Przed Korzenną Norą

Sapnąłem z niezadowoleniem że musiałem jeść jakieś zielsko. Uciskanie rany nieco bolało ale czułem jakąś tam dumę z siostry. Co to z niej będzie za obieg pór! Medyczka pierwsza klasa oczywiście.
Po zjedzeniu kwiatu położyłem głowę na ziemi uważając przy tym na świeży opatrunek... ile tu będę musiał siedzieć, hm?

***

Chyba dłużej niż myślałem... strasznie to się wszystko dłużyło! Tyle dobrego że przez tą ranę nie ominęła mnie moja ceremonia. - Owcze Lunooo. - zawołałem przeciągle - Ile jeszcze to mam mieć? Nie chce mi się tu już siedzieć... nie mogę wydobzeć poza lecznicą? - mruknąłem gdy kotka zjawiła się u mego boku.

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Rana Wilczej Łapy nie goiła się dobrze. Co więcej, wręcz zatrzymała się w swym procesie, co z jednej strony było pocieszające, bowiem oznaczało to, iż jej stan nie pogarsza się, lecz z drugiej...zdawała sobie sprawę, że świeżo mianowany wojownik nie chciał tkwić w lecznicy, gdy tyle rzeczy było wokół niego do zrobienia. Dlatego, gdy dzisiaj zajrzała do Wilczego Kła z nadzieją, że jednak jakaś, choć nikła poprawa zaszła...ah, jakże się przeliczyła. Spojrzała na młodzika, a jej łagodny wzrok nieco zaostrzył się. — Nie ma takiej opcji Wilczy Kle. Już wystarczy, że wypuściłam cię z tym opatrunkiem na twoją ceremonię, byś nie musiał czekać kolejnych księżycy na ten dzień. Nie chce byś zniszczył opatrunku i zabrudził ranę. Mogłoby to przynieść poważniejsze konsekwencje i dłuższy pobyt w lecznicy, a chyba tego nie chcesz, prawda? — zapytała, nieco podnosząc swój spokojny głos. Po tym machnęła ogonem i ruszyła do składziku, skąd wzięła kwiat pomornika, dwie pajęczyny oraz dwa języczki polne i z tymi medykamentami powróciła do niego. Wcześniejszy opatrunek zdjęła ostrożnie, podobnie wykonała następną czynność, a więc dokładne wylizanie wciąż otwartej rany. Następnie zmieliła dwa liście języczków na gładką papkę i tą też masę rozprowadziła równomiernie na dokuczliwe skaleczenie. Na koniec wszystko zabezpieczyła dwoma motkami, mając nadzieję, że tym razem ekstrakty z medykamentów podziałają. Ponadto dała mu kwiat pomornika, licząc, że wspomoże on organizm w regeneracji.

_________________

And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time

Wbiłem głowę w ziemię mrucząc coś niezrozumiale do mchu. Gdy kotka wróciła z medykamentami podniosłem głowę by obserwować jak ta czaruje wokół mojej łapy. Głupia kuna, takie dziabnięcie a siedzę tu już pół życia! Mięśnie mi normalnie zanikną!

/zt

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Ku jej zadowoleniu, Wilczy Kieł nie protestował, choć jej zdrowemu uchu nie umknęło jego mamrotani pod nosem. Szkoda tylko, że burczenie w mech było niewyraźne, przez co niczego nie zrozumiała, ale...może to i lepiej? Zapewne miłych rzeczy kocur nie powiedział. — Będę w pobliżu, gdybyś czegoś potrzebował. — rzekła na odchodne, po czym widząc jak kwiat pomornika znika przed jego pyskiem, podniosła zad i wyszła z komory rannych.

(zt)

_________________

And there's a place that I've dreamed of
Where I can free my mind
I hear the sounds of the season
And lose all, sense of time

***

Dawno się nie biłem! A bić się lubię. Ale po co ma się siostry jak nie do bicia? Dzięcioł pewnie nie była fanką przemocy skoro postanowiła wybrać ścieżkę medyka, Srocza Łapa... z nią jest różnie. Ale Zjeżona na pewno się zgodzi! A jeśli nie miała jeszcze walki na treningu to jeszcze lepiej, kochany braciszek nauczy.
- Hej Jeż, nudzisz się może? - zagaiłem podchodząc do kotki której na szczęście nie musiałem długo szukać. Obok jest lecznica więc jak oberwie za mocno to wie gdzie uciekać hehe.

/jeszyk

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Kotka bawiła się przednio, siedząc i odpoczywając gdzieś w okolicach lecznicy i legowiska starszyzny. Wilka sie tu chyba najmniej spodziewała, jednak otworzyła szerzej jedno oko zerkając na niego.
-Odpoczywam, a co chciałeś pokrako?- Uśmiechnęła się zadziornie, zwracając pysk w stronę kocura. Jak przychodzi i pyta czy się nudzi, to musi coś chcieć, tylko ciężko dowiedzieć się, czego. Mogło być to wszystko, od spaceru po pomoc w ukryciu ciał.

_________________

- Łe łe łe, nie słyszę co tam piszczysz z dołu. - zmarszczyłem nos rozbawiony stając nad kotką. - Wstawaj bo się lozleniwisz, mam atlakcje dla ciebie w folmie spalingu. I nie psyjmuje słowa nie, a jak je usłyszę to się sama plosiłaś. - wyjaśniłem kładąc łapę na czubku jej głowy. WSTAWAJ WSTAWAJ ILE MOGĘ CZEKAĆ.

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Kotka głęboko westchnęła wciąż z uśmiechem na pysku. Wstała dosyć leniwie.
-Niech ci będzie. I tak nie mam nic lepszego do roboty, a akurat może skopie ci tyłek- Z Uśmiechem odparła na słowa Wilczego Kła spoglądając na niego wyzywająco. Kiedy to ostatnio było, kiedy mieli sparing? Nie pamiętała, jednak teraz jest chyba najlepsza okazja by trochę się rozerwać.

_________________

Przyjąłem bojową pozycję odsuwając się nieco od kotki by dać jej trochę przestrzeni i pierwszym co zrobiłem było oczywiście klasyczna próba sypnięcia kotce piaskiem w oczy. Po tym spróbowałem doskoczyć do jej boku i popchnąć ją na tyle mocno by się przewróciła.

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Niebieska odsunęła się nieco. Była przygotowana na atak. Nie spodziewała się jednak, że dostanie jako pierwsze co piaskiem po oczach.. w odruchu, odwróciła pysk, by nie dostać po nim piachem. Nie miała zamiaru oślepnąć już od pierwszego ruchu, a również przyjąć ataku który mógł szykować Wilk.

_________________

Czy Zjeżona Łapa zostanie oślepiona?
parzyste - tak, nieparzyste - nie
» Wypada: 4 >> oślepienie udane, celność obniżona na dwie tury

Atak Wilczego Kła: nieudany :c
Unik Zjeżonej Łapy: słaby

Wilczy Kieł postanowił pójść klasyczną ścieżką, której jednak jego siostra nie przewidziała. Zjeżona Łapa natychmiast próbowała się obronić przed tym niespodziewanym atakiem, jednak drobinki wilgotnej ziemi okazały się szybsze i trafiły w jej ślepia.
Gdy tylko kotka została osłabiona, jej przeciwnik nie zwlekał - od razu do niej doskoczył, aby skrócić dystans. O ile sam skok był dobry, to do lądowania przygotował się nieco gorzej. Przez źle postawioną jedną z łap kocur nie zdążył już pchnąć Zjeżonej Łapy, tylko zachwiał się, o mało nie tracąc równowagi. Terminatorka miała szczęście, choć wciąż musiała się mierzyć z nieprzyjemnym pieczeniem w oczach.

Wilczy Kieł: P: 4 | S: 28 | Z: 20 | Sz: 20 | O: 20 | HP: 120 | W: 140-2-3=135/140
· Cichy krok | Ostre pazury | Słaby słuch

Zjeżona Łapa: P: 2 | S: 16 | Z: 16 | Sz: 12 | O: 12 | HP: 110 | W: 110-2=108/110
· Cichy krok | Psi węch | Słaby słuch
· -5 do celności w tej i następnej turze

Szlag! Dobra, spróbujmy znów skoro jestem nadal u jej boku. Może tym razem uda się to pchnięcie?

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Kotka nie tracąc czasu, wiedziała gdzie mniej więcej znajduje się kocur. Mimo słabego słuchu, zrobił to na tyle nieudolnie, że ta wiedziała mniej więcej o jego pozycji. Nie zmieniało to jednak faktu, że piach w oczach był nieprzyjemnym doznaniem.
Kotka próbowała atakować kocura łapą po pysku.

_________________

Atak Wilczego Kła: udany --> (21+28) - (21+12) = 16
Atak Zjeżonej Łapy: słaby --> [(20+16) - (11+20)] x 50% = 2

Wilczy Kieł ponowił swoją próbę i tym razem udało mu się pchnąć kotkę w bok na tyle mocno, by wytrącić ją z równowagi. Zjeżona Łapa upadła na bok, ale zaraz odpowiedziała mu lekkim plaskaczem, którego kocur praktycznie nie poczuł.

Wilczy Kieł: P: 4 | S: 28 | Z: 20 | Sz: 20 | O: 20 | HP: 120-2=118/120 | W: 135-7=128/140
· Cichy krok | Ostre pazury | Słaby słuch

Zjeżona Łapa: P: 2 | S: 16 | Z: 16 | Sz: 12 | O: 12 | HP: 110-16=94/110 | W: 108-2=106/110
· Cichy krok | Psi węch | Słaby słuch
· -5 do celności w tej turze

Obrażenia są poglądowe

Skoro udało mi się ją przewrócić, to idąc za ciosem spróbowałem przygnieść ją do ziemi by oddać plaskacza. Może jej był słaby, ale mój musiał wyjść nieco mocniej, nie? Niech wie że nie musi mi dawać forów...

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Nie miała zamiaru dać Wilczemu Kłowi dojść do jej brzucha, jeżeli taki był jego zamiar po przewróceniu jej. Instynktownie chciała uniknąć jego kolejnego ataku.

_________________

Atak Wilczego Kła: słaby
Unik Zjeżonej Łapy: udany
» Ostateczny atak Wilczego Kła: nieudany

Kocur nie zamierzał marnować takiej okazji i od razu spróbował zemścić się na jego leżącej siostrze podobnym ciosem w pysk. Tymczasem drobinki ziemi w końcu przestały męczyć wzrok Zjeżonej Łapy i dobrze widziała, co szykował jej przeciwnik. Szybko przeturlała się, skutecznie unikając ataku wojownika. Teraz mogła poderwać się na równe łapy, aby kontynuować ich sparing w bardziej wygodnej pozycji. Chyba że miała inny plan...

Wilczy Kieł: P: 4 | S: 28 | Z: 20 | Sz: 20 | O: 20 | HP: 118/120 | W: 128-3=125/140
· Cichy krok | Ostre pazury | Słaby słuch

Zjeżona Łapa: P: 2 | S: 16 | Z: 16 | Sz: 12 | O: 12 | HP: 94/110 | W: 106-4=102/110
· Cichy krok | Psi węch | Słaby słuch

Obrażenia są poglądowe

A to gnida! Skoczyłem od razu w jej kierunku chcąc ponownie ją przewrócić. Będąc nad kimś jest o wiele łatwiej, racja?

_________________

chcę być jak syn koleżanki twojej matki

zawsze tak idealny jak, jak z okładki
być jak syn koleżanki twojej matki
twojej matki, twojej matki

Udało jej się wstać i ustawić się w o wiele wygodniejszej pozycji. Kotka ugięła łapy i jakby z pozycji łowieckiej, chcąc wbić się w gardło, czy nawet pierś Wilka atkując go. Niebieska terminatora mimowolnie wystawiła pazury.

_________________

Atak Wilczego Kła: nieudany :c
Atak Zjeżonej Łapy: krytyczny! --> (17+16) - 1/2 ·20 + 5 = 28

Wilczy Kieł rzucił się w kierunku swojej siostry z zamiarem ponownego powalenia, lecz źle wymierzył skok, a do tego powstrzymały go łapy samej przeciwniczki. Zjeżona Łapa pchnęła go łapami prosto w gardło, nawet mocniej, niż się spodziewała. Normalnie skończyłoby się to jedynie nieco większym, chwilowym bólem dla kocura, gdyby nie to, że kotka przez przypadek wysunęła pazury. Wilk poczuł w tym miejscu ostry ból, a z pozostawionego zadrapania zaczęła wypływać krew, stopniowo zabarwiająca jego śnieżnobiałe futro w okolicach rany. Na szczęście, jego krtań pozostała nienaruszona.

Wilczy Kieł: P: 4 | S: 28 | Z: 20 | Sz: 20 | O: 20 | HP: 118-28=90/120 | W: 125-2=123/140
· Cichy krok | Ostre pazury | Słaby słuch
» Rana 2 stopnia: rozległe zadrapanie na gardle >> krwawienie: -3 HP od następnej tury, do końca walki

Zjeżona Łapa: P: 2 | S: 16 | Z: 16 | Sz: 12 | O: 12 | HP: 94/110 | W: 102-11=91/110
· Cichy krok | Psi węch | Słaby słuch

Obrażenia NIE są poglądowe

Starlight