IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Tereny Plemienia
Łuska
Czw 12 Lis 2020, 12:04
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 2102
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Większe z dwóch jezior na terenie Żabiej Doliny, położone mniej więcej na wysokości Niedźwiedziej Groty. Jest największym jeziorem w Dolinie Sokolich Gór, choć wielkością porównywalne jest zaledwie do Zimnej Toni. Ze względu na kształt oraz to, jak jej tafla połyskuje w promieniach słońca, zostało nazwane z myślą o rybich łuskach. Całkiem słusznie, zresztą, bo ryb w jego zbiorniku nie brakuje, a wręcz przeciwnie. Sympatycy łowienia z pewnością mogliby je uznać za prawie idealne miejsce do połowu nie tylko ze względu na to, ile ryb je zamieszkuje, ale też dzięki względnie spokojnej okolicy, co jest miłą odmianą w porównaniu do Żabiego Stawu.

Rodzaje terenu: okolice rzek i jezior


Ostatnio zmieniony przez Światło Gwiazd dnia Nie 02 Cze 2024, 21:03, w całości zmieniany 3 razy
Re: Łuska
Pią 02 Kwi 2021, 14:49
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
~***~

xxxŻadną nowością nie było, że po wykonaniu swoich obowiązków jako Łowca, Tafla lubiła czasem przejść się na jakiś spacer. Czasem i on kończył się polowaniem czy samotnym patrolem bliżej granicy z Szumiącym Gąszczem czy nawet w porywach głupiutkiej potrzeby ruchu; wypadem na Orlą Przełęcz. Dzisiaj jednak Tafli nie dość, że zachciało się przejść nad Łuskę, to jeszcze udało jej się do tego przekonać Królika Kicającego ku Kwiecistej Kniei, a to było nie lada osiągnięcie. Dwójka kotów opuściła plemienną jaskinię około szczytowania słońca po tym jak zarówno Tafla, jak i pewnie Królik upewnili się, że wszystkie swoje obowiązki zdołali już zrobić. Nic więc nie stawało im na przeszkodzie do chwilowego, spokojnego odpoczynku, prawda? Przez większość drogi panowała między nimi cisza - Tafli to nie przeszkadzało, akurat w towarzystwie srebrnego kocura była do niej bardziej niż przyzwyczajona. Byłą to przyjemna odskocznia od przesadnie rozgadanego i ekstrawertycznego Jeziora Tętniącego Życiem, który potrafił w całości zapełnić dialog między nimi własnymi słowami. Sama niebieskooka kocica również tak potrafiła, jednak gdy mogła; milczała i cieszyła się świergotem ptaków czy ciepłem Pory Kwitnących Drzew.
xxxGdy dotarli już nad Łuskę, kocica westchnęła z szerokim uśmiechem na łaciatej mordce i przymknęła ślepia na moment, zatrzymując się niedaleko brzegu leśnego jeziorka.
- Tak się cieszę, że już po Porze Białych Zasp. Powoli miałam dość brodzenia w śniegu i ciągłego wylizywania futra z wilgoci i śniegu! - zamruczała wesoło i otworzyła ślepia. - Łowy w takich warunkach nie należały do najprostszych, a teraz? Czuje, że Plemię Wiecznych Łowów zaleje nas tłustą zwierzyną i spokojnymi księżycami. Już widać różnice w stosie, a jak tam pośród Strażników, Króliku? - zadała pytanie swoim standardowym, łagodnym głosem przysiadając bliżej brzegu wody, jedną z łap delikatnie burząc gładką taflę jeziora. Ruchem głowy zachęciła by Strażnik przysiadł obok i być może odpowiedział na zadane przez nią pytanie. Jej spojrzenie śledziło powiększające się zmarszczki na wodzie, które ginęły rozproszone im dalej parły w głąb jeziora.

[ Królik! ]
Re: Łuska
Pią 02 Kwi 2021, 23:24
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Ostatnio Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei miał... dodatkowe zajęcia w życiu, by tak rzec, a były to zajęcia z rodzaju, których nikt by się pewnie po nim nie spodziewał. Chodziło bowiem o doglądanie kociąt. Normalnie nie przepadał za ich towarzystwem, bo zupełnie nie miał do nich podejścia. Szczerze powiedziawszy, hm, do mało kogo w ogóle miał podejście, ale do kociaków to już szczególnie i zupełnie nie wiedział, jak powinien się przy nich zachowywać. Niemniej, chodziło tu o nie byle kogo, a o kocięta Zająca, a więc w tym wypadku poświęcał się w słusznej sprawie. Chciał mieć jakiś kontakt ze swoimi bratankami, bo w końcu byli jego rodziną, a tą sobie bardzo szanował, szczególnie po lawinie w poprzednim obozie. Poza tym... być może cicho liczył na to, że mógłby być dla nich tak ważną figurą, jak w jego własnym życiu jego wuj? Co prawda doskonale wiedział, że Zając będzie znakomitym ojcem dla swoich kociąt, a i do Mżawki nie miał zastrzeżeń, więc nie sądził, żeby był tym kociętom jakoś bardzo potrzebny, ale mógł przynajmniej dzielić się z nimi wiedzą i może też stanowić dla nich jakiś wzór? To byłoby miłe. Chyba.
Och, naturalnie miał również inny powód, żeby interesować się tymi kociętami bardziej. Urodziły się pod znakiem Sarny, a to nieźle go martwiło. Wiedział, że z rodzicami takimi jak jego własny brat i Mżawka Szepcząca o Świcie nie powinny wyrosnąć na aż tak skrajnie nieodpowiedzialne koty jak ich ojciec, ale Znak Przodków to jednak Znak Przodków. Nie mógł ukryć, że bał się, że mogło im się coś przez to stać. Tak jak zresztą obawiał się o inne Sarny, a skoro o nich mowa – jedna wyrosła mu przed nosem, kiedy akurat o tym rozmyślał i zaproponowała wyjście na spacer. Normalnie być może podszedłby do tego sceptycznie; nie przepadał za szlajaniem się bez celu, zawsze wolał coś robić, czy to chodzić na patrole, czy pilnować obozu, po prostu nie marnować czasu. Skoro jednak proponującym była Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu... zastanowił się dwa razy i koniec końców uznał, że nic nie wybuchnie, jeśli akurat zrobi sobie chwilę przerwy, oczywiście pod warunkiem, że dopilnuje przedtem wszystkiego, co nie było narzuconymi mu przez siebie samego nadgodzinami. Kocica była jednym z nielicznych kotów, których towarzystwo uznawał za całkiem przyjemne, a więc spacer i pilnowanie, żeby żaden, heh, lis jej nic przy okazji nie zrobił, brzmiało jak wystarczająco produktywny plan na ten wieczór. Tak więc przystał na jej propozycję i już wkrótce wyruszyli w stronę Łuski w komfortowej ciszy, przerwanej dopiero nad samym jeziorem przez kocicę. Wysłuchał dokładnie tego, co miała do powiedzenia, a kiedy zadała mu pytanie, nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią.
Jest dobrze. Spokojnie. – Może nie była to zbyt treściwa odpowiedź, ale mówiła sama za siebie – spokój był jego zdaniem najlepszym możliwym scenariuszem, bo oznaczał mniej więcej tyle, że nie było żadnego zagrożenia, a przynajmniej nie takiego, z którym parę wyszkolonych strażników by sobie nie poradziło. Nie dodał już nic więcej, czego zresztą kocica pewnie się spodziewała, ale usiadł obok niej na brzegu i wbił spojrzenie w pomarszczoną taflę wody, myśląc nad tym, co sama mu przekazała. Nawet jeśli nie było tego po nim widać, pomyślał, że dobrze było wiedzieć, że u Łowców wszystko zapowiadało się dobrze i spokojnie. Ufał opinii kocicy i miał szczerą nadzieję, że miała rację.
Re: Łuska
Sob 03 Kwi 2021, 00:44
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxKrótka i zwięzła odpowiedź ze strony Królika Kicającego ku Kwiecistej Kniei wcale nie zaskoczyła kocicy. Była do tego przyzwyczajona. Z o wiele większym zdziwieniem przyjęłaby jakąś długą i rozbudowaną wypowiedź kocura, który właśnie przysiadł obok niej przy brzegu Łuski. Poważnie by się zastanowiła, czy na spacer zaprosiła odpowiedniego kota. Królik był poważnym i opanowanym kotem tak, jak wskazywał na to jego znak, chociaż...Będąc szczery, niebieskooka nie zwracała jakoś bardzo uwagi na to jakiego znaku był dany kot by przypadkiem go źle nie ocenić. Nawet mimo takiej podstawy czasem samoistnie łapała się na powiązaniach wpojonych jej przez samo Plemię. Czy się tego wstydziła? Tylko w niewielu przypadkach. Miała jednak idealny przykład, że nie każdy Lis jest kłamcą, a Sarna; głupiutkim i koniecznie pragnącym rodziny kotem. Znaki Przodków były czymś ważnym i nie mogła temu zaprzeczyć. Dalej jednak miała z tyłu głowy to, co stało się z jej matką, która aż za bardzo doszukiwała się znaczeń w Znakach, a więc niesmak pozostał. Nie szło jednak zaprzeczyć, że czasem koty pokrywały się z tym co zostało przyjęte jako cechy odpowiadające danemu znakowi - jej ojciec był wykapaną Myszą. Stwierdzenie tego przychodziło kocicy teraz z łatwością, którą jednak nabyła w trudnych okolicznościach.
xxxNieobecność ojca w momencie w którym najbardziej go potrzebowała, sprawiła, że teraz Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu nie miała zbyt wielkich oporów by w jego kierunku zaprzeczać swojej zasadzie braku oceny.
- To najważniejsze - przytaknęła krótko, przenosząc spojrzenie z tafli na mordkę siedzącego obok kocura, przekrzywiając lekko głowę. - Niedawno Twojemu bratu urodziły się kocięta, moje gratulacje! Poznałeś już jakieś? - sama Tafla miała naprawdę dobre kontakty z Mżawką. Miała sporo doświadczenia z raczej milczącymi kotami, a towarzystwo poważnej i co najważniejsze - pracowitej kocicy wpływało na nią naprawdę dobrze. Można nawet powiedzieć, że córka Lekkiego Podmuchu Wiatru Poruszającego Liśćmi widziała w niej pewien rodzaj autorytetu.
xxxZamieniły pare słów co do kociąt, jednak zdecydowanie więcej udało jej się wyciągnąć z brata swojego aktualnego rozmówcy, z którym - ku braku zaskoczenia! - również miała dobre kontakty. Czy istniał kot z którym Tafla mogłaby nie mieć dobrych stosunków? Na pewno, jednak jak na razie jeszcze takiego nie napotkała.
- Widziałam Cię jak kręciłeś się przy legowisku matek, więc...Nie możesz mi powiedzieć, że żadnego
Re: Łuska
Sob 03 Kwi 2021, 20:11
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Troszeczkę nie spodziewał się, że temat zejdzie na kocięta jego brata... i niby nie było w tym nic złego, ale z drugiej strony, cóż za niespodzianka, w jakiś sposób wprawiało go to w dyskomfort. Wydawałoby się, że Królika Kicającego ku Kwiecistej Kniei mało co w ogóle mogło poruszyć, a tu starczyło, że Tafla wspomniała o poznawaniu kociąt w połączeniu z tym, że widziała go przy legowisku matek i już nie był pewny, co powinien odpowiedzieć. Gdyby patrzył na to z perspektywy trzeciej, pewnie uznałby to za całkiem zabawne, bo oto on, poważny nieustraszony Strażnik, który w każdej chwili byłby gotowy zginąć, żeby utrzymać Plemię w bezpieczeństwie, był cały zakłopotany przez temat jakichś tam kociaków, a przecież nie było się czego obawiać, prawda? Z tym że... no właśnie było, bo z kociętami rozmawiało się jakoś dziwnie i w ogóle to ich nie rozumiał, a jakkolwiek głupio to nie brzmiało, nie chciał, żeby uważały, że był jakiś dziwny czy nieprzyjemny. Tyle że nie mógł tego powiedzieć kocicy, a już tym bardziej skoro go przy tym legowisku matek widziała, bo co? Przyzna się, że robił do nich jakieś podchody, ale zamiast po prostu się przemóc, zachowywał się jak zawodowy pajac? Otóż nie, nie ma mowy. Dlatego też zdecydował się odpowiedzieć na jej pytanie trochę wymijająco, acz w swojej normalnej, kompletnie poważnej, niewzruszonej manierze... choć jeśli Tafla zwracała uwagę na drobne szczególiki, być może zauważyła, że zawahał się kilka uderzeń serca dłużej niż zwykle, zanim się odezwał.
Poznałem wszystkie, tak ogólnie, ich imiona, trochę charaktery. Nie rozmawiałem z żadnym na osobności – oznajmił, a następnie przeniósł spojrzenie na kocicę. – A ty? – spytał, co było dość dla niego rzadkie, ale wiedział, że Tafla miała dobre kontakty chociażby z Zającem i wcale by go nie zdziwiło, gdyby zdążyła poznać jego bratanków lepiej niż on sam. Liczył więc na to, że może dowie się czegoś ciekawego, a nawet jeśli nie... zawsze to jakiś Wysiłek Włożony w Prowadzenie Konwersacji, co chyba mu się chwaliło, zważywszy na to, że nie zdarzało mu się często, co nie?

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Sob 03 Kwi 2021, 20:44
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxSpostrzegła zawahanie i dłuższy czas odpowiedzi, jednak nic o tym nie wspominała. Niezbyt wypadało, a poza tym mogło być to spowodowane również tym, że kocur po prostu układał sobie własne myśli. Gdy to robił, Tafla przeniosła swoje spokojne spojrzenie z jego mordki na gładką taflę Łuski przy której oboje siedzieli. Dopiero gdy Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei odezwał się tak samo krótko jak zawsze; wróciła do niego spojrzeniem. Gdy odbił pytanie, łaciata mordka Łowczyni rozpromieniła się w lekkim zaskoczeniu, ale i...Radości. Nie tyle co z faktu, ze Królik odbił jej pytanie, a z tego, że miała jak na nie odpowiedzieć. Również dość powierzchownie przyjrzała się gromadce kociąt koleżanki, jednak poza nadanymi imionami nie wiedziała zbyt wiele o ich zdecydowanej większości. Jedno jednak zdołała poznać trochę bardziej, a nawet uratować przed wizytą u Wieszcza w pierwszych księżycach swojego życia.
- Poznałam jedno. Zatrzymałam je gdy próbowało wskoczyć do jeziorka w jaskini. Chyba chciało złapać pływające tam listki. Chciałbyś zobaczyć jak się maluch wściekł! Skakał wokół mnie cały nastroszony i wściekły jak groźny. rozjuszony niedźwiedź! - opowiadając to zaśmiała się szczerze i wróciła spojrzeniem na wodę, wzdychając cicho pod nosem. Widok kocięcia tak żywiołowego i skocznego był dla kotki naprawdę zabawny, chociaż nie wyobrażała sobie aby...Był jej własnym.
- Na sam koniec wcisnął mi się między łapy i powiedział, że jestem ładna. Kocięta potrafią być naprawdę zabawne i urocze jednocześnie, nie sądzisz? Twój brat musi mieć z nimi po łokcie roboty, a co dopiero Mżawka Szepcząca o Świcie. - mruknęła, a końcówka jej ogona drgnęła w rozbawieniu. Podobno długo rozmawiali o tym czy chcą się zdecydować na swój pierwszy miot. Widok dwójki szanujących się i szczerze kochających kotów napawał Taflę pewnym rodzajem zadowolenia. - Dostrzegłeś w jakimś materiał na Strażnika, Króliku?
Re: Łuska
Sob 03 Kwi 2021, 21:55
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Choć jego wyraz pyska pozostał tak niewzruszony, jak to zazwyczaj bywało, z każdym kolejnym słowem Tafli miał ochotę coraz to wyżej unosić brwi. Że co chciał zrobić jego bratanek? Że jak zareagował na Taflę? Uh-huh, no tak. W sumie czego mógł się spodziewać po młodych Sarnach, prawda? Jak tylko urodziły się te kocięta, przewidywał, że mogłyby z nimi być problemy i słyszał zresztą od Zająca co nieco, ale że aż tak... Wisienką na torcie było nazwanie tego przez Taflę zabawnym i uroczym, na co w ogóle trochę się zaciął, bo sam widział w tym tylko strasznie kłopotliwą i męczącą sytuację, w której nie miałby pojęcia jak się zachować. Z drugiej strony, hm, przynajmniej nazwał ją ładną (i miał w tym rację), czy coś, to może faktycznie było warte uznania za urocze. Cała reszta nie brzmiała jednak najlepiej. Królik nie był może dobrym kotem do oceniania kogokolwiek za kontrolowanie złości (heh), ale nie podobały mu się również zapędy do, uhh, wskakiwania w jeziorka? Przypominały mu o ojcu, który też miał talent do robienia głupich rzeczy i wskakiwania gdzie popadnie, co skończyło się źle. Nie wątpił, że Mżawka i Zając nie pochwalali takich zachowań, ale i tak trochę go to wszystko martwiło. Nie chciałby, żeby któremukolwiek z tych kociąt cokolwiek się stało.
Niewątpliwie – mruknął pod nosem, trochę jakby do siebie, jednak otrząsnął się kiedy Tafla zadała mu kolejne pytanie. Pokręcił lekko głową. – Jeszcze za wcześnie, żeby stwierdzić. – Po pierwsze dlatego, że kocięta jego brata były bardzo młode, a po drugie dlatego, że był pajacykiem i bał się z nimi porządnie porozmawiać. Niemniej, skoro były to kocięta Mżawki i Zająca, nie wątpił, że ktoś się znajdzie. Miał tylko nadzieję, że takie zachowania jak przytoczone przez Taflę nie przerodzą się w nic gorszego. W takim wypadku obawiałby się zarówno o ich bycie Strażnikami, jak i, cóż, ich życie. W ogóle miał pewne obawy jeśli chodziło o Sarny, ale że miał teraz okazję jedną trenować – i to w dodatku podręcznikowy przykład swojego znaku – wierzył, że nawet z nadpobudliwych i impulsywnych nowicjuszy dało się wykrzesać jakiś potencjał. Byle tylko nie skończyli jak Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr...

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Sob 03 Kwi 2021, 23:09
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxPrzyjemna woń i chłód Łuski odprężał kocice. Podobnie jak luźna i spokojna wymiana zdań pomiędzy nią a Królikiem, w której to ona była zdecydowanym dowodzącym. Krótkie i zwięzłe odpowiedzi Strażnika wypadały dość mizernie przy jej dłuższych i wesołych, wypełnionych wszelakimi emocjami. Jednak to właśnie polubiła w kocurze, którego wcześniej traktowała z dystansem i nieufnością, która...Mimo wszystko do końca nie zniknęła. To jak jak był opanowany, jego pysk czy głos pozbawiony emocji, a zdania krótkie definiowało kocura i sprawiało, że był on naprawdę przyjemnym towarzystwem dopóki nadto nie próbował się narzucać z próbą udowodnienia jej, że sama nie poradzi sobie na polowaniu.
xxxWrodzona grzeczność i uprzejmość Tafli nie pozwalała jej na odpędzenie go od siebie, tym bardziej jak już raz ocalił jej skórkę przed lisem. I tak oto siedzieli wspólnie na małym spacerku, przy brzegu Łuski gadając o kociętach jego brata. Można to chyba uznać za jakiś mały sukces, prawda?
- Wiesz, widząc jak brawurowo rozprawił się z moim ogonem mogę śmiało stwierdzić, że byłby z niego naprawdę świetny Łowca! Żadna sowa czy zając by mu nie umknęły, jakby dobrze trafi w kwestii mistrza - przyznała z lekkim zamyśleniem, chociaż w jej niebieskich ślepiach błysnęło również delikatnie rozbawienie. Nic nie mogła poradzić na to, że widok szamoczącego się z jej ogonem kociaka był na swój sposób rozkoszno-zabawny. Żywe srebro, nie ma co. - Ah, właśnie! Jak tam idzie trening Huraganu Szumiącego w Koronach Drzew?
Re: Łuska
Pon 26 Kwi 2021, 23:18
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Poruszył wąsami na znak czegoś, co można było odczytać jako swoiste rozbawienie na komentarz Tafli, o ile tylko ignorowało się niewzruszony wyraz pyska. Niemniej, trochę ciężko było mu myśleć o jakiejkolwiek przyszłości tych kociąt. Na razie widział je tylko i wyłącznie jako bardzo nieco przerażające, puchate, bezbronne kulki futra, a myśl o tym, że czas pewnie szybko minie i wkrótce dojdzie do ich ceremonii na nowicjuszy, która co jakiś czas przewijała mu się w głowie, była wręcz dziwna i nie na miejscu. Obawiał się o ich przyszłość. Może nie był jeszcze z nimi za blisko, bo się ba... to znaczy, bo nie miał okazji, żeby się z nimi bliżej zapoznać, ale były jego rodziną i zamierzał dołożyć wszelkich starań, żeby rozwijały się dobrze i bezpiecznie, ale to, że te kocięta były Sarnami, wcale go jakoś nie uspokajało. Mimo to miał nadzieję, że im wszystkim uda się zostać kiedyś strażnikami i łowcami, dożyć tego momentu, że wyrosną na dobre koty i nie przydarzy się im nic takiego, jak Gołębiemu Pióru Niesionemu przez Wiatr, a wtedy będą sprawdzali się w swoich rolach i – nawet jeśli nie byli spod znaku Niedźwiedzia – dojdą do czegoś, wespną się wysoko, będą sumienni, odpowiedzialni i szanowani przez innych. W skrócie – oby Tafla miała rację, nawet jeśli rzuciła tym komentarzem żartobliwie.
Wolno, ale do przodu. Mieliśmy, hm, przerwę – odpowiedział. Podejrzewał, że kocica domyśli się, z jakich powodów.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Wto 27 Kwi 2021, 22:04
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxWidok poruszających się wibrysów i niezmąconej niczym, obojętnej maski na pysku Królika sprawił, że Tafla mimowolnie zaśmiała się nieco głośniej niż chwile temu i westchnęła, kręcąc pyskiem. Była bardziej niż pewna, że Królik był rozbawiony, albo chociaż...Trochę bardziej wesoły niż zazwyczaj. Jednak jakby nie znała go już od tak długiego czasu, na pewno z trudem przyszłoby jej wyciągnąć podobny wniosek.
xxx- Powinieneś zacząć się uśmiechać, Królik. - rzuciła lekko i sama uniosła kąciki pyska w wesołym uśmiechu, przymrużając przy tym niebieskie ślepia, nim przeniosła spojrzenie ze Strażnika na taflę Łuski, którą ponownie zmąciła łapą. - Wiesz, ja się już przyzwyczaiłam do jałowości twojej mimiki, ale na pewno więcej kotów chciałoby z tobą rozmawiać gdybyś nie wyglądał...hm, jak niedźwiedź z problemami żołądkowymi, że tak łagodnie ujmę! - zachichotała pod nosem w rozbawieniu i delikatnie trzepnęła łapą, chcąc pozbyć się nadmiaru wody z futra, tak, aby ochlapać nim siedzącego obok strażnika. Głupiutkie zagranie, jednak cóż - Tafla chciała i mogła sobie na nie pozwolić. Nikt od lekkich głupotek jeszcze nie umarł; prawda. Na dźwięk odpowiedzi co do treningu Huragan, kocica poruszyła ciemno-czekoladowym ogonem i pokiwała kształtnym pyszczkiem,
xxx- Rozumiem. Moje treningi również idą powoli. - mruknęła, wracając w pełni spojrzeniem na swojego rozmówcę u boku. - Czosnek i Konwalia zapowiadają się na dobrych Łowców. Mam nadzieje, że uda mi się któreś z nich wytrenować i może Wieszcz da mi pod opiekę jakiegoś twojego bratanka? - uniosła brew i poruszyła wąsami. Uszczypliwy rzuciliby, że sarna dogada się z sarną; szkoda, że to tak nie działało, ah!
Re: Łuska
Wto 27 Kwi 2021, 23:19
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Mimowolnie uniósł brwi, kiedy usłyszał, że powinien się uśmiechać. Uśmiechać? Dlaczego akurat się uśmiechać? Posłuchał tego, co miała do powiedzenia, do końca i już chciał coś odpowiedzieć... kiedy to nagle został ochlapany wodą, a to już w ogóle wybiło go z rytmu na tyle, że na chwilę zapomniał, co planował powiedzieć. Szlag by to, Tafla wzięła go z zaskoczenia nie raz, a dwa razy. I to z rzędu. Strzepnął uchem – w irytacji, zdziwieniu, czy żeby wytrącić się z transu i złapać wątek, tego już nie wiadomo – i odchrząknął lekko.
Nie potrzebuję, żeby więcej kotów chciało ze mną rozmawiać – odpowiedział w końcu, wciąż z niezmienionym wyrazem pyszczka. Zając chyba powiedział mu kiedyś coś podobnego do Tafli, jak byli jeszcze nowicjuszami, i odpowiedział mu również podobnie – skąd założenie, że potrzebował towarzystwa? Starczyło mu, że miał brata, a od czasu do czasu mógł też porozmawiać z Taflą albo chociażby Mżawką, prawda? Ugh, oczywiście, że prawda, skąd w ogóle wzięło mu się, żeby w to wątpić? Nigdy nie miał zbyt dużo znajomych i było mu z tym dobrze... ale jakiś czas temu miał chociaż jeszcze matkę i wuja. To było towarzystwo, którego mu brakowało i musiał to przyznać, jednak tak bliskiej rodziny nikt nie mógł mu zastąpić, więc zdecydowanie nie potrzebował nowych znajomych. Ale że niedźwiedź z problemami żołądkowymi? Hmpf, Tafla musiała przesadzać. Nie, żeby go obchodziło, czy przesadzała, ani trochę, po prostu... nie lubił popadania w skrajności, tak.
Nie zaszkodziłoby, jakby dał – mruknął cicho, bardziej do siebie niż do kocicy. Jeśli chciała, mogła to odebrać jako niebezpośrednią pochwałę, czy coś, ale po prawdzie nie przywiązywał do tych słów jakiejś wielkiej wagi; po prostu ufał Tafli na tyle, żeby uważać, że była kompetentną mistrzynią, na pewno bardziej od chociażby takiej Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów. To nie znaczyło jeszcze, że nie podchodził do niej z rezerwą i nie martwił się o jej bezpieczeństwo – ale od tego właśnie chodził za nią na polowania, żeby się przekonać, że była bezpieczna, nie? Tak więc w gruncie rzeczy byłaby dobrym kandydatem na mistrza jednego z jego bratanków, o.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Nie 16 Maj 2021, 13:44
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxKocica przewróciła oczami na słowa kocura i parsknęła cicho pod nosem. A to głupie stwierdzenie - oczywiście, że każdy potrzebował rozmowy, tym bardziej ktoś taki jak Królik czy jej brat Renifer. Oba kocur były wycofane jeżeli chodzi o kontakty towarzyskie i jakkolwiek kotka to rozumiała, bo nie każdy lubił tłumne towarzystwo i tysiąc mordek, do których mógłby i chciałby się odzywać tak jak to robiła Tafla - tak na pewno dobrze by im zrobiło posiadanie...No, znajomych! - Mi się wydaje, że każdy potrzebuje chociaż kilku kotów aby mógł z nimi porozmawiać. Nie mów mi, że jak chodzisz na patrole to milczysz przez całość ich trwania. To niedorzeczne! A z taką miną, to prędzej przestraszysz borsuka niż się z kimś zaprzyjaźnisz. - stwierdziła, przekrzywiając łebek w jego kierunku z teatralnym westchnięciem i chwile mu się przyglądała, jakby zastanawiając się, czemu nie była tym przytoczonym borsukiem i się go nie przestraszyła? Może to dlatego, że gdy się poznali, kocur niemo rzucił jej wyzwanie i ostatnią rzeczą jaka przeszła jej przez głowę była ucieczka? Tak, to zdecydowanie to. To, że teraz traktowała go przyjaźnie było umyślnym zabiegiem, chociaż pewnie gdyby mieli się o coś spierać w mniej przyjaznym tonie jaki teraz wprowadziła Tafla, kocur stąpałby po cieniutkim lodzie. Na całe szczęście niczym poza tym, że uczepił się jej podczas łowów, nie podnosił kocicy ciśnienia by ta musiała go od siebie odpędzić. Był niegroźnym kompanem z którym - w brew pozorom, kocica dobrze się czuła.
xxx- Możemy wspólnie poćwiczyć uśmiechanie. - kocica nie zamierzała odpuszczać. Odwróciła się całym ciałem w stronę kocura a w jej oczach błysnęła determinacja. - Spróbuj uśmiechnąć się teraz tylko dla mnie, o! To chyba będzie prostsze niż hm, dla kogoś innego. - mruknęła a po chwili uniosła kąciki w wesołym i szczerym grymasie, pokazując przy tym białe kły, a ogonem wskazała, że teraz kolej Królika. No słuchaj stary, nie ma lepszej okazji niż teraz! Nikt nie patrzy, są sami...więc!
Re: Łuska
Nie 16 Maj 2021, 17:32
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Milczę. I dobrze by było, gdyby z borsukami to było takie proste – odpowiedział bez wahania. Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei zawsze ograniczał rozmowy do minimum, a kiedy był w trakcie wykonywania obowiązków, cóż, robił to tym bardziej, bo to pozwalało mu się w pełni skupić i zająć zadaniem do wykonania. Dobro Plemienia i wywiązywanie się z obowiązków były dla niego priorytetami, znajomości i spotkania towarzyskie stały znacznie niżej w hierarchii... a poza tym o ile doceniał koty takie jak Zając czy nawet Tafla, nie uważał, żeby więcej bliższych znajomych było mu potrzebnych. Nigdy nie przepadał za wieloma znajomościami i dużym towarzystwem, a przede wszystkim za rozmowami, z którymi nigdy nie czuł się zbyt komfortowo, a do których od młodości próbował go zmusić ojciec. – Poza tym... ty, Zając, Mżawka. To jest kilka kotów – stwierdził. Może i z Zającem to była trochę inna kwestia, bo był jego bratem, a z Mżawką z kolei rozmowy nie były zbyt... rozmowne, ale to przecież nie tak, że zupełnie nie miał znajomych. A jednak Tafla nie dawała za wygraną i wciąż kontynuowała temat. Dlaczego? Po co jej to tak właściwie było? Nie rozumiał. Tak samo jak nie rozumiał propozycji wspólnego ćwiczenia, skoro ona chyba nie bardzo miała co ćwiczyć. Skoro jednak tak jej na tym zależało, to w sumie... czemu nie? To nie tak, że Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei nie wiedział, jak się uśmiechać albo był uuu edgy uuu i nie uśmiechał się, bo, dajmy na to, gardził pozytywnymi emocjami i chciał uchodzić za takiego, co to mógł zamordować spojrzeniem. Nie, w dużej mierze był to z jednej strony manieryzm podłapany od Jastrzębia Przelatującego nad Iglastymi Drzewami, z drugiej zaś – kwestia tego, że nigdy nie był zbyt ekspresyjny. Ale uśmiechnięcie się raz na prośbę Tafli nie mogło przecież zaszkodzić, prawda? Dlatego też uniósł kąciki pyska w lekkim uśmiechu, który – głównie przez jego naturalnie chłodne spojrzenie – mógł się wydawać nieco zimny. Niemniej jednak był uśmiechem, więc proszę bardzo – kocica dostała, czego chciała! Pytanie tylko, czy miała w tym wszystkim jakiś cel, czy może po prostu chciała się z niego pośmiać... Może ją o to spyta, jeśli sam się od niej nie dowie.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Nie 16 Maj 2021, 21:21
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxx- Zając to twój brat, a Mżawka to jego partnerka, a do tego macie praktycznie taki sam poziom bycia rozmownym. - miauknęła kotka, odbijając nieco wyprowadzony argument przez kocura, który mówił to tak...dziwnie sztywno, jednak niewiele to na kocicy robiła. Tyle księżyców już spędzają ze sobą czas, że zdążyła się przyzwyczaić do tej chłodnej i suchej maski czy sposobu mówienia Strażnika. Znając jego brata, kocica chwytała się za głowę przez kolosalne różnice w ich zachowaniu. Zając był rozgadanym i otwartym kocurem, a Królik? Mimo zabawnie brzmiącego imienia, kocica miała wrażenie, że prędzej odgryzłby kikut jaki pozostał mu po ogonie niż zażartował i uśmiechnął się z własnej woli a nie - bycia przyciśniętym przez nią i w formie, powiedzmy, wyzwania. - A to się nie liczy. Naprawdę nie czujesz potrzeby posiadania kogoś bliższego? Kogoś z kim mógłbyś podzielić się swoimi problemami, wypłakać się w bark, po prostu...pogadać? - uniosła lekko brew. Ona potrzebowała kogoś takiego, jednak od zaginięcia Lilii jeszcze nie zbliżyła się z żadnym kotem by mu otwarcie przekazać własne problemy, a Kaczki w to nie liczyła. Odkąd związała się z jej ojcem, relacje między nimi stały się bliższe, ale...dziwnie rodzinne, co Tafli lekko nie odpowiadało, chociaż dalej darzyła buro-rudą sympatią ze względu na jej charakter jak i fakt, że pomogła jej z matmą. Brakowało jej jednak kota spoza jej rodziny z którym by mogła porozmawiać gdy jednak nieprzyjemny ciężar z przeszłości wracał i sprawiał, że ta czuła się po prostu źle.
xxxWidząc jak kocur się uśmiecha chwile po niej, przyglądała się temu jak komicznie wyglądał uśmiech znajdujący się pod jego monotonnymi, błękitnymi oczami i samym pyskiem. Zaśmiała się krótko pod nosem i poruszyła wibrysami, przekrzywiając delikatnie łeb na bok. - Naprawdę o wiele ładniej ci w uśmiechu, wiesz? - stwierdziła lekko i szczerze, w pewien sposób komplementując kocura, chociaż nie było to u niej nic dziwnego czy ponad normą. Tafla lubiła mówić miłe rzeczy kotom, które lubiła, a jakkolwiek Królik bywał sztywny i gdzieś z tyłu głowy miała do niego dalej dystans, to nie mogła zaprzeczyć, że go lubiła. Jak rozmówca był jałowy, ale za to konkretny i właśnie w tym; przyjemny.
Re: Łuska
Nie 16 Maj 2021, 22:55
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Tym razem nie miał odpowiedzi, którą mógłby po prostu podać jej bez wahania. Przez jakiś czas milczał, zastanawiając się poważniej nad pytaniem Tafli. Z jakiegoś powodu, kiedy ujmowała to wszystko w ten sposób, zaczynał się wahać – już drugi raz – a to wcale mu się nie podobało. Królik nie był może kotem, który lubił za dużo rozmawiać, nie zwykł komuś płakać i się wyżalać, a jeśli chodziło o samo dzielenie się problemami i szukanie rozwiązań albo okazyjne krótkie pogawędki, od zawsze miał od tego Zająca... i wuja. I matkę. A teraz większości z tych kotów już nie było. Rzecz jasna radził sobie bez nich; uważał, że żyło mu się całkiem dobrze, a to, że jego grono towarzyskie nie było ogromne, nigdy nie było zbyt wielkim problemem. Nie podobało mu się jednak to, że na przestrzeni księżyców znacząco się pomniejszało... i obawiał się, co by się stało, gdyby zabrakło i Zająca.
Od większości z tych rzeczy mam Zająca. Jest dobrze tak, jak jest... póki co – powiedział. Nie mówił wprost, co miał na myśli, ale podejrzewał, że Tafla się domyśli. W każdym razie miał nadzieję, że tyle jej starczy z namawiania go do nowych znajomości. Uśmiechanie się jeszcze mógł przeboleć, ale otwierania się na koty nigdy nie uważał za łatwe, a więc uważał, że mimo wszystko trzy regularne kontakty mu starczą.
Naprawdę? – spytał, wciąż nie będąc do końca pewny, czy Tafla sobie po prostu nie żartuje z jego gburowatego obejścia, bo jaki inny powód miałaby do starania się o to, żeby się uśmiechał, skoro już jej powiedział, że do nowych znajomości się nie spieszył? Ale jeśli tak uważała, to... miło. Chyba.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Nie 16 Maj 2021, 23:45
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxx- Póki co? - dopytała, z nutką zainteresowania. Oj, Królik był naprawdę naiwny z myślą, że po tak otwartym zakończeniu Tafla tak po prostu odpuści i mu przytaknie. Zainteresowało ją jednak co kryło się za tym "póki co". Czyżby chodziło o to, że kiedyś Zając mógłby zaginąć? Umrzeć? Jeżeli tak, to cóż...Z każdą znajomością tak niestety było i każdy kot był "póki co". Tak samo przecież Tafla nie będzie wiecznie u jego boku aby pogryzać go i dręczyć głupimi pytaniami czy wyzwaniami jak uśmiechanie. Chociaż to kocur jednak miał o wiele bardziej niebezpieczną rangę, tak zarówno on jak i ona mogli przejść do Plemienia Wiecznych Łowów naprawdę szybko. Ah, życie bywało dość zdradzieckie i nie szło na to nic poradzić niestety.
xxx- Mhmmm! - mruknęła ze szczerym uśmiechem gdy kocur dopytał co do prawdziwości jej stwierdzenia. Kotka nigdy by nie skłamała w takiej kwestii; starała się być szczera i jeżeli faktycznie uważała, że ktoś był ładny bądź posiadał coś, co uważała za ładne - mówiła to, a tak było z tym krzywym uśmiechem kocura. Miał on jakiś swój urok i dodawał kocurowi więcej emocji niż obojętność. Tak, jakby z tym uśmiechem stawał się nieco bardziej przystępny i otwarty, chociaż dalej pozostawał tym szorstkim Królikiem, którego trzeba było pchnąć by wypowiedział więcej słów niż zazwyczaj. - Miło było zobaczyć inny grymas niż ten który zazwyczaj masz na pysku. Uśmiech naprawdę ci pasuje, powinieneś robić go częściej. Już nie dla kogoś innego, ale po prostu dla siebie. - wzruszyła barkami i zerknęła na swoje odbicie w tafli jeziora, a na moment jej pysk przybrał nieco poważniejszy wyraz. Żarty żartami, jednak...
xxx- Wiem, że nie jesteś zbytnio towarzyskim kocurem i tak sobie tylko żartowałam z tymi znajomościami czy tym, że wyglądasz jak niedźwiedź z niestrawnością. Po prostu trochę się martwię, że pod tą obojętnością jesteś...No nie wiem, smutny. Trudno cokolwiek z ciebie wyczytać jeżeli o to chodzi, aleee, chyba właśnie za to cię  lubię. Jesteśmy przeciwieństwami w tych kwestiach
Re: Łuska
Pon 17 Maj 2021, 16:02
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Po prawdzie nie bardzo nawet wiedział, jak powinien Tafli wyjaśnić to, co miał na myśli. Nie przywykł do omawiania jakichkolwiek, hm, problematycznych rzeczy z kimś innym niż Zającem, a tematu śmierci unikał nawet w rozmowach z nim. Z najpoważniejszymi problemami wolał sobie radzić sam. Nie przepadał za współczuciem, a poza tym sam znał siebie najlepiej... i nie sądził, żeby w pewnych kwestiach rozmowy miały cokolwiek pomóc. Ale skoro tak właściwie z Taflą bardziej dyskutował, niż jej się wyżalał, czy coś, to równie dobrze chyba mógł skończyć wątek.
Mmhm. Nigdy nie wiadomo, co może się stać. Jak z lawiną – stwierdził, wspominając stary obóz. – Ale nie należy przejmować się na zapas – dodał po chwili. Myśl o tym, że któremuś z ważnych dla niego kotów coś mogło się stać, coś, przed czym nie mógł ich obronić, była nieprzyjemna i sprawiała, że przebiegał po nim chłodny dreszcz, ale to nie znaczyło, że zamierzał pozwolić się sobie tego bać. Wszystko mogło się zdarzyć... a mogło się także nie zdarzyć, więc nie było sensu w zamartwianiu się i rozważaniu "co gdyby". Czasami po prostu musiał poświęcić temu trochę myśli, żeby o tym nie zapomnieć, a rozmowy na takie tematy prowokowały przemyślenia.
Hm – mruknął tylko. Może uśmiechanie się nie kosztowało go wiele, ale czy miał z tego coś konkretnego, żeby zmieniać stare nawyki? Te zresztą niełatwo było zmienić, a szczególnie że przynosiły mu pewien komfort – chociażby tego, że był trudny do odczytania i nie widać po nim było myśli i emocji, które ktoś mógłby uznać za problematyczne. Niemniej... nie pomyślałby w ogóle, że istniała też druga strona medalu. Nie spodziewał się, że Tafla nawiązała do tematu akurat dlatego, że się o niego martwiła. Zając chyba zdążył się do tego przyzwyczaić, a poza tym wiedział, że Królik nie ukrywał przed nim za wielu rzeczy. Tymczasem Tafla mimo wszystko znała go słabiej, a jednak była szczerze zainteresowana tym, jak się czuł. Huh. To było... miłe. Milsze niż to, że prawiła mu komplementy ze względu na jakiś byle wyraz pyska.
Doceniam, że się o mnie martwisz, ale nie masz o co. Nie jestem smutny. Lubię to, jak jest teraz – powiedział, mając na myśli zarówno to, do czego nawiązywał wcześniej, jak i do bardziej konkretnego teraz – do siedzenia i rozmawiania nad brzegiem Łuski i spędzania razem czasu w spokojne dni. – A kiedy mam problem... wolę o tym rozmawiać. Szukać rozwiązania, zamiast to, hm, wyrażać. Albo ukrywać – dorzucił jeszcze. Były rzeczy, które zatrzymywał dla siebie, rzecz jasna... ale gdyby czuł, że potrzebował rady innego kota, zdecydowanie podszedłby do tego praktycznie i spytał wprost.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Pon 17 Maj 2021, 20:11
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxx- Masz racje - mruknęła i wróciła spojrzeniem na taflę Łuski, uśmiechając się lekko pod nosem, chociaż szło w tym grymasie wyłapać smutną nutkę. - Nikt tak naprawdę nie wie co nas czeka w przyszłości. Życie jest hm, nieprzewidywalne! Moje mogło się zakończyć te paręnaście księżyców temu gdybyś nie obił pyska tamtemu lisowi - parsknęła cicho pod nosem. Owszem, pamiętała jak była zła na to, że kocur się do niej podłączył i akurat na złość musiała napotkać lisa, jednak nie mogła też zaprzeczyć, że to dzięki Królikowi Kicającemu ku Kwiecistej Kniei mogła sobie z tego teraz żartować w tak lekki sposób. W końcu nie zostało jej po tym nawet draśnięcie! Na następne słowa kocura, znów odwróciła łeb tak, by móc spojrzeć na pysk Królika i poruszyła nieznacznie wibrysami. Cóż, musiała mu zaufać na słowo, a naciskać też nie chciała. Skoro mówił, że jest dobrze jak jest i nie jest przy tym smutny - musiała mu uwierzyć, czemu miałby ją okłamywać? Tafla miała mimo wszystko tendencje do dbania o koty, które lubiła, więc niczym dziwnym były takie pytania czy domysły jak teraz; czymś naturalnym dla niej było dopytywanie o samopoczucie kotów z którymi rozmawiała. Taką już miała naturę i nic na to nie szło poradzić - przez większość czasu była do rany przyłóż, bo jeszcze nikt nie sprawił, że musiała w dosadniejszy sposób pokazać, że pod tym subtelnym, wesołym uśmiechem kryje się silna osobowość wykształcona dzięki wciąż trwającym pracom nad samą sobą.
xxx- W takim razie się cieszę - miauknęła i poruszyła końcówką ogona, nachylając się nad taflą Łuski, biorąc dwa łyki zimnej wody, by po chwili ponownie się odezwać, a wcześniej poruszony temat; zostawić za sobą. - Umiesz pływać, Królik?
Re: Łuska
Pon 17 Maj 2021, 23:34
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Do usług – odpowiedział, w pewnym sensie może nieco, hm, żartobliwie... ale po prawdzie niesamowicie cieszył się, że zdecydował tamtego dnia dołączyć do Tafli. To, że miała się dobrze i wyszła z tego wszystkiego bez chociażby zadrapania tylko świadczyło o tym, że wykonał swoją powinność. I nie chodziło o samo wywiązywanie się z obowiązków strażnika, a o coś znacznie większego – o zapewnianie bezpieczeństwa członkom Plemienia. Szczerze? Po czasie podejrzewał, że nawet gdyby go wtedy nie było, Tafla mogłaby uciec od tego lisa i sobie poradzić. Zdążył się przekonać, że nawet jeśli była Sarną, to nie była taka jak Gołębie Pióro Targane przez Wiatr – była na tyle rozsądna, żeby nie ryzykować życiem w imię, uch, czego tak właściwie? Niczego. Tak po prostu, jak zrobił to zdaniem Królika jego ojciec. Nieważne; w każdym razie wiedział już, że Tafla nie była taką Sarną i nie zamierzał nad nią wisieć jak na potrzebującym przypilnowania kocięciem, ale doskonale wiedział, że drapieżniki bywały nieprzewidywalne. Mogłaby sobie z nim poradzić... ale równie dobrze mogło jej się coś stać, jak sama mówiła, a nic jej się nie stało. Była cała, a to niezwykle się dla niego liczyło, tak jak zresztą zdrowie każdego innego kota w Plemieniu. Dlatego cieszyło go, że towarzyszył jej wtedy na polowaniu, a także że od tamtej pory miał okazję robić to częściej. Dzięki temu miał pewność, że była bezpieczna. Tak długo, jak był obecny, nie zamierzał pozwalać na to, żeby komukolwiek z Plemienia działa się krzywda. A że z tego wszystkiego zostali przyjaciółmi, jej zdrowie liczyło się to dla niego jeszcze bardziej. Starczyło jednak tych wspominek – Tafla zmieniła temat rozmowy na... pływanie? A to ciekawe. Na zadane pytanie pokręcił przecząco głową. Nigdy nie miał okazji, żeby się nauczyć.
A ty? – spytał, już szalony trzeci (!) raz w trakcie tej konwersacji. Był jednak ciekawy, skąd taki temat.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Łuska
Wto 18 Maj 2021, 00:02
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
xxxKocica się jedynie uśmiechnęła pod nosem na słowa odpowiedzi ze strony Królika, dalej przypatrując się tafli jeziora, będąc myślami znacznie dalej niż to pechowe, pierwsze polowanie na które wybrała się właśnie z Królikiem. Niefortunnie wyszło, że napatoczyła się na lisa akurat gdy chciała jasno wskazać, że nie potrzebuje żadnej opieki. No, ale cóż - nie wyszło tak źle, więc nie było co o to kwękać! Z czasem towarzystwo Królika zaczynało coraz mniej działać jej na nerwy i nie zmuszało do ciągłego udowadniania swojej samodzielności. Niewątpliwie pomagał w tym charakter Strażnika, który był opanowany, małomówny i raczej...no cóż, sztywny. Po zarzuceniu tematu pływania, kotka wzruszyła barkami i zerknęła w stronę Strażnika, który był dzisiaj wyjątkowo rozmowny. - A tak pytam z ciekawości, ostatnio myślałam o tym czy by się nie nauczyć, a co! - rzuciła, unosząc kąciki mordki wesoło. Poruszyła końcówką ogona i kontynuowała rzuconą myśl.
xxx- Całkiem przydatna umiejętność, szłoby też po prostu poćwiczyć w wodzie, schłodzić się w cieplejsze dni bez myśli o tym, że się utopisz, chociaż...Łuska i Żabi Staw do najgłębszych raczej nie należą. - myślała na głos i mruknęła sama do siebie pod nosem, lekko się wzdrygając i wracając spojrzeniem na siedzącego obok Strażnika. - Albo muszę podpytać o łowienie ryb. Sądzisz, że jakieś tutaj są?
Re: Łuska
Sponsored content

Skocz do: