| :: Ziemie Niczyje :: Ziemie Niczyje :: Dolina Oka Gór | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Leżące nieopodal granicy terenów klanu Wichru Gadzie Łuski to zdecydowanie najbardziej charakterystyczne skały na północnym brzegu Oka Gór. Kształtem przypominają – jak wskazuje nazwa – łuski, a ich powierzchnia jest bardzo gładka. Sprawia to, że na największe z nich bardzo trudno jest wejść, a więc na co dzień służą raczej jako ozdobnik, a nie cokolwiek praktycznego.
Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; tereny suche, piaskowe; tereny górskie, skaliste
|
|
| Pełne imię : Nocny Szept Spadających Gwiazd
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 20
Matka : Brzoskwiniowy Puch
Ojciec : Niski Lot Polującego Jerzyka
Wygląd : Szczupły, wysoki oriental o długim, liliowym futrze. Biel na piersi, pysku i łapach, mieszający się z oznaczeniami karpati, które są obecne na pysku, uszach, łapach i ogonie. Heterochromia (prawe niebieskie, lewe pomarańczowe)
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Żądląca Łapa [KG], Kozi Klif [KR] || Poranna Zorza [GK], Renifer [PWŁ]
Liczba postów : 121
Przywódca | ***
Szept kręcił się cały czas w pobliżu klanów. I uznał, że rzeczywiście, tereny wolne, które pozostały w dolinie, by na pewno były za małe. Patrząc na to, jak wielka jest dolina, a klany zajmują pewno praktycznie całość... A zostały jedynie suche, piaszczyste tereny, na których było dość mało zwierzyny, a do tego przeważała pewno ta zależna od pór roku. Nie były to dobre tereny... Ale może rzeczywiście w pewnym oddaleniu od klanów? Ale czy wtedy byliby prawdziwym klanem? W końcu, zawsze klany trzymały się razem. A oni byliby tak... Wyalienowani. Wspiął się na Gadzie Łuski, czując, jak niedawno było tutaj naprawdę wielkie zbiorowisko, mieszało się tutaj dużo woni przeróżnych klanów... Ciekawe. Wskoczył na Gadzie Łuski, przysiadając na jednej ze skał i czując chłodny wiatr. Patrzył na to wielkie jezioro na środku całej doliny, otaczając swoje łapy ogonem.
//Leśna!! |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 135
Wojownik | Leśna Łapa nigdy nie miała w zwyczaju opuszczać terytoriów Klanu Gromu. Po pierwsze, mimo swoich dwóch przebiegów pór na karku nie grzeszyła zbyt dużymi umiejętnościami przetrwania, a po drugie wszystko czego potrzebowała znajdywała w granicach swojego klanu, szczególnie, że te niedawno znacząco się powiększyły! Dziś też nie planowała poza granicznych wycieczek, ale w poszukiwaniu ładnych kamieni powędrowała na brzeg Oka Gór. Co jakiś czas przeklinała się w myślach, że wymyśliła sobie takie spacerowanie w chyba najchłodniejsze dni w jej życiu. No ale, w końcu nie ma rady na to, że pora nagich drzew jest, była i będzie. Zostało jej tylko przyzwyczaić się do takich wrażeń pogodowych. Przedzierała się wzdłuż brzegu, patrząc głównie pod swoje łapy niż tereny dookoła. Nie małe więc było jej zdziwienie, gdy po uniesieniu łba zorientowała się, że znajduje się w miejscu w którym odbywają się zgromadzenia. Kiedy udało się jej przekroczyć granice Klanu Gromu? Przez te mrozy chyba oznaczenia zapachowe jakoś tak słabiej działają... albo to mróz zmroził jej smarki w nosie i nic już nie czuje. Nie było wielką filozofią dostrzec sylwetkę kota siedzącego na Gadzich Łuzkach. Miejsce na którym to raczej przywódcy siadają... cóż za profanacja! Z daleka Leśna Łapa dostrzegając jedynie długi pysk i szare futerko pomyślała o swoim bracie, Pajęczej Łapie. To też nie wiele myśląc postanowiła truchtem się do kota zbliżyć, mając nadzieje, że to jej zaginiony krewny. Wystarczyło zbliżyć się ledwie o kilka zajęczych susów, by szylkretka dostrzegła, że kocur siedzący na głazach z jej bratem nie wiele ma wspólnego. Od razu spowolniła kroku, nieco się nawet strosząc, ciężko powiedzieć czy ze wstydu czy przerażenia, że widzi kogoś nieznajomego. Ale głupio było tak teraz odejść. - oh.. Dzień dobry - przywitała się niezgrabnie. Chodź ciężko było jej niuchać w tą pogodę, to przynajmniej była pewna jednego: kocur nie ma na sobie zapachu żadnego klanu. Samotnik to musiał być, inny włóczęga. - Co, no.. co tutaj robisz? Szukasz tu czegoś? - dorzuciła, nie mogąc powstrzymać się przed zagadaniem _________________ Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!! | |
|
| | Pełne imię : Nocny Szept Spadających Gwiazd
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 20
Matka : Brzoskwiniowy Puch
Ojciec : Niski Lot Polującego Jerzyka
Wygląd : Szczupły, wysoki oriental o długim, liliowym futrze. Biel na piersi, pysku i łapach, mieszający się z oznaczeniami karpati, które są obecne na pysku, uszach, łapach i ogonie. Heterochromia (prawe niebieskie, lewe pomarańczowe)
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Żądląca Łapa [KG], Kozi Klif [KR] || Poranna Zorza [GK], Renifer [PWŁ]
Liczba postów : 121
Przywódca | Usłyszał czyjeś szybkie kroki, prowadzące w jego stronę, dlatego od razu wyrwał się z zamyślenia i spojrzał na pstrokatą kotkę. Wyglądała na... Zestresowaną? Przestraszoną? - Dzień dobry - odpowiedział na przywitanie, posyłając kotce delikatny, ciepły uśmiech. Starał się przy tym rozluźnić mięśnie, a jego uszy zawędrowały na boki głowy, chcąc dać sygnał, że nie stanowi zagrożenia. - Ja... W sumie to... Tak naprawdę nie wiem. Łapy tutaj mnie poprowadziły, chciałem popatrzeć trochę na jezioro - odpowiedział na pytanie, nieco się pesząc przy tym. No bo jak inaczej miał wytłumaczyć, co on tu robi? Nic w sumie takiego. Po prostu... Siedział. I patrzył. - Chcesz... Może się dołączyć? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 135
Wojownik | Leśna Łapa to niewiele oleju ma w głowie, to też nawet jakoś nie zreflektowała się, że przecież ten obcy może być agresywny. W końcu ktoś podrzucał im zatrutą zwierzynę! Na jej szczęście natknęła się akurat na kogoś równie speszonego co sama Leśna Łapa. - O.. Oh rozumiem! Oko Gór jest bardzo ładne, nie dziwne, że chcesz na nie popatrzeć, no! - uśmiechnęła się odpowiedź nieznajomego. Otworzyła szerzej oczy i odbiła wzrokiem w bok gdy ten zaproponował dołączenie do niego. - Ojej chyba nie powinnam... ale w sumie! Czemu nie! - szybko zwątpienie w niej zniknęło, i kilkoma mało zgrabnymi susłami dołączyła do szaro-białego. - Nie wiem czy wiesz, ale jesteś teraz przy terytoriach klanów! Na lewo jest Klan Wichru, na przeciwko Klan Rzeki, a na prawo Klan Gromu, mój klan! Jestem gromiaczką heh! No... w każdym razie w miejscu w którym siedzimy co dwie pory odbywa się zgromadzenie. O tym miejscu wszystkie trzy klany przychodzą obgadać różne sprawy. Skały na których siedzimy to skały dla przywódców, to się trochę speszyłam... no ale teraz nie ma zgromadzenia to się raczej przywódcy nie obrażą, że ich posiedliśmy nie! - rozgadała się entuzjastycznie, dużo gestykulując, przy swojej wypowiedzi np. wskazując łapą na tereny klanów które wymieniła. I spojrzała ma różnokolorowe oczy kocura i tak do niej dotarło, że przecież siedzy obok obcego kocura! Urokliwego... obcego kocura. - O Gwiezdny Klanie, przecież się nawet nie przedstawiłam! Jestem Leśna Łapa, z Klanu Gromu, jak już mówiłam... a ty? Jak masz na imię, skąd przybyłeś? _________________ Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!! | |
|
| | Pełne imię : Nocny Szept Spadających Gwiazd
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 20
Matka : Brzoskwiniowy Puch
Ojciec : Niski Lot Polującego Jerzyka
Wygląd : Szczupły, wysoki oriental o długim, liliowym futrze. Biel na piersi, pysku i łapach, mieszający się z oznaczeniami karpati, które są obecne na pysku, uszach, łapach i ogonie. Heterochromia (prawe niebieskie, lewe pomarańczowe)
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Żądląca Łapa [KG], Kozi Klif [KR] || Poranna Zorza [GK], Renifer [PWŁ]
Liczba postów : 121
Przywódca | Na radośniejszą odpowiedź kotki uśmiechnął się delikatnie, nadal będąc trochę speszonym, że ktoś go nakrył... Na nic nie robieniu. Nie szukał kotów z klanów, nie polował, tylko siedział i patrzył się na zamarzniętą wodę. - No to prawda. Nie mogę się doczekać, aż lód stopnieje i wszystko się odrodzi na Porę Młodych Liści - odpowiedział, lekko wyszczerzając zęby w bardziej beztroskim uśmiechu. Taka chwila dla niego. - Huh, czemu nie...? - zapytał troszkę nieśmiało, nie chcąc, żeby szylkretka wpadła w jakieś tarapaty. I to przez niego. Widząc, że nie była wrogo nastawiona, jego mięśnie się rozluźniły, a uszy podniosły już w dużo lepszym humorze. - O Gwiezdny Klanie... To są Gadzie Łuski? Miejsce zgromadzeń klanów?? - zapytał z niedowierzaniem, od razu sztywniejąc. Czuł się tak nie na miejscu. Szczególnie że skala, na której teraz siedzieli, to na nich siedzą przywódcy! Czy to nie było... Bluźnierstwo z jego strony? Posłał w stronę szylkretki nerwowy uśmiech, nie wierząc za bardzo, że może tak swobodnie się zachowywać w takich okolicznościach. Podziwiał taką lekkoduszność. On sam był typem kota, który za bardzo się wszystkim przejmował. - Czy... Na pewno powinniśmy tu siedzieć? No, szczególnie ja... Jestem zwykłym samotnikiem w końcu - zapytał się, przenosząc wzrok dwubarwnych ślepi na kotkę. Czy czułby się lepiej, gdyby zszedł ze skał? Pewno tak. Być może troszkę. Ale jak teraz zaprosił tutaj kotkę, to... Już odwrotu za bardzo nie miał. - Ja jestem Szepcząca Noc, bardzo miło cię poznać. Szczerze, to nie spodziewałem się, że jesteś terminatorką, zwykle spotykam wojowników na terenach niczyich - powiedział, lekko przekrzywiając głowę. Bardziej te słowa wypowiedział z ciekawości. Czyżby nielegalne wymykanie się z obozu było grane? A może terminatorzy mogą chodzić gdzie chcą, jak spełnią dane wymagania? Ciekawe. - Z dość daleka, koło... Trzech księżyców drogi z Zielonych Grzbietów. Przyszedłem razem ze swoją rodziną, tatą i dwoma siostrami - odpowiedział, chwilkę się zastanawiając nad przestrzenią czasową. Trochę to było ciężkie, bo przez mrozy i śnieg częściej myślał o cieple, dni podróży mu się dłużyły. Ale tak orientacyjnie to... Chyba tyle im zajęła podróż. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 135
Wojownik | Widać, że Leśną Łapę bardzo ucieszyło, że trafił jej się równie gadatliwy rozmówca co ona sama. Żywo reagowała na słowa kocura, kiwając główką czy przebierając łapami. Aż prawie udało jej się zapomnieć jaki jest dziś mróz. - Tak! Tak dokładnie to są gadzie łuski... czekaj? Skąd ty to wiesz?! - zdziwiła się - Szepcząca Noc? To brzmi jak wojownicze imię przecież! To znaczy, bardzo ładne ale... - Leśna Łapa czegoś tutaj nie rozumiała. Kocur o nietypowym wyglądzie był naprawdę zagadkowy, a zdezorientowanie szylkretki zaczęło być doskonale widoczne na jej pyszczku. Jeszcze kocur ją nazwał terminatorką, skąd on to wszystko wiedział? Na dodatek jest z tak daleka... Czyżby wcześniej jakiś inny kot klanowy go spotkał i wszystko mu opowiedział? Czy może... Oh! Czyżby kocur był wojownikiem z Wichru albo Rzeki? Który zaginął dawno temu ale teraz wrócił na tereny..? - Ojej, no ja niby powinnam być już wojowniczką... wiele kotów w moim wieku jest już po ceremonii, ale no ja.. no, no bo moja mistrzynia zaszła w ciąże i urodziła kocięta, i teraz miałam przestój w treningach... A nie chciałam zmieniać mistrza na kogoś innego, bo lubię moją mistrzynie, Pszczeli Pył. Jest też moją rodziną i jakoś tak stwierdziłam, że wolę po prostu poczekać aż odchowa swoje kocięta... no ale, mam nadzieję, że za niedługo będę się mogła przedstawić wojowniczym imieniem - wyjaśniła szybko swoją sytuacje. Nawet nie przeszło jej przez myśl, że faktycznie, terminatorom nie wypada być poza terytoriami klanu. Ale z drugiej strony, miejsce zgromadzeń wcale nie wydawało się takie no... poza klanowe, a wręcz przeciwnie. To było takie miejsce wspólne, dla każdego klanowicza. - Nie wiem jak to powiedzieć, Szepcząca Noco, ale no... Bardzo dużo wiesz o klanach i w ogóle... Skąd? Czy na prawdę jesteś tylko zwykłym samotnikiem? - wysłowiła w końcu swoją konsternację. _________________ Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!! | |
|
| | Pełne imię : Nocny Szept Spadających Gwiazd
Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 20
Matka : Brzoskwiniowy Puch
Ojciec : Niski Lot Polującego Jerzyka
Wygląd : Szczupły, wysoki oriental o długim, liliowym futrze. Biel na piersi, pysku i łapach, mieszający się z oznaczeniami karpati, które są obecne na pysku, uszach, łapach i ogonie. Heterochromia (prawe niebieskie, lewe pomarańczowe)
Multikonta : Rozżarzona Gwiazda [KG], Żądląca Łapa [KG], Kozi Klif [KR] || Poranna Zorza [GK], Renifer [PWŁ]
Liczba postów : 121
Przywódca | - Słyszałem już o tym miejscu, ale nie spodziewałem się, że właśnie jestem na miejscu, gdzie spotykają się wszystkie trzy klany… Ba. Siedzę w miejscu, gdzie siedzą przywódcy - odpowiedział, patrząc pod swoje łapy na pokrytą niewielką warstwą śniegu kamienną nawierzchnię. Normalnie mógł przysiąc, że czuł ciepło rozchodzące się wzdłuż jego łap. Niesamowite miejsce, przepełnione mocą, wiarą i jednością wszystkich klanowych kotów. - Och. Taka terminatorka, która pozostaje przy swoim mistrzu, nawet gdy odroczy to jej mianowanie, to prawdziwy skarb. Jesteś niezwykle lojalna i… Myślę, że wiele kotów mogłoby brać z ciebie przykład - odpowiedział z ciepłym uśmiechem. Sytuacja kotki nie była łatwa. Jej mistrzyni spodziewała się potomstwa, a to dobre parę księżyców przerwy w treningach lub jej ograniczonej ilości. Do tego jeszcze okres, w którym kotka pozostaje matką… To co najmniej siedem księżyców przerwy, jak nie więcej. Do tego czasu, jakby szylkretka trafiła na kogoś ambitnego, mogłaby trzy razy skończyć trening. - Um… Jestem synem wojowniczki Klanu Cienia. Dużo mi opowiadała o klanach, rangach, ich historii… Przelała na mnie całą swoją wiedzę - odpowiedział, przymykając przy tym oczy. Czasami tęsknił za matką. Jej śmierć skutkowała wieloma zmianami w życiu kocura, co symbolizowała również zmiana imienia z typowego samotniczego na… Wojownicze. - Chciałbym, by kiedyś w tym miejscu spotkały się nie trzy klany, a cztery - powiedział, nieco zamyślony. To było jego marzenie. Cel od początku jego życia. Był w końcu spadkobiercą Klanu Cienia. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 135
Wojownik | - Ano i to tak nawet na świeżo tu jesteś, niedawno zgromadzenie się odbyło! - dorzuciła. Dla samej Leśnej Łapy też nie małym przeżyciem było siedzenie na miejscu przywódców. Z sama z siebie na pewno by na te głazy nie wskoczyła, nie pomyślała by, że ma taką możliwość. Dopiero zaproszenie Szepczącej Nocy ją dopiero uświadomiło, że przecież grom z nieba jej tego nie zabroni. To też co jakiś czas rozglądała się podekscytowana, wyobrażając sobie tłumy kotów które pamiętała ze zgromadzenia na którym była obieg pór temu. Kotka machnęła łapą, jakby próbowała zbyć komplementy Szepczącej Nocy na temat jej rzekomej lojalności i wartości. Natomiast ogromny uśmiech na jej pysku nie pomógł jej ukryć jak niezwykle miło jej było słyszeć takie rzeczy. Dobrze, że skórę na jej policzkach pokrywało rude piegowate futerko, bo widać by było, że zarumieniła się od ciepłego uśmiechu liliowego kocura. Niech Gwiezdny Klan ją utrzyma, bo Leśna Łapa zaraz zadłuży się w kocie, którego poraz pierwszy zobaczyła ledwie pare chwil temu! Chodź na boskie interwencje w tym temacie może być już nieco za późno. Zachichotała uroczo - No dobra dobra, nie przesadzaj już, lubię po prostu treningi u Pszczelego Pyłu nie... No - odpowiedziała z udawaną skromnością. Leśna Łapa otworzyła szeroko oczy, pyszczek chyba też jej się nieco odchylił ze zdziwienia, gdy Szepcząca Noc zdradził swoje pochodzenie - Ale..? Co? Jak.. Jak to? Klan.. Klan Cienia? - wyjąkała zszokowana. Dokonała szybkich kalkulacji w swojej głowie. - Aha no tak, przecież niektórzy przeżyli wielki pożar, więc i twoja mama też... ale to było tak dawno temu., twoja mama to musi być starszą kocicą, jak Rozżarzona Gwiazda, czy Burzowa Noc, Żmijowy Pysk.. Oh - jej pyszczek posmutniał nieco - Przyszedłeś tu tylko z tatą i rodzeństwem tak? Mam rozumieć, że... - nie dokończyła zdania, nie oczekiwała też, że kocur też jakoś wielce się wypowie na ten temat. Spodziewała się, że po prostu odpowie twierdząco, ewentualnie wyprowadzi z jej błędnego rozumowania. Spojrzała na niego jedynie wzrokiem pełnym współczucia. - A twój tata? Też jest kotem z klanu? - dopytała, była teraz ogromnie ciekawa całej rodziny Szepczącej Nocy. W sumie to miała w zwyczaju dociekać wszelkich rodzinnych połączeń. Myślała, że nic nie zaskoczy ją bardziej w trakcie tej rozmowy, ale kolejne słowa kocura były równie szokujące co określenie się jako dziedzic Klanu Cienia - Co? Co ty mówisz, czy ty... ty chcesz odbudować Klan Cienia? _________________ Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!! | |
|
| | | |
| |