który pruszył i kruszył z nieba, a sam misiek nie zorientował się, że sama sceneria napaja go takim spokojem, że... Że z owym uczuciem oparł się o kryzę starszej kotki, ma co uniósł spokojnie łeb i odsunął go. No. Dobra, to nie było takie....Dziwne, jak patrzenie się bez słowa, nie? W końcu plemie spało razem, trzymało sobie ciepło jeden dla drugiego w zimne noce. To nic dziwnego.
Na słowa Księżycowej strażniczki, misiek odparł, biorąc głęboki wdech. Piękna. Racja. Wdech, wydech, zaśmianie się. -Złap mnie za język niedługo, jak będe narzekać w grocie, że za zimno. Pff. Tyle z tej pogody dobrego, lecz... Gdy była to wymówka, by znaleźć chwilę spokoju z starszą jasnofutrą, misiek uważał ją za dobrą pogodę.
_________________
Re: Bratkowa Łąka
Wto 02 Sie 2022, 17:32
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Tymczasem Księżyc jakoś nie czuła szczególnego ciepła i motylków w brzuchu, nawet w czasie rozmyślań o zachowaniu Niedźwiedzia. Być może dlatego, że nie była jeszcze gotowa do poważniejszych relacji. Nie oznaczało to jednak, że nic nie czuła stosunku do szylkreta. Uwielbiała przechadzki z nim, nawet w milczeniu. Lubiła go i to bardzo, ale nie aż tak. Na razie wolała jego traktować jak przyjaciela, a później... Kichnięcie. – Na zdrowie. – odparła. – Nie zimno ci? – spytała niemal od razu, przesuwając się nieco bliżej do kocurka i ten mógł poczuć na sobie, jak jej futro lekko muska jego. Nie chciała przecież, żeby się przeziębił. Póki jeszcze siedzieli w milczeniu, kocica przypomniała sobie, że niedługo zacznie się święto, a tam będzie je obchodzić wraz z całym plemieniem, które kochała bardziej, niż kogokolwiek na świecie. Stosy, modlitwy, rozmowy... Niby cały czas to samo, a mimo to zawsze było równie fascynujące i sprawiające tyle radości dla strażniczki. – Skoro tak prosisz... – mruknęła z chytrym uśmieszkiem. Co prawda nie widziała problemu w narzekaniu na chłody. Lato też jest piękne, a jednocześnie czasami ciężko jest znieść okropne upały i liczne intensywne burze. Ale hej, przecież nie odpuści sobie takiej świetnej zabawy! Siedzieli tak jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie zaczęło się ściemniać. Wtedy szynszyla zaproponowała powrót do obozu i gdyby Niedźwiedź się zgodził, wrócili razem do jaskini.
//zt
Re: Bratkowa Łąka
Sob 03 Wrz 2022, 19:18
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Łowy, cóż tu mówić. Nic odbiegającego od Robaczej rutyny. Towarzyszyła nu dzisiaj Żywica spośród strażniczek i strażników. Wyruszyli jakiś czas po tym jak słońce było już w zenicie. Robak miało ochotę zapolować wśród jakiejś łąki, tak więc padło na tą Bratkową. Gdy już tam doszło, zaczęło szukać jakiejś potencjalnej zdobyczy dając znak ogonem koleżance, żeby była gdzieś blisko. //żywica i mg
Kotka z dobrym nastrojem ruszyła sobie za Robak, pierwszy odcinek trasy trzymając się blisko, by pod koniec... trochę się oddalić. Na tyle, by nie przeszkadzać, ale też nie jakoś daleko. W końcu musiałaby w razie czego interweniować, nie? Trochę też stres, bo musiała uważać żeby nie być głośno, ale jakoś damy radę. Gdy Robak ruszyło w poszukiwaniach, szylkretowa poszła w jeno ślady, niczym cień łowcy.
Re: Bratkowa Łąka
Nie 04 Wrz 2022, 12:30
Pliszkowy Dziób
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Dwójka wyruszyła na polowanie, zapewne korzystając z ocieplającej się pogody, która wyławiała wiele piszczków z ich nor i legowisk; nie minęło długo, aż Robak zobaczyło na swojej drodze pierwszą potencjalną ofiarę. Zwierzę miało jasne, szarobrązowe futerko, wyraźnie gęste - jego ciało kończyło się czarnym, krótkim ogonkiem, a najbardziej charakterystyczną cechą były wielkie, podłużne uszy. Zajączek siedział na Bratkowej Łące, dwie długości drzewa od łowcy i strażnika.
all my life, i've been so lonely, all in the name of being holy, still, you'd like to think you know me
and you could buy up all the stars but it wouldn't change who you are; you're still living life in the dark
it's just who you are
Re: Bratkowa Łąka
Nie 04 Wrz 2022, 13:44
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Zając! Idealny początek polowania. Duża zwierzyna była czymś co zawsze cieszyło Robak. Wiedziało, że ktoś się dobrze dzisiaj naje. Jeśli oczywiście, uda nu się złapać długoucha. Usatwiło się szybciutko pod wiatr, ugięło łapy uważając by brzuch był na odpowiednim poziomie i ułożyło łeb z ogonem na linii z kręgosłupem. Ściszyło oddech i w ten sposób ruszyło w stronę zająca. Uważało by na nic nie nadepnąć i zaczęło się zbliżać. Gdy uznało że jest na dobrej odlełości od celu, ugięło tylne łapy by wybić się w stronę zwierzęcia chcąc je złapać i dobić.
Żywica idąc za przykładem Robak, podpełzła szybko pod wiatr po czym zamarła przycupnięta gdzieś w trawie, nie chcąc spłoszyć zwierzyny. Pozostawało jej tylko obserwować czy w pobliżu nie ma drapieżników, oraz życzyć powodzenia... chyba.
Re: Bratkowa Łąka
Nie 04 Wrz 2022, 14:11
Pliszkowy Dziób
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Podejście Robak było bezbłędne, a Żywica nie przeszkodziła nijak łowcy; wkrótce zając skończył martwy w szczękach Robak, dobrze zaczynając jeno polowanie.
all my life, i've been so lonely, all in the name of being holy, still, you'd like to think you know me
and you could buy up all the stars but it wouldn't change who you are; you're still living life in the dark
it's just who you are
Re: Bratkowa Łąka
Pią 09 Wrz 2022, 14:04
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Robak uniosło ogon wysoko, gdy zając zawisł martwy w jeno pysku. Cieszyło się, że nie musiało odbywać pogoni za tym zwierzakiem. W końcu nieco trudnym było dogonić zająca. Zadowolone zakopało pierwszą zwierzynę i ruszyło dalej. Ciekawe co Plemię Wiecznych Łowów tym razem nu ześle.
Oho! Udało się. Żywica przez chwilę chciała podbiec i pogratulować, jednak się wstrzymała, zaciskając zęby. Niepotrzebnie by to tylko przeszkadzało. Poza tym, miała wypatrywać drapieżników, co swoją drogą nadal robiła. Gdy Robak ruszyło dalej, kotka również ruszyła swój zad bez słowa.
Re: Bratkowa Łąka
Sob 10 Wrz 2022, 23:46
Pliszkowy Dziób
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Tym razem Robak nie zobaczyło żadnej zwierzyny; zamiast tego do jeno nosa doszedł aromatyczny zapach, zaraz również i do Żywicy. Rzecz, do której prowadziła owa woń, była rośliną - bez problemu rosnącą sobie mimo mrozu i śniegu. Miała owłosioną, pojedynczą łodygę, na której szczytach występowały drobne listki. Liście te były podłużne, z widocznymi ogonkami i nerwami.
all my life, i've been so lonely, all in the name of being holy, still, you'd like to think you know me
and you could buy up all the stars but it wouldn't change who you are; you're still living life in the dark
it's just who you are
Re: Bratkowa Łąka
Nie 11 Wrz 2022, 13:17
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Robak zainteresowała roślina. Mimo mrozu jakiś trafem przeżyła. Pachniała i wyglądała ciekawie. Może przydałaby się Wieszczowi? Czarne liczyło na to, że nie jest to niczym niebezpiecznym i postanowiło zerwać ten chwaścik. Jeśli nu się uda to się potem dopyta Wieszcza o to czego nie zbierać na przyszłość. Bo tak właściwie czasem zdarzy się znaleźć coś ciekawego. I jak wierzyło w to, że lider sobie daje radę sam, tak szkoda pomijać coś co może się przydać. Unosiło ogon dając znać Żywicy, że się zatrzymuje i podeszło do zioła. Wyciągnęło głowę w stronę rośliny i spróbowało złapać ją możliwie jak najniżej za łodygę, delikatnie próbując ją rozgryźć i sobie później wziąć.
Coś śmierdzi. No, może nie do końca śmierdzi, ale... ale śmierdzi. Kotka wyciąga głowę, kiedy Robak dało znać, że się zatrzymuje. A, czyli chodziło o chwasta. Kotka cierpliwie czeka, aż czarne zerwie roślinkę, jednocześnie szukając zagrożenia.
Re: Bratkowa Łąka
Pon 12 Wrz 2022, 17:36
Pliszkowy Dziób
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
all my life, i've been so lonely, all in the name of being holy, still, you'd like to think you know me
and you could buy up all the stars but it wouldn't change who you are; you're still living life in the dark
it's just who you are
Re: Bratkowa Łąka
Nie 18 Wrz 2022, 23:23
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 w momencie śmierci
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Jakimś trafem udało nu się zebrać aż parę sztuk rośliny. Pozwoliło sobie wziąć głęboki wdech nosem, gdy trzymało ją w pysku. Ładnie pachniała. Na prawdę ładnie. Trochę mocno. Po chwili doszedł do Robak fakt, że tak właściwie to nie ma pojęcia co można zrobić z tą rośliną i że wbiło w międzyczasie 5 poziom i polowanie jest trochę outdated. Postanowiło więc zawołać Żywice i zabrać się z powrotem do obozu, wracając po drodze po zająca. Pójdzie od razu zanieść zioło Wieszczowi. //Nmmt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
Uwielbiała Bratkową Łąkę, bo wyglądała pięknie. Uwielbiała kwiaty, rośliny, owady, patyki, wszystko! Kiedy nadchodziła Pora Ciepłych Wichrów, od razu tak jakoś czuła się lepiej. Od razu wpadła na pomysł, żeby przygotować niespodziankę dla Szczytu, taką jakby... Powtórkę tego, co już kiedyś zrobiła. Ale w zdecydowanie lepszym wykonaniu! Liczyła tylko, że ponownie wiatr nie popsułby jej planów, i przystąpiła do pracy. Jeszcze część bratków się utrzymała, co oczywiście zamierzała wykorzystać. Po kolei zrywała co się ustało na łące, i zanosiła w jedno bardziej przyklepane miejsce. Zajęło ją to dłuższą chwilę, nim w końcu stwierdziła, że jej się podoba - i zaczęła układać kwiaty, liście i patyki w różne wzorki, tak ładnie, jak tylko potrafiła. A naprawdę się starała! Najgorszy moment był dopiero przed nią - musiała pójść po partnera i go tam przyprowadzić. Najgorszy, ponieważ zawsze bała się, że jak opuści to miejsce, to okaże się, że jest super, a jak wróci, to już coś będzie zniszczone, czy to przez zwierzynę, czy wiatr, czy jakiegoś drapieżnika. Ale co mogła zrobić? No nic - liczyła więc, że chociaż tym razem, wszystko pójdzie po jej myśli. Wyciągnęła Szczyt z obozu i prowadziła, nie mówiąc dokąd ani dlaczego. Dopiero chwilę przed Bratkową Łąką kazała mu zamknąć oczy i iść tuż za nią. Prowadziła go ogonem, smyrając po jego pysku, żeby wiedział, gdzie ma iść. Równocześnie w środku dusiła się ze śmiechu, bo doskonale zdawała sobie sprawę, jak puszysty ogon miała i jak musiała go pewnie łaskotać.
_________________
So say, say you'll stay up too We know we're overdue for some shut-eye, instead I Surrender all my sleep to you
Re: Bratkowa Łąka
Pon 07 Lis 2022, 18:56
Szczyt
Pełne imię : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 47 [luty]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Wygląd : Smukły, średni w wysokości kocur. Krótkowłosy, srebrny z czarnym, klasycznym pręgowaniem. Białe palce u przednich łap, białe skarpetki sięgające do stawów skokowych u tylnych. Biały pyszczek i szyja. Niebieskie oczka. Płaski pyszczek.
Kiedy Huragan przyszła do mnie, że chce mnie wyprowadzić z obozu mrugnąłem kilka razy ślepiami. Pierwsze co mi przyszło na myśl to, że jasne oczywiście! Dawno nie miałem okazji spędzić tak... sam na sam momentu z partnerką. A drugą było to, że... Błotko?? Czy może zostać sama w obozie?? Dlatego zgodziłem się na propozycję kotki, jednak zatrzymałem ją po to, aby poprosić moją matkę, czy może mieć oko na Błotko, tylko na ten moment. A później wybyłem z obozu wraz z partnerką. Prowadziła mnie, nie wiedziałem gdzie. Wiedziałem tylko w którą stronę, bo przecież ślepy nie byłem. Jednak gdy poprosiła mnie o to, abym zamknął oczy przez mój grzbiet przeszedł zimny dreszcz, ale... finalnie się zgodziłem. Posłusznie zamknąłem oczy i dałem się Huragan prowadzić.
_________________
Keep me up 'till 4AM, I'll stay up for you Say, say I'll stay awake And watch these restless nights turn into days
Re: Bratkowa Łąka
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.