| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Łuska | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1915
Administracja | First topic message reminder :Stos ze zwierzyną, znajdujący się niedaleko Omszonej Skały i krzewów zabezpieczających obóz. Podobnie jak Łysy Krąg, jest to ziemia pozbawiona trawy z widocznym, jasnym piachem, jednak znajduje się w specjalnie rozkopanym, małym dołku by lepiej składować zwierzynę. |
|
| Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Delikatnie napuszone futro Liścia dobrze czuło chłód poranka, ale on chwilowo się tym nie przejmował. Całe jego jestestwo było skupione na czym innym. Ruch. Zrobił krok do przodu, ostrożnie kładąc puszystą łapkę na ubitej ziemi. Było tam parę paprochów, ale nie wydały żadnego niepokojącego dźwięku, dobrze przygniecione do podłoża. Dźwięki wydawał natomiast las wokół i chyba głównie dlatego Liść nie usłyszał nadchodzącej kotki. Na szczęście nie spotkało się to dla niego z konsekwencjami. A może i na nieszczęście, bo w końcu warto się uczyć jak najwcześniej. W każdym razie, mysz. Wahał się jeszcze przez moment, a kiedy doszło do niego, że to tylko daje gryzoniowi czas na pozbieranie sił, w dwóch długich susach dopadł do stosu zwierzyny. Czy był to przypadek, czy jego błąd, nie umiał stwierdzić, ale gryzoń gdzieś po pierwszym skoku zdążył schować się w jakąś szczelinę pod zającem i zniknąć mu z oczu. Liść spojrzał w puste łapki dla pewności, po czym prychnął zirytowany na świat jako taki. Odsunął się od martwych ciałek, poszukując wzrokiem uciekiniera, ale wtedy też kątem oka zauważył jasną sylwetkę nieopodal. Wróbelek? Długo tam tak siedziała? — Oo, cześć — rzucił, zerknął jeszcze raz na zwierzynę i westchnął cicho. — Może w końcu wyjdzie... podobno tak robią? — wymruczał ni to do niej, ni do siebie i odsunął się parę kroków, by zatoczyć lekki łuk wokół zdobyczy. — Nudzi ci się, co? — dodał za chwilę, posyłając siostrze odrobinę szelmowski uśmiech, bo skoro nie mogła znaleźć nikogo mądrzejszego do zagadywania, to pewnie tak właśnie było. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 184
Wojownik | Obserwowała w milczeniu, jednak nie mogła powstrzymać się od krótkiego i cichego chichotu, kiedy myszka cóż tu dużo mówić, umknęła Listkowi zaszywając się wśród stosu martwej zwierzyny. Wówczas jej wzrok migdałowych oczu zetknął się z zielonymi należącymi do brata. — Cześć Liść. — zaczęła z nutką rozbawienia w głosie. Ah, tak bardzo cisło jej się, aby coś dodać do nieudanej próby brata, niekoniecznie w złośliwości. Akurat tego nie brała w tym momencie pod uwagę. Musiała tylko zaczekać na odpowiedni moment, tym bardziej że chwilę po przywitaniu i zauważeniu jej, Liść zaczął się...jak gdyby tłumaczyć? Wyjaśniać w każdym bądź razie bez żadnego skonkretyzowania do kogo, swoją porażkę. Uśmiechnęła się w jego kierunku, przymrużając delikatnie oczy. — Powiedziałabym, że łowca z ciebie będzie marny, ale każdy ma swoje początki lepsze lub gorsze. — zaczęła, a końcówka jej pociemniałego ogona drgnęła lekko. — Nie szczególnie. — dodała naprędce. Czy faktycznie jej się nudziło? Polemizowałaby z tym. Było wcześnie, niedawno się zbudziła i dopiero co zaczęła rozglądać się po obozie. A że brat był jedyną jak dotąd żywą duszą w obozie to co innego. — Byłeś jedynym kotem, do którego w tej chwili mogłabym się odezwać, a poza tym byłam ciekawa co robisz. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Zadowolenie pobrzmiewające w głosie siostry było już dostatecznym znakiem tego, co pałętało jej się w głowie. Zresztą, czego innego miałby się spodziewać? Chyba każdy miał taką jedną siostrę, która go po prostu irytowała, a Wróbelek bywała mistrzynią w niepotrzebnej nikomu... elokwencji. Zatrzymał się i popatrzył na tę ciemną mordkę. A wyglądała na taką niewinną i słodką. — Próbowanie to bardzo dobry początek — prychnął w odpowiedzi i przeniósł z powrotem pewne siebie spojrzenie w stos zwierzyny, który wydawał się bardziej martwy, niż Liść by chciał. — Mhm... — wymruczał trochę niewyraźnie na jej tłumaczenia, by w paru skokach dostać się na szczyt ich małej sterty jedzenia. Rozejrzał się wokół, ale nic nie wybiegło, jedyną żywą rzeczą pozostawała tu Wróbelek. — To może pochwalisz się, jaki z ciebie dobry łowca, co? — zagadnął z lekkim uśmiechem, wbijając pazury w ciało zająca, na którym czaił się, trochę jakby chciał skoczyć na siostrę. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 184
Wojownik | — Z tym akurat nie mogłabym się nie zgodzić. — skinąwszy głową, przyznała. Oh! Czyżby sprawiła, że niebiesko-biały się delikatnie oburzył? Najwidoczniej. Wcisnęła pyszczek w śnieżnobiałą kryzę, ażeby zatuszować lekki odmalowany na licu uśmiech. Liść wyglądał na baaaardzo pewnego siebie i była ciekawa co więcej chodziło mu po czerepie. Patrząc, że wpatrywał się najpierw na stos, a potem zaczął wdrapywać się po martwej zwierzynie, była jednocześnie zaintrygowana tym co wymyślił i zniesmaczona jego zachowaniem. Skrzywiła się wiec widocznie na mordce, wykręcając urocze lico, a jej ogon uderzył lekko o ziemię. Czy brat zdawał sobie sprawę, że po pierwsze ten stos, nie służył do wspinania się po nim, a po drugie, że były to posiłki, które swoimi łapami między innymi właśnie zabrudzał? I że potem ktoś to będzie...jadł? — Z chęcią, jeżeli tylko przestaniesz chodzić po tej martwej zwierzynie. — odpowiedziała, marszcząc delikatnie grzbiet noska. A widząc, że brat jak gdyby szykuje się do skoku na nią, wstała i przesunęła się na bezpieczną odległość, nie chcąc przypadkiem mieć bliskiego kontaktu z ziemią, ani jego ufajdanymi już zapewne od juchy łapami. Nawet! Jeżeli Liść faktycznie nie zamierzał na nią naskoczyć, a jedynie postraszyć. — bo wiesz, nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale ktoś to potem będzie jeść...a ja nie koniecznie chciałabym, aby ziemia zgrzytała mi między zębami, bo jakiś kociak postanowił, że będzie to znakomity pomysł, aby chodzić po zwierzynie... — mruknęła. Mogła się bawić, ale nie jedzeniem, które służyło do innych celów. A już tym bardziej, jeżeli Liść oczekiwał, że "polując" rzuci się na tę stertę trupów, pełną zaschniętej i jeszcze tej nie do końca - krwi, która mogła pobrudzić jej futro i nadać mu różowawych odcieni; to stanowczo zamierzała odmówić. Tak jak i żeby dołączyć do syna Powracającego Zimna i znaleźć się tuż obok niego na stosie i martwym ciele zająca. _________________ Hush now, darling, don't say a word I'm not sorry for what will come What you don't know I'll let you in on my dark side Show you what hell really feels like I can keep a secret if you hush, hush
|
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Już z daleka widziałam brata, obserwując uważnie jego zabawy. Nie zdziwiło mnie więc nagłe podejście do niego Wróbelka, bo ją też widziałam. Nie byłam pewna co o niej myśleć, niby siostra, ale czy na pewno? Zeskoczyłam miękko z nagrzanego kamienie i korzystając z umiejętności skradania zaczęłam podchodzić do niej od tyłu, żeby nie słyszała mnie, Liść wiedziałam, że będzie po mojej stronie i widząc, jak coś kombinuję, nie ostrzeże jej. Z resztą nie planowałam nic złego, a on wydawał się już grać z nią w grę polegającą na upolowaniu kotki. Interesujące, mój brat wydaje się być coraz ciekawszą postacią w Klanie Rzeki, czy właśnie to dorastanie z kotem robi? -Skoro za delikatna jesteś na poradzenie sobie z piaskiem w zębach, to może powinnaś mieć rangę kociaka do śmierci, co?-odezwałam się w końcu stojąc za nią, w podobnym skłonie, jaki robił brat, zupełnie, jakbym i ja czaiła się na upolowanie jej.-W końcu trening to też poważna sprawa. Jeszcze sobie futerko ubrudzisz.-uśmiechnąłem się do niej w ten specjalny sposób, z udawanym politowaniem i jak najbardziej prawdziwym wyśmiewaniem jej problemów. Końcówka ogona drgnęła mi grożąco. Taki z niej kwiatuszek, co? _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 33 ks. [II]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : kto...? (♱ Orli Krzyk [NPC])
Mistrz : Sowia Gwiazda
Wygląd : Futerko Wróbelek póki co jest jasnokremowe, wręcz białe z ciemniejszymi punktami na uszach, pyszczku, łapach i ogonie. Posiada białe znaczenia, na łapkach, brzuchu, kryzie i podbródku. Również nad jej morskimi oczami znajduje się mała biała plamka w kształcie rombu. Ponadto kotka jest średniej wielkości, posiada niewielkie uszka, które kryją się pod jej puchatym futrem, podobnie zresztą jak jej atletyczne ciałko.
Multikonta : Słodka Gwiazda [KW] | Senna Łapa [KW] | Owcze Runo [KG] |
Autor avatara : lumi.the.ragdoll
Liczba postów : 184
Wojownik | Oczekując reakcji Liścia, Wróbelek nie zorientowała się o nadchodzącej Ptak. Skupiona na jego sylwetce, stała i wpatrywała się w brata, delikatnie machając ogonem na boki. Lecz nie danej jej było usłyszeć odpowiedź na jej słowa, bowiem ktoś inny odpowiedział za niego. Córa Powracającego Zimna zastrzygła uchem, słysząc dobrze znany jej głos - Ptak. Oh! No tak, czego mogła innego się spodziewać, jeżeli nie właśnie pożal się Gwiezdny Klanie TEJ śnieżnobiałej siostry? Przecież byli tak nierozłączni, że aż zaskoczona powinna być, że wcześniej jej tu nie było. Serce uderzyło w jej drobnej klatce szybciej, a ona instynktownie zwróciła się w stronę wyrodnej siostry mierząc ją uważnie wzrokiem. Wróbelek nie należała do kotów głupich i nie podobała jej się sytuacja, w jakiej się znalazła. Jeden na dwóch co? Odsunęła się również i od niej, chcąc mieć na widoku przyczajoną dwójkę, gdyż nie zamierzała do jednego z nich stawać tyłem, stając się przy tym dla nich łatwym celem. — Skoro lubisz jak chrzęści ci między zębami, droga wolna. Nikt ci nie zabrania zjadania takiej zwierzyny. Wiesz? Nawet z chęcią ci taką kiedyś przyniosę. — odpowiedziała strosząc lekko futerko na kryzie, a na jej mordce pojawił się słodki uśmiech. — Aczkolwiek myślę, że to nie ja powinnam mieć rangę kociaka do śmierci. Ty i twoje pomysły myślę, że zdecydowanie bardziej zasługujecie na uziemienie w Gnieździe. — podsumowała, przyglądając się wykwitłemu uśmiechowi na jej mordce. Wychwyciła również dryg jej końcówki ogona, na co sama pogłębiła swój uśmiech. — Nie obawiam się ubrudzenia futra, droga siostro. To normalne i jestem na to gotowa. Obawiam się tylko, że do treningu przystępują koty, które mają trochę więcej w głowie niż pszczoły, które ty zdecydowanie posiadasz. Będę wielce zaskoczona, jeżeli Krzywa Gwiazda dopuści cię do mianowania! Bo w twoim przypadku wiek nie idzie równo w parze z intelektem. — dodała, a jej wąsiki drgnęły. Spojrzała jeszcze raz na rodzeństwo dochodząc do wniosku, że kiedy są tu razem...chyba nie ma większej ochoty kontynuować tej rozmowy. A szkoda. Liczyła, że może poprawią jej się stosunki z bratem. Nie zamierzała jednak dłużej zniżać się do poziomu śnieżnobiałej i musieć dyskutować z nią skoro bardzo nie chciała tego robić. — No nic. Pójdę już, bo chyba nic tu więcej po mnie. Szkoda, bo myślałam, że będę mogła przeprowadzić z tobą Liść jakąś ciekawą rozmowę, a tu proszę. Nawet na chwilkę nie można pobyć samemu. Papa gołąbeczki! — dodała przesłodzonym tonem, ze smutkiem spoglądając na niebiesko-białego. Tak jak powiedziała, tak też zrobiła. Odwróciła się po chwili od dwójki i poszła poszukać jakiegoś mhm ciekawszego towarzystwa. Może Suchy Nos się zbudziła już? Bardzo chętnie by z nią porozmawiała. [zt] |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 7 księżycy [I]
Matka : Powracające Zimno [NPC]
Ojciec : Orli Krzyk [NPC]
Mistrz : Sowi Zmierzch
Wygląd : przeciętna budowa, zielone oczy, długowłosy, niebieski z bielą [krótkie skarpetki; plama między tylnymi łapami; plama między przednimi łapami; plama na piersi i podgardlu, wchodząca na lewą stronę pyszczka do lewego oka; kropka między brwiami]
Multikonta : Piórko
Autor avatara : https://instagram.com/fluffysilje/
Liczba postów : 73
Nieaktywny | Przyznała mu rację? No i bardzo dobrze, bo wiedział, że ją ma. Chyba nie zauważył jej uśmiechu albo nie chciał zauważyć. Zresztą, ta obecna satysfakcja w zupełności mu wystarczyła. W swoim pomyśle nie widział niczego nieodpowiedniego, tym bardziej lekceważąco podszedł do uwagi Wróbelka, na której pierwsze słowa przewrócił oczami. — A co jej się dzieje? — mruknął, zupełnie nie dostrzegając problemu. Kotka odsunęła się, więc po chwili namysłu, zeskoczył po prostu na ziemię. Zerknął jeszcze raz na martwy obiad, po czym zwrócił ślepia prosto na nią. Na jej słowa... po prostu prychnął śmiechem, jakby powiedziała jakąś głupotkę. — Nie wiem, czy wiesz, ale ta zwierzyna przeżyła kąpiel w trawie i ziemi już w momencie uśmiercania, a teraz też na niej leży. Co za różnica, którą stroną? — odparł, ignorując skradającego się do siostry Ptaka. Mówił dostatecznie długo, by ta mogła spokojnie podejść. To nie była miła uwaga, ale jakoś tak kątem pyska się uśmiechnął z rozbawieniem. Stał teraz wyprostowany, niby nonszalancko. Trudno było zaprzeczyć, że brudzenie futerka to ostatnie, czym powinni się przejmować. Wróbel wyglądała na spłoszoną, kiedy tak odsunęła się szybko od białej, a na co kocur lekko uniósł brwi. Na jej odpowiedź do Ptaka, znowu przewrócił oczami. Ciekawe, kiedy ją w ogóle przyniesie, bo najpierw to musiałaby nauczyć się polować. — Tak samo jak twoja złośliwość — odparł Wróblowi natychmiast po uwadze o uziemianiu w Gnieździe. No i coo? Pszczoły w głowie? No to teraz to wymyśliła. Większość tego monologu Liść puścił mimo uszu, bo był tylko odwzajemnionym wymyślaniem sobie i niczym więcej. Nawet nie wiedział, czy warto to komentować, bo nie wyglądała na chętną do zmiany poglądów. Złapał jej wzrok, kiedy zwróciła się znowu do niego, ale na pyszczku szarego widniał dość nijaki wyraz. Trochę rozczarowany. — Ja też miałem pewne nadzieje — odparł tylko, dając jej w spokoju odejść, skoro tak bardzo nie chciała ich znać. Co innego miałby zrobić? Pobiec za nią i prosić o audiencję? Przepraszać za Ptaka? A gdzie przeprosiny z jej strony? Miała się za lepszą, ale dla Liścia wypadła jeszcze gorzej, a emocjom na jej jakże uroczym pyszczku zwyczajnie niedowierzał. Wszystkim. Przeniósł wzrok na Ptaka, przez moment jeszcze milcząc, by w końcu uśmiechnąć się lekko. — Powiedziałbym, że przesadziłaś, alee... czegoś takiego jeszcze nie słyszałem — zaśmiał się cicho. — Chyba się obraziła — stwierdził zaraz. Oblizał pysk, rozmyślając nad tym przez chwilę, po czym podszedł do stosu zwierzyny. — Chodź, zjemy coś — rzucił, by zaraz wytargać stamtąd jakiegoś dużego gryzonia, z którym poszedł poza Łuskę.
z.t. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Wróbelek zaoferowała mi przyniesienie jedzenia kiedyś, zupełnie jakby była w stanie nauczyć się polować na tyle dobrze, aby móc wykarmić nie tylko siebie. Wątpię. -Wolę mieć głupie pomysły, ale chociaż próbować, a nie leżeć i pachnieć czekając na łaskę innych.-miała 6 księżyców, czego się nauczyła? Ah, niczego, no tak. Jednak nie byłam tutaj sama, bo brat dzielnie stanął w mojej obronie, a ja mogłam się z przyjemnością przyglądać tej obronie. To niby tylko dziecięce przepychanki, ale przynajmniej widziałam, że Wróbelek jest jak matka. Nic nie daje, a żąda wiele, chociaż nie ma ku temu żadnych podstaw. Wymagająca wobec wszystkich tylko nie siebie i pusta w środku. Biedaczka. Mam tylko na dzieję, że wyda na ten świat kociaki, co nie będą takie, jak ona, o ile w ogóle ktokolwiek ją zechce, chociaż to nie jest wymagane, wystarczy spojrzeć na naszego ojca, którego nie ma. Nasza księżniczka poszła sobie wielce obrażona. -Papa, samotniczko nie z wyboru.-odpowiedziałam jej równie miło, co ona nam. Oh, będziemy się świetnie bawić. Spojrzałam na brata z uśmiechem gdy docenił moje słowa. Ja jego również doceniałam, chociaż nie umiałam ubrać tego w słowa. Gdybym go nie doceniała czy nie szanowała, to bym się z nim nie zadawała, czyli już wiadomo dlaczego z Wróbelkiem się nie prowadzę. -Być może, ale co poradzisz, te koty są coraz delikatniejsze. Jak płatki śniegu.-nie moja sprawa czy się dąsa czy nie. Gdyby naprawdę zależało jej na rozmowie z Liściem, to by nie uciekała, jak poparzona na mój widok. Bo skoro ucieka, to ma coś do ukrycia najpewniej. Może chciała mu coś o mnie nagadać? Bezcelowe to by było zachowanie. Skinęłam kocurkowi głową, również chwytając ze stosu zdobyczy martwego ptaszka i ruszyłam za bratem. Najemy się dzisiaj i to jak. W końcu jesteśmy już dość duzi, potrzebujemy coraz więcej energii.
Z/T _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Trochę jej zajęło, by przezwyciężyć swoją nerdowatą naturę, ale w końcu, po kilku dłuższych chwilach podczas patrzenia na jedzącego kota, niczym rasowy stalker, postanowiła w końcu ruszyć zad i podejść. O kim była mowa? O pewnej kotce o podobnym umaszczeniu, nieco starszej, z charakterystycznymi uszami. Dopytała się już Śliwkowej Pestki, jak ów kotka się nazywała oraz jakie ma stanowisko i tak dalej, więc była w pełni przygotowana na wszelkie ewentualności! No, a przynajmniej tak myślała. Przepiórka wpadła w oko młodej istocie jakiś czas już temu i od tej pory zdawała się trzymać uparcie jej myśli, a Jaśmin miała zamiar podejść jeśli tylko upewni się co do gruntu na którym stąpała. Tak więc teraz, po krótkiej obserwacji, można było zauważyć mini stworzenie pewnym krokiem idące w stronę swej spożywającej posiłek zdobyczy, by siąść przed kotką. - Dzień dobry! - Przywitała się, unosząc dumnie głowę - Na imię mi Jaśmin, mniemam, że rozmawiam z Przepiórczą Łapą? - Starała się przy tym oczywiście jak najlepiej wypaść, chociaż wyglądało to nieco śmiesznie, patrząc na wiek i rozmiary srebrnej pchełki. - Pozwoli Pani, że skomplementuję jej piękne uszy? - I tu się jeszcze powaga dworska utrzymywała, do momentu, w którym ton głosu prysł, a na wierzch wyszła typowa kocięca ciekawość - Całkiem podobne do moich, ale wywinięte w drugą stronę! - Zakończyła, z błyskiem w oczach. Uszy naprawdę były fascynujące. Trzeba się było im bardziej przyjrzeć!
// Przepiórka <3 |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | A ja szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi na kocię - w sensie widziałam je wcześniej ale totalnie zignorowałam. Jednak moim priorytetem jest napełnienie brzucha niż zabawianie dzieci, ale tym drugim od czasu do czasu nie pogardzę! No i wykrakałam. Po wzięciu pierwszego kęsa podeszło do mnie ów stworzonko. Uśmiechnęłam się ciepło uważnie słuchając co kotka ma do powiedzenia, kompan do jedzenia zawsze spoko. Ona też podrzucona do klanu jak my chyba więc może znajdziemy wspólną nić porozumienia. -Ah, widzę że już się rozeznałaś co nie co w klanie. Tak, Przepiórcza Łapa to właśnie ja. - odpowiedziałam próbujac naśladować dziwny styl mówienia koteczki, może mi nie wychodziło ale niech będzie że próbuje w tą zabawę. - Dziękuję, twoje też niczego sobie! Ale nie próbuj ich odwracać na drugą stronę, uwierz mi to nie zadziała, przerabiałam to już. - dałabym wiele żeby moimi rozterkami życiowymi były znów moje oklapłe uszy. Bycie kocięciem to chyba najlepszy okres w życiu! - W sumie to jeszcze z tobą nie gadałam a trochę czasu już tu jesteś, no to opowiedz jak się czujesz w klanie i czy Sowa cie przypadkiem nie podgryza w uszy za rozrabianie! - zaśmiałam się. Skoro ją znalazł to może obudziło się w nim jakieś ojcostwo czy cos? _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Oczywiście, że była rozeznana. Pochwała od innego kota tylko dodatkowo ją utwierdziła w swoim zadowoleniu. Trzeba się było dalej doszkalać w wiedzy! Musi poznać wszystkich zanim w ogóle słowo z nimi zamieni. Wtedy będzie o wiele łatwiej i będą patrzeć na nią w jakiś lepszy sposób. - Odwracać? Już próbowałam, ale są uparte - Odparła pół żartem, bo tak. Jako kocię miała z tymi uszami problemy i starała się z rodzeństwem je rozwiązać. Podobno tata miał podobne, ale już nie tak bardzo wygięte. Może jej też się wygładzą w miarę wraz z wiekiem? I ha! Została komplement! Gdyby tylko dało się teraz zobaczyć te gwiazdki koło niej latające i iskierki. Szczerze ją teraz trochę nosiło, zmuszając do skakania w miejscu, co jednak zdusiła w sobie, po prostu zamieniając się w jedną wielką baterię. - W klanie całkiem. Jak na razie większość kotów jest miła, chociaż zdarzają się też sztywni - Rzekła wesoło swoim dziecięcym głosikiem, wspominając oczywiście tego wieżowca. Będzie na niego mówić świerk czy coś. Te tutaj są naprawdę wielkie. Na wspomnienie o Sowie pogratulowała sobie w myślach. O niego też wypytała Śliwkę. Myślenie do przodu moi państwo, myślenie do przodu! - Nie rozrabiam - Stwierdziła kolorowo, przymykając pewnie oczy na jakieś dwie sekundy - Więc nie ma mnie za co karcić. Poza tym, nie mam jak. Nie posiadam wystarczającej ilości informacji by zacząć cokolwiek umyślnie niszczyć. - Stwierdziła w końcu, nie zmieniając swojego pewnego tonu. Pewnie rozrabiałaby, gdyby miała z kim. Ale, że nie ma, to pozostaje masowe wchłanianie wiedzy jak gąbka. A potem kto wie? Może zapanuje mini chaos?
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | Zachichotałam gdy kotka oznajmiła że już wyprzedziła moją radę. Chyba każdy o niecodziennym kształcie uszu, z nimi eksperymentuje. W sumie ciekawe jak to z takimi co mają krótkie ogony lub ogromne uszy... mieliśmy tu trochę takich. Nasz Klan był dość różnorodny jeśli chodzi o aparycję członków. - Nie przejmuj się sztywniakami, niestety się czasem zdarzą tacy. Ale ich strata nie twoja! Marnują sobie życie będąc gburami. - życie jest ciężkie, każdy może mieć gorsze chwilę... ale go nie znaczy żeby innych karać za to że tobie nie idzie dobrze. - Który to, powiedz tak szczerze. - pochylając się nad kotką i przykładając łapę do swojego ucha. Gosciu trafi na moją listę rzeczniaków pleśniaków. - No to zuch dziewczyna! Ale urozmaicanie czasem życia innym nie zaszkodzi, ale to oczywiście gdy nabędziesz dostateczną ilość informacji jak ty to określiłaś. - bardzo urocza ta Jaśminka. Takie żywe sreberko. Mam nadzieję że dostanie jakiegoś fajnego mentora który tylko ją bardziej zmotywuje do rozwijania skrzydeł. Wzięłam kolejne kilka kęsów w oczekiwaniu na kolejne wypowiedzi szylkretki, dzieciaki chyba dużo gadają, wiec raczej po tych kilku zdaniach nie skończy. _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | - Ma Pani rację, ich życie czasem musi być naprawdę smutne - Stwierdziła, przyglądając się Przepiórce. W końcu skoro już istniejesz i przyswajasz tlen do organizmu, to wypadałoby z tego korzystać. Świat tyle oferuje! Wystarczy wyciągnąć po to łapę. A jeśli się nie uda, to znaczy że jesteś frajerem, a nie, że życie jest trudne. Na pytane o którego kota chodzi, Jaśmin się nieco zmieszała. Nie zapytała o niego Śliwki, nie miała pojęcia jak się nazywał. Uh! Jaka żenada i wstyd za siebie. Ale znała jego opis, nic straconego. - Nie przedstawił się - Miauknęła w końcu, przedstawiając sytuację od ,,to on jest niewychowany", chcąc tym samym usprawiedliwić swój brak wiedzy - Ale zdeptał mnie i nie przeprosił, a potem wymagał odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzę. No to go grzecznie zbyłam mówiąc, że ze żłobka. Ale był wysoki, szczupły, wyglądał jak Blada Łapa ale nie ten kolor miał na pysku. I zdecydowanie bardziej przypominał połączenie świerku i szczura - Opisała, najpewniej w tym momencie mentalnie krzyżując ręce na piersi. Czy przypominał gryzonia bardziej niż Blady? Cóż, pewnie nie, ale Jaśmin miała o kocurze w tym momencie zdanie gorszego sortu. - Ale może miał swoje powody by być takim, jaki jest? Umysł niektórych wydaje się nieodgadniony, nawet jeśli zdarzają się przypadki, gdy w środku jest wielka nieodgadniona pustka. - Dodała poetycko. Hm, pustka w sumie fajnie brzmi. - Dokładnie droga Pani. A skoro przy tym już jesteśmy, to może nie chciałaby pańska osobowość uchylić rąbka tajemnicy i podzielić się ciekawymi informacjami? - Spytała, zerkając w stronę Przepiórki z lekkim uśmiechem, takim ot! Idealnym na zachętę. Bo przecież każdy wiedział coś innego, a skoro ma możliwości, to trzeba to wykorzystać i posłuchać co ma kto do powiedzenia. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | - Ah, czyli jeden z dzieciaków Migoczącej Iskry, spoko. - szczurze mordki to tylko z jednej wojowniczki mogły wyjść. Miała chyba trójkę dzieciaków, jedna taka płowa i dwóch bardzo podobnych. Jak któryś z tych dwóch się nie przedstawi jako Blady to spojrze na niego mniej przychylnie. -Phi, pochodzenie. Kto tu jest czystej krwi rzeczniakiem? Każdy chyba jest zaadoptowany od samotników... a oni nie są gorszego sortu w żaden sposób, można powiedzieć że są nawet lepsi bo poradzą sobie zawsze sami. - prychnęłam pod nosem. Poznałam ich wielu i sama od nich pochodziłam, ale nie planowałam opuszczać Klanu po raz kolejny, oj nie tym razem. Przerwałam na chwilę posiłek, podnosząc łeb w konsternacji. Ta, pustka. Nie wiem o co jej z tym chodziło no ale niech bedzie, kocięce przemyślenia. - Ale że o mnie czy o tym jak się rozrabia? - zaśmiałam się, mogłam opowiedzieć o tym i o tym, ale potem by było na mnie gdyby mała coś faktycznie popsuła! _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Kotka poruszyła jednym uchem. Migocząca Iskra. Słyszała, wiedziała, że taka osoba istnieje. Ale to w sumie tyle. Trzeba to zmienić! Może to ktoś interesujący, do kogo uda się potem? Chociaż była opcja, że to tak samo sztywna kotka jak jej syn. Jednak kto nie lubi wyzwań! - To ktoś ważny? - spytała, ciekawa odpowiedzi. Chociaż zdawało się, że tutaj ważniejszymi osobami byli tylko ci wyżej postawieni, a reszta to taka szara masa. Trzeba się było z tej szarej masy wybić, by w niej nie zatonąć. - Każdy? Pani też? - Chyba już kiedyś o to pytała... ale nie ważne. Teraz może dostać potwierdzenie. No i ten temat z czystą krwią się chwilę mielił w głowie Jaśmin. Uważała to szczerze za głupotę, głównie przez fakt, że sama była krwi bogowie wiedzą jakiej i takie mieszanie się z różnymi wędrownymi samotnikami było całkiem normalne. Co prawda mogła być w wyobraźni jakąś wielką wojowniczką, córką potężnego wodza o sile magicznej, która rozprasza swoich wrogów z okrzykiem ,,Gińcie, nędzni śmiertelnicy!", ale to tylko dziecięce wyobrażenia. Realne pochodzenie mało ją obchodziło. - A kiedyś było inaczej? - kolejne pytanie, zadane prawie od razu po poprzednim, jeśli Przepiórka tylko na nie odpowiedziała. Bo w sumie ciekawie. No i jak na to patrzą inne koty? To cos złego? - O wszystkim! - Miauknęła po krótkim zawahaniu. W końcu chciała wiedzieć wszystko, tylko auć, powinna to bardziej doprecyzować. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | -Emm, nie? Zwykła wojowniczka. Tak mi się zdaje. - odpowiedziałam nieco niepewnie. Niby istnieją te rangi w klanowym systemie, ale czy każdy wojownik jest równy? To chyba średnio możliwe. Iskra jest chyba tutaj od początku... tak mi się zdawało. Jest też w jakimś sensie podobna do przywódcy...hm. -Czarnostopy mi opowiadał coś że nasza czwórka została oddana przez naszego ojca bo mama nie przeżyła porodu. W sumie, ciekawe czy ten ojciec o nas pamięta. - Nie żeby mi na tym zależało, gość był dla mnie nieznajomym. Najzwyczajniesza ciekawość. Może przypominam któregoś z moich biologicznych rodziców? Bo czy Suchy Nos i Czarnostopy są dla mnie rodzicami? Nie są w sumie i nie byli nigdy w związku... pokręcona nieco rodzina. - O klanową historie to pytaj kogoś starszego, moje życie jeszcze niespecjalnie można nazwać historią więc ciężko mi odpowiedzieć. - zaśmiałam się. Oczywiście przeżyłam co nie co, ale to poza Klanem Rzeki, a to kotki nie interesowało. -Hmmm... to żeś walnęła teraz pytanie... - zmarszczyłam brwi i pokiwałam głową szukając jakiegoś tematu którego można nazwać ciekawym. -O! Widzisz tą bliznę? - wskazałam na szramę przechodzącą przez moją mordkę pazurem. - Każde zwierzę umie się bronić na swój sposób, to dostałam od jakiegoś kurczaka w prezencie. _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Wow, czyli to pytanie po prostu zmarnowało trochę jej czasu. Anyway. - Wasz system imion nie ma sensu. Czemu niektórzy mają dwa człony osobno a inni te dwa człony złączone, czy to jakiś kod którego nie rozumiem - Wypowiedziała na głos swoje już wcześniejsze wątpliwości. Blada Łapa nie wiedział, ale wyglądał na młodszego. Więc może starsza kotka będzie w stanie na to odpowiedzieć? - Czwórka? Ma Pani jeszcze jakieś rodzeństwo oprócz Sowiego Zmierzchu? - Szczerze nie widziała nikogo innego, albo po prostu nie zwróciła jakimś cudem uwagi. Nah. Kolejne dziury w informacjach. Po prostu chciała mieć już wiedzę o wszystkim by nie popełniać błędów i dobrze wykonywać swoją przyszłą pracę. To aż tak wiele? No i o historii klanu to się nie nauczy od Przepiórki, więc trzeba znów szukać kogoś starszego. Tylko trzeba wybierać ostrożnie, by nikogo nie spłoszyć, bo będzie przypał. Znów. - Czemu? Przecież kurczaki są spokojne zazwyczaj. Nie licząc kogutów, bo te mają często jakieś agresywne nastawienie. - Właśnie. I były wielkie, a kotka wspomniała o bronieniu się? Atakowali kury? Po co? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | - Wydaje mi się że zbyt wszystko analizujesz - imię to imię, po co komplikować? Nie jesteśmy w plemieniu żeby sobie utrudniać życie. - Jak pewnie zauważyłaś, imię otrzymuje się od rośliny lub zwierzęcia i części ciała. Lub od zupełnie innych rzeczy które się poprostu widzi na codzień... z grubsza. Poza Klanem spotkałam koty o naprawdę dziwnych imionach których nie rozumiałam, jak na przykład eee...Miska. był taki jeden. I co to miska powiedz mi bo mi ciężko powiedzieć. Kolejne pytania wcale mnie nie irytowały w żaden sposób. Ja bardzo lubię o sobie gadać więc opowiadać mogę! Czasem za dużo informacji mi się sypnie na jeden raz... no ale takiemu dzidziuchowi mogę. - Śpiewający Raniuszek zginęła od ran po lisach a Świergocząca Łapa gnije w lecznicy lub kryje się po kątach obozu. - odpowiedziałam już mniej entuzjastycznie. Nie lubiłam myśleć o tym co się wydarzyło... denerwowało mnie to. Ta śmierć była taka niepotrzebna. Miałyśmy tyle przed sobą... I ugh. Lisy. - Jak walczysz o życie to próbujesz obronić się wszystkim czym możesz, c nie? - Nie wiem szczerze mówiąc czy kura która mi zrobiła tą bliznę nadal żyje...ale jeśli ją zjadłam to była bardzo dobra. _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 20 ks
Matka : Świnka [NPC]
Ojciec : Bajoro [NPC]
Mistrz : Połyskująca Tafla
Wygląd : Niska, długowłosa srebrna szylkretka z tygrysim pręgowaniem. Prócz srebra na jej sierści jest biel, okalająca większość jej pyska, brzuch, część ogona, kryzę, sierść policzkową i tą w uszach, boki oraz prawie całą prawą przednią łapę. Jest również na palcach u pozostałych łap, oraz większości prawej tylnej łapy, oraz w postaci pasa na lewej tylnej. Srebrzysto-ude, plamy w pręgi pojawiają się na brzuchu w małej ilości, końcówce ogona od spodu oraz na dwóch stronach pyska, zachodząc za uszy, w większej części po prawej stronie. Dalej rudy, osiedlił się na grzbiecie, przy karku, oraz jeszcze trzy razy w postaci plam w miarę równych odstępach po prawej stronie ciała aż do ogona, gdzie umiejscowił się przy nasadzie. Widać go również przy lewej tylnej łapie.
Posiada zawijające się uszy, różowy nos i opuszki łap z ciemniejszymi przebarwieniami.
Multikonta : Pył, Żywica, Niezapominajka
Autor avatara : ja
Liczba postów : 191
Nieaktywny | Na pyszczku kotki pojawił się wyraz niezadowolenia, a jedno z uszu powędrowało w tył na moment. - Po prostu nie potrafi Pani zrozumieć rozumowania wielkiego mistrza - ,,I geniuszu". Dodała w myślach, jakby lekko z kocięcym fochem. Gdyby nic nie analizowali i nie próbowali rozwikłać niektórych spraw, to do niczego by nie doszli. A kto wie, czy pod czymś względnie pozornym nie kryje się jakaś wielka tajemnica? Na następne słowa natomiast wzruszyła barkami. - U nas był taki co go wołali Makolągwa - Tak, nikt nie pytał, ale nikt nie musiał. I szczerze, słyszała, że to to jakiś rodzaj ptaka czy coś? Ale jak bardzo trzeba nie kochać swojego kociaka, by dać mu TAKIE imię? Miska przynajmniej była prosta, ale ta imitacja Maku brzmiała komicznie. Trochę jak nazwa jakiejś larwy. Słysząc następne wieści przez chwilę milczy, by po chwili wydobyć z siebie krótkie słowo. - Aha - Bardzo smutne. Anyway. - Wyobraża sobie pani, jak świetnie byłoby, gdyby można mieć takie wzmocnienia pazurów o takie kurze? Albo jakiegoś drapieżnego ptaka, nie byłoby rzeczy, która mogłaby się przeciwstawić! - Miauknęła zaraz z entuzjazmem, na chwilę patrząc na swoją teraz już podniesioną łapę, którą "wyrabiała ciasto", pokazując i chowając pazurki. Teraz były liche, ale kiedyś na pewno stwardnieją i będą idealne. Muszą być. Ale z takimi wzmocnieniami to już w ogóle! To było na pewno bardziej interesujące od jakichś smętów, jakby nie miała dość swoich. A ani Przepiórki ani wspomnianych kotów nie znała, więc jakby to powiedzieć, wisi jej i powiewa. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 36 [VIII]
Matka : Dym (*) | Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Maciek [NPC] | Czarnostopy [NPC]
Mistrz : Łosi Ryk [*] > Śpiewający Raniuszek [*] > Płotkowy Potok > Sowi Zmierzch
Wygląd : Krótkowłosy, czarno srebrny tygrysio pręgowany szylkret o średnim wzroście i okrągłej budowie. Biel pokrywa szyję, całe przednie łapy, brzuch, spód ogona i część grzbietu pod postacią sporej plamy, a na tylnych łapach tworzy krótkie skarpetki. Srebrzystorudy kolor pokrywa sporą część obu boków, zaś szarawy znajduje się na głównie ogonie, czubku głowy i w mniejszej ilości przylega do rudych plam. Oczy okrągłe; jasnozielone. Długa blizna po kurzym pazurze przechodzi pod jej lewym okiem i kończy się po środku szczęki. Ma kilka drobnych blizn rozsianych na całym ciele.
Multikonta : Jeżynowa Łapa [KG] | Wysoki [KG]
Liczba postów : 119
Wojownik [NPC] | - Mhm. - mruknęłam i zaczęłam układać futro na klatce piersiowej. Zgadza się, nie rozumiem i jakoś nie ciągnie mnie do tego totalnie. Przerwałam higienę by wydmuchać powietrze z mordki - Pff! Co? Makoco? To nawet ładnie przecież nie brzmi! - przewróciłam oczyma i wróciłam do czyszczenia futra. - Oj, wtedy to nawet niedźwiedź lub dwunóg musiałby nas respektować. - uśmiechnęłam się pomiędzy liźnięciami. Gdy już poczułam że sierść jest dostatecznie czysta w tamtym miejscu przeszłam do pleców. Jeśli kotka ma jeszcze jakieś pytania to niech wali... a jak nie to niech idzie męczyć kogoś innego. _________________ Overcriticizin', always villainizin' Overanalyzin', always overridin' Slither like a snake Just a caterpillar, you won't see me gettin' bigger 'Til I'm flyin' in a figure eight Circlin' your face |
| | | |
| |