| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Łuska | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1915
Administracja | First topic message reminder :Jak sama nazwa wskazuje i nie trzeba tu dużo mówić, jest to wysoka trawa rosnąca kawałek przed legowiskiem terminatorów, na której to można się wylegiwać i cieszyć słońcem, Dzielić Języki czy czekać na trening. |
|
| Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 852
Nieaktywny | – Zamknij się – mówię cicho, płaskim tonem, bez emocji, przerywając paplanie bachora. Zaciskam lekko zęby, jeszcze nie ruszając się z miejsca; spojrzenie kieruję na odchodzącą Ryczącą Łapę. No tak, właśnie taka jesteś zainteresowana czymkolwiek… idealnie widać szkołę Porannej Zorzy. – Oczywiście, najłatwiej wszystko mieć w dupie, zamiast otworzyć pysk i chociaż przeprosić albo coś wyjaśnić – komentuję sucho i z lekkim obrzydzeniem w głosie, kiedy kocica znajduje się poza zasięgiem wzroku i słuchu. – A teraz krótko - tak lub nie. Czy Rycząca Łapa cię fizycznie zaatakowała? – Na nieszczęście dla obu kotów, łatwo będzie to zweryfikować i spytać koty będące akurat w okolicy, ale cóż: było trzeba nie bić się na środku obozu. _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : Urodzone: 15.06.2022 (13 księżycy)
Matka : Jabłuszko (Zakwitająca Łapa)
Ojciec : Kijanka (Kijankowa Łapa)
Mistrz : Piórko
Wygląd : Budowa ciała ciężka. Maść ruda, tygrysio pręgowana. Białe znaczenia na nosie, brodzie, szyi, brzuchu i końcówkach łap. Żółte oczy, ogon skrócony do połowy, lekko zakrzywiony. Brak widocznych urazów.
Multikonta : Ptak
Liczba postów : 116
Nieaktywny | Chciałem się buntować dalej, ale czułem, że to nie ma sensu, znowu. Cóż, tak po prostu świat wygląda gdy jest się małym. Zaraz jednak pojawiło się na miejscu karcenia coś innego. Przyznanie mi racji? Próba dojścia do sedna sprawy? Nie, za wielkie marzenia miałem. Powinienem był się tego spodziewać, ale głupi ma nadzieję do końca. Zmarszczyłem brewki i opuściłem wzrok, bo co miałem zrobić? Przyznać się, że zaatakowałem pierwszy? Nie. -To nie takie proste. Chciałem, żeby mnie pouczyła, a powiedziała, że mnie nie potrzebuje nikt. No i to terminator, a ja nawet jakbym chciał, to nikomu nic nie umiem zrobić.-dąsałem się, unikając odpowiedzi. Nie miałem zamiaru sam się w kłopoty pakować w tak paskudny sposób. Poza tym teraz też się wiele uczę. Wiem już, że mogę obrażać słowami kogo chcę i jak chcę i nikt nic z tym nie zrobi. Nikt nawet nie będzie próbował dociekać prawdy. Może byłem teraz po prostu zły, a może naprawdę powoli planowałem wprowadzić to wszystko w życie, choćby na próbę, czy na pewno podziała. Uniosłem na nią wzrok zdeterminowany do niepodzielenia się tajemnicami i myślami. -Idźmy już do Krzywej Gwiazdy.-poprosiłem.-Nie chcemy w końcu marnować twojego cennego czasu na moje dąsy.-przywołałem trochę jej słowa z poprzedniego spotkania. Niech wie, że ja niczego nie zapominam. _________________ Nudno tu...
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 77 (luty '23)
Matka : Leśna Ścieżka [npc] (*)
Ojciec : Lamparcie Gardło [npc] (*)
Mistrz : Wieczorna Mgła [npc] (*)
Partner : girlbossowanie
Wygląd : długie łapy, smukłe, atletyczne ciało; głowa w kształcie trójkątnego klina, prosty nos w jednej linii z czołem, duże, szeroko rozstawione uszy; krótka sierść, w większości jasnokremowa, a łapy, pysk, uszy i ogon czekoladowe; jaśniejszy czekoladowy nalot na grzbiecie i bokach; niebieskie oczy
Multikonta : Orzechowy Cień; Wieczorna Rosa; Echo
Liczba postów : 852
Nieaktywny | – Świetlik. Łaskawie przestań kręcić i po prostu odpowiadaj na pytania – odpowiadam podirytowana. Kończy mi się cierpliwość, a wniosek ze słów bachora jest jeden. Nie, nie zaatakowała go, sam zaczął, nie ominęło mnie wiele, jeśli chodzi o bycie świadkiem… z jednej strony: to dobrze, z drugiej: szkoda. Może tym razem nie byłoby klepania jej po główce i wierzenia w jej śmieszne zapewnienia, że żałuje, tylko od razu by poleciała ze stołka, jak to powinno wyglądać przy pierwszej okazji. – Podejrzanie ci się nagle spieszy – parskam rozbawiona, ale nie ruszam się z miejsca. – Z takiego przekonania, że „nikomu nic nie umiem zrobić” może wyjść o wiele więcej krzywdy, niż sądzisz. Czy to nie twój brat, Płotkowa Łapa, wylądował w lecznicy przez innego terminatora, który zapewne również był przekonany, że nie zrobi mu nic poważnego? – pytam, ale nie oczekuję odpowiedzi. – A pytam o to, czy Rycząca Łapa cię zaatakowała, ponieważ ma ona niechlubną historię; sam zresztą zauważyłeś pewnie, że nawet się nie buntowała, kiedy nazwałam ją niezrównoważoną. Teraz jednak dostrzegam, że i ty taki jesteś; po tych dwóch zdarzeniach mój wniosek jest taki, że albo nie umiesz panować nad swoimi reakcjami i emocjami, albo nie chcesz nad nimi panować, działasz impulsywnie, a do tego ignorujesz jakiekolwiek zasady klanowe, nie będąc nawet terminatorem, co bardzo źle rokuje na przyszłość. Rycząca Łapa ma na koncie jedną sytuację pełną przemocy, po której została potraktowana zdecydowanie zbyt łagodnie, i teraz widzę, że to samo dotyczy ciebie i twojego wyjścia z obozu. Mój błąd. Jednak – skoro nie ruszyła cię nawet palcem, mogę zająć się nią później. Problemem w tej chwili jesteś ty i twoje łamanie klanowych zasad po raz drugi w bardzo krótkim czasie. Dlatego nie zdziw się, gdy usłyszysz to, co zamierzam powiedzieć Krzywej Gwieździe – ostrzegam, po czym faktycznie kieruję kroki w stronę Kosmatego Kamienia.
zt _________________ |
you walk off wearin' your disguise never give me something and
don't think twice
and I told you all the things I would do but does it matter when you chase after pleasure you can't have? now look where you ended up at |
|
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : Urodzone: 15.06.2022 (13 księżycy)
Matka : Jabłuszko (Zakwitająca Łapa)
Ojciec : Kijanka (Kijankowa Łapa)
Mistrz : Piórko
Wygląd : Budowa ciała ciężka. Maść ruda, tygrysio pręgowana. Białe znaczenia na nosie, brodzie, szyi, brzuchu i końcówkach łap. Żółte oczy, ogon skrócony do połowy, lekko zakrzywiony. Brak widocznych urazów.
Multikonta : Ptak
Liczba postów : 116
Nieaktywny | Tak właśnie myślałem, że będzie. Pozostało mi tylko czekać i słuchać tego co się stanie i kto co komu powie. No i to wyżywanie się na mnie. To, że innego kota nie potrafili dobrze ukarać nie znaczy, że mnie za pierdołę muszą biczować, chociaż nie, to chyba to znaczy, bo w końcu co ja mogę zrobić na to, jaką mam linię obrony? Żadną. Nie zdziwię się co powie Gwieździe, nie bardzo mnie to już obchodzi. Niech mówi co chce, ba! Niech nawet kłamie na moją niekorzyść! Śmiało, niech wybieli Ryk, skoro sama nie chce słuchać o tym co zrobiła. Tak właśnie jest! Bunt! Ale to potem, teraz mam ważniejsze sprawy do zrobienia. Grzecznie za nią szedłem, jak na ścięcie, nie pyskowałem, nie tłumaczyłem się, chyba nawet nie bardzo się bałem czy martwiłem. Co będzie to będzie i tyle, koniec końców nie mam na to wpływu, więc po co się przejmować.
Z/T Temat wolny _________________ Nudno tu...
|
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Przybyłem, zobaczyłem i zachlebkowałem. Tak właśnie zrobiłem, tu i teraz, bez wahania. Było bardzo milutko, słońce świeciło, chmur nie było, jedynie liście rzucały cień na niektóre miejsca, od których uciekałam. Jasna sierść wybijała się na tle wysokiej trawy, wyglądając jak chmurka na ziemi. Z łapkami podwiniętymi pod siebie, czekałam na to co los mi przyniesie, o ile cokolwiek mi przyniesie, to środek obozu, to już wiem, bezpieczniejszego miejsca na świecie nie ma. Zawsze ktoś jest obok, zawsze ktoś kątem oka ciebie widzi. To krępujące, jednak podobało mi się takie bycie pod obserwacją, pod kontrolą. Mogę się chwalić, jakim wspaniałym kotem jestem, jakim posłusznym, oddanym i lojalnym. Ale teraz... teraz jest czas na odpoczynek. Jako kociak wszystko kosztuje mnie bardzo dużo wysiłku, już nie mówiąc o tym ile energii zużyte zostało, żeby przybyć tutaj. Za dużo mówię o sobie, ale nie ma przy mnie nikogo, na razie, o kim byłaby możliwość mówienia. Strzygłem powoli uszkiem, ze zmrużonymi oczyma oczekując niespodzianki, gotów na przywitanie jej. Ale czym właściwie jest niespodzianka, jak wygląda? Chcę wiedzieć, ale to tajemnica. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Akurat wrócił z krótkiego, samotnego obchodu najbliższych obozowi terenów, na którym na całe szczęście nie zauważył niczego niepokojącego. W pierwszej kolejności podszedł do stosu zwierzyny, żeby wrzucić coś na ząb – prawdę powiedziawszy miał wrażenie, że coraz bardziej słyszał swój domagający się brzuch – i kiedy tylko sięgnął po leżącą niemalże na samym dole sikorkę, rozejrzał się po obozie z ptakiem zwisającym mu z pyska. Obóz tętnił życiem, jednak to, co przykuło jego uwagę najbardziej, to leżący blisko legowiska terminatorów kociak. Biała chmurka odznaczała się na tle wysokich, zielonych traw, przywołując na pysku kocura uśmiech. Zastępca nie myślał długo, w parę uderzeń serca pojawił się obok koteczki, i położył przed nią sikorkę. Nie spodziewał się po Powracającym Zimnie kociąt, ale teraz czuł pewne ukłucie żalu, gdy zdał sobie sprawę, że jego to zapewne nigdy nie spotka – powiększenie rodziny, to znaczy. – Hej. Obserwujesz obóz? Mógłbym z tobą? – zadał pytania, posyłając małej uśmiech. Pochylił się i nosem przysunął ptaszka bliżej kociaka. – Masz może ochotę na sikorkę? Nie wiem czy sam dam radę – dodał jeszcze sympatycznie, przechylając głowę. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Mój odpoczynek został przerwany przez wymyśloną niespodziankę, która okazała się być łaciatym kocurem. Czy spotkaliśmy się już wcześniej? Może to mały łepek sprawia, że jeszcze nie mam pamięci do takich rzeczy. Zmrużyły mi się oczki w uśmiechu, kiedy mój przód ciała podniósł się na przednich łapkach, ugniatających miękko ziemię, a głowa zakiwała się w górę i dół w odpowiedzi, że możemy poobserwować razem. I uśmiechał się do mnie. Wzrok niewybarwionych jeszcze oczu padł na ptaka. Czy to ptak? Wiem już, że mają różne nazwy, ale wszystkie są tym samym. -Moje imię.-zauroczona gestem mordka rozweseliła się, gdy łapkę położyłam na martwym zwierzaku, czy ja mogę to już jeść? Niepewność mi się w głowie pojawiła, ale to nic, będziemy próbować. Zagubiły mi się słowa w głowie, a dokładając do tego to, że mało ich było w moim słowniku, to dopadło mnie totalne zagubienie. Spróbowałem złapać zębami ptaszora, który porównując do moich rozmiarów, był całkiem spory. Chwycenie bydlaka łatwe nie było, dało mi to solidną gimnastykę szczęki, która koniec końców zakończyła się wyrwaniem kilku piór. Nie jestem w to najlepsza, przyznaję, ale to mój pierwszy raz. -Em... Jak się to je?-może robię coś nie tak, może w złym miejscu łapię, źle ciągnę i żuję. Przyda mi się pomoc kogoś bardziej doświadczonego.-I trudno się je łapie?-dalej ślepia moje piękne, błyszczące, wybałuszaste wgapiały się z zachwytem w kocura, który pojawił się znikąd i już poprawił mi cały dzień. Kiedyś przecież trafię pod czyjąś opiekę i jak na razie chcę, żeby to był on. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Kociak zgodził się na wspólną obserwację, tak więc Nurt usiadł sobie obok. Lubił towarzystwo najmłodszych, swobodnie czuł się wśród kociąt i miło spędzało mu się z nimi czas. Były jeszcze takie beztroskie i nieświadome zła. A co najważniejsze, była to przyszłość klanu. – Twoje imię? Ptak? – dopytał, z sympatią przymrużając oczy. Mogła to być jeszcze Sikorka, tak sensownie patrząc, aczkolwiek nie spodziewał się po takiej małej klusce rozeznania w gatunkach. No ale, kto wie. Może Powracające Zimno już pokazała swojej córce jej imienniczkę. – Ja mam na imię Mknący Nurt, miło poznać! – dodał przyjaźnie, na równi traktując kociaka. Na pytanie kociaka zamarł na chwilę. No tak, to przecież ledwo się urodziło. Nie był pewien, ile kocięta z pochodzenia cienistej miały księżyców, ale istniała szansa, że nie na tyle, żeby przejść już na pokarm stały. Jego błąd. – Och, nie jadłaś jeszcze? Pewnie twoja mama uznała, że to jeszcze za wcześnie. Cóż, na pewno za niedługo ci pokaże – spróbował wybrnąć. Ale wpadka. Trochę głupio, żeby uczył takich rzeczy obce kocię. No nie takie obce, bo byli klanem, ale mała miała mamę i był pewien, że Powracające Zimno wolałaby sama nauczyć takich rzeczy swoje dzieci. Na szczęście Ptak zadała jeszcze jedno pytanie, w którym mógł być nieco bardziej przydatny. – Hm, nie tak trudno, nie. Trzeba po prostu wiedzieć, jak odpowiednio podejść takiego ptaszka. Chciałabyś posłuchać? – spytał, ignorując zupełnie fakt, że taki mały brzdąc pewnie za niedługo wszystko zapomni. To nic, dzieciństwo rządziło się własnymi prawami, a jeśli miałoby to być dla niej ciekawe, to mógł z przyjemnością trochę opowiedzieć jej o polowaniu. Żaden problem! |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Przedstawienie się było całkiem łatwe. Chociaż w głowie różne myśli, to brak umiejętności jeszcze mocno mnie bił, ale dogadaliśmy się. Szczęśliwy i specyficznie zawstydzony pyszczek uśmiechał się na przytakującym łebku, gdy padło słowo ,,Ptak". Potwierdzenie słowami było zbędne i z nieśmiałości niemożliwe. Zauważenie mnie przez dorosłego kota wywołało we mnie falę pozytywnych emocji, zwłaszcza gdy się przedstawił. Miał trudne imię, ale podobało mi się, brzmiało, jak zastanawianie się, jak dumanie i szybkie zakończenie puentą. -Knący Nurt.-r było nieco sepleniąco wypowiedziane, ale się udało jako tako i to nawet bez zająknięcia, choć było to trudniejsze niż początkowo myślałam. Kolejne uśmiechy i przytakiwania poleciały w jego stronę gdy powiedział, że mu miło. Mi też. Zaraz jednak kocięca główna zaprzeczyła w odpowiedzi na zadane pytanie. Jeszcze nigdy nie jadłam czegoś takiego, ale chciałam spróbować, zwłaszcza, że była okazja zrobić to pod okiem doświadczonego klanowicza. Odpowiedzialność za nauczenie mnie tego została jednak zrzucona na moją mamę. Znaczy nie tylko moją, ale między innymi moją pomimo tego, że mi było to całkowicie obojętne. Trafne pytanie z mojej strony sprawiło, że rozmowa trwała dalej. -Tak!-zamiauczałam entuzjastycznie, ugniatając mocniej trawę łapkami i wgapiając się w niego ślepiami. Niecierpliwie czekałam na instrukcje. Kto wie, może słuchając spróbuję upolować martwego ptaka leżącego tuż przy mnie. Nigdy nie wiadomo. Od czegoś zacząć muszę, a dobre zrozumienie podstaw to... to podstawa. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Kiwnął łebkiem z uśmiechem, kiedy kociak powtórzył jego imię. Dosyć nieudolnie i nieporadnie, ale liczyły się chęci i podjęcie się próby. Na dodatek biała chmurka rozjaśniła jego przypuszczenia i rzeczywiście – miał przyjemność rozmawiać z Ptakiem. Pozostawiający pole do popisu człon, to z pewnością. Wiele ładnie brzmiących imion mogło z tego wyniknąć, choć nie był pewien czy temat przyszłości polegającej na obowiązkach zainteresowałby póki co małe, beztroskie kocię. A prawdą jest, że takie imię wiązało się z dorosłością. Dlatego nie rzucał na razie swoich propozycji, woląc skupić się na temacie polowania, o którym mała zechciała posłuchać. – No więc podstawą jest pozycja łowiecka. Ugięte łapki i ogon zrównany z linią grzbietu. Próbujemy? – zachęcił wesoło, chcąc jakoś wkręcić w zabawę kociaka. W taki sposób prędzej coś zapamięta, niż tylko słuchając. Dla dodania odwagi sam wstał i ugiął delikatnie łapy, chcąc dodać Ptak skrzydeł. Do reszty przejdą za chwilę. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Opowiadanie się rozpoczęło i jak w moich planach było zaatakować ptaka, tak on wpadł na taki sam pomysł. Praktyka czyni mistrzem. Zdobytą wiedzę przekażę rodzeństwu, żeby nie zostali w tyle, chociaż bycie kociakiem, który jest najlepszy kusiło, jednak na wiem, że klan nic nie zyska na jednym dobrym kocie, jak reszta będzie słaba. Jeden nie zapewni jedzenia i ochrony. Po raz setny dzisiaj zadowolony łepek powiedział ruchem ,,Tak!" i przeszliśmy do ćwiczeń. Co prawda nie wyglądało to wszystko tak efektownie, jak u dorosłego kota, ale starania moje, mam nadzieję, będę docenione. Krótkie łapki wyprostowane sprawiały, że sierść na brzuchu szorowała o ziemię, a jak się ugięło, to wyglądało to bardziej jakbym leżał, ale to nic. Z wiekiem zmieni się to, na pewno. Jeszcze mam czas wyładnieć. Szybkie spojrzenie na patyczkowaty ogon, co sterczał kanciaście nieco w górę i nie do końca się chciał słuchać. Opuszczenie go nisko było wysiłkiem i nie do końca wyszło. Kolejna rzecz do popracowania. -Jusz.-chciałam więcej wiedzy! Niech mi ją da i niech demonstruje, niech robi wszystko, żebyśmy upolowali martwą sikorkę! Co teraz? Skok, jak na braci skaczę? Atak! A może taktyczne podejście? Nie to chyba, nie umiem tego, tu jest dużo informacji! _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Obserwował poczynania małej, kontrolując każdy jej ruch. Widział, że miała problem z utrzymaniem w prostej linii ogona, który chyba niekontrolowanie się ruszał. Poruszył wąsami w rozbawieniu i sięgnął po patyk leżący niedaleko, a następnie wbił go za tylnymi łapkami kotki, żeby mogła położyć na nim ogon i mniej-więcej zobaczyć, jak powinna go trzymać. Wiedział, że dla takiego brzdąca mogło to być trudne zadanie, ale był tutaj, żeby pomóc. Aż zapomniał chwilowo o głodzie. Mieli teraz ważniejszą misję do wykonania, niż jedzenie! Odchrząknął, ponownie przyjmując pozycję. – Dobrze. Kolejną rzeczą jest sprawdzenie kierunku wiatru. Widzisz, Ptaszku, wiatr musi ci wiać w pyszczek, żeby wszystkie zapachy leciały do twojego nosa, a nie do nosa zwierzyny. Powiedz mi, czy wiatr nam sprzyja? – spytał przyjaźnie, unosząc jedną brew. No, kapitanie, jak to wygląda? |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Pomoc dorosłego kota była nieoceniona i chociaż jeszcze nie do końca to wszystko było przeze mnie opanowane, to wiara w moje możliwości sprawiała, że jakoś bardziej mi się chciało przykładać, żeby nie marnować jego czasu. Ustawieni musieliśmy rozważyć inną kwestię. Wiatr. Wiatr? No wiatr. Z tego niskiego przysiadu, faktycznie siadłem sobie znowu, żeby w mniejszym zmęczeniu słuchać tłumaczeń. Czyli chodzi o zapach. Nie myślałam, że ptaki czują takie rzeczy, ale w sumie ja czuję, tylko, że ja nie jestem ptakiem, znaczy jestem Ptakiem, ale nie ptakiem. Miałam jednak zagadkę do rozwiązania. Czy wiatr nam sprzyja? Hmmm. Wystawiłem łepek przed siebie, zmrużyłem oczki w zamyśleniu. Niby wibrysy coś czuły. Oblizałem mordkę, licząc, że jeszcze bardziej mokry nos mi pomoże. Trudno było mi to połączyć. -Hmm.-jeszcze zerknięcie na trawę i to, jak ona się porusza przy tych naprawdę lekkich powiewach. Nie, a może? Wstałam i przedreptałam na drugą stronę kocura, jeszcze raz wystawiając nos w przód.-O, tu jest dobry... dobrze.-oznajmiłam, chyba mając rację. W poprzedniej pozycji wiał jakby lekko od boku na mnie, ale teraz już jest lepiej. Jeśli miałem rację, to kolejny uśmiech poleciał w eter, a ja przyjąłem ponownie pozycję do ataku, tym razem bardziej przykładając się do ułożenia ogona, który jakby zdawał się mnie słuchać teraz nieco lepiej. Mówiłem, praktyka mistrzem czyni. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 97
Matka : Księżycowa Noc
Ojciec : Orli Cień
Mistrz : Lisi Ogon
Wygląd : Wysoki, niezbyt masywny, nieznacznie umięśniony. Lekki krok, łagodne spojrzenie i duże, pomarańczowe, ogniste wręcz oczy. Mały, czarny nos i dwukolorowa, krótka, szorstka sierść. Na dolnej partii ciała dominuje kolor biały, na górnej z kolei – niebieski. W ten sposób również podzielony jest pyszczek: po lewej stronie w oczy rzuca się niebieski, po prawej – biel. Kocur posiada dwie blizny po głębokim zadrapaniu przez samotnika: jedna znajduje się na jego prawym policzku, druga zaś na prawej łopatce. Posiada długie, splątane, białe wąsy i wiecznie czujne, wrażliwe na dźwięki uszy.
Liczba postów : 441
Gwiezdny Klan | Kociak zaczął sprawdzać wiatr, a Mknący Nurt cierpliwie czekał, obserwując jego rozważania. Spojrzenie na trawę było dobrym pomysłem, który zastępca od razu wypatrzył. Patrzenie jak kocię kombinuje, żeby wywiązać się z zadania, było pocieszne i imponujące zarazem. Wyglądało na to, że rósł im przyszły rzetelny terminator, a później świetny wojownik! Łaciaty skinął głową, kiedy Ptak stwierdziła, że tu jest dobrze. W porządku więc. – Skoro pozycja jest przybrana, a wiatr sprawdzony, pozostaje skradanie się do ptaszka. Ale! – uciął nagle i spojrzał na swoją towarzyszkę. – Widzisz, jakie ten ptaszek ma oczy? Są szeroko rozstawione, więc można założyć, że ma dobry wzrok. Dlatego nie możemy tak prosto na niego iść, bo jeszcze nas wypatrzy. Musimy się za czymś chować – rzucił koteczce porozumiewawcze spojrzenie, ruchem brwi wskazując na kłodę leżącą z boku obozu. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Oh, gdyby on wiedział, jakie mam ambicje. Wielkie mam! Chcę być blisko władzy, chcę być wspaniała sama w sobie i uczyć innych, jak on mnie teraz. Zaakceptował moją ocenę wiatru. Czyli poprawnie go oceniłem, to dobrze, zawsze to coś w przód, prawda? Zawsze to jakaś wiedza i z czasem coraz płynniej będzie mi wychodziło ocenianie skąd wieje. Lampiłam się na niego i wzdrygnęłam się gdy powiedział ,,Ale!" Ale bojowe ale! Nie wystraszyłam się, tylko jeszcze bardziej się podekscytowałam. Spojrzałam na martwego gagatka, patrzenie na te puste oczy było na swój sposób nieswoje, ale musiałam patrzeć. Chcę być najlepsza, to muszę przezwyciężyć wiele słabości. Szybko jednak trzeba było przejść do działania i kilkoma skokami dopadłem do wskazanej kłody, chowając się za nią i tylko wystawiając nad nią łepek, żeby widzieć ofiarę. -A jak nie ma dzie sie chować?-zapytałam, bo mnie to zastanawiało. Bo ptaki chyba wiedzą, że odpoczywanie w miejscu gdzie mogą się ukryć koty jest niebezpieczne, to pewnie wolą odpoczywać tam gdzie kryjówek nie ma. Co wtedy?
Z/T wszyscy _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników.
Ostatnio zmieniony przez Ptak dnia Sob 03 Gru 2022, 12:51, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Dodane ,,z/t wszyscy", bo sesja wygasła/wypadła z głowy komuś) |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Czuł się już nieco lepiej. Nadal miał mdłości i pobolewał go brzuch, ale już nie tak, jak pierwszego, czy drugiego dnia i czuł poprawę. Chyba uda mu się uniknąć medyka. Nie to, żeby nie ufał Ryk, bo przecież była jego siostrą i bardzo ją kochał i nie sądził, by kiedykolwiek miała go otruć (obrażanie to co innego!), ale... nie chciał jej przeszkadzać z byle błahostkami. Już ostatnio miał wrażenie, że zrobił z siebie idiotę, kiedy przyszedł z bólem brzucha i tak bardzo zwijał się w lecznicy z bólu. Czy potajemnie go wtedy wyśmiała? Była zła, że musi na niego zużyć zioła? Nie wiedział. Wiedział jedynie, że wtedy panikował, a teraz postanowił nie. Położył się więc gdzieś na uboczu, żeby umyć na szybko futerko. Nie był głodny, a nawet jeśli, to czuł, że jakby coś zjadł, to mógłby bardzo szybko się tego pozbyć... a poranna higiena wzywała!
[Ptak] |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Lubię takie przygody, w sensie dorastanie i naukę. Miałam wrażenie, że moja głowa jest taka pojemna i że zaraz będę wiedziała wszystkie sekrety świata! Po raz kolejny w ciągu ostatnich dni, zaczaiłam się i zapolowałam na martwą nornicę jaką ktoś do obozu przyniósł. Dumna ze zdobyczą w pysku krążyłam po obozie, aż w końcu wyłapałam kota, który mnie zainteresował. Ruda kulka, odpoczywająca sobie z dala od wszystkich. Wiem, że koty gdy odchodzą na bok, to chcą być same, przynajmniej większość chce być wtedy sama. Są jednak wyjątki, a ja postanowiłam sprawdzić ten. Jako przyszła przywódczyni muszę w końcu sprawdzać jak klanowicze się czują i czy nikt nie jest pozostawiony sam sobie gdy potrzebuje kogoś obok. Dlatego też dość otwarte kocur mógł zauważyć, że się do niego zbliżam i to on jest celem mojego spaceru. Podeszłam na stosowną odległość, odłożyłam nornicę na ziemię i dużymi oczami wlepiłam się w potencjalnego rozmówcę. -Dzień dobry. Jesteś głodny?-zagadałam z zadowoleniem, kładąc łapę na gryzoniu w taki sposób, że mogłam go łatwo przysunąć rudemu gdyby chciał jeśli. Jeśli nie chciał, to nie dawałam mu jeść, zostawiając zwierzę sobie, na później.-Co tu robisz sam?-przekręciłam lekko łepek, licząc na wyjaśnienia.-I czy mogę posiedzieć z tobą?-kolejne grzeczne pytanie padło, a ja byłam gotowa albo zostać albo odejść, zależnie od tego na co kot ma ochotę. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Oderwał język od łapy, gdy tylko usłyszał obok siebie głos. Podniósł szybko łeb, by jego wzrok spotkał się z jakimś białym kociakiem, który podszedł do niego, a następnie zapytał, czy jest... głodny? Zamrugał z zaskoczeniem, bo raczej w klanie działało to tak, że to kociakom przynosiło się jedzenie, a nie kociaki przynosiły jedzenie starszym! Dlatego trochę go to zdziwiło i wybiło z rytmu i dopiero kolejne pytania, które wyszły z pyska młodej kotki wytrąciły go z tego lekkiego szoku, który w niego uderzył. - Ja... nie, dziękuję, nie jestem... ale miło że pytasz - powiedział, delikatnie wyginając kąciki pyska w uśmiechu. Naprawdę miło wiedzieć, że kociak nie troszczy się tylko o siebie, ale również o innych. Widocznie klan Rzeki miał w przyszłości być naprawdę dobrym miejscem do życia. - Właściwie to... przysiadłem na uboczu, żeby... wypielęgnować trochę futro... - powiedział, ukrywając że to było też dlatego, że nadal czasami miewał nudności i bał się, że któregoś dnia w końcu zwróci coś prosto pod czyjeś łapy. Ale to byłby wstyd! - I, jasne, że tak...! Jestem Trzcinowa Łapa, a ty? - spytał, przekręcając głowę w identyczny sposób co Ptak. |
| The author of this message was banned from the forum - See the message | | Grupa : Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : Urodzone: 15.10.2022 (5 księżycy)
Matka : Powracające Zimno
Ojciec : Orli Krzyk (ale nikt o tym nie wie)
Wygląd : Wybałuszaste oczy o jasnym, niewybarwionym, niebieskoszarym, kocięcym kolorze. Lekkie ciało pokryte długą, białą sierścią na całej powierzchni.
Multikonta : Świetlik
Liczba postów : 113
Nieaktywny | Nie był głodny, zatem jedzenie jest moje i chociaż miało być na później, to kusiło już teraz, ale nie powstrzymam swoją żądzę zjedzenia wszystkiego, co da się zjeść, tak nie można, nie o to w życiu chodzi. Pokiwałam głową na jego odpowiedź. -Tak, to bardzo ważne.-przytaknęłam na jego słowa o futerku. Brzydkie futro znaczy o poważnej chorobie albo bólu, bo przecież każdy szanujący się kot jest zadbany, no chyba, że nie jest w stanie się wyczyścić. Zawsze można liczyć na inne koty, ale raczej one nie wyczyszczą aż tak dokładnie, jakby się samemu siebie wyczyściło. Uśmiechnęłam się gdy się przedstawił i przekręcił głowę tak samo, jak ja. Przekręciłam więc łepek na drugi bok, aby zobaczyć czy i ten ruch będzie naśladować. -Jestem Ptak i wiem kim jesteś ty.-kolejny uśmiech mu posłałam w końcu prostując głowę.-Dużo o tobie słyszałam. Ty przyjaźniłeś się z tym kotem, co uciekł.-rzuciłam bardziej stwierdzenie niż prośbę o potwierdzenie.-No i brak ci odwagi w wielu rzeczach, już nie mówiąc o tym, co Raniuszek o tobie opowiadała, ale nie powiem ci, bo byłoby ci przykro.-nie będę mówić innym czegoś czego sama bym usłyszeć nie chciała. Oderwałam w końcu od niego spojrzenie, biorąc się za nornicę, łapiąc kości jej główki z przyjemnym dla uszu chrupotem. Zaraz jednak spostrzegłam się, że pominęłam ważną część powitania. Zadarłam więc zakrwawioną bródkę w górę i popatrzyłam na rudego.-Ale bardzo miło mi jest ciebie poznać.-uśmiechnęłam się milutko i oblizałam.-W sumie bardzo dziwne, że jestem już dość duża, a nasze ścieżki w tym małym obozie się nie przecięły, prawda? Czym jesteś tak bardzo zajęty?-opowieści innych i własne spostrzeżenia to jedno, ale prawda usłyszana z ust obiektu plotek ma swoją własną, specjalną wartość. _________________ Kiedy w końcu dojdę do władzy zjem oczy przeciwników. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 55 [III]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Migocząca Iskra
Wygląd : Praktycznie całkowicie rudy kocur o pręgowaniu klasycznym. Wokół oczek i pyszczka ma nieco jaśniejszą sierść. Jeśli chodzi o nierude miejsca, to są to: biała plamka na pyszczku koło noska, na brodzie łącząca się z tą na piersi, jedna między przednimi łapkami, druga między tylnymi, oraz na przednich łapach białe paluszki, a na tylnych znaczenia z tyłu do pięty, a z przodu nieco krótsze. Sierść krótka, oczy pomarańczowo-żółte.
Multikonta : Rwący Strumień, Zamglone Jezioro [KG]
Liczba postów : 294
Wojownik | Skinął lekko głową. Też uważał, że posiadanie zadbanego, nieubrudzonego futerka jest ważne. Wiadomo, że nie zawsze miało się chęci umyć, szczególnie po męczącej walce, czy polowaniu, albo jakimś wybitnie długim patrolu z przygodami, ale starał się zawsze wyglądać dobrze, żeby nikt go nie obgadywał, że chodzi jakiś brudny, czy coś, bo kurczę, chyba by się zapadł pod ziemię, jakby przypadkiem usłyszał, że ktoś go obraża za plecami! Zmarszczył za to wyraźnie brwi z konsternacją, gdy Ptak oznajmiła mu, że wie kim jest. Czyżby spotkał się już z kimś, kto go zna, i mieli okazję o nim poplotkować...? A dalej było tylko gorzej. Poczuł jak nudności nagle wróciły. Czy Raniuszek go... obrażała? Przełknął niepewnie ślinę. - Co... co o mnie mówiła...? - spytał słabo. Chciał wiedzieć, nie ważne jak to zaboli, po prostu musiał to usłyszeć. Było mu przykro, że tak go obgadywała za jego plecami, bo z tego co zrozumiał, to to nie było nic pozytywnego. On nie znosił plotek, nigdy by na nikogo nie nagadał nic złego...! I było mu przykro, że ktoś rozsiewa plotki na jego temat. A dopiero co pomyślał sobie, jakie to musiałoby być przykre. - Ja...? No... nie jestem niczym szczególnym, po prostu... musieliśmy nie mieć po drodze... jedyne, co robię, to... polowanie, trening, no i czasem... jakiś patrol - przyznał. Nagle ta rozmowa przestała mu się podobać... |
| | | |
| |