IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru :: Granice
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 22 Paź 2023, 18:18
Żyto
Żyto
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 93 [IV]
Matka : Zofia (NPC)
Ojciec : Rudolf (NPC)
Mistrz : samouk
Partner : wróble pióra
Wygląd : Wysoki, masywny, krótkowłosy czekoladowy dymny kocur z bielą pokrywającą większą część ciała. Czekoladowe plamy widać na znacznej części głowy i łap oraz pojedyncze na grzbiecie. Ogon cały czekoladowy, z wyjątkiem końcówki. Oczy zielone. Widać blizny na lewym barku i prawym przedramieniu.
Multikonta : Dąb (PNK), Pszczeli Pył, Ogień (KG) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 411
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t1281-zyto#21780
Żyto uniósł lekko jedno ze swoich łuków brwiowych na mruknięcie Wieczornej Rosy. Lepiej będzie, jeśli pozostanie z dala od ich granicy? Chciałby się spytać dlaczego, skoro nic złego im nie robił, jednak kocica już zdecydowała sobie pójść, nawet się z nim nie żegnając. Żyto obserwował medyczkę przez chwilę w milczeniu, po czym powrócił ślepiami do jeziora.
Czasami zastanawiał się, skąd u klanowiczów tyle nieufności wobec niego - kota, który zagląda tutaj nie od pierwszego księżyca i jak dotąd nie sprawił im większego problemu. Może powinien porozmawiać z ich przywódcami, żeby w końcu do klanów dotarło, że nie stanowi zagrożenia? Westchnął. Przez jakiś czas siedział sobie samotnie przy brzegu, pozwalając jego myślom wyciszyć się pod cichym szumem wody, a potem wrócił do Międzyrzecza.

//zt

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Zyto-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 21 Lis 2023, 19:48
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Minęło sporo księżyców, odkąd Ignis ostatnio się widział z Dym. Baardzo sporo. Jednak kocurek nie zapomniał o tamtym spotkaniu i chociaż przez ten czas wiódł normalne życie, to nie mógł się doczekać kolejnego. Zbliżało się Zgromadzenie i terminator z każdym dniem odczuwał coraz większą ekscytację połączoną z niecierpliwością, a jednocześnie - lekki niepokój. Mijały kolejne dni, a Rozżarzona Gwiazda wciąż nie ogłaszał składu na Zgromadzenie. Ignis zaczął się na serio martwić, że przywódca go nie wybierze, mimo dokonania wszelkich starań. Naprawdę... Naprawdę chciał się widzieć z Dym. Chciał zobaczyć, jak się ma jego przyjaciółka.
W końcu strach go przerósł i postanowił, że spotka się z nią wcześniej. Chciał się wybrać tego samego dnia, a dokładniej - nocy, bo wieczór musiał spędzić na swoich terminatorskich obowiązkach. No i nie chciał nikogo z gromiaków zbytnio martwić swą nieobecnością. Czy czuł radość? Tak! Czy miał jakikolwiek plan? Nie. Działał więc zupełnie na emocjach i ogromnej chęci zobaczenia kręconej kotki, zapominając o tym, jak konkretnie ją znajdzie. No thoughts, head empty. NO ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie Ignis! W końcu on zawsze coś wymyśli, co nie?
Wieczorem zasnął tak, jak do tej pory, nie wzbudzając żadnych podejrzeń, aby potem obudzić się w środku nocy, wziąć po cichu ze stosu zająca i wyruszyć w podróż w stronę jeziora. Opuścił magiczną granicę oddzielającą tereny jego klanu od reszty i kontynuował wędrówkę tą drogą, którą pamiętał. Szybko rozpoznał te śmieszne Gadzie Łuski i Oko Gór, wzdłuż którego brzegu szedł, dopóki nie odnalazł granicy z Klanem Wichru, tej samej, przy której obserwowali jezioro. Tam ułożył swój prezent - swoją drogą dość ciężki - na kamieniu i głupio czekał, aż ktoś się zjawi.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 26 Lis 2023, 14:33
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Noce Srebrzysty Dym zwykła spędzać pochłonięta snami, zazwyczaj spokojnymi, choć dość płytkimi. Bywały jednak dni, gdy w ogóle nie spała. Dlaczego? Czasami powodem były własne myśli, innym razem coś zbudziło ją w środku nocy, a potem nie mogła zasnąć ponownie. Niekiedy miała po prostu pecha, że pomimo późnej pory wcale nie czuła zmęczenia i w rezultacie noc przeleżała wiercąc się w legowisku... Czego skutkiem było poranna senność i niechęć do egzystencji... Cóż, tak bywa. Chyba i tak pogodziła się już ze swym marnym losem dziwaczki.
Mniejsza.
Co spotkało ją tym razem? No, chyba właśnie taki pech, który uniemożliwiał jej zapadnięcie w sen. Nie starała się nawet znaleźć powodu takiego obrotu spraw. Takowych mogło być wiele albo, wręcz przeciwnie, nie było ani jednego, który mógłby to wytłumaczyć. Ot, kolejny zwykły przypadek, przez który rano będzie niewypoczęta. Jak dobrze, że nie umówiła się z Lisią Łapą na trening następnego dnia.
Mniejsza.
Nie czekając dłużej, opuściła legowisko wojowników, a zaraz po tym wichrowy obóz. Może polowanie? Przynajmniej w taki sposób się do czegoś... Przyda. Nie będzie miała poczucia, że zmarnowała czas na zwykły spacer, bo zamiast tego zrobi coś pożytecznego. Poza tym, polowanie w pewnym sensie jest odprężające. Pozwala skupić myśli na czymś innym niż debaty nad sensem własnej egzystencji. Miła odskocznia dla własnej głowy, czyż nie?
Mniejsza.
Zawędrowała na jedną z granic i tak właściwie to całkowicie przypadkiem. Zapewne lekko straciła głowę i zagapiła się, przez co łapy przyprowadziły ją aż tutaj. Zatrzymała się dopiero przy brzegu doskonale znanego jej już jeziora... Chociaż powodem tego postoju nie był sam zbiornik wodny, a raczej ktoś, kto przy nim siedział... Samotnie. O takiej porze. Duch. Co robił na granicy z Klanem Wichru? Najwidoczniej tylko siedział. Zauważyła go już z daleka i początkowo zamierzała po prostu oddalić się w swoją stronę. Szybko jednak doszła do wniosku, że nie powinna pozwolić panoszyć się intruzowi na granicy klanu... Bo to byłoby niegodne wojownika i chyba by sobie tego nie wybaczyła. Z drugiej strony, myśl o interakcji z kimś totalnie obcym napawała ją niechęcią i niepewnością... Bo to nigdy nie kończy się dobrze, tylko w jej przypadku. Cóż. Po debacie, którą odbyła w swojej głowie, ruszyła w stronę ducha-intruza, mierząc go zimnym spojrzeniem... A przynajmniej początkowo, bowiem w którymś momencie zorientowała się, że przybysz ten jest jej dobrze znany. Wtem krok jej nieco przyśpieszył, a w oczach zawitała pewnego rodzaju radość i zaskoczenie. Bo co, do cholery, robił tutaj Ognista Łapa o tak późnej porze?
- Oszalałeś...? - Być może to nie były pierwsze słowa jakich mógł się spodziewać, ba! Srebrzysty Dym również tego nie przewidziała. Zamierzała przywitać się nieco inaczej, lecz najwidoczniej szok przejął nad nią kontrolę i trochę się jej wymknęło... Ale, o dziwo, tym razem nawet się tym nie martwiła. Stanęła przed Ognistą Łapą, nieruchomo wpatrując się w jego osobę, jakby zastanawiała się czy to aby na pewno on. W końcu ostatni raz widzieli się jeszcze zanim została wojowniczką, czyli... Dawno.
Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 27 Lis 2023, 19:47
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Kocur siedział w milczeniu, cierpliwie i spokojnie obserwując tereny jego sąsiedniego klanu, dopóki kogoś nie wypatrzył. Wtedy od razu się podniósł i mimowolnie się spiął, nie tylko z szalejącej w nim ekscytacji, ale również z przejęcia, nawet strachu. Zagadką było bowiem dla niego to, w jaki sposób jego koleżanka zareaguje na tak niespodziewane spotkanie. Co jeśli się na niego obrazi? Albo przyjmie go za intruza i zaatakuje? Co jeśli w ogóle to nie ona? W tym momencie jeszcze nie za dobrze widział nadchodzącego kota, więc ciężko było mu go rozpoznać. W tym momencie serce mu waliło, jak szalone. Nie, na pewno nic się złego nie stanie. Przecież klanowe koty ot tak nie zabijają, prawda? Mówił o tym nawet ten ich dziwaczny kodeks, którego tak srogo się trzymają.
Wreszcie, kiedy kocia sylwetka zbliżyła się na tyle, by Ignis mógł dostrzec w tych ciemnościach znajome, kręcone futro, kocurek od razu się rozluźnił, a końcówka jego ogona zaczęła lekko wibrować. To była ona! TO NAPRAWDĘ ONA! Już chciał się na nią rzucić i mocno przytulić, ale powstrzymał się, bo to pewnie mogłaby odebrać jako atak, a wtedy... złożyłoby się niezbyt przyjemnie. Stał więc spokojnie, czekając, aż srebrzysta sama do niego podejdzie.
Cześć, Dym! A już myślałem, że się ciebie nie doczekam... Wiesz, tak sobie pomyślałem... Po co czekać na jakieś tam Zgromadzenie, kiedy możemy spotkać się tutaj, na granicy? Sam na sam i bez martwienia się o to, czy przywódcy nas łaskawie wybiorą. – powiedział do niej cicho i miękko po jej słowach, tak i nie odpowiedziawszy na zadane pytanie. Może faktycznie oszalał, może jego czyn był głupi i skrajnie nieodpowiedzialny, ale to nie ważne, bo cokolwiek by się potem nie zdarzyło, wiedział, że jednak było warto. W końcu mógł ponownie zobaczyć ukochaną osobę. Ta chwila, nawet, jeśli będzie krótka, jest dla niego wszystkim. – Przyniosłem dla ciebie prezent, wiesz? Popatrz! – dodał, a następnie podszedł do kamienia, na którym leżał martwy zając.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 28 Lis 2023, 22:02
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Lawina słów spadła na biedną Dymkę, która wciąż nieco zszokowana wpatrywała się prosto w Ognistą Łapę. Z każdą kolejną chwilą w jej głowie pojawiały się nowe pytania, a długa wypowiedź Ignisa wcale nie pomogła w ich zmniejszeniu się. Wręcz przeciwnie! Powstały nowe. Cały ich tuzin zalał umysł wojowniczki, która w obecnej chwili nawet nie wiedziała jak powinna sobie z tym poradzić. Brak czasu na odpowiedzi, brak czasu na planowanie i zastanowienie się... Rany i chyba jest tutaj trochę zbyt głośno. Znaczy tam, w jej głowie. Starała się to stłumić. Przymknęła nieco powieki i wsłuchała się w dalszą część wypowiedzi bursztynowego kolegi. Ah, bardzo dobrze! Jej uwaga szybko została odwrócona, konkretniej w momencie, gdy usłyszała o... Prezencie. Co? Ale jak to? Prezent dla niej? Prosto od niego? Ale z jakiej okazji? I cholera, dlaczego sama nie pomyślała o czymś podobnym. W końcu prezenty to coś, czym obdarowują się przyjaciele? Czy w takim razie jest złą przyjaciółką? Ale chwila, chwila... Przecież... Wcale nie wiedziała, że się tu dziś spotkają. On też nie wiedział. A bynajmniej nie powinien. No chyba, że...
- Czyli czekałeś. - Krótko rzuciła, tonem dość... Zaskoczonym i ciut twardszym. Tak właściwie była zadowolona, że jej myśli doprowadziły ją do tego wniosku. Chociaż, tak z drugiej strony, ten postawiony stworzył kolejne, na przykład to, że... Dlaczego Ignis pomyślał, że dobrym pomysłem będzie czekanie tutaj na jednego, konkretnego kota, a w dodatku w środku nocy. Czy to nie jest trochę dziwaczne? - A gdybym tędy nie przechodziła? Czekałbyś do rana? - Bo przecież wcale nie miała takiego zamiaru. Trasa miała być inna, nie miała prowadzić tutaj. Jej obecność przy jeziorze jest więc... Totalnie losowa. Cóż za przypadek.
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 29 Lis 2023, 17:39
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Jego niespodziewany, nieprzemyślany czyn faktycznie wyglądał dość dziwnie, a zbieg okoliczności, jaki ich tutaj zebrał, był wyjątkowy, wręcz absurdalnie duży. A jednak takie cuda się zdarzają. Rozumiał więc lekkie zdziwienie na pysku jego przyjaciółki. Jej pytania były niemniej ciekawe od niej samej. Czy czekałby do rana? Cóż, skoro zdecydował się na tak szaloną rzecz, to ten scenariusz brzmiał całkiem prawdopodobnie. No ale, na szczęście, nie musiał AŻ tyle czekać.
Ale widzisz, przechodziłaś. Moja intuicja nigdy mnie nie zawodzi! – zamruczał pewnie. Bo to prawda. No bo jak inaczej wytłumaczyć ten cud? Jak inaczej wyjaśnić tą praktycznie niemożliwą z racjonalnego punkty widzenia sytuację? Zapewne, gdyby byli zwykłymi, nic nieznaczącymi dla siebie istotami, to nigdy by do tego nie doszło, a jednak... Czy to oznacza, że byli kimś więcej, niż tylko znajomymi? – To jak, podoba ci się prezent? – spytał. Jej opinia była dla niego ważna, bo był to jego pierwszy raz, kiedy robił komuś podarunek. Wydawało mu się, że tak będzie lepiej, niż gdyby przyszedł z pustymi łapami. Co prawda, wciąż nie znał preferencji Srebrzystej Łapy, dlatego kierował się czysto swoimi uczuciami i wiedzą o kotach z Klanu Wichru. Miał nadzieję, że dobrze trafił.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 03 Gru 2023, 13:36
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Odpowiedź, jaką dostała od Ognistej Łapy była zaskakująca, ale przy tym również ani trochę niesatysfakcjonująca. Dymka spodziewała się jednego, krótkiego słowa. Tak albo nie. I tyle. Tymczasem wypowiedź Gromiaka była ciut bardziej rozbudowana i to właśnie to tak zdziwiło pstrokatą. Ta poczuła jednak, że... Być może kocur chciał po prostu uniknąć odpowiedzi, której oczekiwała. Może obawiał się jej reakcji w związku z tym... I w sumie może nawet to i lepiej, że postąpił tak, a nie inaczej, bo sama również nie wiedziała co miałaby zrobić, gdyby zaprzeczył albo (co gorsza?) potwierdził jej przypuszczenia. Nigdy przecież nie była w podobnej sytuacji, ani, ba! Nawet relacji. Stąd ta ostrożność i niepewność. Ale taka postawa nie sprawia, że Ognista Łapa lubi ją mniej... Prawda?
Ostatecznie nawet nie skomentowała tamtych słów, uważając, że może lepiej będzie porzucić tamten temat i skupić się na innym. Takowy była gotowa od razu podrzucić, jednak uprzedził ją Ignis. Oh, ah tak... Jego prezent. Całkowicie o tym zapomniała, chyba z powodu tego szoku! Rzuciła na niego teraz okiem, w milczeniu, i przez dłuższy moment tkwiła w takim stanie.
- Oh... Tak, tak. Wybacz. - Zorientowała się, że milczenie, które między nimi zapadło, jest chyba trochę zbyt długie i może robić się męczące dla Ognistej Łapy. Bo ona, rzecz jasna, nie miała nic przeciwko takiej ciszy! Przecież ma ją na co dzień. - To miłe. I bardzo lubię króliki. Skąd wiedziałeś? - Zapytała jeszcze nim zorientowała się, że wybór zapewne był podejmowany w ciemno. No bo nie przypominała sobie, by mówiła kiedykolwiek Ignisowi o swoich upodobaniach względem jedzenia. Kocur zapewne kierował się stereotypem dotyczącym Klanu Wichru. No i miał szczęście. - Ja... Też chciałabym ci coś dać, ale... Nie mam. Nie mam dziś. Następnym razem. - O mało nie przeprosiła! Na szczęście w porę zdała sobie sprawę, że przecież nie wiedziała, że się tu spotkają. W przeciwnym razie by się jakoś przygotowała! - Będziesz na zgromadzeniu? - Mniejsza z tym. Zadała pytanie niemalże od razu po swojej poprzedniej wypowiedzi. Prędko, nim zapomni! A jest to kwestia istotna.
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 05 Gru 2023, 19:40
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Ignis uśmiechnął się szerzej, a Srebrzysta mogła usłyszeć jego głośne mruczenie. Tak! TAK! ZGADŁ! ON NAPRAWDĘ TRAFIŁ Z TYM PREZENTEM! Na odpowiedź kotki miał ochotę teraz skakać i piszczeć z radości, niczym małe kocię, od emocji, jakie szalały w jego umyśle. Wiedział jednak, że to wyglądałoby nieco dziwnie, no i nie chciałby swoimi okrzykami przykuć na siebie uwagę niechcianych kotów.
Ah, no, słyszałem, że wichrzacy lubią zające i króliki, więc postanowiłem jednego dla ciebie zdobyć. – odpowiedział na jej pytanie. Niby to nie był dla niego jakiś wielki czyn, ale jednocześnie czuł się bardzo dumny z siebie, bo udało mu się sprawić przyjemność jego ulubionej osobie. Wszystko to zawdzięczał tym krótkim charakterystykom na temat Klanu Wichru, o jakich słyszał w obozie. Bez nich pewnie by przyniósł jakąś mysz i przepadł. Jednak te stereotypy wcale nie były takie złe!
Wygląda na to, że jego prezent zrobił na niej spore wrażenie, bo aż sama zachciała mu coś dać. Kocurek od samych tych słów czuł, jak mu się robi tak przyjemnie cieplej. Gdyby nie miał futra, to widać byłoby, jak się rumienił. Już chciał powiedzieć, że nic strasznego w tym, że nie miała żadnego prezentu, bo przecież nie spodziewała się takiego spotkania, ale nie zdążył, bo wyprzedziła go swoim pytaniem, na które jego uśmiech nieco przygasł. No tak, Zgromadzenie...
Jeszcze nie wiem... Rozżarzona Gwiazda coś długo nie może się zdecydować. A ja wciąż czekam i czekam... Zwariować można z tym czekaniem! A ty? Twój przywódca już ogłosił skład? – odpowiedział. Przywódca jego klanu był niczym ślimak w podejmowaniu decyzji. Nie rozumiał, dlaczego to tak długo trwało. Aż tak trudno było wybierać? Czy może po prostu był leniem? Ignis zastanawiał się, czy często przywódca tak długo zwlekał z wyborem składu, czy tylko teraz postanowił przywalić taki pech. Sądząc jednak po pytaniu Dym, pewnie jej klan nie zmagał się z tym problemem.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 06 Gru 2023, 20:12
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Ah, czyli tak jak myślała. Wybór królika był związany ze stereotypem dotyczącym Klanu Wichru. Ale to nic. Znaczy, to nawet dobrze. Dobrze, że Ignis się tym kierował i dobrze, że Srebrzysty Dym wpisuje się w tę przyjętą "zasadę". Dzięki temu każdy może być zadowolony. Całkowicie inaczej byłoby, gdyby Gromiak przyniósł swojej przyjaciółce, na przykład... Rybę! Oj, wtedy mogłoby zrobić się niezręcznie i jednocześnie nieprzyjemnie wręcz, zważając na fakt, iż pstrokata ryb się boi. Ciężko przewidzieć jakby się wtedy zachowała, ale... Najczarniejsze scenariusze są w tym przypadku jak najbardziej możliwe.
- To prawda. Tak przynajmniej myślę. Mniejsza. Sam go upolowałeś? - Jeśli tak to mogła uważać to za... Jeszcze bardziej imponujące. No bo cóż to musiało być za poświęcenie! No i, w ogóle, to bardzo miłe, że ktoś o niej tak dużo myśli...! Dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę i, ah! Jak dobrze, że jej poliki okryte są długim, gęstym futrem, bo w przeciwnym razie miałaby ogromne problemy z ukryciem rumieńców. No, a wtedy zapewne zrobiłoby się bardzo, bardzo niezręcznie... - A ty? Co najbardziej lubisz? - ... I na samą myśl o tym sama zaczynała się tak czuć, więc postanowiła to przerwać krótkim, prostym pytaniem. Powinno odciągnąć jej uwagę od... Tych dziwnych myśli, które nazwałaby paranoicznymi. Poświęci im czas, ale później, a nie teraz. W samotności i ciszy tak głuchej, że za rozpraszający będzie mogła uznać swój własny oddech.
- Czy u Rozżarzonej Gwiazdy wszystko w porządku? - Być może martwiła się na zapas, ale... Wolała zapytać. Zwlekanie z czynnością tak prostą jak wybór składu na zgromadzenie brzmi... Chyba trochę niepokojąco. Dymka przestraszyła się, że gromowy przywódca mógł zachorować. W końcu to się zdarza, szczególnie w przypadku kotów wiekowych... A Żar już trochę księżyców na karku ma! - Tak. Orzechowa Gwiazda znów mnie wybrał. To dziwne, ale... Jednocześnie miałam przeczucie, że tak będzie. - Nie tylko dlatego, że wyjątkowo mocno się starała, by na to zgromadzenie pójść. Poza tą kwestią pozostaje wciąż ta, że wojowników w Klanie Wichru dalej brakuje. Kto więc miałby pójść zamiast niej? Stado problematycznych podlotków, których nie można spuścić z oka? To byłoby zbyt ryzykowne.
- Zostałam wojowniczką. - Rzuciła gdzieś w międzyczasie, gdyż nagle do niej doszło, że jeszcze się tym nie pochwaliła. A powinna, nawet jeśli dla niej samej nie było to coś wielkiego.
Re: Piaszczysty Brzeg
Czw 07 Gru 2023, 18:12
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Kocurek nie spodziewał się następnego pytania i nawet zamyślił się na uderzenie serca. Odruchowo chciał jej powiedzieć prawdę, ale szybko zdał sobie sprawę, że przynoszenie zwierzyny ze stosu wcale nie brzmiało tak fajnie i szlachetnie, jak złapanie tej zwierzyny samemu, o własnych staraniach i siłach. Tak więc pozostawała tylko jedna opcja...
Aha! – odpowiedział pewnie. Wiedział, że postępował źle, kłamiąc swojej ukochanej osobie w żywe oczy, ale czułby się jeszcze gorzej, gdyby wyjawił jej, że ukradł dla niej zwierzynę ze stosu, upolowaną przez innego, ciężko pracującego klanowicza. No ale, nic się przecież złego nie stanie, jeśli nikt się o tym nie dowie. W końcu to tylko jeden zajączek, który nie zrobi różnicy w wielkim stosie. – Hm... Wiesz, ja jakoś nie mam jednego preferowanego rodzaju zwierzyny. Uwielbiam wszystko, co jest dobre! – odparł luźno. Jakoś nigdy nie zastanawiał się nad swoimi preferencjami, jeśli chodzi o wybór zwierzyny. Po prostu jadł to, co leżało na wierzchu i nigdy tego nie kwestionował. Zresztą, z życia z Hanką był przyzwyczajony do tego, że zdobywanie pożywienia było bardzo trudne i należy jeść wszystko, co dał ci da, bo nigdy nie wiadomo, kiedy jeszcze przytrafi się taka okazja. Tutaj jednak było nieco inaczej. Teraz chodziło nie tylko o samo napełnienie żołądka, ale też i o przyjemność. Dlatego postarał się wybrać dla Dym jak najsmaczniejszy kąsek.
Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się. Często choruje i zastępca nieraz go zastępuje. Czy u was też tak bywa? – rzekł. Żar był już dość stary, więc zgadywał, że to było normalne. Z drugiej strony, trochę mu przeszkadzało to, że przewodził klanem tak stary i chorowity kot, zamiast ustąpić miejsce młodszemu, w lepszej kondycji kandydatowi. Szczególnie teraz, gdy zastępca częściej zajmował jego miejsce w większości spraw. – Oooh! No to gratuluję! Mam nadzieję, że mnie też wybiorą. – nie tylko dlatego, bo chciał się z nią spotkać na zgromadzeniu, ale również po to, by poczuć jakieś wynagrodzenie za ten cały wysiłek, jaki włożył, by jak najlepiej przysłużyć się klanowi i pokazać przywódcy, że jest godny takiego zaszczytu. No i szkoda by było, gdyby Dym siedziała tam zupełnie sama.
Ignis uniósł lekko brwi, kiedy Dym wyjawiła mu tak ważną nowinę. Oh, została wojowniczką? A no tak, faktycznie, przecież mówiła mu na ich poprzednim spotkaniu, że niewiele jej już zostało do ceremonii. Pytanie tylko, czemu nie wspomniała mu o tym wcześniej? Od takich rzeczy trzeba było od razu zaczynać!
Naprawdę? Moje szczere gratulacje! A ja jeszcze mam przed sobą dłuuugą drogę... I jak? Fajnie jest? Jakie imię dał ci Orzechowa Gwiazda? – zamruczał wesoło. Był bardzo dumny z osiągnięcia jego przyjaciółki. Teraz to nawet dobrze się złożyło, że przyniósł ze sobą prezent, bo będą mogli teraz razem celebrować jej osiągnięcie! Niestety, pewnie minie jeszcze wiele księżyców, zanim on się doczeka końca swego szkolenia i nowej rangi. Kurcze, tak bardzo chciał już zostać wojownikiem, by też dostać jakieś śmieszne imię i móc podzielać wojownicze doświadczenia Dym.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 13 Gru 2023, 18:25
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
O.
Krótki, cichy dźwięk wydostał się z jej ust, co wcale nie było przez nią skontrolowane. Znaczy, chciała zareagować inaczej, ale... Tak z drugiej strony to nawet nie wiedziała jak niby miałaby, więc... Więc może to i dobrze, że zachowała się właśnie tak? Przynajmniej nie zostawiła Ignisa... No, z niczym. Bo te emocje, które teraz czuła, równie dobrze mogłyby na dłuższą chwilę ją totalnie sparaliżować, na co Gromiak mógłby zareagować... Różnie.
- Dziękuję. - W końcu jednak zdecydowała się przemówić, choćby tym jednym słowem. I choć jej głos mógłby wskazywać, że jest dość obojętna z faktem dostania prezentu, wcale taka nie była. Uczucie wdzięczności i pewnego rodzaju szczęścia widoczne były w jej brązowych oczach... A gdyby Ognista Łapa przyjrzał się bardziej, mógłby zauważyć również, że końcówka ogona pstrokatej koleżanki lekko drży. Ale i nad tym koteczka nie potrafiła zapanować. Ba! Być może nawet nie była świadoma istnienia tego... Tiku.
- Wszystko, co jest dobre. - Powtórzyła po nim, w typowym dla siebie zamyśleniu. Odpowiedź ta nie pomogła jej dużo, a raczej wcale. W końcu gusta są różne, prawda? To, co zasmakuje jej, niekoniecznie może być smaczne dla kogoś innego. Liczyła, że Ognista Łapa jest tego świadomy, a jego słowa wiązały się z pozostawieniem wyboru przyjaciółce, celowo. Pomyślała sobie, że może chciał zdać się całkowicie na nią, pozostać zaskoczonym albo... Po prostu był ciekawy co Dymka wymyśli. Szkoda tylko, że ona wcale nie jest w takich rzeczach dobra. - No a... Może lubisz pióra? Albo kości? Kwiaty? Jakiś konkretny kolor? Zapachy? I rozmiar. Czy się błyszczy, czy wręcz przeciwnie. I struktura. Miękkie czy twarde. Kłujące, szorstkie. Delikatne. - Mógł być zaskoczony ilością słów, które padły z jej ust w trakcie tej jednej wypowiedzi, bo to przecież do niej niepodobne. Prawdą jest, że się po prostu zestresowała. Z jakiegoś powodu zaczęła czuć delikatny stres, który prędko sama bardziej nakręciła i cóż... Nie było już odwrotu. Spirala zaczęła się kręcić, a ona, zamiast próbować to zatrzymać, mogła jedynie martwic się, że nie podoła. Że jej prezent dla Ognistej Łapy będzie niewystarczający i ani trochę tak fajny jak ten, który dostała od niego ona.
Ceniła szczere słowa dotyczące Rozżarzonej Gwiazdy, jednak jednocześnie zaniepokoiła się bardziej. Co prawda problemy Klanu Gromu wcale jej nie dotyczą, lecz... Przykro się słuchało, że w sąsiednim klanie nie wszystko idzie po dobrej myśli, szczególnie w sprawie tak ważnej jak stan obecnego rządzącego.
- Nie. Orzechowa Gwiazda ma się dobrze. To Słodki Nektar jest bardziej nieobecna, jeśli już miałabym wybierać. - Czy coś więcej? Być może mogłaby rozwinąć swoją wypowiedź, ale... Będąc szczerym, nie uważała się za kota dobrego, jeśli chodzi o ocenę innych, a tym bardziej o podważanie czyjegoś stanowiska. Raczej nie zerka innym na łapy tak bardzo. Ba! Nie śledzi życia wichrzaków tak szczegółowo. O dziwo.
Podziękowała skinieniem głowy, gdy zostały złożone jej gratulacje dotyczące zgromadzenia. Nie miała jednak w tej kwestii nic więcej do powiedzenia.
- Twój trening idzie tak powoli? - W pierwszej kolejności zadała swoje pytanie, ignorując te zadane przez niego. Po prostu uważała je za mniej ważne. Ale to drobnostka, gdyż od razu spieszyła z wyjaśnieniami. - Myślę, że nic się nie zmieniło. Znaczy. We mnie. Czuję się... Tak samo. Zniknęły tylko poszczególne obowiązki, jednak zostały zastąpione przez kolejne. I chyba jest też trochę lżej. - I ucięła. Tak nagle, po prostu zamknęła usta i milczała. Ale w jej oczach był to dobry ruch. W końcu temat, który został poruszony, był jednym z tych, na które... Szczerze, lubiła się wypowiadać. A do powiedzenia, o dziwo, miała dużo. Wolała więc zamknąć się przedwcześnie, by zaraz nie okazało się, że za bardzo się rozgadała i przesiedzieli tu do świtu. Z resztą, w trakcie swojego monologu mogłaby powiedzieć coś, czego wolałaby światu nie rozpowiadać... W końcu są w niej rzeczy, o których sama wolałaby nie wiedzieć. - Imię. Srebrzysty Dym. Ale tego się spodziewałam. - I zapewne wszyscy inni też, i to już od momentu tej pierwszej ceremonii, gdy Dymka została terminatorką. Uczniowskie imię było zapowiedzią tego wojowniczego, w którym zmienił się tylko drugi człon. - Jedzmy. - Rzuciła gdzieś w międzyczasie, a zaraz po tym wzięła pierwszym, dość nieśmiały kęs zdobyczy. Nie przywykła do wspólnych posiłków, trochę niezręcznie.
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 22 Gru 2023, 18:57
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Ignis nie do końca ogarniał, dlaczego Dym powtórzyła jego słowa i to jeszcze z takim zamyśleniem. To znaczy... Zawsze wydawała mu się rozmyślającą nad wszystkim, ale tu nie miał pojęcia, nad czym można tu myśleć. Po prostu lubił wszystko, co jadalne. No może poza robakami, bo te były ochydne i musiałby naprawdę bardzo zgłodnieć, żeby się na jednego skusić. Na słowa kotki, a raczej powtórzenie jego, skwitował potakującym skinięciem łba. Za to na jej pytanie jego pysk przybrał nieco zmieszany wyraz, nie będąc do końca pewnym, o co chodziło.
W sensie ich jeść? Nie nie nie... Ale ogólnie lubię patrzeć na kwiatki i pióra. Fajnie wyglądają i można je sobie przyczepić do futra, jako małą ozdobę. O! A ty masz jakieś ulubione? Mógłbym ci parę znaleźć i przynieść, żeby ozdobić nimi twoje futerko. – odpowiedział. Ponieważ przed chwilą rozmawiali o zwierzynie, terminator pomyślał, że kotka wciąż ciągnęła temat jedzenia, mimo że jej wypowiedź trochę nie miała sensu. No bo jakie znaczenie ma to, czy żarcie jest błyszczące? Albo jak można lubić coś kłującego, jak kolce czy ciernie?
Oh, to brzmi źle... Mam nadzieję, że niedługo jej się polepszy. – mruknął ze współczuciem z lekkim kiwnięciem głowy, rozumiejąc "nieobecność" Słodkiego Nektaru jako chorobę. Nikt nie lubił chorować i sam o mało nie umarł z nudów w lecznicy, dlatego rozumiał, jak to musiało być okropne. Nie mniej, gorzej było, gdy to właśnie z przywódcą były problemy, dlatego uznał, że sytuacja Klanu Wichru jeszcze nie była taka zła, ale, oczywiście, nie zamierzał tego wyrażać w słuch.
No tak trochę... Ale mi się nigdzie nie śpieszy! Nauka to dość skomplikowana rzecz i lepiej robić to na spokojnie, niż starać się to przerobić jak najszybciej, co nie? Myślę, że Koźlorogi wie, co robi. – zapewnił. Oczywiście, chciałby już w końcu zostać tym wojownikiem, szczególnie po następnych słowach swojej przyjaciółki, ale dopóki miał się dobrze, jako terminator, żadne wydłużenie treningu mu nie przeszkadzało. Tym bardziej, że jego mistrz zdawał się być bardzo zajęty, więc nie zamierzał mu dodatkowo utrudniać życia swoim narzekaniem. – Dokładnie to, które wymyśliłem na naszym poprzednim spotkaniu! Pamiętasz? No to może i ja kiedyś zostanę Ognistym Deszczem. – zaśmiał się cicho, kiedy Dym ujawniła mu nowe imię. Bardzo się cieszył, że udało mu się przewidzieć imię swojej przyjaciółki, choć jednocześnie czuł się lekko rozczarowany brakiem kreatywności ze strony przywódcy. Cóż, przynajmniej to imię miało sens.
Oh, racja! Smacznego! – dodał szybko, kiedy dymna zaproponowała wspólny posiłek. Tak się pogrążył w ich szybko lecącej rozmowie, że kompletnie zapomniał o najważniejszej części spotkania! Ignis usiadł obok swojej koleżanki, po czym zaraz po niej wziął niewielki kęs z zająca. Nie chciał za bardzo się obżerać, bo głupio byłoby, gdyby sam miał zjeść znaczną część prezentu, który przecież miał być swojej własnej przyjaciółki. Tak więc starał się ograniczać, mimo że ten zajączek był tak przeklęcie pyszny. Normalnie niebo w gębie!
W trakcie ich posiłku spoglądał to na Dym, to na ładne jezioro, którego tafla niemal idealnie odzwierciedlała nocne niebo. Zlewała się z nim do tego stopnia, że zdawała się być jego częścią, zamiast odrębnym elementem. Nagle  Ignis ujrzał na odbiciu pewną jasną smugę, która momentalnie zniknęła.
Oh! Popatrz na to! – niemal odruchowo spróbował szeptem zwrócić uwagę Srebrzystej, mimo że już było za późno. Kocurek wiedział, czym był ów błysk, bo miał okazję już wcześniej go obserwować z Chudym. Przez chwilę tkwił w bezruchu, ze ślepiami utkwionymi w miejscu, gdzie przed chwilą coś widział. Teraz, kiedy już przerwał ich wspólny posiłek dla jednego nieszczęsnego błysku, poczuł się trochę niezręcznie. Już miał zamiar przeprosić, ale wkrótce pojawił się kolejny. I kolejny! I jeszcze jeden! – Oooh! Spójrz na to, Dym! Widzisz to? Widzisz? – zamruczał zafascynowany, raz po raz spoglądając na wojowniczce, upewniając się, czy ona też to obserwowała.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 25 Gru 2023, 17:03
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
A...Ale, że... Jeść? Jak to. To tak... Można? Nigdy się z tym nie spotkała. I dlaczego Ognista Łapa w ogóle pomyślał o tym w taki sposób? Czy... Czy w Klanie Gromu, gdy brakuje zwierzyny, Rozżarzona Gwiazda zmusza swoich pobratymców do jedzenia, na przykład piór i zwierzęcych skór? To dzika, absurdalna myśl. Pojawiła się w jej głowie jako pierwsza, a fakt, że w ogóle tam powstała jest znakiem, że Dymka... Poczuła się chyba zbyt swobodnie, nie tylko w towarzystwie Ignisa, a również sama ze sobą. Niecodzienne uczucie, przez co aż sama się zaskoczyła. Z tym ogromnym zdziwieniem, ze zmarszczonymi brwiami i szeroko rozwartymi powiekami, spojrzała na Gromiaka i trzeba przyznać, że chyba pierwszy raz jej twarz wyrażała tyle emocji na raz... I to tak intensywnie. W dodatku nie przez ułamek sekundy, a dłuższą chwilę, podczas której pstrokata milczała, jakby chcąc sobie wszystko ułożyć w głowie.
- Kolekcjonować. - Powiedziała niezwykle krótko, najwidoczniej wciąż będąc nieco zdziwioną. - Miałam na myśli czy masz jakieś konkretne, ulubione. - Sprecyzowała, mocno trzymając kciuki, że odpowiedź będzie twierdząca. Podana wprost na tacy znacznie ułatwiłaby jej pracę i przy okazji automatycznie wyeliminowałaby stres związany z, na przykład tym, czy dobrze trafiła z wyborem. Tak byłoby, gdyby musiała zdać się na własną intuicję, której... Zazwyczaj nie ufa. Tak jak całej sobie. - Ja...................... Róże. Białe. - Odparła po chwili namysłu. O tak, zdecydowanie najbardziej lubiła róże. Ceniła je ponad inne kwiaty, ponieważ uważała je nie tylko za piękne, ale również za ciekawe... I po części niebezpieczne. W końcu mają ostre kolce, którymi można się zranić. To taka ich obrona, którą wykształciły, by nie zostać zerwane. Interesujące. No i poza wyglądem, pachną przepięknie. Oj tak, róże dają ogromne pole do popisu, przynajmniej według Dymki, która mogłaby mówić o nich godzinami.
- Naturalnie, pośpiech jest zbędny. A czego jeszcze nie przerobiliście? - Nigdy wcześniej chyba o to nie pytała. Szkoda, bo gdyby zrobiła to ostatnim razem to teraz miałaby takie... Porównanie, o! To znaczy mogłaby wywnioskować, czy trening Ignisa rzeczywiście idzie tak spokojnie, czy jest po prostu... Troszeczkę zaniedbywany. Bo to się również zdarza i zazwyczaj terminatorzy nie są tego świadomi. Obiektywne spojrzenie na sprawę przez osobę trzecią często się przydaje, więc... Może i tym razem mogłoby jakoś pomóc. - Pamiętam. - Mruknęła i prędko zamilkła. Najwidoczniej chciała coś do swoich słów dodać, ale w ostatniej chwili się powstrzymała... A skoro tak, to znaczy, że nie było to nic ważnego.
Zajęli się posiłkiem. Ignis swoim spojrzeniem krążył nie tylko po jeziorze i niebie, ale również po Dymce, co koteczka prędko wyłapała. Ona natomiast nie potrafiła patrzeć na nic innego niż pożeranego zająca. Świadomość, że jest obserwowana być może wprawiała ją w dyskomfort i lekkie... Zawstydzenie. W końcu nie przywykła do wspólnych posiłków. A ten... Ten w dodatku był wyjątkowo nietypowy. Mogłaby go nawet nazwać szczególnym. Obecność Ognistej Łapy, pora dnia oraz atmosfera robiły swoje. Poza tym wszystkie te rzeczy zmuszały pstrokatą do przemyśleń, które zaś sprawiały, że całą uwagę musiała skupić wyłącznie na sobie i... Uh, oh, miała nadzieję, że Ignis nie ma jej za złe tej ciszy.
- Hm? - Została wybita z zamyślenia przez cichy, choć nagły i niespodziewany szept. Od razu zerknęła na Gromiaka, a zaraz po tym na taflę wody, którą ten obserwował. Wodziła po niej niezrozumiałym spojrzeniem, szukając tego, co chciał jej pokazać koleżka. Rzecz w tym, że nic tam nie zobaczyła. Po prostu wodę, leniwe, delikatne fale i odbity w nich księżyc... Ale chwila, pojawiło się coś jeszcze. Jeden błysk przemknął po tafli, a zaraz po nim następny. I kolejny, i kolejny, i kolejny. I jeszcze jeden. Ignis odezwał się ponownie. - Gwiazdy... - Mruknęła cichym szeptem, wpatrując się w wodę wzrokiem pełnym fascynacji i oczarowania. - Ciekawe gdzie tak pędzą... - Uniosła i odwróciła głowę, by spojrzeć na niebo- najpierw na znajdujący się za nią księżyc, a następnie na gwiazdy, w poszukiwaniu tych spadających. Ku jej zaskoczeniu było ich tak wiele, że wcale nie musiała długo się rozglądać. Obserwowała je z błyskiem w oku i widoczną pasją... Do tego stopnia, że chyba zapomniała o obecności Ognistej Łapy tuż obok... I w ogóle o swojej własnej obecności w tym miejscu. Na tym świecie.
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 27 Gru 2023, 18:20
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Mruknął cicho. Kolekcjonować. Sam jakoś nie zastanawiał się nad zbieraniem skarbów, bo nawet nie miał miejsca, w którym mógłby je wszystkie przechowywać. W końcu spał we wspólnym lęgowisku, przeznaczonym dla wszystkich terminatorów. No ale skoro Dym o tym wspomniała, to może w jej klanie było inaczej. Może jego koleżanka prowadziła swój prywatny składzik, skryty czy nie. Aż zaciekawiło go, jakie rzeczy znajdowały się w jej kolekcji. Postanowił jednak o to na razie nie pytać, bo uznał to za zbyt prywatne. Tym bardziej, że Dym zdawała się dopiero przyzwyczajać do takiego toku rozmowy. Jakby on był pierwszym kotem, przed którym na tyle się otworzyła.
Hm... Lubię różne rzeczy. Z piór chyba najbardziej podobają mi się te sójcze, bo mają takie fajne, niebieskie, pasiaste fragmenty. W ogóle u piór im dziwniejsze są kształty i wzory, tym lepiej. Są takie interesujące do oglądania, wyjątkowe. Kwiaty też są spoko, ale raczej wole je mniej, bo są takie nietrwałe i szybko więdną. Ja uważam, że najlepsze są kamienie. Mogą wyglądać przeróżnie, a jednocześnie są bardzo wytrzymałe! Nie uschną i nie połamią się. – odpowiedział po chwili zastanowienia. Nie miał jednej, konkretnej, preferowanej rzeczy. Lubił wszystko, co niezwykłe, ale dla swojej koleżanki postanowił nieco się wysilić i nazwać coś specyficzniejszego. A nuż ona go o to wszystko pytała, by w przyszłości też przygotować mały prezencik? Na pewno ta odpowiedź jej bardziej pomoże, niż ogólne "lubię wszystko". – Róże... Róże są piękne, ale kłujące. I ładnie pachną. – skomentował, kiedy dymna odpowiedziała. Jakoś niezbyt spodziewał się tej odpowiedzi, bo bardziej liczył na coś, czym faktycznie mógłby ozdobić jej futro bez wyrządzania krzywdy, a wbijające się w skórę różane kolce raczej nie należało do przyjemnych uczuć. A może... Może właśnie o to chodziło? Może chciała, żeby nie niszczył dla niej biednej rośliny, dlatego nazwała ten kłujący kwiat.
Ignis zamyślił się na chwilę na jej pytanie dotyczące postępu w jego treningu. Poczuł się nieco niezręcznie, bo, niestety, na razie niewiele udało mu się przerobić. Właściwie to tylko jedno zagadnienie. No ale nie chciał mówić jej wprost, że jeszcze nie omawiali polowania, bo jak by wtedy wytłumaczył tę sprawę z zającem. Dlatego zamierzał wspomnieć też i o niej. Tym bardziej, że zdążył omówić teorię z Wysokim, więc coś tam wiedział.
Sporo. Nie tak dawno nauczyłem się polować i walczyć. – odparł, ukrywając pod futrem lekkie zawstydzenie. Głupio się czuł z myślą, że jego przyjaciółka zdążyła już zostać wojowniczką, gdy on w tym czasie dalej przerabiał jeden i ten sam temat. Może jeśli porozmawia z zastępcą, to wtedy Koźlorogi weźmie się w garść i nieco przyspieszy jego trening?
Ignis zauważył nieco dziwne zachowanie Dym podczas ich wspólnego posiłku. Przez cały czas gapiła się na ich nieszczęsnego zająca, jakby go hipnotyzowała. Także jego uwadze nie umknął lekki dyskomfort, jaki zapewne odczuwała od jego spojrzenia, co zapamiętał na przyszłość. Od tego momentu starał się na nią spoglądać rzadziej, choć nie wyzbył się tego kompletnie. W końcu jak można nie patrzeć na osobę, z którą tak miło mu się spędzało czas? Z radością odnotował fakt, że Dym chętnie obserwowała to cudowne zjawisko, które teraz trwało. Doskonale wiedział, co to było, dzięki jego poprzedniemu doświadczeniu, którym chętnie by się z nią podzielił.
Spadające... – mruknął za nią, obserwując taflę wody z tymże zafascynowaniem, co poprzednio. W końcu te gwiazdy były piękne, dokładnie tak, jak je sobie zapamiętał. – Pamiętam, jak pierwszy raz je ujrzałem. Są tak niezwykłe, że wtedy myślałem, że były one znakiem od Gwiezdnych i nawet potem udałem się z tym do naszej medyczki. Heh. – dodał, po czym spojrzał w niebo, naśladując wojowniczkę, a potem zamyślił się na jej słowa, zapominając o posiłku. W końcu to było dobre pytanie - gdzie one tak pędzą? Ignis aż tak nie znał się na gwiazdach, ale parę teorii w swojej głowie miał. – Wyglądają one tak, jakby były w trakcie wielkiej, grupowej pogoni. Może ścigają jakieś niewidzialne podniebne zwierze? – zasugerował. W końcu klany widziały w tych gwiazdach swoich przodków, a Owcze Runo mówiła mu, że ci również ganiali się za gwiezdną zwierzyną, więc postanowił wciągnąć się w te ich wierzenia i założyć, że mogą być właśnie świadkami takiego zbiorowego polowania.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 29 Gru 2023, 19:15
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Sójcze. Sójcze, sójcze, sójcze. Była przekonana, że zapamięta. Nie mogłoby być inaczej. W końcu wtedy zawiodłaby nie tylko siebie, ale również Ognistą Łapę, a to byłoby jeszcze gorsze. Na samą myśl o tym robiło jej się słabo. Nie chciałaby, by ktoś bliski myślał o niej jakkolwiek źle oraz... Nie chciałaby zostać... Porzucona. Bardzo, ale to bardzo. I tak właściwie zorientowała się o tym dopiero... Teraz. Nic dziwnego, w końcu nigdy wcześniej nic takiego nie mogło mieć miejsca skoro nie miała żadnego przyjaciela. A teraz... Teraz go ma i w każdej chwili, przez jakikolwiek najmniejszy błąd może go stracić, tak na zawsze, i potem znowu zostanie sama, i, i... Chyba dzisiejszej nocy znów pogłębi swoją paranoję. Jak pozbyć się ICH z WŁASNEJ głowy, skoro są wyłącznie JEJ? Rany...
- Suche kwiaty. Widziałeś? Suszyłeś je kiedyś? Są lepsze niż te żywe. - Co prawda nie pachną tak samo ładnie, ba! W ogólnie nie mają zapachu, ale... Są o wiele piękniejsze. Poza tym mają swój unikalny, choć niedoceniany klimat. No i są wieczne. Można trzymać je w legowisku na zawsze, pod warunkiem, że będzie się na nie uważać. W końcu mogą się z łatwością pokruszyć, a wtedy nie da się już ich uratować.
- Tak. Ale nie widuję ich często. - Bo albo na terenach Klanu Wichru jest ich stosunkowo mało... Albo po prostu Dymka ma do tego pecha i to bardzo prawdopodobne, bo zazwyczaj skupia się na tym, na czym nie trzeba. A reszta jest nieświadomie omijana... No i potem efekty są jakie są, jak widać. Na przykład, gdyby bardziej skupiła się na wypowiedzi Ognistej Łapy i jego zamiarach, mogłaby zaproponować inny kwiat lub po prostu uspokoić go, że jej futro jest na tyle gęste i skołtunione, że cierniste róże prędzej zaplączą się w tych bujnych lokach, niż rzeczywiście ją jakoś zranią. No trudno.
- Polować i walczyć... To rzeczywiście całkiem sporo. Zostało ci niewiele. Rzeczy, które przerabia się bardzo szybko. - Bo da się je ogarnąć na dosłownie kilku spotkaniach. Kodeks, który jest... Długi, ale łatwy oraz wspinaczka, która... Cóż, Srebrzysta Łapa nazwałaby ją trudną i męczącą, ale tylko dlatego, że osobiście miała z nią trudności... A Ognista Łapa na pewno ma lepsze predyspozycje fizyczne od niej, więc oczywiste jest, że poradzi sobie o wiele lepiej. I, hm... Tak właściwie musi zmierzyć się z tym sam, ale... - ................. Jak mogę pomóc? - Pytanie było nagłe, wypowiedziane szybko i raczej w przestrzeń, aniżeli do Gromiaka. Zaraz po jego wypowiedzeniu Srebrzysty Dym wypuściła falę powietrza przez nozdrza, zupełnie jakby pożałowała, że w ogóle się odezwała. Tylko czemu? Z jakiegoś powodu, może to z zawstydzenia swoim zachowaniem, a może rzeczywiście żałowała tamtego pytania, poprawiła się nerwowo, przenosząc ciężar ciała z jednej łapy na drugą.
Myśl, którą podzielił się Ognista Łapa, zainteresowała Dymkę. Te spadające gwiazdy jako znak od Gwiezdnych? Ciekawe. I może nawet... Możliwe. To znaczy pstrokata nie chciała tego wykluczać i chętnie dowiedziałaby się na temat o wiele więcej... Chyba rzeczywiście to zrobi. W końcu Gwiezdny Klan jest jednym z tematów, które wręcz uwielbia. Ignis dobrze trafił, wspominając o tym. Co prawda nie mógł tego w żaden sposób zauważyć, ale... Pstrokata od razu poczuła się nieco bardziej komfortowo i... Żywo.
- Ah, Gwiezdni. Widziałeś kiedyś jakiegoś? Mieliście okazję pomówić? - Pytanie było naiwne, tak samo jak jej spojrzenie, skierowane teraz na Ignisa, pełne fascynacji i tańczących iskierek. Wiedziała, że to, o co zapytała, jest mało prawdopodobne, jednak... Jak widać, miała w sobie jakieś nadzieje. Nie chciała skreślać sobie możliwości, nawet jeśli spodziewała się odpowiedzi. Będzie przecząca, na pewno przecząca. W końcu Gwiezdni priorytetyzują medyków, a w następnej kolejności przywódców. Zwykłe, mniej ważne koty, to znaczy wojownicy i niżej... Raczej nigdy nie przeżyją czegoś podobnego. To... Pozornie niesprawiedliwe, ale poza tym zapewne też niezmienne. - Nie wiem. Naprawdę nie wiem, choć bardzo chciałabym się dowiedzieć... I wiedzieć o nich wszystko, to wszystko co ważne i co tylko wiedzieć można. I zobaczyć je z bliska, doświadczyć osobiście, wybadać z każdej strony. - Rzekła z pasją, a w trakcie tego krótkiego monologu zdołała nawet powstać, zupełnie nieświadomie i to aż do teraz. Jej wzrok krążył między niebem, a Ognistą Łapą i, jak widać, sama również zapomniała o zającu, którego przed chwilą spożywali. Jej myśli krążyły gdzieś indziej, po całkowicie innym miejscu... A ostatecznie sama nie była pewna, czy w swojej wypowiedzi mówiła o gwiazdach, czy raczej o kocich przodkach.
Re: Piaszczysty Brzeg
Czw 04 Sty 2024, 20:03
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Póki Dym zmagała się ze swoimi zwątpieniami, Ignis walczył z własnymi. Chciał się jej przypodobać, ale jednocześnie być dla niej szczerym. Czasami miał wyrzuty sumienia, czasami zastanawiał się, czy to, co mówił i robił, było odpowiednie. Co, jeśli okaże się, że on lubi coś, czego ona nie znosi? Co jeśli przez to nie zechce go więcej znać? No ale z drugiej strony udawanie też nie wchodziło w grę, bo to było okłamywaniem i niszczeniem samego siebie. Ugh, czasami miał ochotę po prostu pozbyć się swojej głowy, żeby nie martwić się na zapas. Na szczęście, wkrótce Dym się odezwała, co pozwoliło mu ponownie skupić się na tym, na czym mu faktycznie zależało. Suche kwiaty... No tak, jak mógł o nich zapomnieć?
Nie, nie suszyłem! Ale wiem, że one są bardzo kruche. – odpowiedział. Nie był fanem suchych kwiatów. Łatwo się łamały, no i nie wyglądały ani pachniały tak fajnie, jak te żywe. Aczkolwiek suszenie ich brzmiało ciekawie, choć nie miał bladego pojęcia, jak to wygląda. – A ja może sprawdzę tereny Klanu Gromu. Mi się wydaje, że ja gdzieś widziałem dzikie róże. – rzekł, kiedy wojowniczka wspomniała, że nieczęsto ma okazję obcować z różami. Wydawało mu się, że gdzieś czuł ich zapach, ale w tej chwili nie mógł konkretnie powiedzieć, gdzie. W końcu wciąż nie za dobrze znał większość terenów Klanu Gromu, co w tym momencie było dla niego przykre. Gdyby tylko wiedział, to następnego dnia by jej przyniósł cały bukiet! No czemu, czemu nie znał tego, czego teraz tak bardzo potrzebował?
Mruknął cicho na jej kolejne słowa. Polować i walczyć to sporo? No dobra, może to faktycznie tak, bo to jednak bardzo praktyczne rzeczy. O wiele więcej wątpliwości budziło w nim to, że resztę przerobi o wiele szybciej. W obecnym tempie jego trening będzie trwać jeszcze długo. Chociaż czemu on to kwestionował? Dym była wojowniczką i do tego urodzoną w klanie, więc na pewno wiedziała lepiej. Skoro tak uważała, to na pewno musi to być prawdą.
Na jej nagłe pytanie, które padło niespodziewanie i szybko, niczym spadająca gwiazda, Ignis drgnął lekko swymi długimi wibrysami z zaskoczenia. Zarówno ze sposobu, w jakim padło to pytanie, jak i z jego treści. Pomoc? A tak można było?! Kocurek już się ucieszył, wyobrażając sobie treningi z najlepszą kotką na świecie, jednak gdy tylko się zamyślił nad tym, co faktycznie mogą przerobić, zdał sobie sprawę, że to było nieco trudniejsze, niż początkowo zakładał. W końcu nie mógł tak po prostu spacerować po gromowych terenach z kotem z innego klanu, a wspinaczkę po drzewach to sam mógłby szybko ogarnąć.
Hm... No możesz mi opowiedzieć o Kodeksie, ale jest on straaasznie długi. Nie wiem, czy wyrobimy się w jedną noc. – odparł po chwili zamyślenia. Kodeks był nudny i długi, ale była to jedyna rzecz, którą mógłby ogarnąć w dowolnym miejscu i czasie, gdyż jest to czysta teoria.
Kocurek dalej obserwował z fascynacją deszcz spadających gwiazd, dopóki nie padło pytanie Dym na temat Gwiezdnych. Czy widział jakiegoś? Od razu przypomniało mu się, jak sam o to pytał parę klanowych kotów. Dokładnie dwóch. Nie po to, by przekonać się o ich istnieniu, a raczej na odwrót - by zaczęli kwestionować ich ślepą wiarę w to, czego nie ma. Wszyscy jednak dawali twierdzące odpowiedzi, ale może to dlatego, że obaj byli ważnymi członkami klanu i nie chcieli podważać swojego autorytetu.
Nie. Niestety, nie. Ja... Ja nawet nie wiem, czy oni naprawdę istnieją. – przyznał niepewnie, bojąc się urazić kotki. W końcu mówiła o tych całych Gwiezdnych z taką pasją, zdawała się być bardzo wierząca... a tymczasem on praktycznie całe swoje dzieciństwo spędził jako zwykły kot, nawet nie podejrzewający o istnieniu Gwiezdnego Klanu, podobnie jak i inni samotnicy. Miał poczucie, że to wszystko było jedynie wymysłem popartym parą "wyjątkowych" zdarzeń, które tak naprawdę nie były tym, czym klanowe koty wierzyły. Czuł się pod tym względem obcym i tak naprawdę nigdy będzie w stanie patrzeć na świat w ten sam sposób, co klanowicze. – A ty?

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 14 Sty 2024, 16:53
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Spokojnie skinęła głową, na znak przyznania racji Ognistej Łapie. Kruchość suchych kwiatów... Ah, to zdecydowanie ich minus, choć osobiście Srebrzysty Dym by tak tego nie nazwała. W końcu ta cecha, sama w sobie, ma swój urok i być może to ona sprawia, że uschnięte rośliny są takie piękne. Ich delikatność jest... W pewnym sensie rozczulająca. Trzeba obchodzić się z nimi bardzo ostrożnie, by przypadkiem ich nie zniszczyć. Prawidłowo przechowywane cieszą oko praktycznie na wieczność. Czy to nie jest piękne? A może to Dymka już totalnie oszalała i jak ostatnia wariatka zachwyca się rzeczami tak nieistotnymi? Huh.
- Tak, trzeba uważać i przy obejściu z nimi, i przy suszeniu. Wtedy też można je zniszczyć, źle suszone stracą kolor. - Ot, taka ciekawostka, o której kocur na pewno nie wiedział, skoro nie siedzi w tym temacie. To dlatego postanowiła się tym z nim podzielić, nawet jeśli nie będzie to miało większego znaczenia i Ignis nic z tą informacją nie zrobi. Bo co miałby?
Gdy powiedział, że poszuka róż na terenach Klanu Gromu, skinęła krótko głową. Nie odezwała się jednak, ponieważ nawet nie wiedziała co mogłaby powiedzieć... Ale wcale nie chciała milczeć! Zorientowała się, że być może powinna podziękować za chęci i starania, jednak... To stało się zbyt późno i jak widać, straciła okazję, by to zrobić. Ale skoro nie dziś to kiedy indziej!
Zaproponował, by opowiedziała mu o kodeksie, jednocześnie dodając do tego, że ze względu na jego długość mogą się nie wyrobić i... Cóż, to stwierdzenie było jak najbardziej trafne. Z gardła wojowniczki wydobyło się przeciągłe "hmmmm", które było skutkiem chwilowego zastanowienia... Jak rozwiązać ten problem? Równie dobrze mogłaby całkowicie porzucić ten pomysł, lecz to wyjście nawet nie przeszło jej przez myśl. Zadeklarowała pomoc, więc obietnicy musi dotrzymać... Z resztą to też nie jest tak, że teraz czuje się do tego zobowiązana... Mogłaby głośno przyznać, że po prostu tego chce, z jakiegoś powodu, jak zwykle nie do końca jej znanego. Czy to jest to, co społeczeństwo na ogół nazywa sympatią?
- To następnym razem. Może po zgromadzeniu... Albo jeszcze przed. Jeśli chcesz, oczywiście. Jeśli masz kiedy. Jeśli nie, to nie. I to też będzie w porządku. - Trochę pogubiła się w swoich słowach, które wypowiadała dość nerwowo, pod wpływem stresu. Bo, broń boże, wcale nie chciała psuć mu potencjalnych planów! Szybko doszła do wniosku, że zapewne lepiej byłoby, gdyby to on zaproponował termin kolejnego spotkania, a nie ona, bo dzięki temu nic nie zostanie zaburzone, w jego życiu, rzecz jasna. Bo, tak właściwie, głównie to miało dla niej znaczenie... Ale też nie do końca potrafiła opisać swoje obawy. Głównie dlatego, że te są, jak zwykle, po prostu głupie i przesadzone, ale sama by ich takimi nie nazwała. Po prostu... Mniejsza z tym.
Kłamstwem było przyznanie, że uzyskana odpowiedź była tą, której Dymka się nie spodziewała. Uh, na co innego miała liczyć? Ignis nie jest przecież kotem dorównującym rangą przywódcom oraz medykom. Poza tym, skoro z pochodzenia jest samotnikiem, nic nie łączy go z gwiezdnymi przodkami. Dlaczego więc miałby zostać przez nich nawiedzony? Taka sytuacja jest niezwykle absurdalna i jeśli już miałaby miejsce to okazałaby się sprawą większej wagi. Wieść szybko by się rozniosła, a przynajmniej według Dymki.
- Myślę, że naprawdę... Są. Że gdzieś tam na górze rzeczywiście istnieją, pomimo... Pomimo tego, że realnie nie brzmi to na możliwe. Ale ja wiem, że jest. I kiedyś każdy z nas się o tym przekona, i ja, i Ty. - Odparła jak najbardziej szczerze. Ponownie przeniosła wzrok na rozgwieżdżone niebo, skupiając spojrzenie na kolejnej spadającej gwieździe. - Nikomu nie mówiłam, ale chcę wybrać się do Spienionych Wodogrzmotów. Chcę zobaczyć to miejsce na własne oczy. Wiesz, to tam przywódcy odbierają swoje życia, a medycy są mianowani. To szansa, by spotkać się z Gwiezdnym Klanem. - Nie uważała tego za sekret, a raczej za... Marzenie. Jedno z niewielu, być może nawet jedyne, które udało jej się stworzyć. To dlatego ma tak ogromną wagę i jest tak starannie pielęgnowane. Do tej pory kryła ten kwiat przed światem, a Ignis jest pierwszym kotem, który mógł go ujrzeć... Być może doprowadziła do tego pod wpływem tych silnych emocji... Albo rzeczywiście polubiła Gromiaka i przywykła do faktu posiadania przyjaciela. Choć... To wciąż trochę nowe.
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 16 Sty 2024, 16:52
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Mruknął cicho. Wygląda na to, że suche kwiaty były o wiele trudniejsze w obejściu, niż te żywe, niezrywane. Łatwo się niszczą, nawet podczas samego procesu suszenia, a nawet tracą kolor. Mimo sporych trudności, Ignis wciąż był gotów przynieść wojowniczce jeden taki kwiat, żeby ją uszczęśliwić.
Nauczysz mnie kiedyś je suszyć? – spytał. Ta umiejętność zdawała się dla niego pożyteczna. Chciałby kiedyś zrobić dla niej taki prezent, a przecież nie mógł dopuścić do jego zniszczenia!
Na kolejne słowa Dym kocur skinął lekko łbem a potem wydał z siebie wysoki, wesoły pomruk, jakby chciał powiedzieć "no jasne, że chcę!". Oczywiście, w miarę cicho, żeby nie strwożyć żadnych pobliskich śpiochów. Już nie mógł się doczekać kolejnego ich spotkania. Może samo zakuwanie na pamięć każdego punktu Kodeksu brzmiało potwornie nudno, ale poznawanie i dyskutowanie ich z Dym na pewno będzie przyjemniejsze. Ciekawiło go, jaką miała opinię na temat tych dziwnych zasad.
Ignisa wcale nie zaskoczyła reakcja jego przyjaciółki, kiedy wyjawił jej, co ogólnie sądzi o klanowych przodkach. Czuł ją swoimi wibrysami. Już zaczynał odrobinę żałować, że to zrobił, bo miał wrażenie, że zawiódł kotkę, nawet jeśli na taką nie wyglądała. W końcu był teraz klanowiczem, a od nich przecież się spodziewa ślepej wiary w ten cały Gwiezdny Klan, co nie? Jego walkę ze swoimi wyrzutami sumienia powstrzymała odpowiedź dymnej. Kocur słuchał uważnie jej słów, dalej obserwując deszcz spadających gwiazd, który dobiegał już końca. Nie komentował jej wiary, bo nie zamierzał zmieniać jej zdania. Kochał ją i nie zamierzał jej niczego zabraniać ani kwestionować. Chciał, by czuła się dobrze, nawet jeśli to oznaczało wierzenie w coś, czego nie istnieje i nie ma żadnego sensu.
Ciało kocura używiło się, kiedy wspomniała o swoim marzeniu, jakim było wybranie się do miejsca spotkań z Gwiezdnymi. Chociaż dopiero teraz poznał jego faktyczną nazwę, to już wcześniej słyszał, że to właśnie tam wybierają się medycy i przywódcy. Spienione Wodogrzmoty... Brzmi groźne, ale Ignis niczego się nie bał. Ich własna wyprawa do tego miejsca brzmiała jak cudowny pomysł, bo to był raczej jedyny sposób, w jaki mogą sprawdzić, czy ten Gwiezdny Klan faktycznie istnieje. Już wcześniej zastanawiał się nad jedną, ale nie wiedział z kim, a Dym bał się to zaproponować. Jednak teraz, kiedy sama podsunęła tą sugestię, nie miał już żadnych wątpliwości.
Ja też się zastanawiałem nad tą wyprawą. Cieszę się, że nie jestem jedynym kotem mającym takie myśli. Chętnie bym się tam wybrał, ale nie mam pojęcia, gdzie to jest. Spienione Wodogrzmoty... Brzmi jak coś powiązanego z wodą. Może to jakieś jezioro? Albo miejsce schowane gdzieś pod wodą? – odparł, dzieląc się swoimi rozmyśleniami nad możliwą lokalizacją tego sakralnego miejsca.

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 21 Sty 2024, 18:36
Srebrzysty Dym
Srebrzysty Dym
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 30 [maj]
Matka : Zamglony Brzeg [*]
Ojciec : Pochmurny Świt
Mistrz : Wierzbowy Puch
Partner : płonie
Wygląd : Szczupła, drobna koteczka o brązowych oczach i dymnym futrze. Przeważa na nim czerń, przykryta srebrzystymi rozjaśnieniami oraz niewielką ilością rudych smug i pojedynczych włosków. Najwięcej jest ich przy oczach, na lewym policzku oraz palcach tylnych łap. Cechą charakterystyczną kocicy jest długie, kręcone futro oraz sztywne wąsy odstające na wszystkie strony.
Multikonta : Chuda Łapa [KG], Golcowy Śpiew [GK]
Liczba postów : 165
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t1787-dym#45184
Nauczysz mnie kiedyś je suszyć?
Jej spojrzenie nagle przeskoczyło na Ognistą Łapę. Ciemnoszare powieki rozszerzyły się nieco, czego właścicielka zapewne nawet nie była do końca świadoma. Pytanie odbijało się echem w jej uszach jeszcze zanim wpuściła je do głowy... I tam zatrzymała. Słyszała je jeszcze tylko kilka razy, gdyż zaraz zostało zagłuszone... Albo to ona skupiła się na czymś zupełnie innym i przez to wydawało jej się, że już go nie słyszy. Jej serce. Bum, bum, bum. Z jakiegoś powodu gwałtownie przyśpieszyło i to do tego stopnia, że jego kołatanie zdawało się być nieznośne. Czy Ignis mógł to usłyszeć? Czy mógł zauważyć jakieś nagłe zmiany w zachowaniu przyjaciółki? Miała nadzieję, że nie. Przecież to dziwne i każdy by tak powiedział. Każdy, poza nią samą. Patrzyła na to nieco inaczej, a przynajmniej takie miała wrażenie. Pozornie proste pytanie, zwykła prośba były dla niej... Czymś. Rzeczą znaczącą, ważną i... Przyjemną. Ignis w końcu wcześniej nie interesował się kwiatami. Ba! Srebrzysty Dym nie powiedziałaby, że zainteresowała kocura swoimi opowieściami... A tu proszę. Albo rzeczywiście w jakimś stopniu go to zaciekawiło albo po prostu... Postanowił zrobić to dla... Niej. Chociaż to wydaje się być abstrakcyjne i... Dla własnego komfortu odrzuciła tę myśl.
- Jeśli chcesz... - Mruknęła, przerywając przedłużające się milczenie. Powróciła do normalności. Jej twarz znów przybrała codzienny, zmęczony wyraz. Choć... Tym razem była w nim cząstka jakiejś... Pewnej radości, o ile nie jest to zbyt mocne słowo. Wyglądała ciut żywiej, tyle.
Wesoły pomruk nie dał jej wątpliwości, że Gromiak jest chętny na kolejne spotkanie. Co prawda nie zaproponował konkretnego terminu, ale... W tym momencie nie miało to znaczenia. Ot, drobnostka, którą będą się martwić później. Tak przynajmniej starała się myśleć Dymka.
Zaskoczyła się i to nawet bardzo, gdy przyjaciel wyjawił jej, że również myślał nad wyprawą do Spienionych Wodogrzmotów. Nigdy by się nie spodziewała, a już szczególnie nie po tym, gdy poznała jego zdanie na temat Gwiezdnego Klanu. Chociaż... Chociaż być może właśnie to jest jego motywem. Udowodnienie sobie, a raczej przekonanie się, że leśni przodkowie rzeczywiście istnieją... Lub właśnie nie istnieją, bo to też jest jak najbardziej możliwe.
- Nie. - Niezwykle krótko odparła, obalając teorie Ognistej Łapy. Miał... Ciekawe pomysły, jednak żaden nie był trafiony, niestety. - Mój ojciec opowiadał mi, że kiedyś tam był. To było jeszcze za czasów, gdy umarł Niedźwiedzia Gwiazda. Ówczesna zastępczyni, Golcowy Śpiew, zabrała go na wyprawę ze sobą. Mówił mi, że miejsce to znajduje się za Sokolimi Górami. Droga jest dosyć długa i trudna. Trzeba przejść przez Turzycową Skarpę, gdzie łatwo można się potknąć, a potem wzdłuż rzeki, brzeg jest śliski. - Wyjaśniła najpierw. Po tych słowach zrobiła przerwę na wzięcie wdechu, następnie kontynuowała: - Spienione Wodogrzmoty to wodospady. Trzeba przez nie przejść, pod strumieniem wody, gdyż prowadzą do jaskini. Krótki, ale wąski tunel. Ojciec mówił, że na jego końcu znajduje się owa jaskinia, a w niej TEN kamień. Jasny, prawie-że biały, ale z niebieskim połyskiem. Oświetla go światło wpadające przez otwór w suficie. Specyficzna aura bije stamtąd już na wejściu. Tata opisywał ją jako mocną, acz przy tym bezpieczną. Mówił jeszcze, że to dziwne, ale po wejściu do jaskini futra wszystkich kotów od razu zrobiły się suche. - A to najbardziej fascynująca rzecz w całej tej opowieści! Być może w oczach Ognistej Łapy Dymka mogła brzmieć na trochę niepoważną i naiwną, ale... Wkręciła się na tyle, że nawet o tym nie myślała. W głowie miała tylko historię, którą słyszała już tak wiele razy... - Gol... - ...I tak bardzo chciała podzielić się nią z Ignisem. Zamiast tego ucięła gwałtownie swoje słowa. Czy nie mówi za dużo? Czy nie powinna ograniczyć się tylko do opisu miejsca, o którym mówią? Czy Ognista Łapa w ogóle chce dalej jej słuchać? Kilka myśli i cała masa obaw, które zaraz pojawiły się w jej głowie. Zmusiły ją do milczenia. Obserwowania Gromiaka w ciszy, czekając na jakiekolwiek jego słowa. Teraz jego kolej, ale najpierw... - Chciałabym się tam wybrać na początku Pory Nagich Drzew... Albo raczej tuż po jej zakończeniu. Tak będzie bezpieczniej. - I wygodniej. Ta wycieczka jest w końcu wymagająca, długa i trudna, więc... Lepiej się przygotować. No i uzbroić w cierpliwość, co tym razem wydawało się być Dymce wyjątkowo ciężkie do zrealizowania. Zdążyła się już... Nakręcić, pomimo tego, że nie ma tego w zwyczaju. Ha! Jak widać, świadomość bliskiej realizacji swojego największego marzenia robi swoje!
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 23 Sty 2024, 17:15
Ognista Łapa
Ognista Łapa
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 27 [IV]
Matka : Sofia (*) > Roztrzaskana Tafla [NPC] i Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Amber (*)
Mistrz : Koźlorogi, Konwaliowy Sen
Partner : Piękna, ale nieuchwytna
Wygląd : Średniej wielkości kocur o silnych łapach, szerokich barkach i umięśnionej budowie. Futro długie, puszyste i aksamitne, często roztrzepane i ubrudzone piachem. W większości bursztynowy z rozjaśnieniami na pysku, brzuchu oraz zewnętrznej części ogona. Cynamonowy nalot na grzbiecie, który jest nieco ciemniejszy na ogonie. Owalna mordka z lekkim pręgowaniem. Ceglany nosek, trójkątne uszy, długie wibrysy oraz bursztynowe ślepia.
Multikonta : Pszczeli Pył (KG), Żyto (S), Dąb (PNK) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 245
Terminator
https://starlight.forumpolish.com/t1841-ogien
Uniósł lekko powieki, kiedy Dym nagle na niego spojrzała. I to dość... w dziwnie zaniepokojony sposób. Kocur słyszał kołatanie jej serca, które zdawało się bić z taką siłą, jakby to było jego własne. Ignis w tym momencie poczuł się nieco nieswojo, ale już mniej, niż do tej pory. Zazwyczaj w takiej sytuacji, jak ta, obawiał się, że popełnił jakiś błąd, który poważnie uraził Dym, jednak z jakiegoś powodu sama burza nigdy nie nadchodziła, dlatego pomyślał, że może i tym razem to nic strasznego. Tym bardziej, że po dłuższej chwili jednak się zgodziła, a przynajmniej tak mu się wydało. Uf... Chyba zaczynał się powoli przyzwyczajać do zachowania swej przyjaciółki. Na moment uśmiechnął się szerzej w wyrazie swojej radości.
Kocur słuchał uważnie wyjaśnień kotki dokładnej drogi do Spienionych Wodogrzmotów, które były dość długie, czego się nie spodziewał. Ignis nie mógł sobie przypomnieć, by kiedykolwiek z jej pyska padła wypowiedź dłuższa, niż ta, jednak to mu nie przeszkadzało. Uwielbiał jej głos i mógłby ją tak słuchać przez całą wieczność, bez przerw, bez znużenia. Oczywiście, starał się przy tym wnikać w sens wypowiadanych przez nią słów, a nie bezrefleksyjnie przepuszczać jej melodyjny głos przez swoje uszy, niczym kołysankę przed snem. Sokole Góry, Turzycowa Skarpa... Nic mu te nazwy nie mówiły, podobnie jak imiona dawnych przywódców Klanu Wichru, ale brzmiało interesująco, dlatego słuchał dalej z zaciekawieniem.
Ah, to wodospady! Okej, ma sens... – przerwał nagle, kiedy wojowniczka w końcu powiedziała, czym są te całe Spienione Wodogrzmoty, a potem ponownie ucichł, jak gdyby nigdy nic. Trochę czuł się teraz głupio, bo mógłby się sam domyślić do czegoś prostszego od jakiejś fantastycznej kryjówki ukrytej głęboko pod wodą. Wkrótce dowiedział się, że za tym wodospadem kryje się cała jaskinia, a w niej znajdował się jakiś magiczny jasny kamień i chociaż jego koleżanka nie wspomniała o tym wprost, to domyślał się, że to właśnie ów kamień jakoś służył do komunikacji z Gwiezdnym Klanem. A przynajmniej tak się ogólnie przyjęło. O tym, czy rzeczywiście przez ten kamień dało się rozmawiać z martwymi, przekonają się sami. Jednak jeszcze zabawniejsza bzdura padła po chwili. – Co? Przecież to niemożliwe, by kompletnie mokre futro ot tak se wyschło za parę uderzeń serca! Co jeszcze? Może jeszcze w tej jaskini można latać? – zamruczał żartobliwie, poruszając z rozbawienia swoimi wibrysami, wyraźnie pokazując swoje nastawienie do tego magicznego faktu, który dla niego brzmiał absurdalnie. Przecież to kompletnie zaprzeczało logice i jego doświadczeniom ze zmoczonym futrem. Aż z trudem wierzył, że ktoś naprawdę wierzył w takie cuda. Z drugiej strony, może ojciec Dym miał na myśli, że czas tam zdaje się lecieć tak szybko, że ich futra wysychają w parę krótkich chwil. Przynajmniej miało to większy sens. W końcu czas był pojęciem subiektywnym i w różnych sytuacjach mógł on płynąć inaczej.
Kocurek poruszył lekko uchem, kiedy Dym chciała coś powiedzieć, ale nie dokończyła. "Gol..." Co to mogło znaczyć? Golcowy Śpiew? Ciekawość go zżerała, dlatego swym gestem dał jej znać, by mu jednak powiedziała.
Tak. I lepiej nocą, żeby nikt nas po drodze nie przyłapał. – dodał od siebie na koniec jej wypowiedzi, po chwili spędzonej na przypominaniu sobie, o jaki konkretnie okres czasu jej chodziło. Wciąż nie mógł do końca się przestawić do określeń pór, jakimi posługiwały się klanowe koty. To było takie dziwnie. Wszędzie te liście i drzewa.
Zerknął w stronę terenów Klanu Gromu, jakby przypominając sobie o czymś. Przyglądał się im przez chwilę ze stopniowo słabnącym uśmiechem, po czym westchnął z żalem, zanim jego bursztynowe ślepia powróciły do Dym.
Muszę już wracać. – oznajmił. – Co powiesz na to, żebyśmy się jeszcze spotkali przed wyprawą, na przykład na początku Pory Nagich Drzew? O tam, przy Gadzich Łuskach. Moglibyśmy wtedy razem poobserwować pierwszy śnieg. – zaproponował termin ich kolejnego spotkania. Bo cóż, chciałby się z nią widywać nieco częściej, a do końca zimy był jeszcze spory kawał czasu. Miałby też okazję do ustalenia niektórych rzeczy, jakie mu przyjdą do głowy przed ich wyprawą. Zresztą, nie było gwarancji, że oboje zostaną wybrani na Zgromadzenie, więc po co ograniczać się tylko nimi?

_________________
Piaszczysty Brzeg - Page 7 Ogien-podpis
Re: Piaszczysty Brzeg
Sponsored content

Skocz do: