Meduzazostał Postacią Września 2024!Meduza wzbudził zainteresowanie graczy swoim trwającym wątkiem, gdzie wraz z Niebem, młodszym nowicjuszem, planują morderstwo Wodospada — strażnika, a jednocześnie ojca Meduzy, na którego twardy i konserwatywny charakter zrzucają chociażby śmierć Szakal, która ruszyła pozwiązanym z nią Niebem. Czy uda im się zabójstwo? Co ważniejsze — co dalej, gdy nie będą już mogli żyć w Plemieniu? Czy ktokolwiek dowie się o ich planach? Jak rozwinie się relacja między partnerami w zbrodni? Czas pokaże!
Zmień konto
Masz na pasku stary avatar? Przeloguj się na docelowe konto i kliknij prawym przyciskiem myszy. Avatar powinien zmienić się na aktualny!
Wygląd : Bardzo wysoki, długołapy, o szczupłej budowie. Okryty długim, zawsze wyczyszczonym, smolistoczarnym, niespłowiałym futrem, pod którym wyraźnie zarysowują się mięśnie. Na rozmówców spogląda skośnymi, zielonymi oczami w kształcie migdałów. Trójkątna, szczupła głowa, stosunkowo długie uszy zakończone pędzelkami, wydatne kości policzkowe, czarny nos i czarne wibrysy.
Liczba postów : 1940
Przywódca
Powrót do obozu okazał się być łatwiejszy od podróży do Spienionych Wodogrzmotów - pamięć jego wuja chwilowo pozbawiona była luk, zielonooki natomiast otrzymał dziewięć nowych żyć. Nie sądził, by zyskać te pochodzące od Gwiezdnych, utracić musiał swoje własne. Ciekaw był, czy podejmując decyzję o przekazaniu żywotów Rozżarzonemu Krokowi Kruk świadomy był że zmuszony zostanie ponieść konsekwencje w postaci dziewięciokrotnej śmierci której w dniu dzisiejszym doznał wuj Konwaliowego Snu. Sama ceremonia uzyskiwania żyć okazała się nie być w pełni tym, czego nowy przywódca Klanu Gromu się spodziewał. Nie sądził, że dotychczasowe życie zostaje zatracone na rzecz uzyskania dziewięciu poświęconych dalszym działaniom na rzecz jego społeczności. Zgodnie z prośbą Rozżarzonego Kroku - niełatwo było przyzwyczaić się do nowego miana wuja, który poprzednie nosił przez tak długi czas - udzielił mu możliwości pożegnania się z rodziną. Jednocześnie przekazał wieści Pszczelemu Pyłowi, swym córkom oraz matce. Ze zwołaniem klanu poczekał na moment w którym słońce zetknęło się z wierzchołkami drzew. Dokładnie wyczyścił futro po podróży, czas poświęcając również opuszkom łap, również tej która doznała urazu. Swe legowisko opuścił na krótko przed tym momentem. Nawet, jeśli chciałby to uczynić, nie dane mu było udzielić ognistofutremu większej ilości czasu. Podążył w dół pnia drzewa, pazurami wbijając się w korę. Głowę utrzymywał ku koronie. Dolegliwości, które w niewielkim stopniu odczuwał przed rozpoczęciem wyprawy minęły całkowicie; nie wiedział, czy stało się tak z powodu ceremonii otrzymania żyć, czy też w wyniku zwyczajnego przeminięcia zatrucia. - Niech cały klan zbierze się pod Liściastym Konarem! - ogłosił spoglądając na roztaczający się przed nim obóz. Widok z Liściastego Konaru nie był równie majestatyczny co ten roztaczający się z jego legowiska, pozwalał jednak bliżej przyjrzeć się zgromadzonym kotom.
_________________
Elegant maniac.
Ostatnio zmieniony przez Konwaliowa Gwiazda dnia Pon 14 Paź 2024, 06:48, w całości zmieniany 1 raz
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 01:21
Rozżarzony Krok
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 113 (IV)
Matka : Słoneczny Blask [*]
Ojciec : Trzaskający Mróz [*]
Mistrz : Trzaskający Mróz [*]
Partner : Tęczowa Chmura :(
Wygląd : Rudy, klasycznie pręgowany kocur o krótkiej sierści z małą ilością bieli (pysk, pierś do połowy brzucha oraz na łapach i boku ciała) z jadowicie zielonymi oczami. Nieco powyżej przeciętnej jeśli chodzi o wzrost, budową przeciętny, chociaż umięśniony. Charakterystyczne dla niego cztery ciemniejsze pręgi o kolorze pręg na boku wraz z białymi znaczeniami zahaczającymi o nie oraz dwie większe plamy na bokach pyska.
Zdążył spotkać się z najbliższymi. Spędzić z nimi tyle czasu, ile potrzebował. Jednak powoli się dzień kończył. I równo z momentem, jak słońce dotknęło wierzchołków drzew, Konwaliowa Gwiazda zwołał swoje pierwsze zebranie. On sam przyszedł na nie szybko, zajmując miejsce blisko Konaru, na środku, posyłając czarnofutremu delikatny uśmiech i kiwnięcie głową. Czuł, jak energia powoli go opuszcza, powolutku robił się senny... Ale nie mógł zasnąć tak szybko. Jeszcze miał trochę czasu. Chciał go wykorzystać.
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 01:42
Leśny Gwar
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 137
Wojownik
Koty gadały. Zawsze. O wszystkim co się dzieje. A Leśna Łapa była chyba najlepsza w tym, żeby słuchać, wyłapywać informację z kontekstu, łączyć je w pewną, przekrzywioną całość. Dzisiaj jednak natłok informacji był tak duży, że nawet Leśna Łapa nie mogła do końca ułożyć co się właściwie dzieję.. chodź niestety nie była na tyle blisko ani z rodziną od strony Tęczowej Chmury ani z rodziną od strony Pszczelego Pyłu, więc nie otrzymała żadnej wiadomości z pierwszej łapy. Zostało jej tylko poczekać na rozwoju wydarzeń, który na pewno nadejdzie szybko. Główną rzecz jaką Leśna Łapa wyłapała to powtarzające się imię Rozżarzony Krok. Natomiast dobrze znany donośny głos wzywający zebranie tylko utwierdził wniosek do którego można było po dzisiejszym mocno emocjonalnym dniu wyciągnąć. Klan Gromu ma nowego przywódcę. Przybyła na zebranie, nawet nie wiedząc jak się czuć z tym co się teraz dzieje... no więc usiadła, z neutralną miną, a w środku wybuchała z ciekawości i pewnego rodzaju ekscytacji. Bo zmiany zawsze były ekscytujące.
_________________
Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!!
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 02:01
Kacza Łapa
Grupa :
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 99
Matka : Mała Mrówka
Ojciec : Świszczący Nos [*]
Mistrz : Rozżarzony Krok [*]
Partner : Mgła [*]
Wygląd : Drobny, szynszylowy rudy kot o brązowych oczach, okrągłej głowie i krótszym pysku. Ma brudne, niepielęgnowane futro i widoczne, brzydkie blizny na karku, grzbiecie i bokach.
Multikonta : Leśna Łapa [KG], Skała [P]
Autor avatara : ja
Liczba postów : 107
Terminator
Ciężkie były ostatnie dni dla Kaczej Łapy. Z każdą drogą słońca po nieboskłonie Mała Mrówka słabła, a Kacza Łapa spędzała każdy ten dzień ze swoją matką. Przynosiło jej zwierzynę, rozmawiało, łowiło specjalnie dla niej ryby... wiedziało, że czasu z jej rodzicielką miało coraz mniej. Ale chyba mentalnie było gotowe na nieukniony los czekający Małą Mrówkę, każdego ranka budziło się z myślą, że to może być już dziś. Dziś jednak okazał się tym dniem dla kogoś zupełnie innego. Żaden żywy kot, żadna historia nie mogła nikogo przygotować na coś, co się właśnie wydarzyło. Była to sytuacja niezwykle wyjątkowa. Rozżarzony Krok dostał dar, czy też przekleństwo poznania dokładnego momentu swojej śmierci. A wśród kotów dla których postanowił poświęcić ostatnie chwilę swojego życia znalazło się Jajo. Terminator chyba nigdy nie wyjdzie z podziwu, że ono miało możliwość przeprowadzenia tej ostatniej rozmowy z Rozżarzony Krokiem. Pół żartem pół prawdziwym żalem odpowiedziało mu, że chyba nie jest mu pisane ukończenie treningu oraz oczywiście podziękowało za te spędzone wspólnie dni i dodające otuchy słowa. Na pewno Jajo będzie o nich pamiętać już na zawsze. O tym dniu będzie już pamiętać na zawsze. Zwołanie zebrania przez Konwaliową Gwiazdę to był ostateczne przypieczętowanie tego wszystkiego. Przybyło, usiadło i czekało na oficjalne ogłoszenia.
_________________
Zostań tu mimo wszystko dziś Przez tę noc jeszcze ze mną bądź Już są, już tropią mój ślad
Te złego losu czujne psy
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 02:25
Zaćmione Słońce
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 76 księżyców [ lipiec '24 ]
Matka : dzika róża [ npc ]
Ojciec : puszczykowy lot [ npc ]
Mistrz : mewi krzyk
Partner : koźlorogi. fuuu
Wygląd : długowłosa, wysoka, umięśniona i ogólnie rzecz biorąc wielka. ma nieco dziecięcy pyszczek. czarny złoty pręgowany klasycznie. złote prawe oko, lewego brak. przez grzbiet biegnie głęboka blizna; na prawej nodze również, ale ta jest nieco mniejsza.
Multikonta : kryształowa łapa [ krz ], baranek [ s ], rozgwieżdżony płomień, jeżynowy nos [ kg ]
Autor avatara : szad
Liczba postów : 860
Wojownik
To było dziwne; wszystko, co zdążyło się wydarzyć w przeciągu ostatniego dnia. Rozżarzona Gwiazda i Konwaliowy Sen udali się na wyprawę, zostawiając członkom Klanu Gromu czuwanie nad nim. To już było zastanawiające, a Zaćmienie podejrzewała, że mogli wrócić z zamienionymi imionami. Że wróci do nich Konwaliowa Gwiazda, to jest.
Tutaj miała rację i sama nie wiedziała, jak się z tym czuć. Frustrowała ją władza Rozżarzonej Gwiazdy, ale za Konwaliowym Snem, Gwiazdą, również nie przepadała. Ostatecznie lepiej było mieć przywódcę zdrowego i młodszego, a do tego rozsądnego. Po prostu miała czasem wątpliwości na temat jego metod i moralności… ale kim była ona, żeby to oceniać? Chyba najbardziej kłuł ją głos z tyłu głowy — głos Dzikiej Róży, swoją drogą — o tym, że gdyby tylko nie była wtedy tak słaba, to ona dziś nosiłaby imię Gwiazdy… ale wtedy nie miałaby ani partnera, ani dzieci, które przecież kochała nad życie i z pewnością byłaby bardziej gorzkim kotem, niż teraz. To nie tak, że zupełnie obrzydzała ją idea władzy, ba, nadal podświadomie obserwowała i sprawdzała obóz, jak wtedy… ale po prostu potrzebowała swojej chwili słabości. Potrzebowała wszystkiego, co wydarzyło się w związku z nią.
Bardziej interesującą kwestią był… stan Rozżarzonej— Rozżarzonego Kroku. Gdy wrócili w środku dnia, odwiedził ją i jej kocięta. Nie robił tego wcześniej, a dziś zdawał się o wiele zdrowszy, weselszy i jasny, niżeli ostatnie księżyce. Początkowo sądziła że to dobrze, że może zejście z rangi na starość po prostu pozwoliło mu odetchnąć i cieszyć się życiem… ale wtem, kocur powiedział jej, że to jego ostatni dzień. I wtedy nie wiedziała, co powiedzieć. Nie wiedziała co czuć i jak w ogóle wyjaśnić coś takiego jej dzieciom.
I co dopiero musiał czuć Żar, gdy wiedział, kiedy umrze? Pogrzeby zawsze były niespodziewane, a ten był ogłaszany Klanowi Gromu tak, jak wieczorna ceremonia. To było dziwne; znać datę swojej śmierci. W speszeniu życzyła mu tylko, by miał dzisiaj jak najlepszy dzień spędzony z rodziną. W ciągu swojego życia czuła względem kocura różne rzeczy, często niechęć… ale dziś było jej go jedynie szkoda.
Wyjaśniła swoim dzieciom, że dziś odbędzie się zebranie, na którym wybiorą nowego zastępcę — a następnie pogrzeb. Wyjaśniła im, jak powinni się zachować, szczególnie chociażby, Rogowi, który wykazywał czasem jakieś… poglądy na temat tego, kto tym zastępcą powinien być. Nakazała im zachowywać się kulturalnie i uszanować zarówno decyzję Konwalii, jak i żałobę członków rodziny Rozżarzonego Kroku.
A gdy głos Konwaliowej Gwiazdy rozbrzmiał w obozie, zjawiła się i skinęła mu, a także poprzedniemu przywódcy łbem. Dziwny dzień.
_________________
umiem cieszyć się z chwil małych w miłych samotności strzępkach la, la-la-la-la, wszystko mam
nie prosiłam, a mam, wszystko mam nie oczekując niczego, dostałam na krzywy ryj załapać się mogłam tylko ja nie prosząc, dostałam. i wszystko mam
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 07:58
Jabłkowa Gałąź
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [październik]
Matka : Maska ⇾ Roztrzaskana Tafla i Dzika Róża
Ojciec : Szakłak
Mistrz : Konwaliowy Sen
Wygląd : Przeciętnego wzrostu, chudy, wygląda na zabiedzonego i permanentnie zmęczonego. Ma długie, kręcone, kremowe futerko z białymi znaczeniami na mordce, szyi, podwoziu i łapach. Zielonkawe oczy, lekko garbaty nos i powykrzywiane we wszystkie strony wąsy.
Wysunął łeb ze swojej kryjówki, gdy zwołano zebranie. Podejrzewał, że wyprawa Konwaliowego Snu i Rozżażonej Gwiazdy skończy się nowym imieniem tego pierwszego, ale nie miał pojęcia, jak miało to wyglądać dalej. Czy to była standardowa sytuacja w klanach. Hm. Otrząsnął sierść i usiadł elegancko gdzieś na uboczu, sam. Był ciekaw tego, jak dalej potoczy się tą sytuacja.
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Wkrótce na zebraniu zjawiła się również Pszczoła. Skinęła łbem na powitanie swojemu partnerowi oraz dawnemu przywódcy. Wciąż miała mieszane uczucia wobec Rozżarzonej Gwia- Kroku. Starała się go wspierać, lecz myśli o nadchodzącej śmierci nie dawały jej pokoju. Co prawda, spodziewała się, że za parę księżyców w końcu nastąpi zmiana władzy, a jednak czuła, że wszystko działo się trochę za szybko. Myślała, że będzie mogła potowarzyszyć Konwalii w jego wyprawie po życie, zaś Rozżarzony Krok zdąży jeszcze pożyć w progach starszyzny, a on tymczasem postanowił zrzec się nie tylko swojej rangi, ale i wszystkich żyć. Cóż... przynajmniej zdawał się być energiczny i tak szczęśliwy, jak nigdy dotąd, więc chyba nie jest tak źle, prawda? Na razie nie widziała swoich córek, więc dosiadła się do Leśnej Łapy, okrywając lekko jej grzbiet swoim ogonem. Jej wyraz pyska był neutralny, można nawet powiedzieć, że nieco zmieszany. Posłała spojrzenie Zaćmionemu Słońcu, podejrzewając, że do niej za chwilę dosiądzie się reszta rodziny. Potem skierowała swoje oliwkowe ślepia w kierunku partnera, teraz już znanego jako Konwaliowa Gwiazda i czekała. Była z niego dumna, choć pewnie trochę minie czasu, zanim przyzwyczai się do jego nowego miana.
_________________
HOLD YOUR LIGHT to the darkness in my head ༉‧₊˚. put your ear to my heart or set your t e e t h against my throat; give me something pretty to wear beneath my blood-stained clothes
MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 12:06
Leśny Gwar
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 26 [X]
Matka : Sokole Skrzydło
Ojciec : Płomieniste Ucho
Mistrz : Pszczeli Pył
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 137
Wojownik
Leśna Łapa nie wiedziała jeszcze, że ten dzień to ostatni dzień Rozżarzonego Kroku wśród żywych, więc nie miała w ogóle świadomości, jak w istotnie ponury jest ten dzień. Zamiast tego wydawało jej się, że wuj idzie na emeryturę, że póki kilka wschodów słońca do jej wojowniczej ceremonii zostało, to będzie miała jeszcze okazje wymienić mu mech pod zadkiem w legowisku starszyzny. Nawet tak pozytywnie o tym wszystkim zaczęła myśleć, Rozżarzony Krok w końcu odpocznie, w Klanie Gromu zawieje świeżością. Przywitała się do swojej mistrzyni z uśmiechem, gdy ta się do niej dosiadła. - No to co, twój chłopak wybierze cię na swoją zastępczyni pewnie, nie? - pozwoliła sobie na nieco uszczypliwy komentarz w stosunku do Pszczelego Pyłu, ale na jej pysku widniał ciepły uśmiech, co wskazywało na w pełni pozytywne nastawienie Leśnej Łapy do tego wszystkiego. - Nie no, wiadomo, byłoby super gdybyś no, została zastępczynią. Konwaliowa Gwiazda zdaje się kotem, który wybrałby na taką pozycje kogoś, komu może zaufać w pełni... a komu innemu by nie zaufał jak matce jego kociąt prawda? - dodała, stwierdzając, że podzieliła się swoimi przemyśleniami. Następnie trąciła lekko barkiem ciocię - Nie no, na pewno już o tym gadaliście ze sobą! O kotach których by Konwaliowa Gwiazda wybrał na zastępcę! I mi nie powiesz, nie? No ale powiedz, powiedz kogo widzisz jako potencjalnych kandydatów! Kto według ciebie byłby najlepszym wyborem?
_________________
Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!!
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 12:13
Pajęcza Sieć
Pełne imię : Zroszona Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 18
Matka : Pajęczyna
Ojciec : Kolec
Mistrz : Wilczy Kieł
Wygląd : Zroszi to kotka orientalnej budowy, ma długie smukłe łapy, wielkie uszy oraz podłużny pysk. Jest lekko wychudzona, delikatnie widać zarys żeber. Jej futro jest w większej części białe, pokryte łatami czekladowego szylkreta, rudy pokrywa 2/3 lewej przedniej, nieco ponad nadgarstek na prawej przedniej oraz na łokciu 2/3 ogona, okolice prawego oka i pod lewym okiem oraz lewe ucho. Ma zabarwione uszy, pysk od nosa nad oczy, przednie łapy ( nie licząc bieli do nadgarstków) oraz ogon. Na tylnych łapach ma czekoladowy kolor na swych palcach. Jej ślepia są mocno błękitne - niczym bezchmurne niebo, środek uszu, nos oraz poduszki łap są koloru brudnego, wyblakłego różu. Pointka posiada krótkie, zadbane futro które mimo swej długości jest lśniące i aksamitne.
Szylkretka przybyła na zebranie zwołane przez Konwalię. Westchnęła w duszy, nigdy nie przeprosiła czarnego kocura za swe zachowanie. Teraz jednak zmądrzała, dorosła, rozumiała błędy jakie popełniła. Usiadła na uboczu, z dala od zgiełku. Było to jej pierwsze zebranie tego typu, jak dwóm kocurom poszła podróż? Cóż, orientalka miała wrażenie, że niedługo się dowie. Wśród siedzących kotów wzrokiem szukała Zjeżonej Łapy, lecz na darmo, przyjaciółka się jeszcze nie stawiła.
_________________
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 14:29
Koźlorogi
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 90 [IV]
Matka : Dębowy Liść[*]
Ojciec : Ciemna Stopa [*]
Mistrz : Rwący Strumień -> Rozżarzony Krok
Partner : Zaćmione Słońce <3
Wygląd : Krótkowłosy, chudy, wysoki, silny biały kocur z uszami, pyskiem, nogami i ogonem o barwie niebieskoszarej z ciemniejszymi prążkami i niebieskimi oczyma mający białe znaczenia na ogonie i łapach
Autor avatara : https://www.instagram.com/charlesthesiam/
Liczba postów : 677
Wojownik
Na pewne rzeczy nigdy nie jest się gotowym. Jak pewnie się niektórzy domyślają, Koźlorogi nie był przygotowany na to co ma się dzisiejszej nocy wydarzyć.
Tak, wiedział, że Żar źle się czuje od pewnego czasu. Jego umysł nie był jasny i umykało mu wiele rzeczy. Jednak nie sądził, że to będzie ich ostatni dzień razem.
Dowiedział się, gdy Żar odwiedził go po wyprawie. Nie owijał w bawełnę i powiedział mu wszystko prosto z mostu. Na początku się cieszył bo hej! Gwiezdni pomogli mu się wyleczyć! Szybko ta chwilowa radość zniknęła gdy usłyszał następujące słowa:
,, Ale za cenę pozostałego mi życia. Jutro... Jutro nie będzie mnie już w Klanie Gromu.
To zdanie dzwoniło mu przez resztę dnia po głowie. Nie mógł tego zaakceptować. Nie rozumiał czemu Gwiezdni nie mogli mu tak zwyczajnie pomóc. Czemu musiał płacić za cenę swojego życia? Czy Gwiezdni przypadkiem nie powinni być dla nich… Dobroduszni? Serdeczni?
Reszta słów która została mu wtedy powiedziana doprowadziła go do łez. Rzadko kiedy płakał ale tym razem nie potrafił zachować zimnej krwi. Nie po tym jak usłyszał, że straci jedynego najbliższego przyjaciela. Przeżyli razem wiele ciężkich i przyjemnych chwil. Był dla niego prawie jak ojciec. Wiadomość o tym, że już nigdy nie będzie obok, przygniotła go jak kamień. Przez dłuższą chwilę Kozioł, ronił swoje łzy w szyje przyjaciela. Ściskał go mocno, jakby to miałoby go choć na dłużej zatrzymać tu miedzy żywymi.
Kozioł powiedział mu wtedy wiele. Jak to go również traktował jak rodzinę… Jak bardzo będzie za nim tęsknić i że zawsze będzie o nim pamiętać. Dodatkowo obiecał, że przyjdzie towarzyszyć mu dzisiejszej nocy – choć w głębi duszy uważał, że chyba coś w nim pęknie gdy zobaczy jego ostatnie tchnienie.
Zanim jednak to nastąpi, Konwalia postanowił zwołać zebranie. Koźlorogi za ten czas trochę się pozbierał ale tylko trochę. Widać było po nim, że źle się czuł z tym wszystkim. Na chwile podszedł do Żara i otarł się bokiem o jego bok. – Muszę niestety nie być egoistyczny i dać miejsce twoim kociętom. Pomimo iż tak bardzo nie chce. – szepnął mu do ucha by tylko on to usłyszał.
Od razu po tym odsunął się od rudzielca i skierował swoje kroki ku Zaćm. Usiadł obok niej i wypuścił swoje powietrze nosem. Drżącym ruchem ogona, chwycił swoją ukochaną za jej ogon. Spojrzał się na nią zmęczonym wzrokiem i powiedział cicho – Nie czekaj w nocy dziś na mnie w legowisku… – po tych słowach polizał ją po czole i skupił swój wzrok na jakimś odległym punkcie przed sobą. Robił wszystko by przypadkiem się nie rozsypać tu na środku obozu.
_________________
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 14:52
Zjeżony Krok
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 27 ks
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda (Sen) > Rozżarzona Krok (Gwiazda) [*]
Partner : X
Wygląd : Kotka to smukła i wysoka koteczka zamieszkująca Klan Gromu. Ma szorstkie, krótkie futro, jedynie na polikach, piersi i przy ogonie odznaczające się nieco większą długością. Futro kocicy przybrało szaro-niebieski, przyjemny dla oka, przygaszony kolor. Całe jej ciałko jest jednolitego koloru, pomijając jaśniejsze, szarawe przebarwienia możliwe do zobaczenia pod odpowiednim kątem padania światła. Posiada zielone, śliczne oczka. Ogólnie jasne, od źrenicy przybierające delikatny, rozmazany oliwkowy kolor. Uczennica posiada ciemną skórę, bordowo-brązowawą, delikatnie odznaczającą się na opuszkach łap kotki, nosku czy w uszach.
Ciało koteczki jest bardzo gibkie i dobrze zbudowane.
W niektórych miejscach, futro młodej kotki faktycznie może odbiegać od szorstkiej struktury, wydając się zadziwiająco przyjemne, może nawet czasem puszyste, ugniecione z chmurek..
Dobrze, że ojciec przekazał im te informacje jako jednym z ostatnich. Teraz nie chciałaby dowiedzieć się o tym pierwsza. Pierw straciła matkę, później siostrę, a teraz miała spokojnie przyjąć, że ma stracić ojca? Kotka zalewała się łzami, kiedy ojciec jakiś czas wcześniej informował ich o jego jutrzejszym odejściu. Jeż nie wie, czy poradzi sobie bez ojca, bez jej największego wsparcia. Była bezsilna i choć wilk teraz miał przejąć piecze nad nią i dzięcioł, wiedziała, że to ona będzie robiła za tą najstarszą. Nie mniej jednak, nie mogła szlochać cały dzień, kiedy musiała wykorzystać każdą możliwą chwilę z jej ojcem. Czas uciekał jej przez pazury jak piach, na której walczyli podczas treningu.. No i teraz, kiedy Konwalia zwołał zebranie nie był już szarym zastępcą. Był przywódcą klanu, Konwaliową Gwiazdą. Kocurem, który albo sprawi, że klan stanie się potężniejszy niż kiedykolwiek, albo upadnie jak kiedyś Klan Cienia. Kotka przybyła na zgromadzenie. Widziała tam Zroszona Łape, jednak nie zamierzała się z nią witać. Chciała się skoncentrować na ojcu i tym, by być blisko niego, a nie na przyjaciółce z wyimaginowanymi problemami. Niebieska terminatorka posłała Koźlorogiemu ciepły uśmiech i usiadła po lewej stronie ojca. Otarła pyskiem o jego bark, schylając się nieco przy tym. Była wyższa od rudasa - nareszcie, choć to nie był powód do jej satysfakcji. Nie powiedziała nic, a jedynie cieszyła się bliskością Żara, póki mogła. Miała nadzieję, że ta noc będzie trwała wiecznie..
_________________
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 15:09
Ukwiecona Grań
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 41 [X]
Matka : Sobota [NPC]
Ojciec : Barwne Niebo [*]
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Nieco niższa niż przeciętny gromiak, ma masywne łapy i długie czarno dymno - białe futro. Jej brzuch, przednie łapy i kryza są białe, za to reszta ciała jest czarna z przejaśnieniami w okolicach szyi i spodu ogona. Jej prawa tylnia łapa jest pokryta białym futrem do wysokosci uda, za to lewa tylko nieco ponad stopę. Ma charakterystyczne zawinięte do tyłu uszy i czarny nos wraz z opuszkami. Ma duże zielone okrągłe oczy a biel na jej głowie pokrywa policzki i sięga do czoła Zazwyczaj porusza się niepewnym ale zgrabnym krokiem dokładnie ilustrując wzrokiem wszystko wokół. Jej futro jest zawsze schludne i zadbane.
Multikonta : Wysoka Łapa, Wilczy Kieł [KG]
Liczba postów : 268
Wojownik
W ciągu ostatniego dnia wydarzyło się dużo, bardzo dużo. Pomimo tego że nie byłam nigdy blisko z rudym przywódcą, podziękowałam w ciągu dnia mu za to że opiekował się klanem od kiedy tylko pamiętałam. Dziwnie było mówić do niego Rozżarzony Kroku, nawet nie byłam świadoma że miał on tak na imię przed otrzymaniem daru dziewięciu żyć... które postanowił stracić na rzecz ostatniego dnia z czystym umysłem. Kłamałabym gdybym nie powiedziała że się wzruszyłam, jego kocięta miały niesamowitego ojca który był w stanie poświęcić się dla nich aż tak. Atmosfera była bardzo dziwna, z jednej strony depresyjna bo każdy wiedział że to ostatnie chwile dawnego przywódcy, ale z drugiej... był to nowy początek. - Mogę się dosiąść? - spytałam podchodząc do Kaczej Łapy, dziwnym było że kotka była niżej odemnie rangą a mogła powoli wybierać swoje legowisko wśród starszyzny. Jeśli ta się zgodziła, usiadłam i oczekiwałam w ciszy wpatrując się w koty siedzące wokół rudzielca.
_________________
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 15:30
Szczurołap
Pełne imię : Szczurołap
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 46 księżyce
Matka : Żółwia Skorupa (NPC)
Ojciec : Oszroniony Kolec (NPC)
Mistrz : Zaćmione Słońce > Koźlorogi
Wygląd : Biały kocur w czarne łaty. Posiada jasną skórę i białe pazury. Prawe oko ma żółte, a lewe niebieskie. Szczur ma długie, puszyste futro. Jest niskim, ale tęgim kotem. Pod warstwą futra kryje się dobrze zbudowane ciało.
Kocur posiada wiele ran, między innymi ; naderwane lewe ucho, mała blizna na lewej wardze, szrama biegnąca pomiędzy barkami, a kończaca się dopiero na zadzie, zawijająca na prawe udo kocura. Posiada również wiele mniejszych zacięć i blizn na przodzie łokci obu łap, wskutek walk. Większość skryta jest pod pasmem futra, jednak niektóre są wciaż widoczne.
Wiedział co wydarzy się tego wieczoru, kiedy Rozżarzony Krok położy się spać. Kocur jednak nie był blisko z rudym przywódcą - ba, nie rozmawiali wcale, w kocur był mu dłużnikiem. W trakcie, gdy ten wcześniej przez chwilę był sam bo szukal kotów, z którymi chciał się pożegnać Szczur go zaczepił. Podziękował mu za przyjęcie do klanu po tylu księżycach nieobecności i że dał mu szansę na lepsze życie. Kocur był mu wdzięczny za wszystko, co dla niego zrobił, w również za to, że z powodzeniem przyjął też jego dawną, drogą mu mistrzyni, Zaćmione Słońce. Nie mniej jednak, prędko się rozeszli. Szczur chciał dać mu swobodę, a niedługo później Konwalia zwołał zgromadzenie. Już nie był Konwaliowym Snem, lecz Gwiazdą. Stał się przywódcą Klanu. Łaciaty, przyszły wojownik zjawił się na zgromadzeniu, bo głupio, gdyby go tam nie było. Dojrzał Ukwieconą Grań, której posłał ciepły, delikatny usmiech, by pozniej usiąść gdzieś na boku.
_________________
Well, our girl was a beuty known for miles around when mysterious stranger came into town He was plenty good-looking But down his cash.. And our poor little baby .. She fell hard and fast
When her daddy said 'NO!' She just couldn't cope So our lovers came up, with a plan to elope Now, her mother's wedding dress Fit like a glove! You don't need much When really in love
. . .
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 15:31
Pszczeli Pył
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 84 [XI]
Matka : Dzika Róża [NPC]
Ojciec : Puszczykowy Lot [NPC]
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda
Partner : Konwaliowy Sen
Wygląd : Niska, krępej budowy koteczka o długim, gęstym futrze oraz stosunkowo silnych łapach. Na jej złotej sierści widać klasyczne pręgi, czarne na czole, łapach i ogonie oraz rdzawe po bokach i na grzbiecie. Pysk, gardło, brzuch oraz wewnętrzna część łap są jaśniejsze. Oczy oliwkowe, a uszy z pędzelkami.
Pytania, którymi obsypała Leśna Łapa, zaskoczyły Pszczołę. Nie przez samą ich ilość, gdyż za księżyce trenowania zdążyła się przyzwyczaić do gadulstwa kotki, lecz przez jej podejście. Pszczoła miała wrażenie, jakby jej siostrzenica zupełnie nie przejmowała się losem Rozżarzonego Kroku, a całe to zebranie jest jak normalna, radosna ceremonia. Mistrzyni zastanawiała się, czy nikt jej o tym nie powiedział. – Możliwe. – odpowiedziała na pierwsze pytanie, nie spuszczając wzroku z Konwalii. Już miała okazję rozmawiać z nim odnośnie kandydatów na jego zastępstwo i on wyraźnie powiedział, że ona jest jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, w miarę sensownym dla niego wyborem. Wojowniczka westchnęła cicho, w końcu zerkając na swą uczennicę. – Ściółko... Wiesz, co tej nocy spotka Rozżarzony Krok? – szepnęła, ignorując pozostałe pytania. Nie miała teraz ochoty wygłaszać swojej opinii odnośnie pozostałych możliwych kandydatów na zastępcę, bo szczerze, mimo liczności klanu wybór wcale nie był tak wielki.
_________________
HOLD YOUR LIGHT to the darkness in my head ༉‧₊˚. put your ear to my heart or set your t e e t h against my throat; give me something pretty to wear beneath my blood-stained clothes
MY DARLING, THE DEVIL KNOWS MY NAME
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 17:34
Gwieździsta Łapa
Grupa :
Płeć : kocur
Księżyce : 7 [X]
Matka : Zaćmione Słońce
Ojciec : Koźlorogi
Mistrz : Leśny Gwar
Wygląd : Póki co Wodospad jest jak większość kociąt. Okrągły, puszysty i delikatnie pulchny. Z czasem jednak jego ciało nabierze bardziej smukłych kształtów. Jego futro jest w głównej mierze kremowe z wyjątkiem łap, ogona, pyska i uszu, które są bure z czarnymi pręgami. Stopy kocurka są natomiast niemalże w całości czarne, podobnie jak pręgowany ogon, a na jego bokach widać delikatne, ciemniejsze przebarwienia. Jego pysk jest standardowej budowy. Nie za płaski, nie za długi, raczej smukły i delikatny, zakończony blado-różowym noskiem. Najwięcej uwagi zwracają jednak jego oczy – duże, o kolorze głębokiej, wodnej toni.
Wodospad nadal źle się czuł i gnił w lecznicy. Ale hej! Nie mógł przecież opuścić czegoś takiego jak wybranie nowego zastępcy. Ciekaw był, kogo wybierze Konwaliowy S-, to znaczy Konwaliowa Gwiazda. Ale dziwnie to brzmiało, ale to pewnie dlatego, że nie był przyzwyczajony. W dodatku słyszał z lecznicy, że Rozżarzony Krok chodzi po wszystkich i mówi, że dziś umrze. On sam nie mógł być przy tym, gdy stary przyszedł od jego mamy i rodzeństwa, no bo no, siedział w lecznicy, dlatego tym bardziej to wszystko go ciekawiło. Gwiezdni naprawdę mogli odebrać mu życie bo tak? Wypełzł z lecznicy niepostrzeżenie, gdy tylko upewnił się, że nie ma mdłości i nie zrzyga się na środku obozu. Podreptał cicho w stronę siedzących razem rodziców i skulił się obok ojca. - Jak coś, to mnie tu nie... - chciał szepnąć do niego konspiracyjnie, jednak urwał w połowie, widząc wyraz pyska ojca. Chyba... jeszcze nigdy nie widział go tak smutnego. No tak, przecież poprzedni przywódca był chyba jego przyjacielem, a dziś dowiedział się, że umrze. Dziwny widok. Od razu zamknął jadaczkę i po prostu skupił się na Konwaliowej Gwieździe, siedzącym na Liściastym Konarze. Ale stypa...
Wygląd : Przeciętnej budowy kotka o krótkiej szylkretowej sierści. Na jej ciele przeważa kolor rudy z delikatnie widocznymi tygrysimi pręgami, natomiast pokryta jest pojedynczymi czarnymi kępkami sierści, co daje wrażenie brudu. Ma bladozielone oczy i czarny nosek.
Multikonta : Skała [P], Kacza Łapa [KG]
Autor avatara : kornrawiee
Liczba postów : 137
Wojownik
Poważny ton i kompletne nie odzwierciedlenie przez Pszczeli Pył energii jaką Leśna Łapa ją obsypała postawił szylkretkę do pionu. Chodź odpowiedziała na poprzednie pierwsze pytanie, Pszczeli Pył zignorowała całą resztę. Leśna Łapa szybko zorientowała się po atmosferze panującej wśród kotów zbierających się, że jednak coś jest nie tak. A na pytanie mistrzyni czy terminatorka wie co się stanie z Rozżarzonym Krokiem przełknęła dosyć głośno ślinę. Jej wzrok wrócił na partnerkę nowego przywódcy Klanu Gromu. - Nie... w sensie co? Co go ma spotkać? Idzie teraz do starszyzny nie? Na emeryturę, zasłużoną... A co? O co chodzi?
_________________
Дівчина Боніта Солодка Кубіта Вуйки, та батяри Цигани й дримбари Коліна прикладаютьа На Раз, два, три!!!
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 19:14
Dzięciola Łapa
Pełne imię : Dzięciola Łapa
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 25
Matka : Tęczowa Chmura [*]
Ojciec : Rozżarzona Gwiazda
Mistrz : Rozżarzona Gwiazda, Owcze Runo
Wygląd : Drobna i szczupła lecz puchata kotka o rudym, klasycznie pręgowanym futrze. Ma kilka białych znaczeń, w tym białą klatkę piersiową, miejsca na łapach i dwie plamki na głowie.
Ma głęboko zielone oczy oraz czasem w jej sierść wplątane są liście czy pióra.
Autor avatara : https://mybritishshorthair.com/orange-norwegian-forest-cat-breed-pictures-breed-profile-of-orange-norwegian-forest-kitten/
Liczba postów : 231
Terminator Medyka
Kotka dzisiejszego dnia nie chowała się w lecznicy. Siedziała w obozie, przebywała z ojcem... po tym, jak przekazał jej i rodzeństwu o tym, co się wydarzy, spędzała z nim ostatnie chwile. Choć musiała przyznać, że nie było to dla niej niczym wesołym, liczyło się to, że Rozżarzony Krok spędza ostatnie chwile swego długiego życia tak, jak sobie tego życzył. Dlatego też kiedy nowy przywódca, Konwaliowa Gwiazda zwołał zebranie, kotka zjawiła się na nim niemal od razu. Nie podnosiła głowy zbyt wysoko, nie chcąc aby reszta klanu zobaczyła stan jej futra czy niewyspane i zapłakane oczy. Jej krok też był słaby, jednak udała się do swej siostry i ojca, aby to ostatnie wspólne spotkanie klanowe spędzić u jego boku. Spojrzała na Jeż zasmuconym wzrokiem po czym usiadła po drugiej stronie ojca. Lekko oparła się o jego bok i wbiła wzrok zaszklonych oczu w czarnego kocura, który od dziś miał prowadzić ich klan.
_________________
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 21:23
Jeżynowy Nos
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 14 (listopad)
Matka : Pszczeli Pył
Ojciec : Konwaliowa Gwiazda
Mistrz : Konwaliowa Gwiazda
Wygląd : Przeciętnej wielkości, smukła. Pokryta długim, jednolicie czarnym futrem. Oczy wybarwiły się na jasną, bladą żółć, która w pewnym świetle wygląda nawet na białą.
Bardziej od smutku i żałoby, jaki ogarniał znany jej Klan Gromu, Jeżynowa Łapa czuła ciekawość.
Miała tendecję do wątpienia w istnienie Gwiezdnego Klanu, a przynajmniej jego możliwości realnej interwencji w życie klanowych kotów. Wiedziała, że to coś rzadkiego i raczej nieodpowiedniego, ale taka była jej natura — dopóki nie była czegoś świadkiem, nie zamierzała traktować tego jak fakt.
Dlatego nawet teraz, gdy Rozżarzony Krok powiedział jej, że dziś umrze, dodając życzenia, których znaczenia wciąż nie potrafiła się domyśleć… ta wciąż wierzyła, że gdy jutro wstanie słońce, Rozżarzona Gwiazda będzie żywy. Nie dlatego, że tego chciała. Wiedziała, że kocur był stary i jedyne, czego mu życzyła w odwecie, był odpoczynek.
I zezwolenie jej rozsądniejszemu ojcu na prowadzenie Klanu, choć to rzecz jasna zdążyło się już wypełnić. Ciekawiło ją, czy inna łapa u władzy będzie miała realne, możliwe do zaobserwowania wkrótce skutki. Gdy usłyszała wołanie swojego ojca, stawiła się prędko i z gracją, usiadła sama.
Nawet ona nie mogła być w pełni pewna, kogo Konwaliowa Gwiazda wyznaczy na swoją prawą łapę.
_________________
no more emotions to show nobody has to know it's just a natural disaster that you've left behind for the cuts of cake
for the steak and wine
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 21:29
Królicze Futerko
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 20 [listopad]
Matka : Miodowy Nos [NPC]
Ojciec : Mniszkowy Płatek [NPC]
Mistrz : Rozgwieżdżony Płomień!!
Partner : hihi
Wygląd : Niska, przeciętnej budowy, o długim, czarno-białym futrze. Białe znaczenia obejmują jej łapy, brzuch, klatkę piersiową, kryzę i część mordki, gdzie pokrywają jej pyszczek i pasmo między oczami, sięgając aż do czoła. Poza tym biel "wcina się" też na jej lewy bok, w efekcie czego część czarnego futerka odcięta jest od reszty i tworzy plamę kształtem przypominającą nieco owal na wysokości jej łapy. Ma bladozielone oczy. Charakterystyczne są też dla niej wysokie, zaokrąglone uszy, z których wystaje białe futerko oraz długie, często powykręcane na wszystkie strony wąsy.
Podczas gdy to wszystko dzieje się w klanie Gromu, a koty wesoło (lub nie) plotkują po kątach... Królicza Łapa żyje w błogiej nieświadomości, yy, wszystkiego, tak naprawdę. Zajmuje się swoim treningiem, spacerkami po terenach, zagadywaniem losowych kotów na zupełnie niepowiązane z władzą klanu Gromu tematy i jakoś tak nie przejmuje się nawet za bardzo faktem, że Konwaliowy Sen i Rozżarzona Gwiazda poszli na wyprawę, no bo co, no... poszli, nie? Co będzie, to będzie. Kto jak kto, ale Mysikrólik na pewno by się nie domyśliła sama z siebie, że Gwiezdni mogą oferować przywódcy deal typu uleczenie Alzheimera w zamian za śmierć. Wraca akurat do obozu z krótkiego, ćwiczebnego polowania, kiedy zauważa, że większość kotów zebrała się już na środku obozu... ale nawet jeśli nie wie, co się działo, czuje, że atmosfera jest cięższa niż zazwyczaj. Uśmiech po udanym polowaniu schodzi z jej pyszczka, zastąpiony lekko skonfundowanym wyrazem. Co właściwie się...? Siada gdzieś na uboczu, nie chcąc przeszkadzać na środku tego obozu, zdecydowanie wybita z rytmu, ale kiwa głową do Konwalii, Żara i Ukwieconej Grani. Ma tylko nadzieję, że się zbytnio nie spóźniła i zaraz się dowie, o co chodzi...
_________________
run fast and I'll end up exhausted out of breath, thinkin' whereI went wrong this heart is afraid to beat slowly miss a chance at what Icould become I know that I can't run forever but I can't stand still for too long
this heart is afraid to beat slowly
Re: Ceremonia I
Pią 11 Paź 2024, 21:32
Rozgwieżdżony Płomień
Grupa :
Płeć : kotka
Księżyce : 35 (lipiec)
Matka : Sobota
Ojciec : Barwne Niebo
Mistrz : Grzmiące Gardło
Wygląd : Przeciętnego rozmiaru kotka o długim, w pełni białym futrze i jasnoniebieskich oczach. Ma trzy blizny: mniejsze, na nosie i czole, oraz o wiele większą, przechodzącą przez większość jej prawej strony tułowia.
Autor avatara : https://www.flickr.com/photos/333bracket/
Liczba postów : 405
Wojownik
Obóz był dziś… taki głośny!! Gadali wszyscy. Nie dostała tej informacji bezpośrednio od przy— wojownika?!, ale… mówiono, że ten dostał od Gwiezdnych ostatni dzień życia. Że oddał swoje życia Konwaliowemu Sn— wróć, GWIEŹDZIE, i to wszystko wydarzyło się, gdy Płomień, kurde, SPAŁA.
Była podekscytowana… i smutna. Zmiany zawsze były czymś budzącym zainteresowanie, szczególnie w jej nieznoszącym nudy mózgu, ale… to nie tak, że chciała zobaczyć Konwaliową Gwiazdę, o którym rozmawiała nie tak dawno z Mysikrólik, ceną życia Żara. Niby wiedziała, że tak będzie, ale spodziewała się nagłego pogrzebu. Tak, jak zawsze: znajdą ciało martwe w legowisku, dadzą klanowi się pożegnać, dopiero potem wydarzy się wyprawa… a tu wrócono już z przywódcą i datą śmierci. To było i lepsze, i gorsze, gdy można było się pożegnać. Gdy widziało się kota i wiedziało, że jutro nie będzie go wśród nich.
Żar nie był jej bliski, nigdy, ale wiedziała, że był dobrym kotem. Nie bała się go tak, jak bała Konwalii. Wiedziała, podskórnie, że zmiana była potrzebna, ale… aaahhhh!! Z jakiegoś powodu TO WSZYSTKO było bardziej nagłe, niż faktyczny nagły pogrzeb. Więcej informacji do przetworzenia.
Słysząc wołanie, podeszła na środek obozu i usiadła koło Króliczej Łapy, swojej terminatorki. Westchnęła. – Poj#bana sprawa, wiesz? – powiedziała do niej ciszej. Nie mogła trzymać tego w sobie… a była pewna, że Mysikrólik była na podobnym poziomie wiedzy, co ona. A jak nie była, to zaraz się dowie.
_________________
i am a shadow of the past, the shadow of a boy, a boy who couldn't last; they said "son, don't change", and i keep hoping they don't see how much i have a feeling's not a thing you own,
but it can be lost i just want to go home 'cause home's where the heart is and when i departed, i might've abandoned them both
Re: Ceremonia I
Sponsored content
Forum Starlight, otwarte dnia 15 listopada 2020 roku, to gra tekstowa utworzona na bazie uniwersum z serii Warriors autorstwa Erin Hunter. Opisy w forumowym Kompendium zostały stworzone przez administrację forum na podstawie informacji udostępnionych przez autorki książek, jednakże zasady, fabuła, lokacje, klany, postaci NPC, mapa, mechanika i inne elementy Starlight są naszego autorstwa. Coś Cię zainteresowało i chcesz to wykorzystać u siebie? Jasne, ale najpierw do nas napisz. Autorów wszelkich kodów i zdjęć można znaleźć na podstronie CREDITS.