IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia
Re: Grzmiące Szczeliny
Pon 14 Lut 2022, 13:29
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Moment ciszy, w czasie którego Cień musiał się zastanowić nad odpowiedzią. No... tak, tak, byliby wyjątkowi, ale tu już przyszedł mu pomysł do głowy - co jeśli inni by też jakimś cudem udekorowali tak legowiska? Nie było prawa, które by tego innym zabroniło.
- Noo... A jakby inni zgarnęli te chmury, to byśmy im zabrali? Bo inaczej byśmy nie byli wyjątkowi - uniósł brew do góry. Może po prostu nie nadążał za tym co się działo? Może mówiła zbyt szybko i zbyt niejasno dla Cienia, który - jak najbardziej - mógł czegoś nie załapać? Choć dla niego logicznym było, że wyjątkowym się przestaje być w chwili, kiedy ktoś miał to samo co on. Ktoś w postaci połowy Plemienia!
Jak bardzo chciał zareagować na kwestię jedzenia, tak bardzo nie zdążył. Bowiem moment w którym szykował idealną odpowiedź został nagle przerwany pomysłem pożerania mu duszy. Czy się wystraszył? A skąd! Bardziej oburzył, na myśl że Szycha by mu coś takiego zrobiła! Jak mogła!
- No, no! No! No! Spróbowałabyś tylko, to ja bym zjadł twoją! I to tak nieumiejętnie bym zjadł! - zagroził jej, łapą znów wykonując dzikie gesty w powietrzu. Oczywiście, nic by nie zrobił. Ale gdyby ona go tak zdradziła i wbiła mu nóż pod żebra, to on by się nie zawahał odwdzięczyć tym samym!
W następstwie się uśmiechnął. Drobno, ale ze swego rodzaju zadowoleniem. Świadomość, że ktoś by mógł go bronić w razie wypadku była poniekąd pokrzepiająca, miła i po prostu... fajna. Szczególnie, że nie byli rodziną! Bo co innego, jeśli mama czy tata by go bronił, nawet jakiś wuj czy kuzyn, a ona - ledwo co poznany mu kot.
Wspomnienie o jej rodzeństwie. Cień parę sekund znów milczał, myśląc o tym i owym. Jeśli oni są tacy cisi to... może faktycznie dobrze, jakby go poznali? Może po prostu potrzebują kopa w zad, co ich otworzy? To jest, nie żeby Cień miał kogokolwiek do mówienia zmuszać, ale robiłby wszystko, żeby powiedzieli cokolwiek. Nie było opcji, aby pozwolił im tak od siebie odejść, jakby nawet nie próbował zachęcić ich do rozmowy.
- Aha. Pokaż mi, gdzie ich znajdę - bo teraz nie było opcji, żeby od razu do nich kicał. Miał dobre towarzystwo, rozgadane, cholernie mądre, po co miał szukać innych rozmówców? Póki się nie nudził, póki był wiecznie pobudzany do myślenia i nie był przysłowiowym kamieniem u nogi, nie miał zamiaru ruszać swoich czterech liter nigdzie od Żywicy.
- Oho... Grzyby są też takie duże jak drzewa? - bo skoro były niesmaczne jak drewno... może miały coś ze sobą wspólnego? Prócz smaku. Inna sprawa, czy ona jadła drzewa? Szyszka była z sekundy na sekundę coraz bardziej zadziwiająca. Choć już nie dopytywał, w głowie pojawiła mu się idea, że kotka przed nim pożera dosłownie całe drzewa. Tak o, bez powodu, z głodu zamiast brać piszczki byłaby w stanie zeżreć roślinę. Jak kiedyś podrośnie, koniecznie musi jej przynieść jakieś gałązki.
- A czemu dorosłe nie?... Dorośli nie mogą się cieszyć? - połączył prędko. Co za niesprawiedliwość! On zawsze by się cieszył. Nie ważne co! Szczególnie, jeśli sople były tak fajne jak mu opisała. Ogarniający go smutek przerwała znów ona, zadając pytanie. Pokręcił łbem. - Nie wiem, wiesz? Nie sprawdzałem nigdy, bo nie miałem w sumie jak. A bo co?

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Pon 14 Lut 2022, 15:47
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Kotka po kilku sekundach machnęła tylko łapą.
- Wątpię by była duża ilość chętnych na zbieranie. No, może Wiatr, ale nic poza tym. Ostatnio były w tym całe tereny i jakoś nikt nie był szczególnie i nie zbierał - Odparła, wzruszając ramionami. Pozostawała jeszcze sprawa tego, czy w ogóle się te owce pojawią. Jeszcze podobno gwiazdy robiły ,,wiuuu" na niebie, ale jakoś nie dała rady tego dostrzec. HM. Ciekawe dlaczego.
- Jakbyś zjadł moją duszę nieumiejętnie, to zaczęłabym cię gilgotać w żołądek. Hmm? Chcesz tego? Chcesz być gilgotany w żołądek? - Uniosła brwi nadal się drocząc, by zaraz potem wydać ten taki dziwny gardłowy, krótki dźwięk rozbawienia. No, takiej gestykulacji to ona nie da rady rozszyfrować nawet po latach nauki gestykulowania. A wracając do tego- rozejrzała się, robiąc jednocześnie brzydką minę zmrużonych oczu. Przetarła jedno łapą, po czym znów skupiła swoją uwagę na obozie. Zauważyła dwa znajome koty, jednak w końcu jednak trzeba się było poddać, kiedy to końcówka jej ogona zaczęła drgać z rozdrażnienia. No nie widzi! Wzięła długi wydech
- No nic, słuchaj. Zazwyczaj są na treningach, ale możesz ich znaleźć przy legowiskach. Chcesz ich imiona? Wygląd? Jedno i drugie? To mamy tak: Jerzyk, Płatek, Wiatr, Niedźwiedź, Jaskółka i jeszcze była Jarzmianka, ale gdzieś zniknęła. Nikogo nie pominęłam? Mam nadzieję, że nie bo co to by to było! Zawsze możesz kogoś spytać który to, jak się już pojawią! - Zaproponowała, przeklinając w duchu swój słabszy wzrok. No, ale co się będzie załamywać, mogło być gorzej. Na przykład te grzyby wielkości drzew. Oh przodkowie i jak wtedy takim gibać?
- Ależ skąd! Są takie niskie... znaczy, nie wszystkie, niektóre potrafią być bardzo wysokie, ale na pewno nie jak drzewa. Chociaż wiesz, są takie inne, które rosną na drzewach. Nie wiem czemu wybrały sobie takie niewygodne miejsce aby rosnąć, ale jakoś sobie tam żyją. Najwyraźniej lubią wyzwania czy coś - Czyn pożerania całych drzew bez większej przyczyny byłby w jej przypadku nawet dopuszczalny, gdyby tylko takie drzewo było wielkości grzyba. Albo jakby Żywica była większa od drzewa. Bo w końcu jak może to czemu miałaby tego nie zrobić?
- W sumie mogą, ale większość osobników wraz z wiekiem sztywnieje. A to nic zabawnego, więc pewnie sami dorośli nie robią nigdy nic zabawnego - Szczerze nie chciała być "dorosła". Ale nie chciała też być kociakiem. Ani nowicjuszem! Najwygodniej by było, gdyby mogła robić to co pełnoprawni strażnicy i kociaki, jednocześnie być wiecznie młodym kotem bez zobowiązań. To brzmiało najlepiej. ,,A bo co" hehehe~ szylkretka z głośnym ,,Ha!" i już nie powstrzymując mięśni pyska od uśmiechu, dopadła do brzucha Cienia, starając się znaleźć u niego łaskotki swoim nosem. No? No? Posiadasz takowe?
Re: Grzmiące Szczeliny
Wto 15 Lut 2022, 01:44
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Nie... bo jak ty mnie połaskotasz, to ja... ja... uh... - no? Co zrobisz? No? Myśl, szybko! Łapką puknął się o głowę, żeby przyspieszyć tok myślowy. Nie, nic, absolutne zero. Pusty łeb. No, ale nie mógł się poddać z tej słownej potyczki. - Tak bym ci zrobił, że byś aż się... przestraszyłabyś się! Ale ci nie powiem co bym zrobił, bo byś się nie bała aż tak wtedy/
Aaa, aa! Sprytne, co nie? Dla niego tak. Na tyle sprytne, że wyszedł z rozmowy z twarzą, a nie jakby stracił nagle język w pysku i nie umiał nic konkretnego powiedzieć. Co prawda, teraz ich rozmowa nie miała większego znaczenia i nawet jakby przegrał to nic. W przyszłości jednak, kto wie, może będzie musiał umieć na szybko się wyjaśnić z jakimiś rzeczami?
Słuchał recytowanych imion z uwagą. Kolejny raz usłyszał o Wiatr i to mu utknęło w łbie najbardziej. Skoro dwa razy wspomniała o niej, musiała być najważniejsza ze wszystkich. Inaczej imię by nie padło aż tyle razy!
- To jeszcze powiedz jak wyglądają. Bo ja wyjdę na środek i zacznę krzyczeć ich imiona, to jeszcze ich spłoszę, a nie zachęcę do rozmowy... - mruknął cicho, krzywiąc się delikatnie na myśl o tym, że na start mógłby stać się dla nich jakiś straszny. Nie na tym miało to polegać. Mieli myśleć, że Cień jest spoko, że umie się zachować, że wcale nie jest groźny. A potem tak wrednie i podstępnie zmusi ich do rozmów, taki był plan.
- A... Aha, to jak ja dorosnę, to będę grzybem. Gibki, a nie sztywny - mruknął zaraz, w głowie jedynie kodując wielkość grzybów. Wielki jak one być nie musiał. Być może najmądrzejszym z kotów nie był, ale wiedział że jakiś ogromny nigdy nie będzie. Stąd też nie musiał się porównywać do niczego - byle był taki jak lubi najbardziej, jako-taki.
I wtem, bogowie, Brutus zdradził Cezara. Nie dość, że nagle się na niego rzuciła, to jeszcze zaczęła go łaskotać! W pierwszej chwili pisnął, później zaczął się śmiać i piszczeć, a na koniec zaczął wreszcie się bronić. Nie używał pazurów, ale jak ogromny pająk, łapami objął jej głowę. Ha! I co teraz?! Co teraz?!
- Co za podstęp! - zaśmiał się, nadal trzymając się jej najlepiej jak tylko mógł. Ni śnił o puszczeniu jej, bo znów załaskocze!

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Wto 15 Lut 2022, 18:36
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- Oh, no powiedz~ Nie trzymaj nowej znajomej w niepewności, już przecież widzisz jak bardzo się boję - Odparła na próby wybronienia się Cienia. Chociaż gdzieś tam z tyłu głowy zakwitła obawa, że może powinna przestać się droczyć? Zaraz jednak uznała tą myśl za wielce irytującą, więc tylko odgoniła ją strzepnięciem ucha, by zaraz potem odpowiedzieć na dalszy temat, odnośnie jej rodzeństwa. I takie pytania lubiła. W końcu to coś co wiedziała, a nie jakieś testy wiedzy potrzebnej do życia.
- Dobrze, no to słuchaj. Wiaterek jest jaśniutka z jakimiś przyciemnieniami i dziwnie mówi przez jakieś uszkodzenie czy coś, Płatek jest taki ciemny pręgowany i ma złote oczy i białego trochę w futrze, Jerzyk jakiś taki lilowy też pręgowany, Jaskółka to taki wysoki czarno nie czarny kot z bielą..., a Niedźwiedź.... uh. Wiesz, trochę jak ja, ale szczupłe to i upstrzone ogólnie straszliwie. I większość ma zielone/złote oczy, ogólnie łatwo rozpoznać... chyba. No, ale jak poszukasz na pewno znajdziesz. - Miała nadzieję, że wytłumaczyła chociaż w połowie, gdyż była w tym kiepska. Nie miała pewności czy mówić o zaginionej siostrze. W końcu i tak jej raczej nie znajdzie, prawda? A na deklaracje Cienia odnośnie zostania grzybem, tylko z aprobatom pokiwała głową. Dobrze, bardzo dobrze. Podobał jej się ten zamysł. W końcu to młodzi tworzą przyszłość plemienia. A to oznaczało plemię gibających grzybków! Jednak wracając do aktualnej sytuacji. Co to za bezczelne łapanie czyjejś głowy, hę? Zaprzestała więc łaskotania, kiedy jakieś alien przyssał jej się do łba. ,,O ty mała pchło" przebiegło jej przez myśl, jednak wcale nie w negatywnym znaczeniu! Jakby kocię było już nowicjuszem, pewnie zaczęłaby się tarzać po ziemi na przeróżne sposoby, by tą pijawkę z siebie zrzucić. Tu jednak sprawa była bardziej skomplikowana.
- Ph, ja ci dam! - ostrzegła nieco zdławionym, rozbawionym głosem. Dobra, ale co teraz? W końcu uznała, że zacznie się tak gibać, prawie że skakać, to w górę, to w dół. Może się wtedy odczepi?
Re: Grzmiące Szczeliny
Wto 15 Lut 2022, 19:19
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Nie-e - pokręcił głową, zmarszczył brwi. Oj, gdyby tak łatwo było coś z kogoś wyciągnąć, świat byłby zbyt łatwy! Z Cienia na pewno nie będzie łatwo wyjąć nic. Na pewno nie rzeczy, o których on sam nie wiedział, a jedynie sprawiał pozory. - Jak ci powiem, to nie będzie już to takie fajne. I będę musiał wymyślić nowy plan, o którym ci nie powiem. No, i wtedy będziesz myśleć, że ja zrobię to pierwsze, a zrobię to drugie, no i wtedy cię okłamię, nie? A ja nie jestem kłamca.
Cóż za duma z niego w tej chwili biła! Choć, nadal nie wiedział o czym do końca mówił. Jedynie mówił - tylko tak można było to nazwać. Ni to mądrze, ni sensownie, przerzucał ledwo co sklejone śliną myśli na mowę. Nic więcej. Niemniej, zupełnie się tym nie przejmował, mógłby tak cały dzień mówić o niczym.
Przy opisach milczał, absolutnie się skupiał i starał się zapamiętać jak najwięcej. Oczywistym było to, że zaraz i tak połowa tego co mu powiedziała, wyleci mu z głowy, ale próbować i tak było mu warto. Pal licho, coś zostanie w łbie.
- A ja mogę być też Wiatr? - rzucił w końcu. Żywica to Szyszka, czy on może być Wiatrem? W teorii tak. Nikt mu nie zarzuci, że tak być nie może. W praktyce, nie wiedział jak to działa. Szycha się skarżyła, że nikt jej tak nie mówi. Jemu więc za pewne też nikt tak mówić nie będzie. Ale! Ale może się zgodzi, by między nimi tak sobie mówili? - Aha... i co do nich, jasne. Zobaczysz, parę dni i będą rozgadani jakby ich mrówki w ogon pogryzły! Tyle, że to nie przez mrówki będzie, a przeze mnie. No, i ja ich nie pogryzę! A może...?
Rzucił w żarcie, dwa razy unosząc brwi do góry. Nie było opcji, by kogoś gryzł. Jeśli już, to w ramach zabawy, nie do zmuszenia kogoś do dania głosu, czy coś z tych rzeczy. Byłoby to złe, nie na miejscu i po prostu - stresujące!
Nasz mały alien nie chciał dawać za wygraną. Trzymał się silnie, piszcząc i śmiejąc się wesoło, z każdym jej ruchem czując się tylko radośniej. Aż tu, bach! Prasnął o ziemię, wbił w nią wielkie oczy. I tak leżał, praktycznie bez słowa.
- To jakaś tajna technika walki? Tak się robi na treningach? - miauknął zaraz, nadal łamiącym się tonem głosu. Zabolało, oczywiście! Niemniej, nie na tyle żeby podwinął ogon i zaczął płakać, że zaraz nastąpi jego koniec. A co tam! Dzielny był, silny. - Rzuca się kimś o ziemię czy wymyśliłaś własny sposób na walkę ze mną? No, bo jak własny, to całkiem fajny, wiesz! Nie spodziewałem się, że dasz sobie radę. Bo nie widziałem, żeby ktokolwiek kogokolwiek tak atakował, to tym bardziej że ktoś sobie z tym poradzi. Ty to sprytna! Ale to dobrze, to fajnie. Następnym razem będę pamiętał, że tak się bronić możesz, to będę się mocniej trzymał!
Zagroził jej, o ile groźbą to miało być. Jego szeroki uśmiech świadczył, że dla niego to była bardziej zabawa, niż jakaś poważna, straszna sprawa.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Sro 16 Lut 2022, 18:10
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Kotka westchnęła głośno, wręcz teatralnie, w geście poddania.
- No dobrze, rozumiem. W takim razie będę żyć w niepewności - Odparła, pozostawiając ten temat za sobą. Pozostawała jedna sprawa, która powstała zaraz po tym, kiedy to skończyła wymieniać wygląd swojego rodzeństwa. Mianowicie sprawa z nazwą i pytanie kocurka. Cóż, nie była pewna co o tym powinna myśleć, dlatego na chwilę zamilkła, chcąc uruchomić swój mózg do myślenia. W końcu musi się jakoś ogarnąć, a nie tkwić w wiecznej pustce.
- Znaczy wiesz, nikt ci nie broni, ale może się to wtedy mieszać - Odparła po chwili. W końcu co mu może kto zrobić za nazwanie siebie wiatrem? Jednak sama Żywica czułaby się z tym nieco niezręcznie, bo w końcu by się sama pomyliła w swoich myślach - Może jakaś nazwa, której nikt nie ma? Mamy wichra w plemieniu? Chyba nie. Więc może Wicher? Albo czekaj- .... Nie, jednak nikogo takiego nie mamy - Zaczęła coś tam mówić po nosem, próbując odnaleźć się w swoich słowach. Chyba nic nie poplątała z jej pamięcią do imion. Szczerze to już teraz jej umysł wyparł z głowy pełne imię Cienia, tworząc go po prostu Cieniem. He, no nic.
- Jak chcesz gryźć to może tych bardziej puszystych, bo reszta nie jest jakoś specjalnie smaczna - Odparła, odpowiadając na żart Cienia tym samym gestem, przy okazji wspominając gryzienie dla zabawy innych. W końcu nie tylko ona to robiła, prawda? A lepiej było się wgryźć w coś miękkiego, niż w taką, dla przykładu: kość. Bo co dobrego było niby w kości?
Gdy kocur się odczepił i wylądował na ziemi, Żywica dostała chwilowego mikro zawału. Nic się nie stało? Nic nie mówi? Uszkodziłam coś? Niby takiego efektu oczekiwała, ale może z mniejszym skutkiem. Cóż, gdyby sama tak rąbnęła, to po po prostu by się chwilę pokiwała i pobiegła dalej. Ale to ona. Skąd miała wiedzieć, jak działają inne koty?
- Ho! Cię wywiało! Jeszcze chwila i bym pomyślała, że mógłbyś latać - Podreptała jak gdyby nigdy nic się nie stało do Cienia, by jako tako z daleka obwąchać. Nie wyglądał na jakiegoś zranionego, więc plus dla niej. Wypuściła głośno powietrze z nosa. Huff, nie będzie musiała robić zamieszania.  Usiadła ciężko obok swego poległego towarzysza broni, by zaraz potem zostać zbitym z tropu. O. Treningi. Mruknęła coś od nosem wymownie, do tego nieco zmieszana. Słowo ,,sprytne" było w jej przypadku dość mocne. Jak na razie miała tylko teorię i krótkie zaprzyjaźnianie się z glebą przy spotkaniu z Księżyc. Nic poza tym. Ale cóż, mogła zabłysnąć znienawidzoną teorią!
- Hm, nie jestem pewna. Ale myślę, że wszystko co działa jest dobre przy starciu z przeciwnikiem. Ph, i oczywiście że dałabym sobie radę! Ja bym nie dała? - Zaczęła wertować swoje wspomnienia z pierwszego dnia. Co to tam było? Coś nudnego. A, tak!
- No, i oślepianie! Możesz oślepić kogoś słońcem! Albo piachem. Albo czymkolwiek czym możesz oślepić. Na przykład blaskiem swojej wspaniałości! - Końcówkę dodała z uśmiechem, pusząc sierść.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sro 16 Lut 2022, 19:08
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Ha, i wygrał! Jakaż duma go teraz ogarnęła. Co prawda, nie osiągnął nic wielkiego, ale! Ale! Wygrał. A to już coś. Coś, co dawało mu satysfakcję. I to teraz liczyło się do niego najbardziej. Może to troszkę samolubne, że chciał tak po prostu zwyciężyć w słownej potyczce, ale czego się spodziewać po takim młodym wypluwku? Może z wiekiem minie mu ta potrzeba konkurowania i wygrywania w byle sprawach.
- Wiiicher. Huragan! Mogę być i Wicher, i Huragan? - rzucił szybko, uszy nastawiając w jej stronę. Zęby szybko jej pokazał w proszącym uśmiechu. Oczywiście, mogła odmówić. A on wtedy by tupnął nóżką, żeby zostało na jego. A jeśliby i to nie zadziałało, to poprosiłby ją o wymyślenie jakiegoś innego imienia. Większego znaczenia to nie miało, bowiem skoro teraz wiedział, że można sobie imiona zmieniać, najpewniej do następnego spotkania wymyśli sobie sto innych.
Puszystych? Czyżby chciała, żeby udławił się kłakami?! Co za! Naturalnie, nie zezłościł się na poważnie - rozumiał, że kotka też sobie jedynie żartuje i wiedział, że nie gryzłby nikogo. Szczególnie tych, nawet jak byli polecani. Długie futro znacznie trudniej usuwa się z pyska, niż te krótkie!
Wywiało! Tak jak na Wicher przystało. Leżąc, uśmiechnął się jedynie pod nosem, skupiając się na tej grze słownej. Zaraz jednak z zamysłu wyrwało go nic innego, jak nos starszej kotki. Prychnął na to cichym śmiechem, teatralnie wyrzucając język na bok pyska - tak jakby wykonywał komendę "zdechł". Po chwili wrócił do normalnego wyrazu pyska.
- Słońcem?... Umiesz... złapać słońce? - skupił się na tym. Bo to, naturalnie, było ponad jego mały łeb. - Ja... bym wziął patyk. I majtnął nim kogoś w głowę. No, wtedy na pewno by się oślepił na moment!
I najpewniej by uszkodził jakoś przeciwnika, jeśli miałby mało szczęścia. To jednak nie przyszło mu do głowy. Młode to i głupie, huh.
- Możesz uczyć mnie jak się bić? - zagadał zaraz. Niezbyt rajcowało go bicie się, ale ruch już tak. A przy walce, logiczne, ruszania się jest ponad miarę.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Czw 17 Lut 2022, 10:07
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Oj Cieniu, Cieniu, czemu musisz wybierać imiona związane bezpośrednio z nową koleżanką?
- Ty to masz dar normalnie. Akurat Huragan to moja mentorka - I znów się może mylić. Kotka pokręciła głową. Nie, nie. Coś innego. - Może Zamie-... krótkie przewertowanie wszystkich plemiennych kotków- Tak, nie mamy Zamieci! Ani Zawiei. Może coś takiego? - Przekręciła głowę pytająco. Jest wiele fajnych tych tych no!  A jak to nie wypali, to może jakieś wielkie drapieżne ptaki? Takie z wielkimi błyszczącymi szponami i dziobami. Normalnie sama duma.
- O tak. Zawsze zjadam słońce na wieczór, dlatego zapada noc, a rano go wypluwam. Stąd się właśnie wzięło moje imię! Bo wiesz, jak się urodziłam to podobno byłam strasznie głodna więc pożarłam samo słońce - Chodziło jej o ten ,,blask" słońca, który by zeżarła. Oczywiście nie było to możliwe, ale co szkodzi trochę pograć? Zaraz jednak po chwili milczenia, omiotła ogonem łapy, biorąc się za wyjaśnienia - A dokładniej chodzi o ustawienie się pod słońce, żeby przeciwnik został oślepiony! A to z patykiem wcale nie jest złe~ Kiedyś właśnie Wiatr wpadła na taki pomysł, a poza tym zbieranie patyków jest fajne. Są różne patyki. Najlepsze są takie lekkie, suche, białe obrane z kory. Ty wiesz, że mrówki fajnie wszystko obierają? Na przykład: Takie kości. Teraz raczej trudno o takie, ale jak się ociepli to będzie łatwiej! - Chyba trochę zboczyła z tematu, ale kogo to obchodzi? Patyki są u niej na tym samym poziomie wspaniałości co wełnobranie. No, może nieco mniej, ale nadal ciekawy temat. W końcu są różne rodzaje patyków. Kruche i cienkie, grube i ciężkie i w ogóle dużo ich. Natomiast z dużo mniejszym zaangażowaniem podeszła do faktu nauki Cienia. Jak tu wybrnąć z sytuacji? Bicie się dla zabawy wystarczy? Dobra, na razie spróbuj rzucić w niego paplaniną, może zadziała.
- No dobrze. Skoro nalegasz~ Ale wiedz! Iż najpierw musisz przebrnąć przez bagno zwane TeOriĄ. Czy jesteś na to gotowy? Cóż, mam nadzieję, że tak! Bo ja nie specjalnie. No, ale wracając.
Zasadą pierwszą jest, by w miękkie miejsca celować. Jak i również te miękkie miejsca bronić. Wiesz, typu oczy, nos, gardło...
- Obejrzała się na swoje łapy u na siebie ogółem. Ominęła coś? Może nie? A może przesadza z tymi zasadami? Dobra, nie jej problem. Zobaczmy czy Cień zapamiętał.
Re: Grzmiące Szczeliny
Czw 17 Lut 2022, 15:43
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Ooo... - jęknął najsmutniejszym tonem głosu, jaki potrafił zrobić. Co to za rzucenie się na wietrzyste imiona! Czysta niesprawiedliwość, że każdy sobie jakieś wziął, a jemu został w takim razie jedynie Wicher. No, chamstwo! I że się nawet nie podzielą tym jak się nazywają. Pomachał zaraz głową na boki, żadnym zamiecią nie będzie. - Starczy mi Wicher. Ale... będę takim potężnym wichrem, jak pięć huraganów.
Podkreślił zaraz, chwilę siedząc w ciszy. Niezadowolony, obrażony na cały świat, zawiedziony że los sprzątnął mu sprzed nosa same fajne imiona.
- Ty. A Sztorm już był? - mruknął, zluzował na moment z emocji. Oczywiście, te tak czy inaczej by mu puściły po paru minutach. Nie chciało mu się być złym na zbyt długo - bo po co? Miał miłe towarzystwo! I nie miał zamiaru na strasznie długo psuć sobie humoru, tak o, bez żadnego powodu.
- Oho... aha... A jak smakuje słońce? - pociągnął za nią. Owszem, wierzył że zjadła słońce. A bo czemu by nie? W końcu musi być jakiś powód, dla którego w nocy jest ciemno. No - i jej imię miało teraz więcej sensu. Tylko pozostawało jedno pytanie - jak, do licha, zdjęła słońce z nieba? Przecież to tak daleko, że nie było szans go zgarnąć tak o... chyba. Albo to po prostu danie dla wybrańców?
Po chwili zaczęła wyjaśniać, że z tym słońcem chodzi o odpowiednie ustawienie się. No, no, miało sens. I... po tym już się pogubił zupełnie. Jak pochwałę o pomysł z patykiem jeszcze ogarnął, tak nagle pojawiło się coś o mrówkach. Skąd one? I jakieś kości? Uniósł brew do góry w niemałym zaskoczeniu.
- A mogę bić kogoś patykiem z mrówkami? - jedyny wniosek jaki wpadł mu do głowy. Po co innego by o nich wspominała! Tuż po tym zaczęła się rozmowa o tym, o co prosił - czyli nauka walki. Zacząć mieli od teorii, na którą kotka nie była gotowa. No, on był! Uśmiechnął się dumnie, z pewnością aż zbyt wielką, siadł prosto. To w końcu ważne rzeczy.
I bardzo... bardzo dziwne. Bić w miękkie miejsca. Nie, bronić miękkich miejsc. Ale co? Jak?
- A jak ktoś ma miękkie futro, jak ma się bronić? - no, jak? Ma je stwardzić? Błotem? Zbroja błotna brzmiała ciekawie, ale czy nie utrudniałaby ruchów?

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Czw 17 Lut 2022, 22:46
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- Sztorm? Nie, sztormu nie było - Zmarszczyła nieznacznie brwi. Pierwszy raz słyszy coś takiego, więc na pewno nie było. Tu się nawet nie musiała nad tym zastanawiać! A i zdawało się, że Cień podłapał jej żart, więc postanowiła go kontynuować. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że kocur mógłby wziąć jej słowa na poważnie.
- Jest zdecydowanie za ciepłe! Ale miękkie w konsystencji i takie trochę, jak, jak.... jak miód! O! - Dumnie i z zadowoleniem uniosła nieco bródkę. Nigdy nie jadła miodu, ale co tam. Wystarczyła jej świadomość, że jest lepki i słodki i podobnego koloru do słońca. Oczywiście, w momencie kiedy nie patrzysz na nie bezpośrednio, tym samym wypalając sobie oczy. Na kolejny pomysł młodego prychnęła, wzruszając ramionami.
- Jasne, kto ci zabroni? Ale to chyba nie praktyczne i musiałbyś rzucać. Bo jakbyś trzymał takiego kija, to jeszcze by cię oblazły i obżarły kości! - Dla wzmocnienia efektu, przybliżyła nieco pysk do Cienia. Nie bała się mrówek. Ph, kto by się bał! Ale były okropne. Małe, wszędzie ich pełno a jak wdepniesz w mrowisko to potem masz ich całą masę w sierści a po nocy zdaje ci się, że coś po tobie łazi. Brrr. Z jej futrem to jak walka z niewidzialnym wrogiem.
- A, nie, nie, nie tak. Nie futro. Chodzi o miejsca gdzie nie ma kości. Wiesz gdzie nie masz kości? W oczach! Więc śmiało możesz atakować oczy. Słońcem, piachem, łapami.... czy też patykami z mrówkami. A futro to to nie ma nic do tego. O! Wyobraź sobie... na przykład kota bez futra! Uh! Jaki brzydki. No, ale wracając. Tooo chodzi o atakowanie tych tam tych miejsc bez utwardzenia. - Zerknęła wyczekująco w paczały Cienia. No, zrozumiał? Nie? Może powtórzyć? Jak będzie musiała powtarzać dużo razy, to w końcu sama zaplącze się o własne wyjaśnienia. A było to tak samo prawdopodobne, jak potknięcie na płaskiej powierzchni!
Re: Grzmiące Szczeliny
Pią 18 Lut 2022, 00:02
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Miał więc imię na zapas poza Wichurą! Teraz jednak bardziej skupił się na słońcu i jego smaku, konsystencji i tym podobnym. Było za ciepłe? Zadziwiające. Cień chyba nigdy nie miał w pysku niczego zbyt ciepłego. Ani nawet nie miał w pysku miodu.
- A... podzielisz się nim następnym razem? Wezmę tylko mały gryz, ale taki malutki, że nawet nie zauważysz! Taki tyci, tycisiuni. Malutki jak... Mniejszy od myszy! - no, jak nie, to nie. Nie może jej zmusić, ani nic z tych rzeczy.
Zbliżyła się. Być może inne kociaki by się cofnęły od razu, on siedział moment jakby się zawiesił, po czym sam przybliżył pyszczek w jej stronę. Czołem mierzył w jej nos, ale nie zrobił jej żadnego koziołka. Co najwyżej zapraszał do zabawy.
- Ja im pierwszy obeżrę kości! - ryknął pewnie. - Albo nie. Bo to byłoby trudne... jakby było ich dużo na raz. No, bo patrz, ja jestem sam jeden i wolno macham pyskiem. Jakbym jedną obżarł, to one by mi już pewnie zjadły ogon i pół łapy! No... i pomysł z rzucaniem patykiem nie jest zły. Pomyśl: bijesz się z kimś i nagle, ziuu! Dostajesz patykiem przez głowę i nagle cię jeszcze mrówki gryzą! Ja to bym z takimi kotami co takie sztuki walk znają nie zaczynał.
W końcu, po prawdzie, kto by chciał się bić w takich warunkach? Nikt o zdrowych zmysłach nie podejmowałby walki w momencie, jak byłby obleziony przez mrówki. Rozpraszałoby to nawet najbardziej zaprawionego w boju kota.
- W futrze tez nie ma kości - zauważył z niemałym wyrzutem. - No, ale niech będzie. Oczy, uszy... Gardło?... I... Brzuch. Tam bić. Co dalej?
Bo chyba nie na tym kończyła się ta straszna teoria?

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Pią 18 Lut 2022, 16:39
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- Czy się podzielę... hmmm, może jak ładnie poprosisz~ Tylko musisz uważać, żeby ci nie spaliło języka, haha! - Mimo, że nie miała powodów by podejrzewać o cokolwiek Cienia, było ryzyko, że dla niego to ,,mniejsze od myszy" stanie się połową. Do tego taką większą połową! Musi uważać z tym dzieleniem. Zaraz jednak się podgryzła w wewnętrzną część polika. Stop, przecież to nawet nie jest prawda, nie musi się niczego obawiać.
Kociak przybliżył swój łebek, na co szylkretka przymrużyła nieco oczy. Ani mi się waż. Nie walniesz mnie. Jednak kiedy żadna gwałtowna reakcja ze strony kociaka, która pewnie skutkowałaby zderzeniem w czoło- nie nadeszła, Żywica przywróciła stan swoich powiek do normalności. Ho! Ma chłop szczęście, bo by dostał z bańki, tylko mocniej.
- Hmmm? A jak ich z siebie nie dasz rady strzepać? - Plusem było to, że Cień miał krótkie futerko, więc te małe gryzące stwory w nim nie utkną. Tu się wyprostowała, wpadając na kolejny pomysł, zaraz po tym, kiedy to kociak załapał pierwszą jej "zasadę". Ale to za chwilę.
- Ale futra nie musisz bronić geniuszu- Pacnęła kocurka łapą w czoło - Futro odrośnie i się nie wykrwawisz na śmierć! - No, to teraz wio z drugą!
- Możesz wtedy wepchnąć wepchnąć przeciwnika w mrowisko! I świetnie się pokrywa, bo słuchaj.
Musisz wiedzieć jak wykorzystać otoczenie na swoją korzyść. A czy to nie jest korzystne? Drzewa, krzaki, jakaś rzeczka. I mrowiska! Mrowiska też zaliczają się do otoczenia. Więc jak będziesz uważać, to może uda ci się takiego delikwenta wepchnąć prosto w gniazdo tych taki wieeeelkich mrówek. Bo wiesz, są małe i duże mrówki, nie? To chyba lepiej wepchnąć do tych dużych. Czasem jak się skumulują to aż się mieni w oczach.
- Dobra, dobra. To teraz czy to nasz pechowy uczeń załapał. Bo z Żywicą to ciężko cokolwiek zrozumieć.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob 19 Lut 2022, 15:36
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Nic mi nie będzie! Zobaczysz - zapewnił ją - jak i w kwestii tego, że nie spali sobie jęzora, jak i tego, że mrówki nic mu nie zrobią. Bo przecież na pewno by je strzepał! Chyba, że miałby jakieś klejące się łapy, wtedy byłby większy problem, niż jak wstępnie sobie to wyobrażał. Niemniej, powątpiewał by mrówki zaskoczyły go czymś takim.
Najpewniej, gdyby nie wspomniała o wpychaniu w mrowisko, zacząłby dociekać czemu go pacnęła. Ba - sam by się starał odwzajemnić ten gest! Nie zdążył jednak na tyle szybko się ruszyć i łapą się na nią zamachnął, ale pacnął nią o ziemię. Wykorzystywanie otoczenia? Wielkie mrówki?
- Są większe niż ja? - zupełna powaga. Cień wolałby nie kręcić się przy takich - nigdy nie wiadomo, co by mu zrobiły. A skoro ich tak dużo, może lepiej gdyby trzymały łapy z daleka od niego. - Dobra. Miękkie rzeczy, wpychanie do mrowiska, słońce i... uhm. Coś jeszcze było?
Trzepnął uchem. Oczywiście, starał się zapamiętać wszystko, ale natłok informacji mógł być ponad niego. Wiadomo przecież, że nauka najgorzej wchodzi w kocięcy łeb, a takie rzeczy jak jedzenie słońca czy grzybów już bez problemu lokowały się tam, gdzie powinny.
- A biłaś się już kiedyś? Tak na serio-serio?

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob 19 Lut 2022, 20:17
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- Hm, no dobrze. Ale jak coś, to mnie nie obwiniaj! - Zawiadomiła, od razu informując, że ona sobie łapy od wszelakich grzechów obecnych i przyszłych łapy umywa. Bo jeszcze cała wina spadnie na nią i tyle będzie! I nikt nie będzie chciał jej uwierzyć, że to nie było specjalnie. Przez chwilę patrzyła ze zdezorientowaniem, czemu łapa Cienia w dziwny sposób uderzyła o ziemię. Dopiero po chwili dotarło do niej, że kociak chciał jej oddać! Wtedy to zerknęła w jego stronę ze satysfakcją. Hahaha, nie dla psa.
- Mrówki? Nieee co ty. A przynajmniej nigdy takich nie widziałam. Ale słuchaj. Dodatkowym fenomenem jest to, że niektóre z nich mają skrzydła. Takie liche i bez sensu, ale latać potrafią! Nie wiem, może są jakoś wyżej rangą czy coś. - Mówiąc to, starała się w podłożu zrobić ślad jakimś losowym kamyczkiem który znalazła obok. - O, a takiej wielkości jak ta kreska widziałam największą - Odrzuciła kamyczek w tył, by pokazać łapą na to, co udało jej się wytegować w skale. Cóż, było wielkości takiej mniej/więcej, bo nie miała zbyt wiele czasu by się mrówką przyjrzeć. Głównie przez to, że zaczęły ją obłazić. Bo upierdliwe no. ,,Czy coś jeszcze było" Hmmm. Żywica musiała chwilę pomyśleć. Nie ominęła czegoś? Teraz to już sama nie wiedziała. Zaczęła mamrotać pod nosem jak wierszyk to, co chyba już przekazała.
- Hm... to teraz...eh. Huragan coś wspominała o jakiejś dziwnej technice, że udajesz, że celujesz w łapę przeciwnika a tak na prawdę będziesz bić w inne miejsce. Ale nie mam pojęcia jak to działa - Mruknęła, nieco zniechęcona. Nawet jeśli chciała się tego nauczyć, do tego trzeba było kogoś bardziej ogarniętego, a Szysza zdawała sobie sprawę, że taka nie jest. A ta świadomość tylko dodatkowo zniechęcała ją do podjęcia próby. Jakby musiała, to czemu nie! By nawet spróbowała. Ale skoro nie ma konieczności-
- I jeszcze coś tam jest ze skradaniem do przeciwnika... - zaczęła swój mrukliwy bełkot, jednak przerwała w momencie, kiedy w jej stronę padło kolejne pytanie. Nieco się przez to obudziła.
- Tak na serio serio to nie. A szkoda! Chciałabym mieć taką okazję i się jakoś wykazać. Aaale trenowałam z Księżyc kiedyś krótko. No i mam trening z Huragan. Ale fajnie by było zdobyć jakieś doświadczenie bitewne.
Re: Grzmiące Szczeliny
Pią 25 Lut 2022, 13:57
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- My też dostajemy skrzydła jak jesteśmy rangą wyżej?! - uśmiechnął się zaraz szeroko. Nie obchodziło go latanie i odkrywanie przestworzy. Najpewniej gdyby był zbyt wysoko, zacząłby się bać i martwić, że spanie i zginie. Niemniej, jeśli miałby mieć skrzydła tylko dla popisu - czemu nie? Zawsze mógłby kogoś nimi trzepnąć!
Największe jakie widziała nie były... takie znów duże. To jest, może gdzieś się chowały większe osobniki, taki as w rękawie mrówek? Nie dopytał, bo ta kontynuowała ich trening. Kocur podniósł na nią wzrok, który do tej pory trzymał na ziemi. Technika, o której mu mówiła miała sens - jak najbardziej. Miał po prostu kogoś pomylić i... jasne, to było do zrobienia.
- To łatwe, patrz! Patrz - pisnął, unosząc zaraz łapę do góry. - Tą będę starał się ciebie uderzyć. I ty, jak zobaczysz, że ona jest u góry, będziesz chciała się uchronić przed nią, co nie? I, i patrz teraz! Ja będę nią atakował - ale tak nie na poważnie, nie wystrasz się, okej?
Po uprzedzeniu jej, faktycznie wykonał szybki ruch łapą, podczas którego krzyknął "i wtedy robisz tak!". Na te hasło wyciągnął drugą łapę i... no, cóż, koordynacja kocięcia nie była na wysokim poziomie, więc gdy tylko podniósł drugą łapę, którą miał faktycznie ją uderzyć, runął jak długi na podłoże.
- Uh... No, tak, ale musisz trafić! Ja jeszcze nie umiem - przyznał uczciwie, posyłając jej nieśmiały uśmieszek. Szybko pozbierał się z ziemi, otrzepał futerko i skupił się na dalszym tłumaczeniu co i jak. Skradanie się? Co z nim? CO Z NIM?! - Hm... jak będę duży, to możemy się pobić tak na serio... ale jak kogoś będzie boleć, to odpuścimy sobie. Mama będzie na ciebie zła, jakby wiedziała że mi nabiłaś siniaka czy coś...
A wiadomo, nie chciał by jego rodzic wściekał się na nowego znajomego.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob 26 Lut 2022, 21:15
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- A widziałeś kota ze skrzydełkami? - Spytała zaraz, uśmiechając się w specyficzny sposób. Ale temat był godny uwagi i przedyskutowania. W końcu to nie mogło być jakieś łatwe. - Ale jak by miały... to chyba jakieś szczególne chyba, nie? - Spytała, patrząc w sufit. - Bo wiesz, są różne skrzydełka. Na przykład takie motyle. Ja to bym chyba miała takie jak żuk, z pancerzem! A ty jakie byś chciał? - Spytała, patrząc wyczekująco w stronę kociaka. W końcu posiadanie skrzydeł to świetna rzecz! Aczkolwiek Szyszy do szczęścia kompletnie nie potrzebna. W końcu z jakiejś dużej odległości i tak by nic nie widziała, wiec po co jej to? I szczerze wolała trzymać się blisko czegoś stabilnego. Takiego jak ziemia. Ziemia jest stabilna. A co do stabilności- Cień posiadał jej aktualnie nieco mniej. Żywica kiwnęła głową na potwierdzenie, że nie będzie się bać, podczas próby nauki manewru przez kocura, po czym zaczęła się przyglądać jego działaniom. Końcowo pokiwała ze zrozumieniem głową.
- Nic nie szkodzi, ja bym się pewnie przy pierwszej próbie zabiła o własne łapy! Więc wystarczy nieumieć razem. - Skomentowała, kiwając głową na potwierdzenie swych słów. W końcu w grupie zawsze raźniej. Szczególnie jak się czegoś nie umie.
- Oczywiście, bardzo chętnie podejmę wyzwanie - Hoho! Już się na jakiś sparing umówiła. Świetnie, cudownie wręcz! W końcu kto takowych nie lubi? Można się wykazać i wyżyć przy okazji. Oczywiście bez pazurów, bo co by to wtedy było. Dzicz po prostu! - Nawet, jak wybiorą cię na łowcę! Nie mam pojęcia co robią łowcy na treningach, ale chyba się nie biją. Chcesz się bić?
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob 26 Lut 2022, 22:21
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Cisza. Cień przyłożył łapkę do pyszczka, z całej siły zastanawiając się nad odpowiedzią na te pytanie. Widział? A może nie?
- Wiesz... może je kryją? Żeby... inne koty nie były zazdrosne! Ja bym swoje krył. Bo patrz, co gdybym ja miał skrzydła a ty nie? Nie chciałbym, żeby było ci przykro, więc bym je krył - uśmiechnął się łagodnie w jej stronę. Dla niego prosta sprawa. Pewnie, że fajnie byłoby się nimi chwalić - tak długo jak nie wchodził w to temat zazdrości. Ta była absurdalna, szczególnie dla niego, nie chciał mieć z nią związku. Gdyby więc wiedział, że Szycha mu zazdrości skrzydeł i z tego powodu robi się jej smutno - kryłby je z całych sił. - Oh! Ja... chyba takie, jak mają ptaki. Nie widziałem jeszcze za wielu skrzydeł...
Przyznał się nieśmiało. Nic dziwnego - obecna pora nie sprzyja owadom, więc nie widział much ani nic z tych rzeczy. Ptaki jednak były mu znane, więc jak najbardziej, mógł wspominać o ich skrzydłach.
- Ano, jasne że chcę! Tyle, że nie cały czas. No... bo to byłoby nudne - w jego głowie przynajmniej. Bo ci nie-łowcy to co niby robią? Wstają, jedzą śniadanie, naparzają się, idą spać, wstają, jedzą śniadanie, naparzają się...? Nudne. Nudne i bez sensu. Czasochłonne, niewiele dające w życiu. A co jak nie ma kogo bić? Biją się sami ze sobą? Szukają kłopotów na siłę? - Chyba... chyba że pytasz o teraz. Teraz mogę się bić. I tak już mi powiedziałaś co i jak, nie! To jestem chyba kwalifikowany do kopania tyłków. No... chyba, że się boisz, co?
Uśmiechnął się wyzywająco. Jakby nie chciała - to nie. Nie zmusiłby jej do walki. Pozaczepiać się troszeczkę w każdym razie mógł jak najbardziej!

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob 26 Lut 2022, 22:56
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- E tam, nie byłabym zazdrosna! Raczej zadowolona! Bo wiesz, jakby fajnemu gościowi takiemu jak ty, wyrosły skrzydełka i byś się cieszył, to ja też bym się cieszyła - Zapewniła, radosnym tonem. Chociaż z tą zazdrością to u niej ciężka sprawa. Mieszało się wtedy kilka uczuć. Zazdrość, podziw i jarańsko daną osobą, co z kolei wytwarzało kolejne, mało fajne uczucie. Coś pomiędzy smutkiem a złością. I po kiego diabła takie to skomplikowane? Przecież nie powinna tak czuć, nie? Ale wracając do skrzydełek, bo to one są teraz ważne, a nie jakieś poboczne problemy- trzeba przedstawić młodemu kilka fajnych tych skrzydeł.
- Chciałbyś jakieś jasne czy kolorowe te ptasie skrzydełka? Ty się zastanów, a ja ci tu powiem, powiem ci o innych tych. Słuchaj. Motylki mają takie kolorowe różnobarwne! I sobie tak pląsają, ale to i tak nic w porównaniu do ćmy! Ćmy są śmieszne jakieś. W dzień potrafią nawalać w trawę i ściany a przy tym kompletnie się nie odnajdują. I są takie fajne. Włochate! Mamy jeszcze muchy.... ważki... ważka to ma trochę takie skrzydła jak mucha ale takie rozciągnięte długie wiesz. I te, no, nietoperze! To takie śmieszne szczury ze skrzydłami takimi bez piór, tylko tak jakby sama skóra. Chyba żadnego nie widziałam... albo widziałam? Hmmmm... a może mój mózg wymyślił sobie, że widziałam ale jednak nie widziałam? - Rozgadała się trochę za bardzo, ale nie specjalnie się tym przejęła. No, może trochę tym, że kociak nie zapamięta. Ona już sama nie pamiętała, co powiedziała chwilę temu, więc jak on mógł to wszystko zakodować?
- Ha! Ja? Bać się? - Zerknęła w oczy Cienia z iskierkami w oczach, przyjmując wyzwanie z szerokim uśmiechem bez pokazywania ząbków- A ino spróbuj! Zobaczymy kto komu tyłek pierwszy skopie.
Re: Grzmiące Szczeliny
Nie 27 Lut 2022, 03:35
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Z zaniepokojenia o zazdrość, powoli się uspokajał - o czym świadczył niepewny, ale zadowolony uśmiech na jego pyszczku, który z sekundy na sekundę stawał się tylko większy. Pomijając, że by ją cieszyło, że miałby skrzydła, nawet kiedy ona by ich nie miała, nazwała go fajnym gościem. Miło z jej strony!
- O-o! Chciałbym mieć skrzydła jak szczur, skoro są śmieszne! - miauknął zaraz podekscytowany. Nie wiedział jak wygląda nietoperz, ani tym bardziej jak jego skrzydła. Są bez piór? Niemożliwe. W głowie kocura, takie nie miały prawa bytu. Bo jak to, bez piór da się latać? - A ryby mają skrzydła?
Przechylił łeb na bok. Oczywiście, nie widział zbyt wielu w swoim życiu - ale jeśliby miały, jakie sprytne bestie by to były. Nie dość, że mogą godzinami siedzieć pod wodą, to jak już myślisz że jakąś masz, ta ci odlatuje. No, każdy młody Łowca popłakałby się chyba, gdyby ryby mu tak robiły, a na siłę starałby się jakąś złowić.
- A spróbuję, ino, no! A... od czego się zaczyna bicie? Ustalimy zasady?...

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Grzmiące Szczeliny
Pon 28 Lut 2022, 19:11
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
- Byłbyś skrzydlatym koto szczurem - Zaśmiała się, podczas gdy jej głowa wytworzyła jakąś dziwną fuzję. Dobra, nie. Fu. Głowo stop. Czemu musisz mi podsyłać takie rzeczy? A zaraz potem, do tej dziwnej fuzji doszła jeszcze ryba, przez co kotka skwasiła pyszczek.
- Ryby? - Czy ona widziała rybę? .... Nigdy nie jadła ani nie tykała, ale chyba widziała jak sobie tak pływa w wodzie. - Nieeeee, nie mają. Podobno są śliskie i śmierdzą, tak, na pewno śmierdzą i mają takie dziwne nie-łapy, tylko płaskie coś. Jak tam temu... płetwy! O! Może ci się kiedyś jakąś uda złapać. Ale śmiesznie by było, gdyby taka ryba miała skrzydła, bo słuchaj. Wtedy mogłaby latać i pływać - O,  a jakby kotu dać skrzydła i rybi ogon? Stworzenie idealne! Może pływać, latać i chodzić po ziemi. Znaczy, koty mogą pływać. Ale z ogonem! Z ogonem rybim takim byliby niezniszczalni.
- Zasady? Wtedy to byłaby taka bardziej gra! Chcesz grać? Masz jakiś pomysł? Bo wiesz, potyczki wychodzą raczej tak o, a jak nie ma efektu zaskoczenia to tak no nie wiem. Hmmm.... Trochę jak bójki z rodzeństwem w żłobku, o! - Miała wrażenie, że nie była dobrą osobą do wyjaśniania rzeczy. Wręcz przeciwnie. Doskonale wiedziała co chce powiedzieć, ale z przekazaniem tego był jakiś problem. Ale chyba zrozumiał. Chyba.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sponsored content

Skocz do: