Gadzie Łuski

Wiewiórka nie może mi dać mysiej żółci, nieważne jak bardzo bym chciała i nieważne jak łatwo przyszłoby mi ją złapać. Nie chcę marnować czasu i sił, więc idę dalej, powoli zastanawiając się, co zrobię, jeśli nie znajdę żadnej myszy w całym lesie.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Im dalej w las, tym gorzej. Iskra zdążyła się już trochę w Gawrę zagłębić, ale zamiast przynieść jej to szczęście, przyniosło jej większego pecha, bo znalazła jastrzębia. Na jej szczęście nie był on jednak zainteresowany przysmakiem w postaci kota, bo zajmował się jedzeniem czegoś. Czego? Tego już nie mogła stwierdzić, bo po pierwsze było w pokiereszowanym stanie, a po drugie – podobnie jak sam drapieżnik – znajdowało się wysoko na gałęzi drzewa.

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Do moich nozdrzy dobiega zapach nie tylko drapieżnego ptaka, ale i… jego posiłku. Obniżam się na łapach i zastygam w bezruchu, po czym szukam wzrokiem zwierzęcia, co nie należy do trudnych zajęć – to jedzący jastrząb, usadowiony na gałęzi. Wycofuję się ostrożnie i po cichu, żeby po pewnym czasie powrócić do poszukiwań.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Medykament znalazła, ale niestety nie była to pożądana przez nią mysia żółć. Nie, zamiast tego Iskra natknęła się na niewielką bylinę o lekko przewieszających się w górnej części łodyżkach, na których znajdowały się czerwone jagody – w miejscu, gdzie jakąś wcześniejszą porą byłyby charakterystyczne drobne, białe, dzbankowate kwiaty. Czy chciała zbierać również ją?

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Konwalia. Rozpoznaję ją od razu, mimo iż nie ma już charakterystycznych białych kwiatów, a czerwone jagody. Jakkolwiek posiadanie trucizny brzmi kusząco… nie mam na to warunków ani, przynajmniej na razie, potrzeby. Ignoruję więc roślinę i szukam dalej.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Idąc dalej, Iskra natknęła się na kolejną rzecz, która być może mogła jej się przydać... ale niestety nie była nią mysz. Było to kolejne drzewo – o krótkim pniu pokrytym ciemnoszarą, spękaną korą oraz dużych liściach o sercowatym kształcie, z karbowanymi brzegami. Gdzieniegdzie dało się też dostrzec żółte kwiaty... a raczej to, co z nich zostało, bo tam, gdzie w ogóle były, wyglądały na okropnie zeschnięte.

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Lipa, rozpoznaję w mgnieniu oka i bez dłuższego zastanowienia. Surowcem medycznym są tutaj kwiaty… a nie jestem szczególnie zainteresowana próbami wspinania się na drzewo i zrywania dawno przekwitniętych, zasuszonych kwiatów. Rozglądam się jedynie na ziemi i jeśli jakieś znajdę, to je zbiorę, a potem ruszę dalej.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Jak nie lipa, to puchacz – przynajmniej odpoczywający w gnieździe, a nie polujący. Iskra mogła dostrzec ptaka na jednym z okolicznych drzew, ale przynajmniej nie był nią zainteresowany, bo nie była to jego normalna pora aktywności. Mysiej żółci musiała jednak szukać dalej.

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Skóra na moim grzbiecie porusza się odruchowo w lekkim niepokoju wywołanym obecnością drapieżnego ptaka – coś, co zapewne każdy czuje w obliczu takiego zagrożenia. Oddalam się głębiej między drzewa, szukając dalej myszy.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Kolejny szelest gdzieś po prawej stronie kocicy... mysz? A gdzie tam. Tym razem kolejny młody samotnik, a raczej samotniczka o długim, buro-rudym futerku. Jeżeli zauważyła Iskrę, to nie zwróciła na nią większej uwagi – wyglądała, jakby się za czymś rozglądała, a poza tym oddalała się od Iskry, więc chyba mogła ona wrócić do swojego poszukiwania mysiej żółci.

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

I kolejny nieznany mi kot, przynajmniej tak mi się wydaje z oddali. Znowu – nie mam na to czasu, a szkoda. Idę więc dalej, oddalam się od samotniczki, a szukam gryzoni, bardzo konkretnych gryzoni.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

It's been 84 years, ale wytrwałość Iskry w końcu się opłaciła. Niespełna długość drzewa przed nią leśna ściółka poruszyła się znienacka, a jeśli dokładniej się przyjrzała, zauważyła, że spośród zarośli wyszło nic innego, jak właśnie mysz. Nareszcie.

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Zastygam w bezruchu na odgłos dochodzący do mnie z leśnej ściółki i od razu zwracam wzrok w to miejsce. I wreszcie znajduję mysz. A to znaczy, że nie mogę tego schrzanić, a raczej nie mogę pozwolić na to, by szczęście sprzyjało gryzoniowi, a nie mi.
Ustawiam się pod wiatr, uginam łapy, a ciężar ciała przenoszę na tylne, nieco szerzej rozstawione. Ogon unoszę na wysokość grzbietu i ostrożnie, kontrolując każdy swój krok kontrolnymi zerknięciami na podłoże, ruszam w stronę myszy. Kiedy znajdę się wystarczająco blisko, wybijam się z tylnych łap i przybijam ją do ziemi, po czym pozbawiam życia.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Dokładnie, ostrożnie podeszła do myszy... i w ten oto sposób ją złapała! Mamy to, proszę państwa, trwało to wieki, ale Iskra miała nareszcie wszystko, czego szukała. Teraz mogło być już chyba tylko lepiej, prawda?

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96-5=91/96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Rozwinięte umiejętności: tropienie +1
» Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2)
» Zdobyte PD: +5 (mysz)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

W końcu. Znalezienie tej jednej myszy zajęło mi żenująco długo czasu, ale w końcu mam dla siebie medykament. Ostrożnie odkładam martwą mysz na ziemię i znajduję kilka kawałków mchu, z którym następnie powracam do ciałka. Precyzyjnie przecinam brzuch gryzonia, a następnie pęcherzyk żółciowy, od razu podkładając do niego mech z nadzieją, że uzyskam jak najwięcej żółci.

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Nie dość, że mysz została wreszcie przez nią złapana, to jeszcze udało jej się zebrać całe sześć uncji mysiej żółci, co było całkiem przyzwoitym wynikiem. Z pewnością starczy jej na kleszcze, a może nawet trochę zostanie na zapas, kto wie?

Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96-5=91/96 (120) | MP: 3
» Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie
» Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2
» Rozwinięte umiejętności: tropienie +1
» Zdobyte MPD: +25 (wierzba x2, mysia żółć)
» Zdobyte PD: +5 (mysz)
» Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia

_________________

gubi myśli, słońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie

gwiazdy widać,
księżyc podniósł się

jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...

Żółci z pęcherzyka wypływa dość sporo, co obserwuję z niemałą satysfakcją. Teraz tylko pozostaje mi zająć się kleszczami. W tym celu delikatnie przenoszę mech z mysią żółcią w miejsce, gdzie zostawiłam pozostałe medykamenty, po czym siadam i delikatnie przykładam mech z mysią żółcią do miejsc, gdzie wczepiły mi się kleszcze, by je udusić. Trzy uncje powinny mi wystarczyć na wszystkie siedem kleszczy. Po tym zabiegu zaczynam przeżuwać korę wierzby, co może mi zająć trochę czasu, ale powinno mnie wzmocnić.
Po wszystkim oddalam się w stronę Żwirowej Ścieżki.

zt

_________________

you walk off wearin' your disguise
never give me something and

don't think twice

and I told you all the things I would do
but does it matter when you
chase after pleasure you can't have?
now look where you ended up at

Minęło pare wschodów słońca o których wspomniałem Lodowemu Potokowi i po wcześniejszym poinformowaniu Mknącego Nurtu jak i Porannej Zorzy, udałem się do Gadzich Łusek, by odbyć rozmowę z Kruczą Gwiazdą i Golcową Gwiazdą odnośnie terenów. Teraz, jako przywódca Klanu Rzeki musiałem spełnić własne słowa i przysięgi złożone przed klanem jak i Gwiezdnymi. Musiałem zapewnić klanowi odpowiednie miejsce do życia i odbudowy. Był to zdecydowanie cięższy aspekt bycia przywódcą, jednak byłem na niego w pewien sposób gotów. Czułem, że mam wsparcie u swoich Przodków, a to napawało mnie nadzieją i determinacją. Dlatego też z pełnym żołądkiem i energią we własnych łapach, pewnym truchtem ruszyłem do miejsca umówionego spotkana. Miałem również szczerą nadzieje, że dymny medyk przekazał moją prośbę kocurowi, a Wichrowy patrol - Golcowej Gwieździe, odnośnie miejsca i przyczyny naszego spotkania.
Przybycie do Gadzich Łusek nie było dla mnie większym problemem. Szybko je odnalazłem, a do moich nozdrzy dotarł znajomy zapach Klanu Wichru, na co łysawa końcówka mojego ogona drgnęła w zadowoleniu. Myśl, że niedługo będziemy mogli ze sobą graniczyć napawała mnie entuzjazmem - w dolinie będą trzy klany, chociaż...Powinny być cztery. No nic, lepsze to niż brak jakichkolwiek klanów! W jednym, sprawnym susie wskoczyłem na pierwszy głaz i usiadłem na jego szczycie wyprostowany. Moje mięśnie były rozluźnione, uszy jak i oczy czujnie poruszały się po okolicy, wypatrując sylwetek przywódców. Przyjemny, ciepły dreszcz podekscytowania przeszedł po moim grzbiecie, a poduszeczki zaswędziały w chęci działania. Nie mogłem doczekać się rozmowy i poznania nowych przywódców. Pamiętałem Trzmielą i Niedźwiedzią Gwiazdę. Wiedziałem jakimi kotami byli i jakich reakcji mogłem się po nich spodziewać. W przypadku Kruczej i Golcowej Gwiazdy było...inaczej. Mgliście kojarzyłem o kogo może chodzić, jednak nic ważniejszego na ich temat nie dane było mi wiedzieć. Pozostawało mi czekać i po prostu poznać koty o których myślałem. Różany Płatku, kibicuj mi! - pomyślałem i uśmiechnąłem się lekko pod nosem, zadzierając łeb i spoglądając w niebo. Było...zachmurzone, jednak nic nie wskazywało aby zaczął padać deszcz. Idealny moment na spotkanie i rozmowę, nie ma co!

[Golec i Kruk!]

Któregoś dnia przyszedł do niej patrol z informacją, że nowy przywódca Klanu Rzeki chce się spotkać. Golec była z tego powodu niezwykle szczęśliwa, bo to umówienie tego spotkania oznaczało, że Klan Rzeki wysłał Krzywowąsego do miejsca spotkań z Gwiezdnym Klanem. Krzywowąsy został zaakceptowany jako nowy przywódca, dostał swoje dary oraz dziewięć żyć. To z kolei oznacza, że w lesie osiedli sie trzeci klan. W końcu! No i kto nie byłby uradowany słysząc taką wiadomość? Pliszkowy Dziób. Czy ktoś jeszcze?
Z obozu wyruszyła w towarzystwie Pochmurnego Świtu, bo jakby inaczej. Droga minęła dość szybko, bo na wesołych pogaduszkach, które prowadziła z dymnym wojownikiem. Rozstali się dopiero przy granicy. Pochmurny Świt kontynuował patrol, a ona ruszyła dalej, w stronę Gadzich Łusek, do miejsca klanowych zebrań. Dlaczego Krzywa Gwiazda wybrał akurat to miejsce? Golec mogła się jedynie domyślać, ale szczerze mówiąc, nie to interesowało ją najbardziej. Gdy samotnie szła, zastanawiała się w jaki sposób wszystko przebiegnie. Czego się dowie, o czym zadecydują, czy wywiążą się pierwsze, drobne konflikty? Oj nie, na pewno nie z jej strony! Była nastawiona w stu procentach pokojowo i przyjaźnie.
- Cześć, Krzywa Gwiazdo! - Przywitała się wesoło, gdy pojawiła się w Gadzich Łuskach. Nowego przywódcę zauważyła już z daleka, bo... Cóż, dość rzucał się w oczy, a w dodatku siedział na szczycie skały. Był zdecydowanie szczuplejszy oraz wyższy niż Golec (ale to nie jest żadne osiągnięcie, szczególnie jeśli chodzi o wagę). Jego futro było nietypowe, bo takie krótkie i pokręcone, całe w loczkach! Nigdy nie widziała takiego kota, przynajmniej nie w Klanie Wichru. Czy gdzieś dalej? Nie wykluczała tej opcji... Przywódczyni wskoczyła na skałę, zajmując miejsce gdzieś obok. Wygodnie usiadła, a jej wzrok padł na Krzywą Gwiazdę. No dobra, to teraz pozostało czekać na Kruczą Gwiazdę. Pewnie zjawi się lada moment.

_________________

Umówili się w końcu na to spotkanie w związku z wyborem przywódcy w Klanie Rzeki. W końcu sobie z tym poradzili. Doszły go słuchy, że przywódcą został jakiś kocur, który teraz nazywa się Krzywa Gwiazda. Bardzo... specyficzny zestaw słów, musiał przyznać. Nie miał zamiaru robić problemów i grzecznie zjawił się na Gadzich Łuskach w umówionym (przynajmniej fabularnie) terminie, gdzie znalazł już oczekujących go pozostałych przywódców. Uważnie przesunął wzrokiem po obojgu, skupiając się na Golcowej Gwieździe i zatrzymując na niej wzrok.
— Pliszkowy Dziób pozwoliła ci przyjść samej, Golcowa Gwiazdo? — zaśmiał się na dzień dobry, unosząc kąciki pyska. Później wrócił wzrokiem do Krzywej Gwiazdy. Cechowała go naprawdę ciekawa uroda. Kruk chyba nigdy nie widział podobnego kota, więc mógł pokusić się o stwierdzenie, że siedzi przed nim prawdziwy biały kruk. Czarnowłosy kocur usiadł przy nich i westchnął w duchu.
— Dobrze, to czym najpierw chcielibyście się zająć? — zapytał na koniec ponownie przesuwając wzrokiem po Krzysiu i Golec.

_________________

Starlight