IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru :: Granice
Piaszczysty Brzeg
Czw 12 Lis 2020, 11:27
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1878
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Klan Wichru, podobnie zresztą jak Klan Gromu, nie ustalił swojej granicy na samym skraju ogromnego jeziora zwanym Okiem Gór, a raczej kilka zajęczych skoków dalej, pozwalając samotnikom na swobodne przemieszczanie się z jednego końca doliny na drugi. Niemniej jednak Wichrzacy, choć nie przenoszą granicy, to chętnie udają się na brzeg jeziora, głównie w okolicy Gadzich Łusek, gdzie jest on piaszczysty i spokojny. Woda przy brzegu jest płytka, ale raczej nie warto sprawdzać, jak daleko można zajść, stąpając po dnie jeziora, a nie pływając…

Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior; tereny suche, piaskowe


Ostatnio zmieniony przez Światło Gwiazd dnia Czw 21 Paź 2021, 15:21, w całości zmieniany 1 raz
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 27 Gru 2020, 19:26
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Orzesze… ORZECHOWA ŁAPA nie był świadkiem tego, jak Kasztanek narzucił swojemu nowemu mistrzowi termin pierwszego spotkania – usłyszał za to, jak jego brat mówi Dudkowemu Czubkowi, by ten postarał się nie spóźnić… i zachichotał sobie, gdy już się odwrócił od czarno-białego wojownika i swojego brata, który szybko do niego dołączył. Ale! To nawet nie było takie istotne, szczerze mówiąc. Istotne było to, że teraz szli na PRZYGODĘ.
Czy po wyjściu poza magiczny próg obozu Orzeszkowi zaparło dech? Troszkę. Czy to sprawiło, że się zatrzymał? Gdzie tam! A czy złoty miał w ogóle jakiś plan? Skądże. No thoughts, head empty. Po prostu szedł przed siebie, błyszczącymi ślepiami chłonąc całą okolicę – aż nie do końca wiedział, na czym skupić wzrok. Prowadził brata pomiędzy, a właściwie to skrajem Rysiego Gąszczu, a dalej majaczyła im odbijająca promienie słoneczne tafla wody… do której Orzeszka ciągnęło.
Ej, ty, Kasztan. Bo tam chyba woda jest. Kto ostatni, ten rozlazły ślimak! – obwieścił nagle. Wcześniej tak się skupiał na okolicy – nowej, nieznanej, zupełnie innej od dobrze już mu znanego obozu – że się nie odzywał, a teraz… teraz czuł potrzebę biegu i psot i zwiedzania i w ogóle WSZYSTKIEGO. Ledwo skończył mówić, a już wystrzelił przed siebie, licząc na to, że uda mu się odstawić brata i ten będzie mógł tylko pomarzyć o tym, by go dogonić… ale, o ile rywalizacja była ważnym elementem tego wszystkiego, to bardziej liczyło się dla niego to, by zobaczyć wodę z bliska. Ciekawe, czy to była ta Zimna Toń, czy raczej Oko Gór. Oczywiście bez kogoś starszego w okolicy nie mieli szansy się dowiedzieć, ale mogli wlecieć prosto w wodę i ją zbadać z bliska, heh.

_________________

Piaszczysty Brzeg Cz7MEFY


Piaszczysty Brzeg MevtoU0

Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 11 Sty 2021, 21:40
Kasztanowa Łapa.
Kasztanowa Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 5 [listopad]
Matka : Mroźny Wiatr
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda
Mistrz : hu
Wygląd : Duże, masywnie zbudowane, rude, klasycznie pręgowane. Pędzelki na uszach!!! Oczy złoto-brązowe. I w ogóle cud miód i orzeszki.
Liczba postów : 17
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t404-kasztanek
No raczej, że narzucenie swojemu mistrzowi pory i miejsca treningu nie było niczym specjalnym, a przynajmniej Kasztanek tak nie uważał. Czubkowy Dudek... Czubek... nieważne, przydzielony mu mistrz nie kwapił się do zrobienia tego osobiście, ba, trzeba go było prowadzić za łapkę i palcem pokazać który terminator jest który! Godne politowania, doprawdy. Przecież Kasztanowa Łapa nawet nie był do Migdałka podobny! Ba, on obok kogoś pokroju biednego, szaro-burego, miłego acz mdłego Migdałka nawet nie stał - poza tym relatywnie krótkim epizodem egzystencji kiedy pływali wspólnie w wodach płodowych. O nie, on takiemu wrzucaniu go z rodzeństwem do jednego wora stanowczo mówił BASTA i DOŚĆ - jego, osobnika wybitnego, niepowtarzalnego i stworzonego do wielkości? Nigdy w życiu, jak to powiedziała niegdyś Danuta Stenka. Sapnął gniewnie przez nos i w momencie gdy odwrócił się od swojego skołowanego mistrza na pięcie więcej już o nim nie myślał, Czubkowy Dudek Czubek tonący gdzieś leniwie pod powierzchnią jego świadomości. Po części dlatego, że nie był dla świeżo upieczonego terminatora szczególnie godny uwagi, ale też ze względu na to, że po głowie krążyły mu zdecydowanie ciekawsze rzeczy. Jak pierwsza wycieczka poza obóz, chociażby! Oczywiście jakaś część jego własnych myśli kręciła nad nim głową, że takie beztroskie hasanie po terenach przy pierwszej nadarzającej się okazji to... to naprawdę nie przystoi! Podobnie jak ganianie się z bratem i głupie zakłady, ale dopóki Kasztanowa Łapa tkwił w przekonaniu, że on nie hasa z Orzeszkiem, on tu jest żeby pilnować Orzeszka, to wszystko było w najlepszym porządku. Kto wie co jego nieuczesany i lekko nieokrzesany brat mógłby zrobić, gdyby Kasztanka tu nie było! Ha! Jeśli spojrzeć na to pod takim kątem, to Kasztanek wręcz spełniał w tym momencie swój braterski obowiązek! Mile połechtany taką skromną myślą pod swoim własnym adresem wypiął z zadowoleniem pierś... i aż przegapił spontaniczny sygnał do startu. Jak to rozlazły ślimak! Że niby on? Kasztan?
- Kasztanowa ŁAPA! - wrzasnął za nim, jakby na moment zapominając, że powinien się zachowywać dystyngowanie i rzucił się za Orzeszkiem w pogoń. Może i by miał szanse go dogonić gdyby nie ten opóźniony start, narratorka jest zbyt leniwa by porównywać statystyki albo żeby się jakkolwiek nad tym zastanawiać. Uznajmy, że nie miał. Dlatego Kasztanowa Łapa postanowił zagrać nieczysto. Co prawda ciosy poniżej pasa są niegodne kogoś jego statutu i klasy, ale Gwiezdny Klan świadkiem, że to Orzeszek pierwszy rzucił mu piachem w oczy - a wobec tego wszystkie ruchy dozwolone! - A kto PIERWSZY ten zgniłe kukułcze JAJO! - obwieścił, wybitnie zadowolony z tak przebiegle przeprowadzonego kontrataku i spowolnił bieg z szalonego galopu do nieco bardziej wyważonego truchtu. Ot, bo miał zamiar przy okazji podziwiać widoki. A Orzeszek-już-wkrótce-zgniłe-kukułcze-jajo jak chce to niech galopuje, w tej sytuacji nie będzie zwycięzców. Jeśli JA nie wygram, to ty tym bardziej!

_________________
Piaszczysty Brzeg 6DuRawo
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 12 Sty 2021, 23:15
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Orzeszek tymczasem podchodził do tego wszystkiego zupełnie beztrosko i nie przejmował się, że beztroskie hasanie po terenach świeżo po ceremonii na terminatora nie przystoi, albo, phi, może być niebezpieczne. Ha ha, kpię sobie z niebezpieczeństwa!, mógłby zakrzyknąć, gdyby ktoś spytał. Ale nikt nie pytał, phew, za to Kasztan w tym czasie wielce się oburzał na to, że ma używać jego pełnego imienia. A co oni, dwóch nadętych staruszków leżących w legowiskach Na Ustroniu, że mają się nazywać tymi całymi imionami? Meh, jeszcze czego.
Złoty kocurek pędził przed siebie, ale zdążył zwolnić, żeby obrócić się i sprawdzić, czy brat aby na pewno go goni i jak bardzo już zdążył zyskać na nim przewagę… i wtedy usłyszał, że jego brat postanowił zagrać z nim tak okropnie nieczysto! W obliczu tego faktu Orzeszek nie zastanawiał się prawie wcale, a po prostu od razu zwolnił – najpierw do dostojnego truchtu, a potem do nieco ślimaczego tempa, żeby zrównać się z Kasztanową Łapą, i znowu przyspieszył, żeby poruszać się z nim bark w bark.
No to oboje będziemy tym i tym – oznajmił wesoło, szczerząc zęby do rudego brata. – No i co, jak tam dyspozycje wydane Dudkowemu… Czemuśtam? Nie obraził się ciebie? – spytał z rozbawieniem brata po chwili truchtania i rozglądania się po nieznanej okolicy.

_________________

Piaszczysty Brzeg Cz7MEFY


Piaszczysty Brzeg MevtoU0

Re: Piaszczysty Brzeg
Czw 04 Lut 2021, 01:36
Kasztanowa Łapa.
Kasztanowa Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 5 [listopad]
Matka : Mroźny Wiatr
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda
Mistrz : hu
Wygląd : Duże, masywnie zbudowane, rude, klasycznie pręgowane. Pędzelki na uszach!!! Oczy złoto-brązowe. I w ogóle cud miód i orzeszki.
Liczba postów : 17
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t404-kasztanek
Gdyby zapytano o niebezpieczeństwo Kasztanową Łapę ten też stwierdziłby pewnie, że nie boi się wcale a wcale, a na dodatek to niebezpieczeństwo powinno się bać jego, jeśli w ogóle! Odwaga to w końcu naczelna cnota, jaką musi wykazywać się każdy byle wojownik warty swojego tytułu, a co dopiero przyszła chluba Klanu Wichru. Komuś jego urodzenia nie wypada być w końcu tylko przeciętnym, on musiał być ponad, szybować nad reszta niczym orzeł nad wróblami. I w związku z tym odważny był również nieprzeciętnie, ot co! To nie młodzieńcza głupota go pognała na tereny chwilę po ceremonii, to nie chęć przygody, on po prostu wykazywał się godną wojownika o d w a g ą. A skoro tak, pomyślał sobie Kasztanek, wypinając dumnie rudą pierś, skoro tak to wszystko w porząsiu.
- Kto? – zdziwił się, z roztargnieniem trzepiąc uchem w stronę brata. – Ach, Czubek? Nie wiem. – przyznał szczerze, nonszalancko wzruszając przy tym ramionami, ewidentnie skupiony większością mózgu na podziwianych właśnie widokach niż osobie swojego nijakiego mistrza. Czy go to zresztą obchodzi, czy jego mistrz się na niego obraził? To on powinien się cieszyć, że nie obraził się na niego Kasztanek! Pomylić go z Migdałkiem, doprawdy, też coś. – A jak tam ta twoja… Gwiazdowa Noc? – czy jakoś tak, dokładnie imienia mistrzyni brata nie usłyszał, a co nie usłyszał to zmyślił. Imię Orzeszkowej mistrzyni przynajmniej jakoś tak wpadało w ucho (a ona sama - w oko, i to niejednemu), za na dźwięk imienia Czubka powiewało zażenowaniem. Kasztanek jak najbardziej rozumiał, że nie wszystkim musi się trafić przebojowy mistrz.... ale za to nie rozumiał kompletnie, jak jak ktoś inny - ktokolwiek - może mieć lepiej od niego. To doprawy nie do pomyślenia! - Jesteś już umówiony na trening? Czy zapomniałeś, phe?

_________________
Piaszczysty Brzeg 6DuRawo
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 05 Lut 2021, 22:17
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Parsknął śmiechem na pytanie brata, który najwyraźniej ledwo zanotował, jak jego mistrz w ogóle ma na imię… nie wspominając o tym, że nie przejął się jego reakcją, jakakolwiek by nie była. Kasztanowa Łapa był w pewnym sensie… zabawny dla Orzecha. Miał tak wysokie ego, że aż dziwne, że jeszcze z niego nie spadł i nie wyrżnął o ziemię! Żeby nie było, złoty też był pewny siebie, pod pewnymi względami był bardzo podobny do Kasztanka, ale… nie aż tak, mimo wszystko. Nie do końca wyobrażał sobie już na starcie zlekceważyć swojego mistrza i narzucić mu termin pierwszego treningu, na przykład – nawet jeśli rzeczony miał tak śmieszne, mało poważne imię. Trochę pokwękał i pokręcił noskiem na to, że swój trening miał zacząć dopiero jutro, na dodatek łatwo przyszło mu skrócenie dystansu do Gwieździstej Nocy, ale jednak rozumiał, że to on jest terminatorem, a ona wojowniczką, nie na odwrót.
Mmm, nie wiesz, no dobra – stwierdził z rozbawieniem w głosie. – Gwieździsta – poprawił bardziej po to, żeby utrzeć nieco nosa bratu, niż z faktycznego przejęcia tym, że ten pomylił imię jego nowej mistrzyni. – Ładna jest – wyrwało mu się, zanim zdążył przemyśleć swoje słowa. – I taka, no, normalna. Ma dystans do siebie, nie jest nadęta, ani nie wydaje się być głupia, także pewnie będzie spoko – dodał już bardziej racjonalnie i sensownie, biorąc pod uwagę, że mówił o swojej nowej mistrzyni, a nie rówieśniczce. W końcu trochę mało taktowne było zawieszanie oka na własnym nauczycielu. Chyba.
Ja, zapomnieć? No co ty – odparł z lekkim oburzeniem. – Jutro rano zaczynam. Ale Gwieździsta Noc wie, że nie potrzebuję za bardzo treningu – dodał, zadzierając lekko nosa. Mówił pół żartem, pół serio… bo o ile wiedział dobrze, że nie potrzebuje jakiegoś wielkiego przygotowania do roli wojownika, to jednak nie spodziewał się, by Gwieździsta Noc, a także Skrzące Niebo i Niedźwiedzia Gwiazda, byli skłonni uznać to samo i mianować go po księżycu czy dwóch.

_________________

Piaszczysty Brzeg Cz7MEFY


Piaszczysty Brzeg MevtoU0

Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 07 Mar 2021, 22:49
Kasztanowa Łapa.
Kasztanowa Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 5 [listopad]
Matka : Mroźny Wiatr
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda
Mistrz : hu
Wygląd : Duże, masywnie zbudowane, rude, klasycznie pręgowane. Pędzelki na uszach!!! Oczy złoto-brązowe. I w ogóle cud miód i orzeszki.
Liczba postów : 17
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t404-kasztanek
Żeby spaść ze swojego wysokiego ego trzeba najpierw się potknąć, a osobnicy typu Kasztanka się zwyczajnie nie potykają! Nie mają w zwyczaju, ot co. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło mu się zaryć pyskiem o ziemię niebiosa i Gwiezdny Klan mu świadkiem, że zrobił to zupełnie i niezaprzeczalnie z premedytacją. I miał w tym większy, szlachetny cel, którego maluczcy nawet nie są w stanie objąć rozumem. A gdyby ktoś dociekał.... to niech lepiej pilnuje swojego nosa!
- No przecież mówię. - odpowiedział gładko, niespeszony i zupełnie nieprzejęty. Jeśli bratu wydawało się, że przejęzyczył się i pomylił imię jego mistrzyni... to wcale nie, dawno temu i nieprawda. Gwieździsta, Gwiazdowa, Rozgwiezdna.... co za różnica. Imiona od Gwiazd to tak czy siak bluźnierstwo i Kasztanek na nie spluwał. Aczkolwiek - nawet Kasztanek musiał przyznać, że bluźniercze imię jest wciąż lepsze niż imię zwyczajnie głupie, jak to w przypadku jego litości godnego mistrza. - Umyj uszy, ha. - dodał z rozbawieniem, balansując z gracją na szczytach buty i absurdu jednocześnie. Po to miał cztery łapy, by umieć wykonywać kilka rzeczy jednocześnie. Puszysty ogon zakołysał się za nim leniwie, wciąż uniesiony ku górze niczym pierzasta, powiewająca na wietrze flaga, a jego pysk nabrał wyrazu właściwego kotom, które właśnie wsadziły nos w śmietanę. Co nie wróżyło niczego dobrego.
- ŁADNA jest. - powtórzył za bratem nieco wyższym, bardziej piskliwym głosem, ewidentnie go papugując i prawie potykając się o własne łapy z przejęcia. Ładna! To miał Orzeszek o swoim mistrzu do powiedzenia! Oprócz tego powiedział kilka bardziej racjonalnych rzeczy, ale Kasztanek wysłuchał tego jednym uchem i wypuścił drugim, skupiony na tej jakże zabawnej rewelacji, że jego brat uznaje swojego mistrza za osobnika atrakcyjnego. Nie dało się ukryć, że Gwiazdowa Noc była, z braku lepszego epitetu, ładna. Gdyby Kasztanek się jej przyglądał. - Wszystko powiem ojcu~ - obwieścił melodyjne, nabierając jakby bardziej sprężystego kroku i zapominając kompletnie, że powinien trzymać tempo równe z bratem pod groźbą zostania zgniłym jajem. Cóż. Pamięć dobra, ale krótka. - Ale, cokolwiek by nie powiedzieć, gratulacje. - obwieścił jeszcze Orzeszkowi z przyjacielskim klepnięciem go ogonem po barku. - Mój mistrz nawet nie jest ładny. - ani normalny, przynajmniej po wiele mówiącym członie "Czubek", ale tę uwagę Kasztanek godnie przemilczał. Nie ma sensu sypania soli na własną ranę.

_________________
Piaszczysty Brzeg 6DuRawo
Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 08 Mar 2021, 21:48
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Ta? A może ty mi chcesz umyć? Wiesz, tak mnie czesałeś – spytał z rozbawieniem, nawiązując do dnia, w którym postanowił zorganizować „ceremonię” i Kasztanek koniecznie musiał uporządkować futerko na jego łebku. On też potrafił grać i tańczyć gdzieś pomiędzy żartem, a arogancją, a co! Rudy terminator oczywiście lepiej się w tym odnajdywał przez wspomniane wcześniej wyższe ego, ale cóż, Orzeszek też mógł się popisać w tej konkurencji.
Oho, nie przewróć się – parsknął, patrząc znacząco na łapy kocura. No cóż, nie było to najbardziej przemyślane z jego strony stwierdzenie… ale na swoją obronę miał to, że miał rację! I przynajmniej mógł w ogóle powiedzieć coś o swoim mistrzu, nie to co Kasztanek, którego mistrz był na razie… nijaki? W sensie dawał się pomiatać własnemu terminatorowi i miał śmieszne imię, specjalnie ładnym też nie można było go nazwać, zwłaszcza porównując do Orzeszkowej mistrzyni. I na tym się kończyły informacje na jego temat. – Te te, lepiej pilnuj swojego nosa! – parsknął z udawanym oburzeniem, odnotowując przy okazji, że Kasztanowa Łapa nabrał nieco tempa. Dobrze, dobrze, chyba zapomniał. Orzeszek szedł dalej tak samo wolno, ale nie zdziwiłby się, gdyby Kasztanek i tak coś wymyślił w sytuacji, w której faktycznie dotarłby pierwszy do jeziora i zostałaby mu zwrócona uwaga na to, że, hej, gratulacje, właśnie zostałeś zgniłym jajem.
A co do taty, to chyba w sumie dobrze, że nie wziął żadnego terminatora spośród nas, no nie? Przynajmniej będzie miał dla nas czasu po równo. – Równie mało, należałoby rzec, ale… wciąż.

_________________

Piaszczysty Brzeg Cz7MEFY


Piaszczysty Brzeg MevtoU0

Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 22 Mar 2021, 15:19
Kasztanowa Łapa.
Kasztanowa Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 5 [listopad]
Matka : Mroźny Wiatr
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda
Mistrz : hu
Wygląd : Duże, masywnie zbudowane, rude, klasycznie pręgowane. Pędzelki na uszach!!! Oczy złoto-brązowe. I w ogóle cud miód i orzeszki.
Liczba postów : 17
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t404-kasztanek
Zachłysnął się aż na taką zaczepkę i odwrócił z zamaszystym machnięciem puszystego ogona, prawie pacając przy tym brata w nos. Uszy ma mu myć! Komuś się chyba w zadku poprzewracało! Uczesz raz bratu grzywkę, żeby przestał robić wstyd przed całym Klanem i daj przysłowiowy palec, jak dobry starszy brat, a on zaraz chaps! całą łapę użre! Urwie kończynę razem z kablami!
- Jeszcze czego! - odgryzł się wyniośle, unosząc podbródek. Żeby utrzymać kontakt wzrokowy z bratem musiał teraz iść tyłem, ale czego się nie robi żeby udowodnić swoją rację. Poza tym Kasztanek wcieleniem gracji i elegancji był (wcale nie), więc niech sobie Orzeszek nie myśli, że nie jest w stanie dreptać tyłem do przodu i konwersować jednocześnie. Nie przewróć się, pf. Drwię sobie z grawitacji i nierówności podłoża, łuahaha! - Ani mi się śni. Następnym razem kiedy zaczniesz zwoływać ceremonię nieuczesany wcale ci nie pomogę, radź sobie sam. I wszyscy będą się śmiali. - poinformował Orzeszka z lekkim zadarciem nosa. Ty i twoja nieokrzesana czupryna jesteście teraz zdani na siebie! Tylko nie przychodź do Kasztanka z płaczem, jak wszyscy parskną na twój widok śmiechem. Na wzmiankę o ojcu wzruszył jedynie ramionami z bliżej nieokreślonym błyskiem w oku, który zresztą zniknął równie szybko jak się pojawił, a wykonany gest trochę wybił go z rytmu tego krabiego marszu, więc przez pół uderzenia serca zajął się uporządkowaniem własnych kroków. Ale z bardzo pewną siebie miną, żeby nie było. Zrobił to specjalnie. - Phew. Zero podzielone na siedem to wciąż zero. - odpowiedział, wznosząc oczy ku niebu, niespecjalnie przejęty tym, że chyba któreś z rodzeństwa zgubił gdzieś po drodze w tych kalkulacjach. Ech. Nieważne. Zresztą co za różnica na ile podzieli się zero, to wciąż będzie zero.

_________________
Piaszczysty Brzeg 6DuRawo
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 24 Mar 2021, 19:41
Orzechowy Cień
Orzechowy Cień
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 71 (sierpień)
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Gwieździsta Noc (*)
Partner : Słodki Nektar
Wygląd : stosunkowo masywny, wyższy niż przeciętnie długowłosy kocur o złocisto-orzechowym futerku, na którym malują się rudawo-brązowe i czarne klasyczne pręgi, i złocistych oczach; często rozczochrany, odstaje mu futro na głowie i piersi; porusza się z uniesionym ogonem
Multikonta : Wieczorna Rosa; Echo; Tygrysica
Autor avatara : avatar ja, art pliszka
Liczba postów : 2979
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t285-orzeszek#424
Zaśmiał się, autentycznie, niczym kocię wręcz, rozbawiony świętym oburzeniem swego brata i tym, jak bardzo wyniosły był w tej reakcji. Z równie dużym rozbawieniem przyglądał się rudemu, kiedy ten zaczął iść do tyłu. Oj nie wróżył mu wielkiego powodzenia po tym, jak Kasztanek przed chwilą się przewrócił idąc normalnie, ale ugryzł się w język, zdecydowawszy się uprzejmie poczekać, aż brat wyrżnie majestatycznego orła. Wtedy to dopiero będzie mógł mu nagadać!
Następny raz będzie, jak sam będę przywódcą, a wtedy będę miał większą motywację do nienagannej prezencji – oznajmił, przedrzeźniając ton Kasztanowej Łapy i zadzierając na jego wzór nos. Z jednej strony było w tym sporo prawdy – dla odmiany świeżo upieczony terminator w tej kwestii nie żartował, bo faktycznie chciał zostać któregoś dnia przywódcą – a z drugiej jednak nie mógł sobie przepuścić okazji, żeby troszkę, tak troszeczkę, pokpić sobie z rudzielca. A skoro o tym, to złocisty z narastającym wewnętrznym rozbawieniem obserwował, jak ten znowu ma problem z koordynacją własnych kroków i starał się to ogarnąć – chociaż i tak szło mu lepiej, niż można by się było spodziewać, to akurat Orzech musiał przyznać, ale tylko przed samym sobą.
Osiem, o kim zapomniałeś? Ale masz punkt, tak dla odmiany. Niestety – przyznał bratu z kwaśną miną, ae bynajmniej nie dlatego, że musiał przyznać mu rację, a z uwagi na temat ich rozmowy i to, że ojciec miał niewiele dla nich czasu, niezależnie od wszystkiego. W tym tonie pewnie jeszcze kontynuowali, aż nie dotarli do brzegu, nie obejrzeli go ze wszystkich stron i nie musieli wracać do obozu, gdzie zapewne padli oboje ze zmęczenia na swoich nowych legowiskach w Zielonych Zaroślach, ot co.

zt dhfhfhfhh

_________________

Piaszczysty Brzeg Cz7MEFY


Piaszczysty Brzeg MevtoU0

Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 14 Maj 2021, 23:31
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Minął jeden zachód słońca od kiedy Zawilcowa Łapa straciła najbliższą jej sercu kocice. Była pogrążona w swoich myślach i planach. Nie spała tej nocy. Była zbyt załamana by móc się na tyle uspokoić. W dodatku jej noga była w fatalnym stanie. Wyrywając ją z paszczy lisa roszarpała ją niesamowicie. Już nie mówiąc o tym, że musiała się nią wspinać na drzewo. Jedyna jej opcja na sen była taka, że ewentualnie zemdleje z bólu - tak jednak się nie stało. O świcie wyruszyła przez siebie. Z ogromnym bólem, ale dotarła w okolice jakiegoś jeziorka. Wzdłuż jej drogi zdawało jej się, że czuję znajomy jej zapach. Nie była jednak w stu procentach pewna, że to tereny Klanu Wichru są właśnie tam, gdzie była. Znajdowała się o granicy, zupełnie tego nie świadoma. Usiadła przy brzegu zbiornika wodnego i nachyliła się by wziąć parę łyków wody. Ostatnio piła dopiero wyruszając z miejsca pochówku Skowronek. A zdecydowanie potrzebowała się jeszcze napić po praktycznie całej nocy plakania. Siedziała jeszcze dłuższą chwilę. Nie była w stanie na razie iść dalej z powodu nogi. Ta rana wręcz krzyczała o jakiś ratunek. Chimera stękając cicho pod nosem zaczęła ją wylizywać. Już miała jedną przygodę z zakażeniem, które wdało się w jej ranę na pysku. Wspomina to zdecydowanie źle.
W pewnym momencie Zawilec poczuła jak zapach nasila się, a usłyszeć mogła szelest łap. Ktoś szedł w tą stronę. Chimera zdecydowanie znała woń tego kota. Była więc pewna, że musi być gdzieś na terenach Klanu Wichru. Nie rozpoznała jednak od razu z kim będzie mieć do czynienia. Zaginęła bardzo dawno temu i jedyny zapach jaki by tylko rozpoznała to ten Skowronek. Słodki niczym miód. Terminatorka uważnie wlepiła wzrok swego granatowego ślepia w stronę skąd docierał do niej zapach. Już po chwili takiego czekania jej oczom ujrzała się sylwetka pięknej srebrnej kocicy. Tak dobrze znanej jej z dzieciństwa. Szałwia. Ciotka, mistrzyni, znajoma. Serce Zawilec zabiło mocniej. Z jaką ulgą przyjęła widok kogoś z jej rodziny w tak trudnej dla niej chwili. Wzięła głęboki oddech i spróbowała wstać. Zacisnęła mocno zęby i postawiła się na cztery łapy. Albo raczej trzy. Tą czwartą starała się nie stać. Podeszła koślawo do Szałwiowego Życzenia.
- Ja... wreszcie znalazłam drogę do Klanu Wichru... tęskniłam za tobą.
Zawilcowa Łapa wyznała ciotce najprawdziwszą prawdę. Wiele nocy spędziła nie akceptując tego, że zgubiła po ataku kuny. A teraz wreszcie widziała kota, za którym prawdziwie tęskniła. Nie mogła wręcz napatrzeć się na Szałwię. Pokazała po sobie szczęście delikatnym uśmiechem. Ten jednak wykwaszał się w gryzmasie za każdym razem gdy noga zabolała kocicę mocniej. Wróciła do domu. Ale jakim kosztem. W jakim stanie.

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Sob 15 Maj 2021, 00:03
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
Kocica spacerowała przez tereny, kierując się w stronę Piaszczystego Brzegu. Rozglądała się dookoła, szukając może jakiś ziół czy czegokolwiek, co może się przydać wichrowej medyczce. Srebrna strzepnęła uchem, rozglądając się dookoła. Dotarł do niej zapach samotnika, aby tylko nie przekroczył granicy! Zielone ślepia zaczęły się czujnie rozglądać po terenie, aż w końcu Szałwia przypadła do ziemi, aby zacząć węszyć w poszukiwaniach samotnika.
Wyszła w końcu z krzewu, aby zobaczyć przed sobą... oh, czy to była Zawilec? Szałwia otworzyła szerzej swoje oczy, widziała bliznę na pysku swojej terminatorki, jednak to nie o to chodziło. Ona żyła. Łapska Szałwii zaczęły drżeć, kiedy podchodziła do chimery. Ona żyła... Stała teraz tutaj przed nią, a to wszystko była jej wina, że zaginęła.
- Zawilec... - wojowniczka położyła po sobie swoje uszy, patrząc się na swoją kuzynkę. Wszystkie jej żale o to, że błękitnooka zaginęła wróciły, zaraz się nasilając. Kocica podniosła swoją łapę, aby dotknąć delikatnie futro na poliku, a gdy tylko do tego doszło po polikach srebrnej zaczęły lecieć strużki łez, które przecinały długie futro kocicy.
- Zawilec ja przepraszam. Tak bardzo przepraszam - załkała, kładąc łapę na ziemi i patrząc się na samotniczkę, jakby ta była duchem. - Ja też za tobą tęskniłam, szukałam cię, ale... - przerwała, widząc, jak kocica się do niej raz uśmiecha, a raz kwasi. Postawiła uszy na sztorc i zaczęła lustrować ciało kuzynki. Widząc wielką ranę na tylnej łapie kocicy znowu otworzyła szerzej oczy i wróciła pyskiem do kotki.
- Opowiem ci wszystko później. Teraz muszę cię eskortować do obozu. Ale Golcowa Gwiazda musi... - zatrzepotała uszami, mamrocząc do siebie. Zaraz przeniosła wzrok prosto na chimerę i podeszła do niej, aby przytulić pysk do jej czoła. - Zaraz przyjdę, obiecuję. Poczekaj tutaj.
Rzuciła, po czym pobiegła w stronę obozu, już wołając Golcową Gwiazdę, jakby się paliło. Bo się paliło. Zawilec żyje, przyszła, czeka. Musi zostać wyleczona najszybciej, jak będzie to możliwe, Pliszkowy Dziób musi ją sprawdzić!

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Piaszczysty Brzeg
Sob 15 Maj 2021, 10:00
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
W momencie, gdy do obozu wbiegła zdyszana Szałwiowe Życzenie, Golec nieco wystraszyła się. Co takiego mogło się stać? Wojowniczka, jak widać, przebiegła dość spory kawałek. Zmartwiona przywódczyni, chcąc dowiedzieć się co takiego się wydarzyło, natychmiast opuściła swoje legowisko i wyszła na spotkanie z koteczką. Tam dowiedziała się, że Zawilcowa Łapa w końcu się odnalazła. I cóż... Jak na tą informację mogła zareagować Golec? Chyba wiadomo. Radośnie, z entuzjazmem i ulgą, że terminatorce nic poważnego się nie stało. Znaczy, że żyje. Przywódczyni wyszła z obozu, by tak jak wcześniej Szałwia, rzucić się biegiem w stronę granicy z terenami niczyimi. Kiedy dostrzegła znajome, czarno-niebieskie ciałko, zwolniła do marszu.
- Zawilcowa Łapo! - zawołała głośno, a zaraz po tym... Ponownie przyspieszyła, by szybciej znaleźć się obok niej. Dopiero wtedy mogła bardziej się przyjrzeć i... Cóż. Zawilcowa Łapa nie wyglądała tak jak przedtem. Nie wyglądała najlepiej i wszystko wskazywało na to, że szybko musi otrzymać pomoc medyczną. Z jej łapą coś było nie tak, w dodatku na mordce i pyszczku miała straszną bliznę. No, i jeszcze to lewe ucho, które z jakiegoś powodu nie było całe. Golec wewnętrznie westchnęła. - Zawilcowa Łapo, wróciłaś! Co się stało? Gdzie byłaś przez ten cały czas? - zapytała łagodnie, przyglądając się koteczce. Tak właściwie decyzje już podjęła i mogła powiedzieć o niej od razu, ale... Najpierw chciała dowiedzieć się co działo się z chimerą przez ten długi czas, gdy nie było jej w klanie. Szczególnie interesowała ją historia jej blizn, ale... To chyba temat na inną rozmowę. Bo przecież jak najszybciej muszą dojść do obozu, aby Pliszkowy Dziób mogła zająć się ranną.

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Sob 15 Maj 2021, 21:32
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Nie spodziewała się takiej reakcji po Szałwiowym Życzeniu. Ta wręcz drżała na widok Zawilec. Kotka nie wiedziała z jakiego powodu. Czy przejęła się aż tak tym, że wróciła? A może... chimera wyglądała aż tak szpetnie z blizną na pysku? Zdecydowanie nie chciała by to druga opcja była tą prawdziwą. Mimo wszystko chyba nikt nie chciałby być postrzegany jako straszny i odrażający z powodu swojego pyska. Srebrna wojowniczka pogładziła Zawilec łapą po policzku i rozpłakała się. Chimera otwarła szerzej oko zdziwiona słowami Szałwi.
- Za co przepraszasz?
Z tego co było wiadome Zawilcowej Łapie to szylkretka nie miała powodu by przepraszać. To raczej chimera byłą tą, która mogła ewentualnie przeprosić za głupotę gdy udała się poza obóz samemu. Córka Malinowej Polany postawiła uszy na sztorc słysząc o Golcowej Gwieździe. Czy to czasem Gwiazdy nie były przywódcami? Co się stało z Niedźwiedzią Gwiazdą? Zaraz potem ciotka uciekła do obozu, a Zawilec... usiadła. Nie była w stanie stać, jeśli nie ma powodu. Było to trudne, bolesne. Miała więc chwilę by odpocząć. Przejechała jeszcze parę razy językiem wzdłuż nogi krzywiąc się w bólu.
Słysząc, że owa Golcowa Gwiazda się zbliża podniosła się z trudnością, by stanąć na przeciwko przywódczyni. Nie pamiętała kocicy. Ufała jednak swej intuicji i była przekonana, że to kolorowooka jest teraz liderem Klanu Wichru.
- Witaj Golcowa Gwiazdo. Gratuluję zostania przywódczynią - przywitała się skinięciem głowy - wiele księżycy temu, zaatakowała mnie kuna poza obozem. To właśnie po walce z nią na mym ciele widnieją blizny. Uciekając od niej, by zatrzymać siebie przy życiu, zgubiłam się. Pomogła mi dwójka samotników, wyleczyli mnie. Żyłam z nimi wiele księżycy, zbierałam siły i odwagę na to by wyruszyć na poszukiwania Klanu Wichru. W między czasie zmarł jeden z mych dotychczasowych towarzyszy i bardzo bliska memu sercu kocica postanowiła, że pomoże mi dotrzeć do domu. Słyszała też wiele o Wichrze i chciała przy mnie zostać. W jednym słowie zamierzała dołączyć do Klanu razem ze mną. Niestety... nie ma jej już z nami od jednego wschodu słońca. Zaatakował nas lis. Dlatego właśnie jestem ranna... wyszarpałam łapę z jego szczęk i musiałam skryć się na drzewie. Sytuacja nie wygląda najlepiej.
Opowiedziała wszystko to co uważała za istotne. Nie mówiła zbyt wiele o swej ukochanej bo na ten moment było to dla niej trudne. Samo takie wspomnienie o burej sprawiło napływ wielu negatywnych emocji.

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 21 Maj 2021, 11:35
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Na gratulacje jedynie kiwnęła wdzięcznie glową, a na jej mordkę wstąpił łagodny uśmiech. Wyjaśnienia Zawilcowej Łapy były... Straszne! Atak kuny, stąd te blizny. Została przez dwa koty znaleziona, jeden zmarł, drugi z resztą też, ale trochę później. Tak przynajmniej myślała Golcowa Gwiazda. Słysząc, że "nie ma jej już z nami" doszła do wniosku, że owy kot został zabity przez tego strasznego lisa. Mogla co prawda dopytać, ale... Chyba wolała nie poruszać tego tematu, szczególnie jeśli wydawał się być dla Zawilcowej Łapy ciężki. Dlatego też, przywódczyni milczała, ciągle obserwując chimerę. Decyzję podjęła już w momencie, gdy w obozie zaczepiła ją Szałwiowe Życzenie.
- To straszne, naprawdę straszne! - pokiwała kilkakrotnie głową, jakby niedowierzając. Ale... Tak naprawdę doskonale wiedziała, że terminatorka nie kłamie. Przecież była ranna, tak? W dodatku rana nie wygląda na ciekawą i jak najszybciej powinna obejrzeć ją klanową medyczka. - Witaj w domu, Zawilcowa Łapo. Nie ma czasu na więcej wyjaśnień, musimy jak najszybciej wrócić do obozu! Pluszowy Dziób powinna cię zbadać - tak jak myślała, tak powiedziała. Chwilę później nieco zbliżyła się do koteczki, by jakoś jej pomóc, no. Podeprzeć, jakoś chwycić albo nawet ponieść na swym grzbiecie, gdyby była taka potrzeba. Na spokojnie dałaby radę zanieść Zawilcową Łapę do obozu. Przecież to takie chucherko, chude to i małe w dodatku. Pewnie waży cztery razy mniej niż pół Golcowej Gwiazdy! - Oczywiście, gdy już poczujesz się lepiej, będziesz kontynuować trening z Szałwiowym Życzeniem - dodała jeszcze, a później ruszyła przed siebie, wprost do obozu. Cóż to za ciekawy dzień! Tyle dobrych wiadomości, no któż by się spodziewał!

/Zt, tak myślę

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 23 Maj 2021, 15:10
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Cóż no Zawilcowa Łapa zdawała sobie sprawę z tego, że cała ta historia nie brzmiała najprzyjemniej. Chimera jednak mimo wszystko... nie żałuje tego. Owszem wiele cierpiała przez atak kuny. Poznała jednak Skowronek. Dzięki niej życie Zawilec stało się piękniejsze. Jedyne czego w tym momencie mogła żałować to to, że chciała wrócić do Wichru. Czy jeśli zostałaby w norze razem z partnerką to ta by żyła? Wcześniej powrót w strony rodzinne jednak był praktycznie jedyną opcją. Skowronek też bardzo tego chciała. Ale teraz już nie była w stanie zmienić. W głębi siebie bardzo cierpiała. Już nawet przeraźliwa rana na nodze nie robiła na niej tak wielkiego wrażenia. Wzięła tylko głęboki oddech, gdy przywódczyni wyraziła swoje przejęcie całą historią.
- Dziękuję za możliwość powrotu do Klanu Wichru. Tutaj jest moje miejsce - szczerze podziękowała.
Z ulgą przyjęła pomoc kocicy w dojściu do obozu. Zdecydowanie nie było łatwo poruszać się na trzech łapach mając do wczoraj cztery sprawne. Bo nie było nawet mowy by chodzić na poszarpanej nodze. Mruknęła przyjmując do siebie wiadomość, że wróci do trenigu z Szałwią, gdy wróci do zdrowia. Cieszyła się mimo wszystko, że ma znowu tą samą mistrzynie. Wcześniej nie udało jej się zbytnio wykazać jako terminatorka. Tak też ruszyły do obozu. A Zawilec myślała głównie o tym, że u jej boku mogła być w tym momencie Skowronek, razem byłyby w Klanie Wichru.
//zt

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 25 Maj 2021, 21:08
Szałwiowe Życzenie
Szałwiowe Życzenie
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t321-szalwiowe-zyczenie#493
- Za... za wszystko, kochanie, ale to nie na teraz rozmowa - mruknęła słabo, patrząc się na swoją ukochaną Zawilec, jak na ducha. Dalej po prostu stała u boku kuzynki, dokładnie ją obserwując. Chciała jej zapewnić ochronę i cokolwiek, co tylko pragnęła. Usłyszała, że... Zawilec miała partnerkę? Na te słowa tylko podniosła uszy i spojrzała się teraz ciekawsko na chimerę. Cóż, kocica na pewno należała do jednych z ładniejszych kocic, nic dziwnego, że ktoś zawiesił na niej oko. Gdy tylko skończyła mówić, Szałwia się nachyliła, aby polizać czule czoło kocicy.
- Przykro mi, Zawilec - dodała cicho i spojrzała na Golcową Gwiazdę oczekując jej werdyktu. Gdy tylko usłyszała, że kocica jest przyjęta, Szałwia odetchnęła z ulgą. Spojrzała na Zawilec, później na Gwiazdę, posyłając jej nieme podziękowania.
- Chodź, będę cię podpierać, jeśli będziesz tego potrzebować. Zaprowadzę cię do Pliszki i tam zostawię cię pod jej opieką - mruknęła czule, po czym zaczęła iść w stronę obozu, raz po raz spoglądając na niebieskooką. Gwiezdni... co się podziało...

[zt]

_________________
ビターチョコデコレーション
皆が望む理想に憧れて
ビターチョコデコレーション
個性や情は全部焼き払い
ビターチョコデコレーション
欲やエゴは殺して土に埋め
ビターチョコデコレーション
僕は大人にやっとなったよママ
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 13 Lip 2021, 14:17
Kiełkujące Ziarno
Kiełkujące Ziarno
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 31 [Grudzień 2021]
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] [*] -> Tonące Słońce
Ojciec : Niedźwiedzi Sen [NPC] [*]
Mistrz : Sensei Tonące Słońce.
Partner : Krówka...?
Wygląd : Wysoki i masywny, długowłosy, klasyczny czarnopręgowany bury kot o złotych oczach.
Multikonta : Kłoda [Samotnik] ; Mokra Łapa [Rzeka]
Autor avatara : thetussetravels
Liczba postów : 294
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t344-powojnik
Czy ma coś w ogóle zrobić i czy Krówka by to doceniła... Po ostatniej rozmowie z Tonącym Słońcem odnośnie jego relacji właśnie z Krówką, oczywiście nie podając jej imienia, trochę sobie poukładał rzeczy w głowie. Między innymi w końcu doszło do niego co dokładnie czuje do łaciatej... Ale wciąż nie wiedział jak sprawdzić, czy ta czuje to samo do niego. I co zrobić, aby się tego dowiedzieć.
Mógł natomiast ją gdzieś zabrać. Postanowił wziąć ją na wędrówkę nad jezioro oka gór. On sam nigdy tu nie był, znaczy nie jako Wojownik czy Terminator, ale wiedział, że jezioro to jest największym na całych nowych Terenach. A widoki z brzegu musiały być niezwykłe... Przynajmniej miał taką nadzieję.
- Już prawie jesteśmy. - Miauknął lekko zestresowanym, ale w miarę spokojnym głosem w stronę niebieskookiej Terminatorki, prowadząc ją przez Szarotkową Łąkę w stronę jeziora, trzymając się cały czas blisko niej.

//Krówka.

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 13 Lip 2021, 15:04
Krowia Łapa.
Krowia Łapa.
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 15 księżyce
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony kwiat
Wygląd : Zwykła długo włosa kotka w czarne łaty na grzbiecie. Posiada czarne uszy i ogon oraz trzy czarne łapy, które mają na sobie parę białych kropek. Oczy posiada ona szaro-niebieskie
Autor avatara : Autorem jestem ja
Liczba postów : 135
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t474-krowka-mucka
Krówka
Młoda czarno miała kotka szła u boku swojego najlepszego przyjaciela pod każdym słońcem. Pomyśleć że są dla siebie wszytskim, przez chęć zabawy z wtedy nieznajomym kocurkiem. Krówka nigdy by o tym nie pomyślała, a nie jej matka. Która bardzo polubiła przyjaciela krówki, kotka sLa patrząc przed siebie, czujac się nieswojo. Pomimo tego że go lubiła. Czuła się nie komfortowo, przez ostatnią sytuację na polowaniu. Lecz starała się tego nie okazywać, nie chciała pokazać kocur Kownacki, że to jakoś się na niej odbiło
-och mam nadzieję że to już! Łapy tak strasznie mnie już bolą. Ale ten krajobraz jest naprawdę przepiękny- odpowiedziała krówka
Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 13 Lip 2021, 15:22
Kiełkujące Ziarno
Kiełkujące Ziarno
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 31 [Grudzień 2021]
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] [*] -> Tonące Słońce
Ojciec : Niedźwiedzi Sen [NPC] [*]
Mistrz : Sensei Tonące Słońce.
Partner : Krówka...?
Wygląd : Wysoki i masywny, długowłosy, klasyczny czarnopręgowany bury kot o złotych oczach.
Multikonta : Kłoda [Samotnik] ; Mokra Łapa [Rzeka]
Autor avatara : thetussetravels
Liczba postów : 294
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t344-powojnik
Zaśmiał się przepraszającym tonem na słowa Terminatorki odnośnie jej łap. No tak, dla niego droga z Obozu do Piaszczystego Brzegu nie była jakoś szczególnie duża, ale to mogło wynikać z tego, że był starszy, dużo wytrzymalszy, a do tego dzisiejszego dnia przełożył Treningi obu swoich Terminatorów na później na rzecz dzisiejszego patrolu, na który to się udali. A z resztą i tak nie zamierzał z nimi wychodzić gdzieś dalej, haha, teorie go brr.
- To już. - Odparł, gdy dotarli już do brzegu. Piasek pod łapami był przyjemnie nagrzany, ale nie parzył, w końcu atmosfera Porą Opadających Liści była mniej upalna.
- Podoba Ci się? - Spytał po chwili, zerkając ciepło na przyjaciółkę i czekając na jej reakcję.

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Sponsored content

Skocz do: