IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Kamienna Ziemia
Grzmiące Szczeliny
Czw Kwi 01, 2021 10:31 am
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1857
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Ściany jaskini, w której znajduje się obóz Plemienia noszą wiele widocznych szczelin. Pomiędzy nimi jednak wyróżniają się dwie nieco bardziej widoczne, z których co jakiś czas dobiegają przekształcone szumy wody ściekającej po drugiej stronie jaskini, a może i nawet w samym wnętrzu skał. Koty spożywające w tym miejscu posiłki więc jak dobrze się przysłuchują - mają możliwość usłyszenia ów “grzmotów”, które tak naprawdę są jedynie nieszkodliwymi szumami.
Re: Grzmiące Szczeliny
Pon Kwi 26, 2021 9:55 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Dzień dobiegał już ku końcowi, a Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei akurat odpoczywał. Nie przepadał za odpoczywaniem; był swego rodzaju pracoholikiem, a poza tym miał głęboko zakorzenione od dzieciństwa przekonanie, że powinien robić wszystko, co było w jego mocy, żeby dbać o plemię i utrzymywać porządek oraz bezpieczeństwo. Niemniej, wiedział, że ciągłe chodzenie na jakieś patrole i zajmowanie się byciem strażnikiem bez przerwy mu nie służyło – po pierwsze dlatego, że bez odpoczynku prędzej by się zamęczył, niż przydawał na cokolwiek i miał świadomość, że potrzebował balansu, a po drugie dlatego, że strażników było wielu właśnie po to, żeby jakoś dzielić się zobowiązaniami. Kiedy więc dopilnował wszystkich swoich obowiązków na ten dzień, postanowił przysiąść w okolicy Grzmiących Szczelin i zjeść wiewiórkę, wsłuchując się w szum wody. Ach, jak przyjemnie siedziało się na uboczu, bez żadnego towarzystwa... pytanie tylko na jak długo.

/pąk

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Czw Kwi 29, 2021 7:10 pm
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
Pąk za to wyznawała zasadę, że jej praca kończy się na minimum tego, na czym może się kończyć. Nie zamierzała pracować z własnej woli nadgodzin, kiedy mogła spędzić ten czas inaczej. Co prawda czasem miała ochotę na jakiś spacerek, który można było zaliczyć pod patrol, ale nie miała wtedy w zamyśle pracy, więc odczuwała to nieco inaczej. Nie lubiła musieć czegoś zrobić. Sama z siebie była zdolna do naprawdę wielu produktywnych rzeczy, ale w momencie, w którym zostawała do tego zmuszona, gdy zostawało jej to rozkazane z góry - cała motywacja wyparowywała.
Z przyjemnością zeszła z warty, jaką pełniła przy wrotach obozu. Na jej miejsce przysiadł inny strażnik; Potężny Nurt Bystrego Strumienia, a ona po zdaniu krótkiego raportu, którego treść brzmiała mniej więcej "nic się nie działo, elo", oddaliła się jak najdalej wgłąb ciepłego, wypełnionego typową dla plemienia rodzinną atmosferą obozu.
Och. O, Przodkowie, niemożliwe. Nie może być...Królik Kicający Ku Kwiecistej Kniei, on...on ODPOCZYWAŁ! Nic nie robił! Leżał! Pąk mogłaby przyrzec na Plemię Wiecznych Łowów, że nigdy w swoim trzydziestoksiężycowym życiu nie widziała, żeby ten ścierpły staruch po prostu sobie nic nie robił i korzystał z chwili wolnego. Zawsze albo kogoś naglił (w tym Pąk), albo robił jakieś odpytywania swoim nowicjuszom, albo właśnie wybierał się na patrol, albo stał na warcie nawet, gdy nie dostał takiego polecenia. We łbie się niebieskiej kocicy nie mieściło, żeby w umyśle srebrzystobiałego istniał taki koncept, jak czas wolny. Nie zamierzała zmarnować tej jedynej w życiu okazji, by go pomęczyć.
Dobry wieczór, och wielmożny Króliku Kicający Ku Kwiecistej Kniei, jakże ma się twe samopoczucie pod koniec kolejnego, zesłanego nam przez przodków dnia pełnego pracy i poświęcenia? Jesteś pewny, że nie masz nic do zrobienia, tak sobie leżąc? Pozwól, że dołączę — powiedziała teatralnie, intonując każde słowo z troską o szczegóły. Wraz z ostatnim zdaniem położyła się obok niego, ale och, nie w normalny sposób - wyciągnęła się na ziemi jaskini jakby była sama i nikt jej nie widział, przewracając się leniwie na bok i odsłaniając kawałek brzucha, figlarnie uśmiechając się do strażnika. Była niezwykle ciekawa, jak bardzo go teraz zepsuje.
Re: Grzmiące Szczeliny
Pią Kwi 30, 2021 1:39 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Okazało się, że nie na długo. Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei niemal natychmiast pożałował swoich decyzji, kiedy zobaczył szarą strażniczkę zmierzającą w jego stronę – nie kto inny jak Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące, na litość przodków. Poza tym, że Lisy były, cóż, spod znaku Lisa, strażnik zaobserwował taką zależność, że koty spod tego znaku zazwyczaj były dla niego niezwykle irytujące. Gdyby to była konkurencja, Pąk miałaby w niej jednak pierwsze miejsce. Denerwowało go to, że nie mogła po prostu zostawić go w spokoju i musiała się wtrącać w jego Piękne, Spokojne Życie™, w dodatku zachowując się przy tym nadzwyczaj dziecinnie, jak świeżo mianowana nowicjuszka, a nie jeden ze strażników, którzy mieli dbać o dobro i bezpieczeństwo plemienia. Gdyby miał nad sobą mniej kontroli, chyba wywróciłby oczami na jej widok, ale powstrzymał się i posłał jej krótkie, dezaprobujące spojrzenie, kiedy tak po prostu wyłożyła się na ziemi. Nie miał zamiaru jej jednak wyganiać, bo to byłoby, cóż, niekulturalne, a poza tym był ponad jej głupie gierki w... próby zirytowania go? Zwrócenia na siebie uwagi? Oba? Cokolwiek by to nie było, nie chciał mieć z tym do czynienia.
Tak, Pąku Zakwitający na Bratkowej Łące. Jestem pewny – mruknął spokojnie. Przynajmniej póki co. – Do tej pory ma się dobrze – dodał po chwili, odpowiadając na jej poprzednie pytanie. A skoro odpowiedział, to nie czuł się w obowiązku, żeby mówić cokolwiek więcej.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Pon Maj 24, 2021 11:13 am
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
Jak zwykle odpowiedział jej sztywno i bez większych emocji, jakby chciał sobie wmawiać, że jego rozmówczyni wcale właśnie nie przewracała się na plecy i nie robiła sobie z niego żartów. Kiwnęła mu powolnym ruchem głową, przymykając swe oko niczym jakiś stary, mądry wieszcz, po czym wydobyła z siebie głębokie mruknięcie aprobaty.
Ale na tak serio, serio? Może mnie w konia robisz, bo chcesz się polenić. Ooch, ale wszystkim porozpowiadam; Kicający Królik, nasz wspaniały i obowiązkowy strażnik kłamie mi w twarz, bo chce sobie poleżeć i nic nie robić. A co z honorem? Co z oddaniem dla naszego Plemienia? Królik, otrząśnij się, proszę, Królik, wyjdź z tego, to dla ciebie złe, zostaw już tą kocimiętkę!!! — wraz ze słowem 'otrząśnij' przewróciła się na bok i zaczęła szturchać srebrzystego. Oczywiście wiedziała, że kłamanie o stanie wykonania jego zadań jako strażnik to ostatnie, co robiłby kocur, ale dokuczanie mu w ten sposób było ciekawą zabawą...a i też pewną ambicją Pąk. W końcu jak ciekawe byłoby ujrzenie, aż Królik nareszcie da się jej sprowokować i opuści swoją kamienną fasadę, jakie satysfakcjonujące. Z drugiej strony Pąk chyba jednak była typem, który przyjemność czerpie z gonienia króliczka, a nie złapania go.

_________________

chciałem kiedyś z m ą d r z e ć, po ich stronie być
spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
naprawdę chciałem zmądrzeć
i po ich stronie być

Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
Re: Grzmiące Szczeliny
Pią Maj 28, 2021 11:59 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Może właśnie chciał sobie wmówić, że jego rozmówczyni wcale nie zachowywała się jak politowania godne kocię, a jak porządny strażnik i przeprowadzała z nim poważną rozmowę. Fake it til you make it, jak to mówią, a w tym Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei był naprawdę dobry, cóż, przynajmniej z wierzchu. Gdzieś w środku gotował się już powoli na kolejne słowa Pąku Zakwitającego na Bratkowej Łące i to nawet nie dlatego, że się jakoś bardzo nimi przejmował – i tak nikt, kto miał oczy, by jej nie uwierzył, gdyby zaczęła rozpowiadać, że Królik olewa swoje obowiązki – a dlatego, że sama jej obecność była po prostu niesamowicie irytująca. Dziecinne, rozwydrzone zachowanie i... w ogóle to, że uniemożliwiała mu spokojny, samotny odpoczynek, kiedy już raz na jakiś czas robił sobie przerwę w obowiązkach, sprawiało, że miał ochotę wyjść z siebie. Bo naprawdę – czym sobie na to zasłużył? Już nawet Renifer Pędzący przez Śnieżne Zaspy, prawdopodobnie najbardziej nieporadna postać w całym Plemieniu, robiłby za lepszego towarzysza. Zacisnął zęby. Kiedyś cierpliwość w końcu mu się skończy, ale jeszcze nie teraz. Nie teraz, kiedy był doskonale świadom, że Pąk robiła wszystko, żeby właśnie do takiej reakcji doprowadzić. Po co? Czy uważała to za zabawne? Jeśli tak, to miała wyjątkowo złe poczucie humoru.
Próbuj rozpowiadać, jeśli chcesz. Zaczynam myśleć, że nadprogramowy patrol to dobry pomysł – mruknął. W jego tonie dało się wyczuć nutę czegoś na rodzaj ironii, ale... mówił na wpół poważnie. Przejście się poza obóz i upewnienie się po raz kolejny tego dnia, że tereny były bezpieczne, brzmiały jak znacznie ciekawsze zajęcie niż siedzenie w jakimś kącie obozu z Pąkiem Zakwitającym na Bratkowej Łące i jej głupimi wymysłami.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Wto Cze 08, 2021 12:17 am
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
Tak, uważała to za zabawne! Królik Kicający Ku Kwiecistej Kniei zapewne nigdy nie zrozumiałby poczynań, motywacji i satysfakcji, jaka płynie ku Pąk, gdy tak próbuje go zdenerwować, ale ona nie potrzebowała, by ją rozumiał; wystarczyło, że sobie był, był sobą i mógł jej służyć jako królik (haha) doświadczalny ku jej eksperymentom: co trzeba zrobić, żeby wyprowadzić sztywniaka z równowagi? Ile siły potrzeba, by wyciągnąć ten długi kij z zada? Królik miał to nieszczęście bycia specjalnym przypadkiem, bo Pąk raczej nie znała nikogo, kto zachowywał się jak on i nadal był z nimi w Plemieniu. Noo, może trochę Mżawka, bo ona też bywała poważna, ale jej to Pąk się nawet czasami bała i miała jakiś respekt. No i nie chciała zawracać czterech liter takiej ładnej kocicy, szczególnie, że miała teraz dzieci na głowie. A srebrzysty strażnik? Nie był wcale ładny, nie miał dzieci, nie miał partnerki, hulaj dusza piekła nie ma - można go irytować do woli. I tak jedynie co robił to obowiązki. No dobra, nie jedyne, ale Pąk lubiła wyolbrzymiać tą cechę strażnika.
Też tak sądzę, ale wiesz co? Pójdę z tobą, dla bezpieczeństwa, spędzimy razem czas jak prawdziwi, zintegrowani członkowie Plemienia. To będzie pierwszy krok ku pielęgnowaniu naszej przewspaniałej przyjaźni, może nawet na tym patrolu znajdziemy sobie dwa kamyczki i to będą nasze kamyczki przyjaźni, które zawsze będziemy mieć przy sobie w legowisku i będą nam o sobie nawzajem przypominać, bo w końcu o mnie warto pamiętać, no i tobie...no, no chyba też, cholibka, nie wiem — prychnęła rozbawiona.

_________________

chciałem kiedyś z m ą d r z e ć, po ich stronie być
spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
naprawdę chciałem zmądrzeć
i po ich stronie być

Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
Re: Grzmiące Szczeliny
Wto Cze 08, 2021 9:02 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Cały wywód Pąku Zakwitającego na Bratkowej Łące miał ochotę skwitować ciężkim, znużonym westchnięciem. Naprawdę nie miał pojęcia, co dokładnie zabawnego widziała w byciu upierdliwą niczym bzycząca koło ucha mucha. Może bycie irytującym faktycznie miało po prostu jakiś związek ze znakiem Lisa? Zawsze to akurat one najbardziej drażniły Królika swoją obecnością. Ech. W każdym razie uznał w końcu, że nie opłacało mu się nawet wzdychać – może jeśli będzie ignorował ją wystarczająco długo, w końcu znudzi jej się na ten wieczór i da sobie spokój. A gdyby faktycznie zdecydowała się poleźć za nim na nadprogramowy patrol, to przynajmniej mógłby ją wrobić w jakąś pracę – choć tylko w teorii, bo wiedział, że praktycznie najpewniej będzie to wyglądało tak, że Pąk ledwo ruszy paluszkiem w kwestii czegokolwiek innego niż dalsze irytowanie go swoją obecnością. Cóż, wtedy przynajmniej on sam miałby ważniejsze zajęcie i nie musiałby się nią przejmować.
Jeśli chcesz, proszę bardzo. Zapraszam – powiedział śmiertelnie poważnie, jednocześnie wstając, faktycznie gotowy pójść w tym momencie na patrol. Może i chciał sobie odpocząć, ale trudno – bez tego też mógł się obejść, to nie tak, że był jakiś szczególnie zmęczony, a jeśli oznaczało to robienie czegokolwiek innego niż siedzenie w miejscu i bezczynne słuchanie docinek Pąk, to był to dobry plan. Mogła sobie nawet iść szukać tych kamyczków przyjaźni. Be my guest.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Wto Cze 15, 2021 3:21 pm
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
Och, tylko żeby ignorowanie Pąk przyszło mu tak łatwo, jak sobie wyobrażał. Nie, żeby nie miał takich umiejętności, w końcu póki co całkiem zaparcie radził sobie z jej zaczepkami, ale niebieska strażniczka była przekonana, że srebrzysty kiedyś się podda. Stała nad kocurem (a raczej pod, patrząc na jej wielkość) i wydzielała z siebie aurę krzyczącą "no zarycz, no".
Na-pra-wdę?! — udawała wielce ucieszoną, ale w jej głosie było czuć ewidentny sarkazm. Uniosła się na proste łapy, rozciągnęła nieco te tylne, gdyż zasiedziała się przez ten cały czas. Szturchnęła srebrzystego i powoli ruszyła do wyjścia z obozu; była przygotowana na sytuację, gdyby Królik za nią nie podążył i chciał się po prostu niej pozbyć, więc uprzejmie poczekała na swojego najlepszego towarzysza.
Co ty na patrol Szumiącego Gąszczu? Wiesz, żeby sprawdzić, czy jakiś klanowy kotek do nas nie przyszedł — mruknęła z lekkim rechotem i uniesieniem wąsów.

zt i guess? jeżeli królik ładnie pójdzie to możesz odpisać w szumiącym gąszczu już

_________________

chciałem kiedyś z m ą d r z e ć, po ich stronie być
spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
naprawdę chciałem zmądrzeć
i po ich stronie być

Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob Cze 19, 2021 11:15 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Gdyby nie to, że doskonale wiedział, że Pąk irytowała go dla samego irytowania i jego reakcja byłaby dla niej tylko większą prowokacją i uciechą, chyba dawno by już wybuchł, ale w tej sytuacji trzymał się jakoś na ostatkach swojego zdrowego rozumu, byleby tylko nie dawać jej satysfakcji. Miał jej jednak absolutnie dość i szczerze liczył na to, że ta zabawa w końcu jej się znudzi, bo nie była wcale zabawna. Nienawidził kotów, które mu się narzucały i próbowały na siłę ciągnąć z nim jakąś rozmowę, kiedy tego nie chciał. Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr zawsze to robił. Inna sprawa, że on przynajmniej nie zachowywał się jak ostatni idiota i nie prowokował go celowo. Był po prostu nieprzyjemny i nie znał żadnych granic przestrzeni osobistej, które dla Królika były ważne. Pąk za to robiła oba, a w dodatku w takim dziecinnym, zniesmaczającym stylu. Okropne. W odpowiedzi na ironiczne "naprawdę?" skinął jej jedynie lekko łbem, nie chcąc nawet marnować na nią śliny, podobnie zresztą jak w wyrazie zgody, że Szumiący Gąszcz może być. Cokolwiek, byle to się szybko skończyło.

/zt Grzmiące Szczeliny 3007600445

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Pon Lip 05, 2021 11:02 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
***

Odkąd w okolicach Grzmiących Szczelin naszła go Pąk, Królik lubił je trochę mniej, ale wciąż przepadał za spędzaniem tam wolnego czasu. Szum wody był w jakiś sposób uspokajający i, hm, przyjemny, dzięki czemu przyjemnie mu się w tej okolicy myślało. A było właściwie o czym myśleć – za niecały księżyc miot Mżawki i Zająca miał zostać nowicjuszami. To oznaczało dużo zmian, a przede wszystkim to, że miały się zacząć ich treningi. I był ciekawy, czy przypadnie mu trenowanie któregoś z nich. Nie wszystkich znał dobrze, najlepiej chyba Szczyt i Robaka. O ile ten pierwszy bywał nieprzewidywalny, z tym drugim miał same dobre wspomnienia i obiecał mu przecież, że weźmie go nad jezioro. Gdyby miał zostać strażnikiem, Królik nie pogardziłby takim treningiem. Choć w zasadzie nie gardził żadnym treningiem i trenował wszystkich nowicjuszy, jakich była potrzeba trenować. Póki co była to jednak tylko dygresja, bo aż do dnia ceremonii nie było wiadomo, co tak właściwie się wydarzy i jakie ścieżki obiorą jego bratankowie. Miał tylko nadzieję, że jakiekolwiek by one nie były, będą je prowadzić kompetentni mistrzowie. Z taką właśnie myślą zasiadł z jakimś wróblem ze stosu w okolicy Grzmiących Szczelin, chcąc odbyć spokojny posiłek w przerwie od obowiązków i przemyśleć tego rodzaju sprawy.

/lmao lubię ten temat, zapraszam księżyc!!

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Wto Lip 06, 2021 2:33 pm
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1360
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Księżyc udała się na kolejny spacer po obozie. Była już bardzo duża, więc mogła spokojnie opuszczać kociarnię bez czyjejś pomocy. Miękkie Półki już od dawna ją nie interesowały, obóz z resztą też, ale, niestety, nie mogła go jeszcze opuszczać. Także powoli zbliżała się jej ceremonia, z czego z jednej strony się cieszyła, lecz z drugiej to oznaczało więcej obowiązków. Jednak najbardziej ją interesował kierunek, w jakim będzie się uczyć. Martwiła się o to, jak nikt. W końcu co jeśli Wieszcz wybierze niepasującą do niej rangę? Oczywiście, mogła ją zmienić, ale czy to przypadkiem nie oznaczało, że nie może spełnić swoje przeznaczenie? W końcu Wieszcz wybierał według woli przodków i niespełnienie jej pewnie bardzo rozczaruje plemię Wiecznych Łowów, a przecież tego nie chciała!
W pewnej chwili jej tok myśli przerwał Królik, który siedział sobie w okolicach Grzmiących Szczelin i zajadał wróbla. Zainteresowana tym niby zwykłym zdarzeniem, podeszła bliżej do srebrnego kocura.
Cześć, wujku! I smacznego! – zagadnęła, siadając tuż przed nim i obserwując, jak on je.
Następnie spojrzała na ścianę, na której widniały dwie szczeliny, większe od pozostałych. Od razu wiedziała, że to są Grzmiące Szczeliny, tylko nie do końca rozumiała, czemu akurat tak to się nazywa. Rzadko tutaj przychodziła, a nawet, kiedy była w pobliżu tych szczelin, to i tak nie słyszała żadnych grzmotów.
W sumie to dlaczego Grzmiące Szczeliny się tak nazywają? – spytała, zerkając pytająco na Królika. Liczyła na to, że może on jej wyjaśni, skąd wzięła się ta tajemnicza nazwa.
Re: Grzmiące Szczeliny
Wto Lip 06, 2021 4:17 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
O wilku... mowa? Nie do końca mowa, bardziej myśl, ale mniejsza z tym. Ledwo zdążył pomyśleć o kociętach Zająca, a tu już jedno z nich zdążyło wyrosnąć przed nim – w dodatku takie, którego nie znał aż tak dobrze, a to się świetnie składało, bo musiał zadbać o swoje relacje z każdym członkiem rodziny. Dłuższe pogawędki co jakiś czas były dobrym sposobem, nawet jeśli nie lubił pogawędek. Tym bardziej długich. No, ale jakoś trzeba było w końcu spędzać czas z innymi kotami, a rozmowy z bratankami często uświadamiały mu, że w ostateczności rozmawianie nie było takie złe.
Dzień dobry, Księżyc. Dziękuję – powiedział. Ledwo zdążył oskubać wróbla z piór i dopiero miał się zabierać za jego jedzenie, więc przyszła w idealnym momencie, żeby życzyć mu smacznego. Tylko... co teraz? Pogawędki pogawędkami, mogły być znośne, ale najpierw trzeba było mieć jakiś temat, a z tym Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei zawsze miał problem. Myśli brak, głowa pusta. Kiedy tak kombinował, o co mógłby zagadnąć Księżyc, wtedy odezwała się sama... i zadała mu pytanie. Znakomicie. W ten sposób rozmawiało mu się najłatwiej.
Sama się przekonaj. Bądź cicho i wsłuchaj się uważnie w szczelinę – mruknął, co bez kontekstu mogło brzmieć trochę dziwne, ale jeśli Księżyc się skupi, powinna usłyszeć dźwięki wody. Może było im daleko do grzmotów... ale o tym za chwilę.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Pią Lip 09, 2021 5:52 pm
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1360
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Tak się złożyło, że Księżyc była ciekawska, jak każdy inny kociak. Tym razem wyszło to na korzyść Królikowi, bowiem właśnie ułatwiła mu rozmowę swoim pytaniem. Po usłyszeniu odpowiedzi kotka mruknęła i zaintrygowana,  podeszła bliżej do skał i oparła się o nie, wsłuchując się uważnie w szczeliny. Minęła chwila, nim zniecierpliwiona Księżyc w końcu coś usłyszała. Potem ze szczelin doniosły się jakieś tajemnicze szumy, które brzmiały nieco przerażająco, a jednocześnie ekscytująco dla młodej kotki. Znów mruknęła, jakby zadowolona z tego, jednak nagle zmarszczyła nosek z niezrozumienia.
Wcale nie brzmią, jak grzmoty. – stwierdziła. Ów dźwięki bardziej przypominały coś w rodzaju wodospadu, niż faktycznie jak grzmoty pioruna, których tak bardzo się spodziewała. Spojrzała pytająco na Królika, oczekując od niego sensownego wytłumaczenia.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob Lip 10, 2021 12:15 am
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Gdyby spytać o to Królika, to nazwa Grzmiących Szczelin faktycznie nie miała za dużo sensu, bo, jak zresztą zauważyła Księżyc, faktycznie nie było w nich nic, co przypominałoby grzmoty. Podejrzewał jednak, że Grzmiące Szczeliny były nazwą brzmiącą znacznie ładniej i schludniej niż chociażby jakieś... Szumiące Szczeliny. Nazwy miały to do siebie, że czasami były w przesadzone i pełne jakiegoś przepychu albo nie do końca oczywiste, a czasami, wręcz przeciwnie, były zbyt proste – dajmy na to Cichą Skałę. Skały właściwie zawsze były ciche, więc dlaczego miała się tak nazywać, zupełnie jakby to było czymś specjalnym? I tym podobne. Królik nie do końca rozumiał, skąd się to wszystko brało, ale z drugiej strony nadawało to życiu jakiś smaczek. Gdyby sam miał nazywać jakieś rzeczy, zapewne nazwałby je bardzo wprost i mało oryginalnie, bo nie miał do takich rzeczy talentu, a wtedy wiele kotów pewnie uznałoby takie nazwy za nudne.
Nie brzmią – potwierdził i skinął do tego lekko głową. – To woda. Przelewa się gdzieś po drugiej stronie ściany jaskini. Albo w niej. Daleko jej do grzmotów, ale nazwy często nie są dosłowne. Jak chociażby... może kiedyś słyszałaś, mamy na terenach Łuskę. To jezioro – mruknął. Jezioro, które otrzymało swoją nazwę dlatego, że kształtem było podobne do rybich łusek, ale wcale nie znaczyło to, że faktycznie jak łuska wyglądało. Gdyby tak na to spojrzeć, cóż, szumom wody też mogło wcale nie być daleko do grzmienia.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Sob Lip 10, 2021 3:47 pm
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1360
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
To dobrze, że zyskała przynajmniej poparcie od Królika. Czyli że istnieją starsze koty, które rozumieją małych kociąt. A może to po prostu ona tak wyrosła? No ale fakt pozostaje faktem. Wysłuchała z uwagą wyjaśnienia strażnika. Brzmi sensownie, bowiem faktycznie te szumy dochodzące ze szczelin przypominały ściekająca wodę. Przynajmniej bardziej, niż grzmoty. Lecz dalej nie rozumiała, dlaczego właśnie grzmiące szczeliny.
Dlaczego w takim razie się tak nazywa? Czemu nie Wilgotne Szczeliny? O! Albo Niewidzialne Wody? – spytała, uruchamiając swoją bujną kocięcą wyobraźnię. Dla niej wymyślenie równie przypadkowej nazwy o niby sensownym brzmieniu nie stanowiło kłopotu. Połączenie nazwy przedmiotu z dowolnym epitetem było równie proste, co złapanie zwisającego ze skalnej półki mchu. Przynajmniej tak było w przypadku Księżyc.
Póki spoglądała tak na Królika, nagle jej uwaga przeniosła się na blizny starszego kocura. Szczególnie wydzielał się jego ogon, a właściwie to jego brak.
A gdzie jest twój ogon? I skąd masz te blizny? – spytała łagodnie. Zapewne tak poważne kalectwo wiąże się z prawdziwą przygodą. Właśnie dlatego z niecierpliwością wyczekiwała równie mrożącej krew w żyłach historii, co stracenie oka u Pąk.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sob Lip 10, 2021 8:32 pm
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Niewidzialne Wody? Królik nie znał się na takich rzeczach, ale musiał przyznać, że propozycja Księżyc całkiem mu się podobała. Ta pierwsza też zresztą była niczego sobie. Jeśli będą kiedyś zmuszeni ponownie zbierać obóz, mogłaby mieć pewnie całkiem niezłe propozycje. Miał szczerą nadzieję, że nigdy nie będzie takiej potrzeby i zostaną tutaj, ale po tym, co wydarzyło się w poprzednim obozie, wolał podchodzić do wszelkich jaskiń w górach ostrożnie. Lawiny były nieprzewidywalne.
Dlaczego... bo ktoś wymyślił taką nazwę, kiedy się tu przenieśliśmy. Poruszające się masy wody wydają dźwięki podobne do grzmienia. Tym tu daleko do mas, ale to pewnie inspiracja – stwierdził. Nie był dokładnie pewny, czy tak było, bo obóz zmieniali stosunkowo dawno temu i nie pamiętał już tego tak dobrze, a poza tym pochodzenie nazw nie bardzo go interesowało, bo miał wtedy inne, ważniejsze rzeczy na głowie, ale to wydawało mu się najbardziej logicznym wytłumaczeniem, więc miał nadzieję, że Księżyc będzie tym usatysfakcjonowana. Zaraz zresztą zmieniła temat na pochodzenie jego blizn, co było dla niego łatwiejszym tematem, bo w nim nie było miejsca na domysły. Och, no i dostawał je od wielu kotów, z którymi rozmawiał po raz pierwszy, więc właściwie miał też gotową odpowiedź.
Ogon odgryzł mi pies. Dawno temu, miałem około trzynaście księżyców. Blizny... z innych walk. Z różnych – powiedział. Co prawda na tym skończył, ale jego spojrzenie sugerowało, że czekał na dalsze pytania. Królika trzeba było pociągnąć za język trochę bardziej, żeby tłumaczył dokładnie, ale mrożąca krew w żyłach historia? Mógłby się kilkoma pochwalić, gdyby tylko go spytać.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Sro Lip 14, 2021 7:37 pm
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1360
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Dlaczego... bo tak ktoś zechciał. To zdanie od razu zepsuło wrażenia u Księżyc. Liczyła na cokolwiek, byle tylko niezwykłe "Bo tak". Młoda kotka nachmurzyła się, ponownie spoglądając na niegrzmiące szczeliny.
No to ten ktoś nie nadaje się do wymyślania nazw. Moje wersje bardziej tutaj pasują! – pisnęła. No jasne, że to ona najlepiej wszystko wymyśla. Może jej nazwy nie są aż tak intrygujące, ale przynajmniej są bardziej sensowne od tych, które mają teraz.
Następnie wysłuchała odpowiedzi na temat straty ogona. Cóż, historia zapowiada się ciekawie, ale Królik postanowił ją mocno skrócić, praktycznie do dwóch zdań. Księżyc zdawało się, że albo i ta scena nie była zbytnio interesująca, albo jej wujek po prostu nie chciał o tym wspominać, a może po prostu słabo mu idzie opowiadanie historii. Może nawet wszystko naraz, kto wie? Każda przyczyna mogła być prawdziwa! Jednak szynszylowa kotka nie zamierzała się tak łatwo poddawać.
Oh-oh, a jak on wyglądał? Czy był duży? Duży jak niedźwiedź? I pewnie był silny, prawda? A może bardzo szybki? No bo ciężko jest dogonić kota komuś tak dużemu, więc chyba mam rację, tak? I... Oh! A pokonałeś go? Pokonałeś? – z pyszczka kotki w mig posypało się mnóstwo pytań. Było ich tak dużo, że może nawet trochę przesadziła. Ale młody umysł Księżyc był tak wciągnięty w to, że nie zamierzała przestawać. Chciała wiedzieć wszystko i tylko wszystko!
Re: Grzmiące Szczeliny
Czw Lip 15, 2021 12:09 am
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Pasują, trzeba przyznać – stwierdził. W duchu troszeczkę rozśmieszyła go pewność siebie i nachmurzenie koteczki. Sam nigdy nie zwracał aż takiej uwagi na nazwy i był to, hm, dość błahy powód, żeby się nim przejmować. Z drugiej strony... Księżyc była kociakiem. Już starszym, wkrótce nowicjuszem, ale kociakiem. A tych nigdy nie rozumiał zbyt dobrze; nic dziwnego, że zwracały uwagę na rzeczy, które dla niego były codziennością i, cóż, po prostu były. Trochę jak jego blizny – choć na ten temat przynajmniej mógł powiedzieć coś więcej, a więc w zasadzie podobało mu się, że Księżyc zadała całkiem sporo pytań. Przynajmniej miał jak ciągnąć rozmowę bez większego problemu i niezręczności.
Był duży. Prawdopodobnie największy drapieżnik, z jakim miałem styczność. Choć do niedźwiedzia mu daleko – powiedział. – Miał krótkie, czarne futro i długie łapy. Był silny, szybki też. Nawet bardzo, biorąc pod uwagę, że tak łatwo urwał mi większość ogona – mruknął. Przez jakiś czas po tym wypadku uznawał to za oznakę słabości, ba, nieźle utrudniło mu to później życie, a pozostały po ogonie kikut jedynie przypominał mu o tym, że już niedługo po swoim mianowaniu odniósł taką porażkę i tak właściwie skończył w pewnym stopniu okaleczony na całe życie... ale ostatecznie udało mu się z tym pogodzić. Bądź co bądź, wcale nie była to taka porażka – stracił ogon, ale przeżył. A między innymi dzięki niemu ten pies nikomu innemu już nie zagrażał. – Byłem wtedy z innym, starszym strażnikiem. Pokonaliśmy go... tak, w pewnym sensie, choć nie zabiliśmy, a dotkliwie zraniliśmy. Potem uciekł z daleka od naszych terenów. I nigdy nie wrócił. – Nie zdziwiłby się, jakby Księżyc z kocięcej perspektywy była trochę zawiedziona takim zakończeniem dramatycznej akcji i oczekiwała usłyszeć, że pies skończył martwy... ale nie zawsze się tak dało. A w przypadku takiego drapieżnika? Szczerze powiedziawszy, był to najlepszy możliwy rezultat. Królik doświadczył siły tego psa na własnej skórze. Dopisało im sporo szczęścia, że poza tym wyszli z tego bez innych poważnych ran. Gdyby walczyli dłużej, mogłoby się skończyć zdecydowanie gorzej.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Grzmiące Szczeliny
Sob Lip 17, 2021 4:51 pm
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1360
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Księżyc z uwagą słuchała opis, który był... bardzo skrótowy. Dalej nie wiedziała, jak wyglądał ten cały pies. Jedyne, czego się dowiedziała, to tylko tego, że był większy od kota, ale mniejszy od niedźwiedzia. Dlaczego Królik tak mało mówił? Cóż, chyba będzie musiała popytać o tego drapieżnika u innego strażnika. Może mama? Pąk? Albo ujrzy tego psa w żywe oczy?
Oh, to pewnie bardzo bolało. – stwierdziła. Urwanie ogona na pewno nie należało do najprzyjemniejszych. Ba, nawet drgnęła, gdy próbowała sobie wyobrazić ból, jaki wtedy doświadczał jej wujek.
Chyba nie będę strażnikiem. Nie chcę chodzić bez ogona. – mruknęła. Może i walczyła tak dobrze, że aż pokonała Szczyta, ale walka o przeżycie z psem i bójka z braciszkiem to zdecydowanie nie to samo. Brak ogona u Królika jeszcze wyglądał normalnie, bo w końcu był królikiem. Ale ona? Cóż to za Księżyc bez długiego ogona?
A ciężko ci jest bez ogona? – spytała po chwili. Może całe jej zmartwienia były niepotrzebne. W końcu kalectwo to jeszcze nie koniec życia i jej wujek był tego świetnym przykładem.
Kto ci pomagał? – zadała kolejne pytanie, kiedy okazało się, że Królikowi jeszcze ktoś towarzyszył w potyczce. Z obecnych strażników kojarzyła jedynie Mżawkę i Pąk, więc to chyba ktoś z nich. Owszem, było jeszcze parę strażników, ale na tych nie zwracała zbytnio uwagę.
Re: Grzmiące Szczeliny
Sponsored content

Skocz do: