Kotka przez chwilę siedziała w ciszy patrząc w górę, sama nie wiedzieć co odpowiedzieć. Też śpią? Nie ruszają się? Ona sama by na to nie wpadła.
Spojrzała w dół na jego zmęczone i śpiące ślepia oraz mordkę.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedziała i raz jeszcze zerknęła w górę po czym powróciła wzrokiem do kocurka.
- No dobra, czas iść spać. Będziesz miał sporo szans na zobaczenie nieba w nocy gdy będziesz starszy. A teraz lepiej idź do kociarni, zanim Ropuszy Skrzek się obudzi.

Patrzył jeszcze przez dobrą chwilę w górę. Huh... Ciekawe, czy ktoś znał odpowiedź na to pytanie. Może któreś ze starszych kotów, jak Słodka Gwiazda...? Albo Wieczorna Rosa... Medycy w końcu mają kontakt z Gwiezdnymi, nie? Więc może ona by coś wiedziała...
- Ale ja jeszcze nie chcę spa...! - chciał zaprotestować... Ale ziewnął. No dobra. Może trochę mu się oczka kleiły. - Mmm... Niech ci będzie... - podniósł się i przeciągnął. Jeszcze chwilę by tu został i jeszcze usnąłby na polanie, a tego raczej nie chciał ani on, ani Kasztanowa Łapa.
- Mmm... To ja już ja idę... Do zobaczenia... - rzucił jej jeszcze zmęczony uśmiech i machnął ogonem na pożegnanie. Jako terminator będzie sobie wychodził tak sam. Na złość Ropuszemu Skrzekowi. Kto wie, może kiedyś któraś z Gwiazdek go kiedyś zauważy...?

Z.t.

Kotka patrzyła na sennego kocurka. W trakcie dnia taki pełen energii i skaczący (oraz wygadany) a tutaj taki spokojny i zaspany.
Skinęła głową na jego słowa przerywane ziewaniem.
- do zobaczenia, dobranoc- odpowiedziała i odprowadziła go wzrokiem aby upewnić się, czy nie przewraca się gdzieś w drodze powrotnej.
Kiedy zniknął w kociarni kotka rozejrzała się dookoła, nie do końca wiedząc co ze sobą zrobić. Nie była jakoś bardzo śpiąca, a noc była jedynym czasem kiedy była w obozie sama i nie przeszkadzały jej krzyki kociąt czy jęczący wojownicy. Pozostała więc w miejscu i skuliła się aby następnie wbić wzrok w rozgwieżdżone niebo i trochę porozmyślać.

//zt