Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Jedno z wejść do obozu jest duże i szerokie, z licznymi zwisającymi z góry stalaktytami. Jest to miejsce, gdzie twarda ziemia pokryta jest gładkimi, szarymi głazami, które prędko nagrzewają się od promieni słonecznych. Sama jaskinia utrzymuje stałą temperaturę przyjemnego chłodu podczas Pory Ciepłych Wichrów oraz ochrony przed wiatrem i śniegiem przy Porze Białych Zasp.
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
– Czasami się zastanawiam nad własnymi... – przyznał cicho, nie chcąc, by ktokolwiek usłyszał jego słowa poza Promyk. Patrząc na tempo, w jakim obecnie szedł jego trening na Wieszcza, obawiał się, że nie skończy go w najbliższych księżycach, a nie chciał, by jego partnerka długo czekała na ten szczęśliwy moment, jakim było posiadanie kociąt. – Ale jeszcze nie teraz. Później... Kiedy zrobi się cieplej, a my wytrenujemy swoich nowicjuszów. Jeszcze trochę... – dodał po chwili. Nie chciał, by ich kocięta spędzały swe beztroskie dni podczas surowej Pory Białych Zasp, a ich rodzice mieli jeszcze swoich podopiecznych do wytrenowania. Tym bardziej, że z treningów niewiele im zostało. Mysz została już Łowczynią, a nauka Jelenia i Nocy zmierzały już ku końcowi.
_________________
You'll remember me, when the west wind moves Upon the fields of barley You'll forget the sun in his jealous sky As we walk in fields of gold... ✦ Many years have passed since those summer days Among the f i e l d s of barley You can tell the s u n in his jealous sky When we walked in fields of gold...
Re: Ciepłe Wejście
Sob 16 Mar 2024, 18:58
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 61 (piździernik)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
W pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam. Czyżby Dąb sam z siebie powrócił do omawianego wcześniej tematu wspólnych kociąt, a moje długie oczekiwanie wreszcie miało dobiec końca czy może tak mi się tylko wydawało? Nie, na pewno mój słuch aż tak mnie nie zwiódł. Spojrzałam w oczy ukochanego, z iskierką nadziei w swoim spojrzeniu. - Jesteś pewny, że jesteś już na nie gotowy? Nie chciałabym cię do niczego zmuszać, bo jednak rodzicielstwo to wielka odpowiedzialność, a ty masz teraz na głowie tyle obowiązków...Nie chcę, żebyś czuł się przez nie przytłoczony czy coś... - odparłam cicho, swe słowa kierując jedynie do uszu swojego partnera.
_________________
walking on sunshine walking on sunshine
xxxi feel alive, i feel a love -ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ- i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh and don't it feel
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
– Gdybym nie był pewien, to bym ci o nich nie mówił. – szepnął jej na ucho z lekkim uśmiechem na pysku. On nigdy nie brał na siebie obowiązków, których nie czuł, że da radę udźwignąć. Po co miałby wspominać swojej ukochanej o potomstwie, gdyby nie byłby na nie gotowy? – A do tego czasu... Co powiesz na to, żebyśmy się teraz udali na polowanie? – zaproponował. Zdążył już przetrawić swój posiłek na tyle, by móc wziąć się za robotę. Trzeba w końcu zadbać o odpowiednie wyżywienie Plemienia.
_________________
You'll remember me, when the west wind moves Upon the fields of barley You'll forget the sun in his jealous sky As we walk in fields of gold... ✦ Many years have passed since those summer days Among the f i e l d s of barley You can tell the s u n in his jealous sky When we walked in fields of gold...
Re: Ciepłe Wejście
Pon 25 Mar 2024, 19:34
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 61 (piździernik)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Zarumieniłam się, słysząc szept Dęba w swoich uchu, nie byłam jednak pewna, czy to z emocji, jakie wywołały we mnie słowa ukochanego, czy może jednak z powodu jego bliskości. Jakim cudem ten kocur działał na mnie zawsze tak samo, tak jak w dniu, w którym zaczęłam zakochiwać się w nim na zabój? Po tylu wspólnie spędzonych księżycach powinnam się już do tego przyzwyczaić, a mimo to jego obecność sprawiała, że robiło mi się ciepło na sercu, a w brzuchu miałam motyle. To cudowne i zarazem nieco infantylne uczucie, bo nie byłam już jakąś tam szaleńczo zakochaną młódką, tylko dorosłą już kocicą, która wraz ze swym partnerem planowała właśnie swój pierwszy miot. - Och, to...wspaniale, kochanie! Nie mogę się już tego doczekać! Będzie z ciebie wspaniały ojciec, równie dobry, jeśli nie lepszy, jaki jest z ciebie wieszcz. - odparłam z cichym, wesołym pomrukiem w swoim głosie. Cudownie było wiedzieć, że wraz z cieplejszymi podmuchami wiatru i jaśniejszymi promieniami słońca będę mogła szykować sobie legowisko w Miękkich Półkach, naszej plemiennej kociarni. Kolejne słowa bursztyna przywróciły mnie jednak z tych rozmyśleń na niedaleką przyszłość do rzeczywistości. Uśmiechnęłam się do niego radośnie, jak jeszcze nigdy dotąd, po czym odparłam: -Z tobą chętnie, zawsze i wszędzie, skarbie, choćby nie wiem co. - na szczęście swój posiłek miałam już dawno za sobą, dlatego teraz tylko pozbyłam się wszelkich pozostałości po nim i wraz z ukochanym udałam się na łowy.
[zt?]
_________________
walking on sunshine walking on sunshine
xxxi feel alive, i feel a love -ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ- i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh and don't it feel
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Poruszył lekko wąsami, nieco zauroczony reakcją swojej partnerki. To, z jaką radością wymruczała swoje słowa, to, jakim ciepłem napełniły się jej oczy... to wszystko sprawiało wrażenie, że właśnie siedział obok jednego takiego niewinnego, szczęśliwego kocięcia. Ah, Promyk zawsze zdawała mu się być z lekka naiwną sarenką. Aż trudno uwierzyć, że była od niego starsza. Nie mniej, taka kolej rzeczy mu odpowiadała. Żywił nadzieję, że już wkrótce... jeszcze trochę i będzie mógł w końcu spełnić ich wspólne życzenie. Dąb powoli podniósł się i sprzątnął resztki swojego posiłku, wynosząc je niedaleko poza obóz. Następnie ruszył wraz ze swą ukochaną w głąb zaśnieżonych terenów w towarzystwie dwóch z dostępnych strażników, a ciekawscy obserwatorzy z obozu mogli oglądać, jak ci powoli zlewali się z gęstym opadem, w miarę jak się oddalali od wyjścia.
//zt
_________________
You'll remember me, when the west wind moves Upon the fields of barley You'll forget the sun in his jealous sky As we walk in fields of gold... ✦ Many years have passed since those summer days Among the f i e l d s of barley You can tell the s u n in his jealous sky When we walked in fields of gold...
Re: Ciepłe Wejście
Pon 29 Kwi 2024, 22:43
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Trening, nowicjat, trening, strażnik, Błoto. Czasem jedzenie i spanie i robienie głupot, ale już rzadziej. I to go właśnie gryzło, to "rzadziej". Zbyt dał się ponieść, wszedł w głąb bagna i za późno zauważył, że jego łapy były już unieruchomienia. Mógł się zacząć szamotać, mógł podjąć próby zerwania się do biegu wcale nie gorsze od wierzgającej pod uściskiem wilczych zębów sarny, ale to nie zmieniało faktu, że już był spory dystans od suchego gruntu. Był w błocie. By nie powiedzieć gównie. Zirytowany wypuścił głośno powietrze przez nos i Ciepłym Wyjściem ruszył ku okolicom Niedźwiedziej Groty. Słońce późnej Pory Kwitnących Drzew może poza nosem sparzy mu również zły nastrój i jeśli nawet miał nie poczuć się lepiej, to może jak się nawdycha świeżego powietrza zastąpi przepływające przez jego ciało powietrze morowe.
_________________
the girls wear too much make-up down at the river with the boys flipping through the radio, blasting out that americannoise
and me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ-
I'm just trying to keep warm
I'm just trying to wake up
Re: Ciepłe Wejście
Sob 04 Maj 2024, 08:46
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszczka dużo rozmyślała o przyszłych świętach, ceremoniach i wyborach swoich, które dokonała już jako wieszcz. Z niektórych była zadowolona, z innych nieco mniej. W szczególności z tego, co powiedziała i w jaki sposób odzywała się do Promyk, kiedy ostatnio rozmawiały. "Dobra siostra" to ostatnie czym by się określiła. Zamiast cieszyć się jej szczęściem i kociakami, to zazdrościła jej tego, czego sam nie miała. Potrzebowała się przewietrzyć i chyba na podobny pomysł wpadł Wilk, którego dostrzegła, kiedy zbliżała się do jednego w wejść. Podeszła bliżej, jednak dając o sobie znać, nie chciała przecież przestraszyć niedawno co mianowanego nowicjusza. Przysiadła się niedaleko i obserwowała najbliższe tereny, które można było dostrzec. - Myśl za myśl? - spojrzała na niego kątem oka. Syn Jaszczurki wydawał się być w nich pogrążony, więc może jak się nimi podzieli, to łatwiej będzie je wszystkie ogarnąć. Może podzielenie się swoimi też da jej jakąś większą przestrzeń do rozjaśnień.
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Sob 04 Maj 2024, 20:53
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Szedł. Nie miał zamiaru odejść daleko od obozu, ale chciał iść, po prostu, przed siebie. Stać się niczym innym, jak liściem smaganym przez wiatr lub ptakiem kołującym na prądach powietrza, wypełnić się chodem i wyczyścić głowę ze wszysrkiego poza tym. Miał wynieść każdego śmiecia, który zaległ na dnie jego czaszki, aż nie trafił na skałę macierzystą samego siebie — tego siebie, którego wciąż znał i rozumiał. Sęk w tym, że nawet w te podwaliny zaczęły się wgryzać inwazyjne osady, Wilk drgnął całym sobą i odwrócił się, nim zrozumiał czemu. Strażnik był ostatnim słowem, za jakiego chciałby się opisywać, jednak już zachowywał się tak, jak zawsze chciał jego ojciec i matka. W milczeniu patrzył, jak Mysz zbliża się do niego, także milczeniem potraktował jej nowo przybraną postawę i słowa. Czyli nie zamierzała się stąd wybierać w najbliższej przyszłości. Super, fajnie. – W obowiązkach Wieszcz jest coś takiego, jak bratanie się z gówniarzerią plemienia? – prychnął pozbawiony i po krótkiej chwili namysłu usiadł. – Niestety w mojej głowie nie za wiele się dzieje, ale jeśli chcesz się bawić, to: Szakal to ch*j największy. Twoja kolej – rzucił i wymienił się z Wieszcz spojrzeniem. Niesamowite, jak łatwo przyszło mu jedno perfidne kłamstwo i jedna perfidna prawda. No, przynajmniej było to lepsze, niż jakby miał zaoferować myszy mierną półprawdę lub gadaninę o niczym. W głowie Wilka, znaczy się.
_________________
the girls wear too much make-up down at the river with the boys flipping through the radio, blasting out that americannoise
and me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ-
I'm just trying to keep warm
I'm just trying to wake up
Re: Ciepłe Wejście
Nie 05 Maj 2024, 20:07
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Wywróciła oczami na słowa nowicjusza, mogła się domyślać i spodziewać takiej właśnie odzywki po kocie, którego ojcem był Wodospad... a Szakal siostrą. Naiwnie jednak wierzyła, że będzie się dało w jakiś względnie normalny sposób porozmawiać z młodym, nie chciała do całego rodzeństwa podchodzić jak do ostu. Może jednak powinna zmienić nastawienie. Po krótkim namyśle jednak stwierdziła, że puści komentarz o gówniarzach mimo uszu. Widać, że kot miał raczej ciężki dzień... mogli sobie przybić piątkę. Uniosła brew ku górze, kiedy usłyszała kolejne słowa kota. Już chciała rzucić "to podobnie jak w mojej", ale byłoby to zbyt sztuczne, nawet jeśli prawdziwe. - No niestety, rodziny się nie wybiera - rzuciła bez namysłu, w jakiś sposób rozumiejąc nowicjusza. Tylko co mogła powiedzieć od siebie? Równie niedbałego co Wilk, a jednak prawdziwego. Przez chwilę chciała powiedzieć to samo, co kocur, bo przez jego stwierdzenie tylko to miała w głowie. - A jeśli o mnie chodzi, to... emocje są trudne - westchnęła pod nosem - zwłaszcza te, których nie chcesz przed sobą przyznać
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Nie 26 Maj 2024, 14:31
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Na początku mógł tylko kiwnąć głową i uśmiechnąć się gorzko, potem dopiero jak odwrócił głowę mrugnął i uśmiechnął się zaskoczony. – A kogo chcesz wrzucić na stertę odpadków? – spytał się jej nim zdążył w pełni odwrócić do niej spojrzenie. Spodziewał się prawdy, że była pewnie zdecydowanie mniej sensacjonalistyczna i wzbudzająca emocje, ale czy przecież nie po to robił z siebie takiego półgłówka, żeby to inni poczuli się niekomfortowo i palnęli coś pod wpływem chwili? Nie można było winić idioty za to, że się taki urodził i jego wyżyny intelektualne były co najwyżej nizinnymi pagórkami, więc to ktoś inny z westchnięciem w głosie musiał potem przepraszać albo tłumaczyć się jakoś inaczej, a nie Wilk. Ale jednak. Chyba jej następna wypowiedź była odpowiedzią drugiego, oddalonego stopnia na jego pierwsze pytanie. Nie czuł się z tym dobrze, że bratanie się z gówniażerią oznaczało zwalanie na nią czegoś takiego. On nie dał jej czegoś poważnego, ona tak. Wilk mógł powiedzieć, że go oszukała, że to nie była bezpośrednio myśl za myśl, bo to co ona powiedziała nie musiało być myślą, albo że to nie była myśl za myśl, tylko dwie myśli za myśl i tak w ogóle to on miał jej emocje głęboko w dupie szczerze mówiąc, byleby nie doprowadziły do tego, że rozpocznie totalitarne rządy i część kotów to podważających nagle zaginie lub zostanie znaleziona martwa. No, ale chcąc nie chcąc jej wypowiedź była prawdziwa, co Wilka tym bardziej irytowało. Odwrócił łeb na bok i oblizał pysk. Potrzebował czasu. Nie miał pojęcia, co jej odpowiedzieć. – Tu też chodzi o rodzinę? Czy o… Echo? – starał się pytać bez żadnych zakłóceń śmiechem w głosie, czy też pierdolenia się i skakania wokół tematu. To chyba by tylko sprawiło, że to spotkanie stałoby się cięższe dla nich obu. Gorsze niż było.
Re: Ciepłe Wejście
Czw 13 Cze 2024, 12:52
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Na pytanie nowicjusza zastanowiła się krótko, jednak nie odpowiedziała od razu. - Kilku by się pewnie znalazło - wzruszyła nieznacznie barkami. Nawet jeśli chciałaby powiedzieć o tym kto jej podpadł i dlaczego, to raz że nie powinna bo była Wieszczem, a dwa - Wilk nie był jej bliski. I o ile mogli sobie rozmawiać na takie tematy, to musiała przypominać sobie, że jej słowa i jej zdanie na temat niektórych może mieć większy wpływ niż mogła przypuszczać. Musiała zwarzyć na swoje słowa i dobierać je ostrożniej. Niemniej, kiedy kot zapytał później o co, a raczej o kogo jej chodziło i sam użył słowa kota, którego przed śmiercią darzyła uczuciem... nie była pewna co powiedzieć. Jej wyraz pyska się nie zmienił, chociaż w głowie jej zaszumiało. Czy chodziło o rodzinę, czy o niego... W tym momencie było to mało ważne. Przeniosła spojrzenie na nowicjusza. - Cóż... do pewnego stopnia oba - odpowiedziała, nieco ciszej niż poprzednio. Nieco poważniej, choć zaraz odwróciła spojrzenie, na to co za wejściem. Wzięła głębszy oddech, nabierając ciepłego powietrza. - Myślałam też o emocjach związanych z podejmowaniem decyzji, które nie raz zaskoczą i wiążą się z byciem Wieszczem, różnych sytuacji i tak dalej - stwierdziła beznamiętnie. Skoro jej kocięce marzenie się spełniło, to nie chciała popełniać błędów, które pewnie się zdarzą. Koty będą ją oceniać, a ona nie będzie mogła pokazać pewnych emocji, które będą bzyczeć w jej głowie niczym muchy. Plus utrzymywać dobrą relację z Dębem mimo tego, że pewnie w niektórych kwestiach nie będą się zgadzać, no i nie skończyć jak Wiatr.
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Pią 14 Cze 2024, 19:53
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Wolna wola go opuszczała. Jak ryba pod lodem. Wilk był jednocześnie szczelnie wepchnięty za granice jego ciała i jednocześnie stał się mistrzem w oddychaniu, szuraniem łapą o kamień i odwracaniem wzroku co jakiś czas. On naprawdę nie miał nic do Myszy osobiście, ale czuł, że zaraz może mieć. Od Dęba dzieliła go przejrzysta granica sklejona zdrowym dystansem i ich spotkaniem gdy Wilk był jeszcze bachorem, a Mysz, to co. To nie tak, żeby ona była chociaż strażnikiem, widział ją tylko na pogrzebie i na ceremoniach, nic poza tym. Poszedł do niej z pochyloną głową i dozą ufności w oczach, bo była siostrą Lilii, a Lilia to była jego przyjaciółka, więc Mysz może okaże się być podobna z osobowości. Tylko, że Lilia nie rozpoczęła rozmowy z nim od zwalenia na niego całego balastu i śmieci, które musiał sprzątać i słuchać i cokolwiek czuć, chociaż tylko robiły bajzel w jego głowie i sercu. Może jakaś prawdziwa Mysz której nie znał była schowana za otrzewną żałoby i lekko nadtrawiona więc teraz musiała odbudować nadpsute tkanki, ale ciężko było mu w to uwierzyć. Ciężko było mu teraz podjąć jakiekolwiek sądy. Ona gadała tak, jakby kroiła swoje myśli pazurem w ładne kawałki i dała mu łamigłówkę, ale zapomniała mu powiedzieć, w co tak w sumie faktycznie grają. Myśl za myśl. To czemu czuł się tak, jakby te zaskakujące decyzje były wyjęte z jego głowy? – A… ha – wydukał w końcu, wzrok trzymając gdzieś w obrzeżach twarzy Wieszczki. – To… fajnie? Albo, ten, przykro mi? Przepraszam, ale. Ja serio nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć – mruknął i przełknął ślinę. Dlaczego. Czy on się bał? Głupota, po co. Przecież mógł powiedzieć przy niej gówniarz i nic mu się nie stało. Chociaż przeklinanie było czymś lepszym, niż wyrażeniem swojego dyskomfortu. Do tego pierwszego miał prawo głupiej młodości, do drugiego nie.
_________________
the girls wear too much make-up down at the river with the boys flipping through the radio, blasting out that americannoise
and me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ-
I'm just trying to keep warm
I'm just trying to wake up
Re: Ciepłe Wejście
Wto 25 Cze 2024, 21:40
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Słysząc słowa Wilka nagle jakby dotarło do niej co zrobiła. Z luźnego pomysłu, zabawnej gry - tak jej się wydawało, zrobiło się coś zbyt ciężkiego i nieodpowiedniego do sytuacji. A chciała tylko odejść od oczywistego pytania o trening. Może jednak mogła przy tym zostać. - Oj, nie nie nie - pokręciła głową - wybacz, nie chciałam żeby to tak wybrzmiało jakbym zrzucała na ciebie całą swoją głowę - zaśmiała się, jakby próbując dodać do swoich słów lekkości w tym wszystkim, unieść cały temat do odpowiedniego poziomu. - I w ogóle wszystkiego, jak widać to "coś" mi nie wyszło - rzuciła w nawiązaniu do gry... choć ciężko było to nazwać grą. Westchnęła pod nosem, ona jednak nie potrafiła rozmawiać z kociakami, a tym bardziej nowicjuszami jak się okazuje. Faktycznie brakowało jej "luzu", który mieli i Lilia i Błotko. Zrobiło jej się niezręcznie i dałaby wszystko, żeby pozbyć się tego uczucia. - Tooo... jak dogadujesz się z Błotko? - bo w końcu lepiej wrócić do tematu, od którego chciało się zacząć, nie? Chyba, że Wilk chciał zostać teraz sam, ale nic takiego nie powiedział, nie miała pojęcia.
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Sob 29 Cze 2024, 08:17
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Tak tak tak. Nie chciała żeby tak wybrzmiało, więc miał uwierzyć we wciskane mu lisie gówno że aeh tylko przypadkiem osiągnęła dokładne przeciwieństwo zamierzonego efektu. Drobnostka. Nic się nie stało. Nie ma o czym gadać, to co, to do zobaczenia później. Zawsze najwygodniej było się zaśmiać i zmusić cię do udawania, że wszystko było w porządku. Musiało być wygodnym życie w ten sposób, dojść do najwyższej w Plemieniu rangi, być jego duchowym przewodnikiem jednocześnie zachowując się jak kocię. Przecież właśnie zrobiła mu przysługę, obniżyła standardy dla każdego kota, a zwłaszcza dla niego, kota ucieleśniającego w sobie pojęcie beztroskiej gówniażerii. A jednak coś mu przyrodzonego kazało się martwić losem i podejściem doń współbratymca tylko dlatego, że tym współbratymcem był. Opary troski zaczęły dusić jego mózg i dawno nie czuł się tak samotny we własnych uczuciach. – No nie wyszło – burknął bezgłośnie pod nosem, większość z własnego głosu dopowiedział sobie w głowie. Oni oboje wiedzieli, że nie miał prawa być zirytowany. Choć był już nowicjuszem to na dobrą sprawę nie dało mu to nic poza większą ilością obowiązków i pretekstów, żeby stawiać go po kątach. Kiedyś władzę pełnił nad nim pretekst autorytetu, teraz dochodził do tego również nakaz nauki i kultywowania szacunku do starszych. Czy inne gówno. A to po prostu było zaciśnięcie szczęk na jego fałdzie szyjnym, zwiększona tresura i unieruchomienie. Jako kocię przynajmniej nikt nie mógł go dotknąć palcem, bo zaraz mógł polecieć z rykiem to rodziców i to on miałby rację. Chyba że to twoi rodzice ciebie dotykali palcem, wtedy i tak nie mogło się nic zrobić. Nie, Wilk teraz chyba faktycznie nie był zirytowany, tylko po prostu zły. – Dogadujemy się całkiem dobrze – odparł zarówno za siebie jak i mistrzynię, piękny bukiecik dwóch różnych kotów w funkcjonalnej całości. Bo wiadomo, że on jako kot się nie liczył. Mógł być albo dobrym miejscem na składowanie odpadów z czyjejś głowy albo odpowiedzią na pytania o trening. Jeżeli starsi tak bardzo tęsknili za treningami i prowadzeniem za ogon, to dlaczego nie mogli poprosić o dodatkowe lekcje? Przodkowie. Był tak zmęczony. – Trening idzie nam powoli, ale stabilnie – zwłaszcza, że laska ma obsesję na punkcie spędzania z nim czasu i traktowania go jako model zamiast przerabiać z nim materiał.
_________________
the girls wear too much make-up down at the river with the boys flipping through the radio, blasting out that americannoise
and me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ-
I'm just trying to keep warm
I'm just trying to wake up
Re: Ciepłe Wejście
Sob 29 Cze 2024, 09:35
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Nie potrafiła wyobrazić sobie co kotłuje się w głowie Wilka, miała wrażenie, że widzi w nim siebie - powiedzmy. W końcu sama była równie poważna co on, te połowę księżyców temu. Mimo tego ona się zmieniła, przez wszystkie wydarzenia, które sprawiły, że otwierała się bardziej z tym, przez co przechodzi. Niestety nie było to odpowiednie, z czego zdawała sobie sprawę raz za razem i powinna to zmienić. Powrócić do Myszy, którą była przed tym wszystkim. Tylko ona mogła w końcu sobie pomóc. Trzepnęła uchem, jakby starając się odgonić kłęby ciemnych myśli, które napływały. Nie była stworzona do rozmów z nowicjuszami ani kociakami. To była jakaś tragedia. Poprawiła swoją postawę. Z kociakami Wodospadu tym bardziej miała wrażenie, że niełatwo się dogadać, a przynajmniej ona nie potrafiła, i czy wierzył, czy nie - nie było jej zamiarem zrzucanie na niego tego wszystkiego. Emocje są trudne, tyle, podejmowanie decyzji też. Koniec. Możliwe, że zawiodła samą siebie w momencie, kiedy otworzyła swój pysk. O czym do cholery rozmawiało się z nowicjuszami? Lilia by wiedziała. Dla niej to wszystko było naturalne. Kompletne jej przeciwieństwo, jeśli chodziło o kontakty międzykocie. - Cieszy mnie to - stwierdziła szczerze, miała nadzieję, że to prawda. Błotko zdawało się być dobrym wyborem, z drugiej strony wolny trening nie był czymś, co ją cieszyło. Miała nadzieję, że choć jeden strażnik zostanie wytrenowany przed kolejną ceremonią. - Dobrze, że na nie przychodzi - uśmiechnęła się bardziej do siebie, niż Wilka. Znała Błotko i na pewno nie zostawiłoby swojego nowicjusza, ale nie dziwiłoby jej, gdyby zaspało na własny trening.
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Sob 29 Cze 2024, 22:22
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Udało im się oboje z nich osiągnęli sukces porażki. Przeszli na przerobiony od zawsze temat "jak ci idzie trening" i zignorował wszystko, co przed chwilą zaszło. Jeżeli się o tym nie rozmawiało, to zdarzenie przepadało w niepamięć zostało zapomniane i znikało, takie było odwieczne prawo, ale jednak wyryte już koryto rzeki ciężko było zmienić. Wciąż istniało, ale nikt nie wiedział dlaczego. Ale to nie był problem Wilka, żeby genezy czegokolwiek drążyć, nie. To nie on był od zadawania pytań. Nie mógł powstrzymać bulgoczącego parsknięcia, który poza dalszym wygładzeniem sytuacji był czymś autentycznym. Urodzonym z prawdziwych emocji. Wygodnym było takie pokazywać od czasu do czasu, mrugnięciami i dyskretnymi uśmiechami mydlić oczy innych — swoje również. – Jakby kiedyś nie przyszło, to chyba byłby jej test na to, czy opanowałem już s z t u k ę r e l a k s u – przeciągnął zgłoski pod naciskiem, rozciągnął sylaby i słowa pod głazem wcześniejszych obserwacji. – Znaczy, czy potrafię się sobą zająć. Wiesz, na pierwszym dniu treningu doszliśmy do wniosku, że to niezdrowe że ledwo nowicjusz zna mniej—więcej większość obrzędów i tradycji w Plemieniu, więc Błoto wymyśliła sobie, hm. Że nie jestem nowicjuszem tylko strażnika, ale też do pojęcia kreatywności i odpoczynku. A ja jestem bardzo kreatywny! Naprawdę! Potrafię sobie wyobrazić w tym momencie niezliczoną ilość rzeczy. Na przykład sójkę wiszącą do góry nogami i ze skrzydłami złożonymi jak nietoperz. POD WODĄ, nawet. Nie sądzę, żeby każdy tak potrafił.
Ostatnio zmieniony przez Wilk dnia Pon 01 Lip 2024, 18:04, w całości zmieniany 2 razy
Re: Ciepłe Wejście
Nie 30 Cze 2024, 14:42
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [XI]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : Błotko!
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pnący Bluszcz, Brzoza, Łasica
Liczba postów : 506
Wieszcz Blasku Księżyca
Zwrotem akcji w całej tej dziwnej i nienaturalnej, wydawać by się mogło, sytuacji okazało się poruszenie tematu przyjaciela Wieszczki. Na początek parsknięcie, które wydobyło się z nowicjusza i choć nie dała tego po sobie poznać, to w jakiś sposób jej ulżyło. Cała atmosfera była dla niej ciężka, ale Wilk zaczął mówić. Zdawało się, że dobrze zostali z Błotko dobrani, mimo wszystko. Kąciki jej pyska uniosły się ku górze, kiedy tak przeciągał każdą sylabę w swoich słowach. Skąd ona to znała? Błotko dość często próbowało sprawić, żeby Mysz się zrelaksowała i podsuwała jej ciągle nowe pomysły. Tymczasem ona? Kompletnie nic do niej nie docierało. Miała wrażenie, że może się popsuła, trochę prawdy na pewno w tym było, jednak Wieszczka i tak zbyt wieloma sprawami się aktualnie przejmowała. To była sprawa na inny termin, może w trakcie życia się trochę naprawi. W końcu do wszystkiego potrzeba czasu. - Nie, zdecydowanie nie wszyscy tak potrafią - pokręciła głową na jego słowa - ona na przykład nie potrafiła. Zaśmiała się pod nosem na to, jakie priorytety wybrało sobie Błotko w treningu. - Powinieneś się cieszyć, Błotko nie każdemu udziela takich lekcji, a jeśli stwierdziło, że są potrzebne, to nie będę się spierać - stwierdziła, bo ufała jeno opinii - jest ekscentryczne, ale każda z tych lekcji coś w sobie ma, co się na pewno później przyda, a o swojej kreatywności koniecznie nu powiedz! Na pewno się ucieszy, słysząc jak dobrze sobie radzisz, może nawet nauczy cię w nagrodę czegoś, z zakresu wiedzy jaką powinien mieć strażnik - mruknęła rozbawiona, chociaż miała nadzieję, że Błotko mimo wszystko skupi się bardziej na faktycznej wiedzy potrzebnej do mianowania. Brakowało im młodych kotów, które zajęłyby miejsce strażników i łowców. Sporo z aktualnych było już starych i chętnie poszliby w ślady Wiatru.
/Wygaszona
_________________
She said: Honey, y'gotta learn that love is simple just like mud. If you play the dirt, then I'll play the water. All we gotta do is touch.
Re: Ciepłe Wejście
Wto 23 Lip 2024, 12:34
Brzoza
Pełne imię : Wysoka Brzoza Rosnąca Pośród Mchów
Grupa :
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 12 (X)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Ojciec : Wieszcz Promieni Słońca
Mistrz : Brzask Zwiastujący Nowy Dzień
Partner : burak
Wygląd : Brzoza jest małym kociakiem o gęstym, długim futrze, które sprawia wrażenie, że jest bardziej krępy, niż jest w rzeczywistości. Jego sylwetka jest solidna, ale nie imponująco duża, co czyni go bardziej przeciętnym pod względem wielkości. Futro jest dwukolorowe - w połowie białe i niebieskie. Białe obszary widoczne są na kryzie, policzkach, w uszach i na ich końcówkach, całych przednich łapach i do połowy tylnych łap. Niebieski kolor dominuje na grzbiecie, bokach, ogonie oraz głowie, tworząc charakterystyczny wzór. Cimnoniebieski nos Borsuka wyróżnia się na tle białego futra. Oczy, początkowo niebieskie, z czasem zmieniają odcień na złotozielony
Brzoza nie miał w zwyczaju budzić się wcześnie, zazwyczaj... Zwykle spał do oporu i szedł od razu coś jeść, kiedy się obudził. Nie tym razem, tym razem obudził się nim słońce jeszcze wstało i wymknął się z kociarni. Miał już trochę dość siedzenia tam, niewiele dzieliło go do zostania nowicjuszem, w końcu. Życie kociaka było fajne, oczywiście - każdy o niego dbał i się nim opiekował, ale Brzozie czegoś zaczynało brakować. Wybrał się tam, gdzie ciepłe wejście. Usiadł niedaleko wyjścia i przyglądał się mgle, która zmniejszała widoczność kocurka. A niby koty mówiły, że takie ładne stąd widoki, dobre sobie. Zakrył łapy swoim puszystym ogonem, oglądając naturę na tyle, na ile mgła mu pozwalała.
/Dymówka
Re: Ciepłe Wejście
Nie 08 Wrz 2024, 18:34
Traszka
Pełne imię : Traszka Pływająca w Liściastej Sadzawce
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 13 [październik]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Przepiórka Skryta wśród Wysokich Traw
Ojciec : Gwizd Wiatru między Źdźbłami Trawy
Wygląd : mały nawet jak na kocię, krótkowłosy; jego futerko jest gęste i miękkie, szaro-brązowe w czarne cętki; wokół nosa, na brodzie i gardle rozjaśnia się na mlecznobiało; pod nosem biała łatka, niewidoczna na rozjaśnieniu; nos ma ceglasty, a oczy agrestowozielone (po wybarwieniu, na razie niebieskawe) – oba te elementy z otaczającą je czarną obwódką; czarne są także poduszki łap Traszki oraz futerko wokół nich; wnętrze uszu ma różowe, tak delikatne, że przebija się przez nie światło.
Multikonta : Wisienka [KRz], Bójka [S] | kiedyś: Łosi Ryk [GK], Wschodzący Księżyc [NPC] i inni
Autor avatara : avatar z galerii, rysunek pliszka
Liczba postów : 63
Nowicjusz
***
Dzień nie należał do przyjemnych – sypał śnieg i dało się słyszeć świst wiatru, jednak obóz Plemienia był przystosowany do takich warunków. Dzięki Niedźwiedziej Grocie można było oglądać spadające śnieżynki, nie narażając się na zmoczenie futra. To właśnie robił Traszka, skubiąc przy tym jakiegoś piszczka; niestety, jeszcze nie upolowanego samodzielnie. Przy okazji rozglądał się gdzieś za mistrzem i liczył na to, że nie trafił mu się jakiś wariat, żeby ciągnął go w tę pogodę na trening. I tak dotychczas upływał mu dzień.
Dymówka
Re: Ciepłe Wejście
Nie 13 Paź 2024, 12:01
Wilk
Pełne imię : wilk idący lekkim krokiem
Grupa :
Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 / k. października
Znak Przodków : Lis
Matka : jaszczurka owinięta wokół kamienia / npc
Ojciec : wodospad szumiący wśród leśnych ostępów / npc
Mistrz : błoto pokrywające podnóża gór
Wygląd : krótkowłosa i puszysta o zadbanej (w granicach rozsądku) sierści. dobrze umięśniona, przysadzista, o średnim wzroście. bury ticked, niekoniecznie zrudziała w barwie; o słomkowym odcieniu. czarny rysunek pręgowania widoczny na głowie i kończynach, pojedyncza pręga przebiega na wysokości kręgosłupa i rozprasza się w nalot na bokach. oczy piwne.
Multikonta : noc (s), rumianek (kw) / wawrzyn (m)
Autor avatara : @csyyt (dA)
Liczba postów : 207
Nowicjusz
Nie powinno mnie dziwić to, jak łatwo przyzwyczaja się do bólu jednak teraz poświęcam temu szczególną uwagę. Istnieje granica. W pewnym momencie, ból to jedyne o czym myślisz. Że czuje się wszystkie mięśnie biegnące wzdłuż kręgosłupa. Że każdy wyrostek zaraz przebije ci się przez ciało lub wbije w jakąś tkankę. Że twoje stawy chyba zaczynają ci się ocierać o kości. Czujesz każdą część swojego ciała, myślisz że już nie możesz, zaraz naprawdę umrzesz, a potem przestajesz. Przyzwyczajasz się do czegoś, do czego nie da się przyzwyczaić. Zaczyna ci się iść lżej. Znowu wybierasz łatwiejsze ścieżki i wyznaczasz tempo adekwatne do tych słabszych. Życie toczy się dalej. Idziesz do przodu. I w końcu widzisz Niedźwiedzią Grotę. – Wieszcza! – wyciągam szyję do przodu, wychylam łeb i krzyczę do kotów na warcie. Nie chcę nadwyrężyć uszu Płatek i Brzozy. A tamci mnie nie obchodzą. Widzę sylwetki i umaszczenie, nie widzę wyrazów ich pysków i nie przywiązuje do nich imion. To tylko sylwetki, które muszą pomóc. To ich jedyny obowiązek, z którego uprzednio się nie wywiązali. – Potrzebujemy Wieszcza! Dziwi mnie czystość i wyrazistość mojego głosu.
_________________
the girls wear too much make-up down at the river with the boys flipping through the radio, blasting out that americannoise
and me, i'm in a parking lot drinking from a paper cup ˊ-
I'm just trying to keep warm
I'm just trying to wake up
Re: Ciepłe Wejście
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.