IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Tereny Plemienia :: Granice
Sokole Gniazda
Czw 01 Kwi 2021, 20:38
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1909
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Północny skraj Głuchej Kniei sąsiadujący z Sokolimi Górami; drzewa ustępują tu skalistym, górskim szczytom. Teren tutaj jest lekko stromy, więc należy uważać na łapy. Poza tym jest to, jak wskazuje nazwa, ostoja drapieżnych ptaków, więc na patrole wysyła się tutaj najczęściej najsilniejszych Strażników, a Łowcy udają się tu wyłącznie z eskortą.

Rodzaje terenu: tereny górskie, skaliste; brzeg lasu; głębia lasu


Ostatnio zmieniony przez Światło Gwiazd dnia Czw 21 Paź 2021, 16:00, w całości zmieniany 1 raz
Re: Sokole Gniazda
Czw 12 Sie 2021, 14:38
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 232
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Odłączenie się od reszty grupy, którą traktowała jak rodzinę, bolało. Przeżyła już parę dni w samotności i bardzo brakowało jej obecności innych kotów, brak kontaktu, możliwości porozmawiania o swoich snach czy o tym, co się zdarzyło na łowach... Była zdana sama na siebie. Miała wrażenie, że za niedługo zacznie rozmawiać do czy do martwej zwierzyny, którą upolowała! Co prawda nie była to taka... W całości pełna rozmowa, której pragnęła, ale zawsze miała się komu wygadać. Śnieg utrudniał jej poruszanie się, a dodatkowo niezbyt udawało jej się upolować, chociaż była dość dobrą łowczynią! Była głodna i bolały ją łapy od ciągłego chodzenia, dodatkowo nie było nikogo, kto by mógł przy niej czuwać. Idąc przez las, natrafiła na strome góry, na które zdecydowanie nie chciała wchodzić, gdy nieznany teren był pokryty warstwą chłodnego puchu, który krył pod sobą różne tajemnice. W pewnym momencie poczuła inny zapach, który zmienił się trochę za gwałtownie, ale jakoś nie zwróciła na niego uwagi, wędrując po lesie i... Trochę się w nim gubiąc. W pewnym momencie przystanęła, rozglądając się dookoła, gdzie żadne z drzew nie wyglądało jakoś znajomo i ciężko westchnęła, opuszczając lekko głowę.
- No pięknie - mruknęła sama do siebie, lekko zaciskając szczęki. Nie podobała jej się sytuacja, w jakiej się znalazła. Była na obcym terenie, głodna, trochę zmęczona i do tego jeszcze się zgubiła! I nieświadomie przekroczyła granice, ale tego akurat nie wiedziała. No i co miała teraz zrobić?
Re: Sokole Gniazda
Pią 13 Sie 2021, 16:53
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
A Pąk była na patrolu. Nie sama, bo teren nieco niebezpieczny - była z nią jeszcze Mżawka i Nurt, ale koty rozdzieliły się, by szybciej wszystko sprawdzić, jednocześnie będąc w bezpiecznej odległości, by krzyknąć w razie niebezpieczeństwa. Dla Pąk to lepiej, bo nieco już dzisiaj spędziła czasu z innymi i potrzebowała samotności, by odpocząć. Bycie żartobliwym i figlarnym było dobrą zabawą, ale strażniczka wolała to z siebie zdjąć, chociaż na chwilę.
Najwyraźniej jej samotność nie potrwała długo, bo poczuła zapach kota, ale zdecydowanie nie był to zapach jej znany, czy w ogóle plemienny. Nie przypominał jej też klanowego zapaszku, jaki poczuła od Szałwiowego Życzenia, więc albo był to ten drugi klan, Pioruna, czy innej Rzeki, albo zwyczajny samotnik. Podążyła tropem nieznanego, a niedługo jej oczom ukazała się całkiem ładna, czarno-rudo-biała koteczka, która wyglądała na nieco zdezorientowaną. Hm.
Cześć — mruknęła spokojnie, wynurzając się z krzaków obok. Nieco ją kusiło na żart o krwiożerczym Plemieniu składającym ofiary z kotów, jak to miało miejsce z wichrzaczką, ale nie chciała odgrzewać kotleta, a i tak już niekoniecznie miała humor na podchody z kotami.

_________________

chciałem kiedyś z m ą d r z e ć, po ich stronie być
spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
naprawdę chciałem zmądrzeć
i po ich stronie być

Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
Re: Sokole Gniazda
Pon 16 Sie 2021, 15:53
Kozi Klif
Kozi Klif
Grupa : Klan Rzeki
Płeć : kotka
Księżyce : 55 (XII)
Matka : Kita
Ojciec : Burza
Wygląd : Średniego wzrostu (nieco powyżej przeciętnej granicy wzrostu) czarna szylkretka z dużą ilością bieli pokrywającej jej ciało głównie na tułowiu oraz na dolnej części pyska. Na pysku królują wszystkie trzy barwy, posiada rudą plamę między łopatkami i na boku oraz czarne łaty na łapach (prawej przedniej i lewej tylnej), ogon posiada dwubarwny, u nasady rudy, przerywany pojedynczym prążkiem czerni, by na 2/3 długości przejść w czerń. Posiada zielonkawe oczy i różowy nos, a także puchate łapy z kolorowymi opuszkami. Na uszach posiada pojedyncze, czarne plamki. Na rudym widnieją ledwo widoczne, tygrysie pręgi.

Multikonta : Poranna Zorza [KR], Rozżarzona Gwiazda [KG], Renifer [PNK]
Autor avatara : Catintheact
Liczba postów : 232
Wojownik
https://starlight.forumpolish.com/t956-kozka#11582
Kózka nie czuła się najlepiej. Czuła, że chciała trochę pomarudzić, ale nawet nie miała do kogo! Była głodna, zmęczona i do tego było zimno, przed czym trochę chroniło ją długie futerko, ale to i tak nie wystarczało. Nagle usłyszała obok siebie głos, na który podskoczyła, przyglądając się krzakom obok. A to ci dopiero! Mówiący krzew! Nigdy takiego nie widziała i pewno by z nim sobie ucięła pogawędkę, jak tam mu zima mija czy coś, ale z niego wynurzył się... Kot! To znacznie lepiej, niż jakiś krzew!
- O, cześć! Nie sądziłam, że kogoś spotkał. O rany, ale mnie wystraszyłaś, na początku myślałam, że ta okolica ma jakieś super krzewy, które mówią... Albo że zwariowałam, ale na szczęście nie! - powiedziała na przywitanie z szerokim uśmiechem, podchodząc do niebieskiej kotki i witając się za pomocą otarcia policzkiem o policzek, co było jej standardowym gestem powitalnym! Jak miło spotkać kogoś, do kogo można otworzyć pysk.
- A tak w ogóle to jestem Kózka. Jestem tu od niedawna, od... Bardzo niedawna. Może trzy dni. Ale bardzo ładną tu macie okolice, ładne góry i ładne pokryte śniegiem tereny! - dodała, przedstawiając się przy okazji i posyłając nieznajomej promienny uśmiech, lekko wyszczerzając przy tym zęby.
Re: Sokole Gniazda
Nie 22 Sie 2021, 23:50
Pąk.
Pąk.
Pełne imię : Pąk Zakwitający na Bratkowej Łące
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 33
Znak Przodków : Lis
Matka : Kropla Spływająca z Sopla
Ojciec : Pies Biegnący Przez Bujną Trawę
Mistrz : Kamyk Turlający Się Po Dróżce
Partner : szukam dziewczyny kto chce pisze 123
Wygląd : Raczej niska, ale umięśniona i szeroka. Krótkowłosa. Sierść szara, matowa, nieco potargana. Brak lewego oka, prawe oko o kolorze niebieskiego turkusu. Blizny - dwie idące przez nos i kilka zadrapań wokół lewego oczodołu.
Multikonta : Pliszkowy Dziób, Zaćmiona Łapa
Autor avatara : @khumaix
Liczba postów : 137
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t692-pak-zakwitajacy-na-bratkowej-lace#5304
Pani Zagubiona Samotniczka...cóż, zalała ją falą słów, do tego zdawała się bardzo przyjacielska. Niekoniecznie częsty temperament u samotników, ale dobra - przynajmniej nie sprawia problemów, czy coś. Pytanie tylko, czy cały ten charakter był prawdziwy, i czy tak naprawdę szylkretowa nie planowała czegoś brudnego. Czujność Bratek pozostawała, na wszelki wypadek, jednak długowłosa...po prostu nie miała tego fałszywego odczucia i Pąk czuła, że jej intencje są szczere.
Nieco wykrzywiła się, gdy samotniczka otarła się o jej polik. Dziwne powitanie, ale po chwili nieprzyjemny wyraz zniknął z jej twarzy, bo w sumie nic jej nie szkodził ani nie przeszkadzał fizyczny dotyk...w przeciwieństwie do Królika. Ale to nie o nim.
Hah. Kto wie, może nadal jestem gadającym krzewem, a ty dostajesz kocich halucynacji? — mruknęła tajemniczo, ciekawa, czy to mogłoby ją troszkę...wystraszyć. Na pewno byłoby to śmieszne dla Pąk, dla Kózki - bo tak się przedstawiła - pewnie mniej.
Dzięki. Jak na moje, bez śniegu są jeszcze ładniejsze. Czemu tędy przechodzisz? Szukasz czegoś, kogoś, miejsca? — nie chciała jej tak, hop siup, wyganiać. Nawet im pochwaliła tereny, ohoho, niemiło tak z nich wypraszać, skoro się podobają.

_________________

chciałem kiedyś z m ą d r z e ć, po ich stronie być
spać w czystej pościeli, świeże mleko pić
naprawdę chciałem zmądrzeć
i po ich stronie być

Whisky, moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
Re: Sokole Gniazda
Sob 21 Maj 2022, 20:24
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
I ruszyli, nie wiadomo gdzie (przynajmniej dla Cienia), nie wiadomo na jak długo - nie ważne. Młody od razu zaczął nalegać, aby to on przejął prowadzenie w ich podróży, a Huragan by jedynie podpowiadała mu gdzie iść, aby to czasem nie wywędrował tak daleko, że jakimś cudem będą poza terenami Plemienia.
- Byłaś tu kiedyś! - krzyknął to, co miało być pytaniem. Na pewno była, nie wierzył że nie, a mimo to - wolał dopytać. - Bo ja nie pamiętam, czy ja tak! Chyba nie. A może jednak? Nie wiem. Wiesz, że to pierwszy raz bez Robak?
Uśmiechnął się w jej kierunku. To osiągnięcie!

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Sokole Gniazda
Sob 28 Maj 2022, 12:38
Huragan
Huragan
Pełne imię : Huragan Szumiący w Koronach Drzew
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 55 [grudzień]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Kropla Wody Spływająca z Sopla [NPC]
Ojciec : Pies Biegnący przez Bujną Trawę [NPC]
Mistrz : Królik
Partner : Szczyt
Wygląd : Masywna kotka o średnim wzroście i długim, szylkretowym (niebiesko-kremowy) futerku z tygrysimi pręgami. Pokrywa ją również biel sięgająca aż od czoła do brzucha i tworząca krótkie skarpetki na przednich łapach i dłuższe na tylnych. Jej oczy są w kolorze żółtym, a nos w jasnoróżowym.
Multikonta : Mewi Krzyk; Księżycowa Łapa
Liczba postów : 363
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t706-huragan-szumiacy-w-koronach-drzew
Huragan bez problemu się zgodziła, bo czemu miałaby zabronić Cieniowi prowadzić? Miała zamiar jedynie pilnować, by nie wyszli poza granice, a tak to poza tym czuła się całkiem bezpiecznie. Czujnie obserwowała otoczenie, nasłuchiwała i badała zapachy, by w razie czego móc szybko zareagować i obronić, w końcu kocurek szkolił się na łowcę, a to ona była strażnikiem. Więc po prostu... Czuła się odpowiedzialna!
- Mhm! Wszędzie już byłam, jak tylko poznałam tereny, to nie mogłam powstrzymać się przed zwiedzaniem. I przez pewien moment w życiu dużo się włóczyłam - odparła. - Tak? No widzisz! Nawet jak tu byłeś, to przecież i tak fajnie jest drugi raz odwiedzić pewne miejsca. I na pewno będziesz tu jeszcze wiele razy. Ale na pewno nie samemu! Jest tu dużo drapieżnych ptaków i trzeba uważać - ostrzegła.

_________________
So say, say you'll stay up too
We know we're overdue for some shut-eye, instead I
Surrender all my sleep to you

Re: Sokole Gniazda
Pon 29 Sty 2024, 23:21
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
_____

Tym razem wywiało go dalej niż przypuszczał. Kierowała nim ciekawość i jakoś tak zachciało mu się odwiedzić mieszkających w Międzyrzeczu Lilię i jej partnerkę, ale okazało się, że nie został kocic w Gęstym Lesie i okolicach, przez co postanowił ruszyć dalej. Później nieco zabłądził, przenocował przy rozpadlinie, a następnego ranka zaobserwował przedziwną, szarą chmurę, która kształtem przypominała... ptaka! Nie wiedział jakiego, ale wyglądał groźnie. Orzeł? Może jastrząb? Po dłuższym rozmyślaniu i rozglądaniu po okolicy, w oczy Fasoli rzuciły się szczyty Sokolich Gór. Tak, to zdecydowanie był znak aby udał się właśnie tam! W taki oto sposób po dwóch, jak nie trzech wschodach słońca, Fasola dotarł prosto pod granicę Plemienia, chociaż nie bardzo o tym wiedział. Bardziej zaaferował go fakt, że otaczają go małe, strome szczyty, a pod łapami ma ostre kamienie.
— Ale jazda, nigdy tu nie byłem! EEEEEEEEOOOOOOOOOO! — zawołał wesoło licząc, że echo poniesie się jego głos daleko, daleko za góry. Nadstawił uszy i... cóż, coś się poniosło, ale wątpił czy aby na pewno tak daleko jakby chciał. Już się napinał i nabrał powietrza w płuca by wrzasnąć jeszcze głośniej, kiedy to kątem oka dostrzegł jakiś ruch. Odwrócił łeb i przejechał spojrzeniem po okolicy. — Mam towarzystwo? Wyjdź, wyjdź! Nie gryzę! No chyba, że siebie w język, ale staram się uważać... wiesz jak ciężko doleczyć taki język? Boli przy każdym jedzeniu, ałć! — jeszcze dobrze nie widział swojego rozmówcy, a już paplał. Nawet jeżeli był to jakiś drapieżny ptak strzegący gniazda czy członek mistycznego Plemienia, Fasola paplał jej najęty.

/Mysz
Re: Sokole Gniazda
Wto 30 Sty 2024, 12:19
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Samotne wędrówki nie były czymś, co Mysz praktykowała często, tym bardziej w taką pogodę, jednak musiała kilka rzeczy sobie przemyśleć, a nie było na to lepszego sposobu niż ruch i przechadzka po terenach. W momencie zamyślenia oddaliła się za bardzo. Zdawała sobie sprawę z tego, gdzie jest i chciała zawracać, dopóki nie usłyszała, jak ktoś wydziera się w niebogłosy. Uniosła się i przeklęła Promyk w myślach, że nie nauczyła jej chociaż trochę, jak się bronić. Z drugiej strony, w tym czasie mogła poprosić kogoś innego, ale łatwiej było zwalać winę na kogoś, nie?
Była bez nikogo, jak na złość, nie powinna w ogóle zbliżać się do miejsca, z którego słyszała krzyk, ale nie mogła powstrzymać myśli, że to kot, który potrzebuje pomocy.
Zbliżała się powoli, ostrożnie, cicho, żeby jakieś wstrętne ptaszysko jej nie zauważyło. Zamiast tego usłyszał ją nieznajomy kot. Gadał jakieś... głupoty o języku?
- Życie ci niemiłe? - syknęła na tyle, by białofutry ją usłyszał. Wychyliła się, jednak nie miała zamiaru wychodzić z kryjówki.
- Zaraz cie porwie jakieś ptaszystko -

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Wto 30 Sty 2024, 19:57
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
Gdy tylko do jego uszu dostał się czyjś syk, Fasola z zainteresowaniem odwrócił łeb w stronę z której dobiegał i dostrzegł burą, przycupniętą kotkę. Natychmiast się do niej wyszczerzył i w podskokach do niej podszedł. — Wiedziałem, że kogoś tu jest! — zaświergotał, kompletnie ignorując pierwsze słowa nieznajomej kotki. Bardziej skupił się na tym, że uszy go nie zawiodły niż tym, że kotka zadała mu ważne pytanie. Dopiero, gdy bura dodała coś o ptakach, Fasola przekręcił głowę i wydał z siebie przeciągłe "oooo" na znak, że coś do niego dotarło.
— A no ja właśnie po to tu przyszedłem. W sensie dla ptaków, nie dla porwania — wyjaśnił i zarechotał, odwracając się i wodząc spojrzeniem po niebie, jakby faktycznie zaraz miał wlecieć w nich jakiś orzeł czy inny wielki kurczak. — A bo wiesz, dzisiaj rano zobaczyłem chmurę w kształcie głowy orła i później szczyty Sokolich Gór, więc z oczywistych względów uznałem to za znak. Gdy przytrafia ci się coś takiego to nie należy ignorować sygnałów i proszę! Przyszedłem i poznałem ciebie! Może nie jesteś drapieżnym ptakiem, ale z futra wyglądasz mi na jastrzębia... Jesteś stąd? — i w tym momencie wrócił spojrzeniem na kotkę, wyciągając w jej stronę długą szyję tak, że zdecydowanie naruszał jej przestrzeń osobistą. Dodatkowo wlepił w nią ciekawskie spojrzenie dwukolorowych ślepi, a na jego pysku był szeroki, wesoły uśmiech.
Re: Sokole Gniazda
Sob 03 Lut 2024, 18:44
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Kotka czuła się bardzo... zmieszana tym, co usłyszała. Kot przed nią zupełnie zignorował to, co powiedziała i na początku kompletnie nie wiedziała, jak ma zareagować na to, co jej powiedział. Miała złe przeczucia co do tego wszystkiego. Tego, że tutaj przyszła i rozmowy z kimś spoza Plemienia, w końcu nie powinna. Dziwny kolor oczu białofutrego też wskazywał na to, że coś było nie tak. Chciała coś powiedzieć, ale zupełnie odebrało jej mowę. Zbaraniała wręcz, kiedy usłyszała cały monolog o tym, jak uznał chmurę za znak... Ten kot zdecydowanie był niespełna rozumu, a ona zaczęła z nim rozmowę! Nikt jej do tego nie zmusił! Machnęła ogonem, nieco zestresowana, zwłaszcza w momencie, gdy naruszył jej przestrzeń osobistą. Mimowolnie odsunęła się, by dzieliła ich większa przestrzeń.
- Tak, jestem, ale sądząc po twoim zapachu, ty nie. Powinieneś wracać tam, skąd przyszedłeś - odpowiedziała w końcu, dopóki ptaki nie wracały - byli bezpieczni, ale ile jeszcze mogli mieć szczęścia? W każdym momencie drapieżnik mógł wrócić do swojego gniazda, a Mysz nie daruje mu, jeśli przez niego coś ją zabije i nie zostanie wieszczem. Wróci, choćby po to, żeby zabrać białofutrego ze sobą.

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Nie 04 Lut 2024, 16:28
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
— A może to była pustułka? Nie wiem, w sumie to średnio znam się na ptakach... — mimo tego, że Mysz coś do niego mówiła, Fasola kontynuował swoje poprzednie namysły co do tego jakiego ptaka przypomina mu bura kotka. Gdy zrozumiał, że zwraca się do niego jak do kocura, wyszczerzył się wesoło. — O, więc jestem dzisiaj stuprocentowym kocurem! Super! Nazywam się Żwir, a ty? — oznajmił i wyprostował się dumnie, przysłuchując się kolejnym słowom nieznajomej. Nie było ich dużo, dlatego Fasola nie miał z nimi najmniejszego problemu. Od razu wyłapał, że jego nowa koleżanka zdawała się całkowicie skołowana i zaskoczona jego obecnością, ale... w sumie do tego przywykł. Sporo kotów tak na niego reagowało nawet jak widziało go któryś raz. Był kiedyś stary kocur z domu obok Młyna, który za każdym razem wyzywał go od białych demonów czy tam innych popaprańców. Kiedyś został przez niego porównany do Huka, co Fasola uznał za komplement. Nikt nie miał tak pokaźnego zbioru kamieni i muszli jak właśnie Huk. Jaka szkoda, że nie natknął się na niego w drodze tutaj... Może już wrócił do Orlej Przełęczy? No i proszę, kolejna misja!
— Oooo, jesteś członkinią tego plemienia co tu mieszka, prawda? Coś słyszałem, że nie jesteście zbyt otwarci na nowe znajomości, ale spokojnie! Nawet jak jesteś samotniczką to nie będę robił kłopotów, naprawdę! Chociaż nie pachniesz na taką, no i cię nie znam, a to nowość. Ogólnie przyszedłem tylko pooglądać ptaki, ale teraz mi się jeszcze o czymś przypomniało — zapewnił żywo kiwając przy tym łbem, a następnie usiadł i owinął ogon wokół łap, przekrzywiając delikatnie łeb i przyglądając się Myszy dodał: — Przy Orlej Przełęczy mieszka mój naprawdę dobry znajomy. Nazywa się Huk i jest przemiły, przekochany! Wiesz może jak dostać się do Orlej Przełęczy tak abym nie podpadł twojemu plemieniu i wszystkim, którzy się wami opiekują? Lubię mieć czystą aurę, no wiesz!
Re: Sokole Gniazda
Pon 05 Lut 2024, 10:36
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Machnęła ogonem nieznacznie. Samotnik zdecydowanie przypominał jej Błotko, może to dlatego, że też mówił dziwne rzeczy i mówił ich... dużo, zdecydowanie za dużo. Skąd u kotów bierze się taka chęć do rozmowy z obcymi? Czy właśnie tak wyglądały rozmowy Lilii ze Znikającą Łapą, czy jak jej tam było... prawdopodobnie nie, chociaż Mysz nie mogła być tego pewna. W końcu białofutra kotka nie koniecznie musiała być kotem klanowym.
Chwila, co? Tak po prostu stwierdziła, że jest kocurem. Mysz nie miała problemu z mówieniem do kotów w ten sposób, w jaki sami się o sobie wypowiadają - Błotko też miało swoje wybory i szanowała to, ale stwierdzenie kota już po raz kolejny ją skołowało.
- Co? Mówię do ciebie w ten sposób, bo sam...o sobie tak mówisz - z resztą, po co ona się tłumaczyła ze swoich wyborów, jak nazywać Żwir. Imię miało zwyczajne. Spodziewała się czegoś... innego. Nie do końca wiedziała czego, ale nie zwyczajnego imienia. Sama się jednak nie przedstawiła, nawet nie miała do końca kiedy, bo jej rozmówcy buzia się nie zamykała. Przez to wszystko i szybkość, z jaką toczyła się ta interakcja, Mysz totalnie nie wiedziała, co ma o tym wszystkim myśleć, było tego po prostu dużo. A w ogóle to powinna stąd odejść i wrócić do obozu, skoro Żwir na własne życzenie chciał zostać zwierzyną jakiegoś drapieżnego ptaka. Kolejny potok słów skończył się pytaniem, jak dostać się do Orlej Przełęczy i nie podpaść nikomu. Znała granice, mogła odprowadzić intruza i nikomu nic się nie stanie, nikt nawet nie musi o tym wszystkim, co tutaj zaszło, wiedzieć. Z drugiej strony, nic co mówił kot, nie musiało być prawdą. Westchnęła ostentacyjnie.
- Zaprowadzę cię do Orlej Przełęczy, wiem, gdzie to jest, a później pójdziesz w swoją stronę i po problemie - uśmiechnęła się dość sztucznie, na jej jedno słowo Żwir odpowiadał pięcioma, albo snuł jakieś swoje opowieści. Ruszyła w stronę Orlej Przełęczy, nie zwracając szczególnej uwagi na to, czy kot za nią idzie, czy też nie.

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Wto 13 Lut 2024, 00:39
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
— Z tym to zabawna sprawa, wiesz? — zarechotał, podnosząc się i idąc obok kotki skocznym, wesołym krokiem. Trzymał się blisko granicy (na tyle, aby kotka go słyszała, oczywiście!), ale jej nie naruszał. Sam miał swoje zasady, których nie chciał, aby inne koty łamały. Szanował więc te należące do Plemiennych kotów. Słyszał, że były wyjątkowo uduchowione - on również! A swój swojemu nie mógł robić na złość. — Raz jestem kotką, innym razem kocurem, albo czymś pomiędzy. Nie lubię się określać, ale kotom łatwiej się do mnie zwracać jak jasno im powiem czy jestem kocurem czy kotką. A jak im tak łatwiej to spoko, mogę się dostosować! Dzisiaj czuje się Żwirem, ale jutro mogę być Łąką, Obłokiem czy Fasolą i Dziwnooką. Jest tyle pięknych imion, szkoda mieć tylko jedno. O, a ty jak się nazywasz? A no i dzięki, że mi pomagasz. Zgubiłbym się bez ciebie! — wyszczerzył się wdzięcznie i podskoczył, po czym ruszył już mniej energicznym krokiem, naśladując tym samym swoją nową koleżankę. Była trochę sztywna, ale może to dlatego, że pierwszy raz z nim rozmawiała. Na ogół koty za nim przepadały; a przynajmniej on to tak widział. W końcu nie robił im krzywdy, a w dodatku on lubił inne koty! Uważał, że to już i tak dużo na drodze do przyjaźni. Nawet tych, którzy go wyzywali od dziwaków i kazali mu się wynosić, lubił. Chociaż kociaki, które pozostawiły po sobie dziurę w jego uchu były... uh, mniej lubiane.
— Masz bardzo poważną aurę wokół siebie, wiesz? Ale przyjemną. Taką, że od razu cię polubiłem! — zaczął nagle po dłuższej chwili ciszy, zadzierając łeb tak, by widzieć jak najwięcej nieba i chmur. Teraz były głównie brudnoszare i zwiastujące śnieg. Ojej? — Jesteś kimś ważnym u swoich? Może cię to zaskoczy, ale u nas, samotników, też mamy kilka osobistości! Mój przyjaciel Huk, o którym mówiłem przed chwilą, jest świeeeetny w przepowiednie. Ostatnio jak byłem mały, przepowiedział mi, że na mojej drodze stanie coś ciekawego i bum! Znalazłem prześliczne pióro. Niesamowite, nie?
Re: Sokole Gniazda
Pon 19 Lut 2024, 22:24
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Przeniosła spojrzenie na kota, sama nie szła daleko od granicy, nie chciała, by Żwir niepotrzebnie się wydzierał i przez przypadek wpakował ich w tarapaty. Zainteresowała się tym, co powiedział. Życie samotnika wydawało się z jednej strony lekkie, to, że nie ma się przypisanego imienia, chyba że nie wszyscy zachowują się jak Żwir, Łąka, Obłok, Fasola czy Dziwnooka... jakkolwiek jej rozmówca chciał się nazywać. Było to w jakiś sposób dziwne.
- Przypominasz mi pewnego kota z Plemienia - pozwoliła sobie na lekki uśmiech, kiedy przywołała w swojej głowie obraz Błotko - wydaje mi się, że byście się dogadali - przyznała. W końcu oboje mieli zdecydowanie więcej pozytywnej energii niż całe Plemię razem wzięte. Była trochę zazdrosna, że nie potrafiła się tak rozluźnić i spojrzeć na świat inaczej. Nie potrafiła, było zbyt trudno.
- Och, um.. Nazywam się Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie... ale w skrócie to Mysz - przedstawiła się w końcu, dość pewnie. Nie musiała mówić przecież o tym, że niedługo, podobnie jak i Żwir, zmieni swoje imię. Bardziej z przymusu, niż swojej własnej chęci, o tym też nie miała zamiaru wspominać. W przeciwieństwie do kotki chyba wolałaby mieć jedno. Wciąż chciała być Wieszczem, ale zanim do tego wszystkiego doszło, to nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo przywiązała się do swojego imienia.
- Cieszę się, że mogę cię podprowadzić gdzieś, gdzie żaden drapieżny ptak nie będzie chciał zrobić z ciebie przystawki - skwitowała spokojnie, idąc krok za krokiem. Cisza sprawiała, że Mysz się nieco uspokajała i rozluźniała, nie na tyle, by to po sobie pokazać, ale zdecydowanie czuła się bezpieczniej, kiedy odeszli już od gniazd drapieżników. Nie przeszkadzało jej to, że nie rozmawiały. W zasadzie miła odmiana od tego, że Żwir nie zamykał się pysk. Do czasu...
Znów spojrzała w stronę białofutrego.
- Aurę? - przekrzywiła łeb nieznacznie, nie do końca rozumiejąc, o co chodzi. W jakiś sposób zrobiło jej się miło, że kot ją polubił. Nie, żeby po tym jednym spotkaniu jeszcze kiedyś ich drogi się zeszły, ale było to miłe. I znów się zaczęło, zastanawiała się, jak można tak dużo słów wypowiadać w tak niewiele uderzeń serca.
- Nie jestem... - ale będę, zawahała się, nie powinna w ogóle rozmawiać z Obłokiem, a co dopiero o takich rzeczach.
- Czy pióro może być aż tak ciekawe? - uniosła brew do góry, nie będąc sobie w stanie wyobrazić zachwytu nad czymś takim.

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Wto 02 Kwi 2024, 22:56
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
— Tak myślisz??? — zaciekawił się Fasola, przekrzywiając głowę tak, że wyglądał jak zdziwiona sowa, a nie kot, ale jego szeroki uśmiech mógł wskazywać na to, że spodobała mu się informacja od Myszy. Jakiś inny kot w plemieniu przypominał go i istniała szansa, że się dogadają? Zapamięta to na przyszłość! Bura kotka z którą teraz rozmawiał była naprawdę sympatyczna i miła, więc postanowił, że jeszcze tu wróci. Jakoś nie wyczuł, że wcale nie jest tu mile widziany, a kotka odprowadza go tylko dlatego, by się upewnić, że na pewno sobie pójdzie i przy okazji nie stanie się truchłem przy granicy. A nawet jeżeli wyczuł, to nic sobie z tego nie robił. Kotka zdawała się mimo wszystko pozytywnie do niego nastawiona; dała z nim i takie tam, a do tego wyraziła zainteresowanie jego zdrowiem i życiem! No i przypieczętowane, już się przyjaźnią. Musi jej przynieść jakiś ładny prezent, gdy znowu zawędruje w te strony... Może poprosi o jakiś Huka? Ten to miał dopiero oko do ładnych pierdołek! — Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie? A to ci dopiero ciekawe! I bardzo, bardzo ładne. Naprawdę ładne! Wszyscy w plemieniu mają takie długie i skomplikowane imiona? Brzmią super, tak... tak kosmicznie! Sami je sobie wymyślacie, czyyyy ktoś wam je nadaje? Podobno w klanach jakoś tak jest, że z czasem dodaje się coś do imienia, ale... no, nie słuchałem o tym za dużo — wzruszył na sam koniec barkami, ale w jego wielokolorowych oczach zatańczyły iskierki szczerego zachwytu. Chyba sam sobie wymyśli podobne imię, brzmiało naprawdę świetnie, a do tego czuł, że nawet by mu pasowało do całokształtu jego osoby. Fasola, Fasola... Fasola Kiełkująca w Zielonym Polu? Albo Oszroniona Łąka z której Odlatują Ptaki? Im dłużej o tym myślał, tym ciekawsze pomysły przychodziły mu do głowy. Ło cie panie, to było świetne!
— Aurę! — powtórzył po Myszy z taką pewnością, jakby oznajmiał kocicy prawdę życiową. — No wiesz, energia, która otacza każdego kota, pierwsze wrażenie i takie tam. Ty masz poważną, ja podobno jestem dziwny, ale myślę, że to moja najlepsza cecha! Przynajmniej nie jestem nudny, nie? A i myślę, że moja aura jest miękka jak owcza wełna, ale trochę kwaśna. Ale w pozytywnym sensie — wyjaśnił na tyle na ile mógł, nim się rozkojarzył pytaniem o pióro. — No ba????????? Przecież jest tyle rodzajów piór! Każde wygląda inaczej i ma różne, wyjątkowe wzorki. Widziałaś kiedyś pióra srok? Albo gawronów? Kruków? Kawek? Mienią się na wszystkie kolory jak odpowiednio podstawisz je pod słońce! O, albo jastrzębie mają śliczne pióra... Albo mewy, albo sikorki, wróble, sójki, dudki... Dużo tego jest! Mieszkasz w lesie i pytasz mnie o pióra? Myślałem, że masz ich po uszy! O, sowy też mają prześliczne... widziałaś kiedyś płomykówkę, Mysz?
Re: Sokole Gniazda
Czw 04 Kwi 2024, 22:13
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
Wydawało się, jakby Mysz faktycznie chwilę rozmyślała, czy Fasola dogadałby się z Błotko, ale nie widziała innej opcji. Miała wrażenie, że Błotko i tak dogadałoby się z każdym, tym bardziej z kimś tak żywiołowym, jak samotnik.
- Tak, po namyśle jestem wręcz pewna, że dobrze by wam się rozmawiało. Na pewno lepiej niż ze mną - zaśmiała się krótko. Nie nadawała na tych samych falach co białofutra ani Błotko. Nie żeby jakoś specjalnie się starała, ale nawet jeśli by chciała, to sama nie była pewna, czy coś takiego by jej odpowiadało. Nie byłaby wtedy sobą raczej, a co jej po byciu kimś innym? Może zmieni się z czasem i będzie weselsza, jej spojrzenie na świat stanie się inne, bardziej otwarte. W tym momencie była pewna tylko swoich treningów i tego, że imię, które nosi teraz, za jakiś czas będzie tylko wspomnieniem.
- Och, dziękuję - uśmiechnęła się na komplement, którego się nie spodziewała - Tak, wszyscy w Plemieniu mają takie imiona, składają się z trzech części minimum. Nadają je nam matki, podobno nazywają koty po pierwszej rzeczy, którą zobaczą po porodzie, ale o ile moja matka mogła zobaczyć mysz to już łabędzia raczej nie, a mój brat jest tak nazwany. Trzeba to brać z przymrużeniem oka - nie obawiała się dzielenia z kotem tą informacją, była to raczej śmieszna ciekawostka niż coś, co na dłuższą metę może zagrozić Plemieniu. Poza tym nikt raczej nie wykorzystałby tej informacji jakimkolwiek celu innym niż nadanie imienia swoim kociakom. Może i tak nie powinna się otwierać przed pierwszym lepszym kotem, który nie jest z Plemienia, ale i tak miał wrażenie, że zważała na swoje słowa. Większość i tak mówiła białofutra.
- Tak, w klanach kilka razy się zmienia imiona, chyba... u nas się tak nie dzieje - każdy ma jedno imię, no prawie każdy. Wieszczowie się swoich wyrzekają, co miała cały czas z tyłu głowy i gryzło ją to, jednak nie pozwalała sobie na zagłębianie tej myśli. Nie chciała zrezygnować ze względu na głupie imię.
Przysłuchiwała się wyjaśnieniom samotnika, znów z jego pyska poleciał słowotok, który rozumiała trzy po trzy, ale chyba to dla niej lepiej, bo nie namiesza jej to w głowie aż tak.
- I ty tą energię widzisz czy jak? Czujesz? Każdy to potrafi? - z jakiegoś powodu zainteresował ją ten temat tych całych aur. Nie żeby kiedykolwiek to się jej przydało do czegokolwiek, ale może lepiej wiedzieć? Może właśnie w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Kto go tam wiedział. Zaraz za to pożałowała, że pytała o to pieprzone piórko, bo Fasola wciągnęła się w temat aż za bardzo, jak dla Myszy.
- No właśnie, o to chodzi, mieszkam w lesie i może dlatego mnie aż tak te pióra nie fascynują. Może jakbym mieszkała gdzieś, gdzie jest mniej piór to bardziej by mnie interesowały - albo może jakby nie była taka poważna - nie, wydaje mi się, że nie widziałam

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Pią 05 Kwi 2024, 20:11
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
— BHAHAHA też mi coś! Faktycznie, trochę naciągane z tymi imionami... O! Chcesz mi powiedzieć jeszcze jakieś? Jakie jest pełne imię twojego brata? Łabędź? Jest biały? — zaciekawił się, przekrzywiając łeb to w prawo, to w lewo jak skonsternowany gołąb. Długie imiona nadawane przed matki - fajno! Jego matka się nawet nie wysiliła dając mu Fasola. Do czego się to odnosiło? Nie był zielony, nawet nie miał zielonych oczu. Wszystko tam było tylko nie zielony. Czasem się zastanawiał czy aby na pewno się tak nazywał i czy to nie Zboże go tak nazwał. On akurat byłby do tego zdolny. Prawda była taka, że Fasola wiedział, kto go nazwał i kiedy. Po prostu teraz nie chciało mu się wierzyć, że jego matka była tak mało kreatywna w porównaniu do plemiennych kotek. Ciekawe jakby to było, gdyby żył w takim plemieniu! Może ktoś wymyśliłby mu jakieś ładne imię? Ale wtedy musiałby posługiwać się tylko jednym, a to... nudne. Trochę za nudne. Długo jednak nie myślał o imionach, zmianach i nudzie, bo Mysz zapytała znowu o aurę, a kocur się rozpromienił. Bardziej niż przed chwilą.
— Wyczuwam — pokiwał energicznie głową. — Widzieć nie widzę, a przynajmniej nie oczami? Ciężko to wyjaśnić. Czuje ją, potrafię nazwać, a czasem i posmakować hihi! Nie wiem czy każdy, chyba nie?? Wiele kotów mówi, że jestem głupi i gadam od rzeczy, więc chyba nie każdy — mówił wesoło i lekko, a na sam koniec wzruszył ramionami. Obelgi niewiele mu robiły. Aura się sprawdzała - wiedział dzięki niej komu ufać, a komu nie. Można to nazwać trzecim okiem. Oczywiście nie było to nic niesamowitego - najprościej nazwać to po prostu przeczuciem, intuicją, a Fasola wyolbrzymiał to do takich rozmiarów. Tak mu było weselej i ciekawiej. — Co do płomykówki to żałuj, naprawdę prześliczna sowa. Ma charakterystyczne jasne pióra i śmieszną głowę. Jak kiedyś znajdę jej pióro, przyniosę ci i zostawię gdzieś na granicy! Wiesz, żeby nie robić problemów. A poza tym... może faktycznie ptaki ci się przejadły? Tak wiesz, wzrokowo! Szkoda, to prześliczne zwierzęta... A jakie mądre! Kruki są śmieszne. Obserwowałaś kiedyś jak między sobą gadają? Niebywałe!
Re: Sokole Gniazda
Nie 07 Kwi 2024, 13:21
Wieszcz Blasku Księżyca
Wieszcz Blasku Księżyca
Pełne imię : Wieszcz Blasku Księżyca (Cicha Mysz Czyhająca w Gęstwinie)
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 29 [V]
Znak Przodków : Sarna
Matka : Jeż Skryty w Liściach
Ojciec : Czosnek Rosnący Dziko w Wąwozie
Mistrz : Promyk Słońca Przebijający Chmury | Wieszcz Szepczących Kamieni
Partner : kto z miłości jeszcze nie umarł nie potrafi żyć
Wygląd : Długowłosa, bura kotka z czarnymi klasycznymi pręgami. Oczy ma zielone, spiczaste uszy z czarnymi pędzelkami, na brodzie ma białe futerko, które przechodzi przez jej kołnierz, a później też przez cały brzuch - aż po ogon. Białe futro ma także na wszystkich czterech łapach, które kończy się zaraz nad linią jej palców. Ogon ma długi o kolorze ciemnym, niemal czarnym, sierść na nim jest puszysta i kotka bardzo o niego dba.
Multikonta : Pająk, Bluszcz
Autor avatara : gawek
Liczba postów : 347
Wieszcz Blasku Księżyca
https://starlight.forumpolish.com/t1866-cicha-mysz-czyhajaca-w-gestwinie#48632
- imię mojego brata to Łabędź Szybujący nad Taflą Jeziora, jest też Jeleń Przedzierający się przez Las, Lilia w Małym Stawie, Promyk Słońca Przebijający Chmury, Senne Echo Szepczącego Strumienia - powiedziała kilka, tych najbliższych kotów w jej rodzinie i... Echo. Uśmiechnęła się jakoś inaczej na ostatnie, ale wystarczyło jedno uderzenie serca, by jej pysk przybrał neutralny wyraz. Imiona w Plemieniu jej się podobały, miały charakter, którego koty z klanów raczej by nie zrozumiały.
- Mój brat no jest taki białokremowy, ale też trochę czarnego futra ma, głównie na łapach i ogonie, no i uszach. Nie przypomina aż tak łabędzia, jeśli o to chodzi... Chyba że jakiegoś chorego... albo młodego, młode łabędzie też nie są białe - zamyśliła się nad tym jakoś bardziej niż powinna. Fasola miał wpływ na Mysz i coraz bardziej ją to zaczynało drażnić, bo nie powinna zachowywać się miło do kotów spoza plemienia. Powinna ją odprowadzić i już nigdy na oczy nie widzieć białofutrego, o! Tak by było najlepiej.
Wyczuwa, to jakoś za bardzo nic nie tłumaczyło kotce. Poza tym, Fasola mówił jak potłuczony, czyli jak przez większość czasu i nie potrafiła wyłapać o co dokładnie może chodzić. I właśnie powiedział o tym, o czym ona myślała. Aż się jej głupio zrobiło.
- To, że patrzysz na świat inaczej niż większość nie oznacza od razu, że jesteś głupi - odezwała się po kolejnym uderzeniu serca - a to, że mówią, że gadasz od rzeczy, chyba zwyczajnie nie rozumieją, ja nie rozumiem - na ostatnie słowa zaśmiała się cicho, jak na jeden dzień, to czytanie aury było dla niej zdecydowanie za dużo. Poza tym, chyba nie potrzebowała tego rozumieć. Najważniejsze, że Fasoli było z tym dobrze i przy tym dobrze się bawił, nie? Wsłuchała się kolejny raz w słowa białofutrego towarzysza, mruknęła pozytywnie na wieść o prezencie na granicy, zrobiło jej się zwyczajnie... miło. Nie była pewna czy ktokolwiek dał jej kiedykolwiek prezent i myśl o tym jakoś nią poruszyła.
- Ja chyba... po prostu nie zwracam uwagi na takie rzeczy

_________________
Gorzka wódka, gorzka wódka
Niech mnie ktoś zabije
Gorzka wódka, gorzka wódka
Chyba już n i e ż y j ę

Niech mnie ktoś pochowa
W białej sukni sobie z b l e d n ę
Pan młodą nie zosta

N I G D Y NIĄ NIE BĘDĘ

Re: Sokole Gniazda
Wto 16 Kwi 2024, 22:57
Fasola
Fasola
Grupa : Samotnicy
Płeć : inna (zapach kotki)
Księżyce : 23 księżyców | kwiecień
Matka : Wiór [NPC]
Ojciec : Nieznany / Zboże [NPC] (przybrany)
Mistrz : gwiazdy na niebie
Wygląd : chude; atletyczne; wysokie ciało; długie patykowate łapy; białe, szorstkie, przybrudzone krótkie futro; łeb w kształcie klina; duże trójkątne uszy; jasnoróżowy nos, wnętrze uszu i poduszeczki; żółto-niebieskie ślepia z heterochromią częściową (przy wewnętrznych kącikach ma niebieskie, przy zewnętrznych - żółte); często chodzi przygarbiona; wyszczerbione lewe ucho, blizna na grzbiecie nosa
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowy Rój, Lilia | Krzywowąsy, Tafla, Żabia Łapa, Uszko, Oszroniona Łapa
Autor avatara : oddity_olive
Liczba postów : 48
Samotnik
https://starlight.forumpolish.com/t2004-fasola#54440
Fasola słuchaj z coraz większa ciekawością, a w głowie powtarzał sobie każde kolejne imię ciekawsze od poprzedniego. Łabędź, Jeleń, Promyk, Lilia, Echo... wo! A to tylko kilka z całej MASY innych, które na pewno są i pojawią się w Plemieniu. — Niesamowite! Ale macie fajnie w tym plemieniu, nie powiem. Pośród samotnikiem wieje nuuuudą jak chodzi o imiona. Czasem trafi się coś ciekawego, nietypowego czy coś, ale głównie jest nudno. U was przykłada się do tego sporo wagi, szaaaacun! — zarechotał, szczerząc przy tym zęby. Tak, już postanowione! Komuś na pewno przedstawi się jakimś dłuższym, ciekawszym imieniem. W końcu co się stanie? Nic! Teraz tylko wymyślić takie, które chociaż odrobinkę będzie równie ładne co te, które wymieniła Mysz.
— Może był bialutki jak był mały? Niektóre koty zmieniają kolory z wiekiem, poza oznakami starości rzecz jasna. Patrząc po tobie to bym nie powiedział, że jesteś stara, więc twój brat tym bardziej! — mruknął, spoglądając na kocicę jakby szukając siwych włosków w jej burej sierści. Nie znalazł żadnego. — Ja mam szczęście, hehe, nie będzie po mnie widać oznak starości! Wieczna młodość, to dopiero coś. Ale białe futro jest nudne i niepraktyczne. Łatwo się brudzi, wszędzie je widać i... no masakra z nim. Wolałbym być ciemny, tak jak ty — jęknął teatralnie przewracając łbem, a jego biczowaty ogon opadł smętnie na uderzenie serca, by zaraz wystrzelić wesoło w górę. Fasola nie potrafił być długo smutny, nawet udawanie.
— O, nie martw się! Takie teksty mnie nie ruszają — zachichotał. — Jestem dziwny i mi to pasuje. Gdybym przejmował się każdym krzywym spojrzeniem czy brzydkim słowem to, hehe, wątpię abyśmy rozmawiali! Jestem przyzwyczajony. O, ale wracając do ptaków! Powinnaś poświęcać im więcej uwagi, Mysia. One są przydatnym drogowskazem. Gdzie kruki tam jedzenie, serio. O! Chyba jesteśmy na miejscu! — pisnął i podskoczył wesoło, wyprzedzając Mysz i zatrzymał się kawałek dalej, cofnął i odwrócił. — Miło się rozmawiało!! Mam nadzieję, że duchy pozwolą mi cię jeszcze spotkać. Paaa!! — machnął jej ogonem na pożegnanie, posłał uśmiech i... ruszył biegiem przed siebie, po chwili znikając jej z oczu. I tyle go widziała...

/zt
Re: Sokole Gniazda
Sponsored content

Skocz do: