IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Wichru
 :: Tereny Klanu Wichru :: Granice
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 29 Sie 2021, 15:01
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Nieodpowiedzialne były na pewno dla młodego, niewytrenowanego terminatora, jakim Skowronkowa Łapa był. Ślimak za to... też był terminatorem, fakt, ale na pewno już nie takim młodym i niedoświadczonym. Tereny znał jak własną kieszeń, chociaż nie zawsze dobrze kojarzył ich nazwy, ale żadna dróżka nie była mu nieznana, a i też nie miał problemów z orientacją. Wychodząc więc na spacerek czy polowanie, nie musiał się martwić, że się zgubi.
Tak też było tym razem. Początkowo chciał zapolować, ale Pora Nagich Drzew nie rozpieszczała...i zanim się zorientował, to znalazł się przy Gładkiej Tafli. Huh. W jego nozdrzach pojawił się tez wichrowy zapach kocurka, na co od razu jego futerko podskoczyło w nadziei, że może znowu napotkał się na Orzechowego Cienia! ...Och, w takim razie musiał uciekać. Powiedział mu ostatnio, że wróci z wojowniczym imieniem. Ale Ślimaczkowi tak się nudziło, a może wojownik - lepiej wytrenowany od niego - miał jakieś protipy na łapanie zwierzyny w śniegu? Nie chciał wracać do obozu z pustym pyskiem. Podążył więc tropem, absolutnie przekonany, że to właśnie złotego kocura spotka przy wodzie (teraz raczej lodzie). W pewnym momencie jednak coś w woni zaczęło mu nie pasować. Był to wichrowy kocur, tak, ale... mało orzeszkowy. Zmarszczył nos i ruszył jednak dalej; co zaszkodzi sprawdzić, kto zawędrował pod jezioro?
I rzeczywiście, Orzeszek to to nie był. Był to...jakiś jeszcze bardzo młody terminator, krótkowłosy i burobiały, dotykający właśnie łapą lodu i szybko zabierający ją, zapewne przestraszony zimnem. Było to  śmieszne do oglądania, ale point zastanawiał się, co na Gwiezdny Klan robił taki bachor na granicach, sam?
Um. Cześć? — mruknął, nie do końca pewny jak wytłumaczyć "hej myślałem że jesteś moim znajomym ale jednak nie ale teraz już za daleko doszedłem żeby przestać i w sumie to jestem ciekawy czemu tu siedzisz, sory że przeszkadzam". — Nie radziłbym wchodzić na lód. Jest... zdradziecki, powiedzmy — dodał jeszcze szybko, w obawie, że mały kocurek wpadnie na taki pomysł... no bo był mały, prawda? Małe koty nie były aż tak świadome. Ojej, a co jak wcale nie jest taki młody, tylko po prostu Gwiezdni nie pobłogosławili go wielkością? Nie no, pachniał dosyć, no, mało. — A, jejku, nie przedstawiłem się. Jestem Ślimak, z Klanu Gromu — była to dosyć szybka i głupia decyzja, ale nie chciał przedstawiać się jako Łapa. Czuł się z tym okropnie upokorzony... nie wymyślił jednak jeszcze, co zrobi, jeśli Skowronek będzie miał więcej niż dwie komórki mózgowe i o to zapyta.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 30 Sie 2021, 00:14
Skowronkowy Trel
Skowronkowy Trel
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t826-skowronek#7745
Zastanawiał się właśnie, jak w inny sposób można było wykorzystać zamarzniętą taflę jeziora, jeśli nie do chodzenia, kiedy to nagle usłyszał czyjś głos, głos jakiegoś nieznajomego! Ze zdziwienia aż podskoczył w miejscu, raczej nie spodziewając się tutaj nikogo, skoro nikt go nie zaczepiał, jak przemierzał tereny, a jednak! Z wyraźnym zainteresowaniem na pyszczku i iskierkami ekscytacji w oczach obrócił łebek w stronę, z której go zawołano... no dobra, właściwie to nie zawołano, a mruknięto cześć, ale to tylko szczegół! Ważne było to, że dostrzegł kota, którego z pewnością nie znał, a w dodatku nie pachniał Wichrem. Nie! Pachniał! Wichrem! Czyli musiał być skądś indziej, a skoro się z nim witał, a po chwili nawet ostrzegł przed wchodzeniem na lód, to pewnie był też super miły, że tak zwracał na niego uwagę i na jego bezpieczeństwo! Ta wycieczka krajoznawcza zaczynała być naprawdę dobrym wyborem, hoho! Posłał Ślimakowi jeden ze swoich najszczerszych, najmilszych uśmiechów, na jakie tylko było go stać.
Cześć!! Co to znaczy, że lód jest zdradziecki? Ale nie martw się, nie zamierzam wchodzić, jest zdecydowanie za zimny, brr! – powiedział, a jakby na potwierdzenie swoich słów wzdrygnął się lekko, zaraz jednak śmiejąc się pod nosem. – Z klanu Gromu? Ale super! To pierwszy raz jak widzę kota z innego klanu! Jak jest w klanie Gromu? A w ogóle to jestem Skowronek! – przedstawił się. Skoro już nie taki nieznajomy użył swojego kocięcego imienia, to Skowronek zdecydował się na to samo. Skowronkowa Łapa było równie super, oczywiście, ale miało jakoś tak dużo sylab, że wygodniej mówiło się w skrócie! Może kocur miał tak samo?

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?



Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 05 Wrz 2021, 19:45
Ślimaczy Ślad
Ślimaczy Ślad
Grupa : Klan Gromu
Płeć : kocur
Księżyce : 20 (maj)
Matka : Dębowy Liść
Ojciec : Ciemna Stopa
Mistrz : Roztrzaskana Tafla, Kruczy Cień (wcześniej)
Wygląd : Średniej wielkości, długowłosy kocurek o umaszczeniu czarny dymny colorpoint i białej bródce. Ma mlecznoniebieskie oczy, czarną skórę, a na jego ciele widoczne są delikatne tygrysie prążki.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Pąk
Autor avatara : @koshcat
Liczba postów : 196
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t276-slimacza-lapa
Co to znaczy, ze lód jest zdradziecki? ...Jejku, Ślimak czuł się teraz nieco niemiło, gdy miał wytłumaczyć metaforyczny sens tego powiedzenia, bo Skowronek zapewne był jeszcze bardzo młody i nie znał takiego języka. To w ogóle pewnie jego pierwsza Pora Nagich Drzew. Co on tutaj robił?
Lód to zamarznięta woda. Gdy nadchodzą mrozy, tafla wody zmienia się w lód, ale często jest on delikatny i gdybyś na niego wszedł, mógłby się złamać, a ty wpaść do wody, i, um... utopićsię — Ślimak kiedyś tego nie rozumiał, bo przecież pływanie nie mogło być aż tak skomplikowane, a dookoła był lód, którego można się złapać i zahaczyć. Dopiero potem dowiedział się, jaki szok się przeżywa, i jak w dotknięciu z zimną wodą traci się czucie w mięśniach.
Potem Skowronek, bo tak miał na imię, spytał się, jak jest w Klanie Gromu. Na osty i ciernie, a jak miało być? Ślimak nawet nie wiedział, jak było w Klanie Wichru, więc skąd miał wiedzieć, czym w ogóle to by się różniło? Mimowolnie w jego główce pojawiła się delikatna irytacja kociakiem przed nim. Nie chciał, by tak było, ale zadawał takie głupie dla Ślimaczka pytania, i chyba po raz pierwszy to on miał kogoś nieco dosyć, a nie na odwrót.
... Ale, jesteś terminatorem, prawda? — zignorował więc jego słowa, nie chcąc mu odpowiedzieć przypadkiem czymś niemiłym, a zamiast tego przeszedł do faktu, że ktoś tak mały był na granicy. Przedstawił się kocięcym imieniem, więc Ślimak miał prawo do wątpliwości. A nawet jeśli był, to point wątpił, że znał tereny wystarczająco dobrze na samotne wycieczki.

_________________


my feathers don't shine brightly in the moonlight
i don't know how to sing a pretty song
like water off a duck's back, you seem to slip away
well, natural selection be damned, i'll be okay

i used to think i'd wanna be a bird of paradise
but now i'm happy being just a quail ˊˎ-


Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 08 Paź 2021, 23:30
Skowronkowy Trel
Skowronkowy Trel
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 48 [kwiecień]
Matka : Nakrapiany Nos [NPC]
Ojciec : Zwinięty Płatek [NPC] (?)
Mistrz : Szałwiowe Życzenie (*)
Partner : Gołębie Serce [*]
Wygląd : Średniej wielkości i przeciętnej budowy, choć nieco grubszy. Bury krótkowłosy z czarnymi tygrysimi pręgami oraz białymi znaczeniami na łapach, brzuchu, klatce piersiowej i pyszczku. Oczy zielone.
Multikonta : Motyli Blask, Połyskująca Tafla
Autor avatara : pliszka (avater i art w podpisie)
Liczba postów : 470
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t826-skowronek#7745
A, że w tym sensie! To wiem, wiem, będę uważał. Co jest z tymi wszystkimi kotami, mówiącymi mi, żebym nie wpadał do jeziora? Przecież wiem, że do jeziora się nie wpada... – stwierdził i wzruszył lekko barkami. Ej, no może i zdarzało mu się najpierw robić, potem myśleć, ale to przecież wcale nie było takie złe, a nie był na TYLE lekkomyślny, żeby po prostu wpaść sobie do wody. Przynajmniej dopóki nie umiał pływać, bo kiedyś zamierzał się nauczyć, hehe! W każdym razie: póki co nie było o tym mowy, więc zmarszczył nieco brwi, niezadowolony, że najwyraźniej kolejny kot twierdził, że był na tyle głupi, żeby nie wiedzieć, że od wody trzeba trzymać się z daleka. Hmpf.
Terminatorem? Proooszę cię, wojownikiem! Śpiewający Skowronek, do usług – powiedział, kłaniając się lekko. Zaraz jednak zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową. – Nie no, jasne, że terminatorem! Po prostu Skowronkowa Łapa jest takie niepotrzebnie długie, jak mogę być po prostu Skowronek, nie? Gdybym nie był terminatorem, to by mnie tu nie było – wytknął. Co ten Ślimak, nie znał zasad? Jak niby jego zdaniem kociak miał się znaleźć przy granicy? A poza tym Skowronek wcale nie był już taki mały. Ech, chyba nie do końca mu się podobało, jak koty traktowały go jak małego bobka, kiedy wcale już nie był kociakiem. Wyjątkowo jak na siebie zamilkł więc po prostu, wydął policzki i zamyślił się, trochę nie do końca wiedząc, co teraz zrobić. Ten Ślimak zapowiadał się tak fajnie i miał takie ładne futerko, a tak to sam nie wiedział, jak z nim gadać.

_________________

flirting with her is like butterflies screaming
taking off into the night
flirting with her is like cool night beaming
stars glued to my thighs

I'll lend you this, I'll lend you that
how is it that you two always seem to match?



Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 28 Sty 2022, 14:50
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 29 [II]
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Wygląd : średniego wzrostu kocurek z jasnokremowym futrem, którego głowa, łapy i ogon są bure z czarnymi pręgami; ma białe znaczenia na klatce piersiowej, grzbiecie i bokach oraz na łapach; długowłosy; błękitne oczy, różowy nos z czarną obwódką, różowe poduszki łap; polidaktylia, blizna nad prawym okiem (zadrapanie) oraz na zadzie (ugryzienie).
Multikonta : Łosi Ryk
Autor avatara : @fridafrodofelix_cats
Liczba postów : 142
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t471-ksiezyc
Nie minęło zbyt wiele czasu, odkąd odłączyłem się od Bruzdy, a nawet od moich przyjaciół znad Kamiennego Potoku. Za to we własnym legowisku w klanie spałem… dawno temu. Mam wątpliwości, to oczywiste, lecz nie bez powodu kręcę się w okolicach granic. Podjąłem decyzję o powrocie i się z niej nie wycofam! Zresztą, to nie tak że oprócz klanu nie mam dokąd pójść, więc nie mam co się martwić. Spokojnie kończę to, co zostało z mojego prywatnego stosu zwierzyny, po czym przeciągam się.
Zdecydowałem, że zacznę od granicy przy Turzycowej Skarpie, bo mam do niej najbliżej. Idę po śladach zapachowych, jednak uważając by nie naruszyć klanowych terenów! Są w Wichrze na pewno koty, które mnie jeszcze nie znają i mogą potraktować jak wroga. Zatrzymuję się przy skupisku drzew, węsząc w powietrzu - czuję, że oznakowania są dzisiejsze, więc tutaj w najbliższym czasie nie spodziewam się patrolu. Na szczęście świeci słońce, mimo że powietrze jest chłodne, więc nie mam nic przeciwko spacerowi. Okrążam tereny, powoli docierając do miejsca Zgromadzeń, a później do granicy, którą znałem jako Piaszczysty Brzeg, za sobą mając jezioro. W drodze trochę myślę…
Zastanawiam się, czy zastanę tam kogoś, kogo znałem z dawnego życia i czy sytuacja wewnątrz wygląda tak samo; to znaczy, czy Golcowa Gwiazda wciąż jest u władzy. Była moją mistrzynią i jej ufam, że przyjmie mnie z powrotem. Naturalnie… jestem też ciekaw wszelkich plotek! Siadam przed granicą, która tego dnia nie była jeszcze oznaczana, owijając się ogonem i rozglądając się pogodnie wokół. Czekam na patrol.

_________________

sharp edges have consequences i
guess that i had to find out for myself
sharp edges have consequences now
every scar is a story i can tell



Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 28 Sty 2022, 15:51
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Zawilec tak właściwie była w okolicy granic bo sama wracała do Klanu po dniu poza nim. Siedziała przy grobie Skowronek, bo musiała się uspokoić i pogodzić ze stratą babci. Zdawała sobie sprawę że to wszystko co miało miejsce było bardzo niedojrzałym zachowaniem. Trochę hipokryzja z jej strony. Ale wybuchy irytacji, złości, były czymś co towarzyszy jej od praktycznie zawsze. Nie radzi sobie z tym, gdy dochodzą do tego takie rzeczy jak rozpacz po śmierci kogoś bliskiego.
Teraz już ochłonęła i zamierzała iść polować by nie wrócić do obozu z pustymi łapami. Żałowała, że nie było jej przy grzebaniu ciała babci, ale jeśli by została to mogłaby się czuć jeszcze gorzej i zrobić coś głupiego. Zanim jednak zagłębiła się w tereny wyczuła zapach jakiegoś kota w pobliżu. Zaczęła więc podążać jego tropem, aż natrafiła na jegomościa.
Był to Księżyc. Nie wiele jej znany kuzyn, ale z którym rozmawiała. Wrócił z poszukiwań rodzeństwa co? Żarty żartami, ale ewidentnie czekał na granicy.
- Wschodząca Łapo - przywitała się.
Trochę śmieszne, że sama kiedyś tutaj siedziała z plamą krwii przy łapie. Czasem zastanawia się czy było to dobrą decyzją. Czy Klan Wichru jej w ogóle potrzebował. Czy tam pasowała. Nie zagajała od razu tematu co tutaj robi i czy chce wrócić. Czekała aż sam się odezwie. Nie będzie strzelać ślepo. Póki co przeleciała jego sylwetkę odnotowując parę drobniejszych blizn, których nie miał wcześniej.

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 28 Sty 2022, 22:41
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 29 [II]
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Wygląd : średniego wzrostu kocurek z jasnokremowym futrem, którego głowa, łapy i ogon są bure z czarnymi pręgami; ma białe znaczenia na klatce piersiowej, grzbiecie i bokach oraz na łapach; długowłosy; błękitne oczy, różowy nos z czarną obwódką, różowe poduszki łap; polidaktylia, blizna nad prawym okiem (zadrapanie) oraz na zadzie (ugryzienie).
Multikonta : Łosi Ryk
Autor avatara : @fridafrodofelix_cats
Liczba postów : 142
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t471-ksiezyc
Siedzę tak chwilę, nie zniechęcając się chwilą zupełnej ciszy i brakiem jakichkolwiek kotów na horyzoncie. Niektórzy mogą powiedzieć, że mam słomiany zapał, jednak nie w takich ważnych sprawach, jak ta. Tu oczywiście cierpliwości mam więcej i jak widać opłaciło mi się! Za drzewami widzę sylwetkę, więc to nie patrol a pojedynczy spacerowicz, może ktoś z polowania. W miarę jak się przybliża, rozpoznaję w niej kuzynkę! Kiedyś rozmawialiśmy i pytałem ją o życie jako samotnik; teraz sam już wszystko wiem.
Zawilcowa Łapo!! — wołam więc z uśmiechem — a może już inaczej, hm? — zagaduję. W tym czasie jestem pewien, że kotka poradziłaby sobie z ukończeniem treningu, kto wie. Gdy dowiem się tej rzeczy, to już trochę bliżej do wdrożenia się znów w klanowe życie. Spoglądam na kotkę pogodnie. Zapewne spostrzegła blizny na moim ciele, o co pewnie dostanę wiele pytań, ale nie przeszkadza mi to; za każdą kryje się jakaś historia do opowiedzenia. Jednak na razie muszę poprosić o coś kotkę.
Cieszę się, że cię widzę. Najchętniej po prostu siedziałbym i rozmawiał, ale pewnie się domyślasz, że chodzi mi po głowie jedno pytanie… pomożesz mi wrócić do klanu? — pytam, posyłając jej wesoły uśmiech kogoś, czyje uczucie tęsknoty nie jest już tak silne i kto najchętniej uścisnąłby wszystkich swoich przyjaciół i rodzinę. Lecz chcę też, by było widać po mnie szczerość i to, że jestem pewien tego, o co proszę.

_________________

sharp edges have consequences i
guess that i had to find out for myself
sharp edges have consequences now
every scar is a story i can tell



Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 30 Sty 2022, 15:00
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Być nazywanym Łapą nie robiło na niej póki co wrażenia. Była już dosyć długo wojowniczką ale nosi imię Łąki krótszy okres czasu niż Łapy.
- Łąka. Zawilcowa Łąka.
Nie podzielała wielkiego entuzjazmu Wschodzącej Łapy. Jak zresztą zawsze. Stała jak skała i patrzyła się na kuzyna czekając aż przejdzie do rzeczy. Nie spieszyło jej się ale nie miała też ochoty czekać zbyt długo. Bardzo cieszyło ją to, że bury nie przeszedł do siedzenia i rozmawiania tylko powiedział, że chodzi o powrót do Klanu. Nie zaskoczyło to Zawilcowej Łąki. Nie było raczej innych powodów by siedzieć na granicy Klanu Wichru.
- Idę po Golcową Gwiazdę. Siedź tu gdzie jesteś.
Nie było to formą groźby, mimo, że z pysku Zawilec mogło tak brzmieć. Kocica chciała po prostu nie mieć problemu z powrotem znalezieniem kuzyna na granicy. Ruszyła w stronę obozu dosyć prędkim tempem. No nie zapoluje sobie po drodze teraz, bo musiała iść szybko po Golcową Gwiazdę. Trudno się mówi.

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 30 Sty 2022, 16:57
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Wiadomość o Wschodzącej Łapie czekającym na granicy bardzo Golcową Gwiazdę zaskoczyła. Od czasu zaginięcia kocura minęło trochę czasu, kilka, a może nawet kilkanaście księżyców. Początkowo kocica próbowała go szukać (był w końcu jej terminatorem, którego bardzo polubiła!), jednak ostatecznie odpuściła, dochodząc do wniosku, że point przepadł, tak jak cała reszta jego rodzeństwa. Klan musiał się z tym pogodzić, najtrudniej pewnie było rodzicom, którzy musieli patrzeć jak ich dzieci, jedno za drugim, znikają albo, co gorsza, umierają. Nie chciałaby tego przeżyć na własnej skórze.
Szybkim krokiem podążała w stronę Piaszczystego Brzegu, chcąc to wszystko jak najszybciej załatwić. Równie dobrze mogłaby przekazać Zawilcowej Łące, by wróciła po Księżyca i przyprowadziła go do obozu, ale... Chyba wolała usłyszeć, co się z kocurem działo podczas jego nieobecności.
- Dzień dobry, Wschodząca Łapo! - Pogodnie przywitała się, gdy już dotarła do granicy. Od razu spostrzegła bliznę na twarzy, jednak w żaden sposób tego nie skomentowała. Takie rzeczy się zdarzają i w sumie mogłaby zapytać o okoliczności, ale... Nie była tym na tyle mocno zainteresowana. - Gdzie byłeś? Co się z Tobą działo przez te wszystkie księżyce? Tęskniliśmy za Tobą. - Przyznała szczerze, mając na myśli siebie oraz rodzinę pointa, głównie jego rodziców. Ale, co ważne! Ten smętny, gburowaty wuj też na pewno przez długi czas zastanawiał się, co stało się z jego siostrzeńcem.

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 30 Sty 2022, 23:46
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 29 [II]
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Wygląd : średniego wzrostu kocurek z jasnokremowym futrem, którego głowa, łapy i ogon są bure z czarnymi pręgami; ma białe znaczenia na klatce piersiowej, grzbiecie i bokach oraz na łapach; długowłosy; błękitne oczy, różowy nos z czarną obwódką, różowe poduszki łap; polidaktylia, blizna nad prawym okiem (zadrapanie) oraz na zadzie (ugryzienie).
Multikonta : Łosi Ryk
Autor avatara : @fridafrodofelix_cats
Liczba postów : 142
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t471-ksiezyc
Pomyliłem się, nazywając kotkę łapą, ale mam nadzieję, że jej to nie uraziło. Zapewne wiele jeszcze takich błędów popełnię, zanim zapoznam się z rangami i imionami wszystkich.
Bardzo ładnie — odpowiadam łagodnie. Widzę, że kotka nie cieszy się szczególnie na mój widok, ale nie pozwalam, by jakoś to wpłynęło na moją ekscytację i pogodę ducha. W gruncie rzeczy, mimo bycia rodziną, jesteśmy sobie o wiele bardziej dalecy, niż bliscy. Może zmieni się to po moim powrocie, czego oczywiście bym chciał. Jednak na razie nie wystawiam na próbę jej cierpliwości, i tak robi mi wielką przysługę, idąc po przywódczynię! A więc moja mistrzyni wciąż nią jest.
Dziękuję — mówię, odprowadzając kuzynkę wzrokiem. Poszła, a ja zostałem. Tak jak wcześniej, cierpliwie czekam. Wyobrażam sobie jak Zawilcowa Łąka przemierza tereny, które niegdyś były mi tak znajome, a teraz nie jestem pewien, czy bym się wśród nich odnalazł. W końcu ponownie dostrzegam kocią sylwetkę, a tym razem nawet dwie. Podnoszę się na równe łapy.
Golcowa Gwiazdo — witam się, lekko kłaniając. To w końcu od tej starszej kocicy wszystko zależy. Przełykam ślinę, by nie dać po sobie znać, że dużo emocji wywołuje we mnie słowo “tęskniliśmy”.
Ja również tęskniłem. Wybacz, że zniknąłem tak nagle, mimo że miałem obowiązki wobec klanu. To stało się podczas jednego patrolu, rozproszyłem się i natknąłem na jastrzębia, przez którego nie mogłem się dostać z powrotem na tereny. Żyłem przez ten czas z samotnikami nad Kamiennym Potokiem, dzięki jednemu z nich nauczyłem się przetrwania. To naprawdę dobre koty i moi przyjaciele, lecz… nigdy nie zapomniałem o mojej rodzinie i domu — opowiadam. Mam wiele historii, mniejszych lub większych, lecz staram się streścić moje dzieje obu kotkom, gdyż obie mają prawo to wiedzieć. Podnoszę po tym pogodny wzrok na szaro-białą. Tak, naprawdę tęskniłem.

_________________

sharp edges have consequences i
guess that i had to find out for myself
sharp edges have consequences now
every scar is a story i can tell



Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 01 Lut 2022, 15:55
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Na początku Wschodząca Łapa lekko ukłonił się, jednak Golec nie uważała tego za konieczne. Zwykłe przywitanie w zupełności wystarczy. Ale mniejsza z tym. Kocur przeszedł do tłumaczeń, których słuchała z wielką uwagą i skupieniem, chcąc zapamiętać każde słowo. Na wzmiankę o tęsknocie niebieskookiego lekko się uśmiechnęła. Szybko jednak ten uśmiech znikł z jej twarzy, gdy usłyszała o samotnikach. Nie wiedzieć czemu, w jej głowie nagle pojawił się obraz ostatniego zgromadzenia, podczas którego Krzywa Gwiazda wspomniał o tworzącej się grupie samotników, która chce zaatakować klany, a konkretniej, Klan Rzeki. Szybko jednak odsunęła tę myśl, bo tamte koty zamieszkują dolną część terenów, a Wschodząca Łapa wspomniał, że żył przy Kamiennym Potoku. Koty, które nazwał przyjaciółmi na pewno nie mają złych zamiarów wobec klanów. Jeśli by miały, zapewne kocur nie bratałby się z nimi.
- I... Co było dalej? Postanowiłeś tak po prostu ich zostawić? Dlaczego nie wróciłeś do nas wcześniej? - Zapytała łagodnie, ale tylko i wyłącznie z czystej ciekawości. Wiedziała już bowiem jaką decyzję podejmie i co samotnikowi powie.

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Sro 02 Lut 2022, 00:43
Wschodzący Księżyc
Wschodzący Księżyc
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kocur
Księżyce : 29 [II]
Matka : Gronostajowa Mordka
Ojciec : Czerwony Kwiat
Mistrz : Golcowa Gwiazda
Wygląd : średniego wzrostu kocurek z jasnokremowym futrem, którego głowa, łapy i ogon są bure z czarnymi pręgami; ma białe znaczenia na klatce piersiowej, grzbiecie i bokach oraz na łapach; długowłosy; błękitne oczy, różowy nos z czarną obwódką, różowe poduszki łap; polidaktylia, blizna nad prawym okiem (zadrapanie) oraz na zadzie (ugryzienie).
Multikonta : Łosi Ryk
Autor avatara : @fridafrodofelix_cats
Liczba postów : 142
Wojownik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t471-ksiezyc
Opowiadam moją historię ze spokojem i tak, by wydawała się barwna i pełna życia. Nic nie poradzę, że lubię opowiadać i nawet w takiej chwili z tego korzystam. Zauważam jednak zmianę w mimice pyska Golec. Nie wiem, czy mówię coś nie tak… czy nie odpowiada jej moje życie wśród samotników? Wiele z nich, owszem, słynie z nienawiści do klanów, lecz tam gdzie ja mieszkałem, nie wciskano mi takich bzdur. Chyba kotka sobie nie myśli, że tak się zmieniłem. Jej pytanie przyjmuję kiwnięciem głowy i od razu odpowiadam!
Nigdy do końca nie zdecydowałem, że chcę ich opuścić. Jednak oni planowali przenieść się daleko, a ja nie byłem na to gotowy. Pewnego dnia po prostu ułatwili mi wybór i odeszli sami. Kiedy znów udało mi się spotkać jednego z nich, a nazywał się Skowyt, mogłem za nim podążyć… jednak już zdecydowałem, że idę tam gdzie przynależę — mówię. Z klanu właściwie też nigdy nie chciałem odejść. To los niósł mnie tak przez życie i choć było to ciężkie, to tak widocznie miało być. Bardzo zmieniłem się przez ten czas, tak sądzę, nie ograniczają mnie już wątpliwości z dawnych księżyców i moja niepewność.
Dlaczego nie wcześniej? Hmm, po ucieczce przed jastrzębiem byłem w kiepskim stanie, nie miałem co jeść przez długie dni. Myślę, że chwyciłem się mojego skrawka bezpieczeństwa i nie odważyłem puścić — mówię, wypuszczając powietrze nosem. Nie ma co się kryć z moimi przeżyciami i motywami. Jeszcze przed innymi może, ale nie przed przywódczynią. Znała mnie jednak jako kocurka, który bardzo polegał na innych i w takich sytuacjach był bezradny! Powinna zrozumieć, czemu trzymałem się innych i bałem się przez długi czas polegać na sobie. Podobnie Zawilec, która choć nie była u władzy, według mnie też mogła mieć wątpliwości lub zastrzeżenia do moich słów.

_________________

sharp edges have consequences i
guess that i had to find out for myself
sharp edges have consequences now
every scar is a story i can tell



Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 04 Lut 2022, 11:44
Zawilcowa Łąka
Zawilcowa Łąka
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 52 (IX)
Matka : Malinowa Polana [*]
Ojciec : Dryfujący Liść [zaginiony]
Mistrz : Szałwiowe Życzenie
Partner : Skowronek [*]
Wygląd : chimera niebieskiej tygrysio pręgowanej szylkretki z czarnym z minimalną bielą z tylko jednym niebieskim okiem - lewym. Chuda i mniejsza od przeciętnego kota. Oderwany kawałek lewego ucha i rozległa blizna zaczynająca się na policzku i przechodząca przez pysk aż do gardła. Szarpana blizna na tylnej lewej łapie. Blizna na nadgarstku przedniej lewej łapy. Brak najbardziej zewnętrznego palca przedniej lepiej łapy.
Multikonta : Robak, Kasztan [pnk] Rycząca Łapa [krz] | Kukurydzowa Łapa, Ważkowa Łapa [gk]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 529
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t322-zawilec
Zawilec wróciła razem z Golcowa Gwiazdą, ale na dobrą sprawę nie była zbytnio potrzebna już w tym momencie. Stała sobie po prostu z boku i słuchała rozmowy jaka się toczyła. Nie dziwiły ją słowa o tym, że Wschodząca Łapa kogoś spotkał. Trudno raczej o to by nie natknąć się na nikogo na terenach niczyich. Było tam stosunkowo sporo kotów. Wiadomo, nie aż tak jak w Klanie, ani nie zbici w kupę, ale było. Zawilec często mogła wyczuć jakiś zapach samotnika, gdy polowała sobie ze Skowronek. Czasem ujrzała czyjąś sylwetkę. Ale to dawne czasy, teraz trzeba myśleć o kuzynie. Golcowa Gwiazda dopytywała go jeszcze. Mądrze z jej strony, że nie była aż tak łatwo wierna. Księżyc nie brzmiał źle w tym co mówił. Był na pewno szczery w jej odczuciu. Nie starał się obrócić sytuacji na jego korzyść by brzmieć jako kot, któremu będąc samotnikiem tylko marzyło się o powrocie. Bo tak... nie było. Przynajmniej w jakimś momencie w życiu poza Klanem był taki etap. A przynajmniej, gdy poza Wichrem żyło się dłuższy okres, a nie parę księżycy.

_________________

Nie wiedziałem
Co się ze mną dzieje
Wszystko znikło, byłaś tyko Ty
Stałaś w tęczy, jak zaczarowana  
Świeciło słonce, a z nieba padał deszcz

Tyle samotnych dróg, musiałem przejść bez Ciebie
Tyle samotnych dróg, musiałem przejść by móc
Odnaleźć Ciebie tu
Re: Piaszczysty Brzeg
Pią 04 Lut 2022, 12:08
Golcowy Śpiew
Golcowy Śpiew
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kotka
Księżyce : 127 i stop
Matka : Makrelowy Ogon [NPC]
Ojciec : Falujący Liść [NPC]
Mistrz : Puszczykowy Wrzask [NPC]
Wygląd : Biała w szare plamy z heterochromią (lewe oko niebieskie, prawe żółte). Okrągła, niska, z blizną na lewej tylnej łapie (ślad po ugryzieniach psa). Rozmieszczenie plam- niemalże cały szary ogon, na końcu którego znajduje się biała łata, szara plama na czole oraz druga, na prawej stronie twarzy. Ostatnia plama znajduje się na prawej tylnej nodze, na wysokości uda
Autor avatara : https://www.instagram.com/glueckskatz/
Liczba postów : 581
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t358-golcowy-spiew
Odpowiedź nadeszła od razu. Golec nie miała wątpliwości, że Wschodząca Łapa mówił prawdę. Brzmiał wiarygodnie, w dodatku mówił płynnie i dość spójnie. Jego wytłumaczenia były logiczne i raczej miały miejsce w rzeczywistości. Kiwnęła więc głową, mając wrażenie, że nie ma nic już do dodania. Nie chciała też znać wszystkich szczegółów i szczególików jego historii, bo zwyczajnie nie była nią zainteresowana do tego stopnia. Z resztą nie ma co tutaj stać i tyle gadać! Golcowa Gwiazda podjęła już decyzję, jedyną i prawidłową.
- Rozumiem. Wierzę w Twoje słowa, Wschodząca Łapo. - Odpowiedziała w końcu, a następnie posłała krótkie spojrzenie Zawilcowej Łące, która stała obok. Szybko jednak jej wzrok zmienił tor i znowu spoczął na samotniku. - Witaj z powrotem w klanie, Wschodząca Łapo. Trening rozpoczniemy, gdy będziesz gotowy. Po prostu daj mi wtedy znać. - Odparła, a po tym, jeśli żadne z nich nie miało żadnych pytań, zarządziła powrót do obozu. Trzeba ogłosić nowinę na forum klanu!

/zt x3

_________________
Re: Piaszczysty Brzeg
Pon 21 Lut 2022, 22:20
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Obiecał Wieczornej Łapie wyprawę po medykamenty, a więc obietnicy zamierzał dotrzymać. Jakiś czas po ceremonii Wieczornej Łapy na terminatora udał się do Słodkiego Nektaru, żeby spytać ją o zgodę na wyjście Rosy poza obóz, a przy okazji też o to, czy chciałaby iść z nimi. Chciała – a więc umówili się w trójkę i kiedy nadszedł umówiony czas, wspólnie wyszli z obozu w kierunku brzegu Oka Gór. Motyli Blask potrzebował medykamentów z podmokłych i piaszczystych terenów, a tam mógł znaleźć i takie, i takie. W dodatku Oko Gór paradoksalnie znajdowało się bliżej obozu, niż znajdująca się na ich terenach Zimna Toń, a więc tym bardziej uznał je za odpowiedni kierunek. Dzień był ładny, szczególnie jak na porę Nagich Drzew; niebo nie było nawet zupełnie zachmurzone, co ostatnio zdarzało się niezbyt często, a więc dotarli na miejsce bez problemów.
Kiedy już w trójkę znaleźli się na piaszczystych terenach nad Okiem Gór, posłał pełen wdzięczności uśmiech Słodkiemu Nektarowi, a potem odwrócił się do Wieczornej Łapy, żeby wyjaśnić jej, co teraz robić.
Zaczniemy od tych bardziej suchych terenów, bo potrzebuję z nich tylko niektórych medykamentów, a potem przejdziemy na takie bardziej podmokłe. Mam nadzieję, że szybko, bo tam rośnie więcej roślin... Trzymaj się blisko mnie, najlepiej gdzieś obok, a jeśli będziesz chciała odejść kawałek, to pamiętaj, żeby mnie wołać, zanim coś zbierzesz. Poza tymi mniejszymi roślinkami możesz też patrzeć za pajęczyną i charakterystycznymi drzewami... i to w sumie tyle, jak zbierać wyjaśnię ci już, jak coś znajdziemy. A, i nie przejmuj się, jeśli nie będzie ci wychodziło. To twój pierwszy raz, a poza tym mamy porę Nagich Drzew, więc o dużo roślin trochę trudno. Masz jakieś pytania? – spytał... a jeśli Rosa nie miała żadnych wątpliwości, które wymagałyby od niego jakiegoś elaboratu, to życzył jej powodzenia i ruszył pod wiatr, gestem ogona wskazując jej, żeby szła za nim. Na suchych, piaszczystych terenach szukał przede wszystkim jałowca. Jego jagody o tej porze obiegu pór powinny być dojrzałe i przyjemne do zbierania, a poza tym była to dość charakterystyczna roślina, więc liczył na to, że znalezienie go nie potrwa długo.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Piaszczysty Brzeg
Wto 22 Lut 2022, 01:58
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Roska ekscytowała się perspektywą wspólnego wyjścia po ziółka z Motylim Blaskiem, ale postanowiła po prostu zająć się treningiem, pomaganiem w obozie, spędzaniem czasu z rodziną i różnymi innymi rzeczami – nie chciała naciskać na medyka czy mu się narzucać, a na dodatek… pogoda była okrrropna! Kotka nie spodziewała się, że Pora Nagich Drzew może być tak mroźna, nieprzyjemna i wietrzna; czasami nawet w odsłoniętych częściach obozu nie szło wytrzymać, brr. Kiedy jednak starszy kocur podjął ten temat, a raczej kiedy Roska dowiedziała się, że porozmawiał z jej mistrzynią i ta nie dość, że się zgodziła, to jeszcze zaproponowała, że pójdzie z nimi… Wieczorna Łapa była naprawdę wniebowzięta i nie mogła się doczekać! Towarzystwo Motyla było naprawdę przyjemne, a nauczenie się więcej o ziołach i tym, jak je zbierać, brzmiało bardzo ekscytująco, jak łączenie przyjemnego z pożytecznym. Radosnym krokiem podążyła za dorosłymi z obozu, z ciekawością rozglądając się po mijanej okolicy. Na szczęście wszyscy mieli długie futro, a pogoda nie była aż tak zła, więc zapowiadało się świetnie!
Wysłuchała kocura z uwagą, a kiedy skończył, kiwnęła główką na znak, że zrozumiała. Trzymać się blisko Motyla, poza roślinami zwracać uwagę na pajęczynę i drzewa… i w sumie tyle.
Na razie chyba nie! – oznajmiła, po czym ruszyła tak, jak jej wskazał, czyli pod wiatr, tylko najpierw oddaliła się od niego o parę kroków. Zaczęła rozglądać się uważnie po podłożu wokół siebie, idąc niezbyt szybko przed siebie.

Już po przejściu kilkunastu kroków medyk dostrzegł zielony krzew iglasty, mocno rozrośnięty w górę, o szarej, popękanej korze. Igły były sztywne, o szarozielonej barwie z wierzchu z szerokim białym paskiem, a do tego widać było czarne jagody z niebieskawym nalotem.

Motyli Blask:
• P: 5 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110 | MP: 7
• Cichy krok; Psi węch; Ciamajda; Wątłe zdrowie; Wrażliwa skóra
• Skradanie się: poziom 2; Tropienie: poziom 2; Wspinaczka: poziom 2; Zielarstwo: poziom 3
• Dostępne próby szukania konkretnych medykamentów: 3/3


_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 06 Mar 2022, 16:37
Słodka Gwiazda
Słodka Gwiazda
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 85 ks [III]
Matka : Barwna Łączka | Nakrapiany Nos (opiekunka)
Ojciec : ♱ Pohukująca Sowa
Mistrz : ♱ Tonące Słońce -> ♱ Golcowa Gwiazda
Partner : pozostało jedynie wspomnienie (♱ Orzechowa Gwiazda )
Wygląd : ruda klasycznie pręgowana, długowłosa kotka z bielą [ na pysku (pomiędzy oczami, na policzkach), kryzie, brzuchu, całych łapach oraz po prawej stronie nieco na tułowiu ] | pomarańczowe oczy | atletyczna budowa
Multikonta : Owcze Runo [KG] | Skaczący Wróbelek [KRz] | Senna Łapa [KW]
Autor avatara : soulcat.thilo
Liczba postów : 1056
Przywódca
https://starlight.forumpolish.com/t352-nektarek
Kiedy usłyszała, że Motyli Blask chce zabrać jej terminatorkę na wspólne ziółka; zgodziła się. Nie widziała ku temu żadnych większych przeciwności pod warunkiem, że będzie mogła pójść z nimi ot tak, dla bezpieczeństwa Roski, ponieważ doskonale zdawała sobie sprawę, że jej terminatorka niestety nie miała jeszcze na treningu walki. A tak...miała przynajmniej spokojną duszę, że w razie nagłego wypadku będzie w pobliżu i będzie w stanie pomóc. Poza tym zagwarantowała, że nie będzie przeszkadzać im w ziołozbieraniu.
Na Piaszczysty Brzeg dotarła raczej w niespodziewanej jak na siebie ciszy, co jakiś czas rzucając jakiś przelotny komentarzyk, jeżeli była ku temu okazja. W gruncie jednak rzeczy milczała rozglądając się uważnie po okolicy i niekiedy uśmiechając się pod nosem z samego faktu, że mogła znaleźć się w tym miejscu z super dwójką kotów! No i też jak zwykle z zaangażowania i zainteresowania swojej terminatorki tematem przewodnim. — No dobrze, jak coś to mnie wołajcie! Będę włóczyć się to tu, to tam, w okolicy. I powodzenia. Miłego zbierania! — rzekła z wesołym uśmiechem lekko machając ogonem na boki i zniknęła, tak aby jak umówiła się z Motylkiem nie przeszkadzać, ale być na podorędziu.

_________________

I'm gonna make it up this mountain
make it to the top
show them what I'm made of
show them what I've got
Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 06 Mar 2022, 18:48
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Podziękował Słodkiemu Nektarowi, skinął głową Rosie, a skoro wszystko było jasne, to mogli bez problemu ruszać. Rozglądał się w skupieniu i w ciszy, chociaż przypomniało mu się, że w zasadzie to powinien poruszyć jeszcze jedną kwestię, jeśli chodziło o bezpieczeństwo. Mieli Słodki Nektar do obrony, ale ostrożności nigdy nie za wiele.
Jeszcze jedno: jakbyś zauważyła coś, wiesz, groźnego w pobliżu... to bardzo cicho się wycofaj, najlepiej w taką stronę, żeby wiatr nie przywiewał twojego zapachu w stronę drapieżnika i tak, żeby patrzeć pod łapy i na nic nie nadepnąć, nie robić hałasu. W razie czego możesz mnie dotknąć ogonem, żeby mnie zaalarmować. – Rosa mogła się raczej domyślić, że w przypadku spotkania z drapieżnikiem należało zachować ciszę, ale i tak wolał to powiedzieć, bo różne koty reagowały różnie i mogłaby, na przykład, wpaść w panikę i nie myśleć do końca jasno, a tak to przynajmniej miała instrukcję, której mogła się trzymać. Może w ten sposób będzie jej łatwiej.
Skoro tylko powiedział, co wiedział, wrócił do rozglądania się w milczeniu i skupieniu, licząc na to, że szybko odnajdzie ten jałowiec... i proszę bardzo, jałowiec jak się patrzy! Co prawda nie miał żadnych jagód w składziku, ale charakterystyczny krzew z łatwością rozpoznał po opisie: kora, igły i wreszcie kolor jagód się zgadzały.
O, zobacz, to jałowiec – powiedział do Rosy, wskazując na roślinę podbródkiem. – Zbiera się z niego jagody, pomagają na różne choroby. Trzeba to robić jak najdelikatniej, żeby ich przy tym nie poniszczyć, bo za bardzo zniszczone i oberwane nie będą się nadawały do leczenia. To dotyczy nie tylko jagód jałowca, w ogóle wszystkich roślin i ich części. Ale zanim przejdzie się do zbierania, warto rozejrzeć się dookoła za jakimś dużym liściem. Zebrane medykamenty można na nim położyć i w niego zawinąć, łatwiej i bezpieczniej się je transportuje. Tak samo jeśli coś jest trujące, bo niektóre trucizny też się zbiera, to można je zebrać przez liść – wytłumaczył, bo, tak jak powiedział, zamierzał to dokładnie wyjaśnić, kiedy już coś znajdą, a tak się składało, że znaleźli. No, właściwie znalazł. To powiedziawszy, rozejrzał się dookoła, żeby znaleźć jakiś liść, co porą Nagich Drzew i na takich terenach było trochę trudne, ale ostatecznie się udało. Kiedy już go odnalazł, podszedł do jałowca.
Patrz – rzucił jeszcze do Rosy, żeby miała jakiś wzór do naśladowania, kiedy sama coś znajdzie, a potem zaczął delikatnie zrywać jagody jałowca, zachowując ostrożność, żeby ich nie poniszczyć. Już starczy, że były zmaltretowane przez obecną porę! Liczył na to, że mimo wszystko uda mu się ich trochę zerwać.

Póki co Wieczorna Łapa niestety nie miała szczęścia. Do jej nosa doleciał co prawda pewien zapach, ale nie był to zapach roślin, a nieprzyjemna woń psa. Była jednak już lekko zwietrzała, a samego drapieżnika nie było nigdzie w zasięgu wzroku. Prowadziła w stronę ziem niczyich. Najwyraźniej drapieżnik przechodził tamtędy wcześniej, ale zdążył się już oddalić. Pytanie tylko, co zamierzała zrobić z tym faktem terminatorka.

Rosa: P: 2 | S: 11 | Z: 16 | Sz: 16 | O: 13 | HP: 125 | W: 95 | MP: 1
» Cechy: psi węch; sokoli wzrok; ciamajda
» Umiejętności: brak

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 06 Mar 2022, 21:21
Wieczorna Rosa
Wieczorna Rosa
Grupa : Klan Wichru
Płeć : kotka
Księżyce : 48 (październik)
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : słodki nektar ; motyli blask
Partner : :O
Wygląd : grubawa; średnich rozmiarów; długie futerko; w większości niebieska tygrysio pręgowana, z kremowymi pręgowanymi plamami: na prawej stronie pyska, na przedniej części prawego boku, w większości kremowa lewa część ciała; biel na pysku, brodzie, szyi, piersi, brzuchu, przednich łapach do nadgarstków, tylnich łapach w połowie; trójkątna głowa, długi, prosty nos; żółto-zielone oczy
Multikonta : orzechowa gwiazda ; echo ; tygrysica
Autor avatara : pliszka (podpis)
Liczba postów : 741
Medyk
https://starlight.forumpolish.com/t1150-rosa
Podziękowała swojej mistrzyni i pokiwała poważnie głową na słowa Motylego Blasku o tym, co ma zrobić w razie zauważenia niebezpieczeństwa. Oczywiście, że zamierzała być jak najbardziej ostrożna i nie pchać się w razie zauważenia czegoś groźnego… miała tylko nadzieję, że w razie czego zauważy to „coś groźnego” odpowiednio szybko! Na razie jednak szła blisko medyka, ciekawie rozglądając się po okolicy, aż kocur się nie zatrzymał i nie zaczął jej mówić o zbieraniu. Obrzuciła zainteresowanym spojrzeniem znalezioną przez niego roślinę.
Rozumiem! Ale trochę marnie wyglądają te jagody, to chyba nie będę próbowała ich zrywać razem z tobą, żeby ich nie poniszczyć bardziej? – odezwała się, obserwując, jak medyk uważnie zrywa jagódki. Nagle jednak coś przykuło jej uwagę, a delikatny uśmiech zniknął z jej pyszczka. Pociągnęła nosem mocniej, żeby się upewnić…
M-Motyli Blasku, bo ja czuję coś… dziwnego – powiedziała cicho.

Jałowiec faktycznie nie miał najwięcej jagód, a niektóre z nich były suche, brzydkie, albo wręcz zniszczone, zapewne przez jakieś ptaki. Koniec końców Motyli Blask zebrał więc 6 jagód jałowca.

Motyli Blask:
• P: 5 | S: 12 | Zr: 32 | Sz: 36 | O: 24 | HP: 170 | W: 110 | MP: 7
• Cichy krok; Psi węch; Ciamajda; Wątłe zdrowie; Wrażliwa skóra
• Skradanie się: poziom 2; Tropienie: poziom 2; Wspinaczka: poziom 2; Zielarstwo: poziom 3
• Dostępne próby szukania konkretnych medykamentów: 2/3
• Zdobyte PD: +15 MPD (jałowiec)
• Zebrane medykamenty: 6 jagód jałowca


_________________

i won't let you get ill
i won't let you give in
'cause this life will only kill you if you let it
don't you let me get ill


Re: Piaszczysty Brzeg
Nie 06 Mar 2022, 21:38
Motyli Blask
Motyli Blask
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : 73 w chwili śmierci
Matka : Mroźny Wiatr [NPC] (*)
Ojciec : Niedźwiedzia Gwiazda [NPC] (*)
Mistrz : Taneczny Krok (*), Pliszkowy Dziób (*)
Partner : mięta
Wygląd : Wysoki, ale chudy i o słabej budowie. Niebieski złoty tygrysio pręgowany, długowłosy, z białymi znaczeniami sięgającymi do kostek na tylnych łapach oraz na palcach przednich, a także na pyszczku, gardle i klatce piersiowej, gdzie biała plama przybiera kształt przypominający nieco motyla. Złote oczy.
Multikonta : Lin, Mysikrólik
Autor avatara : pliszka (avek), brivi (art w podpisie)
Liczba postów : 2378
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t65-motyl
Jeśli tak wolisz – odpowiedział z delikatnym uśmiechem. Rozumiał, jeśli wolała nie próbować, bo, szczerze, kiedy sam podjął się bliższej inspekcji jagód, szybko doszedł do wniosku, że faktycznie wyglądały marnie i... No tak, mógł sobie chcieć zebrać sporo jagód jałowca, ale szybko okazało się, że miał pecha, bo większość z nich już była poniszczona przez jakieś ptaki, a reszta była sucha albo brzydka i zostało mu ich do zebrania tylko sześć. Westchnął cicho. Tak to było, jak zbierało się medykamenty porą Nagich Drzew, ech. Zawinął swoje jagody w znaleziony wcześniej liść, a kiedy już to zrobił, był gotowy ruszyć dalej, kiedy to nagle usłyszał zaalarmowany głos Rosy. Zmarszczył lekko brwi i podszedł tam, gdzie stała, żeby po chwili wyczuć... Uch-och, niedobrze. Pies. Skrzywił się nieznacznie. Przynajmniej... wyglądało na to, że zapach nie był najświeższy i nie prowadził w stronę ich terenów, więc chyba nie musieli się nim martwić, ale wciąż musieli zachować ostrożność. Rozejrzał się jeszcze dokładnie, żeby upewnić się, że drapieżnika nie było na horyzoncie, a kiedy to zrobił, obrócił się do Rosy.
To zapach psa, ale spokojnie, nie jest zupełnie świeży i prowadzi poza nasze tereny, a samego psa nigdzie nie widać, więc nie powinien nam zagrażać – poinformował. – Ale na wszelki wypadek możemy iść bardziej w tamtą stronę, jakby zachciało mu się wrócić w tę okolicę – dodał po chwili, wskazując inny kierunek, bardziej w stronę własnych terenów, a jeśli Wieczorna Łapa na to przystała, to zmienili stronę swoich poszukiwań, po czym wrócił do rozglądania się po piaszczystych ziemiach, tym razem już nie za jałowcem, a... za niczym konkretnym, tak właściwie. Chciał później poszukać pajęczyny i wierzby, ale póki jeszcze byli na tych bardziej suchych terenach, to nie pogardziłby jakimś medykamentem, którego nie mógłby znaleźć na tych bardziej podmokłych.

_________________

gubi myśli, ońce kończy bieg
już nie starcza tchu i potrzebuje snu
chyba położę się tu, obok ciebie





gwiazdy widać,
księżyc podniósł się




jak kometa na niebie miga nam świat
żyjemy tak mało lat i trochę ciebie mi brak
trochę ciebie mi brak, trochę ciebie mi...


Re: Piaszczysty Brzeg
Sponsored content

Skocz do: