IndeksIndeks  SzukajSzukaj  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 :: 
Plemię Niedźwiedzich Kłów
 :: Obóz Plemienia :: Zaciszne Głazy
Re: Wystające Skały
Sro 24 Sie 2022, 01:08
Kania
Kania
Pełne imię : Smukła Kania Nadgryziona przez Ślimaka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzowisku
Partner : >:3c
Wygląd : Drobna | Niska | Chuda | Mała | Błękitne ślepka | Krótkie futerko | Czarna srebrna cieniowana || Kania, nawet jak na swój młody wiek, uchodzi za niskie kocie. Jest również chudzielcem, co wynika z faktu, że kotka jest dość wybrednym niejadkiem i zwyczajnie nie włoży do pyszczka niczego, na co nie ma ochoty. Dodatkowo jest drobna i wydaje się dość krucha, chociaż sama o sobie tak nie myśli. Jest mieszanką obu rodziców, jednak nie obyło się bez jej własnego, oryginalnego wkładu. Długość futro zdecydowanie odziedziczyła po mamusi, zaś zimną paletę kolorów po tatusiu, co w praniu sprawiło, iż Kania urodziła się jako czarno srebrzysty, cieniowany podlotek. Jej białe, krótkie futerko posiada szary nalot na grzbiecie, ogonku, zewnętrznej części łapek i główce, co właśnie przypominało Mżawce grzybek, którego, napotykała często na spacerach właśnie w Porze Złotych Liści. Jej pyszczek nie jest aż taki płaski jak jej rodzicieli, bardziej przypominający ten standardowy kotów europejskich. Jej oczka są duże i obecnie są błękitne, dopiero wkrótce zaczną się wybarwiać.
Multikonta : Kwaśna Łapa - KR
Liczba postów : 43
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1453-smukla-kania-nadgryziona-przez-slimaka#28451
Oh, jak mogła nie strzelać pytaniami jak z małej armatki, kiedy jej wujek przyniósł jej pióro drapieżnego ptaka? Pchła nie będzie siedzieć na dupce i podziwiać prezencik z cichym zadowoleniem jak jakiś dziadziu lub Ważka, ponieważ zwyczajnie nie leżało to w jej charakterku. Była żwawym, aktywnym i dość wygadanym kociakiem! Jednak jak bardzo lubiła paplać jęzorem, tak samo lubiła również i słuchać. Szczególnie historyjek o nieprzewidywalnym i wielkim świcie, który rozciągał się poza jaskinią. Ah, już wkrótce.
Złapała pióro tak aby na pewno nie odleciało, po czym zamieniła się w słuch, kiedy Królik otworzył mordkę. Jej uszka drgnęły zaś w ślepkach dało się dostrzec skrzące iskierki ciekawości. Nawet nie przejęła się za bardzo informację, że jej prezencik nie pochodzi z truchła ptaszyska, ponieważ kocur ciągnął dalej. Była niczym otwarta księga wsłuchując się w słowa srebrnego. Ożywiła się, na jej pyszczku pojawił się podniecony wielki uśmieszek, zaś ogonek spiął się figlarnie.
- Walczyły-! - Zaczęła, jednak atak kaszlu postanowił przypomnieć zebranym o swoim istnieniu. - Walczyłeś z orłami?! Jak duże były!? W ile machnięć pazurów, zatłukłeś je!? Masz po nich bliznę?! - Skakała z jednego pytania na drugie, ciągnąc starszego za język, bo kto tak wiedział robić taki cliff-hanger. Królik nie był tylko wielkim kocurem, ale również szanowanym Strażnikiem, więc szynszylowej nawet nie przeszło przez myśl, że mógłby przegrać jakąkolwiek walkę. Nawet nie zamierzała marnować ślinę no owe pytanie, szczególnie, kiedy miała masę innych, które wolała zadać. - I jak to? Robią u nas gniazda? Mogę je zobaczyć? Jak jakieś znajdziesz, pokażesz mi? Proszę wujek, będę grzeczna! - Dodała, pokazując ząbki i pociągając cichutko noskiem.

//wybacz, że tak późno i taki gniotek, ale muszę cokolwiek napisać, bo inaczej nic nie napisze
Re: Wystające Skały
Sro 24 Sie 2022, 01:53
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
Przynęta zadziałała idealnie i nie dość, że Pchle się spodobało, to jeszcze zaczęła zadawać mu pełno pytań na tematy, na które lubił rozmawiać. Wspaniała sytuacja, doprawdy. Miał już trochę wprawy w opisywaniu swoich starć, blizn i wszystkiego.
W całym swoim życiu nie tylko z orłami. Z jastrzębiami, krogulcami, orlikami, puchaczami i innymi takimi też – powiedział najpierw. – Były... ze swoimi ogromnymi skrzydłami, ze dwa razy większe od kota? Machnięć nie liczę, no i też nie wszystkie zostały zabite, bo czasem uciekały, ale większość poległa. Nie chwaląc się, stosunkowo szybko, choć nie zawsze tylko z moich łap, czasem z moich i innych strażników. A blizny po drapieżnych ptakach mam nawet dwie. Te duże na grzbiecie – odpowiedział po kolei na wszystkie pytania, po czym odwrócił się tak, żeby mogła lepiej się przyjrzeć wspomnianym bliznom, bo siedząc przodem do niej, chcąc nie chcąc, trochę je jednak zasłaniał.
Hm. Jeśli będzie bezpieczne, to znaczy, nie z żywym i głodnym drapieżnym ptakiem w środku, to oczywiście, ale jak będziesz nowicjuszką – obiecał poważnie. Gdyby znalazł jakieś gniazdo, nie miałby problemu z pokazaniem jej, o ile tylko zagrożenie zostałoby z niego najpierw zlikwidowane... a skoro już o byciu nowicjuszem i wspólnych wycieczkach mowa, przyszło mu do głowy pewne pytanie. – Swoją drogą, myślałaś już kiedyś, na kogo chcesz się szkolić? – spytał. Oczywiście, hm, było za wcześnie, żeby stwierdzić tak na sto procent, ale Królik był ciekawy, czy Kania kiedykolwiek się nad tym zastanawiała, bo sam był przekonany, że będzie chciał być strażnikiem od bardzo dawna.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Wystające Skały
Sob 27 Sie 2022, 00:52
Kania
Kania
Pełne imię : Smukła Kania Nadgryziona przez Ślimaka
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzowisku
Partner : >:3c
Wygląd : Drobna | Niska | Chuda | Mała | Błękitne ślepka | Krótkie futerko | Czarna srebrna cieniowana || Kania, nawet jak na swój młody wiek, uchodzi za niskie kocie. Jest również chudzielcem, co wynika z faktu, że kotka jest dość wybrednym niejadkiem i zwyczajnie nie włoży do pyszczka niczego, na co nie ma ochoty. Dodatkowo jest drobna i wydaje się dość krucha, chociaż sama o sobie tak nie myśli. Jest mieszanką obu rodziców, jednak nie obyło się bez jej własnego, oryginalnego wkładu. Długość futro zdecydowanie odziedziczyła po mamusi, zaś zimną paletę kolorów po tatusiu, co w praniu sprawiło, iż Kania urodziła się jako czarno srebrzysty, cieniowany podlotek. Jej białe, krótkie futerko posiada szary nalot na grzbiecie, ogonku, zewnętrznej części łapek i główce, co właśnie przypominało Mżawce grzybek, którego, napotykała często na spacerach właśnie w Porze Złotych Liści. Jej pyszczek nie jest aż taki płaski jak jej rodzicieli, bardziej przypominający ten standardowy kotów europejskich. Jej oczka są duże i obecnie są błękitne, dopiero wkrótce zaczną się wybarwiać.
Multikonta : Kwaśna Łapa - KR
Liczba postów : 43
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1453-smukla-kania-nadgryziona-przez-slimaka#28451
Trafił swój na swego, ponieważ jeżeli Królik lubił opowiadać o swoich starciach i zdobytych bliznach, tak Kania była bardziej niż chętne by je wysłuchać. Na szczęście jednak młoda nie zdała sobie sprawę, że starszy kocur zastawił na nią przynętę, bo byłaby skłonna strzelić focha. Przecież nie była jakąś rybką czy czymś podobnym, nie potrzebowała wabika!
Zapatrzona w wujka, wyczekując odpowiedzi na pytania, które zadała chwilę temu, Pchła aż podskoczyła, kiedy srebrzysty otworzył pysk i zaczął opisywać swoje przeżycia. Jej jasne uszka drgały rytmicznie przez cały czas, wsłuchując z wielką uwagą słów Strażnika. Iskierki w jej ślepkach skrzyły się ja kryształki lodu w świetle słońca, zaś mordka rozchyliła się nieznacznie, ukazując białe kiełki. Woda fantazji popłynęła, wyobrażając sobie staracie między takim ptaszyskiem, ogromnym, większy niż wejście do ich Jaskini przeciwko Królikowi. Wyobrażała sobie pełne akcji drapnięcia i ciachnięcia, przesadzone uniki i ataki, które srebrzysty wykonywał by w końcu powalić i przerobić orła na skrzydełka na wynos.
- Wow! - Uciekło jej z mordki, kiedy zlustrowała blizny na plecach kocura. Żałowała, że nie mogła podejść i ich dotknąć, a wszystko przez tą głupią chorobę. Nawet nie zdała sobie sprawę, że w trakcie opowieść poniosła się, jednak pozostała w jednym miejscu, nadal trzymając przednimi łapkami wielkie piórko. - Dwa razy większe?! - Powtórzyła, po raz kolejny wyobrażając sobie takiego giganta. Im więcej o tym myślała tym większe drapieżne ptaki się stawały, co może inne kociaki by przeraziło, jednak na pyszczku Kani pojawił się wielki uśmiech, kiedy o tym myślała. - Bolały? Lało się dużo krwi? Ale go zatłukłeś no nie? Chyba nie lata sobie wolno, po tym jak zrobił ci krzywdę, prawda? - Zapytała, marszcząc nieco nosek. Wyglądała na nieco przejętą.
- Ale no... - Mruknęła pod noskiem, niezadowolona z faktu, że nie będzie mogła zobaczyć drapieżników w gniazdach. - No dobra. Ale na pewno mnie weźmiesz? Jak będzie bezpiecznie, przyrzekasz na swoje wąsy? - Dopytała się. Miała wrażenie, że Królika nie zmieni swojego zdania, co przypominało jej Mżawkę. Już dawno nauczyła się, że rodzicielka nie negocjowała z podlotkami, więc szybko obierała inną taktykę.
- Tak! - Potrząsnęła żwawo główką, jednak przez atak kaszlu musiała zrobić krótką przerwę. Przez tą ekscytującą rozmowę aż zapomniała, że jest chora! - Chce być Strażnikiem! Jak ty, Mama i Księżyc! - Zakończyła uśmiechając się szeroko, przy tym wręcz promieniując pewnością siebie. To nie był pierwszy raz jak o tym mówiła lub myślała.
Re: Wystające Skały
Nie 04 Wrz 2022, 01:04
Królik
Królik
Pełne imię : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei
Grupa : Plemię Wiecznych Łowów
Płeć : kocur
Księżyce : 87 w chwili śmierci
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Chmura Sunąca po Szarym Niebie [NPC] [*]
Ojciec : Gołębie Pióro Niesione przez Wiatr [NPC] [*]
Mistrz : Jastrząb Przelatujący nad Iglastymi Drzewami [NPC] [*]
Partner : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu [*]
Wygląd : Wysoki, dobrze zbudowany, długowłosy srebrno-cieniowany kocur o niebieskich oczach. Białe znaczenia pokrywają część jego pyska, kryzę, klatkę piersiową i brzuch, a także mniej więcej połowę przednich łap i całe tylne oraz spód ogona... a raczej tego, co z niego zostało. Ma oderwaną większą część ogona oraz liczne blizny na ciele: dwie na grzbiecie, z tyłu i na środku, po szponach drapieżnych ptaków, skrzyżowane ze sobą podłużne ślady pazurów na prawej przedniej łapie oraz mały, przecinający pyszczek po lewej stronie ślad po zadrapaniu.
Multikonta : Motyli Blask, Skowronkowy Trel, Połyskująca Łapa
Autor avatara : Chabrowy Powiew (avatar), Pliszkowy Dziób (podpis)
Liczba postów : 554
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t693-krolik-kicajacy-ku-kwiecistej-kniei
I po raz kolejny Kania złapała przynętę i zaczęła go jeszcze wypytywać o źródło tych blizn, a to świetnie się składało, bo Królik lubił o tym mówić. Zaczął chyba nawet czerpać jakiś rodzaj... satysfakcji? Z tego, że kocięta tak go podziwiały, jak mówił o tych swoich wszystkich walkach. Dla niego po tylu księżycach nie było to nic nadzwyczajnego, ale dobrze było sobie od czasu do czasu przypomnieć, że dla innych już tak.
Nie lata. Jest martwy – powiedział na początek, coby się nie musiała przejmować tym, że jakiś drapieżnik, który zrobił mu krzywdę, dalej żyje... choć bardzo prawdopodobne, że dalej żył na przykład ten pies, który odgryzł mu ogon albo samotnik, który podrapał go po łapie, ale to w końcu nie o nich mowa, więc mógł to wygodnie przemilczeć. – Bolało, jak każda rana. Ale im więcej walczysz, tym bardziej się, mm, przyzwyczajasz – stwierdził. Ból nigdy nie znikał, ale można było sobie wytworzyć pewną tolerancję, która trochę pomagała, a Królik, cóż, dosłownie stracił ogon. Miał trochę doświadczenia. – Z krwią... trudno stwierdzić, bo są z tyłu. Nie przyglądałem się. Sądząc po rozmiarach, tak. Ale żyję, więc nie na tyle, żeby mi to jakoś bardzo zaszkodziło – stwierdził.
Na pewno. Nawet na resztę swojego ogona – oznajmił poważnie i poruszył lekko swoim kikutem, jakby na podkreślenie swoich słów. Co jak co, ale wolał zachować resztkę swojego ogona, dziękuję bardzo!
Widzę, że jesteś zdecydowana. – Determinacja koteczki w tak młodym wieku trochę go zaskoczyła, ale jednocześnie mu się podobała. Co prawda nie wyglądała, jakby miała jakieś ogromne predyspozycje fizyczne do bycia strażnikiem... ale Królik uważał, że mięśnie zawsze można sobie było wyrobić, a odpowiednie podejście, nastawienie i wszystko inne, co było ważne w byciu strażnikiem – już niekoniecznie, więc nie bardzo się tym przejmował. Jeśli jej się nie odmieni, to na pewno zostanie bardzo dobrym strażnikiem, ot co. – Co cię tak, hmm... kusi w byciu strażnikiem? – zapytał z zainteresowaniem.

_________________

I will not hurt like this forever
I'm responding to the call
while there's speakers in the outfield
blasting out my favorite song
I will not play this out discreetly
it is real and unashamed
I am human now and terrified
but want it all the same


'cause I wanna overcome
and try to love someone



Re: Wystające Skały
Nie 25 Gru 2022, 13:55
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
________

Przeliczyła się. Myślała, że skoro najbardziej uciążliwe objawy chorego gardła jej przeszły, to mogła bez problemu wrócić do części swoich obowiązków. Najwyraźniej ten wypad z Jeż i pomoc Robakowi z odprowadzeniem kociąt poza granice plemienia, kompletnie ją pokonał. Już w drodze powrotnej poczuła się gorzej niż podczas wyjścia, co zmusiło ją do ponownego odwiedzenia Zacisznych Głazów by przy okazji leczenia, poinformować Wieszcza o niecodziennej sytuacji w okolicach Żabiego Stawu.
— Wieszczu? — wychrypiała, krzywiąc się nieznacznie. — Chyba jednak za szybko wróciłam do obowiązków i gardło się odezwało. Poza tym, chciałabym ci o czym powiedzieć, masz chwilę?
Re: Wystające Skały
Nie 25 Gru 2022, 16:09
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1904
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Oczywiście. Naprawdę, Taflo… pod względem chorób to jesteś jak duży kociak po prostu… – powiedział kocur, kręcąc głową, zaraz jednak zaśmiał się cicho na znak, że nie ma nic złego na myśli i nie chce kotki obrazić. Tak jak ostatnio, przyniósł i podał kotce do zjedzenia liść mięty.
Re: Wystające Skały
Nie 25 Gru 2022, 17:22
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
— Ale mam też wady — parsknęła żartobliwie w odpowiedzi, po czym odczekała chwilę i gdy Wieszcz wrócił z tym samym ziołem co wcześniej, bez zająknięcia wzięła je i przeżuła, delikatnie się krzywiąc, głównie przez nieprzyjemność związaną z połykaniem niż gorzkość zioła. Odchrząknęła krótko i już nieco poważniejszym głosem przeszła do tego, co zdążyła zapowiedzieć. Poza chorobą, przyszła też coś przekazać. — A więc, podczas dzisiejszego wyjścia natknęłam się na Robak w okolicach Żabiej Doliny, które spotkało trójkę kociąt, samotników dokładnie. Po krótkiej rozmowie jedno z nich, które udało się złapać, postanowiło z nami współpracować i odprowadziliśmy je bezpiecznie do nory. Na całe szczęście, znajduje się poza naszymi terenami, a matka kociąt została poinformowana o sytuacji, aby nie tworzyć możliwego konfliktu. Jednak sądzę, że dobrze byłoby poinformować strażników o tym, że w okolicach granicy od Cichej Skały, mogą natknąć się na te kocięta. Z tego co nam powiedzieli, chcieli zobaczyć jezioro i coś czuje, że mogą jeszcze raz się do nas zapuścić.
Re: Wystające Skały
Wto 27 Gru 2022, 00:06
Światło Gwiazd
Światło Gwiazd
Grupa : Gwiezdny Klan
Płeć : kocur
Księżyce : nieskończone
Matka : srebrna skórka
Ojciec : gwiezdny pył
Wygląd : utkany z gwiazd
Multikonta : administracja
Liczba postów : 1904
Administracja
https://starlight.forumpolish.com
Wieszcz Szepczących Kamieni




Kocur słuchając tego najpierw przechylił lekko łeb na bok, zaraz jednak zmarszczył lekko czoło w zastanowieniu. Matka z trójką kociąt… no, ale sytuacja brzmiała na opanowaną i wyjaśnioną, więc powinno być w porządku, przynajmniej ze strony ich matki, no bo kocięta to wiadomo, jak z nimi jest.
Dobrze, poinformuję wszystkich, nie tylko Strażników. A teraz – marsz się kurować, a do obowiązków wrócisz dopiero wtedy, kiedy będziesz zdrowa! – rzucił z żartobliwą nutką groźby w głosie.

zt
Re: Wystające Skały
Wto 27 Gru 2022, 00:16
Tafla
Tafla
Pełne imię : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kotka
Księżyce : 90 ks | czerwiec
Znak Przodków : Sarna
Matka : Lekki Podmuch Wiatru Poruszający Liśćmi [NPC] [*]
Ojciec : Potężny Nurt Bystrego Strumienia [NPC]
Mistrz : Kaczka Lecąca nad Lasem [NPC]
Partner : Królik Kicający ku Kwiecistej Kniei [*]
Wygląd : Czarny colorpoint z dużą ilością bieli. Poza tym wysoka, atletyczna, smukła i urodziwa kotka poryta długim, białym futrem. Na jej mordce i wszystkich łapach widać ciemno-czekoladowe plamki które im wyżej się znajdują, tym są jaśniejsze. Ma ciemny ogon płynnie przechodzący w coraz ciemniejszy kolor, blado-niebieskie, duże oczy, subtelny pyszczek, nakrapiany nos i porusza się powabnym krokiem.
Multikonta : Wierzbowy Puch, Szerszeniowa Łapa, Krzywa Gwiazda
Autor avatara : @hippo_le_gato_
Liczba postów : 587
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t691-tafla-jeziora-zmacona-przez-platek-sniegu
Uśmiechnęła się delikatnie na żartobliwą groźbę kocura, po czym skinęła mu łbem. — Tak, tak. Idę się kurować — zamruczała, po czym podniosła się i spokojnym krokiem opuściła lecznice, by udać się prosto do swojego legowiska, a tam; zwinąć się w kłębek na swojej połowie mchu, wetknąć nos pod ogon i zasnąć. Drzemka jej nie zaszkodzi, prawda? Jak tylko Królik wróci z patrolu, najpewniej ją obudzi, zjedzą razem posiłek i pogadają. No, ale na razie - sen i kurowanie się.

zt
Re: Wystające Skały
Sob 07 Sty 2023, 14:28
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Czarne leżało w lecznicy. Odpoczywało po tym jak zrobiło sobie krzywdę. Musiało wyzdrowieć. Ale... był problem. Rana się nie goiła. Wyglądała wręcz gorzej. Robak po woli musiało pogodzić się z faktem, że nie będzie lepiej. Ono umierało. I nic z tym tak właściwie nie dało zrobić. Wieszcz cały czas przy niem był, ale rana była z dnia na dzień coraz gorsza i męczyła kota niemiłosiernie. Był poranek, Robak wstało jakiś czas temu. Spało bardzo niespokojnie, budzone bólem. Ale Wieszcz przynajmniej przyniósł nu coś smacznego. Jedyne co teraz mogło robić to cieszyć się z jakiś małych rzeczy, ale nie potrafiło. Wiewiórka, którą miało przed sobą wyglądała tak... mdle. Nie chciało jej jeść. Ale nie chciało, żeby tacie było przykro. Przecież sam ją nu przyniósł. Wgryzło się z trudem w mięso i zaczęło powolnie jeść.
//cień

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Wystające Skały
Sob 07 Sty 2023, 15:08
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Wieści, być może, nie rozchodziły się po plemieniu super szybko, ale na szczęście - Cień w końcu usłyszał o stanie swojego mistrza. Wpierw nie wierzył własnym uszom - bo śmierć Robak brzmiała absurdalnie i dziwnie - potem popadł w lęk. Bo jak to miało jeno nie być?... Z wszystkich kotów, akurat Robak?
- H-hej! Wiem, że Wieszczu przyniósł ci już jedzenie, ale trafiłem na mysz i uznałem że ci ją przyniosę. Wiesz, tak... Tak ode mnie - Piszczek już po chwili znalazł się przed łapski biedaczyska, zupełnie jak zad Cienia. Bo nie miał zamiaru iść od razu. - Przepraszam, że mnie nie było.
Nie wcześniej - ogólnie. Może gdyby Cień był bardziej żywy obok Robak, nic nigdy by się nie stało?...
- Ja... Ekhm. Jak się czujesz? - prócz tego, że spodziewanie źle...

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Wystające Skały
Sob 07 Sty 2023, 16:31
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Robak odwiedził niedługo po rozpoczęciu posiłku Cień. Przyniósł ze sobą mysz. Czarne mruknęło cicho, nie siląc się na uśmiech. Ale było nu miło. W sumie to... cieszyło się, że mogło się zobaczyć z Cieniem.
- Dzięki - odpowiedziało słabym głosem - zjem później.
Przynajmniej tak planowało. Bo na razie nie miało siły zjeść więcej tej wiewiórki, niż parę gryzów. Westchnęło zmęczone, gdy połknęło kęs mięsa.
- Może chcesz zjeść ze mną? - spytało drgając delikatnie zdrową łapą w stronę zwierzyny.
Żałowało w sumie, że nie było w stanie zjeść teraz samemu żadnego ptaka, bo wyrywanie piór no męczyło. Ale piszczki też były bardzo smaczne.
- Nie przepraszaj - powiedziało spoglądając na Łowcę.
Nie lubiło, gdy inni no przepraszali - to ja przepraszam że nie jestem wystarczająco silne.
Czy to ze względu na to, że psychicznie wysiadło i sobie to zrobiło, czy też dlatego, że jeno organizm nie potrafił wytrzymać procesu leczenia rany. Zaliczyło porażkę pod każdym względem.
- Chyba mogło być gorzej - odpowiedziało na pytanie o samopoczucie.
Chociaż dobrze wiedziało, że to nieprawda, to nie chciało martwić przyjaciela. Ból nie był do zniesienia, a wkrótce Plemię Wiecznych Łowów mogło po nieno przyjść... ale nie planowało o tym mówić. Chyba. Jeszcze nie wie. Było zmęczone, ale myślało jeszcze intensywnie nad niektórymi kwestiami.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Wystające Skały
Sob 07 Sty 2023, 16:59
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Zawsze - odpowiedział bez chwili nawet zastanowienia, bowiem faktycznie - wspólny posiłek nie był dla niego problemem. W najbliższym czasie nie musiał nigdzie wychodzić, miał więc ogrom czasu i pewność, że cały wolny moment może poświęcić Robak.
Chciał. Chciał go poświęcić Robak. Szczególnie widząc te zbolałe ruchy, brak uśmiechów, zwyczajnie... życie uchodzące z kota. Straszne, to jedyne co mógł sobie mówić cicho w duchu, na zmianę z błaganiem Przodków by się okazało że to tylko straszny, nieprzyjemny sen.
- Ale to nie twoja wina! To całkiem... całkiem normalne w twoim stanie, że nie masz siły, ale to nie znaczy że... że jestem zły. Nie mógłbym być zły! - prawda. Cień nie był zły na nikogo, nigdy. Na pewno nie w takiej chwili. Ugryzł policzek od środka, nabrał powietrza w płuca. - Jak odpoczniesz, to będzie ci lepiej. I... teraz będziemy razem, Robak. Ty i ja, jak... jak kiedyś, prawda? Nie zostawię cię.
Zadeklarował szybko, przechodząc do pozycji leżącej. Z tej zaś, ostrożnie i delikatnie, stuknął mistrza w bark nosem. Nadzieja matką głupców, ale nie chciał wierzyć w to, że Robak umrze. Lub też nie chciał po prostu mówić nu, że to jego koniec. Nie mógł.
- Tak mówisz?... - uniósł kącik pyska do góry. Kłamało, wiedział. Nie miał zamiaru temu przeczyć. - Wierzę, że jest ja mówisz... Chcesz może o czymś pogadać? Ostatnio widziałem parę ciekawych rzeczy, może chcesz posłuchać, hm?
Zagaił wesoło, na tyle na ile się dało, kładąc łeb na łapach.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Wystające Skały
Nie 08 Sty 2023, 04:31
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Gdy Cień zgodził się podzielić zwierzyną z Robak, czarny kot pogodnie posunął wiewiórkę w stronę przyjaciela. Albo bardziej chciał to zrobić. Bo jedynie lekko pchnęło zwierzątko. Nie chciało się wysilać. Nie sądziło, by musiało to robić. Nawet jeśli było trochę żałosne w tym momencie.
- To ja mogę zjeść tą mysz od ciebie. Podasz mi ją?
W sumie to wybierało spośród dwóch posiłków, które dostało od kogoś. Ale małego piszczka szybciej zje. Nie miało siły na tą wiewiórkę szczerze mówiąc.
Robak przymnęło oczy i kiwnęło chcąc już zbyć temat przepraszania. Czuło, że dobrze zrobiło mówiąc to. Nie chciało cofać tego słowa. Wyśliło uśmiech na swoim pysku mimo nieznośnego bólu na resztę słów Cienia. Tak, będą razem... pytanie na jak długo. Robak nie chciało być pesymistą, ale na takiego kota chyba wyrosło. Początkowy optymizm w jeno życiu zniknął. Było już bezsilne wobec wszystkiego co się działo. Będzie już tylko gorzej. Tak więc pozostawiło i to bez odpowiedzi. Nie chciało rzucać pustymi obietnicami, gdy wiedziało, że prawdopodobnie się one nie spełnią. W końcu jeno rana wcale nie wyglądała lepiej. Była obrzydliwa. Zupełnie jak jeno wnętrze. Robak zamiast mówić, potarło delikatnie nosem po czole przyjaciela, podczas gdy ten stykał się z jeno barkiem.
- Chętnie posłucham co u ciebie słychać Cień - odpowiedziało spokojnie na propozycje kumpla.
Ciekawe co tam wyjątkowego widział point.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Wystające Skały
Nie 08 Sty 2023, 16:20
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Och, nie musiało. To był bardzo wymowny gest, na który Cień odpowiedział szybko, wiewiórkę przyciągając do siebie niemal od razu. Zaraz też podał Robak mysz, jak najbliżej pysku, żeby nie miało problemu z wyciąganiem się po jedzenie jakoś nazbyt bardzo. Tyle mógł zrobić, absolutnie nic więcej.
- A więc, słuchaj - wymruczał, czując jego dotyk. Nie miał przygotowanych niesamowitych historii... a przynajmniej nie takich prawdziwych. W tej chwili jednak nie było to chyba istotnym, czy będzie mówił o prawdzie, czy będzie tworzył bajkę. - Jakiś czas temu wyszedłem na polowanie. Na początku nie myślałem nic wielkiego o tym, polowanie jak polowanie, co nie? Ale! Jak przeszedłem jakiś dystans i w końcu trafiłem na trop zwierzyny, to znalazłem wiewiórkę! Nawet dwie!!! I jak zwykle, uciekły mi.
Tu akurat nie było nic dziwnego w historii. Akurat to, że Cień zapomniałby o jakiejś zasadzie było całkiem normalnym.
- Zacząłem za nimi biec, normalnie, tak szybko że aż za mną się kurzyło! Uciekły do jakiejś nory, czy co to tam wiewióry mają, ale na szczęście, nie była jakoś super wysoko. To się wspiąłem do góry i wiesz co tam było, wiesz Robak? MAŁE WIEWIÓRKI. Całe łyse, jak szczury wyglądały! Nie wkładałem tam łapsk, w sumie to dałem im żyć wszystkim bo jakoś tak... źle by mi chyba było zabić kogokolwiek z nich...
I jedna historia z głowy.
- Innym razem byłem z Żywicą. Rzucaliśmy kamieniami i zastanawialiśmy się, czy jakbyśmy rzucili kamień tak daleko, że poleciałby aż na teren Klanu, uznaliby nas za znak przodków i zaczęliby nas czcić. Jak myślisz, Robak? Nabraliby się?

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Wystające Skały
Pon 09 Sty 2023, 02:09
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
Skinęło delikatnie łbem, gdy Cień podał nu mysz. No, to teraz mogli razem zacząć posiłek. Czarne wzięło sobie pierwszy gryz mięsa, w czasie gdy przyjaciel opowiadał nu różne historie. Pierwsza opowiadała o wiewiórce, nie, o wiewiórkach. Później opowieść rozwinęła się w ten sposób, że Cień opowiadał o swoim spotkaniu z wiewiórczą rodziną. Zdecydowanie urocza historyczka. Robak nie zdziwiło też zakończenie, w którym Łowca oszczędził im życia. Zabijanie malutkich istot brzmiało dosyć okrutnie. I tak nikt by się nimi nie najadł.
Robak uśmiechnęło się delikatnie, gdy opowieść dobiegła końca. Na prawdę cieszyło się, że mogło spędzać czas z Cieniem. Było przyjemnie, spokojnie. Jakby nic się nie działo i spędzali razem czas w obozie. No może oprócz przypominającej Robak o prawdzie, pulsującej ranie na łapie. Ale to nie było istotne. Nawet jeśli uśmiechy z jeno pyska szybko znikały pod wpływem dyskomfortu. Było i tak cudownie.
- Kto wie, może i by się nabrali... ale lepiej im nie przeszkadzać. Nie chciałbyś, żeby oni robili sobie z ciebie żarty w ten sposób co? Ja bym nie chciało na twoim miejscu.
Posłało krótki, spokojny uśmiech Cieniowi, ale chwilę później zmarszczyło się i westchnęło. Dobrze, że mówić można było bez użycia łap.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Wystające Skały
Pon 09 Sty 2023, 20:27
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
- Zależy... zależy jak na to spojrzeć - szepnął zaraz, po chwili krótkiej ciszy. - Powiedzmy, że jeśli by bardzo potrzebowali znaku Przodka, może taki nie byłby uznany za żart? Tylko by im to dało jakiś spokój, nadzieję czy... czy coś? Wiesz... Jeśli ktoś czegoś nie potrzebuje, to uzna to za żart. A jak coś dla kogoś jest ważne, to może uznać to za coś super dobrego?
Nie powinien Robak chyba przemęczać, ale Cień był Cieniem. Nie miał zamiaru zmuszać do odpowiedzi, ale dalej rozwijać swój pomysł mógł jak najbardziej. I to zamiar właśnie miał robić, przynajmniej jeszcze moment.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Wystające Skały
Czw 12 Sty 2023, 13:59
Robak
Robak
Pełne imię : Robak Wspinający się po Wielkim Dębie
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : inna (zapach kocura)
Księżyce : 45 (I)
Znak Przodków : Sarna
Matka : Mżawka Szepcząca o Świcie [NPC]
Ojciec : Zając Nurkujący w Norze na Wrzosowisku [NPC]
Mistrz : Tafla Jeziora Zmącona przez Płatek Śniegu
Partner : divorced wife - Wiatr
Wygląd : Chudy, wysoki kot o kościstych kształtach. Na jeno trójkątnym kościstym pysku widnieje para jasnych żółtych oczu. Jeno futro jest długie i czarne, opadające równo ku dołowi.
Multikonta : Meduza [pns] Malinowa Łapa [kw] Promyczek [krz] | martwe: Zawilcowa Łąka, Ryczący Niedźwiedź, Kasztan, Ważkowa Łapa, Słoneczna Łapa, npc: Stokrotkowa Łapa
Autor avatara : beevilove
Liczba postów : 797
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t721-robak-wspinajacy-sie-po-wielkim-debie#5559
- Ale to nie zmienia faktu, że ten znak przodków... zesłalibyście wy. A nie faktycznie przodkowie kotów z Klanów. To takie puste dawanie nadziei tym kotom.
Westchnęło ciężko i schyliło się po kolejny gryz zwierzyny. Cień na zawsze pozostanie tym samym cieniem. Dziecinnym kocurem. Niech to się nie zmienia. Robak też było kiedyś takim kotem. Bez troski przy sobie, a nawet jeśli to tryskało dalej pozytywną energią. Ale już wiele księżycy temu straciło dawne siebie. Teraz było tym kotem, który leżał w lecznicy bo jeno rana, samemu sobie żądaną, nie chciała się zagoić.

_________________
振り向いた その後ろの (正面だぁれ?)
暗闇に 爪を立てて (夜を引き裂いた)

雨だれは血のしずくとなって頬を
つたい落ちる
もうどこにも帰る場所が無いなら

この指止まれ 私の指に
その指ごと 連れてってあげる
ひぐらしが鳴く 開かずの森へ
後戻りは もう出来ない
Re: Wystające Skały
Czw 12 Sty 2023, 15:14
Cień
Cień
Pełne imię : Cień Padający na Potok
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 9
Znak Przodków : Lis
Matka : Orzeł Szybujący wśród Górskich Szczytów
Ojciec : Żaba Skacząca przez Kamyk
Mistrz : Robak :(
Partner : n
Wygląd : Długonogi kocur, o atletycznej budowie ciała i wiecznie poczochranym, krótkim futrze. Jest czekoladowym colorpointem (jego futro jest niemal w zupełności kremowe, jedynie łapy, ogon, pyszczek i uszy są brązowe), ma duże błękitne oczy i niemal zawsze poplątane wąsy. Palce jego łapek są białe.
Multikonta : Wronia Łapa (KG)
Liczba postów : 260
Nieaktywny
https://starlight.forumpolish.com/t1245-cien-padajacy-na-potok#20527
Mógłby iść w zaparte, ale!!! Robak miało rację. I chociaż pomysł nadal był jak najbardziej ekscytujący, sam najpewniej bardzo chciałby dalej go ziścić, mimo że było to nieco niesprawiedliwe do Klanowiczów. W końcu... dla zabawy po prostu mógłby to zrobić, nawet jeśli miałby odrzucić pomysł gdzie chciałby dawać innym nadzieję. Ciekawym byłoby czy jakoś to mogłoby się rozwinąć na większą skalę czy nie, czy koty naprawdę czciłyby znak zesłany przez Cienia?
- Może trochę - bo jak na razie, cała wiara jaka otaczała ich... też była dość pusta. Działo się więcej zła niż dobra, więc czy tak właściwie ci wszyscy Przodkowie faktycznie byli? Może na dobrą sprawę nie. Ale nikt nie miał odwagi tego otwarcie przyznać, żeby dawać właśnie tę pustą nadzieję. - Mam nadzieję że ci smakuje?
Dorzucił zaraz, zwinnie zmieniając temat.
- Mogę jeszcze poopowiadać, bo jakiś czas temu wybrałem się z Żywicą na spacer.

_________________


Going through a thang but I gotta snapback
Give it all to God, it's the pistol, put the crack back
Stayin' on my job dealin' with haters with a jab step
Dealin' with this mob, police watchin', studio phone tapped
Re: Wystające Skały
Nie 19 Mar 2023, 14:41
Róg
Róg
Pełne imię : Ukruszony Róg Czarnego Barana
Grupa : Plemię Niedźwiedzich Kłów
Płeć : kocur
Księżyce : 18 księżycy (VII)
Znak Przodków : Niedźwiedź
Matka : Pajęczyna [NPC]
Ojciec : Kopcuch [NPC]
Mistrz : Wieszcz [NPC]
Wygląd : Wysoki, długowłose futro w większości czarne, ze srebrzystym brzuchem, bokami, kryzą i dolną częścią ogona, najciemniejsze są łapy, grzbiet, głowa i uszy. Białe znaczenia na palcach przednich łap oraz do kolan na tych tylnych jak i pyszczku (na całej mordce i do góry w formie strzałki) oraz piersi o niebieskich oczach.
Multikonta : Ryczący Niedźwiedź, Słoneczna Łapa [krz]
Autor avatara : fwotsiepuwu
Liczba postów : 170
Plemię Wiecznych Łowów
https://starlight.forumpolish.com/t1646-rog-ukruszony-rog-czarnego-barana#37062
Dopiero co zaczęła się jego przygoda z trenowaniem i funkcjonowaniem na nowej randze gdy nagle rozchorował się. Nie spodziewał się że będzie tak podatny na chłód. Przecież Pora Białych Zasp się już kończyła. Co za los. No ale nic. Musi się pozbyć choroby jeśli chce szybko wrócić do swoich zajęć, trenowania i wsyzstkiego.
Zjawił się więc w Zacisznych Głazach i podszedł do Wieszcza. Na bezpieczną odległość, żeby go nie zarazić jeśli to byłoby coś tego rodzaju.
- Piecze mnie gardło i hrm. Drapie. Sucho.
Dodatkowo męczyła go chrypa, ale to było słyszalne w sposobie w jaki mówił, więc to sobie odpuścił. Bolało go gardło, więc nie chciał go nadwyrężać.

_________________
Re: Wystające Skały
Sponsored content

Skocz do: