IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Wprowadzenie
 :: Karty Postaci :: Klan Rzeki
Sowia Gwiazda
Sro 06 Lip 2022, 12:10
Sowia Gwiazda
Sowia Gwiazda
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 50 [III]
Matka : Dym [NPC] (*) -> Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] -> Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Mknąca Gwiazda (*)
Wygląd : Bardzo wysoki, szczupły kocur, o długim, aksamitnym futrze. Jest ono czarne z przejaśnienaimi w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczena. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Na jego łapach widoczne są białe skarpetki, a między oczami dojrzeć można małą smugę bieli. Natomiast jego oczy mają złotą barwę. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.
Multikonta : Tęczowa Chmura [KG], Jałowcowa Łapa [KRz], Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora [PNK]
Liczba postów : 613
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t1438-sowa#28126
Sowia Gwiazda
kocur; 48 księżyców; przywódca; Klan Rzeki
Wygląd
Sowi Zmierzch jest bardzo wysokim kocurem, wcześniej był bardzo chudy jednakże w czasie treningu wyrobił sobie nieco mięśni. Nadal jednak należy do tych szczuplejszych kotów. Jego długie futro zazwyczaj jest w stanie ukryć jego szczupłe ciało. Jest ono czarne z przejaśnieniami w okolicach szyi, boków, brzucha i na ogonie. Posiada też białe znaczenia. Pokrywają one jego podbrudek, następnie ciągną się przez szyję, do końca brzucha. Posiada też białe skarpetki, na przednich łapach pokrywające tylko palce, a na tylnych ciągną się od palców do połowy stopy. Jeśli się dobrze przyjrzeć też pyszczkowi kocurka, widać małą plamkę w formie ledwo widocznej, białej smugi między oczami. Te właśnie dwa zwierciadła duszy świetnie pasują do jego imienia. Niczym u nocnego ptaszyska są duże i żółte. Charakterystyczną cechą w jego wyglądzie jest brak 2/3 lewego ucha.



Galeria
https://instagram.com/siberian_full_moon/

Charakter
Niegdyś Sowi Zmierzch był wygadanym i wiecznie wesołym kocurkiem, jednakże wydarzenia, które miały miejsce pod koniec jego treningu i na początku wojowniczego życia, sprawiły, że kocur znacznie się uspokoił i nieco zamknął w sobie. Stał się o wiele cichszy i mniej nachalny. Jednakże, o ironio, o wiele łatwiej przychodzi mu rozmowa z kotami z poza Klanu Rzeki.
Już nie pokazuje tak otwarcie swojej natury marzyciela, tylko czasem wspomni coś o roślinach czy klimatycznej pogodzie, czy innych tego typu bzdetach. Nadal jednak dużo rozmyśla i niekiedy wymyśla w głowie różne historyjki czy scenariusze do prawdziwego życia. Zwłaszcza wieczorami i nocą uaktywnia się jego wyobraźnia. Być może dlatego, że dymny najlepiej czuje się w otoczeniu nocy i ciemnych barw. A już zwłaszcza uwielbia wlepiać oczy w gwiazdy, czy taflę wody. Lubi rozmyślać nad... wszystkim. Wszystkim, co tylko mu przyjdzie do głowy.
Kocur jest również bardzo przywiązany do swojej rodziny. Kocha swoje siostry, rodziców zastępczych, i również tych rodzonych, których praktycznie już nie pamięta.
Z wiekiem Sowa bardzo się uspokoił, a po spotkaniu z psem zrobił się bardzo ostrożny. Być może nawet zahacza to o pewien lęk. Przez dłuższy czas po swoim mianowaniu, bał się w ogóle wychodzić samotnie z obozu. Nieco zamknął się w sobie i nie pcha już nosa w każdy kąt. Powoli jednak zaczyna odzyskiwać pewność siebie. Raczej woli nie wychylać się z tłumu, choć w rzeczywistości bardzo zależy mu na dobrej reputacji w klanie. Czuje poczucie winy za swoją lekkomyślność z przed kilku księżyców i bardzo się stara, by być dla klanu przydatnym i odzyskać przynajmniej część dobrego mienia.


Historia
Sowa był jednym z czterech owoców miłości samotników – Dym i Maćka. Niestety jemu, oraz jego siostrom, Raniuszek, Przepiórce i Świergotek, nie dane było nacieszyć się rodzicami. Już gdy mieli niecały księżyc Dym zmarła przez komplikacje poporodowe. Maciek nie był w stanie opiekować się kociętami, więc zdecydował się oddać je do jednego z klanów – Klanu Rzeki. Tak właśnie Sowa, wraz z rodzeństwem trafili pod opiekę Czarnostopego i Suchego Nosa.
Kocurek dorastał w klanie bardzo spokojnie, jednak dość szybko mocno się pochorował i znaczną część dzieciństwa przesiedział w lecznicy. Wyszedł z lecznicy w wieku około 8 księżyców i krótko potem rozpoczął trening pod okiem Mknącego Nurtu - zastępcy Klanu Rzeki. Nieco go zdziwiło, że trafił pod opiekę kota tak wysoko postawionego w klanowej hierarchii i nieco się obawiał, że nie sprosta oczekiwaniom mistrza, jednak szybko okazało się, że te wszystkie zmartwienia były niepotrzebne. Trening szedł mu bardzo dobrze i miał dobry kontakt z Mknącym Nurtem. Już praktycznie kończył trening, gdy pewnego dnia postanowił wybrać się na samotne polowanie. Pech jednak chciał, że wpadł wprost pod łapy wielkiego psa. Próbował najpierw uciekać, później jakoś odwrócić uwagę psiska, jednakże wszelkie jego starania spaliły na panewce. W końcu pies stał się agresywny i próbował zaatakować Sowią Łapę. W porę jednak przybyło kilka kotów. Najpierw Poranna Zorza - medyczka klanu, Łosi Ryk i sam Krzywa Gwiazda. Doszło do walki, która ostatecznie zakończyła się śmiercią psa. Dymny jednak nie mógł pozbyć się wstydu, ponieważ nie dość, że naraził innych na niebezpieczeństwo, to w dodatku nie uczestniczył w walce a skrył się na drzewie. Krzywa Gwiazda jednak nie planował w żadnen sposób karać terminatora. Sowia Łapa sam nie do końca wiedział, czy to dobrze czy źle. Z jednej strony czuł, że powinien ponieść jakąś karę za swoją lekkomyślność, lecz z drugiej cieszył się, że mógł dokończyć trening. Wszystko wyszłoby na prostą, gdyby nie... śmierć Łosiego Ryku spowodowana ranami odniesionymi w czasie walki z psem. Gdy tylko Sowia Łapa dowiedział się o tym fakcie, uciekł z obozu, by przez resztę dnia włóczyć się po terenach Rzeki. Obwiniał się za śmierć wojowniczki i uważał, że to on powinien być na jej miejscu. Rozważał nawet odejście z klanu, co jakiś czas później mógł uznać za dramatyzowanie. W tamtym czasie jednak był zbyt roztrzęsiony, by myśleć logicznie. W końcu łapy zaniosły go na granicę z Klanem Wichru, gdzie spotkał się z Wierzbową Łapą, znajomą, którą poznał w czasie zgromadzenia. Pomimo, iż nie znali się dobrze, kotka pocieszyła go i pokazała, że w cale nie ponosi winy za to wszystko. Pomogło się to kocurowi uspokoić i nad ranem wrócił do obozu. Mknący Nurt na szczęście był wyrozumiały i dał terminatorowi kilka dni psychicznego odpoczynku, a po kilku kolejnych treningach Sowia Łapa ukończył szkolenie.
W czasie ceremonii dostał imię Sowi Zmierzch. To jednak nie był koniec atrakcji tego dnia, bowiem dokładnie w czasie ceremonii do obozu weszli Wrzeszcząca Łapa wraz z... Przepiórczą Łapą, która zaginęła księżyce nazad!
Życie kocura w końcu zaczęło się uspokajać. Jedna z jego sióstr wróciła do klanu, natomiast druga - Świergocząca Łapa zaczęła wracać do zdrowia po pobycie w lecznicy. Sowi Zmierzch w końcu zaczynał czuć, że wszystko może się naprawić. To poczucie jednak legło w gruzach, gdy trzecia z jego sióstr, Śpiewający Raniuszek, z którą ten był najbardziej związany, zmarła w wyniku pogorszenia ran po spotkaniu z lisami. Sowi Zmierzch nie rozpaczał. Wierzył, że jego siostra jest teraz w Gwiezdnym Klanie. Nie oznacza to jednak, że za nią nie tęsknił. Brakowało mu jej i to bardzo, wiedział jednak, że musi iść przez życie dalej. Wkrótce po tym dostał pod swoją opiekę swoich pierwszych terminatorów - Spadająca Łapę i Skaczącą Łapę.
Czas mijał, a Sowa pomimo lekkiego zdystansowania się od własnego klanu, nieco polepszył swoje wojownicze zdolności. Pewnego dnia podczas polowania ze swoją przyjaciółką - Śliwkową Pestką, znalazł porzucone kocię - Jaśmin, która została przyjęta do klanu. Pomimo nieco trudnego charakteru koteczki, Sowa zdołał się do niej dość przywiązać. Dostał również pod opiekę kolejnych terminatorów - Kozią Łapę, której trening jedynie dokańczał, a także przejął trening własnej siostry - Przepiórczej Łapy. W międzyczasie na świat przyszło jego przyszywane rodzeństwo, kocięta Czarnostopego i jego partnerki - Ćmiej Łapy. Gdy tylko nieco podrośli, dymny kocur został mistrzem dwójki z nich - Trującej Łapy i Gładkiej Łapy, z czego ten pierwszy jednak szybko zaginął. W tamtym czasie Klan Rzeki spotkało wiele zmian, od degradacji starej medyczki, po jej samobójstwo i rezygnację Krzywej Gwiazdy ze stanowiska przywódcy. Sowi Zmierzch, razem z Jaśminową Łapą zostali wybrani do towarzyszenia Mknącemu Nurtowi i Krzywej Gwieździe w podróży do Spienionych Wodogrzmotów. Sowi Zmierzch, oczywiście, nie rozmawiał wtedy z Gwiezdnymi jednak podróż do miejsca połączenia z nimi wywarła na nim spore wrażenie. Wracał więc do obozu o wiele spokojniejszy niż wcześniej. Nie spodziewał się jednak tego, co stanie się podczas zebrania jakie zwoła Mknąca Gwiazda. Młody wojownik bowiem, jako jeden z niewielu kandydatów, został wybrany na nowego zastępcę Klanu Rzeki. Był to dla niego spory szok. Bądź co bądź nigdy nie uważał siebie za kandydata na to stanowisko, nawet nigdy o tym nie marzył. Nie był również pewien swoich umiejętności w tym zakresie. Nie zamierzał jednak podwinąć ogona. Nadal pamiętał swoje tchórzostwo w czasie walki z psem i pomimo pewnych wątpliwości zgodził się przyjąć nową rangę.


Statystyki [ poziom 4 - PD 142/250 ]
Siła - 23
Zręczność - 21
Szybkość - 23
Odporność - 21

HP - 135
Wytrzymałość - 125

Cechy
[ + ] Ostre pazury
[ + ] Sokoli wzrok
[ - ] Ciamajda
[ - ] Wątłe zdrowie

Umiejętności
Łowienie ryb - poziom 2
Pływanie - poziom 1
Skradanie się - poziom 2
Tropienie - poziom 2
Wspinaczka - poziom 2


Skocz do: