| :: Klan Rzeki :: Obóz Klanu Rzeki :: Łuska | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 3 [VI]
Matka : Suchy Nos [NPC]
Ojciec : Kruchy Pazur [NPC]
Wygląd : długowłosy bury szylkret z bielą ; pręgi na rudych plamach są ciemnorude, na burych zaś czarne ; rude plamy rozlewają się na prawą połowę głowy, udo i w okolicach barku (po tej samej stronie ciała), jednocześnie przeplatają się z burymi na grzbiecie ; bury na lewej stronie pyska, można go zauważyć w większości po lewej stronie ciała ; białe plamy na: pysku, sięgająca trochę dalej niż wysokość oczu, piersi, brzuchu i łapach (przednich - do okolic nadgarstków, tylnych - przechodzą na uda) ; wysoka ; krąglejsza ; oczy szaro-błękitne, później zielono-złote ; różowy nos ; uszy zaokrąglone na końcach
Autor avatara : athena_and_sakura na ig
Liczba postów : 22
Nieaktywny | Nie reaguje zbytnio na przytulenie Skwara, po prostu jest w jednym miejscu, żeby brat mógł bez problemu miziać jej futerko. Uśmiecha się delikatnie. — Też macie. Fajne futerka — mówi powoli, ale szczerze. Dla jej samej jest to bez różnicy, czy ktoś ma długie czy krótkie futro. Przechyla łebek na bok na żart Skwara. Może faktycznie tak było? Czy to możliwe? — Jakby tak było, to nie zrobiłam tego... specjalnie — mruczy z delikatnym uśmiechem na pyszczku, po czym znowu dotyka nosem głowy Skwara. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Na komplement siostry, Skwar ciepło się uśmiechnął. Może faktycznie nie były one najgorsze… No ale kocurek uwielbiał tą miękkość w długich futrach! Dlatego też tak często się miział do Muszelki czy pozostałych. Poza tym kochał swoje rodzeństwo i każdego dnia chciał im to pokazywać. A jego okazywanie czułości to w głównej mierze przytulanie! Zaśmiał się głośno gdy Muszelka ponownie się odezwała. – No pewnie, że nie! Jesteś zbyt urocza by zrobić coś takiego! A nawet gdybyś zrobiła to i tak by Ci wybaczył. Nie mógłbym się na Ciebie długo gniewać, Muszelko. Chyba doskonale o tym wiesz. – ponownie uśmiech wtargnął na jego pyszczek. |
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 19 [luty]
Matka : suchy nos [npc]
Ojciec : kruchy pazur [npc]
Mistrz : złoty blask
Wygląd : Szyszka jest pokryta długim, burym futrem z rozjaśnieniami w okolicach szyi, brzucha i pachwin. Szarobrązowe futro jest pokryte czarnymi, klasycznymi pręgami. Kotka posiada białe znaczenie ciągnące się od czoła, przez pysk aż do brzucha; od czoła do nosa tworzy pionowy, charakterystyczny pasek. Biel można również zauważyć w postaci skarpetek na każdej z czterech łap, te z przodu kończą się w okolicach nadgarstka, zaś z tyłu — przy udzie. Oczy Syszki przybrały piwną barwę. Nos ma koloru ciemno-różowego, poduszki natomiast są jasnoróżowe.
Liczba postów : 51
Nieaktywny | Kolejne dni mijały, a ona nie miała pojęcia czy robi jakikolwiek progres. Trening, obowiązki, spacer, sen, no i ewentualnie jakieś pogawędki z uprzejmości bo w zasadzie nie miała dużo konkretnych tematów do rozmowy z innymi kotami. Akurat jak wyszła z kociarni i przyzwyczaiła do codzienności terminatora to... no cóż, Klan Rzeki stracił medyka. Trudno znaleźć sobie kumpli kiedy twoja głowa jest większość czasu spowita mgłą, przynajmniej takie wrażenie miała Szyszka. No i to ciągłe napięcie, przez to, że po pogrzebie tak się zamknęła na wszystko to teraz jak chciała z tego wyjść, trudno było. Zawsze kiedy podchodziła do rozmowy z kimś to nie widziała jak się zachować i co powiedzieć, czuła się ściśnięta we własnym ciele, bała się, że zamiast Szyszkowej Łapy stała się siostrą zmarłego medyka. Znaczy, pewnie jej się wydawało i pewnie to sobie ubzdurała, jej głowa lubi sobie dopowiadać rzeczy, które się nie dzieją ale nawet jeśli tak rzeczywiście nie było, ona się tak czuła. Ona się tego bała. Nie umiała się normalnie zachowywać i to była wyłącznie jej wina. Eugh.
Większość dnia przespała. Obudziła się, zaliczyła trening z Mknącą Gwiazdą, szybko wymieniła mech w kilku legowiskach i wróciła do spania. Chciała to lenistwo sobie usprawiedliwić tym, że była zła pogoda albo coś ale nie mogła, bo cały dzień grzało słońce, a okazjonalny wiatr zapobiegał duchocie. Dziś po prostu nie był jej dzień, zdarza się. Ze swojej 'drzemki' obudziła się jakiś czas po zachodzie słońca, wiedząc, że nie zaśnie wymknęła się z legowiska terminatorów i położyła się niedaleko, w Wysokich Trawach. Bez celu wpatrywała się w niebo i po jakimś czasie zaczęła zauważać małe, przelatujące smugi światła. Spadające gwiazdy?? Tata jej o nich kiedyś opowiadał, ale nigdy ich wcześniej nie widziała na oczy. Jest też prawdopodobieństwo, że jej się tylko wydawało. W końcu tak dużo rzeczy lubi jej się tylko wydawać.
/skwar!! |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Podobna sytuacja tyczyła się Skwara. Po takim przeżyciu trudno mu było normalnie rozmawiać z innymi. No bo o czym? Nie miał za bardzo się czym dzielić. Przez ostatnie 2 dni przesiedział w lecznicy, chcąc się uspokoić. Uspokoił się co prawda, ale dalej czuł się źle z tym wszystkim co się wydarzyło. Czasem w snach, zmasakrowane ciało Ryk mu się śniło. Było i tym razem. Tylko tym razem oprócz ciała Ryk były też inne ciała. Ciała bliskich mu osób, leżące przed jego łapami. Obudził się zalany potem. Dawno nie miał tak strasznego koszmaru. Wziął głęboki oddech. – To tylko zły sen… – powiedział cicho do siebie. Kątem oka zauważył, jak jego siostra Szyszka wychodzi z legowiska. Postanowił za nią pójść. I tak nie zasnąłby teraz. Liczył na to, że świeże powietrze dobrze mu zrobi. Szyszka położyła się w wysokiej trawie. Po chwili mogła dostrzec swojego brata, który zrobił to samo. Położył się obok niej. Gdy tak leżeli, przypomniała mu się Muszelka – ich siostra. Też z nią tutaj tak leżał. Niestety ale zniknęła. Tak samo jak reszta rodzeństwa. Gdzie oni się podziali? Czy wszystko było dobrze z nimi? Popatrzył się na burą siostrę. Widział, ze ona sama to wszystko przeżywała. Tylko inaczej. Postanowił, że dziś to on będzie jej wsparciem. Nie chciał by po raz kolejny to ona go ratowała. Był jej bratem. Obiecał sobie, że będzie chronić swoją rodzinę. Tak też zrobi. Przysunął swoją siostrę bliżej do siebie. Pozwolił jej na to by położyła swoją głowę na jego klatce piersiowej. Chciał jej okazać wsparcie i bliskość. Ona również tego potrzebowała. Jak każdy inny kot w trudnym okresie. – Dziękuje Ci Szyszko… że byłaś przy mnie wtedy i że teraz jesteś. –powiedział cicho z ciepłym tonem głosu. Dowiedział się od Jałowiec co się dokładnie się z nim działo. Poza tym sam po czasie sobie wszystko przypominał. Szyszka była przy nim na pogrzebie i był jej za to bardzo wdzięczny. Zauważył na niebie kolejną smugę. Czy to była spadająca gwiazda? Oczy Skwarnej łapy zaświeciły się w zaskoczeniu. – Widziałaś to? – zapytał.
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 19 [luty]
Matka : suchy nos [npc]
Ojciec : kruchy pazur [npc]
Mistrz : złoty blask
Wygląd : Szyszka jest pokryta długim, burym futrem z rozjaśnieniami w okolicach szyi, brzucha i pachwin. Szarobrązowe futro jest pokryte czarnymi, klasycznymi pręgami. Kotka posiada białe znaczenie ciągnące się od czoła, przez pysk aż do brzucha; od czoła do nosa tworzy pionowy, charakterystyczny pasek. Biel można również zauważyć w postaci skarpetek na każdej z czterech łap, te z przodu kończą się w okolicach nadgarstka, zaś z tyłu — przy udzie. Oczy Syszki przybrały piwną barwę. Nos ma koloru ciemno-różowego, poduszki natomiast są jasnoróżowe.
Liczba postów : 51
Nieaktywny | Na widok brata Szyszkowa Łapa posłała mu słaby uśmiech i machnęła głową w jego stronę. Miło jej się zrobiło na myśl, że nie spędzi tej nocy sama ze sobą, nawet jeśli mieliby nie rozmawiać. Po chwili spędzonej w ciszy bura kotka zamruczała, gdy Skwar się do niej przysunął. Ciepło ciała kremowego kocura zneutralizowało chłodniejszą temperaturę w nocy. Podążyła za jego niemą sugestią i położyła łeb na piersi kota, jego futro było ciepłe i miękkie jak świeży mech w legowisku, nawet lepsze. - Weź, przestań. Praktycznie nic nie zrobiłam, to Jałowcowa Łapa była wtedy bohaterką. - Odpowiedziała luźnym tonem z uśmiechem na mordce. Nie chciała się bawić w głębokie wyznania i poważne rozmowy. Łatwiej było tak, niż się przyznać, że ten temat nie opuszczał jej głowy przez zacne kilka dni od pogrzebu. Poza tym, Skwar był jednym z kotów najbliższych jej sercu i patrzenie na jego żałobę kłuło ją w serce. - I ja też dziękuje. Za teraz i za generalnie, wiesz, zawsze. - Szybko dodała, żeby nie wyszło na to, że zbyła jego słowa. Była wdzięczna za jego obecność, nawet jeśli nie umiała tego dobrze ubrać w słowa. - Tata kiedyś mówił o spadających gwiazdach. - Przestała się wpatrywać w niebo i wyciągnęła szyję, by spojrzeć na brata. - Myślisz, że to to??? |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Westchnął cicho. Dotyk futra Szyszki uspokajało go. Czuł, ze nie jest mimo wszystko sam. Że pomimo wielu strat to dalej miał ją i pozostałych. Nie wiedział co by zrobił gdyby wszyscy go opuścili. Byli jego rodziną. Kochał ich nad wszystko. Nie wyobrażał sobie życia bez nich. No bo jak? Jak żyć nie mając nikogo bliskiego obok siebie? Mruknął cichutko i wtulił się bardziej w futro siostry. Jej zapach, również dawał mu komfort. Bardzo ją kochał i nie chciał jej przenigdy stracić. Pokiwał delikatnie głową w geście sprzeciwu. Już sama obecność Szyszki obok niego była czymś ważnym dla Skwara. –Wręcz przeciwnie. – skomentował krótko, bo również nie chciał rozwijać bardzo tego tematu. Musieli jakoś… iść dalej i nie rozpamiętywać tego strasznego dnia. Wystarczy, że miał koszmary przez to. Nie musieli o tym jeszcze gadać w wolnych chwilach. Uśmiechnął się skromnie na kolejne słowa siostry i polizał ją delikatnie po czole. Nie mógł sobie wymarzyć lepszej siostry. Wspierała go i zawsze go słuchała. Nie ważne jakie głupoty wygadywał. Różnili się co prawda ale te różnice nie przeszkadzały w ich relacji. Która z dnia na dzień robiła się silniejsza. –Tak? Najwidoczniej nie słuchałem wtedy.- zaśmiał się krótko. – Cóż… Świeci i spada w dół… Na logikę to może być to. – mruknął po czym dodał. – Słyszałem, że nasi przodkowie zamieniają się w gwiazdy by móc patrzeć na nas z góry. Tylko… jeżeli by tak było… To czemu mieliby spadać tak jak teraz? – zapytał się burej siostry.
|
| | Grupa : Płeć : kotka
Księżyce : 19 [luty]
Matka : suchy nos [npc]
Ojciec : kruchy pazur [npc]
Mistrz : złoty blask
Wygląd : Szyszka jest pokryta długim, burym futrem z rozjaśnieniami w okolicach szyi, brzucha i pachwin. Szarobrązowe futro jest pokryte czarnymi, klasycznymi pręgami. Kotka posiada białe znaczenie ciągnące się od czoła, przez pysk aż do brzucha; od czoła do nosa tworzy pionowy, charakterystyczny pasek. Biel można również zauważyć w postaci skarpetek na każdej z czterech łap, te z przodu kończą się w okolicach nadgarstka, zaś z tyłu — przy udzie. Oczy Syszki przybrały piwną barwę. Nos ma koloru ciemno-różowego, poduszki natomiast są jasnoróżowe.
Liczba postów : 51
Nieaktywny | Kiedy brat jej zaprzeczył, Szyszka jedynie wykrzywiła mordkę nie chcąc dłużyć tematu. Nie chciała się z nim o to wykłócać, napewno nie teraz. Skwaszony wyraz zniknął z jej pyszczka kiedy kocur ją polizał po czole. - Hm. - Mruknęła krótko w odpowiedzi na teorię Skwara o spadających gwiazdach. - Może wracają?? W sensie.. Wiesz, jeśli mieliby żyć wiecznie w górze jako gwiazdy, to może niektórzy po jakimś czasie wracają jako inny kot??.. Albo bardziej ich duch wraca i wtedy ta gwiazda.. uhh... ten duch wpada w nowe ciało, rozumiesz? - Posłała bratu pytające spojrzenie. Sama nie była pewna czy ta teoria ma sens, albo czy w nią wierzy. Szyszkowej Łapie podobała się myśl, że po śmierci kot się zmienia w gwiazdę i oświetla noc. Śmierć dzięki temu wydawała się mniej straszna. Czy Ryczący Niedźwiedź jest wśród tych gwiazd i czuwa nad Klanem Rzeki?
Czy jest tam ich siostra?...
- Kiedy się ostatnio widziałeś z Muszelką??.. - Wyszeptała do brata. Jej wzrok wrócił na niebo, nie mogła się mu patrzeć w oczy zadając takie pytanie. Wiedziała, że siostra zniknęła i najpewniej nikt nie wiedział co się z nią stało poza samą Muszelką. Chciałaby się znów zobaczyć z siostrą. Chciałaby, żeby młoda szylkretka była bezpieczna i szczęśliwa. Pozostaje pytanie, czy bezpieczniej jest samemu poza terenami klanu czy wśród gwiazd? |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [IV]
Matka : Powracające Zimno [NPC
Ojciec : Oliwkowa Gałązka [NPC]
Wygląd : Wysoki, kościsty i chudy. Długie, białe futro. Heterochromia, prawe oko żółte, lewe oko niebieskie. Pędzelki na końcówkach długich uszu i równie długi ogon.
Multikonta : Meduza [pnk] Malina [kw] | Robak [pwł] i reszta
Autor avatara : skittles_and_gingin
Liczba postów : 17
Terminator | Od razu, gdy odkryłem wysoką trawę w obozie to bardzo ją polubiłem. Zacząłem spędzać wśród tych źdźbeł trawy sporo czasu. Czułem się wśród nich komfortowo, jakby mnie nie było, bo ładnie się schowałem. Co prawda nie byłem już taki mały i niestety byłem dużej budowy, ale jeszcze wciąż mogłem się cieszyć ciałem kocięcia. Dużego kocięcia, ale wciąż kocięcia. Jak będę dorosły to będzie gorzej... W każdym bądź razie ta kryjówka dawała mi sporo frajdy. Siedziałem sobie w malutkim ukryciu i obserwowałem obóz. //skwar _________________ u s p o k ó j s i ę schowaj ten język no dobrze - wiem, że się starałeś uspokój się, wczoraj nie spałeś
TAK TAK tam w lustrze to niestety ja
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Skwarna Łapa chodził po obozie trochę przybity. Głównie dlatego, że kolejne rodzeństwo tak po prostu znikło. A chodziło tu o Szyszkę. Bardzo tęsknił za siostrą i kompletnie nie wiedział gdzie się podziała. W ogóle w jego rodzinie było dość ponuro przez te wszystko zniknięcia. Praktyczne miał teraz tylko brata Trzcinę i przybranego brata Sowę. Do tego jeszcze, kremusa męczyła myśl o zwiedzaniu świata ze swoim przyjacielem. No i oczywiście braki w treningu go martwiły również. Tak wiele problemów spadło mu na barki. Musiał jakoś sobie to wszystko poukładać w głowie i coś wymyślić. Chcąc sobie odpocząć w ciszy, udał sie do wysokiej trawy. Jednak tam już ktoś był. Skwar zauważył białego niczym śnieg kociaka. Terminator postanowił się do niego uśmiechnąć i przywitać. Kociak nie musiał wiedzieć o jego problemach. Niech się cieszy swoim kocięcym życiem. - Hej! Pewnie jesteś z miotu Powracającego Zimna. Co tam porabiasz? - zapytał. |
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 6 [IV]
Matka : Powracające Zimno [NPC
Ojciec : Oliwkowa Gałązka [NPC]
Wygląd : Wysoki, kościsty i chudy. Długie, białe futro. Heterochromia, prawe oko żółte, lewe oko niebieskie. Pędzelki na końcówkach długich uszu i równie długi ogon.
Multikonta : Meduza [pnk] Malina [kw] | Robak [pwł] i reszta
Autor avatara : skittles_and_gingin
Liczba postów : 17
Terminator | Niestety moją kryjówkę odwiedził jakiś kremowy kocurek. Widziałem, jak podchodzi i zestresowało mnie to troszkę. Było to głupie, ale to uczucie, gdy ktoś się zbliża do ciebie, gdy byłeś ukryty, nie było przyjemne. Sierść na moim ogonie nieco się napuszyła, ale ukryłem go przekręcając go w bok, tak żeby kocurek go nie widział. Chociaż tyle, że był on całkiem sympatyczny. - Tak. Jestem Promyk! A ty? - przedstawiłem się poważnym tonem głosu i spytałem o imię kremowego. Nie spoglądałem na niego, bo nie miałem odwagi się na niego spojrzeć. Przynajmniej na razie nie miałem. _________________ u s p o k ó j s i ę schowaj ten język no dobrze - wiem, że się starałeś uspokój się, wczoraj nie spałeś
TAK TAK tam w lustrze to niestety ja
|
| | Grupa : Płeć : kocur
Księżyce : 23 [IV]
Matka : Suchy Nos
Ojciec : Kruchy Pazur
Mistrz : Kozi Klif!
Wygląd : Wysoki, chudy kocurek. Posiada krótką, kremową sierść z rozjaśnieniami na pyszczku, szyi, brzuchu i łapach. Do tego ma białą skarpetkę na tylnej, lewej łapie. Po jego całym ciele rozciągają się ciemne, klasyczne pręgi. Ogon z powodu mutacji jest krótszy niż u innych kotów. Jego oczy na razie mają kolor niebieski ale wkrótce się przebarwią na zielone.
Multikonta : Koźlorogi [KG]
Autor avatara : bestcattrio na ig
Liczba postów : 103
Terminator | Kremus zauważył w białym kociaku pewną nieśmiałość i niepewność. Nie chciał go przerazić więc dalej się do niego uśmiechał. Kociaki potrafiły być niekiedy rozkoszne, niezależnie co robiły. - Miło mi Cię poznać! Ja jestem Skwarna Łapa ale możesz mówić do mnie Skwar. - przywitał się również. - Chowałeś się może przed kimś? Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadzam, Promyku. - mruknął ciepło w stronę malca. Nawet specjalnie się obniżył na łapach by być odrobine mniejszym dla kociaka.
|
| | | |
| |