| :: Klan Wichru :: Obóz Klanu Wichru :: Zielone Zarośla | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2169
Administracja | First topic message reminder :Wewnątrz Zielonych Zarośli można dostrzec jeszcze więcej krzewów tworzących legowisko terminatorów i wojowników. Jednak nie wszystkie z nich są pokryte przyjemnymi, miękkimi listkami i gałęziami, w jednym miejscu rosną krzewy o ostrzejszych gałęziach pokrytych kolcami, co może doprowadzić do utraty futra czy lekkich, acz nieprzyjemnych zadrapań u nieuważnego kota. |
|
| Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan | Westchnęłam na odpowiedź Pliszki, kładąc łeb na swoje łapy, przymykając przy tym oczy. Nieznacznie skinęłam łbem na jej już luźniej powiedziane słowa. — Mimo wszystko to zrobiłaś. Ale masz rację, nie masz obowiązku. Po prostu się spytałam, czy masz do mnie jakąś sprawę. Tak jak wojownik pyta się innego wojownika — odparłam spokojnym tonem głosu, finalnie zwijając się na swoim legowisku w kłębek. Ogon położyłam sobie na pysku. Zjadłam śniadanie, wcześniej polowałam, odbyłam ciekawą rozmowę z Pliszką, to mogłam odpocząć, a może się nawet zdrzemnąć. Dzisiaj miałam później trening jednego ze swoich terminatorów... a jeśli nie, to mogę sprawdzić co u Skocznej Łapy, jako, że go dawno nie widziałam na treningach. A teraz miałam już wolne. _________________ ビターチョコデコレーション 皆が望む理想に憧れて ビターチョコデコレーション 個性や情は全部焼き払い ビターチョコデコレーション 欲やエゴは殺して土に埋め ビターチョコデコレーション 僕は大人にやっとなったよママ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | „Nie jestem wojownikiem”, pchało się na jej usta, ale no… chwilka, przecież była wojownikiem. Po prostu czuła się jakoś dziwnie, gdy Szałwiowe Życzenie stawiała Pliszkowy Dziób na tym samym poziomie, co siebie samą; w końcu niebieska niegdyś była medyczką i srebrzysta była tylko szarym pionkiem bez osobowości. Była, dopóki nie zaczęła jej męczyć… wtedy stała się wojownikiem z imieniem i tożsamością w głowie Pliszki, ale nadal, była medyczka stawiała się na wyimaginowanym piedestale. I nawet teraz, gdy była tym cholernym wojownikiem… czuła się inna, bo, lisia mać, była inna, była pewnym odrzutkiem w tym legowisku. Było raczej wiadomo, że Pliszka nie była kotem, który sam angażowałby się w sprawie zaklimatyzowania się wśród innych. A co z Szałwią? Ta… położyła się w kłębek, i, heh, chyba poszła spać. Tak po prostu. Co za bezczelna…! Pliszkowy Dziób wypuściła głośniej powietrze z nozdrzy. Tak chce się bawić? Super, to Pliszkowy Dziób też pójdzie w kimę. Naśladując Szałwię, Pliszka również ułożyła się w kółeczko i zamknęła oczy, całkiem zadowolona z decyzji o odpoczynku.
_________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan | Nie myślałam o tym, że odwrócenie się plecami do Pliszkowego Dziobu było jakieś karygodne! Po prostu uznałam, że mogę odpocząć, to też i zrobiłam. Nigdy nie wywyższałam żadnych kotów, nawet, jeśli miałby to być przywódca. Moje myśli natomiast odlatywały coraz bardziej, kiedy już zamknęłam oczy. Znalazłam się przy terenach Klanu Gromu, a obok siebie czułam znajomy już zapach, który definitywnie wyrył mi się w pamięci. Jak i również obraz kota, który przede mną się pojawił w śnie na jawie. Bure, krótkie futro dotykało mojego pyska, a po chwili wszystkie uczucia, które się we mnie buzowały, znikły, gdy tylko sobie zdałam sprawę o kim myślę, chcąc nie chcąc. Nastroszyłam delikatnie futro na grzbiecie, a końcówka mojej kity szybko uderzyła o podłoże. Cholera. Niekomfortowe uczucie ogarnęło moje ciało, a w głowie rozbrzmiewały słowa Koźlej Łapy, które czasem dalej mnie nawiedzały. Jak po prostu największy koszmar. Wypychałam sukcesywnie myśli, które się wiązały z wojownikiem z Gromu, ze swojej głowy. Ale czasami nachodziły one tak o, nagle. Nie byłam na to przygotowana! Mruknęłam niezadowolona pod nosem, strzepując z irytacją uchem. Musiałam sobie udowodnić, że tak nie jest, i tyle. Nie? Proste? Proste. _________________ ビターチョコデコレーション 皆が望む理想に憧れて ビターチョコデコレーション 個性や情は全部焼き払い ビターチョコデコレーション 欲やエゴは殺して土に埋め ビターチョコデコレーション 僕は大人にやっとなったよママ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 5 na srebrnej skórce (w momencie śmierci 72)
Matka : srebrzysty kłos
Ojciec : świerkowa gałązka
Mistrz : brzozowa skóra
Partner : szczur 7
Wygląd : wysoka, chuda kotka o długim, srebrzystym futrze w niebieskie pręgi, z bielą na pysku, szyi, brzuchu, łapach i ogonie. jej oczy są jasnozielone, jednakże widoczne są na nich niebieskie plamki świadczące o heterochromii.
Multikonta : szakal (PNK), baranek (S), rozgwieżdżony płomień, zaćmione łapa, jeżyna (kg) | płotkowy potok, zawilcowa łapa, pąk, traszkowa łapa, ślimaczy ślad, chrząszczyk, lilia (nkt bądź martwi)
Autor avatara : ja
Liczba postów : 1628
Gwiezdny Klan | Szałwiowe Życzenie przeżywała swoje romantyczne rozterki, myśląc i marząc o burym wojowniku zza gromowej granicy, a Pliszkowy Dziób, naturalnie, nie miała o tym pojęcia. Właściwie to gdy zauważyła, że Szałwia serio poszła spać, to też przysnęła, i mniej więcej na tym to się skończyło z jej strony… chyba że srebrna wojowniczka się obudzi i coś do niej powie.
zt? _________________ once in a dream I thought I could be anyone I wanted hard. to. believe,. but. it. felt. real. to. me
ᴜɴᴛɪʟ ᴛʜᴇ ᴍᴏʀɴɪɴɢ
when I'm awake, I still can't shake the taste of freedom I can't stop, I can't break, I carry the weight for you |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 79 [luty]
Matka : Lekkie Piórko [*] [NPC]
Ojciec : Czarny Ogon [*] [NPC]
Mistrz : Liściasta Burza [*] [NPC] → Skrzące Niebo [*]
Partner : samotność na ten moment
Wygląd : długowłosa, czarna srebrna cieniowana szylkretka z jasnozielonymi oczami. szałwia jest kotem szczupłym, wysokim, aczkolwiek masywnym i wytrenowanym. posiada bliznę przechodzącą po prawym barku oraz szramę na zadzie zakrytą futrem. odgryziony najbardziej zewnętrzny palec prawej łapy
Multikonta : Gradowy Chłód [KW], Szczyt, Blask [PNK] | Rdza [P], Lodowy Potok [GK]
Liczba postów : 1244
Gwiezdny Klan | Zmarszczyłam grzbiet nosa, czując, iż znowu mnie nosi. Westchnęłam przeciągle, wstając do siadu. Rozglądnęłam się dookoła, spoglądając po śpiących kotach, czy również coś robiących. Czeszących sobie futro czy jedzących pierwszy posiłek tego dnia. Wstałam, przeciągając się w miejscu, przy okazji biorąc kolec obok swojego legowiska, który to wcześniej też naruszył moją skórę na łapie. Przeszłam obok Pliszki, chociaż nie mogłam tego zrobić w ciszy. — Jeśli kiedyś będziesz miała ochotę, jak i lepszy humor, możemy wyjść na jakiś spacer. Może to ciebie jakkolwiek rozluźni — mruknęłam, po czym wyszłam z legowiska wojowników. Wyrzuciłam kolec w bezpieczne miejsce, a sama wyszłam się przewietrzyć. Najwyraźniej odpoczynek w ciepłym legowisku mi nie służył, to może chociaż świeże, zimniejsze powietrze mi pomoże... ułożyć myśli. Jak i zadecydować co zrobić z coraz to bardziej widocznym brakiem Skocznej Łapy na moich treningach. Aj.
[zt] _________________ ビターチョコデコレーション 皆が望む理想に憧れて ビターチョコデコレーション 個性や情は全部焼き払い ビターチョコデコレーション 欲やエゴは殺して土に埋め ビターチョコデコレーション 僕は大人にやっとなったよママ |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Dzień jak każdy inny; jak już poprzeżywała trening – który może i zabierał ją w fajne miejsca poza obozem, ale poza tym był okropnie nudny – z Orzechowym Cieniem, to zmęczona wparadowała sobie do Zielonych Zarośli, chcąc… odpocząć… ? A może znaleźć jakieś ciekawe zajęcie? Żyła tu już jakiś księżyc, ale nadal czuła, że nie odkryła każdego zakątka, i każdego legowiska, i każdej ściany, i… AŁĆ! Z pyszczka Traszki wydobył się wysoki, głośny pisk, a ta spanikowana spojrzała na swój bark, który został ofiarą okrutnego zadrapania. Kolec. Kolce. Tu była jakaś ściana z kolców, na Srebrną Skórkę, na… na OSTY I CIERNIE! Właśnie, na OSTY I CIERNIE. TU BYŁY OSTY, I CIERNIE. Zmarszczyła nosek, ale jednocześnie w sumie zaczęła przyglądać się takiej ścianie. Czy takie kolce mogłyby zrobić jakąś poważną krzywdę kotu? Gdyby w nie wpadł… całym ciałem? Ojejku, ona tego sprawdzać nie chciała, wystarczająco się wypiszczała teraz.
/pył |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Pyłek w tym czasie postanowił wyjść z bezpiecznej nory zwanej legowiskiem starszych i przenieść się do prawidłowego legowiska. Na chwilę. Jakby ktoś coś od niego chciał to musiałby szukać po całym obozie a to byłoby kłopotliwe. Głównie przez późniejsze konsekwencje i przysłowiowy opie*dol. Gdy już był całkiem blisko, pierwszym co go odstraszyło to pisk, oznajmiający, że jednak ktoś jest w środku. Jego uszy powędrowały na chwilę wymownie na boki. Po chwili wsunął się do środka, rozglądając przy okazji. To co rzuciło mu się w oczy, to czarno-białe coś. Czy pamiętał imię? Nie, w żadnym wypadku. Coś mu się niby kojarzyło, ale znając życie, było to losowe kompletnie odklejone od rzeczywistości słowo. Zatrzymał więc swe łapy w miejscu, patrząc w kierunku Traszki i bijąc się ze swoimi myślami przez kilka krótkich sekund. - Stało się coś? - Wydobył w końcu z siebie głos, chcąc się upewnić, że sprawa- jakakolwiek by nie była, nie wymagała jakiejś większej interwencji osób zewnętrznych. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | — STAŁO — odpowiedziała głośno, nawet nie zauważając, że jakis kocur w ogóle do niej podszedł; po prostu uznała, że to magiczny głos wszechświata, czy coś – spytał, czy coś się stało, to odpowiadała. Dopiero po chwili poczuła zapach w nosku i obecność czegoś obok… większego od niej kota, czarnoszarego; miał bardzo ciemny pyszczek i łapy, ale na szyi jego futro się rozjaśniało. Zamrugała kilka razy, odwracając się do niego, ale potem znowu wróciła do przypatrywania się ścianie. — Widzisz to? Widzisz? Kolce, dużo kolców. Czemu kolce rosną w takim miejscu? Czemu ich nie wyrwiemy? Ukłuł mnie, i boli — wyjaśniła, nieco zdenerwowana, ale też z dozą ciekawości. Może mogłaby użyć takich cierni w walce, zamiast własnych pazurów? Mogłaby rzucać osty w przeciwnika, i nimi kłuć, zamiast bawić się w jakieś głupie przepychanki które szybciej Traszkę połamią na pół niż dadzą jakiekolwiek doświadczenie i satysfakcję!!! |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Kocur postawił z zainteresowaniem uszy, podchodząc nieco bliżej. Uniósł głowę, by zobaczyć w jakie konkretne miejsce był skierowany wzrok Traszki. Zanim jednak znalazł przyczynę frustracji młodej kotki, ta zdążyła mu wyjaśnić gdzie leży problem. ,,Widzisz to?" Wpierw chciał spytać co, ale tylko kiwnął dwa razy głową na znak, że oczywiście rozumie. I jak się okazało dobrze zrobił, bo rzeczywiście chwilę potem zrozumiał. Chwilę milczał, myśląc nad jakąś nudną odpowiedzią. - A chcesz się tam wciskać i wyrywać kolczastego krzaka? - spytał lekko, niby retorycznie. W końcu wtedy miałaby więcej igieł w sierści niż kiedykolwiek. Ale kto wie, może chciała zostać zawodowym jeżem. Kto jej zabroni, nie? - Może to czymś "przyklepać"? Mchem, trawskiem, liśćmi, korą.... Pnączem. - Zaczął wyliczać. Teraz o większość z tych rzeczy ciężko, ale jakby połączyć pędy bluszczu i korę? Trzymałoby się? - I ten, bardzo boli? - Wyszło z jego pyska nieco niepewne pytanie. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | — No nie — mruknęła zirytowana. Czemu wszystkie koty zakładały, że Traszka była jakaś głupia? To już jakiś trzeci, jeśli dobrze liczyła; koteczkę denerwowały takie głupie pytania i zakładanie, że Traszka miałaby taki bezsensowny pomysł. — To by bolało, ale gdyby nie bolało, to bym spróbowała — głupia rzecz, ten ból. Gdyby go nie było, to kotom byłoby o wiele łatwiej! Nie byłoby problemu, że nie można się ruszyć, bo ma się ranę na łapie, i brzuszek by jej nie bolał po zjedzeniu jakiejś niefajnej zwierzyny. Ale hm, skoro ból istnieje, to przecież powinien mieć jakiś cel; musiał! Zaczęła głowić się, w jakich sytuacjach pojawia się ból; gdy się przewróci, gdy zje coś niedobrego, gdy zostaje podrapany. Gdy zje coś niedobrego, to musi to wyrzygać, bo jest niedobre; nie wiedziała, co się stanie, gdyby tego nie zrobiła, bo jej ciało zmuszało ją do owego bolesnego aktu. Za to gdy ktoś kogoś podrapie, to leci krew… a gdy krwi poleci za dużo, to kot umiera. Ostrzeżenie? Przestroga przed czymś gorszym? Może to był cel bólu. Ale i tak ją denerwował. — Mhmmmmm — mruknęła, przeciągając — Nie — odparła szybko, przelotnie i rzeczowo. To tylko głupi cierń, czemu miałby ją bardzo boleć. Była mała i słabsza, ale dajcie spokój… ! Westchnęła i odwróciła się ponownie do kocurka. — A ciebie to ja tu nie widziałam, kto jesteś — zmrużyła oczy. Nie, żeby bardzo interesowała ją populacja Klanu Wichru, ale on nawet nie pachniał jak Zielone Zarośla, tylko jak… Wilcze Zęby! |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Kocur kiwnął głową na znak, że rozumie. Oj, gdyby wiedział co się teraz toczy w Traszkowej główce, to najpewniej zacząłby przepraszać. W końcu nie chciał nikogo urazić! Potem znów kiwnął głową. Rozumiał. W końcu kto by chciał być pokłuty przez jakiegoś chwasta? Cóż, najwyraźniej bycie jeżem nie podobało się kotce. Co poradzić, widocznie to nie jej powołanie. To co go jednak nieco zmieszało, był brak odpowiedzi na jego plan co do pnącza, czy ogólnie zakrycia czymś kłującej strony legowiska. Może mówił za cicho? A może nie było warte odpowiedzenia? Pomysł zły? Bardzo możliwe. Kisł więc tak w ciszy i niepewności, chcąc zaraz po upewnieniu się, że kotce nic nie jest, odejść w swoją stronę. Ta jednak się odwróciła w jego stronę, co poskutkowało zrobieniem kroku w tył. Może chciała wyjść? Miał się przesunąć? Jednak Traszka postanowiła zadać mu pytanie. Wypuścił powoli nosem powietrze. Nie lubił się przedstawiać. - Um. Ja... ten. Iskrząca łapa - Nieco zmieszany wypowiedział swe imię, zastanawiając się przy tym, czy jak zapyta o jej imię to wyjdzie na niedoinformowanego. To było coś z Trzaskiem? Kornikiem? Nie? Nie to? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Jaten? Przekręciła głowę, ale najwyraźniej kocur po prostu się zająkał i zaciął. Ona też tak miała, ale gdy była zestresowana, lub płakała… a przecież dymny kocur nie miał żadnego powodu żeby się stresować albo płakać, przecież widziała, że ma suche oczy! Zmrużyła oczy. A jego imię budziło więcej pytań, no bo wyglądał na dużego kota, jak jej mama, a nazywał się Łapa. — Czemu — wypaliła więc bez kontekstu, bo tak brzmiały oba jej pytania i zagwozdki na temat kota przed nią: czemu się zawahał i czemu nazywał się jak terminator? |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Co. Zamrugał, wpatrując się w Traszkę. To było, jak dotąd, najtrudniejsze pytanie jakie dostał. Jak on miał niby na to odpowiedzieć. A jako iż nie miał żadnego pomysłu i sensownego wyjaśnienia na ,,co autor miał na myśli", odpalił swoją początkową reakcją. - Co. - Chwila milczenia. ... Dłuższa chwila milczenia, podczas którego można było z powodzeniem obrać ziemniaki na obiad. Potrzebował wyjaśnień. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Co? Że co, "co"? Milczała przez chwilkę z otwartym pyszczkiem. — No czego nie rozumiesz — mruknęła nieco zirytowana; nie lubiła, gdy inne koty nie rozumiały, co miała na myśli. Dla niej jej słowa i pytania były idealnie zrozumiałe i proste, ona wiedziała, do czego się odnosi – co miała zrobić, żeby inni to zrozumieli? Zresztą; to już wina tych kotów, że nie rozumieją Traszki, nie na odwrót, bo ona mówiła wszystko logicznie. Według niej. — No czemu się zawahałeś przy imieniu, i czemu jesteś duży jak mój tata a i tak masz Łapa na końcu jak ja — burknęła jednak bardziej szczegółowo, nieświadomie drgając czarnym ogonkiem. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Kocur zmrużył lekko oczy. Słuchaj no ty kartoflu nieumyty. Wszystkiego. Wszystkiego nie rozumiem. Jak tu coś zrozumieć z jednego słowa? Mogło się od nosić do wszystkiego! Czemu niebo jest niebieskie, czemu krzak ma kolce, czemu raz zjedzone jedzenie wychodzi potem tyłem. I uspokoiłby się pewnie po wyjaśnieniu Traszki, o co chodzi, gdyby sens pytania nie był kolejnym upierdliwym pytaniem. No, to by mogła już wiedzieć, wtedy nie musiałby wyjaśniać i się gimnastykować by jakoś to ogarnąć. - A. W sumie sam nie wiem - odpowiedział szczerze, zgodnie z prawdą- Czasem tak mam. Może jakiś nadmiar stresu czy coś - Ton głosu przybrał neutralną obojętną barwę. Bo jak miał niby odpowiedzieć na coś, czego nie rozumiał. - Fiołkowa łapa też jest, a jest starszy ode mnie - Odparł, chociaż w sumie to kotka nie o to pytała. Pewnie się zirytuje. Ale nie tylko on był w tej randze. Może spytać innych. Aktualnie to był jego jedyny punkt zaczepienia. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Dobrze, że nie słyszała myśli Iskrzącego. Dobrze. Chociaż już i bez tego było poddenerwowane. Jego odpowiedź niekoniecznie pomogła, ba; chyba zdenerwowało Traszkę jeszcze bardziej. Jak to nie wie? Był starszy od niej, a nie wiedział? Oczekiwała, że duże koty znają odpowiedzi na takie pytania, przecież pytała o coś, co sam robił, z własnej woli, a nie o coś bardzo skomplikowanego. — A co cię teraz stresuje — spytała zdezorientowana… przecież dookoła nie było niczego, co mogłoby przestraszyć kocura. Chyba że bał się kolców? Iskrzący działał jej na nerwy. Jego odpowiedzi albo były niejasne, albo nie do tematu… kotka nie rozumiała, co miał na myśli, czemu mówił takie rzeczy. Pytała o co innego. — Nie znam Fiołkowej Łapy, i pytałam o ciebie, głuptasie — nie wiedziała, jak zardzewiałe musiały byc trybiki w jego główce, że pytanie o siebie zinterpretował jako pytanie o jakimś Fiołkowym Łapie, ale dobra… |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | ,,Co cię stresuje". Kolejne niezręczne pytanie. Ty. TY mnie stresujesz. Wypadałoby jakoś wyjść z tej sytuacji. Problem w tym, że Iskrzący nie miał pomysłu jak to zrobić. Zawsze pozostawała opcja odwrócenia się i wyjścia tak o- po prostu. Najlepiej się jeszcze wtedy przyłączyć do jakiegoś patrolu który właśnie wychodzi, i bum! Sprawa rozwiązana. Tylko że to było chyba bardziej skomplikowane. -Rozmawianie z osobą z którą wcześniej słowa nie zamieniłem? - Odparł więc czując lekką pretensję we własnym głosie. A może to była niepewność? A może jedno i drugie? Nie specjalnie chciało mu się teraz o tym myśleć. Jakieś takie to trochę skomplikowane. Wypuścił nosem całe zrezygnowanie. No tak, lepiej pytać kogoś kogo masz pod ręką. - Powiedzmy, że branie dwójki niedoświadczonych kotów na polowanie nie jest dobrym pomysłem, a karą była degradacja - No, usatysfakcjonowana? |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Rozmawianie z osobą, z którą wcześniej nie rozmawiał… z nią, w sensie? Przekręciła główkę, zmieszana. — Ale przecież nie mówię nic niemiłego, i chyba nie jestem straszna… — miauknęła niepewnie, patrząc na swoje łapki. Była od niego wiele mniejsza, i nie mówiła nic, co mogłoby JĄ, hipotetycznie, zestresować; Traszka miała wadę myślenia, że wszyscy działają według jej styków. Jego odpowiedź była… bardzo dziwna dla kotki. Zmrużyła oczy, nachylając się. Co? Co to ma do rzeczy? Jak odnosi się do jej pytania? Czym dokładnie jest degradacja? Czy koty mogą zacząć normalnie odpowiadać jej na pytania, zamiast ujmować wszystko w jakieś dziwne łączenia słowne? — Nie rozumiem — wypaliła więc z lekkim tupnięciem. — Odpowiedz mi jasno na pytanie, a nie gadasz jak jakiś potłuczony… nie chcę rady, co jest dobrym pomysłem, tylko żebyś mi wyjaśnił. Nie wiem co to jest ta degradacja — zaniósł się traszkowy głos, a sama ona zmarszczyła brwi. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny | Uszy kocura nieco opadły, wraz z wydechem. Spojrzał na kotkę nieco spokojniej. Czyli nie rozumie. Oh. To będzie ciężki przypadek. Szczególnie z jego umiejętnościami rozmowy z innymi. No i w końcu co z tymi kolcami! Zepchnął to jednak na dalszy plan, starając się dobrać słowa. Czyli nie może owijać w bawełnę ani nie odpowiadać bezpośrednio, bo kotka się zirytuje. To jak wychodzenie ze swojego koła komfortu. - To nie do końca tak - Zaczął, kompletnie nie wiedząc jak dobierać słowa. A kotka dodatkowo potęgowała jego problem tym, że nie potrafił jej rozczytać tak całkowicie - Nie chodzi o straszność kota samą w sobie. Znaczy, to też, ale- Dobra. Załóżmy, że przez cały czas jesteś w ciągłym stresie i odczuwasz pewien rodzaj niepokoju. To teraz z tym nastrojem wyobraź sobie, że jesteś w centrum uwagi wszystkich kotów w klanie, ale nie specjalnie z dobrej przyczyny. To mniej więcej tak się można czuć, podczas rozmowy z kimś... nowym. Niektórzy tak mają. Nie pytaj mnie czemu, nie rozumiem tego. Może jakieś przeświadczenie. - Teraz to sam zgłupiał. Czy on w ogóle odpowiedział na to, na co Traszka chciała uzyskać odpowiedź? Znowu się poplątał? Jak nie rozumiał jak wytłumaczyć to samemu sobie, to jak wytłumaczyć komuś innemu? I wow, dawno tyle nie powiedział. Jednak zaraz po tym, jak się wygimnastykował nad odpowiedzią, padło kolejne irytujące pytanie. No jak to nie rozumiesz. Przecież to była łatwa aluzja nooo... Pył strzepnął uchem. Mam ci plan akcji w punktach przedstawić? - Cofnięcie z rangi wojownika do rangi terminatora. Rodzeństwo poprosiło o naukę polowania, wziąłem ich poza obóz, brat sprowokował krogulca, ptaszysko zaatakowało, Trufla skończyła z wielką raną na plecach - Koniec bajki na dobranoc.
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : DWADZIEŚCIA?! / sierpień
Matka : łania skórka
Ojciec : puszysta chmura
Mistrz : skowronkowy trel / dawniej orzechowy cień
Wygląd : drobna, krótkowłosa, czarna z białymi znaczeniami na pysku, szyi, piersi i łapach (na przednich do nadgarstka, na tylnych - do stawu skokowego). oczy jaskrawo zielone, jak świeża trawa.
Multikonta : pliszkowy dziób, zaćmione słońce, płotkowa łapa
Autor avatara : ekaterina solovieva
Liczba postów : 151
Gwiezdny Klan | Z kolcami? Jakimi kolcami? Kolce spadły teraz na drugi plan. Albo nawet trzeci. Albo nawet i dziesiąty, nie obchodziły Traszkę ani trochę w tym momencie, gdy mrużyła oczy patrząc na dymnego kocura przed sobą, który wydawał się jej strasznie… dziwny i niezrozumiały. Koty zazwyczaj były dla niej niezrozumiałe, ale ten trochę bardziej. — Niepokoju? Czemu? Coś się dzieje? — uniosła brwi podejrzliwie. A reszta wypowiedzi… no niby coś tam wyłuskała, ale on znowu mówił strasznie bezkontekstowo. Czarnobiały wypuścił głośno powietrze z nosa. — Ty chyba nie umiesz mówić, bo ja zupełnie nie mam pojęcia, o jakiej sytuacji ty do mnie mówisz. Nie domyślę się przecież — parsknęła, chociaż właściwie było jej trochę przykro. Nie przykro przez to, że Pyłowi było źle, tylko przykro, bo nie mogła go zrozumieć. Lubiła rozumieć. Traszka zauważyła jedną rzecz. A raczej – nie zauważyła, ale był to czynnik, który kluczowo wpływał na jej rozumienie słów Pyła. Kocur zazwyczaj nie wspominał w odniesieniu do siebie samego, przez co terminatorce brakowało kontekstu w zdaniach. "Rodzeństwo poprosiło o naukę…", ale nie "Rodzeństwo poprosiło MNIE o naukę…"; nie raczył też jej przedstawić postaci Trufli ani brata, po prostu mówił, jak gdyby Traszka znała go i jego rodzinę i historię życia. — Ee… skończyła z raną na plecach, dobra… co to ma do tej twojej degradacji? Zresztą, dalej mi nie powiedziałeś, czemu masz na imię Łapa, a jesteś taki duży… — westchnęła zrezygnowana, a gdyby była człowiekiem, to w fochu założyłaby właśnie ręce. |
| | | |
| |