IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Klan Rzeki
 :: Tereny Klanu Rzeki :: Granice
Wyjące Podnóże
Sob 04 Wrz 2021, 12:18
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1886
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Jedno z najbardziej wysuniętych na południe miejsc na całych terenach klanu Rzeki. Znajduje się zaraz u podnóża Orlich Szczytów, gdzie szczególnie wyraźnie słychać wiatr wiejący między i pod górami. W te najbardziej wietrzne dni jego dźwięki przybierają formę głośnego wycia, co niewątpliwie było inspiracją dla nazwy. Nawet jeśli nie wydaje się to zbyt zachęcające, śmiałkowie, którzy odważą się wspiąć chociaż częściowo na jedną z gór przy Wyjącym Podnóżu, mogą liczyć na ładny, czysty widok na całą okolicę.

Rodzaje terenu: tereny górskie, skaliste; zbocza gór
Re: Wyjące Podnóże
Pon 22 Lis 2021, 21:46
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 164
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Szylkretowa kotka przemierzała kolejne tereny. Nie chciała za bardzo naprzykrzać się klanom, dlatego zdecydowała się na podróż dookoła gór, za Orlimi Szczytami, dochodząc aż do przejścia do Doliny Oka Gór. O proszę! A to niespodzianka! Mogła tędy też dojść do klanów. I cały sprytny plan, by pozwiedzać okolicę, poszedł do kosza. W sumie, te okolice to też okolice. Z uniesionym ogonem i lekkim krokiem rozpoczęła zwiedzanie, przesuwając się po terenach wolnych, aż w końcu nie dotarł do niej dziwny, ale bardzo intensywny zapach. Zatrzymała się przy granicy, wdychając specyficzny zapach, którego wcześniej nie czuła. Bywała w okolicach klanów, ale nie pasował jej do żadnej z grup. A to ciekawe! Odsunęła się o parę kroków, decydując się na klapnięcie zadem na ziemi i poczekania, aż ktoś może się zjawi. Chwilę posiedzi i pójdzie dalej, jak nikogo nie będzie! Ale z tego, co słyszała, to klany dość często patrolują swoje granice, więc może będzie mieć szczęście i kogoś znajdzie, z kim mogłaby porozmawiać?
Re: Wyjące Podnóże
Pon 22 Lis 2021, 22:52
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
Akurat miałem chwile i przechadzałem się w okolicach Gładkiej Tafli po chwilowym polowaniu na ryby i przy brzegach jeziora. Jako, że mogłem pochwalić się zadowalającą ilością piszczek; pozwoliłem sobie na chwilowy odpoczynek pod postacią niczego innego jak spaceru! Okolica była spokojna, pogoda ładna i ciepła; wręcz idealna na spacer, co wykorzystałem.
Gdy w okolicy Młodnika do moich nozdrzy dostał się słaby zapach samotnika nadciągający ze strony granicy, moje wąsiska drgnęły z lekkim niepokojem i nutką zainteresowania. Woń była zbyt delikatna abym poznał, kto też siedzi przy granicy, jednak bez dociekania kto to i czego może chcieć; ruszyłem w stronę z której dobiegał zapach aby się o tym wszystkim przekonać. Im bliżej byłem tym zapach stawał się wyraźniejszy i...znajomy! A gdy w oddali zaczęła rysować mi się charakterystyczna, znana mi sylwetka, serce podskoczyło mi z radości.
— Kózko!! — zawołałem donośnie, a mój ogon poszybował w górę, a łapy same przyśpieszyły i w ten oto sposób już po paru skocznych susach stałem przed koteczką, która była moją wnuczką. Tak dawno jej nie widziałem i zdążyła tak podrosnąć...Dodatkowo skoro widzę ją aż tutaj, Burza i jego partnerka musieli pozwolić swojej córce na dalekie wędrówki, a może nawet opuszczenie rodzinnego gniazda? Pamiętałem jak sam z Różą pozwoliliśmy na to młodemu Burzy, którego serce skradła jakaś samotniczka i postanowił się usamodzielnić. Co prawda nie trwało to długo, ale teraz wraz z Kitą wiódł naprawdę dobre i szczęśliwe życie, a to było najważniejsze. — Słoneczko moje, jak ty wyrosłaś!! Co cię tutaj sprowadza? Długo tak wędrujesz? Oh, jadłaś ty coś w podróży? Coś mizernie wyglądasz, niech no ja ci coś zaraz przyniosę! Nie będziesz wpadać do mnie w odwiedziny z pustym brzuchem!!
Re: Wyjące Podnóże
Sob 27 Lis 2021, 14:29
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 164
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Już miała wyruszać z miejsca, uznając, że dzisiaj nic ciekawego jej tutaj na granicy nie spotka... Gdy wyczuła czyjąś obecność. Kot! Odwróciła głowę w kierunku nadchodzącej sylwetki i rozpoznała w niej swojego własnego dziadka! To on we własnej osobie!! Jak dawno go nie widziała!!!
- Dziadek!!! - wykrzyknęła, rozpoznając znajomy głos. Jak dawno się nie widzieli? Oj, bardzo długo! Nie przejmowała się już granicą, po prostu jej łapy pognały do biegu w kierunku dziadka Krzysia. Tak się cieszyła, że go mogła spotkać! Kto by się spodziewał, że będzie po tej stronie doliny! Mogła tu wcześniej przyjść, gdyby tylko wiedziała! Zahamowała dopiero gdy była już blisko kocura, pozwalając z lekkim impetem wpaść wprost na jego pierś, przytulając się do kędzierzawego futra. Tak bardzo tęskniła! Czuła, jak w jej kącikach oczu pojawiają się łzy. Ale nie smutku, do tego było jej zdecydowanie daleko!
- Dziadku, jak ja cię dawno nie widziałam! Tak się cieszę! Nie spodziewałam się, że spotkam cię właśnie po tej stronie gór! A ja ogólnie to sobie zwiedzam, Dolina Oka Gór i ogólnie cała okolica jest bardzo piękna, szczególnie latem! Hmmm, trochę zgłodniałam, chcesz zjeść może ze mną? Powinnam mieć gdzieś jeszcze zakopanego gołębia, takiego naprawdę tłustego, najemy się oboje! - powiedziała, również wpadając w słowotok, podobnie jak Krzysio. Miała mu tyle do opowiedzenia! Chciała mówić i mówić, ale chciała też posłuchać, co dziadek robił właśnie tutaj!
- A ty, co tu robisz? Myślałam, że zostałeś gdzieś u ludzi, a tu proszę, zupełnie inna strona! A czy długo wędruję... Hm. Zależy czy liczyć czas wyruszenia z domu, czy moje samotne życie, bo wiesz, koło naszego domu była raz grupka takich kotów, naprawdę przyjaznych, do których dołączyłam i tyle zwiedzałam!! Ale jak zobaczyłam tę dolinę, to nie mogłam jakoś ruszyć dalej z nimi, ruszyłam więc sama na zwiedzanie. Poznałam tyle nowych kotów, byłam w tylu miejscach, muszę ci o wszystkim opowiedzieć!! O właśnie, może to twoje tereny?? Naprawdę urocze, góry są niezwykłe!! - zaczęła drugą część swojej wypowiedzi, odrywając się od piersi kocura po dłuższym przytulasie, zadzierając nieco głowę w kierunku trójkątnego pyska. To był jeden z najlepszych dni w jej życiu!!!
Re: Wyjące Podnóże
Czw 09 Gru 2021, 15:20
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
Naprawdę cieszyłem się z widoku Kózki. Dawno już myślałem nad tym, by udać się w odwiedziny do Burzy, dopytać o wnuki, a może nawet i prawnuki? Kto wie! Niektórym dość szybko śpieszy się do zakładania rodziny, a jak dobrze liczyłem...Miot Burzyka miał już ponad 30 księżyców? Tak, zdecydowanie tyle, a więc niczym dziwnym byłoby dowiedzieć się o tym, że któremuś z kociąt urodziły się własne. Sam Burza dość szybko założył rodzinę z Kitą, więc pewnie byłby ostatnim kotem negującym podobny krok u własnych dzieci. Gdy Kózka przytuliła się do mojej piersi, wydałem z siebie zadowolony, ciepły pomruk, i dwukrotnie przejechałem językiem pomiędzy uszami kocicy w czułym geście.
— Oj nie, nie! Nie będę ci zabierał zwierzyny, jednak jesteś pewna, że ci starczy? Mogę jeszcze coś na szybko upolować, abyś się porządnie najadła. -— mruknęłam, lekko marszcząc brwi. Wspólny posiłek brzmiał naprawdę dobrze, jednak wolałem, aby to Kózka się dobrze najadła i wróciła - gdziekolwiek teraz pomieszkuje - najedzona do syta. Tym bardziej, że sama stwierdziła iż zgłodniała. Ostatecznie wykopaliśmy tego gołębia, a ja złapałem diwe tłuste myszy i podsunąłem je kotce pod nos, siadając obok niej, a końcówka mojego ogona podrygiwała wesoło. Nie spodziewałem się jej tutaj, tak samo jak ona mnie!  Co prawda mówiłem Blasze o tym, by poinformował Burzę odnośnie moich poszukiwań klanów, ale może Kózka już wtedy była w trasie i nie zdołała dosłyszeć czemu jej dziadek wybył z Gniazd? Na to wychodziło, gdyż przyznała, że była przekonana o moim bytowaniu między dwunożnymi. Ale nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bowiem, to mi tylko otwierało drzwi do dłuższej rozmowy i wyjaśnienia kocicy wszystkiego od ogółu do szczegółu.
— O? Wyruszyłaś z jakąś grupą? Zdecydowanie musisz mi opowiedzieć o miejscach, które zdołałaś zwiedzić i kotach, które zdołałaś poznać! -— odparłem wesoło, przymrużając łagodnie ślepia. No proszę, jego wnuczka zwiedzała świat! — I tak, to moje tereny! No, dokładnie mojego klanu. Pamiętasz jak ci opowiadałem o Klanie Rzeki, słoneczko? Teraz znów istnieje, a ja jestem jego przywódcą! Nazywam się od...oh, już kilku dobrych księżyców Krzywą Gwiazdą. W dolinie są też dwa inne klany, Klan Wichru i Gromu, zresztą! Jesteśmy całkiem niedaleko ich granicy, o tam — tutaj wskazałem nosem w kierunku Orłowa, kawałek od znaczeń granicznych przy Młodniku.
Re: Wyjące Podnóże
Czw 30 Gru 2021, 23:42
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 164
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Nie mogła wytrzymać z radości! Myślała, że po opuszczeniu rodzinnego domu raczej już nie spotka swojego dziadka, bo w końcu miał swoje życie i w ogóle, a tu proszę! Taka niespodzianka! I to nie w legowiskach ludzi, a tutaj, w zwykłym lesie!
- Jasne! Tropienie zwierzyny mi idzie całkiem nieźle, podchodzenie do niej też, myślę, że od zawsze miałam jakiś ukryty talent do polowania! - odpowiedziała, a gdy zobaczyła, że dziadek zabiega się do polowania... Również skoczyła na jakieś łowy! Była w stanie złapać na szybko jedynie wróbla, ale lepszy wróbel w garści, niż tłusty gawron w locie! Przyniosła również swoją zwierzynę, którą właśnie upolowała, nie przyjmując żadnego ale. Podsunęła kocurowi ptaka, po czym zabrała się za jedzenie jednej z tłustych myszy! Na słowa o Klanie Rzeki lekko zmarszczyła głowę. Klan Rzeki, Klan Rzeki... A no tak! Wpadła na jedną kotkę z tej grupy! W jednym momencie oczy zabłyszczały się koteczce, gdy połączyła wątki. No tak! Już wcześniej słyszała tę nazwę!
- Naprawdę? To wspaniale!! Cieszę się, że udało ci się odbudować grupę i rany, jaka jestem dumna, że zostałeś jej przywódcą!!! Krzywa Gwiazda... Hm. Brzmi ciekawie! Pewno masz dużo obowiązków jako lider, co? Gawron zawsze miał dużo roboty z organizowaniem całej grupy, pomimo że nie było nas dużo! Wiesz, ktoś się zawsze zajmował polowaniem, ktoś opieką nad małymi, a potem ktoś musiał czuwać w nocy, gdy wszyscy spali w jednej kupie kotów! A właśnie, Gawron był też takim przywódcą grupy tak jak ty! - odpowiedziała podekscytowana, zapamiętując nowe imię dziadka. Zawsze nazywała go dziadkiem, a tutaj tak oficjalnie nazywał się Krzywą Gwiazdą! Brzmiało dostojnie. I poważnie. Miała nadzieję, że nie ma zbyt dużo obowiązków na głowie i może tak sobie rozmawiać z wnuczką, bo jakby mu przeszkadzała w wypełnianiu spraw dla klanu, to by niezbyt dobrze się czuła!
- Zaczęło się od tego, że grupa Gawrona powędrowała do gniazd ludzi, a ja poznałam kotkę w swoim wieku, miała na imię Sóweczka i naprawdę się zaprzyjaźniłyśmy! Dlatego jak ruszali, to zapytałam rodziców, czy mogę ruszyć z nimi, a oni się zgodzili, chociaż zdecydowanie nie byli zadowoleni. Ale byłam już dorosła i pełna sił, dlatego w końcu mnie puścili. Poznałam Gawrona, jego córkę Wierzbę oraz jej partnera i trzy słodkie kociaki! Kocur nazywał się Ognik, a kocięta Róża, Stokrotka i Buk. A, jeszcze była mama Sóweczki, Pszenica, cudowna, ciepła kocica, która mnie wzięła pod swoją opiekę, jak do nich dołączyłam! Grupa cały czas się zmieniała, wiesz, nie mieliśmy nic przeciwko żadnym gościom, część po chwili ruszała dalej, a część zostawała na dłużej i to było świetne! Przeżyliśmy wspólnie tyle świetnych przygód, ale chciałam zostać na dłużej w dolinie, no i... No, musieliśmy się rozejść, niestety. Ale nauczyli mnie wszystkiego! I polowania, i bronienia się i tego, jak się trzeba zachowywać, jak ktoś jest ranny, ale nigdy nie poznałam żadnych ziół czy czegoś. Wiem tylko, że jak rana krwawi, to trzeba krew tamować, najlepiej mchem, bo to chłonne jest strasznie i zawołać kota znającego się na leczeniu! Mam nadzieję, że masz w Klanie Rzeki takiego kota, jak dużo was jest w ogóle?? - zadała pytanie po opowiedzeniu swojej historii, w troszkę dłuższy i bardziej rozbudowany sposób. Na razie skupiała się na kotach, bo były w jej historii najważniejsze! Szczególnie Sóweczka wypełniała dużą część kózkowego serduszka!
- O właśnie! Spotkałam kotkę z waszego klanu! Mówiła coś, że jest... Terminatorką? Chyba tak. I no, była strasznie nieufna i wystraszona, jak do niej podeszłam, zupełnie nie rozumiem! Może byłam trochę starsza od niej, ale no praktycznie byłyśmy w tym samym wieku, to nie powód, żeby na mnie syczeć i mnie wyzywać! - dodała, lekko marszcząc brwi i nadymając policzki. Oj, spotkanie z tą kotką nie należało do przyjemnych! Wtedy się przekonała, że koty tu mieszkające nie bardzo lubią dotyk, chociaż nie była to reguła.
Re: Wyjące Podnóże
Sro 12 Sty 2022, 21:47
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
Westchnąłem rozbawiony gdy Kózka podsunęła mi upolowanego ptaszka, a gdy zaczęła mówić, nie odrywając od niej żółtych ślepi, zabrałem się za skubanie wróblej piersi, chcąc zacząć właśnie od niej swój posiłek.
— Cóż, mam sporo obowiązków, jednak dalej mam wystarczająco wolnego czasu na spacery czy inne przyjemności jak chociażby ta pogawędka i posiłek z tobą! Nie musisz się martwić, nikt nie zacznie się martwić tym, że długo nie wracam. Jestem dorosłym kocurem! — puściłem oczko kotce i zaśmiałem się pod nosem. Pewnie kilka kotów by się zaniepokoiło gdybym nie wrócił na noc do obozu, jednak nie od razu. Nie dość, że byłem doświadczonym kotem w walce to jeszcze miałem 9 żyć i byle co nie wygna mnie do Gwiezdnego Klanu zbyt wcześnie. Oj nie! Gdy Kózka przeszła do opowieści o grupie w której spędziła ostatnie przygody, najciszej jak umiałem konsumowałem wróbla nadstawiając uszy tak, aby jak najlepiej słyszeć opowieść.
Przygody mojej wnuczki brzmiały naprawdę przyjemnie i ciekawie. Grupa, która działała podobnie do klanu, przywódca troszczący się o jej członków, kotka, która zajęła się nią, przyjaciółka, wiele kotów przy boku...Tak, właśnie czegoś takiego chciałem dla swojej rodziny. Bezpieczny kąt, przyjaciele, teren, wsparcie i poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałem, że Burza i jego partnerka mają to w Gniazdach, a teraz słuchanie o tym, że Kózka mimo opuszczenia rodziny też była bezpieczna i nie musiała błądzić po świecie w pojedynkę naprawdę mnie cieszyło! Ostatecznie jednak musiała się rozdzielić z grupą by zostać i zwiedzić tę dolinę. Teraz była sama w nieznanym miejscu, a to mnie...zmartwiło. Wgryzłem się w piszczaka, oderwałem kawałek mięsa i szybko go przełknąłem, oblizując się z krótkim, zadowolonym pomrukiem.
— Dobrze słyszeć, że byłaś w tak dobrze zorganizowanej i przyjaznej grupie w której byłaś bezpieczna, poznałaś nowe koty i nauczyłaś się wielu potrzebnych rzeczy, kochanie. — zamruczałem szczerze i przycisnąłem policzek do jej policzka w czułym geście, po chwili się odsuwając i kontynuując myśl. — Gawron brzmi na naprawdę rozsądnego i kompetentnego kocura idealnego na przywódcę. O, opowiesz mi więcej o Sóweczce? Pewnie trzymałyście się razem w tej grupie, hm? I tak, w klanie też mamy kota, który zajmuje się naszym zdrowiem. Nazywamy go medykiem, zna się na ziołach, leczy choroby i opatruje rany, a dodatkowo ma kontakt z naszymi przodkami zamieszkującymi Srebrną Skórę! Więc spokojnie, moje zdrowie jak i to reszty kotów jest w najlepszych łapkach! — zapewniłem wesoło. Poranna Zorza dbała o nas jak tylko mogła i niczego nie mogłem jej zarzucić. Była kompetentną i spokojną kotką, która mimo niesprawnej łapy wciąż zachwycała mnie swoją determinacją i siłą. Można się tylko od niej uczyć! W końcu to dzięki niej Klan Rzeki w ogóle istniał, a ja mogłem pochwalić się byciem jego przywódcą. Nic wspanialszego nie mogłem sobie wyobrazić.
— A wiesz, gdybyś tylko chciała zostać tu na dłużej, to mów śmiało! Z wielką przyjemnością wezmę cię do klanu. W końcu jesteś moją wnuczką, ja bym miał cię nie przyjąć? — wyszczerzyłem wesoło kiełki. Ojej, naprawdę byłoby super gdybym mógł przedstawić Kózkę jako swoją wnuczkę. Na pewno Czarnostopy byłby pierwszym któremu podsunąłbym Kózkę pod nos, następnie byłaby Srebrna, Iskra, Łoś....I cały klan! A poza tym, że byliśmy rodziną, każda para łap byłaby świetna. — Twój tata urodził się jeszcze w starym Klanie Rzeki, tak jak i twoja babcia, a ja się w nim wychowałem. Jesteś takim samym rzeczniakiem jak i ja czy twój tata i reszta rodzeństwa, dlatego zawsze jesteś tutaj mile widziana, kochanie. Ale no, opowiedz mi więcej o twoich przyjaciołach z grupy i miejscach w jakich byliście, zamieniam się w słuch!
Re: Wyjące Podnóże
Czw 13 Sty 2022, 00:08
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 164
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Uśmiechnęła się zadowolona, gdy dziadek zaczął jeść ptaka i nie upierał się przy swoim. Nie można tak było cały czas brać, Kózka też chciała dać coś od siebie! Również się zaśmiała, wyszczerzając wesoło białe kiełki. Przywódca to naprawdę duża sprawa! Sama nie miała do tego głowy, nigdy nie miała duszy przywódczyni, wolała podążać za kimś lub... Być wolną duszą!
- Tak! Właśnie taki był! Bardzo się o wszystkich troszczył i... Praktycznie był dla każdego, jak taki tata! Taki oczywiście przybrany, ale nigdy nie odmówił nikomu pomocy, a w razie czego nie bał się walczyć o nasze bezpieczeństwo, gdy zaszła taka potrzeba, ale takich przypadków było niewiele, jak z nimi żyłam! A Sóweczka... Była trochę podobna do mnie! Tylko troszeczkę bardziej nieśmiała i bardziej zamknięta, ale też była wesoła i potrafiła się cieszyć życiem! Jak rozmawiałyśmy z nowymi przybyszami, to uważali nas początkowo za siostry nawet! I bardzo się cieszę, że macie... Medyka w klanie, bo naprawdę ważne jest to, żeby mieć kota, który by wyleczył z choroby lub opatrzył rany, bez tego ani rusz! - powiedziała z uśmiechem, opowiadając najpierw o Gawronie, a następnie o Sóweczce. Nadal gdy o niej mówiła miała przed oczami jej sylwetkę, jej ciepłe spojrzenie i równie ciepłe futerko... Ah, brakowało jej tego! Ale nie żałowała odłączenia się od grupy.
- Czasami tęsknię za nimi. Wiesz, w końcu spędziłam z nimi naprawdę dużo czasu. Ale nie żałuję, że tutaj przybyłam, bo mogłam w końcu z tobą porozmawiać! - powiedziała najpierw nieco melancholijnie, a następnie bardziej obudzona. Spotkanie z dziadkiem było czymś, o czym mogła jedynie marzyć!
- Och, naprawdę mogłabym? Byłoby świetnie! Chciałabym poznać, jak to jest w klanie i jakie to jest życie. I mimo że nie wiem za dużo, będę się uczyć pilnie! Bardzo brakowało mi kota przy boku, samotników na tych terenach spotkałam sporo, ale każdy wolał toczyć swoje życie... Albo miał już swoją grupę - powiedziała z jeszcze szerszym uśmiechem, podnosząc się z ziemi z podekscytowania. Pomimo wszystko, przez głowę przeszła jej myśl o słowach, które wypowiedziała kiedyś terminatorka przy ich pierwszym spotkaniu. Że ma się trzymać z daleka i na pewno nikt by jej nie zechciał w klanie. A tu proszę! Jest gotowa utrzeć jej nosa!
- O matko, gdzie to ja nie byłam! Ruszyliśmy najpierw za gniazda ludzi, ale w zupełnie innym kierunku! Przeszliśmy przez wyżyny z wieloma pięknymi, trawiastymi wzgórzami, raz byliśmy też na łące, gdzie ludzie wyprowadzali owce. Całe stado owiec! Było ich prawie tyle samo, co gwiazd na niebie! I miały taką puchatą, mięciutką wełnę, którą raz z Sóweczką wyścieliłyśmy legowisko! Wszystkim się wtedy naprawdę przyjemnie spało, ale nie mogliśmy niestety wziąć wełny w dalszą podróż, a szkoda! Raz doszliśmy do takiego ogromnego, spalonego lasu, ale musiał tam być ogromny pożar! Ale musiał być niezwykle piękny, jak jeszcze ogień go nie strawił... Nie zostaliśmy tam długo, potem ruszyliśmy do naprawdę gęstego lasu. Ale takiego, że nieba nie było widać! Tak spotkaliśmy Wronę, który na moment dołączył do nas. Był tajemniczy i dość taki... Hm. Chłodny? Zdystansowany, o. Szybko się ulotnił... Ale spotkaliśmy pod jednymi górami Malinę, która szukała ziół dla swojej rodziny, Gawron z Wierzbą jej pomogli, ile mogli! O, raz spotkaliśmy Szlachcica, który wędrował z gniazd ludzi do innych i głosił swoje wierzenia. Wierzył w wielkiego kota, który stworzył cały świat i wszystkie stworzenia, a tylko ci, którzy uwierzą i przyjmą wiarę, będą mogli dostąpić zaszczytu spotkania się z nim. Niezwykłe, prawda? Odwiedziliśmy też parę innych gniazd ludzi, spaliśmy często w stodole albo w stajni w kupie siana! Ale to chyba był najprzyjemniejszy nocleg, jaki mógł istnieć! Ciepło, nie wieje i wszyscy razem śpimy wtuleni ze sobą... A wy też tak śpicie? Bo, szczerze mówiąc, bardzo się zdziwiłam, że nikt tutaj nie lubi takiego dotyku, bo w mojej grupie często ocieraliśmy się o siebie i przytulaliśmy, a w nocy spaliśmy razem. A jak zostałam sama to... Tak trochę pusto. Brakuje mi kota, którego mogłabym przytulić! O, już tutaj na terenach spotkałam samotnika o imieniu Trzask. Był jednym z najprzyjemniejszych kotów, jakie spotkałam! Oczywiście nie licząc ciebie, prawda. Ma naprawdę bardzo ładne legowisko przy Międzyrzeczu. Miał sporo blizn jak go spotkałam, to było jakoś... W zimę. Mówił, że to pamiątki po walce - zaczęła opowiadać, dopiero na koniec historii biorąc kolejnego gryza swojej zwierzyny i z ciekawością patrząc na Krzysia, czy coś powie. Zadała w końcu pytanie, ciekawa była, jak to jest w tych klanach! A najgorzej będzie, jak każdy ma własne legowisko, śpią w mniej więcej jednym miejscu, ale nikt się nie przytula ani nic! Nie wiedziała, czy mogłaby znieść coś takiego!
Re: Wyjące Podnóże
Czw 20 Sty 2022, 11:34
Krzywowąsy
Krzywowąsy
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kocur
Księżyce : 124 ks | lipiec
Matka : Jarzębina (NPC) [*] | Mokry Nos (NPC) [*]
Ojciec : Kaczor (NPC) [*]
Mistrz : Lepki Muł (NPC) [*]
Partner : Różany Płatek (NPC) [*]
Wygląd : wysoki; szczupły kot o delikatniejszej niż przeciętny kocur budowie ciała, aczkolwiek posiadający widocznie zarysowane mięśnie. Jego ciało pokryte jest w większości krótką, białą i kędzierzawą sierścią. Jedynie pomiędzy uszami (uszy również), ogonie czy pojedynczych miejscach na ciele (grzbiet, wewnętrzna strona przedniej prawej i tylnej łapy) widoczne są bure, tygrysio pręgowane plamy. Blizny ma na lewej łopatce, tylnej lewej łapie (ślad po ugryzieniu szczura) i lekko wyszczerbione ucho. Porusza się skocznym krokiem, czasem kuleje. [więcej w KP]
Multikonta : Wierzbowy Puch, Tafla, Szerszeniowa Łapa
Autor avatara : @enzo_und_remy
Liczba postów : 782
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t795-krzywowasy#7026
— Tęsknota za kimś, z kim spędziło się mnóstwo czasu, tym bardziej jak był ci bliski, to nic złego, słoneczko! — zamruczałem ciepło, przymrużając złote ślepia pogodnie. Sam łapałem się na wielu myślach, które uciekały do czasów w których wszystko było zupełnie inne, a jednak...stosunkowo podobne. Tęskniłem za starymi terenami, za utraconymi przyjaciółmi, za Różanym Płatkiem, matką...Właściwie tęskniłem za wszystkim co strawił nieubłagany pożar. Przyniósł on wiele cierpienia, ale i sporo pozytywów, które udało mi się dostrzec po czasie. Chociażby gdyby nie on, nie uratowałbym i nie wychował Burzyka, który jest ojcem Kózki, a więc i mojej najukochańszej wnuczki! Chociaż za tym kryje się ogromna tragedia, teraz...Zdecydowanie wszystko wyszło na lepsze! Klan Rzeki miał nowe tereny, silnych wojowników i możliwość nowych członków. Czego chcieć więcej? No, może tego, aby moja wnuczka faktycznie dołączyła do klanu, a na to się zapowiadało. — No! To ustalone, dzisiejszej nocy będziesz smacznie spać w ciepłym i bezpiecznym legowisku w obozie Klanu Rzeki. O, i niedługo nadam ci imię terminatorki oraz przydzielę mistrza, który zajmie się twoim szkoleniem. — wymruczałem wesoło. Cieszyło mnie to, że Kózka chciała spróbować żyć tak, jak niegdyś jej ojciec gdy był kocięciem, oraz ja. Czułem przyjemne ciepło na sercu na samą myśl, że jeszcze dziś przyprowadzę ją do obozu i będę mógł przedstawić jako nową członkinię klanu, ale i jako swoją wnuczkę! Chyba mało kto wie, że kogoś takiego mam, no...Poza Czarnostopym, którego zalałem opowieściami o wnuczętach podczas naszych wspólnych patroli. Był to powód do dumy, więc nie mogłem trzymać tego tylko dla siebie, nie?
Następnie zamieniłem się w słuch, gdy Kózka zaczęła opowiadać o miejscach w których była, co tam robiła i jak wyglądały, oraz kogo poznała w drodze do nich. Wrona, Malina, Szlachcic...Co imię to inna historia i charakter. Trochę zazdrościłem kotce, że mogła przeżyć takie przygody, kiedy ja w tym momencie nie mogłem jej wiele opowiedzieć. No, jeżeli chodzi o przygody! Na pewno dogada się ze Srebrną, która sama do pewnego czasu wędrowała po świecie, zwiedzała i odkrywała nowe miejsca. Zdziwiłbym się gdyby te dwie kotki nie złapały ze sobą wspólnego języka. Kózka była podobna do mnie, a skoro Srebrna wytrzymywała ze mną, to i doskonale przyjmie Kózkę. No, przynajmniej taką miałem nadzieje.
— O, tak, tak! Ale w klanach jest podział na rangi i każda z nich ma swoje osobne legowisko. Wojownicy śpią razem, terminatorzy razem, matki z kociętami razem, starszyzna...Tylko przywódca ma sam legowisko, a to jest dobijające! Prawie z niego nie korzystam i śpię pośród wojowników. Nie sądziłem, że zabraknie mi czyjegoś chrapania nad uchem, ale nie umiem spać sam. Naspałem się tak po śmierci twojej babci, nie ma co wracać do tego wspomnieniami i czynami kiedy mam pod łapą tyle przyjaznych pyszczków i ha! Ciepłych boków do spania, nie? — zamruczałem wesoło, zerkając na kotkę u swojego boku, po czym wziąłem kolejne kilka kęsów swojego posiłku. Ten dzień nie mógł być lepszy!
Re: Wyjące Podnóże
Pią 21 Sty 2022, 23:06
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 164
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
- Tak... Myślę, że masz rację. Tęsknię też za mamą, tatą... I za rodzeństwem, oczywiście! Szkoda, że żadne z nich nie chciało ze mną wyruszyć. Szkoda, że Konik znalazł swoje grono, bo kiedyś to byliśmy nierozłączni... Ale nie żałuję niczego, co w życiu zrobiłam - odpowieziała z uśmiechem do dziadka, na moment pogrążając się w melancholii. To było smutne, ile osób musiała zostawić za sobą, ale nauczyła się, że nic w życiu nie trwa wiecznie. Znajomości, grupa... Życie. Wiadomo, że na każdego wkrótce przyjdzie czas.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę! Nie mogę się doczekać, aż poznam wszystkich członków twojego... Znaczy, naszego, ten no, klanu! O ja, ale dziwnie, że mogę się nazywać klanowiczką! Dawno nie byłam w żadnej grupie, to tym bardziej nie mogę się doczekać! I... Będę terminatorką! I czy naprawdę muszę mieć zmienione imię? Bo wiesz, Kózka mi się podoba! I nie mogę się doczekać na spotkanie z... Mistrzem. Czego on mnie będzie uczył? - zadała chmarę pytań razem z wyrażeniem swojego niezadowolenia z konieczności zmienienia imienia. No... Trzeba będzie się przyzwyczaić! Tylko to po prostu dziwne, że od zawsze nazywała się Kózka, a teraz będzie zupełnie kimś innym.
- Ooo, ciekawe! Jak rozumiem, ja będę spać w legowisku terminatorów, co? Dużo jest tam kotów? Jakie są? - zaczęła dopytywać, wyciągając lekko głowę w kierunku dziadka z oczami lśniącymi ciekawością. Te klany były takie ciekawe! W sumie, ciekawiło ją, czy w legowisku terminatorów będzie więcej kotów, niż w jej grupie!
- Jak coś to mogę z tobą spać w legowisku przywódcy! Jakbyś czuł się samotnie, czy coś, to teraz będziesz mieć mnie! - powiedziała z entuzjazmem, odgryzając kawałek zwierzyny. Już nie mogła się doczekać, aż zobaczy te wszystkie koty! No i będzie mogła pokazać tej jednej kotce, że jednak nadaje się do klanu! Kto wie, może skończy swoje szkolenie dużo wcześniej, niż ona? Wtedy to by dopiero jej utarła nosa!
Re: Wyjące Podnóże
Pon 07 Lis 2022, 20:41
Piórko
Piórko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 36 księżycy [I]
Matka : Rudzik [NPC]
Ojciec : Żyto
Wygląd : drobny, krótkowłosy, czarny z białymi znaczeniami (cienki pasek łączący przednie łapy na klatce piersiowej; kroplowata plama przy lewej tylnej łapie na podbrzuszu), żółto-zielone oczy
Multikonta : Liść
Autor avatara : https://www.instagram.com/blackcattrails/ (modyfikowane)
Liczba postów : 98
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1588-piorko#34884
Biegł, z każdym kolejnym susem czując coraz bardziej dokuczające barki i łapę. Zwłaszcza łapę, dla której każdy kolejny krok zdawał się być kolejnym wbijanym dziobem. Stosunkowo szybko zwolnił, choć nadal starał się iść szybciej, niż spacerem, a każdy jego krok zdobił pojedynczy krwawy odcisk przedniej łapy. Niepokojące było to, że dalej krwawiła, choć wcale nie wyglądała na to, rana była nieduża. Nawet nie była jakoś strasznie głęboka, to znaczy sama w sobie, bo jednak jak na łapę, to w zupełności wystarczająca, by stanowić jawne zagrożenie. Poruszał nią trochę sztywno, bo zginanie nadgarstka też bolało, aż w końcu uniósł wyżej i na trzech łapach kuśtykał przez podnóże gór.
Dość znajomy zapach uderzył go w nos, tym mocniej, że był właśnie tym, czego Piórko szukał. Może i kierował się głupią rozmową z wyrostkiem, ale nie miał lepszego pomysłu. Świetlik mówił, że klanowicze dbają o siebie nawzajem, więc z pewnością znali się na tym. Może zgodziliby się pomóc i jemu. Z pewnością warto było spróbować. W pewnej chwili wręcz bezczelnie miauknął w przestrzeń, uznając, że jeśli coś miałoby chcieć go znaleźć, to już dawno by wywęszyło krwawy ślad.

_________________
Re: Wyjące Podnóże
Pią 11 Lis 2022, 19:23
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Patrol przyniósł do obozu do informacje taką, że na granicy stoi zakrwawiony kolo i potrzebuje pomocy. A cóż innego miały rzeczne medyczki zrobić niż nie pomóc. Jakąś tam pajęczynę Ryk zebrała ostatnio nie. Niech samotnik zna łaskę. Bo mogły nie mieć czym mu pomóc. Na granicy zjawiła się jedynie terminatorka medyka, bo Poranna Zorza sił nie miała w swej popsutej łapie by iść aż tak duży kawał. Zrozumiałe. Ale znowu szylkretowa terminatorka musi zapieprzać jak robocik. Eh mogłaby zostawić tego kocura na granicy aż by się wykrwawił. No ale przyszła. Z pajęczyną i języczkami polnymi. Posłała zimne spojrzenie czarnemu kocurowi, z którego lała się krew.
- Taka z ciebie wydmuszka i jeszcze z ptakami się bijesz? Dawaj tą łapę - nie zależało jej na byciu milutkim w obejściu z samotnikiem.
Jeśli czarny podał jej pokornie łapsko to przyłożyła delikatnie do niej pajęczynę. Rana na nadgarstku była widocznie zrobiona dziobem. Głeboka, na sztorc. Nie miała może zbyt dużego obycia z ranami, ale tego by się głupi domyślił. Trzymała okład do momentu, aż pajęczyna nie zabarwiła się na czerwono. Oby od razu rana się zatamowała, bo na prawdę ciekawej sytuacji z pajęczyną to nie mają.

Piórko:
rana 2 stopnia: głębokie rany po szponach na grzbiecie
rana 3 stopnia: poważna, głęboka rana kłuta po dziobie koło nadgarstka prawej przedniej łapy (niezatamowana, krwawienie: -3 HP/tura)

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyjące Podnóże
Pią 11 Lis 2022, 20:32
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1388
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Czy rana zostanie zatamowana? <1d8>
1-3 – zatamowane, 4-5 – krwawi dalej, 6-8 – zatamowane.
» Wypada: 4 >> tamowanie nieudane; rana krwawi dalej

Na szczęście Piórka, pomoc nadeszła szybko, nawet jeśli ta była nieco chłodna w stosunku do niego. Rycząca Łapa od razu wiedziała, co robić, dlatego bez zwłoki zabrała się za nakładanie opatrunku. Coś jednak szło nie tak... Pajęczyna nie chciała się od razu dokładnie nałożyć, a krwawienie wciąż nie ustawało, nawet kiedy całość zdążyła już przesiąknąć krwią.

Piórko: P: 3 | S: 6 (13) | Z: 13 (27) | Sz: 11 (22) | O: 5 (10) | HP: 48-3=45/130 | W: 88/110
· Cichy krok | Wspinacz | Wrażliwa Skóra
· Skradanie się [3], Tropienie [2], Wspinaczka [2]
· Statystyki obniżone do połowy ze względu na spadek HP
» rana 2 stopnia: głębokie rany po szponach na grzbiecie
» rana 3 stopnia: poważna, głęboka rana kłuta po dziobie koło nadgarstka prawej przedniej łapy --> krwawienie: -3 HP/tura, aż do zatamowania!
Re: Wyjące Podnóże
Pią 11 Lis 2022, 22:41
Piórko
Piórko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 36 księżycy [I]
Matka : Rudzik [NPC]
Ojciec : Żyto
Wygląd : drobny, krótkowłosy, czarny z białymi znaczeniami (cienki pasek łączący przednie łapy na klatce piersiowej; kroplowata plama przy lewej tylnej łapie na podbrzuszu), żółto-zielone oczy
Multikonta : Liść
Autor avatara : https://www.instagram.com/blackcattrails/ (modyfikowane)
Liczba postów : 98
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1588-piorko#34884
Spotkał na granicy jakieś koty, które bez większego zastanowienia poprosił o pomoc. Kazano mu się nie ruszać, więc usiadł przy kępie trawy i czekał. Starał się nie zerkać na uniesioną lekko łapę, z której co jakiś czas kapała nowa kropla krwi, zamiast tego skupił się na otoczeniu. Było spokojnie, ale Piórko i tak czuł się zestresowany swoją sytuacją. Chciał wierzyć strażnikom z granicy, ale i to jego móżdżek zaczął poddawać w wątpliwość.
Aż zjawiła się ona.
Na dźwięk kroków czarne uszy postawiły się na baczność, a ślepia z uwagą skupiły na szylkretowej kotce. Jej wzrok był zimny, zdawał się obojętny, ale właściwie Piórku to nie przeszkadzało. Żadne z nich nie przyszło tu zawiązywać przyjaźnie, on w dodatku był intruzem, więc nawet rozumiał jej niechęć i postanowił zignorować.
Jej słowa natomiast wywołały lekki uśmiech na czarnym pysku.
— Ponoć trzeba mierzyć wysoko czy coś — rzucił z ironią w głosie, bez zwłoki wystawiając jej ranną łapę. Może i próbowała go obrazić, ale zbyt dobrze wiedział, jaka była prawda. Gdyby mógł wybrać jeszcze raz, chyba przespałby tę noc w jakiejś dziurze. Chyba.
Dopiero teraz przyjrzał się kończynie, która nie wyglądała wcale ciekawie. Dotyk bolał, ale wiele rzeczy bolało, zwłaszcza teraz. Czarny odpowiedział lekkim skrzywieniem się, trochę mimowolnie napiął mięśnie łapy, ale nie ruszył nią. Tylko utrudniłby sprawę medyczce. Zaraz też zerknął na nią, tak po prostu, chcąc lepiej poznać jej pyszczek, bo był wcale niebrzydki. Nie komentował tego, że krew dalej ciekła, bo nie bardzo wiedział, kiedy spodziewać się konkretnych efektów jej działań.
— Bardzo źle? — rzucił zamiast tego, nawet dość spokojnie, ale poniekąd wynikało to ze zmęczenia.

_________________
Re: Wyjące Podnóże
Nie 13 Lis 2022, 15:08
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
- Ta? To zajebiście, ale drugi raz cię leczyć już nigdy nie będę panie mierzący wysoko. Zapamiętaj to sobie.
Nie dość, że czarny kocur jest półgłówkiem, to jeszcze jego rany nie chcą się łato zasklepiać. Super. Straci przez niego tony pajęczyny. Gdy pierwszy motek cały się zakrwawił sięgnęła po drugi, by z powrotem delikatnie docisnąć go do rany. Zatamuj się zapchlony samotniku.
- A wygląda dobrze? - rzuciła opryskliwie w stronę kocura.

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyjące Podnóże
Pon 14 Lis 2022, 17:14
Księżyc.
Księżyc.
Pełne imię : Księżyc Schowany we Mgle
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kotka
Księżyce : 47 [III 2023]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei (*)
Partner : Niedźwiedź Wędrujący przez Las
Wygląd : Smukła, wysoka kocica o długich łapach i ogonie, głęboko błękitnych oczach, a także krótkim, zadbanym futrze maści czarny srebrny szynszylowy. Na łbie i ogonie widać słabe pręgowanie. Jej okrągłą mordkę zdobi krótki pysk oraz niewielkie, skierowane na boki pędzelki na uszach.
Multikonta : Pszczeli Pył, Ogień (KG), Żyto (S), Dąb (PNK)
Autor avatara : Ja
Liczba postów : 1388
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t728-ksiezyc-skryty-we-mgle#5651
Czy rana zostanie zatamowana? <1d8>
1-3 – zatamowane, 4-5 – krwawi dalej, 6-8 – zatamowane.
» Wypada: 8 >> tamowanie udane, krwawienie ustaje

Czas uciekał, a Rycząca Łapa nadal walczyła z krwawieniem. Na szczęście, tym razem gwiezdni postanowili się użalić nad tą dwójką i rana wreszcie się zatamowała. Co prawda, nie był to jeszcze koniec roboty dla przyszłej medyczki, ale przynajmniej nie musiała się już martwić o wykrwawienie młodego samotnika.

Piórko: P: 3 | S: 6 (13) | Z: 13 (27) | Sz: 11 (22) | O: 5 (10) | HP: 45/130 | W: 88/110
· Cichy krok | Wspinacz | Wrażliwa Skóra
· Skradanie się [3], Tropienie [2], Wspinaczka [2]
· Statystyki obniżone do połowy ze względu na spadek HP
» rana 2 stopnia: głębokie rany po szponach na grzbiecie
» rana 3 stopnia: poważna, głęboka rana kłuta po dziobie koło nadgarstka prawej przedniej łapy, zatamowana
Re: Wyjące Podnóże
Wto 15 Lis 2022, 21:00
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
No i pięknie. Mniej pięknie że zużyła więcej pajęczyny niż planowała, bo miała jej mało. Parsknęła z przekąsem odklejając delikatnie pajęczynę, gdy tamowanie ustąpiło. Teraz przyszła pora na mniej przyjemną kwestie, dla niej, jak i dla tego zaśmierdłego kocura. Czyszczenie ran. Nie widziało jej się dotykanie językiem samotnika, który nie wiadomo co nosi na swoim futrze, ale taką już ma robotę. Zaczęła wylizywać, z dużą ostrożnością, głęboką ranę na nadgarstku kocura. Gdy upewniła się, że została dobrze oczyszczona, wzięła do pyska liść języczków polnych i zrobiła z niego papkę, którą następnie nałożyła na kończynę kocura, owijając opatrunek pajęczyną. Z taką samą powinnością postąpiła z ranami na grzbiecie kocura, oczyściła je uważnie, po czym nałożyła na nie drugi liść języczków polnych i załatała wszystko pajęczyną.
- Coś z tego będę miała czy to tak z mojej dobroci serca tu przyszłam?
To długotrwałe tamowanie zdążyło ją zdenerwować na tyle, by rzucić czymś takim pod koniec. Nie pogardziłaby jakąś zapłatą za leczenie. Jeśli jednak samotnik nie miał jej nic do zaoferowania to odwróciła się do niego dupą i sobie poszła, posyłając spojrzenie patrolowi, żeby przypilnował tego, by kocur opuścił granicę.
//zt

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyjące Podnóże
Sro 16 Lis 2022, 12:38
Piórko
Piórko
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 36 księżycy [I]
Matka : Rudzik [NPC]
Ojciec : Żyto
Wygląd : drobny, krótkowłosy, czarny z białymi znaczeniami (cienki pasek łączący przednie łapy na klatce piersiowej; kroplowata plama przy lewej tylnej łapie na podbrzuszu), żółto-zielone oczy
Multikonta : Liść
Autor avatara : https://www.instagram.com/blackcattrails/ (modyfikowane)
Liczba postów : 98
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1588-piorko#34884
Zerknął na nią i uśmiechnął się lekko, unosząc wzrok na drzewa. Chyba nie do końca dotarła do niego ta groźba. Nawet jeśli była prawdziwa, to nie miałby co z tym zrobić, więc po co w ogóle się przejmować.
— Dobra, zapamiętam — odparł tylko, po chwili ponownie wracając wzrokiem do tego, co robiła. Te zakrwawione kłaczki już raczej do niczego nie będą się nadawać, a przynajmniej tak mu się wydawało, bo nasiąkające rzeczy miały swoją pojemność. — Tego nie powiedziałem — wymruczał na jej warczenie.
Postanowił nie wkurzać kotki bardziej, przynajmniej na razie, póki rany ciągle były otwarte i brzydkie. Szczęśliwie dla niego, łapa przestała w końcu przeciekać, a wtedy kolorowa mogła przejść do kolejnego etapu. Czyszczenie wydawało się naturalnym elementem i nie zdziwiło go, prędzej fakt, że zrobiła to ona, zamiast kazać mu samemu się wylizywać. To by do niej pasowało, choć z drugiej strony pewnie uznałaby, że zrobił to źle. To był głupi scenariusz, ale pozwolił odciągnąć myśli od nieprzyjemnych ukłuć bólu z poruszanej na nowo rany. Westchnął w myślach i obserwował, jak zielona papka pokrywa dziurę w łapie, a potem wszystko zawijane jest pajęczyną. Praktyczna rzecz, taka pajęczyna, będzie to musiał zapamiętać.
Kotka zajęła się ranami na jego grzbiecie i tu już niewiele miał do oglądania, zapewne tylko by jej przeszkadzał, więc siedział cierpliwie i tylko okazyjnie krzywił pysk, uskuteczniając w tym instynktowną potrzebę odsunięcia się od źródła bólu. To było najgorsze w ranach, zbierasz, jest źle, chcesz naprawić, to równie źle. Ale doczekał do końca, właściwie nie trwało to wcale długo, a zielonkawe ślepia ponownie znalazły sylwetkę kolorowej.
— Dziękuję — rzucił całkiem szczerze, bez zbędnych głupich dodatków, ale...
Oh, i znowu pełna frustracji? To było na swój sposób intrygujące, jak mogła tak cały czas żyć? Chyba miałby siebie dość na jej miejscu. Właściwie słowa szylkretki ubiegły jego myśli. Nie tak do końca chciał się wyrazić, ale sama go sprowokowała, a Piórko nie byłby sobą, gdyby przepuścił taką okazję. Na jego pyszczku pojawił się zaczepny uśmiech.
— Wolisz pajęczynę czy spacer? — zapytał jakby nigdy nic, wpatrując się w nią z zaciekawieniem. Może nie była to adekwatne do otrzymanej pomocy, ale nie do końca wiedział, co mogłoby być, a i tak nie miał nic ważniejszego do roboty.

_________________
Re: Wyjące Podnóże
Sro 16 Lis 2022, 17:10
Ryczący Niedźwiedź
Ryczący Niedźwiedź
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 39 (VII)
Matka : Suchy Nos [npc]
Ojciec : Kruchy Pazur [npc]
Mistrz : Motyli Blask, Krzywa Gwiazda, Połyskująca Tafla
Wygląd : krótkowłosy, średniego wzrostu, czarny szylkret z rudymi plamami w tygrysie pręgi, zielone oczy z żółtą obwódką wokół tęczówki. Ma drobne białe znaczenia na przednich łapach.
Multikonta : Róg [pnk] Słoneczna Łapa [krz] || Zawilcowa Łąka, Ważkowa Łapa, Kukurydzowa Łapa [gk], Robak, Kasztan [pwł], Stokrotkowa Łapa [npc]
Autor avatara : Langlife816
Liczba postów : 790
Gwiezdny Klan
https://starlight.forumpolish.com/t1177-ryk#16920
Ryk zlewała już kolejne słowa Piórka, które pojawiły się podczas leczenia. Parsknęła cicho pod nosem, gdy samotnik jej podziękował. Nie wiele dla niej to znaczyło. Był dla niej zaledwie czarnym pchlarzem, który nie miał za grosz oleju w głowie. Zanim odeszła kocur odpowiedział jej na opryskliwe zwrócenie uwagi na to, że oddała się przed chwilą wolontariatowi dla randoma. Jego odpowiedź była taka bezsensowna. No debil no.
- Spacer? Dobry żart. Jeśli już to zapłaciłbyś tą pajęczyną, bo trochę jej na ciebie zmarnowałam. A no i oczywiście masz się nie kręcić przy granicy oprócz przekazania ziół patrolowi bądź mi, gdybyś je znalazł. Bo inaczej osobiście wydrapę ci oczy.
Machnęła ogonem i o ile kocur nie podjął próby chociażby zaatakowania jej to zostawiła go bez odpowiedzi i wróciła do obozu pozostawiając kocura patrolowi.
//zt

_________________
po stromych miotam się urwiskach,
złotówki mi kaleczą ręce,
czuję się jak najtańsza dz*wka,
jakby mi ktoś narzygał w serce.

sączą się noce i godziny,
prosto stąd do nieskończoności,
życie ruchome, koleiny
stoją na drodze do wieczności

Re: Wyjące Podnóże
Sro 16 Lis 2022, 20:29
Pył.
Pył.
Grupa : Samotnicy
Płeć : kocur
Księżyce : 69 księżyców
Matka : Zamglony Brzeg (NPC)
Ojciec : Pochmurny Świt (NPC)
Mistrz : Taneczny Krok, Szałwiowe Życzenie
Partner : Magiczny gwiezdny kamień suszarka
Wygląd : Drobny kot o czarnej sierści, z wyjątkiem miejsc na kryzie, brzuchu i bokach od dołu, małego kawałka na ogonie oraz sierści w uszach, które swoją drogą kończą się pędzelkami. Samo futro jest długie i często potargane i usiane wszelakimi śmieciami, lecz zadbane. Pyszczek Pyła zdobią przymglone, zielonkawe oczy i czarny nos.
Multikonta : Żywica, Jaśmin
Autor avatara : jam
Liczba postów : 583
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t581-pyl
Dymny już od jakiegoś czasu obserwował całe zajście. Z daleka. Na tyle daleka, by go nie można było przyuważyć, jednocześnie próbując zmyć z siebie krew a i obmyć rany, które swoją drogą zignorował. Nie były jakieś poważne czy coś, więc jedynie obserwował, czy Piórko się rusza, czy nadal żyje. A co do życia, to zastanawiało go, czy takowe posiada jeszcze Poranna Zorza, bo zamiast niej był jakiś zupełnie obcy kot, co go nieco zainteresowało. Był odcięty od wieści klanowych. Chociaż, co go to interesowało? Ignorując chłód przebiegający po plecach i wrażenie, jakby był obserwowany przez jakąś mało namacalną postać, wrócił do obserwacji. Mało widział, a to tylko wzmacniało jego niepokój. Udało mu się? Czy ten pozornie nieznajomy kot przeżyje? A może przybył zbyt późno i całe zajście nie miało żadnego sensu, a sowę pozbawił życia na próżno? Na tą myśl poczuł jakieś uniesienie w piersi, spowodowane negatywnymi emocjami, które utrzymywało się jeszcze przez moment, do momentu w którym ruch kotów wskazywał na to, że sprawa zakończyła się... czyżby sukcesem? Przez czarny nos przeszedł wydech ulgi. I jeśli Piórko postanowił opuścić granicę, Pył obserwował go jeszcze przez chwilę, by w odpowiednim momencie podreptać za jego osobą, w razie, gdyby ten potrzebował jakiejś jeszcze pomocy.

//zt
Re: Wyjące Podnóże
Sponsored content

Skocz do: