| :: Klan Rzeki :: Tereny Klanu Rzeki :: Granice | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2179
Administracja | First topic message reminder :Pomimo tego, że granica Klanu Rzeki przebiega kawałek od faktycznego brzegu Oka Gór, to ziemia w tym miejscu jest wilgotna i lepka niczym ta znajdująca się tuż przy wodzie. Nie można zaznać tutaj gęstej trawy, a jedynie rzadkie placki, które mają ją przypominać. W bardziej deszczowe dni, tworzą się tutaj niezbyt zachęcająco wyglądające kałuże, jednak nie one są charakterystyczne a małe, szare kamienie wybijające się nad błotem i ziemią, na których często przesiadują żaby czy ptactwo.
Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; tereny suche, piaskowe |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Żyto bacznie obserwował młodą, czekając aż wyjdzie z niej chociaż iskra stanowczości, żeby się przekonać, że nie ma doczynienia z kompletnym słabeuszem. Jego uwadze nie umknął język ciała kotki. Widział, że jej ogon przesuwał się po ziemi, a w słodkich słówkach czuć było ostry posmak. Świetnie, czyli coś tam jednak w sobie miała. A już się martwił, że trafił na bezbronną owieczkę. – O! I to rozumiem! – rzucił zadowolony – Bo wiesz... klanowy kot, który przy pierwszej chwili nie wspomina o uważaniu na granicę to dość nietypowy widok. To jak pies, który nie szczeka. No ale dobra, widzę, że jednak coś tam klanowego w sobie masz. – rzekł luźno, jakby chcąc ją uspokoić. Co prawda, jej słowa wcale wskazywały no to, że faktycznie byłaby gotowa rzucić się do jego gardła, ale najważniejsze, że zobaczył tą irytację, a więc miała jakieś poczucie własnej godności. To dobrze, bo naiwnych słabeuszy może i można było owijać wokół własnego pazura, to dla Żyta takie osoby były nudne - uwierzą we wszystko, co powiesz i nawet nie pisną słowa przeciwko tobie. I gdzie tu wziąć zastrzyk adrenaliny? – Swoją drogą, mam na imię Żyto. A ty? – dodał. Skoro stwierdził, że ta kotka była warta jego uwagi i czasu, to można by już się przedstawić. No wiecie, żeby przynajmniej wiedziała, kogo będzie bić po mordzie. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 45 ks. [VIII]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Partner : łączy mnie z nim coś więcej (Wilczy Kieł)
Wygląd : Lśniące futerko wróblicy z czasem z ciemniało nadając mu charakterystycznego dla minków koloru. Niewielkie, kryjące się w puchatym futrze uszy, pysk, łapy oraz ogon nabrały niemalże czarnej barwy, gdy większość jej długiego włosia ciemny brąz przejaśniający się miejscami do przybrudzonego kremu. Posiada białe znaczenia, na łapach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Skaczący Wróbelek nie wyrosła na czołowego reprezentanta najwyższych jednostek, jest średniej wielkości kotem, o atltycznej budowie ciała i ełym wdzięku krokiem.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senny Mak [KW] | Owcze Runo [KG] | Mewa [KG]
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 234
Wojownik | Spodziewała się wszystkiego, a może...jednak nie? Zmarszczony grzbiet nosa po chwili wygładził się, a zamiast tego na licu córy Powracającego Zimna pojawiło się niezrozumiałe zaskoczenie. — Huh? — sądziła, że nieznajomy w dalszym ciągu zapragnie kwestionować jej pochodzenie, że tak łatwo nie odmieni się jego spostrzeżenie. I sądziłaby, że był to żart, gdyby nie jego szczere zadowolenie z odkrycia, którego dokonał. Było to tak niespodziewana reakcja, że w tamtej chwili Wróbelek nie wiedziała, jak powinna zareagować. Przywalić kocurowi w pysk, że zrobił jej coś na wzór "testu na klanowego kota", czy zignorować to - zaśmiać się cicho, rozluźnić i pozwolić by rozmowa płynęła dalej.rzepnęła ogonem uważnie lustrując lico samca, przeskakując z jednego jego oczka na drugie. — Czyli...to wszystko było tylko po to byś mógł przekonać się, że naprawdę jestem rzeczniaczką? — jej głos był spokojny, ale też kryło się w nim coś dziwnego. Miała ochotę prychnąć mu w pysk, ale jeszcze tego nie zrobiła. Tak jakby czekała jeszcze na jego potwierdzenie, aby móc to zrobić i może nawet w przypływie złości faktycznie mu w ten pysk przywalić. By zapamiętał, żeby więcej nie wątpić w jej pochodzenie. A im dłużej ta myśl krążyła po jej głowie, tym coraz bardziej miała ochotę wdrożyć tę myśl w życie. — Skacząca Łapa. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Mruknął, gdy zauważył lekkie zaskoczenie i podirytowanie na młodej kotce. Chyba odebrała to zbyt poważnie. Oh, no cóż, nie było to jego intencją i chociaż nie narzekał, to będzie musiał trochę uważać, żeby przypadkiem nagle nie oberwać w pysk. Chociaż z drugiej strony, czemu miałby się bać jakiegoś małego zadrapania? – Nie byle jaką rzeczniaczką, ale taką, która potrafi bronić swojego klanu przed najniebezpieczniejszym i najsilniejszym w dolinie kocurem! – poprawił ją z wyniosłym tonem, jakby jej oschłe zachowanie było czymś szlachetnym, honorowym i bohaterskim. No i przy okazji poprawić jej humor. – A tak serio to prostu chciałem zobaczyć twoją reakcję. – zaraz dodał luźno z figlarnym uśmiechem. Zawsze go bawiło to, jak zaciekle klanowe koty broniły swoich granic, czasami nawet przed tymi, kto ich nie przekroczył. Skacząca Łapa. Interesujące imię, które jednocześnie potwierdzało jego założenie, że była terminatorką. Oczywiście, brzmiało ono dla niego trochę dziwnie, ale cóż, dla kogoś z klanu to już standard. Ciekawe, jak będzie ono brzmieć, jak zostanie wojowniczką? – Miło mi. Tak w ogóle to pierwszy raz, kiedy odwiedzam Klan Rzeki. Zwykle zaglądam do Gromu albo do Wichru, bo ich granice są bliżej. – rzekł spokojnie, nieco opowiadając o sobie. Taka mała ciekawostka, żeby nie było, że tylko on wyciąga od innych informacje. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 45 ks. [VIII]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Partner : łączy mnie z nim coś więcej (Wilczy Kieł)
Wygląd : Lśniące futerko wróblicy z czasem z ciemniało nadając mu charakterystycznego dla minków koloru. Niewielkie, kryjące się w puchatym futrze uszy, pysk, łapy oraz ogon nabrały niemalże czarnej barwy, gdy większość jej długiego włosia ciemny brąz przejaśniający się miejscami do przybrudzonego kremu. Posiada białe znaczenia, na łapach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Skaczący Wróbelek nie wyrosła na czołowego reprezentanta najwyższych jednostek, jest średniej wielkości kotem, o atltycznej budowie ciała i ełym wdzięku krokiem.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senny Mak [KW] | Owcze Runo [KG] | Mewa [KG]
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 234
Wojownik | Czekała w milczeniu, uważnie przy tym lustrując czekoladowo-białego. Gdy jednak doczekała się jego odpowiedzi przez moment było widać dryg kącika jej ust. Lecz był to ułamek sekundy, gdyż po chwili cicho prychnęła, a może bardziej...zaśmiała się? — Poważnie? Sądzisz, że jesteś najniebezpieczniejszym i najsilniejszym kocurem w dolinie? Znaczy się, wiesz widzę, że masz blizny, pewnie nie jednemu dołożyłeś i nie z jednym kotem stoczyłeś ból, ale...coś mi się nie wydaje byś mógł przypisać sobie akurat to. — i chociaż wiedziała, że kocur powiedział to by rozluźnić atmosferę i może również wyratować się z nieświadomych opresji, bowiem tym zdaniem wywiał u Wróbelek chęci do przyłożenia mu odpowiednio mocno by pozostawić po sobie ślad; to szczerze rozbawiło ją to. Nie wyglądał na takiego, ale może się myliła? — W takim razie mam nadzieję, że była zadowalająca. — odpowiedziała z lekkim uśmiechem i zmrużonymi morskimi oczętami postępując przy tym krok do przodu. Od początku nie miała złych intencji. To on spowodował, że atmosfera się zepsuła, a ona niepotrzebnie musiała się zirytować. Dlatego też nie trudno było jej powrócić do milszej wersji siebie. — W takim razie co zaprowadziło cię aż nad tą granicę? — zapytała przekrzywiając lekko z zaintrygowaniem głowę. Skoro widocznie nie był z tych okolic to po co zapuszczał się aż tak daleko? Terenów łowieckich powinien mieć w bród...chyba że szukał jakichś przygód? Cóż, może za chwilkę się dowie. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | – I to jak! – mruknął na odpowiedź koteczki dotyczącą jej reakcji. Co prawda, ta mogła być nieco bardziej spektakularna, ale po tej łagodnej osobniczce raczej nie ma co się wiele spodziewać. I tak było wystarczająco. – Cóż, powodów jest wiele. Ciekawość, nuda, poszukiwanie przygód i nowych doświadczeń... Warto jest od czasu do czasu pójść dalej i poszerzyć swoje horyzonty, niż tylko chodzić tymi samymi ścieżkami. – odpowiedział, owijając lekko ogon wokół jednej ze swoich łap, tym samym szykując się do luźnej pogawędki. – Życie samotnika jest pełne możliwości! Trzeba tylko z nich korzystać. Gdybym przez cały czas tylko u siebie polował i nie wychylał się ze swoich granic, jak to niektórzy robią, to raczej nie miałbym tak ciekawej historii. Ba! Nawet nie dotarłbym do tych terenenów! – dodał. To ostatnie było prawdą, bo pochodził z daleka i bez jego głupiej awanturniczej natury nigdy by to miejsce nie opuścił, a więc nie dotarłby tutaj i nie rozmawiał teraz z terminatorką Klanu Rzeki. Gdyby faktycznie wiódł tak proste życie, to pewnie już dawno by umarł z nudów. – Słyszałem, jak coś goniłaś. Królik? – spytał luźno. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 45 ks. [VIII]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Partner : łączy mnie z nim coś więcej (Wilczy Kieł)
Wygląd : Lśniące futerko wróblicy z czasem z ciemniało nadając mu charakterystycznego dla minków koloru. Niewielkie, kryjące się w puchatym futrze uszy, pysk, łapy oraz ogon nabrały niemalże czarnej barwy, gdy większość jej długiego włosia ciemny brąz przejaśniający się miejscami do przybrudzonego kremu. Posiada białe znaczenia, na łapach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Skaczący Wróbelek nie wyrosła na czołowego reprezentanta najwyższych jednostek, jest średniej wielkości kotem, o atltycznej budowie ciała i ełym wdzięku krokiem.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senny Mak [KW] | Owcze Runo [KG] | Mewa [KG]
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 234
Wojownik | Przysłuchiwała się opowieściom kocura, bo choć nie były wielce satysfakcjonujące to Wróbelek widziała kilka miejsc do pociągnięcia luźnej gadki dalej. I zapewne...zrobiłaby to, tylko że przypomnijmy z początku - na polowanie wybrała się wraz z rodzicielką. W pierwszej chwili miała wrażenie jakby przypadkiem przesłyszała się, że z głębi rzecznych terenów dobiegł ją głos matki wzywającej ją po imieniu. Ale nim zdołała mu odpowiedzieć, usłyszała go ponownie, a w tle zaczęła wyłaniać jej się srebrzysto-biała sylwetka Powracającego Zimna. Czyli...nici z dalszej rozmowy. Uśmiechnęła się na wdechu i zakotwiczyła na kilka uderzeń serca swoje morskie oczy w jego zielonych tęczówkach. — Musisz więc mieć wiele ciekawych historii do opowiedzenia. Chętnie ich kiedyś posłucham jak spotkamy się jeszcze raz. Może nawet niekoniecznie odbędzie się to na granicy, bo jak to określiłeś "warto od czasu do czasu pójść dalej i poszerzyć swoje horyzonty", a ja lubię odkrywać nowe miejsca. — odmruknęła i odwracając się na pięcie dodała jeszcze. — i...tak, to był królik. Do zobaczenia Żyto. — albo i nie do zobaczenia. Terenów było wiele, a szansa że spotka ponownie tego samotnika była stosunkowo niska, chyba że faktycznie miałaby ogromne szczęście! Na razie cóż, nie zamierzała zapuszczać się dalej niż do poznanych jej lokalizacji lub pod granice, na które udawała się przy okazji wspólnych polowań z matką. A co do niej... to spodziewała się, że zapewne zapragnie poznać przyczynę jej zwłoki i powód, dla którego nie miała żadnej upolowanej zwierzyny w pysku. Oby nie musiała się tłumaczyć! A już w szczególności z tego, że rozmawiała z nieznajomym na granicy. Nie zdzierżyłaby chyba w tym momencie jej kazania. Bo jak bardzo by nie kochała swojej rodzicielki, tak bardzo nie chciała słuchać jej prawienia morałów.
[zt] _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Oh, ledwo zaczęli rozmowę, a już się żegnała. Żyto uniósł na chwilę jedno z brwi w wyrazie zaskoczenia, ale rozumiał ją. Szkoda, bo zapowiadało się na ciekawą pogawędkę. Tym bardziej, że Skacząca Łapa wyrażała zainteresowanie jego historią. Żyto chętnie by się z nią podzielił swoimi doświadczeniami, ale wygląda na to, że będzie musiał to zrobić kiedy indziej, o ile, oczywiście, uda mu się jeszcze spotkać tę kotkę. – Oh, tak szybko? No cóż, w takim razie życzę ci miłego dnia. Do zobaczenia, Skacząca Łapo. – odparł. Obserwował przez chwilę oddalającą się terminatorkę, zanim sam sobie poszedł. Miło było z nią rozmawiać. Choć szanse ich ponownego spotkania były dosyć niskie, to jednak nie pogardzi wykorzystania kolejnej takiej okazji. Chyba będzie częściej zaglądać do Klanu Rzeki. Oczywiście, nie powinno się sądzić całego klanu po jednym kocie, ale na razie zapowiadało się na w miarę uprzejmą grupę. Kto wie, może jeśli będzie wystarczająco często kręcić się przy ich granicach, to ponownie spotka Skrzącą Łapę?
//zt |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Tego popołudnia Sowi Zmierzch prowadził akurat patrol łowiecki. Wyczuwając w pobliżu zapach zwierzyny ruszył za nim, nieco oddalając się od reszty pobratymców. Jak się okazało, na końcu śladu zapachowego w okolicy brzegu Oka Gór człapała sobie drobna kaczka, która zapewne dopiero co powróciła na Porę Nowych Liści. Dymny kocur szybko się nią zajął i już po chwili obiad na przynajmniej dwa koty był gotowy. Rozluźnił zacisk szczęki na wąskiej szyi i puścił kaczkę. Zanim jednak postanowił wrócić do reszty patrolu zaczął rozglądać się po okolicy. Po cichu liczył, że może zobaczy tu gdzieś mordkę Pyła.
//Żyto _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | A zobaczył nie mordkę Pyła, lecz kocura zupełnie do niego niepodobnego. Łaciate futro, spore rozmiary, blizny na ciele... Ciężko go było pomylić z dawnym wojownikiem Klanu Wichru. Panie i panowie, przedstawiamy wam Żyto! Samotnik miał wcześniej styczność z kotem Klanu Rzeki i ponieważ tamtą interakcję oceniał pozytywnie, postanowił dzisiaj do nich ponownie zawitać. Tego dnia pogoda była przyjemna i kocur rozkoszował się cicho ciepłem słonecznych promieni, póki wędrował sobie między granicą klanu a brzegiem jeziora. W pewnym momencie zdawało mu się, że usłyszał polującego kota, więc zaciekawiony zaczął go wypatrywać, a gdy takowego zauważył, nie zwalniał swojego kroku. – Dzień dobry! – przywitał się luźno, kiedy znalazł się na tyle blisko, by nie musieli się przekrzykiwać. Czarno-biały klanowicz miał już swoją zdobycz, więc raczej nic nie spłoszył mu w trakcie skradania. – Nie przeszkadzam Panu? – dodał, po czym zatrzymał się w bezpiecznej dla nich odległości. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Złote oczy zastępcy szybko wyłapały łaciatego kocura blisko granicy w pobliżu jeziora. Nigdy wcześniej ów kocura nie widział, choć w zasadzie w ogóle nie widział wielu samotników w swoim życiu. Nieco zaintrygował go jego widok. Miał nadzieję, że samotnik nie znalazł się tu by przekroczyć granicę. Może i Klan Rzeki często przyjmował samotników, ale dymny wolał zachować ostrożność. Między innymi dlatego postanowił podejść nieco bliżej granicy, a tym samym samego kocura. Chciał upewnić się co do jego zamiarów. Nawet jeśli póki co nie brzmiał zbyt groźnie. - Dzień dobry. I nie, nie przeszkadzasz. Przynajmniej tak długo jak nie przekraczasz granicy zapachowej - odparł tonem uprzejmym, lecz za razem widać było, że mówi poważnie o granicy. - Mogę w czymś pomóc? - zapytał, ciekaw czy kocur przed nim ma jakąś konkretną sprawę do klanowych kotów, czy może zapragnął pogawędki. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | W tym czasie oliwkowe ślepia Żyta spokojnie i z lekką ciekawością lustrowały nieznajomego kocura. Wydał z łagodnym uśmiechem ciche "heh", gdy padła klasyczna wzmianka o granicy. No tak, bo większość klanowiczów po prostu nie mogła się obejść bez tego słowa. Pewnie taki u nich był zwyczaj, by każdego kota spoza klanu przestrzegać przed wtargnięciem na ich święte tereny. Niby Żyto rozumiał, dlaczego to robią, ale wciąż wyglądało to dla niego zabawne z uwagi na fakt, że nawet nie wykazywał zainteresowania ich terenami, a co dopiero łaził po nich. Na pytanie kocura wzruszył lekko barkami. – Nie ma w czym, ale nie odmowie sobie chwili pogawędki z klanowym kotem. – odparł luźno. Zabicie jego nudy w postaci rozmowy o pogodzie w tej chwili byłoby dla niego najlepszą pomocą, jeśli można się tak wyrazić. W końcu po to tutaj przyszedł. – Mam na imię Żyto, a Pan? – przedstawił się, bo chyba od tego wypadałoby zacząć ich rozmowę. Na razie wojownik nie sprawiał wrażenie wrogo nastawionego, ani zbyt zajętego, więc może uda mu się nawiązać przyjemną znajomość. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | A więc łaciaty chciał po prostu zbić nudę. W sumie Sowi Zmierzch jakoś to nie dziwiło. Życie samotnika musiało być trochę nudne pod względem interakcji z innymi kotami. On sam nie wyobrażał sobie życia w odosobnieniu od innych kotów, nawet jeśli sam urodził się jako samotnik. Tak więc póki kocur nie wtargnie na ich granicę, mogli sobie porozmawiać. - Sowi Zmierzch. Miło poznać - odparł nieco oficjalnym tonem. - Powiedz, Żyto, często odwiedzasz te okolice? - zapytał, decydując się zakończyć grzeczności. Miał cichą nadzieję, że samotnik nie odbierze jego pytania jako jakiś sposób na przesłuchanie. Zapytał o to głownie z ciekawości. Był ciekaw, czy Żyto jest typem wędrowcy czy może miał gdzieś niedaleko tereny. Nigdy wcześniej go w końcu nie widział. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Skinął łbem i mruknął "mi również", kiedy kocur też się przestawił. Sowi Zmierzch, hm? Znowu coś dziwnego, ale hej, w końcu tutaj mowa o klanach, a te same w sobie były pełne dziwactw, których nie dane jest zrozumieć zwykłemu samotnikowi, jak on. Na przykład ten zwyczaj zmieniania imienia wraz z rangą. Albo nieuzasadniona agresja na granicy u niektórych osobników. Na szczęście, na razie Sowi Zmierzch zapowiadał się na spoko gościa. – Od czasu do czasu. – odparł luźno, chociaż można byłoby powiedzieć, że często. Jednak nie zrobił tego, aby przypadkiem nie zmartwić klanowicza. Już na przykładzie Klanu Gromu i Wichru wiedział, że klanowe koty nie lubiły, gdy w pobliżu regularnie się kręci. O ile swojego nawyku nie zmieni, to może wpłynąć na odbiór tego faktu, lekko modyfikując przekaz. – Jak się miewa Klan Rzeki? - zadał pytanie zwrotne. Miał nadzieję, że wojownik nie będzie mu miał za złe jego drobnej ciekawości. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Na odpowiedź kocura zareagował cichym pomrukiem. Ni to aprobującym, ni to jakimś innym. Po prostu na potwierdzenie, że rozumie. Ciekawiło go jednak, jakim cudem nigdy wcześniej kocura nie dostrzegł. W końcu sam był na granicach niemalże codziennie. No ale różnie się to zdarzało. Być może kiedyś się wyminęli? Z resztą mało istotne. Nieco zdziwiło go pytanie o Klan Rzeki. Głównie dlatego, że nigdy nie brał pod uwagę, że samotnicy mogą w ogóle znać nazwy klanów. Szybko jednak dotarło do niego, że było to dość oczywiste, skoro Żyto najpewniej miał w pobliżu własne tereny. - A nie można narzekać - odparł niezbyt wylewnie. Klan Rzeki nie był może jakoś specjalnie silny, ale jakoś dawali sobie radę. Sam uważał, że nawet dobrze sprawował się jako zastępca i klan dobrze sobie radził. Miał nadzieję, że nic tego nie zepsuje w najbliższym czasie. - Mieszkasz w na stałe w dolinie? - zapytał po krótkiej chwili, nie chcąc by zawisła między nimi niezręczna cisza. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Żyto, chociaż tego po sobie nie pokazywał, odczuł lekkie rozczarowanie na niezbyt wylewną, zamkniętą odpowiedź. Miała ona sens, w końcu kto przy zdrowych zmysłach wylewałby wszystkie swoje problemy i ploteczki ledwo znajomej osobie. Mimo to jego malutka, naiwna kopia, ukryta gdzieś głęboko w duszy, zawsze miała cień nadziei, że może tym razem klanowy kot powie coś ciekawego. To, na czym można było pociągnąć rozmowę. Skoro jednak takiego nie było, to Żyto musiał dalej wymyślać nowe tematy. Na szczęście, Sowi Zmierzch mu w tym pomógł, zadając swoje pytanie. Odpowiedział mu twierdzącym kiwnięciem łba z cichym pomrukiem. – Troszkę dalej. Na Międzyrzeczu. Aaale zaglądam prawie wszędzie. – doprecyzował. Z tego, co wiedział, jego tereny nie były położone tam, gdzie można byłoby je odnieść do Doliny Oka Gór. Później Żyto na chwilę zamilkł, chcąc dać wojownikowi możliwość kontynuowania rozmowy i jednocześnie czas na wymyślenie czegoś samemu. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Normalnie Sowi Zmierzch może byłby bardziej wylewny, ale wolał przy tej rozmowie zachować ostrożność. Nie wiedział, ile może powiedzieć Żytu, a nie chciał powiedzieć za dużo. Może i ich klan przyjmował wiele samotników, ale jeśli łaciaty nie wyrażał żadnego zainteresowania dołączeniem do nich, to nie było potrzeby by wiedział co dzieje się w ich klanie. - Oh, naprawdę? - na słowa o terenach samotnika zareagował wyraźnym zdziwieniem. Nie sądził, że Żyto przybył tu z tak dalekich okolic. Że też chciało mu się tyle chodzić. Zastępca był już zmęczony po jednej rundce po granicy Rzeki, a co dopiero jakby miał iść aż do Międzyrzecza tylko z nudów. - To dość daleko. Byłem kiedyś w tamtych okolicach ale nie widziałem zbyt wiele. To ciekawe tereny? - zapytał z już nieco większym ożywieniem. Był tam tylko raz, idąc razem z Mknącą Gwiazdą na spotkanie z Gwiezdnymi i niestety byt wiele nie zobaczył i zapewne nie zobaczy tamtych terenów do czasu aż sam nie pójdzie odebrać 9 żyć. O ile w ogóle dostąpi tego zaszczytu, oczywiście. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Kocur skinął zapewniająco łbem na słowa zaskoczonego wojownika. Osobiście nie widział w tym nic zaskakującego, ale to tylko dlatego, że mieszkał na terenach w miarę bliskich do klanów i wioski. Pojęcie Międzyrzecza było bardzo szerokie i możliwe, że Sowi Zmierzch pomyślał o terenach znacznie dalszych od tych, na których Żyto faktycznie rezydował. Samotnik uniósł lekko jedno ze swoich łuków brwiowych, gdy okazało się, że kocur również kiedyś zwiedził te tereny. No proszę, zapowiadała się interesująca rozmowa. – Na pewno warte zwiedzenia. Jest tam parę ciekawych miejsc, ale najpiękniejszym nazwałbym ten duży wodospad, co dzieli się na kilka mniejszych a potem skały rozdzielają wodę na dwie rzeki. Nigdzie nie widziałem podobnego widoku. Może też miałeś okazję go widzieć? Co prawda, lepiej za bardzo się do niego nie zbliżać, bo ślisko tam jest i strasznie głośno. Jest jeszcze rozpadlina, o której krążą różne legendy... Ogólnie ładna okolica, tylko brak tam jeziora. – odpowiedział po chwili zastanowienia, dzieląc się skrótowo najciekawszymi jego zdaniem miejscami. Poza tym jednak było tam niewiele nadzwyczajnego, a przynajmniej ciężko mu było to ująć słownie. Lasy, łąki, plaże, trochę gór... Uważał, że lepiej jest po prostu te tereny zobaczyć, zamiast próbować opisać je słowami. – A tak o rzekach mówiąc, dla mnie to zaiście ciekawe, że Klan Rzeki nosi taką nazwę, ale coś nie widzę, by po waszych terenach płynęła choćby jedna. – dodał, dzieląc się swoim spostrzeżeniem. Ilekroć by nie zwiedził tej doliny, jakoś ani razu nie widział tu żadnej rzeki, poza tą na terenach Klanu Gromu. Przynajmniej z tych miejsc, do których miał dostęp. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Zastępca nastawił uszu, gdy tylko Żyto zaczął mówić o wodospadzie. Nie ciężko było się domyśleć, że była mowa właśnie o Spienionych Wodogrzmotach. W końcu w całej dolinie nie było chyba żadnego innego wodospadu. A przynajmniej on przez całe swoje życie się o nim nie dowiedział. Tak czy inaczej, opis jaki usłyszał, prawie na pewno był opisem miejsca połączenia z przodkami. - Tak się składa, że właśnie w okolicy tego wodospadu byłem - powiedział z lekkim uśmiechem na pysku. - O jakich legendach właściwie mowa? - zapytał zaciekawiony, gdyż ten temat też go zainteresował. Czyżby wśród samotnikach krążyły jakieś plotki o mistycznym przeznaczeniu groty za wodospadem? - Aaa z tym jest taka sprawa, że nie zawsze tu mieszaliśmy - odparł na pytanie kocura. Przez chwilę wahał się czy powiedzieć mu o przeszłości Rzeki, ale dotarło do niego, że jeśli by go to ciekawiło, to mógłby równie dobrze dowiedzieć się tego od samotników, którzy pamiętali przybycie klanów do Oka Gór. Z resztą nigdy nie była to żadna tajemnica. - Kiedyś nasz klan żył na innych terenach. I tam mieliśmy rzekę z tego co wiem. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 107 [XI]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : Kozi Klif
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Wieszcz Słońca (PNK), Pszczeli Pył (KG), Ignis (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 484
Samotnik | Mruknął ciche "oh", gdy się okazało, że wojownik był właśnie przy tym wodospadzie. Domyślał się, żeby również na niego popatrzeć, bo osobiście nie wiedział, w jakim innym celu miałby się tam udać klanowy kot. Nawet samotnicy nie mieli tam zbytnio co robić, może jeszcze łowienie ryb dla tych, co lubią wyzwania. Żyto traktował ten wielki wodospad jedynie jako miejsce do odpoczynku. – Większość kotów uważa, że rozpadlina powstała jako kara za liczne krwawe wojny pomiędzy grupkami samotników i płoszenie zwierzyny z lasu. – powiedział zgodnie z tymi pogłoskami, które zdążyły mu się obić o uszy podczas wizyt u dalszych części Międzyrzecza. Nie wyraził przy tym swojego zdania, bo go po prostu nie miał. Nie mieszkał w pobliżu rozpadliny i nie za bardzo znał historię tego miejsca. Na odpowiedź Sowiego Zmierzchu skinął lekko łbem. No tak, przybycie klanów z innych terenów... Zdążył się o tym nasłuchać od okolicznych samotników, którzy mieli dość zróżnicowane podejście do takiej zmiany. Kiedy dopiero przybył do wioski, rozmawiano o tym dość często. Szczególnie wśród tych osobników, którzy byli zmuszeni do przeprowadzki z powodu bezczelnego przywłaszczenia nową grupą ich terytoriów. Teraz jednak wszystko ucichło i zdawało się, że już wszyscy pogodzili się z nową rzeczywistością. – No tak. W sumie co konkretnie was skłoniło do przeprowadzki? Słyszałem, że mieliście jakąś klęskę żywiołową... Racja? – spytał, bo jakoś nie mógł przypomnieć sobie, co konkretnie się stało z klanami. Pamiętał jedynie, jak ktoś z samotników mówił mu o swoich przypuszczeniach, ale nigdy dokąd nie poruszył tego tematu z samymi klanowiczami, by uniknąć przywoływania im bolesnych wspomnień. Jednak Sowi Zmierzch, sądząc po jego słowach, nie pochodził ze starych terenów, więc może będzie miał spokojniejsze podejście do tej tragedii. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 66 [XI]
Matka : Dym [NPC] (*), Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] (?), Czarnostopy [NPC] (*)
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [GK], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK], Słonecznikowa Łapa [KW]
Liczba postów : 950
Przywódca | Złote oczy zastępcy zaświeciły z zaintrygowania, gdy Żyto mówił o legendzie dotyczącej Spienionych Wodogrzmotów, znanych wśród samotników. Huh, krwawe wojny między grupami samotników? O tym jeszcze nie słyszał. To był dla niego nietypowy koncept, najpewniej dlatego, że jemu, jako klanowemu kotu, Wodogrzmoty kojarzyły się ze spokojem, mądrością i przodkami, a nie śmiercią i wojną. Ale może to nawet lepiej? Może dzięki temu mniej samotników zbliżało się do miejsca połączenia z przodkami? - Pożar - odparł na jego pytanie o poprzednie tereny klanów, temat wodospadu zostawiając już w spokoju. - Być może dwunodzy go wzniecili. Zniszczenia były zbyt duże, więc trzeba było się wynieść. _________________ When the seasons change You won't feel the same at all
Because summer will turn into fall Then you'll leave me, you're gone You don't need me at all |
| | | |
| |