IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Gromu
 :: Obóz Klanu Gromu :: Brzegi
Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Czw 18 Sty 2024, 18:22
Leśna Łapa
Leśna Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 16
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Partner : SZUKAM CHĘTNYCH!
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Jajo [S]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 58
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1962-sciolka#52513
- Nie istotnie tylko no... już powinna być... - mruknęła pod noskiem szylkretka, tonem głosu którym można by było odebrać jako nieco pretensjonalny. Może w liczeniu Ściółka najlepsza nie była, ale zdawała się na gromowe matki, które regularnie wypytywała, ile pełni minęło od jej narodzin. Była nieco zmieszana informacją, że przywódca rzekomo wraca do zdrowia. Ściółka oczywiście cieszyła się, no ale przez swe życie doświadczyła jedynie ceremonii prowadzonych przez Konwaliowy Sen. A, że stała przed kocurem samym w sobie, miała nadzieje, że może dzięki jej ponagleniom ceremonia odbędzie się już jutro, albo nawet zaraz! Chociaż nie, koteczka nie chciałaby, żeby odbyła się dzisiaj, bo nie zdążyłaby wyczyścić swojego futerka do perfekcji.
- Cieszę się, że Rozżarzona Gwiazda wraca do zdrowia!  - odpowiedziała z widocznie wymuszonym entuzjazmem - Dobrze będzie go zobaczyć nie w kociarni odwiedzających no... no wiesz kogo.. no jego kociaki, co nie  - dodała, rozglądając się  w między czasie. Następnie znów spojrzała na zastępcę, odkaszlnęła i wyprostowała nieco, by dawać lepsze wrażenie - Dziękuje, za no.. no rozmowę! Nie chce, żeby Konwaliowy Sen myślał, że jestem jakiś niecierpliwy rozbrykany kociak! Ja po prostu chce już spełniać moje wojownicze obowiązki nie! To znaczy, no, terminatorskie! Ta! Miłego robienia dalej swoich obowiązków! - pożegnała się i odeszła nieco przyśpieszonym krokiem, jakby gdzieś jej podświadomość podpowiedziała, że wcale dobrego wrażenia nie zrobiła.

/zt :3

_________________
Дівчина Боніта
Солодка Кубіта
Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари

Коліна прикладаютьа
На Раз, два, три!!!
Wyrwa (wyjście z obozu) - Page 7 FRAqhRr



Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Wto 30 Sty 2024, 21:56
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 [luty]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber
Autor avatara : Niklas Hörberg (flickr)
Liczba postów : 173
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Miał już za sobą swoje samotne czuwanie. Spędził całą noc, obserwując ciemność, pilnując obozu... i myśląc. Myślał dużo. To chyba był główny cel nocnego czuwania: nie po to, by bronić obozu, bo nawet nie było przed czym, a by mieć czas na to, by w samotności pobyć z własnymi myślami i zastanowić się nad tym, co się osiągnęło, dokąd się zmierzało... i czy było to życie, o którym zawsze się marzyło. Przykuty do klanu jak pies dwunogów do budy, mogąc jedynie odejść na długość łańcucha, którą wyznaczał ślad łap na wydeptanej do gołego ziemi. Czy to naprawdę było coś, co chciał robić do końca życia? Czy niejako nie przykuł się tym łańcuchem sam, posłusznie przekładając głowę przez pętlę, z której nie mógł się wycofać bez utraty wszystkiego?
Czy Skra i Tygrysica nie podjęły lepszej decyzji, odchodząc z klanu niedługo po tym, jak tu trafili?
Miał jeszcze wiele do przemyślenia. I okazało się, że wejście do obozu jest doskonałym miejscem do tego, by myśleć: dlatego też usiadł przy Wyrwie i owinął łapy ogonem, przejmując obowiązek strażnika pełniącego wartę nad obozem.

_________________
I knew already
my life was gon be heavy
but
nothing could prepare me for this

I lived for validation
I met your expectations

pushed down on my temptation
that's not what I want


Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Wto 30 Sty 2024, 22:29
Leśna Łapa
Leśna Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 16
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Partner : SZUKAM CHĘTNYCH!
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Jajo [S]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 58
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1962-sciolka#52513
Leśna Łapa niefortunnie ominęła ostatnią ceremonię. Nie z własnej woli, bo Rozżarzona Gwiazda nie poinformował nikogo, że ceremonie planuje przeprowadzić. Gdyby wiedziała, to zrobiłaby wszystko, co w jej mocy, by być wtedy w obozie i nie przegapić ceremonii kuzynostwa! No ale nie było jej, bo była zajęta grzebaniem w norce, którą sobie znalazła niedaleko obozu. A oprócz ceremonii dzieci Tęczowej Chmury, obiło się jej o uszy, że mianowany został Jabłkowa Gałąź oraz Rozżarzona Gwiazda wypowiedział swoje ostateczne zdanie na temat Bocianiego Klekotu. Ominięcia tego ostatniego chyba żałowała najbardziej, bo sprawa śmierci Jeżynowego Ciernia to było coś, co towarzyszyło Ściółce, od kiedy tylko nabrała trochę więcej świadomości w tym swoim małym rudym łebku. Najpierw razem ze swoim bratem, Żytnią Łapą, dywagowali na temat tego, kto mógł być kotem, który przyczynił się do śmierci Jeżyny, a potem na kolejnych ceremoniach dowiedziała się, że był to Bociani Klekot. Faktem było, że Leśną Łapę bardzo ciekawił ten rozgrywający się w klanie dramat, a jej nieostudzony język nie mógł powstrzymać się od plotkowania. Musimy spytać kogoś, kto na ceremonii był, by wyrecytował jej słowo w słowo wypowiedź przywódcy o Bocianie!
Leśna Łapa weszła do obozu i ku jej zdziwieniu natknęła się na świeżo co mianowanego wojownika. Nigdy nie miała okazji przyjrzeć się kocurowi z tak bliska, a kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie ma na czym zawiesić oka - Jabłko należał do tych kotów może nie koniecznie konwencjonalnie pięknych, ale za to na pewno nietypowych. Przyglądnęła się jego kremowym, kręconym futerku, a w głowie szylkretki pojawiły się myśli, o których nigdy wcześniej nie myślała. W końcu jest już terminatorką - chyba jest wystarczająco duża, by poszukać swojego partnera, prawda? Założenie własnej rodziny było jej największym marzeniem, od kiedy pamięta, relacje rodzinne to od zawsze były czymś, co fascynowało ją najbardziej. Czy Jabłkowa Gałąź mógł zostać potencjalnie jej partnerem? Nie, nie... przecież tyle, co został wojownikiem, chyba jest za stary! Albo nie jest? Reszta przybranego miotu Roztrzaskanej Tafli i Dzikiej Róży to dalej terminatorzy, może nie jest jednak za stary. No ale właśnie, to przybrane kocie jej babci! To rodzina, ale widać, że nie łączy ich krew. Ściółka przecież nie ma jego kręconego futra, nie są spokrewnieni!
Tyle różnych myśli w głowie kotki zaczęło się mieszać, ale ta nie należy do tych, co w ciszy będą rozmyślać, a wręcz przeciwnie. Dlatego po chwili niezręcznego stania bez ruchu po wejściu do obozu podeszła do kocura i nieco niepewnie otworzyła pyszczek.
- Hej! Uh... - zatrzymała się na chwilę. W końcu mogła teraz rozmawiać ze swoim potencjalnym partnerem! Musi wypaść jak najlepiej! - Hej Jabłkowa Gałęzio! Gratuluje no, no ukończenia treningu, nie?! Jesteś już po czuwaniu?

_________________
Дівчина Боніта
Солодка Кубіта
Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари

Коліна прикладаютьа
На Раз, два, три!!!
Wyrwa (wyjście z obozu) - Page 7 FRAqhRr



Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Wto 30 Sty 2024, 22:46
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 [luty]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber
Autor avatara : Niklas Hörberg (flickr)
Liczba postów : 173
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Z zamyślenia wyrwał go czyiś głos. Nawet nie zorientował się, że patrzył się po prostu w przestrzeń, kompletnie tracąc łączność ze światem; zamrugał i rozejrzał się, by w końcu zogniskować wzrok na kotce, która stała tuż przed nim. Mimowolnie lekko cofnął głowę.
- Cześć. Dzięki. Tak, odbyłem czuwanie zeszłej nocy - odpowiedział mechanicznie, na autopilocie, bo pojawienie się kogoś i zalanie go informacjami nie było czymś, na co był gotowy. Potrzebował chwili na to, by wróciła do niego klarowność umysłu.
- Leśna Łapa, dobrze pamiętam? - spytał, bo nie był do końca pewien, czy dobrze sparował imię z mordką.

_________________
I knew already
my life was gon be heavy
but
nothing could prepare me for this

I lived for validation
I met your expectations

pushed down on my temptation
that's not what I want


Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Pon 19 Lut 2024, 08:42
Leśna Łapa
Leśna Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 16
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Partner : SZUKAM CHĘTNYCH!
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Jajo [S]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 58
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1962-sciolka#52513
Wow! On znał imię Leśnej Łapy! Przecież to znaczy, że też o niej wcześniej myślał! Szylkretka poczuła jak się jej ciepło w środku zrobiło.
- Tak, tak! Jestem Leśna Łapa! No, hehe - zaśmiała się nerwowo, a jej wzrok uciekł w bok.
- No.. to ten, um.. Masz już swoje legowisko w Głębokich Tunelach? W sumie musi ci być tam trochę samotno jak jako jedyny z rodzeństwa ukończyłeś trening narazie... - spytała, a końcówka jej ogona zaczęła podrygać lekko z ekscytacji. W jej głowie pojawiało się już pełno scenariuszy, w którym ona i Jabłkowa Gałąź zostają partnerami... Wyobrażała sobie że wspólnie dzielą legowisko, jak chodzą razem na patrole, jak opowiada mu o wszystkich nowinkach i ploteczkach krążących po legowiskach. Jednego Jabłkowa Gałąź mógł być pewny. Za kilka dni zacznie znajdywać w swoim legowisku kwiaty!

_________________
Дівчина Боніта
Солодка Кубіта
Вуйки, та батяри
Цигани й дримбари

Коліна прикладаютьа
На Раз, два, три!!!
Wyrwa (wyjście z obozu) - Page 7 FRAqhRr



Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Pon 19 Lut 2024, 09:34
Jabłkowa Gałąź
Jabłkowa Gałąź
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 [luty]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Multikonta : Niknąca Łapa, Chaber
Autor avatara : Niklas Hörberg (flickr)
Liczba postów : 173
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1836-jabluszko#47650
Chyba był trochę za bardzo zmęczony, by głębiej zastanawiać się nad tym, co się wokół niego dzieje. Uśmiechnął się tylko lekko do Leśnej Łapy, patrząc na nią przez krótką chwilę, nim nie odwrócił wzroku na las przed sobą, znów przyjmując neutralny wyraz pyska. Na jej pytanie zmarszczył brwi.
- Nie, nie miałem kiedy się tym zająć - odpowiedział po zauważalnej chwili wahania. No tak. Odespał noc nawet nie wiedział do końca na czyim legowisku, zbyt zmęczony, by w ogóle myśleć o czymś innym niż tylko skrawku mchu, w który mógł wcisnąć nos. Zacisnął wargi w prostą kreskę, gdy dotarł do niego sens pozostałych słów Leśnej Łapy.
- Jako jedyny z rodzeństwa w ogóle zostałem w klanie - powiedział ciszej, kątem oka tylko patrząc na szylkretkę, ale nie obracając głowy w jej stronę.

_________________
I knew already
my life was gon be heavy
but
nothing could prepare me for this

I lived for validation
I met your expectations

pushed down on my temptation
that's not what I want


Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Nie 28 Kwi 2024, 22:35
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 680
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
***

Stojąc w wejściu do obozu chyba najgorszym było to, jak zapach był jednocześnie znajomy, a jednak obcy; jak gromowa woń wypełniała jej nos i wypełniała go tak, że Zaćmienie była jej nader świadoma, a nie przyzwyczajona. W tym wszystkim był oczywiście też fakt, że… to ona w tym momencie niosła na sobie zapach najgorszy, najbardziej obcy i niegromowy. Przez kilka następnych dni będzie w centrum, jak gdyby to na nią świecił każdy reflektor - bo jej samotniczy smród poczuć można było z daleka.
Czuła na sobie spojrzenia, gdy wchodziła tu z Koźlorogim i Rozżarzoną Gwiazdą. Chociaż, heh, skoro podobno z decyzji o jej nieprzyjęciu zrobił się taki cyrk, to podejrzewała, że widok Zaćmienia w obozie odpowiadał sam za siebie na wszelkie pytania. Gdy załatwili już wszelkie formalności, Zaćmienie mogła pójść do legowiska… do przeklętej, Drzewnej Mordki. Nie zrobiła tego, bo to zamierzała odwlekać jak najdłużej. Ba, może nawet powinna znaleźć sobie miejscówkę poza ustalonymi. Wnękę w jakiejś skale, wysiedzieć dziurę w krzaku?
Skoro nie odpoczynek, to może jej stary sposób na spędzanie czasu. Obserwacja. Leżała luźno w kącie obozu, ale czuła na sobie każde spojrzenie i tylko uśmiechała się głupio, gdy ktoś się na nią gapił. Spodziewała się tego, ale Gwiezdni, została rzucona na głęboką wodę. Nie była nikim - była kimś, kogo każdy starszy kot kojarzył. Westchnęła.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Wto 30 Kwi 2024, 07:32
Pszczeli Pył
Pszczeli Pył
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kotka
Księżyce : 70 [IV]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Multikonta : Dąb (PNK), Żyto (S), Ogień (KG) | Księżyc (PWŁ)
Liczba postów : 520
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1145-pszczola#15164
Życie Pszczoły toczyło się, jak zwykle - cholernie nudno, a w ostatnich dniach niespokojnie. Prawie całą swoją ciążę spędziła na zwykłym leżeniu i nie wychylaniu się z obozu. Pierwszy księżyc zmarnowała w lecznicy, a teraz drugi będzie gnić w kociarni, zwyczajnie czekając na to, aż w końcu urodzi kilka bachorów. No bo co innego pozostawało jej robić? Walczyć nie, polować też nie... Nawet siedzieć normalnie nie mogła. Im dłużej chodziła z tym wielkim brzuchem, tym bardziej marzyła o tym, by ten przeklęty okres się już skończył. No ale nie mogła się z tym spieszyć. MUSIAŁA czekać, aż jej nienarodzone kocięta same zaczną się rwać do świata. Ugh. No ale jedno musiała przyznać - bycie matką było nowym i ciekawym doświadczeniem. Miała wolne od chodzenia na rutynowe polowania i patrole, od których rzygać jej się chciało.
Niestety, z ciążą wiązało się też większe zapotrzebowanie na jedzenie i chociaż teraz nie była zbytnio głodna, to wedle zaleceń Owczego Runa musiała choć odrobinkę zjeść. Nie chciała nikogo prosić o pomoc, więc niechętnym i ciężkim krokiem wypełzła z kociarni, kierując się w stronę stosu, aby wziąć z niego jakąś mysz.
Po drodze zauważyła znajome, złociste futro, którego nie widziała już... dawno. Zamrugała parę razy, ale starała się nie gapić na swoją siostrę. Domyślała się, że ta i tak miała już na sobie sporo uwagi, choć, o dziwo, nikt z nią teraz nie rozmawiał. Wciąż była nieco zaskoczona widokiem Zaćmienia w obozie. Czyżby Rozżarzona Gwiazda naprawdę zmienił zdanie czy może to po prostu jakieś halucynacje? Odwróciła wzrok, rozmyślając nad tym, czy do niej podejść. Tak dawno się nie widziały... Wciąż czuła lekki niesmak, ale jednocześnie ciągnęła do niej ciekawość, a nawet lekka tęsknota. Chciała wiedzieć, jak bardzo ona się zmieniła i jakich przygód doświadczyła poza terenami Klanu Gromu. W końcu zdecydowała się do niej zbliżyć z myszą w pysku.
Cześć, Zaćmione Słońce. Można się dosiąść? – zagadnęła do niej spokojnie, kładąc na chwilkę swój posiłek.

_________________
Wyrwa (wyjście z obozu) - Page 7 Pszczola-podpis

HOLD YOUR LIGHT
to the darkness in my head ༉‧₊˚.
put your ear to my heart or set your t e e t h
against my throat; give me something pretty
to  wear  beneath  my blood-stained  clothes

MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME



Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Wczoraj o 00:26
Zaćmiona Łapa
Zaćmiona Łapa
Grupa : Samotnicy
Płeć : kotka
Księżyce : 70 księżyców [ kwiecień '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : -
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : szakal [ pnk ], baranek [ s ], rozgwieżdżona łapa [ kg ]
Liczba postów : 680
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t955-zacmienie
Spodziewała się wiele, ale nie swojej prawie że bliźniaczki, z którą rozmawiała tyle, co wcale. Zamrugała, widząc, jak Pszczeli Pył się do niej zbliża, ale w sumie to nie to było dla niej najdziwniejsze w tym wszystkim - był to wielki brzuch i zapach, jaki wydzielała. Pszczeli Pył była w ciąży.
Ee. No można — wydukała niezręcznie. Nigdy nie była dobra w kontakty rodzinne, a już na pewno nie z nią. Ale… ech, była ciekawska. Ale zanim do tego przejdzie, nieważne, jak bardzo by tego nie chciała, poprawić ją powinna: — Niestety już nie Słońce. Rozżarzona Gwiazda zrobił ze mnie Łapę — rzuciła, ni to narzekając, ni to oznajmiając, jakoś tak… po prostu. CO WAŻNIEJSZE, zamilkła i przez chwilę patrzyła się na Pszczołę.
… Z kim.
Przecież Pszczoła nie miała partnera, nie ostatnim razem, gdy była w tym klanie.

_________________

what are we waiting for?
i'm getting tired of trying so hard to be adored
★・・・・・・ close the door,
wish i'd reached out to my mother more
wish that i hadn't kept the score,
I WISH I

paralysed and spinning backwards
lullabies don't comfort me
Re: Wyrwa (wyjście z obozu)
Sponsored content

Skocz do: