| :: Ziemie Niczyje :: Ziemie Niczyje :: Dolina Oka Gór | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Leżące nieopodal granicy terenów klanu Wichru Gadzie Łuski to zdecydowanie najbardziej charakterystyczne skały na północnym brzegu Oka Gór. Kształtem przypominają – jak wskazuje nazwa – łuski, a ich powierzchnia jest bardzo gładka. Sprawia to, że na największe z nich bardzo trudno jest wejść, a więc na co dzień służą raczej jako ozdobnik, a nie cokolwiek praktycznego.
Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; tereny suche, piaskowe; tereny górskie, skaliste
|
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan | xxx- Ah wiem, podobno przepędził was jakiś samotnik nim na dobre mogłyście porozmawiać. Dobrze, że nic wam się nie stało. - westchnąłem i poruszyłem lekko łysawą końcówką ogona. To był dopiero niefortunny zbieg okoliczności! Ledwo Poranna Zorza znalazła Iskrzącą Łapę, a już musiały zwiewać przed drapieżnikiem, chcącym poodgryzać im ogony. Jak dobrze, że nic im się nie stało po tym wszystkim. Iskra wyglądała na nietkniętą - gorzej z Poranną, która rozchorowała się, chociaż wątpiłem aby było to spowodowane ów drapieżnikiem z wcześniej. Po prostu każdego dopada od czasu do czasu kolorowy katar czy inne paskudztwo. Nawet medyków! xxx- Też o nich słyszałem. Ba! Poranna Zorza udała się z częścią kotów na zgromadzenie i obwieściła o tym, że istniejemy - miauknąłem, a w moich ślepiach błysnęła iskierka zadowolenia. Podobno na zgromadzeniu było gorąco, jednak oba klany: Wicher i Grom, zobowiązały się d pomocy. Pozostawała teraz tylko kwestia wyboru przywódcy i zastępcy! A do tego potrzebny był nam komplet, a więc zebranie Iskrzącej Łapy, Łosiej Łapy i Czarnostopego - a tym się właśnie zajmowałem. Przysiadłem w miejscu gdzie stanąłem i dałem łbem znać, aby kotka uczyniła to samo; nie będziemy przecież tak suszyć gardła na stojąco! - No dobrze, więc Klan Rzeki powoli się odbudowuje. Oprócz Porannej Zorzy i mnie, przeżył również Mknący Nurt i jego siostra, Zroszona Łąka. Dodatkowo jest również Jelenionogi, samotnik, który zapragnął życia w klanie i dwie młode kotki, Kocanka i Kosmatka. Zamieszkujemy tereny Żwirowej Ścieżki niedaleko, a dodatkowo wiem o tym, że Czarnostopy również przeżył i Łosia Łapa, kotka z Klanu Cienia, jest zainteresowana dołączeniem do nas. - wyjaśniłem mniej więcej kto na ten moment znajduje się w grupie oraz gdzie! Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem prosto w ślepia Iskrzącej Łapy, która nie była już młodziutką terminatorką, a dorosłą kocicą. Długie księżyce... xxx- Jest nas może niewiele, jednak jesteśmy. Powoli staniemy na łapy dzięki wspólnej pracy. Byłbym rad, gdyby i ty była z nami, Iskrząca Łapo. Klan Rzeki potrzebuje tak inteligentnych i silnych kotów jak ty, a ja wiem co mówie! |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | – Drapieżnik. Lis – poprawiam, ale z dobroduszną nutką w głosie. W końcu byle samotnik nie był mi straszny, natomiast lis… medyczka ze zranioną łapą na pewno by mi nie pomogła na tyle, by pokonanie go było możliwe. Dopiero teraz?, nasuwa mi się pytanie w reakcji na słowa kocura. Nie wiem, ile dokładnie księżyców temu nastąpił pożar, ale było to już… raczej kilkanaście. Zastanawiam się, czemu tak długo to zajęło Rzeczniakom, ale kiwam głową z lekkim uśmiechem. Siadam, elegancko zawijając ogon wokół swoich łap. Zresztą… odpowiedź przychodzi sama. Poranna Zorza. Mknący Nurt. Zroszona Łąka. Krzywowąsy. I… samotnicy. Końcówka mojego ogona drga, a przez moje ciało przesuwa się powoli nieprzyjemny dreszcz rozczarowania. Medyk, trzech wojowników, samotnik i dwójka samotniczych kociaków. Cztery prawowite koty z Klanu Rzeki i trójka przybłędów, łącznie… siódemka. I to miała być odbudowa Klanu Rzeki? Nawet nie powstrzymuję lekkiego grymasu, który wpełza na chwilę na mój pyszczek. Czarnostopy i… Łosia Łapa. Na jej imię parskam cichym śmiechem. Być może dołączenie do tej żałosnej zgrai może zapewnić mi chociaż rozrywkę, skoro zainteresowana tym jest również terminatorka Wilczego Języka, ze wszystkich kotów. – To za mało, by stworzyć klan – odzywam się, a choć komplementy Krzywowąsego mile łechtają moje ego, to nie są one wystarczające, by zagłuszyć mój rozsądek. – Kto będzie przywódcą? Jak duże macie tereny? Skąd wiecie, że samotnicy i Łosia Łapa będą lojalni wobec Klanu Rzeki? – pytam powoli i spokojnie, obserwując starszego wojownika.
_________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan | xxxGdy zostałem poprawiony, najpierw moje uszy lekko drgnęły, a gdy usłyszałem co Iskrząca Łapa powiedziała, zaśmiałem się cicho pod nosem. Dodatkowo machnąłem łapą, kręcąc przy tym łbem w widocznym rozbawieniu. - Jedno w głowie, drugie na języku! Oczywiście, że lis, wybacz moją małą pomyłkę, tak to już jest jak ma się za dużo do powiedzenia! - zachichotałem ciepło i przymrużyłem złote ślepia. No tak, trochę się pośpieszyłem i proszę, wpadka! Nie przejmowałem się nią jednak jakoś bardzo: mój wiek robił już swoje i chociaż nie odczuwałem go jakoś szczególnie - słuch miałem już nie taki i musiałem najwyraźniej niedosłyszeć o tym, co przekazała mi Poranna Zorza. Wiedziałem o drapieżniku...Ale konkretnym? To nie! Więc wyszedł z tego wszystkiego samotnik! Gdy zobaczyłem powoli pojawiający się grymas zawodu na pyszczku kocicy, a po chwili i do moich uszy wpadło nieco przygłuszone parsknięcie: nie przestałem pogodnie się uśmiechać. Ba, w moich ślepiach nawet dało się dojrzeć wyrozumiałość i ciepło, które zawsze towarzyszyło mi podczas rozmów z kotami. Czy to gdy musiałem tłumaczyć kocięciu czemu nie powinno tak łapczywie jeść, czy też wojownikowi, że rzucanie wyzwiskami na prawo i lewo nie jest najlepszym pomysłem. Niepewność i rezerwa przejawiana przez Iskrę w takim momencie i w takich warunkach jakie przedstawiłem były zrozumiałe: sam byłem niepewny na początku, jednak przestałem. Zabrnąłem zbyt daleko aby się poddawać i zostawiać koty na lodzie. To, że teraz kleiliśmy ten klan na przysłowiową ślinę z czego się dało i co zostało, nie mogło mnie odstraszyć. Oj, nie mnie, Krzywowąsego! Uśmiechnąłem się więc ciepło i odchrząknąłem krótko po tym jak kotka skończyła zadawać swoje, dość ważne pytania i pośpieszyłem z odpowiedziami na nie. xxx- Od czegoś trzeba zacząć, Iskro. Niegdyś każdy z klanów był ledwo garstką samotników, jednak dzięki wspólnej, ciężkiej pracy klany były i są czym są. Musimy stawić czoła ciężkiemu początkowi, jednak później będzie tylko łatwiej. - zacząłem spokojnym głosem, patrząc kotce prosto w oczy. - Przywódcę wybierzemy wspólnie, dlatego tak ważnym jest abyś do nas dołączyła. Głos każdego się liczy, dlatego teraz zbieram tych o których mi wiadomo, oraz tych, którzy wyrazili co do tego zainteresowanie. Co do terenów, zostaną one dokładniej określone po tym, jak wybrany kot na przywódcę pójdzie do miejsca spotkania z przodkami, o którym dowiedziała się Poranna Zorza. Na razie zajmujemy niedaleką Żwirową Ścieżkę i jej okolice. - wyjaśniłem, wskazując ogonem kierunek, gdzie też ta cała Żwirowa Ścieżka i jej okolice się znajdują. Nie był to imponujący teren, ale szło na nim coś upolować oraz znaleźć w miarę dobre schronienie. Nie było więc źle, a liczyłem, że im prędzej zbierzemy koty, tym szybciej wytypujemy przywódcę i załatwimy tereny. Zostało więc ostatnie pytanie - lojalność. xxx- Nikt nigdy nie wie jak będzie wyglądała czyjaś lojalność, moja droga. Nie jest ona zależna od pochodzenia, a od kota i tego, jak zostanie mu ona wpojona i przedstawiona. Wierzę więc, że Łosia Łapa, jak i obecnie Jelenionogi z Kocanką i Kosmatką zasilą nasze szeregi jako silni i lojalni wojownicy, oraz terminatorzy, a przede wszystkim członkowie Klanu Rzeki. Osobiście sądzę, że jak dołożymy starań, i będziemy służyć radą, pomocą i tłumaczeniem by w tych kotach zaszczepić szczerą lojalność i oddanie, uda nam się wrócić jako klan. Rozumiem twoje możliwe wątpliwości, jednak chciałbym, abyś była tego częścią. Czeka nas dużo pracy, jednak jesteś najodpowiedniejszym kotem, który wesprze klan w tych trudnych początkach. Zrozumiem jednak, jeżeli pojawią ci się jeszcze jakieś pytania, jednak jestem tutaj po to aby na nie odpowiedzieć i możliwie rozwiać gryzące cię wątpliwości. Nie musisz odpowiadać teraz, nie musisz podejmować decyzji natychmiast. Nie pośpieszałem cię podczas nauki łowienia ryb, nie będę pośpieszać i teraz. - zakończyłem więc swoją wypowiedź ciepłym, wyrozumiałym uśmiechem i zamilkłem, zawieszając pogodne spojrzenie na sylwetce kocicy. Owszem, każdy kot był ważny, jednak nie mogłem zmusić Iskry do tego, by teraz porzuciła swoje życie jakie niewątpliwie zbudowała i dołączyła do nas. Cieszyłoby mnie to niesamowicie, jednak...Nie byłbym sobą, gdybym narzucał jej cokolwiek. Siedziałem więc oczekując możliwie więcej pytań, czy po prostu słów. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Niegdyś każdy z klanów był ledwo garstką samotników… tak, tak. Wiem to doskonale, Krzywowąsy, ale pogadaj sobie, skoro musisz. Wspólny wybór przywódcy? Perspektywa wpływu na to, kto zostanie przywódcą, kusi, tym bardziej że… to otwiera przede mną możliwości. To moment, w którym mogę spełnić marzenia Lamparciego Gardła i dopełnić przeznaczenia, jakie mi wróżył; mogę pójść w ślady swoich szlachetnych przodków, wśród których to ponoć znajdowali się przywódcy, choć opowieści ojca na ich temat były wyjątkowo zdawkowe. Tyle tylko, że to były jego marzenia, nie moje. Władza kusi, ale nie kusi mnie odpowiedzialność i uwiązanie do klanu. Więc kto niby miałby przejąć stanowisko przywódcy po Szarej Gwieździe? Ona sama się średnio nadawała, ale wśród kotów wymienionych przez Krzywowąsego nie widzę idealnego kandydata, tym bardziej takiego, który spełniałby przy okazji ważną rolę… dla mnie samej, czyli takiego, na którego mogłabym mieć wpływ. Najprędzej jest chyba sam Krzywowąsy. Rozczarowanie towarzyszy mi jednak w dalszym ciągu, nawet z kolejnymi słowami kocura. – Dobrze. W porządku. Mam jeszcze jedno pytanie, Krzywowąsy. Od jak dawna trwa… odbudowa Klanu Rzeki? – To pytanie powinnam zadać razem z innymi, ale jednak było jeszcze bardziej istotne teraz, kiedy usłyszałam, że nie tylko nie wybrali przywódcy, ale i nie mieli czegoś, co można by nazwać terenami klanu. Łapy mnie świerzbią, żeby coś zrobić. Powiedzieć. Narzucić swoje zdanie i wprowadzić swoje początki w zbieraninie kotów, która brzmi na żałośnie niezorganizowaną, już pomijając niską liczebność… – A jednak… sądzę, że mam prawo mieć większe wątpliwości do kotów o innym pochodzeniu, niż wobec tych, którzy już do Klanu Rzeki należeli – odpowiadam wręcz łagodnie. Wygodnie pomijam kwestię mojego zniknięcia, a raczej – odejścia z klanu. Zresztą, mam przygotowaną odpowiedź na wypadek, gdyby Krzywowąsy lub ktokolwiek inny zdecydował się mnie zapytać o moją własną lojalność. Przemilczam także sprawę Łosiej Łapy, na razie zachowując dla siebie to, co wiem na jej temat. Ciekawe, czy… dorosła. A przede wszystkim ciekawe, jak zareaguje na mój widok. – Doceniam to, mój drogi. Nie ma nic gorszego, niż pośpiech w podejmowaniu decyzji, mogących zmienić nasze życie, czyż nie? A skoro o tym… rozumiem, że to przyszły przywódca podjąłby decyzję w mojej sprawie? Nie jestem już terminatorką od wielu księżyców.
_________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan | xxxGdy padło kolejne pytanie, końcówka mojego ogona drgnęła nieznacznie a ja sam lekko się zamyśliłem. Było to pytanie...na które nie miałem tak dokładniej odpowiedzi jak na poprzednie. Chociażby przez fakt, że sam dołączyłem stosunkowo niedawno, a plotki również słyszałem od jakiegoś czasu - nie było to jednak wystarczające aby jednoznacznie nakreślić Iskrze czas jaki już minął przy odbudowie klanu. Pokręciłem więc powoli łbem i uśmiechnąłem się lekko. xxx- Nie jestem w stanie powiedzieć ci nic konkretnego niż od jakiegoś czasu, a wiem, że nie będzie to dla ciebie satysfakcjonujące. Sam od niedawna w tym uczestniczę, ale jestem pewien, że Poranna Zorza będzie w stanie odpowiedzieć ci na to dokładniej. - odparłem łagodnie, mówiąc przy tym prawdę. Nie widziałem powodu aby okłamywać kotkę i dawać losową, być może najkrótszą odpowiedź. Tutaj akurat przydałaby się Poranna Zorza ze swoją kompletną wiedzą na temat tego zagadnienia. Wyprawiła mnie na poszukiwania ówcześnie odpowiednio przekazując potrzebne informacja, jednak nie sięgające tak daleko wstecz: najwyraźniej nie przewidziała, że ktokolwiek będzie o coś takiego podpytywał. Gdy odezwała się co do lojalności, przytaknąłem jej wyrozumiale kształtnym łbem i trzepnąłem lekko końcówką ogona. xxx- Oczywiście, że masz. To naturalne i nie mogę tego negować czy piętnować. Mam jednak nadzieje, że z czasem twoje wątpliwości w tym temacie zostaną rozwiane. Jelenionogi zdaje się kotem porządnym, a o Łosiej Łapie nie mogę za wiele powiedzieć, jednak wierze całym sobą, że nie będzie dla niej problemem wrócić do klanowego życia. - uniosłem wargi w ciepłym uśmiechu, pokazując przy tym białe kły, by po chwili odezwać się ponownie, gdyż...cóż, Iskra zadała ważne pytanie odnośnie własnej sytuacji! - Tak, tak. Nie jesteś już przecież młodziutką terminatorką, a dorosłą kocicą, która pewno nie próżnowała podczas ostatnich księżyców! - zamruczałem, a moje wibrysy drgnęły w rozbawieniu. Wyglądała na dobrze odżywioną, kończyny miała wszystkie...Więc przeżyć potrafiła! xxx- Pewnie jedynie zostaną sprawdzone twoje umiejętności, bądź odświeżony kodeks w szybkiej powtórce przed mianowaniem. Nie widzę potrzeby w niepotrzebnym trzymaniu cię w randze terminatora! Jeżeli byłby w tym problem, masz moje wsparcie - miauknąłem i puściłem kotce oczko, po chwili lekko się poruszając i nieznacznie przeciągając na siedząco. - Mmm, mam więc rozumieć, że podczas spaceru na Żwirową Ścieżkę będę mógł liczyć na twoje towarzystwo? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Dziwi mnie odrobinę to, że Krzywowąsy nie zna odpowiedzi na to pytanie, jakby sam go wcześniej nie zadał, nawet jeśli nie towarzyszył w staraniach odbudowy Klanu od początku. Cóż… kocur zawsze był niepoprawnym optymistą, więc zapewne kiedy odnalazł choć strzępek czegoś, co przypominało Klan Rzeki, nie zadawał wiele pytań, przepełniony wiarą w to, że całe to przedsięwzięcie się powiedzie. Szkoda. Najwyraźniej pomimo upływu czasu, część inteligencji i potencjału tego kocura wciąż się marnuje przez jego podejście do świata i innych kotów. Kiwam tylko krótko głową na znak, że przyjęłam jego odpowiedź. W kwestii lojalności chętnie pozwoliłabym sobie na dłuższą wymianę zdań w tym temacie, ale nie czuję jeszcze potrzeby mówienia Krzywowąsemu, że Łosia Łapa jest znaną mi jednostką i ufanie jej może nie być tak wyśmienitym pomysłem, bo chociaż minęły już długie księżyce, to koty nie zmieniają się aż tak. – A kocięta? Jak się odnajdują, jak się zapatrują na to wszystko? – pytam więc, częściowo z ciekawości, częściowo by nie pozostawiać wojownika bez odpowiedzi. Bardziej tak naprawdę mnie interesuje, skąd Rzeczniacy wyciągnęli jakieś młode przybłędy i jak przebiega ich edukacja w zakresie życia w klanie, ale… z czasem zapewne się dowiem, jeśli zdecyduje się zostać. – Mm, faktycznie. Wiele się nauczyłam, to na pewno. A gdzie ty się podziewałeś w takim razie przez ostatnie księżyce? – pytam jeszcze luźno. Odpowiedź Krzywowąsego jest dla mnie w pełni satysfakcjonująca i właśnie na takie rozwiązanie liczę. Problem był tylko jeden. Moja decyzja. Minął już jakiś czas, odkąd przybyłam w okolice Doliny Oka Gór. Na początku czułam wysoką motywację, aby podążać śladem klanów i odnaleźć to, co pozostało z Klanu Rzeki; potem zaczęłam wątpić, bo za bardzo przyzwyczaiłam się do indywidualizmu i swobody, jakie oferuje mi życie na własną łapę. I o ile to jest dla mnie przeszkoda do przeskoczenia, o tyle… nie jestem pewna, czy pozostałe są czymś, co mam ochotę pokonywać. – Chciałabym z całą pewnością dać ci odpowiedź już teraz, ale… to nie wygląda najlepiej, Krzywowąsy – przyznaję szczerze po krótkim zastanowieniu, wpatrując się w ślepia starszego kocura. Odczuwam pewną nutę smutku i pozwalam na to, by wybrzmiała ona w moim głosie, ale więcej we mnie zwątpienia, rozczarowania i nawet goryczy czy irytacji przez to, czym stał się Klan Rzeki. Nie na to liczyłam; nie to spodziewałam się usłyszeć. Gdyby chociaż mieli wybrane ziemie, gdyby chociaż był przywódca, zamiast Porannej Zorzy jako jedynej z jakimkolwiek, choć zapewne kruchym, autorytetem… ale nie. – Przyznam, że już sama informacja, że Klan, w którym się urodziłam i którego śladami podążałam przez ostatnie księżyce, właściwie nie istnieje, jest dla mnie trudna do przetrawienia, ale dowiedzieć się, na jak opłakanym etapie odbudowy dawnej świetności Klanu Rzeki jesteście… bez przywódcy, bez zastępcy, bez błogosławieństwa przodków, bez terenów, bez jakichkolwiek gwarancji, bez chociaż liczebności większej niż pierwsza lepsza rodzinna grupka samotników, za to w towarzystwie zupełnie obcych kotów, a to wszystko „osiągnięte” na przestrzeni co najmniej kilku, jak nie kilkunastu księżyców… zasiewa to we mnie ziarno zwątpienia. W końcu po co mam wracać do klanu, jeśli ten nie dysponuje własnymi ziemiami, na których mogę czuć się bezpiecznie? Jeśli nie ma nawet obozu? Po co mam wracać do klanu, który do zdecydowanych kroków najwyraźniej zabiera się jak pies do jeża? Przerabiałam już bycie w nowotworzącej się grupie, zbieraninie pojedynczych kotów, ta jednak miała chociaż lidera i rewir, nawet jeśli na ugruntowaną pozycję w mieście musiała sobie zapracować. A tu, mimo czasu, jaki upłynął od spopielenia tego Klanu Rzeki, który znam, było… nic. – Wolałabym odpowiedzieć ci na to pytanie za kilka dni. Właściwie… może umówmy się tak, że jeżeli będę chciała dołączyć, to sama do was przyjdę. Nie będę was długo trzymać w niepewności; jeżeli nie zjawię się w przeciągu tygodnia, będzie to oznaczało, że wyruszyłam w dalszą podróż. – Przelotnie dociera do mnie, że określenia „tydzień” używają głównie koty mieszkające w miastach i na wsiach, ale kto wie, może Krzywowąsy wie, co to znaczy. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan | xxx- W sumie, Kocanka i Kosmatka są wiekiem równe wyrośniętym terminatorom, jednak widzę, że odnajdują się w grupie i chyba nawet są podekscytowane tym, że będą mogły trenować i uczyć się pod okiem bardziej doświadczonych kotów! - zamruczałem ze szczerym uśmiechem na pysku. Nie miałem jeszcze okazji aby bliżej poznać wspomniane koteczki, jednak z moich obserwacji wynikało dosłownie to, co właśnie powiedziałem: ta dwójka na pewno będzie wspaniałymi terminatorkami, a później silnymi wojowniczkami kształtującego się Klany Rzeki. Gdy jednak padło pytanie dotyczące bezpośrednio mnie, poruszyłem się, a kąciki mojego pyska drgnęły w nieco smętniejszym grymasie. Gdzie ja to się nie podziewałem! W większości trudno było mi jakoś konkretniej określić gdzie byłem, jednak wiedziałem, że moje jak i łapy Różanego Płatka czy Burzy zaprowadziły mnie w te okolice. xxx- Było się tu, było tam! Wędrowałem daleko, daleko stąd nim udało nam się dotrzeć niedaleko tego siedliska i osiedlić na jednej z łąk po drugiej stronie. Po pożarze wraz z Omszałym Kamieniem, Różanym Płatkiem, Burzykiem, Żądlącą Osą i...Oh, Syczącą Łapą, najpierw wędrowaliśmy przy Klanie Wichru i Gromu, jednak przez niekorzystną pogodę się rozdzieliliśmy i zgubiliśmy. I tak w podróży okazało się, że na łąkę dotarła tylko nasza trójka. - wyjaśniłem i opisałem chyba w bardziej dokładny sposób niż oczekiwała ode mnie Iskra, ale cóż! Sama się na to skazała, zadając mi takie, a nie inne pytanie. - Na pewno widziałem wiele ciekawych miejsc, poznałem też ciekawe koty i te mniej przyjazne. Opowiem ci kiedyś! - zapewniłem ciepło i uśmiechnąłem się już znacznie weselej. Moment w którym Żądląca Osa i Omszały Kamień zaginęli nie był dla mnie zbyt przyjemnym wspomnieniem. Podobnie śmierć Syczącej Łapy, którego nie udało nam się obronić na czas. Ah, podróż była łapczywym drapieżnikiem, który ostrzył sobie kły na każdego mniej lub bardziej przystosowanego do tego kota. Oby zarówno cienisty terminator jak i być może mój przyjaciel ze swoją partnerką byli teraz w Gwiezdnym Klanie. xxxSłysząc nutkę smutku w głowie Iskry, nadstawiłem uszu. Moje spojrzenie czy wyraz pyska jednak nijak się zmienił" wysłuchałem jej wątpliwości w spokoju i z ciepłym, wyrozumiałym uśmiechem. Przytaknąłem lekko łbem i westchnąłem, chociaż nie było w nim możliwie oczekiwanego rozczarowania: Iskra miała racje. Postępy były mizerne, ilość kotów również. Brak przywódcy, zastępczy i terenów mógł być demotywujący - to też było prawdą, jednak nie mogło być tak zawsze! I nie będzie, póki dycham i żyje jako wojownik Klanu Rzeki. - Posiadana przez ciebie wątpliwości są słuszne. Faktycznie, jest nas niewielu, nie mamy określonych terenów, ani wybranego przywódcy czy zastępcy, jednak to kwestia czasu i jestem tego bardziej niż pewien, że staniemy na łapy! Szanuje jednak twoje podejście, Iskro i całkowicie rozumiem twoje słowa, więc przystanę na twoją propozycję. Wiesz gdzie nas znaleźć, a my z chęcią przyjmiemy cię nawet gdybyś miała zjawić się za księżyc czy dwa, masz w tym moje słowo. - miauknąłem spokojnie i podniosłem się, posyłając kocicy przyjazny uśmiech i przymrużyłem przy tym złote ślepia. Nie było co na siłę zaciągać kotki w miejsce, które przecież mogło być dla niej więzieniem po tylu księżycach. W końcu zaginęła jakiś czas przed pożarem xxx- Mam nadzieje, że do zobaczenia. Uważaj na siebie teraz, jak i gdy postanowisz wyruszyć w podróż. Niech Gwiezdny Klan czuwa nad tobą! - pożegnałem się więc, nie chcąc trzymać i wywierać presji na młodej kotce nazbyt długo. Posłałem jej ciepłe spojrzenie, odwróciłem się i spokojnym krokiem ruszyłem z powrotem w kierunku Żwirowej Ścieżki aby przekazać Porannej Zorzy relacje z rozmowy. W końcu musiała wiedzieć jak wypadła i chociaż Iskra nie powiedziała jasno, że dołączy: i tak byłem zadowolony, że mogłem ją spotkać i porozmawiać. Kto wie, może nie wyruszy w podróż i chociaż spróbuje?
[zt?] |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Krzywowąsy może i brzmi na podekscytowanego, ale ja dostrzegam tylko tyle, że kotki noszą imiona samotników czy kociąt, a do tego są podekscytowane, iż będą mogły trenować… mimo iż były w wieku „wyrośniętych terminatorów”. Cóż, skoro Klan Rzeki jeszcze nie jest ponownie klanem, a także nie ma przywódcy, to teoretycznie nie powinny być mianowane, mimo iż teoretycznie Poranna Zorza miała prawo zmienić im imiona i rangę – ale w takim razie co robią tyle czasu, jeśli nie trenują? Szlajają się po okolicy? Leżą, pachną i tylko zżerają jedzenie, które przyniosą inni? Mam ochotę spytać. Z ciekawości, ale i ze złośliwości… ale może lepiej się wstrzymać. To tylko pokazuje „Rzekę” w coraz gorszym świetle, ale chyba nie ma potrzeby, bym dalej próbowała wzbudzić w Krzywowąsym wyrzuty sumienia czy wstyd za to, jak żałośnie wygląda ta „odbudowa”, tym bardziej, że sam dołączył dopiero niedawno. Kiwam uprzejmie głową, zaraz jednak moje czoło marszczy się lekko, kiedy zdaję sobie sprawę, że żadnego z tych imion Krzywowąsy nie wymienił, kiedy mówił o kotach, jakie zebrały się wokół niedobitków Klanu Rzeki. „Na łąkę dotarła tylko nasza trójka”… a do klanu najwyraźniej tylko on sam. Dochodzę jednak do wniosku, że porozmawiamy na ten temat przy innej okazji. Nawet jeśli zdecyduję się wyruszyć w dalszą podróż, to i tak chciałabym jeszcze się spotkać ze starszym kocurem, żeby faktycznie nadrobić zaległości, a nie tylko poruszyć ten temat powierzchownie. – W porządku – odpowiadam, swój głos zabarwiając lekko nutą ciepła. – Nad tobą także, Krzywowąsy. Dobrze było się z tobą spotkać – dodaję szczerze i kiwam lekko głową na pożegnanie, po czym udaję się w swoją stronę.
_________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Nie czuję się najlepiej. I wiem, co mi dolega. Kleszcze, które złapałam na spacerze z Łosią Łapą, wysysają ze mnie krew i siły, a na dodatek nie chcą odpaść tak szybko, jak zazwyczaj. Muszę coś z tym zrobić, szybko, dopóki nie pojawiają się kolejne negatywne objawy i powikłania, które mogą mi nawet odebrać życie. Nie jestem głupia i nie zamierzam umierać z tak idiotycznego powodu. Na szczęście Oko Gór znajduje się stosunkowo niedaleko, a nad wodą mogę znaleźć to, czego potrzebuję – myszy i wierzbę. Znalazłszy się blisko brzegu, zaczynam więc szukać.
choroba 1 stopnia: kleszcze
_________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | Trochę rozglądania się nad Okiem Gór starczyło Iskrze, żeby znaleźć pewne charakterystyczne drzewo: miało krótki, pochyły pień i szarą, popękaną korę. Jego liście były wąskie i długie, od góry ciemnozielone, od spodu zaś srebrzyste. Co też kocica zrobi z takim znaleziskiem?
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Wierzba. Dokładnie to, czego potrzebuję – kto by pomyślał? Uśmiecham się lekko sama do siebie i nie zwlekam; zbliżam się szybkim krokiem do drzewa o pochyłym pniu. Nie zbierałam roślin zbyt wiele razy, a nawet jeśli – było to dawno temu, więc moje umiejętności nie są najlepsze. Pamiętam, że trzeba być ostrożnym i delikatnym, choć to pewnie wie każdy co mądrzejszy. Zaczynam delikatnie zrywać korę drzewa. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | Iskrze może i brakowało wprawy i jakiegoś, hm, świeższego doświadczenia, ale, tak czy inaczej, poszło jej całkiem przyzwoicie – dzięki ostrożności i delikatności udało jej się zebrać 5 kawałków kory wierzby, co na pewno jej się przyda.
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Zdobyte MPD: +10 (wierzba) » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Świetnie. To więcej niż wystarczająco dla mnie samej, więc może oprócz swoich kleszczów, pozbędę się też czyichś, jeśli będzie taka potrzeba. Oczywiście… Poranna Zorza też mogłaby kogoś wyleczyć z pomocą wierzby, ale jeszcze nie jestem pewna, czy jej udostępnię swoje zbiory. W każdym razie rozglądam się za czymś, gdzie mogłabym ukryć korę, i dochodzę do wniosku, że na razie najlepiej byłoby ją wziąć ze sobą. Zawijam ją delikatnie w duży liść i ruszam dalej w poszukiwaniu, cóż, myszy. Ale medykamentami nie pogardzę. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | Mysz to nie była, ale za to Iskra znalazła... dokładnie takie samo drzewo jak przed chwilą? Krótki, szary, pochyły pień, popękana kora, wąskie liście, ciemnozielone od góry, srebrzyste od dołu. Co za zbieg okoliczności.
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Zdobyte MPD: +10 (wierzba) » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | A. No tak. Marszczę lekko nos, ale nie zamierzam gardzić czymś, co tak czy siak jest mi potrzebne i co ma różne zastosowania. Ponownie więc podchodzę do wierzby i zrywam jej korę najdelikatniej, jak tylko mogę. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | Tym razem nie poszło tak dobrze, jak poprzednio, ale biorąc pod uwagę to, ile miała już wierzby łącznie – wciąż były to dobre zbiory. Iskrze udało się zebrać 3 dodatkowe kawałki kory wierzby. Na pewno starczy to na trochę leczeń.
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2) » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Oblizuję pysk i dołączam korę do poprzednich zbiorów, licząc na to, że nie zgubię ani jednego kawałka. Z pakunkiem w pysku ruszam dalej, szukając medykamentów, a najlepiej myszy, której żółć jest kluczowa w pozbywaniu się kleszczy. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | Po dwóch wierzbach z rzędu zapas szczęścia chyba jej się troszkę wyczerpał, bo nie znalazła ani myszy, ani czegoś, co byłoby medykamentem... za to mogła wyczuć zapach tchórza, a jeśli zwróciła uwagę na to, z której strony dobiegał, być może dostrzegłaby najprawdopodobniej jego właśnie norę nieopodal.
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2) » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 853
Nieaktywny | Z niesmakiem marszczę nos na woń dobiegającą do moich nozdrzy. Tchórz i jego nora w pobliżu Oka Gór nie za bardzo mnie interesują, interesuje mnie tylko tyle, by zwierzę nie zaatakowało mnie znienacka, ale znając ich tryb życia i zachowanie to się nie spodziewałabym tego w najbliższym czasie. Na wszelki wypadek jednak oddalam się od nory i dalej szukam medykamentów gdzieś dalej. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Królicze Futerko, Wichura, Blask; dawniej: Królik, Skowronkowy Trel, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2522
Gwiezdny Klan | I znów nie mogła znaleźć żadnego medykamentu, za to mogła zobaczyć coś błyszczącego w trawie... a przechodząc obok przekonać się o tym, że było małe, okrągłe i jeśli tylko na nie spojrzała, odbijało jej obraz. Małe lusterko, najpewniej zgubione przez jakiegoś dwunoga. Co za... mało fascynujące znalezisko.
Iskra: P: 4 | S: 15 (19) | Z: 16 (20) | Sz: 24 (31) | O: 14 (18) | HP: 140 | W: 96 (120) | MP: 3 » Cechy: cichy krok; króliczy słuch; wątłe zdrowie » Umiejętności: łowienie ryb: 1; pływanie: 2; skradanie się: 3; tropienie: 2; wspinaczka: 2 » Zdobyte MPD: +20 (wierzba x2) » Statystyki obniżone ze względu na chorobę 1. stopnia _________________ AND SO, IF ON THE DAY I DIE YOU COME TO BE AT MY SIDE SURELY, UPON THE DAY I DIE
I'll sing of the love in my life
LIKE YOU SAID, EVERY MOMENT WAS .WORTH .IT .TO .BE .ALIVE |
| | | |
| |