| :: Plemię Niedźwiedzich Kłów :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Położone niedaleko Ciepłego Wejścia płaskie głazy, które prędko ulegają nasłonecznieniu podczas sprzyjającej pogody i przez długi czas zachowują swoje ciepło, przez co są jednym z najlepszych miejsc do wylegiwania się. Problemem może być jedynie fakt, że są one wystawione bezpośrednio na działanie promieni słonecznych, jednak podczas Pory Kwitnących Drzew czy Pory Złotych Liści nie powinien ten fakt stanowić problemu. W większości są one wystarczająco szerokie, by pomieścić nawet trzy koty, chociaż zdarzają się takie, gdzie może być tylko jeden. |
|
| Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Pewnie! Opowiedziała mi o tym, jak się poluje, strasznie dużo jest w tym rzeczy do zapamiętania, które trzeba zrobić, żeby podejść do zwierzyny - odpowiedział z uśmiechem na mordce. Nadal myślał o tym, że skradanie się do zwierzyny było strasznie skomplikowane, ale jednocześnie nie próbował jeszcze zrobić tego wszystkiego sam, bo jakoś tak... zapomniał, wypadło mu z głowy. Teraz dopiero uświadomił sobie, że przecież miał to zrobić. - Hm, myślę, że i tak mogę zapytać. Może okaże się, że zamiast bycia łowcą albo strażnikiem zostanę matką, bo odkryję dzięki temu, że to moje powołanie - zaśmiał się pogodnie, ale chwilę potem zmarszczył brwi. Um. - ... czy kocury też mogą być? Matkami? _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | — Skradanie i tropienie przydaje się również podczas podchodzenia czy szukania drapieżników — wtrąciła mimowolnie, uśmiechając się z widocznym rozbawieniem na wspomnienie o skomplikowaniu podczas polowania. Może nie znała teorii polowania, ale jak Czosnek próbował ją kiedyś namówić by jednak została Łowczynią, próbował jej czegoś nauczyć. Teraz kompletnie wypadło jej to z głowy, ale wspomnienie miała jasne - było tego sporo i podziwiała Mysz, że udało jej się to spamiętać mimo zgrzytów z Promyk. — Może nie jest tak skomplikowane i rozbudowane jak przy podchodzeniu zwierzyny, ale na pewno przydatne — wzruszyła łagodnie barkami, a na następne pytanie i słyszalną niepewność w głowie Chabra, mimowolnie się rozpromieniła i przymrużyła blade ślepia. — Myślę, że każda para łap byłaby przydatna w Miękkich Półkach — zamruczała wesoło. Kto wie, może faktycznie Chaber odnajdzie swoje powołanie w opiece nad kociętami? Jeszcze nie słyszała, aby ktokolwiek zdecydował się na coś takiego w Plemieniu więc... byłby pierwszy. A poza tym nikt go do tego bardziej nie przekona niż zaaferowany swoim potomstwem Brzask. Miał w sobie na tyle charyzmy by zatrzymać obok siebie zmęczoną jego gadulstwem Lilię. To spory wyczyn. — Więc czemu nie? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Och! - zamrugał zaskoczony, by zaraz pokiwać głową. - No tak, to ma sens, przecież nie jest ważne, czy skrada się do myszy, czy kota, bo ogólna zasada będzie podobna - myślał na głos. Zazwyczaj raczej tego nie robił, ale przy Lilii czuł się na tyle swobodnie, by móc dochodzić do wniosków i samemu sobie tłumaczyć rzeczy na głos, tak, by w razie czego mogła skorygować jego tok myślenia, gdyby okazało się, że jednak doszedł do błędnej konkluzji. - Hm. No bo nazwa sugeruje, że to jednak kotki, ale w sumie... - ale w sumie to chyba nie miałby problemów z tym, żeby był nazywany matką? Zmarszczył lekko brwi na tę myśl, zupełnie niespodziewaną, której nie wypowiedział na głos. - Ma sens. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | - Można tak powiedzieć - zachichotała. - Wiem tylko, że do różnych rodzajów zwierzyny trzeba stosować specyficzny sposób skradania. Taki dodatkowy do tego, co potrafię jako Strażniczka - wyjaśniła spokojnie, mimo to pomrukiem wskazując na drobną pochwałę w kierunku Chabra. Nigdy nie wypytywała siostry o szczegóły łowieckiej teorii bo też nie bardzo jej to interesowało. Czosnek również jej coś mówił, ale nie widząc w niej zaangażowania po prostu przestał i była mu za to wdzięczna. Jeż mówiła, że to przez jego nikłą uwagę poświęcaną kociętom, Lilia widziała w tym raczej niechęć do marnowania czasu i energii. Doceniała to i tak. - Bo przyjęło się, że tylko kotki mogą urodzić kocięta i najlepiej się nimi opiekują - mruknęła, delikatnie wzruszając barkami. I niektórym przeszkadza fakt, że może być inaczej. - dodała w myślach. Wiedziała, że nie każdy patrzy przychylnym okiem na koty, które identyfikowały się inaczej niż wskazywał ich zapach czy też takie, które wiązały się z tą samą płcią. Lilia nie miała z tym najmniejszego problemu; akceptacja tego wszystkiego przyszła jej tak szybko jak nauka oddychania czy jedzenia. Nie było w tym dla niej nic dziwnego, obrzydliwego czy nieprawidłowego. Może dlatego z taką lekkością podchodziła do możliwości by Chaber chciał zajmować się kociętami? Pewnie tak. - Ale myślę, że gdybyś faktycznie chciał zajmować się Miękkimi Półkami to nie powinno być problemu. Niestety, odpadłyby ci spacery po terenach. Opieka nad kociętami wydaje się... bardzo pochłaniająca. |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Oo, tak, mówiła coś o tym. Ze królik usłyszy i że ptak zobaczy, czy jakoś tak? - teraz już nie pamiętał dokładnie. Ale faktycznie, coś takie usłyszał, to była nawet jedna z pierwszych rzeczy, których dowiedział się o byciu łowcą! - ... To dlaczego Brzask i Grom mają kocięta, jak tylko kotki mogą? - spytał, marszcząc brwi, bo była to dość istotna nieścisłość, nad którą do tej pory się wcale nie zastanawiał i po prostu przyjął to jako coś, co się, tak po prostu... dzieje? - O, no tak. Rzeczywiście - mruknął. - Chyba jednak nie chcę spędzić więcej czasu w jaskini. Za bardzo ciągnie mnie na zewnątrz, wiesz. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | — Hm, jak to dobrze wyjaśnić — westchnęła zamyślona. Chociaż sama to wszystko rozumiała, to zdała sobie sprawę, że nie do końca potrafiła to wyjaśnić. Oddychania, potrzeby jedzenia czy wewnętrznego głosu, który posiada większość kotów, nigdy nie musiała wyjaśniać - tego, że inne koty czasami czuły się inaczej niż wyglądały, też nie. Jakoś tak się podziało, że było to dla niej równie naturalne co wspomniane odruchy. Błotko, które nie utożsamiało się ani z kocurem, ani z kotką? Zrozumiałe. Grom, który mimo urodzenia się kotką był kocurem? Jasne. Jednak Chaber miał prawo nie wiedzieć o co jej chodzi. W końcu był jeszcze na tyle młody, ale i na tyle duży, że mówienie mu o tym nie powinno spowodować większej dezorientacji. Problem jednak tkwił w sposobie i dobraniu odpowiednich słów, aby kociak zrozumiał to, co chciała przekazać. — Grom urodził się w ciele kotki, ale umysłem jest kocurem. Dlatego fizycznie był w stanie urodzić kocięta mimo tego, że identyfikuje się jako kocur. Natomiast kocury, które urodziły się w ciałach kocurów, nie mogą mieć w ten sposób kociąt — mruknęła łagodnie, przyglądając się Chabrowi i próbując wyłapać czy to co powiedziała było dla niego zrozumiałe, czy powinna dodać coś jeszcze. Mogłaby powiedzieć to jeszcze prościej, ale... W tym konkretnym momencie uznała, że tak będzie najjaśniej. — Dlatego powiedziałam, że tak się przyjęło. Czasami sprawa jest nieco bardziej zawiła, ale to nic złego — uśmiechnęła się w ramach podsumowania i delikatnie przekrzywiła łebek. — A co najbardziej chciałbyś zobaczyć poza obozem, Chaber? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | Otworzył pysk, by zaraz go zamknąć. I znów go otworzył... ale jednak nie, jednak nic nie miał do powiedzenia. Zmarszczył czoło w zamyśleniu i zacisnął wargi. Czuł się nagle bardzo głupio z tym, że nigdy na to nie zwrócił uwagi? Jak zresztą mógłby zwrócić uwagę? Rozmawiał przecież z Gromem, ale Grom pachniał jak Grom, nie zastanawiał się szczególnie nad tym, co wchodziło w skład jego zapachu. Tak samo mama pachniała jak mama, czy też Lilia pachniała jak Lilia. To jednak narodziło kolejne pytanie, które w końcu zwerbalizował: - To... tak można? - spytał, unosząc wzrok z ziemi na mordkę Lilii. - Znaczy. Mieć umysł inny niż ciało? I. Hm. Nie rozumiem tego, ale chyba będę musiał to po prostu przemyśleć. I może porozmawiać z Gromem? On chyba najlepiej mi to wytłumaczy. Tak chyba będzie najlepiej. Nie rozumiał do końca, jak to działało i dlaczego. Skąd kot wiedział, że miał zły mózg? Skąd wiedział, że mógł po prostu... nie być tym, kim się urodził? Hm. - Chyba takie miejsce, gdzie nie ma nic dookoła. Tylko ziemia i niebo nad głową. Trochę jak o, tam, za tym stawem - powiedział, wskazując łapą na pustą przestrzeń pomiędzy Łuską, a lasem na wschodniej części ziem plemienia. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | — Myślę, że on wytłumaczy ci to najlepiej — przytaknęła zgadzając się z pomysłem Chabra. Jakoś nie zdziwił jej fakt, że kociak troszkę się pogubił. Chciałaby powiedzieć to trochę jaśniej, ale obawiała się, że nie potrafiła, a nie chciała bardziej namieszać. Dlatego pomysł z rozmową z samym Gromem wydał jej się najrozsądniejszy. Kto jak kto, ale kocur najlepiej wiedział jak ubrać to wszystko w słowa, prawda? — Ale tak, można. Czasem wie się od samego początku, czasem przychodzi to z wiekiem. Odkrywanie siebie, nie tylko w tej kwestii, bywa czasochłonne. Ja od samego początku wiedziałam kim jestem, ale nie dla każdego jest to tak proste — mruknęła w ramach domknięcia swojej strony i dania kociakowi możliwości na wypytanie też innych co o tym sądzą. Głównie Gromu. Na odpowiedź kocurka co do jej pytania o tereny, zamruczała krótko pod nosem i na moment się zamyśliła. — A może góry? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | Czasem wie się od samego początku. Czy on wiedział, kim jest? Cóż, wiedział, że był Chabrem w Łanie Zboża, to na pewno, ale co poza tym? Czy wiedział cokolwiek o sobie, czy był w stanie powiedzieć coś z absolutną pewnością? Nie był pewien. Nie rozumiał tego do końca. Musiał przespać się z tą rozmową i ją przemyśleć w samotności, by dojść do jakiejś sensownej konkluzji. - To na nie da się wejść? - spytał, może trochę głupio, ale wydawało mu się, że niektóre ze szczytów, te najwyższe, są zupełnie nieosiągalne dla kota, choć może była to kwestia odległości, perspektywy i braku punktów odniesienia, w połączeniu z jego brakiem doświadczenia. - Czy- um. Nie. Nieważne - potrząsnął głową, nagle urywając myśl, która urodziła się w jego głowie i którą zwerbalizował, zanim zdążył przetworzyć ją w mózgu i uznać, że jednak to było idiotyczne pytanie i tylko zrobi z siebie głupka. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | — Może nie na wszystkie, ale tak! — zamruczała rozbawiona. — Jedna z naszych granic biegnie wzdłuż niższego pasma Sokolich Gór, a nasz obóz znajduje się w jaskini jednej z nich. Poza tym Ostoja Wiecznych Łowców, miejsce, gdzie udają się nowo mianowani Strażnicy i Łowcy, znajduje się na niewielkim szczycie — wyjaśniła spokojnie, zauważając, że podczas rozmowy z Chabrem była wyjątkowo wygadana. Gdy to sobie uświadomiła, mimowolnie przełknęła ślinę, a jej wąsiki zadrżały łagodnie. Ciekawe uczucie. Najwyraźniej w tych konkretnych tematach nie mogła znaleźć krótszych odpowiedników - mówiła to, co uważała za istotne, a przy okazji wychodziło tak, że odzywała się nieco częściej niż zazwyczaj. Długo jednak nad tym nie myślała, gdy syn Jaszczurki nagle urwał myśl i zdawał się nią... zawstydzony. Przekrzywiła łeb i spojrzała na niego z widocznym zaskoczeniem — Chciałbyś jeszcze o coś zapytać? |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Hmm - mruknął w zamyśleniu, już teraz tworząc w głowie plany na to, jak będzie zwiedzał szczyty gór. W wyobraźni widział, jak staje na tylnych łapach i wyciąga przednie ku niebu, by dotknąć gwiazd, które iskrzą się na nocnym niebie; miał wrażenie, że są daleko, ale jednocześnie - jakby faktycznie można było je złapać, choć były jedynie wielkości ziaren piasku. Było to bardzo urocze wyobrażenie. Był ciekaw, czy można było dotknąć nieba. - Bo... - zaczął, chociaż wciąż był nieco zawstydzony swoimi myślami. - Bo czasem widać, że chmury są tak nisko, że zakrywają szczyty. I się zastanawiałem, czy w takim razie można te chmury... dotknąć... jak się jest wysoko. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | Pytanie, które zadał Chaber wydało się Lilii naturalne. A raczej na tyle normalne, że wypowiedziane przez kocię, nie przyprawiało jej o żaden dysonans. Chaber miał prawo nie wiedzieć wszystkiego o otaczającym go świecie. W końcu ledwo opuścił kociarnię, a jego wyobrażenie o świecie poza jaskinią było zbudowane na opowieściach. Dlatego zaniepokoił ją fakt, że zdawał się hamować przy czymś, co było uzasadnione dla jego wieku. — Niestety nie — mruknęła łagodnie, posyłając kocurkowi nieco przepraszające spojrzenie. — Chociaż wydaje się, że są puchate i miękkie, to w rzeczywistości nie da się ich dotknąć czy złapać. Są trochę jak... mokry dym? — tu delikatnie wzruszyła barkami, nie mogąc znaleźć lepszego określenia. Mogła powiedzieć o mgle i nawet uznała to za bardziej adekwatne porównanie, ale nie poprawiła się. Jedynie uśmiechnęła nieco mocniej i pacnęła Chabra końcówką ogona w bok. — Jak już zostaniesz nowicjuszem, mogę cię zabrać na Ostoje — zaproponowała. — Czasami można tam zaobserwować takie chmury i sam się przekonasz o czym mówię! |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Och. To przykre. Myślał, że chmury będą trochę bardziej... Fizyczne? Namacalne? Nie wiedział, jak to wytłumaczyć, ale w swoich dalszych wyjaśnieniach Lilia dokładnie ujęła to, o co mu chodziło. Wyglądały miękko i milutko, jak legowisko ze świeżego mchu i ptasiego puchu. Fakt, że w rzeczywistości chmury były jak mokry dym, był rozczarowujący. - Chętnie! - rozpogodził się, zerkając w bok na ogon, który go klepnął. Uśmiechnął się wesoło, chociaż gdzieś w kaczkach jego warg i drgnięciu uszu w tył pozostawała nuta zawstydzenia. - Wydawało mi się, że chmury są bardziej. Hm. Że można je dotknąć, skoro noszą w sobie deszcz. Tymczasem one... Same? Są deszczem? Tylko takim, który jeszcze nie spadł? - zmarszczył brwi, próbując to wszystko poukładać w swojej głowie. _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Lilia w Małym Stawie
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 41 ks | listopad
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Dziko Rosnący w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Senne Echo Szepczącego Strumienia [*]
Partner : Niknąca Łapa
Wygląd : wysoka, smukła kotka o krótkiej biało-czarnej sierści i charakterystycznie wygiętej końcówce prawego ucha i plamie na jasnoróżowym nosie. czarne plamy znajdują się na jej głowie (czoło i uszy), obu łopatkach, bokach, udach, lewym kolanie i w całości na ogonie. ma jasnozielone, często przyjaźnie przymrużone ślepia, ciemne poduszeczki i proste białe wąsiska
Multikonta : Wierzbowy Puch; Szerszeniowy Rój; Fasola
Autor avatara : love.lilli (ig)
Liczba postów : 416
Strażnik | Lilia mimowolnie zachichotała na zawiedzione "och" ze strony Chabra i przymrużyła blade ślepia, przyglądając mu się z zaciekawieniem. Chaber w żadnym stopniu nie przypominał jej Wodospadu, chociaż, gdy widziała go po raz ostatni... przy ojcu zdawał się okropnie pilnować. Na całe szczęście surowe wychowanie Wodospadu nie zdusiło w nim najprostszej kocięcej ciekawości i radości. W końcu sam Wodospad również miał poczucie humoru i chęć przebywania w towarzystwie; to, że był przy tym okropnie dominujący i męczący to inna sprawa! Nie każdy w końcu miał szczęście (w nieszczęściu), że ich ojciec był bardziej starszym kolegą niż autorytetem rodzica. Zresztą jakkolwiek Lilia kochała swoich rodziców i zrobiłaby dla nich wszystko, nikomu nie życzyła dzieciństwa, które miała. Nie odbiło się ono na niej jakoś szczególnie, ale... Wieczne kłótnie, wciąganie w to kociąta, przepychanki i narzekanie jedno an drugie; nie, to nie było nic fajnego. — Można tak powiedzieć — przyznała z uśmiechem, krótkim pomrukiem reagując na zgodę Chabra co do wyprawy na Ostoje Wiecznych Łowców. — Jak byłam młodsza, myślałam, że chmury mają konsystencję śniegu i chciałam je zjeść! — przyznała, chichocząc krótko pod nosem. Gdy jeszcze chorowała, myślała nawet nad tym by wymknąć się z lecznicy i spróbować zjeść trochę chmur. Nie wiedziała jakby miała do nich dosięgnąć, ale to był jej najmniejszy problem. Ostatecznie została w legowisku i teraz trochę tego żałowała. — Więc też byłam rozczarowana, gdy poznałam prawdę. |
| | Pełne imię : Chaber w Łanie Zboża
Grupa : Płeć : transpłciowa kotka (zapach kocura)
Księżyce : 21 [październik]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Lilia w Małym Stawie
Wygląd : Duży, szeroki, zwarty. Sierść puszysta, krótka, dziko pręgowana, w kolorze niebieskiego złota z białą strzałką na nosie i pod nosem, łatą na brodzie, szyi, brzuchu i skarpetkami. Zielone oczy.
Multikonta : Jabłkowa Gałąź, Niknąca Łapa, Wapienna Łapa, Jerzyk
Autor avatara : n8fire (flickr)
Liczba postów : 270
Strażnik | - Hm! Nie dziwię się wcale. Wyglądają, jakby były miękkie i słodkie - uśmiechnął się szeroko do kotki. Faktycznie, chmury wyglądały jak coś, co można było zjeść, co byłoby miękkie, lepkie i słodkie, choć sam nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego akurat takie skojarzenie pojawiło się w jego głowie. No ale! Tak wyglądały, nic nie mógł na to poradzić. Być może lepkość przyszła wraz ze skojarzeniem z pajęczą siecią, która czasem oblepiała łapy i wąsy w ciasnych zakamarkach? Zwinięta w motek, pajęczyna wyglądała jak malutka burzowa chmurka. - Pewnie słońce zaraz zajdzie, a ja zabrałem ci strasznie dużo czasu, więc, no, chyba się będę już zbierał. Dzięki za całe mnóstwo informacji, o których będę musiał teraz myśleć! - zaśmiał się pogodnie. - Too... do zobaczenia, miłego grzania się w słońcu! - pożegnał się, po czym odmaszerował w swoją stronę - by myśleć nad wszystkim, czego się dziś dowiedział od Lilii.
zt :33 _________________ just look at you now, such a promising young man! you both must be proud. if I were you I would make sure that he keeps both his feet on the ground
„don't be obscene” „just don't make a scene” I'm sorry, I really don't know what you mean ★ |
| | Pełne imię : Pęknięta Skała, z której wypływa Strumyk
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 21 [X]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Jeleń Przedzierający się przez Las
Wygląd : Drobna, pulchna kotka o krótkim czarno-białym futrze. Ma spłaszczony pyszczek i duże, okrągłe, pomarańczowe oczy.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Jajo [S]
Autor avatara : timi3_thecat
Liczba postów : 97
Łowca | Kotce, najprawdopodobniej przez krótkie futerko nie przeszkadzały aż tak promienie słońca Pory Ciepłych Wichrów. Wręcz przyjemnie jej było wypoczywać na słonecznych skałkach w taką temperaturę. Dziwnie było Skale z myślą, że jej trening praktycznie dobiegł końca. Potrafi już w miarę dobrze polować i wspinać się oraz z tego co rozumie, Jeleń Przedzierający się przez Las przekazał jej całą wiedzę o plemiennych tradycjach jaką miał. Teraz jej wyjścia na treningi to tylko kwestia doszlifowywania tych umiejętności, ale Jelonek jest dosyć pewny, że Skała już wszystko doskonale potrafi. "Za szybko, zdecydowanie za szybko, coś jest nie tak..." Tylko o tym myślała. Czy na prawdę nie było jeszcze czegoś, co powinna się nauczyć? Szczególnie, że Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia też wydawała się dosyć sceptyczna, gdy Skała poinformowała ją o obecnym stanie rzeczy. Przecież jako kocię tak ciężko było jej zapamiętywać rzeczy o których matka jej opowiadała. Ale tylko gdy jej mistrz pokazywał wszystko jako formę zabawy, jako coś o co nie trzeba być spiętym, to cała wiedza była przez Skałę o wiele lepiej przyswajana. Spory mentlik to w głowie czarno-białej powodowało, naprawdę nie wiedziała co myśleć. A tym bardziej, że mimo bycia nowicjuszem, mogła sobie na takie beztroskie wylegiwanie się na słonecznych skałkach pozwolić.
/Szakal :] |
| | Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : piętnaście na zawsze
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek (S), Zaćmiona Łapa, Rozgwieżdżony Płomień, Jeżyna (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 279
Plemię Wiecznych Łowów | Z kolei Szakal nawet nie myślała o tym, żeby pozwolić sobie na moment odpoczynku poza faktyczną porą snu. Mogła nie znosić połowy plemienia, ale nie zmieniało to faktu, że zamierzała pracować przy wymianie mchu w ich legowiskach czy przynoszeniu zwierzyny starszyźnie - a jeśli nie miała już co robić tam, to trenowała skradanie się na własną rękę. W tym wszystkim oczywiście musiała też znaleźć czas na posiłek dla samej siebie - wzięła ze stosu wiewiórkę, ale szukała wzrokiem miejsca, by je zjeść, znalazła zamiast tego znajome futro i sylwetkę - jej własną siostrę, Skałkę. Zmrużyła oczy, patrząc w jej kierunku. Miała o większości rodzeństwa dość neutralne opinie… poza Wilkiem i nią, rzecz jasna. Szakal brakowało umiejętności ignorowania tego, co jej nie pasowało. Nic dziwnego więc, że jej łapy powędrowały prosto w jej kierunku. Wyglądałaby, jak gdyby chciała potowarzyszyć siostrze, zainicjonować Ptasie Trele… gdyby nie ekspresja widoczna w jej brwiach i ślepiach, jak gdyby na chwilę stała się nie Szakal, a Wodospadem szykującym się do słownej krytyki swojej córki. — Mam rozumieć, że nie masz lepszego zajęcia od próżnego leżenia? — parsknęła, odkładając swój posiłek na jedną ze skałek. Szakal była przekonana, że Skałka - tak miałka, przestraszona i żałosna - nie mogła osiągnąć jeszcze wiele na swoim treningu. _________________ ✧ nauczyłem się umierać w sobie nauczyłem się ukrywać cały strach
nie do wiary, że tak bardzo płonę nie do wiary, że rozumiem każdy znak
zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie było w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy
|
| | Pełne imię : Pęknięta Skała, z której wypływa Strumyk
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 21 [X]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Jeleń Przedzierający się przez Las
Wygląd : Drobna, pulchna kotka o krótkim czarno-białym futrze. Ma spłaszczony pyszczek i duże, okrągłe, pomarańczowe oczy.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Jajo [S]
Autor avatara : timi3_thecat
Liczba postów : 97
Łowca | I spokój Skały się zakończył, przez nadejście wielkiej groźnej Szakal. Szczęśliwie do tej pory udawało jej się siostry unikać, ale na tym się jej szczęście zakończyło. Zainteresowana sama postanowiła do Skałki podejść z posiłkiem! Dopiero jak ta się do niej zbliżała, zwróciła uwagę na to jak Szakal się wyrosło - była przeciętna, no ale większa od Skały... taka szczupła i długa. Z zamyśleń wyrwał ją wyraz pystrzka widniejący na burej pręguski. Była taka... wściekła. Jak zwykle miała w zwyczaju, ale Skała nawet nie potrafiła stwierdzić co mogło ją sprowokować. Zestresowana tą niespodziewaną konfrontacją od razu podniosła się, otrzepując lekko futro i spinając się. Nawet cichutkiego "hej" nie zdążyła rzucić nim to Szakal pierwsza wypowiedziała pełne oskarżeń pytanie. Skała przełknęła swoją ślinę i po chwili otworzyła pyszczek. - No... tak - odpowiedziała zmieszana uciekając gdzieś wzrokiem w bok - Jeleń Przedzierający się przez Las powiedział mi, że skończyliśmy już główną część treningu i powinnam dzień czy dwa poświęcić na odpoczynek zanim wrócimy do... no doszlifowywania moich umiejętności - powiedziała cicho, ale na tyle, by siostra ją doskonale zrozumiała. Nawet nie była pewna, skąd u niej taka niepewność. Przecież Skała nie kłamała, Szakal sama mogłaby pójść do Jelenia i się o to spytać. Zastanawiała się przez przybicie serca czy może nie zacząć jakiejś rozmowy, cokolwiek, ale uświadomiła sobie, że z Szakal nic nie wiadomo. Lepiej nie mówić czegokolwiek, bo jeszcze rozpęta niepotrzebny gniew. |
| | Pełne imię : Szakal Mknący przez Dzikie Trawy
Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : piętnaście na zawsze
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Żaba Skacząca Przez Kamyk
Partner : frustracja
Wygląd : Średniej wielkości, o budowie podobnej do charta - długiej i smukłej. Pokrywające je futro jest długie, lecz zdecydowanie rzadkie i mało okazałe. Wygląda troszkę jak pisklę wytarzane w błocie. Jej sierść jest szaro-brązowa w czarne, tygrysie prążki, a biel zabiera pigment z pyszczka, kryzy, brzucha i tworzy skarpetki na łapach. Oczy piwne - brązowooliwkowe.
Multikonta : Baranek (S), Zaćmiona Łapa, Rozgwieżdżony Płomień, Jeżyna (KG); Pliszkowy Dziób (GK)
Liczba postów : 279
Plemię Wiecznych Łowów | Tak? Szakal wykrzywiła brew - niekoniecznie spodziewała się usłyszeć takiej odpowiedzi. Czy Skałka naprawdę była tak głupia i leniwa, że czerpała dumę z próżności? Jej pysk już miał się otworzyć w kolejnym kpiącym komentarzu, ale wtedy siostra powiedziała coś więcej, a głos jakby zasechł w gardle Szakal, gdy wpatrywała się w nią, zapominając nawet o mruganiu. Skończyli… co? Czy Skała właśnie chciała jej wmówić, że ona - najżałośniejsza i najsłabsza z nich wszystkich, ona skończyła wszystko i tylko się doszlifowuje? Bury kot poczuł, jak całe jego ciało napina się, a najbardziej głowa; jak coś paskudnie nieprzyjemnego rozrywa się przez tkanki w jego piersi, w jego byciu, w jego ego. Żart. To musiał być żart - lepiej, to musiała być wina jej mistrza, który był tyle warty, co sama ona. Zachowanie Jelenia było tak obrzydliwie dziecięce i głupawe, że z pewnością myślał, że wytrenował już Skałkę, kiedy wcale do tego nie doszło; pewnie wytrenował ją słabo, dawał jej fory we wszystkim, po czym stwierdził że o, zrobiliśmy na odjeb każdy z punktów, to znaczy, że jesteśmy już we wszystkim gotowi do mianowania! Obrzydliwe. Obrzydliwe obrzydliwe obrzydliwe obrzydliwe nie rozumiała dlaczego w plemieniu muszą być takie koty, dlaczego prawie że nikogo innego nie obchodziło utrzymanie jakiegoś poziomu; czasem zastanawiał się, czy poza nim nie ma czegoś lepszego, ale nie po to rodzice wychowali ją tutaj, by skończyła nielojalną, byłaby wtedy tak samo słaba, jak Jeleń jak Promyk jak Skała jak Wilk i jak każdy inny próżny kot jakiego było jej dane poznać. — Phi — parsknęła, unosząc wąsy, a na pysk przybierając pogardliwy uśmiech. — Odpoczynek od czego? Jego absurdalnego kłapania dziobem? Ale Wieszczowie nie wiedzą tego, co ona, nie są na tyle inteligentni, zdążyła już do tego dojść; Wieszczów nie będzie obchodzić, czy Jeleń mówi prawdę o jej treningu, nie będą dochodzić, czy Skała naprawdę nadaje się na Łowcę, po prostu ją mianują. Oddech Szakal jakby przyspieszył i spłycił się na tą myśl. Nienawidził tu być. _________________ ✧ nauczyłem się umierać w sobie nauczyłem się ukrywać cały strach
nie do wiary, że tak bardzo płonę nie do wiary, że rozumiem każdy znak
zapomniałem, że od kilku lat wszyscy giną jakby nigdy ich nie było w stu tysiącach jednakowych miast giną jak psy
|
| | Pełne imię : Pęknięta Skała, z której wypływa Strumyk
Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 21 [X]
Znak Przodków : Lis
Matka : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia
Ojciec : Wodospad Szumiący wśród Leśnych Ostępów
Mistrz : Jeleń Przedzierający się przez Las
Wygląd : Drobna, pulchna kotka o krótkim czarno-białym futrze. Ma spłaszczony pyszczek i duże, okrągłe, pomarańczowe oczy.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Jajo [S]
Autor avatara : timi3_thecat
Liczba postów : 97
Łowca | Sama reakcja ciała Szakal sprawiła, że Skała skuliła i wycofała się troszkę, jakby chciała uniknąć jakiegoś fizycznego ataku. Ten przeszywający, nie przerwany jednym mrugnięciem wzrok burej siostry sprawiał, że Skała czuła się jakby oblano ją całą kałużom gorącej wody. Ścisnęło ją w środku ze stresu. A potem Szakal faktycznie coś parsknęła. Czarno-biała nawet nie wiedziała za bardzo co powiedzieć. Przecież to nie jej wina, że trafił jej się taki a nie inny mistrz. - No... Jeleń jest specyficzny, rozmawia się z nim jak kociakiem - nie czuła się zbyt dobrze z tym by tak wprost mówić zdawać by się mogło niezbyt pochlebne słowa na temat własnego mistrza, ale chyba każdy wie jaki Jeleń jest, nie da się tego ukryć - No ale nauczył mnie polować, nauczył mnie wspinaczki, pokazał nasze tereny tak, że pamiętam gdzie jest który gąszcz i nawet jak się wszystkie nazywają - powiedziała zgodnie z prawdą - Ja też chciałabym zrobić więcej, też mi się wydaje że to za mało, że jakoś za szybko i za prosto ale co ja mam do powiedzenia? - a to już nie do końca prawda, szczerze Skale pasowało, że nie musi harować od wschodu do zachodu. To sama obecność Szakal przed nią sprawiała, że czuła poczucie winy. Że musi się wytłumaczyć z tego, że już ma opanowane zagadnienia treningu Łowcy, że musi pokazać, jak to jej niby nie zależy. Oh, jak bardzo chciałaby, żeby ta ich interakcja się skończyła, by znowu przez niezliczone wschody nie zetknęły się ze sobą ani razu. |
| | | |
| |