ROZŻARZONY KROKzostał Postacią Października 2024! Ostatnie miesiące życia Rozżarzonej Gwiazdy były niespokojne. Podeszły wiek i proza życia sprawiły, że jego zdrowie zaczęło podupadać - a najbardziej szwankowała jego pamięć. Uwagę graczy szczególnie przykuł ostatni wątek gromowego przywódcy, w którym zamknął się jego rozdział: podczas wyprawy do Gwiezdnych, w której towarzyszył mu jego siostrzeniec i wierny zastępca, Konwaliowy Sen, musiał dokonać wyboru. Gwiezdni nie byli w stanie go wyleczyć ze starości, jednak mogli ofiarować mu jeden dzień bez choroby. Zrzekłszy się rangi przywódcy, Rozżarzony Krok otrzymał od Gwiezdnych ostatni dzień, podczas którego mógł pożegnać się z klanem i swoimi kociętami w spokoju i zdrowiu. Choć rozdział Rozżarzonego Kroku się zakończył, kto wie, co czeka teraz Klan Gromu pod rządami Konwaliowej Gwiazdy?
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Wyłożony w większości mchem zakątek w Gęstym Buszu, który stanowi legowisko matek. Równie często korzystają z niego kocięta podczas nieobecności swojej rodzicielki. W końcu wygodnie i przyjemnie odpoczywa się na tego typu posłaniu, czyż nie? Gorzej, jak ktoś próbuje podkradać ten mech i zabierać w inne miejsce.
Re: Miękka Ściółka
Nie 09 Cze 2024, 16:07
Srebrna Kropla
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 16 [XI]
Matka : Żołędziowy Grzbiet
Ojciec : Ślimaczy Ślad
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda
Wygląd : Długowłosa kotka w kolorze czarnym srebrnym klasycznie pręgowanym. Posiada białe znaczenia na pysku, szyi i łapach. Jej uszy przyzdabiają małe, białe pędzelki. Ma duże, okrągłe, zielone oczy. Przeciętniej wagi i wzrostu, aczkolwiek przez jej gęste futro wydaje się nieco większa niż jest.
Multikonta : Barania Łapa [KG]
Autor avatara : sleepingfloof na insta
Liczba postów : 134
Wojownik
– ŁAAA POTWÓL! – pisnęła podekscytowana. Chwilę tak się poganiały, rozsypując mech po całej kociarni. Co się Żołądź nie spodobało zapewne, gdyż obie zostały zawołane na kąpiel. No cóż, przynajmniej z dzisiejszej lekcji coś wyniosły - mech może jest i miękki, ale zdecydowanie nie jest smaczny! Nie ma się jednak co obwiać, Kropelka zdecydowanie ma zamiar trzymać oko na te zielone ustrojstwo. Kto wie, może mchowy potwór istnieje naprawdę?
//zt
Re: Miękka Ściółka
Sob 06 Lip 2024, 23:26
Jabłkowa Gałąź
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Raczej nie zaglądał do kociarni, bo zwyczajnie nie miał powodu, by tu wchodzić. Tym razem jednak wrócił ze spaceru po terenach z całkiem pokaźną ilością kolorowych, bażancich piór, które z całą pewnością byłyby atrakcyjną zabawką dla kociąt. Prócz nich pysk miał wypchany sporą ilością czystego, miękkiego ptasiego puchu, który pewnie przyda się matkom w legowiskach, zwłaszcza że powoli noce zaczynały robić się chłodniejsze, nawet jeżeli za dnia słońce cały czas przygrzewało w grzbiet. Wszedł do Gęstego Buszu, do którego nie zaglądał od kiedy stąd wyszedł jako sześcioksiężycowe kocię i nigdy do niego nie wrócił i rozejrzał się w poszukiwaniu miejsca, na którym mógłby zostawić przyniesione przez siebie pióra.
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : kryształowa łapa [ krz ], baranek [ s ], rozgwieżdżony płomień, jeżynowy nos [ kg ]
Autor avatara : szad
Liczba postów : 861
Wojownik
Z kolei Zaćmione Słońce niedawno wybudziła się z drzemki. Nie lubiła tego, tak często i łatwo przychodził do niej sen… ale zgadywała, że to potrzebne, kiedy nosiło się w brzuchu inne życia, tak samo jak wzmożony apetyt. Nagle wszystkie zasady o karmieniu matek jako pierwsze nabierały sensu - nie, żeby kwestionowała je wcześniej, ale… doświadczanie tego z pierwszej łapy było czymś, zdecydowanie. Obudziła się akurat w porę na to, jak Jabłkowa Gałąź wszedł do kociarni z piórami w pysku. Nieco zdziwił ją ten widok, bo w sumie nie widziała go tu za często, ani jako wojowniczka, ani matka, no chyba, że wtedy, gdy sam był kocięciem. Niemniej jednak uśmiechnęła się lekko w jego stronę, podejrzewając, że chciał te pióra dać na zabawki i legowiska. — Dzień dobry, Jabłko. Możesz dać te pióra tutaj — zaproponowała, wskazując kąt kociarni, w którym brakowało trochę charakterystycznej miękkości. — Rzadko widzę cię w kociarni. Co tam? — równie rzadko ona zaczynała rozmowy o literalnie niczym TM, ale odnosiła wrażenie, że powinna mieć z Jabłkiem (tak właściwie to Gałęzią; ciągle zapominała, że ten jest dorosły) jakąkolwiek relację, skoro krótko przed swoim odejściem traktowała ich jak młodsze rodzeństwo. Właśnie; była też ciekawa, co wydarzyło się z Tygrysicą, chociaż miała… złe przeczucia.
_________________
umiem cieszyć się z chwil małych w miłych samotności strzępkach la, la-la-la-la, wszystko mam
nie prosiłam, a mam, wszystko mam nie oczekując niczego, dostałam na krzywy ryj załapać się mogłam tylko ja nie prosząc, dostałam. i wszystko mam
Re: Miękka Ściółka
Pią 12 Lip 2024, 00:28
Jabłkowa Gałąź
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
- Bry - mruknął niewyraźnie, bo tylko na tyle było go stać gdy miał pysk wypchany piórami. Skoro dostał wyraźne polecenie, gdzie miał zanieść pióra, to zamierzał z niego skorzystać; to nie tak, że w ogóle pamiętał, co gdzie tu leżało, a Zaćmione Słońce pewnie już zdążyła poznać na nowo każdy kąt Gęstego Buszu. Odłożył pióra we wskazanym miejscu, układając je na zgrabną kupkę. Nadstawił uszu, gdy Zaćmione Słońce zagaiła do niego w tak niezobowiązujący sposób; nie odezwał się od razu, zajęty poprawianiem długich piór, by leżały w rządku. Dopiero gdy skończył, wyprostował się i odwrócił w stronę, w pewnym sensie, przyszywanej starszej siostry. Zupełnie nie widział jej w ten sposób, podobnie jak nie uznawał Konwaliowego Snu za swojego brata; dla niego jedyną rodziną zawsze były tylko jego rodzone siostry, Tygrysica. Trudno było mu tak naprawdę odnaleźć się w tej całej rodzinie, w którą został wciągnięty, nigdy nie czuł się do końca jej częścią. Zawsze bardziej identyfikował się jako samotnik w obozie, niż jako pełnoprawny gromiak... i z każdym księżycem jego samoidentyfikacja była coraz bardziej wyraźna. - Nie mam powodu, żeby tu zaglądać... i raczej się to nie zmieni - odpowiedział, wzruszając barkami. Uderzenie serca później ugiął kolana i przycupnął, bo skoro już rozmawiali, to być może uda im się w końcu porozmawiać dłużej, zamiast jedynie wymieniać się grzecznymi pozdrowieniami, gdy mijali się w obozie. - Chyba nic. Ostatnio żyję głównie obowiązkami. Trening ze Spopieloną Łapą idzie lepiej niż ze Sroczą Łapą, która mnie nie znosi, więc przynajmniej tyle dobrego - dodał, powstrzymując się przed tym, by po raz kolejny wzruszyć barkami. Nie mógł robić tego cały czas. - Ile jeszcze dni? - spytał i nawet uśmiechnął się krótko, gdy ruchem głowy wskazał w ogólnym kierunku jej gigantycznego brzucha. Wyglądała, jakby miała w środku całą armię gromiaków i miała w każdej chwili eksplodować jak truchło walenia wyrzucone na brzeg.
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : kryształowa łapa [ krz ], baranek [ s ], rozgwieżdżony płomień, jeżynowy nos [ kg ]
Autor avatara : szad
Liczba postów : 861
Wojownik
Najwyraźniej nie był największym fanem kociąt, czy w ogóle przebywania tutaj… i cóż, w porządku, to w końcu nie tak, że nie miał do tego prawa, a ona nie miałaby żadnego celu w przekonywaniu go inaczej. Właściwie w jego wieku też nie myślała o kociarni o niczym innym, niż miejscu, z którego zdążyła wyjść. Uniosła brwi i uszy, słysząc wspominkę o jego terminatorkach. — O? A to czemu? — spytała o Sroczą Łapę, rzecz jasna, bo nie do końca chyba rozumiała, dlaczego mieliby mieć między sobą jakiś konflikt… ale z drugiej strony czarna terminatorka faktycznie nie wydawała się należeć do takich najbardziej wesołych i gadatliwych. Ale skoro Jabłko twierdził, że go nie znosi, konkretnie go, to może coś było na rzeczy… i to trochę głupie, ale jej chęć rozwiązania go była odruchem z bycia zastępcą, który przecież jest odpowiedzialny za przebieg szkoleń. Odwzajemniła uśmiech, choć początkowo w ogóle zdziwiła się, że chciał o tym rozmawiać. — Szczerze… nie mam pojęcia. Jeśli doświadczenie pozostałych matek i Owczego Runa się sprawdza, to podejrzewam, że za kilkanaście dni. Ale… może to tylko mi się tak wydaje, ale mam wrażenie, że w przeszłości matki tuż przed porodem miały mniejszy brzuch ode mnie — westchnęła. Najwyraźniej odkładała decyzję o rodzicielstwie tak długo, że przyszły wszystkie na raz, czy coś.
_________________
umiem cieszyć się z chwil małych w miłych samotności strzępkach la, la-la-la-la, wszystko mam
nie prosiłam, a mam, wszystko mam nie oczekując niczego, dostałam na krzywy ryj załapać się mogłam tylko ja nie prosząc, dostałam. i wszystko mam
Re: Miękka Ściółka
Nie 14 Lip 2024, 00:05
Jabłkowa Gałąź
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
- Zakładam, że to dlatego, że jej rodzeństwo dostało na mistrzów przywódcę i zastępcę, a tylko ona świeżo mianowanego wojownika - odpowiedział, machając na to łapą. - Kto wie. Może to, że nie jestem prawdziwym gromiakiem też nie pomaga - dodał, zaciskając wargi w wąskim uśmiechu, któremu jednak brakowało wesołości. To już były głównie jego domysły, chociaż to nie tak, że Srocza Łapa nie dała mu kilka razy poczuć, że nie był stąd. Po prostu nie nazwała tego po imieniu. - Hm. Może jest ich tam dziesięć, albo dwanaście? Tyle chyba nikt jeszcze nie urodził - podsunął pomocnie. - Na ostatnim zgromadzeniu w Klanie Rzeki wielkim wydarzeniem było osiem kociąt. Myślę, że powinnaś podbić stawkę.
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : kryształowa łapa [ krz ], baranek [ s ], rozgwieżdżony płomień, jeżynowy nos [ kg ]
Autor avatara : szad
Liczba postów : 861
Wojownik
— Hm-mf, jakby to o czymkolwiek świadczyło — szczególnie biorąc pod uwagę, jakie koty były na tych rangach. Nie zamierzała umniejszać Konwaliowemu Snu umiejętności trenowania kotów sprawnie, ale zastanawiała się, ile było w tym faktycznej jakości. Była w stanie zrozumieć, do jakiegoś stopnia, frustrację Sroczej Łapy, ale dobrze byłoby dać Jabłku przynajmniej szansę - Mewi Krzyk też nie była wojowniczką długo, gdy została jej przydzielona, a wytrenowała ją szybko i dobrze. Zmarszczyła jednak brwi na jego drugi potencjalny powód. — …Tak uważasz? Że nie jesteś, to znaczy — spytała, czując z tyłu głowy pewien niepokój. Przyjęte do klanu wówczas znajdy już i tak zdążyły rozpierzchnąć się z Klanu Gromu - a niedawno też i Ognista Łapa, choć jego sytuacja była… wyjątkowa. Zaczęła bać się, że to jakiś trend, że reszta z nich też czuje się w klanie jakoś obco… i, ech, nigdy nie była kotem, który miałby sprawiać, że koty czuły się w klanie akceptowane i lubiane, bo to zwyczajnie nie było coś, do czego była stworzona - prędzej jej świętej pamięci siostra, jednak uważała Jabłko i jego rodzeństwo za prawdziwych gromiaków, skoro to tutaj się wychowali. A może niepokój był związany z kotem, którego spotkała jeszcze na Ziemiach Niczyich. Zapewne Jabłko byłby dla niego smacznym kąskiem, by obudzić ten tok myślenia, według którego nie pasowałby do Klanu Gromu. Parsknęła na jego teorię, wiedząc, że to raczej żart i nikt tylu faktycznie nie urodził… ale no wiecie, gdyby faktycznie miała złamać rekord, to chyba złamałaby się też w pół. — Pfft, nawet nie wiem, jak miałabym nazwać tyle kociąt, żeby się nie powtórzyć! Ale może faktycznie jest ich ósemka. Ale, heh, myślałam, że skoro moje siostry miały ich po czwórkę, to to już genetyczne — gdy widziała wzór, to go rozpoznawała. Najwyraźniej to miał być tylko przypadek.
_________________
umiem cieszyć się z chwil małych w miłych samotności strzępkach la, la-la-la-la, wszystko mam
nie prosiłam, a mam, wszystko mam nie oczekując niczego, dostałam na krzywy ryj załapać się mogłam tylko ja nie prosząc, dostałam. i wszystko mam
Re: Miękka Ściółka
Sro 28 Sie 2024, 18:08
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Wodospad rzadko się męczył. Jego krótkie życie było wiecznym poszukiwaniem jakiegoś zajęcia, gdyż point niesamowicie szybko się nudził. Tego dnia porzucił już kilka zajęć i zabaw z rodzeństwem. Nosiło go, więc wybył z kociarni by pozwiedzać i tam poszukać czegoś do zabawy. I znalazł! Znalazł szyszkę! Szyszkę! No dobra, może nie było to nic nadzwyczajnego, ale zawsze coś. Szyszka była dość duża i mocno rozgałęziona. Idealna do zniszczenia. Zataszczył więc znalezisko do rodzinnego legowiska i w pełnym skupieniu zaczął odgryzać kawałki szyszkowych łusek.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Po gnębieniu Pardwy ze Śnieżycą należał mu się odpoczynek.. tak, jak po tej całej rozmowie z jego młodszą, tą bardziej lubianą siostrzyczką. Dalej nie rozumiał, co ta miała w głowie myśląc, że kot który zmarł, który nie wie o ich istnieniu bo nie było go już na świecie, gdy ci się urodzili może być ich ojcem. Było to dla niego abstrakcją tak wielką, że aż musiał się zdrzemnąć. Jego mały, w przyszłości ogromny umysł musiał odpocząć po próbach tłumaczenia Śnieżycy, że jest w błędzie.
Kiedy tak spał, z błogiego uczucia wyrwał go hałas.. moze nie do końca głośny, ale monotonny i bardzo denerwujący. Zamieć otworzył leniwe ślepia, a jego wzrok stanął na jakimś kociaku. Nawet nie miał pojęcia, jak ten się nazywa, ale co go to ? Obudził go, więc ten teraz idzie zrobić mu burdę. Bury kocurek wstał przeciągając się i prężąc dumnie swoje małe, puchate ciałko. Podszedł do pointa od tyłu i pacnął go łapą po grzbiecie, by nie musieć kasłać i wypluwać gardła by zwrócić na siebie jego uwagę.. już nie mówiąc o tym, że oczekiwałby, aby ten odwrócił się zanim by go pacnął, ale to mniejsza, nikt nie jest przecież tak genialny jak on! -A ty co tu robis?- Zapytał z dumnie uniesionym pyszczkiem, mrużąc delikatnie niewybarwione oczyska. No no no, zobaczymy co mu na to odpowie winowajca jego problemów!
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Sro 28 Sie 2024, 19:32
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Kocurek wyrwał właśnie kolejną łuskę szyszki. Nie była to zbyt ciekawa czy kreatywna zabawa, ale na pewno pozwalała mu uwolnić gromadzącą się w nim energie. W innym wypadku najpewniej skakałby bezsensownie po kociarni, albo atakował ogony innych kotów, najpewniej matki, Małej Mrówki albo Świstu. Dziś jednak mieli od niego spokój. Jak się jednak szybko okazało, nie każdy miał to szczęście. Słysząc czyjś niezadowolony głos, Wodospad przestał gryźć szyszkę i spojrzał za siebie, by zobaczyć naburmuszony pyszczek syna Burzowej Nocy. - Grysę? Syskę? - odparł tonem będącym mieszanką zmieszania i udawanej niewiedzy. Nie do końca rozumiał co się Zamieci nie podobało. Przecież tylko bawił się szyszką.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Zmrużył mocniej oczka i napuszył swoją kryzę.. -Pseskadza mi to w spaniu. Psestań- Stwierdził delikatnie tupiąc delikatnie przednią łapą, jakoby był to jakiś rozkaz. Jego oczy, pewnie gdyby nei był zwykłym, małym kociakiem płonęłyby nienawiścią do tego, kto przerwał mu sen.. teraz wyglądał jedynie na niewyspanego i takiego, którego hm, jakby coś przerwało przymusową popołudniową drzemkę. -A jeseli nje.. to znajs sobie mniej hałaslifom zabafe- Zaproponował cicho wzdychając. Musiał się też czasami przecież zachowywać. Burzowa Noc miała z nim ciężko, ale jakoś musiał z innymi rozmawiać i tylko czasami powstrzymywać swoje destrukcyjne zapędy wobec innych, by czasem ich nie rozerwać. Kocur spojrzał już normalniej w stronę Wodospadu.. pewnie go znał, ale zapomniał jego imienia. No cóż, zdarza się. Pamiętał tylko tyle, że to jeden z wyidealizowanych przez jego siostrę kociąt Koźlorogiego i Zaćmionego Słońca.. no to mu się trafiło, choć w sumie gdyby Wodospad spotkał Śnieżycę, to by mu nie zazdrościł, bo zaczęłyby się pytania typu 'A JAK TO JEST MIEĆ OOOJCCAA??' Euch. Choć.. -Albo pobaw sje se mnom- Dodał nagle po chwili ciszy z delikatnie szyderczym uśmieszkiem. A co gdyby tak się pobawili razem? Na przykład.. nie wiedział w co, ale w coś mogli. Może tamten ruszy łepetyną i coś wymyśli, to by było bardzo wygodne dla takiego kogoś, jak Zamieć, o tak!
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Sob 31 Sie 2024, 17:29
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Wodospad spojrzał na kolegę z nieco głupawym uśmiechem. Niezbyt poważnie wziął sobie do serca jego "groźne" słowa. Bardziej go one rozbawiły i tylko sprawiły, że bardziej chciał go powkurzać. Już nawet zniżył pyszczek, by patrząc mu prosto w oczy, dalej gryźć szyszkę. Dał mu jednak doprowadzić swoją wypowiedź do końca i o! Chciał się jednak z nim bawić? No to teraz sprawa wyglądała inaczej. - Dobla, mogę się pobawić z tobom - odparł z uśmiechem, wstając ze swojego miejsca, nadal trzymając szyszkę pod łapką. - Bawileś się kiedys w zuć syskę? - zapytał, kulgając poszarpaną i pogryzioną szyszkę w stronę drugiego kocurka.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Kocur na początku nie wiedział o czym ten w ogóle mówi. Jaką Rzuć szyszkę? Chyba, że chodziło mu o zawody z żucia szyszek, wtedy to co innego, jednak jak widać, chyba nie. Zamieć spojrzał nieco zdziwiony, jaką zabawę kociaki mogły wymyślić z jakimiś szyszkami.. -Nie bafiłem. Wytłumac- Mruknął jedynie spoglądając na pysk Wodospadu. Wziął pod łapę szyszkę mrużąc delikatnie, sceptycznie oczy. -Czy po plostu tuflamy do sjebie syske?- Zapytał unosząc nieznacznie brew i przetaczając szyszkę pomiędzy prawą, a lewą łapą, w końcu znowu mocniejszym ruchem przerzucając ją do jasnego kocura. Jeżeli to było tyle z zabawy, to Zamieć sądził, że mógł się poświęcić, bo i tak nic lepszego do roboty nie miał. Bo co tak naprawdę miał do stracenia ? No nic, właśnie. Rozejrzał się jedynie, czy nigdzie nie ma Pardwy, by ta parszywa szylkretka nie chciała dołączyć do męskiej zabawy, tylko dla chłopaków!
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Nie 08 Wrz 2024, 10:15
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Wodospad poczuł zadowolenie i dumę, gdy okazało się, że Zamieć jeszcze nigdy nie bawił się w Rzuć Szyszkę. To była jedna z ulubionych zabaw Wodospadu. Była prosta i łatwo było w niej wygrać, jeśli potrafiło się rzucić daleko! - E e - pokręcił głową na pytanie drugiego kociaka. - Oboje zucamy syską i patszymy, która dalej poleci... W sumie, pszydała by się dluga syska. Poczekaj - wyjaśnił szybko i nim Zamieć w ogóle zdołał odpowiedzieć, zwrócił się w stronę jego rodzinnego legowiska. Tam na pewno była jakaś dodatkowa szyszka! I była, bo po dłuższej chwili udało mu się znaleźć mniejszą i nieco bardziej pogryzioną szyszkę, którą podał buremu. - Mozesz zacząć. Zucamy tsy rasy. Kto więcej rasy zuci szyskę dalej wyglywa - powiedział, siadając obok niego.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Uniósł brew. Nie zdążył nawet odpowiedzieć, kiedy Wodospad pobiegł po drugą szyszkę, o której to wcześniej wspomniał. W tym czasie Zamieć cicho westchnął. Będzie.. jazda. Spoglądał na to, jak ten przynosi mu bardziej obryzioną szyszkę. Ew. Nie chciał wiedzieć, z czyjego gardła wyszła. -Dalej? No Dofra- Nie może być to takie ciężkie - Pomyślał, gdy wziął szyszkę do łap. Chwilę obejrzał ją zastanawiając się, kto wymyślił tą zabawę.. rzucanie szyszką. I to tyle? Cała filozofia? Dziwne. W końcu, Zamieć wziął szyszkę i rzucił nią. Nie jakoś wybitnie daleko, ale też nie jakoś blisko - w końcu, trafił w nią, a to już w pewnym sensie sukces, no nie? Spojrzał krótko na Wodospad. -To tyle? Tak to pofinno wygladać?- Zapytał. Wciąż nie był do końca pewien, czy ta gra powinna być aż tak.. łatwa.
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Nie 15 Wrz 2024, 10:21
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
To prawda, zabawa nie była zbyt zawiła. Była prosta i szybka, ale to przecież dobrze. Komu by się chciało bawić w grę, której opis zasad zajmuje pół dnia? Nikomu! A już na pewno nie Wodospadowi, który nudził się w ekstremalnym tempie. Rzuć Szyszką można było szybko wyjaśnić i jedna runda zajmowała niewiele czasu. - Tyle - skinął głową, po tym jak Zamieć wykonał swój pierwszy rzut, który nie był ani słaby, ani też wybitny. Z tego też powodu Wodospad nie zwrócił na odległość zbyt dużej uwagi i skupił się na własnym rzucie, który... był trochę słabszy niż to planował. Szyszka wylądowała bliżej, niż szyszka Zamieci. Eh. Bury miał po prostu szczęście nowicjusza. - No dobla, zucaj jeszcze raz - powiedział, po tym jak zabrał swoją szyszkę i wrócił na miejsce obok kolegi.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Spojrzał na rzut Wodospadu. Wygrał? Oh. To jednak było banalnie proste. Może i sprawiło mu to niejaką.. satysfakcję, kiedy to widział, jak starszy niewiele kocurek rzucił szyszkę bliżej, niż sam Zamieć. Uśmiechnął się trochę. Burasek podszedł po swoją szyszkę i spojrzał na jasnego kumpla. -No dobla, pa tela- Uśmiechnął się dziarsko, ustawił szyszkę i podniósł łapę, by móc zamachnąć się i wystrzelić szyszkę tak daleko, jak umiał. No i, raz, i dwa, i trzy.. i zamachnął się, uderzając w szyszkę od dołu, tak, by ta wybiła się trochę w powietrze. Szyszka zaskakująco długo się turlała i podskakiwała odbijając się raz nawet od jakiegoś legowiska. Uśmiechnął się, kiedy zauważył, że była ona o wiele dalej, niż za pierwszym razem. Spojrzał się na Wodospad stojącego tuż obok. -Psebij to- Mruknął z cichym chichotem. Czy to będzie dwa do zera dla Zamieci? o tak tak!
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Nie 22 Wrz 2024, 22:01
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Wodospad patrzył uważnie na poczynania kolegi z kociarni. Nie trudno było zauważyć, że Zamieć był bardzo pewny siebie. Phi! Raz mu się udało, a ten już myślał, że wygra każdy rzut! Ale to nic, bo point przecież dopiero co się rozkręcał. Musiał się tylko trochę rozgrzać! W jego sercu pojawiło się delikatne ukłucie zmartwienia, gdy bury wybił szyszkę aż w powietrze a następnie poturlała się tak daleko. Huh. Nie! Nie ma bata, że Wodospad to przegra! - Hmpf! - uciekło z jego gardła, gdy z nadal niezachwianą pewnością siebie, złapał swoją szyszkę i cisnął ją najdalej jak tylko potrafił. Szyszka szybkim tempem poturlała się podobnym torem co ta Zamieci a następnie wpadła prosto na zbudowaną z gałęzi ścianę, lądując kawałek dalej od szyszki drugiego kocurka. Widząc to Wodospad nie mógł się powstrzymać od spojrzenia na niego z nieco złośliwym uśmieszkiem.
Wygląd : Na razie niewysoki, bury kocurek o wybarwiających się, zielonych oczach. Posiada długie futro, które jak na tę chwilę, tylko utrudnia mu funkcjonowanie przez plątanie się pod łapami.
Kocur spoglądał na Wodospad, jak ten aż tryskał z zazdrości o jego szyszunię, która poleciała o niebo dalej ! No ale co, dał mu tę 'gorszą' to niech teraz gryzie piach! Kocur stał dumnie, kiedy ten rzucał swoją turę.. jednak.. nie, to nie możliwe! Widział jak szyszka nieznacznie przeturlała się dalej od tej Zamieci. Nie, nie, nie! To nie może być prawda! Kocur burknął cicho pod nosem, spoglądając na Wodospad nieco zirytowanym spojrzeniem. -No dobla. Teraz ci sie udaflo, ale następnym rasem nje pojdze ci tak łatfo. Mamy na lazie remis- Mruknął ochoczo, gdy zirytowanie zastąpił kolejny dziarski uśmiech. No nie przyzna tego głośno, jednak całkiem dobrze mu się grało z Wodospadem. Potruchtał po swoją szyszkę i gdy złapał ją w pysk, wrócił z nią na swoje miejsce. -Telaz ty możesz pielfszy rzucić- Mruknął łapiąc szyszkę pod łapę, zerkając na pointa z determinacją w oczach. No, bawił się całkiem dobrze bez Śnieżycy i tej całej Pardwy.. już nawet cieszył się, że jego siostry nie przeszkadzają mu i Wodospadowi w ich męskiej zabawie, jaką było rzut szyszką.. bo w końcu, to oni się doskonale bawią, a nie one!
_________________
┎┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┒ No, I wasn't born without a heart I wasn't always like this, no Watched you break me, no Now you blame me No, I wasn't born with all these scars And that's what made me like this, no Can you blame me, no?
┖┈┈┈┈┈┈┈୨♡୧┈┈┈┈┈┈┈┚
Re: Miękka Ściółka
Nie 29 Wrz 2024, 15:18
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
No dobra, może i Wodospad był trochę zazdrosny, ale to nie miało znaczenia! Przecież i tak wygra. Musiał. W końcu był lepszy od dzieciaka jakiejś babuni, pff! Musiał zachować spokój. Nie da się przecież zjeść emocjom! Wtedy Zamieć zobaczy, że ma szansę z nim wygrać, a tak przecież być nie mogło! - Dobla - przytaknął z nadal widoczną pewnością siebie, nim podreptał w stronę ściany kociarni, w celu wyciągnięcia z niej swojej szyszki. Po tym wrócił ponownie do Zamieci, wziął zamach i rzucił szyszką tak mocno, jak tylko potrafił. Odbiła się dwa razy od ziemi, nim poturlała się jeszcze kawałek i ustała w miejscu.
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.