IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Brzegi Stawu
Re: Pływające Listki
Pon 29 Sie 2022, 21:39
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Chęć posprzątania, chęć zrobienia czegoś dobrze, a może po prostu takie zbieranie wszystkiego do kupy i wynoszenia była reakcją? Misiek nie wiedział - wiedział, że musi czymś zająć łapy, skoro ojciec był zajęty, Jerzyk gdzieś na treningu, Żywica na warcie(chyba), a Wiatr....
Misiek nie wiedział, czy ci po prostu spędzali czas z przyjaciółmi, czy gdzieś może chodzą, by zająć sobie czas - on sam przynajmniej starał się... Zapomnieć, lub przynajmniej uciszyć wyrzuty sumienia, dbając o grotę w pore białych zasp.
Zbieranie liści było kojące. Była to cisza dla ducha, który jeszcze nie tak dawno krzyczał.
Czy marnował czas? Być może. Wiedział misiek jednak, że zanim rozmówi się z kimkolwiek z rodziny, musi...Przemyśleć, czy co by chcieli. Czy ci by rozumieli.

Były powody, czemu to odwlekał. Bał się, jak odczepienia kleszcza, a jednak musi to nadejść.
Były powody, czemu misiek, słysząc słowa i znajomy głos Wiatr, naprężyła mięśnie, a sama szylkretka wyprostowała łba.
To była szansa tylko....Na co. I czy się odważy?
-Możesz. - Odparł spokojnie. Jednak położył łapę na liściach z większą siłą, niż oczekiwał.
-Chciałabyś....Może mi pomóc? Sprzątam stawik. Uspokaja...Po tym wszystkim.

Zielony wzrok wlepił się jednak w liliową.
Błagam. Nie uciekaj, chociaż teraz.
Niedźwiedź wiedział, że musiał porozmawiać z kimś z rodziny, lecz czy akurat Wiatr....była dobrym kotem? Czy może misiek łapie się jak głupi za skrawek nadziei, że coś mu się raz w życiu uda?
Jego nos wypuścił cicho powietrze, lecz uszy stały na warcie.

_________________
Pływające Listki - Page 4 Dzwiedz
Re: Pływające Listki
Czw 01 Wrz 2022, 21:33
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Nie umknęła jej reakcja kotki, aczkolwiek starała się o niej jak najszybciej zapomnieć. Czy siostra zareagowała tak na nią, przez to co ostatnio Wiatr robiła, a może po prostu szylkretka była zestresowana po tym wszystkim co ostatnio się działo? Liliowa miała szczerą nadzieję, że chodzi o to drugie. Na szczęście z kolejnych słów Niedźwiedź łatwiej już było zrozumieć jej zachowanie i Wiatr niejako odetchnęła wewnętrznie z ulgą.
- Jasne. - skinęła tylko głową, jednak poza tym nie ruszyła się ani o milimetr. Widziała wbity w siebie wzrok i czekała na reakcję ze strony rodzeństwa. Jednocześnie sama nie umiała przestać myśleć o ostatnim razie, kiedy zajęła się "sprzątaniem" z jednym z członków jej rodziny. A później uciekła i zostawiła Płatka na pastwę jego własnych myśli. Mimo, że przez ostatnie kilka dni rozwałkowywała ten temat w swojej głowie już tyle razy, nadal nie umiała sobie tego przestać wypominać. Z resztą jakaś jej część nie chciała przestać. W końcu zrobiła coś czego powinna żałować.
- Chciałam cię pszeplosić. - wydusiła w końcu z siebie. Nie był to może zbytnio wyrafinowany sposób na zaczęcie przeprosin aczkolwiek lepszy taki niż żaden. A Wiatr nie zamierzała czekać na słowa Misiek, wolała zacząć sama, dokładnie tak jak sobie ustaliła.
- Fiesz... No sa fszystko. Sa to co pofiedziałam na pogszebie... I sa to jak okropną siostlą ostatnio byłam. Byłam sbyt sajęta tym... Tymi snakami, treningiem, a sapomniałam całkoficie o was. Pokłóciłam się z tatą, ja... nie chcę się od fas odcinać, a nawet nie pamiętam kiedy ostatni ras robiliśmy cokolfiek lasem. - wyrzuciła w końcu z siebie wszystko na jednym oddechu. I wraz z tym jednym oddechem czuła jakby uleciało z niej o wiele więcej, jakby jakiś niewidzialny ciężar opuszczał jej ciało.
- Saleszy mi na fas i nie posfolę sobie na ponofne odłączenie się od fas. F końcu jesteśmy rodziną, prawda? - chciałaby się móc uśmiechnąć wypowiadając ostatnie zdanie. Jednak nie było to zwykłe hasło rzucane na wiatr, a pytanie. Wręcz pozwolenie. O naprawę relacji. O ponowną szansę na bycie rzeczywistym rodzeństwem, a nie tylko losowymi kotami połączonymi więzem krwi. Było to wręcz błaganie. I Wiatr miała nadzieję, że Niedźwiedź to błaganie usłyszy i przyjmie.

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Pływające Listki
Czw 08 Wrz 2022, 17:18
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Liliowa nie uciekła. Nie odbiegła, ani nie zaczęła mówić o....czymkolwiek innym, co by było bezsensowne dla ogólnej sytuacji. Zdziwiło to miśke niezmiernie, lecz za razem cieszyło.
Nie musiała się martwić, że na jej wzroku coś siostra wywinie, lub coś zrobi podczas ucieczki od niej - to dawało chociaż odrobinę spokoju na serducho.
Mogli się zająć sprzątaniem oczka wody w grocie, nawet, jeśli zajęło by im to dłuższą chwilę - niedźwiedź by to nie przeszkodziło. Sepia chciała choć chwilę spędzić z siostrą, która to miała swe...Przygody. Które nie zawsze kończyły się tak, jak powinny, czy dobrze. Czy liliowa to zrozumie kiedykolwiek? Misiek tego nie wiedziała, a ta niewiedza zżerała ją od środka jak larwa owoc gnijący w porze złotego słońca.
Obydwoje odetchnęli z ulgą. Tak, obydwoje, gdyż gdy Wiatr Niosący Cichą Piosenkę zrobiła to rzeczywiście, to miśka tak zrobiła to w myślach, próbując się odprężyć.
Misiek nie mogła kłamać, że było to troche...Dziwne, rozmawiać z siostrą po tylu księżycach, po jej karze ze strony ojca, po jej wybiegnięciu z pogrzebu bez pożegnania Płatka bez szacunku jaki się mu należał, po tych wszystkich cichych nocach. Ta piosenka była naprawdę cicha, eh?
Siostra zesztywniała, a misiek miauknęła. - Jeśli nie chcesz, to nie musisz, nie będe ci wypominać. Nie każdy lubi sprząt- - No i die dokończyła. Sepia zamiast tego uniosła uszka na nagłą zmiane tematu, co....Co zdziwiło misia, lecz nie miał zamiaru przerywać, niech siostra wydusi z siebie, co musi. Byleby nie były to puste słowa...Chociaż, czy misiek sama ich nie rzucała? Eh, to nie był jej dzień. Jej czas.
To był czas liliowej siostry.
Najpierw słowa o pogrzebie - tu niedźwiedzica zaklnęła się, gdyż to w sumie...Szylkretowa sepia miała przeprosić rodzeństwo i rodziców za to, co krzyczała, za to, że była bardziej sfokusowana na wizji zemsty za brata, niż na jego rzeczywistym stanie przed i po jego pogrzebie. Czemu on tak bardzo się bał? Czego? Czemu nic im nie powiedział wcześniej? Cóż, pewnie mówił, tylko nie misiowi, a i tak już było po ptakach, a także po płatku.
Nie było co już lać łez, poniekąd. Płatka nie było, a została tylko pustka w jego miejscu.
Podczas zmianki o okropnej siostrze niedźwiedzica westchnęła.
Okropne to zbyt mocne słowo - nieustępliwa, zadziorna, kłótliwa, nie zwracająca uwagi, niepoważna już bardziej by pasowały, chociaż, do niego samego jak i Żywicy też. Gdzie w tym czasie był Jerzyk? Pewnie polował na treningu. Zdawać się mogło, że był tym mało przejęty, lub zdaży im się kolejna tragedia w familii. Niech to koci brud. Liliowa sepia chociaż chciała przeprosić, tak jak niedźwiedź, lecz czy ich słowa nie padną puste? Tego niedźwiedź się bała.

Koniec końców jakby zrobiło się lżej, może siostrze, może niedźwiedziowi, lecz miśka zabrała stanowczy głos.
-Ja też chciałam cie przeprosić. Za to, że na moich oczach tak się czułaś, że pozwoliłam ci wtedy robić te rzeczy, gdybym tam była, może coś by się zmieniło, choć odrobinke, lecz....Ja nic nie wiedziałe-am. Mówisz mi o....Znakach. Twoim treningu? O KŁÓTNI z tatą?....Ja nic nie wiedziałam, nic nie mówiłaś i sądziłam, że...Po prostu nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, że tak jak mówiłaś, jestem beznadziejna i że chcesz odemnie przynajmniej spokoju, że sobie radzisz.
Żywice i Jerzyka też tylko spotykam na zebraniach czy wspólnym spaniu w grocie, a tata i mama.....Chce ich również przeprosić, powinniśmy ich oboje, a może nawet we trójkę przeprosić. Też nie chce się od ciebie odsuwać, siostra. Nie chce byśmy odsuwali się od siebie, czy od mamy i taty. Bo tym jesteśmy, nie? Rodziną? czego los by nie zadał. Choć....Na tym pogrzebie żadne z naszej trójki się nie poszczyciło rozumowaniem i trzeźwym działaniem.
- Na koniec chciała trochę rozweselić ponurą sytuację, w której się znaleźli.
-... - Nie miauknął nic, tylko westchnął i podszedł do liliowej sepii, by owinąć przednią łapę o jej kryzę i ją przytulić.
-Nie uciekaj już więcej. To wystarczy. A rodziną byliśmy i jesteśmy, nie? Tylko.....Proszę, nie rób już nic więcej, co by dało ojcowi pożywkę, do karania twojej osoby jak wtedy. Wtedy też nic nie wiedziałam. Moge ci pomóc, ze znakami, z treningiem, z tą...Kłótnią, tylko daj znać, że chcesz w swoim czasie, kochana, a pogadamy o tym wspólnie. Jak siostra z siostrą. Byleby nie robić już takich kocięcych krzyków jak ja, nie? To by był chyba dobry...start. - Zaśmiał się cicho pod ciemnym nosem, patrząc na swoje łapy. Tsa. To teraz przeprosić tatę i mamę. Tylko czy... Będą chcieli go widzieć? Czy może liliowa mu potowarzyszy? Może lepiej będzie kiedy indziej przeprosić ojca, a najpierw zająć się sprawami z rodzeństwem?
Re: Pływające Listki
Czw 03 Lis 2022, 17:36
Wiatr
Wiatr
Pełne imię : Wiatr Niosący Cichą Piosnkę
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 36
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana przez Wiatr [NPC]
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni [NPC]
Mistrz : Taflokrólik
Partner : ...
Wygląd : Raczej mała kotka o puszystym, wiecznie czystym liliowym futerku z mocniejszymi plamami koloru przy pyszczku, uszach, łapach na zadzie i ogonie. Ma dość zebraną budowę, z długimi, silnymi łapami. Dość intensywnie zielone oczy.

Multikonta : Lilia [KR]
Autor avatara : Magnus Lögdberg
Liczba postów : 387
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t857-wiatr-niosacy-cicha-piosnke
Nie umiała powstrzymać uśmiechu, który wkradł się na jej pysk, kiedy Niedźwiedź zaczęła przepraszać. I może nie był to uśmiech szczęścia, ale jakby współczucia. Liliowa kotka nie chciała być przepraszana. Wiedziała, że jej się to nie należało. A już szczególnie, kiedy szylkretka powiedziała, że czuła się jakby Wiatr nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Słuchała kolejnych słów siostry czując jak każde z nich boli ją coraz bardziej. I nie chodziło tutaj o ból, które one by miały jej jakkolwiek zadawać. Liliową bolało to ile ona zadała bólu swoim bliskim swoim zachowaniem. Jasne, niby wiedziała o nim wcześniej, ale jakoś nigdy do niej to aż tak nie dotarło. A teraz czuła jakby cała ta realizacja uderzała w nią niczym pędzący ptak. Nie była na to gotowa. Wtuliła się w tak znajome, a zarazem tak obce dla niej futro siostry, starając się powstrzymać napływające do oczu łzy. Nie chciała płakać i sprawiać aby to wszystko stawało się tak niepotrzebnie smutne, w końcu przyszła do szylkretki aby naprawić to co zepsuła, a nie jeszcze odnawiać niektóre rany.
- Nigdy f szyciu nie chciałabym nie mieć s tobą niczego fspólnego. I sa to sze tak to odebrałaś strasznie cię pszepraszam. Nie sądziłam... nie chciałam szeby miało to fszystko taki fydźfięk. Ale szeczyfiście sa duszo o tym ftedy nie myślałam. Ale teras myślę i chciałabym nadrobić to fszystko co do tej pory odszucałam. Naprafdę chciałabym, mimo sze nie fiem na ile to jest moszlife abyśmy snofu fszyscy sostali rodziną. - podsumowała, w końcu odsuwając się od siostry, aby móc spojrzeć jej się w oczy. Wiedziała, że prosi o dużo, ale nie wiedziała co innego może zrobić. Jasne będzie się starać o odnowienie relacji, jeśli jednak któreś z jej rodzeństwa nie będzie tego chciało, to nie zamierzała ich do tego zmuszać. W końcu to ona zawaliła.
- Fięc co pofiesz na fspólny posiłek i opofiedzenie o tym co się ostatnio działo? Bo szeczyfiście pofinnam chyba fszystko opofiedzieć nieco dokładniej, a jednocześnie ominął mnie jednak kawał tfojego szycia, o którym pofinnam fiedzieć fszystko. - zaśmiała się, starając się naprawić smutną atmosferę, którą przecież niejako sama wytworzyła.

_________________
if i always do what i’m told
i’ll be bitter at fifty years old
i wasted my youth
WASTED MY TIME
wasted my worry on
thexlittlexthings
Re: Pływające Listki
Nie 13 Lis 2022, 13:47
Niedźwiedź
Niedźwiedź
Pełne imię : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 58
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka targana przez wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni(Bio samotniczy przegryw wasyl)
Mistrz : Zbyt dużo jak na raz
Partner : Księżyc na niebie
Wygląd : Średniego wzrostu koteczka o okrągło-kwadratowych kabarytach. Krótkie futro, miękkie w dotyku. Na okrągłej głowie widnieją zielone oczy i lekko okrągłe, zwyczajne uszyska.
Kocica prezentuje na swym futrze głównie ciepłe barwy, gdyż są nimi czekoladowy brąz, beżowy, kremowy, a także rudy wraz z bielą.
Kasztanowe, pstrokate rudym kolorem łaty na mordce, ogonie, łapach i rozlanej linii tułowia towarzyszy bardziej wyróżniająca się jasno-ruda łata na drugiej stronie mordki kotki. Rude plamy posiadają na sobie nikły zarys tygrysich pręg.
Białe paluszki, podbrudek, końcówka ogona i kropeczka pod ciemnym nosem.
Multikonta : Truskawkowa Łapa
Liczba postów : 206
Strażnik [NPC]
https://starlight.forumpolish.com/t839-niedzwiedz-wedrujacy-przez-las
Po swoich słowach, misiek siedział cicho - po prostu cicho. Nie wiedział, na co miał się szykować. Jako niedźwiedź domyślał się, że siostra być może nie zaakceptuje przeprosin, że ją wyśmieje, ale jednak w sercu Niedźwiadka była iskierka nadziei, za którą się łapał - sam nie wiedział czemu.

Wtulenie się. Misiek tak za tym tęsknił - mało już było kotów, które mógł po prostu przytulić - szczególnie z rodziny, gdzie....W oczach rodziców Niedźwiedź starał się być tym kocięciem, które nic nie potrzebuje. Które przytaknie na każde wezwanie, o które nie trzeba się martwić. I nie trzeba było. Był silny. Bo chciał taki być, przecież po coś przy narodzinach został przez los nadany mu znak przodka, jego imiennika, czyż nie? Musiał być jakiś powód.
Misiek poczuł napięcie w atmosferze od ciała siostry, lecz nic już nie wspomniał. Siostry siedziały wtulone w swoje różne futra, po prostu.

Siostra zabrała głos, a niedźwiedź przygotował się mentalnie na cokolwiek, co przyniesie mu w uszy wiatr, wysłuchując słów Wiatr.

-To miało taki wydźwięk, Wiatr. Tego nie cofniemy, lecz ja sama nie jestem w miejscu, by cie przegonić z mojego życia. Nie chce tego. Nie wiem, czy nasze chęci będą wystarczające, ale...Jestem kotem plemiennym, na pierwszym miejscu. Musze myśleć o dobru naszego plemienia - ty też. Ale jako siostra....Przysięgnij, że już nie uciekniesz. Tyle dla mnie wystarczy. - Czy to od plemienia, czy nas. Nie dodał tego, Misiek uważał, że siostra już to zrozumiała.

Gdy siostra się odsunęła - zielony wzrok spotkał ten sam w kolorze, a sama Misiek westchnęła.
-Brzmi jak dobry początek. - Odparł wprost. -Jest coś, a raczej ktoś, o kim musze ci powiedzieć. No...coś też jest, ale to na kiedy indziej rozmowa. - Po swoich słowach otarł łbem o policzek siostry, przy czym skierował ich kroki ku miejscu zwierzyny, by.....Wkońcu zrozumieć, co siostra miała na myśli przez ten cały czas.
Niedźwiedź albo to zrozumie, albo nie, ale nigdy nie odrzuciłby propozycji siostry o rozmowe.


///Zt? Czaso chyba nie wyrobi XD


_________________
Pływające Listki - Page 4 Dzwiedz
Re: Pływające Listki
Nie 18 Gru 2022, 12:24
Słonecznik.
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1220-slonecznik#18967
Słonecznik była fanką różnych smaków, ale smak WOLNOŚCI okazał się jej ulubionym. Fakt, że wyrwała się w końcu ze szponów chorób, wprawiał ją w niezwykle dobry nastrój. Ciężko było się nie cieszyć, kiedy w końcu mogła oddychać świeżym powietrzem (zamiast wycierać swoje smarki w mech), nie bolały ją już mięśnie (więc mogła i biegać, i skakać, i skradać się), a do tego nie bolało ją gardło - mogła gadać i śmiać się do woli! Nawet troszkę żałowała, że nie była świadoma tego, jak cenne było bycie zdrowym. Och, zdecydowanie będzie to teraz doceniać!
Cała w skowronkach, postanowiła czerpać te chwile przy stawie. Podeszła do niego lekkim krokiem, ciekawsko spoglądając w swoje odbicie w tafli wody. Lookin’ cute, hehe. Uśmiechnęła się szeroko, robiąc kilka głupich min - tak dla samej siebie, bo wolno jej! Strzepnęła jednym uszkiem, drugim, zmarszczyła nosek, potem wystawiła język, ba, nawet oczko puściła! Chichocząc, położyła się wygodnie, spoglądając na pływające listki. Rety, to był BARDZO dobry dzień!

// Błoto NWM MAM DOBRY DZIEN WIEC SLONECZNIK TEZ BEDZIE MIALA!!!!!
Re: Pływające Listki
Nie 18 Gru 2022, 13:22
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Błoto obudziła się tego dnia pełna energii i ekscytacji, gotowa na nowe przeżycia i naukę. Szybko jednak jej humor uległ pogorszeniu, kiedy jeszcze przed śniadaniem rozbolał ją brzuch. Starała się tym za bardzo nie przejmować, ale ból był dość uciążliwy i trudno było go ignorować. Nie była pewna, czy zjadła coś złego poprzedniego wieczora, czy co. W każdym razie uznała, że kilka łyków zimnej wody może jej pomóc. A przynajmniej odwrócić jej uwagę od brzucha. Przy stawie zobaczyła wylegującą się Słonecznik. Nie znała jej dobrze, ale kojarzyła, że ta chyba była ostatnio chora. Ale czy nie była też nowicjuszem? Błotko ruszyła śmielej w jej kierunku. Tak, to co wyleczy ją z bólu, to na pewno będzie interakcja z kimś fajnym.
- Hejka - przywitała się, stając nad kotką. Słonecznik wydawała się być w dobrym nastroju, co szyko zaczęło się Błotu udzielać - Co robisz? Będziesz próbować łapać liście z wody? - spytała. Sama by nie ryzykowała, ale podobno niektórzy tak robią, żeby się wykazać. Błotko podejrzewała, że zgarnięcie liści bez zamoczenia łapy, lub całego ciała, musiało być raczej trudne. A nawet nie wiedziała, czy Słonecznik umie coś takiego zrobić. Wyglądała na starszą, to na pewno.

_________________
Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10
Re: Pływające Listki
Nie 18 Gru 2022, 13:46
Słonecznik.
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1220-slonecznik#18967
Woohoo, to ci heca! Ruda nie spodziewała się jakoś szczególnie, że ktoś ją zaczepi - było to jednak NIEZWYKLE miłe zaskoczenie. Z wrażenia aż poruszyła puchatym ogonem, mocząc jego końcówkę w wodzie. Ups!
– Hejcia, hejka!!! – zamruczała ciepło. Przez moment myślała nad odpowiedzią na pytanie Błota, marszcząc przy tym nosek i brwi. – Hm, nie, nie miałam tego w planach, aaaale brzmi jak SUPERRR pomysł! – powiedziała, natychmiast zrywając się na równe łapy, gotowa podjęcia swoich sił w polowaniu na listki, aż tu nagle ta jedna, szara komórka która dalej trzymała się w jej łebku zadziałała i, oh. Moment, moment, co jeśli WPADNIE do wody!
– O, o, o, czekaj, moment, hm! Wiesz co, cykam się trrroooochę, wiesz, dopiero co wyzdrowiałam, bo, no, siedziałam MEGA długo w lecznicy - ale spokojnie, jestem zdrrrowa terrraz, nie zarrrażam niczym! - i trrrochę się boję. W sensie, nie wody, co nie, tylko, że jak wpadnę do niej to się dobrze nie wysusze (bo długie futerrrrko potrrrafi SUPERRR długo schnąć, kiedyś tak wpadłam do wody prrrawie, przekonałam się o tym) i, no, ten. Mogłabym wtedy znowu zachorrrrować. A, oj, uwieeerz mi, siedzenie w lecznicy to NUUUUUUDYYY! W dodatku, eh, ziółka…rrrety, no, wiesz, dla zdrrrowia ważne jest je przyjmować, ale jak co wschód i zachód słońca widzisz kolejne kwiatki albo zielone-coś do jedzenia to idzie zwarrriowaaaać – wypaplała, żywo przy tym gestykulując łapami. Nie robiła tego w sposób, w który innych stresował - przynajmniej tak jej się wydawało - no bo… Bardzo naturalnie jej to przychodziło. Musiała się ruszać, kiedy mówiła! Jak lepiej podkreślić to, co chciała przekazać jak nie przez miny i mowę ciała!? No, tryskała jednak tym ŻYCIEM, szczególnie teraz.
– A, tak w ogóle, jak masz na imię! Wiesz, przez te chorrróbska nie miałam jak was wcześniej poznać, eh. W sensie ciebie i twoje rrrodzeństwo, bo wiem że was kilka było. Ja się nazywam Słonecznikowe Pole o Zmierzchu, ale, no, wiadomka, mów mi Słonecznik! – dorzuciła, w końcu milknąc na dłuższą chwilę, w oczekiwaniu na odpowiedź kociaka, który - miejmy nadzieję - nie zwiał od niej w połowie monologu.
Re: Pływające Listki
Nie 18 Gru 2022, 14:30
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Entuzjazm Słonecznik od razu spodobał się Błotku. Cofnęła się delikatnie, kiedy kotka wstała gwałtownie, ale patrzyła na nią z narastającą radością. No a pomysł łowienia liści? To by było widowisko! Szybka mowa starszej była trochę przytłaczająca. Jednak Błotko tylko upewniała się w przekonaniu, że to właśnie rozmowa z nią poprawi jej humor. Zresztą już nie ma co poprawiać, już czuje się znacznie lepiej! W końcu ktoś, kto mówi z takim samym entuzjazmem i pasją, co ona.
- Skoro już wyzdrowiałaś, to teraz pewnie jesteś już odporna! Poza tym masz długie łapy, na pewno złpałabyś liścia bez problemów - przekonywała, bo bardzo chciałaby taki wyczyn zobacyzć - Poza tym nie możesz być cykorem! - dodała jeszcze, żeby wywrzeć więcej presji. Na kolejną wypowiedź Słonecznik zrobiła zamrugała zdziwiona. Po chwili jednak uśmiechnęła się i wyprostowała dumnie.
- Jestem Błoto! Błoto Pokrywające Podnóża Gór. Nie mam żadnego rodzeństwa, jestem jedyna w swoim rodzaju. Poza tym jestem tą jedną spoza plemienia, nie wiem czy kojarzysz. To było całkiem duże wydarzenie, moje przybycie i w ogóle. Słuchaj, a dobre były te zioła, co ci dawali jak byłaś chora? - zbliżyła się do ucha kotki, aby wyszeptać - Trochę boli mnie brzuch, ale nie ma mowy, abym zjadła coś niedobrego! - powiedziała, jakby zdradzała największy sekret. Oddaliła się od ucha kotki.
- Tylko nie mów nikomu, bo mnie czymś okropnym nakarmią!

_________________
Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10
Re: Pływające Listki
Nie 25 Gru 2022, 00:09
Słonecznik.
Słonecznik.
Pełne imię : Słonecznikowe Pole o Zmierzchu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 25 księżyców [XII]
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów, Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Krulik
Partner : twoja mama;)
Wygląd : bardzo niska kotka o długiej, rudej sierści w tygrysie pręgi. białe znaczenia na pyszczku, klatce piersiowej, brzuchu i na łapach; całej lewej przedniej łapie i kawałku prawej, a także na połowie obu tylnych łap. oczy okrągłe, błyszczące i zielone, mordka często uśmiechnięta, wąsy długie i lekko zakręcone. na koniuszkach uszu pędzelki. nosek różowy, na którym z wiekiem zaczęły się pojawiać niewielkie, ciemne plamki.
Multikonta : Świergocząca Łapa [RZ]
Autor avatara : me
Liczba postów : 94
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1220-slonecznik#18967
Brwi Słonecznik powędrowały w górę na HANIEBNE oskarżenie kotki. Ona? CYKOREM?! Ja ci zaraz dam cykora, potrzymaj mi piwo! W ten sposób wszelki rozsądek opuścił rudy łebek nowicjuszki - nie mogła w końcu pozwolić na to, aby zarzucano jej brak psychy, nie? Tylko ONA mogła sama uznać, że psycha siada. Nikt inny, bo psychy ma dużo, ma wielką psychę. Ogromną w ch*j, można by rzec.
– Oho! Terrraz to sobie nagrabiłaś! PA TERRRAZ! – oświadczyła zdeterminowana. Nie okazywała przy tym żadnych oznak zdenerwowania; wciąż utrzymywała radosny, nieco zaczepny ton.
Nie zastanawiała się długo - dała prędko susa, lądując na średniej wielkości kamieniu, który wystawał ponad poziom wody. O dziwo, nie straciła na nim równowagi, ale czuła pod łapami, że jego powierzchnia była dość śliska. Głupi naprawdę ma zawsze szczęście! Nie było jednak czasu na zastanawianie się nad tą kwestią, skoro musiała tutaj coś udowodnić. Wystawiając nieznacznie język w skupieniu, wyciągnęła przednią łapę, próbując sięgnąć po największy z liści, które pływały po stawie. Lekko się zachwiała, wstrzymała oddech, wysunęła bardziej do przodu, jeszcze trochę, już prawie i…CAP! Złowiła go!
Wzięła listek do pyszczka, nie kryjąc zadowolenia na mordce, po czym wróciła spowrotem na brzeg. I co, łyso ci teraz!!!
W trakcie, gdy Błoto zaczęła tłumaczyć swoje pochodzenie, Słonecznik odłożyła listek między swoje łapy. He? Jedyna w swoim rodzaju? Spoza plemienia? Kotka potrzebowała chwili, by stwierdzić, że się zamotała! Ah, rety, ale przypał. Zdaje się, że przesmarkała całe to zdarzenie i, no, jakoś to jej umknęło…
– Jaaa cię krrręcę, ale mi się pomieszało! Myślałam, że jesteś jednym z kociąt Mżawki, heh! Ja to chyba się przedwcześnie starzeje, przez to mi szwankuje pamięć, totaalnie, patrz, pewnie mi już siwe włosy rrrosną! – oznajmiła dramatycznie, śmiejąc się po chwili z samej siebie.
Ciężko było jej też zachować powagę, gdy w trakcie wyjawiania sekretu, oddech Błotka śmiesznie łaskotał ucho nowicjuszki. Zastanowiła się chwilę.
– Aaa, wiesz co, podpuszczasz mnie terrraz, jeszcze przypadkiem coś palnę głupiego i mnie Wieszcz wąsów pozbawi! – parsknęła, po chwili dodając. – Wiesz, to trrrudna sprrrawa w sumie. Zioła są, no, rrróżne i niektórrre były spoko, niektórrre trrrochę mniej. Czy wolałabym zjeść jakiegoś tłustego zająca zamiast zielska? Pewka, ale to wszystko jest dla naszego zdrrrowia! Serrrio, chorrrowanie to śrrrednia zabawa!
Re: Pływające Listki
Czw 29 Gru 2022, 20:26
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Błoto ledwie mogła powstrzymać się przed krzykiem z zachwytu, kiedy jej przekononywanie przyniosło skutki. Jej wzrok podążył za Słonecznik, która wykazywała się właśnie niezwykłą równowagą i precyzją. Westchnęła, kiedy kotka zachwiała się, ale nie było się czego obawiać. Nowicjuszka już po chwili stała przed nią z listkiem w pysku i trzeba przyznać, że Błoto była pod wrażeniem. Jakoś nie wierzyła, że uda jej się przekonać Słonecznik do tej czynności, a już na pewno nie spodziewała się, że ta zrobi to bez żadnego problemu. Tylko wzmogło w niej to potrzebę przedstawienia się w najlepszej formie. Starsza koleżanka okazała się być naprawdę fajna i Błoto planowała zrobić na niej równie pozytywne wrażenie. Zaśmiała się na dramaturgię kotki. Jej słów o ziołach wysłuchała uważnie, ale nie umiałaby wziąć tego na poważnie. Słonecznik była po porstu taka... śmieszna. mówiła w taki sposób, że Błoto miała ochotę cały czas się uśmiechać. Naprawdę cieszyła się, że zagadała do kotki, okazała się idealną partnerką do rozmów!
- Hmmm, skoro tak mówisz, to nie ma mowy, że zjem cokolwiek zielonego. Nie mogę ryzykować uszkodzenia tego cudeńka - na chwilę wystawiła język - Jakimś obrzydliwym ziołem! - obwieściła dumnie. Starała się nie skrzywić, kiedy kolejny skurcz ścisnął jej żołądek. Szybko odwróciła więc swoją uwagę do listka wyłowionego z wody.
- Gratki za wyłowienie tego cuda - pacnęła liścia łapą - Doprawdy piękny okaz, ta zdobycz wyżywi pół plemienia - rzuciła żartobliwym tonem. Nagle tknęło ją, że w sumie to nie wie za wiele o Słonecznik. Oprócz imienia i niesamowitych umiejętności polowania na liście.
- Ej a ty to tak w sumie to na co się uczysz? Co już umiesz? - może kotka pokaże jej jakieś fajne ruchy? Już pokazała, że umie się ogarnąć przy niezwykle trudnym zadaniu, jakie przed chwilą wykonała. Dla Błotka możliwość jej geniuszu była więc bardzo prawdopodobna.

_________________
Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10Pływające Listki - Page 4 Baotko10
Re: Pływające Listki
Sro 08 Lut 2023, 13:28
Ważka
Ważka
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1740-wazka#43143
***
Został przybudzony; jego świat przestał ograniczać się jedynie do sztywnego mchu legowiska, z którego faktury mógł po pewnym czasie wskazać pojedyncze łodyżki — a najciekawiej było, gdy przy którymś zachowała się zarodnia — lecz… co dalej? Nie wiedział, czego się spodziewać; na pewno nie były to gromkie fanfary i huczny tłok tuż przed wyjściem z lecznicy, ale nie można było powiedzieć, że Ważka był pogodzony ze świeżym, mroźnym powietrzem Pory białych zasp.
Zawieszony w przestrzeni, zdecydował się na jedną z najbardziej prymitywniejszych czynności, jaką odznaczały się organizmy żywe: ruch w stronę światła. Zgarbiony, cichy, powoli dotarł na brzeg stawu, z którego podążał spojrzeniem za zeschniętymi liśćmi unoszącymi się na powierzchni stawu. Ostatni ślad cieplejszych dni dla niego.

_________________
the milk is sour with olives on my thumbs
and all that i have stuck to
and all that i have clung to
i've felt like a dog
this world that i had trusted
has been over and busted
and rusted by an arbitrary
sonogram

Re: Pływające Listki
Pią 10 Lut 2023, 19:35
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
Huragan zaś nie miała problemu z obudzeniem się i przejściem do codziennej aktywności. Oczy otwierała nieco mozolnie, jednak jak już zdołała w pełni je uchylić - od razu wyskakiwała do pozycji stojącej, rozciągała się i robiła wszystko, co by śniący organizm doprowadzić do porządku. Nie potrzebowała aż tak wiele snu, szybko się wysypiała - toteż od samego rana tryskała energią.
I tak trafiła raczej przypadkowo na Ważkę, uprzednio nie mogąc znaleźć Błota. Wzruszyła barkami, a następnie podeszła do kocura, którego w ostatnim czasie jakoś nie widywała. Nie, żeby była z nim jakoś bardzo zaznajomiona. Nie miało to jednak wielkiego znaczenia, bo pogadać mogła z dosłownie każdym.
- Hej! Fajne te liście, czasem lubię je wyciągać z wody. Po co? Nie mam pojęcia. Ale chyba ostatni moment byłby na to, bo zaraz zrobi się zimniej! - zagadała, widząc, jak kocur obserwuje pływające listki. Następnie przysiadła się i spojrzała na towarzysza, jakby chcąc wybadać, czy przypadkiem nie wpraszała się ze swoją gadaniną.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Pływające Listki
Pią 17 Lut 2023, 12:14
Ważka
Ważka
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1740-wazka#43143
Liście zostały poruszone wzburzoną wodą, gdy, w cichym otępieniu osunąwszy łapę do jaskiniowego jeziora, Ważką wstrząsnęła instynktowna czujność. W bardziej naturalnych warunkach miałaby go przygotować do walki, bądź ucieczki, lecz teraz musiał podświadomie poświęcić chwilę zawieszenia, żeby dopasować głos do pyska, a pysk do imienia. Znalazłszy się odwrócony ku kolorowej sylwetce i skrywszy skierowaną doń irytację za przyprawienie go o dreszcz oraz wstyd, Ważka, z mglistą pamięcią kota wracającego po księżycach do normalnego życia, dotarł do faktu, iż stała przed nim Huragan Szumiący w Koronach Drzew. Imię dziwne w ten sam sposób, co jej osobowość; Ważka ani nie zakradłby się w tak perfidny sposób do współplemieńca z myślą, że jest to zachowanie przez niego chciane, ani nie pozwoliłby się zwać Szumiącym Huraganem. Pozostawiając fakt, że nazywał się Ważka na boku, wolałby przysłówek Szalejący, ponieważ nie umniejszałby mocy tak niszczycielskiego wichru.
– Mm… – zaczął zakłopotany. Przytłoczony informacjami, których nie pragnął i pytaniami, nad których rozwiązaniami musiał pomyśleć, Ważka położył uszy po sobie. – To fakt, być może… te liście to dobry trening na celność – a to zdanie wyszło jeszcze paskudniejsze od poprzedniego.
Kocur poprawił się na kamiennej posadzce i odwrócił wzrok. Huragan wydała mu się w tym momencie dziwnie egocentrycznym kotem, zaczynającym rozmowę od własnej zachcianki i perspektywy… lecz była partnerką jego brata, a grzeczność nakazywała gościnność nawet wobec kotów, które nie sprawiały, że gospodarz czuł się całkiem komfortowo.

_________________
the milk is sour with olives on my thumbs
and all that i have stuck to
and all that i have clung to
i've felt like a dog
this world that i had trusted
has been over and busted
and rusted by an arbitrary
sonogram

Re: Pływające Listki
Nie 21 Maj 2023, 18:55
Jeleń
Jeleń
Pełne imię : Jeleń Przedzierający się przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Partner : brak
Wygląd : Kocur jest całkiem sporawy ze względu na długą sierść, która zwiększa jego sylwetkę. Charakteryzuje się niebieskim umarszczeniem, które pojawia się tylko na jego czterech łapkach, ogonie, uszach oraz przodzie pyska. Reszta jego futerka jest kremowobiała jak w odmianie colourpoint. Nie posiada pręg, jest jednolity. Oczy ma niebieskie.
Multikonta : Grzmiące Gardło, Złoty Blask
Autor avatara : Mountain View - Veterinary Hospital
Liczba postów : 105
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1812-jelen-przedzierajacy-sie-przez-las
Był bardzo niegrzecznym kociakiem, bowiem wymknął się swojej mamie ponownie spod jej czujnego oka. Musiał przyznać, że z każdym dniem robiło się to trudne. Kocica wręcz uznała go sobie za cel! Ale lubił tą zabawę. Mógł ją nazwać zabawą w kotka i myszkę, ponieważ musiał uciekać przed jej łapkami i nudnymi wywodami na temat tego, że był nieusłuchany. Ale on musiał biegać! Nie potrafił usiedzieć w miejscu! Ciągnął go świat i tym razem nie było inaczej.
Znalazł się nad jeziorkiem, które wyglądało dość ciekawie. Zamoczył w nim łapkę, a nawet język, śmiejąc się, gdy wyczuł przyjemne zimno. To można było pić! O! I pływały listki! Chciał takiego listka. Musiał wymyślić sposób, aby go dostać, nie wpadając do wody.
Rozejrzał się po otoczeniu, po czym podbiegł do jakiegoś nieznajomego kota, a następnie skacząc niczym pchła to w prawo, to w lewo, zaczął prosić o pomoc.
Chce listka, chcę listka. Daj listka, pomóż. Proszę. Prooooszęęęę! Ja mam plan! Plan taki super! Na pewno wyjdzie!

//Róg
Re: Pływające Listki
Pon 05 Cze 2023, 19:20
Róg
Róg
Pełne imię : Ukruszony Róg Czarnego Barana
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 18 księżycy (VII)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna [NPC]
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Wieszcz [NPC]
Wygląd : Wysoki, długowłose futro w większości czarne, ze srebrzystym brzuchem, bokami, kryzą i dolną częścią ogona, najciemniejsze są łapy, grzbiet, głowa i uszy. Białe znaczenia na palcach przednich łap oraz do kolan na tych tylnych jak i pyszczku (na całej mordce i do góry w formie strzałki) oraz piersi o niebieskich oczach.
Multikonta : Ryczący Niedźwiedź, Słoneczna Łapa [krz]
Autor avatara : fwotsiepuwu
Liczba postów : 170
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1646-rog-ukruszony-rog-czarnego-barana#37062
Upał był u szczytu. Róg bardzo lubił wychodzić poza obóz przy dobrej pogodzie, ale trochę go ona męczyła. Szybciej więc wracał z przechadzek i treningi poza jaskinią nie były tak długie. Nie chciał za bardzo się przygrzać.
Akurat siedział w obozie i czyścił futro po spacerze, gdy zaczepiło go kocię. Jeleń, o ile się nie myli. Starał się angażować w życie Plemienia i pamiętać nowe imiona kociąt i jak one wyglądają. Uznawał to za ważne. W szczególności, że miał odpowiedzialną rangę.
- Yyy - wymruczał z początku oszołomiony - Dobrze. Jaki listek Jeleniu? - spytał patrząc się na kocię.
Nie miał pojęcia czy chodzi o jakąś zabawkę dzieciaka, o liść spoza obozu, a może o zioła. Ale od razu zaangażował się w zabawę. Chciał być miły, a i tak nie miał nic do roboty.

_________________
Re: Pływające Listki
Pon 05 Cze 2023, 21:19
Jeleń
Jeleń
Pełne imię : Jeleń Przedzierający się przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Partner : brak
Wygląd : Kocur jest całkiem sporawy ze względu na długą sierść, która zwiększa jego sylwetkę. Charakteryzuje się niebieskim umarszczeniem, które pojawia się tylko na jego czterech łapkach, ogonie, uszach oraz przodzie pyska. Reszta jego futerka jest kremowobiała jak w odmianie colourpoint. Nie posiada pręg, jest jednolity. Oczy ma niebieskie.
Multikonta : Grzmiące Gardło, Złoty Blask
Autor avatara : Mountain View - Veterinary Hospital
Liczba postów : 105
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1812-jelen-przedzierajacy-sie-przez-las
Jaki listek? Szybko złapał kocura za kawałek sierści i zaczął ciągnąć bliżej wody. Gdy upewnił się, że jego uwaga była skupiona na zbiorniku, pokazał łapką o jakiego listka mu chodziło. W końcu to miejsce dosłownie nazywało się pływające listki! I to właśnie stąd chciał zdobyć ten okaz.
O ten! Ten taki co najbliżej! Ja się zmoczę, a nie umiem pływać — poinformował go, podskakując i obserwując z uwagą, jak jego obiekt zainteresowania leniwie dryfuje po powierzchni wody.
Re: Pływające Listki
Wto 06 Cze 2023, 12:27
Róg
Róg
Pełne imię : Ukruszony Róg Czarnego Barana
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 18 księżycy (VII)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna [NPC]
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Wieszcz [NPC]
Wygląd : Wysoki, długowłose futro w większości czarne, ze srebrzystym brzuchem, bokami, kryzą i dolną częścią ogona, najciemniejsze są łapy, grzbiet, głowa i uszy. Białe znaczenia na palcach przednich łap oraz do kolan na tych tylnych jak i pyszczku (na całej mordce i do góry w formie strzałki) oraz piersi o niebieskich oczach.
Multikonta : Ryczący Niedźwiedź, Słoneczna Łapa [krz]
Autor avatara : fwotsiepuwu
Liczba postów : 170
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1646-rog-ukruszony-rog-czarnego-barana#37062
Róg nie był entuzjastom tego, by kociak ciągnął go za futro. No ale co zrobisz. Wstał i zaczął iść tam gdzie Jeleń go prowadził. A zaciągnąć go chciał do stawu na środku obozu. Nowicjusz stanął nad brzegiem i odsunął lekko pointa od wody. Niby już nie był taki mały, ale to nie najlepszy pomysł kąpać się w jego wieku. Jeszcze się podtopi, bo jak mądrze zauważył, nie potrafił pływać. Może kiedyś się od kogoś nauczy.
- Jednego? - spytał Róg wchodząc przednimi łapami do wody, żeby dosięgnąć najbliższego liścia.
Złapał go w pysk i podał kocięciu, które stało na brzegu.

_________________
Re: Pływające Listki
Czw 08 Cze 2023, 18:31
Jeleń
Jeleń
Pełne imię : Jeleń Przedzierający się przez Las
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 27
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Partner : brak
Wygląd : Kocur jest całkiem sporawy ze względu na długą sierść, która zwiększa jego sylwetkę. Charakteryzuje się niebieskim umarszczeniem, które pojawia się tylko na jego czterech łapkach, ogonie, uszach oraz przodzie pyska. Reszta jego futerka jest kremowobiała jak w odmianie colourpoint. Nie posiada pręg, jest jednolity. Oczy ma niebieskie.
Multikonta : Grzmiące Gardło, Złoty Blask
Autor avatara : Mountain View - Veterinary Hospital
Liczba postów : 105
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1812-jelen-przedzierajacy-sie-przez-las
Tak, tak! — potaknął z wielkimi oczkami obserwując jak kocur wchodzi do wody i wyławia dla niego upragnionego listka. Złapał go w pyszczek i zadowolony zaczął z nim biegać dookoła nowego przyjaciela. Bo tym właśnie starszy został, gdy tylko zgodził się mu pomóc. A siostra w końcu mówiła, że powinno się znajdować koty, które mógłby nazwać takim określeniem.
Dzięki, dzięki, dziękiii! Wooohoooo! — piszczał zadowolony, trzymając w pyszczku przedmiot. Dopiero po chwili się zatrzymał, wypuszczając go na ziemię i zadzierając wzrok na pointa. — Jak ci na imię? — zapytał w końcu, bo imię nowicjusza gdzieś mu uciekło z głowy. Chyba nawet jeszcze się nie widzieli. Ale on znał jego imię! Niesamowite! Pewnie to mama i tata rozpowiedzieli! Szkoda, że nie mogli też mu przedstawić każdego z osobna. Będzie musiał ich później o to zapytać.
Będziesz chciał się pobawić? Umiesz być drzewem i robić szuuuuu?
Re: Pływające Listki
Czw 21 Wrz 2023, 06:28
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 27 [IV]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 321
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Po ceremonii Mysz nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić, nie mogła w takiej złości wrócić do obowiązków nowicjusza. Nie po tym, co jej własna siostra, jak ją OŚMIESZYŁA przed wszystkimi innymi. No poza tym, że cały ten pogrzeb był bardzo dziwnym wydarzeniem. Co to w ogóle było. Musiała też porozmawiać z Echem, bo miała wrażenie, że serce jej eksploduje i nie była pewna czy ze złości, czy może się cieszyła, że jednak wstawił się za nią na pogrzebie.
Zanim jednak to wszystko, to kotka postanowiła wyciszyć się przy stawie. Jak to miała w zwyczaju już od kociaka. Bardzo lubiła to miejsce, a oglądanie pływających listków w jakiś sposób zdecydowanie koiło jej nerwy. Przysiadła i wzięła głębszy oddech, starając się uspokoić myśli.

/Dąb

_________________

Pływające Listki - Page 4 Dc6vyff-4c579f1d-b2ca-443c-a26d-3706eae38ad9.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzlmNjgxYjU4LWVkM2EtNGIwNy04ZWYwLTM0NDJjMGI0ZjlhNFwvZGM2dnlmZi00YzU3OWYxZC1iMmNhLTQ0M2MtYTI2ZC0zNzA2ZWFlMzhhZDkucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0
And if the world was perfect,
you would be here in my e m b r a c e
But since the world denied me one last kiss

I'll just miss your stupid face





Re: Pływające Listki
Sponsored content

Skocz do: