IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Korzenna Nora
Przed Korzenną Norą
Czw 12 Lis 2020, 10:46
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
First topic message reminder :

Wejście do lecznicy i legowiska starszych jest pokryte brązową, trochę wilgotną ziemią, a korzenie drzewa, w którym się znajdują, rozszerzają się zapraszająco, znikając w ziemi dwie długości kota dalej. Samo przejście jest szerokie, mogące pomieścić swobodnie dwa wychodzące lub mijające się koty. Jest jednocześnie na tyle oddalone od brzegu, by wychodzący kot od razu nie wpadł do wody.

Re: Przed Korzenną Norą
Pon 01 Kwi 2024, 21:10
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Żar już od jakiegoś czasu czuł się źle. Ale tego poranka - było tragicznie. Głowę mu rozsadzało, na przemian odczuwał zimno i ciepło, a do tego - jego nos był zapchany. No i znowu musiał iść do Korzennej Nory. Znowu musiał zostać na kolejne księżyce w lecznicy. To się nigdy nie skończy.
- Owcze Runo? Jesteś? - zadał pytania zachrypniętym głosem przez bolące gardło. Kaszlnął sobie po tych słowach, próbując wciągnąć z powrotem do nosa białą wydzielinę.
- Chyba mam gorączkę, do tego boli mnie gardło, głowa, cieknie mi z nosa biała maź i jestem cały czas wykończony - opowiedział o swoich objawach, siadając. Nie mógł nawet stać w tym stanie, miał wrażenie, że zaraz by skończył na ziemi. Czekał na zioła i na to, by wrócić do swojego już stałego legowiska w lecznicy. Masakra. Nienawidził tego.
Re: Przed Korzenną Norą
Pon 08 Kwi 2024, 21:54
Owcze Runo
Owcze Runo
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 72 ks. [III]
Matka : Burzowa Noc [NPC]
Ojciec : ♱ Mroźny Poranek [NPC]
Mistrz : Korzenny Język | Lodowy Potok | Zaćmione Słońce
Wygląd : niski czarno-jasnorudy dymny szylkret z dużą ilością bieli (na wargach, karku, kryzie, brzuchu, łapach, grzbiecie oraz ogonie) o niebiesko-szarych oczach (w przyszłości złotych), oklapniętych uszkach (na prawe słabiej słyszy), oraz o wątłej, drobnej budowie.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Skaczący Wróbelek [KRz]
Liczba postów : 705
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t745-owieczka#5815
Przybyła do Rozżarzonej Gwiazdy chwilę po jego przybyciu i ze smutkiem musiała stwierdzić, że był to drugi już przypadek białego kaszlu w obozie. Mogła wiec jedynie ze współczuciem spojrzeć na przywódcę, którego zdrowie już i tak kulało pod chyba każdym względem i znowu zagnało go do Korzennej Nory. Jeszcze dobrze z niej nie wyszedł, a już powrócił. Westchnęła cicho i poprosiła go o przejście do komory chorych. Ze składziku zaś do którego niezwłocznie się udała, wzięła taki sam zestaw co w przypadku Pszczelego Pyłu - korzeń dziewięćsiłu, liść mniszka, liść szałwii polnej.
Niestety to biały kaszel więc...będziesz musiał tu zostać trochę Rozżarzona Gwiazdo. Korzeń zbije gorączkę, a szałwia uśmierzy ból gardła. Wrócę do ciebie za jakiś czas, a na razie...odpoczywaj. — rzekła cicho i poczekała aż medykamenty znikną. Wówczas pozostawiła lidera sam na sam, by mógł zakopać się w mchu, oraz odpocząć w ciszy i spokoju.

(zt)

_________________
Przed Korzenną Norą - Page 8 DJyV0R4
And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time
Re: Przed Korzenną Norą
Sro 10 Kwi 2024, 23:16
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Kozioł wrócił z dość ciekawej akcji. Mianowicie spotkał się z Zaćmionym Słońcem a potem musiał wraz z Jabłkiem sprowadzić Wilka do klanu. Trochę ich zeszło ale w końcu wróciła ich cała trójka. Jednak gdy tylko weszli do obozu, usłyszeli milion szeptów. Każdy z każdym rozmawiał. Klan był poruszony najwidoczniej wszystkim co się wydarzyło na ceremonii. Koźlorogi nie wiedział wszystkiego co się wydarzyło ale szybko podłapał pewne kwestie. Plotki szybko się rozsiewały po obozie. Kozioł usłyszał, że nie tylko Wilk zwiał z obozu w dramatyczny sposób. Srocza Łapa również i po nią także poszli wojownicy. Podobno też Ignis zwiał. Huh. Jednak jego sprawę mało znał. Jednak najważniejsze informacje zdobył i mógł co wyłożyć na stół przed przywódcą. A przynajmniej tak uważał. Szczerze to chciał tą rozmowę odłożyć na jutro. Po darciu się ze złocistą kocicą a potem po szarpaniu się z Wilkiem miał serdecznie dosyć. Jednak musiał pokazać Żarowi, że jego syn żyje. Więc głupio by było nie załatwić wszystkiego na raz.
Szkoda tylko, że przywódca dalej smarkał w mech. Ale w sumie… może to i dobrze? Może będzie bardziej skory do zgody. Agh! Kto jego tam wie.
Wszedł wraz z Wilkiem do lecznicy. Kozioł pokazał przywódcy, że jego syn żyje i ma się dobrze. Od razu po tym, odesłał go do Jabłka, który go pewnie odprowadził do legowiska terminatorów.
Jednak sam Koźlorogi nie wyszedł. Co może zdziwiło Żara lub nie. Stał tak i patrzył się chwilę na kierunek, w którym udał się Wilk.
Kilka uderzeń serca minęło a Kozioł nie wypowiedział z siebie nic. Czuł, że jak tylko spojrzy się na rudego to te wszystkie emocje w nim ponownie zapłoną.
Wbił swoje szpony w ziemie i wziął głęboki wdech. Tak bardzo mu chciał przywalić.
W końcu spojrzał się na przywódcę. Kozioł jeszcze nigdy tak surowo się na niego tak nie spojrzał. Jego ogon machał na boki niczym bicz. W sumie dawno Żar nie widział tak jarzącego się błękitu w oczach pointa. Tak dawno nie patrzyli sobie wprost w oczy. Tak dawno nie rozmawiali.
– Chyba wiesz czemu tu dalej jestem. – mruknął w jego stronę.

/ żar :DDDDDDD

_________________
Przed Korzenną Norą - Page 8 GwW6Zz1
Re: Przed Korzenną Norą
Pią 12 Kwi 2024, 20:52
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Owcze Runo mogła usłyszeć niezadowolone stęknięcie gromowego przywódcy. Znowu? Znowu to samo? I znowu księżycami będzie musiał siedzieć w tej lecznicy? Przyjął grzecznie leki, mając nadzieję, że tym razem lepiej zadziałają, niż wcześniej, po czym poszedł do legowiska, chcąc po prostu zakopać się w mchu i zapomnieć na razie o całym świecie. Nie był w stanie za bardzo myśleć.

***

Stan Żara powoli się stabilizował. Gorączka z zagrażającej życiu zniżyła się na podwyższoną, już tak nie charchał, a ból gardła powoli ustępował. Ale nadal ciekło mu z nosa i był okropnie zmęczony. Szczególnie że dodatkowo wykańczały go ostatnie klanowe wydarzenia. Nadal w nim siedziało to, co się stało na ceremonii, ale widok Wilka, który był cały i zdrowy, pozwolił mu chwilowo odetchnąć. Wcześniej inni wojownicy spotkali Srokę i odprowadzili ją do obozu, ale jej nie zobaczył. Na szczęście takie wiadomości ukoiły trochę jego zmartwienia, ale nie wszystkie. Zamknął ślepia, będąc przekonanym, że ponownie zostanie sam. Rudy był zakopany w mchu po uszy, grzejąc się w cieplejszym kącie lecznicy, zwinięty w kłębek. Biała końcówka ogona dotykała jego nosa i częściowo zasłaniała pysk, co było dawało mu pozorne ukojenie. Sam nie wiedział, czemu w takiej pozycji czuł się w miarę bezpiecznie, ale zdecydowanie to mu pomagało. Przynajmniej chwilowo. Ale coś było nie tak. Czuł na sobie czyjeś... Spojrzenie? Otworzył ponownie oczy, podnosząc głowę, a Kozioł nadal stał tam gdzie wcześniej. Patrzył w ślepia pointa, a w jego zielonych można było zobaczyć ogromne zmęczenie oraz czający się w nich ból i smutek. Na ten moment nic nie pozostało z żywiołowego przywódcy, który zawsze tryskał energią i zawsze był gotów na rozwiązywanie problemów i rozmowy. Teraz zupełnie nie czuł się na siłach na rozmowy.
- Dzięki za pomoc w przyprowadzeniu Wilka. Naprawdę jestem wdzięczny - powiedział zachrypniętym od choroby głosem, przez który przebijało zmęczenie. Nie miał nawet siły udawać, że wszystko jest w porządku. Bo w końcu, co miało być? Leżał znowu w lecznicy, Tęcza zmarła, Sroka i Wilk byli na niego wściekli i nawet nie chcieli posłuchać wyjaśnień rudego. Jedyne, czym mógł się cieszyć, to fakt, że Dzięcioł być może odnalazła swoją życiową drogę. Ale na to nie miał zupełnie siły.
Re: Przed Korzenną Norą
Pią 12 Kwi 2024, 22:54
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Patrzył się na Żara. Wyglądał żałośnie. Jak siedem nieszczęść. Może gdyby tak wyglądał dopiero teraz to Kozioł się nad nim by ulitował. Jednak to już się za długo ciągło. Za długo siedział w tym zasranym maraźmie i nie wiedział co się dookoła jego działo. Stracił rozum. Jakąkolwiek logikę.  Siedział tak, zawinięty w kłębek. Zero życia w jego ślepiach nie było. Jak on miał niby brać jego decyzję poważnie w jego stanie?!
Patrzył się na niego. W końcu gdy się odezwał, wypuścił ze świstem powietrze. Machnął nerwowy ogonem. On wiedział, że był chory ale psia mać! Nie mógł znieść jego zachowania teraz.
- Na Gwiezdnych weś się w końcu pozbieraj do kupy. - warknął pod nosem. Podszedł do niego bliżej.   - I co? Będziesz tak płakać jak jakieś kocię w mech teraz?! Psia mać, Żar! - ochrzanił go. - Wiesz, wcześniej to tolerowałem ale teraz już nie potrafie. Wiem, straciłeś miłość swojego życia.  Wiem, boli Cię to... Ale mnie normalnie krew zalewa teraz. CZY TY TAK PO PROSTU REZYGNUJESZ ZE WSZYSTKIEGO?! - wydarł się na kocura. - Ledwo się powstrzymuję by ci nie przywalić w pysk. Czy ty widziałeś Wilka? Jego stan? - nie zamierzał oszczędzać słów. Najwidoczniej czasem trzeba było kimś trzepnąć by ten zrozumiał.
- Nie tylko TY cierpisz. Twoje dzieci również. I powinieneś być dla nich. A nie jesteś. Zamknąłeś się w tych czterech ścianach i nic ale to NIC z tym nie robisz. Nawet teraz leżysz zawinięty w kłębek. - dalej mówił.
- Jesteś ich ojcem. Mają tylko Ciebie. I jak myślisz jak po tym wszystkim będą Cię postrzegać. Zwłaszcza po tym jak odciąłeś ich od Zaćmienia? - syknął w jego stronę.   - Wybacz, że nie cacam Cię po główce jak Konwaliowy Sen. Wybacz, że nie zgadzam się z tym wszystkim ale nie pozwolę by tak miało to wyglądać.  Więc jeżeli muszę to nie zamierzam się oszczędzać w słowach. Bo najwidoczniej muszę Cię sam otrząsnąć z tego stanu. Bo sam nie potrafisz. - skomentował.
Re: Przed Korzenną Norą
Nie 14 Kwi 2024, 14:04
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Jak Kozioł tak stał wkurzony w jednym miejscu, Żar się zastanawiał, co on się tak na niego gapi. Chory przywódca to ostatnio był częsty widok, więc co on taki w szoku? Lekko zmarszczył pysk w czasie trwania dziwnej ciszy opanowanej napiętą atmosferą, nie bardzo wiedząc, na co ma się przygotować. W pewnym momencie drugi z kocurów przerwał ciszę. I to podniesionym głosem i krzykiem. Cofnął uszy, a zmarszczki na jego pysku się pogłębiły, gdy rudy przywódca został zmuszony do przejścia do defensywy.
- Tak? I kto to mówi? Kot, który przez to, że nie został wybrany zastępcą, obraził się i nie rozmawiał ze mną przez księżyce! Unikałeś mnie jak ognia, a teraz stoisz tu przede mną i oskarżasz mnie o to, że nie dbam już o nic?! - powiedział, wchodząc tym razem w stan ofensywy. Te wszystkie sytuacje go wykańczały. Nie miał nawet siły panować nad frustracją, która narastała coraz bardziej w czasie ostatnich księżyców. Jak jeszcze Tęcza żyła... Było dużo lepiej. Teraz został praktycznie sam.
- Otóż dbam. Po śmierci Tęczy starałem się wspierać swoje dzieci, ale widocznie jestem zbyt ch*jowym ojcem, by pocieszyć chociaż jedno z nich! Wilk mnie nawet nie słucha, Sroka wykrzyczała mi w pysk to, co o mnie myśli przed całym klanem. Wiedz, że jak jeszcze nie byłem chory, to starałem się z nimi rozmawiać, pomagać im iść do przodu, ale wiedz, że to nie jest takie łatwe! Cała nasza rodzina straciła najbliższą osobę w swoim życiu - dodał w swojej obronie, nieco ciszej, niż pozostałe wypowiedzi i nieco łagodniej, bo naprawdę się starał dla swoich dzieci. Tylko zdrowie mu nie pozwalało, żeby cokolwiek więcej zrobić. Ale to było cały czas za mało. Wszystkie swoje siły przeznaczał na to, by trzymać jakoś rodzinę razem, tak samo klan i wszystkich jego członków. A tu jedna decyzja sprawiła, że nastał chaos. Część kotów nawet nie chciała posłuchać jego wyjaśnień.
- Teraz nie mogę zbyt dużo zrobić bo siedzę w tej śmierdzącej lecznicy i ZNOWU smarkam w mech. Wiesz, jak mnie to wku*wia?! Na ceremonii nawet nie mogłem trzeźwo myśleć przez tą jebaną gorączkę. Ledwo co dałem radę cokolwiek powiedzieć, bo tak napierdalało mnie gardło i łeb. Wiesz, jak to jest, jak cały czas chorujesz i nie możesz nawet widywać się ze swoimi dziećmi, bo nie chcesz ich zarazić?! - powiedział, coraz bardziej charcząc, z emocji popychając mocno jedną z kulek mchu, która wcześniej leżała pod jego ciałem. A ta zatrzymała się mniej więcej w połowie drogi pomiędzy nim a Kozłem. Prawdopodobnie nigdy tak duża ilość wściekłych przekleństw nie opuściła pyska Żara, co mogło oznaczać tylko tyle, że jego poziom frustracji osiągnął zbyt wysoki poziom, by mógł się jakkolwiek powstrzymywać.
- Odciąłem od Zaćmienia? Może sobie przypomnij, kto pierwszy się odciął? Od swojej rodziny i przyjaciół tylko po to, żeby jak jakiś terminator, który dopiero co wyszedł z obozu, iść w długą i nie wracać przez księżyce. I to po co? W imię ciekawości! No naprawdę, super ciotka. Ale przypomnę ci jeszcze, że nie była terminatorem, a zastępcą i wojownikiem przysięgającym lojalność klanu. Była moją prawą łapą, a co zrobiła? Zniknęła bez śladu i w dupie miała wtedy cały klan - dodał, uderzając ogonem o mech. Drażniło go to. Czemu tak wszyscy bronią Zaćmienia, gdy to ona sama z siebie opuściła klan. Nikt jej do tego nie zmuszał. Nie została zabrana przez jakiegoś orła za góry w miejsce, skąd by nie wiedziała, jak wrócić, żaden drapieżnik jej nie przyszpilił tak, że musiała wracać do zdrowia poza granicami klanu.
Re: Przed Korzenną Norą
Nie 14 Kwi 2024, 18:27
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Ani Żar ani Kozioł nie byli teraz w dobrym stanie psychicznym. Już sam fakt, że doszło do ich konfrontacji był dla nich niczym włącznik do eksplozji. No ale nie można było się temu dziwić. Przez dłuższy okres czasu byli jak... rodzina. Kozioł nawet uważał go prawie za ojca. Dodatkowo był jego byłym mistrzem. To on nauczył go wszystkiego na błysk. Żar był dla niego wzorem i bardzo długo trzymał jego stronę. Jednak wszystko diametralnie się zmieniło.
Kozłowi wyrwało się warknięcia z pyska gdy rudzielec zaczął go słownie też atakować.
- A co?! Miałem dalej Cię głaskać po pleckach po tym wszystkim?! Po tym jak mnie oszukałeś?! Wmawiałeś kłamstwa?! - machnął swoim biczowatym ogonem. - A DBASZ?! BO JAKOŚ NIE WIDZĘ. - opieprzył go. - Nie próbuj zaślepić mi wzroku piaskiem. Praktycznie nic nie robisz osobiście. I to się nie ciągnie od śmierci Tęczy ale wcześniej. Zanim Konwaliowy Sen został zastępcą. -fuknął w jego stronę.

- Najwidoczniej tak jest. - fuknął w jego stronę. - Czyżby? Jakoś Cię częściej widziałem w swoim legowisku niż przy swoich kociakach. Poza tym ty nie powinieneś się STARAĆ a ROBIĆ. Pokazać własną postawą że będzie lepiej. A co widzą? Starego pryka co nie chce mu się żyć. I to ma ich niby pocieszyć? Mądre słówka nic im nie pomogą. Twoje dzieciaki są bystre i widzą w jakim jesteś stanie. Więc nawet jak im mówisz "będzie wszystko okey" to tak jakbyś im jebnał w pysk kłamstwem. - tak jak obiecał nie oszczędzał słów. W dupie miał to, że Żar był teraz chory. Na opierdziel jest zawsze dobra pora.
- Twoje dzieci nie zachowywałyby się tak jakby nie istniał dobry powód. Ale dziwisz im się, że właśnie teraz są jeszcze bardziej na Ciebie źli? Niedawno stracili matkę i nagle dowiadują się o ciotce. O ciotce o której Tęcza im opowiadała. PSIA MAĆ! Zaćmienie była chyba najbliższą siostrą Tęczy. I nagle ICH WŁASNY OJCIEC odbiera im kolejnego członka rodziny?! Chyba każdy by się wkurzył. - point naprawdę nie wiedziałem czy ta rozmowa przyniesie jakieś pozytywne efekty ale nie zamierzał się tak łatwo poddać.
- To po jakiego grzyba podejmujesz ważne decyzje jak ty ledwo myślisz?! - znów go opierdzielił.
Gdy przeszli bardziej do tematu Zaćmienia, Kozioł westchnieniem ociężale. Sam był zły na złocistą, że właśnie taki powód przekazała Konwali. Bo naprawdę nie wiedział jak nagle miał ją obronić.
- Ale to ty podjąłeś decyzję. Zaćmienie chciała wrócić ale to ty ją nie wpuściłeś. Więc tak, twoje kocięta i pewnie niektóre koty tak właśnie myślą, że Ty jesteś winny. - zaczął. - Moim zdaniem wina leży po obu stronach. - trochę się uspokoił teraz bo nie chciał przypadkiem czegoś źle powiedzieć. - Ani ty ani ona nie jesteście bez winy. Jeżeli chodzi o Ciebie, to ty również wiele rzeczy przysięgałeś lub obiecywałeś. Sam nie jesteś perfekcyjny. Zaćmienie wiele razy musiała sama zająć się klanem. I to w czesnych etapach jej nowej posady. Musiała wszystko sama się nauczyć bo ty albo byłeś chory albo nie wiem co robiłeś. Harowała jak wół. Klan widział jej pracę. Ja widziałem. I pomimo złości na nią, uważałem, że była dobrym zastępcą. Fakt, miała potknięcia ale zawsze starała się potem poprawić. - wziął głęboki oddech by mówić dalej. - Jak miała się czuć kiedy nagle zrobiłeś jej kazanie o błędach? I większości były to sprawy prywatne, które mało były znaczące jeżeli chodziło o wykonywanie jej obowiązków. Już nawet nie chce gadać o tym jak twoj kochany zastępca specjalne zbierał brudy o niej. - przekręcił oczyma na samo to wspomnienie. - Zaćmienie nie jest głupia. Doskonale wiedziała, kto na nią doniósł. Dlatego przypuszczam, że z tego powodu podczas rozmowy z Konwalią nie zdradziła mu wszystkiego. - westchnął. - Liczyła na to, że z Tobą pomówi. Prawda była taka, że nie mogła psychiczne znieść tego napięcia. Odeszła chcąc uspokoić tą całą sytuację, która miała wtedy miejsce. - wytłumaczył. - Durnie postąpiła. Dalej jestem na nią o to zły. Jednak Zaćmione Słońce nigdy nie chciała zdradzić klanu. Pragnie wrócić. Gdy się dowiedziała o śmierci Tęczy... Jeszcze nie widziałem jej w takim stanie. Niechcący też spotkała Wilka i chyba nigdy nie widziałem jej tak opiekuńczej. Ona chce wrócić do nas. Do rodziny. - jego ton głosu był teraz trochę bardziej przejęty.


_________________
Przed Korzenną Norą - Page 8 GwW6Zz1
Re: Przed Korzenną Norą
Nie 14 Kwi 2024, 19:16
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- NIGDY nie chciałem cię oszukać. Miałem swoje powody, dlaczego kogoś innego wybrałem na zastępcę. Jak w naszej relacji najważniejsza była dla ciebie tylko ranga, to widocznie dobrze zrobiłem! – odpowiedział, również przecinając ogonem powietrze i podnosząc się już całkowicie z legowiska, stojąc w lekkim rozkroku ze spłaszczonymi uszami.
- Jakbyś się interesował, to często jestem w lecznicy. I Konwaliowy Sen nie robi za mnie, bo często jako JEDYNY się ze mną kontaktuje w ważnych decyzjach – odpowiedział równie zdenerwowany, co wcześniej, obijając ogonem o tył swoich łap. Kim Kozioł niby był, że teraz męczy go, gdy był chory i do tego osłabiony? Szczególnie że po raz pierwszy w ogóle na niego łaskawie spojrzał.
- To chyba ślepy jesteś, bo większość wolnego czasu poświęcam właśnie im. Problem polega na tym, że NIE WIEM, jak mam z nimi rozmawiać. Wiesz, jak ciężko jest kogokolwiek pocieszyć i podtrzymać na duchu, jak samemu czujesz się jak ostatnie gówno? – zadał pytanie, ale nie spodziewał się, że Kozioł na nie odpowie. To prawda, ostatnio rudy czuł się, jak totalny wrak. Szczególnie biorąc pod uwagę to, jak często chorował na jakieś zakaźne choróbska. Teraz tak samo. Czasem przemykało mu przez myśl, że choroby mogłyby już go dobić. Nie chciał odchodzić do Gwiezdnych, ale czasami myślał, że tak by było lepiej dla wszystkich.
- Odbiera?! Na Gwiezdny Klan, to Zaćmienie sama siebie odebrała, odchodząc. Ona sama opuściła swoją rodzinę i bliskich po to, by zaspokoić swoją ciekawość! Bo chciała spróbować, jak to jest być samotniczką – powiedział wzburzony, wydając z siebie prychnięcie na koniec, które bardziej przypominało charchnięcie. Czemu akurat w tym momencie musiał być chory?!
- Jasne, nikt nie jest perfekcyjny, ja też nie, ale to nie ja opuściłem klan, pozostawiając go sam sobie. Sam wiesz, że patrole szukały Zaćmienia, dużo kotów się o nią martwiło, Tęcza także. Przez księżyce nie dawała żadnego znaku życia, ja też się o nią martwiłem! Myślałem, że coś jej się stało, bo do końca wierzyłem, że nie odeszła z własnej woli. A tu nagle co? Przychodzi do mnie Konwaliowy Sen i mówi, że Zaćmienie chce wrócić i że odeszła z własnej woli, z ciekawości. Nadal mnie krew zalewa, jak o tym myślę! Oszukała cały klan, zdradziła go – powiedział w złości, napinając mięśnie i wbijając pazury w miękki mech pod łapami. Czuł się okropnie, jak wspominał o tamtej chwili. Kiedy jego drugi zastępca, wydający się idealnym i perfekcyjnym do tej roli, nagle zniknął. I do tego dla zabawy.
- Kazanie o błędach, jak to nazwałeś, było potrzebne, bo sam widziałem, że niektóre koty jej nie ufają, nagromadziło się też parę sytuacji, które można było inaczej rozwiązać. Ale przecież ja nie chciałem źle. Dałem jej wtedy drugą szansę, bo widziałem, że w niektórych sytuacjach jako zastępca się zupełnie nie odnajduje. Popełniła sporo błędów, ale przecież nie wyrzuciłem jej za to z klanu! Też uważałem, że była dobrą zastępczynią, potrzebowała tylko czasu na naukę. Sam wielokrotnie rozmawiałem z Konwaliowym Snem, by mógł w przyszłości lepiej sobie poradzić z całym klanem – odpowiedział, cicho przy tym wzdychając. Dlaczego każda rozmowa o problemach danego kota jest dla nich wezwaniem na dywanik? Przecież Żar nigdy nikogo nie ugryzł za to, że popełnił błąd. Sama Pszczoła, która też była gdzieś w legowisku chorych mogła to potwierdzić. Nie był typem zwyrola, który podejmuje decyzje bez rozeznania, szczególnie jeśli chodzi o członków klanu.
Słysząc o tym, że Zaćmienie i Wilk się spotkali, wstrzymał na moment powietrze, a następnie cicho je wypuścił. A przynajmniej starał się zrobić to cicho. Czuł się tak rozdarty sytuacją byłej zastępczyni. Sam by chciał ją przyjąć, ale co mógłby o tym pomyśleć wcześniej? Gdyby wiedział, że odmowa przyniesie ze sobą taką lawinę zdarzeń… Sam nie wiedział, co by zrobił.
- Ja… Rozumiem, że chciałaby wrócić. Ale zrozum. Muszę dbać o bezpieczeństwo całego klanu. Co, jeśli by zaczął się jeszcze większy zamęt, niż teraz? Co, jeśli chciałaby działać na szkodę klanu? Oboje nie wiemy, kogo mogła poznać podczas swoich podróży, jakie są teraz jej motywy i cele życiowe. Czy nie będzie na przykład chciała się mścić na mnie lub na Konwaliowym Śnie? I do tego dochodzi jej kwestia lojalności wobec klanu, bo… Sam rozumiesz, nie mogę mieć w swoim klanie wojowników, którym nie mogę zaufać – odpowiedział, również spokojniejszym tonem, siadając na swoim legowisku i rozluźniając mięśnie. Sam chciałem wiedzieć, jaka była dobra odpowiedź. Żałowałem, że tę decyzję musiałem podjąć tak naprawdę sam, bez żadnego wsparcia ze strony Gwiezdnych. A oni by się teraz przydali.
Re: Przed Korzenną Norą
Pon 15 Kwi 2024, 21:25
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
– Tia? No to powiem Ci, świetne miałeś te powody. W sumie to tylko jeden: uważałeś, że jestem za STARY. I to powiedziałeś całemu klanowi! No gorszego upokorzenia nie mogłeś mi zaserwować. Już chyba bardziej bym zniósł jakbyś powiedział, że no nie wiem… nie nadaje się. – syknął w jego stronę. - Ty to jesteś ślepy. Przez większość mojego życia wspierałem cię, broniłem twojej strony, ba! Ile ja razy tłumaczyłem twoje zachowanie by klan widział to co ja widziałam w Tobie.  I mi nagle mówisz, że zależało mi tylko na tej randze?! - wydarł się na niego bo to co powiedział zwyczajnie go zabolało. - Myślałem, że jesteśmy drużyną. A ty... Tak po prostu nie pomyślałeś nagle jak się z tym poczuje. Moim marzeniem było bycie zastępcą ale u TWOJEGO boku i doskonałe o tym wiedziałeś. A mimo to  już dałeś mi DWA razy do zrozumienia, że  tak naprawdę to JA nic dla Ciebie nie znaczę. - jego oczy zaczęły się trochę szklić. Szybko jednak zamrugał kilka razy ślepiami. Nie miał zamiaru ponownie cierpieć przez tą sprawę.  
- Zdziwiony? Jedyny się kontaktuje bo to jego obowiązek.  Nic poza tym. - fuknął w jego stronę ale nie dodał nic więcej do tej kwesti.
- Przestań rzucać kolejne wymówki. Jesteś je*banym kocurem czy dzidzi bobo?! Jak tak bedziesz się nad sobą rozczulać to gówno zdziałasz. Weś się w końcu w garść bo jak tego nie zrobisz, to nawet te twoje kociaki na Ciebie nie spojrzą. - charknął zirytowany w jego stronę. Miał dość jego skuczenia typu: o jak mi źle, o jak mi niedobrze.  Życie jest ciężkie i powinien już o tym wiedzieć skoro jest taki "doświadczony".
- Tak. Klanu nie opuściłeś ale czy na pewno go nie pozostawiłeś? - zadał mu pytanie. Nie musiał mu odpowiadać. Żar mógł się domyśleć o co mu chodziło.   - Oszukała?  Nikogo nie oszukała. Ba! Mogła nakłamać i powiedzieć, że jakiś drapieżnik ją zwinął. A pomimo to powiedziała prawdę. Czystą prawdę i ty uważasz, że oszukała klan? To chyba coś znaczy. Nie chciała wrócić do klanu dzięki kłamstwu a szczerości. - mruknął.   - Nie uważam ja za zdrajce. Nie potrafie nazwać tak kota, który tak jak ja harował dla klanu. W dzień w dzień. Mimo wielu przeciwności.   - skomentował jeszcze po krótce.  
- Może i dałeś ale czy w ogóle zainteresowałeś się by ją nauczyć? Powiedzieć jak ma się poprawić?  Czy dostała tylko zjebke i drugą szansę hm? - zapytał.   - Chyba nie, skoro dopiero przy Konwali dopiero to zastosowałeś. - praktycznie nie odsuwał wzroku od niego.
Na jego kolejne słowa machnął uchem bo to było najgłupsze usprawiedliwienie.
- A niby nie ma takiego zagrożenia przy innych, którzy wracają do klanu? Też nie wiesz kogo tam na prawdę poznali i jakie ich są prawdziwe intencje. Więc nie mów nagle tak jakby była wyjątkiem. - zaczął.   - Wątpię by był większy zamęt, skoro ten zamęt co jest teraz, jest właśnie z braku Zaćmienia w Klanie. Poza tym, gdyby chciała jakokolwiek zaszkodzić to by Cię na samym starcie okłamała. Wymyśliłaby wzruszającą bajeczkę a ty byś ją przyjął. Ale tego nie zrobiła. Powiedziała prawdę. Głupi powód zniknięcia ale przynajmniej prawdziwy. Bo taki głupi powód jedynie może być prawdziwy. - westchnął.   -  Jest gromiaczką z krwi i kości. Uważam, że jest dalej lojalna wobec klanu. W innym wypadku by nie wróciła. - skomentowano jeszcze.
Po tych wszystkich słowach, Kozioł na chwilę spojrzał się w bok by potem mruknąć pewne słowa gdy znów spojrzał się na Żara. - A mi choć trochę ufasz? - zapytał.
Re: Przed Korzenną Norą
Sro 17 Kwi 2024, 20:23
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- Powiedziałem to, bo wiem, że ja też jestem STARY. Wiesz, nawet z dziewięcioma życiami bliżej mi do grobu niż do młodzieniaszka. Dwóch staruchów na dwóch najwyższych stanowiskach to przepis na pozostawienie klanu bez jakiejkolwiek władzy w pewnym momencie. Pomyślałeś o tym chociaż przez chwilę? I wiesz, jak ciężko było mi podjąć taką decyzję? - zadał pytania, bo naprawdę miał w tej decyzji interes klanu. Bardzo się wahał, bo praktycznie tylko ten jeden czynnik zaważył na wyborze nowego zastępcy.
Słysząc, że Konwalia kontaktuje się z nim tylko dlatego, że ma w tym interes, a nikt inny go nie odwiedza ze względu na... Samego rudzielca, cofnął uszy. Agresywna postawa zniknęła, ulatując momentalnie. Ogon pozostawał opuszczony, nie majtając już się na boku, a sam przez moment wstrzymywał powietrze z otwartym pyskiem. Chciał jakoś odpowiedzieć, ale bardzo szybko dotarł do niego sens słów. Teraz ma wszystko, na co sobie zapracował księżycami. I to była całkowicie jego wina. Ból w klatce piersiowej stał się nie do zniesienia, miał wrażenie, że czas zwolnił. Jednak już po paru uderzeniach serca zacisnął powieki, marszcząc ponownie pysk i uderzając ogonem o podłoże, nie pozwalając, by jego widoczne zranienie pozostawało dłużej widoczne.
- Zawsze zwracałem uwagę na to, żeby dbać o klan, nawet jak leżałem chory to decyzje dotyczące jego życia podejmowałem - powiedział, przyjmując ponownie twardy, dość agresywny ton, który był zabarwiony chrypą od choroby. Nie czuł się w ogóle dobrze prowadząc taką rozmowę teraz. Miał nadzieję, że szybko się skończy.
- A to, jak ukrywała przede mną to, co robiła Lwia Łapa na granicy? Przekroczenie przez nią granic, wdanie się w bójkę, a Zaćmione Słońce słowem mi o tym nie powiedziała, gdy leżałem w lecznicy. Ba! Nałożyła też karę na nią całkowicie bez mojej wiedzy. Więc tak, oszukała mnie i klan, caly czas mówiąc, że radzi sobie z obowiązkami, nie zwracając się o pomoc, a w pewnym momencie klan opuściła. Też nie uważam jej za zdrajcę, doceniałem jej pracę na rzecz klanu, ale to ona sama wybrała życie samotnika, łamiąc przysięgę - odpowiedział warknięciem, opowiadając o jednym z przypadków, który go najbardziej bolał. Lwia Łapa była w końcu jego terminatorką. Fakt, jej trening nie szedł zbyt szybko, ale czy to był powód ukrywania tego wszystkiego przed Żarem? I nie dowiedział się tego od swojej byłej zastępczyni, tylko od Konwalii.
- Chciałem z nią porozmawiać o tym, ale zaraz po tym, jak skończyliśmy rozmowę, to zniknęła. A nasza rozmowa została wcześniej przerwana - powiedział, cofając uszy. To było przykre, że nie mógł jakkolwiek pomóc Zaćmieniu. Ale gdyby jej zależało tak, jak Kozioł mówi - najpierw by cokolwiek powiedziała. I na pewno znaleźliby jakiekolwiek rozwiązanie.
- Gdyby była lojalna, nigdy by go nie opuszczała. Doceniam jej prawdomówność, ale nadal nie sądzę, żeby mogła z powrotem dołączyć do wojowników Gromu - odpowiedział twardo, nadal trzymając się swojego. Był uparty? Owszem. Ale to zupełnie jak Kozioł.
- Ufam - odpowiedział jedynie na słowa kocura, patrząc na pysk rozmówcy i próbując złapać kontakt wzrokowy. Wzrok Żara był pewny, bo wiedział, że pomimo wszystko - mógł Kozłowi ufać.
Re: Przed Korzenną Norą
Sro 17 Kwi 2024, 21:38
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Na odpowiedź Żara Kozioł na chwilę spojrzał się w bok. To co mówił było logiczne. Ale czy wystarczająco logiczne dla Kozła? Nie. – Bez przesady. Jakbym zdechł to byś wziął kogoś innego… Ty pożyjesz jeszcze długo z 9 życiami. – mruknął pod nosem. Bo na logikę z ich dwójki to Kozioł szybciej poleci na Srebrną Skórkę. Chociaż niebieski point nie za bardzo wiedział jak te życia wsm działały. Zwłaszcza jak kot był w starszym wieku. Codziennie traci kolejno??? Nie wiadomo. Nie jego sprawa.
– Przez długi czas tak uważałem… Jednak potem traciłem nadzieje tak jak inni. Ale zanim to się stało, wmawiałem innym, że się o nas troszczysz. Potem znikłeś z codziennego życia tak o! Mało kto Cię widział. Twoja reputacja się znacznie pogorszyła. – powiedział szczerze. Jego ton głosu trochę się uspokoił. Możliwe przez to, że zwyczajnie był zmęczony przez emocje, które go tak dręczyły a sam ich nie rozumiał.
– Sądziłem, że jej wybaczyłeś sprawę z Lwią Łapą. Ale jeżeli to wyciągasz na wierzch to może do Ciebie nie przyszła właśnie dlatego, że byłeś chory? Może nie chciała Cię martwić i pragnęła pokazać tobie i innym, że da radę sobie poradzić? No bo od tego jest właśnie zastępca. Jest po to by zastąpił przywódcę gdy ten jest w złym stanie. I nie sądzisz, że miała zwykłego pecha? Została zastępcą i NAGLE musiała się SAMA zmagać z tymi BRUDAMI. Nikt jej nie pomagał. Nikt nie wskazał drogi. Musiała wszystko robić samotnie bez nikogo obok. – zaczął znów tłumaczyć zachowanie złotej kocicy. – A jakby to wyglądało jakby cały czas do Ciebie latała? Że jest słaba. Nienawidziła być w oczach innych słaba i ty pewnie też to zauważyłeś. Została tak wychowana. A jakby to wyglądało jakby przywódca i zastępca stali się słabi w oczach klanów? Pośmiewisko na 3 klany. Więc za ten czas gdy byłeś chory i mizerny to ona starała się podtrzymać reputację Gromu. Przejęła wszystkie twoje obowiązki i starała się nie pokazywać, że ją to zwyczajnie przerastało. – gadał dalej chcąc wbić do głowy Żara pewne kwestie.
– Nadal sądzisz, że nie zasługuje na przebaczenie? Odpokutowanie win? – spytał.
– Ugh te przysięgi… Tak, są ważne ale psia mać nie miej serca z kamienia! Wiele wojowników również znikało a potem wracało. Też przysięgali i kto ich tam wie, czy wracali z lojalności czy z wygody. Ale wierz mi, nie znajdziesz wierniejszego kota niż Zaćmione Słońce. Ona żyje dla Gromu. Zawsze żyła. – cieszyło go to, że tych słów złota kocica faktycznie nie słyszała. To, że ją bronił to było jedno ale nie zamierzał jej tak słodzić twarzą w twarz.
– Pewnie nie jeden raz chciałeś również uciec. Może nawet i teraz. Zaszyć się gdzieś bo ta presja i spojrzenia innych są czasem gorsze od ran. Dobrze dla Ciebie, jesteś pod tym względem silniejszy. Jednak nie wszyscy potrafią sobie poradzić z tym wszystkim. Zaćmienie nie potrafiła. Uciekła bo gdyby została to chyba jej psychika byłaby jeszcze w gorszym stanie. Kto wie jakby Dzika Róża na nią patrzyła jakby zrezygnowała z bycia zastępcą. Gdyby przyznała się do porażki… to jakby skazała się na wieczne potępienie. Nie uciekłaby od szeptów i wzroku innych. Nie sądzisz, że ucieczka była dla niej najbezpieczniejsza i przeczekanie aż emocje opadną? – pysk mu się nie zamykał ale czuł jak jego argumenty się powoli kończą. Rudzielec uparcie trzymał swojej strony.
– Ale tak wiem była zastępcą, miała obowiązki wobec klanu i przysięgała bla bla… Ale naprawdę skazać takiego kota na wieczną samotność tylko przez to, że się pogubił? – zapytał ponownie przywódcę. – Wiesz czemu Cię szanowałem? Nie za twoją siłę czy coś podobnego. Za to, że potrafiłeś spojrzeć na kota nie jak na wojownika a jak na niego samego. Że rozumiałeś, że każdy popełnia błędy i każdemu warto dać drugą szansę. Uważałem, że to jest w tobie wyjątkowego. – powiedział spokojniej i patrzył się wprost w oczy kocura.
Gdy usłyszał jego odpowiedz, przez chwilę milczał i w końcu wypuścił z siebie parę słów.
– To zaufaj mi gdy mówię, że Zaćmienie zasługuję na drugą szansę. Jeżeli nie jest godna zostania wojowniczką, to pozwól mi ją nauczyć od nowa jak ją być. Daj mi się ją zająć i pokazać całemu naszemu klanowi, że jesteś taki jak ja Cię widziałem. – gdy wypowiedział te słowa, jego postura się obniżyła. Skłonił się. Skłonił się przed nim jak honorowy żołnierz.
– Nie potrafię być według niej obojętny… – wyszeptał.

_________________
Przed Korzenną Norą - Page 8 GwW6Zz1
Re: Przed Korzenną Norą
Sro 17 Kwi 2024, 23:35
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1490
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
Rozmowa obu kotów była głośna. Dla rannego kocura intensywna wokalnie konwersacja, zwłaszcza taka, w której padało jego imię była bardziej intrygująca od bezczynnego oczekiwania na gojenie się ran. Przetrwał długą walkę, jeszcze dłuższe zacieranie jej śladów oraz posoki ośmiu martwych szczurów które niósł do obozu. Teraz jego spokój oraz spokój Pszczelego Pyłu również znajdującej się w lecznicy był zakłócany.
- Otrzymała od niego drugą szansę. Ta byłaby trzecia - odparł jedynie. Zielone oczy kocura wynurzyły się z czeluści lecznicy. Utykał nieco oszczędzając pokiereszowane kończyny opatrzone już przez kotkę. - Nie wiem, czy powinien uczyć tego ktoś nie będący obiektywnym w jej kwestii, wojownik stawiający samotniczkę ponad cały klan, opowiadający jej o tym co dzieje się w jego wnętrzu, ignorujący słowa przywódcy i rozpoczynający wybuch chaosu na klanowej ceremonii... Nie jestem tu jednakże by wyrazić swą opinię - rzekł zatrzymując się. - Istnieje pilna kwestia którą chciałbym z tobą omówić gdy tylko zakończysz rozmowę z Koźlorogim. Obawiam się, że rozpatrzenie jej nie może czekać.

_________________
Elegant maniac.


Ostatnio zmieniony przez Konwaliowy Sen dnia Czw 18 Kwi 2024, 01:15, w całości zmieniany 5 razy
Re: Przed Korzenną Norą
Sro 17 Kwi 2024, 23:40
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
- Gorzej, jakby dziewięć żyć nie bardzo pomogło i bym zdechł razem z tobą w tym samym czasie. Wtedy to by się działo - odpowiedział kocurowi, który chyba starał się jakoś zrozumieć punkt widzenia Żara. No cóż... Ma już sto... Może ze sto dziesięć? Księżyców. A sam niezbyt wiedział, jak działają życia przywódcy, na pewno dodawały mu trochę więcej wigoru jak na jego wiek, choroby wieku starczego też go aż tak nie łapały. Ale czy odrodzi się, gdy umrze ze starości? Cóż... Za niedługo pewno się przekona. Spuścił wzrok z Kozła, gdy ten mówił, że wyparował z życia. To prawda. Choroby go wykańczały. Cudem czasem wychodził z lecznicy i mógł załatwić zalegające sprawy, by potem znowu smarkać w mech. Od czego to zależało? Sam nie wiedział. Zdecydowanie wolałby hasać dookoła jak dawniej. Co się zmieniło?
Dalej wysłuchał słów Kozła, nie przerywając mu i nie wtrącając swoich trzech myszy. Zacisnął zęby, bijąc się z myślami. Może point rzeczywiście miał rację? Może to wszystko było jego wina? Chciał cokolwiek zrobić, ale stan zdrowia mu nie pozwalał, a kontakt z nim był utrudniony, przez co wszystko muszą robić jego zastępcy. Czemu tak się zmienił? Może podświadomie nadal uciekał od tego przeznaczenia, które narzucił na niego ojciec? Chciał być lepszym przywódcą, niż Kruk, a okazuje się, że jest jeszcze gorszym. Bo Kruk przynajmniej oddał swoją rangę, a on uparcie trzymał się swojego stołka. Patrzył na Kozła, powoli spuszczając barki i rozluźniając mięśnie. Na sam koniec wziął oddech, wypuszczając powoli powietrze w świszczący sposób, pozwalając sobie na chwilę ciszy na przemyślenie tego wszystkiego.
- Chciałbym z nią porozmawiać. Osobiście - odpowiedział, nie podejmując jeszcze decyzji. Argumenty Kozła były sensowne, wszystko trzymało się kupy. Być może Konwalia nie przekazał mu wszystkiego? Albo zebrał niewystarczająco dużo informacji? Widział, że usta Kozła się ruszają, wypowiadając jakieś słowa, a on sam nadstawił uszu i wyciągnął głowę w jego stronę.
- Co?- zapytał się, bo szept zlał mu się w zbitek czegoś niezrozumiałego. Cóż, na pewno jego słuch nie był tak ostry, jak wcześniej. Nagle zjawił się Konwalia, który musiał wtrącić swoje trzy grosze. Kiwnął głowa swojego zastępcy na przywitanie, wysłuchując go.
- Konwaliowy Śnie, z całym szacunkiem, ale pozwól, że zajmę się tą sprawą - powiedział do kocura, trochę wkurzony, że czarny kocur przerwał im rozmowę. Ale miał powód. Zerknął na jego poranione łapy, które nie wyglądały zbyt ładnie. Gdzie on się tak poranił?
- Jasne, przyjdę do ciebie, jak skończę rozmawiać - powiedział, chcąc dokończyć rozmowę z Kozłem najpierw. Szczególnie że bardzo go ciekawiło, co on tam wymamrotał pod nosem.


Ostatnio zmieniony przez Rozżarzona Gwiazda dnia Czw 18 Kwi 2024, 02:01, w całości zmieniany 1 raz
Re: Przed Korzenną Norą
Czw 18 Kwi 2024, 00:07
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Westchnął jedynie na komentarz Żara. Przyszłość była niewiadoma ale żeby od razu wybrać najgorszy scenariusz... Jednak ta rozmowa dała Kozłowi świeże spojrzenie na to wszystko. Czy pogodzi się z Żarem... Czas pokaże.
Milczał. Czekał na jego odpowiedź. W końcu usłyszał. Nie było to co prawda zgoda, jednak dawało to cień szansy. Jego gadanie nie poszło zwyczajne na marne.  
Uspokoiły go te słowa. Choc na chwilę mógł poczuć jak ciężar opuszcza jego barki.
- Dobrze. Poinformuje ją o tym. - odpowiedział krótko. Już chciał coś mówić, gdy do lecznicy wszedł nieproszony gość.
Czy wspominałam, że Kozioł był spokojny? Ha! Nie na długo. Słowa Konwalii sprawiły, że point od razu najeżył swoje futro. Spojrzał się na zastępcę. Te słowa wystarczyły, by kocur znalazł się na samym dole czarnej listy Kozła. Nie znosił tej kanali.
- Już to zrobiłeś, Konwaliowym Śnie. - skomentował. Kozioł starał się panować nad sobą. Nie zamierzał się sprowokowałaś takiej świni. - Radziłbym Ci jednak skupić się wpierw na sobie. - obejrzał jego łapy wzrokiem. Jednak to zdanie miało dwuznaczny charakter.  
Re: Przed Korzenną Norą
Czw 18 Kwi 2024, 10:45
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1490
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
- Oczywiście, jeśli twój stan zdrowia na to pozwoli - odparł osobiście zaniepokojony dość stanem rudofutrego. Podejrzewał, że przywódca nie był obiektywny i powinien porozmawiać o nim z klanową medyczką.- Będę oczekiwać na ciebie w komorze rannych.
Początkowo zignorować zamierzał obecność Koźlorogiego i jego niedojrzałe uwagi. Nie zamierzał zniżać się do jego poziomu, ostatecznie uznał jednak, że nie powinien pozwolić mu na takie zachowanie.
- Jeśli pozwolisz, Koźlorogi, sprawy klanu są dla mnie istotniejsze niż egoistyczne pobudki.

[z/t]

_________________
Elegant maniac.
Re: Przed Korzenną Norą
Czw 18 Kwi 2024, 14:52
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Konwalia odszedł do swojego legowiska rannych, dlatego Żar wypuścił powietrze z płuc i ponownie spojrzał na Kozła. No to... Wszystko mieli już ustalone?
- Ale to jak wyzdrowieję. Zgadamy się na jakiś konkretny czas, jak ogarnę trochę najważniejszych spraw w obozie/b]- powiedział do rozmówcy, siadając na swoim legowisku, nadal myśląc o tym wszystkim, co mu powiedział. Chciałby wrócić do życia klanu i do życia swoich dzieci. Ale czy jest jeszcze dla niego tam miejsce? Najpierw chciał zamienić słowo ze swoimi kociętami, bo to był dla niego priorytet.
- [b]Co tam mruczałeś pod nosem?
- zapytał się, nadstawiając uszu. Być może to było coś ważnego, co nie było przeznaczone dla uszu innych. No ale dość słaby słuch Żara dał o sobie znać i niezbyt to wszystko usłyszał. A chciał wiedzieć!
Re: Przed Korzenną Norą
Czw 18 Kwi 2024, 15:31
Koźlorogi
Koźlorogi
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Multikonta : Skwar [KRZ] | Pchla Łapa, Wrzeszcząca Łapa [GK] Sroka [Nkt]
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 567
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t328-kozla-lapa
Poczekał dłuższą chwilę aż jaśnie zastępca sobie stąd pójdzie. Nie chciał by znów ta wypluwka coś podsłuchała. Konwalia był dobrym zastępcą ale prywatnie był czystą żmiją. Nie rozumiał, jak Żar nie widział tego problemu u kocura.
Skierował swój wzrok na przywódcę. – Zrozumiałe. – odpowiedział na słowa przywódcy. Gdy zapytał o to co tam mruczał pod nosem, Kozioł spiął się straszliwie. Nie ze złości ale tak nerwowo? Jakoś tak zrobiło mu się cieplej pod futrem. – Ugm... Nic takiego. – odkrztusił. - Najważniejsze rzeczy Ci już przekazałem. Nie będę Cię już męczyć swoją osobą. – powiedział pospiesznie. Ta rozmowa dała wiele do myślenia Żarowi jak i Kozłowi. W sumie przez to teraz Kozioł nie za bardzo wiedział jak ma traktować rudzielca. Póki decyzja nie zostanie przez niego podjęta będzie wobec niego neutralny. Musiał przetrawić to wszystko co sobie wzajemnie wykrzyczeli.
Powoli skierował się ku wyjściu jednak na chwile zatrzymał się. – Dbaj o siebie. – mruknął do niego te słowa będąc do niego odwrócony tyłem. Jeżeli go nie zatrzymywała, zwyczajnie ruszył do legowiska wojowników by odpocząć po całym dniu.

/z.t

_________________
Przed Korzenną Norą - Page 8 GwW6Zz1
Re: Przed Korzenną Norą
Nie 21 Kwi 2024, 19:09
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1490
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
Uważając na swe opatrunki ułożył się niemalże w wejściu do komory rannych oczekując na pojawienie się jego wuja. Z niezadowoleniem traktował to, że Gromowy przywódca nie reagował na jego słowa natychmiast kończąc rozmowę dotyczącą Zaćmionego Słońca. Owszem, można było uznać to za kwestię ważną, była jednak zupełnie trywialna w porównaniu ze słowami które zamierzał przekazać mu Konwaliowy Sen. Z miejsca, w którym się znajdował nie mógł obserwować dogodnie Grzmiącego Gardła, uznał jednakże że pozwolenie by Rozżarzony zbliżył się do rannego wojownika nie było czynem roztropnym.

_________________
Elegant maniac.
Re: Przed Korzenną Norą
Pon 22 Kwi 2024, 16:04
Rozżarzona Gwiazda
Rozżarzona Gwiazda
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Multikonta : Kozi Klif [KR] | Renifer [PWŁ], Poranna Zorza [GK]
Autor avatara : pliszka
Liczba postów : 987
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t288-rozzarzony-krok#429
Nadal zasmarkany, po rozmowie z Kozłem ruszył do legowiska rannych. Czuł, jak co jakiś czas rozmazuje mu się obraz przez oczami, a łapy robiły się miękkie. Ale skoro to nie mogło czekać... To musiał podejść do Konwalii. Po wejściu do legowiska rannych, rozejrzał się, szybko wychwytując czarnego zastępcę i do niego podchodząc, siadając naprzeciwko niego w bezpiecznej odległości, by go nie zarazić.
- O co chodzi? - zapytał się, chcąc mieć pewno kolejną, ciężką rozmowę za sobą. Bo raczej Konwalia by nie prosił go o rozmowę chorego chcąc porozmawiać o tym, że patrole przebiegły spokojnie, a polowania są udane.
Re: Przed Korzenną Norą
Pon 22 Kwi 2024, 17:03
Konwaliowy Sen
Konwaliowy Sen
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 54 [kwiecień]
Matka : Roztrzaskana Tafla
Ojciec : Kruk [*]
Mistrz : Tęczowa Chmura
Partner : Jeżynowy Cierń [*], Pszczeli Pył
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1490
Zastępca
https://starlight.forumpolish.com/t1251-konwalia
- Jak zapewne pamiętasz wysłałem za Ognistą Łapą patrol - rzekł kierując spojrzenie zielonych oczu na Gromowego przywódcę. - Zapewne wiesz już o stanie w jakim powrócił z niego Grzmiące Gardło. Rozmawiałem z jego terminatorkami które zabrał ze sobą na rozmowę z Ognistą Łapą. Czy chcesz osobiście zająć się tą kwestią czy wolisz, bym uczynił to ja?
Z kamiennym wyrazem pyska obserwował swego rozmówcę.

_________________
Elegant maniac.
Re: Przed Korzenną Norą
Sponsored content

Skocz do: