IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Tereny Plemienia
Re: Szumiący Gąszcz
Sob 04 Lut 2023, 22:50
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Ty, Szyszeczko?... Chyba dawno nie czuł takiego napięcia czekając na czyjąś odpowiedź w jakiejkolwiek kwestii. Aż ją otrzymał. Banał. Bardzo bazowy, trzymający się jedynie uczuć a nie racjonalności, jaką teraz kierował się Cień.
- Słucham. Po prostu myślimy inaczej - odparł spokojnie. Nie... było to ani odrobinę kłamstwem, ani nawet błędnym spostrzeżeniem. Cień wymagał zmian JUŻ. Nie chciał czekać, chciał, aby stało się coś niesamowitego, co sprawie że albo wszystko się naprawi, albo on będzie z daleka od nieswoich problemów, które go tak przybijały. - Ale to nie szkodzi. Racjonalność potrzebuje uczuć. I na odwrót.
Bo oboje mieli momenty, gdzie chyba łapali się za logiką tego drugiego. W końcu Cień przystał na opcję oczekiwania kolejnego miotu, a ona parę razy zdawała się zupełnie nie wiedzieć co mówić - jakby po prostu jej wykładał oczywiste przed nos i nie mogła mu zaprzeczyć.
- Zajdę do niego, zajdę... - odetchnął. I co wtedy? Skoro miał mu nie mówić o swoim planie... - Powiem o innych rzeczach. Może mi powie co mam robić, żeby mieć siły działać. Nie wiem. Nie ważne co by się nie działo, chyba pora zamienić z nim słowo czy dwa.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Szumiący Gąszcz
Nie 05 Lut 2023, 15:16
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Myślą inaczej i w swoim sposobie myślenia jest niezwykle uparty! Ugh, gdyby był tak uparty w czymś innym, a nie koniecznie w tym. Nic nie szkodzi? Jaka racjonalność, tu nie ma żadnej racjonalności! Cień w tej chwili dosłownie kieruje się jakimiś uczuciami, a szylkretowa nie widziała żadnego przemyślanego w tym działania. Chociaż, może to po prostu ona. Fakt, że nie wiedziała co mówić, był, no, faktem. Przez nos kotki przeszło dłuższe westchnięcie, kiedy próbowała całkowicie już doprowadzić się do stanu normalnego, a nie żałosnego w jakim była przez chwilą, przecierając na szybko łapami oczy, by pozbyć się resztek łez. Ot, chwilowy wybuch emocjonalny, zdarza się.
- Widzisz i teraz mówisz z sensem - Miauknęła, już nieco bardziej wesoło, chociaż czy ta wesołość była prawdziwa to swoją drogą. Bardziej spowodowane to wszystko było chwilową ulgą. Nie chciała już ciągnąć tego tematu. Był ciężki, nie podobał jej się i nie umiała na niego reagować - Powiedz mi potem, co z nim ustaliłeś, dobrze? I uh... chcesz jeszcze gdzieś iść? - Spytała ostrożnie, nie chcąc teraz spuszczać Cienia z oczu.
Re: Szumiący Gąszcz
Nie 05 Lut 2023, 18:29
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Prychnął tylko, wykrzywiając pysk w delikatnym uśmiechu. Teraz z sensem! Cały czas mówił z sensem... do samego siebie. A to, czy powie o rozmowie z Wieszczem, zależało od jej przebiegu. Jak wszystko będzie dobrze, najpewniej powie o wszystkim. Jak nie, wytypuje o czym warto mówić, a o czym nie.
- Mogę łazić tu, nie mam celu podróży - odparł zgodnie z prawdą. - Pewnie bliżej świtu się wrócę, żeby móc odespać.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Szumiący Gąszcz
Nie 05 Lut 2023, 20:42
Żywica
Żywica
Pełne imię : Żywica w Której Zatonął Blask Słońca
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 56 ks
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Gałązka Targana Przez Wiatr
Ojciec : Wieszcz Szepczących Kamieni (Wasyl)
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Partner : Wszyscy, pls kochajcie mnie
Wygląd : Krótkowłosa o gęstej czekoladowo-szylkretowej sierści, dobrze zbudowana kotka o średnim wzroście i złotych oczach.

Multikonta : Pył, Jaśminv2, Śpiewka[GK], Jarzębina[NKT], Jaśmin [GK]
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 513
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1067-zywica
Kotka kiwnęła głową, wcześniej drgając uchem na dźwięk prychnięcia.
- Dobra, ale idę z tobą. Mogę się nie odzywać, możesz mnie olać, ale idę z tobą - I się przyczepiła. Jeśli Cień miał coś przeciwko, kompletnie to w tej chwili olała. Nawet, jeśli sama miała ochotę wracać, to w tej chwili niepokój to przezwyciężał. Cień miał teraz kolejny problem na głowie, w postaci zestresowanego kota.

[zt]
Re: Szumiący Gąszcz
Pią 24 Mar 2023, 16:24
Ważka
Ważka
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1740-wazka#43143
Ja
Ja rozumiem, rozumiałem, Szczyta, że chce szukać Huragan, czy możemy w tym związku przerwać trening, że przecież wróci, Ważka, nie będzie go tylko chwilę, a na koniec będzie on wraz z Huragan. Widziałem, jak wygląda, mam przed oczami jego zmarnowany obraz, trochę chudszą wersję mojej sylwetki, ale zdolną do większego wzruszenia od mojej; przecież widziałem go też na pogrzebie Huragan, przecież on miał jakąkolwiek przyszłość i chyba ją stracił.
Czy możemy porozmawiać, oczywiście; czy wrócisz, oczywiście. Błotko już wie, spokojnie.
Gdy siedziałem tuż przy wejściu, czy wyjściu, z Niedźwiedziej Groty powtarzałem te słowa cały czas, przesuwałem je na pierwszy plan i wybierałem raz po raz, żeby to one zajmowały moją świadomość, a nie jakiekolwiek przeczucia. Musiałem się skupić lub przekierować uwagę na coś produktywnego, ponieważ nic nie zrobi się, gdy będę leżał w jednym miejscu i tonął w emocjach, a Plemię samo się nie nakarmi.
Przecież on wróci, prawda, powtarzałem gdy schodziłem z Omszonych Stopni, dlaczego się boję, powtarzałem gdy stawiałem pierwsze kroki na mokrej trawie; dlaczego panikujesz przemknęło i zniknęło w nicości, gdy zacząłem biec.
Ponoć byłem dobrym tropicielem, musiałem nim być: była to podstawa łowiectwa, która umożliwiała odnalezienie chociażby ślady zwietrzałego tropu, żeby przynieść cokolwiek do obozu w gorsze dni. Prawda? Zatrzymywałem się jedynie po to, żeby smakować powietrze i szukać tropów, jakichkolwiek, odcisków łap, wytyczonej ścieżki, czegokolwiek. Łuskę minąłem dość prędko, nie była ona dla mnie ważnym punktem, jedynie rozmazaną plamą w pamięci, odbijającym niebo punktem, który znikał w oddali, gdy szedłem do miejsca treningowego.
Teraz Szumiący Gąszcz. Czy byłem tutaj? Czy byliśmy tutaj? Nie pamiętam. Ach, tak. Tak. Zatrzymałem się, zagubiony. Pamiętałem, przypomniałem sobie, na ostatnim treningu byliśmy tutaj, zanim dotarliśmy do Sosnowego Boru i zawróciliśmy. Gęstwina lasu mogła jednocześnie być ucztą dla oczu dla spacerowicza, ale i amalgamatem plam światłocienia dla łowcy z wybrakowaną podzielnością uwagi. Mrugam oczami, mój wzrok odskakuje od plam na roztopach i kwiatach, by przenieść się na grunt. Nie zauważyłem żadnych ścieżek. Miałem głowę pełną wełniankowego puchu. Nie wiem, dlaczego tu jestem. Nie wiem, dlaczego tu stoję. Czego szukam. Czego się boję, dlaczego się boję. Powinienem przestać się przejmować tym wszystkim, mieć złe przeczucia.
Ale nie mogłem już powiedzieć, że nie byliśmy blisko. Nie mogłem już powiedzieć, że wystarczy mi czekanie całe życie na czyiś powrót lub spotkanie na terenach łowieckich Plemienia Wiecznych Łowów. Nie mogłem już powiedzieć, że już ciebie nie znałem, prawda, Szczyt?, bo poznaliśmy się na treningu i rozmawialiśmy pomiędzy i żartowaliśmy i naprawdę wierzyłem, że im więcej czasu upłynie, to naprawdę znajdę w tobie nie tylko ideę starszego brata, ale prawdziwego przyjaciela.
Za to po raz pierwszy miałem z tyłu głowy myśl, piekącą jak rana po upadku na kamień, że być może nie poradzisz sobie sam i umrzesz.

Musiałem usiąść.
Zajęło mi za dużo czasu, by zorientować się, że jestem we łzach.
Re: Szumiący Gąszcz
Pią 24 Mar 2023, 22:44
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Była zmęczona. Tak przeraźliwie, okropnie wykończona. Kiedy Szczyt oświadczył, że idzie szukać Huragan, już wiedziała, co się święci. Zamknęła oczy, czując gorące łzy pod powiekami, uśmiechnęła się i udawała przez te ostatnie sekundy, że wróci. Nie tylko on, ale i mama. Jednak gdzieś po drodze, podczas tych wszystkich tragedii, Błoto straciło umiejętność wyparcia. Nie, więcej nie może zachowywać się, udawać przed sobą, że będzie dobrze. Pożegnała się z ojcem uśmiechem. Zadbała, aby wspomnienie zapachu jego futra na zawsze zapadło jej w pamięć. Aby jego ciepło jak najdłużej czuła na własnym ciele, aby kolor jego oczu był w jej umyśle tak klarowny, jak to możliwe.
Bo zostawiał ją. Nie wróci, wiedziała. Nikt wcześniej nie powrócił, jego los był przesądzony. Ciekawe, czy Szczyt wiedział? Czy wybrał ten los, czy naprawdę wierzył, że spotkają się ponownie? Chyba to by wolała. Nie chciała, żeby ktoś od niej odchodził. Znowu. Musi być naprawdę przeklęta. Może te wszystkie komentarze na temat jej samotniczej krwi miały rację, może coś jest z nią nie tak. Hah, jeśli tak to szkoda wielka, bo zostaje tu na dobre. Nie żeby miała gdzie uciec. Nawet jeśli została sama. Bo tutaj już nie było ani jednej osoby, która by ją kochała. Nie miała tu rodziny, tylko współplemieńców. Tylko koty za stare, by ją zrozumieć i cały miot, który w większości się nią brzydził.
Jeśli ktoś słyszał jej pełne rozpaczy wycie po odejściu Szczytu, to niewiele ją to obchodziło.
Nie było pewne, co je tknęło, aby podążyć za Ważką. Ten nie znaczył dla niej więcej, niż ktokolwiek inny w plemieniu. A już na pewno ono nie znaczyło dla niego czegokolwiek. Ale to brat Szczytu. To jest wujek, ostatek jej rodziny. Co prawda nigdy jeszcze nie zainteresował się jej istnieniem, ale Błoto radziła sobie z gorszym nastawieniem. I nie mogła powstrzymać się, nie chciała patrzeć jak kolejna osoba odchodzi. Przynajmniej... Przynajmniej go odprowadzi.
Ciekawe, czy idzie do Huragan i Szczytu, żeby żyć z nimi bez niej.
Nie spodziewała się, że Ważka będzie płakał. Nie umiała znaleźć w sobie siły, żeby mu współczuć. Oczywiście nie chciała, aby cierpiał, ale... Po prostu rozumiała to za dobrze. Tyle kotów pożegnała, że żałoba stała się jedyną stałą częścią jej życia. Podeszła powoli. Przez chwilę zawahała się, ale nigdy nie umiała utrzymać języka za zębami.
- Hej Ważka - czy kocur będzie w ogóle wiedział, kim jest? Czy ojciec Szczyt mówił mu o niej? Co właściwie ma powiedzieć? Jak ulżyć wujkowi w tym, czego sama nie potrafi znieść?
- Nie powinieneś się pałętać sam. Huragan mówiła, że to może być niebezpieczne - powiedziała więc po prostu, bo nie wiedziała co zrobić - Już naszej rodzinki jest i tak bardzo mało, jeśli ty byś zniknął... - nie dokończyła. Jej głos drżał. Czy w ogóle może powiedzieć, że należy do tej rodziny? Czy jeśli nikt w niej jej nie kocha, to jest to nadal rodzina? Może jest tylko... Błotkiem. I tyle.
- Czy szedłeś, żeby z nim uciec? - nawet ją zaskoczyło to pytanie. Pamiętała, kiedy pytała Szczyt o to, czy zamierza ją opuścić. Głupio uwierzyła mu wtedy, że nie. Może Ważka wolał żyć z nimi, nie zdziwiłaby się. Nikt jeszcze w jej życiu nigdy nie został. Nie dla niej, nie przy niej.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10
Re: Szumiący Gąszcz
Sob 25 Mar 2023, 11:11
Ważka
Ważka
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1740-wazka#43143
Nie wiedziałem, ile czasu siedziałem w jednym miejscu i płakałem, ile czasu drgania mięśni mną trzęsły, dopóki nie usłyszałem imienia — …Huragan…. Czy ktoś też tu był i jej szukał? Miała kogoś, kto mógłby za nią pójść nawet po tak długim czasie, kto wierzył, że znajdzie się jeszcze w okolicach Plemienia? Jeżeli tak, to cieszyłem się jej szczęściem. Nie znałem jej historii, ale przynajmniej mogłem wiedzieć, że była tu szczęśliwa.
Dopiero po chwili zorientowałem się, że ten kot jednak najpierw wolał mnie.
– Błotko – wydusiłem, gdy podniosłem głowę trochę za szybko, niż powinienem. Poczułem, że się lekko zataczam o musiałem przestawić jedną z moich łap, by zachować równowagę, a mój błędnik mógł się uspokoić. Odpędziłem ostatnie krople z moich oczu i przetworzyłem to, co mówiło do mnie bratanek.
– Fakt – wymamrotałem, ocierając pysk łapą. Nie umiałem się wspinać, a co dopiero walczyć. Jeśli jakiś polujący drapieżnik trafiłby na mnie, byłbym zgubiony. Choć, obiektywnie się pytając, czy byłaby to jakaś duża strata? Nie miałem kotów, które mógłbym nazwać przyjaciółmi, a łowcę takiego, jak mnie, można zrobić z byle kocięcia.
– Nie. Myślałem, że—… że uda mi się go znaleźć, nawet po zwietrzałym tropie, przecież mam być do tego zdolny, a… – słowa zaczęły mnie zawodzić. Zatrzymałem pysk otwarty jeszcze przez moment, podczas gdy szukałem jakiejś wskazówki wśród roztopów i śniegu, ale odbierałem jedynie informacje, że wszystko rozmazuje się przede mną i zlewa w jedno, a jedynie zapach Błotka unosił się gdzieś w powietrzu. Opuściłem głowę i zacisnąłem szczęki, aż zgrzytnęły zęby. To nie miało sensu.
– Po prostu mam strasznie złe przeczucia, Błotko… i… i pierwszy raz w życiu nie wiem, co robić; ja…

_________________
the milk is sour with olives on my thumbs
and all that i have stuck to
and all that i have clung to
i've felt like a dog
this world that i had trusted
has been over and busted
and rusted by an arbitrary
sonogram

Re: Szumiący Gąszcz
Nie 26 Mar 2023, 21:41
Błoto
Błoto
Pełne imię : Błoto Pokrywające Podnóża Gór
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 42
Znak Przodków : Mysz
Matka : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*]
Ojciec : Ośnieżony Szczyt Sięgający Nieba [*]
Mistrz : Huragan Szumiący w Koronach Drzew [*], Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła kotka o długim tułowiu. Futerko ma krótkie, ale gęste, czarne z szaro-białymi przejaśnieniami w formie pasków na całym ciele, chociaż głównie na brzuszku i najmniej na pyszczku oraz łapach. Okrągły pyszczek okalają duże uszy. Ma bursztynowe oczy.
Autor avatara : kermitnx
Liczba postów : 284
Strażnik
https://starlight.forumpolish.com/t1558-dluga#33091
Wypełniło ją dziwne uczucie. Jakby patrzyła na kociaka, który płacze nad zabitą myszą. Nad czymś, co jest normalne, potrzebne i nieodwracalne. A może to Błoto zmieniło się za bardzo, aby nad taką śmiercią zapłakać. Nie wiedziało jak się zachować. Uczucia mieszały się, nie mogło określić, czy w ogóle chce spróbować pomóc Ważce. Jednocześnie kocur brzydził ją i przyciągał do siebie, czy to przez więzy rodzinne, czy przez litość. Ich właściwie nieistniejąca relacja nie pomagała. Byli sobie odlegli, łączyła ich tylko strata. A jednak coś odzywało się w Błocie, jakaś wciąż walcząca o rodzinę cząstka.
Słowa Ważki nie wniosły nic nowego. W pewnym sensie podziwiała jego nadzieję, na którą ona nie mogła się zdobyć. Ale czy to aby na pewno zdrowe? Wystarczyło spojrzeć na kocura, aby zobaczyć osobę zrujnowaną, przez właśnie tą głupią nadzieję. Nie powinna się jednak dziwić, on jeszcze nie wie. Błoto nie chciało się tutaj wywyższać, aczkolwiek faktem było, że straciło więcej osób niż Ważka. Więcej niż przeciętny kot, tak jej się zdawało. I teraz nowicjusz przypominał jej siebie sprzed wielu księżyców. I właśnie to skojarzenie pomogło jej zdecydować, że spróbuje pomóc. Bo jej pomagano. I może tego właśnie potrzebował.
Mimo wszystko odetchnęła z ulgą słysząc, że nie planował uciekać. Tylko tego im brakowało. Trochę niepewnie podeszła bliżej i usiadła obok. Czuła ciepło drugiego kota, ale nadal było jej chłodno. Przez chwilę milczała. Co ma odpowiedzieć? Nie wie. Nie wie jak sobie z tym radzić, nie wie jak pomóc,  nie wie gdzie jest Huragan i Szczyt.
- Myślę, że powinieneś się z tym pogodzić - powiedziała w końcu cicho - Szczyt odszedł. Nie sądzę, aby wrócił - okropne uzucie beznadzieji zalało ją, jak tylko skończyła mówić. Wcześniej tylko o tym myślała. Teraz to stało się w pewien sposób prawdziwsze. Naprawdę nie było innego sposobu. Byli... Sami.
- Rzadko wracają - wyszeptała, zawieszając wzrok gdzieś daleko - To... Nawet bez niego, życie toczy się dalej - w duchu modliła się, aby pomogło.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10Szumiący Gąszcz - Page 7 Baotko10
Re: Szumiący Gąszcz
Nie 09 Kwi 2023, 21:09
Ważka
Ważka
Pełne imię : Ważka Przelatująca nad Taflą Wody
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 21 / k. kwietnia
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku
Mistrz : ojciec, brat i rodzeństwo
Wygląd : przeciętnej wielkości, przysadzisty, wiecznie zgarbiony kocur z krótką, czarną jednolitą sierścią. posiada białe oznaczenia na brodzie, ciągnące się dalej po szyi i klatce piersiowej, oraz skarpetki, na przednich łapach sięgające do nadgarstków, a na tylnych do połowy śródstopia. ma żółte, okrągłe oczy.
Multikonta : nocna łapa, blekot / wawrzyn
Autor avatara : anna stasik (flickr)
Liczba postów : 83
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1740-wazka#43143
To naprawdę nie miało sensu.
Milczałem, wciąż wstrząsany echem ataku sprzed chwili, a raczej jakimiś jego niemrawymi pozostałościami. Widziałem już coraz więcej detali krajobrazu i miałem na czym zawiesić oko, a także rozróżniałem pojedyncze myśli szybciej i bardziej skutecznie.
Doszedłem do wniosku, że czułem wstyd.
Zamiast zająć myśli polowaniem, wybiegłem bezmyślnie z obozu, narażając się na niebezpieczeństwo, a plemię na stratę następnego łowcy. Zamiast być opanowanym, jak przy śmierci Księżyc, rozpłakałem się. Zamiast radzić sobie, zasięgnąłem oparcia w kotu, który nie powinien był mi pomagać, ponieważ jesteśmy dla siebie niemal obcy, co było wynikiem mojego zaniedbania rodzinnych relacji. Miałem jeszcze bardzo, bardzo wiele do nauczenia się w życiu.
– Ja także – byłem w stanie jedynie przyznać rację Błotko, a raczej — w sposób zrozumiały dla nu okazać wdzięczność i zrozumienie. Było to… trudne.
Uniosłem nieco opuszczoną brodę na następne słowa Błotko. Rzadko wracają… co to mogło dla nas znaczyć? To, że jest dla nas nadzieja, czy… fakt, że młodszy ode mnie kot wie więcej o życiu, niż ja? Nie byłem pewny. Być może najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłby… odpoczynek w ciszy. Tak.
Siedziałem nieruchomy obok Błotko i jedynie przesunąłem ogon, żeby znalazł się blisko niej.

_________________
the milk is sour with olives on my thumbs
and all that i have stuck to
and all that i have clung to
i've felt like a dog
this world that i had trusted
has been over and busted
and rusted by an arbitrary
sonogram

Re: Szumiący Gąszcz
Sro 05 Lip 2023, 12:17
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Podczas swojego czuwania Dąb miał wiele do przemyślenia. Nie tylko sprawy związane z nową rangą, ale też i jego życie ogółem. Wszystko, co przeżywał jako nowicjusz oraz jego stosunki ze współplemieńcami, w tym z Promyk. Już od dawna zrozumiał, że ona jest dla niego czymś więcej, niż bliską przyjaciółką, jednak do tej pory nie chciał tego wprost przyznawać. Zarówno dlatego, że bał się upokorzenia, jak i przez jego perfekcjonizm, który nie pozwalał mu wypowiedzieć te dwa magiczne słowa byle gdzieś. Uważał, że to wyznanie było zbyt wyniosłą chwilą, żeby można było ją powiedzieć podczas luźnych pogaduszek. Potrzebna była specjalna chwila oraz miejsce, wymagające przygotowania i odpowiednich okoliczności. Tak, żeby można było to zapamiętać na całe życie - oczywiście, jako przyjemne wspomnienie.
Ze szczytu Ostoi Wiecznych Łowców Dąb miał świetny widok. Kocur wodził wzrokiem po oświetlonych blaskiem księżyca terenach plemienia, szukając idealnego miejsca dla jego planu. Potrzebował to, w którym mógł być tylko on i ona, ale jednocześnie w miarę bezpieczne i romantyczne. Okolice obozu i granice od razu odpadały. Pierwsze ze względu na zbyt dużą liczebność kotów, a drugie mogły stanowić duże zagrożenie ze strony samotników. Wschodnia część terenów była bardzo odległa i mógłby być kłopot w razie napotkania drapieżnika.  Cicha skała może i wyglądała romantycznie, ale była daleko i zbyt blisko granicy. Łąki były otwartym terenem, a do tego praktycznie wszystkie kwiaty przekwitły, więc te miejsca utraciły już swój urok. Dobrą opcją były jeziora, jednak i tak tam już często razem chodzili, więc wolał dla odmiany wybrać jakieś inne miejsce. Rozważał nad wyborem Nietoperzowej Jaskini, jednak obawiał się, że historia tego miejsca mogłaby zepsuć atmosferę, a Ostroję wolał pozostawić jako miejsce do nocnych czuwań, a nie randek.
Minęła cała noc, a wybór Dęba ostatecznie padł na Szumiący Gąszcz. Las ten może znajdował się blisko granicy, ale na szczęście można było urządzić się w głębi terenów. Był wystarczająco odległy od obozu, żeby nie przechodził co chwila jakiś kot, ale też wciąż blisko, żeby w razie czego szybko tam dotrzeć. Do tego ten gąszcz posiadał wystarczająco kryjówek i drzew, żeby schronić się przed drapieżnikami, a ciepło ubarwione, cicho szeleszczące liście zdawały mu się pasować do romantycznej atmosfery.

Po paru dniach spędzonych na przygotowaniu wszystkiego i oczekiwaniu na odpowiednią pogodę, wieczorem w końcu zwrócił się do Promyk i zaproponował jej, aby razem wybrali się na spacer, żeby coś pokazać. Tego dnia było całkiem ciepło i pogodnie jak na porę Złotych Liści, z lekkim wiatrem, więc miał nadzieję, że się zgodzi.

//@Promyk

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Sob 08 Lip 2023, 17:33
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 491
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Od czasu ceremonii Dęba minęło już parę dni, które poświęciłam na intensywny trening pod okiem Tafli. Następne mianowanie musiało być moje! W końcu lada dzień moje młodsze rodzeństwo doczeka się swojego awansu na nowicjuszy, a ja chciałam mieć swój udział w wytrenowaniu kolejnego pokolenia łowców, gdyż tych było u nas ostatnio strasznie mało. Czułam, że właśnie Jeleń idealnie sprawdziłby się w tej roli, z tą swoją niespożytą energią i ciekawością świata, a ja chętnie zostałabym jego mentorką, gdyby taka była wola Wieszcza i Plemienia Wiecznych Łowów. Na szczęście, dzięki Dębowi, mogłam na chwilę oderwać się od myśli o najbliższej przyszłości, gdyż kocur znów wspaniałomyślnie zaoferował mi wspólne spędzanie czasu wolnego. I za to właśnie go pokochałam - jakimś cudem zawsze wiedział, kiedy potrzebuję odskoczni od problemów dnia codziennego, aby móc po prostu nacieszyć się jego dobrym towarzystwem. Dlatego nie mogłam mu odmówić, gdy tylko przyszedł do mnie z tą propozycją. Poza tym pogoda była na tyle dobra, że nie chciałam jej zmarnować, siedząc w legowisku lub kręcąc się bez celu po jaskini. Nie wiedziałam jednak, czego tym razem mam się po nim spodziewać, wierzyłam jednak w to, że żadna niespodzianka z jego strony nie będzie dla mnie przykra.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Szumiący Gąszcz
Wto 11 Lip 2023, 17:41
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Kocur prowadził Promyk przez dolinę plemienia, najpierw przechadzając się po rozległych otwartych terenach, a później wkroczyli do Szumiącego Gąszczu, powoli zbliżając się do celu. Sama droga nie była jakaś szczególnie długa, ale trochę trwała, więc Dąb starał się jakoś zająć tą chwilę luźną rozmową o treningu, pogodzie i łowach. Na pytania dotyczące tej tajemniczej rzeczy, którą chciał jej pokazać, odpowiadał wymijająco. Przecież miała to być niespodzianka.
Po dłuższej chwili w końcu dotarli. Niewielki kącik obok jednego dużego, starego drzewa. Jego wielka korona była już częściowo pozbawiona liści, a te, które jeszcze trzymały się jego rozłożystych gałęzi, wydawały z siebie cichy, przyjemny dla ucha szelest od lekkiego powiewu wiatru. Tuż obok pnia znajdował się średniej wielkości kamień, na którym leżały dwie świeże i dorodne myszy, po jednej dla każdego. Poza tym dookoła tego miejsca leżało kilka mniejszych kamyczków, uformowanych w jeden okrąg. Ze względu na porę brakowało tutaj kwiatów, ale pełno było liści o różnorodnych kształtach i kolorach. Znajdowały się one wszędzie, poza wnętrzem kamiennego okręgu, gdyż zostały uprzątnięte. Co prawda, w czasie nieobecności kocura parę tam upadło - z których jeden żółty na mysz dla Promyk. Chociaż było ich jedynie parę sztuk, Dąb i tak zdecydował się je wszystkie uprzątnąć. Nie chciał, żeby one zakłócały idealne piękno tego miejsca. Miejsca zarezerwowanego tylko dla niego i jej.
Proszę – rzekł, podchodząc do kamienia ze zwierzyną i ruchem łba zachęcając, żeby Promyk zajęła swoje miejsce.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Sob 15 Lip 2023, 19:27
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 491
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Wow... Tylko tyle zdołałam pomyśleć, gdy zobaczyłam to, co przygotował dla nas Dąb. Wprost zaniemówiłam z wrażenia, bo raczej nie zdołałabym znaleźć słów, które opisałaby to, co poczułam na widok tak przygotowanego Szumiącego Gąszczu. Doceniałam to, że kocur tak się dla mnie postarał. Jeszcze nigdy w życiu nikt nie zrobił dla mnie czegoś takiego. Wiedziałam, że kocham go jeszcze bardziej, o ile w ogóle było to możliwe w moim przypadku. Wreszcie otrząsnęłam się z pierwszego, ale przyjemnego, szoku na tyle, by móc spojrzeć na łowcę i wyrzec:
- Sam to wszystko zaaranżowałeś? Dla mnie? Nawet nie wiem, jak ma ci dziękować. Jeszcze nikt nigdy nie uczynił dla mnie czegoś takiego. - gdy wypowiadałam te słowa, moje oczy błyszczały od zbierających się w nich łez wzruszenia. Nie wiem, jak długo zdołam je powstrzymywać, a nie chciałam się tak po prosto rozpłakać, psując tym samym magię tej niezwykłej chwili.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Szumiący Gąszcz
Nie 16 Lip 2023, 12:47
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Na urocze słowa Promyk kocur drgnął lekko ogonem i odwrócił na chwilkę wzrok z przepełniających go emocji. Jednak uśmiechnął się łagodnie, żeby jego przyjaciółka nie pomyślała coś złego.
W końcu zajął swe miejsce przy kamieniu i standardowo zaoferował jej tradycyjną wymianę zwierzyny, jak to zwykle robili przy ptasich trelach. Odczuwał przy tym niemały stres związany z nadchodzącą, tak długo wyczekiwaną przez niego chwilą. Chociaż starał się to ukrywać i pozostawać niewzruszonym, niczym skała, to jego uczucia zdradzały co jakiś czas mimowolne poruszenia końcówką ogona. Czekał przez chwilę w milczeniu na odpowiedni czas, wciąż nie mogąc się zdecydować, kiedy ma zrobić to. Czy może teraz, a może nie? Czy jeszcze poczekać, czy jednak zacząć? Te pytania wirowały w jego głowie, aż wziął głęboki wdech.
Promyk. – w końcu zwrócił się do niej – Chciałbym ci powiedzieć coś, do czego dawno chciałem się przyznać. Jesteś dla mnie kimś ważnym. Bliższym, niż ktokolwiek z najbliższych, cenniejszym, niż najrzadsze zioła w dolinie. Ciele po stokroć piękniejszym od najcudowniejszego kwiatu, a głosie tak melodyjnym, że żaden ptak się z nim nie zrówna. Sam twój widok daruje mnie uczuciem, który żadne słowa nie są w stanie w pełni opisać, uczuciem, które czuję jedynie wobec ciebie. Ty- – mówił, z czego gdzieś w środku wypowiedzi jego głos zaczął nieznacznie drgać. Usiłował wypowiedzieć wszystko, co był sobie w stanie przypomnieć, starając się nie pominąć żadnego zdania, jakie szykował w ostatnich dniach. Lecz tu nagle urwał, bo nie mógł dobrać odpowiedniego słowa. Ułożyć pięknie zdanie, które by doszło do wielkiego finału. Ah, niech to! Czemu teraz wszystko mu wyleciało z głowy, mimo że tyle się szykował? – Ja... Kocham cię! Tak bardzo, że aż słów mi brak. Promyk... Czy chciałabyś zostać moją partnerką? – zaraz dodał, pytając wprost. Wiedział, że już nie mógł dłużej ciągnąć tej chwili i kazać czekać swojej ukochanej, dlatego zdecydował się pójść prostą, wręcz banalną ścieżką, licząc na to, że nie zabrzmi to zbyt dziwnie. Serce mu przy tym waliło, jak szalone.
No i oto on, moment prawdy. Chociaż Dąb wierzył, że łącząca ich więź była silna, to wciąż miał pewne obawy przed odmową kotki. Rozsądek podpowiadał mu o nikłych szansach takiego wydarzenia, to gdyby taki scenariusz faktycznie się wydarzył... Cóż, starałby się być dla niej wyrozumiały. Oh, na Plemię Wiecznych Łowów, czemu ta chwila musiała być dla niego taka nerwowa?

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Pon 17 Lip 2023, 14:52
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 491
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Poczęstunek, który przygotował dla nas Dąb, był jednym z najlepszych, jakie jadłam w swoim życiu. Nie było dla mnie ważne, czy miała na to wpływ atmosfera tego miejsca, czy po prostu odpowiednie towarzystwo, liczyło się tylko to, że zjadłam go ze smakiem, dzieląc się jedzeniem z ukochanym kocurem  i oblizując się parę razy po skończonym posiłku. Przez cały ten czas Dąb wydawał mi się jakiś taki spięty. Długo nie musiałam czekać, aby przekonać się, co było powodem jego nagłego zestresowania. Słuchając uważnie wyznania kocura, nie przerwałam mu ani razu, wierząc, że cokolwiek mi teraz powie, będzie to warte wysłuchania do końca jego słów. Powoli docierało do mnie to, co buras starał mi się przekazać. Moje serce chyba już znacznie wcześniej zdało sobie z tego sprawę, albowiem zatrzymało się na chwilę, po czym nagle ruszyło ze zdwojoną prędkością. Miałam wrażenie, jakby zaraz miało wylecieć z mojej piersi i unieść się aż do samych gwiazd. Zawsze się tak czułam w obecności stojącego przede mną kota, jednak tym razem było jeszcze gorzej. Nie mogłam w to uwierzyć! Dąb kochał mnie tak jak ja jego i czułam, że mówi szczerze - widziałam to w jego ślicznych, zielonych oczach, odbijających wzruszony wyraz mojego pyska. Z tyłu głowy miałam jednak pewne obawy dotyczące naszej wspólnej przyszłości, które nie dawały mi świętego spokoju. Spojrzałam błyszczącymi ze wzruszenia oczami na ukochanego, przygotowując swą odpowiedź na jego pytanie.
- Och, mój słodki Dębie...Ja też cię bardzo kocham i o niczym innym nie marzę, jak o tym, żeby spędzić z tobą resztę swojego życia. Oczywiście, że zostanę twoją partnerką. - czy mam przyznać przed nim, że boję się reakcji innych na nasz związek? Plemię może nie zaakceptować tego, że między nami jest znaczna różnica wieku i stwierdzić, że gdyby Dąb naprawdę się postarał, mógłby znaleźć sobie kogoś wśród swoich rówieśniczek. Nie chciałam jednak przerywać tej magicznej chwili swoim nieuzasadnionym pesymizmem, dlatego postanowiłam na długo zignorować swoje lęki. W taki sposób mogłam go tylko stracić, zamartwiając się niepotrzebnie na zapas. Wiedziałam, że gdy ktokolwiek czy cokolwiek stanie na drodze naszemu szczęściu, zmierzymy się z tym razem jako rodzina. Nasza miłość da nam siłę, aby mierzyć się z przeciwnościami losu z podniesionymi czołami.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Szumiący Gąszcz
Wto 18 Lip 2023, 10:48
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Czas mijał, a każde uderzenie serca zdawało się trwać wieczność dla kocura, póki czekał na odpowiedź. Do tego jego stres pogłębiało przekonanie, jak niezręcznie wypadła jego wypowiedź. Wreszcie, kiedy padły słowa ukochanej, Dąb poczuł wielką ulgę, niczym kamień spadł mu z serca. W końcu to wiele dla niego znaczyło. Tak bardzo ucieszył się jej zgodzie, że aż się uśmiechnął łagodnie.
W takim razie... co powiesz na Głos Serca? – zaproponował spokojnie, nieco ostrożnie, nie chcąc niczego narzucać kocicy. Skoro już się zdecydowali, że od tego momentu są dla siebie kimś więcej, niż tylko przyjaciółmi, to wypadałoby o tym powiadomić innych, zgodnie z plemienną tradycją. Jednak nie jest to obowiązkowe i jeśli Promyk nie chciała, to mogą spokojnie się obejść bez tej uroczystości.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Wto 18 Lip 2023, 17:29
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 491
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Nie mogąc się już dłużej powstrzymywać, liznęłam go czule po policzku bez cienia skrępowania. Teraz, gdy byliśmy jednym sercem i duszą, mogłam to robić to kiedy tylko mnie naszła ochota, nie martwiąc się już o to, jak Dąb może na ten gest zareagować. To, że on odwzajemnia miłość, którą do niego żywię, było jak najpiękniejszy sen, z którego nie miałam zamiaru się budzić. Już chciałam wtulić się w jego miękką i ciepłą sierść, gdy wtem mój partner - trochę mi chyba zajmie, nim zdążę się przyzwyczaić do tego określenia - znów się odezwał, zapytując mnie o jeden z plemiennych zwyczajów. Uniosłam głową, chcąc patrzeć mu w oczy w czasie swej odpowiedzi.
- Jestem za, ale mam jeden tyci waruneczek - zaprosimy na niego tylko najbliższą rodzinę i przyjaciół. Nie chcę robić wokół całej sytuacji aż takiego szumu. W końcu prędzej czy później i tak wszyscy się dowiedzą. W tym plemieniu nic nie pozostaje tajemnicą na zawsze, a ja wolałabym świętować z niewielką grupką bliskich niż z całym tłumem praktycznie obcych mi kotów. Chyba, że wolisz spędzić czas tylko we dwoje...Taka opcja też jak najbardziej mi odpowiada. - ostatnie słowa wymruczałam z przymrużonymi oczami i nieco flirciarskim tonem. W myślach układałam już listę kotów, które mogłyby zjawić się na naszym Głosie Serca - moi rodzice, rodzeństwo, krewni, przyjaciele i mentorka Dęba, Tafla, Żywica - chyba nikogo nie pominęłam.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Szumiący Gąszcz
Czw 20 Lip 2023, 19:13
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Dąb zmrużył ślepia na krótką chwilę z ledwo słyszalnym pomrukiem, kiedy Promyk liznęła go po policzku. Nie odczuwał przy tym żadnego dyskomfortu. Wręcz przeciwnie, lizniecie od ukochanej rozwiało wszystkie pozostałości po jego stresie. Teraz czuł jedynie ukojenie. Na odpowiedź kotki przytaknął łbem. Interesujące, jak bardzo ich myśli się zgadzały. Zupełnie jakby właśnie przeczytała jego myśli.
Twój warunek jak najbardziej mi odpowiada. Sam nie za bardzo przepadam za wizją ogłaszania naszego partnerstwa całemu plemieniu. Proponuję zaprosić naszych rodziców, rodzeństwo, mistrzów oraz parę najbliższych przyjaciół. – rzekł. Jako że on w przeciwieństwie do Promyk miał mało bliskich mu osób, o przyjaciołach już nie wspominając, jego lista była niewielka. Pajęczyna, Jaszczurka, Róg, Noc i Echo. Co prawda, tego ostatniego niezbyt wielbił, ale z uprzejmości pozwoli mu tam się stawić, byle by tylko nie przeszkadzał. – Myślałem nad tym, aby nasz Głos Serca urządzić w postaci wspólnej uczty w jakimś spokojnym miejscu. Rozmyślałem nad Łuską, ale nie sądzę, by siedzenie na otwartej przestrzeni przy zamarzniętym jeziorze brzmiało zachęcająco. A co ty o tym myślisz? – dodał, kiedy już ustalili spisek gości. Niestety, z powodu nadchodzącej Pory Białych Zasp liczba komfortowych miejsc do urządzenia Głosu Serca znacznie się skurczyła. Co prawda, nadal pozostawał obóz, jednak wtedy cały zamysł spędzenia tej chwili w ograniczonym kręgu kotów zostanie zaprzepaszczony, gdyż tam przebywało praktycznie całe plemię.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Sob 22 Lip 2023, 18:27
Promyk
Promyk
Pełne imię : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 49 (kwiecień)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach [NPC]
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie [NPC]
Mistrz : Robak [*], Tafla [*]
Partner : Wieszcz Promieni Słońca
Wygląd : Promyk to czarna szylkretka. Ma białe znaczenia na nosie, szczęce, lewej części pyska, klatce piersiowej, brzuchu, palcach i stopach przednich łap oraz na tylnych łapach (tu sięgają one do stawów skokowych). Czarne i rude łaty mieszają się ze sobą na większości powierzchni ciała. Ma również większą rudą plamę na prawym policzku, podłużną rudą plamkę na czole i rude plamki na lewej, zarówno przedniej, jak i tylnej łapie. Obie prawe łapy są całe czarne. Klasyczne pręgi na rudych odmiankach. Jej lśniące w słońcu futro jest długie i gęste, przez co trochę ją pogrubia. Sylwetka umiarkowanie umięśniona i dobrze odżywiona. Z początku będzie dość niską koteczką, jednak z czasem jej wzrost dojdzie do rozmiarów średniej wielkości kota. W szaroniebieskich oczach, które z czasem zmienią swą barwę na zieloną, często można dostrzec wesołe iskierki.
Multikonta : Bocian [nkt], Lisia Łapa [KW], Złotko [KR]
Liczba postów : 491
Łowca
https://starlight.forumpolish.com/t1355-promyk#24189
Zamruczałam, zadowolona z naszej zgodności. Kolejny dowód na to, że byliśmy sobie pisani - rozumieliśmy się praktycznie bez słów. Dąb był moją bratnią duszą. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszej drugiej połówki. To właśnie on był powodem do życia i jego sensem. To na niego czekałam tyle niespokojnych księżyców. Zjawiając się w moim życiu, obudził mnie z długiego, pełnego koszmarów snu. Był moim promykiem nadziei na lepszą przyszłość i wspólną rodzinę, której nic i nikt nie zepsuje. Nie pozwolę na to, aby spotkał nas taki sam los, jaki był udziałem Jeż i Czosnka. Moje dzieci (jeśli kiedyś się ich doczekam), nie będą dorastać w kłamstwie. Do rzeczywistości przywrócił mnie słodki głos Dęba, zastanawiającego się nad wyborem miejsca na nasz Głos Serca. Uśmiechnęłam się do niego, gdy spytał się mnie o zdanie w tej kwestii.
- Na pewno znajdzie się jakaś przytulna jaskinia, w której moglibyśmy skryć się przed zimnem i złą pogodą, aby miło spędzić razem czas. W końcu mieszkamy w górach, pełno tu kryjówek, które mogłyby ukryć nas przed wścibskimi spojrzeniami reszty plemienia. - wymiauczałam, szepcząc do ucha ukochanego.

_________________

walking on sunshine
walking on sunshine

xxxi feel alive, i feel a love
-ˏˋ i feel a love that's really real ˊˎ-
i'm walking on sunshine, whoa-oh-oh
and don't it feel

good?


Re: Szumiący Gąszcz
Pon 24 Lip 2023, 10:08
Wieszcz Promieni Słońca
Wieszcz Promieni Słońca
Pełne imię : Wieszcz Promieni Słońca (Potężny Dąb Stawiający Opór Burzy)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 36 [IV]
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna Pokryta Poranną Rosą (NPC)
Ojciec : Jakiś samotniczy przegryw (Kopcuch NPC)
Mistrz : Jaszczurka Owinięta wokół Kamienia (NPC), Wieszcz Szepczących Kamieni (NPC)
Partner : Promyk Słońca Przebijający Chmury
Wygląd : Duży, wręcz ogromny kocur o umięśnionej budowie i silnych łapach. Jego ciało pokrywa długie, wypielęgnowane, bursztynowe futro z rozjaśnieniami po bokach głowy, na piersi, brzuchu i końcówkach łap oraz ciemnymi klasycznymi pręgami. Ogon zakończony czarną kitą. Trójkątna głowa o dosyć prostym profilu i sterczących uszach ze spiczastymi pędzelkami. Nos i obszar wokół niego są ciemne, niemal czarne. Oczy oliwkowe, opanowane.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S) | Księżyc (PWŁ)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 603
Wieszcz Promieni Słońca
https://starlight.forumpolish.com/t1643-dab-potezny-dab-stawiajacy-opor-burzy
Mruknął w zastanowieniu. Jaskinia... Cóż, z tym będzie raczej duży kłopot ze względu na bardzo ograniczony wybór.
Z tego, co mi wiadomo, na terenach plemienia znane są tylko dwie. Niedźwiedzia Grota i Nietoperzowa Jaskinia. Nawet nie wiem, która jest lepsza... – odparł. Stary i nowy obóz. Żaden z nich nie brzmiał dla Dęba zachęcająco. W jednym roiło się od kotów, w drugim było ciemno i zimno, zupełne przeciwieństwo przytulności, a do tego historia tego miejsca mogła nawoływać niezbyt przyjemne skojarzenia o ich Głosie Serca gdyby go tam urządzili, szczególnie u starszych członków plemienia. Co do pozostałych jaskiń... Cóż, może faktycznie gdzieś istniały jakieś niezbadane, ale nie chciał ryzykować. Wolałby, żeby ich Głos Serca nie był ostatnią rzeczą, jaką zobaczą w swoim życiu.

_________________
Szumiący Gąszcz - Page 7 Pixel-sun1v2-f2u-by-itwoi-dageaf5
You'll remember me, when the west wind moves
Upon the fields of barley
You'll forget the sun in his jealous sky
As we walk in fields of gold...

Many years have passed since those summer days
Among the f i e l d s of barley
You can tell the s u n in his jealous sky

When we walked in fields of gold...
Re: Szumiący Gąszcz
Sponsored content

Skocz do: